Z tymi pierścieniami przysłony to nie do końca tak że trzeba kręcić dwoma naraz. Też ta myślałem kiedy spotkałem pierwszy obiektyw tego typu czyli Heliosa 44-2 Belomo. To się nazywa chyba preselekcja przysłony (jeśli pomyliłem niech mnie ktos poprawi, pisze z pamięci) i to było przydatne w starych analogowych lustrzankach typu Zenit. Pierściecieniem "z cyferkami" ustawiamy maksymalną wartość przysłony, tą docelową. Potem tym pierścieniem bez oznaczeń, który kręci się lżej, przymykamy przysłonę do wybranej wartości. Z punktu widzenia dzisiejszych aparatów jest to gimnastyka zupełnie bez sensu, ale w tamtych realiach to było przydatne, bo ustawialiśmy sobie tą docelową wartość przysłony, potem ostrzyliśmy na interesujący nas fragment kadru patrząc przez na maksa otwartą przysłonę (jasny obraz) i po wyostrzeniu jednym szybkim ruchem palca domykaliśmy przysłonę i CYK. W połączeniu ze współczesnym Canonem, ja sobie radze tak, że jako maksymalną mam ustawioną przysłonę f/16, a faktyczne domknięcie reguluje tym lżejszym pierścieniem, płynnie. Co prawda skutkuje to tym że nigdy nie wiem jaka była faktyczna wartość przysłony dla danego zdjęcia, ale czy to jest wiedza niezbędna? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam
Ja używam tego obiektywu jako podstawowego na Canonie 1200D APS-C. Nie zauważyłem, aby był jakikolwiek problem z obijaniem się o lustro, ale oczywiście to lustro jest mniejsze niż w pełnej klatce. Ale też mam jakieś dziwne wrażenie, że u mnie ta wystająca końcówka jest jakby krótsza i wchodzi niewiele głębiej od samej przejściówki, więc nie wiem, co tu mogłoby tu zawadzać nawet przy pełnej klatce. Pierścienie wartości przysłony są dziwadłem, ale można się przyzwyczaić i po dłuższym użytkowaniu to przestaje przeszkadzać. Największą zaletą jest ostrość - absolutnie rewelacyjna i rzadko spotykana w radzieckich obiektywach z tej epoki. Przy ustawieniu przysłony na f8 i ostrości na nieskończoność można iść ulicą i pstrykać fotki jak z automatu, nie tykając w ogóle pierścienia regulacji odległości. O ile nic ważnego nie będzie na pierwszym planie, to wszytko, co chcemy pozostanie w ostrości. Nie miałem wcześniej okazji korzystać z obiektywu, który aż tyle by wybaczał. ;) Największa wada jak dla mnie, to duża odległość ostrzenia, która powoduje, że naprawdę ładny bokeh, który ten obiektyw jest w stanie generować, bardzo rzadko kiedy wychodzi na zdjęciu. Drugą wadą są flary pod światło, ale paradoksalnie - umiejętnie wykorzystane stają się zaletą, bo są po prostu same w sobie dziełem sztuki. Flary w nowoczesnych obiektywach są brzydkimi plamami, a tu masz piękny abstrakcyjny obraz na pół kadru. ;) Mając założony ten obiektyw trzeba po prostu pamiętać, że fotografujemy mając światło z tyłu. A jak chcemy pod światło, to układamy kadr tak, aby flary się ładnie wkomponowały.
właśnie znalazłem ten obiektyw w szafie, przeleżał chyba ze 30 lat i tu hop filmik o nim:) Jaką przejściówkę zastosowałeś???, ja dysponuję Canonem 600D. Czy cos idzie dopasować? dzięki za odp. Pozdrawiam wszystkich a szczególnie ;dinozaurów;, którym cyfra nie sprawia już takiej radochy.
