Wszyscy którzy uczestniczyli w tym Legendarnym dla nas meczu na Wembley stali się niesmiertelni Trenerzy, Piłkarze, Jan Ciszewski i nieliczni Polscy kibice, zwłaszcza Polonia miejscowa, mają co wspominać
Wspaniałą Drużyna mnie jeszcze na świecie nie było ale opowiadał mi ojciec bo sam był na tym wspaniałym meczu z Anglia w 1973 roku w Chorzowie potem ten mundial ludzie siedzieli w domu przed telewizorem na ulicach polskich miast bylo pusto jak to mój tato mówił piękne czasy naszego Futbolu
Kazimierza Górskiego mowa na odprawie przed Wembley - historyczna. Jak dziś widzimy i słyszymy te wrzaski "motywujące", te "golić frajerów", to aż się tęskni za tamtym opanopwaniem i powściągliwością.
Yogi Yogi@ Dobrze jest wygrywac ale upokarzanie kogokolwiek nie jest dobrym rozwiazaniem. Nie tylko dlatego ze swiat stawal sie i staje coraz mniejszy. Niezaleznie od tego jak zachowuja sie inni czy przeciwnicy. Pozdrawiam
Gol Jana Domarskiego na Wembley to opowiesc o pilce ktora " przyszla, naszla, zeszla i weszla ". Najwazniej sza bramka w dziejach polskiego futbolu. Poza tym pamietam wszystkie cztery mecze i po przegranym me czu z Walia w Cardiff gdzie nasza druzyna niewiele pokazala Kazimierz Gorski mial podczas dlugiej rozmowy z ( niezapomnianym ) red. Janem Ciszewskim naprawde " rzadka " mine. Z tym ze byly to czasy w ktorych tak przed meczami jak i po nich mowili szkoleniowcy a nie zawodnicy. Na szczescie udalo sie odrobic straty i w na Wembley awansowac. Wielka szkoda ze kontuzja przerwala kariere najlepszemu - moim zdaniem - nasze mu pilkarzowi Wlodzimierzowi Lubanskiemu. Dodam jeszcze ze na Wembley w ostatnich 20 minutach meczu Anglicy prawie zupelnie opadli z sil.
W przypadku Jana Domarskiego na Wembley to opowieść o piłce która " przyszła, naszła, zeszła i weszła " - tak po prostu musiało być, to już na górze zostało napisane
Legenda trener był wielki ale by być wielkim musiał mieć zawodników oni byli to było złote pokolenie ale pan górski umiał motywować nie byliśmy gorsi od innych pokonać Argentynę Brazylię Anglię Włochy mój tatuś mi opowiadał jaka to była drużyna i kolektyw
Pamiętam te mecze i ten dramat w Chorzowie z kontuzją Lubańskiego. Lubański to był idol i filar reprezentacji a jego dyspozycja tematem ogólnonarodowych debat. Żaden inny sportowiec wcześniej ani później nie był tak uwielbiany i popularny w Polsce jak właśnie Włodzimierz Lubański, którego wielka kariera tak naprawdę skończyła się w tym meczu.
@@waldemarredzicki9696 NIe masz pojęcia kim na ówczesne czasy był Lubański.Żyłem wtedy, emocjonowałem się futbolem więc wiem co piszę.Małysz,Lewandowski a już zwłaszcza Kowalczyk razem wzięci nie byli tak popularni jak Lubański u swego szczytu. Imię Lubańskiego było na ustach dosłownie wszystkich nie tylko kibiców piłkarskich. To był fenomen. Jak pisał po latach pewien dziennikarz opisujący jego karierę; " Inni na swoje nazwiska pracowali latami, mozolnie dochodzili do pozycji jakie zajmowali a Lubański się po prostu zjawił i ... już był! "
@@jerzyjaskolski3649 nie klep pamiętam te czasy bo pewnie jesteśmy w tym samym wieku ale nie sprowadzaj tego do jednego człowieka zobacz Szewińska ile tytułów mistrzostw świata igrzysk olimpijskich a Lubański co? Idol zakompleksionych dziadków myślisz że był niemal Supermenem? Na Śląsku tak w Warszawie już od początku lat siedemdziesiątych był Deyna poza tym co tu gdybać i snuć bajki życie zweryfikowało i tyle w temacie
@@waldemarredzicki9696 To słabo pamiętasz albo jesteś z Wa-wy. Deyna owszem był idolem Warszawiaków bo Legia rywalizowała z Górnikiem, więc w naturalny sposób liderzy obu zespołów byli wynoszeni przez kibiców. W całej Polsce to jednak Lubański miał większy autorytet i poważanie niż Deyna. Kariera Lubańskiego skończyła się w Chorzowie i ominęły go mistrzostwa na któych mógł zabłysnąć. Skorzystał na tym właśnie Deyna osobiście , bo zawsze do tej pory był w cieniu Lubańskiego. Było wielu sportowców Szewińska, Szurkowski, Pawłowski,Zasada to były ikony swoich dyscyplin ale nad tym wszystkim była zawsze najwyżej i najpowszechniej doceniana piłka nożna a ikoną tej dyscypliny i zarazem całego sportu był właśnie Lubański, który do tego cechował się wysoką kulturą osobistą i zasadami fair play. Ktoś kto wtedy nie żył i nie doświadczył tamtych czasów nie jest w stanie sobie tego wyobrazić, tym bardziej że dziś niezasłużenie człowiek jest całkowicie zamilczany. Może dlatego że nie jest koniunkturalistą i nie pcha się po kasę do TV.
@@jerzyjaskolski3649 tak jestem z Warszawy kontuzja w Chorzowie to był faktycznie dramat odbiegając nieco od tematu a wiesz czemu miał kontuzje po starciu z Anglikiem?to pytanie konkursowe. A wracając do tematu na pewno był osobowością ale czy takim idolem jak dla dzisiejszego gnoja niejaki Jackson? Szczerze wątpię, pamiętam po kontuzji- reprezentacja wcale nie grała gorzej. Jak znajdziesz odpowiedź na pytanie będziesz wiedział co się stało. U mnie w zależności od pory roku każdy miał swoje 5 minut.
Kiedys fatalne boiska zero, zaplecza a nasi technicznie I fizycznie jedno z najlepszych. DZISIAJ boiska siłownie, masaże, diety, odżywki, poprostu sen dla pilkarza a technicznie poziomem odstajemy od większości drużyn, fizycznie szkoda gadac. Odpowiedz jest prosta kiedys był lepszy system szkolenia plus grano z pasji I trenowano z pasji. Od koncowki lat 90 tych generacje pilkarza mamy fatalne kiedys chłopcy grali cale dnie I noce nawet w piłkę na podworku, plus treningi. To byla frajda. Dzis mówią ze graja całe dnie, ze pilka to dla nich wszystko ale dla nich cały dzien to 2 godziny treningu w klubie reszta dnia Instagram, gry na ps, x box I gadanie jaki to ja talent nie jestem, że al patrzec na to.
@@pinmojo7670 prosze cie chlopie obejrzyj swoje ze trzy mecze ekstraklasy a pozniej jeden ligi angielskiej wloskiej hiszpanskiej nawet francuskiej to jest przepasc jaka roznica dzieli polska pilke od innych lig fizycznie. A Co do techniki wlasnie to mnie zalamuje I starsznie smuci ze majac takie warunki w tych czasach grajac na dywanach majac najlepszy sprzet byc tak ubogim pilkarsko
@@pinmojo7670 zgadzam sie ale niestety czasy w pilce sie zmieniaja a nasi technic nie 3 na 10 fizycznie 3 na10 rowniez. Tempo wieksze Co za tym idzie operowanie polka wymaga lepsze techniki. Wiec przygotowanie fizycznie DZISIAJ ma duzo wspolnego z techniki. Ale fakt faktem teskno do czasow gdzie technika byla kluczem do wygranej
Lato, Deyna, Gadocha, Domarski, Gorgoń, Tomaszewski, Szarmach, Lubański, i później jeszcze doszedł Boniek ok. 1976 roku. To była PAKA. Nie to co teraz. Goście szli jak walec drogowy. Jedynie zatrzymało ich oberwanie chmury i boisko jak basen w meczu z RFN-em w półfinale w 1974 roku . Tak to bylibyśmy mistrzami świata.
inaczej super sportowcy super kultura, ale powinniśmy być bardziej agresywni ale tak jak mówię mamy klasę, na stadionie z Anglikami 130 tysi to było kibicowanie
Dwie sprawy Pierwsza - McFarland nie sfaulował Lubańskiego. To była niedoleczona kontuzja. Lubański powiedział o tym po powrocie do Polski. Sprawa druga - czy widzicie kto pomagał znosić Lubańskiego z boiska? Nie żaden Ślązak, ale Kazimierz Deyna, ten sam, którego kilka lat potem chorzowska publiczność wygwiżdże, jak strzeli bezpośrednio z rzutu rożnego gola Portugalczykom.
