Interesująca rozmowa dwojga bardzo różnych od siebie ludzi. Przeprowadzona z niesamowitym wyczuciem i kunsztem. Paulino słychać jak bardzo jesteś ambitną osobą, jednocześnie niesamowicie empatyczną i ciekawą innych. Z wielką przyjemnością słucham Twoich rozmów. Twój dzisiejszy gość 👍 to równie interesująca persona 😃 z wielkim dystansem, którego również bardzo mu zazdroszczę!!! Pozdrawiam ❤️
Uwielbiam tę konkluzję Karola, że wszystko minie. Wiele lat temu to samo usłyszałem o księdze Koheleta - wszystko martność, wszysto co tam jest wymieniane: dobre, złe, nieprzyjemne, fantastyczne, męczące i relaksujące itd. - to wszystko minie. Jest źle? - to marność, minie. Jest dobrze? - super, ciesz się tym jak najintensywniej, bo to minie. Pracujesz ciężko? - niebawem skończysz. Odpoczywasz? - super!
Paulina, ten wywiad JEST zajebisty. Każda Twoja rozmowa taka jest. W Twoim wykonaniu nawet tabliczka mnożenia brzmiałaby niezwykle odkrywczo i interesująco. 😀
Moglibyście zrobić swój odpowiednik LSa we dwoje, macie taką chemię w rozmowie, doskonale się Was słucha, bardzo chętnie bym takiego formatu regularnie doświadczał. Waszej rozmowy na kanale Karola słuchałem dwukrotnie, raz do nauki - jedni powiedzą strata czasu, jest tyle materiałów że szkoda dublować, otóż nie, oboje macie tak przyjemne barwy głosu, że wrócę pewnie nie raz. Pozdrawiam!
Bardzo podobała mi się pointa Karola na koniec! Zgadzam się w 100%! Dosyć już tego terroru "bycia miło"! Wreszcie jakiś orędownik zdrowego pesymizmu. :D :D A tak zupełnie serio to: czasem będzie dobrze, a czasem będzie źle. Jeden i drugi czas jest cenny, nie ma co uciekać od tego gorszego czasu, każdego z nas on czeka, wszyscy umrzemy, wszyscy coś stracimy, każdego z nas kiedyś coś przygniecie. Nie ma co na siłę robić "dobrej miny do złej gry", żeby właśnie "było miło". Myślę, że trzeba sobie pozwolić na to że czasem nie jest dobrze i potrafić być z tym ok, zamiast ciągle udawać że tego nie ma, goniąc nieistniejący, zawsze uśmiechnięty ideał.
W lekkim powiewie ✌️ super rozmowa, odnalazłam w niej dużo siebie samej; duet redakcyjny i osobowościowy Paulina - Karol to same pyszotki. Pozdrawiam i czekam na nst rozmowy
Z moich ostatnich doświadczeń wynika że Karol ma rację. W weekend (10.09.2022) miałem spotkanie klasowe 20 lat po maturze. I większość stwierdziła że chociaż wiele się zmieniło a na prawdę w każdym z nas zostało wiele z tego jacy byliśmy w liceum.
ależ ludzie się zmieniają! oczywiście, raczej nie zmieniają się w kogoś całkowicie innego, zmieniają się bardzo powoli i tą zmianą cholernie trudno jest zarządzać, ale się zmieniają. zmiana to jedyna stała cecha świata
Zaczęłam lubić Karola. Co prawda, nie lubiłam „bo tak”, bo mi Karol że starego LS mi nie przypadł do gustu, ale teraz. Mam podobny styl życia. Dziękuję za świetny odcinek. Czekam na kolejne. ☺️
Ja mam tak, że jak po studiach wróciłem do kontaktów z ludźmi z liceum to większość uważa, że jestem zupełnie innym człowiekiem i niewiele mi pozostało z tego kim byłem w liceum
Moim zdaniem różnica w odpowiedzi na pytanie "czy ludzie się zmieniają" wynika u Pauliny i Karola z tego, że jedno patrzy na człowieka przez pryzmat jego osobowości (zmienna), a drugie temperamentu (niezmienny). I oboje mają rację w tym, przy czym obstają.
