@@piotrnierobis7438 dzieci to zmarnowane życie?? Widać, że jesteś już zaprogramowany przez lewaków i zamiast cieszyć się z takiego życia pełnego wartości jak dom, żona, dzieci to marzysz o zdemoralizowanym życiu bez jakichkolwiek wartości i zasad. Szkoda mi tych dzieci które mają takiego bezwartościowego niekochającego ich ojca. Lepiej opamiętaj się zanim będziesz żałować, że się dzieci od ciebie odwróciły i na starość zostaniesz sam jak palec.
Rodzicielstwo. Żeby ktoś źle nie zrozumiał - to nie wyklucza miłości do dzieci. Kocham je na życie. Jednak nie odczuwam z tego powodu ani szczęścia ani spełnienia.
@@Ajgor-r7l to przyjdzie jak będziesz miał 70 lat. Podziękujesz wtedy sobie ze cząstka Ciebie poszła dalej w Świat i zostawia dalej po sobie ślad. Od opieki nad starszymi są domy opieki. Dzieci niech będą szczęśliwe. A niestety ale człowiek szczęśliwy robi się od ciężkiej pracy....
Święta prawda 👌🏼, miałem cel zbudować dom bez pożyczek i udało się potem cel kupić to i tamto. Ten królik nigdy się nie zatrzymuje. Warto stanąć i docenić codzienność bo lata uciekają. To samo z partnerką, mówić co nie pasuje i nie bać się zmian, pozdrawiam.
Tak właśnie jest. Najgorsze jest bieganie za marchewką na kiju. Jeszcze byłam nastolatką, gdy poznałam smak tego, jak to jest robić dla siebie wiele rzeczy tu i teraz. Wszyscy pukali się w czoło. Krytykowali. A potem podziwiali mnie niby za odwagę. Ale mnie ani krytyka, ani podziw głębiej nie obchodziły. Bo liczyły się moje odczucia i osiągnięcia tu i teraz. To nie oznacza, że nie można marzyć. Trzeba. Ale po trupach do niczego się nie dojdzie. Nie ma gotowych recept ani złotych rad. No może poza tym, że trzeba być w życiu trochę egoistą, bo to ja idę moją drogą, a nie kto inny i nikt inny jej za mnie nie przejdzie. I choć wcale nie mam życia usłanego różami, to jestem spełniona i nie zamieniłabym się na życia z nikim. Gdybym miała teraz umrzeć, moja lista tego, czego żałuję, byłaby pusta. I mam nadzieję, że taka zawsze pozostanie. ❤
Witam, praktykuje te 5 punktów od wielu lat , jestem szczęśliwym człowiekiem tu i teraz i mogę powiedzieć ze 100%wą odpowiedzialnością za moje słowa ze pieniądze to nie wszystko. A życie na pokaz to mentalne dno.❤
Gdyby ludzie częściej myśleli o swojej śmierci życie mogłoby być lepsze. Ja często zadaje sobie pytanie „Czy gdyby dzisiaj był ostatni dzień mojego życia, to czy chciałbym przeżyć go właśnie w ten sposób ?” - na chwile obecna odpowiedz brzmi tak, mimo, że ostatnio, zakończył się mój 4 letni związek, i jestem bezrobotny.
Moim większym hasłem było prowadzenie życia bez stresu. Nie martwić się pieniędzmi - inwestuje nadwyżki z każdej wypłaty Nie martwić się zdrowiem - Nie pale, nie pije, staram się w miarę odżywiać Nie martwić się tym, że marnuje swój potencjał rozwoju - dużo czytam, słucham audibooków czy wartościowych treści na yt Nie martwić się ludźmi - Do mojego życia wchodzi tylko jakość, bez niej mogę być sam Nie gonić za rzeczami materialnymi - mimo iż dużo pracuje, to więcej szczęścia dostaje od chwili z kawą niż przedmiotu Jeszcze nie czuję pociągu do podróżowania, mimo iż mam 27 lat to ciężko mi podążać za tym hasłem typu " żyj dziś jak by jutro miało nie być " natomiast ja wiem, że jutro nadejdzie i to jutro ma być tak fajne jak dziś :)
Mam 44 lata ale myślę praktycznie tak samo. Kropka w kropkę. Pozdrawiam bratnią duszę ;-) tylko właśnie teraz mnie na zwiedzanie bardzo naciska moje ego.
Działanie działanie działanie, to jednak nie pomaga kiedy nie wpasowujesz się w otoczenie - w szkole, rodzinie, pracy. Jestem introwertykiem, lubię żyć po swojemu, nauczyłem się bronić własnego zdania, nie trzeba mnie lubić, wystarczy zaakceptować, miło gdyby potrafiło się zrozumieć. Niestety ludzie coraz silniej wpasowują się w szablony dla społecznej akceptacji i już nie tylko wykluczeniem co często agresją reagują na odmienność myśli, zachowań, absurdalnie często drażni ich właśnie prawdziwa tolerancja i brak opowiedzenia się "na lewo", "na prawo", jesteś z nami lub przeciwko nam. Zapewne wg wielu byłbym określony mianem minimalisty, tymczasem świadomie podjąłem decyzję o nie uczestniczeniu w wyścigu szczurów, środków starcza mi na wszystko czego potrzebuję, nie żyję ponad stan, nie zadłużam się, stronię od używek. W zeszłym roku podupadłem na zdrowiu psychicznym przez sytuacje w rodzinie, wokół odejścia jednego z jej członków, w międzyczasie w pracy ukazało się prawdziwe oblicze wielu ludzi, nie mam już siły kopania się z koniem. Niska samoocena i chęć dzielenia życia z kimś przy boku, mimo że sam też daję radę jakoś żyć, przy niemożności poznania kogoś właściwego, na podobnym poziomie wrażliwości nie daje spokoju, zastanawiam się gdzie w tym wszystkim sens? Najgorsze, że ludzi podobnych na pewno jest wiele, tylko pochowani są po kątach, na mediach społecznościowych i nie tylko błyszczą zazwyczaj atencjusze, tym ceniącym spokój ciężko wyjść do ludzi, poznać kogoś. Doceniam film autora ale treść w nim zawarta jest bardzo ogólna, z deficytami zmagamy się wszyscy, jedni tylko lepiej to ukrywają. Mam taki natłok myśli i jednoczesną niechęć do pisania, uzewnętrzniania, najchętniej bym to skasował, biję się z myślami, wysyłam...
@@Miyagi1988dokładnie sens przyjdzie z czasem. Na pewno masz jakieś marzenia. Sensem już jest podążanie za marzeniem a nie jego spełnienie. Chodzi o to by gonić króliczka a nie go dogonić ;-)
Ja jak patrze na swoje zycie to niczego nie żaluje...Ciesze się każda chwilą...mialam pijawki emocjonalne wokół siebie i po prpstu je odpielam...czasami jest lepiej mieć mniej ...ale wartosciowych ludzi wokoł siebie..ktorzy maja dobra energie ...nie trawie ludzi którzy na wszystko i wszystkich narzekają to są pijawki energetyczne...
Bardzo wartościowy materiał, który wygląda na to, że trafił w moje ręce w momencie, kiedy naprawdę potrzebowałam takie przestawienia mentalnej zwrotnicy. Dziękuję ❤
Ja młodym dam dwie porady : nauczyć się biegle angielskiego i niemieckiego, a druga porada konkretny zawód typu mechanik, elektryk, spawacz itd, potem mając w ręku fach można myśleć o czyms bardziej ambitnym, ale musicie mieć jakies zabezpieczenie, najlepiej robić jak najwięcej zawodów - teraz macie kwalifikacyjne kursy zawodowe, czasy ogólnie sa bardzo dobre dla ludzi, którzy chcą się rozwijać i czerpać z tego korzyści finansowe
Niemieckiego? Sztuka jest dorobić się w Polsce, każdy może wyjechać i być psem za granica. U siebie to u siebie. Ale zawód się zgadzam, warto mieć jakiś fach albo większe uprawnienia/licencje typy prawko na ciezarowki
Zbyt dużo różnych kwalifikacji zawodowych i kursów na obecnym rynku pracy wręcz dyskwalifikuje kandydatów na stanowiska. Osoby multi potencjalne nie są pożądane. To taka dawka realiów od czterdziestolatka. Nie warto słuchać się złotych rad boomerów i pokolenia x, ponieważ nie mają one odzwierciedlenia w teraźniejszości. PS Angielski to standard, niemiecki prawie też, są inne pożądane języki: włoski, arabski, wietnamski, mandaryński, serbsko-chorwacki, fiński wchodzi na salony, języki skandynawskie.
Proste - Każda praca w polsce jest opłacana 3x więcej za granicą. Np. Operator SMD lub CNC w polsce: 4-5tys. zł na rękę / w Holandii: 12-15tys. zł na rękę.
Jeżeli czegoś żałuję, to właśnie tego, że nie wybrałam zawodu, na którym więcej bym zarabiała, na przykład fachu hydraulika (a ile napraw umiałabym samodzielnie w domu wykonać...). Inna rzecz, że kiedy musiałam podjąć tę decyzję, świat wyglądał inaczej niż dziś. A co do tak zwanego „mówić o swoich uczuciach”, to czasem właśnie ich przemilczenie jest właściwym wyborem.
@@lawenda-prowansalska5450 oj tak czasami lepiej przemyśleć, nie wszystkie myśli są dobre, zresztą na pewno starsi ludzie często żałują że za dużo powiedzieli zamiast ugryźć się w język
@amnesiahazeak4711 Różnie się objawiają. One są nietypowe. Jak byłem dzieckiem bałem się niektórych nauczycieli i lekcji z nimi. Teraz jest to sąsiad, który się dziwnie na mnie patrzy. Odczuwam kołatanie serca, szybszy oddech. Paraliżuje mi to życie, nie lubię wracać do swojego domu, wolę zostać w pracy, gdyby nie wysokie koszty wynajmu mieszkań pewnie już bym je wynajął. Zmagam się z tym od półroku. Nigdy wcześniej się tak źle nie czułem.
