Magia dawnej wsi - jacy byli, w co wierzyli i czego się bali nasi przodkowie? | prof. Katarzyna Smyk

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 20 июн 2023
  • 👉 Zostań Patronem: patronite.pl/radionaukowe
    👉 Wesprzyj jednorazowo: suppi.pl/radionaukowe
    🎧 Posłuchaj na streamingu: ffm.bio/radionaukowe
    🔔 Subskrybuj: / @radionaukowe
    🌐 Strona: radionaukowe.pl
    👍 Facebook: / radionaukowe
    📷 Instagram: / radionaukowe
    ❌ Twitter: / radionaukowe
    🎓 Odwiedź LAMU: / @letniaakademiamlodych...
    🎬 Zobacz więcej: • Radio Naukowe poleca
    📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.pl
    Noc Kupały to nie tylko ogniska i seksualność. - To była noc, która łączyła ogień i wodę, która była zawieszeniem czasu. Obyczaje były znacznie bogatsze niż skakanie przez ognisko - opowiada w Radiu Naukowym prof. Katarzyna Smyk. Prof. Smyk jest badaczką kultury tradycyjnej i posttradycyjnej, zbiera wspomnienia i ślady dawnych obrzędów, zwyczajów i wierzeń. Oraz tego, jak ten dawny sposób myślenia rezonuje w umysłach współczesnych. Rozmawiamy w Lublinie, w jej gabinecie, w Katedrze Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego, Instytutu Nauk o Kulturze Uniwersytetu UMCS.
    Często o zanik dawnych wierzeń oskarżany jest Kościół katolicki, czy szerzej chrześcijaństwo. Miał on agresywnie zagarniać dawne święta, „podpinać się” pod nie i zamieniać na własną modłę. Prof. Smyk uważa jednak, że rola Kościoła jest bardziej złożona. Bywa, że był on wręcz nośnikiem przez stulecia dawnych zwyczajów. - Nocy Kupały nie udało się schrystianizować, była zbyt pogańska. Jestem przekonana, że dlatego ono zniknęło. Już w XIX wieku było tylko wspominane - zauważa naukowczyni.
    W odcinku rozmawiamy o tym, jak postrzegano czas, o tym, jakie obrzędy były konieczne, aby zmarły nie powrócił zza grobu… Choć niekoniecznie się tego bano. Znany jest motyw opowieści o poruszającej się samoistnie kołysce. To rodzice osieroconego dziecka wracali, aby je utulić i uspokoić. Zmarły mógł być też bardzo przydatny w sprawach rolnych. - Przecież płody rolne rosną w ziemi, a w niej leży nasz przodek. Dzięki temu jego dusza może pomagać w urodzaju - opowiada prof. Smyk. Było to więc myślenie o interwencji lokalnej, bez proszenia o pomoc niebo czy Boga.
    O tym, w jaki sposób przenikały się dawne wierzenia ludowe z chrześcijańskimi również dużo rozmawiamy. Oraz o tym, że dawna wieś to nie tylko idylla.
    Bardzo polecam ten odcinek, bo to również o nas, współczesnych.
    Pani prof. Smyk jest autorką monografii „Obrzęd jako tekst kultury. Przykład Bożego Ciała w Spycimierzu,”, można ją przeczytać o tu: docer.pl/doc/es1x0e8
    Więcej publikacji znajdziecie tu: www.umcs.pl/pl/addres-book-em...
    🚂 Rozmowę nagrałam w czasie ósmej podróży Radia Naukowego. Tym razem zawitałam do Lublina. Jeżdżę po Polsce z mikrofonami, żeby przedstawiać Wam naukowców z różnych ośrodków akademickich w jak najlepszej jakości dźwięku. Podróże są możliwe dzięki wsparciu na patronite.pl/radionaukowe 💛
    POLECAMY INNE MATERIAŁY:
    • Radio Naukowe - Wszyst...
    • Fizyka
    • Biologia
    • Astronomia
    • Psychologia
    • Zwierzęta
    • Religia
    • Historia
    • Historia życia
    • Geografia
    • Technologia
    • Człowiek
    • Kultura
    • Medycyna
    • Archeologia
    🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠
    #RadioNaukowe #KarolinaGłowacka #KatarzynaSmyk 🎬

Комментарии • 499

  • @aniagajdzik1698
    @aniagajdzik1698 11 месяцев назад +300

    Moja babcia (urodzona 1914r podkarpackie) miała 10 sióstr. Była niezwykle silna fizycznie i mądra. Miała siostrę bliźniaczkę jednojajową. Pamiętam jej szczery żal za inna siostrą Zofią. Podobno zaharowała się na śmierć. Teściowie wymagali pracy na roli a nie karmili. Nie wszystkie siostry babci wyszły za mąż. Były biedne. Moja babcia jako nastolatka służyła w mieście Przemyślu i za kilka lat pracy dostała parę par butów i ubrań. Gdy wróciła była już partią. Wyszła za maż z miłości. Tuż przed wojną. Praca na roli była jej przeleństwem i błogosławieństwem. Dożyla 98 lat . Samych wnuków jest nas 28.

    • @richardo88
      @richardo88 10 месяцев назад +4

      Jak się babcia nazywała?

    • @maamimi8612
      @maamimi8612 10 месяцев назад +11

      Zdarzały się niestety i takie przypadki jak piszesz :(. Biedni nie mieli łatwego życia. Ogólnie rzecz biorąc życie w tamtych czasach nie było łatwe. Nawet jeśli kobieta wyszła za mąż, a jej mąż zmarł praktycznie traciła źródło utrzymania.
      Moja prababcia wychodziła za mąż 3 razy, ponieważ jej pierwszy i drugi mąż zmarli dość młodo, a z racji posiadania dość dużej ilości ziemi jak na tamte czasy nie mogła by sobie sama poradzić, tym bardziej mając gromadkę dzieci.

    • @Truthtouch-ke4yv
      @Truthtouch-ke4yv 9 месяцев назад +4

      Hm..
      Jakie wyciągnęłaś wnioski na życie z Jej doświadczeń i czego Cię nauczyła Twoja Babcia? :)

    • @kazkaz3379
      @kazkaz3379 9 месяцев назад +1

      Mój dziadek ur. 1906 przeżył Dachau i dożył 96 lat. I czym ty się chwalisz dziółcha

    • @joannajankiewicz8288
      @joannajankiewicz8288 9 месяцев назад +3

      Piękne ❤

  • @joankry2224
    @joankry2224 10 месяцев назад +126

    Moja mama rocznik 44, z nauk swojej babci, do końca życia korzystała z np obsalania kątów w domu, paliła liście laurowe na malutkich talerzykach i chodziła z nimi dopóki się nie wypaliły, świeży chleb nakrajała od spodu w znak krzyża-ale to musiał być krzyż równoramienny ( do dziś nie wiem czemu) jak sie działo coś złego w rodzinie, taki zbieg nieszczęśliwości to otwierała drzwi i wyganiała, dość obcesowo 😄.
    Zawsze wiedziała kiedy bedzie w rodzinie śmierć, to pamiętam jak mówiła do taty " kazik depesza bedzie", i była... jak było radosne wydarzenie to dzwoniła dzwonkami, miała w kuchni pęczek malutkich dzwoneczków i tarabaniła nimi.
    Korzystała też z zielarstwa, gniotła liście kapusty na gorączkę, ucierała babke lancetowatą na zmiany skórne, na bóle brzucha zawsze była nalewka z orzecha, na nerwy zioła z płatkami róż. Jakby tak usiąść i wszystko spisać...

    • @marektravel
      @marektravel 10 месяцев назад +11

      Starzy dobrzy slowianscy bogowie

    • @joankry2224
      @joankry2224 10 месяцев назад +17

      @@marektravel tak! Kilka lat temu wpadł mi w ręce bestiariusz słowiański, czytając go odnajdywałam w pamięci terminy które już znałam, takie jak np baje, licho, błudnik, koszki, kocmołuch.
      Procesy, powiedzenia, przestrogi, nie wiedziałam, że mama poruszała się tak naprawde w naszej rodzimej słowiańskiej przestrzeni.

    • @wicekwickowski3798
      @wicekwickowski3798 10 месяцев назад +2

      @@marektravel N.i.g.d.y już nie wrócą!

    • @jagna.
      @jagna. 10 месяцев назад +17

      Spisać konieczne. Piękne wspomnienie.😊

    • @joannajankiewicz8288
      @joannajankiewicz8288 9 месяцев назад +6

      Ale fajne wspomnienia
      Dobrze byłoby spisać 😊

  • @siedemjajek
    @siedemjajek 11 месяцев назад +118

    Moi dziadkowie pochodzą z zaścianku Ruda (powiat Oszmiany). Tam jak ktoś się zranił to ranę kadzono dymem. Nie dlatego, że to pomaga ale żeby złe duchy odgonić. Na noc czasami zostawiali kawałek sera przy piecu dla krzatów, żeby pomagały a nie psociły.
    Ale co do patriarchatu to się nie zgodzę. Babcia mi opowiadała, że ani jej dziadek ani jej ojciec nie ośmieliliby się uderzyć swoich żon. Jak parobek w nerwach kobietę uderzył to na drugi dzień go inne chłopy cepami omłucili dla nauki. Zawsze mi powtarzała, że tam na Litwie to większa kultura była. Ciężko było - mówiła - Ojciec nie raz niedojadał oby dzieciom ostało. Pracował każdy. Małe dzieci "pasali gęsi" starsze "pasali kozy". Chłopcy oporządzali konie a dziewczęta oporządzały krowy.Na sianokosy mężczyźni kosili kobiety grabiły. Nie wydaje mi się, że tamte czasy można uprościć do patriarchatu. Mówienie że to wyzysk czy opresja jest... nieprawdą. Raczej kooperacja i wspólne zmagania z ciężkimi warunkami.

    • @marcinkowskimariusz7787
      @marcinkowskimariusz7787 11 месяцев назад +23

      to że w twojej rodzinie tak było nie znaczy że tak było wszędzie, musisz dobrze sprawdzić bo starzy ludzie zbyt często idealizują swoją młodość oraz czasy dzieciństwa, to nie jest opowiadanie starych bab tylko wywiad z kobietą która posiada wiedze, ty napisałeś o twoich wspomnieniach a nie o realiach tamtych czasów, ja opowiadania matki sprawdzałem oraz rozmawiałem z innymi członkami rodziny, i było dokładnie jak mówi ta pani! 100 czy 500 lat temu życie było bezwzględne i okrutne

    • @siedemjajek
      @siedemjajek 11 месяцев назад

      @@marcinkowskimariusz7787 Tak. Było bezwzględne i okrutne. Omłucenie parobka cepami za uderzenie kobiety nie jest łagodną karą. Wycieńczająca praca. Głód, choroby, urazy. To nie jest sielanka. Ale im więcej opowieści czytam tym bardziej upewniam się, że to żaden patriarchat. Małżonkowie zwyczajnie mieli większe szanse na przeżycie i wychowanie dzieci współpracując niż wyzyskując jeden drugiego. Czy zdarzało się, że mąż bił żonę? Pewnie tak. Ale podejrzewam że obecnie zdarza się to częściej a nie uważamy tego za normę. Jeśli patriarchat polega na potępianiu i karaniu agresji w stosunku do kobiet... kto jest przeciw?