Jezeli juz jestes tak dobrze poinformowany, to powinienes tez wiedziec, ze to byla publicznosc z calej Polski. Bo Legii i Deyny nie lubiano nigdzie poza Warszawa.
@@jefdarcy Buractwo i hołota gwizdała , a nie żadna publiczność. Kibice drużyny narodowej gwiżdżący po zdobyciu gola przez własną drużynę, to rzecz niespotykana nigdzie indziej tylko u nas. Legię można lubić albo nie, ale drużyna narodowa to świętość.
Lewandowski do tego poziomu nawet się nie zbliżył. Nawet tak się zastanawiam czy robiąc ranking dziesięciu najlepszych napastników w historii polskiej piłki znalazłby się w pierwszej dziesiątce. Deyna, Lato, Szarmach czy nawet Andrzej Juskowiak, królowie strzelców dużych międzynarodowych imprez, rzecz chyba poza zasięgiem Roberta Lewandowskiego. A szkoda, bo fajnie by było przeżyć takie emocje jakie przeżywali nasi rodzice czy dziadkowie w związku z meczami Reprezentacji Polski. Namiastkę tego mieliśmy podczas poprzednich Mistrzostw Europy, ale tam udało się dotrzeć raptem do ćwierćfinału. Po latach posuchy ta nasza Reprezentacja jest troszeczkę przeceniana. Bo jakich piłkarzy mamy klasy międzynarodowej? Mam na myśli takich, którzy podczas imprezy rangi Mistrzostw Świata czy Europy mogą pociągnąć ten wózek do przodu. Szczęsny, być może Fabiański, Glik, Lewandowski, czasami może jeszcze Krychowiak.
@@ProfesorPanczur kondycyjnie by ich wszystkich zjadł w całości. Zresztą to zupełnie inna piłka, popatrz ile kiedyś piłkarze mieli czasu na rozegranie akcji itd. Wielu by sobie nie poradziło w dzisiejszych futbolu.
@@sabasabakowska4153 Takie gdybanie, na tamten czas wystarczała taka kondycja, teraz wiadomo medycyna, farmakologia, metody treningowe, taktyka i wszystko inne poszły do przodu. Mi chodzi z czysto piłkarskiego punktu widzenia i osiągnięć, że to byli piłkarze czołówki światowej, do której Lewandowski od lat aspiruje i raczej już się w niej nie znajdzie. Tak samo można odwrócić to wszystko i stwierdzić, że wielu obecnych zawodników nie dałoby rady w dawnych czasach, choćby samo to jakimi piłkami gra się obecnie, a jakimi grało się 20-30 lat temu, nie wspominając o latach jeszcze wcześniejszych. Kto grał podczas deszczu i przyjął taką futbolówkę na głowę po wykopie bramkarza ten wie o czym piszę. Nieraz faceci powiedzmy z pokolenia naszych rodziców bądź dziadków opowiadali o tym jakie piłki były w ich latach młodości, to włosy stają dęba. Wyobraź sobie były sznurowane, tam gdzie wentylek był szew, no i teraz sobie wyobraź że jest ostra centra, wybijasz głową i trafiasz czołem w ten szew. Podejrzewam, że większość z obecnych grajków po pierwszym tego typu kontakcie z płaczem uciekłaby ze stadionu. Zatem ja tylko porównuję skale, podróży w czasie jeszcze nie wymyślono żeby to sprawdzić w praktyce. ;-) Punkt odniesienia - gdzie wówczas była polska piłka (reprezentacja czołówka światowa, srebrny medal olimpijski w Montrealu 1976 uznano jako porażkę!!!), liga (jedna z mocniejszych w Europie). Tylko mi nie pisać, że wtedy była komuna i piłkarze nie mogli wyjeżdżać, teraz z kolei nikt nikomu nie zabrania sypnąć groszem, a miliarderów w kraju nie brak. Tylko kto wejdzie w biznes szargać własne nazwisko gdzie najpierw korupcja i jak się okazało teatrzyk zamiast zawodów sportowych, a teraz wokół klubów klimat gangsterski godny bez mała Ameryki Południowej. A Lewandowski... porównałbym go z Krzysztofem Warzychą, z tym , że ten drugi kompletnie nie został wykorzystany w reprezentacji, natomiast w lidze greckiej, która w latach dziewięćdziesiątych była może tylko odrobinę słabsza niż obecnie Bundesliga walił hurtowo gola za golem. Wiadomo kilkanaście lat nie mieliśmy porządnego napastnika, to wypada się cieszyć, że w końcu ktoś taki się trafił, ale do hurra optymizmu powinno być daleko. Co brutalnie weryfikują kolejne mistrzostwa świata czy Europy.
Świetnie i ze łzami w oczach to się ogląda, słowa niezapomnianego Jana (wiadomo!😁) Ciszewskiego przy strzelanych przez 🇵🇱 bramkach znam na pamięć, ale: 1. Brakuje cudownej pracy Jana (wiadomo!😁) Tomaszewskiego na Wembley i 2. Ostatnich słów Ciszewskiego kiedy ze wzruszenia łamał mu się głos
To dzięki brutalnym meczom Górnika z Tottenhamem w 1961 i późniejszym z Manchesterami (1968, 1970 i 1971) polski futbol był świetnie przygotowany do wojny z Anglią na Wembley w 1973 roku, to dzięki tym wyjazdom Górnika na wyspy piłkarze kadry Górskiego ( i potem Widzewa) doskonale wiedzieli, co ich czeka w Anglii i na Wembley. Moja drużyna na pewno nie odniosłaby takich sukcesów, „gdyby nie ogromne doświadczenie pucharowe graczy Górnika”. Od nich zaczęły się dobre lata naszego futbolu? - mawiał często Kazimierz Górski.