@@maksymilianxxxx6076 Każdy, kto boryka się z lękami, ma te lęki nietypowe, ale tak na prawdę to typowe :) Tylko Tobie wydaje się to dziwne, że masz lęk przed sąsiadem. Ja mam lęk przed opinią innych o mnie, muszę być ideałem a jednocześnie się tego boje, bo ktoś źle o mnie pomyśli przez moje dążenie do ideału i tak oto nawet boję się wyjść z domu. Czy to też nie jest dziwne ? :) Ale ktoś inny może mieć lęk przed tym, że spadnie na niego meteoryt pełen zmutowanych grzybów, a on po prostu ma mdłości po zupie grzybowej 🤣 "Nietypowe" lęki są tylko dla nas. Dla psychiatry i psychologa to nic nowego. Tak na prawdę nie ma złotego środka na walkę z lękami. Ale trzeba próbować. Na pewno warto zacząć od psychologa, dla niego to nie będzie nic nietypowego, więc nie przejmuj się tym, że jesteś trudnym przypadkiem. Oni mają codziennie masę trudniejszych i często im udaje się pomóc :) Mimo trudności warto zacisnąć zęby i zrobić jakikolwiek krok do przodu. Nawet jeżeli później się okaże, że to nic nie dało, to nie znaczy, że nie było warto - bo walczyć z trudnościami ZAWSZE jest warto
@@maksymilianxxxx6076 Hej, rozumiem Cie bo mam nerwice lekowa cale zycie. To dziala tak ze zaczyna sie we wczesnym dziecinstwie, sciezki neuronowe wyrabiaja sie tak, ze mozg po czasue uznaje to jako cos normalnego i gdy jeden lęk odejdzie, Twoj mozg znajduje inny. Tak sie dzieje do czasu, gdy jestes dorosly i zaczynasz dostrzegac ten schemat, ze zawsze musisz sie o co lękać, bo Twoj mozg jest do tego przyzwyczajony. Pomaga mi technika oddechowa, praktyka zycia "tu i teraz", praktyka wdziecznosci za kazdy dzien, a rowniez wyobrazenie sobie co najgorszego moze sie stac w zakresie mojego lęku. Przykladowo boje sie smierci to mowie sobie: "No dobra, to umre i co? Kazdy umrze i to szybciej niz mysli, nikogo to nie ominie. Przynajmniej nie bede juz musiala chodzic do pracy i stresowac sie zyciem..." Polecam mowienie do siebie jakbys rozmawial z kumplem ktory ma wywalone na wszystko i lżej mu sie dzieki temu zyje, ktory na kazdy Twoj stres i lęk powiedzialby Ci "no i co z tego... wywalone".
Nie dziwne, że ludzie umierający nie żałują, że zarobili więcej, bo po co im to więcej teraz? Wszystko zmienia się z wiekiem i nie wiem czy warto się pytać umierających, wiadomo, że wtedy się zmieniają priorytety .
@@adams3212 no ale idąc ta logika to można stwierdzić, że niepotrzebne im na łożu śmierci więcej kontaktów z przyjaciółmi czy więcej dawania sobie szczęścia, więc nie powinni o tym wspominać. Generalnie w ich sytuacji nic już im nie jest "potrzebne" - a z jakiegoś powodu wymieniają rzeczy omówione w filmie, a nie dobra materialne czy awanse w pracy
To świetny i niezwykłe ważny temat. Jeden z najlepszych jakie widziałem na tym i innych kanałach. Jedyne co mnie powstrzymało to tytuł filmu. Wygląda na tani clickbeit ale zdecydowanie taki nie jest
Szkoda ,że autor kieruje to do klasy średniej ,a są tacy co ledwo wiążą koniec z końcem nie z własnej nieudolności tylko z faktu w jakim kraju i systemie żyjemy...
Jestem totalnie pogubiony, nie mam żadnego pomysłu na siebie czuję, że nie podołam w roli ojca jestem zerem lub niżej jakies porady od czego zacząć żeby może chociaz trochę odzyskać pewność siebie
Spójrz na swojego ojca Zacząć od pracy i swojego rozwoju małymi krokami, wraz z wiekiem dzieci będą potrzebował czegoś innego do ich rozwoju, musisz im pomóc
@@airbag7665 mam 3 córki ,jestem dalej nikim ,ale mam coś czego inni nie mają ...rodzinę . I cieszę się z małych rzeczy . Jesteś coś wart skoro jesteś . Uwierz ,że też jesteś komuś potrzebny . Też tak miałem. Pozdrawiam z Białej Podlaskiej
@@airbag7665 najpierw skup sie na sobie, wbrew pozorom skupiajac sie wlasnie na sobie, dajemy najwiecej innym. Nie bedziesz dobrym ojcem/partnerem/czlowiekiem, jesli nie bedziesz dbal sam o siebie. Polecam silownie lub jakakolwiek forme aktywnosci fizycznej. To ksztaltuje umysl i cialo
Nigdy nie czaje tych rad umierających do młodych. No przecież łatwo mając już wizje śmierci gadać jak to by się wszystko inaczej zrobiło, i madry polak po szkodzie bla bla. Ale jak jesteś tym młodym to przecież nie jesteś w stanie i tak tego zmienić mimo z wiedzą od umierających. No musisz pracować ciężko, musisz robić rzeczy czasami nie zgodne z tobą taki system nie zmienisz go przecież. Te rady nic nie dają w praktyce. Po prostu nie żaluj na starosc że czego nie zrobiles , nie zrobiles bo nie mogłeś xddd. No przecież nie mogles tego zrobić jakbys mogl to byś zrobił. Rady starych ludzi są często useless bo i tak ich ni3 zaimplementujesz w życie jedynie pozwolą Ci rozmyślać i myśleć nad egzystencją przemijalnością i tyle ale koniec końców w praktyce i tak wrócisz so obowiqzkow czasem nie będzie w stanie poświęcić czasu rodzinie tylko pracy i tyle. Nie zmienisz nic w zyciu
Tu chodzi o zmianę podejścia, żeby myśleć, że życie jednak nie jest takie długie i jest tylko jedno. Z takim podejściem masz więcej motywacji i odwagi do ważniejszych decyzji, starasz się wykorzystywać życie, a nie odkładasz wszystko na później. Lepiej usłyszeć i uświadomić to sobie jak najwcześniej, bo naprawdę sie później żałuje
Myślałem że dowiem się tu czegoś mając 28 lat, ale takie rzeczy to mój mózg zaczął przekminiać jak miałem jakieś 12 lat i takim tokiem rozumowania się kieruję do dziś. Są ludzie obudzeni i zaprogramowani, którym można tłumaczyć w nieskończoność a i tak obudzą się przed śmiercią z żalem do samego siebie bo nie chcieli się słuchać będąc modrzejszymi od wszystkich w swoich przekonaniach i uważam że nie ma co ich żałować i o nich mówić skoro mają tego obrazu widoczność a i tak chcą być na to ślepi. Pozdrawiam
@@piotrnierobis7438 Ślepy też nie chce być ślepym, więc powiedz mu, żeby otworzył oczy 😅 Niestety często wydawać by się mogło błahe przeszkody, ale niemożliwe do przeskoczenia bez pomocy z zewnątrz
jestem w podobnym wieku, który napisałeś i mam taki tok rozumowania, ale jeszcze myślę dużo o finansach, pieniądzach i ich zarabianiu. powiedz mi, proszę, jakie korzyści dał ci ten tok rozumowania?
Ja wiem czego bym żałował na łożu śmierci...💁♂️ Tego,że nie uprawiałem sportu... Brzmi banalnie ale uwierzcie mi każdy trening daje mnóstwo radości... W moim przypadku na ten moment to Tenis,który daje wiele radości ale w wolnych chwilach też jeżdżę na nartach rolkach gram w siatkówkę koszykówkę badmintona ping ponga... Kiedy tylko mogę jeżdżę na rowerze do pracy... Uwierzcie mi to są małe rzeczy z których będziecie zadowoleni i nigdy nie będziecie tego żałować...😊
Gdybym miał mało czasu, żałowałbym, że nie będę widzieć, jak moja córka dorasta, jak rozwija się jej życie. Byłoby mi smutno, gdybym zostawił żonę. I to chyba tyle :)
Wiesz co do warunkowania szczescia na zasadzie, bede szczesliwy jesli bede zarabial tyle i tyle, rowniez tak robie, jednak z roznica polegajaco na tym ze szanuje to co mam i jestem juz, nieskonczenie szczesliwy. Mam na mysli to, ze takie wykladniki szczescia moim zdaniem zle same w sobie nie sa a winnismy jedynie nauczyc sie „czystego” szczescia za to co mamy
Jeszcze nie leżę na łożu śmierci i remanent życia przede mną, ale wydaje mi się, że te pięć mądrości można zastąpić jakimiś innymi pięcioma i jakiś sens dalej będzie to miało. Myśl spod końca filmu - przynajmniej dla mnie - była za to autentycznie inspirująca.
Jako osoba w wieku przedemerytalnym, powiem że jestem w miarę zadowolony z życia ponieważ żyłem swoim życiem, a nie cudzym. Ten czas był dla mnie oprócz oczywiście pracy, snu itd. To znaczy, że nie oddałem swojego życia innym tj. rodzince, awansom w korpo, głupim mediom, kościołowi, kolegom, związkom, nałogom itd. A jedyne czego żałuję to tyle że nie żyję w cieplejszym kraju. 🙂
Nie z wszystkim się zgadzam skupienie na na karierze, pracy m gdy się jest młodym ma bardzo duży sens bo zapewniasz sobie lepszą przyszłość ja biorę nadgodziny w młodym wieku aby pieniądze zainwestować i mniej pracować w przyszłości dobre podejście (biografia) ma Phil Konieczny jak zaczynał pracował na magazynach w Anglii i do czego doszedł do wolności finansowej może a wszystko nie uzależnia go czas tylko chęci. Z podejmowaniem działania się w 100% zgadzam. W moim życiu mam miałem dosyć pojawiały się problemy najgorszym rozwiązaniem jest odpuścić. Najlepszym jest działać jak decyzje są trudne to należy działać nie tracić czasu bo jeżeli nie podejmujemy działania i to nie będziemy wiedzieć czy popełniliśmy błąd. I cały czas stoimy w tym samym miejscu. A rozwoju nie ma bez porażek i błędów.
