Dziękuję Wam pięknie, to niesamowite widzieć te komentarze o powrotach po tylu latach! Może kiedyś ten numer wyląduje na spotify. Tym czasem zapraszam do sprawdzania moich nowych projektów. ❤
@@robertmajewski-pe8cu ciezko jest cos robic w tym stylu kiedy nie jest sie na tym samym miejscu co kiedys i nie masz tych samych emocji w glowie. Na przyklad zabson kiedys robil w huj bengery (dla mnie) a po internaziomalu sie troche upadl z muza
Samo to jak bardzo podobała mi sie ta piosenka lata temu wiec wróciłem tutaj całkiem niedawno i dla mnie oficjalnie jak nowa piosenka kiedy człowiek troszeczkę dojrzał o pare lat :-)
Troche beka, że taki koleś ma 1000 polubień na facebooku :x Ale nawet w dobie internetu nadal nie jesteśmy w stanie wybierać dobrze :x Przecież ten track to arcydzieło.
tekst 8 0 8 0 8 0 LYRICS [Zwrotka 1: Gverilla] Niosę błoto na zdartych podeszwach, cały w piachu Nie palę odkąd odeszła szlugów, a stres nie zżera mnie I chociaż w głębi duszy wiem, że wyląduję w piachu Kiedyś, mam teraz dużo czasu, myśl mnie niesie gdzieś Zdarte kolana od klękania na drodze na szczyt Modlę się do Pana by dał siły, bym pozamykał im pyski Moje imię na jej ustach, szepczesz czy krzyczysz Kolejka dla wszystkich, wódka, czy whisky, dzisiaj używki, jutro odwyki Lepiej być kimś, czy być nikim, czy być mną czy być nimi Czy mieć flow, czy mieć styl i tak obijam się o tanie fury Zanim przypierdoli mi w pysk jakiś inny świr ( a ten świr to ty) Znowu jestem na skraju polski, w osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy Przemierzam kilometry, żeby w końcu zrozumieć ten algorytm Linia horyzontu kształtuje życiorys Nie jest prosty, mój astygmatyzm pogłębia tę krzywiznę Mnoży przez dwa tę krzywiznę, nie wiem co mam o tym myśleć Aaa zaraz z siebie wyjdę Boże przebacz jak ich tu wystrzelam, coś mi się odkleja na moment I znowu jestem sobą na moment, jak podejmuję decyzje, staram się robić to świadomie W tym momencie nie wiem na jakim etapie jestem, gdzie jest moje miejsce Między chorą ambicją a szczęściem, może spotykasz mnie coraz częściej w swoim mieście Jeszcze więcej, głośniej bije serce Jeszcze więcej, jeszcze chcę Telefony w mojej głowie tylko trrrrr Telefony w mojej głowie, tylko, tylko ja wiem co się dzieje W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy, w osiemdziesiąt dni udało mi się przebyć ten dystans Wiem, jak bardzo potrzebujesz emocji, ale trzymaj się ode mnie na dystans W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy to misja I choćbym przymierał głodem, to nie cofnę się, Boże wybacz Moja najdłuższa podróż, za życia i nie zadawaj mi pytań Na które nie znam odpowiedzi dzisiaj Jeszcze tylko jeden dzień, dzisiaj siedem dziewięć, wiem Moje życie jest jak sen, moje życie jest jak bieg Z zamkniętymi oczami, wprost przed siebie Został jeszcze jeden dzień, dzień jeszcze jeden Nie chcę, abyś uczestniczył w tym ze mną To nie jest proste na pewno Zaczyna robić się ciężko Dopalam blanta, następną zwrotkę zacznę od tego jak nienawidzę własnych kawałków Mat nie żartuj, bez tego umarłbyś, a tego byś nie chciał, może to kwestia podejścia Może zaczekaj, nie rób kroku wprzód, który okaże się krokiem wstecz Bez tego nie mogę żyć, wiem, wiem, nie Autodestrukcja nie jest rozwiązaniem, osiemdziesiąty dzień wydłuża się w wieczność Dziękuję Ci Panie za życie, za duszę i piękno Za ponadprzeciętność, nikt nie zrozumie nas, nikt nie zrozumie mnie jak Ty Nikt nie rozumie Ciebie jak ja Dar tworzenia, czyli coś na czym opieram swoje życie na Ziemi, to jest wpisane w moje DNA I choćby mnie trafiał szlag, i choćby okazało się, że nawet ja mam parę wad Tak, tak, odwracam na lewą stronę ten rap, odwracam na lewą stronę ten świat Odwracam system wartości, zostałem sam na wieczność w nicości, słyszę głosy Moje bose stopy, moje brudne włosy Nie umieją opanować złości Czas się zakrzywia im tak Tylko krok do wieczności, dookoła własnej głowy
