@@GrzechySwiata to się zgadza. skrajnie długie filmy istnieją. tak jak łukasz powiedział w materiale nie da się niektórych historii opowiedzieć w 120 minutach. a jeżeli, dla przykładu, akerman ma widzimisię nakręcić ponad 200 minut horroru o samotnej kobiecie obierającej ziemniaki, to chwała jej za to. można szanować reżysera i jego pomysł, nawet jeśli nie podoba ci się
Mam być szczery? Obejrzałem ,, Lawrenca z Arabii" w całości ponieważ tak mnie wciągnął. Film może trwać godzinę, 2 , 3, ile tam trzeba pod warunkiem, że będzie zwyczajnie dobry, a nie bezsensownym pitu pitu o tym czy o srym albo jedną wielką sceną akcji jakby robili to ludzie z ADHD. W obecnych czasach ludzie mają problemy ze skupieniem się ( co zresztą pokazują badania) i kiedy dawniej taka 300 stronicowa książka była dla wielu na jeden, dwa wieczory, teraz będzie dla wielu wielką cegłą, a film który przekroczy te granice godziny i 30 minut jest postrzegany jak kolejna trylogia ,, Władcy Pierścieni". Cytując ulubione powiedzenie mojej nauczycielki ,, Niektórzy mają robaki w du... i nie usiądą na miejscu". Ja naprawdę nie chce nikogo straszyć, że za chwile nie będziemy mogli się skupić na niczym, ale ludzie, przestańcie żyć z szybkością Flasha. Trenujcie swoje skupienie, umiejętność czytanie ze zrozumieniem, nie rozwalajcie sobie mózgownicy szybkim pochłanianiem popkultury, a o TikToku to ja nawet nie wspomnę . Nikt was nie zmusza do [ Nie wiem] oglądania wszystkim Bondów na jednym posiedzeniu, ja tylko proszę byście nie dali się zamienić w krowę z której wytwórnie będą doić kasę produkując godzinę zastrzyki adrenaliny. A w sprawie samej branży. Spójrzmy na rynek gier. Gdzie o ile dobrze pamiętam gdzieś na początku lat dziesiętnych tego wieku ludzie zaczęli krzyczeć, że gry są za drogie w stosunku do długości. Studia zaczęły na siłę wydłużać gry ( korporacje patrzą na zysk nie na jakość) i teraz gracze chcą krótszych produkcji, bo skumali, że lepiej czasem wydać te trzysta czy ileś złoty na dobrą grę 20 godzin niż na taką która jest na 1000, a znudzi się po 10. Czy jeśli będziemy prosić o krótsze filmy nie wpakujemy się w podobne bagno? W którym film nie ma dobrze rozwiniętego ani jedno wątku, bo wytwórnia z góry narzuciła krótki czas trwania? Po prostu dajmy twórcą robić filmy takiej długoście jakiej chcą.... Oczywiście też bez absurdów filmu na 12 godzin ale to tak wpomne na marginesie.
W pełni się podpisuję pod tym komentarzem, też miałem użyć przykładu "Lawrenca z Arabii". Male sprosotwanie film trwa 3 i pół godziny plus antrakt, ale wciąga niesamowicie. Jest po prostu dobry. Tak samo jest czasem apokalipsy. Szczerze mówiąc aktualnie gdy widzę, że film trwa 90 minut to mam takie pytanie w głowie - tylko 1,5 godziny? Oglądając długie stare filmy ma się naprawdę trochę inne spojrzenie, chociaż niektóre nowe długie filmy faktycznie zdają się być męczące, ale to chyba kwestia ich przewidywalności
Warto dodać też do perspektywy niebagatelną rolę monatżu. Aktualnie mam wrażenie, że niektóre sceny są tak krótkie, tak często zmienia się kamera, że aż mnie głowa boli od tego. Daje to krótkie zastrzyki dopaminy, ale według mnie psuje napięcie i atmosferę niektórych wilmów
Dla mnie to problem. Znaczy - w domu nie. Można dokończyć kiedy indziej. Ale na przykład na drugą Diunę nie poszedłem dlatego, że trudno mi było znaleźć 4,5-5 godzin czasu na tyle wolnego, żeby móc sobie pozwolić na wycieczkę do kina.