Haha, nigdy nie byliśmy parą. Karola poznałam, gdy już był mężem swojej żony, a ja byłam wtedy dziewczyną swojego chłopaka. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. 😁
Odnośnie pary 90 latków, którzy mówiąc, że kluczem jest się nie słuchać. Wydaje mi się, że to właśnie podobne poczucie humoru w związku jest kluczem. Są pary, które wspólnie nie mają go wcale i jest im z tym dobrze. Są też pary, które mają poczucie humoru na tym samym poziomie i potrafią w którymś momencie kłótni przeistoczyć ją w żart. To dla mnie złoty środek. Kiedyś kłótni z mężem kończyły się trzaskaniem drzwiami i krzykami, teraz kończą się smiechem, bo któres potrafi zręcznie dodać jakiś żart w dobrym momencie. No i częstotliwość kłótni spada z czasem.
Spieszę sprostować, że "lekki powiew" to nie motyw z P salmu, ale fragment z Pierwszej Księgi Królewskiej i historia Eliasza: "Wtedy rzekł [Bóg do Eliasza]: «Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!» A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze - trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu - szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty." (1Krl 19, 11-13)
Mam tę samą radość co Karol, kiedy widzę na liście "Wyższe - niepełne" :D Bo nieswojo się czuję, gdy mam wybrać "Wyższe", dlatego wtedy wybieram "Średnie".
Czy wyższe niepełne to nie jest przypadkiem sytuacja, w której ukończono program studiów (uzyskano absolutorium), ale nie obroniono pracy? Czy Karol jest w takiej sytuacji czy może po prostu "porzucił" studia na pewnym etapie?
Wg M. Bańko: Oznacza ono, że ktoś rozpoczął studia, ale nie skończył. Pojęcie to jest nieprecyzyjne, więc zasadniczo obejmuje i takich studentów, którzy rozstali się z uczelnią po pierwszym wykładzie, i takich, którzy otrzymali absolutorium, ale nie podeszli do egzaminu końcowego. Problem pojawia się, gdy mamy wypełnić kwestionariusz, w którym wykształcenie niepełne wyższe nie zostało uwzględnione. Pewien przykład z najnowszej historii Polski dowodzi, że nawet kandydat na prezydenta może mieć z takim kwestionariuszem kłopoty.
@@Oczkowglowiee Tak, znalazłem tę opinię po napisaniu komentarza. Niemniej potwierdza ona raczej to, że nie ma definicji "wykształcenia niepełnego" i jest to sformułowanie używane raczej potocznie, nie ma umocowania chociażby w przepisach prawa. W mojej ocenie mówienie o kimś, kto nie miał chociaż absolutorium, że ma wykształcenie "niepełne wyższe" jest trochę śmieszne, bo gdzie postawić granicę tej "niepełności". Tak jak pisze Poradnia Językowa PWN, po jednym wykładzie? Po zaliczonym chociaż jednym semestrze? Przecież taka osoba nawet nie stała obok wyższego wykształcenia.
@@daniels9248 mam takie samo zdanie. Był okres, w którym myślałam, ze niepełne wyższe to licencjat. Ale licencjat to wyższe pierwszego stopnia. Także to niepełne wyższe to jakiś dziwny twór. Skłaniałabym się ku tezie, że takie wykształcenie posiada osoba, która po prostu się nie obroniła ale ma absolutorium. Chyba najlogiczniejsza teza. Na jeden wykład mogę przyjść nie będąc zapisaną na żadne studia. Jako wolny słuchacz. Czy wtedy mogę określać moje wykształcenie jako niepełne wyższe?