    • @aldonasabina314
      @aldonasabina314 11 месяцев назад +9

      miałeś po prostu dobrą rodzinę

    • @marcinkowskimariusz7787
      @marcinkowskimariusz7787 11 месяцев назад

      @@aldonasabina314 tu jest gdzieś wywiad z facetem który także uważał że ma "dobrą rodzinę", po latach przypadkiem odkrył że dziadkowie brali udział w rabowaniu żydowskiego mienia a możliwe że i w morderstwach. Moi pradziadowie razem z dwoma rodzinami sąsiadów zostali rozstrzelani prze Niemców, 48 osób, najmłodsze dziecko miało 8 miesięcy, ktoś dobrze im znajomy na nich doniósł bo żywili partyzantów, nigdy nie wykryto szpicla, prawdopodobnie jego prawnuki uważają że był "dobry"

    • @maggaj39
      @maggaj39 11 месяцев назад +14

      @siedemjajek Moja babcia i tata rowniez opowiadali mi to samo. Jeatem rocznik '78, ale mysle że roznie bywało. To zalezy od danego społeczeństwa, miejsca w którym żyli i ogolnie charakteru czlonkoe rodziny. Mysle, ze nie wszędzie bylontak kolorowo, aczkolwiek moj tata uważa, ze dawniej byl większy szacunek dla ludzi starszych i np. kobiet w ciąży

  • @beata1663
    @beata1663 11 месяцев назад +111

    Gdy mój dziadek zmarł w swoim domu i jak wynoszono trumnę z pokoju, zanim ją wyniesiono za próg, zawołano: Gospodarz żegna się z domem! Potem unoszono trumnę na kształt krzyża. Całą operację powtórzono przy bramie- to było bardzo wzruszające. Będąc w 4 klasie podstawówki przeprowadziłam się z rodzicami na wieś, niedaleko Strzelec Opolskich (urodziłam się i mieszkałam wcześniej w Gliwicach) pamietam starsze babcie przesiadujące w kościele (zwane „ołmiczkami”) ubrane po chłopsku: grube kilkuwarstwowe spódnice, długie chusty jak koce- zimą, takie żakiety z wieloma guzikami. Potem, nie wiem kiedy ten widok zniknął, babcie poumierały, a ja niedawno uświadomiłam sobie jak szybko swiat się zmienił bezpowrotnie. W domu mojej przyjaciółki mieszkała właśnie taka ołma, siwiutka starsza pani, która tak właśnie się ubierała do swoich ostatnich dni. To właśnie od przyjaciółki dowiedziałam się ze tak właśnie nazywano sposób ubierania się tych starszych kobiet. Dziękuję za audycję, która przypomniała mi ten szczegół z mojego dzieciństwa

    • @PaulPaul-bq2wk
      @PaulPaul-bq2wk 10 месяцев назад

      Niestety zacofanie w Polsce dalej trwa w najlepsze a idioci finansują pedofilską mafie watykańskiego okupanta😢

    • @lilka7764
      @lilka7764 9 месяцев назад

      Ołmiczka to śląskie zdrobnienie od ołmy. Oma to babka po niemiecku. Dziwne, że jesteś z Gliwic i nie kojarzysz.

    • @user-ph7lt7wu6k
      @user-ph7lt7wu6k 8 месяцев назад +2

      Strzelce to ziomkostwa niemieckie,tak się ubieraly starsze kobiety ,w nowych Tychach,gdy je budowano, też tak chodziły ubrane do kościoła,obok mojego bloku.

    • @johnymnemonic4657
      @johnymnemonic4657 7 месяцев назад +1

      Nie było powszechnych zakładów pogrzebowych.Trumna ze zmarłym stała w domu,zanim nie została odprowadzona na cmentarz.Odmawiało się różaniec za zmarłego.

  • @jezuschrystus.onlycash
    @jezuschrystus.onlycash 11 месяцев назад +23

    Dzięki bogu msze były po łacinie. Ludzie kompletnie nic z tego nie rozumieli. Więc wpuszczali jednym, wypuszczali drugim uchem i żyli swoim życiem.

    • @renarena9353
      @renarena9353 11 месяцев назад +8

      Ale kazania po polsku były, tylko na wsi wiedziano, ze panu bogu świece a diabłu ogarek się należy.

    • @alexstrzelek1050
      @alexstrzelek1050 11 месяцев назад +2

      Kyrie elejson 😅

    • @justynaszef7441
      @justynaszef7441 10 месяцев назад

      Ale babki, każda w chustce na głowie zawiązanej pod brodą w tym czasie klepały szeptem zdrowaśki, nie marnowały czasu.

  • @vlad1209palovic
    @vlad1209palovic 11 месяцев назад +30

    [Podkarpacie, powiat Brzozów] Oj, pamiętam to "awansowanie". Oczywiście, to już nie było to, bo pomoc w polu dziadkom była "tylko" przerywnikiem w obowiązku szkolnym. Jednak pamiętam, jak przy żniwach, z robienia powróseł przeszedłem do wiązania snopków, a potem do odbierania "po kosie". Następnie zmieniła się technologia (kosiarka konna) i robiłem "na wiośle" porcjując snopki. Równolegle szło z kosą - od dopuszczenia do koszenia trawy (i przygodach z jej ostrzeniem, a od czasu do czasu, kaleczeniem sobie przy tym palców), przez koszenie przy żniwach i sianokosach u "bezkonnego dziadka", aż do "awansu absolutnego", gdy dziadek dawał mi kosę do poklepania, mówiąc, że robię to najlepiej w rodzinie. 😉

    • @RadioNaukowe
      @RadioNaukowe  11 месяцев назад +2

      Dzięki za podzielenie się!

  • @annakowalska3043
    @annakowalska3043 10 месяцев назад +36

    Mama opowiadała, jak ciotka jej babci, kiedy licytowano się o jej posag (chodziło o krowę - czy tłusta, mleczna, płodna). Ciotka się zdenerwowała i wianek ślubny, który już jej przygotowano, poszła do obory, nałożyła krowie wianek i powiedziała, że to jego żona.

    • @user-ph7lt7wu6k
      @user-ph7lt7wu6k 8 месяцев назад +4

      Już dobrze po wojnie,o mnie też oświadczyło się kilku,przyszli z flaszką, omówili mój posag.Poniewaz odmówiłam,bo chciałam się tylko uczyć, to rodzina , sąsiedzi zaczęli mnie postrzegać jako głupią,a koleżanki po złapaniu chłopów, przestały mnie znać, działo się jeszcze wiele lat po wojnie w dużym mieście aglomeracji śląskiej.A ja do dzisiaj pozostaję w stanie panieńskim. To za karę za moją wybrednosc.

    • @annakowalska3043
      @annakowalska3043 8 месяцев назад +4

      @@user-ph7lt7wu6k
      Miałaś rację. Co to za reguła "bez oka, ale tego roka"? Walić opinię innych.

  • @zbigniewwaniewski1303
    @zbigniewwaniewski1303 11 месяцев назад +60

    Cześć, pod koniec odcinka, poczułem się (mam 71), jak ten wędrowny dziad, który szczęśliwie trafił. Na szczodre czarodziejki. Pozdrawiam serdecznie.🤓

  • @grzegorzszutka4479
    @grzegorzszutka4479 11 месяцев назад +25

    Hehe, Utopce w okolicy mojej wsi. Jak chłop wracając z torgu wstąpił na"jednego" i dał se ostro w czuba, tak że go po rantach nosiło, to potem tłumaczył się żonie, że go utopce po mokradłach smykały, dlatego tak późno wrócił i dlatego taki ubłocony. Myślę, że większość żon wiedziała doskonale jakie to utopce i gdzie go smykały😁 Ale do dzisiaj pokazujemy dzieciom te miejsca gdzie utopce czyhały na biednych wieśniaków. Śląsk, okolice Rybnika.

  • @mariaradwan-pytlewska1295
    @mariaradwan-pytlewska1295 10 месяцев назад +17

    Mojego męża babcia mieszkała w gospodarstwie koło Wisznic i też często opowiadała o panujących tam zwyczajach o których mówi Pani Karolina. Czyli o wspólnej pracy o piczeniu chleba, o dzieleniu się mięsem z uboju,o takiej wspólnocie wiejskiej. Była spracowana to prawda, ale zawsze jak do niej jechaliśmy biła od niej taka dobroć, ciepło. Była super babcia.Pamiętam jak zaczęła mówić taka gwara to było takie piękne, taka mowa spiewajacaMówiła zawsze że pamięta rewolucję październikową,wiec wiadomo że miała swoje lata. Zmarła w końcu lat 90 tych. Dzięki za przypomnienie takich historii. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego.

  • @tomekmackiewicz710
    @tomekmackiewicz710 11 месяцев назад +35

    Trzeba takie rzeczy choć ciut poznać, wiedzieć, słuchać .... Abyśmy nie byli niemi w języku przodków naszych.

    •  11 месяцев назад +1

      R😅

  • @FairyTalesFromAroundTheWorld
    @FairyTalesFromAroundTheWorld 10 месяцев назад +16

    150 lat temu kobiety na wsi miały dokładnie taką wartość jaka była ich przydatność w pracach gospodarczych, tak samo mężczyźni. Kobieta jest słabsza fizycznie i mniej wytrzymała stąd też miała mniejszą wartość niż mężczyzna. Kwestia rodzenia i wychowywania miała mniejsze znaczenie bo to nie dodatkowy atut tylko podstawa egzystencji i po prostu wymóg a za założenie i utrzymanie rodziny odpowiadały dwie strony więc tu zasługi idą po równo. W końcu mężczyzna zapładnia i wychowuje, dzieci nie biorą się tylko od kobiety i wychowują się nie tylko z matką o czym dzisiaj postępowy świat chyba zapomniał. Uroda nie była najważniejsza na dłuższą perspektywę bo w tamtych warunkach szybko przemijała a bardziej od niej liczyła się jakość życia i dostatek stąd tak ważny był posag panny młodej i to z czym przychodził pan młody. To nie patriarchalizm tylko pragmatyzm i dziwi mnie to, że tak oczywiste rzeczy należy tłumaczyć ludziom nauki. Dzisiaj mamy medycynę estetyczną, kosmetyki a życie jest o wiele lżejsze, z głodu nikt nie umrze stąd uroda i charakter mają o wiele większą wagę i często są jedynym kryterium przy wyborze partnerki. Tym bardziej gdy mężczyzna ma duże zasoby, wtedy szuka kobiety, która będzie ozdoba jego stylu życia a nie partnerki do pracy. Z kolei dzisiaj bliżej nam do matriarchalizmu gdzie przeciętna nawet dziewczyna ma dzięki mediom społecznościowym i globalizmowi o wiele większą wartość na rynku matrymonialnym niż mężczyzna. Ona utrzyma się z pracy na etacie a dzięki instagramowi itd może przebierać w mężczyznach. Wykład ciekawy ale przydałoby się więcej naukowego obiektywizmu a mniej podatności na lewicową ideologię. Z drugiej strony takie beztroskie sprowadzanie wszystkiego co było do prymitywnych zabobonów równych jakościowo do dziecięcych opowieści bez gruntownego zbadania tematu też nie jest profesjonalne. Dzisiejsza nauka, w tym głównie fizyka kwantowa powoli zaczyna przyznawać istnienie zjawisk jakie nazywamy nadnaturalnymi a dopóki jednoznacznie nie potwierdzimy lub zaprzeczymy to nie możemy jednoznacznie odrzucać teorii i twierdzić, że jest tak a nie inaczej. To jest właśnie racjonalizm a to co w dwudziestym wieku nazywało się racjonalizmem to po prostu sceptycyzm. Racjonalne podejście zawsze polega na tym, że w obliczu braku twardych dowodów za lub przeciw przyznajemy, że nie możemy jednoznacznie potwierdzić lub zaprzeczyć. Dwudziestowiecznego naukowca charakteryzuje nie racjonalizm tylko sceptycyzm i ignorancja.

    • @grot7x603
      @grot7x603 10 месяцев назад +5

      Piękna wypowiedź, brawo.

