9 lat nie piję i jestem dużo szczęśliwszym człowiekiem. Alkohol był kiedyś dla mnie 'lekiem' na wszystkie moje napięcia emocjonalne i pomagał mi żyć. Kiedy mi na terapii powiedziano, że powinienem całkowicie zaprzestać picia, to byłem tym przerażony. Jak widać niepotrzebnie. Nie czuję się silnym człowiekiem, a jednak daje radę. Powodzenia
Panie Doktorze super podejście do osób uzależnionych szkoda że tak mało specjalistów potrafi w taki sposób uświadamiać biedaków 😢.Bardzo przekonywujące jest to co Pan tlumaczy😊
Wiem, że dla niektórych to wielkie zło, ale ja wybrałem wszywkę disulfiramu i 21.11.19 będzie już dwa lata jak nie pije. Mi pomogła być może dlatego, że nie byłem mi się wydaje w bardzo zaawansowanym stadium tej choroby. Piłem średnio dwa razy w tygodniu, a weekendu to chyba nie miałem od kilku lat bez alko. Zawsze w piątek czy sobotę po pracy już w drodze do domu kupowałem 0.7l , w domu jadłem posiłek i po posiłku rura do oporu. Jak starczyło 0.7 to się udzimdziałem i szedłem spać a jak nie to 500m na cpn po jeszcze ćwiartke i tak co weekend. W tygodniu jakoś potrafiłem odmawiać bo wiedzialem, że na drugi dzień praca, choć też się zdarzało iść na kacu. Po zaszyciu się przez jakieś 3 miesiace, czasami a szczególności w weekendy było ciężko ale jednak ta świadomość, że w pośladzie siedzi sobie ten disulfiram sprawiała że nie sięgałem po alkohol. Zacząłem pić piwa 0,0% ale po 5 miesiącach też z nich zrezygnowałem. Po około 6miesiacach już całkowicie zniknęły momenty gdzie chciałem się napić. A po 8 miesiącach gdy już wiedziałem, że mogę się napić to zwyczajnie już nie miałem na to ochoty. Do dnia dzisiejszego nie mam ochoty na picie. W barku stoi kilka butelek alkoholi, które dostałem i też nie mam ochoty ich otwierać. Nawet jak jest cięższy moment. Znajomi też już nawet nie namawiają mnie na picie bo wiedzą, że nie pije (o wszywce nie wiedzą). Potrzebowałem tych kilka miesięcy bez picia by poczuć, że życie bez alko i kaca jest lepsze i nie chcę już tego co miałem dawniej. Teraz zamiast niedzieli z kacem, mam niedziele gdzie mogę jeździć na wycieczki, chodzić na spacery, iść do kina i robić mnóstwo innych rzeczy zamiast leżeć i zdychać. W tą niedziele byłem pierwszy raz od kilku dobrych lat na wyborach, bo kaca nie było to się miało siłe iść ;)
Gratuluję. Znam pojedyncze osoby, które swoją drogę ku trzeźwości zaczynały od esperalu. Nie piją do dzisiaj ale korzystają ze wsparcia Anonimowych Alkoholików lub Klubu Abstynenta. Dużo łatwiej jest trwać w trzeźwości, kiedy obok są inne osoby, które także nie chcą pić. W trudniejszych momentach można korzystać z ich doświadczeń i wsparcia.
Esperal to dobra rzecz zeby psychocznie wyjsc z tego gowna i zaczac postrzegac swiat, niestety ostatnio dostalem ciezkiej alergii skóry po anticolu i trzeba chyba isc na terapie :/
Mysle, ze brakuje promocji niepicia w mediach, tworzenia kultury niepicia i zabawy na trzeźwo. Oczywiście związane jest to z lobby firm produkujących napoje alkoholowe. Warto jednak promować trzeźwość na tyle, na ile jest to możliwe.