Często po 1989 słyszałem pogardliwe opinie na temat tytułów zdobytych przez Górnika w czasach „Polski Ludowej”? Odpowiem na nie w następujący sposób. Tytuły Lubańskiego i Górnika Zabrze z lat PRL, to były sukcesy osiągnięte, gdy na mecze ligowe i Pucharu Polski przychodziło po 40-80 tysięcy ludzi, gdy przed telewizorami i odbiornikami radiowymi siedział cały kraj, ulice miast i wsi były puste, gdy Górnik Zabrze rozgrywał swoje wielkie mecze. To były czasy, gdy piłkarska reprezentacja Polski zajmowała 3 miejsce na Mistrzostwach Świata i wygrywała Olimpiadę, gdy polskie drużyny klubowe grały w finale i półfinale pucharów europejskich. To były czasy, gdy pucharowe mecze Górnika oglądało po 120 tysięcy ludzi oraz cały kraj przy telewizorach i odbiornikach radiowych. Czasy, gdy wszyscy najlepsi nasi piłkarze grali w kraju i w swoim regionie. Te tytuły Lubańskiego i Górnika to zdecydowanie jedne z najcenniejszych tytułów w historii naszego futbolu. Górnik Zabrze to jedyny polski klub, który awansował w 1970 do finału super prestiżowych rozgrywek europejskich. Dodać należy, że we wcześniejszym starcie w pucharach w 1968 Górnik jest w ćwierćfinale Pucharu Europy - gdzie minimalnie przegrywa z późniejszym zwycięzcą całych rozgrywek, czyli z Manchesterem United. Rok później w 1971 jest w ćwierćfinale PZP. Górnik Zabrze to jedyny polski klub, który zdobył 14 razy mistrzostwo Polski - w 1951 roku ligę wygrała Wisła Kraków, ale tytuł przyznano zdobywcy Pucharu Polski Ruchowi Chorzów, dlatego Ruch ma tez 14 tytułów. Górnik to jedyny polski klub, który ponadto: --- w trzech kolejnych startach w elitarnych rozgrywkach pucharów europejskich osiągnął co najmniej ćwierćfinał, --- zdobył 5 razy z rzędu mistrzostwo Polski, --- zdobył 5 razy z rzędu Puchar Polski, --- zdobył 8 razy mistrzostwo Polski w dekadzie, --- 16 sezonów z rzędu meldował się w pierwszej trójce rozgrywek ligowych. To jedyny polski klub, który przyciągał na stadiony zachodnich klubów komplety publiczności: w Londynie z Totenhamem 80 tysięcy kibiców, w Manchesterze z United 70 tysięcy, w Rzymie z AS Roma 80 tysięcy, w Manchesterze z City 80 tysięcy, w Glasgow z Rangers 80 tysięcy, w Kijowie dwa razy po 100 tysięcy kibiców Dynama naszpikowanego reprezentantami ZSRR, którzy zdobyli Mistrzostwo Europy! Górnik Zabrze to jedyny polski klub, który całkowicie zdominował krajowy futbol w latach 1957 - 72 grając tylko i wyłącznie zawodnikami z własnego regionu, którzy chcieli w Górniku grać, którzy wybór gry w Górniku uważają za najlepszą decyzję, jaką w życiu podjęli. To byli zawodnicy tylko i wyłącznie z regionu śląskiego! I ostatnia, ale zdecydowanie najważniejsza rzecz! Górnik Zabrze to jedyny polski klub, który rozegrał wiele porywających i wspaniałych spotkań przy ponad 100 tysięcznej widowni polskiej na Stadionie Śląskim w Chorzowie! Były to mecze pucharowe z AS ROMA, OLYMPIQUE MARSYLIA, OLYMPIAKOSEM PIREUS, DUKLĄ PRAGA, LINZER ASK, LEWSKIM SOFIA, DYNAMEM KIJOW, SPARTĄ PRAGA, TOTENHAMEM HOTSPURS, GLASGOW RANGERS, ASTON VILLA, MANCHESTEREM CITY, LEWSKIM SOFIA, MANCHESTEREM UNITED i ligowe z: RUCHEM CHORZOW, LEGIĄ WARSZAWA, POLONIĄ BYTOM, ROW RYBNIK, GWARDIĄ WARSZAWA! I co najważniejsze - wygrywał te mecze! W 1963 roku mecz z Austrią Wiedeń w ramach Pucharu Europy przyciąga na trybuny 120 tysięcy kibiców Górnika - jest to rekord wszechczasów frekwencji na meczu piłkarskim w Polsce, który najprawdopodobniej już nigdy nie zostanie pobity. Fragmenty tamtych wydarzeń: ruclips.net/video/CVqVUUxDNc0/видео.html I te wielkie masy kibiców przychodziły tam właśnie dla Górnika Zabrze. Ci kibice przyjeżdżali z Poznania, Krakowa, Wrocławia, Krosna, Łodzi, ze najdalszych stron Polski. Ci kibice wiedzieli, ze w „Śląskim Kotle” ich ukochany Górnik był w stanie pokonać każdy zespół. Taka była magia Górnika w tamtych czasach - nie liczyły się odległości, liczył się Górnik. Jak Górnik grał, jak zagra. I NIC TEGO NIE ZMIENI, ŻE ŻADEN Z POLSKICH KLUBÓW NAWET W UŁAMKU SIĘ DO TEGO NIGDY NIE ZBLIŻYL I CHYBA JUŻ NIGDY NIE ZBLIŻY! Przy takich tłumach kibiców swoje mecze rozgrywały jeszcze tylko kadry narodowe reprezentacji Polski trenerów Górskiego i Piechniczka! I TO JEST DOWÓD NA TO, ŻE JEST TO NA RAZIE NAJWIĘKSZY Z POLSKICH KLUBÓW! To świetnie obrazuje stosunek rodaków do tego klubu, jak Polacy uwielbiali ten klub! Górnik miał kibiców w całej Polsce, na mecze przyjeżdżali z całej Polski! Piszę to do tych, którzy opowiadają głupoty o komunistycznym klubie, PRL-owskim - szczególnie w Warszawie! To był klub kochany! Cała Polska mu kibicowała! I Polonia za granicą! Łączył Polaków! Ulice polskich miast i wsi były puste, gdy Górnik grał!
Górnik grał i osiągał sukcesy w PRLu ale to tylko dlatego że komuna przemocą tu na polską ziemię się wdarła i nie pozostawał żaden wybór. Grali w takich warunkach jakie były. Pamiętam jako dziecko gdy uzyskałem już świadomość życia to Górnik Zabrze z Lubańskim już był sławą i firmą pierwszej wielkości w polskiej piłce. I choć nie mieszkam ani nie mieszkałem na Śląsku, Górnik był klubem któemu zawsze kibicowałem i do dziś pozostaje w mojej życzliwej pamięci. Tak jak piszesz, Górnik miał kibiców w całej Polsce i zjeżdżali na jego mecze zewsząd. Pamiętam jak czasie dramatycznych półfinałowych meczów z AS Romą w PZP, nastąpił zawał w jednej z kopalń i przysypało jednego górnika o nazwisku Piątek. Człowiek ten przesiedział pod ziemią parę dni zanim go wydobyli i pierwsze o co zapytał po wydostaniu na powierzchnię to... jaki jest wynik Górnik Zabrze - AS Roma! To oddaje poziom fascynacji meczami Górnika w tamtym czasie.
Warto przypomnieć historię Europejskich Pucharów, jak te rozgrywki ewoluowały, jak zmieniała się ich ranga na przestrzeni lat. Do 1972 roku istnieją dwie super prestiżowe puchary w ramach Europejskich Pucharów - mistrzowie danego kraju grają w Pucharze Europy, a zdobywcy krajowych pucharów w Pucharze Zdobywców Pucharów. I tylko ta bardzo wąska grupa elitarnych klubów - mistrzowie i zdobywcy krajowych pucharów - uczestniczy w całych rozgrywkach europejskich, dlatego w tamtym czasie zarówno liga krajowa, jak i walka o krajowe puchary miały w każdym państwie ogromną rangę, prestiż i popularność. Każdy klub w każdym państwie walczył z całych sił o mistrzostwo i krajowy puchar, bo tylko to dawało przepustkę, żeby przebić się do rozgrywek w Europie. Stąd tak ogromna ranga w tamtym czasie obydwóch pucharów - Pucharu Europy i Pucharu Zdobywców Pucharów. Właśnie tymi rozgrywkami żyli kibice piłkarscy w Europie do 1972 roku. Jest jeszcze Puchar Miast Targowych, ale nie jest on rozgrywany pod egidą UEFA - są to takie rozgrywki towarzyszące głównym rozgrywkom europejskim. W 1972 roku UEFA wprowadza dodatkowo Puchar UEFA na miejsce Pucharu Miast Targowych. Czym jest spowodowane wprowadzenie Pucharu UEFA? Tym, ze zainteresowanie PE i PZP było wtedy w Europie tak ogromne, budziło takie zainteresowanie i emocje, ze UEFA postanowiła pod ogromnym naciskiem klubów, kibiców i mediów, stworzyć jeszcze jedne prestiżowe rozgrywki, żeby dopuścić większą ilość klubów do rozgrywek europejskich - taka była presja, żeby powiększyć liczbę klubów mogących rywalizować w pucharach. Do tego momentu rywalizowali tylko mistrzowie i zdobywcy pucharu w danym kraju, czyli najlepsze kluby z każdego państwa. Każdy stary kibic wie, jak ciężko było się przebić do ostatecznej rozgrywki któregokolwiek z trzech cieszących się największym uznaniem pucharów europejskich: PUCHARU EUROPY MISTRZÓW KRAJOWYCH (dzisiejsza Liga Mistrzów), PUCHAR ZDOBYWCÓW PUCHARÓW (dzisiejsza Liga Europy), PUEFA (wprowadzony dopiero w 1972 roku). Jak polskie kluby wielokrotnie próbowały na przestrzeni wielu lat i na palcach dwóch rąk można policzyć sezony, gdy udawało im się awansować do ćwierćfinału lub półfinału któregokolwiek z pucharów. Jak bardzo każdy klub europejski chciał mieć w swojej kolekcji którykolwiek z pucharów: PEMK, PZP, PUEFA - a najlepiej wszystkie trzy w koronie. Jaka to była nobilitacja i splendor dla klubów. Jak w krajach europejskich tłumy fanów śledziły telewizyjne transmisje, jak tłumy kibiców witały zwycięzców kontynentalnych rozgrywek. Mecze półfinałowe i finałowe oglądała cala Europa. Pod koniec lat osiemdziesiątych ta formuła rozgrywek z trzema pucharami - PEMK, PZP i PUEFA - zaczyna się zużywać. Do Pucharu Europy dopuszczona zostaje większa ilość klubów z najsilniejszych lig, są to kluby, które zajęły w rozgrywkach ligowych 2 i 3 miejsce, wchodzą rozgrywki grupowe w początkowej fazie. Skutkuje to większą ilością spotkań silniejszych drużyn, co powoduje, ze PZP i PUEFA zostają w tym momencie w tyle. Dlatego potem powstaje super prestiżowa Liga Mistrzów i daleko w tyle Liga Europejska. Ale lata siedemdziesiąte to ogromna popularność PEMK i PZP. Zupełnie inną rangę miało wtedy też zdobycie krajowego Pucharu w każdym państwie, bo do prestiżowych rozgrywek europejskich z każdego kraju kwalifikował się tylko mistrz i zdobywca krajowego Pucharu, czyli zaledwie dwa kluby.