    • @samaneevee869
      @samaneevee869 9 месяцев назад +2

      👏

    • @pan_dreptak
      @pan_dreptak 8 месяцев назад +2

      Po pierwsze dzieci nie były obciążeniem ale szczęściem, następne ręce do pracy, po drugie rodzice wybierali męża dziewczynie ale przecież nie po to by ją unieszczęśliwić tylko dla jej szczęścia, może nie zawsze trafiali ale myślę że zawsze brali pod uwagę opinie dziewczyny. Pójście za mąż było postrzegane jako szczęście, spełnienie marzeń, dzisiaj trudno to wielu szczególnie feministkom zrozumieć ale tak było. Każda chciała stać się panią we własnym domu, wianuszek dzieci zaś jeszcze dodawał takiej gospodyni poważania na wsi, a kiedyś to poważanie było najważniejsze, jak honor dla szlachcica.

    • @FairyTalesFromAroundTheWorld
      @FairyTalesFromAroundTheWorld 8 месяцев назад +2

      Dokładnie tak. Dzisiaj feministki walczą o to aby kobieta nie była kobietą. Aktywistki mówią, że kiedyś było źle bo kobieta musiała sprzątać, prać, gotować i wychowywać a dzisiaj może iść do pracy więc jest super. Zapominają, że dzisiaj normalna kobieta dalej sprząta, pierze, gotuje i wychowuje tylko, że po pracy - zmęczona po ośmiu godzinach harowania w fabryce albo sklepie. Tyle udało się wywalczyć socjalistom i feministkom - człowiek robi dalej to co robił a oprócz tego musi pracować dodatkowo aby zarobić na to co zabierają mu w podatkach i wskutek marksistowskiej rewolucji kulturowej. Przecież gdyby nie wmawianie kobietom, że najważniejsza jest praca i kariera to młode dziewczyny wybierałyby dom i opiekę nad dziećmi a do tego jakąś fajną pracę zdalną lub zarobkowe pieczenie ciast, chlebów itd a to jest sto razy lepsze i przyjemniejsze od pracy w korpo. Tylko, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą a ludziom wmówić można wszystko. @@pan_dreptak

  • @marcinkonieczny3737
    @marcinkonieczny3737 4 месяца назад +2

    Dziś dzięki postępowi technologicznemu i powszechnej chemizacji rolnictwa, niby mamy poważny kryzys żywieniowy rozwiązany. A tak naprawdę, to nigdy w historii nie istniała taki kryzys i taka katastrofa w tej dziedzinie.
    Dawniej żywność była po prostu niesamowicie smaczna. A co ważniejsze, to dostarczała nam wszelkie potrzebne dla zdrowia i prawidłowego rozwoju składniki.
    Każdy ludzki organizm codziennie podlega niezwykle doskonałemu procesowi samoregeneracji - JEDNAK! - by ten proces mógł zachodzić, to nie może być w danym dniu zbyt wiele stresu - gdyż wtedy ten proces podlega zawieszeniu - gdyż organizm koncentruje się na potencjalnej walce, lub ucieczce. A że dziś żyjemy w niezwykle nerwowych czasach...........
    Dalej - by proces ten mógł zachodzić, to organizm potrzebuje do niego wiele mikroelementów, itp - a które w zbilansowanej ilości były dostarczane w formie żywności. Dziś z każdym rokiem tych składników jest coraz mniej!!!! - a za to coraz więcej trucizn!!!!!! - WIĘC TERAZ NIE DOŚĆ ŻE ŻYWNOŚĆ JUŻ NIE LECZY, TO DODATKOWO CORAZ BARDZIEJ TRUJE!!!!!
    I stąd coś tak niespotykanego dawniej jak choroba - DZIŚ JEST CZYMŚ TAK POWSZECHNYM, ŻE STAŁA SIĘ ONA NORMĄ!
    W dodatku spotykamy jeszcze choroby tzw cywilizacyjne - a które w (nieprzeludnionej) naturze nie istnieją - jak choroby zębów, stawów i układu kostnego, nowotwory, cukrzyce, itd. itd, itd.
    A i nie zapominajmy, że choroby typu pandemie - jak dżuma, itp - są powiązane wyłącznie z większym zagęszczeniem (tak przyroda się broni przed nadmierną ekspansją jakiejkolwiek populacji). I dla przykładu - Polska w 13 bardzo słabo zaludniona - i dżuma która wyludniła prawie połowę Europy - naszych nieprzeludnionych wtedy jeszcze ziem - nie dotyka!

  • @tamarabuczynska9141
    @tamarabuczynska9141 11 месяцев назад +31

    Kiedy jeździłam jako mała dziewczynka do mojej Babci do Miłkowa pod Ostrowcem Św. i bawiłam się w pobliskim lessowym jarze, zawsze okropnie bałam się głębokiego, śmierdzącego mułem i zgniłą trawą oczka wodnego. Jak twierdzili zgodnie wszyscy dorośli, mieszkał w nim utopek i tylko czekał, aż jakieś dziecko się nachyli nad wodą. Czasami też topił krowy, więc nikt ich w pobliżu nie wypasał. Nie muszę mówić, że żaden dzieciak nigdy się do tego bajorka nie zbliżył 😛😊

    • @joannabaker6398
      @joannabaker6398 9 месяцев назад +12

      Nam babcia mowila ze w studni mieszkal topielec I kiedy sie do niej zagladalo topielec mial wciagac za glowe. Zmyslny sposob zeby dzieciaki trzymaly sie od studni z daleka :😀

  • @babajaga3150
    @babajaga3150 11 месяцев назад +120

    Podcast oczywiście wspaniały, ciekawy. Najbardziej jednak podziwiam panią Karolinę - Pani pasja, charyzma i profesjonalizm przyciągają ludzi :) Jest Pani naprawdę świetną popularyzatorką nauki, a przy okazji wspaniale wychodzi Pani budowanie społeczności wokół podcastu. Super sprawa - życzę dalszego rozwoju i nowych, odważnych pomysłów.

    • @dolowyart
      @dolowyart 7 месяцев назад

      Taksydermia

  • @maamimi8612
    @maamimi8612 11 месяцев назад +73

    Pani Karolino, kolejny świetny odcinek🙂 Mieszkam ok. 20km od Skarżyska i potwierdzam , że część tych zwyczajów jest nadal w pamięci mojej babci. Po tym odcinku stwierdziłam, że muszę je spisać i zachować dla przyszłych pokoleń.

    • @RadioNaukowe
      @RadioNaukowe  11 месяцев назад +10

      Koniecznie! Pozdrowienia :)

    • @kamilkramek9636
      @kamilkramek9636 10 месяцев назад +1

      Ja jestem z Starachowic 🤠

    • @zbigniewskrzek9770
      @zbigniewskrzek9770 10 месяцев назад +7

      ​@@RadioNaukoweA ja widzę,ze jestescie tendencyjne. I wcale nie mowie,ze było tylko sielsko i anielsko.Siostra onego dziadka umarła na zapalenie mózgu,Może dziw by ja uleczono. Ale gadanie o przemocy wobec kobiet jest kłamliwe, To dotyczyło patologii,podobnie jak dzisiaj. Moja babcia za dziecka Pawła krowy,ale co tu jest nie w porządku? Spotykała się z innymi dzieciakami na pastwiskach,trochę dogadali wspólnie krowy,ale głownie bawili się,palili ogniska starsi randkowali. No straszne.

    • @zbigniewskrzek9770
      @zbigniewskrzek9770 10 месяцев назад +1

      W dawnych wiekach z pewnością były maleństwa aranżowane. I w mięsie i na wsi i w miescie . Ale nie sto lat temu. A patologia wszędzie jest i była. Moi dziadkowie i ich sasiedzi nie zawierali małżeństw aranżowanych. Chłopaki chodzili w kawalerkę,poznawali się,randkowali. I babka była srednia,a wyszła za maz pierwsza, Zacnego posagu nie wnosiła. Dostała tzw. wyprawę,poduszki,kołdry. A najstarsza nie wyszła za maz w ogóle.

    • @zbigniewskrzek9770
      @zbigniewskrzek9770 10 месяцев назад +6

      ​sto lat temu wioska nie miała prawa eksterminacji. Ani dziadowania . Ciezka praca była,ale od switu do nocy to lato i zniwa. O piosenka zachodzze słoneczko dotyczy chłopow na wyrobku . Juz nie wspomnę tych gadek o patriarchacie. I jeszcze jedno jak tak gadacie o tradycjach to Może wspomnienie ze do porodu przychodziła położna i często maz czy chlop pomagał przy porodzie. Wcale nie był odizolowany.

  • @MrWoojohn
    @MrWoojohn 10 месяцев назад +15

    Praktycznie kazde wakacje spędzałem u dziadków na wsi, bardzo mała wieś w woj Świętokrzyskim. Pamiętam, ze zawsze jak było gorąco i chciałem wyjsc na łąki łapać koniki polne, to dziadkowie, a zwłaszcza świętej pamięci juz prababcia, przestrzegała mnie przed południcami. :) I co ciekawe ona była bardzo religijna, zawsze pamiętam ją z różańcem i ze słuchała mszy w radiu. To jest fascynujące jak religia katolicka przeplatała się z wierzeniami pogańskimi.

  • @animasilea4317
    @animasilea4317 11 месяцев назад +9

    Dopiero współcześnie, uzyskawszy szerszy dostep do wiedzy, dostrzegam jak głęboko te dawne tradycje obecne były obecne w moim domu. Szczególnie zakaz pływania przed Kupalnocką. Wtedy nie rozumialam...

  • @papiulek7513
    @papiulek7513 11 месяцев назад +27

    Jak wiele tych dawnych wierzeń i zwyczajów nadal przeplata się w naszym życiu, np pożegnanie zmarłego gospodarza z domem - tak żegnali mojego tatusia panowie wynosząc go w trumnie z domu, uderzając 3 razy trumną o próg domu, to było raptem 6 lat temu, są ludzie,którzy podtrzymują nadal tę tradycję. Dziękuję za to ciekawe spotkanie🌷

    • @ewaj1966
      @ewaj1966 10 месяцев назад +3

      Ciekawy odcinek , fajnie , że zachowała się tradycja ❤❤. Pozdrawiam ❤

  • @zbigniewbulka
    @zbigniewbulka 11 месяцев назад +78

    Jestem z Lublina, moi rodzice i dziadkowie również i doskonale pamiętam omiatanie przez moje babcie spódnicą krzesła na wigilie (aby "strząsnąć" siedzącego tam przodka), tak samo jak ułożone posłanie ze słomy w rogu pokoju (z wyraźnym zaznaczeniem, że to dla przodka), nie było to tak dawno temu (jestem rocznik 86). Dziękuję za kolejny ciekawy materiał!

    • @dilofozaur
      @dilofozaur 11 месяцев назад +14

      siano pod obrusem wigilijnym oraz puste miejsce przy stole też oryginalnie były dla ducha przodka, a nie tam jakichś gości czy aniołów...

    • @szczypiorekyee113
      @szczypiorekyee113 11 месяцев назад +3

      Tyle lat, tyle pokoleń i ciągle żyjemy w zabobonach. Mam dość tego kraju pełnego ludzi głupich, zabobonnych i religijnych.....

    • @dilofozaur
      @dilofozaur 11 месяцев назад +13

      @@szczypiorekyee113 niech sobie będą religijni, byle by nie wtryniali nosów do żyć (i rzyci) innych oraz by nie byli tępi, bo nie ma nic gorszego niż tępota niepoddająca się leczeniu.

    • @szczypiorekyee113
      @szczypiorekyee113 11 месяцев назад

      @@dilofozaur Ale są tępi i pełni strachu, pojeździj po Polsce - nie ma ulicy bez kapliczek, nie ma miejscowości bez kościoła, to jest stado hipokrytów. Polacy wyznają religię niewolników, pełną bredni i hipokryzji. Gdyby tylko umieli czytać, to by przeczytali książkę na którą się powołują, czyli Biblię, a jest ona antykatolicka, jak i antychrześcijańska.
      Ps. Religie to zbrodnia na ludzkości.