Pewnie i tak nie jesteś sobie w stanie tego wyobrazić, że np we Włoszech nie kupisz nawet piwa po 21. Gdzie sklep zamykają o 22. Co dopiero w Polsce gdzie wszystko pozamykane, środek nocy, żywej duszy na ulicach oprócz tajnych, taxi dzikich kotów oraz wszechobecnych sklepów alkoholowych otwartych 24h... Te nocne to jest jakaś sowiecka propaganda niszczenia i upijania narodu Polskiego... Czy papieros i wóda są tak istotne cała noc? Zamknąć nocne inaczej plaga alkusow będzie nas wykańczać :(
@@VindictusVox Zabawa na trzeźwo wygląda inaczej Nie jest to uczestniczenie w libacjach alkoholowych na trzeźwo bo nikt tego nie lubi Ja wogole nie chodzę na imprezy Zamiast tego chodzę na siłownię ,na spacery , na kawę do kawiarni gdzie spotykam się ze znajomymi , jeśli bym chciała potańczyć to zapisalabym się na kurs tańca bo imprezy bezalkoholowe są tylko w AA Obywam się beż tańca natomiast mam szereg hobby do których należy kształtowanie sylwetki budowanie kondycji fizycznej i podnoszenie własnej atrakcyjności No i praca zarabianie pieniędzy które bez alkoholu idzie jak burza W dupie mam imprezy Są przyjemniejsze metody spędzania czasu niż patrzeć na mordy pijackie i słuchać ich belgotu
@@izasikora6480 szczerze, mam to samo zdanie i trochę wstyd mi patrząc na mój komentarz, ale nie byłem wtedy do końca trzeźwy, teraz jestem i zupełnie się z tobą zgadzam, lecz mój problem polega na tym że jak zacznę żyć "Normalnie" , Siłownia, basen itp. to zaczynam się czuć bardzo dobrze na trzeźwo że mam ochotę sięgnąć po coś do picia i niestety to jest błędne koło. Nie chodzę na AA , nigdy nie byłem, nie uważam żebym miał z tym wielki problem bo nie pije codziennie, (oczywiście pracuje i się uczę) zawsze znajduje wymówkę że jestem jeszcze młody , a to koledzy chcą pogadać a na trzeźwo jakoś zawsze mi ciężko było rozmawiać z ludźmi.. a przynajmniej tak myślałem będąc cały czas na alkoholowym haju. Od nie dawna zrozumiałem że o wiele lepiej jest na trzeźwo, może miesiąc to nie dużo, lecz dla mnie to jest sporo czasu żeby poukładać sobie w głowie na tyle by ogarniać lepiej życie.
@@tommygun6028 Prowadzimy w Akmedzie (na stronie www.akmedcentrum.eu trzeba zajrzeć na "konsultacje online") spotkania indywidualne i grupowe online (Skype i ZOOM).
Tak, znam osoby, które poradziły sobie korzystając tylko z profesjonalnej terapii. Z AA warto korzystać, bo wtedy można liczyć na wsparcie w trudnych chwilach przez 24 godziny i do tego na całym świecie. Przychodzą bowiem trudne chwile i wtedy przydaje się wsparcie.
Nie piję 10 lat Chodziłam tylko na terapię profesjonalną i to ambulatoryjnie i dobrowolnie Zawzięłam się że będę się dotąd leczyć aż z tego wyjdę Zapijalam i wracałam trwało tak kilka lat Aż dyrektor ośrodka się wkurzyła i mnie wyrzuciła z terapii Od tamtej pory nie napilam się więcej No bo gdzie bym poszła po pomoc Na AA nie chciałam chodzić a najblizsza terapia była w innym mieście
@@izasikora6480 Kiedy pojawia nie kryzys dobrze mieć możliwość uzyskania wsparcia od osób, które przeżywały podobne doświadczenia. AA zabezpiecza wsparcie w trudnych sytuacjach przez 24h. Trzeba tylko znaleźć taką grupę, w której poczuje się "miód na sercu", a w Polsce jest ok. 2700 grup AA..
@@bohdantadeuszworonowicz7607 Ja z terapii zrobiłam sobie furtkę do picia Myślałam popiję trochę a potem się polecze na terapii i będzie dobrze U mnie od 10lat nie pojawia się głód alkoholowy Wolę nie mieć świadomości że w razie czego uzyskam pomoc Nie wolno i już bo inaczej koniec ze mną Pamiętam ostatnie picie te trzy czwarte litra wódki codziennie Wolę śmierć niż powrót do tego co było Ułożyłam sobie bardzo szczęśliwe życie Nie ma w nim miejsca na imprezy Jestem odizolowana od wszelkich sytuacji i zdarzeń gdzie pojawia się alkohol To nie był mój świat Ale dzięki że pan mi odpisał
@@izasikora6480 Mówiąc o wsparciu miałem na myśli wsparcie psychologiczne (duchowe) w trudnych sytuacjach, które kiedyś prowokowały sięgnięcie po alkohol, a nie pomoc po przerwaniu abstynencji.
Według mnie najważniejsza jest terapia i dochodzenie do siebie psychicznie. Prawda jest taka, że pijemy z pewnych powodów - każdy ma swoje i póki nie zaczniemy się ogarniać, trudno będzie nam odzyskać kontrolę. Ponadto, po jakimś czasie po prostu przyzwyczajamy się do tego, że pijemy w pewnych sytuacjach - na imprezach rodzinnych, z przyjaciółmi i w końcu zaczynamy go potrzebować, żeby się rozluźnić i zapomnieć o kłopotach lub po prostu dobrze bawić. Ja chodziłam do Psychologgii przez rok i podczas pierwszych spotkań próbowałam przekonać terapeutkę, że powinna próbować kontrolowanego picia, że to będzie dla mnie lepsze. Zajęło sporo czasu, zanim zdołałam po prostu przerwać, ale jestem przekonana, że to dzięki pomocy psychoterapeutki.