Tylko tu jest mały psikus. Mianowicie "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma". Nawiązuję do żałowania, że się nie utrzymywało kontaktu z przyjaciółmi, bo samotność się odzywa. Ale kontakt nie został utrzymany z jakiegoś powodu. Do tanga trzeba dwojga i żeby działało obie strony powinny choć trochę się o to postarać
Takie osoby zawsze wypowiadaja sie z perespektywy w ktorej sie znajduja. Podchodzisz do emeryta, ktory ma splacona hipoteke emeryture ktora zapewnia mu spelnienie potrzeb to mozesz uslyszec : "zaluje ze tyle pracowalem/am" nalezaloby w takiej sytuacji zadac dodatkowe pytanie "zakladajac ze pracowales/as mniej i dzisiaj nie masz spalaconej hipoteki a enerytura na nic nie starcza, i musisz dalej pracowac, to czy wtedy bys uwazala ze nalezalo pracowac mniej czy wiecej?
Żałuje, ze przegralem na zakladach kupe kasy Mimo,że probuje z siebie to wyprzec i isc do przodu to ciągłe to do mnie wraca bo wiem,ze moglbym byc w calkiem innym miejscu niż jestem😢
Akcja = reakcja, jak w fizyce. Coś trzeba czasem zrobić/odważyć się zrobić żeby zobaczyć tego skutki, czasem są one pozytywne lub negatywne, ale próżność tworzy nic, przeważnie… Chociaż wszystko się zmienia i jeśli nie boisz się zmian, można do nich się dostosować, natomiast gdy jesteś przeciwko jakimś zmianom, kwestionuj te zmiany. Popieram treści zawarte w tym nagraniu.
Może jak trafię 6 w lotto to napewno zastosuje się do tych rad. Póki co to muszę zasuwać w pracy,bo nikt inny nie zapłaci za dzieci szkołę,przedszkole, prąd woda itd….. życie kosztuje.
Może w Australii jest inaczej, ale tutaj ludzie muszą ciężko pracować na kawałek chleba. Ilu ludzi mówi, że nie ma co do garnka włożyć? A Ci co żałują, że pracowali tyle, może dzięki właśnie tej pracy żyli w dostatku. A Ci żałują że nie realizowali marzeń, może realizując je , zamiast stąpać twardo po ziemi i wziąść se do pracy, stracili by tylko czas i pieniądz. Może straciliby wszystko i stali by się bezdomnymi. A kto ma duży stan posiadania i przez to wysoki status społeczny, ten ma też szacunek u ludzi. Jest lepiej traktowany przez współpracowników, urzędników, w sklepach itp. Więc może żałują tych rzeczy ale dzięki nim żyli na jakimś poziomie.
Któryś już raz słyszę o tej książce (może w końcu przeczytam...) i zastanawia mnie, jacy ludzie byli przez tę panią "badani"? Czy nie miał tu miejsce selection effect, że przepytała jedynie zwykłych ludzi. Zdaję sobie sprawę, że większość z nas jest "zwykła", ale chciałbym wiedzieć, co w takich momentach mówili/myśleli np. politycy, miliarderzy, naukowcy, artyści itd. .
Zróbcie sobie test Gallupa i róbcie tylko to do czego macie naturalne predyspozycje. Poza tym, nie pracujcie na czyjeś szczęście. Ja niestety popełniłem ten błąd.
Punkt 2. Żałuję ze nie pracowalem mniej. Glupota powtarzana przez kazdego starca na łożu smierci. Dlaczego zaden nie powie : Żałuję że nie zarabiałem mniej, że miałem tyle pieniedzy ile miałem. Żałuję ze dzieki tym zarobionym wtedy pieniadzom miałem na dostatnie zycie i Żałuję ze wystarczylo mi aż do teraz. Dlaczego nie poswiecam mojego prime time swojej rodzinie? Bo podczas tego czasu sa w pracy bądź szkole. Tyle w temacie. Cóż za durnoctwo. Pewnie że jakis milioner moglby tak powiedzieć, ale przecietniak guzik ma do gadania. Oczywiście dziękuję za material, leci like i obejrzę do konca.
Ja już żałuję że jak byłem mlody to wykopałem się w pracę na pełny etat zamiast zatrudnić się na pół i straciłem tyle czasu na pasję. Dzisiaj to nawet nie mam na nic czasu a na pół etatu żeby poświęcić więcej rodzinie to byśmy umarli z głodu
dawno nie obejrzałem filmu 2x pod rząd nie dlatego że nie zrozumiałem o co w nim chodzi lecz dlatego że absolutnie się z nim zgadzam faktycznie tak jest co do przyjaciół niestety też trzeba mieć "szczęście" bo pseudo przyjaciele pt. pijawy i pasożyty to nie są prawdziwi przyjaciele dlatego człowiek zostaje już tylko z rodziną na starość
@@thinktankpolskathinktankpo9883 też o tym pomyślałem, ale w zasadzie nie pomyślał bym o tym gdyby nie padł ten argument, więc swoje zadanie spełnił 🙂. Poza tym to tylko idee możesz ale nie musisz ich wdrażać ale mimo wszystko są wartościowe według mnie
@@pucek1517 jest dużo wartościowych treści, ok, ale druga strona medalu jest taka że ludzie jedno mówią a drugie robią, rządzą nimi nieuświadomione popędy, np. ludzie maja mentalność chłopa pańszczyźnianego psioczą na pracę ale w rzeczywistości nie potrafią bez niej żyć
Nr 3: jak macie się męczyć z rodziną, rodzicami to lepiej od razu wyjaśnijcie sobie wszystko a zaznacie spokoju. Bo rodzina potrafi być czasami gorsza od obcych ludzi...
Nie każdy ma takie podejście, że widzi sens tylko w działaniu. Jest niewiele osób, które poszukują sensu w działaniu. Jaki ma sens robić coś, co jest bez sensu? Samo działanie nie przynosi zmiany.
13 дней назад
Powiedziałem, że dzialanie przynosi klarowność. Wtedy wiesz co ważne, co nieważne i gdzie zmierzać. Stanie w miejscu i rozglądanie się za sensem jest... bez sensu :D
Dlaczego? A jaki jest sens robienia czegoś bez sensu, aby robić? Nie zgadzam się, że działanie przynosi klarowność. Jak pisarz czy artysta szukał weny to nie malował, ale był obecny wśród natury. Odcinał się od życia doczesnego. Dlaczego mamy tylko działać? A dlaczego nie możemy odpocząć, zwolnić? Zmienić otoczenie? To, że większość ludzi ma motywację z zewnątrz, nie znaczy to, że nie znajdziemy ludzi z motywacją wewnętrzną, gdzie sami nadajemy sens swojemu życiu. To ja decyduje, czy ma coś dla mnie wartość, nie świat. Dlatego, argument z działaniem jest dla mnie bezsensu. Podobno, inteligentny człowiek jest leniwy. Robi tak, aby się nie narobić.
13 дней назад+1
@ aktywna decyzja o rezygnacji z jakiejś aktywności jest też działaniem. Podobnie jak zmiana otoczenia :) Chyba rozumiesz "działanie" jak robienie na siłę, tak żeby coś robić. Nie o to chodzi.
@@michak.i3207 "kultura zajętości" powiedz komuś, że lubisz obserwować jak zapada zmrok, że spędzasz wolny czas drzemiąc albo bujając się w hamaku, że lubisz obserwować rybki w akwarium itd., itp.. Trzymaj się i delektuj życiem, obserwowaniem jak się roją. Niech się roją! 😄
Twoją wypowiedź zrozumiałem tak, że muszę się zapisać na studia, aby zrozumieć, że ich nie chce. Nie trzeba tego robić, aby dowiedzieć się, że to nie ma dla nas sensu. po co marnować czas na pracę w korporacji czy w urzędzie, jak wiem, że to nie ma dla mnie sensu. Nigdy nie byłem też np. w Rosji i też wiem, że nie chce zwiedzać tego kraju :) Jest niewiele osób, które widzą sens w pomaganiu, w wolontariacie. A dzisiejszy "zachodni świat" ma czym jest zbudowany? Na zarabianiu. Sens ma to, co się opłaca, więc to warto robić. A to nie jest prawdą.
Moze ci ludzie ktorzy mniej pracowali nie mieli ubezpieczenia i juz nie moga sie odezwac bo nie zyja :p trzeba by kogos zapytac kto celowo mniej pracowal co by powiedzial na starosc, moze by powiedzial ehh moglem wiecej pracowac moze zycie by sie inaczej ulozylo bym awansowal itp. Nadto praca pracy nie rowna...ogladalem taki filmik co chinczyk byl w afryce robic tam jakies projekty zwiazane z infrastruktura to stwierdzil ze ludzie sa tam leniwi...wg jego standardow pracy....moze ci sami ludzie stwierdzili by ze ciezko pracowali. Polecam sie zapoznac z tym co mowi Noam Chomsky. Sa dwie klasy spoleczne ci ktorzy rozkazuja i ci ktorzy wykonuja. Ci ktorzy rozkazuja bogaci dbaja o to aby legislacja dziala na ich korzysc. Pieniadze -} Wladza -} pieniadze..wiedzej pieniedzy wiecej wladzy, wiecej wladzy wiecej pieniedzy i tak to sie kreci.
I tak nasz los jest przesądzony i z góry zaplanowany. To co masz zrobić w życiu i jaką podróż przeżyjesz raczej tego nie zmienisz. A no i nie ma co się za bardzo przejmować, bo wierzę, że śmierć to nie koniec, a początek.
Ale pieprzenie bez sensu większość społeczeństwa musi zapiepszac w niemieckich fabrykach za najniższą i co niby mam być taki szczęśliwy ale gówno nie porada i to ma mi dać 10 lat życia
Mój już nieżyjący dziadek powiedział kiedyś że żałuje że nie zarobił więcej kasy, nie miał większego sukcesu i nie był bardziej przedsiębiorczy, nie miał swojej piekarni np. Także mam dowód że nie nikt.
Nie mówi się o jeszcze jednej rzeczy: pułapce posiadania dzieci. Wielu ludzi ma dzieci, no bo to już wypada w tym wieku, bo wszyscy mają dookoła, bo presja rodziny, bo to takie normalne i naturalne, że nawet się nie zastanawiają nad tym, czy naprawdę chcą mieć te dzieci. Potem okazuje się, że ich życie nie jest ich, tylko żyją dla tych dzieci. Poświęcają im czas, zarabiają żeby zapewnić im byt, poświęcają im swoją uwagę, a wszystko to odbywa się kosztem własnego życia, realizacji własnych marzeń i radości ze spełniania własnych zachcianek.