Tekst Niosę błoto na zdartych podeszwach, cały w piachu Nie palę odkąd odeszło szlugów, a stres nie zżera mnie I chociaż w głębi duszy wiem, że wyląduję w piachu Kiedyś, mam teraz dużo czasu, myśl mnie niesie gdzieś Zdarte kolana od klękania na drodze na szczyt Modlę się do Pana, by dał siły, bym pozamykał im pyski Moje imię na jej ustach, szepczesz czy krzyczysz Kolejka dla wszystkich, wódka, czy whisky, dzisiaj używki, jutro odwyki Lepiej być kimś, czy być nikim, czy być mną czy być nimi Czy mieć flow, czy mieć styl i tak obijam się o tanie fury Zanim przypierdoli mi w pysk jakiś inny świr Znowu jestem na skraju polski, w osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy Przemierzam kilometry, żeby w końcu zrozumieć ten algorytm Linia horyzontu kształtuje życiorys Nie jest prosty, mój astygmatyzm pogłębia tę krzywiznę Mnoży przez dwa tę krzywiznę, nie wiem co mam o tym myśleć Zaraz z siebie wyjdę Boże przebacz jak ich tu wystrzelam, coś mi się odkleja na moment I znowu jestem sobą na moment, jak podejmuję decyzje, staram się robić to świadomie W tym momencie nie wiem na jakim etapie jestem, gdzie jest moje miejsce Między chorą ambicją a szczęściem, może spotykasz mnie coraz częściej w swoim mieście Jeszcze więcej, głośniej bije serce Jeszcze więcej, jeszcze chcę Telefony w mojej głowie tylko (*trrrrr*) Telefony w mojej głowie, tylko, tylko ja wiem co się dzieje W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy, w osiemdziesiąt dni udało mi się przebyć ten dystans Wiem, jak bardzo potrzebujesz emocji, ale trzymaj się ode mnie na dystans W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy to misja I choćbym przymierał głodem, to nie cofnę się, Boże wybacz Moja najdłuższa podróż, za życia i nie zadawaj mi pytań Na które nie znam odpowiedzi dzisiaj Jeszcze tylko jeden dzień, dzisiaj siedem dziewięć, wiem Moje życie jest jak sen, moje życie jest jak bieg Z zamkniętymi oczami, wprost przed siebie Został jeszcze jeden dzień, dzień jeszcze jeden Nie chcę, abyś uczestniczył w tym ze mną To nie jest proste na pewno Zaczyna robić się ciężko Dopalam blanta, następną zwrotkę zacznę od tego jak nienawidzę własnych kawałków Mat nie żartuj, bez tego umarłbyś, a tego byś nie chciał, może to kwestia podejścia Może zaczekaj, nie rób kroku wprzód, który okaże się krokiem wstecz Bez tego nie mogę żyć, wiem, wiem, nie Autodestrukcja nie jest rozwiązaniem, osiemdziesiąty dzień wydłuża się w wieczność Dziękuję Ci Panie za życie, za duszę i piękno Za ponadprzeciętność, nikt nie zrozumie nas, nikt nie zrozumie mnie jak Ty Nikt nie rozumie Ciebie jak ja Dar tworzenia, czyli coś na czym opieram swoje życie na Ziemi, to jest wpisane w moje DNA I choćby mnie trafiał szlag, i choćby okazało się, że nawet ja mam parę wad Tak, tak, odwracam na lewą stronę ten rap, odwracam na lewą stronę ten świat Odwracam system wartości, zostałem sam na wieczność w nicości, słyszę głosy Moje bose stopy, moje brudne włosy Nie umieją opanować złości Czas się zakrzywia im tak Tylko krok do wieczności, dookoła własnej głowy
