I gdzie ta bieda na półkach o której tyle się zawsze mówi o tamtych czasach jedzenie jakościowo dobre nie to co dziś sama chemia nie trzeba być chorym i zażywać lekarstw, aby spożywać chemię tyle jej w pokarmach żywnościowych że nie trzeba chemii w postaci jednej tabaletki ,filmy te uczą lecz ludzie nie wyciągają wniosków wciąż narzekają a jednak tęsknią za tamtymi czasami bo brak im tego czego nie ma dziś a brakuje i każdy wie czego jemu jej brak fajne filmiki pomimo upływu czasu mają swoje znaczenie dziękuję za ten materiał który jest inspiracją naszego życia lecz nie każdy to potrafi zauważyć listopad 2024
Jak dla mnie to fikcja na potrzeby filmu. Podobnie jak u Barei byl lancuch do wlaczenia lyzki z widelcem. Niektórzy nie odrozniaja rzeczywistosci od upiekszania grozy.
W tej chwili idę do najbliższego sklepu preselekcyjnego i w zeszycie niezaspokojonego popytu nie omieszkam wpisać: aby wszystkie kierowniczki sklepów były co najmniej tak efektownie poczesane jak to zobrazowała WFO, a przy przyjęciu towaru zawsze miała w ręku co najmniej dwie pieczątki dla podkreślenia ważności swojego stanowiska, powrotu: efektownych piramid, wyklinowych koszyków, lamp do sprawdzania jaj (żeby nie było jaj) oraz powrotu sklepu przedsiębiorstwa państwowego "Moda Polska". Pilne!
W 1973 szedlem do pierwszej klasy, doskonale pamietam pelne PDT- ciaki towarow, rzeczy, buty, konserwy, wodki, telewizory ten zapach obuwniczego czy tez delikatesy o ruznym zapachu i bardzo smacznym zapachu. pamietam jak biegalo sie po ulicy z Tobleronem w reku, smak mego dziecinstwa dziekuje za filmik wszystko wrocilo w sekunde
Doskonały klimat !!! Rok 1973 to był początek ery Gierka a zarazem okres bardzo dynamicznego wzrostu gospodarczego ( co prawda na kredyt ) W sklepach towar był, ludzie zarabiali nienajgorzej i generalnie praca i edukacja w zakresie technik sprzedaży była potrzebna , bo praktycznie od końca wojny nie było tak dynamicznego wzrostu zasobności społeczeństwa - niestety już kilka lat później żadne techniki nie były potrzebne , bo nawet ocet znikał z półek bez żadnej techniki czy reklami - w latach 80-tych jedyna technika sprzedażowa zamykała się w słowach " Kochana na Grójeckiej rzucili wołowinę ". Sam film niesamowicie oddaje klimat tamtych lat - lektor muzyka obraz - wszystko genialne !! Poproszę o więcej !!!
Ile tego kredytu bylo 20-30mld $ teraz na samo 447 i kupowanie zlomu do zuzycia z USraela wydalismy 400mld $ i to nie na potrzeby Polakow tylko na interesy Wall Street Frankfurtu London City
@@kwestionariusz1 Porównywanie wartości bezwzględnych z różnych lat jest prymitywizmem myślowym. Te 20-30 mld $ wtedy, to zupełnie inne wartości niż dziś. Na początku lat 70'tych pensja w USA była poniżej 500 $, dziś zarobisz około 5 tys $. Ktoś poczuje się mocno bogatszy z powodu porównania wartości bezwzględnej? Wtedy za te pojedyncze dziesiątki miliardów $ można było zbudować całą gospodarkę od podstaw, dziś za 400 mld $ dużo nie zdziałasz. Zresztą, tylko 3/4 poszło na cele gospodarki, 1/3 przejedliśmy w postaci różnych importowanych dóbr. To właśnie dlatego po sklepach pojawiło się sporo w ogóle nieznanych towarów. Za Gomułki była bieda, gospodarka bazowała na technologiach z lat 30/50'tych pozyskanych od ZSRR. To był skansen technologiczny. Te kredyty pozwoliły unowocześnić gospodarkę w oparciu o technologie zachodnie. Niestety, na nasze warunki dotychczasowe były to technologie jak z innej epoki, ale tak naprawdę były to technologie przestarzałe, bardzo energochłonne i roboczochłonne, i co najtragiczniejsze, te technologie wymagały do produkcji wkładu dewizowego. Pomysł, by pożyczkę spłacać wyrobami wyprodukowanymi w oparciu o te zakupione technologie spalił na panewce, bo tych wyrobów, jak na warunki zachodnie, nikt kupować nie chciał. Zamysł ekipy Gierka był taki, by pożyczyć kasę, za to zmodernizować przemysł, i później sprzedawać wyprodukowane towary na Zachodzie, z zysków spłacać dług, a nawet miało coś zostać w kasie rządowej. Niestety, te towary musieliśmy sprzedawać po cenach dumpingowych, po kosztach produkcji, a pod koniec lat 70'tych już nawet poniżej, byleby tylko pozyskać jakiekolwiek dewizy. Póki były pieniądze z pożyczki to importowano towar dla nas luksusowy (np. cytryny 😃), produkcja w nowych zakładach szła (choć nigdy nie udało się uzyskać pełnych mocy produkcyjnych) bo były dewizy na tzw. wkład dewizowy do produkcji, tak więc sklepy były pełne towarów. Towarów było pełno, ale możliwości nabywcze Polaków były bardzo słabe, to była jeszcze pozostałość epoki Gomułki. By Polska rozwijała się a Polakom żyło się dostatnio, no to trzeba było uwolnić pensje. I tu był podstawowy błąd ekonomiczny, choć gospodarka socjalistyczna w ogóle jest ekonomiczną patologią. Polacy zaczęli nagle lepiej zarabiać, towary które na początku lat 70'tych zalegały półki bo mało kogo było na nie stać (zwykła maszyna do szycia Łucznik to wydatek ok. dwóch pensji), to mniej więcej w połowie tejże dekady były wykupywane. Zakłady produkcyjne nie mogły sprostać zapotrzebowaniu, na dodatek kończyły się pieniądze z pożyczki, tak więc produkcja...malała! Ludzie mieli pieniądze, za które już mało co można było kupić. Dokładnie w połowie lat 70'tych były już pustawe półki i kolejki. W 1976 roku wprowadzono talony na cukier umożliwiające jego zakup w minimalnej ilości po normalnej cenie. Powód wprowadzenia tych talonów był taki, że z Polski zaczęto wywozić na Zachód i sprzedawać za jakiekolwiek dewizy cokolwiek! Był na Zachodzie boom na cukier, więc była okazja do pozyskania jakiś dewiz. Pomysł z cukrem wypalił, więc władza PRL zaczęła z Polski wywozić totalnie wszystko. Sznurka do snopowiązałki brakowało, bo cały przemysł konopny pracował na potrzeby eksportu. To samo było z drewnem i papierem. Nie było papieru toaletowego, nie było papieru na książki, bo całą celulozę sprzedawaliśmy na Zachód. Niestety, trzeba było spłacać pożyczkę, a nie było czym. Tak naprawdę to od początku pożyczki nie spłacaliśmy, do końca lat 70'tych regulowaliśmy tylko obsługę procentów od tego kredytu. Sytuacja była zła już w połowie lat 70'tych, druga połowa tejże dekady była już tragiczna. W 1980 roku jako państwo zbankrutowaliśmy, przestaliśmy w ogóle obsługiwać dług, tak więc procenty od pożyczki już nie były regulowane. Ciężko oceniać działania ekipy Gierka. Ta pożyczka pozwoliła na cywilizacyjny skok po "średniowieczu" gomułkowskim, niemniej w warunkach fikcyjnej ekonomii socjalistycznej ten pomysł z góry był skazany na niepowodzenie. Te przestarzałe technologie zachodnie były nowoczesne w krajach socjalistycznych, jednak produkowane tą drogą towary nie były konkurencyjne na zachodnich rynkach, więc pomysł by spłatę pożyczki oprzeć na zysku pochodzącym z ich sprzedaży, był logicznym błędem. Tak naprawdę problemem nie była ta pożyczka, która notabene doprowadziła zarówno do skoku cywilizacyjnego jak i do bankructwa państwa, ale problemem był system socjalistyczny z fikcyjną ekonomią.
Jak nam CIA zaczęło kraj ustawiac to sie skończył dobrobyt. Ciocia mi opowiadała jak kazali (dokładnie takiego sformułowania użyła) im strajkować, to prze pierwsze dwa dni nawet im się podobało. Można było poodpoczywać, kawkę wypić, poplotkować. Później się denerwowały, bo przchodziły do fabryki i 8 godzin bezczynności. Chciały do domu, to by przynajmniej w domu porobił. Ale nie. Trzeba siedzieć w fabryce, bo to strajk. Ciocia skwitowała: i jak miało potem w sklepach być, jak my nic nie robiłysmy a pensja i tak była.
