Całe pudełko to istne "szaleństwo " kosmetyczne, a wyciąganie z niego produktów cieszy niesamowicie. Rimmel olejek do ust, to bez wątpienia ciekawy kosmetyk, który z chęcią bym użyła. Nawilżający niesamowicie ratowałby mnie w każdej pogodowej sytuacji i nic mnie nie zaskoczy. Pozytywne opinie przekonują mnie do niego w stu procentach ❤
A dla mnie najbardziej atrakcyjnym produktem okazał się balsam samoopalający - Vita liberata. Jest dla mnie idealny właśnie o tej porze roku. Podczas wakacji opalam się troszeczkę bo wiadomo jak to z tym opalaniem jest, nie powinno się przesadzić bo to niezdrowe. I zawsze po takim lekkim opalaniu stosuje balsam brązujący żeby podbić tę moja naturalną opaleniznę 🙂. Efekt jest zawsze wow. Dlatego bardzo się cieszę na ten produkt. Chociaż oczywiście całe pudełko jest super i że wszystkich produktów cieszę się bardzo ❤❤❤. PURE BEAUTY JESTESCIE NAJLEPSI 😘😘😘
Flamingi? 🦩Widziałam je ostatnio w ZOO, a teraz dzięki tej grafice wracają wspomnienia 🦩🦩 Jeśli chodzi o najciekawszy produkt w tym pudełku, to dla mnie zdecydowanie wygrywa olejek do ust od Rimmel. Każdego lata szukam czegoś lekkiego, co subtelnie podkreśli urodę. Ten olejek wydaje się stworzony właśnie na takie upalne dni, gdy nie mam ochoty nakładać mocno kryjących produktów. Na filmiku widać, że wygląda na ustach obłędnie, dając taki naturalny glow, który uwielbiam. A do tego nawilża usta, czyli mamy dwa w jednym ! Opakowanie jest estetyczne, a aplikator zapowiada się na wygodny i praktyczny. Skład olejku? Monika już wszystko dokładnie opisała, więc mogę tylko dodać, że z przyjemnością przetestuję i może nawet skuszę się na inne kolory 😊. Fajnie, że w pudełkach pojawiają się kosmetyczne nowości 💗
Hitem tego pudełka bezapelacyjnie zostaje olejek do ust firmy Rimmel. Przepięknie błyszczy na ustach, świetnie je nawilża a do tego delikatny kolor który subtelnie podkreśla nasze usta. Jestem zakochana❤ przypomniały mi się czasy kiedy chodziłam do szkoły, jednym z niewielu kosmetyków których używałam był właśnie błyszczyk bądź olejek do ust. Zawsze miałam taki w piórniku😂 więc otwierając boxa miałam bardzo miłe wspomnienia i odczucia, Dziękuję za tą nostalgiczna podróż❤ olejek od dzisiaj zawsze będzie w moim plecaku bądź w torebce.❤❤❤❤
Jak dla mnie to najatrakcyjniejszym kosmetykiem z boxa jest krem na noc od dr Irena Eris, mam jego wersje na dzień i jest cudowna❤❤❤. Wspaniale odzywia i nawilza skórę przygotowujac ja pod dalszy makijaż, twarz po jego uzyciu wyglada wspaniale ❤❤❤❤
Jak dla mnie najlepszy produkt to Serum barierowe z ceramidami oraz żel do mycia twarzy z zieloną herbatą i czarnym węglem aktywnym - to strzał w dziesiątkę! Orzeźwia odświeża i doskonale oczyszcza buźkę
Wycieczki rowerowe te krótkie i te długie to mój relax i odpoczynek. Czasem we dwoje czasem zorganizowane. Potrafię spędzić dzień na rowerze jednak wybieram letnią pogodę na takie eskapady. Z racji czasu spędzanego w terenie muszę pamiętać o pełnowymiarowej ochronie czyli zestaw czapka+woda+spf. No i cała reszta gadżetów 😅😂 ale do sedna. Ostatnio na rajdzie rowerowym skusiłam się żeby przetestować DAX SUN ochronne mleczko do opalania intensywnie nawilżające SPF 30. Tydzień wcześniej udało mi się spiec plecy na buraka gdyż słońce tego lata przygrzewa. Zmusiło mnie to do zaaplikowania spf na wszystkie odsłonięte części ciała. Dax sun bardzo dobrze się aplikuje. Nie rozlewa się i nie maże. Przygotowana do rajdu wyruszyłam ok godz 9 rano. Czułam się komfortowo gdyż nie byłam tłusta i lepiącą od mleczka, a zdarzało się to wcześniej z produktami innych firm. Nawet moja ulubiona koszula lniana została trwale zabarwiona innym spfem.