Zwrotka 1: Gverilla] Niosę błoto na zdartych podeszwach, cały w piachu Nie palę odkąd odeszło szlugów, a stres nie zżera mnie I chociaż w głębi duszy wiem, że wyląduję w piachu Kiedyś, mam teraz dużo czasu, myśl mnie niesie gdzieś Zdarte kolana od klękania na drodze na szczyt Modlę się do Pana, by dał siły, bym pozamykał im pyski Moje imię na jej ustach, szepczesz czy krzyczysz Kolejka dla wszystkich, wódka, czy whisky, dzisiaj używki, jutro odwyki Lepiej być kimś, czy być nikim, czy być mną czy być nimi Czy mieć flow, czy mieć styl i tak obijam się o tanie fury Zanim przypierdoli mi w pysk jakiś inny świr Znowu jestem na skraju polski, w osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy Przemierzam kilometry, żeby w końcu zrozumieć ten algorytm Linia horyzontu kształtuje życiorys Nie jest prosty, mój astygmatyzm pogłębia tę krzywiznę Mnoży przez dwa tę krzywiznę, nie wiem co mam o tym myśleć Zaraz z siebie wyjdę Boże przebacz jak ich tu wystrzelam, coś mi się odkleja na moment I znowu jestem sobą na moment, jak podejmuję decyzje, staram się robić to świadomie W tym momencie nie wiem na jakim etapie jestem, gdzie jest moje miejsce Między chorą ambicją a szczęściem, może spotykasz mnie coraz częściej w swoim mieście Jeszcze więcej, głośniej bije serce Jeszcze więcej, jeszcze chcę Telefony w mojej głowie tylko (*trrrrr*) Telefony w mojej głowie, tylko, tylko ja wiem co się dzieje W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy, w osiemdziesiąt dni udało mi się przebyć ten dystans Wiem, jak bardzo potrzebujesz emocji, ale trzymaj się ode mnie na dystans W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy to misja I choćbym przymierał głodem, to nie cofnę się, Boże wybacz Moja najdłuższa podróż, za życia i nie zadawaj mi pytań Na które nie znam odpowiedzi dzisiaj Jeszcze tylko jeden dzień, dzisiaj siedem dziewięć, wiem Moje życie jest jak sen, moje życie jest jak bieg Z zamkniętymi oczami, wprost przed siebie Został jeszcze jeden dzień, dzień jeszcze jeden Nie chcę, abyś uczestniczył w tym ze mną To nie jest proste na pewno Zaczyna robić się ciężko Dopalam blanta, następną zwrotkę zacznę od tego jak nienawidzę własnych kawałków Mat nie żartuj, bez tego umarłbyś, a tego byś nie chciał, może to kwestia podejścia Może zaczekaj, nie rób kroku wprzód, który okaże się krokiem wstecz Bez tego nie mogę żyć, wiem, wiem, nie Autodestrukcja nie jest rozwiązaniem, osiemdziesiąty dzień wydłuża się w wieczność Dziękuję Ci Panie za życie, za duszę i piękno Za ponadprzeciętność, nikt nie zrozumie nas, nikt nie zrozumie mnie jak Ty Nikt nie rozumie Ciebie jak ja Dar tworzenia, czyli coś na czym opieram swoje życie na Ziemi, to jest wpisane w moje DNA I choćby mnie trafiał szlag, i choćby okazało się, że nawet ja mam parę wad Tak, tak, odwracam na lewą stronę ten rap, odwracam na lewą stronę ten świat Odwracam system wartości, zostałem sam na wieczność w nicości, słyszę głosy Moje bose stopy, moje brudne włosy Nie umieją opanować złości Czas się zakrzywia im tak Tylko krok do wieczności, dookoła własnej głowy [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska] I got this from Rap Genius
Dziękuję Wam pięknie, to niesamowite widzieć te komentarze o powrotach po tylu latach! Może kiedyś ten numer wyląduje na spotify. Tym czasem zapraszam do sprawdzania moich nowych projektów. ❤
nagraj coś w stylu tego numeru
@@robertmajewski-pe8cu ciezko jest cos robic w tym stylu kiedy nie jest sie na tym samym miejscu co kiedys i nie masz tych samych emocji w glowie. Na przyklad zabson kiedys robil w huj bengery (dla mnie) a po internaziomalu sie troche upadl z muza
Prosimy o Spotify
Ten numer po prostu dobrze się starzeję
na Tidal daj
Fajnie wrócić po latach i poszukać tych raperów co u nich, tyle wspomnień z takimi piosenkami człowiek by wrócił choć na chwilę..
Samo to jak bardzo podobała mi sie ta piosenka lata temu wiec wróciłem tutaj całkiem niedawno i dla mnie oficjalnie jak nowa piosenka kiedy człowiek troszeczkę dojrzał o pare lat :-)
Kiedyś nabiję tu milion, obiecuje
pomogę ;)
dobrze ci idze
dYBEq też tak mysle
Pomagam :v
wszystko mi jedno Zaraz bedzie jeszcze tylko 1 mies i będzie. Dopilnuje tego.