@@jacekc.5400 Przejściówka EOS EF > M42. Występuje w kilku wariantach. W znanym serwisie na A masz za 14zł samą blaszkę, wtedy musisz polegać na własnym wzroku przy ostrzeniu, oraz dwie wersje z czipem potwierdzającym ostrość - starym za 40zł i nowym za 80 zł. Na 1200D stary czip sprawuje się dobrze, a 600D to o ile się nie mylę prawie że to samo, jeśli chodzi o bebechy. Aby jednak nie ryzykować, możesz spróbować "nowy czip", osiem dych to nie majątek. ;)
@@m42obiektywymanualne Wydaje mi się, że generalnie to jest obiektyw do APS-C, a na FF to chyba można go sobie spokojnie darować. Bo nie oszukujmy się, wybór retro-obiektywów o ogniskowej ok 35mm nie jest wcale wielki i tu Mir ma idealny stosunek ceny do jakości. Takie CZJ Flektogony potrafią osiągać takie same, a nawet wyższe ceny od nowoczesnych 35. A ta ogniskowa 37mm na APS-C to jest przecież odpowiednik Heliosa na FF. I takim jak ja, "cropowatym", jest ona niezbędna. Swoją drogą, gdyby jakimś cudem udało Ci się nabyć takiego Flektogona w rozsądnej cenie, to ciekaw byłbym porównania, czy rzeczywiście warto tyle płacić.
Nie trzeba kręcić oboma pierścieniami . należy najpierw ustawić żądaną przysłonę , następnie otworzyć ją na maksa wyostrzyć i bez patrzenia domknąć ją do zadanej wartości - pozdrawiam
Mnie też to zastanawia i spotykam się z czymś takim pierwszy raz. Kilka prób robiłem i za każdym razem to samo. Zawsze f2.8 ocieplone a pozostałe F4, f5.6, f8, f11, f16 "chłodniejsze" ale takie same.
Według mnie obie nazwy są poprawne. Ja posłuchasz moich filmów to mówię przesłona i przysłona. Tak wiem w starych polskich książkach o fotografii jest określenie przysłona. Jak poczytasz o tym w internecie to są trzy szkoły 1.Przesłona 2.Przysłona 3.Obie wersje są poprawne. Moim zdaniem 3 opcja jest słuszna.
@@m42obiektywymanualne tylko i wyłącznie przYsłona, zawsze była przysłona - niechlujstwu językowemu mówimy „nie”. Poza tym: nie „dwa kropka osiem”, tylko - jeśli już - „dwa koma osiem”, bo w Polsce używamy przecinka dziesiętnego, a nie kropki. A najlepiej po prostu powiedzieć „dwa i osiem”, a nie tam „kropki” jakieś wtrącać.
No i co z tego, że nie najlepiej pracuje pod światło… a PO CO robić zdjęcia ze Słońcem w kadrze? No chyba, że właśnie po to, aby powiedzieć: „patrzcie, jak źle działa!”.
Mnie też on nie zaczarował. Był i go nie ma i nie żałuję. Mam dużo innych starych szkiełek, moim zdaniem ciekawszych propozycji :)
Z tymi pierścieniami przysłony to nie do końca tak że trzeba kręcić dwoma naraz. Też ta myślałem kiedy spotkałem pierwszy obiektyw tego typu czyli Heliosa 44-2 Belomo. To się nazywa chyba preselekcja przysłony (jeśli pomyliłem niech mnie ktos poprawi, pisze z pamięci) i to było przydatne w starych analogowych lustrzankach typu Zenit. Pierściecieniem "z cyferkami" ustawiamy maksymalną wartość przysłony, tą docelową. Potem tym pierścieniem bez oznaczeń, który kręci się lżej, przymykamy przysłonę do wybranej wartości. Z punktu widzenia dzisiejszych aparatów jest to gimnastyka zupełnie bez sensu, ale w tamtych realiach to było przydatne, bo ustawialiśmy sobie tą docelową wartość przysłony, potem ostrzyliśmy na interesujący nas fragment kadru patrząc przez na maksa otwartą przysłonę (jasny obraz) i po wyostrzeniu jednym szybkim ruchem palca domykaliśmy przysłonę i CYK. W połączeniu ze współczesnym Canonem, ja sobie radze tak, że jako maksymalną mam ustawioną przysłonę f/16, a faktyczne domknięcie reguluje tym lżejszym pierścieniem, płynnie. Co prawda skutkuje to tym że nigdy nie wiem jaka była faktyczna wartość przysłony dla danego zdjęcia, ale czy to jest wiedza niezbędna? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam
Te dwa pierścienie w tych obiektywach nie działają identycznie.