@@damianstupien4995 nie, w tym miejscu jest teraz komenda policji, ale w sąsiednim pawilonie jest jedna kwiaciarnia która prawdopodobnie pamięta początki tego osiedla :). Jeszcze dziesięć lat temu na ulicy Ułańskiej był Społem taki serio wyciągnięty z PRLu, ale upadł z powodu Biedronki która wybudowała się obok.
Znam starszą osobę,która zmarła i zostawiła w szafach cały magazyn takich artkułów AGD z PRL. Dodatkowo całe półki papieru t.,przeterminowanych mydeł,szamponów itp. Nie wiem czy traktować to jak chomikowanie,czy prepers.
To przyzwyczajenie z PRL z czasów kiedy bardzo ciężko było coś atrakcyjnego kupić. W rzeczywistości nie było tak jak na tym filmie. Wybór towarów w sklepach to jakieś kilkanaście procent tego co na filmie.
Akurat w Katowicach bo one są prezentowane to w Skarbku odbywało się całe zaopatrzenie dla placówek dyplomatycznych, pracowników sądów i prokuratury oraz paru pomniejszych instytucji. Wejście na magazyny od bramy towarowej. Zaopatrzenie było lepsze niż w pobliskim Pewexie ;P
Ale wpadł w to przejście dla pieszych! 1:03 Jak dzik w żołędzie! I o dziwo! Nikogo nie zabił! To po co było zmieniać przepisy? Kiedyś działał instynkt samozachowawczy, a teraz gupek ze słuchawkami wgapiony w smarkfona lezie pod koła i nawet się nie obejrzy. I myśli, że jest nieśmiertelny, bo mu powiedzieli, że ma... pierwszeństwo na przejściu... Dawno temu byłem młodym kierowcą i wiozłem ojca kolegi. Normalnie na spokoju przejechałem przez skrzyżowanie (miałem pierwszeństwo), a ten się na mnie drze, że ja chcę go zabić! No to mu mówię, że... miałem pierwszeństwo... I on mi powiedział bardzo mądrą rzecz, którą pamiętam do dziś: "Tymi co mieli pierwszeństwo są usłane cmentarze - każdy z tych idiotów chce cię zabić!" Od tamtego czasu to jest jedyny przepis o ruchu drogowym którego przestrzegam. A już gruuubo ponad milion kilometrów przejechałem. Polecam i Wam - to działa bardzo dobrze! Piszę te słowa tylko dlatego, że ciągle się staram żeby im się nie udało. A codziennie próbują... ;)
najpierw zadalees pytanie a potem sobie odpowiedziiales. musi byc taki przepis, bo ludzie nie mysla, sa zamysleni swiaatem wirtualnym, nie potrafia oceniac odleglosci itd. ten przepis ocalil setki istnien. pewnie nie zdajesz sobie sprawy, ze czesc pieszych nie ma samochodu, nie zna przepisow.
@@SopelJLB Błąd w rozumowaniu. Niezależnie od rozwoju cywilizacji pieszy powinien uważać i MYŚLEĆ. Smartfon w dłoni nie może być argumentem na to że to inni mają się do pieszego dostosowywać. Przez nowe przepisy jest gorzej. ludzie są bardziej zamyśleni bo zakładają, że to kierowcy będą uważać. Normą jest zachowanie pieszych którzy idąc wzdłuż ulicy nagle skręcają na przejście i pakują się pod koła auta ( nie patrząc). Gdzie zasada - zatrzymaj się, spójrz w lewo, prawo i potem w lewo, jak droga wolna, idź. Gdyby każdy pieszy stosował się do tej zasady to liczba wypadków była mniejsza i nie trzeba by wprowadzać durnych przepisów. Jeden cytat ( sprzed kilku lat): W czerwcu ubiegłego roku weszły w życie znowelizowane przepisy, których celem była poprawa bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych. Jednak po 2021 r. statystyki wypadków wyglądały korzystnie tylko w skali całego kraju. W większości województw wzrosła liczba kolizji i wypadków drogowych w tych miejscach.
@@BlaugranaFAN Obejrzyj jeszcze raz ten fragment filmu, a potem skomentuj. Tam był TŁUM pieszych i jechał jeden samochód. ŻADEN pieszy nie wlazł pod koła! O to mi właśnie chodziło - wtedy ludzie uważali zanim weszli na jezdnię, bo przecież z jadącym samochodem nie mają szans! Do dzisiaj to się nie zmieniło - nawet sto kilo mięsa z dwoma (i więcej) tonami stali nie da rady... No i jak to mięso chce przeżyć, to się MUSI rozglądać na boki, a nie ufać że jest nieśmiertelne! Bo "ma pierwszeństwo"... Nawet jak na nagrobku będzie miał napisane "Zginął tragicznie, bo miał pierwszeństwo", to nadal będzie tak samo martwy jakby skoczył z dachu i nikomu pierwszeństwa nie udzielał. Przepis jest debilny, bo oducza instynktu samozachowawczego! I zdania nie zmienię! Ilość samochodów na ulicy nie ma najmniejszego znaczenia. Pozdrawiam.
Większość jak nie wszystkie ujęcia pochodzą z Katowic. Jest oś.1000 lecia, Dom Dziecka i Delikatesy przy dzisiejszej Korfantego (kosz delikatesowy), spożywczy sam na parterze Zenitu ze stosami puszek i kilka innych sklepów.
Jedyny, wybredny klient w PRL to został sfilmowany w filmie Barei "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?". To był ten co do Bydgoszczy jeździł 🤣 ruclips.net/video/zG3_TqDgDDw/видео.html
@@robertrobson6361 Panie kierowniku, co tu zrobili, i tam też! A ścierka jest od tego, żeby była brudna, to oczywiste. I jak chcecie, to możecie mnie umieścić na tej swojej gablocie.
Piramidy na pewno bardzo mało czasochłonne w układaniu i na pewno bardzo stabilne i łatwo dostępne dla klientów po zabraniu puszek z dołu konstrukcji 😀
Ksawery Jasieński lektor tego filmu :) Wspaniałe czasy ! Towary bardzo dobrej jakości. Sprzęty jakie można było kupić w czasach PRLu działają do dziś!.
@@henrykgwizdecki1359 Za Gierka prawie wszyscy mieli dobrze . A jeszcze jak latwo bylo wyjechac wtedy do Czikago . Jaruzelski dopiero pokazal nam znakomicie co to jest komuna .
Mieliśmy telewizor przedstawiony na ujęciu - Neptun lampowy czarno biały. Psuło się to kilka razy jeszcze na gwarancji (gwarancja rok czasu). Nauczyliśmy się samodzielnie wymieniać niektóre lampy co kilka miesięcy i dlatego oglądaliśmy TV. Odbiornik dzięki naprawom i naszej pomysłowości wytrzymał jakieś pięć lat.
U mnie w mieście, notabene wojewódzkim, oprócz octu to był sok pomidorowy w butelkach i przecier pomidorowy w puszkach, bo pod miastem była duża państwowa firma "produkująca" pomidory. Pamiętam jak dziś, upał ze 35 stopni (już wtedy nam planeta płonęła 😃), w żadnym sklepie wody mineralnej (wszystko szło do zakładów produkcyjnych) a tylko ten sok! Jak ktoś myśli, że to taki soczek jak dziś, to się myli. To był taki przecier pomidorowy rozpuszczony w wodzie i ciut posłodzony bo cukru w PRL zawsze brakowało. Było to cierpkie i kwaśne, na dodatek pętały się po butelce kawałki pomidorów. Tego pić się nie dało, trzeba było naprawdę umierać z pragnienia by pociągnąć kilka łyków. Sytuację ratowała oranżada w torebce foliowej, którą można było kupić u prywaciarzy w ich małych sklepikach rolno-spożywczych. Później dowiedziałem się, że ta oranżada była produkowana z najtańszych owocowych dropsów kosztujących w sklepie śmieszne pieniądze. Ze dwa dropsy i trochę wody z kranu, no i taki prywaciarz stawiał sobie dom po jakimś czasie.
Zgodnie z zasadą prawicowej gramatyki spacja przed znakiem zapytania. Ciekawe jaka byłaby reakcja ludzi, jakby im przywieźli takiego chleba z dzisiejszych pierkarnii jak np. staropolska, wraz z ceną i obecną minimalną krajową. 1970 - chleb po 2.5zł, minimalna 1000zł brutto 2024 - chleb ostatnio kupowałem po 6zł. Powiedzmy, że może być mniejszy od bochenków z PRL, więc dajmy 10zł. Minimalna - 4300zł brutto. Obliczenia pozostawiam już Tobie.