    • @arturant2011
      @arturant2011 10 месяцев назад +14

      @@szczypiorekyee113 Granice otwarte przecież

  • @takie.szycie1871
    @takie.szycie1871 7 месяцев назад +5

    „Jak czas krążył, zamiast pędzić…” Piękne. Cieszę się, że Was odkryłam, wspaniałe rozmowy. Pozdrawiam z okolic Lublina 😊

  • @krzysztofchrzastowski8662
    @krzysztofchrzastowski8662 11 месяцев назад +39

    Fajny temat takiego płynnego przechodzenia z gwary na polszczyznę.
    Moja mama, ślązara, zawsze mówiła, że my (ja z bratem) mamy mówić po polsku żebyśmy nie mieli problemów w szkole tak jak ona miała. Jak byliśmy mali to zawsze mówiła przy nas wyuczoną polszczyzną. Dziś już wróciła do gwary i więcej godo niż mówi.
    Mieszkając na Górnym Śląsku i obcując z gwarą na co dzień, sami się jej nauczyliśmy. Po za tym jakoś trzeba było się dogadać z rodziną mamy, a tam wszyscy tylko gwarą.
    Dziś, zależy w jakim kręgu się znajdę, to albo mówię, albo godom... Chociaż podobno często słychać, że jestem ze Śląska 😁

    • @miragatka6263
      @miragatka6263 11 месяцев назад +13

      Ja mieszkam na GŚ od 2rż, więc nie jestem rodowitą Hanyską 😀 rodzice tu "napłynęli" jak wielu w latach 60. W domu nikt nie godoł ale gwarę rozumiem i uważam, że należy przekazywać kolejnym pokoleniom 🙂

    • @Aga-xu2qc
      @Aga-xu2qc 11 месяцев назад +2

      Z Warmiakami było podobnie. Ale już gwara wymarła praktycznie.

    • @Camel9991
      @Camel9991 11 месяцев назад +5

      Jooo. Ja też byłem "wychowywany w gwarze" i ta gwara (gwara poj. brodnickiego/ziemi chełmińskiej w pomorskiej części woj. kuj.-pom.) była moim pierwszym "językiem" i dopiero jak poszedłem do szkoły to bardziej zacząłem używać "polskiego". Potem jako nastolatek trochę był wstyd i odruchowe powstrzymywanie się przed używaniem np. sztandarowego pomorskiego "jo", a teraz, w wieku 30 lat wracam do tego. Szukam informacji, czytam, porównuje do innych gwar z północy Polski, próbuję to promować i gdy jestem w rodzinnych stronach to staram się mówić w gwarze. Na szczęście mieszkam w Gdańsku, więc z używaniem "jo" nie ma problemu dzięki Kaszubom i Kociewiakom ;)

    • @Camel9991
      @Camel9991 11 месяцев назад +5

      W śląskim i gwarze wielkopolskiej też widzę podobieństwa do naszej gwary. Głównie germanizmy.

    • @Aga-xu2qc
      @Aga-xu2qc 11 месяцев назад +2

      ​@@Camel9991 Starsi Warmiacy też nadal mówią "jo". Pamiętam jak byłam w lekkim szoku gdy koło 2010 roku w Gdyni młodzi ludzie w SKM mówili "jo" jak moja babcia i mama. Śmieszne to było uczucie, bo młodzi ludzie w Olsztynie i Gietrzwałdzie skąd pochodzę tak już raczej nie mówili. Choć znajomi z okolic Iławy nadal mówili, jakieś językowe mody lokalne wśród młodzieży dało się zaobserwować :) Tak germanizmy zdecydowanie, aczkolwiek czasem ciężko powiedzieć laikowi czy to wpływy niemieckie (i w jakim stopniu) czy po prostu wspólni z Niemcami wschodnimi przodkowie np. plemiona Gotów, starożytni Prusowie itd. W naturze zwykle jest gradient cech.

  • @renarena9353
    @renarena9353 11 месяцев назад +15

    Po śmierci mojego dziadka, kiedy wynoszono z domu trumnę, tez stukano trzykrotnie o próg domu, by gospodarz pożegnał dobytek.

  • @sharon_artin9342
    @sharon_artin9342 9 месяцев назад +3

    Zdecydowanie podcast za krótki!!!

  • @martacz.4794
    @martacz.4794 10 месяцев назад +25

    Dawno nie trafiłam w internecie na coś tak interesujacego. Dziękuję za tę audycję, sluchanie to była przyjemność

  • @tomaszwesoowskifromlechist6222
    @tomaszwesoowskifromlechist6222 11 месяцев назад +17

    Moja babcia była ciotką. Tzn taką szamanką. Wielkopolska. Szkoła ciotek była Wierzbocicach . Profesjonalistki wybierały dziewczynki i się pytały matek czy by chciały one żeby córka się uczyła wiedzy o ziołach, urokach itp... Podobno zdolności też przechodziły na chłopców.... Długa historia

    • @maamimi8612
      @maamimi8612 10 месяцев назад +3

      Pierwsze słyszę o takiej szkole. Brzmi ciekawie. Czekam na dalszą część opowieści 🙂

    • @tomaszwesoowskifromlechist6222
      @tomaszwesoowskifromlechist6222 10 месяцев назад +1

      Oki będę miał chwilę to ci opiszę.

    • @tomaszwesoowskifromlechist6222
      @tomaszwesoowskifromlechist6222 9 месяцев назад +8

      A więc w latach 90.studiowalem w Poznaniu z kuzynem, którego babcia była siostrą mojej rzeczonej ciotki.. Kiedyś po koncercie 1 Bregovica na Malcie wracaliśmy po hasziszu na stancje i zaczął kuleć. W ciągu następnych tygogni palec mu spuchł. Lekarze leczyli nie znali przyczyny. Następnie po pół roku walki palec był ok, ale kolano mu spuchło, ropa, ściąganiem ropy..laska u nogi w wieku 20 lat. Nasze drogi się rozeszły na pewien czas. Po pół roku go spotykam jak chodzi o lasce po Strzalkowie skąd jesteśmy i mówi że lekarze nie wiedzą co robić. Pokazał mi nogę.. Ona obumierals. Za jakiś czas na urodzinach jego babci..,moja babcia Jadwiga się o tym dowiedziała. Następnego dnia pojechały z nim i wujem jako kierowcą w Powidzkie lasy i zostały z nim cały dzień w lesie. Szukały drzewa i znalazły brzozę.. Kazały mi się do niej tulić jak do kochanki, a następnie zerwać tyle kory ile się da. Ciągle coś mruczały, i śpiewały sobie przyśpiewki. Wieczorem zadzwonili po wuja. Kazały mu przykładać tą korę i. Także ja gotować i przykładać do kolana. Po 2 miesiącach wszystko znikło, po następnych 2 noga wróciła do normy. Obecnie kuzyn jest łowcą głów w Policji. Siostry powiedziały mu że to był urok, złe słowo, złe oko. To tyle. Ps. Jak będę miał czas to cofnę się do dzieciństwa mojej martwej ale i żywej babci.. Jadwigi. Slava

    • @johnymnemonic4657
      @johnymnemonic4657 7 месяцев назад +1

      Czary i uroki też były powszechne,to jest zielarstwo.Wiedza,która roślina co leczy,np. rumianek,albo kwiaty lipy,które rośliny są trujące.

  • @benedyktzygmanski6109
    @benedyktzygmanski6109 10 месяцев назад +5

    Moja mama jak była małą dziewczynką, to słyszała na wsi jak kobiety opowiadały, że "gdzieś w okolicy" na wierzbie skrzypce same grają. To było w latach 60tych XXw. Wieś na Kujawach w okolicach Włocławka.

  • @marcinkonieczny3737
    @marcinkonieczny3737 4 месяца назад +2

    W średniowieczu gdy ktoś nie chciał uczestniczyć w systemie, to po prostu osiedlał się w puszczy, gdzie miał w bród drzewa, mięsiwa, miodu, itd.
    A gdy jeszcze kawałek puszczy wypalił (gospodarka żarowa - BARDZO mało pracochłonna i niezwykle efektywna - jednak możliwa do stosowania jedynie w przypadku mniejszego zagęszczenia populacji), to mógł uprawiać zboża i warzywa.
    No ale dziś nam nieustannie trąbią - "Jakaż to wtedy bieda była". A prawda jest taka; że dziś tyko najbogatszych stać na takie życie.
    Gdyby dziś ktoś tak chciał zrobić, to niemal niczego mu nie wolno: Nie można (bez pozwolenia itd) niczego zbudować, palić ogniska, polować, itd. - Zresztą i puszcze które dziś mamy, to tyko z nazwy są puszczami. A z pierwotnym pięknem i ogromnym bogactwem niewiele już mają wspólnego.
    Niestety w nauczaniu - co bezrefleksyjnie powiela wielu naukowców - dominuje (obowiązuje) tzw. Czarna legenda Średniowiecza, powstała w 19 w., jako odpowiedz na nostalgię za średniowieczem, gdy w tym okresie tak szybko pogarszały się warunki życia - własnie na skutek eksplozji demograficznej. Jako kwiatki przytoczę: "W średniowiecznej Polsce, dzieci w ubogich rodzinach miały do jedzenia na cały dzień, zaledwie kilka ziemniaków". A w starożytnym Egipcie, adekwatnie, tyko jedną szyszkę kukurydzy. Ci co te niusy pisali w podręcznikach szkodnych, to nawet nie wiedzieli; że rośny te pochodzą z Ameryki - A więc nie mogło być ich w Europie i Egipcie, w wymienionych okresach czasowych!
    I niestety, większość opracowań przedstawia podobną wartość historyczną - A czego jednym ze skutków jest to, że ludzie nadal wierzą medialnej propagandzie jakoby jeszcze nie było przeludnienia.

  • @Atunad27
    @Atunad27 10 месяцев назад +2

    Moja Mama spędziła dzieciństwo na wsi pozbawionej traktora i innych udogodnień.Od małego pasła krowy,pomagała na polu i wspomina z szerokim uśmiechem na twarzy to dzieciństwo.Opowiada o pleceniu wianków i wspólnych zabawach z innymi dziećmi które też pasły zwierzęta,za każdy koszyk uzbieranych ziemniaków dostawała kilka groszy,dzięki czemu kupowała sobie smakołyki.Cała wieś ciężko pracowała ale gdy przychodziła sobota grajkowie wyciągali skrzypce i bębny i wszyscy się bawili.Wszyscy byli bardzo wierzący,ale Babcia przekazywała różną "inną" wiedzę.Moja kuzynka wystawała przed lustrem po północy bo chciała zobaczyć przyszłego męża,ja do dzisiaj stawiam buty w kierunku od łóżka,a migren moich i kuzynki nic tak nie leczyło jak okadzanie przez babcię,był też obyczaj żeby niemowląt nikomu nie pokazywać poza domownikami,bo byli ludzie o złym wzroku którzy nawet nieświadomie chorobę u dziecka mogli wywołać,no i oczywiście lizanie czoła dziecka i splunięcie na bok przed wyjściem dziecka do szkoły czy na dwór,po śmierci nieboszczyka przez pierwszą noc pilnował jakiś mężczyzna ,drzewo wisielca które trzeba było unikać bo tam diabeł czeka i namawia do samobójstwa,było tego jeszcze więcej,było ciekawie i radośnie,często bardzo ciężko ale ludzie byli twardsi,pracowitsi i bardziej pozytywnie nastawieni do życia.Co do życia kobiet,moja pra pra ciocia z czasów tych trudnych miała trzech synów z trzema mężczyznami,wiadomo był to skandal na okoliczne wsie,w pewnym momencie znalazła czwartego,który mimo dzieci nieślubnych bardzo ją chciał,za to miał dostać gospodarstwo.Gdy już goście byli w kościele,wesele przygotowane,przyszła panna młoda wyszła niby na stronę i zwiała przez pola sprzed ołtarza,wróciła do domu i mimo gróźb i rozpaczy rodziców,wstydu jakiego im narobiła nie zmieniła zdania,stwierdziła że przecież ma trzech synów więc gospodarstwem i rodzicami będzie miał kto się zająć,to było na długo przed drugą wojną światową,ale do dzisiaj wielu starszych ludzi pamięta,bo to był w czasach aranżowanych małżeństw wielki zgryz,było też sporo starych panien w mojej rodzinie,zasady były,ale zawsze można było je łamać.Gwarą człowiek przenika,nauczyć się trudno,ale wystarczy pomieszkać dłużej w takim otoczeniu i człowiek sam zaczynał tak mówić.