Adriano: wszystko się zgadza, było jak opisałeś. Pamiętam to jako dzieciak, tym się żyło i nie odpuszczało się żadnego meczu w TV a później wcielało w życie na podwórkach.
Nie przesadzaj Tomaszewski też wiele razy wtedy uratował naszą reprezentację. W piłkę nożną gra 11 zawodników, mówił nawet o tym przed meczem trener Górski
Jak tak patrzę na te odprawę Górskiego przed meczem z Anglią to.... Ciekawe czy zawsze tam było tak sztywno, czy to wina kamery. Albo to jest oficjałka do kamery, a naprawdę ta rozmowa wygłądala zupełnie inaczej 😃
Ja to jeszcze kojarzę jakiś mecz z końcówki lat dziewięćdziesiątych, kiedy Polacy wystąpili na czarno, ale tak z perspektywy czasu to oceniam ten komplet strojów jako adekwatny do ówczesnego poziomu sportowego i organizacyjnego polskiej piłki. :-D
@@ProfesorPanczur Na czarno to pamiętam że z Luksemburgiem grali i było bodaj 3:2 dla naszych.Coś Juskowiak trafił...tak z pamięci ;). W podświadomości mam też mecze na granatowo i chyba nawet nie tak dawno to było,ale bez konkretów(Chorwacja przed mundialem 2006? hmmm i potem też inne) Anglicy z nami na Wembley grali w barwach "brazylijskich" i z tego co gdzieś czytałem, wystąpili tak jedyny raz w historii
@@janjanowski8271 Coś ta luksemburska piłka nam nie leży. ;-) Ale Anglicy w żółtych koszulkach występowali już wcześniej, choćby w tym meczu z 1973 roku. ruclips.net/video/lWyb4D3Fy20/видео.html
Czyli zabiłbyś niewinnego człowieka. Sam Lubański przyznał, że kontuzja miała luźnh związek z interwencją McFarlanda; w następnym kroku po przeskoczeniu nogi Anglika, Lubański krzywo postawił nogę i wtedy strzeliło mu wiązadło w kolanie. Ot i tyle winy Anglika. Dlatego też był on wściekły na Lubańskiego, bo sądził, że ten symuluje.
Nie przesadzaj, Ci co grali wtedy w reprezentacji byli naprawdę dobrzy. Może zbyt dobrzy dla Banasia ,Terleckiego i Kupcewicza żeby mogli się przebić do pierwszego składu
@@robocop3600 Dobrze prawisz. Dam przykład. Roman Jakóbczak, wybitny piłkarz Lecha P-ń grający na pozycji pomocnika, na Mundialu 74 - nie zagrał ani jednej minuty! To świadczy o bardzo wysokim poziomie pierwszej jedenastki Orłów Górskiego.
W 1973 Kupcewicz nie miał jeszcze nie jednego meczu w ekstraklasie. Miał bodaj 17 lat. Łącznie zagrał 20 meczów w pierwszej reprezentacji i całą kolekcję w reprezentacji olimpijskiej. Był medalistą Mundialu. Banaś po ucieczce wrócił przecież do reprezentacji i masz go nawet w tych meczach. Natomiast nie wiadomo było czy nie podpisał tam jakiegoś kontraktu nawet nie wiedząc co podpisuje. To było ogromne ryzyko brać go na turniej olimpijski w związku z tym. Stanisława Terleckiego jestem wielkim fanem i uważam, że w Argentynie 78 brakowało głównie lewoskrzydłowego. Jego kontuzja to była katastrofa, a co do Okęcia cóż sam wybrał amerykańską piłkę halową zamiast odbębnienie karencji. Jeśli kogoś szkoda to Kowalika wyjechał legalnie wpłacając jakąś tam kasę dolarową na rzecz UKFiS. Był królem strzelców i MVP NASL, a potem poszedł do Holandii i był w czołówce strzelców. Ponoć Górski myślał o nim w kontekście WM 1974. Ale też nie bardzo wiem za kogo by miał jechać taki był poziom graczy ataku. Prawda jest taka, że najsłabszy z napastników kadry mundialowej był strzelec z Wembley Domarski i nie sądzę żeby Kowalik go wyeliminował. A jakby Lubański zdążył się wyleczyć, gdyby pierwsza operacja była udana to już w ogóle.
co za trener i co za piłkarze. ZŁOTA epoka Polskiej piłki...z łezką w oku się to ogląda za każdym razem
Historia się lubi powtarzać kiedyś to wróci było blisko na euro 2016 do strefy medalowej ale jeszcze ten czas będzie
1973 genialna drużyna, a teraz po 50 latach mamy skandaliczny występ reprezentacji, cała drużyna do wymiany
Zamilcz matole.
Wszyscy którzy uczestniczyli w tym Legendarnym dla nas meczu na Wembley stali się niesmiertelni Trenerzy, Piłkarze, Jan Ciszewski i nieliczni Polscy kibice, zwłaszcza Polonia miejscowa, mają co wspominać
Wspaniałą Drużyna mnie jeszcze na świecie nie było ale opowiadał mi ojciec bo sam był na tym wspaniałym meczu z Anglia w 1973 roku w Chorzowie potem ten mundial ludzie siedzieli w domu przed telewizorem na ulicach polskich miast bylo pusto jak to mój tato mówił piękne czasy naszego Futbolu
Wielki szacunek dla Pana Kazimierza Górskiego i komentatora Jana Ciszewskiego jak również dla byłych piłkarzy
Klasa tlumacza przy wywiadzie z trenerem Walijczykow
👏👏👏
Kaziu Deyna piękne przełożenie w miejscu klasyczne dla jego zwodu i strzał z miejsca, który by dziś tak umiał
Kazimierza Górskiego mowa na odprawie przed Wembley - historyczna. Jak dziś widzimy i słyszymy te wrzaski "motywujące", te "golić frajerów", to aż się tęskni za tamtym opanopwaniem i powściągliwością.
@Adam Kazimierski Tak, to szerszee zjawisko.
Fotografowie i kamerzysci na legalu wychodzący na boisko :) 6:07
co dzisiaj by nie przeszło, ale to było piękno piłki nożnej w tych latach.
Nikt nie potrafił tak się cieszyć z gola jak Jan Ciszewski.
Upokorzyć angoli to było coś. A przed meczem jaja robili z „naszych” a po meczu płacz i złość. To był piękny widok 🇵🇱
użytkownik youtube „dzięki” nam nie awansowali.
@użytkownik youtube ; tak bylo . dla angoli to byl jak KOP W SAME pomidory
Yogi Yogi@ Dobrze jest wygrywac ale upokarzanie kogokolwiek nie jest dobrym rozwiazaniem.
Nie tylko dlatego ze swiat stawal sie i staje coraz mniejszy. Niezaleznie od tego jak zachowuja
sie inni czy przeciwnicy. Pozdrawiam
Ale dupka musiała zapiec loże masońskie w Anglii , aż kamień z serca spada 😊
Dokladnie!!
To były czasy! Dziękuję.
Gol Jana Domarskiego na Wembley to opowiesc o pilce ktora " przyszla, naszla, zeszla i weszla ". Najwazniej
sza bramka w dziejach polskiego futbolu. Poza tym pamietam wszystkie cztery mecze i po przegranym me
czu z Walia w Cardiff gdzie nasza druzyna niewiele pokazala Kazimierz Gorski mial podczas dlugiej rozmowy
z ( niezapomnianym ) red. Janem Ciszewskim naprawde " rzadka " mine. Z tym ze byly to czasy w ktorych tak
przed meczami jak i po nich mowili szkoleniowcy a nie zawodnicy. Na szczescie udalo sie odrobic straty i w
na Wembley awansowac. Wielka szkoda ze kontuzja przerwala kariere najlepszemu - moim zdaniem - nasze
mu pilkarzowi Wlodzimierzowi Lubanskiemu. Dodam jeszcze ze na Wembley w ostatnich 20 minutach meczu
Anglicy prawie zupelnie opadli z sil.
W przypadku Jana Domarskiego na Wembley to opowieść o piłce która " przyszła, naszła, zeszła i weszła " - tak po prostu musiało być, to już na górze zostało napisane
@@robocop3600 Niczego nie wykluczam ale osobiscie w to nie wierze.