Taka przerwa byłaby okropnym rozwiązaniem. Dobry film wprawia mnie w określony stan emocjonalny, a jeśli film ma być długi, to ok, jeśli reżyser wykorzystuje ten czas, żeby odpowiednio bawić się moimi uczuciami. Taka przerwa wybijałaby z tego bezcennego stanu. Już lepiej wtedy skracać
Sprawa dla mnie prosta: jeśli historia tego wymaga i będzie na tyle wciągająca, to dla mnie nie ma znaczenia długość Co do tych przerw w kinie to jestem im przeciwny, to nie telewizja by była przerwa by wyjść na moment i z powrotem na sale 1. Będąc skupionym na filmie taka przerwa by mnie wybijała 2. Co do tych osób nie mogących wytrzymać z pójściem do toalety, mam sugestie: może nie pijcie tak szybko tego picia 3. Indie to w ogóle jest inna bajka bo u nich to filmy są w zasadzie sklejką która nie ma ładu ani składu. Co wyglądało by na film Przy okazji premiery Czasu krwawego księżyca była jakaś drama, że kino zrobiło taką przerwe bez uzgadniania z twórcami
a wszystko się zaczęło od pierwszej części "Ociec chrzestny" ... a w dzisiejszych czasach twórcy chcą zbudować postacie bo chcą konkurować z rozbudowaną fabułą seriali, ale tam zaś często na siłe historię którą można by pokazać w 2h rozwlekają do 4-6h
Zaczęło się od filmów epickich z lat 30-tych do 50-tych. Wymienione przez Jakuba Ben Hur czy Przeminęło z wiatrem ekstremalnie rzadko są puszczane na raz. Ja kiedyś na Wielkanoc widziałam Ben Hura z lat 50-tych i leciał on w Wielki Piątek i w Wielką Sobotę. Bo nawet nieodżałowany TCM nie puścił go w całości. A z naszego podwórka, Potop. Ten film w oryginalnej długości TVN chyba nigdy nie puści na jednym posiedzeniu bo przy ich natężeniu reklam to wyszedłby maraton Władcy Pierścieni w wersji reżyserskiej
Sam nie wiem. Dla mnie kiedy siedzę dłużej niż dwie godziny w kinie to zaczyna mnie strasznie boleć głowa. Co ciekawe, kiedy oglądam coś w podobnym czasie na komputerze, lub na telefonie to jest okej, ale to zapewne dlatego, że często robię przerwy.
Oglądałem jakiś czas temu na kompie ostatniego Johna Wicka, robiąc przerwy i pomyślałem że w kinie to bym nie zdzierżył. Sceny akcji ciągną się i ciągną i po prostu czułbym się zmęczony po prawie 3h filmy wypełnionego coraz bardziej over the top akcją.
Jak widzę w repertuarze film trwający więcej niż 2,5 godziny, to walczą we mnie dwa wilki: chcę to zobaczyć w kinie, bo w domu zapewne nie zdołam się tak skupić i w pełni to chłonąć, ale też mam duże opory, bo na pewno będzie mnie bolała dupa i pewnie zechce mi się siku i generalnie będzie to męczące. Idealny metraż to godzina czterdzieści i kropka xD
Opowiem sytuacje której doświadczyłam. Zapytałam kiedyś moją mamę czy pójdzie ze mną do kina. Zaproponowałam jej film, początkowo się zgodziła, lecz potem spojrzała na to, że film trwał lekko ponad godzinę. Powiedziała, że nie chcę na niego iść, bo dlaczego ma płacić pełną cenę biletu, skoro w tej samej cenie może mieć film dwa razy dłuższy - co jak przypuszczam w jej równaniu znaczy dwa razy fajniejszy. Także niestety myślę, że średnia długość filmu niestety się nie zmieni.
A co z filmami które muszą trwać mniej niż 2 godziny jak np Thor Love and Thunder albo Creed 3 gdzie Studia kazali się zmieścić w tym czasie albo przyciąć sceny?