@@m42obiektywymanualne domyślnie używam Heliosa, mira tak z doskoku więc mogłem pomieszać coś. Posprawdzam wieczorem
Ja używam tego obiektywu jako podstawowego na Canonie 1200D APS-C. Nie zauważyłem, aby był jakikolwiek problem z obijaniem się o lustro, ale oczywiście to lustro jest mniejsze niż w pełnej klatce. Ale też mam jakieś dziwne wrażenie, że u mnie ta wystająca końcówka jest jakby krótsza i wchodzi niewiele głębiej od samej przejściówki, więc nie wiem, co tu mogłoby tu zawadzać nawet przy pełnej klatce. Pierścienie wartości przysłony są dziwadłem, ale można się przyzwyczaić i po dłuższym użytkowaniu to przestaje przeszkadzać. Największą zaletą jest ostrość - absolutnie rewelacyjna i rzadko spotykana w radzieckich obiektywach z tej epoki. Przy ustawieniu przysłony na f8 i ostrości na nieskończoność można iść ulicą i pstrykać fotki jak z automatu, nie tykając w ogóle pierścienia regulacji odległości. O ile nic ważnego nie będzie na pierwszym planie, to wszytko, co chcemy pozostanie w ostrości. Nie miałem wcześniej okazji korzystać z obiektywu, który aż tyle by wybaczał. ;)
Największa wada jak dla mnie, to duża odległość ostrzenia, która powoduje, że naprawdę ładny bokeh, który ten obiektyw jest w stanie generować, bardzo rzadko kiedy wychodzi na zdjęciu. Drugą wadą są flary pod światło, ale paradoksalnie - umiejętnie wykorzystane stają się zaletą, bo są po prostu same w sobie dziełem sztuki. Flary w nowoczesnych obiektywach są brzydkimi plamami, a tu masz piękny abstrakcyjny obraz na pół kadru. ;) Mając założony ten obiektyw trzeba po prostu pamiętać, że fotografujemy mając światło z tyłu. A jak chcemy pod światło, to układamy kadr tak, aby flary się ładnie wkomponowały.
właśnie znalazłem ten obiektyw w szafie, przeleżał chyba ze 30 lat i tu hop filmik o nim:) Jaką przejściówkę zastosowałeś???, ja dysponuję Canonem 600D. Czy cos idzie dopasować? dzięki za odp. Pozdrawiam wszystkich a szczególnie ;dinozaurów;, którym cyfra nie sprawia już takiej radochy.
@@jacekc.5400 Przejściówka EOS EF > M42. Występuje w kilku wariantach. W znanym serwisie na A masz za 14zł samą blaszkę, wtedy musisz polegać na własnym wzroku przy ostrzeniu, oraz dwie wersje z czipem potwierdzającym ostrość - starym za 40zł i nowym za 80 zł. Na 1200D stary czip sprawuje się dobrze, a 600D to o ile się nie mylę prawie że to samo, jeśli chodzi o bebechy. Aby jednak nie ryzykować, możesz spróbować "nowy czip", osiem dych to nie majątek. ;)
Na APS-C nie występuje problem dotykania lustra w tym obiektywie. Sprawdziłem.
@@krzesimirchrzastowicz4833 dz😄👍
@@m42obiektywymanualne Wydaje mi się, że generalnie to jest obiektyw do APS-C, a na FF to chyba można go sobie spokojnie darować. Bo nie oszukujmy się, wybór retro-obiektywów o ogniskowej ok 35mm nie jest wcale wielki i tu Mir ma idealny stosunek ceny do jakości. Takie CZJ Flektogony potrafią osiągać takie same, a nawet wyższe ceny od nowoczesnych 35. A ta ogniskowa 37mm na APS-C to jest przecież odpowiednik Heliosa na FF. I takim jak ja, "cropowatym", jest ona niezbędna.