😢😢 Będąc na wycieczce do samego wieczora nie zauważyłam, żeby spiekło mnie słońce. Nie przylepił się do mnie kurz. Skóra pozostała w dobrej kondycji. Nawilżenie jest dla mnie bardzo ważne. Ubranie nie zabarwione. Temperatura dobijała do 30°C , reaplikowałam mleczko. Spędziłam piękny dzień w naturze czując się komfortowo i bezpiecznie . Może to będzie moje odkrycie boxu Aloha, wszystko na to wskazuje ❤
Dla mnie hitem pudełka jest serum barierowe Stars from The Stars - zaraz wracam do stosowania tretoiny z większa częstotliwością niż latem i ten produkt mógłby być moim kołem ratunkowym dla podrażnionej skory. Na pewno świetnie by się sprawdził we wspomaganiu bariery Hydro-lipidowej skory.
O najatrakcyjniejszy kosmetyk pytacie? Hydrolat z aloesu the best według mnie niezaprzeczalnie! Odświeży, nawilży, doda skórze naturalnego blasku - o każdej porze dnia, nawet o brzasku! Uwielbiam wszelkie nawodnienie dla mojej buźki, czuje się wyśmienicie- a efekty widoczne, czy nie brzmi znakomicie ❤
Najbardziej jestem ciekawa podkładu od Max Factor. Dlaczego akurat jego? Jestem miłosniczką makijażu i uwielbiam się malować 😊 Mogłabym to robić ze trzy razy w ciągu dnia 😉 . Poszukuję dla siebie podkładu idealnie dopasowanego do moich upodobań i potrzeb skóry. Może ten właśnie zostałby moim ulubieńcem 🤔 Kto wie , kto wie... A tak w ogóle to każdy produkt z tego pudełka jest dla mnie nowością i ciekawi baaardzo 😊😊
Mój hit to hydrolat z aloesu od ALOESOVE ! Mam aż 10 powodów (oczywiście subiektywnych 😜), dlaczego postawiłam właśnie na ten produkt: 1. Uwielbiam toniki, hydrolaty i wszelkie psikadełka - takie rzeczy zawsze mnie najbardziej cieszą! 😊 2. Kiedyś miałam serum pod oczy z tej serii i było rewelacyjne. 3. Opakowanie jest przeurocze i praktyczne; nie jest z cienkiego plastiku. 4. Naturalny, bogaty skład, który nie podrażnia wrażliwej skóry. 5. Duża zawartość aloesu! 6. Produkt wielozadaniowy - do twarzy, włosów, ciała, który można używać rano, wieczorem, a nawet w ciągu dnia. 7. Intensywnie nawilża skórę, ale jej nie obciąża. 8. Idealny na słoneczne dni . 9. Przyjemnie odświeża i daje efekt promiennej skóry. 10. Bezzapachowy, co dla mnie jest ogromnym plusem, jeśli chodzi o produkty do twarzy. Mogłabym znaleźć jeszcze kilka lub kilkanaście powodów, ale nie chcę Was zanudzać 😅. Myślę, że te 10 idealnie pokazuje, że ten hydrolat to absolutny Must HAVE! 😁
Pudełko jest genialne i niesamowicie pięknie 🦩🌈🩷❤️🔥. Najbardziej urzekł mnie ze wszystkich produktów kosmetyk od Stars from the Stars, czyli nawilżające serum barierowe- Hydra Stars. Kosmetyk jest genialny i jest odpowiedzią na wszystkie potrzeby mojej skóry. 💜 Wizualnie to prawdziwe arcydzieło, już sama buteleczka serum zachwyca. 💜 Buteleczka jest oczywiście szklana, co bardzo mi odpowiada, bo ograniczamy ilość plastiku. 💜 Wygodny aplikator w formie higienicznej pipetki, dzięki czemu można łatwo dozować odpowiednią ilość kosmetyku. 💜 Cudowny, odżywczy skład; serum jest bogate w ceramidy, beta-gluten i owies. 💜 Genialna konsystencja, serum nie jest wodniste, tylko na zwartą, ale delikatną formułę. 💜 Skóra jest błyskawicznie gotowa na dalsze etapy pielęgnacji, bo produkt bardzo szybko się wchłania. 💜 Genialne działanie, czyli pozostawienie skóry miękkiej, nawilżonej i odzywionej!