13 дней назад+39
Zapominasz, że dla wielu osób marzeniem jest pełna rodzina i wszystkie emocje i doświadczenia z nią związane. To zupełnie zmienia równanie, bo żadna to pułapka.
@Przeciętny Człowiek Tu się w zupełności zgodzę bo mimo że sam na swoje życzenie z zakładania rodziny zrezygnowałem, to rozumiem patrząc po ludziach których znam, że wielu myślało podobnie dopóki nie urodziło im się potomstwo. Wtedy wjeżdża chemia i nagle rzeczy ważne, stają się nieważne bo dziecko/dzieci stają się całym światem. Oczywiście nie zawsze bo są też Dżesiki i Brajanki.
Autorowi komentarza chodzi raczej o posiadanie dzieci nie z chęci posiadania dzieci, a z presji otoczenia. Poświęcanie swojego czasu i energii dla dzieci dla osób które chcą je mieć prawdopodobnie będzie satysfakcjonujące, dla kogoś kto ich nie chce, posiadanie dzieci może takie nie być. Nie wiem czy to częste zjawisko, ale raczej znajdzie się kilka takich osób.
@@michalskoczen nie zrozumiesz tego. Rozmawianie o dzieciach z osobą bezdzietną to zupełnie jak opowiadanie slepemu o kolorach. Wypowiadanie sie osoby bezdzietnej o posiadaniu dzieci, to jak opowieść ślepego o kolorowym swiecie. Poznaj tę jedyną właściwą połówkę, zakochaj się z wzajemnością i jeżeli to będzie naturalnie zdrowy związek, to reszta przyjdzie sama. Nikogo o nic nie będziesz pytał i nikomu nic nie musiał udowadniać.
@@cebulozerca9017 Dokładnie! Mieliśmy kiedyś z dziewczyną kota. Mówiliśmy, że jest jak nasze dziecko, wmawialiśmy dzieciatym, że na wypadek wojny zabralibyśmy i dziecko i kota, bo nie bylibyśmy w stanie kota zostawić. Ale nie mieliśmy dzieci - to była teoria. Ludzie śmiali się z nas, szczególnie ci, którzy mieli dzieci już odchowane. Teraz dziewczyna jest moją żoną. Kot poszedł do mojej mamy, bo z naszymi dzieciakami by nie wytrzymał. A ja co jakiś czas łapię się za głowę, jaki byłem głupi. Zostawił bym tego kota bez mrugnięcia okiem samego sobie, bo on i tak sobie poradzi - i ratował bym prawdziwą, ludzką rodzinę. Ta różnica perspektywy jest tak kolosalnie wielka, że NIKT kto nie ma dzieci tego nie pojmie. Nie jest sobie nawet w stanie wyobrazić, jakie naturalne mechanizmy w nas działają.
Jak zwykle jestem na przeciw, bo ci ludzie którzy umierają ze starości, to zwykła ludzka masa, nic nadzwyczajnego, nie sadze żeby oni mogli powiedzieć cokolwiek dla mnie wartościowego, ale dam komentarz do tych punktów które tutaj zamieściłeś 1.Ja zawsze robie co chcę, jeszcze nie było czegoś takiego żebym do rad kogokolwiek sie zastosował, a nawet jakbym chciał, to jeden mówi tak drugi inaczej, to trzeba by najpierw wybrać kogo tutaj słuchać, więc jest w tym problem, a te ogólne rady typu żebym miał żonę/pracę i własny dom, to pytam sie wtedy skąd mam to wszystko wziąć, to mi mówią że nie wiedzą i trzeba szukać. 2. Odnoście pracy, to nie lubie pracować, ograniczam to do minimum. 3. Jeśli chodzi o wyrażanie swoich emocji, to też mam wrażenie jakbym tutaj nie popełnił istotnego błędu, bo w czasach podstawówki faktycznie nie podrywałem dziewczyn które wpadły mi w oko, no ale co by mi to dało jakbym to zrobił? przecież w wieku 13 lat będąc w podstawówce nie będe zakładał rodziny, ten ewentualny udany podryw by mi nic nie dał, w późniejszych latach, jak już zacząłem sie interesować dziewczynami, to te dziewczyny reagowały na mnie dość agresywnie, więc niestety(a może na szczęście) ta wizja w której przegapiłem szanse na stały związek, i na starość będe miał o to do siebie pretensje, mnie nie dotyczy. 4. Z tym czwartym punktem to sie nie zgodzę, przede wszystkim to ja jestem singlem, mam coś tam niby kolegów, ale jakoś nie widzę aż takiego sensu żeby o nich dbać, przejmować sie nimi. I ta reguła wzajemności o której mówisz, to nie jest prawda, bo jak ktoś mi kupował prezenty na urodziny, i ja nie robiłem tego samego w drugą stronę, to najpierw pretensje później już nastąpiło zaprzestanie kupowania mi prezentów, więc sami widzisz że to co tutaj przedstawiłeś jest błędne. I odnośnie ostatniej części tego materiału czyli "Warunkowanie Szczęścia" to nie jestem pewien, ale ludzie zadają sobie pytanie "Będe szczęśliwy jeśli..."? dla mnie to trochę dziwne.
Jak umierasz, to to, co bylo nie ma znaczenia. Kompletnie. Znaczenie ma tylko to, co potem. Jeśli czegoś żałować w chwili śmierci, to tylko tego, co oddalało Cię od zbawienia. I tego warto żałować. Tego, że nie zaznałeś jakichś emocji, czegoś nie kupiłeś, za dużo pracowałeś, za malo sobie luzu dawałeś nie ma w chwili śmierci żadnego znaczenia. Tego już nie ma. Było, minęło, nie wróci. Znaczenie tylko ma jak kochałeś, ilu ludziom pomogłeś, co dałeś z siebie innym. Ile się modliłeś i ilu grzechów uniknąłeś. Jak daleko posunąłeś się na drodze do zbawienia, ile z łask Bożych zechcialeś przyjąć. Bo za chwilę tylko to się będzie liczyć. Emocjonalne, minione pierdoly nie mają znaczenia. A jak jesteś niewierzacy i uważasz, że niebawem Twoja świadomość zniknie, to po co żałować? Jaki ów żal ma znaczenie? Dowalić sobie jeszcze bardziej? A może przeciwnie, może takie żale wlaśnie przynoszą jakiś rodzaj ulgi?
Ale czyjego błędu mam nie popełnić??? Zadaję to pytanie przed obejrzeniem odcinka. Trumpa? Tuska? Gargamela? Teraz wasz kanał przypomina jakiś brukowiec pod tytułem "musisz to wiedzieć zanim klikniesz" dla naiwnych 50latek.... Więc tego odcinka nie obejrzę. + Dół za clickbait
Masz coś czego już żałujesz? Podziel się, by inni czytający mogli uniknąć tego błędu.
Ślub w wieku 23 lat
Kościół Katolicki
Dzieci
Podsumowując wybór ścieżki za młodu BO TAK TRZEBA, a teraz zmarnowane życie!
@@piotrnierobis7438 dzieci to zmarnowane życie?? Widać, że jesteś już zaprogramowany przez lewaków i zamiast cieszyć się z takiego życia pełnego wartości jak dom, żona, dzieci to marzysz o zdemoralizowanym życiu bez jakichkolwiek wartości i zasad. Szkoda mi tych dzieci które mają takiego bezwartościowego niekochającego ich ojca. Lepiej opamiętaj się zanim będziesz żałować, że się dzieci od ciebie odwróciły i na starość zostaniesz sam jak palec.
Rodzicielstwo. Żeby ktoś źle nie zrozumiał - to nie wyklucza miłości do dzieci. Kocham je na życie. Jednak nie odczuwam z tego powodu ani szczęścia ani spełnienia.
Nie no ja tam się za bardzo dzielić nie będę swoimi sprawami bo moje życie moja sprawa ale jak chcecie to się dziekcie
@@Ajgor-r7l to przyjdzie jak będziesz miał 70 lat. Podziękujesz wtedy sobie ze cząstka Ciebie poszła dalej w Świat i zostawia dalej po sobie ślad. Od opieki nad starszymi są domy opieki. Dzieci niech będą szczęśliwe. A niestety ale człowiek szczęśliwy robi się od ciężkiej pracy....
My jesteśmy tak wychowani, że zawsze jest ważniejsze czyjeś dobro tylko nie nasze. Tym czasem ważne jest zarówno nasze jak i czyjeś po prostu win win.
Święta prawda 👌🏼, miałem cel zbudować dom bez pożyczek i udało się potem cel kupić to i tamto. Ten królik nigdy się nie zatrzymuje. Warto stanąć i docenić codzienność bo lata uciekają. To samo z partnerką, mówić co nie pasuje i nie bać się zmian, pozdrawiam.
Tak właśnie jest. Najgorsze jest bieganie za marchewką na kiju. Jeszcze byłam nastolatką, gdy poznałam smak tego, jak to jest robić dla siebie wiele rzeczy tu i teraz. Wszyscy pukali się w czoło. Krytykowali. A potem podziwiali mnie niby za odwagę. Ale mnie ani krytyka, ani podziw głębiej nie obchodziły. Bo liczyły się moje odczucia i osiągnięcia tu i teraz. To nie oznacza, że nie można marzyć. Trzeba. Ale po trupach do niczego się nie dojdzie. Nie ma gotowych recept ani złotych rad. No może poza tym, że trzeba być w życiu trochę egoistą, bo to ja idę moją drogą, a nie kto inny i nikt inny jej za mnie nie przejdzie. I choć wcale nie mam życia usłanego różami, to jestem spełniona i nie zamieniłabym się na życia z nikim. Gdybym miała teraz umrzeć, moja lista tego, czego żałuję, byłaby pusta. I mam nadzieję, że taka zawsze pozostanie. ❤
Witam, praktykuje te 5 punktów od wielu lat , jestem szczęśliwym człowiekiem tu i teraz i mogę powiedzieć ze 100%wą odpowiedzialnością za moje słowa ze pieniądze to nie wszystko. A życie na pokaz to mentalne dno.❤
❤
Jesteś wspaniałym twórcą i bardzo ci dziękuję za twoją pomoc w odnalezieniu się w tym świecie
Dzięki tobie nie czuję się tak samotny żyjąc po swojemu.