Internet ma to do siebie, że można wypisywać różne bzdury i proponować zamiast alkoholu, który jest substancją psychoaktywną inną substancję psychoaktywna jak np. ketaminę. Tym, którzy poważnie traktują takie rady chcę powiedzieć, że bardzo dawno temu w celu odzwyczajenia od alkoholu podawano roztwór opium w kroplach i nieświadomie "produkowano" w ten sposób narkomanów opiatowych. Dzisiaj na szczęście jesteśmy mądrzejsi.
Pan jest wspaniałym człowiekiem, lecz ludzie niestety nie wierzą że alkoholizm to choroba. Świadomość społeczeństwa na temat alkoholizmu jest równa wiedzy w Starożytności na temat np. UKŁADU SŁONECZNEGO. Ludzie i tak samo sami alkoholicy nie wierzą, że TYLKO Terapia i poznanie choroby to jedyna droga do trzezwienia, społeczeństwo nie traktuje alkoholizmu jako choroby ale jako jakąś ułomności, słabość, gorszoscm.Wynika to też z braku świadomości, że alkoholik to nie jest wcale brudny, bezdomny człowiek zebrzacy na ulicy, lecz czesto sa to zamożni bardzo mądrzy ludzie.
Zioło sobie zapalić zamiast tego jednak jeśli ktoś lubi popić w towarzystwie to nie będzie zadowolony, nie jest to używka społeczna. Poza tym wybór w polsce jest dość ubogi w przeciwieństwie do alko
Jeżeli ktoś przychodzi po pomoc i mówi że pije codziennie 7 piw, to jest absolutnie pewne że jest alkoholikiem. Dla niego odstawienie będzie właśnie tym wyśmianiem o której Pan Doktor wspominał. Ale moim zdaniem tylko całkowita abstynencja pomaga wyjść z alkoholizmu. Bawienie się w stopniowanie jest bezcelowe...Ale to tylko moje zdanie.
Od czegoś trzeba zacząć. Miałem kiedyś pacjenta, który od wielu lat wypijał po kilka piw dziennie, a ostatnio 8-9 i nie wyobrażał sobie życia bez piwa. Stopniowo redukowalismy butelki, zszedł do zera i wtedy zdecydował się na odbycie podstawowego programu psychoterapii uzależnień. Ukończył program i wiem, że od 2 czy już nawet od 3 lat nie sięga po żaden alkohol. Podobnych przypadków znam więcej.
To mnie Pan zaskoczył. No, ale mamy jeszcze w kraju mądrych lekarzy, którzy wiedzą jak pomóc. A czy takie stopniowanie jest też ważne jeśli ktoś pije już tak mocno, że np. nie trzyma moczu. Ma ciągi po 7-8 miesięcy?
Oczywiście nie każdy nadaje się, z różnych powodów, do programu ograniczania picia. Najlepsze jest oczywiście całkowite odstawienie alkoholu ale nie wszyscy to potrafią i dlatego trzeba im dać szanse na to, żeby sami zobaczyli, że nie są w stanie pić kontrolowanie, tak jak przed laty. Ktoś kto pije tak długimi "ciągami" musi mieć poważne zmiany w organizmie, które dyskwalifikują go do uczestniczenia w takim programie.
@@bohdantadeuszworonowicz7607 Panie doktorze, mój mąż jest alkoholikiem on uważa że jest pijakiem. Nie lubi tego słowa. Pewnie dlatego ,że wie co to oznacza całkowita abstynencje. Już było tak źle że wyrzuciłam go z domu. Wrócił pod warunkiem mi picia. Po 1 miesiącu zaczął pić piwo 0% 3 co drugi dzień.
Ta... sport po długim chlaniu to same kontuzje i kolejne problemy ze zdrowiem. Jak dla mnie nie żaden sport, tylko normalny, zdrowy tryb życia. Zamiast auta - rower lub nogi. Zamiast siedzenia przed tv, spacer w parku.