Hydrolat z aloesu stał się moim numerem 1 z tego pudełka. Okres wakacyjny, wysokie temperatury, piękne mocne słońce to fantastyczny moment aby wykorzystać prozdrowotne właściwości tej rośliny w tym wypadku w postaci hydrolatu. Pakując torbę podróżną, ponieważ otrzymanie pudełka zbiegło się z naszym wyjazdem z dziećmi na wakacje, nie mogło tego produktu zabrakło. Hydrolat brałam ze sobą na plażę, na wycieczki. W momencie odświeżał i koił skórę naszą i naszych dzieci. Wieczorem lekko schładzałam go w lodówce i opryskiwałam całe ciało wraz z włosami, które również dzięki działaniu aloesu w hydrolacie nie były tak bardzo wysuszone po słońcu i wodzie, w której moja rodzina podczas wakacji spędzała całe godziny. Skład hydrolatu jest tak prosty, iż jestem spokojna o zdrowie mojej rodzinki. Jednym słowem sprawdził się, piszę to w czasie przeszłym ponieważ już się skończył w 100%.
„Aloha” to słowo, które powiedziałam, jak zobaczyłam nowy box. Choć już zapowiedzi pokazywały cudowności to serce moje skradł jeden produkt, który został moim musthave nie tylko na wakacyjny czas, a mianowicie Vita Liberata Fabulous Gradual Tanning Lioton, jak dla mnie obecnie najlepszy produkt samoopalający. Kiedyś kąpiele słoneczne to było moje życie, uwielbiałam, gdy moja skóra stawała się brązowiutka, ale od lat stawiam raczej na maksymalną ochronę przed słońcem, bo niestety opalenizna idzie w parze ze zmarszczkami, wysuszoną skórą i przebarwieniami, przynajmniej w moim przypadku. Stawiam obecnie na produkty samoopalające, bo nadal nie lubię świecić, szczególnie latem, bielą na ciele. Sądziłam, że ten balsam będzie po prostu kolejnym małym śmierdziuszkiem, który trochę przyciemni moją skórę, ale jakże byłam w błędzie. Jestem nim po prostu zachwycona. Jest to biały kremik o lekkiej konsystencji, która bardzo łatwo rozprowadza się na skórze, szybko wchłania, nie klei i co dla mnie zaskakujące nie ma typowego zapachu dla samoopalaczy. Po aplikacji ma on zapach kremowy, szybko się ulatnia i nie czuć go na skórze. Kremik rozprowadzałam przy pomocy rąk. Na początku efekt był delikatny, ale po kilku godzinach pojawiła się opalenizna, która następnego dnia bardziej się uwidoczniła. Co najważniejsze dla mnie krem nie pozostawia nieprzyjemnych pozostałości w postaci smug, zacieków, czy pomarańczowego odcienia. Opalenizna wygląda bardzo naturalnie, ma ładny odcień i bardzo ładnie równomiernie schodzi ze skóry (po kilku dniach), a to też dla mnie istotne. Skóra przy tym jest dobre nawilżona, miękka i zdecydowanie zdrowiej wygląda. Już po pierwszej aplikacji, koleżanki pytały się skąd u mnie taka świetna opalenizna, bo wiedzą, że ograniczam obecnie słońce do minimum, a to najlepsza jego rekomendacja. Opakowanie otrzymanego w boxie balsamu już mi się co prawda kończy, ale zamówiłam już pełnowymiarowy produkt, bo efekt jest tego wart. Więc dla tego balsamu „Aloha” będzie trwać i trwać… A Wam Ekipo PureBeauty dziękuję za możliwość poznawania takich cudeniek🥰
Fajny box. Tym razem Dr Irena Eris na idealny skład i napewno będę go używać. Uwielbiam hydrolat Aloes w każdej postaci. Kolejnym hitem jest żel Himalaya i gąbki ❤ Ten box jest lepszy od powszedniego ❤
Nie ma co dywagować co jest hitem tego boxa . Oczywiście jest nim krem Dr .Irena Eris. Pomijając wartość ,a jest to krem pełnowymiarowy to skład kremu jest tak dobry , że wszyscy niedowierzają gdy czytają. Niestety nie przetestuję bo box zniknął w tempie kosmicznym zanim podjęłam decyzję o zakupie . NIESTETY .