Wielkie dzięki! utwierdziłeś mnie w przekonaniu że niczego w życiu nie będę żałował 😊
Gdyby ludzie częściej myśleli o swojej śmierci życie mogłoby być lepsze. Ja często zadaje sobie pytanie „Czy gdyby dzisiaj był ostatni dzień mojego życia, to czy chciałbym przeżyć go właśnie w ten sposób ?” - na chwile obecna odpowiedz brzmi tak, mimo, że ostatnio, zakończył się mój 4 letni związek, i jestem bezrobotny.
Dziękuję z całego serca za to Arcydzieło, czysta prawda, Chapeu Bas, wszystkiego Najcudowniejszego Najcudowniejszego dla Ciebie w Nowym Roku! 👑🎊🤜✨️🤛🎊👑
Moim większym hasłem było prowadzenie życia bez stresu.
Nie martwić się pieniędzmi - inwestuje nadwyżki z każdej wypłaty
Nie martwić się zdrowiem - Nie pale, nie pije, staram się w miarę odżywiać
Nie martwić się tym, że marnuje swój potencjał rozwoju - dużo czytam, słucham audibooków czy wartościowych treści na yt
Nie martwić się ludźmi - Do mojego życia wchodzi tylko jakość, bez niej mogę być sam
Nie gonić za rzeczami materialnymi - mimo iż dużo pracuje, to więcej szczęścia dostaje od chwili z kawą niż przedmiotu
Jeszcze nie czuję pociągu do podróżowania, mimo iż mam 27 lat to ciężko mi podążać za tym hasłem typu " żyj dziś jak by jutro miało nie być " natomiast ja wiem, że jutro nadejdzie i to jutro ma być tak fajne jak dziś :)
Mam 44 lata ale myślę praktycznie tak samo. Kropka w kropkę. Pozdrawiam bratnią duszę ;-) tylko właśnie teraz mnie na zwiedzanie bardzo naciska moje ego.
Działanie działanie działanie, to jednak nie pomaga kiedy nie wpasowujesz się w otoczenie - w szkole, rodzinie, pracy. Jestem introwertykiem, lubię żyć po swojemu, nauczyłem się bronić własnego zdania, nie trzeba mnie lubić, wystarczy zaakceptować, miło gdyby potrafiło się zrozumieć. Niestety ludzie coraz silniej wpasowują się w szablony dla społecznej akceptacji i już nie tylko wykluczeniem co często agresją reagują na odmienność myśli, zachowań, absurdalnie często drażni ich właśnie prawdziwa tolerancja i brak opowiedzenia się "na lewo", "na prawo", jesteś z nami lub przeciwko nam. Zapewne wg wielu byłbym określony mianem minimalisty, tymczasem świadomie podjąłem decyzję o nie uczestniczeniu w wyścigu szczurów, środków starcza mi na wszystko czego potrzebuję, nie żyję ponad stan, nie zadłużam się, stronię od używek. W zeszłym roku podupadłem na zdrowiu psychicznym przez sytuacje w rodzinie, wokół odejścia jednego z jej członków, w międzyczasie w pracy ukazało się prawdziwe oblicze wielu ludzi, nie mam już siły kopania się z koniem. Niska samoocena i chęć dzielenia życia z kimś przy boku, mimo że sam też daję radę jakoś żyć, przy niemożności poznania kogoś właściwego, na podobnym poziomie wrażliwości nie daje spokoju, zastanawiam się gdzie w tym wszystkim sens? Najgorsze, że ludzi podobnych na pewno jest wiele, tylko pochowani są po kątach, na mediach społecznościowych i nie tylko błyszczą zazwyczaj atencjusze, tym ceniącym spokój ciężko wyjść do ludzi, poznać kogoś. Doceniam film autora ale treść w nim zawarta jest bardzo ogólna, z deficytami zmagamy się wszyscy, jedni tylko lepiej to ukrywają. Mam taki natłok myśli i jednoczesną niechęć do pisania, uzewnętrzniania, najchętniej bym to skasował, biję się z myślami, wysyłam...
Brak nałogów to duży plus, reszte ogarniesz z czasem. Jak już nie masz sił, to tylko wydaje ci się. Idź dalej. Sens znajdzie się po drodze.
@@Miyagi1988dokładnie sens przyjdzie z czasem. Na pewno masz jakieś marzenia. Sensem już jest podążanie za marzeniem a nie jego spełnienie. Chodzi o to by gonić króliczka a nie go dogonić ;-)
Mówimy o teraźniejszych staruszkach. Nasze pokolenie będzie najbardziej żałowało, że zmarnowało tyle czasu na social media i inną papkę.
@@Ostka88 dokładnie, przyjdzie podsumowanie korzystania z aplikacji a tam 15lat scrollowania ciągiem :D
@ConstantinusMaximus mój wynik będzie ok 30 lat raczej- zupełnie serio.
@@Ostka88 to masz szansę jeszcze coś z tym zrobić :)
@ConstantinusMaximus próbuję. Póki co nie wychodzi. Nadal próbuję.
@ odpisując Ci nie pomagam… staram się
Jak zwykle świetny i prawdziwy komentarz . Twoje komentarze i filmy zmuszają do refleksji.
Żałuję że nie kupiłem 100 Bitcoinòw 10 lat temu😁
Zawsze masz LESZEK, interesujące materiały,ale dzisiaj jest MEGA,tak jak moje DZIĘKUJĘ ❤️
Poświęciłem
Nie dowiedziałem się niczego nowego
I co teraz s gwarancją?
Oddajesz dziesięć lat
To było głębokie, mądre, do przemyślenia i wdrożenie w życie, Amen!
Dziękuję.👍
Ja jak patrze na swoje zycie to niczego nie żaluje...Ciesze się każda chwilą...mialam pijawki emocjonalne wokół siebie i po prpstu je odpielam...czasami jest lepiej mieć mniej ...ale wartosciowych ludzi wokoł siebie..ktorzy maja dobra energie ...nie trawie ludzi którzy na wszystko i wszystkich narzekają to są pijawki energetyczne...
Bardzo wartościowy materiał, który wygląda na to, że trafił w moje ręce w momencie, kiedy naprawdę potrzebowałam takie przestawienia mentalnej zwrotnicy. Dziękuję ❤
Ja lubię swoją pracę. Jdg z satysfakcją
A co robisz?
Przyłączam się do pytania ;-)
Ja młodym dam dwie porady : nauczyć się biegle angielskiego i niemieckiego, a druga porada konkretny zawód typu mechanik, elektryk, spawacz itd, potem mając w ręku fach można myśleć o czyms bardziej ambitnym, ale musicie mieć jakies zabezpieczenie, najlepiej robić jak najwięcej zawodów - teraz macie kwalifikacyjne kursy zawodowe, czasy ogólnie sa bardzo dobre dla ludzi, którzy chcą się rozwijać i czerpać z tego korzyści finansowe
Niemieckiego? Sztuka jest dorobić się w Polsce, każdy może wyjechać i być psem za granica. U siebie to u siebie. Ale zawód się zgadzam, warto mieć jakiś fach albo większe uprawnienia/licencje typy prawko na ciezarowki
Jak nauczyć się tych praktycznych zawodow?
Zbyt dużo różnych kwalifikacji zawodowych i kursów na obecnym rynku pracy wręcz dyskwalifikuje kandydatów na stanowiska. Osoby multi potencjalne nie są pożądane. To taka dawka realiów od czterdziestolatka. Nie warto słuchać się złotych rad boomerów i pokolenia x, ponieważ nie mają one odzwierciedlenia w teraźniejszości.
PS
Angielski to standard, niemiecki prawie też, są inne pożądane języki: włoski, arabski, wietnamski, mandaryński, serbsko-chorwacki, fiński wchodzi na salony, języki skandynawskie.
Kwalifikacje wiedza umiejętności jak najbardziej Zgoda Ale po co ten angielski?
Proste - Każda praca w polsce jest opłacana 3x więcej za granicą. Np. Operator SMD lub CNC w polsce: 4-5tys. zł na rękę / w Holandii: 12-15tys. zł na rękę.
Jeżeli czegoś żałuję, to właśnie tego, że nie wybrałam zawodu, na którym więcej bym zarabiała, na przykład fachu hydraulika (a ile napraw umiałabym samodzielnie w domu wykonać...). Inna rzecz, że kiedy musiałam podjąć tę decyzję, świat wyglądał inaczej niż dziś. A co do tak zwanego „mówić o swoich uczuciach”, to czasem właśnie ich przemilczenie jest właściwym wyborem.
@@lawenda-prowansalska5450 oj tak czasami lepiej przemyśleć, nie wszystkie myśli są dobre, zresztą na pewno starsi ludzie często żałują że za dużo powiedzieli zamiast ugryźć się w język
Jak zwykle, świetny film:)
Wow , dziękuję
Dziękuję!
W moim podejściu do życia najbliżej mi do biga lebovskyego, z tym że ja akurat ja mam pracę, a co do reszty to też mam wszystko gdzieś i jest w pyte😊
Witam. Czy mógłby Pan nagrać odcinek o zaburzeniach lękowych? To bardzo powszechne zaburzenie (sam jej mam przez całe swoje życie)
Na czym polega twój lęk ?
@amnesiahazeak4711 Różnie się objawiają. One są nietypowe. Jak byłem dzieckiem bałem się niektórych nauczycieli i lekcji z nimi. Teraz jest to sąsiad, który się dziwnie na mnie patrzy. Odczuwam kołatanie serca, szybszy oddech. Paraliżuje mi to życie, nie lubię wracać do swojego domu, wolę zostać w pracy, gdyby nie wysokie koszty wynajmu mieszkań pewnie już bym je wynajął. Zmagam się z tym od półroku. Nigdy wcześniej się tak źle nie czułem.
