Bardzo dobra analiza, ja miałem największą trudność by gracze byli zmotywowani do działania. To jest wyzwanie dla MG. Gracze i i ich bohaterowie jakoś ciężko było im wejść w ratowanie tonącej Vadomy (przecież są jej ziomkowie strzyganie obok), kopanie głazów (mało bohaterska czynność), pójść za śladami bestii (bali się o swoje życie, a ich mocodawca już nie żył). Ogólnie to fajny scenariusz na początek kampanii, ale trzeba odpowiednio go dostosować motywacją drużyny do działania.
W końcu doczekałem się opracowań zaufanych MG dla Młotka! Polecam wszystkim rady, które Bob podrzuca :) [SPOILERY] poniżej Prowadziłem ten scenariusz z doskoku, nie mając czasu przygotować przemyślanych modyfikacji. Zgadzam się z każdym punktem - Walka w wodzie wyszła tragicznie i przypominała bardziej kabaret, niż poważną walkę. Krasnolud przypomniał sobie, że nie umie pływać dopiero po wskoczeniu do wody za babunią, która minutę wcześniej wywróżyła mu bogactwo, a reszta stwierdziła, że ryba przecież nie jest aż tak groźna, więc rzucą się na nią w 3 osoby. No i mieli racje... Podróż na bagna pod koniec, nie wnosi wiele i faktycznie ostatnia potyczka wyglądałaby lepiej, rozegrana w kamiennym kręgu. Mgła z kolei, faktycznie wymaga położenia większego nacisku, aniżeli sugeruje podręcznik. To ona sprawia, że gracze mogą poczuć się w sercu jakiegoś niespokojnego miejsca, zamiast na zwykłym placu budowy, ze strzyganami przekrzykującymi się z rusztowania. Dobra robota Bob! Dziękujemy!
witam czy lizard może sam się leczyć ? np jaszczurce odrasta ogon a tutaj w dnd jak to wygląda . byłoby świetnie gdybym dostał jak najwięcej informacji od chętnych co do lizardfolka w d&d w ogóle się nie znam na dnd rpg a będę grał sesje , po za standardem lizarda wybrałem wojownika i jak to ma się do wypełnienia karty ? Dzięki bardzo miłego dnia
W sumie koncept niezły - choć to już zupełnie inna przygoda. Mechanika zwiazana z samą zimną wodą i płycizną jest z deczka kiepskawe, fakt. Sam szczupak zwykle kończy jako zdobycz na patelni i to daje dużą satysfakcję graczom. Sam prowadziłem ją 2 razy (wkrótce trzeci) I w każdym z przypadków był to element dłuższej kampanii - w sumie widzę ten oryginalny script podobnie, jako przygodę grozy/tajemnicy. Na start np. wrzucam graczy na barkę po srogiej popijawie, do której zawsze sami doprowadzają, a potem kiedy pierwszy szok opada, że to nie barką niewolniczą i w dodatku Rutger oferuje im mnóstwo hajsu są zadowoleni, a jest okazję by postacie na nowo się przedstawiły. Zabicie widowiskowo jednego z rybaków to fajny patent, pewnie go sobie podkradnę. P.S. 100% drużyn chciało poderwać Stiegler, dlaczego, nie wiem. /aza
Aha, no i samo usuwanie Głazów rozgrywałem tak, że Gracze kopali w pełnych pieluchach - po Twoim poradniku widzę, że mogę im tam wrzucać jakieś mini-wizje dla podbicia efektu. Prawda jest taka, że na jednej z sesji debata kopać czy nie trwała 1/3 czasu...
Bardzo dobra analiza, ja miałem największą trudność by gracze byli zmotywowani do działania. To jest wyzwanie dla MG. Gracze i i ich bohaterowie jakoś ciężko było im wejść w ratowanie tonącej Vadomy (przecież są jej ziomkowie strzyganie obok), kopanie głazów (mało bohaterska czynność), pójść za śladami bestii (bali się o swoje życie, a ich mocodawca już nie żył).
Ogólnie to fajny scenariusz na początek kampanii, ale trzeba odpowiednio go dostosować motywacją drużyny do działania.