Pudełko jest pełne hitów, pozwala na stworzenie pełnej kompleksowej pielęgnacji całego ciała. Myślę, że niezaprzeczalnym hitem pudełka jest krem od Dr Ireny Eris. Bardzo mnie cieszy ten produkt i jestem przeszczęśliwa że mogę go przetestować. Mój wybór jednak przekornie padł na produkt do stóp. Dlaczego? Dlatego, że moje stopy są bardzo problematyczne i bardzo mnie cieszą wszystkie produkty do ich pielęgnacji które znajduje w Waszych boxach. Krem z 15% mocznikiem od Ziaja jest wręcz stworzony dla moich stóp. Efekt jest widoczny już od pierwszego użycia. Stopy są mięciutkie, nawilżone i wygładzone. Razem z tarką z nanoszkła którą mam z któregoś z poprzednich boxów RoyalTy tworzą zestaw który pozostanie ze mną na długo jeśli nie na zawsze.
Całe pudełko to istne "szaleństwo " kosmetyczne, a wyciąganie z niego produktów cieszy niesamowicie. Rimmel olejek do ust, to bez wątpienia ciekawy kosmetyk, który z chęcią bym użyła. Nawilżający niesamowicie ratowałby mnie w każdej pogodowej sytuacji i nic mnie nie zaskoczy. Pozytywne opinie przekonują mnie do niego w stu procentach ❤
Oo Monika, wspaniała niespodzianka 🎉. Boks fantastyczny!
A dla mnie najbardziej atrakcyjnym produktem okazał się balsam samoopalający - Vita liberata. Jest dla mnie idealny właśnie o tej porze roku. Podczas wakacji opalam się troszeczkę bo wiadomo jak to z tym opalaniem jest, nie powinno się przesadzić bo to niezdrowe. I zawsze po takim lekkim opalaniu stosuje balsam brązujący żeby podbić tę moja naturalną opaleniznę 🙂. Efekt jest zawsze wow. Dlatego bardzo się cieszę na ten produkt. Chociaż oczywiście całe pudełko jest super i że wszystkich produktów cieszę się bardzo ❤❤❤. PURE BEAUTY JESTESCIE NAJLEPSI 😘😘😘
Flamingi? 🦩Widziałam je ostatnio w ZOO, a teraz dzięki tej grafice wracają wspomnienia 🦩🦩
Jeśli chodzi o najciekawszy produkt w tym pudełku, to dla mnie zdecydowanie wygrywa olejek do ust od Rimmel. Każdego lata szukam czegoś lekkiego, co subtelnie podkreśli urodę. Ten olejek wydaje się stworzony właśnie na takie upalne dni, gdy nie mam ochoty nakładać mocno kryjących produktów. Na filmiku widać, że wygląda na ustach obłędnie, dając taki naturalny glow, który uwielbiam. A do tego nawilża usta, czyli mamy dwa w jednym ! Opakowanie jest estetyczne, a aplikator zapowiada się na wygodny i praktyczny. Skład olejku? Monika już wszystko dokładnie opisała, więc mogę tylko dodać, że z przyjemnością przetestuję i może nawet skuszę się na inne kolory 😊. Fajnie, że w pudełkach pojawiają się kosmetyczne nowości 💗
Hitem tego pudełka bezapelacyjnie zostaje olejek do ust firmy Rimmel. Przepięknie błyszczy na ustach, świetnie je nawilża a do tego delikatny kolor który subtelnie podkreśla nasze usta. Jestem zakochana❤ przypomniały mi się czasy kiedy chodziłam do szkoły, jednym z niewielu kosmetyków których używałam był właśnie błyszczyk bądź olejek do ust. Zawsze miałam taki w piórniku😂 więc otwierając boxa miałam bardzo miłe wspomnienia i odczucia, Dziękuję za tą nostalgiczna podróż❤ olejek od dzisiaj zawsze będzie w moim plecaku bądź w torebce.❤❤❤❤