W moim przypadku to zależy od filmu, końcówka Powrotu Króla na przykład dłuży mi się niemiłosiernie, a przy Przeminęło z Wiatrem wcale nie czuję tych 4 godzin :)
15:07 Można gdzieś poczytać coś więcej na temat potężnych producentów filmowych? Znam tylko historię walki o oscary przez firmę Miramax z książki Kasi Czajki-Kominiarczuk, a chętnie bym poczytał/posłuchał więcej
Jesli znasz angielski, to jest książka High Concept: Don Simpson and the Hollywood Cultures of Excess, ktora jest świetna - w ramach przystawki mogę tez polecić to wideo ruclips.net/video/NM0VsX1mdL8/видео.html
Szczerze, ale mnie "przerażają" filmy które mają powyżej 110min. Niestety teraz ciężko znaleźć coś krótszego i często odkładam do obejrzenia niektóre te filmy latami. Nieraz się natknąłem na film który gdyby tylko uciąć z 20min byłby oczko albo dwa w górę. Już pomijam temat rozciągania seriali bo można wielbić i kochać przykładowo "Sukcesje" za wiele rzeczy, ale w pewnym momencie jak ten serial sie ciągnie to o matko. Ps. Jestem właśnie po obu powtórkach Grindhouse i w sumie przypomniałeś mi swoim materiałem, że musze jeszcze odświeżyć film "Maczeta" i "Maczeta zabija" i... "Maczeta znowu zabija... w kosmosie" może akurat sie przyśni :D Pozdro Łukasz
Problemem nie jest długość ale słabe tempo filmów i brak różnorodności gatunkowej. Bo ja owszem lubię dwugodzinne filmy i dłuższe ale gdy 90% ramówki to trykociarze/horrory a reszta to animacje o długości meczu piłkarskiego to prędzej obejrzę animacje. Dwie godziny to takie optimum dla filmu aktorskiego. A przynajmniej tak być powinno. Choć gdybym miała do wyboru dobry film ale na 90 minut a przeciętniaka na 120 minut to zawsze wybiorę jakość.
A dla mnie zbyt złożona sprawa na jednoznaczną odpowiedź, jeden film będzie dobry 4 godziny a inny nie, z drugiej strony jeden widz się wynudzi po takim czasie inny nie. Jedyne na co moim zdaniem się liczy to kondensacja i manipulacja tempem, bez tego można film albo rozwlec albo wyjdzie zbyt chaotyczny. Pozdrawiam fanów dobrego kina 😊
Pewnie niedługo będą seanse z "przerwą" i bez - oczywiście bilety na te z były by droższe... (albo w naprawdę małych kinach studyjnych gdzie i tak sala nie jest obłożna filmami przez cały czas otwarcia kina)
Uważam, że przegapiłeś ważny element w tej układance: "Avengers Endgame". Uważam, że to był katalizator, przez który blockbustery stały się dłuższe. Studia uznały że dłuższe = lepsze (i bardziej dochodowe) a w dodatku jest to coś relatywnie łatwego do wprowadzenia i monitorowania. Kto nie chciałby zarobić biliona dolców na "nowym Endgame"?
Czas krwawego księżyca był absurdalnie długi, a kiedyś tylko sagi i trylogie były tak długie, jak Władca Pierścieni a wtedy już ludzie narzekali na długość, mimo że to była jedna seria.
no nareszcie ktoś o tym w końcu mówi. Tak, są za długie!
Może dla Ciebie. Dla mnie film 2 godzinny czy 2 i pół jest w sam raz.
Bo są za długie i to absurd, długie wersje mogą być online, a nie w kinach.
@@summerspring5930 to nie idź do kina na długo film, poczekaj na vod
Kiedyś były dłuższe. Ostatnią rzeczą jaką chcę by kina zmieniły się w Tik toki
@@summerspring5930jak nie pasuje to sobie oglądaj Tik Toka xD
Ja lubię długie filmy, pod warunkiem że sa dobre:))
😊👍ja tam bardzo lubię Twoje pogadanki, i dla mnie, są zdecydowanie za krótkie, a filmy niech tylko będą oglądalne, czas nielimitowany.
film powinien trwać tyle, ile twórca sobie zażyczy. pozdrawiam
To spróbuj sobie szatańskie tango obejrzeć pozdrawiam
@@GrzechySwiata to się zgadza. skrajnie długie filmy istnieją. tak jak łukasz powiedział w materiale nie da się niektórych historii opowiedzieć w 120 minutach. a jeżeli, dla przykładu, akerman ma widzimisię nakręcić ponad 200 minut horroru o samotnej kobiecie obierającej ziemniaki, to chwała jej za to. można szanować reżysera i jego pomysł, nawet jeśli nie podoba ci się
Mam być szczery? Obejrzałem ,, Lawrenca z Arabii" w całości ponieważ tak mnie wciągnął. Film może trwać godzinę, 2 , 3, ile tam trzeba pod warunkiem, że będzie zwyczajnie dobry, a nie bezsensownym pitu pitu o tym czy o srym albo jedną wielką sceną akcji jakby robili to ludzie z ADHD.