@amnesiahazeak4711 Wiem one są dziwne. I nie są typowe
@@maksymilianxxxx6076 Każdy, kto boryka się z lękami, ma te lęki nietypowe, ale tak na prawdę to typowe :) Tylko Tobie wydaje się to dziwne, że masz lęk przed sąsiadem. Ja mam lęk przed opinią innych o mnie, muszę być ideałem a jednocześnie się tego boje, bo ktoś źle o mnie pomyśli przez moje dążenie do ideału i tak oto nawet boję się wyjść z domu. Czy to też nie jest dziwne ? :) Ale ktoś inny może mieć lęk przed tym, że spadnie na niego meteoryt pełen zmutowanych grzybów, a on po prostu ma mdłości po zupie grzybowej 🤣
"Nietypowe" lęki są tylko dla nas. Dla psychiatry i psychologa to nic nowego. Tak na prawdę nie ma złotego środka na walkę z lękami. Ale trzeba próbować. Na pewno warto zacząć od psychologa, dla niego to nie będzie nic nietypowego, więc nie przejmuj się tym, że jesteś trudnym przypadkiem. Oni mają codziennie masę trudniejszych i często im udaje się pomóc :) Mimo trudności warto zacisnąć zęby i zrobić jakikolwiek krok do przodu. Nawet jeżeli później się okaże, że to nic nie dało, to nie znaczy, że nie było warto - bo walczyć z trudnościami ZAWSZE jest warto
@@maksymilianxxxx6076 Hej, rozumiem Cie bo mam nerwice lekowa cale zycie. To dziala tak ze zaczyna sie we wczesnym dziecinstwie, sciezki neuronowe wyrabiaja sie tak, ze mozg po czasue uznaje to jako cos normalnego i gdy jeden lęk odejdzie, Twoj mozg znajduje inny. Tak sie dzieje do czasu, gdy jestes dorosly i zaczynasz dostrzegac ten schemat, ze zawsze musisz sie o co lękać, bo Twoj mozg jest do tego przyzwyczajony. Pomaga mi technika oddechowa, praktyka zycia "tu i teraz", praktyka wdziecznosci za kazdy dzien, a rowniez wyobrazenie sobie co najgorszego moze sie stac w zakresie mojego lęku. Przykladowo boje sie smierci to mowie sobie: "No dobra, to umre i co? Kazdy umrze i to szybciej niz mysli, nikogo to nie ominie. Przynajmniej nie bede juz musiala chodzic do pracy i stresowac sie zyciem..." Polecam mowienie do siebie jakbys rozmawial z kumplem ktory ma wywalone na wszystko i lżej mu sie dzieki temu zyje, ktory na kazdy Twoj stres i lęk powiedzialby Ci "no i co z tego... wywalone".
Dziękuję Ci za ten film 🙏
Nie dziwne, że ludzie umierający nie żałują, że zarobili więcej, bo po co im to więcej teraz? Wszystko zmienia się z wiekiem i nie wiem czy warto się pytać umierających, wiadomo, że wtedy się zmieniają priorytety .
@@adams3212 no ale idąc ta logika to można stwierdzić, że niepotrzebne im na łożu śmierci więcej kontaktów z przyjaciółmi czy więcej dawania sobie szczęścia, więc nie powinni o tym wspominać.
Generalnie w ich sytuacji nic już im nie jest "potrzebne" - a z jakiegoś powodu wymieniają rzeczy omówione w filmie, a nie dobra materialne czy awanse w pracy
Dziękuję
Mądre słowa.Pewnie coś każdy znajdzie w nich o sobie.
Dzięki
To świetny i niezwykłe ważny temat. Jeden z najlepszych jakie widziałem na tym i innych kanałach. Jedyne co mnie powstrzymało to tytuł filmu. Wygląda na tani clickbeit ale zdecydowanie taki nie jest
😊😊😊😊 dziękuję!
dzięki za filmik
Szkoda ,że autor kieruje to do klasy średniej ,a są tacy co ledwo wiążą koniec z końcem nie z własnej nieudolności tylko z faktu w jakim kraju i systemie żyjemy...
Jestem totalnie pogubiony, nie mam żadnego pomysłu na siebie czuję, że nie podołam w roli ojca jestem zerem lub niżej jakies porady od czego zacząć żeby może chociaz trochę odzyskać pewność siebie
Spójrz na swojego ojca
Zacząć od pracy i swojego rozwoju małymi krokami, wraz z wiekiem dzieci będą potrzebował czegoś innego do ich rozwoju, musisz im pomóc
@@airbag7665 mam 3 córki ,jestem dalej nikim ,ale mam coś czego inni nie mają ...rodzinę . I cieszę się z małych rzeczy . Jesteś coś wart skoro jesteś . Uwierz ,że też jesteś komuś potrzebny . Też tak miałem. Pozdrawiam z Białej Podlaskiej
@@piotrmich9850 dzięki za dobre słowa mam małego synka i chcę być dla niego kimś ważnym reszta mnie nie interesuje
@@airbag7665 najpierw skup sie na sobie, wbrew pozorom skupiajac sie wlasnie na sobie, dajemy najwiecej innym. Nie bedziesz dobrym ojcem/partnerem/czlowiekiem, jesli nie bedziesz dbal sam o siebie. Polecam silownie lub jakakolwiek forme aktywnosci fizycznej. To ksztaltuje umysl i cialo
Nigdy nie czaje tych rad umierających do młodych. No przecież łatwo mając już wizje śmierci gadać jak to by się wszystko inaczej zrobiło, i madry polak po szkodzie bla bla. Ale jak jesteś tym młodym to przecież nie jesteś w stanie i tak tego zmienić mimo z wiedzą od umierających. No musisz pracować ciężko, musisz robić rzeczy czasami nie zgodne z tobą taki system nie zmienisz go przecież. Te rady nic nie dają w praktyce. Po prostu nie żaluj na starosc że czego nie zrobiles , nie zrobiles bo nie mogłeś xddd. No przecież nie mogles tego zrobić jakbys mogl to byś zrobił. Rady starych ludzi są często useless bo i tak ich ni3 zaimplementujesz w życie jedynie pozwolą Ci rozmyślać i myśleć nad egzystencją przemijalnością i tyle ale koniec końców w praktyce i tak wrócisz so obowiqzkow czasem nie będzie w stanie poświęcić czasu rodzinie tylko pracy i tyle. Nie zmienisz nic w zyciu
Tu chodzi o zmianę podejścia, żeby myśleć, że życie jednak nie jest takie długie i jest tylko jedno. Z takim podejściem masz więcej motywacji i odwagi do ważniejszych decyzji, starasz się wykorzystywać życie, a nie odkładasz wszystko na później.
Lepiej usłyszeć i uświadomić to sobie jak najwcześniej, bo naprawdę sie później żałuje
Czekanie jest fajne. Moja 94-letnia mama też to potwierdza. A w życiu trzeba spokojnie robić swoje.
Myślałem że dowiem się tu czegoś mając 28 lat, ale takie rzeczy to mój mózg zaczął przekminiać jak miałem jakieś 12 lat i takim tokiem rozumowania się kieruję do dziś. Są ludzie obudzeni i zaprogramowani, którym można tłumaczyć w nieskończoność a i tak obudzą się przed śmiercią z żalem do samego siebie bo nie chcieli się słuchać będąc modrzejszymi od wszystkich w swoich przekonaniach i uważam że nie ma co ich żałować i o nich mówić skoro mają tego obrazu widoczność a i tak chcą być na to ślepi. Pozdrawiam
"nie chcą być ślepi" ale BRAK im UMIEJĘTNOŚCI żeby coś z tym zrobić, lęk, lenistwo itp.
@@piotrnierobis7438 Ślepy też nie chce być ślepym, więc powiedz mu, żeby otworzył oczy 😅 Niestety często wydawać by się mogło błahe przeszkody, ale niemożliwe do przeskoczenia bez pomocy z zewnątrz
jestem w podobnym wieku, który napisałeś i mam taki tok rozumowania, ale jeszcze myślę dużo o finansach, pieniądzach i ich zarabianiu. powiedz mi, proszę, jakie korzyści dał ci ten tok rozumowania?
Ja wiem czego bym żałował na łożu śmierci...💁♂️
Tego,że nie uprawiałem sportu...
Brzmi banalnie ale uwierzcie mi każdy trening daje mnóstwo radości...
W moim przypadku na ten moment to Tenis,który daje wiele radości ale w wolnych chwilach też jeżdżę na nartach rolkach gram w siatkówkę koszykówkę badmintona ping ponga...
Kiedy tylko mogę jeżdżę na rowerze do pracy...
Uwierzcie mi to są małe rzeczy z których będziecie zadowoleni i nigdy nie będziecie tego żałować...😊
Gdybym miał mało czasu, żałowałbym, że nie będę widzieć, jak moja córka dorasta, jak rozwija się jej życie. Byłoby mi smutno, gdybym zostawił żonę. I to chyba tyle :)
Dzięki za ten materiał :)
Namówiłeś do subskrypcji :)
Wiesz co do warunkowania szczescia na zasadzie, bede szczesliwy jesli bede zarabial tyle i tyle, rowniez tak robie, jednak z roznica polegajaco na tym ze szanuje to co mam i jestem juz, nieskonczenie szczesliwy. Mam na mysli to, ze takie wykladniki szczescia moim zdaniem zle same w sobie nie sa a winnismy jedynie nauczyc sie „czystego” szczescia za to co mamy
O warunkowaniu szczęścia dawno temu mówił buddysta Ajahn Bram . Cały czas aktualne a na koniec śmierć
Jeszcze nie leżę na łożu śmierci i remanent życia przede mną, ale wydaje mi się, że te pięć mądrości można zastąpić jakimiś innymi pięcioma i jakiś sens dalej będzie to miało.
Myśl spod końca filmu - przynajmniej dla mnie - była za to autentycznie inspirująca.
Jako osoba w wieku przedemerytalnym, powiem że jestem w miarę zadowolony z życia ponieważ żyłem swoim życiem, a nie cudzym. Ten czas był dla mnie oprócz oczywiście pracy, snu itd. To znaczy, że nie oddałem swojego życia innym tj. rodzince, awansom w korpo, głupim mediom, kościołowi, kolegom, związkom, nałogom itd. A jedyne czego żałuję to tyle że nie żyję w cieplejszym kraju. 🙂
Nie z wszystkim się zgadzam skupienie na na karierze, pracy m gdy się jest młodym ma bardzo duży sens bo zapewniasz sobie lepszą przyszłość ja biorę nadgodziny w młodym wieku aby pieniądze zainwestować i mniej pracować w przyszłości dobre podejście (biografia) ma Phil Konieczny jak zaczynał pracował na magazynach w Anglii i do czego doszedł do wolności finansowej może a wszystko nie uzależnia go czas tylko chęci.