Pamiętam chleb z lat 80'. Nigdy nie chodziłem głodny jako dziecko, ale kiedy dostawałem w piekarni jeszcze ciepły baltonowski to zanim doniosłem do domu mogłem zjeść połowę bochenka 🙃 to co dzisiaj nazywają baltonowskim kupuję w ostateczności tylko w niedzielę odkąd zakazano wolnego handlu, gdy już skończy mi się nawet chleb tostowy. Nawet kaczek z czystym sercem bym tym nie nakarmił...
5:49 dobrze zrozumiałem, że lektor radzi weryfikować każdy egzemplarz niezależnie (a nie nawet choćby wyrywkowo co dziesiąty)? Tak źle było z QA na produkcji, że sklepikarz musiał sam sprawdzać wszystkie egzemplarze? 😮
W latach osiemdziesiątych, kiedy do sklepów RTV dostarczono jakiś lepszy towar, błyskawicznie pojawiali się chętni w ilości konkretnej kolejki. Doskonale pamiętam jak wyglądała sprzedaż radiomagnetofonu ZRK RMS 404 w sklepie RTV przy Krakowskiej w Opolu, która polegała na skrupulatnym testowaniu każdego egzemplarza przed wydaniem klientowi. Całkowicie sprawnych (czyli sprzedanych) było nie więcej niż 80% dostawy. Reszta wracała do producenta lub na jakiś serwis, zatem jakość produkcji i jej kontrola w fabryce po prostu leżały. Obsługa takiej kolejki chętnych trwała pewnie całą zmianę albo i dłużej, ale sprzedawcom chyba bardziej opłacało się przepracować cały dzień, niż tygodniami użerać się z reklamacjami, tym bardziej że takich dostaw było najwyżej kilka w roku.
Sprawdzali każdą sztukę przy sprzedaży i od razu okazywało się która jest wadliwa np. w telewizorze skakał obraz po lekkim puknięciu w obudowę. Kupno jakiegoś sprzętu to było wydarzenie rodzinne.
Oglądam i oczom nie wierzę!!! 4:48. Pomarańcze, leżą i trzeba je przebierać!!! BZDURA!!!Przecież pamiętam jakie w PRL-u były kolejki za cytrusami. A w latach 80-tych, to byly już tylko pomarańcze z Kuby. Zielone i kwaśne.
W sumie nic się nie zmieniło.Towary do markety przyjeżdżają w metalowych boxach,na regałach są pogrupowane,wędliny,mięso,nabiał są w lasach chłodniczych itd.
Podobalo mi sie jak piesi dbali wtedy o swoje bezpieczenstwo. Teraz komora w lapie i wista-wio. Wtedy ostroznosc, bo duze auto schodzi z ronda. Normalniejsze czasy.
Za to kierowca ma wszystko w nosie. Gada przez telefon podczas kierowania, wjeżdża na pasy gdy nawet jeszcze nie wszyscy zdążyli zejść... jak to dobrze, że nie musiałem żyć w tych "normalniejszych czasach"...
@@dawidpijewski3928 Nie mieszajmy myślowo dwóch systemów walutowych. Dobra pensja w tamtych czasach to było maks 1200 zł, czyli 1/6 ceny pralki. Trudno sobie wyobrazić, jak drogie wtedy były produkty typu agd, moto itp
Wtedy były zupełnie inne technologie wytwarzania pralek, nie było takiej automatyzacji i wiele operacji trzeba było wykonywać ręcznie, co podnosiło cenę końcowego produktu, a jak jeszcze dochodziły do tego jakieś komponenty pralki, które trzeba było sprowadzać z Zachodu, to wtedy cena była wręcz kosmiczna. Na przykład radioodbiornik Grundig wyprodukowany na oryginalnych niemieckich podzespołach był poza zasięgiem przeciętnego Polaka, lecz ten sam Grundig wyprodukowany na licencji na krajowych podzespołach stawał się już dostępny
Niestety ceny RTV AGD były totalnie drogie ponieważ były obłożone podatkami. Tanie były tylko kuchenki gazowe i pralki typu Frania, (była jakaś dotacja).
@@mateusznowicki3115 Można jeszcze dodać, że na zachodzie były podobne, choć nieco łagodniejsze proporcje. Sprzęt nie był produkowany na dalekim wschodzie a wiele technologii - wszak to dopiero początek '70 było jeszcze mocno związanych z ręczną produkcją każdego elementu. Do tego dochodzi zupełnie inna filozofia towaru, wtedy nawet w krajach kapitalistycznych sprzęt kupowało się na lata, długie lata i się go masowo serwisowało w miarę potrzeb.
za komuny żeby zwiększyć sprzedaż wystarczyło wyłożyć cokolwiek . Pamiętam jak rodzice stali na zmianę w kolejce po pralkę przez 16 godzin z okładem bo mieli dowieść a wrócili do domu z sokowirówką i telewizorem ..niestety czarnobiałym. Ostatecznie pralka dotarła w barterze za telewizor sokowirówkę i 3 butelki księżycówki którą pędził dziadek. takie to były czasy
Mnie rozwaliło to, że ten radiotelefon miał słuchawkę jak zwykły domowy aparat. Skąd w ogóle taki pomysł? Dziś by nie przeszło (i słusznie) bo operowanie czymś takim podczas kierowania to proszenie się o wypadek, ale dziwi mnie to, że chyba nawet wtedy można to było zrobić lepiej, tj. zamocowany głośnik + ew. sam mikrofon na kablu?
Masz racje, ale pewnie wtedy mniej na to zwracali uwage. Chociaz telefon w samochodzie to moim zdaniem fikcja filmowa. Co do technicznego rozwiazania to bylo mozliwe na owe czasy, taki walkie talkie.
O ile wiem, to w PRLu nie produkowano tzw gruszek. Były tylko słuchawki z przyciskiem PTT, oraz mikrofony zbliżone do stosowanych w magnetofonach, które stosowano w radiostacjach stacjonarnych (w bazach). Produkowano oczywiście całą masę innych mikrofonów do radiostacji, jednak były one przeznaczone dla służb militarnych, zatem nie występowały na rynku cywilnym.Oczywiście radiotelefony w ciężarówkach dostawczych były wyjątkową rzadkością, o ile występowały.
Był popyt na pieczywo, bo to był prawdziwy chleb ,kto żył w tamtych czasach to wie ,a teraz sztuczny wypiek z mielonymi dodatkami i chemią z pseudo pieca w markecie
@@albenalbus1198teraz to nawet dobrej mąki trudno kupic by samemu napiec. Z drugiej strony - kto ma na to czas? By 3 dzieci i siebie utrzymac baba i chlop zatrudnieni w korpo. Nikogo w domu przez dzien.
Generalnie to masz rację, chociaż wszystko mylisz. Po pierwsze chleb w zwykłym sklepie spożywczym to wtedy też wcale tak dobry nie był. Dobry był ten z prywatnej piekarni. A dziś masz po prostu jeszcze większy wybór. Możesz kupić kiepski chleb w byle markecie, jak i bardzo dobry o różnych smakach, konsystencjach i składnikach w dobrej piekarni.
@@piotrz7542 już nie kupisz w dobrej piekarni bo piece węglowe tradycyjne zlikwidowała nam kochana UE. U mnie w mieście ostatnia taka piekarnia została zamknięta z powodu niespełnianie norm emisyjnych 😡
Kto Ci takich bzdur nagadał? Nie myl czasów Gomółki z czasami Gierka (potem późnego Gierka) i czasów Jaruzelskiego. To zupełnie inny czas w zaopatrzeniu sklepów. Najlepiej było za wczesnego Gierka (w sklepach oczywiście!) Jeśli miałeś kasę mogłeś kupić naprawdę dużo i dobrze. Zaopatrzenie było niezłe. Potem było coraz gorzej. Na szczęście to już za nami i myślę, że nigdy nie wróci
A no z tego, że jakby nie kartki. To ktoś z kasą by przyszedł, i wykupił np. 10 - 20 sztuk danego towaru. Przed kartkami ludzie tak robili, wiedząc że później może danego towaru nie być. Stąd kartki i reglamentacja, żeby dla wszystkich wystarczyło..
I co z tego, że w 1973 roku półki uginały się pod ciężarem towarów, skoro kilka lat później na tych samych półkach stał już tylko ocet i musztarda, bo trzeba było spłacać te gierkowskie pożyczki zaciągnięte na Zachodzie na bardzo niekorzystnych warunkach, co w konsekwencji doprowadziło gospodarkę do stanu zapaści. Dzisiaj wszyscy z nostalgią wspominają dekadę Gierka jako okres wielkiego rozkwitu polskiej gospodarki, tymczasem uszczęśliwiać ludzi za pożyczone pieniądze, to każdy potrafi. Te długi później odbijały się nam czkawką przez następne 2 dekady. Ostatnią ratę gierkowskich kredytów Polska spłaciła w 2012 roku.