W obecnych czasach ludzie mają problemy ze skupieniem się ( co zresztą pokazują badania) i kiedy dawniej taka 300 stronicowa książka była dla wielu na jeden, dwa wieczory, teraz będzie dla wielu wielką cegłą, a film który przekroczy te granice godziny i 30 minut jest postrzegany jak kolejna trylogia ,, Władcy Pierścieni". Cytując ulubione powiedzenie mojej nauczycielki ,, Niektórzy mają robaki w du... i nie usiądą na miejscu". Ja naprawdę nie chce nikogo straszyć, że za chwile nie będziemy mogli się skupić na niczym, ale ludzie, przestańcie żyć z szybkością Flasha. Trenujcie swoje skupienie, umiejętność czytanie ze zrozumieniem, nie rozwalajcie sobie mózgownicy szybkim pochłanianiem popkultury, a o TikToku to ja nawet nie wspomnę . Nikt was nie zmusza do [ Nie wiem] oglądania wszystkim Bondów na jednym posiedzeniu, ja tylko proszę byście nie dali się zamienić w krowę z której wytwórnie będą doić kasę produkując godzinę zastrzyki adrenaliny.
A w sprawie samej branży. Spójrzmy na rynek gier. Gdzie o ile dobrze pamiętam gdzieś na początku lat dziesiętnych tego wieku ludzie zaczęli krzyczeć, że gry są za drogie w stosunku do długości. Studia zaczęły na siłę wydłużać gry ( korporacje patrzą na zysk nie na jakość) i teraz gracze chcą krótszych produkcji, bo skumali, że lepiej czasem wydać te trzysta czy ileś złoty na dobrą grę 20 godzin niż na taką która jest na 1000, a znudzi się po 10. Czy jeśli będziemy prosić o krótsze filmy nie wpakujemy się w podobne bagno? W którym film nie ma dobrze rozwiniętego ani jedno wątku, bo wytwórnia z góry narzuciła krótki czas trwania?
Po prostu dajmy twórcą robić filmy takiej długoście jakiej chcą.... Oczywiście też bez absurdów filmu na 12 godzin ale to tak wpomne na marginesie.
W pełni się podpisuję pod tym komentarzem, też miałem użyć przykładu "Lawrenca z Arabii". Male sprosotwanie film trwa 3 i pół godziny plus antrakt, ale wciąga niesamowicie. Jest po prostu dobry. Tak samo jest czasem apokalipsy. Szczerze mówiąc aktualnie gdy widzę, że film trwa 90 minut to mam takie pytanie w głowie - tylko 1,5 godziny? Oglądając długie stare filmy ma się naprawdę trochę inne spojrzenie, chociaż niektóre nowe długie filmy faktycznie zdają się być męczące, ale to chyba kwestia ich przewidywalności
Warto dodać też do perspektywy niebagatelną rolę monatżu. Aktualnie mam wrażenie, że niektóre sceny są tak krótkie, tak często zmienia się kamera, że aż mnie głowa boli od tego. Daje to krótkie zastrzyki dopaminy, ale według mnie psuje napięcie i atmosferę niektórych wilmów
Kurcze naprawdę dobre wideo :33 można powiedzieć że temat wyczerpany :33
Ciekawy materiał.
Dla mnie to problem. Znaczy - w domu nie. Można dokończyć kiedy indziej. Ale na przykład na drugą Diunę nie poszedłem dlatego, że trudno mi było znaleźć 4,5-5 godzin czasu na tyle wolnego, żeby móc sobie pozwolić na wycieczkę do kina.
Są filmy długie w tych czasach ale to dobrze czym dłuższe tym lepiej.
Wcale niezły materiał, Ichabod.
Pozdrawiam.
Panie Łukaszu omów w końcu ten Rebel Moon
Taka przerwa byłaby okropnym rozwiązaniem. Dobry film wprawia mnie w określony stan emocjonalny, a jeśli film ma być długi, to ok, jeśli reżyser wykorzystuje ten czas, żeby odpowiednio bawić się moimi uczuciami. Taka przerwa wybijałaby z tego bezcennego stanu. Już lepiej wtedy skracać
Przerwy w filmach sa dalej praktykowane nawet w Europie. Np. Na Malcie kazdy film ma przerwe.