Może i coś jest w Pana rozmowie i przekazie, ale porównanie istoty problemu alkoholu, a nałogu papierosów to zupełnie inny temat, chyba, że to było do porównania w kwestii silnej woli
Tylko całkowita abstynencją, terapia, kontakt z AA, praca na 12 krokach. To trzy podstawowe rzeczy które należy zrobić aby nie pić i cieszyć się trzeźwy radosnym życiem. Niepijący alkocholik
+Bohdan Tadeusz Woronowicz dzień dobry. w jakim mieście mogę Pana znaleźć i czy Pan przyjmuje pacjentów. mam młodszego brata który nie bardzo radzi sobie z tym problemem
U mnie problem jest w tym ze moge nic pic miesiąc . Pije kilka razy w tygodniu . Wtsdy okej powedzmy. Ale jak mnie poniesie. I strace kontrole. WYWALONE na wszystko doslownie. Rodzina cierpi
Ja też nie palę 9 lat, a alkoholu nie potrafię rzucić całkiem. Pije raz na weekend. Czasem nie piję 3 tygodnie i chcę to zrobić, ale i tak golne. Coś da się zaradzić.
sam w dolinie . Idz na mityng AA, zapytaj o sponsora który Cię poprowadzi, podzieli się z tobą swoimi doświadczeniami. Nie ma czegoś takiego jak stopniowe odstawianie " kontrolowanie swojego picia" krótka piłka, chcesz pić albo nie pić. Decyzja należy do Ciebie. Ja już nie piję 3 lata
Alkoholizm to coś co chcesz rzucić ale nie możesz. Do diabła komu szkodzi jak ktoś wypije szklankę wieczorem bo chce. Co innego jak musi. Ja pije od czasu do czasu bo mi się nie mieści w barku. Czasami bardzo mi smakuje a czasami wleje sobie i zapomne wypić. Myśle że to mamy niestety w genach. Wiem jak ludziom jest trudno odstawić oddali by jedzenie i wszystko inne żeby tylko mieć na alkohol.
@@skorpion447733 Co Ty za bzdury opowiadasz! Są ludzie którzy piją kulturalnie całe życie. Przecież dobre wino to najlepszy lek na serce. Uważasz że mamy na świecie alkoholików i abstynentów i nic po środku???? Co za podejście do życia ktoś Ci chyba psychike wyprał w dobrej pralce z wybielaczem, bo mam wrażenie, że szare komórki poszły się rypać.
@@magicznadama577 😂😂😂 serio 😂😂😂 chyba nie masz pojęcia o co w ogóle chodzi w tym wszystkim, mowa o alkoholiku który nigdy nie będzie mógł kontrolować swojego picia. Nie chce mi się dyskutować z kimś kto nie szanuje zdania innej osoby.
@@magicznadama577 "dobre wino, to najlepszy lek na serce" ha ha xD. Dziewczynko weź ty sobie poczytaj w internecie o tych winkach i wpływie na organizm człowieka, a potem dopiero wygłaszaj swoje przemówienia, bo po tych twoich komentarzach stwierdzam w 100%, że nie masz zielonego pojęcia o czym ty w ogóle piszesz...
Ta pana metoda jest nietypowa bo daje nadzieję alkoholikowi że tak go pan wyleczy że będzie mógł trochę pić i to go przy panu zatrzyma Jednocześnie zyska pan trochę czasu który jest potrzebny aby alkoholik sam przekonał się że nie jest w stanie kontrolować picia A wielu ma z tym problem bo uważają że piją bo chcą a nie dlatego że czują przymus picia który jest silniejszy Ja się zgłosiłam na terapię kiedy sama się o tym przekonałam ale wielu kolegów było tam przymusowo i właśnie ci najczęściej w ogóle nie dostrzegali że mają problem Ta Pana metoda pomaga samemu pacjentowi przekonać się jak jest naprawdę.
W kraju gdzie istnieje "towarzyski przymus picia" podwójnie trudno z tego wyjść. Sam mimo że nie jestem alkoholikiem to widzę jak to wygląda w rodzinie mojej żony. Święta i inne okazje bez picia do niemal nieprzytomności nie istnieją !
Zerwać kontakty z taką rodziną Jedyne wyjście Żadna przyjemność tylko przykry obowiązek Ja tak zrobiłam i mam spokój A jak ktoś z nich przyjedzie nie podaje alkoholu I nikt nie przyjeżdża mamy z mężem święty spokój
Jaki przymus picia!? Jak ktoś jest kretynem to pije, zdążą mi się uczestniczyć w wyjściach do pubu czy imprezy na których wszyscy piją ja nie piję bo nie chcę i nigdy nie piłem alkoholu. Nie map problemu z odmowa tak samo jak nie chodzę na kurwy czy nie biorę narkotyków. A ci biedni co tak ulegają presji szkoda że nie żrą szkła to by szybciej zdechli i byłby koniec z kretynami!
Panie Bogdanie ja znam kilka osób które samodzielnie wyszły znalogu,jeden pan zaszywal się że dwa razy a drugi np nie miał wszywki i mówil mi żadne kluby aa. To chyba głową jest ważna. Oczywiście wszelkie pomoce są wskazane ale rozmawiałem z kilkoma osobami i niepija 15 lat drugi już ze 30 czyli da się ale jak to mówią jeden na sto osób sam wygra z tym Pozdrawiam.