Całe to "zachęcanie do kupna" wydaje mi się strasznie niesocjalistyczne. Przecież człowiek tak czy siak znajdzie to, co jest mu niezbędne, a przez takie "zachęcanie" może wyjść ponad to, i zacząć kupować rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebuje. A to prowadzi z jednej strony do marnotrawstwa, a z drugiej do szerzenia się postaw antykolektywnych. Bo niby czemu mają służyć te wszystkie wymuskane i ślicznie popakowane towary na wyeleganconych wystawach, jak nie byciu symbolami statusu i wytwarzaniu w jednostce je kupującej poczucia wyższości wobec reszty wspólnoty robotniczo-chłopskiej? 😉😂
@@dawidpijewski3928A czy wiesz na czym polegają te pieniądze z KPO? To tak najprościej, ja ci daję/ pożyczam pieniądze na procent żebyś kupił mój produkt który ja wytworzyłem w mojej fabryce. Teraz ty masz mój produkt i musisz mi oddać pożyczone pieniądze z odsetkami, czego nie rozumiesz.
Sam jesteś Balon. Widać mało śledzisz politykę. Ja konkretnie nic nie dostanę z tego, kpo to fundusz popandemiczny. Pis chyba ponad 3 lata tego nie odblokował, bo nie chciał dokonać zmian w sądownictwie, mające na celu odpolitycznienie sądów. Żeby politycy nie sterowali sądami ręcznie, i żeby nie blokowali niewygodnych dla siebie wyroków. W życiu by tego nie odblokowali. A inwestycje już się zaczęły, na skutek transzy zaliczek. Pieniądze na szpitale, na drogi, na nowe budowy i inwestycje. Pis jakby chciał to kontynuować, to z olbrzymich wielomiliardowych pożyczek. Zapewniam cię, podwyżki wszystkich cen były by dużo wyższe. We wszystkich pandemicznych krajach, inflacja wynosiła 8%, a u nas chyba koło 18% w szczycie. Tylko Węgry miały wyższą inflację. To też skutek wszechobecnego złodziejstwa Pis. Rozdawania na lewo i prawo ze wszystkich ministerst setek milionów złotych. Jednym z rekordzistów był Pan od bodaj ciuchów red is bad. Który dostał blisko 500 000 000 złotych. Wydał na szczęście mniej, część pieniędzy udało się odzyskać. Taka grabież trwała we wszystkich ministerstwach, traktowali publiczne pieniądze jak swoje. Mam nadzieję że niedługo część osób za to odpowie. Po to były im zniewolone sądy, aby bez żadnych obaw móc bezkarnie kraść. Jakby pis dalej rządził, to wszystko nadal by trwało. A my dostalibyśmy jeszcze wyższe podwyżki wszystkiego. Z dnia na dzień obecny rząd nie jest wstanie tego wszystkiego odkręcić. Pis zdemolował budżet państwa. I to się teraz odbija niestety dalszym wzrostem cen. Tak szybko się to nie poprawi.
I gdzie ta bieda na półkach o której tyle się zawsze mówi o tamtych czasach jedzenie jakościowo dobre nie to co dziś sama chemia nie trzeba być chorym i zażywać lekarstw, aby spożywać chemię tyle jej w pokarmach żywnościowych że nie trzeba chemii w postaci jednej tabaletki ,filmy te uczą lecz ludzie nie wyciągają wniosków wciąż narzekają a jednak tęsknią za tamtymi czasami bo brak im tego czego nie ma dziś a brakuje i każdy wie czego jemu jej brak fajne filmiki pomimo upływu czasu mają swoje znaczenie dziękuję za ten materiał który jest inspiracją naszego życia lecz nie każdy to potrafi zauważyć listopad 2024
Zeszyt Niezaspokojonego Popytu - ta nazwa mnie po prostu rozwaliła 💥 Cały czas czuję swój niezaspokojony popyt 😎
Pieczywo bardzo POCZEBNE, odbiór.
Wspaniałe ❤❤❤
Rozumiem, ze po mieście krążyły dostawczaki z pieczywem, czekając na hasło 😄😄
Jak dla mnie to fikcja na potrzeby filmu. Podobnie jak u Barei byl lancuch do wlaczenia lyzki z widelcem. Niektórzy nie odrozniaja rzeczywistosci od upiekszania grozy.
Zero siedem zgłoś się
@@polska5837 Raczej Zero-siedem chłodź się...
Film i muza petarda. 💥 Pamiętam te czasy. 🙂
W tej chwili idę do najbliższego sklepu preselekcyjnego i w zeszycie niezaspokojonego popytu nie omieszkam wpisać: aby wszystkie kierowniczki sklepów były co najmniej tak efektownie poczesane jak to zobrazowała WFO, a przy przyjęciu towaru zawsze miała w ręku co najmniej dwie pieczątki dla podkreślenia ważności swojego stanowiska, powrotu: efektownych piramid, wyklinowych koszyków, lamp do sprawdzania jaj (żeby nie było jaj) oraz powrotu sklepu przedsiębiorstwa państwowego "Moda Polska". Pilne!
Też bym wpisał do swojego zeszytu niezaspokojonego popytu taką fajną kierowniczkę! ;)
20 lat Temu z Polski wyjechalem I od tego czasu zadnej pieczatki nie widzialem(ani ich odcisku)😂
@@B3RG3RS0N jak byś wrócił to zobaczysz z powrotem :) w Polsce pieczątka jest NAJWAŻNIEJSZA
@@benny_plgraciarz2714 widzialem. Farbe kupilem i pan magazynier mi pieczatke przybil🤣
W 1973 szedlem do pierwszej klasy, doskonale pamietam pelne PDT- ciaki towarow, rzeczy,
buty, konserwy, wodki, telewizory ten zapach obuwniczego czy tez delikatesy o ruznym zapachu i bardzo smacznym zapachu.
pamietam jak biegalo sie po ulicy z Tobleronem w reku, smak mego dziecinstwa dziekuje za filmik wszystko wrocilo w sekunde
Doskonały klimat !!! Rok 1973 to był początek ery Gierka a zarazem okres bardzo dynamicznego wzrostu gospodarczego ( co prawda na kredyt ) W sklepach towar był, ludzie zarabiali nienajgorzej i generalnie praca i edukacja w zakresie technik sprzedaży była potrzebna , bo praktycznie od końca wojny nie było tak dynamicznego wzrostu zasobności społeczeństwa - niestety już kilka lat później żadne techniki nie były potrzebne , bo nawet ocet znikał z półek bez żadnej techniki czy reklami - w latach 80-tych jedyna technika sprzedażowa zamykała się w słowach " Kochana na Grójeckiej rzucili wołowinę ". Sam film niesamowicie oddaje klimat tamtych lat - lektor muzyka obraz - wszystko genialne !! Poproszę o więcej !!!
Ile tego kredytu bylo 20-30mld $ teraz na samo 447 i kupowanie zlomu do zuzycia z USraela wydalismy 400mld $ i to nie na potrzeby Polakow tylko na interesy Wall Street Frankfurtu London City
@@kwestionariusz1 niestety masz rację ...
@@kwestionariusz1, zadłużenie porównuje się z wpływami z eksportu, a te kiedyś były znacznie niższe...