Trzeba będzie obejrzeć bo jakiś czas temu chodziło mi po głowie to pytanie 😊
Sprawa dla mnie prosta: jeśli historia tego wymaga i będzie na tyle wciągająca, to dla mnie nie ma znaczenia długość
Co do tych przerw w kinie to jestem im przeciwny, to nie telewizja by była przerwa by wyjść na moment i z powrotem na sale
1. Będąc skupionym na filmie taka przerwa by mnie wybijała
2. Co do tych osób nie mogących wytrzymać z pójściem do toalety, mam sugestie: może nie pijcie tak szybko tego picia
3. Indie to w ogóle jest inna bajka bo u nich to filmy są w zasadzie sklejką która nie ma ładu ani składu. Co wyglądało by na film
Przy okazji premiery Czasu krwawego księżyca była jakaś drama, że kino zrobiło taką przerwe bez uzgadniania z twórcami
W Szwajcarii też są przerwy w kinach, wrzucone w dość losowych momentach
a wszystko się zaczęło od pierwszej części "Ociec chrzestny" ... a w dzisiejszych czasach twórcy chcą zbudować postacie bo chcą konkurować z rozbudowaną fabułą seriali, ale tam zaś często na siłe historię którą można by pokazać w 2h rozwlekają do 4-6h
Od Ojca Chrzestnego? A Ben Hur? Przeminęło z wiatrem? Odyseja Kosmiczna? Lawrence z Arabii? Dziesięcioro przykazań? Doktor Żywago?
Zaczęło się od filmów epickich z lat 30-tych do 50-tych. Wymienione przez Jakuba Ben Hur czy Przeminęło z wiatrem ekstremalnie rzadko są puszczane na raz. Ja kiedyś na Wielkanoc widziałam Ben Hura z lat 50-tych i leciał on w Wielki Piątek i w Wielką Sobotę. Bo nawet nieodżałowany TCM nie puścił go w całości. A z naszego podwórka, Potop. Ten film w oryginalnej długości TVN chyba nigdy nie puści na jednym posiedzeniu bo przy ich natężeniu reklam to wyszedłby maraton Władcy Pierścieni w wersji reżyserskiej
A nieme filmy Griffitha? NIETOLERANCJA, NARODZINY NARODU?
Sam nie wiem. Dla mnie kiedy siedzę dłużej niż dwie godziny w kinie to zaczyna mnie strasznie boleć głowa. Co ciekawe, kiedy oglądam coś w podobnym czasie na komputerze, lub na telefonie to jest okej, ale to zapewne dlatego, że często robię przerwy.
Oglądałem jakiś czas temu na kompie ostatniego Johna Wicka, robiąc przerwy i pomyślałem że w kinie to bym nie zdzierżył. Sceny akcji ciągną się i ciągną i po prostu czułbym się zmęczony po prawie 3h filmy wypełnionego coraz bardziej over the top akcją.
Jak widzę w repertuarze film trwający więcej niż 2,5 godziny, to walczą we mnie dwa wilki: chcę to zobaczyć w kinie, bo w domu zapewne nie zdołam się tak skupić i w pełni to chłonąć, ale też mam duże opory, bo na pewno będzie mnie bolała dupa i pewnie zechce mi się siku i generalnie będzie to męczące. Idealny metraż to godzina czterdzieści i kropka xD
Gdyby nie reklamy niejeden film w kinie miałby mniejszą oglądalność.
Opowiem sytuacje której doświadczyłam. Zapytałam kiedyś moją mamę czy pójdzie ze mną do kina. Zaproponowałam jej film, początkowo się zgodziła, lecz potem spojrzała na to, że film trwał lekko ponad godzinę. Powiedziała, że nie chcę na niego iść, bo dlaczego ma płacić pełną cenę biletu, skoro w tej samej cenie może mieć film dwa razy dłuższy - co jak przypuszczam w jej równaniu znaczy dwa razy fajniejszy. Także niestety myślę, że średnia długość filmu niestety się nie zmieni.
A co z filmami które muszą trwać mniej niż 2 godziny jak np Thor Love and Thunder albo Creed 3 gdzie Studia kazali się zmieścić w tym czasie albo przyciąć sceny?