  • @januszzdeb7721
    @januszzdeb7721 11 месяцев назад +17

    Oczywiście że ciekawy odcinek i jednym z jego elementów jest uświadomienie poniektórym że początek naszych dziejów to nie chrystianizacja a dużo wcześniej i że chrześcijaństwo ułatwiło sobie przeniknięcie do między innymi naszych przodków czyniąc nakładki do większości obrządków " barbarzyńskich".

    • @arturc6803
      @arturc6803 9 месяцев назад +1

      Nowsza magia zastąpiła /wchłonęła starszą magię.

  • @Ijon_T_jr
    @Ijon_T_jr 11 месяцев назад +27

    Krótko mówiąc, bardzo dobrze się słuchało obu Pań.

  • @jerzytyrakowski907
    @jerzytyrakowski907 11 месяцев назад +3

    Jest nadzieja że nie wszystko nam umknie ze starych wierzeń bo w ramach eksperymentu prowadzę stronę " profesjonale rzucanie klątw i uroków" i chętnych ciągle sporo, a wachlarz życzeń jest olbrzymi . Chęć czynienia zła innemu nadal jest wiodąca. Jest też sporo zleceń na uroki miłosne . Czyli świat naszych wierzeń nadal trwa .

  • @tadeuszjana9907
    @tadeuszjana9907 11 месяцев назад +25

    Proszę sobie wyobrazić, że to tłuste jadło było i jest dużo zdrowsze, niż zalecane przez Big Pharmę chude, wyjałowione i pełne niezdrowego cukru. Jak zawsze świetny odcinek. Miło się słuchało Panią Smyk.

    • @kamyk_wj2589
      @kamyk_wj2589 11 месяцев назад +10

      Rzeczywiście jest pyszne! Na takiej tłustej strawie można żyć nawet z 50 lat! Zwłaszcza jak się nie jest zagrożonym podagrą, miażdżycą i udarem.
      Pozostaje jeszcze mały problem odróżnienia cukru zdrowego od niezdrowego.

    • @alicjajot7577
      @alicjajot7577 11 месяцев назад +18

      ​@@kamyk_wj2589tłuste mięso jest najzdrowsze, nie powoduje miażdżycy ani udarów. To przecież dieta naszych przodków sprzed tysiąca lat . Ich dieta opierała się głównie na mięsie, byli zdrowi, silni, nie mieli próchnicy, nie umierali na choroby metaboliczne tylko od braku higieny lub padli ofiarą drapieżnika. Moja babcia do dziś smaży tylko na smalcu, bo to najzdrowszy tłuszcz. I to mit, że od tłustych rzeczy się tyje . Mięso nie zawiera żadnych węglowodanów, ma dużo białka i cennych aminokwasów i żelaza. A tyje się od nadmiaru kalorii, wszystkie choroby metaboliczne i próchnica biorą się od nadmiaru węglowodanów, czyli przetworzonych produktów spożywczych, czyli chlebek, kluski, piwo, ciasteczka. Tak samo mitem jest, że jajka podwyższają cholesterol i trzeba ograniczać je spożywanie... Wręcz odwrotnie. Trzeba jeść jak najwięcej to co natura dała i będziesz żyć 100 lat!

    • @aldonasabina314
      @aldonasabina314 11 месяцев назад +9

      @@alicjajot7577 litości. nie było próchnicy i chorób metabolicznych? Zawałów nie było, tylko wziął i umarł? I kiedyż to dieta opierała się na mięsie - to był raczej rarytas, dobrze jak raz w tygodniu jedli, a potem starczało na skwarki.

    • @alicjajot7577
      @alicjajot7577 11 месяцев назад +4

      @@aldonasabina314 nieporozumienie. Chodziło mi o czasy zanim ludzie się przeniesli z koczowniczego na osiadły i żyli w jaskiniach. Żywili się głównie mięsem i nie chorowali metabolicznie. Nawet szczątki ludzi jeszcze z średniowiecza które miały duże ubytki w zębach i sporą próchnicę to uznaje się, że ta osoba pochodziła z wyższej warstwy społecznej i była bogatsza, bo mogła sobie pozwolić na jedzenie, które zawierało więcej węglowodanów. Mówiła o tym taka antropolożka w wywiadzie z kanału 7 metrów pod ziemią.

    • @mavro9691
      @mavro9691 10 месяцев назад

      Tłuste jadło jest dobre dla ludzi pracujących fizycznie na świeżym powietrzu, poruszających się głównie pieszo. Niestety, w XXI wieku większość z nas głównie siedzi i przemieszcza się pojazdami mechanicznymi.

  • @annakalicka3430
    @annakalicka3430 8 месяцев назад +2

    Pozdrawiam Pania Profesor, bo pochodzi dokladnie z tych okolic, co czesc mojej rodziny, choc ja sie tam nie urodzilam. Niestety moja babcia zmarla kilka lat temu krotko przed swoimi 99. urodzinami, wiec juz nie poopowiada. Ale milo mi bylo posluchac o dawnych wierzeniach i tradycjach, choc faktycznie - pozycja kobiet byla wowczas koszmarna i dobrze, ze pojawiaja sie pozycje popularno-naukowe, ktore rozjasniaja przeszlosc, odromantyczniaja zycie na wsiach.
    Kiedy przeczytalam na przyklad ksiazke "Chamstwo" Kacpra Poblockiego, to mnie wrylo (polecam!), a w planach mam rowniez ksiazki:
    "Panszczyzna.Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa." Kamil Janicki oraz
    "Chlopki. Opowiesc o naszych babkach." Joanna Kuciel-Frydryszak, ktore zostaly mi polecone, ale jeszcze ich nie czytalam, wiec nie mam opinii.
    Dziekuje za ten wywiad!

  • @Aga5355
    @Aga5355 11 месяцев назад +13

    Świetny odcinek - czuję niedosyt, to jest temat na cały cykl ❤

    • @ijontichy471
      @ijontichy471 9 месяцев назад

      niedosyt i to jaki! Też bym chciał cykl, jak najbardziej. Temat arcyciekawy, a obie panie fajnie się uzupełniają, zaiskrzyło! :)

    • @lariadea9553
      @lariadea9553 7 месяцев назад

      Tak, tak, koniecznie.

  • @mikiahmiol1115
    @mikiahmiol1115 8 месяцев назад +1

    Zadumalam się. Wrocilam pamięcią do lat dziecięcych i opowieści opowiadanych przez starszych ludzi. Bylo tego oj byłoby długo pisać. Dziękuję i pozdrawiam

  • @zofiaagnieszkabiernacka826
    @zofiaagnieszkabiernacka826 11 месяцев назад +10

    Ja również cieszę się, że żyję tutaj i teraz. Mimo wszystko. Życie kiedyś było bez porównania cięższe.

    • @JoanNaGoralka
      @JoanNaGoralka 9 месяцев назад

      Tutaj nie chodzi o to, że było cięższe - chodzi o fakt abyśmy dzisiaj wrócili do tradycji naszych słowiańskich przodków, łączność z naturą i z przodkami z ich mądrością jest niezbędna abyśmy przetrwali. Pocieszające jest to co obserwuję ostatnimi czasy- bardzo szybko ludzie zaczynają się budzić, szukają prawdy, szukają korzeni, łakną wiedzy, chcą odkłamać historię zwłaszcza naszej Polski, łakną kontaktu z naturą… To jest ten czas aby powiedzieć globalistom stop i … to się dzieje. Połączenie tego co mamy w pamięci morfogenetycznej z dzisiejszymi zdobyczami, tej cywilizacji pozwoli nam żyć w pięknym świecie 🌾

    • @zofiaagnieszkabiernacka826
      @zofiaagnieszkabiernacka826 9 месяцев назад +2

      @@JoanNaGoralka jednak pozostanę przy tym, że kiedyś było trudniej żyć, nam jest łatwiej, tylko czasem nie wiemy jak byc szczęśliwymi.

  • @Sprechfenster
    @Sprechfenster 10 месяцев назад +4

    Dziękuję za fascynującą rozmowę. Pani Profesor ma nie tylko wiedzę, ale też bardzo trzeźwe spojrzenie na dawne życie na wsi.
    Ze swojej strony z całą mocą popieram obserwację, że jesteśmy w momencie, w którym część dawnych tradycji jest nieraz miesiące lub zgoła dni od zaginięcia, bo właśnie dożywają swych dni ostatnie osoby reprezentujące żywą pamięć o pewnych rzeczach - gdy one odejdą nie pozostanie nic poza wyobraźnią, nierzadko grubo pudrowaną bieżącymi tęsknotami i potrzebami. I sam też mam takie nieśmiałe marzenie, żeby przynajmniej część z tego, co w dawnym życiu było dobre przechować i ożywić w nowym, współczesnym kontekście.
    Jeżeli @RadioNaukowe nie ma nic przeciwko, chciałbym przy tej okazji poprosić o pomoc w badaniach związanych tematycznie z treścią podcastu. Jeżeli to niedozwolone, proszę usunąć komentarz.
    Zamiar odnajdowania i ożywiania wartościowych części ludowego dziedzictwa staram się po części realizować dzięki wspraciu wielu życzliwych osób w ramach "Projektu Biady" - inicjatywy, która zaczęła się od rozmowy z moim śp. dziadkiem (ur. 1938 we wsi Bronaki k/ Jedwabnego, płn. Mazowsze), podczas której przypadkowo wyszło na jaw, że Dziadek w młodości "chodził w biady". Od słowa do słowa okazało się, że mowa była o rodzaju walki zapaśniczej o dość ściśle określonych zasadach i formie. Obecnie mamy zebrane już znacznie więcej świadectw i samo zjawisko "biadów" (znanych jako "bziady" wśród Kurpiów) okazuje się dużo szersze i kulturowo istotniejsze niż nam się początkowo wydawało. Jeżeli ktoś z Państwa, którzy przeczytacie ten komentarz znacie kogoś kto pamieta "biady" albo chociaż zna kogoś kto pamięta - będę niezmiernie wdzięczny za kontakt.
    Można pisać do mnie tutaj, na RUclips, albo znaleźć nasz projekt na Facebooku: facebook.com/ProjektBiady
    //
    dr Maciej Talaga

  • @bazyliwrozbita9317
    @bazyliwrozbita9317 5 месяцев назад +1

    Świetnie się słuchało. Dziękuję.

  • @bogumianiebo2751
    @bogumianiebo2751 7 месяцев назад +2

    Super odcinek i wspaniałe komentarze--mozna ksiazke napisać tyle ludzie maja wspomnień.

  • @rrembis7841
    @rrembis7841 11 месяцев назад +13

    Świetny odcinek. Może i nie ma ciągłości w świętowaniu nocy Kupały. Ale zauważyły Panie że tradycja wianków wraca od kilku mniej więcej 11 lat.

  • @wicekwickowski3798
    @wicekwickowski3798 11 месяцев назад +12

    Bardzo dziękuję profesor Smyk za chwilowe zaspokojenie mojego głodu wiedzy i poznania. To naprawdę coś kapitalnego i uzupełniającego moje postrzeganie i widzenie świata. Dla mnie taką dodatkową kopalnią wiedzy jest jeszcze FILOZOFIA CYWILIZACJI t.1 Cywilizacja Diatymiczna Czyli Świat Jako Strach I Łup. -prof Józefa Bańki. Oczywiście Radio Naukowe też pozdrawiam bardzo!