Wróciłem z turnusu rehabilitacyjnego, na który od sześciu lat Mama targa mnie na siłę. Przegapiłem Festiwal Nauki, grzebanie w warszawskich vintage,, jesienne targi plakatu, okazję do zjarania i umawiania się na przygodny seks z dziewczynami. Rehabilitował mnie równolatek, czuję się jak gówno bo ja niczego w życiu nie osiągnąłem. Nie mam siły się nawet przez to umyć czy jeść. Nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy oraz mieszkam z rodzicami. Chcę żyć i chcę walczyć, mam mnóstwo planów i szukam pracy, chcę zdać maturę chociaż boję się bycia zdającym maturę 26 - latkiem siedzącym z rodzicami. Boję się żyć, ale tak ogromnie chcę. Jestem 9 lat w psychoterapii i wybieram się prywatnie za 260 zł do psychiatry. Mam myśli samobójcze. Co ja mam robić? Nikt w domu nie respektuje tego co czuję. Mama wyrzuciła mi pudełko po lekach, wyjęła maszynkę do golenia do łazienki. Od trzech tygodni boli mnie brzuch, chciałbym uciec z piekła swojej niemocy. Jak wstaję rano to czuję, że umieram. Umieram bo nie mam siły, nie mam siły bo umieram. Nigdy nie byłem na randce. Chcę pojechać na weekend do Wałbrzycha na spektakl do koleżanki. Otwieram konto oszczędniościowe by uzbierać na wyjazd na festiwal w Wenecji. W wieku 25 lat kończy się ta najlepsza wydajność mózgu. Mój były znajomy, który na mnie nasrał zarabia 8000 zł miesięcznie. W moim wieku był w Amsterdamie, na Słowacji, na Litwie,w Tajlandi kończył studia, pracował, miał swoje mieszkanie. On w wieku szesnastu lat mógł robić co chciał i był normalnie traktowany przez rodziców. Chciałbym dobrze zdać maturę z pięciu przedmiotów i dostać się na Fizykę na UŁ. W tym roku zdaję już maturę z obowiązkowym rozszerzeniem a jeżeli za rok nie zdam to zdaję całą maturę od nowa za 400 zł. Cały czas myslę o tym gdzie powinienem być a gdzie jestem. Pracuję charytatywnie w radio i po raz kolejny będę na wolnym słuchaniu Fizyki na UKSW. Od 13 roku życia marzę o tym aby dawać korepetycje z Matematyki i Fizyki, ale nie umiem tych przedmiotów. Muszę zapłacić za wyróżnienie ogłoszenia. Mój były znajomy, który na mnie nasrał na początku pandemii wracał z Słowacji i chodził na nielegalne ravy. Mimo braku libido wciąż odczuwałem potrzebę umawiania się z dziewczynami. Niektórzy w tym czasie byli na festiwalu w Gdynii albo w Toronto. Mogę sobie napisać na czole "Przyszły nikt". Nigdy nie zdam matury, nie dostanę się na studia i nie pojadę na Erasmusa. Moja siostra w wieku 13 lat zostawała sama na miesiąc w domu i kupiła sobie ptasznika, nikt jej się w nic nie wtrącał. Ja o czymś takim mogłem pomarzyć. A może ja niczego w życiu nie mam bo nigdy na nic nie pracowałem? Nie potrafię kompletnie nic ugotować, byłemu znajomemu rodzice pozwalali na wszystko i jest po kursie gotowania za 1000 zł na gowork. Chciałem kiedyś wpaść do niego na chinkali to nie mogliśmy się dogadać.
Karolu, jeden mój koleżka z pracy, z telewizorów zrobił sobie pierwsze dziecko wieku 53. On jest ciągle w miarę młody, więc spoko. I nigdy nie jest za późno. Korwin zrobił po 70 (co prawda nie pierwsze... ale jednak mu się chciało)
Mam ciekawą obserwację. Momentami miałem wrażenie, że Karlon jest niegrzeczny, lekko chamski, czy znudzony. Doskonale wiem, słysząc, jak Ty odpowiadałaś, że tak tego nie odbierałaś, takie też nie były intencje Karola. Jest to też to o czy rozmawialiście. Pewnie gdybym nie znał kontekstu, Ciebie i Karola, czułbym lekką odrazę do niego. A materiał ekstra!
Szkoda ze Paulino nie zadałaś pytania czy Karol podtrzymywały stanowisko o nieposiadaniu dzieci gdy jego żona zmieniłaby zdanie. Niestety znam małżeństwa które rozpadły się przez to iż jednemu małżonkowi odmieniło się po latach a drugi nie chciał zmienić zdania….
Czemu Karol ma taki atakujący ton? Zero luzu, mimo, że wydsje sie pozować na luzaka. Bardzo go lubie w LS, ale tu czy z Radkiem niekomfortowo się go słucha, aż brzuch ściska :(. Takie nieco bully vibes.
Uwielbiam słuchać Karola. Tak wiele jego opinii, które wypowiada jest mi bliskich. Świetna rozmowa. Oboje wypadliście mega!