Bezszczelniagi z England. Tak skończyli naszego super pilkarza
Legenda trener był wielki ale by być wielkim musiał mieć zawodników oni byli to było złote pokolenie ale pan górski umiał motywować nie byliśmy gorsi od innych pokonać Argentynę Brazylię Anglię Włochy mój tatuś mi opowiadał jaka to była drużyna i kolektyw
Pamiętam te mecze i ten dramat w Chorzowie z kontuzją Lubańskiego. Lubański to był idol i filar reprezentacji a jego dyspozycja tematem ogólnonarodowych debat. Żaden inny sportowiec wcześniej ani później nie był tak uwielbiany i popularny w Polsce jak właśnie Włodzimierz Lubański, którego wielka kariera tak naprawdę skończyła się w tym meczu.
Nie gadaj później był uwielbiany Lewy, Małysz, Kowalczyk więc nie kłam że później nikt nie był tak uwielbiany jak Lubański
@@waldemarredzicki9696 NIe masz pojęcia kim na ówczesne czasy był Lubański.Żyłem wtedy, emocjonowałem się futbolem więc wiem co piszę.Małysz,Lewandowski a już zwłaszcza Kowalczyk razem wzięci nie byli tak popularni jak Lubański u swego szczytu. Imię Lubańskiego było na ustach dosłownie wszystkich nie tylko kibiców piłkarskich. To był fenomen. Jak pisał po latach pewien dziennikarz opisujący jego karierę; " Inni na swoje nazwiska pracowali latami, mozolnie dochodzili do pozycji jakie zajmowali a Lubański się po prostu zjawił i ... już był! "
@@jerzyjaskolski3649 nie klep pamiętam te czasy bo pewnie jesteśmy w tym samym wieku ale nie sprowadzaj tego do jednego człowieka zobacz Szewińska ile tytułów mistrzostw świata igrzysk olimpijskich a Lubański co? Idol zakompleksionych dziadków myślisz że był niemal Supermenem? Na Śląsku tak w Warszawie już od początku lat siedemdziesiątych był Deyna poza tym co tu gdybać i snuć bajki życie zweryfikowało i tyle w temacie
@@waldemarredzicki9696 To słabo pamiętasz albo jesteś z Wa-wy. Deyna owszem był idolem Warszawiaków bo Legia rywalizowała z Górnikiem, więc w naturalny sposób liderzy obu zespołów byli wynoszeni przez kibiców. W całej Polsce to jednak Lubański miał większy autorytet i poważanie niż Deyna. Kariera Lubańskiego skończyła się w Chorzowie i ominęły go mistrzostwa na któych mógł zabłysnąć. Skorzystał na tym właśnie Deyna osobiście , bo zawsze do tej pory był w cieniu Lubańskiego. Było wielu sportowców Szewińska, Szurkowski, Pawłowski,Zasada to były ikony swoich dyscyplin ale nad tym wszystkim była zawsze najwyżej i najpowszechniej doceniana piłka nożna a ikoną tej dyscypliny i zarazem całego sportu był właśnie Lubański, który do tego cechował się wysoką kulturą osobistą i zasadami fair play. Ktoś kto wtedy nie żył i nie doświadczył tamtych czasów nie jest w stanie sobie tego wyobrazić, tym bardziej że dziś niezasłużenie człowiek jest całkowicie zamilczany. Może dlatego że nie jest koniunkturalistą i nie pcha się po kasę do TV.
@@jerzyjaskolski3649 tak jestem z Warszawy kontuzja w Chorzowie to był faktycznie dramat odbiegając nieco od tematu a wiesz czemu miał kontuzje po starciu z Anglikiem?to pytanie konkursowe.
A wracając do tematu na pewno był osobowością ale czy takim idolem jak dla dzisiejszego gnoja niejaki Jackson? Szczerze wątpię, pamiętam po kontuzji- reprezentacja wcale nie grała gorzej. Jak znajdziesz odpowiedź na pytanie będziesz wiedział co się stało. U mnie w zależności od pory roku każdy miał swoje 5 minut.
Ten film puszczałbym obowiązkowo naszej obecnej reprezentacji. Jak można grać i wygrywać. Bo wygrywa się głową nie tylko nogami
Lepiej nie bo wpadliby w kompleksy
Lato to najlepszy polski pilkarz tamtej epoki.
LUBANSKI !!!!!
Pamietamy O Naszym Ukochanym Trenerze Górskim
Kiedys fatalne boiska zero, zaplecza a nasi technicznie I fizycznie jedno z najlepszych. DZISIAJ boiska siłownie, masaże, diety, odżywki, poprostu sen dla pilkarza a technicznie poziomem odstajemy od większości drużyn, fizycznie szkoda gadac. Odpowiedz jest prosta kiedys był lepszy system szkolenia plus grano z pasji I trenowano z pasji. Od koncowki lat 90 tych generacje pilkarza mamy fatalne kiedys chłopcy grali cale dnie I noce nawet w piłkę na podworku, plus treningi. To byla frajda. Dzis mówią ze graja całe dnie, ze pilka to dla nich wszystko ale dla nich cały dzien to 2 godziny treningu w klubie reszta dnia Instagram, gry na ps, x box I gadanie jaki to ja talent nie jestem, że al patrzec na to.
wlasnie fizycznie nie odstajemy, tylko technicznie
@@pinmojo7670 prosze cie chlopie obejrzyj swoje ze trzy mecze ekstraklasy a pozniej jeden ligi angielskiej wloskiej hiszpanskiej nawet francuskiej to jest przepasc jaka roznica dzieli polska pilke od innych lig fizycznie. A Co do techniki wlasnie to mnie zalamuje I starsznie smuci ze majac takie warunki w tych czasach grajac na dywanach majac najlepszy sprzet byc tak ubogim pilkarsko
@@chilliboy8448 co ty z ta fizycznoscią, technika to esencja futbolu
@@pinmojo7670 zgadzam sie ale niestety czasy w pilce sie zmieniaja a nasi technic nie 3 na 10 fizycznie 3 na10 rowniez. Tempo wieksze Co za tym idzie operowanie polka wymaga lepsze techniki. Wiec przygotowanie fizycznie DZISIAJ ma duzo wspolnego z techniki. Ale fakt faktem teskno do czasow gdzie technika byla kluczem do wygranej
Panie adamski podpisuję się pod tym ;) aż szkoda starej reprezentacji
Pozdrawiam 2021r. CoronaTime. Ps.Kto to ogląda na E-WF ????
>3 kocham tamtą reprezentację
bo tej sie nie da
Mogliby by w TVP Sport pokazać cały mecz na Wembley
Fajnie zrobiony materiał:)
PAN KAZIMIERZ GORSKI, TO MOWIL KROTKO I KONKRETNIE.---STARY LWOWIAK
Miałem wtedy siedemnascie lat drużyna wraz z trenerem wlewala ,,miód,, na moje serducho,
Dobra jakość obrazu.
Immensa Polonia!
Rok 1973
W Angli Był Remis 1:1
A W Polsce 2:0 Dla Nas
Lato, Deyna, Gadocha, Domarski, Gorgoń, Tomaszewski, Szarmach, Lubański, i później jeszcze doszedł Boniek ok. 1976 roku. To była PAKA. Nie to co teraz. Goście szli jak walec drogowy. Jedynie zatrzymało ich oberwanie chmury i boisko jak basen w meczu z RFN-em w półfinale w 1974 roku . Tak to bylibyśmy mistrzami świata.
Paul Breitner said that Poland was the best team at the 1974 World Cup.
Super materiał
I prawie powtórzyliśmy ten remis w tym roku :/
ha ha ha ale przegraliśmy
5:09 - Ten moment był w świecie według kiepskich :D tylko nie pamiętam który odcinek. Być może "Wio"
inaczej super sportowcy super kultura, ale powinniśmy być bardziej agresywni ale tak jak mówię mamy klasę, na stadionie z Anglikami 130 tysi to było kibicowanie
Kiedyś to było
10:51 Feels unusual to see Lato with hair :)
U are right
PAN JAN CISZEWSKI, JAK KOMENTOWAL, TO NAWET PRZY SLABYM MECZU CHCIALO SIE SLUCHAC I OGLADAC MECZE-----NIEZAPOMNIANY KLIMAT TAMTYCH CZASOW
Dwie sprawy
Pierwsza - McFarland nie sfaulował Lubańskiego. To była niedoleczona kontuzja. Lubański powiedział o tym po powrocie do Polski.