  • @piotr8090
    @piotr8090 11 месяцев назад +11

    Kultura naszych przodków. Mega ciekawe.

  • @agnieszkaiqbal2837
    @agnieszkaiqbal2837 10 месяцев назад +5

    Dziękuję, za ten odcinek. Tak łatwo nam oceniać inne kultury i krytykować ich zwyczaje... A tak szybko zapomnieliśmy o naszych dawnych zwyczajach... 🙄😊

  • @emiprofisol184
    @emiprofisol184 10 месяцев назад +22

    Mimo, że mam 43 lata, dużo przebywałam z dziadkiem, który urodził się w 1909 roku. Przychodził do niego sąsiad i wspominali czasy wojenne i przedwojenne, a ja to wszystko słuchałam. Moja mama jest z okolic Zwolenia. Już kiedyś udzielała wywiadu, myślę że chętnie dużo opowie.

    • @chrisk3222
      @chrisk3222 4 месяца назад

      Niech mama opowiada tobie, a ty nagraj, np. telefonem, ja bardzo zaluje, ze nie mam nigdzie nagranych opowiesci babci. Takie wspomnienia to skarb. Pozdrawiam.

    • @GreWest1
      @GreWest1 Месяц назад

      Dziadek robił jakieś porównania między codziennym życiem podczas 1wś, a 2wś?

  • @leonschwichtenberg9329
    @leonschwichtenberg9329 6 месяцев назад +1

    Wspaniała rozmowa.

  • @marcind3339
    @marcind3339 9 месяцев назад +2

    Super odcinek

  • @jagodajagoda1590
    @jagodajagoda1590 11 месяцев назад +8

    Jak to dobrze, że żyję tu i teraz :) Pamiętam opowieść mojego dziadka, (rzecz działa się około 1925-30 r.), którego wysłano do znachorki z sąsiedniej wioski z mlekiem od chorej krowy. Znachorka miała "zamówić" to mleko i krowa wg wierzeń powinna wyzdrowieć. Dziadek dostał pieniądze by zapłacić za tę usługę. Posiedział na miedzy, pieniądze schował do kieszeni i wrócił do domu. Czy krowa wyzdrowiała, czy wręcz przeciwnie? Tego już nie pamiętam. Dziadek twierdził, że nie poszedł do znachorki, bo nie wierzył w zabobony.

    • @PaulPaul-bq2wk
      @PaulPaul-bq2wk 10 месяцев назад

      A ado sekty watykanskiego okupanta chodził i płacił czarnej zarazie?

    • @maamimi8612
      @maamimi8612 10 месяцев назад

      Bardzo dobrze dziadek zrobił 🙂
      Również w dzisiejszych czasach są obecne zabobony, ale na szczęście coraz mniejsza ilość ludzi w nie wierzy. Na przykład zawieszanie czerwonej wstążeczki przy kołysce lub wózku dziecka czy zawiązywanie jej na szyi nowo narodzonego cielaka czy źrebaka, by nikt go nie "urzekł". Kolejny przykład to wiara w zmorę plączącą koniom grzywy w stajni ( to po prostu tzw. lipcówka, uczulenie).

  • @izabelahadzel5845
    @izabelahadzel5845 10 месяцев назад +6

    Sluchanie radia naukowego towarzyszy mi czesto w pracy i jest dla mnie ogromna przyjemnoscia. Dziekuje za poswiecenie , wklad pracy i bardzo ciekawe tematy. Pozdrawiam z Cambridge 😊

  • @ijontichy471
    @ijontichy471 9 месяцев назад +2

    Rewelacyjny odcinek!

  • @monalase
    @monalase 11 месяцев назад +6

    Aż się rozmarzyłam ;) Przypomniały mi się opowieści mojej Babci które nazywałam "starymi dziejami" i każdego wieczora wręcz wymuszałem na niej opowiadanie mi po parę razy tego samego. Magia i religia przeplataly się nawzajem. Śmierć i narodziny. To mnie bardzo uksztaltowało. Babci rocznik 1910 pochodziła z Majdowa. Ja, jak i większość moich przodkow właśnie z okolic Skarżyska. Pozdrawiam serdecznie.

  • @MisiekM77
    @MisiekM77 10 месяцев назад +4

    do tej pory wiele z tych rzeczy się u mnie stosuje. Wszystkie roboty zaczynamy w sobotę albo w środę (niestety). Oj masa jest takich przesądów. Pamiętam, że prababcia zawsze omiatała krzesło. Do tej pory myślałam, że po prostu aby na czymś nie usiąść a tutaj proszę, o dusze chodziło...

  • @bartoszmolski8688
    @bartoszmolski8688 10 месяцев назад +2

    Dziękuję. 😊
    To bardzo ważne treści. 🙏😇

  • @MariaWalczak-yy7xp
    @MariaWalczak-yy7xp 9 месяцев назад +1

    Dziekuje za bardzo ciekawa audycje milo jest powspominac ten czas , choc nie zawsze byl latwy dziekuje

  • @gitarlesson8212
    @gitarlesson8212 8 месяцев назад +1

    super audycja. Moja Babcia kochana pochodzila dokładnie z okręgu Szydłowieckiego. Bylo to dla nieziemierną satysfakcją słuchać Pań wywodu. Niestety moja Babcia nie żyje od dwóch lat, zmarła w wieku 96 lat. Była niesamowicie sprawna intelektualnie i fixycznir., prawie do końca. płacze gdg to piszę, tak mi jej brak

  • @sylwia229
    @sylwia229 9 месяцев назад +4

    Pytanie "skąd jesteście"- hmmm... urodziłam sie w Gdańsku, ale po mieczu jestem spod Lwowa, a po kądzieli - spod Dubiecka. Pamiętam krzyż czyniony na spodzie bochenka chleba - ja do dzis tak czynię w dowód wdzięczności, ale juz nie nożem, a dlonią i po wierzchu. Z opowieści Babci: gdy umarł ktoś w rodzinie, do chwili powrotu żałobników z pogrzebu zatrzymywano zegary i zasłaniano lustra.

  • @ginger_
    @ginger_ 9 месяцев назад +1

    To prawda, zespoły pieśni i tańca pokazują idyllę, ale jestem przykładem, że można zachwycić się PZLPiT "Mazowsze" i stopniowo coraz bardziej interesować się autentycznym folklorem. Śpiewałam w chórze ludowym, teraz jestem w uniwersyteckim zespole pieśni i tańca i jednocześnie poznaję kulturę mojego regionu. Mnóstwo młodych właśnie tak ma - takie zespoły przyciągają do folkloru i pomagają nawiązać relacje z osobami o podobnych zainteresowaniach, zatem łatwiej później zgłębiać tę autentyczną kulturę wsi. To tak na marginesie, najważniejsze jest to, że bardzo lubię podcast Radia Naukowego. 😀 Obie panie w tej rozmowie mają bardzo przyjemne głosy. 😍

  • @jerzynielepiec6003
    @jerzynielepiec6003 11 месяцев назад +8

    Super rozmowa, gratulacje dla obu Pań:)

  • @adiii3263
    @adiii3263 11 месяцев назад +6

    Liczę na drugą część 😊

  • @witterboo
    @witterboo 10 месяцев назад +3

    Fajno mi się Was słuchało dziewuchy. Nawet żem sie nieco pośmiał.
    Pozdrówka!

  • @konradprzybylski4821
    @konradprzybylski4821 11 месяцев назад +51

    Karolina - dobra robota z kanałem. Jedyne czego mi brakuje to wydobycia od rozmówców literatury - dla tych co chcieliby temat rozszerzyć. Najlepiej z podziałem na źródła starszych klasyków i badaczy współczesnych. Możnaby taką listę stworzyc w opisie. Tutaj z tego co Prof. mówi widać myśl Eliadego - sądziłem, że jego badania są już zdezaktualizowane;)

    • @zbigniewskrzek9770
      @zbigniewskrzek9770 10 месяцев назад

      Taka se robota,o Kupale i duchach zmarłych znane rzeczy, powszechne banery o przemociwym patriarchacie i podobno dalsza rodzina źle traktowała niepełnosprawnych. O,gdyby to było normalne,to nie byliby obgadywani. Nie miejsc juz o powoływaniu się na plotki.

    • @zbigniewskrzek9770
      @zbigniewskrzek9770 10 месяцев назад +1

      Rozne SA mody,raz Dojadę, raz nie. Sakrum profanum,archetypy...ble..ble.... Moda na gadanie o wiecznie ciemiezonym chłopie,głupim chłopie i zacofanym albo o zdrowej tkance...ble...ble. Nikt nie wpadł na to,ze chłopi byli ludźmi? Takimi i siakimi. I bywali serie nich dziwacy i dziwaczki, przeciętni itp.itd...

    • @Catwoman_mrrr
      @Catwoman_mrrr 10 месяцев назад +4

      ​@@zbigniewskrzek9770Przecież w całej rozmowie ewidentnie słychać, że chłopi byli ludźmi. Zgadzam się, że dużo tematów jest potraktowanych "po łebkach", ale żeby dobrze się rozwinąć, ta rozmowa powinna być ze cztery razy dłuższa. A czy chłopi nie byli głupi? Zależy co rozumiemy pod tym pojęciem. Na pewno lepiej rozumieli procesy zachodzące w naturze, znali się na ziołach, umieli manualnie wytworzyć wiele rzeczy. Ale kształcenie takie, jak my je teraz rozumiemy, zwyczajnie nie docierało na wieś.

    • @zbigniewskrzek9770
      @zbigniewskrzek9770 10 месяцев назад +1

      @@Catwoman_mrrr Nie, chłopi ,wedle tezy tej audycji nie tolerowali i nnosci. A ja uważam inaczej. Oczywiście trzeba by określić,co to znaczy inności. Nie mogę odnieść się do bardzo dawnych czasów,ale tak do pradziadków. Dokładnie odwrotnie,właściwie wszelkie odmienności były akceptowane,tolerowane,bo ktoś tak już ma.nNawet czasami to było źle,bo ktoś mógł wyrabiać,co mu się podoba,bo on tak ma. Pamiętam też i osoby niepełnosprawne we wsi moich dziadków i dziadków żony były traktowane serdecznie przez otoczenie,choć czasami przyznać trzeba pobłażliwie. A bicie żony to była patologia. Nikt z normalnych ludzi tego nie robił. I bywała też przemoc wobec męża,ale tez nikt tego nie podziwiał.Moi pradziadkowie i dziadkowie sami się dobierali w małżeństwa. Podobnie u mojej żony. Nie miewali dziesięciorga dzieci,tylko czworo,pięcioro. Być może jakieś ciążę poroniono czy usunięta. Dziewczynki były łagodniej traktowane. A sto lat temu andrzejki były zabawa,a nie zaklinaniem. W bardziej zamierzchłych czasach pewnie rodzice częściej dobierali pary w wyższych rodach,choć i wśród chłopów się zdarzało.Dzieci w normalnych rodzinach nie były wykorzystywane do pracy ponad siły,bo taka praca nie jest łazienkę gęsi,moja ciotka czytała secprzy gęsiach. Tym bardziej plenerowa impreza towarzyska przy krowach.Dla dorosłych owszem,ciężka praca. Stąd ucieczki do miasta po wojnie.

    • @zbigniewskrzek9770
      @zbigniewskrzek9770 10 месяцев назад +1

      @@Catwoman_mrrr Moi dziadkowie i ch sąsiedzi czytali ksiązki. Owszem,nie porobili doktoratów,ale nie każdy w mieście je miał. Siostra mojej babci była wysłana do szkół,ale to rzeczywiście była drga impreza,więc więcej dzieci nie wysyłano. Natomiast jakoś nie było widać by odstawali poziomem,jezeli to na korzyść.Dzialali w kolku teatralnym,mieli wiedze o świecie i nie było tam zadnego patriarchatu,może szkoda.Bo jakoś nie zaszczepili dzieciakom umiłowania tradycji.Blizej było do babkarchiatu.Ake ogólnie dzieciaki miały swobodę,choć słabo pokierowały swymi losami.