Interesująca rozmowa dwojga bardzo różnych od siebie ludzi. Przeprowadzona z niesamowitym wyczuciem i kunsztem. Paulino słychać jak bardzo jesteś ambitną osobą, jednocześnie niesamowicie empatyczną i ciekawą innych.
Z wielką przyjemnością słucham Twoich rozmów. Twój dzisiejszy gość 👍 to równie interesująca persona 😃 z wielkim dystansem, którego również bardzo mu zazdroszczę!!!
Pozdrawiam ❤️
Uwielbiam tę konkluzję Karola, że wszystko minie.
Wiele lat temu to samo usłyszałem o księdze Koheleta - wszystko martność, wszysto co tam jest wymieniane: dobre, złe, nieprzyjemne, fantastyczne, męczące i relaksujące itd. - to wszystko minie.
Jest źle? - to marność, minie.
Jest dobrze? - super, ciesz się tym jak najintensywniej, bo to minie.
Pracujesz ciężko? - niebawem skończysz.
Odpoczywasz? - super!
Paulina, ten wywiad JEST zajebisty. Każda Twoja rozmowa taka jest. W Twoim wykonaniu nawet tabliczka mnożenia brzmiałaby niezwykle odkrywczo i interesująco. 😀
Moglibyście zrobić swój odpowiednik LSa we dwoje, macie taką chemię w rozmowie, doskonale się Was słucha, bardzo chętnie bym takiego formatu regularnie doświadczał. Waszej rozmowy na kanale Karola słuchałem dwukrotnie, raz do nauki - jedni powiedzą strata czasu, jest tyle materiałów że szkoda dublować, otóż nie, oboje macie tak przyjemne barwy głosu, że wrócę pewnie nie raz. Pozdrawiam!
Bardzo podobała mi się pointa Karola na koniec! Zgadzam się w 100%! Dosyć już tego terroru "bycia miło"! Wreszcie jakiś orędownik zdrowego pesymizmu. :D :D A tak zupełnie serio to: czasem będzie dobrze, a czasem będzie źle. Jeden i drugi czas jest cenny, nie ma co uciekać od tego gorszego czasu, każdego z nas on czeka, wszyscy umrzemy, wszyscy coś stracimy, każdego z nas kiedyś coś przygniecie. Nie ma co na siłę robić "dobrej miny do złej gry", żeby właśnie "było miło". Myślę, że trzeba sobie pozwolić na to że czasem nie jest dobrze i potrafić być z tym ok, zamiast ciągle udawać że tego nie ma, goniąc nieistniejący, zawsze uśmiechnięty ideał.
Paulino świetnie poprowadzona rozmowa. Uwielbiam Twoją szczerość i zbijam pionę jako naczelna ‚overthinkerka’ 😁❤️
Ludzie się nie zmieniają, ludzie tylko przystosowują się do nowych sytuacji.
Otóż to. Zmieniają się tylko okoliczności. Wiec i my się zmieniamy. I jednocześnie nie zmieniamy. :)
W lekkim powiewie ✌️ super rozmowa, odnalazłam w niej dużo siebie samej; duet redakcyjny i osobowościowy Paulina - Karol to same pyszotki. Pozdrawiam i czekam na nst rozmowy
Karol to jakiś maraton po podcastach zrobił, dopiero skończyłem podcastexu słuchać xd
I to jest to! Czego mi było trzeba w niedzielne popołudnie :)
Wspaniała rozmowa Paulina.Dużo rzeczy rezonowało ze mną.W jednym miejscu nawet się wzruszyłam😊
Karol, jesteś cudowną osobą 👍
Jesteście cudownymi rozmówcami. Chętnie wysłuchał bym więcej waszych rozmów
Dziękuję, było mi miło ❤
Rozmowa świetna. Karol jest bardzo mądrym człowiekiem. Szacun za niedzietność.
Też uważam, że Karol i Karolina są do siebie podobni 😉
Świetny wywiad, słuchałam z wielką przyjemnością ❤️
Z moich ostatnich doświadczeń wynika że Karol ma rację. W weekend (10.09.2022) miałem spotkanie klasowe 20 lat po maturze. I większość stwierdziła że chociaż wiele się zmieniło a na prawdę w każdym z nas zostało wiele z tego jacy byliśmy w liceum.
Karol nie jest łatwym rozmówcą. Paulina dałaś radę 💪
Kolejna świetna rozmowa! Dziękuję!