Witam . Muszę zaznaczyć jeszcze że każdy mial swoje dno zanim postanowił zdrowie. Chciałem tylko zaznaczyć że terapię mitingi są ok ale nie każdy chce się wyzalac na zajeciach aa
@@robert3robert349 Dlatego trzeba szukać takich mityngów AA, gdzie nie ma użalania się i narzekania albo chwalenia się pijackimi występami tylko rzetelna praca z Krokami, czytanie Wielkiej Księgi itp.
Bardzo bardzo cenne co Pan dr mówi. Dziękuję. Panie doktorze mam pytanie, mój mąż dostał ultimatum albo rozwód albo rzuca do 0. Pił 8 lat codziennie ilości straszne. Prosiłam płakałam nic. Do teraz. Rzucił alkohol leci 3 tydzień bez alko. Niestety nie poszedł na odwyk. Jest uparty że sam. Przeszedł ten czas przez poty nocne, bezsenność po halucynacje poalkoholowe. Teraz po 3 tygodniach negocjuje, że nie wyobraża sobie życia bez piwa do końca życia. Czy w weekend może by wypił piwko do grilla. Ale nie teraz bo chce za kilka miesięcy. Powiedziałam, że chce zobaczyć do września czy da radę nie pić wogole. Potem zobaczymy. Nie wiem jak mam zareagować na jego pytania. Twierdzi ,że tylko w weekend. Obawiam się wie Pan doktor czego. Jak mam zareagować na takie negocjacje?
Tak zgadzam sie stopniowanie dawek i kontrola picia moze byc tylko u osob ktore nie sa jeszcze alkoholikami. Bo juz alkoholicy nie beda umiec panowac nad piciem bo juz po zaczeciu chce pic sie wiecej i tak do konca dopoki nie pojdzisz spac przy zgonie najlepiej poprostu nie probowac bo to silny nalog ciezki do wyleczenia nie ma innego wyjscia picie le le le
Jeśli mógłbym coś dodać to oprócz rozmowy z pacjentem potrzebna jest też rozmowa z bliskimi. Oni też muszą zrozumieć. Bo jeśli pan będzie podawał ambrozję a bliscy cykutę , to efekt może być różny. Pozdrawiam Arek. Ps. Nigdy bym w to nie uwierzył ale bez alkoholu da się żyć.
Mój ojciec był alkoholikiem Zniszczył życie mojej mamy i doprowadził ją do śmierci Od męża alkoholika należy odejść jak najwcześniej i nie bawić się w żadne pomaganie mu czy wyciąganie z nałogu Żadnej żonie jeszcze się to nie udało a wiele z nich przypłaciło to swoim życiem nie mówiąc już o męce jaką przeżywają dzieci.
Serdecznie gratuluję i cieszę się wraz z Panem, proszę tak trzymać i pamiętać, żeby swoją trzeźwość pielęgnować korzystając z pomocy specjalistów i trzeźwiejących alkoholików.
Jak czytam komentarze niektórych co wchodzą na takie strony i piszą że uwolnili się z tego syfu i nie piją ileś tam lat ... to jedna myśl mi przychodzi.... "Po co tu wchodzą???
Jak pomóc osobie bliskiej z alkoholem? Nie widzi problemu, nie można o tym porozmawiać. Jest inteligentna i umie prowadzić rozmowę pod siebie albo kończy się awantura. Sam zaliczyłem odwyk od używek i chciałbym pomóc Ale nie wiem jak bo ciężko dotrzeć do tej osoby
Warto zasięgnąć rady osoby, która jest specjalistą terapii uzależnień i zajmuje się problemem współuzależnienia. Osoba taka, po uzyskaniu dodatkowych informacji powinna podpowiedzieć jak postępować w tej konkretnej sytuacji.
Nie można pomóc Im więcej będziesz pomagał tym bardziej pogarszasz jej stan Zajmij się sobą pozwól jej się pocharatac spaść na dno inaczej będzie cię wykorzystywać ,uwiesi ci się na szyi i pociągnie za sobą Poinformuj że powinna pójść na leczenie i zerwij kontakt dopóki tego nie zrobi bezwzględnie i stanowczo Odetnij się żeby ratować siebie i ja
Też rzucilem nikotyne ze względu na absurdalne ceny papierosów. Alkohol to trochę inna sprawa, bo jest szeroka gama trunków, a nie tylko czysta wóda. Tak samo jak kawa to też jakiś nałóg, ale chyba nikt powaznie nie myśli o rzucaniu kawy. :) Niewyobrażam sobie nie wypic winka z kobietą na jakąś rocznicę, lub szampana na jakąś ważną okazję, czy browarka na wakacjach. A nawet pół litra wódki na weselu.