@@kwestionariusz1 Porównywanie wartości bezwzględnych z różnych lat jest prymitywizmem myślowym. Te 20-30 mld $ wtedy, to zupełnie inne wartości niż dziś. Na początku lat 70'tych pensja w USA była poniżej 500 $, dziś zarobisz około 5 tys $. Ktoś poczuje się mocno bogatszy z powodu porównania wartości bezwzględnej? Wtedy za te pojedyncze dziesiątki miliardów $ można było zbudować całą gospodarkę od podstaw, dziś za 400 mld $ dużo nie zdziałasz. Zresztą, tylko 3/4 poszło na cele gospodarki, 1/3 przejedliśmy w postaci różnych importowanych dóbr. To właśnie dlatego po sklepach pojawiło się sporo w ogóle nieznanych towarów. Za Gomułki była bieda, gospodarka bazowała na technologiach z lat 30/50'tych pozyskanych od ZSRR. To był skansen technologiczny. Te kredyty pozwoliły unowocześnić gospodarkę w oparciu o technologie zachodnie. Niestety, na nasze warunki dotychczasowe były to technologie jak z innej epoki, ale tak naprawdę były to technologie przestarzałe, bardzo energochłonne i roboczochłonne, i co najtragiczniejsze, te technologie wymagały do produkcji wkładu dewizowego. Pomysł, by pożyczkę spłacać wyrobami wyprodukowanymi w oparciu o te zakupione technologie spalił na panewce, bo tych wyrobów, jak na warunki zachodnie, nikt kupować nie chciał. Zamysł ekipy Gierka był taki, by pożyczyć kasę, za to zmodernizować przemysł, i później sprzedawać wyprodukowane towary na Zachodzie, z zysków spłacać dług, a nawet miało coś zostać w kasie rządowej. Niestety, te towary musieliśmy sprzedawać po cenach dumpingowych, po kosztach produkcji, a pod koniec lat 70'tych już nawet poniżej, byleby tylko pozyskać jakiekolwiek dewizy. Póki były pieniądze z pożyczki to importowano towar dla nas luksusowy (np. cytryny 😃), produkcja w nowych zakładach szła (choć nigdy nie udało się uzyskać pełnych mocy produkcyjnych) bo były dewizy na tzw. wkład dewizowy do produkcji, tak więc sklepy były pełne towarów. Towarów było pełno, ale możliwości nabywcze Polaków były bardzo słabe, to była jeszcze pozostałość epoki Gomułki. By Polska rozwijała się a Polakom żyło się dostatnio, no to trzeba było uwolnić pensje. I tu był podstawowy błąd ekonomiczny, choć gospodarka socjalistyczna w ogóle jest ekonomiczną patologią. Polacy zaczęli nagle lepiej zarabiać, towary które na początku lat 70'tych zalegały półki bo mało kogo było na nie stać (zwykła maszyna do szycia Łucznik to wydatek ok. dwóch pensji), to mniej więcej w połowie tejże dekady były wykupywane. Zakłady produkcyjne nie mogły sprostać zapotrzebowaniu, na dodatek kończyły się pieniądze z pożyczki, tak więc produkcja...malała! Ludzie mieli pieniądze, za które już mało co można było kupić. Dokładnie w połowie lat 70'tych były już pustawe półki i kolejki. W 1976 roku wprowadzono talony na cukier umożliwiające jego zakup w minimalnej ilości po normalnej cenie. Powód wprowadzenia tych talonów był taki, że z Polski zaczęto wywozić na Zachód i sprzedawać za jakiekolwiek dewizy cokolwiek! Był na Zachodzie boom na cukier, więc była okazja do pozyskania jakiś dewiz. Pomysł z cukrem wypalił, więc władza PRL zaczęła z Polski wywozić totalnie wszystko. Sznurka do snopowiązałki brakowało, bo cały przemysł konopny pracował na potrzeby eksportu. To samo było z drewnem i papierem. Nie było papieru toaletowego, nie było papieru na książki, bo całą celulozę sprzedawaliśmy na Zachód. Niestety, trzeba było spłacać pożyczkę, a nie było czym. Tak naprawdę to od początku pożyczki nie spłacaliśmy, do końca lat 70'tych regulowaliśmy tylko obsługę procentów od tego kredytu. Sytuacja była zła już w połowie lat 70'tych, druga połowa tejże dekady była już tragiczna. W 1980 roku jako państwo zbankrutowaliśmy, przestaliśmy w ogóle obsługiwać dług, tak więc procenty od pożyczki już nie były regulowane. Ciężko oceniać działania ekipy Gierka. Ta pożyczka pozwoliła na cywilizacyjny skok po "średniowieczu" gomułkowskim, niemniej w warunkach fikcyjnej ekonomii socjalistycznej ten pomysł z góry był skazany na niepowodzenie. Te przestarzałe technologie zachodnie były nowoczesne w krajach socjalistycznych, jednak produkowane tą drogą towary nie były konkurencyjne na zachodnich rynkach, więc pomysł by spłatę pożyczki oprzeć na zysku pochodzącym z ich sprzedaży, był logicznym błędem. Tak naprawdę problemem nie była ta pożyczka, która notabene doprowadziła zarówno do skoku cywilizacyjnego jak i do bankructwa państwa, ale problemem był system socjalistyczny z fikcyjną ekonomią.
Jak nam CIA zaczęło kraj ustawiac to sie skończył dobrobyt. Ciocia mi opowiadała jak kazali (dokładnie takiego sformułowania użyła) im strajkować, to prze pierwsze dwa dni nawet im się podobało. Można było poodpoczywać, kawkę wypić, poplotkować. Później się denerwowały, bo przchodziły do fabryki i 8 godzin bezczynności. Chciały do domu, to by przynajmniej w domu porobił. Ale nie. Trzeba siedzieć w fabryce, bo to strajk. Ciocia skwitowała: i jak miało potem w sklepach być, jak my nic nie robiłysmy a pensja i tak była.
Kiedys chleb to smakowal sam w sobie
Nie ma to jak garść przydatnych informacji przed obiadem.
Zeszyt Niezaspokojonego Popytu!
Katowice i osiedle Tysiąclecia!
Istnieje jeszcze ten sklep ?
@@damianstupien4995 nie, w tym miejscu jest teraz komenda policji, ale w sąsiednim pawilonie jest jedna kwiaciarnia która prawdopodobnie pamięta początki tego osiedla :). Jeszcze dziesięć lat temu na ulicy Ułańskiej był Społem taki serio wyciągnięty z PRLu, ale upadł z powodu Biedronki która wybudowała się obok.
@@OttonandPooky dzięki!
Najbardziej chwycił mnie za serce "zeszyt niezaspokojnego popytu".
Teraz wiem, moja źródła są spod piramid groszku konserwowego. Mega film 🤣🔥
Dwie były straszne sprawy wtedy na Górnym Śląsku "baba z Radzionkowa i chlyb z giganta"😅2:10
Baby z Radzionkowa i dzisiaj są straszne 😀
Ciekawe czy jeszcze kiedyś zjem taki 😪
Pamietam te czasy z filmu...
Znam starszą osobę,która zmarła i zostawiła w szafach cały magazyn takich artkułów AGD z PRL.
Dodatkowo całe półki papieru t.,przeterminowanych mydeł,szamponów itp.
Nie wiem czy traktować to jak chomikowanie,czy prepers.
Też miałem taką osobę,co chomikowała ,po śmierci góra śmieci przeterminowanych i b.starych towarów spożywczych 🤔,
te AGD z PRL mają teraz niezłe ceny na olx albo innym allegro.
Jansz zgłoś się do gościa muzeum papierosów PRL. On oprócz zbioru papierosów zbiera wszelki inne przedmioty z PRL, i pokazuje to na youtube
Niektórzy starsi ludzie tak maja. Tez na starosc bedziesz mial rozne zdziwaczenia.
To przyzwyczajenie z PRL z czasów kiedy bardzo ciężko było coś atrakcyjnego kupić. W rzeczywistości nie było tak jak na tym filmie. Wybór towarów w sklepach to jakieś kilkanaście procent tego co na filmie.
W 1973r. jeszcze coś było w sklepach, kilka lat później, personel sklepów bardzo się nudził.Pomarańcze udawało się zdobyć tylko przed świętami.
Akurat w Katowicach bo one są prezentowane to w Skarbku odbywało się całe zaopatrzenie dla placówek dyplomatycznych, pracowników sądów i prokuratury oraz paru pomniejszych instytucji. Wejście na magazyny od bramy towarowej. Zaopatrzenie było lepsze niż w pobliskim Pewexie ;P
Ale wpadł w to przejście dla pieszych! 1:03
Jak dzik w żołędzie!
I o dziwo!
Nikogo nie zabił!
To po co było zmieniać przepisy?
Kiedyś działał instynkt samozachowawczy, a teraz gupek ze słuchawkami wgapiony w smarkfona lezie pod koła i nawet się nie obejrzy.
I myśli, że jest nieśmiertelny, bo mu powiedzieli, że ma... pierwszeństwo na przejściu...
Dawno temu byłem młodym kierowcą i wiozłem ojca kolegi.
Normalnie na spokoju przejechałem przez skrzyżowanie (miałem pierwszeństwo), a ten się na mnie drze, że ja chcę go zabić!
No to mu mówię, że... miałem pierwszeństwo...
I on mi powiedział bardzo mądrą rzecz, którą pamiętam do dziś:
"Tymi co mieli pierwszeństwo są usłane cmentarze - każdy z tych idiotów chce cię zabić!"
Od tamtego czasu to jest jedyny przepis o ruchu drogowym którego przestrzegam.
A już gruuubo ponad milion kilometrów przejechałem.
Polecam i Wam - to działa bardzo dobrze!
Piszę te słowa tylko dlatego, że ciągle się staram żeby im się nie udało.