Sprawa druga - czy widzicie kto pomagał znosić Lubańskiego z boiska? Nie żaden Ślązak, ale Kazimierz Deyna, ten sam, którego kilka lat potem chorzowska publiczność wygwiżdże, jak strzeli bezpośrednio z rzutu rożnego gola Portugalczykom.
Jezeli juz jestes tak dobrze poinformowany, to powinienes tez wiedziec, ze to byla publicznosc z calej Polski. Bo Legii i Deyny nie lubiano nigdzie poza Warszawa.
@@jefdarcy
Buractwo i hołota gwizdała , a nie żadna publiczność. Kibice drużyny narodowej gwiżdżący po zdobyciu gola przez własną drużynę, to rzecz niespotykana nigdzie indziej tylko u nas.
Legię można lubić albo nie, ale drużyna narodowa to świętość.
@@adamswitlak1242 Zgadzam sie, ale to bylo buractwo, ktore sie zjechalo z calej Polski.
Sfaulował
@@przemek4424
Analfabetą.
Najlepsza reprezentacja ,jaką mielismy po 2 Wśw. Dużo jeszcze brakuje Lewandowskiemu do Lubańskiego i Deyny.
Wtedy to grali tak jak dzisiejsza A klasa :D
Lewandowski do tego poziomu nawet się nie zbliżył. Nawet tak się zastanawiam czy robiąc ranking dziesięciu najlepszych napastników w historii polskiej piłki znalazłby się w pierwszej dziesiątce. Deyna, Lato, Szarmach czy nawet Andrzej Juskowiak, królowie strzelców dużych międzynarodowych imprez, rzecz chyba poza zasięgiem Roberta Lewandowskiego. A szkoda, bo fajnie by było przeżyć takie emocje jakie przeżywali nasi rodzice czy dziadkowie w związku z meczami Reprezentacji Polski. Namiastkę tego mieliśmy podczas poprzednich Mistrzostw Europy, ale tam udało się dotrzeć raptem do ćwierćfinału.
Po latach posuchy ta nasza Reprezentacja jest troszeczkę przeceniana. Bo jakich piłkarzy mamy klasy międzynarodowej? Mam na myśli takich, którzy podczas imprezy rangi Mistrzostw Świata czy Europy mogą pociągnąć ten wózek do przodu. Szczęsny, być może Fabiański, Glik, Lewandowski, czasami może jeszcze Krychowiak.
@@ProfesorPanczur kondycyjnie by ich wszystkich zjadł w całości. Zresztą to zupełnie inna piłka, popatrz ile kiedyś piłkarze mieli czasu na rozegranie akcji itd. Wielu by sobie nie poradziło w dzisiejszych futbolu.
@@sabasabakowska4153 Takie gdybanie, na tamten czas wystarczała taka kondycja, teraz wiadomo medycyna, farmakologia, metody treningowe, taktyka i wszystko inne poszły do przodu. Mi chodzi z czysto piłkarskiego punktu widzenia i osiągnięć, że to byli piłkarze czołówki światowej, do której Lewandowski od lat aspiruje i raczej już się w niej nie znajdzie.
Tak samo można odwrócić to wszystko i stwierdzić, że wielu obecnych zawodników nie dałoby rady w dawnych czasach, choćby samo to jakimi piłkami gra się obecnie, a jakimi grało się 20-30 lat temu, nie wspominając o latach jeszcze wcześniejszych. Kto grał podczas deszczu i przyjął taką futbolówkę na głowę po wykopie bramkarza ten wie o czym piszę. Nieraz faceci powiedzmy z pokolenia naszych rodziców bądź dziadków opowiadali o tym jakie piłki były w ich latach młodości, to włosy stają dęba. Wyobraź sobie były sznurowane, tam gdzie wentylek był szew, no i teraz sobie wyobraź że jest ostra centra, wybijasz głową i trafiasz czołem w ten szew. Podejrzewam, że większość z obecnych grajków po pierwszym tego typu kontakcie z płaczem uciekłaby ze stadionu.
Zatem ja tylko porównuję skale, podróży w czasie jeszcze nie wymyślono żeby to sprawdzić w praktyce. ;-) Punkt odniesienia - gdzie wówczas była polska piłka (reprezentacja czołówka światowa, srebrny medal olimpijski w Montrealu 1976 uznano jako porażkę!!!), liga (jedna z mocniejszych w Europie). Tylko mi nie pisać, że wtedy była komuna i piłkarze nie mogli wyjeżdżać, teraz z kolei nikt nikomu nie zabrania sypnąć groszem, a miliarderów w kraju nie brak. Tylko kto wejdzie w biznes szargać własne nazwisko gdzie najpierw korupcja i jak się okazało teatrzyk zamiast zawodów sportowych, a teraz wokół klubów klimat gangsterski godny bez mała Ameryki Południowej.
A Lewandowski... porównałbym go z Krzysztofem Warzychą, z tym , że ten drugi kompletnie nie został wykorzystany w reprezentacji, natomiast w lidze greckiej, która w latach dziewięćdziesiątych była może tylko odrobinę słabsza niż obecnie Bundesliga walił hurtowo gola za golem.
Wiadomo kilkanaście lat nie mieliśmy porządnego napastnika, to wypada się cieszyć, że w końcu ktoś taki się trafił, ale do hurra optymizmu powinno być daleko. Co brutalnie weryfikują kolejne mistrzostwa świata czy Europy.
@@elmonster84 Bez przesady, tak 2-3 liga.
Świetnie i ze łzami w oczach to się ogląda, słowa niezapomnianego Jana (wiadomo!😁) Ciszewskiego przy strzelanych przez 🇵🇱 bramkach znam na pamięć, ale: 1. Brakuje cudownej pracy Jana (wiadomo!😁) Tomaszewskiego na Wembley i 2. Ostatnich słów Ciszewskiego kiedy ze wzruszenia łamał mu się głos
12.28-12.33 zastanawiam się kim jest ta piękna kobieta w czerwonym płaszczu
Czy to teraz ma sens?
@@matti7032 Anna Karenina, Rosjanka. Znasz?
02:04 walijska bramka z plasteliny made in '72
To dzięki brutalnym meczom Górnika z Tottenhamem w 1961 i późniejszym z Manchesterami (1968, 1970 i 1971) polski futbol był świetnie przygotowany do wojny z Anglią na Wembley w 1973 roku, to dzięki tym wyjazdom Górnika na wyspy piłkarze kadry Górskiego ( i potem Widzewa) doskonale wiedzieli, co ich czeka w Anglii i na Wembley. Moja drużyna na pewno nie odniosłaby takich sukcesów, „gdyby nie ogromne doświadczenie pucharowe graczy Górnika”. Od nich zaczęły się dobre lata naszego futbolu? - mawiał często Kazimierz Górski.
Często po 1989 słyszałem pogardliwe opinie na temat tytułów zdobytych przez Górnika w czasach „Polski Ludowej”? Odpowiem na nie w następujący sposób.
Tytuły Lubańskiego i Górnika Zabrze z lat PRL, to były sukcesy osiągnięte, gdy na mecze ligowe i Pucharu Polski przychodziło po 40-80 tysięcy ludzi, gdy przed telewizorami i odbiornikami radiowymi siedział cały kraj, ulice miast i wsi były puste, gdy Górnik Zabrze rozgrywał swoje wielkie mecze. To były czasy, gdy piłkarska reprezentacja Polski zajmowała 3 miejsce na Mistrzostwach Świata i wygrywała Olimpiadę, gdy polskie drużyny klubowe grały w finale i półfinale pucharów europejskich. To były czasy, gdy pucharowe mecze Górnika oglądało po 120 tysięcy ludzi oraz cały kraj przy telewizorach i odbiornikach radiowych. Czasy, gdy wszyscy najlepsi nasi piłkarze grali w kraju i w swoim regionie. Te tytuły Lubańskiego i Górnika to zdecydowanie jedne z najcenniejszych tytułów w historii naszego futbolu.
Górnik Zabrze to jedyny polski klub, który awansował w 1970 do finału super prestiżowych rozgrywek europejskich. Dodać należy, że we wcześniejszym starcie w pucharach w 1968 Górnik jest w ćwierćfinale Pucharu Europy - gdzie minimalnie przegrywa z późniejszym zwycięzcą całych rozgrywek, czyli z Manchesterem United. Rok później w 1971 jest w ćwierćfinale PZP.
Górnik Zabrze to jedyny polski klub, który zdobył 14 razy mistrzostwo Polski - w 1951 roku ligę wygrała Wisła Kraków, ale tytuł przyznano zdobywcy Pucharu Polski Ruchowi Chorzów, dlatego Ruch ma tez 14 tytułów.