Kawałek ten został nagrany na jednej ścieżce tylko raz, bez powtórek, bez poprawek - czyste MVTIIHTI.
gdzie ci wysłać numer daj mail.a
BedeZeT Beats Production napisz na mój fanpage. link do niego znajdziesz w opisie każdego filmu na tym kanale
nie mam fb
i nie bede miec :) podaj meila
wysle ci numer
BedeZeT Beats Production sseebbaa9@gmail.com
Powiedz mu, że czekam na więcej, pewnie tak jak większość ;)
No i proszę, po 4 latach młody wilk :)
Dawno nic mi z polskiego podziemia nie siadało. Jaram się.
PURPLE HAZE
PURPLE HAZE polecam prolog znak
to do wody bo sie zjarasz ;P
Ebe ebe
jojo
Ja tu nadal jestem i nadal podziwiam...
Dokładnie z Gverilla od początku do końca
Troche beka, że taki koleś ma 1000 polubień na facebooku :x Ale nawet w dobie internetu nadal nie jesteśmy w stanie wybierać dobrze :x Przecież ten track to arcydzieło.
eldoradokingXXL jestem tego samego zdania, cos pieknego i tak sie sprawdza ;)
Zawszę będzie tak że masa nie wybierze dobre. #Polityka
Ja lajkuje bo stary ziomek
@Piotruś Scw *Tekashiego chłopie
2021 meldowac sie :))
to jest poezja, nie mam żadnych pytań,siadam i z chęcią słucham od paru lat
Rozpierdolił.
Ale to jest sztos 👏🏼 słuchana od wielu lat i zawsze mam WOW ❤️ Dzięki za ten utwór!
KOZACZINHO .Wgl. co za props niemiłosierny. Jak ja kocham takie klimaty ,mam nadzieje że będzie cb. jeszcze więcej w rap grze ;)
Nadal tak samo wpływa ta nuta jak kiedyś 2023 lecim dalej
pamietam jak słuchałam tego w wieku 13 lat, wtedy jeszcze nie rozumiałam tekstu…
tekst
8 0 8 0 8 0 LYRICS
[Zwrotka 1: Gverilla]
Niosę błoto na zdartych podeszwach, cały w piachu
Nie palę odkąd odeszła szlugów, a stres nie zżera mnie
I chociaż w głębi duszy wiem, że wyląduję w piachu
Kiedyś, mam teraz dużo czasu, myśl mnie niesie gdzieś
Zdarte kolana od klękania na drodze na szczyt
Modlę się do Pana by dał siły, bym pozamykał im pyski
Moje imię na jej ustach, szepczesz czy krzyczysz
Kolejka dla wszystkich, wódka, czy whisky, dzisiaj używki, jutro odwyki
Lepiej być kimś, czy być nikim, czy być mną czy być nimi
Czy mieć flow, czy mieć styl i tak obijam się o tanie fury
Zanim przypierdoli mi w pysk jakiś inny świr ( a ten świr to ty)
Znowu jestem na skraju polski, w osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy
Przemierzam kilometry, żeby w końcu zrozumieć ten algorytm
Linia horyzontu kształtuje życiorys
Nie jest prosty, mój astygmatyzm pogłębia tę krzywiznę
Mnoży przez dwa tę krzywiznę, nie wiem co mam o tym myśleć
Aaa zaraz z siebie wyjdę
Boże przebacz jak ich tu wystrzelam, coś mi się odkleja na moment
I znowu jestem sobą na moment, jak podejmuję decyzje, staram się robić to świadomie
W tym momencie nie wiem na jakim etapie jestem, gdzie jest moje miejsce
Między chorą ambicją a szczęściem, może spotykasz mnie coraz częściej w swoim mieście
Jeszcze więcej, głośniej bije serce
Jeszcze więcej, jeszcze chcę
Telefony w mojej głowie tylko trrrrr
Telefony w mojej głowie, tylko, tylko ja wiem co się dzieje
W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy, w osiemdziesiąt dni udało mi się przebyć ten dystans
Wiem, jak bardzo potrzebujesz emocji, ale trzymaj się ode mnie na dystans
W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy to misja
I choćbym przymierał głodem, to nie cofnę się, Boże wybacz
Moja najdłuższa podróż, za życia i nie zadawaj mi pytań