A codziennie próbują... ;)
najpierw zadalees pytanie a potem sobie odpowiedziiales. musi byc taki przepis, bo ludzie nie mysla, sa zamysleni swiaatem wirtualnym, nie potrafia oceniac odleglosci itd. ten przepis ocalil setki istnien. pewnie nie zdajesz sobie sprawy, ze czesc pieszych nie ma samochodu, nie zna przepisow.
@@SopelJLB Błąd w rozumowaniu. Niezależnie od rozwoju cywilizacji pieszy powinien uważać i MYŚLEĆ. Smartfon w dłoni nie może być argumentem na to że to inni mają się do pieszego dostosowywać. Przez nowe przepisy jest gorzej. ludzie są bardziej zamyśleni bo zakładają, że to kierowcy będą uważać. Normą jest zachowanie pieszych którzy idąc wzdłuż ulicy nagle skręcają na przejście i pakują się pod koła auta ( nie patrząc).
Gdzie zasada - zatrzymaj się, spójrz w lewo, prawo i potem w lewo, jak droga wolna, idź.
Gdyby każdy pieszy stosował się do tej zasady to liczba wypadków była mniejsza i nie trzeba by wprowadzać durnych przepisów.
Jeden cytat ( sprzed kilku lat):
W czerwcu ubiegłego roku weszły w życie znowelizowane przepisy, których celem była poprawa bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych. Jednak po 2021 r. statystyki wypadków wyglądały korzystnie tylko w skali całego kraju. W większości województw wzrosła liczba kolizji i wypadków drogowych w tych miejscach.
No fajnie, że w jechał. Tylko zestaw sobie ruch uliczny z 1973 z tym z 2024. "Troszkę" różnicy jest.
@@BlaugranaFAN Obejrzyj jeszcze raz ten fragment filmu, a potem skomentuj.
Tam był TŁUM pieszych i jechał jeden samochód.
ŻADEN pieszy nie wlazł pod koła!
O to mi właśnie chodziło - wtedy ludzie uważali zanim weszli na jezdnię, bo przecież z jadącym samochodem nie mają szans!
Do dzisiaj to się nie zmieniło - nawet sto kilo mięsa z dwoma (i więcej) tonami stali nie da rady...
No i jak to mięso chce przeżyć, to się MUSI rozglądać na boki, a nie ufać że jest nieśmiertelne!
Bo "ma pierwszeństwo"...
Nawet jak na nagrobku będzie miał napisane "Zginął tragicznie, bo miał pierwszeństwo", to nadal będzie tak samo martwy jakby skoczył z dachu i nikomu pierwszeństwa nie udzielał.
Przepis jest debilny, bo oducza instynktu samozachowawczego!
I zdania nie zmienię!
Ilość samochodów na ulicy nie ma najmniejszego znaczenia.
Pozdrawiam.
Wspaniałe filmy .
Wspaniałe
Większość jak nie wszystkie ujęcia pochodzą z Katowic. Jest oś.1000 lecia, Dom Dziecka i Delikatesy przy dzisiejszej Korfantego (kosz delikatesowy), spożywczy sam na parterze Zenitu ze stosami puszek i kilka innych sklepów.
ul.Kochanowskiego pordrawia 🖖👌🇵🇱
Ale niesamowity widok 5:48 :)
Drzewiej to było.🙂
kadry kręcone w Katowicach 😊
Jedyny, wybredny klient w PRL to został sfilmowany w filmie Barei "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?". To był ten co do Bydgoszczy jeździł 🤣 ruclips.net/video/zG3_TqDgDDw/видео.html
Do Bydgoszczy będę jeździł, a tu nie będę kupować!
A to wszystko przez to że sprzątaczka podała mu kurczaka brudną ścierką.
@@robertrobson6361 Panie kierowniku, co tu zrobili, i tam też! A ścierka jest od tego, żeby była brudna, to oczywiste. I jak chcecie, to możecie mnie umieścić na tej swojej gablocie.
Ci bez krawata zawsze się awanturują.😅
@@polska5837 Bo klient w krawacie jest mniej awanturujący się. Proste i prawdziwe!
Piramidy na pewno bardzo mało czasochłonne w układaniu i na pewno bardzo stabilne i łatwo dostępne dla klientów po zabraniu puszek z dołu konstrukcji 😀
Film z roku w którym się się urodziłem-więcej nie pamiętam🙂
Ksawery Jasieński lektor tego filmu :) Wspaniałe czasy ! Towary bardzo dobrej jakości. Sprzęty jakie można było kupić w czasach PRLu działają do dziś!.
Jak byłeś ubekiem to może miałeś wspaniałe czasy. Reszta tak różowo nie miała.
Propaganda jak za pis-du
Bylo wspaniale, dwa lata czekania na pralke. Zlote czasy!
@@henrykgwizdecki1359
Za Gierka prawie wszyscy mieli dobrze . A jeszcze jak latwo bylo wyjechac wtedy do Czikago .
Jaruzelski dopiero pokazal nam znakomicie co to jest komuna .
Mieliśmy telewizor przedstawiony na ujęciu - Neptun lampowy czarno biały. Psuło się to kilka razy jeszcze na gwarancji (gwarancja rok czasu). Nauczyliśmy się samodzielnie wymieniać niektóre lampy co kilka miesięcy i dlatego oglądaliśmy TV. Odbiornik dzięki naprawom i naszej pomysłowości wytrzymał jakieś pięć lat.
Były piękne czasy Znam to
nie lubię poniedziałku muzyka z tego filmu powinna być do tego materiału
1:05 nie ustapienie cieleciu na przejściu xD
7:52 to nie był chyba Pewex
Omegę w handlu za złotówki, bardzo dużo złotówek, widziałem tylko raz, w 1980 w Katowicach.
A Tissota i Longines nigdy.
Chyba wszystkie ujęcia tego filmu nakręcono w Katowicach.
I w paczce biały kruk -czekolada Toblerone, na pewno była w sklepach Pewex -u za $.
Ciekawe czy się przewracały takie piramidy z puszek 😂
Klienta od razu nabierał respektu!
"Pamiętam synu, jak w sklepach na półkach był tylko ocet...
Ale jak to Tato, w całej Biedronce tylko ocet???"
U mnie w mieście, notabene wojewódzkim, oprócz octu to był sok pomidorowy w butelkach i przecier pomidorowy w puszkach, bo pod miastem była duża państwowa firma "produkująca" pomidory. Pamiętam jak dziś, upał ze 35 stopni (już wtedy nam planeta płonęła 😃), w żadnym sklepie wody mineralnej (wszystko szło do zakładów produkcyjnych) a tylko ten sok! Jak ktoś myśli, że to taki soczek jak dziś, to się myli. To był taki przecier pomidorowy rozpuszczony w wodzie i ciut posłodzony bo cukru w PRL zawsze brakowało. Było to cierpkie i kwaśne, na dodatek pętały się po butelce kawałki pomidorów. Tego pić się nie dało, trzeba było naprawdę umierać z pragnienia by pociągnąć kilka łyków. Sytuację ratowała oranżada w torebce foliowej, którą można było kupić u prywaciarzy w ich małych sklepikach rolno-spożywczych. Później dowiedziałem się, że ta oranżada była produkowana z najtańszych owocowych dropsów kosztujących w sklepie śmieszne pieniądze. Ze dwa dropsy i trochę wody z kranu, no i taki prywaciarz stawiał sobie dom po jakimś czasie.
👍👍👍👍
Ciekawe jaka byłaby reakcja ludzi jakby im przywieźli takiego chleba z dzisiejszych dyskontów ?
No tutaj jest znacznie gorzej. Wtedy byly gnieciuchy, ale normalne pieczywo. Dzisiaj to same ulepszacze i wypelniacze.
Zachwycali by się że takie smaczne. Dawniej nie było polepszaczy i poprawiaczy smaku.
Zgodnie z zasadą prawicowej gramatyki spacja przed znakiem zapytania.
Ciekawe jaka byłaby reakcja ludzi, jakby im przywieźli takiego chleba z dzisiejszych pierkarnii jak np. staropolska, wraz z ceną i obecną minimalną krajową.
1970 - chleb po 2.5zł, minimalna 1000zł brutto
2024 - chleb ostatnio kupowałem po 6zł. Powiedzmy, że może być mniejszy od bochenków z PRL, więc dajmy 10zł. Minimalna - 4300zł brutto.
Obliczenia pozostawiam już Tobie.
Wykończyliby się.
Pamiętam chleb z lat 80'. Nigdy nie chodziłem głodny jako dziecko, ale kiedy dostawałem w piekarni jeszcze ciepły baltonowski to zanim doniosłem do domu mogłem zjeść połowę bochenka 🙃 to co dzisiaj nazywają baltonowskim kupuję w ostateczności tylko w niedzielę odkąd zakazano wolnego handlu, gdy już skończy mi się nawet chleb tostowy. Nawet kaczek z czystym sercem bym tym nie nakarmił...