W końcu doczekałem się opracowań zaufanych MG dla Młotka! Polecam wszystkim rady, które Bob podrzuca :)
[SPOILERY] poniżej
Prowadziłem ten scenariusz z doskoku, nie mając czasu przygotować przemyślanych modyfikacji. Zgadzam się z każdym punktem - Walka w wodzie wyszła tragicznie i przypominała bardziej kabaret, niż poważną walkę. Krasnolud przypomniał sobie, że nie umie pływać dopiero po wskoczeniu do wody za babunią, która minutę wcześniej wywróżyła mu bogactwo, a reszta stwierdziła, że ryba przecież nie jest aż tak groźna, więc rzucą się na nią w 3 osoby. No i mieli racje... Podróż na bagna pod koniec, nie wnosi wiele i faktycznie ostatnia potyczka wyglądałaby lepiej, rozegrana w kamiennym kręgu. Mgła z kolei, faktycznie wymaga położenia większego nacisku, aniżeli sugeruje podręcznik. To ona sprawia, że gracze mogą poczuć się w sercu jakiegoś niespokojnego miejsca, zamiast na zwykłym placu budowy, ze strzyganami przekrzykującymi się z rusztowania.
Dobra robota Bob! Dziękujemy!
Miło mi czytać, że się przydaje! Pozdro! /Bob
Świetny materiał! Aby więcej było takich analiz scenariuszy do WHF w przyszłości 😁
Dzięki za materiał, bardzo się przyda!
Pierwsza przygoda z najdłużej idącej kampanii jaką prowadziłem/dalej prowadzę :)
teraz też bym ją rozegrał inaczej, ale porady bardzo dobre.
witam czy lizard może sam się leczyć ? np jaszczurce odrasta ogon a tutaj w dnd jak to wygląda . byłoby świetnie gdybym dostał jak najwięcej informacji od chętnych co do lizardfolka w d&d w ogóle się nie znam na dnd rpg a będę grał sesje , po za standardem lizarda wybrałem wojownika i jak to ma się do wypełnienia karty ?
Dzięki bardzo miłego dnia
Mam podręcznik Warhammer fantasy roleplay z lat 90 w idealnym stanie, chętnie bym go sprzedał.
Ogólny pomysł przygody jest dobry, tylko trzeba samemu "mięsko" wymienić w tej bułce
W sumie koncept niezły - choć to już zupełnie inna przygoda. Mechanika zwiazana z samą zimną wodą i płycizną jest z deczka kiepskawe, fakt. Sam szczupak zwykle kończy jako zdobycz na patelni i to daje dużą satysfakcję graczom. Sam prowadziłem ją 2 razy (wkrótce trzeci) I w każdym z przypadków był to element dłuższej kampanii - w sumie widzę ten oryginalny script podobnie, jako przygodę grozy/tajemnicy. Na start np. wrzucam graczy na barkę po srogiej popijawie, do której zawsze sami doprowadzają, a potem kiedy pierwszy szok opada, że to nie barką niewolniczą i w dodatku Rutger oferuje im mnóstwo hajsu są zadowoleni, a jest okazję by postacie na nowo się przedstawiły. Zabicie widowiskowo jednego z rybaków to fajny patent, pewnie go sobie podkradnę. P.S. 100% drużyn chciało poderwać Stiegler, dlaczego, nie wiem. /aza
Aha, no i samo usuwanie Głazów rozgrywałem tak, że Gracze kopali w pełnych pieluchach - po Twoim poradniku widzę, że mogę im tam wrzucać jakieś mini-wizje dla podbicia efektu. Prawda jest taka, że na jednej z sesji debata kopać czy nie trwała 1/3 czasu...
Sorki ze tak w innym temacie ale czy sesje maski nyarlathotepa dobiegły Konica?
Nie. Nagrany jest Egipt. Pewnie zagramy jeszcze Kenię. Po prostu sesja ma niski priorytet. /Banaś
@@tjgtSzkoda,bo seria bardzo mi się podobała
Czemu mówisz w czasie przeszłym? :P toz to będzie kontynuacja, jest w dodatku nagrana już, muszę tylko usiąść do montażu :)
/bart
@@tjgt Czekam Bart. Robicie świetna robotę.