Super !!!
Paulina, bardzo miło się Was słuchało ☀🌞🌻
"I tak wszyscy umrzemy " - też takie myślenie jest dla mnie uwalniające. Pozdrawiam 🤗
ależ ludzie się zmieniają!
oczywiście, raczej nie zmieniają się w kogoś całkowicie innego, zmieniają się bardzo powoli i tą zmianą cholernie trudno jest zarządzać, ale się zmieniają.
zmiana to jedyna stała cecha świata
Uwielbiam was słuchać razem 🎉😊
Hahaha jestem w 8 minucie i juz wiem ze to bedzie fajna rozmowa 😂
Było bardzo miło!
Uwielbiam Karola!!
Zaczęłam lubić Karola. Co prawda, nie lubiłam „bo tak”, bo mi Karol że starego LS mi nie przypadł do gustu, ale teraz. Mam podobny styl życia. Dziękuję za świetny odcinek. Czekam na kolejne. ☺️
Lajk dla Karola za mily gest przepuszczenia w metrze 😁
Mam lekko ponad 20 i ciekawie jest usłyszeć o mosznie xdddd pozdrawiam was serdecznie cudowny wywiad- szczery hihi 💓
Cieszę się, że to ja będę tym "wujkiem" ❤️
Mialam identycznie z Oazami i podobnie z kosciolem,w pelni rozumiem to o czym mowi Karol i pamietam ten klimat
A czy kościół straszy diabłem czy on naprawdę istnieje
Uwielbiałam Twoje audycje
z Zostaw wiadomość.
Cieszę się,że usłyszałam
i zobaczyłam😘
Ja mam tak, że jak po studiach wróciłem do kontaktów z ludźmi z liceum to większość uważa, że jestem zupełnie innym człowiekiem i niewiele mi pozostało z tego kim byłem w liceum
Moim zdaniem różnica w odpowiedzi na pytanie "czy ludzie się zmieniają" wynika u Pauliny i Karola z tego, że jedno patrzy na człowieka przez pryzmat jego osobowości (zmienna), a drugie temperamentu (niezmienny). I oboje mają rację w tym, przy czym obstają.
temperament bywa elastyczny ;)
Do garów !
Tak
gdzie jest wizja?
Boże 🤣ale się uśmiałam.
00:16 oraz słyszymy ;)
"W lekkim powiewie..." to taki polski Pearl Jam
Foto jakby byli parą 🙃
Bo byli
@@goq9757 serio? Skąd to info?
Haha, nigdy nie byliśmy parą. Karola poznałam, gdy już był mężem swojej żony, a ja byłam wtedy dziewczyną swojego chłopaka. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. 😁
@@paulinamikulapodcasty tak myślałem :)
Nieeeeeee
Odnośnie pary 90 latków, którzy mówiąc, że kluczem jest się nie słuchać. Wydaje mi się, że to właśnie podobne poczucie humoru w związku jest kluczem. Są pary, które wspólnie nie mają go wcale i jest im z tym dobrze. Są też pary, które mają poczucie humoru na tym samym poziomie i potrafią w którymś momencie kłótni przeistoczyć ją w żart. To dla mnie złoty środek. Kiedyś kłótni z mężem kończyły się trzaskaniem drzwiami i krzykami, teraz kończą się smiechem, bo któres potrafi zręcznie dodać jakiś żart w dobrym momencie. No i częstotliwość kłótni spada z czasem.
❤
W momencie, kiedy zaczęliście rozmawiać o wywalonych jajcach Karola zaczęłam mocniej żałować, że to tylko audio. 🙁
Spieszę sprostować, że "lekki powiew" to nie motyw z P salmu, ale fragment z Pierwszej Księgi Królewskiej i historia Eliasza:
"Wtedy rzekł [Bóg do Eliasza]: «Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!» A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze - trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu - szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty." (1Krl 19, 11-13)
I dziękuje, ze nie wypikałaś przekleństw!
Karol ,chciałbym ciebie kiedyś spotkać , podpisuje się pod wszystkim jak postrzegasz "😀😀życie"
Mam tę samą radość co Karol, kiedy widzę na liście "Wyższe - niepełne" :D Bo nieswojo się czuję, gdy mam wybrać "Wyższe", dlatego wtedy wybieram "Średnie".