Niezła propaganda z tą jakością.
Pomarańcze zepsute wyrzuca się 😁
Ciekawy dokument nie miałem nawet pojęcia ze telewizory trzeba było podgrzewać przez 8 godzin.
wygrzewać
telewizory na lampach były
1:04 - 12 punktów karnych, 1:11 - 12 punktów karnych i po prawku😁
Żeby zwiększyć sprzedaż towaru na półkach po prostu trzeba było ustawić więcej. W tamtych czasach wszystko się sprzedawało.
Katowice ♥
5:49 dobrze zrozumiałem, że lektor radzi weryfikować każdy egzemplarz niezależnie (a nie nawet choćby wyrywkowo co dziesiąty)? Tak źle było z QA na produkcji, że sklepikarz musiał sam sprawdzać wszystkie egzemplarze? 😮
Pewnie tak. Z tego, co slyszalem to lepsza jakosc szla na eksport, a na rynek wewnetrzna druga klasa. Teraz tez tak jest np. slynna niemiecka chemia.
W latach osiemdziesiątych, kiedy do sklepów RTV dostarczono jakiś lepszy towar, błyskawicznie pojawiali się chętni w ilości konkretnej kolejki. Doskonale pamiętam jak wyglądała sprzedaż radiomagnetofonu ZRK RMS 404 w sklepie RTV przy Krakowskiej w Opolu, która polegała na skrupulatnym testowaniu każdego egzemplarza przed wydaniem klientowi. Całkowicie sprawnych (czyli sprzedanych) było nie więcej niż 80% dostawy. Reszta wracała do producenta lub na jakiś serwis, zatem jakość produkcji i jej kontrola w fabryce po prostu leżały. Obsługa takiej kolejki chętnych trwała pewnie całą zmianę albo i dłużej, ale sprzedawcom chyba bardziej opłacało się przepracować cały dzień, niż tygodniami użerać się z reklamacjami, tym bardziej że takich dostaw było najwyżej kilka w roku.
Sprawdzali każdą sztukę przy sprzedaży i od razu okazywało się która jest wadliwa np. w telewizorze skakał obraz po lekkim puknięciu w obudowę. Kupno jakiegoś sprzętu to było wydarzenie rodzinne.
I w dodatku niekoniecznie warto było narzekać na wady towaru, bo lepszego można już było nie dostać :)
Oglądam i oczom nie wierzę!!! 4:48. Pomarańcze, leżą i trzeba je przebierać!!! BZDURA!!!Przecież pamiętam jakie w PRL-u były kolejki za cytrusami. A w latach 80-tych, to byly już tylko pomarańcze z Kuby. Zielone i kwaśne.
Jak oglądam takie filmy ro mam wrazenie ze obi wsycy sa na gazie
"W czasach propagandy sukcesu"
Trochę jak fikcja naukowa, tylko że to była fikcja ekonomiczna. Tak bym to określił przy wszechobecnym mamwaswdupiźmie. 😁
A sam tow. Winnicki przysłał mi po występie kosz delikatesowy...
Tak to szło?
😁
W sumie nic się nie zmieniło.Towary do markety przyjeżdżają w metalowych boxach,na regałach są pogrupowane,wędliny,mięso,nabiał są w lasach chłodniczych itd.
Pelne pułki🤣
a nawet brygady!
To jest początek '70 a nie '80, więc tak, były pełne półki i uprzedzając, nawet pomarańcze leżały - w "Delikatesach" na Armii Czerwonej.
@@andrzejzub8988 Pare lat pełne pułki, a później szparagi u Pana Niemca.
Katowice
Ale dobrobyt
Ktos pojechal na calego z tym filmem, normalnie lepiej niz na zachodzie haha
Tak było. Zanim CIA nas nie przejęło.
Ale jaki wstęp muzyczny😂
W tamtych czasach bardziej dbało się o ukrywanie towaru pod ladą niż o ekspozycję 😁
Czy kierowca Stara to aby nie Grzegorz Stasiak? Brzmi zupełnie jak on.
Podobalo mi sie jak piesi dbali wtedy o swoje bezpieczenstwo. Teraz komora w lapie i wista-wio. Wtedy ostroznosc, bo duze auto schodzi z ronda. Normalniejsze czasy.
Za to kierowca ma wszystko w nosie. Gada przez telefon podczas kierowania, wjeżdża na pasy gdy nawet jeszcze nie wszyscy zdążyli zejść... jak to dobrze, że nie musiałem żyć w tych "normalniejszych czasach"...
Cena pralki 7200 to jakaś półroczna pensja, a na dzisiejsze jakieś 50 koła.
Na dzisiejsze to nie mogło być 50 000zł. Bo ludzie miesięcznie zarabiali w PRL, w przeliczeniu na dolary po 10 - 20 USD.
@@dawidpijewski3928 Nie mieszajmy myślowo dwóch systemów walutowych. Dobra pensja w tamtych czasach to było maks 1200 zł, czyli 1/6 ceny pralki. Trudno sobie wyobrazić, jak drogie wtedy były produkty typu agd, moto itp
Wtedy były zupełnie inne technologie wytwarzania pralek, nie było takiej automatyzacji i wiele operacji trzeba było wykonywać ręcznie, co podnosiło cenę końcowego produktu, a jak jeszcze dochodziły do tego jakieś komponenty pralki, które trzeba było sprowadzać z Zachodu, to wtedy cena była wręcz kosmiczna. Na przykład radioodbiornik Grundig wyprodukowany na oryginalnych niemieckich podzespołach był poza zasięgiem przeciętnego Polaka, lecz ten sam Grundig wyprodukowany na licencji na krajowych podzespołach stawał się już dostępny
Niestety ceny RTV AGD były totalnie drogie ponieważ były obłożone podatkami. Tanie były tylko kuchenki gazowe i pralki typu Frania, (była jakaś dotacja).
@@mateusznowicki3115 Można jeszcze dodać, że na zachodzie były podobne, choć nieco łagodniejsze proporcje. Sprzęt nie był produkowany na dalekim wschodzie a wiele technologii - wszak to dopiero początek '70 było jeszcze mocno związanych z ręczną produkcją każdego elementu. Do tego dochodzi zupełnie inna filozofia towaru, wtedy nawet w krajach kapitalistycznych sprzęt kupowało się na lata, długie lata i się go masowo serwisowało w miarę potrzeb.
Lata świetności PRL. Gierek u władzy. Dobry gospodarz nabal kredytów ale coś zrobił
Ktoś zna nazwisko lektora ?????
tutaj też świetny i też nieznany głos lektora dodatkowo w tle organy Hamonnda ruclips.net/video/6tCQ2STNsQM/видео.html
Ksawery Jasieński
za komuny żeby zwiększyć sprzedaż wystarczyło wyłożyć cokolwiek . Pamiętam jak rodzice stali na zmianę w kolejce po pralkę przez 16 godzin z okładem bo mieli dowieść a wrócili do domu z sokowirówką i telewizorem ..niestety czarnobiałym. Ostatecznie pralka dotarła w barterze za telewizor sokowirówkę i 3 butelki księżycówki którą pędził dziadek. takie to były czasy
50 lat temu telefon w samochodzie?😂
To był radiotelefon. W słuchawce był przycisk.
Słuchasz-mówisz.
To taki rodzaj radiostacji.
Mnie rozwaliło to, że ten radiotelefon miał słuchawkę jak zwykły domowy aparat. Skąd w ogóle taki pomysł? Dziś by nie przeszło (i słusznie) bo operowanie czymś takim podczas kierowania to proszenie się o wypadek, ale dziwi mnie to, że chyba nawet wtedy można to było zrobić lepiej, tj. zamocowany głośnik + ew. sam mikrofon na kablu?
Masz racje, ale pewnie wtedy mniej na to zwracali uwage. Chociaz telefon w samochodzie to moim zdaniem fikcja filmowa. Co do technicznego rozwiazania to bylo mozliwe na owe czasy, taki walkie talkie.
W radiowozach MO też mieli słuchawki jako mikrofon. Odsłuch był do wyboru albo w słuchawce albo w głośniku.
O ile wiem, to w PRLu nie produkowano tzw gruszek. Były tylko słuchawki z przyciskiem PTT, oraz mikrofony zbliżone do stosowanych w magnetofonach, które stosowano w radiostacjach stacjonarnych (w bazach). Produkowano oczywiście całą masę innych mikrofonów do radiostacji, jednak były one przeznaczone dla służb militarnych, zatem nie występowały na rynku cywilnym.Oczywiście radiotelefony w ciężarówkach dostawczych były wyjątkową rzadkością, o ile występowały.