Na które nie znam odpowiedzi dzisiaj
Jeszcze tylko jeden dzień, dzisiaj siedem dziewięć, wiem
Moje życie jest jak sen, moje życie jest jak bieg
Z zamkniętymi oczami, wprost przed siebie
Został jeszcze jeden dzień, dzień jeszcze jeden
Nie chcę, abyś uczestniczył w tym ze mną
To nie jest proste na pewno
Zaczyna robić się ciężko
Dopalam blanta, następną zwrotkę zacznę od tego jak nienawidzę własnych kawałków
Mat nie żartuj, bez tego umarłbyś, a tego byś nie chciał, może to kwestia podejścia
Może zaczekaj, nie rób kroku wprzód, który okaże się krokiem wstecz
Bez tego nie mogę żyć, wiem, wiem, nie
Autodestrukcja nie jest rozwiązaniem, osiemdziesiąty dzień wydłuża się w wieczność
Dziękuję Ci Panie za życie, za duszę i piękno
Za ponadprzeciętność, nikt nie zrozumie nas, nikt nie zrozumie mnie jak Ty
Nikt nie rozumie Ciebie jak ja
Dar tworzenia, czyli coś na czym opieram swoje życie na Ziemi, to jest wpisane w moje DNA
I choćby mnie trafiał szlag, i choćby okazało się, że nawet ja mam parę wad
Tak, tak, odwracam na lewą stronę ten rap, odwracam na lewą stronę ten świat
Odwracam system wartości, zostałem sam na wieczność w nicości, słyszę głosy
Moje bose stopy, moje brudne włosy
Nie umieją opanować złości
Czas się zakrzywia im tak
Tylko krok do wieczności, dookoła własnej głowy
Patrycja Jagodzinska
"Zanim przypierdoli mi w pysk jakiś inny świr ( a ten świr to ty)"
Gdzie Ty słyszysz to co jest w nawiasie?
Kamil Tauros ale co ona ma słyszeć skoro to jest skopiowany tekst z geniusa?
TheNitro Zyniak Wyjdź na dwór, tam też są dziewczyny.
Szanuję
I pyk wracamy znowu 😌
jest potencjał jakich mało w polskiej scenie. Propsuje.
Tekst
Niosę błoto na zdartych podeszwach, cały w piachu
Nie palę odkąd odeszło szlugów, a stres nie zżera mnie
I chociaż w głębi duszy wiem, że wyląduję w piachu
Kiedyś, mam teraz dużo czasu, myśl mnie niesie gdzieś
Zdarte kolana od klękania na drodze na szczyt
Modlę się do Pana, by dał siły, bym pozamykał im pyski
Moje imię na jej ustach, szepczesz czy krzyczysz
Kolejka dla wszystkich, wódka, czy whisky, dzisiaj używki, jutro odwyki
Lepiej być kimś, czy być nikim, czy być mną czy być nimi
Czy mieć flow, czy mieć styl i tak obijam się o tanie fury
Zanim przypierdoli mi w pysk jakiś inny świr
Znowu jestem na skraju polski, w osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy
Przemierzam kilometry, żeby w końcu zrozumieć ten algorytm
Linia horyzontu kształtuje życiorys
Nie jest prosty, mój astygmatyzm pogłębia tę krzywiznę
Mnoży przez dwa tę krzywiznę, nie wiem co mam o tym myśleć
Zaraz z siebie wyjdę
Boże przebacz jak ich tu wystrzelam, coś mi się odkleja na moment
I znowu jestem sobą na moment, jak podejmuję decyzje, staram się robić to świadomie
W tym momencie nie wiem na jakim etapie jestem, gdzie jest moje miejsce
Między chorą ambicją a szczęściem, może spotykasz mnie coraz częściej w swoim mieście
Jeszcze więcej, głośniej bije serce
Jeszcze więcej, jeszcze chcę
Telefony w mojej głowie tylko (*trrrrr*)
Telefony w mojej głowie, tylko, tylko ja wiem co się dzieje
W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy, w osiemdziesiąt dni udało mi się przebyć ten dystans
Wiem, jak bardzo potrzebujesz emocji, ale trzymaj się ode mnie na dystans
W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy to misja
I choćbym przymierał głodem, to nie cofnę się, Boże wybacz