Górnik to jedyny polski klub, który ponadto:
--- w trzech kolejnych startach w elitarnych rozgrywkach pucharów europejskich osiągnął co najmniej ćwierćfinał,
--- zdobył 5 razy z rzędu mistrzostwo Polski,
--- zdobył 5 razy z rzędu Puchar Polski,
--- zdobył 8 razy mistrzostwo Polski w dekadzie,
--- 16 sezonów z rzędu meldował się w pierwszej trójce rozgrywek ligowych.
To jedyny polski klub, który przyciągał na stadiony zachodnich klubów komplety publiczności: w Londynie z Totenhamem 80 tysięcy kibiców, w Manchesterze z United 70 tysięcy, w Rzymie z AS Roma 80 tysięcy, w Manchesterze z City 80 tysięcy, w Glasgow z Rangers 80 tysięcy, w Kijowie dwa razy po 100 tysięcy kibiców Dynama naszpikowanego reprezentantami ZSRR, którzy zdobyli Mistrzostwo Europy!
Górnik Zabrze to jedyny polski klub, który całkowicie zdominował krajowy futbol w latach 1957 - 72 grając tylko i wyłącznie zawodnikami z własnego regionu, którzy chcieli w Górniku grać, którzy wybór gry w Górniku uważają za najlepszą decyzję, jaką w życiu podjęli. To byli zawodnicy tylko i wyłącznie z regionu śląskiego!
I ostatnia, ale zdecydowanie najważniejsza rzecz! Górnik Zabrze to jedyny polski klub, który rozegrał wiele porywających i wspaniałych spotkań przy ponad 100 tysięcznej widowni polskiej na Stadionie Śląskim w Chorzowie! Były to mecze pucharowe z AS ROMA, OLYMPIQUE MARSYLIA, OLYMPIAKOSEM PIREUS, DUKLĄ PRAGA, LINZER ASK, LEWSKIM SOFIA, DYNAMEM KIJOW, SPARTĄ PRAGA, TOTENHAMEM HOTSPURS, GLASGOW RANGERS, ASTON VILLA, MANCHESTEREM CITY, LEWSKIM SOFIA, MANCHESTEREM UNITED i ligowe z: RUCHEM CHORZOW, LEGIĄ WARSZAWA, POLONIĄ BYTOM, ROW RYBNIK, GWARDIĄ WARSZAWA! I co najważniejsze - wygrywał te mecze!
W 1963 roku mecz z Austrią Wiedeń w ramach Pucharu Europy przyciąga na trybuny 120 tysięcy kibiców Górnika - jest to rekord wszechczasów frekwencji na meczu piłkarskim w Polsce, który najprawdopodobniej już nigdy nie zostanie pobity. Fragmenty tamtych wydarzeń:
ruclips.net/video/CVqVUUxDNc0/видео.html
I te wielkie masy kibiców przychodziły tam właśnie dla Górnika Zabrze. Ci kibice przyjeżdżali z Poznania, Krakowa, Wrocławia, Krosna, Łodzi, ze najdalszych stron Polski. Ci kibice wiedzieli, ze w „Śląskim Kotle” ich ukochany Górnik był w stanie pokonać każdy zespół. Taka była magia Górnika w tamtych czasach - nie liczyły się odległości, liczył się Górnik. Jak Górnik grał, jak zagra.
I NIC TEGO NIE ZMIENI, ŻE ŻADEN Z POLSKICH KLUBÓW NAWET W UŁAMKU SIĘ DO TEGO NIGDY NIE ZBLIŻYL I CHYBA JUŻ NIGDY NIE ZBLIŻY! Przy takich tłumach kibiców swoje mecze rozgrywały jeszcze tylko kadry narodowe reprezentacji Polski trenerów Górskiego i Piechniczka! I TO JEST DOWÓD NA TO, ŻE JEST TO NA RAZIE NAJWIĘKSZY Z POLSKICH KLUBÓW! To świetnie obrazuje stosunek rodaków do tego klubu, jak Polacy uwielbiali ten klub! Górnik miał kibiców w całej Polsce, na mecze przyjeżdżali z całej Polski! Piszę to do tych, którzy opowiadają głupoty o komunistycznym klubie, PRL-owskim - szczególnie w Warszawie! To był klub kochany! Cała Polska mu kibicowała! I Polonia za granicą! Łączył Polaków! Ulice polskich miast i wsi były puste, gdy Górnik grał!
Górnik grał i osiągał sukcesy w PRLu ale to tylko dlatego że komuna przemocą tu na polską ziemię się wdarła i nie pozostawał żaden wybór. Grali w takich warunkach jakie były. Pamiętam jako dziecko gdy uzyskałem już świadomość życia to Górnik Zabrze z Lubańskim już był sławą i firmą pierwszej wielkości w polskiej piłce. I choć nie mieszkam ani nie mieszkałem na Śląsku, Górnik był klubem któemu zawsze kibicowałem i do dziś pozostaje w mojej życzliwej pamięci. Tak jak piszesz, Górnik miał kibiców w całej Polsce i zjeżdżali na jego mecze zewsząd. Pamiętam jak czasie dramatycznych półfinałowych meczów z AS Romą w PZP, nastąpił zawał w jednej z kopalń i przysypało jednego górnika o nazwisku Piątek. Człowiek ten przesiedział pod ziemią parę dni zanim go wydobyli i pierwsze o co zapytał po wydostaniu na powierzchnię to... jaki jest wynik Górnik Zabrze - AS Roma! To oddaje poziom fascynacji meczami Górnika w tamtym czasie.
Warto przypomnieć historię Europejskich Pucharów, jak te rozgrywki ewoluowały, jak zmieniała się ich ranga na przestrzeni lat. Do 1972 roku istnieją dwie super prestiżowe puchary w ramach Europejskich Pucharów - mistrzowie danego kraju grają w Pucharze Europy, a zdobywcy krajowych pucharów w Pucharze Zdobywców Pucharów. I tylko ta bardzo wąska grupa elitarnych klubów - mistrzowie i zdobywcy krajowych pucharów - uczestniczy w całych rozgrywkach europejskich, dlatego w tamtym czasie zarówno liga krajowa, jak i walka o krajowe puchary miały w każdym państwie ogromną rangę, prestiż i popularność. Każdy klub w każdym państwie walczył z całych sił o mistrzostwo i krajowy puchar, bo tylko to dawało przepustkę, żeby przebić się do rozgrywek w Europie. Stąd tak ogromna ranga w tamtym czasie obydwóch pucharów - Pucharu Europy i Pucharu Zdobywców Pucharów. Właśnie tymi rozgrywkami żyli kibice piłkarscy w Europie do 1972 roku. Jest jeszcze Puchar Miast Targowych, ale nie jest on rozgrywany pod egidą UEFA - są to takie rozgrywki towarzyszące głównym rozgrywkom europejskim.
W 1972 roku UEFA wprowadza dodatkowo Puchar UEFA na miejsce Pucharu Miast Targowych. Czym jest spowodowane wprowadzenie Pucharu UEFA? Tym, ze zainteresowanie PE i PZP było wtedy w Europie tak ogromne, budziło takie zainteresowanie i emocje, ze UEFA postanowiła pod ogromnym naciskiem klubów, kibiców i mediów, stworzyć jeszcze jedne prestiżowe rozgrywki, żeby dopuścić większą ilość klubów do rozgrywek europejskich - taka była presja, żeby powiększyć liczbę klubów mogących rywalizować w pucharach. Do tego momentu rywalizowali tylko mistrzowie i zdobywcy pucharu w danym kraju, czyli najlepsze kluby z każdego państwa.
Każdy stary kibic wie, jak ciężko było się przebić do ostatecznej rozgrywki któregokolwiek z trzech cieszących się największym uznaniem pucharów europejskich: PUCHARU EUROPY MISTRZÓW KRAJOWYCH (dzisiejsza Liga Mistrzów), PUCHAR ZDOBYWCÓW PUCHARÓW (dzisiejsza Liga Europy), PUEFA (wprowadzony dopiero w 1972 roku). Jak polskie kluby wielokrotnie próbowały na przestrzeni wielu lat i na palcach dwóch rąk można policzyć sezony, gdy udawało im się awansować do ćwierćfinału lub półfinału któregokolwiek z pucharów. Jak bardzo każdy klub europejski chciał mieć w swojej kolekcji którykolwiek z pucharów: PEMK, PZP, PUEFA - a najlepiej wszystkie trzy w koronie. Jaka to była nobilitacja i splendor dla klubów. Jak w krajach europejskich tłumy fanów śledziły telewizyjne transmisje, jak tłumy kibiców witały zwycięzców kontynentalnych rozgrywek. Mecze półfinałowe i finałowe oglądała cala Europa.