Był popyt na pieczywo, bo to był prawdziwy chleb ,kto żył w tamtych czasach to wie ,a teraz sztuczny wypiek z mielonymi dodatkami i chemią z pseudo pieca w markecie
Nowe pokolenia nie znają co to prawdziwe jedzenie w jedzeniu...
@@albenalbus1198teraz to nawet dobrej mąki trudno kupic by samemu napiec. Z drugiej strony - kto ma na to czas? By 3 dzieci i siebie utrzymac baba i chlop zatrudnieni w korpo. Nikogo w domu przez dzien.
Generalnie to masz rację, chociaż wszystko mylisz.
Po pierwsze chleb w zwykłym sklepie spożywczym to wtedy też wcale tak dobry nie był. Dobry był ten z prywatnej piekarni.
A dziś masz po prostu jeszcze większy wybór. Możesz kupić kiepski chleb w byle markecie, jak i bardzo dobry o różnych smakach, konsystencjach i składnikach w dobrej piekarni.
Tak tylko ten naprawdę bardzo dobry chleb, może kosztować nawet 30-40zł za bochenek. Albo i nawet więcej.
@@piotrz7542 już nie kupisz w dobrej piekarni bo piece węglowe tradycyjne zlikwidowała nam kochana UE. U mnie w mieście ostatnia taka piekarnia została zamknięta z powodu niespełnianie norm emisyjnych 😡
Socjalizm obywatele, i nima socjalizmu i jest balagan i bylejakosc. My chcemy ten chleb z tamtych lat bo tylko w socjalizmie to bylo mozliwe.
Kosz delikatesowy z toblerone ?? W PRL? Ludzie kochani ten kosz to pół pensji.
Na to samo zwróciłem uwagę :)
Kiedys wszystko bylo polskie
kto mi wciskał ciemnotę, że za komuny był tylko ocet i musztarda w sklepach?
Za Jaruzelskiego byl tylko ocet i musztarda w sklepach .
Film jest za czasow Gierka .
@@ryanray6215 I za Jaruzelskiego BYŁO WSZYSTKO. Nie było nic za 'karnawału solidarnościowego" jesień 80;/rok 81'!
Kto Ci takich bzdur nagadał?
Nie myl czasów Gomółki z czasami Gierka (potem późnego Gierka) i czasów Jaruzelskiego.
To zupełnie inny czas w zaopatrzeniu sklepów.
Najlepiej było za wczesnego Gierka (w sklepach oczywiście!)
Jeśli miałeś kasę mogłeś kupić naprawdę dużo i dobrze. Zaopatrzenie było niezłe.
Potem było coraz gorzej.
Na szczęście to już za nami i myślę, że nigdy nie wróci
@@agresywnyjamnik3744 było ws*ystko, ale na kartki, nie wiem z czego wynikało to reglamentowanie.
A no z tego, że jakby nie kartki. To ktoś z kasą by przyszedł, i wykupił np. 10 - 20 sztuk danego towaru. Przed kartkami ludzie tak robili, wiedząc że później może danego towaru nie być. Stąd kartki i reglamentacja, żeby dla wszystkich wystarczyło..
Jaki propagandowy film. Tyle artykulow w sklepach? 😂 Ale to nagrywali z tamtej wladzy. Jak u Ruskich, na Bialorusi albo w Korei PN.
Ja pierdole jaka propaganda 😂😂💪
I co z tego, że w 1973 roku półki uginały się pod ciężarem towarów, skoro kilka lat później na tych samych półkach stał już tylko ocet i musztarda, bo trzeba było spłacać te gierkowskie pożyczki zaciągnięte na Zachodzie na bardzo niekorzystnych warunkach, co w konsekwencji doprowadziło gospodarkę do stanu zapaści. Dzisiaj wszyscy z nostalgią wspominają dekadę Gierka jako okres wielkiego rozkwitu polskiej gospodarki, tymczasem uszczęśliwiać ludzi za pożyczone pieniądze, to każdy potrafi. Te długi później odbijały się nam czkawką przez następne 2 dekady. Ostatnią ratę gierkowskich kredytów Polska spłaciła w 2012 roku.
Zmień leki!
@@jerzyrojek6722 Już sobie potrollowałeś, hejterze?
Dziżas, te koszmarne półki z butami
🤣
Całe to "zachęcanie do kupna" wydaje mi się strasznie niesocjalistyczne. Przecież człowiek tak czy siak znajdzie to, co jest mu niezbędne, a przez takie "zachęcanie" może wyjść ponad to, i zacząć kupować rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebuje. A to prowadzi z jednej strony do marnotrawstwa, a z drugiej do szerzenia się postaw antykolektywnych. Bo niby czemu mają służyć te wszystkie wymuskane i ślicznie popakowane towary na wyeleganconych wystawach, jak nie byciu symbolami statusu i wytwarzaniu w jednostce je kupującej poczucia wyższości wobec reszty wspólnoty robotniczo-chłopskiej? 😉😂
Podejrzewam, ze to bylo podpatrzone z zachodu. Dzisiaj tp norma w korpo.
Naturalnie. Socjalizm realny był pełen sprzeczności :)
1:03 Dzisiaj ten kierowca dostałby 1500zł mandatu a nawet zatrzymano by mu prawojazdy :D
W ameryce mieli kolorowe a w szarej zacofanej polsce czarnobiałe
Straszne.
Nawet w NRD i ZSRR mieli więcej kolorowych niż u nas.
A dewizy leżały na ulicy.
Kolosalne pieniądze poszły na ten propagandowy film.
Jest to film o tym jak nie działał socjalizm.
Na wolnym rynku te czynnosci nie istnieją 😂
Zbyt doslownie dbierasz takie filmy. Ten mityczny wolny rynek tez ma wady. I to bardzo negatywne.
Proszę na F czydzieści pięć dostarczyć pieczywo, bardzo jest poczebne
Zero plastiku.
Papier i koszyki wiklinowe.
To byly piekne czasy, zachód zazdroscil wiec rozwalil naszą gospodarkę,nakpierw Bolek,teraz rudy
AGD samochody meble i kartki na nich sprzedane
Wróć komuno
Przecież wrócił już Tusk. Odczuwasz już podwyżki?🤣
A za pisu tych podwyżek by nie było?? Stopniowo było by jeszcze gorzej, bo pieniędzy z KPO pis by nie odblokował. A ceny rosną i rosły zawsze.
@@dawidpijewski3928A czy wiesz na czym polegają te pieniądze z KPO?
To tak najprościej, ja ci daję/ pożyczam pieniądze na procent żebyś kupił mój produkt który ja wytworzyłem w mojej fabryce.
Teraz ty masz mój produkt i musisz mi oddać pożyczone pieniądze z odsetkami, czego nie rozumiesz.
@@dawidpijewski3928 Pewnie, że by nie było podwyżek....
A co ty Balonie z tych pieniędzy KPO dostaniesz?🤣
A dlaczego by nie odblokowali?
Sam jesteś Balon. Widać mało śledzisz politykę. Ja konkretnie nic nie dostanę z tego, kpo to fundusz popandemiczny. Pis chyba ponad 3 lata tego nie odblokował, bo nie chciał dokonać zmian w sądownictwie, mające na celu odpolitycznienie sądów. Żeby politycy nie sterowali sądami ręcznie, i żeby nie blokowali niewygodnych dla siebie wyroków. W życiu by tego nie odblokowali. A inwestycje już się zaczęły, na skutek transzy zaliczek. Pieniądze na szpitale, na drogi, na nowe budowy i inwestycje. Pis jakby chciał to kontynuować, to z olbrzymich wielomiliardowych pożyczek. Zapewniam cię, podwyżki wszystkich cen były by dużo wyższe. We wszystkich pandemicznych krajach, inflacja wynosiła 8%, a u nas chyba koło 18% w szczycie. Tylko Węgry miały wyższą inflację. To też skutek wszechobecnego złodziejstwa Pis. Rozdawania na lewo i prawo ze wszystkich ministerst setek milionów złotych. Jednym z rekordzistów był Pan od bodaj ciuchów red is bad. Który dostał blisko 500 000 000 złotych. Wydał na szczęście mniej, część pieniędzy udało się odzyskać. Taka grabież trwała we wszystkich ministerstwach, traktowali publiczne pieniądze jak swoje. Mam nadzieję że niedługo część osób za to odpowie. Po to były im zniewolone sądy, aby bez żadnych obaw móc bezkarnie kraść. Jakby pis dalej rządził, to wszystko nadal by trwało. A my dostalibyśmy jeszcze wyższe podwyżki wszystkiego. Z dnia na dzień obecny rząd nie jest wstanie tego wszystkiego odkręcić. Pis zdemolował budżet państwa. I to się teraz odbija niestety dalszym wzrostem cen. Tak szybko się to nie poprawi.
Czasy przedbiedronkowe