Jak dla mnie to najatrakcyjniejszym kosmetykiem z boxa jest krem na noc od dr Irena Eris, mam jego wersje na dzień i jest cudowna❤❤❤. Wspaniale odzywia i nawilza skórę przygotowujac ja pod dalszy makijaż, twarz po jego uzyciu wyglada wspaniale ❤❤❤❤
Jak dla mnie najlepszy produkt to Serum barierowe z ceramidami oraz żel do mycia twarzy z zieloną herbatą i czarnym węglem aktywnym - to strzał w dziesiątkę! Orzeźwia odświeża i doskonale oczyszcza buźkę
Wycieczki rowerowe te krótkie i te długie to mój relax i odpoczynek. Czasem we dwoje czasem zorganizowane. Potrafię spędzić dzień na rowerze jednak wybieram letnią pogodę na takie eskapady. Z racji czasu spędzanego w terenie muszę pamiętać o pełnowymiarowej ochronie czyli zestaw czapka+woda+spf. No i cała reszta gadżetów 😅😂 ale do sedna. Ostatnio na rajdzie rowerowym skusiłam się żeby przetestować DAX SUN ochronne mleczko do opalania intensywnie nawilżające SPF 30. Tydzień wcześniej udało mi się spiec plecy na buraka gdyż słońce tego lata przygrzewa. Zmusiło mnie to do zaaplikowania spf na wszystkie odsłonięte części ciała. Dax sun bardzo dobrze się aplikuje. Nie rozlewa się i nie maże. Przygotowana do rajdu wyruszyłam ok godz 9 rano. Czułam się komfortowo gdyż nie byłam tłusta i lepiącą od mleczka, a zdarzało się to wcześniej z produktami innych firm. Nawet moja ulubiona koszula lniana została trwale zabarwiona innym spfem.😢😢 Będąc na wycieczce do samego wieczora nie zauważyłam, żeby spiekło mnie słońce. Nie przylepił się do mnie kurz. Skóra pozostała w dobrej kondycji. Nawilżenie jest dla mnie bardzo ważne. Ubranie nie zabarwione. Temperatura dobijała do 30°C , reaplikowałam mleczko. Spędziłam piękny dzień w naturze czując się komfortowo i bezpiecznie . Może to będzie moje odkrycie boxu Aloha, wszystko na to wskazuje ❤
Dla mnie hitem pudełka jest serum barierowe Stars from The Stars - zaraz wracam do stosowania tretoiny z większa częstotliwością niż latem i ten produkt mógłby być moim kołem ratunkowym dla podrażnionej skory. Na pewno świetnie by się sprawdził we wspomaganiu bariery Hydro-lipidowej skory.
O najatrakcyjniejszy kosmetyk pytacie? Hydrolat z aloesu the best według mnie niezaprzeczalnie! Odświeży, nawilży, doda skórze naturalnego blasku - o każdej porze dnia, nawet o brzasku! Uwielbiam wszelkie nawodnienie dla mojej buźki, czuje się wyśmienicie- a efekty widoczne, czy nie brzmi znakomicie ❤
Najbardziej jestem ciekawa podkładu od Max Factor. Dlaczego akurat jego? Jestem miłosniczką makijażu i uwielbiam się malować 😊 Mogłabym to robić ze trzy razy w ciągu dnia 😉 . Poszukuję dla siebie podkładu idealnie dopasowanego do moich upodobań i potrzeb skóry. Może ten właśnie zostałby moim ulubieńcem 🤔 Kto wie , kto wie...