W moim przypadku to zależy od filmu, końcówka Powrotu Króla na przykład dłuży mi się niemiłosiernie, a przy Przeminęło z Wiatrem wcale nie czuję tych 4 godzin :)
Faktycznie
Widziałeś "Potop"? Albo "Krzyżaków"?
15:07 Można gdzieś poczytać coś więcej na temat potężnych producentów filmowych? Znam tylko historię walki o oscary przez firmę Miramax z książki Kasi Czajki-Kominiarczuk, a chętnie bym poczytał/posłuchał więcej
Jesli znasz angielski, to jest książka High Concept: Don Simpson and the Hollywood Cultures of Excess, ktora jest świetna - w ramach przystawki mogę tez polecić to wideo ruclips.net/video/NM0VsX1mdL8/видео.html
@@lstelmach89 Dziękuję, sprawdzę je
Tak, są za długie.
często szukam na stronach poświęconych fanowskim edycjom tych wersji które są pozbawione wszelkich dłużyzn
Ja wręcz przeciwnie, szukam takich które zawierają usunięte sceny
@@PanGracz-h4c to powiedział, że nie mogą mieć jednego i drugiego
W islandskich kinach zawsze jest przerwa w połowie filmu.
Szczerze, ale mnie "przerażają" filmy które mają powyżej 110min. Niestety teraz ciężko znaleźć coś krótszego i często odkładam do obejrzenia niektóre te filmy latami. Nieraz się natknąłem na film który gdyby tylko uciąć z 20min byłby oczko albo dwa w górę. Już pomijam temat rozciągania seriali bo można wielbić i kochać przykładowo "Sukcesje" za wiele rzeczy, ale w pewnym momencie jak ten serial sie ciągnie to o matko.
Ps. Jestem właśnie po obu powtórkach Grindhouse i w sumie przypomniałeś mi swoim materiałem, że musze jeszcze odświeżyć film "Maczeta" i "Maczeta zabija" i... "Maczeta znowu zabija... w kosmosie" może akurat sie przyśni :D Pozdro Łukasz
We Wloszech tez robia przerwy
Problemem nie jest długość ale słabe tempo filmów i brak różnorodności gatunkowej. Bo ja owszem lubię dwugodzinne filmy i dłuższe ale gdy 90% ramówki to trykociarze/horrory a reszta to animacje o długości meczu piłkarskiego to prędzej obejrzę animacje.
Dwie godziny to takie optimum dla filmu aktorskiego. A przynajmniej tak być powinno. Choć gdybym miała do wyboru dobry film ale na 90 minut a przeciętniaka na 120 minut to zawsze wybiorę jakość.
Filmy za długie?
W międzyczasie rodzice z którymi 5h Potopu się kiedyś oglądało.
A dla mnie zbyt złożona sprawa na jednoznaczną odpowiedź, jeden film będzie dobry 4 godziny a inny nie, z drugiej strony jeden widz się wynudzi po takim czasie inny nie. Jedyne na co moim zdaniem się liczy to kondensacja i manipulacja tempem, bez tego można film albo rozwlec albo wyjdzie zbyt chaotyczny. Pozdrawiam fanów dobrego kina 😊
Ta? A oglądałeś Ojca chrzestnego albo Twin Peaks Fire Walk With me? Oba filmy sprzed 2000 r. a trwają prawie 3 godzinny...
rany jak mi się te debilne przerywniki z napisami podobają, dlaczego?!
Pewnie niedługo będą seanse z "przerwą" i bez - oczywiście bilety na te z były by droższe...
(albo w naprawdę małych kinach studyjnych gdzie i tak sala nie jest obłożna filmami przez cały czas otwarcia kina)
są
Uważam, że przegapiłeś ważny element w tej układance: "Avengers Endgame". Uważam, że to był katalizator, przez który blockbustery stały się dłuższe. Studia uznały że dłuższe = lepsze (i bardziej dochodowe) a w dodatku jest to coś relatywnie łatwego do wprowadzenia i monitorowania. Kto nie chciałby zarobić biliona dolców na "nowym Endgame"?
Czas krwawego księżyca był absurdalnie długi, a kiedyś tylko sagi i trylogie były tak długie, jak Władca Pierścieni a wtedy już ludzie narzekali na długość, mimo że to była jedna seria.
nie, nie są
Nie chce mi się iść do kina na 2,5h filmu siedząc wcześniej 30 minut na reklamach. Szkoda na to życia i dnia.
To przychodzisz 30 minut później
Filmy max to 90 minut .
I starczy.