Moja najdłuższa podróż, za życia i nie zadawaj mi pytań
Na które nie znam odpowiedzi dzisiaj
Jeszcze tylko jeden dzień, dzisiaj siedem dziewięć, wiem
Moje życie jest jak sen, moje życie jest jak bieg
Z zamkniętymi oczami, wprost przed siebie
Został jeszcze jeden dzień, dzień jeszcze jeden
Nie chcę, abyś uczestniczył w tym ze mną
To nie jest proste na pewno
Zaczyna robić się ciężko
Dopalam blanta, następną zwrotkę zacznę od tego jak nienawidzę własnych kawałków
Mat nie żartuj, bez tego umarłbyś, a tego byś nie chciał, może to kwestia podejścia
Może zaczekaj, nie rób kroku wprzód, który okaże się krokiem wstecz
Bez tego nie mogę żyć, wiem, wiem, nie
Autodestrukcja nie jest rozwiązaniem, osiemdziesiąty dzień wydłuża się w wieczność
Dziękuję Ci Panie za życie, za duszę i piękno
Za ponadprzeciętność, nikt nie zrozumie nas, nikt nie zrozumie mnie jak Ty
Nikt nie rozumie Ciebie jak ja
Dar tworzenia, czyli coś na czym opieram swoje życie na Ziemi, to jest wpisane w moje DNA
I choćby mnie trafiał szlag, i choćby okazało się, że nawet ja mam parę wad
Tak, tak, odwracam na lewą stronę ten rap, odwracam na lewą stronę ten świat
Odwracam system wartości, zostałem sam na wieczność w nicości, słyszę głosy
Moje bose stopy, moje brudne włosy
Nie umieją opanować złości
Czas się zakrzywia im tak
Tylko krok do wieczności, dookoła własnej głowy
Kocham te zaciąganie powietrza gdy już brakuje tlenu ❤
Po latach jest to jeszcze lepsze, niż pamiętam! Sztos
ALE MNIE ROZPIERA DUMA JAK POMYŚLĘ, ŻE GO UDOSTĘPNIALEM NA WSZYSTKICH SOCIAL MEDIA W CZASACH GDY MIAŁ 200 VIEWSOW
faktycznie powód do dumy. 😀
ja propsowalem w perwszych 500 viewsow i ciagle wracam :)
Sadboyy a jaa zaluje ze nie wygrzebalem tego wczesniej :D
ja go znałem jak miał 0 viewsów
Wyjebane w to mam
Wyciągnąłeś mnie z naprawdę wielkiego doła tym kawałkiem. Dziękuję.
Brawo ty ! zawsze bylem przekonany ze da sie na raz nagrac sciezke to rejon sie ze mnie smiał ,wstawiam zęby i wracam do prób :)
2024 za chwile, a ja nadal tu jestem ❤
2020? Ktoś cos? Czy sama jestem?
na zawsze w sercu
czesc
Zbyt kozackie by zapomnieć o tej sztuce
melduję się!
Słucham dalej i od jakiegoś czasu coraz bardziej utożsamiam się z tą piosenką
2024 a ja nadal lubię ten odsłuch! :)
(Nikt nie zrozumie...)
DAJCIE MI ROK 2016 JA CHCE KURWA WROCIC DO TYCH CZSAOW MAM DOSYC
Oj tak +1 ;(
Ehhh, ja też
widzimy się za parę lat, będzie tu głośno
choć choć to już
dawaj dawaj
no tak srednio
Młode wilki nadchodzą i z nimi pewnie rozgłos
Witam 3,5 mln ludzie to światowidy (:
kurwa, kocur
troche mam wrażenie jakby zmiksowali Adiego Nowaka z Taco
piekne...
No podpierdala trochę Nowakiem xd
Kozaczek5003 po nazwisku to po pysku XD
Yung Ducia ok jutro solowa za gimba na długiej przerwie ! :D
Kozaczek5003 dobra na korytarzu przy sali od przyrki
Yung Ducia na korytarzu strach bo jeszcze nas złapie kosa od majzy i przypal..
Cały kawałek sztosik , w szczególności zgranie wokalu z bitem , mega props !
Kocham miłością nieprzerwana 🖤
Wciąż te same ciary jak na początku 😍
miło się tu wraca po latach
to jest to, co można określić mianem "polska niegotowa"
XDDDD
Ale Podlasie to ty szanuj!
Gdyby nie ono to Polska miałaby tylko 15 województw!
e tam alter rap był już na bybzi
Podlasie to chuj
Dzięki, że mam gdzie wracać. Elko!
SAME HERE 😉💪🏾👍🏾
;)
Dalej się jaram 2k22 ^^ słucham od wydania tego arcydzieła.