Nie wiem jak rozumieć słowo "popalać" ale mechanizmy uzależnień są podobne. Ja przestałem palić 34 lata temu, kiedy słuchając wypowiedzi swoich pacjentów-alkoholików zobaczyłem, że papieros jest dla mnie tak ważny jak dla nich alkohol. Uznałem siebie za osobę uzależnioną od nikotyny, a po pewnym czasie odstawiłem papierosy i tak trzymam do dzisiaj. Bardzo często jest tez tak, że uzależnienia wzajemnie się podstawiają (zastępują), bo rzadka nimi podobne mechanizmy.
Nie tylko w lekomanię ale np. w hazard i inne uzależnienia behawioralne, bo wszystkie uzależnienia wzajemnie się podstawiają (zastępują). Oczywiście dotyczy to tych osób uzależnionych od alkoholu, które nie podejmują leczenia lub nie stosują w swoim życiu abstynenckim Programu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików.
Znam wiele osób, które pod okiem terapeuty uświadomiły sobie, że nie są w stanie ograniczać picia i zdecydowały się na terapię nastawioną na całkowitą abstynencję. Znałem też takie, które zginęły, bo nie potrafiły natychmiastowo, tak jak wymagali terapeuci, przestawić się na całkowitą abstynencję.
w zaawansowanym alkoholizmie, po dłuższym piciu i nagłym odstawieniu może wystąpić nie tylko drgawkowy napad abstynencyjny ("padaczka alkoholowa") ale również psychoza - delirium (majaczenie)
@@bohdantadeuszworonowicz7607 no terapia bo rano kankana tańczyłem padaka łapała nwm skąd ale z za łóżka setkę znalazłem i przeszło.dziekuje pozdrawiam
Oczywiście, świetny pomysł. Nadwyżkę będzie można sprzedawać innym piwoszom a z zarobionych pieniędzy opłacić swój przeszczep wątroby, bo takie picie prowadzi do marskości (warto sprawdzić w USG czy może już został zrobiony pierwszy krok ku marskości czyli stłuszczenie wątroby).
Np. oprócz zacnej roli dr. Woronowicza, obejrzeć, że pijąc alkohol, można stracić nogę, dom rodzinę, znajomych, ale uwierzyć przede wszystkim, że można, a nawet należy powstać. W duchu siła! Zapraszam. ruclips.net/video/jUwhrG5abzU/видео.html
Wielka szkoda, znam wiele osób, które 10, 20 czy 30 lat temu nie wierzyły w to, że uda im się wygrać z alkoholem. Jedni poszli do AA a inni na terapię i dzisiaj żyją lepiej jak przed rozpoczęciem picia. Warto spróbować! Trzymam kciuki!
Jak mnie zacny Pan doktor nie usunie, to można oprócz fachowej pomocy obejrzeć jak ja destrukcyjnie piłem tracąc to. co większość i dodatkowo nogę.. Spędziłem wiele lat na ulicy, w ośrodku, a dwa lata temu się dźwignąłem z wózka, z alku, a dzisiaj mieszkam. Można, a nawet należy! Zapraszam na motywacje. Ale! Przede wszystkim terapia. ruclips.net/video/jUwhrG5abzU/видео.html
Bardzo dziękuję, a przy okazji mogę Panu przesłać piosenkę zmarłego niedawno po ponad 20 latach w trzeźwości, byłego bezdomnego - Staszka ale musiałbym mieć Pana adres
Da się jak cię wezmą na odtrucie to przestajesz pić . Jak pijesz krótko to w domu zdychasz jak kot góra tydzien ale kwestia jak długo masz ciąg alkoholowy
Da się. Ja mojemu mężowi powiedziałam po 8 lat picia że albo rozwód albo nie pije. Nie pije 3 tygodnie. Zero alko. Przechodził przez poty, bezsenne noce, nerwowość po halucynacji poalkoholowe. Teraz jest lepiej po 3 tygodniach. Jednak już próbuje negocjować na temat picia choć piwka w weekend. Więc pewnie i tak wróci. Już mu nie dam szansy. Zniszczył mi życie i dzieciom.
Da się z dnia na dzień, 32 lata temu alkohol, nikotyna i teina ,,poszła na bok,, czułem i myślałem że to już koniec mojego życia, ale dałem radę. Trudno to opisać i opowiedzieć.
Usprawiedliwień picia jest wiele. Jak nie żona to szef albo sąsiadka, a może zła pogoda itp. itd. Człowiek ma od tego rozum lub jego resztki, żeby znaleźć usprawiedliwienie dla każdego swojego nierozsądnego zachowania.