Z podejmowaniem działania się w 100% zgadzam. W moim życiu mam miałem dosyć pojawiały się problemy najgorszym rozwiązaniem jest odpuścić. Najlepszym jest działać jak decyzje są trudne to należy działać nie tracić czasu bo jeżeli nie podejmujemy działania i to nie będziemy wiedzieć czy popełniliśmy błąd. I cały czas stoimy w tym samym miejscu. A rozwoju nie ma bez porażek i błędów.
Tylko tu jest mały psikus. Mianowicie "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma". Nawiązuję do żałowania, że się nie utrzymywało kontaktu z przyjaciółmi, bo samotność się odzywa. Ale kontakt nie został utrzymany z jakiegoś powodu. Do tanga trzeba dwojga i żeby działało obie strony powinny choć trochę się o to postarać
Takie osoby zawsze wypowiadaja sie z perespektywy w ktorej sie znajduja. Podchodzisz do emeryta, ktory ma splacona hipoteke emeryture ktora zapewnia mu spelnienie potrzeb to mozesz uslyszec : "zaluje ze tyle pracowalem/am" nalezaloby w takiej sytuacji zadac dodatkowe pytanie "zakladajac ze pracowales/as mniej i dzisiaj nie masz spalaconej hipoteki a enerytura na nic nie starcza, i musisz dalej pracowac, to czy wtedy bys uwazala ze nalezalo pracowac mniej czy wiecej?
Żałuje, ze przegralem na zakladach kupe kasy
Mimo,że probuje z siebie to wyprzec i isc do przodu to ciągłe to do mnie wraca bo wiem,ze moglbym byc w calkiem innym miejscu niż jestem😢
Akcja = reakcja, jak w fizyce. Coś trzeba czasem zrobić/odważyć się zrobić żeby zobaczyć tego skutki, czasem są one pozytywne lub negatywne, ale próżność tworzy nic, przeważnie… Chociaż wszystko się zmienia i jeśli nie boisz się zmian, można do nich się dostosować, natomiast gdy jesteś przeciwko jakimś zmianom, kwestionuj te zmiany. Popieram treści zawarte w tym nagraniu.
Może jak trafię 6 w lotto to napewno zastosuje się do tych rad. Póki co to muszę zasuwać w pracy,bo nikt inny nie zapłaci za dzieci szkołę,przedszkole, prąd woda itd….. życie kosztuje.
Może w Australii jest inaczej, ale tutaj ludzie muszą ciężko pracować na kawałek chleba. Ilu ludzi mówi, że nie ma co do garnka włożyć? A Ci co żałują, że pracowali tyle, może dzięki właśnie tej pracy żyli w dostatku. A Ci żałują że nie realizowali marzeń, może realizując je , zamiast stąpać twardo po ziemi i wziąść se do pracy, stracili by tylko czas i pieniądz. Może straciliby wszystko i stali by się bezdomnymi. A kto ma duży stan posiadania i przez to wysoki status społeczny, ten ma też szacunek u ludzi. Jest lepiej traktowany przez współpracowników, urzędników, w sklepach itp. Więc może żałują tych rzeczy ale dzięki nim żyli na jakimś poziomie.
Któryś już raz słyszę o tej książce (może w końcu przeczytam...) i zastanawia mnie, jacy ludzie byli przez tę panią "badani"? Czy nie miał tu miejsce selection effect, że przepytała jedynie zwykłych ludzi. Zdaję sobie sprawę, że większość z nas jest "zwykła", ale chciałbym wiedzieć, co w takich momentach mówili/myśleli np. politycy, miliarderzy, naukowcy, artyści itd. .
Zróbcie sobie test Gallupa i róbcie tylko to do czego macie naturalne predyspozycje. Poza tym, nie pracujcie na czyjeś szczęście. Ja niestety popełniłem ten błąd.
Oho, "kupiłeś" mnie tym tytułem. Oglądam! Jak zawsze zresztą ;-)
No ważne by próbować mieć czas na wszystko
Punkt 2. Żałuję ze nie pracowalem mniej. Glupota powtarzana przez kazdego starca na łożu smierci. Dlaczego zaden nie powie : Żałuję że nie zarabiałem mniej, że miałem tyle pieniedzy ile miałem. Żałuję ze dzieki tym zarobionym wtedy pieniadzom miałem na dostatnie zycie i Żałuję ze wystarczylo mi aż do teraz.
Dlaczego nie poswiecam mojego prime time swojej rodzinie? Bo podczas tego czasu sa w pracy bądź szkole. Tyle w temacie.
Cóż za durnoctwo. Pewnie że jakis milioner moglby tak powiedzieć, ale przecietniak guzik ma do gadania.
Oczywiście dziękuję za material, leci like i obejrzę do konca.
Dobry sort
Człowiek wie, ale warto się upewnić. Fajna formuła krótkich, treściwych materiałów
❤
Ja już żałuję że jak byłem mlody to wykopałem się w pracę na pełny etat zamiast zatrudnić się na pół i straciłem tyle czasu na pasję. Dzisiaj to nawet nie mam na nic czasu a na pół etatu żeby poświęcić więcej rodzinie to byśmy umarli z głodu
Pozycje 1-3 to trochę przewrotne. Można to zrozumieć w ten spsób że najlepiej nie pracować , życ tylko dla siebie i mieć wszystko w d...
Gdybym miał żyć tak żeby być szczęśliwym, to bym był otyły, z nałogami i chorobami. To jest beztroskie życie.
Ja to wiem, że bede żałować swojego życia jakim by nie było i jakimi drogami bym nie poszedł.
Czyli wychodzi na to że najlepiej być żulem, hipisem albo nomadem
dawno nie obejrzałem filmu 2x pod rząd nie dlatego że nie zrozumiałem o co w nim chodzi lecz dlatego że absolutnie się z nim zgadzam faktycznie tak jest co do przyjaciół niestety też trzeba mieć "szczęście" bo pseudo przyjaciele pt. pijawy i pasożyty to nie są prawdziwi przyjaciele dlatego człowiek zostaje już tylko z rodziną na starość
Ja czuję że co bym nie robił i czegokolwiek bym nie miał, to i tak będę rozczarowany, wypalony, zmęczony
czyli punkt 1 inaczej można przedstawić: żałuje że słuchałem innych a film jest o tym żeby słuchać co mówią inni starzy ludzi, takie samozapętlenie
@@thinktankpolskathinktankpo9883 też o tym pomyślałem, ale w zasadzie nie pomyślał bym o tym gdyby nie padł ten argument, więc swoje zadanie spełnił 🙂. Poza tym to tylko idee możesz ale nie musisz ich wdrażać ale mimo wszystko są wartościowe według mnie
@@pucek1517 jest dużo wartościowych treści, ok, ale druga strona medalu jest taka że ludzie jedno mówią a drugie robią, rządzą nimi nieuświadomione popędy, np. ludzie maja mentalność chłopa pańszczyźnianego psioczą na pracę ale w rzeczywistości nie potrafią bez niej żyć
Fajne, ale potrzeba przykładów, inspiracji. Ciezko znalezc konkretne rozwiazania.
Stara pielęgniarka, stara ksiazka, stare przemyslenia umarlaków... Wymyslmy sobie własne pomysły 😮😅😊 pozytywne: Cieszę się że...
Stara książka? Opublikowana w 2012, to zupełnie niedawno.
👍👍👍
Nr 3: jak macie się męczyć z rodziną, rodzicami to lepiej od razu wyjaśnijcie sobie wszystko a zaznacie spokoju. Bo rodzina potrafi być czasami gorsza od obcych ludzi...
Rodzina to czasem większe piekło niż obcy:)
Nie każdy ma takie podejście, że widzi sens tylko w działaniu. Jest niewiele osób, które poszukują sensu w działaniu. Jaki ma sens robić coś, co jest bez sensu? Samo działanie nie przynosi zmiany.
Powiedziałem, że dzialanie przynosi klarowność. Wtedy wiesz co ważne, co nieważne i gdzie zmierzać. Stanie w miejscu i rozglądanie się za sensem jest... bez sensu :D
Dlaczego? A jaki jest sens robienia czegoś bez sensu, aby robić? Nie zgadzam się, że działanie przynosi klarowność. Jak pisarz czy artysta szukał weny to nie malował, ale był obecny wśród natury. Odcinał się od życia doczesnego. Dlaczego mamy tylko działać? A dlaczego nie możemy odpocząć, zwolnić? Zmienić otoczenie? To, że większość ludzi ma motywację z zewnątrz, nie znaczy to, że nie znajdziemy ludzi z motywacją wewnętrzną, gdzie sami nadajemy sens swojemu życiu. To ja decyduje, czy ma coś dla mnie wartość, nie świat. Dlatego, argument z działaniem jest dla mnie bezsensu. Podobno, inteligentny człowiek jest leniwy. Robi tak, aby się nie narobić.
@ aktywna decyzja o rezygnacji z jakiejś aktywności jest też działaniem. Podobnie jak zmiana otoczenia :) Chyba rozumiesz "działanie" jak robienie na siłę, tak żeby coś robić. Nie o to chodzi.
@@michak.i3207 "kultura zajętości" powiedz komuś, że lubisz obserwować jak zapada zmrok, że spędzasz wolny czas drzemiąc albo bujając się w hamaku, że lubisz obserwować rybki w akwarium itd., itp..
Trzymaj się i delektuj życiem, obserwowaniem jak się roją. Niech się roją! 😄
Twoją wypowiedź zrozumiałem tak, że muszę się zapisać na studia, aby zrozumieć, że ich nie chce. Nie trzeba tego robić, aby dowiedzieć się, że to nie ma dla nas sensu. po co marnować czas na pracę w korporacji czy w urzędzie, jak wiem, że to nie ma dla mnie sensu. Nigdy nie byłem też np. w Rosji i też wiem, że nie chce zwiedzać tego kraju :)
Jest niewiele osób, które widzą sens w pomaganiu, w wolontariacie. A dzisiejszy "zachodni świat" ma czym jest zbudowany? Na zarabianiu. Sens ma to, co się opłaca, więc to warto robić. A to nie jest prawdą.