  • @bartekzieba239
    @bartekzieba239 5 месяцев назад

    Fantastyczny odcinek. Ja urodziłem się w latach siedemdziesiątych ale do dziś zanim ukroje chleb robię od spodu znak krzyża. Moja prababcia która żyła 103 lata tak robiła, a także babcia i mama. I tak już zostało!

  • @odkrycsiebie
    @odkrycsiebie 11 месяцев назад +8

    ,,Kolejny raz mówię, że to ostatnie pytanie"
    Znam to :D Podczas ostatniej rozmowy z moją koleżanką nt. ciemnej nocy duszy ,,kończenie rozmowy trwało 40 minut" :D
    Bardzo ciekawa rozmowa i lubię wątek kulturowy z Radiu Naukowym. :)
    Ja jestem z Regionu Zagłębia Dąbrowskiego i też lubiłam czytać mity dot. szlaku orlich gniazd. :)
    Pozdrawiam serdecznie. :)

  • @klaudiag4765
    @klaudiag4765 11 месяцев назад +11

    Melduje się Ślązaczka, która do tej pory z rodziną mówi po śląsku, z przyjaciółmi (którzy nie potrafią godać) po polsku. :) Także funkcjonujemy jako dwujęzyczni. ;)
    Odnośnie wierzeń - moja babcia zawsze mówiła, że na jabłoni trzeba zostawić jedno jabłko, nie zbiera się wszystkich - ot tak, dla Mokoszy, dla duchów. ;) Wiara w uroki (na Śląsku: ktoś może cię "urzyc") była w naszej okolicy żywa jeszcze te 30 lat temu kiedy ja byłam niemowlęciem. Tak samo jak nazywanie niegrzecznej dziewczynki "strzygą" - to też musi być jakaś pozostałość po dawnych wierzeniach.
    Ogólnie idealny temat, uwielbiam takie odcinki! Pozdrawiam :D

    • @RadioNaukowe
      @RadioNaukowe  11 месяцев назад

      Dziękuję za podzielenie się historią :)

    • @agnieszkakowalska7564
      @agnieszkakowalska7564 9 месяцев назад

      Pani Klaudio Ślązaczko, pani chyba anegdotycznie żartuje, dopowiada, bo babcia raczej nie używała imienia Mokosz???!
      Gdyby tak, to było by to niesamowite, bo to imię to przetrwało tylko w kronikach sprzed ok. tysiąca lat...

    • @klaudiag4765
      @klaudiag4765 9 месяцев назад

      @@agnieszkakowalska7564 oczywiście, że to rodzaj żartu, imienia nie było, zostawiało się "dla duchów"

    • @agnieszkakowalska7564
      @agnieszkakowalska7564 9 месяцев назад

      @@klaudiag4765 Trochę szkoda, to by była sensacja! Ciekawa jestem, a może w jakimś folklorze to imię trwało dłużej? I jaką bóstwo miało postać, bo teraz to wiadomo, zastępczą, na licznych rozstajach dróg, wśród kolorowych wstążek 😉
      Dziękuję za odpowiedź!

  • @kamilkramek9636
    @kamilkramek9636 10 месяцев назад +2

    Bardzo fajny podcast 👍🇵🇱

  • @magorzata4354
    @magorzata4354 11 месяцев назад +5

    Mega odcinek. Paki Karolino, robi Pani dobrą robotę .

  • @agnieszku
    @agnieszku 11 месяцев назад +27

    Wspaniała audycja, jak zwykle 😊 Gratuluję doboru gościa!

    • @fiuttello
      @fiuttello 11 месяцев назад +3

      Za krótko!

    • @Don9107
      @Don9107 11 месяцев назад

      Mongolian i tłusto włosy stali się ikoną i teraz to mało kto im współczuję tylko każdy ogląda żeby się pośmiać xd, a to malowanki, a to kolejki, albo turlanie pod bankiem 😂😂😂

  • @adam-nc2hn
    @adam-nc2hn 11 месяцев назад +4

    Tradycje i rytuały materiał doskonały 🌌🌒

  • @Daria-im7bj
    @Daria-im7bj 11 месяцев назад +6

    Świetny temat na odcinek! Dziękuję i słucham dalej:)

  • @Janamak1
    @Janamak1 8 месяцев назад +1

    Pani Karolino ten kanał jest najciekawszy w całym internecie. Inna sprawa : ma Pani cudowny głos. Gratuluję !!

  • @gregski4130
    @gregski4130 11 месяцев назад +7

    Bardzo ciekawy odcinek. Jednak moje zdziwienie budzi to, że w tych opowieściach mało było rzeczy "strasznych".
    Pamiętam opowieści moich dziadków. (Dziadek rocznik 1905, babcia 1911) Mnóstwo było strasznych historii o upiorach, przerażających niewyjaśnionych zjawiskach.
    No strach wyjść z domu po zmroku. A w las to już broń Boże!

    • @user-pq3kq8yo7x
      @user-pq3kq8yo7x 7 месяцев назад +1

      Małe dzieci straszno DYDKIEM NA SLOMIANYCH NOGACH 😂
      jak były
      nie grzeczne.
      NOC za oknem, w domu światła, TATY cień się odbijał w szybie, to był DYTKO.
      ALBO ktoś stawał za oknem i wyczynia figury, to już dla starszych do 12 latek. 😅

  • @aniawroblewska8217
    @aniawroblewska8217 10 месяцев назад +2

    Jestem z Bialegostoku. Moja babcia mieszka na wsi na Podlasiu i wlasnie w Wigilię mowila, ze to wolne nakrycie to dla zmarłego dziadka i jedzenie, które zostało zostawało na noc na stole, zeby zmarli mogli się najeść. Na Wielkanoc też trzeba było podzielić się z przodkami święconymi jajkami (były kładzione na grobach).

  • @RAMFISpl
    @RAMFISpl 11 месяцев назад +3

    Ależ piękny odcinek!

  • @trzpielutrzpielu9955
    @trzpielutrzpielu9955 11 месяцев назад +6

    Pamietam jak byłem na wczesnych wakacjach z Babcią. Byliśmy nad jeziorem i była piękna pogoda a ta zakazywała mi się przez cały wyjazd kąpać „Bo jeszcze Jana nie było!” Jak ja się wtedy denerwowałem 😂. Albo jak po śmierci dziadka zaszywała mu pieniądze w kieszeni.

    • @dominikkurek1155
      @dominikkurek1155 11 месяцев назад +3

      Przydały się do skorumpowania św. Piotra przy niebieskiej bramie.

    • @Natalia-lu8ex
      @Natalia-lu8ex 10 месяцев назад

      U nas tak samo babcia mówi.

    • @user-ph7lt7wu6k
      @user-ph7lt7wu6k 8 месяцев назад +1

      Tak było,jeszcze za czasów mojej młodości i do puszczania wianków na rzece, także posty,w wielką sobotę czekałam do północy,żeby zjeść kawałek ciasta,które upieczone leżały we brytfannach,a czasami zjeść kawałek szynki.W I dzień Wielkanocy tylko w domu,a w drugim wizyty u innych,a dzieci biegały po wszystkich z perfumami,na ulicach chłopcy z wiadrami wody,w każdą niedzielę śniadanie przy dużym stole.najpierw modlitwa błogosławieństwo pokarmów.

    • @dominikkurek1155
      @dominikkurek1155 8 месяцев назад

      @@user-ph7lt7wu6k Legalnie wystarczyło poczekać do wieczora. (Też tego w młodości nie wiedziałem)

  • @dilofozaur
    @dilofozaur 11 месяцев назад +7

    Świetny odcinek! I /niewspomniane tutaj/ tradycje pochówków (anty)wampirycznych (może by zrobić o tym odcinek?) oraz przenikanie się światów na wsi - takie rzeczy to teraz na Bałkanach i na rumuńskiej prowincji, gdzie nadal się wierzy w pierdyliard rodzajów wąpierzów i na każdego są inne remedia. Pozdrawiam serdecznie!

  • @Jot_Pe
    @Jot_Pe 9 месяцев назад +2

    U mnie w rodzinie nadal kultywuje się zwyczaj zostawiania po wieczerzy wigilijnej na całą noc potraw na stole (dla zmarłych przodków).

  • @magorzatamichalska9801
    @magorzatamichalska9801 10 месяцев назад +2

    Wspaniała rozmowa, piękny przekaz, bardzo dziękuję i ciepło pozdrawiam

  • @magdasliwienska4867
    @magdasliwienska4867 11 месяцев назад +1

    Na dobranoc, słuchając nie mogę zasnąć....tak łaknę tej wiedzy, już na dzień dobry zawsze Radio Naukowe. Dziękuję. Przyznam się, że bardzoo często powracam do ulubionych tematów i słucham na okrętkę,..E= MC2

  • @marekwu1899
    @marekwu1899 11 месяцев назад +11

    Kolejna porcja pięknej polszczyzny, , ciekawego tematu. Wypróbowana firma. Brawo

  • @Triste-vv7ru
    @Triste-vv7ru 8 месяцев назад +1

    Dziękuję 🌹

  • @kamiln7415
    @kamiln7415 11 месяцев назад +7

    Świetna audycja 😊 Dziękuje

  • @juliuszsosnowski6210
    @juliuszsosnowski6210 10 месяцев назад +3

    Udało mi się tu trafić z przypadku czego kompletnie nie żałuję! Bardzo przyjemny w odbiorze i niesamowicie ciekawy podcast :) Nie mogę się doczekać kiedy włączę kolejny odcinek ;)

  • @nadiyavasylyshyn4100
    @nadiyavasylyshyn4100 8 месяцев назад +2

    Na zachodniej Ukrainie do tej pory bardzo dużo tych zwyczajów zostało do teraz.w Wigilię scilimy słomę i słomiany słupek pleciony w kształcie malego ludzika musi być w koncie nazywany diduch .i skakanie przez ogień w noc kupały młodych ludzi,par, puszczanie wianków na wodę że mialo zwiastować zamaz pójście i wiele innych

  • @dklaus4889
    @dklaus4889 10 месяцев назад +3

    Bardzo ciekawy, świetnie poprowadzony odcinek.
    Mój ojciec był bardzo późnym dzieckiem. Jego rodzice mieli dzieci przed wojną i kiedy były już dorosłe, zjawił się w latach '50 on. Zatem jego rodzice mogli być równie dobrze jego dziadkami, przekaz pokoleniowy był zatem nieco nietypowy. To rodzina z pogranicza bojkowsko-nadsańskiego od gór Słonnych do doliny rzeki Wiar. Z ciekawych opowieści to na pewno taka, zahaczająca o obyczaje żniwne, tj. opowieść o tym kim był Dziabór/Dżabór. Otóż w dawniejszy czasach tak mieli Huwniczanie nazywać ducha, który mieszkał na polach wśród zbóż. Był duchem, którego przechowywano w ostatnim zżętym snopie, by na wiosnę rozsypać go na pola. Przekazał mój dziadek (co istotne, po rusińsku) także pewną opowiastkę z morałem związaną z Dżaburem. Otóż do gospodyni, która akurat w tym roku w komorze przechowywała snop z Dżaburem, przyszła sąsiadka słynąca z lenistwa. Cały rok niewiele robiła, a teraz przyszła po prośbie by użyczyć jej nieco mąki. Gospodyni dobrego serca poszła do komory i nagle rozlega się krzyk i gospodyni wraca z pustymi rękami i mówi, że nie mogła dla niej wziąć tej mąki, bo "що я до муки, джьабор до руки" (szczo ja do muky, Dżabor do ruky - co ja do mąki, Dżabór do ręki).
    Nie tak dawno znalazłem w folklorze wsi Литячі (pol. Latacz) w obwodzie tarnopolskim opowiastkę z identyczną pointą, ale tam tę postać nazywano Dzebryn'.
    Kolejna ciekawa dotyczy wróża z miejscowości Rudawka, okolice Birczy. Wróż miał na nazwisko Mliczko. W jego izbie pełno było obrazków świętych, trochę świec i wycinanek. Mój stryjko jako młody chłopak udał się do niego razem ze swoim ojcem, a moim dziadkiem - jak mogę podejrzewać, mogło to być jeszcze przed II WŚ. Powodem były zdrowotne problemy krów w gospodarstwie. Pan Mliczko po zbadaniu sprawy, powiedział, że ktoś pod żłobem zakopał coś żelaznego, zawiniętego w koszulę zdjętą z trupa. Należy to wykopać i przerzucić za Wiar, na drugą stronę i to pomoże pozbyć się uroku. Podobnież istotnie, po przekopaniu króliczych norek (kiedyś nie trzymało się ich w klatkach, tylko pozwalało im kopać norki w klepisku pod żłobem) znaleziono tę koszulę. Co było zadziwiające, mimo, że leżała w glinie, miała być śnieżnobiała, jak dopiero wyjęta z prania. Zawinięty w nią był trójkątny pilnik. Dziadek następnego dnia idąc do pracy do tartaku, przerzucił tenże pilnik przez Wiar i kłopoty zdrowotne krów miały minąć.