Niestety na niewielu listach jest taka kategoria... :-(
Czy wyższe niepełne to nie jest przypadkiem sytuacja, w której ukończono program studiów (uzyskano absolutorium), ale nie obroniono pracy? Czy Karol jest w takiej sytuacji czy może po prostu "porzucił" studia na pewnym etapie?
Hmm...ciekawe. Ja dotychczas sądziłem, że wyższe niepełne to licencjat. To jest sprawa dla Pauliny do wyjaśnienia w "Mówiąc inaczej" :)
Wg M. Bańko: Oznacza ono, że ktoś rozpoczął studia, ale nie skończył. Pojęcie to jest nieprecyzyjne, więc zasadniczo obejmuje i takich studentów, którzy rozstali się z uczelnią po pierwszym wykładzie, i takich, którzy otrzymali absolutorium, ale nie podeszli do egzaminu końcowego. Problem pojawia się, gdy mamy wypełnić kwestionariusz, w którym wykształcenie niepełne wyższe nie zostało uwzględnione. Pewien przykład z najnowszej historii Polski dowodzi, że nawet kandydat na prezydenta może mieć z takim kwestionariuszem kłopoty.
@@maxOO3 Nie, licencjat to "normalne" wyższe wykształcenie.
@@Oczkowglowiee Tak, znalazłem tę opinię po napisaniu komentarza. Niemniej potwierdza ona raczej to, że nie ma definicji "wykształcenia niepełnego" i jest to sformułowanie używane raczej potocznie, nie ma umocowania chociażby w przepisach prawa.
W mojej ocenie mówienie o kimś, kto nie miał chociaż absolutorium, że ma wykształcenie "niepełne wyższe" jest trochę śmieszne, bo gdzie postawić granicę tej "niepełności". Tak jak pisze Poradnia Językowa PWN, po jednym wykładzie? Po zaliczonym chociaż jednym semestrze? Przecież taka osoba nawet nie stała obok wyższego wykształcenia.
@@daniels9248 mam takie samo zdanie. Był okres, w którym myślałam, ze niepełne wyższe to licencjat. Ale licencjat to wyższe pierwszego stopnia. Także to niepełne wyższe to jakiś dziwny twór. Skłaniałabym się ku tezie, że takie wykształcenie posiada osoba, która po prostu się nie obroniła ale ma absolutorium. Chyba najlogiczniejsza teza. Na jeden wykład mogę przyjść nie będąc zapisaną na żadne studia. Jako wolny słuchacz. Czy wtedy mogę określać moje wykształcenie jako niepełne wyższe?
O jakiej rozmowie z Radkiem mowa w około 20minucie?
Wróciłem z turnusu rehabilitacyjnego, na który od sześciu lat Mama targa mnie na siłę. Przegapiłem Festiwal Nauki, grzebanie w warszawskich vintage,, jesienne targi plakatu, okazję do zjarania i umawiania się na przygodny seks z dziewczynami. Rehabilitował mnie równolatek, czuję się jak gówno bo ja niczego w życiu nie osiągnąłem. Nie mam siły się nawet przez to umyć czy jeść. Nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy oraz mieszkam z rodzicami. Chcę żyć i chcę walczyć, mam mnóstwo planów i szukam pracy, chcę zdać maturę chociaż boję się bycia zdającym maturę 26 - latkiem siedzącym z rodzicami. Boję się żyć, ale tak ogromnie chcę. Jestem 9 lat w psychoterapii i wybieram się prywatnie za 260 zł do psychiatry. Mam myśli samobójcze. Co ja mam robić? Nikt w domu nie respektuje tego co czuję. Mama wyrzuciła mi pudełko po lekach, wyjęła maszynkę do golenia do łazienki. Od trzech tygodni boli mnie brzuch, chciałbym uciec z piekła swojej niemocy. Jak wstaję rano to czuję, że umieram. Umieram bo nie mam siły, nie mam siły bo umieram. Nigdy nie byłem na randce. Chcę pojechać na weekend do Wałbrzycha na spektakl do koleżanki. Otwieram konto oszczędniościowe by uzbierać na wyjazd na festiwal w Wenecji. W wieku 25 lat