Pod koniec lat osiemdziesiątych ta formuła rozgrywek z trzema pucharami - PEMK, PZP i PUEFA - zaczyna się zużywać. Do Pucharu Europy dopuszczona zostaje większa ilość klubów z najsilniejszych lig, są to kluby, które zajęły w rozgrywkach ligowych 2 i 3 miejsce, wchodzą rozgrywki grupowe w początkowej fazie. Skutkuje to większą ilością spotkań silniejszych drużyn, co powoduje, ze PZP i PUEFA zostają w tym momencie w tyle. Dlatego potem powstaje super prestiżowa Liga Mistrzów i daleko w tyle Liga Europejska. Ale lata siedemdziesiąte to ogromna popularność PEMK i PZP. Zupełnie inną rangę miało wtedy też zdobycie krajowego Pucharu w każdym państwie, bo do prestiżowych rozgrywek europejskich z każdego kraju kwalifikował się tylko mistrz i zdobywca krajowego Pucharu, czyli zaledwie dwa kluby.
Adriano: wszystko się zgadza, było jak opisałeś. Pamiętam to jako dzieciak, tym się żyło i nie odpuszczało się żadnego meczu w TV a później wcielało w życie na podwórkach.
Ogien!
👍👍👍
To była drużyna.
co to za muzyka w 3:40
Popcorn song
@@danko535 danke, spasiba, dziękuję
Bitte, please, proszę 😀
gdyby nie obrońcy polscy, ktorzy wykopywali piłkę z linii bramkowej byłoby 4:1 dla anglii.
Nie przesadzaj Tomaszewski też wiele razy wtedy uratował naszą reprezentację. W piłkę nożną gra 11 zawodników, mówił nawet o tym przed meczem trener Górski
Co za dzikie czasy 😂
mylisz sie ludzie byli wtedy normakni patrzyli sobie prosto w oczy i na boki a nie w srajfona
Dwie legendy Kazimierz Górski i Jan Ciszewski! qurde ni i Lubański też:)
Lubański najlepszym piłkarzem z Deyną po wojnie..Pózniej Boniek z Lewandowskim.
@@przemysawtrzmiel3484 A Lato? Król strzelców mundialu
Az sie plakac chce
Dorosnij
Jak tak patrzę na te odprawę Górskiego przed meczem z Anglią to.... Ciekawe czy zawsze tam było tak sztywno, czy to wina kamery. Albo to jest oficjałka do kamery, a naprawdę ta rozmowa wygłądala zupełnie inaczej 😃
Jan Nowak jasne że to na pokaz
Otóż nie. On właśnie tak do zawodników mówił.
W niebieskich strojach:)
Ja to jeszcze kojarzę jakiś mecz z końcówki lat dziewięćdziesiątych, kiedy Polacy wystąpili na czarno, ale tak z perspektywy czasu to oceniam ten komplet strojów jako adekwatny do ówczesnego poziomu sportowego i organizacyjnego polskiej piłki. :-D
@@ProfesorPanczur Na czarno to pamiętam że z Luksemburgiem grali i było bodaj 3:2 dla naszych.Coś Juskowiak trafił...tak z pamięci ;). W podświadomości mam też mecze na granatowo i chyba nawet nie tak dawno to było,ale bez konkretów(Chorwacja przed mundialem 2006? hmmm i potem też inne)
Anglicy z nami na Wembley grali w barwach "brazylijskich" i z tego co gdzieś czytałem, wystąpili tak jedyny raz w historii
@@janjanowski8271 Coś ta luksemburska piłka nam nie leży. ;-)
Ale Anglicy w żółtych koszulkach występowali już wcześniej, choćby w tym meczu z 1973 roku.
ruclips.net/video/lWyb4D3Fy20/видео.html
@@ProfesorPanczur Źle napisałem :) ... chodziło mi właśnie o ten mecz z nami na Śląskim, gdzie zagrali na żółto-niebiesko(czy tam granatowo)
@@janjanowski8271 A w czarno-białych telewizorach obie drużyny były nie do odróżnienia 😁
Ale mini spodenki wtedy nosili.Dzisiaj to byłby obciach
dzisiaj obciachem są tatuaze i srajfony, dzieciaku, rodzice ci nie wytlumaczyli ze krotkie spodenki sa wlasnie od noszenia
@@pinmojo7670 Brawo!
@@pinmojo7670 dzis prawie każdy gaj sie tatuuje
@@subkarpaty Gay Gisburne
McFarland ZABIŁ BYM CHUJA
Czyli zabiłbyś niewinnego człowieka. Sam Lubański przyznał, że kontuzja miała luźnh związek z interwencją McFarlanda; w następnym kroku po przeskoczeniu nogi Anglika, Lubański krzywo postawił nogę i wtedy strzeliło mu wiązadło w kolanie. Ot i tyle winy Anglika. Dlatego też był on wściekły na Lubańskiego, bo sądził, że ten symuluje.
abcd....
i jakos moznabylo z angolami wygywac, a nie teraz zcykani bo "gwiazdy" w UK graja,
no, 1 raz z nimi wygralismy w historii
do dziś nie wiem dlaczego nasi piłkarze grali w niebieskich koszulkach.
bo ci drudzy grali w czerwonych:)
@@kihot6201 nie no, mogli grac na biało ;p zakładam, że ktoś dorwał pierwszy lepszy komplet, naszyli orzełki i heja
A co za różnica w jakich grali? Niebieski komplet z 2006 roku był świetny. Mogliby do niego wrócić, a nie tylko te białe i czerwone.
@@kihot6201 dzieciaku jak ja oglądałem te mecze to twój tatus skakał o twojego dziadka z jajeczka na jajeczko
Zeby było widac w czarno-białych telewizorach lepiej, tak mi sie wydaję
W tamtych czasach tylko politycznie poprawni albo "udawani" mogli grać dla reprezentacji...szkoda tylko Banasia ,Terleckiego i Kupcewicza!
Nie przesadzaj, Ci co grali wtedy w reprezentacji byli naprawdę dobrzy. Może zbyt dobrzy dla Banasia ,Terleckiego i Kupcewicza żeby mogli się przebić do pierwszego składu
Nic się nie zmieniło. Rybus nie gra z powodów politycznych.
@@robocop3600 Dobrze prawisz. Dam przykład. Roman Jakóbczak, wybitny piłkarz Lecha P-ń grający na pozycji pomocnika, na Mundialu 74 - nie zagrał ani jednej minuty! To świadczy o bardzo wysokim poziomie pierwszej jedenastki Orłów Górskiego.
W 1973 Kupcewicz nie miał jeszcze nie jednego meczu w ekstraklasie. Miał bodaj 17 lat. Łącznie zagrał 20 meczów w pierwszej reprezentacji i całą kolekcję w reprezentacji olimpijskiej. Był medalistą Mundialu. Banaś po ucieczce wrócił przecież do reprezentacji i masz go nawet w tych meczach. Natomiast nie wiadomo było czy nie podpisał tam jakiegoś kontraktu nawet nie wiedząc co podpisuje. To było ogromne ryzyko brać go na turniej olimpijski w związku z tym. Stanisława Terleckiego jestem wielkim fanem i uważam, że w Argentynie 78 brakowało głównie lewoskrzydłowego. Jego kontuzja to była katastrofa, a co do Okęcia cóż sam wybrał amerykańską piłkę halową zamiast odbębnienie karencji. Jeśli kogoś szkoda to Kowalika wyjechał legalnie wpłacając jakąś tam kasę dolarową na rzecz UKFiS. Był królem strzelców i MVP NASL, a potem poszedł do Holandii i był w czołówce strzelców. Ponoć Górski myślał o nim w kontekście WM 1974. Ale też nie bardzo wiem za kogo by miał jechać taki był poziom graczy ataku. Prawda jest taka, że najsłabszy z napastników kadry mundialowej był strzelec z Wembley Domarski i nie sądzę żeby Kowalik go wyeliminował. A jakby Lubański zdążył się wyleczyć, gdyby pierwsza operacja była udana to już w ogóle.
@@paulski2960
Matoł 😂
W Katowicach jest Jadzia...
tomaszewski jako jedyny nie pasował do tamtej drużyny. bardziej pajac niz bramkarz
Chyba o Cmikiewiczu albo Domarskim mowisz. Tomaszewski to trzon zespolu.
Teraz to wiemy. To była drużyna złożona z wielkich piłkarzy.
1:10 Fritz Scherfke strzela pierwsza bramke dla Polski na mistrzostwach, po faulu na Wilimowskim