    • @RadioNaukowe
      @RadioNaukowe  10 месяцев назад +2

      Fascynujące! Bardzo dziekujemy!

    • @dklaus4889
      @dklaus4889 10 месяцев назад +1

      @@RadioNaukowe jest już kilka miejsc, w których opisywałem te historie. Może kiedyś, może za sto lat, jakiś badacz będzie przeczesywał tę archaiczną sieć w poszukiwaniu źródeł i trafi akurat na taką relację. Jeśli tak się stanie, z tego miejsca serdecznie go pozdrawiam i życzę powodzenia w pracy badawczej.

  • @TeresaCiesielska-uw1sc
    @TeresaCiesielska-uw1sc 10 месяцев назад +1

    Ten podkłady radia naukowego to taki miód na serce i chociaż niektóre elementy wiedziałam z kultury ludowej i dlatego dziękuję za takie informacje ja urodziłam sie na Podlasiu ale wyprowadziliśmy sie kiedy byłam mała ale gdyby mogli państwo coś o szeptunkach i innych ciekawostek ludowych z okolic łyse 🧐🤔💅 pozdro dla radia naukowego redaktorów gości i słuchających ❤️💙🤎🧡😂🤣💪🌌☀️🥰🥰

  • @Harda71
    @Harda71 10 месяцев назад +3

    Jestem pod ogromnym wrażeniem!!!❤ Bardzo dziękuję za te wszystkie informacje o wierzeniach naszych przodków. Ma Pani ogromną wiedzę🩷 Słuchałam z ogromną ciekawością. I radością że mogłam o tym wszystkim usłyszeć.
    Jeszcze jako dziecko pamiętam pod kosciolem pojawiały się dziady wędrowne. Teraz mi się przypomniały te obrazy w pamięci.
    Ps. Czy można gdzieś jeszcze posluchać opowieści o starych czasach?
    Ps.ps.
    Już znalazłam Panią prof. Katarzynę. Teraz wyslucham wszystkiego co się pojawiło. ❤Pozdrawiam serdecznie. 🫂

  • @samotnywilk7424
    @samotnywilk7424 11 месяцев назад +12

    Wychowałem się na wsi i jest to prawda o czym tu mówicie!
    Tylko zastanawiam się co się stało z ludźmi że o tym zapomnieli, dlaczego nie przekazali tego dalej?
    Chyba się domyślam co?
    Zimniok i zboże zrobiły robotę 🙈🧐☢️

  • @ankaanka9727
    @ankaanka9727 11 месяцев назад +3

    Genialny temat, fantastycznie przedstawiony

  • @bozenadybiec4523
    @bozenadybiec4523 8 месяцев назад

    Tradycja to nasze korzenie

  • @0stre
    @0stre 11 месяцев назад +3

    Super 👍

  • @czarodoro10
    @czarodoro10 10 месяцев назад +16

    czas wrócić do naszych tradycji słowiańskich. uczyć dzieci, edukować i pokazywać nasze korzenie

  • @junyjune7131
    @junyjune7131 10 месяцев назад +3

    Na mojej rodzinnej wsi (świętokrzyskie) kilka lat temu byłam świadkiem ostatniego w moim życiu pogrzebu, gdzie trumna przez wyjściem na cmentarz przebywała w domu. Stała na czterech krzesłach, a po jej wyniesieniu krzesła szybko wywrócono do góry nogami. Prababcia umierała w domu, synowie w ostatnich godzinach włożyli jej do rąk gromnicę i świece stały też w oknach. Wspominam to jako ostatni kontakt z tym starym światem, którego już nie ma…

    • @user-ph7lt7wu6k
      @user-ph7lt7wu6k 8 месяцев назад

      Mojej babci też włożono gromnicę,a rodzina i wszyscy sąsiedzi z kamienicy przybiegli i modląc się towarzyszyli jej w umieraniu,było nad ranem.

  • @justynakrajczy602
    @justynakrajczy602 8 месяцев назад +1

    Zawsze mnie zastanawiało to jak jako dziecko babcie skubały pierze i mówiły że tam ktoś rzucił urok na kogoś albo mu złorzeczył. Pytając babcie zawsze mi mówiła, że muszę uważać na słowa które wypowiadam. Że czasami nieświadomie mogę kogoś skrzywdzić. A ta moc złych słów mało , że kogoś skrzywdz to i później zrani osobę wypowiadająca . 🤔Jestem z okolic Raciborza/Rybnika🍀🤗Był Myłek,utoplec,pamiętam z opowiadań 😘płomień z gromnicy jak ... To dawał znak zmarły że albo w niebie albo źle się ma. Tyle wspomnień 🤗

    • @wiesawazych9285
      @wiesawazych9285 7 месяцев назад

      Fizyka kwantowa potwierdza stare ludowe wierzenia w moc słowa i myśli. Są one energią, które mają swoją mniejszą lub większą moc oddziaływania. 🙂

  • @avbert001
    @avbert001 11 месяцев назад +17

    Rozumiem, że patriarchat to uroczy chochoł do obijania. Z relacji babci ze wsi podlaskich to matki wybierały córkom mężów i nikt nie miał tam nic do gadania. Dojrzała kobieta najlepiej wiedziała jak zapewnić dzieciom byt. Bogaty wdowiec to najlepsza partia zapewniająca dostatek córce i w takim przypadku posag mógł być symboliczny. Posag to był wkład żony w gospodarstwo, w zamian mąż miał zabezpieczyć byt i chronić rodzinę więc bogaty posag córki był również w interesie córki, a z powodu braku zasobów musiał być starannie wynegocjowany, żeby nie rujnować stron. Zdecydowanie gorzej mieli chłopcy. Jeżeli nie mogli zapewnić przeżycia rodzinie nie mieli szans na znalezienie dziewczyny. Młodzi mężczyźni musieli się bardzo starać i być kreatywni, by zdobyć kobietę. Tak rozwijało się społeczeństwo.

    • @aldonasabina314
      @aldonasabina314 11 месяцев назад +7

      a w jaki sposób twoja opowieść zmienia sens komentowanej rozmowy? Odgórnie wybierany mąż, często stary, posag jako wymóg. Badania opierają się na opowieściach kobiet, które to przeżyły, a nie na twojej wierze, ze patriarchalny system był świetny. Nawet jeśli to twoja prababka wybierała babci męża i akurat się jej udało wybrac takiego, który nie bije.

  • @mariaas9731
    @mariaas9731 8 месяцев назад +1

    Jako dziecko pomagałam w gospodarstwie rodziców i zapewniam, że nie cieszyłam się z awansów do cięźszych robót. Były one ciężkie, nudne i nużące, mimo że byłam dobrze rozwinietym, dobrze odżywionym i zdrowym dzieckiem. Wątpię żeby dzieci w innych czasach postrzegały to lepiej.

    • @kaminarte
      @kaminarte Месяц назад

      Hej! No to chyba od osoby zależy.. ja pamiętam jako bardzo mała o 2 lata że starsza kuzynka chodziłyśmy po krowy.... ja sama uwielbiałam spędzać czas z że zwierzętami.... pamiętam wykopki, pomocne zwiedzanie kur do kurnika... bardzo dobre czasy dla mnie.

  • @wiesawazych9285
    @wiesawazych9285 7 месяцев назад +1

    Byl to początek lat 70-tych i mialo miejsce w Szczecinie , mieście wydawaloby się dość mocno wyzwolonym z tradycji i obyczajów zwłaszcza uwlaczajacych godności kobiecej. Zostalam zaproszona na ślub bliskiej przyjaciółki. Po nocy poslubnej, matka mojej koleżanki, w dniu tzw. poprawin pokazala gosciom zakrwawione prześcieradło, udowadniając w ten sposób, ze córka była dziewicą i jest przyzwoitą dziewczyną.. Mialam wtedy 19 lat. Pamietam, szok, zdumienie i oburzenie jaki przezylam.
    Dodam, że kobieta pochodziła z głębokiej bialowieskiej wsi. Pozdrawiam 💓

  • @michalwalewski520
    @michalwalewski520 10 месяцев назад +3

    W temacie pańszczyźnianych chłopów polecam książkę Chamstwo. Jest też jako audiobook w audiotece.

  • @nikkaeu8732
    @nikkaeu8732 11 месяцев назад +2

    Dziękuję za tę rozmowę!

  • @aleksandramazur3573
    @aleksandramazur3573 6 месяцев назад +1

    Ja się urodziłam w 1987 roku, wiec dzieciństwo przypadło na lata’90. Bardzo związani bylismy z wsią, skąd pochodziła mama a w jej rodzinnej chacie została siostra i założyła rodzine. Mogłam obserwować schyłek tradycji. Modlitwy i śpiewy przy zmarłych, zasłanianie luster i otwieranie okien po śmierci. Byłam przy darciu pierza, chodziłam na majowe. Wujek nie pozwalał się kapać przed świętym Janem (którego obchodziliśmy hucznie bo wujostwo to Jan i Janina), z ogniskiem, tańcami. Było darcie pierza, pranie w baliach w poniedziałki (nie było wody mierzącej do lat 2000!). Były różne opowiesci z dreszczykiem o diable, który koniom warkocze zaplata, o tym żeby o północy nie patrzeć w lustro bo zobaczy się diabła lub kogoś zmarłego. Było i jest siano pod obrusem i chodzenie na cmentarz nocą 1 listopada. Babcia była jak krowa wzięta przez dziadka. Jej siostra była chora, wiec chodx Gienka, ty się tez nadasz. Babcia poniewierana całe życie przez dziadka była (który przeszedł niemal wszystkie obozy koncentracyjne i wrócił). Pracowała ciężko wyplatając z wikliny kosze, nawet zima w zamarzniętym lodzie. Z domu uciekała do lasu na grzyby, po którym chodziła godzinami boso. Jedno dziecko urodziła na polu… ah cały nasz rod żeński niesie te cierpienia i je uzdrawia… na wsi były zapusty, różne atrakcje związane z nowym rokiem. Jestem bardzo wdzięczna za te wieś moja wakacyjna i weekendowa. Boże ciało do dziś jest przepiękne! To Mazowsze, pogranicze Kurpiowszczyzny❤ a ja sama urodziłam się na Kurpiach.

  • @annazabek2851
    @annazabek2851 11 месяцев назад +2

    Rewelacja
    Znalezienie materiałów dotyczących obrzędów naszych dziadów dla laika jest trudnie.
    Na pewno poszperam w publikacjach Pani Profesor.
    Pani Karolino bardzo dziękuje za ten odcinek - proszę trzymać tak dalej Radio Naukowe zdominowało listę moich podcastów😊