Bzdury, dzdury. Mnie alkohol uratował, a nie pogrążył. Pozbyć sié trzeba toksycznych telacji a innymi, a nie alkoholu. Alkohol nam towarzyszy od zarania dziejów i wciąż jesteśmy coraz bardziej cywilizowani. Jak będę w pobliżu, to wpadnę podpisać kwity, że dzięki Panu nie piję ani kropli - Pan będzie miał swój sukces, a ja napiję się kieliszek.
Ale porownuje papierosy do alcohol ja pierdole wole palic niz pic czym mam zastapic alkohol papierosy zastepuje plastrami tabletkami glupie gadanie chlop nie wie czym jest alkoholizm
9 lat nie piję i jestem dużo szczęśliwszym człowiekiem. Alkohol był kiedyś dla mnie 'lekiem' na wszystkie moje napięcia emocjonalne i pomagał mi żyć. Kiedy mi na terapii powiedziano, że powinienem całkowicie zaprzestać picia, to byłem tym przerażony. Jak widać niepotrzebnie. Nie czuję się silnym człowiekiem, a jednak daje radę. Powodzenia
Panie Doktorze super podejście do osób uzależnionych szkoda że tak mało specjalistów potrafi w taki sposób uświadamiać biedaków 😢.Bardzo przekonywujące jest to co Pan tlumaczy😊
Wiem, że dla niektórych to wielkie zło, ale ja wybrałem wszywkę disulfiramu i 21.11.19 będzie już dwa lata jak nie pije. Mi pomogła być może dlatego, że nie byłem mi się wydaje w bardzo zaawansowanym stadium tej choroby. Piłem średnio dwa razy w tygodniu, a weekendu to chyba nie miałem od kilku lat bez alko. Zawsze w piątek czy sobotę po pracy już w drodze do domu kupowałem 0.7l , w domu jadłem posiłek i po posiłku rura do oporu. Jak starczyło 0.7 to się udzimdziałem i szedłem spać a jak nie to 500m na cpn po jeszcze ćwiartke i tak co weekend. W tygodniu jakoś potrafiłem odmawiać bo wiedzialem, że na drugi dzień praca, choć też się zdarzało iść na kacu. Po zaszyciu się przez jakieś 3 miesiace, czasami a szczególności w weekendy było ciężko ale jednak ta świadomość, że w pośladzie siedzi sobie ten disulfiram sprawiała że nie sięgałem po alkohol. Zacząłem pić piwa 0,0% ale po 5 miesiącach też z nich zrezygnowałem. Po około 6miesiacach już całkowicie zniknęły momenty gdzie chciałem się napić. A po 8 miesiącach gdy już wiedziałem, że mogę się napić to zwyczajnie już nie miałem na to ochoty. Do dnia dzisiejszego nie mam ochoty na picie. W barku stoi kilka butelek alkoholi, które dostałem i też nie mam ochoty ich otwierać. Nawet jak jest cięższy moment. Znajomi też już nawet nie namawiają mnie na picie bo wiedzą, że nie pije (o wszywce nie wiedzą). Potrzebowałem tych kilka miesięcy bez picia by poczuć, że życie bez alko i kaca jest lepsze i nie chcę już tego co miałem dawniej. Teraz zamiast niedzieli z kacem, mam niedziele gdzie mogę jeździć na wycieczki, chodzić na spacery, iść do kina i robić mnóstwo innych rzeczy zamiast leżeć i zdychać. W tą niedziele byłem pierwszy raz od kilku dobrych lat na wyborach, bo kaca nie było to się miało siłe iść ;)
Gratuluję. Znam pojedyncze osoby, które swoją drogę ku trzeźwości zaczynały od esperalu. Nie piją do dzisiaj ale korzystają ze wsparcia Anonimowych Alkoholików lub Klubu Abstynenta. Dużo łatwiej jest trwać w trzeźwości, kiedy obok są inne osoby, które także nie chcą pić. W trudniejszych momentach można korzystać z ich doświadczeń i wsparcia.
Gratuluję Panu z całego serca
Podziwiam sily!!!
Nakręcony jesteś znajdź przyczynę
Esperal to dobra rzecz zeby psychocznie wyjsc z tego gowna i zaczac postrzegac swiat, niestety ostatnio dostalem ciezkiej alergii skóry po anticolu i trzeba chyba isc na terapie :/
15 lat bez alkoholu życzę zdrowia
Mysle, ze brakuje promocji niepicia w mediach, tworzenia kultury niepicia i zabawy na trzeźwo. Oczywiście związane jest to z lobby firm produkujących napoje alkoholowe. Warto jednak promować trzeźwość na tyle, na ile jest to możliwe.
Ciężko się bawić na trzeźwo.. Ja np. Nie potrafię
Pewnie i tak nie jesteś sobie w stanie tego wyobrazić, że np we Włoszech nie kupisz nawet piwa po 21. Gdzie sklep zamykają o 22.