A tak w ogóle to każdy produkt z tego pudełka jest dla mnie nowością i ciekawi baaardzo 😊😊
Mój hit to hydrolat z aloesu od ALOESOVE ! Mam aż 10 powodów (oczywiście subiektywnych 😜), dlaczego postawiłam właśnie na ten produkt:
1. Uwielbiam toniki, hydrolaty i wszelkie psikadełka - takie rzeczy zawsze mnie najbardziej cieszą! 😊
2. Kiedyś miałam serum pod oczy z tej serii i było rewelacyjne.
3. Opakowanie jest przeurocze i praktyczne; nie jest z cienkiego plastiku.
4. Naturalny, bogaty skład, który nie podrażnia wrażliwej skóry.
5. Duża zawartość aloesu!
6. Produkt wielozadaniowy - do twarzy, włosów, ciała, który można używać rano, wieczorem, a nawet w ciągu dnia.
7. Intensywnie nawilża skórę, ale jej nie obciąża.
8. Idealny na słoneczne dni .
9. Przyjemnie odświeża i daje efekt promiennej skóry.
10. Bezzapachowy, co dla mnie jest ogromnym plusem, jeśli chodzi o produkty do twarzy.
Mogłabym znaleźć jeszcze kilka lub kilkanaście powodów, ale nie chcę Was zanudzać 😅. Myślę, że te 10 idealnie pokazuje, że ten hydrolat to absolutny Must HAVE! 😁
Serdecznie gratulujemy
@@purebeautypl Bardzo dziękuję
Pudełko jest genialne i niesamowicie pięknie 🦩🌈🩷❤️🔥. Najbardziej urzekł mnie ze wszystkich produktów kosmetyk od Stars from the Stars, czyli nawilżające serum barierowe- Hydra Stars.
Kosmetyk jest genialny i jest odpowiedzią na wszystkie potrzeby mojej skóry.
💜 Wizualnie to prawdziwe arcydzieło, już sama buteleczka serum zachwyca.
💜 Buteleczka jest oczywiście szklana, co bardzo mi odpowiada, bo ograniczamy ilość plastiku.
💜 Wygodny aplikator w formie higienicznej pipetki, dzięki czemu można łatwo dozować odpowiednią ilość kosmetyku.
💜 Cudowny, odżywczy skład; serum jest bogate w ceramidy, beta-gluten i owies.
💜 Genialna konsystencja, serum nie jest wodniste, tylko na zwartą, ale delikatną formułę.
💜 Skóra jest błyskawicznie gotowa na dalsze etapy pielęgnacji, bo produkt bardzo szybko się wchłania.
💜 Genialne działanie, czyli pozostawienie skóry miękkiej, nawilżonej i odzywionej!
Hydrolat z aloesu stał się moim numerem 1 z tego pudełka. Okres wakacyjny, wysokie temperatury, piękne mocne słońce to fantastyczny moment aby wykorzystać prozdrowotne właściwości tej rośliny w tym wypadku w postaci hydrolatu. Pakując torbę podróżną, ponieważ otrzymanie pudełka zbiegło się z naszym wyjazdem z dziećmi na wakacje, nie mogło tego produktu zabrakło. Hydrolat brałam ze sobą na plażę, na wycieczki. W momencie odświeżał i koił skórę naszą i naszych dzieci. Wieczorem lekko schładzałam go w lodówce i opryskiwałam całe ciało wraz z włosami, które również dzięki działaniu aloesu w hydrolacie nie były tak bardzo wysuszone po słońcu i wodzie, w której moja rodzina podczas wakacji spędzała całe godziny. Skład hydrolatu jest tak prosty, iż jestem spokojna o zdrowie mojej rodzinki. Jednym słowem sprawdził się, piszę to w czasie przeszłym ponieważ już się skończył w 100%.