Swoją drogą, gdyby jakimś cudem udało Ci się nabyć takiego Flektogona w rozsądnej cenie, to ciekaw byłbym porównania, czy rzeczywiście warto tyle płacić.
Fajne cuda się dzieją jak odwróci się przednią soczewkę. Jak coś zapraszam. U mnie jest film z tej prostej modyfikacji. 😉👍
Tak widziałem Twój film. Ciekawe 😉
Wystarczy odkręcić jedną śrubkę, a minimalna odległość ostrzenia znacząco się poprawi :)
Nie trzeba kręcić oboma pierścieniami . należy najpierw ustawić żądaną przysłonę , następnie otworzyć ją na maksa wyostrzyć i bez patrzenia domknąć ją do zadanej wartości - pozdrawiam
Hm.. ciekawe dlaczego balans bieli przy pelnej dziurze jest cieplejszy
Mnie też to zastanawia i spotykam się z czymś takim pierwszy raz. Kilka prób robiłem i za każdym razem to samo. Zawsze f2.8 ocieplone a pozostałe F4, f5.6, f8, f11, f16 "chłodniejsze" ale takie same.
Hm.. A moze przy pelnym otworze jakis element wnetrza daje odblask ktory zaklamuje kolory
@@krystianbv87 Tak na pierwszy rzut oka nie widać, trzeba by go rozebrać żeby to dokładnie sprawdzić. Być może jest tak jak mówisz.
prawdopodobnie przez ten żółty kolor antyrefleksu gdy jest ustawiona pełna dziura@@m42obiektywymanualne
@@tomaszpapierz8397Bardzo możliwe
Mnie osobiscie nie zaczarowal.
Jest wiele osob, ktore sobie dobrze z nim radza. Po wielu latach nie uzywania musial opuscic moja witrynke.
Pozdro.
Wiesz każdy ma swoje preferencje, przyznam Ci się że ja sam nie wiem co o nim myśleć. Ale raczej skłaniam się na "nie".
Kupiłem ostatnio na targu obiektyw helios 77m4 Wołogda Może zrobisz test tego obiektywu Zapłaciłem za niego 80 zl jak nowy
Cena którą zapłaciłeś to raczej jakiś czas temu już. Akurat tak się składa że mam ten obiektyw, to dobry pomysł aby go przetestować teraz.
To nie jest przesłona, a przysłona.
Według mnie obie nazwy są poprawne. Ja posłuchasz moich filmów to mówię przesłona i przysłona. Tak wiem w starych polskich książkach o fotografii jest określenie przysłona. Jak poczytasz o tym w internecie to są trzy szkoły 1.Przesłona 2.Przysłona 3.Obie wersje są poprawne. Moim zdaniem 3 opcja jest słuszna.
@@m42obiektywymanualne Nie zgłębiałem zagadnienia. Dla mnie tylko przysłona :-)
@@woba7166 Jasne 😉 Ale dobrze że poruszasz ten temat.
@@m42obiektywymanualne tylko i wyłącznie przYsłona, zawsze była przysłona - niechlujstwu językowemu mówimy „nie”.
Poza tym: nie „dwa kropka osiem”, tylko - jeśli już - „dwa koma osiem”, bo w Polsce używamy przecinka dziesiętnego, a nie kropki. A najlepiej po prostu powiedzieć „dwa i osiem”, a nie tam „kropki” jakieś wtrącać.
@@beholder2012 I co jeszcze mam mówić a czego nie mówić?
No i co z tego, że nie najlepiej pracuje pod światło… a PO CO robić zdjęcia ze Słońcem w kadrze? No chyba, że właśnie po to, aby powiedzieć: „patrzcie, jak źle działa!”.
Po to aby ktoś kto chce kupić taki obiektyw poznał mocne i słabe strony, cechy obiektywu.