Moze ci ludzie ktorzy mniej pracowali nie mieli ubezpieczenia i juz nie moga sie odezwac bo nie zyja :p trzeba by kogos zapytac kto celowo mniej pracowal co by powiedzial na starosc, moze by powiedzial ehh moglem wiecej pracowac moze zycie by sie inaczej ulozylo bym awansowal itp. Nadto praca pracy nie rowna...ogladalem taki filmik co chinczyk byl w afryce robic tam jakies projekty zwiazane z infrastruktura to stwierdzil ze ludzie sa tam leniwi...wg jego standardow pracy....moze ci sami ludzie stwierdzili by ze ciezko pracowali. Polecam sie zapoznac z tym co mowi Noam Chomsky. Sa dwie klasy spoleczne ci ktorzy rozkazuja i ci ktorzy wykonuja. Ci ktorzy rozkazuja bogaci dbaja o to aby legislacja dziala na ich korzysc. Pieniadze -} Wladza -} pieniadze..wiedzej pieniedzy wiecej wladzy, wiecej wladzy wiecej pieniedzy i tak to sie kreci.
Żałuje że chodziłem na wybory. Za każdym razem ten ktoś miał mnie w dupie.
@@mamrotify To znaczy, że głupio głosujesz.
@@LM-ye7vx Pochwal się na kogo głosowałeś i masz wrażenie że było warto.
I tak nasz los jest przesądzony i z góry zaplanowany. To co masz zrobić w życiu i jaką podróż przeżyjesz raczej tego nie zmienisz. A no i nie ma co się za bardzo przejmować, bo wierzę, że śmierć to nie koniec, a początek.
Pozostań nie przeciętnym 👍
misiu kolorowy..dobre videło
Gdyby nie praca to by czlowiek umarł z głodu.
Lubię placki😢
Całe życie jestem sam (singiel) i nie żałuję.
Ale pieprzenie bez sensu większość społeczeństwa musi zapiepszac w niemieckich fabrykach za najniższą i co niby mam być taki szczęśliwy ale gówno nie porada i to ma mi dać 10 lat życia
Mój już nieżyjący dziadek powiedział kiedyś że żałuje że nie zarobił więcej kasy, nie miał większego sukcesu i nie był bardziej przedsiębiorczy, nie miał swojej piekarni np. Także mam dowód że nie nikt.
4 minuta filmiku i 6 reklama, lekka przesada 😅
stary, oklepany temat
Płytkie i egoistyczne te porady
Prawda ale latwo sie mowi niestety...
Ech te australijskie badaczki....
A co z nimi?
Nie mówi się o jeszcze jednej rzeczy: pułapce posiadania dzieci. Wielu ludzi ma dzieci, no bo to już wypada w tym wieku, bo wszyscy mają dookoła, bo presja rodziny, bo to takie normalne i naturalne, że nawet się nie zastanawiają nad tym, czy naprawdę chcą mieć te dzieci. Potem okazuje się, że ich życie nie jest ich, tylko żyją dla tych dzieci. Poświęcają im czas, zarabiają żeby zapewnić im byt, poświęcają im swoją uwagę, a wszystko to odbywa się kosztem własnego życia, realizacji własnych marzeń i radości ze spełniania własnych zachcianek.
Zapominasz, że dla wielu osób marzeniem jest pełna rodzina i wszystkie emocje i doświadczenia z nią związane. To zupełnie zmienia równanie, bo żadna to pułapka.
@Przeciętny Człowiek Tu się w zupełności zgodzę bo mimo że sam na swoje życzenie z zakładania rodziny zrezygnowałem, to rozumiem patrząc po ludziach których znam, że wielu myślało podobnie dopóki nie urodziło im się potomstwo. Wtedy wjeżdża chemia i nagle rzeczy ważne, stają się nieważne bo dziecko/dzieci stają się całym światem. Oczywiście nie zawsze bo są też Dżesiki i Brajanki.
Autorowi komentarza chodzi raczej o posiadanie dzieci nie z chęci posiadania dzieci, a z presji otoczenia. Poświęcanie swojego czasu i energii dla dzieci dla osób które chcą je mieć prawdopodobnie będzie satysfakcjonujące, dla kogoś kto ich nie chce, posiadanie dzieci może takie nie być.
Nie wiem czy to częste zjawisko, ale raczej znajdzie się kilka takich osób.
@@michalskoczen nie zrozumiesz tego. Rozmawianie o dzieciach z osobą bezdzietną to zupełnie jak opowiadanie slepemu o kolorach. Wypowiadanie sie osoby bezdzietnej o posiadaniu dzieci, to jak opowieść ślepego o kolorowym swiecie. Poznaj tę jedyną właściwą połówkę, zakochaj się z wzajemnością i jeżeli to będzie naturalnie zdrowy związek, to reszta przyjdzie sama. Nikogo o nic nie będziesz pytał i nikomu nic nie musiał udowadniać.
@@cebulozerca9017 Dokładnie! Mieliśmy kiedyś z dziewczyną kota. Mówiliśmy, że jest jak nasze dziecko, wmawialiśmy dzieciatym, że na wypadek wojny zabralibyśmy i dziecko i kota, bo nie bylibyśmy w stanie kota zostawić. Ale nie mieliśmy dzieci - to była teoria. Ludzie śmiali się z nas, szczególnie ci, którzy mieli dzieci już odchowane. Teraz dziewczyna jest moją żoną. Kot poszedł do mojej mamy, bo z naszymi dzieciakami by nie wytrzymał. A ja co jakiś czas łapię się za głowę, jaki byłem głupi. Zostawił bym tego kota bez mrugnięcia okiem samego sobie, bo on i tak sobie poradzi - i ratował bym prawdziwą, ludzką rodzinę. Ta różnica perspektywy jest tak kolosalnie wielka, że NIKT kto nie ma dzieci tego nie pojmie. Nie jest sobie nawet w stanie wyobrazić, jakie naturalne mechanizmy w nas działają.
o niczym
Jak zwykle jestem na przeciw, bo ci ludzie którzy umierają ze starości, to zwykła ludzka masa, nic nadzwyczajnego, nie sadze żeby oni mogli powiedzieć cokolwiek dla mnie wartościowego, ale dam komentarz do tych punktów które tutaj zamieściłeś
1.Ja zawsze robie co chcę, jeszcze nie było czegoś takiego żebym do rad kogokolwiek sie zastosował, a nawet jakbym chciał, to jeden mówi tak drugi inaczej, to trzeba by najpierw wybrać kogo tutaj słuchać, więc jest w tym problem, a te ogólne rady typu żebym miał żonę/pracę i własny dom, to pytam sie wtedy skąd mam to wszystko wziąć, to mi mówią że nie wiedzą i trzeba szukać.
2. Odnoście pracy, to nie lubie pracować, ograniczam to do minimum.
3. Jeśli chodzi o wyrażanie swoich emocji, to też mam wrażenie jakbym tutaj nie popełnił istotnego błędu, bo w czasach podstawówki faktycznie nie podrywałem dziewczyn które wpadły mi w oko, no ale co by mi to dało jakbym to zrobił? przecież w wieku 13 lat będąc w podstawówce nie będe zakładał rodziny, ten ewentualny udany podryw by mi nic nie dał, w późniejszych latach, jak już zacząłem sie interesować dziewczynami, to te dziewczyny reagowały na mnie dość agresywnie, więc niestety(a może na szczęście) ta wizja w której przegapiłem szanse na stały związek, i na starość będe miał o to do siebie pretensje, mnie nie dotyczy.
4. Z tym czwartym punktem to sie nie zgodzę, przede wszystkim to ja jestem singlem, mam coś tam niby kolegów, ale jakoś nie widzę aż takiego sensu żeby o nich dbać, przejmować sie nimi.
I ta reguła wzajemności o której mówisz, to nie jest prawda, bo jak ktoś mi kupował prezenty na urodziny, i ja nie robiłem tego samego w drugą stronę, to najpierw pretensje później już nastąpiło zaprzestanie kupowania mi prezentów, więc sami widzisz że to co tutaj przedstawiłeś jest błędne.
I odnośnie ostatniej części tego materiału czyli "Warunkowanie Szczęścia" to nie jestem pewien, ale ludzie zadają sobie pytanie "Będe szczęśliwy jeśli..."? dla mnie to trochę dziwne.
A jak mają umierać? Z przedawkowania, czy w imię cudzych interesów rozerwani granatem zrzuconym z drona? Ciekawy masz punkt widzenia.
Jak umierasz, to to, co bylo nie ma znaczenia. Kompletnie. Znaczenie ma tylko to, co potem. Jeśli czegoś żałować w chwili śmierci, to tylko tego, co oddalało Cię od zbawienia. I tego warto żałować. Tego, że nie zaznałeś jakichś emocji, czegoś nie kupiłeś, za dużo pracowałeś, za malo sobie luzu dawałeś nie ma w chwili śmierci żadnego znaczenia. Tego już nie ma. Było, minęło, nie wróci. Znaczenie tylko ma jak kochałeś, ilu ludziom pomogłeś, co dałeś z siebie innym. Ile się modliłeś i ilu grzechów uniknąłeś. Jak daleko posunąłeś się na drodze do zbawienia, ile z łask Bożych zechcialeś przyjąć. Bo za chwilę tylko to się będzie liczyć. Emocjonalne, minione pierdoly nie mają znaczenia.
A jak jesteś niewierzacy i uważasz, że niebawem Twoja świadomość zniknie, to po co żałować? Jaki ów żal ma znaczenie? Dowalić sobie jeszcze bardziej? A może przeciwnie, może takie żale wlaśnie przynoszą jakiś rodzaj ulgi?
Ten AI głos to masakra. 😮
Żałuję że zjadłem śniadanie bo muszę je wysrać 😜
Ale czyjego błędu mam nie popełnić??? Zadaję to pytanie przed obejrzeniem odcinka. Trumpa? Tuska? Gargamela? Teraz wasz kanał przypomina jakiś brukowiec pod tytułem "musisz to wiedzieć zanim klikniesz" dla naiwnych 50latek.... Więc tego odcinka nie obejrzę. + Dół za clickbait
Chodzi o to żebyś nie żył tak jak koń z Folwarku Zwierzęcego Orwella, bo skończysz jak ten koń. Zapomniałeś co było w pandemii?
Uwaga na kryptowaluty
ruclips.net/video/yx71YQhRMfQ/видео.htmlsi=PLAI63owaUc1aREl
❤