Seba, wypada Ci podziękować za wyciąganie do góry takich rzeczy, genialne to
jakie to jest dobre, szkoda że dopiero teraz znalazłem
D3K43M Co ja mam powiedziec
@@3line100 a ja :P
props typie
Arcydzieło
2023 🙏🏼
Twoja muzyka to bajka. Zamykam oczy i lecę.
Kosmos.
🤙🙈🌠
kurde zdałem sobie sprawe, że chłop był do przodu o jakieś 3/4 lata z tą muzą
Bardzo to jest ładne. Bardzo takie lekkie, ale zmieszane z błotem. Bardzo takie jakie lubię. Bardzo.
Świetny kawałek! Oby więcej takich. 🐙
matko jaka piękna nostalgia❤
wpsiuje się tu żeby znaleźć ten komentarz jak będziesz już sławny
już na asfalcie ;pp
tvdea wracaj bo już dużo wyświetleń i chwalić się możesz
Nie
Tak
bum
Przeruchałem tą piosenkę 125246 razy , od momentu wstawienia
ja pierdole jakie to jest piękne
Bardzo późno odkryte, ten kawałek to całkowita miazga
2020 jesteście?!
Jeszcze więcej, więcej chce!
Odkąd to wyszło słucham do tej pory, to jest kurwa arcydzieło 🔥
to jest Twoja najlepsza nuta, sztosiwo pzdr
2024 więc nie świetna nuta zostaje na całe życie
props zajebiste
Jego głos tak hipnotyzuje i przyciąga
Obserwuje tę nutę od 6 miesięcy katuje to codziannie leci i tak myślę kiedy to wjedzie do top 10 jak dla mnie powinno być pierwsze, Szanuję w chuj
Garry lel dokładnie
Za dwa tyg będzie milion
Garry lel Wątpię ale być może. Non stop ktoś klika xd
Ja codziannie po raz razy kocham to
Zapraszam do odsłuchu mojego kawałka. Zaraz dam linka.
To co mówisz wszystko się zgadza. Siada. Idzie się wczuć.
Dawno nie słyszałam tak zmysłowego głosu 💜
Młody Wilk 🐺❤️
od roku nie schodzi z playlisty 🔥
Najlepsze😇
wróciłem tu po dłuższej przerwie i cóż, do tej nuty chyba trzeba po prostu dorosnąć, teraz już rozumiem.
No i co, kiedyś Kstyk, teraz popkiller
Kstyk co siedzi i słucha dalej
Jakie to jest dobre
słucham tej piosenki średnio 3-4 dni w tygodniu od dwóch miesięcy i za każdym razem czuje to samo, co się dziejeeeee
Taki dobry track, długo miał top1 wyświetleń u kstyka a teraz jakiś randomowy lovesong ma 7 razy więcej. No kurwa
Uwielbiam wracać do tej piosenki
2023 jest tu kto? czy zostalem sam tu?
Przecież to jest piękne kurwa arcydzieło
po tylu latach wciąż wracam
Moja największa inspiracja do wierszy...
Kocham
To już sentyment ;[
Najcudowniejsza rzecz jaką kiedykolwiek słyszałem.
2024?🎉
Propsuje za republike
KIEDYŚ W MŁODYCH WILKACH, WIERZĘ
Przyszły rok.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer on by nie chciał ;)
kurwa młode Wilki XDDDDd młode raki. Chuj nie raperzy to są
Zepsuja go w mlodych wilkacg
XD
bez powtorek i bez poprawek a i tak buja troche.. nc ♥
Props
Kiedy to kurwa wbiło 3,4 miliona wyświetleń? Damn, w końcu ten kawałek dostał to na co zasługuje
gverilla>reto
.
gówno>pl>Reto*
nie ma to jak łepek z 2001 głoszący, że pl rap to gówno
logiczne bo polski rap to tylko patologia XD
do kogo ty go porównujesz typie xD
Głosie legenda że Kstyk daje serduszka pod komentarzami za 10 lat przyjdę i sprawdzę czy dostałem :)
Geniusz
co to jest za sztos omg kibicuje propsuje od dawna mistrzostwo
Wraca tu ktoś jeszcze? Wakacje 2020
zawsze tutaj będę wracać!
Ja też
czemu to nie ma miliona??
postsovetskiy pochwal się czego słuchasz xDDD
A MIMO TO Z ZIOMKAMI ZJADAJĄ SCENĘ :v
Kacper Antoniuk wypierdalaj XD
juz malo brakuje :p
Już ma
Przyjemnie się słucha, pozdrawiam.