„Aloha” to słowo, które powiedziałam, jak zobaczyłam nowy box. Choć już zapowiedzi pokazywały cudowności to serce moje skradł jeden produkt, który został moim musthave nie tylko na wakacyjny czas, a mianowicie Vita Liberata Fabulous Gradual Tanning Lioton, jak dla mnie obecnie najlepszy produkt samoopalający. Kiedyś kąpiele słoneczne to było moje życie, uwielbiałam, gdy moja skóra stawała się brązowiutka, ale od lat stawiam raczej na maksymalną ochronę przed słońcem, bo niestety opalenizna idzie w parze ze zmarszczkami, wysuszoną skórą i przebarwieniami, przynajmniej w moim przypadku. Stawiam obecnie na produkty samoopalające, bo nadal nie lubię świecić, szczególnie latem, bielą na ciele. Sądziłam, że ten balsam będzie po prostu kolejnym małym śmierdziuszkiem, który trochę przyciemni moją skórę, ale jakże byłam w błędzie. Jestem nim po prostu zachwycona. Jest to biały kremik o lekkiej konsystencji, która bardzo łatwo rozprowadza się na skórze, szybko wchłania, nie klei i co dla mnie zaskakujące nie ma typowego zapachu dla samoopalaczy. Po aplikacji ma on zapach kremowy, szybko się ulatnia i nie czuć go na skórze. Kremik rozprowadzałam przy pomocy rąk. Na początku efekt był delikatny, ale po kilku godzinach pojawiła się opalenizna, która następnego dnia bardziej się uwidoczniła. Co najważniejsze dla mnie krem nie pozostawia nieprzyjemnych pozostałości w postaci smug, zacieków, czy pomarańczowego odcienia. Opalenizna wygląda bardzo naturalnie, ma ładny odcień i bardzo ładnie równomiernie schodzi ze skóry (po kilku dniach), a to też dla mnie istotne. Skóra przy tym jest dobre nawilżona, miękka i zdecydowanie zdrowiej wygląda.
Już po pierwszej aplikacji, koleżanki pytały się skąd u mnie taka świetna opalenizna, bo wiedzą, że ograniczam obecnie słońce do minimum, a to najlepsza jego rekomendacja. Opakowanie otrzymanego w boxie balsamu już mi się co prawda kończy, ale zamówiłam już pełnowymiarowy produkt, bo efekt jest tego wart. Więc dla tego balsamu „Aloha” będzie trwać i trwać…
A Wam Ekipo PureBeauty dziękuję za możliwość poznawania takich cudeniek🥰
Serdecznie gratulujemy
Wow😍 bardzo dziękuję za to wyróżnienie 😊
Fajny box. Tym razem Dr Irena Eris na idealny skład i napewno będę go używać. Uwielbiam hydrolat Aloes w każdej postaci. Kolejnym hitem jest żel Himalaya i gąbki ❤
Ten box jest lepszy od powszedniego ❤
Nie ma co dywagować co jest hitem tego boxa . Oczywiście jest nim krem Dr .Irena Eris. Pomijając wartość ,a jest to krem pełnowymiarowy to skład kremu jest tak dobry , że wszyscy niedowierzają gdy czytają. Niestety nie przetestuję bo box zniknął w tempie kosmicznym zanim podjęłam decyzję o zakupie . NIESTETY .
Pudełko jest pełne hitów, pozwala na stworzenie pełnej kompleksowej pielęgnacji całego ciała. Myślę, że niezaprzeczalnym hitem pudełka jest krem od Dr Ireny Eris. Bardzo mnie cieszy ten produkt i jestem przeszczęśliwa że mogę go przetestować. Mój wybór jednak przekornie padł na produkt do stóp. Dlaczego? Dlatego, że moje stopy są bardzo problematyczne i bardzo mnie cieszą wszystkie produkty do ich pielęgnacji które znajduje w Waszych boxach. Krem z 15% mocznikiem od Ziaja jest wręcz stworzony dla moich stóp. Efekt jest widoczny już od pierwszego użycia. Stopy są mięciutkie, nawilżone i wygładzone. Razem z tarką z nanoszkła którą mam z któregoś z poprzednich boxów RoyalTy tworzą zestaw który pozostanie ze mną na długo jeśli nie na zawsze.