kończy się ta najlepsza wydajność mózgu. Mój były znajomy, który na mnie nasrał zarabia 8000 zł miesięcznie. W moim wieku był w Amsterdamie, na Słowacji, na Litwie,w Tajlandi kończył studia, pracował, miał swoje mieszkanie. On w wieku szesnastu lat mógł robić co chciał i był normalnie traktowany przez rodziców. Chciałbym dobrze zdać maturę z pięciu przedmiotów i dostać się na Fizykę na UŁ. W tym roku zdaję już maturę z obowiązkowym rozszerzeniem a jeżeli za rok nie zdam to zdaję całą maturę od nowa za 400 zł. Cały czas myslę o tym gdzie powinienem być a gdzie jestem. Pracuję charytatywnie w radio i po raz kolejny będę na wolnym słuchaniu Fizyki na UKSW. Od 13 roku życia marzę o tym aby dawać korepetycje z Matematyki i Fizyki, ale nie umiem tych przedmiotów. Muszę zapłacić za wyróżnienie ogłoszenia. Mój były znajomy, który na mnie nasrał na początku pandemii wracał z Słowacji i chodził na nielegalne ravy. Mimo braku libido wciąż odczuwałem potrzebę umawiania się z dziewczynami. Niektórzy w tym czasie byli na festiwalu w Gdynii albo w Toronto. Mogę sobie napisać na czole "Przyszły nikt". Nigdy nie zdam matury, nie dostanę się na studia i nie pojadę na Erasmusa. Moja siostra w wieku 13 lat zostawała sama na miesiąc w domu i kupiła sobie ptasznika, nikt jej się w nic nie wtrącał. Ja o czymś takim mogłem pomarzyć. A może ja niczego w życiu nie mam bo nigdy na nic nie pracowałem? Nie potrafię kompletnie nic ugotować, byłemu znajomemu rodzice pozwalali na wszystko i jest po kursie gotowania za 1000 zł na gowork. Chciałem kiedyś wpaść do niego na chinkali to nie mogliśmy się dogadać.
🤩
Czasem zabawne, czasem po prostu strumieniem świadomości (dotyczy tylko Króla)🙃
Karolu, jeden mój koleżka z pracy, z telewizorów zrobił sobie pierwsze dziecko wieku 53. On jest ciągle w miarę młody, więc spoko. I nigdy nie jest za późno. Korwin zrobił po 70 (co prawda nie pierwsze... ale jednak mu się chciało)
👍
*Słoik Słoikowi, zgotował ten los.*
Ja też nie chce i nie mam ... I jakoś inni niech se z tym radzą 😝😝😝
Mam ciekawą obserwację. Momentami miałem wrażenie, że Karlon jest niegrzeczny, lekko chamski, czy znudzony. Doskonale wiem, słysząc, jak Ty odpowiadałaś, że tak tego nie odbierałaś, takie też nie były intencje Karola. Jest to też to o czy rozmawialiście. Pewnie gdybym nie znał kontekstu, Ciebie i Karola, czułbym lekką odrazę do niego.
A materiał ekstra!
O nie… uwielbiam ten duet ale bez obrazu to nie to samo.. 🥲
Ach ten Karol 😂
Szkoda ze Paulino nie zadałaś pytania czy Karol podtrzymywały stanowisko o nieposiadaniu dzieci gdy jego żona zmieniłaby zdanie. Niestety znam małżeństwa które rozpadły się przez to iż jednemu małżonkowi odmieniło się po latach a drugi nie chciał zmienić zdania….
Uwielbiam tę hipokryzję (niektórych) niewierzących. Karol, w takim razie dlaczego brałeś ślub kościelny?
Czemu Karol ma taki atakujący ton? Zero luzu, mimo, że wydsje sie pozować na luzaka. Bardzo go lubie w LS, ale tu czy z Radkiem niekomfortowo się go słucha, aż brzuch ściska :(. Takie nieco bully vibes.
Karol powiedział: półtorej roku 😳🤦♀️🤯
Wyższe niepełne to zakończony licencjat, ale nieobroniona praca licencjacka 😅
Lubię Ciebie Panie Karolu bardzo lubię ale tym razem filozofujesz
Powoli staję się tym dziwnym wujkiem... i dobrze mi z tym.
Karol, good news: nie straciłeś zęba skoro masz korzeń i strukturę korony zęba pod koronę protetyczną 😅