Ale to jest kurwa dobre!
po dlugim przekonywaniu sie do tego siadło mi to nareszcie.
2023? 😏
Fajnie tu wrócić
zajebiste
Zwrotka 1: Gverilla]
Niosę błoto na zdartych podeszwach, cały w piachu
Nie palę odkąd odeszło szlugów, a stres nie zżera mnie
I chociaż w głębi duszy wiem, że wyląduję w piachu
Kiedyś, mam teraz dużo czasu, myśl mnie niesie gdzieś
Zdarte kolana od klękania na drodze na szczyt
Modlę się do Pana, by dał siły, bym pozamykał im pyski
Moje imię na jej ustach, szepczesz czy krzyczysz
Kolejka dla wszystkich, wódka, czy whisky, dzisiaj używki, jutro odwyki
Lepiej być kimś, czy być nikim, czy być mną czy być nimi
Czy mieć flow, czy mieć styl i tak obijam się o tanie fury
Zanim przypierdoli mi w pysk jakiś inny świr
Znowu jestem na skraju polski, w osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy
Przemierzam kilometry, żeby w końcu zrozumieć ten algorytm
Linia horyzontu kształtuje życiorys
Nie jest prosty, mój astygmatyzm pogłębia tę krzywiznę
Mnoży przez dwa tę krzywiznę, nie wiem co mam o tym myśleć
Zaraz z siebie wyjdę
Boże przebacz jak ich tu wystrzelam, coś mi się odkleja na moment
I znowu jestem sobą na moment, jak podejmuję decyzje, staram się robić to świadomie
W tym momencie nie wiem na jakim etapie jestem, gdzie jest moje miejsce
Między chorą ambicją a szczęściem, może spotykasz mnie coraz częściej w swoim mieście
Jeszcze więcej, głośniej bije serce
Jeszcze więcej, jeszcze chcę
Telefony w mojej głowie tylko (*trrrrr*)
Telefony w mojej głowie, tylko, tylko ja wiem co się dzieje
W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy, w osiemdziesiąt dni udało mi się przebyć ten dystans
Wiem, jak bardzo potrzebujesz emocji, ale trzymaj się ode mnie na dystans
W osiemdziesiąt dni dookoła własnej głowy to misja
I choćbym przymierał głodem, to nie cofnę się, Boże wybacz
Moja najdłuższa podróż, za życia i nie zadawaj mi pytań
Na które nie znam odpowiedzi dzisiaj
Jeszcze tylko jeden dzień, dzisiaj siedem dziewięć, wiem
Moje życie jest jak sen, moje życie jest jak bieg
Z zamkniętymi oczami, wprost przed siebie
Został jeszcze jeden dzień, dzień jeszcze jeden
Nie chcę, abyś uczestniczył w tym ze mną
To nie jest proste na pewno
Zaczyna robić się ciężko
Dopalam blanta, następną zwrotkę zacznę od tego jak nienawidzę własnych kawałków
Mat nie żartuj, bez tego umarłbyś, a tego byś nie chciał, może to kwestia podejścia
Może zaczekaj, nie rób kroku wprzód, który okaże się krokiem wstecz
Bez tego nie mogę żyć, wiem, wiem, nie
Autodestrukcja nie jest rozwiązaniem, osiemdziesiąty dzień wydłuża się w wieczność
Dziękuję Ci Panie za życie, za duszę i piękno
Za ponadprzeciętność, nikt nie zrozumie nas, nikt nie zrozumie mnie jak Ty
Nikt nie rozumie Ciebie jak ja
Dar tworzenia, czyli coś na czym opieram swoje życie na Ziemi, to jest wpisane w moje DNA
I choćby mnie trafiał szlag, i choćby okazało się, że nawet ja mam parę wad
Tak, tak, odwracam na lewą stronę ten rap, odwracam na lewą stronę ten świat
Odwracam system wartości, zostałem sam na wieczność w nicości, słyszę głosy
Moje bose stopy, moje brudne włosy
Nie umieją opanować złości
Czas się zakrzywia im tak
Tylko krok do wieczności, dookoła własnej głowy
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska] I got this from Rap Genius
ziomek słuchalam cie since 2013
może kiedyś Dianka na KstykQuality
może....
Może ;) pozdro wariaciki.. pieknie sie obserwuje z czelusci
Jestem tu pierwszy raz i zostaję na dłużej propsy!
bones
Kto 2021?
Jakim cudem ja to dopiero znalazłam? 😍