Co dopiero w Polsce gdzie wszystko pozamykane, środek nocy, żywej duszy na ulicach oprócz tajnych, taxi dzikich kotów oraz wszechobecnych sklepów alkoholowych otwartych 24h...
Te nocne to jest jakaś sowiecka propaganda niszczenia i upijania narodu Polskiego...
Czy papieros i wóda są tak istotne cała noc?
Zamknąć nocne inaczej plaga alkusow będzie nas wykańczać :(
@@Mamut5 hahaha to juz widze jak mety kwitna we Włoszech... Te zakazy to najglupsze co moze sie zrodzic w takim pustym lewackim lbie jak twój
@@VindictusVox
Zabawa na trzeźwo wygląda inaczej
Nie jest to uczestniczenie w libacjach alkoholowych na trzeźwo bo nikt tego nie lubi
Ja wogole nie chodzę na imprezy
Zamiast tego chodzę na siłownię ,na spacery , na kawę do kawiarni gdzie spotykam się ze znajomymi , jeśli bym chciała potańczyć to zapisalabym się na kurs tańca bo imprezy bezalkoholowe są tylko w AA
Obywam się beż tańca natomiast mam szereg hobby do których należy kształtowanie sylwetki budowanie kondycji fizycznej i podnoszenie własnej atrakcyjności
No i praca zarabianie pieniędzy które bez alkoholu idzie jak burza
W dupie mam imprezy
Są przyjemniejsze metody spędzania czasu niż patrzeć na mordy pijackie i słuchać ich belgotu
@@izasikora6480 szczerze, mam to samo zdanie i trochę wstyd mi patrząc na mój komentarz, ale nie byłem wtedy do końca trzeźwy, teraz jestem i zupełnie się z tobą zgadzam, lecz mój problem polega na tym że jak zacznę żyć "Normalnie" , Siłownia, basen itp. to zaczynam się czuć bardzo dobrze na trzeźwo że mam ochotę sięgnąć po coś do picia i niestety to jest błędne koło. Nie chodzę na AA , nigdy nie byłem, nie uważam żebym miał z tym wielki problem bo nie pije codziennie, (oczywiście pracuje i się uczę) zawsze znajduje wymówkę że jestem jeszcze młody , a to koledzy chcą pogadać a na trzeźwo jakoś zawsze mi ciężko było rozmawiać z ludźmi.. a przynajmniej tak myślałem będąc cały czas na alkoholowym haju. Od nie dawna zrozumiałem że o wiele lepiej jest na trzeźwo, może miesiąc to nie dużo, lecz dla mnie to jest sporo czasu żeby poukładać sobie w głowie na tyle by ogarniać lepiej życie.
Święte słowa Panie doktorze !!! Dziękuję. Proszę o więcej. Życzę dużo zdrowia.
Dziękuję za dobre słowo
@@bohdantadeuszworonowicz7607 To ja bardzo dziękuję. Aktualnie nie piję 33 lata. Władek z Białymstoku
Dziękuję Panie Doktorze za wartościowe Informacjie 🤝
Ciesze się, że informacje okazały się przydatne i pozdrawiam.
@@bohdantadeuszworonowicz7607
Wysłałem Panu Email na Pana stronię internetowej, nie wiem czy Pan dostał........
@@bohdantadeuszworonowicz7607
Panie Doktorze, czy Pan prowadzi
Terapie za oczną, ( on Line , pszez np : Skype ? )
@@tommygun6028 Prowadzimy w Akmedzie (na stronie www.akmedcentrum.eu trzeba zajrzeć na "konsultacje online") spotkania indywidualne i grupowe online (Skype i ZOOM).
@@bohdantadeuszworonowicz7607
Ok Dziękuję ....
Tak, znam osoby, które poradziły sobie korzystając tylko z profesjonalnej terapii. Z AA warto korzystać, bo wtedy można liczyć na wsparcie w trudnych chwilach przez 24 godziny i do tego na całym świecie. Przychodzą bowiem trudne chwile i wtedy przydaje się wsparcie.
to ciężkie
Nie piję 10 lat
Chodziłam tylko na terapię profesjonalną i to ambulatoryjnie i dobrowolnie
Zawzięłam się że będę się dotąd leczyć aż z tego wyjdę
Zapijalam i wracałam trwało tak kilka lat
Aż dyrektor ośrodka się wkurzyła i mnie wyrzuciła z terapii
Od tamtej pory nie napilam się więcej
No bo gdzie bym poszła po pomoc
Na AA nie chciałam chodzić a najblizsza terapia była w innym mieście
@@izasikora6480 Kiedy pojawia nie kryzys dobrze mieć możliwość uzyskania wsparcia od osób, które przeżywały podobne doświadczenia. AA zabezpiecza wsparcie w trudnych sytuacjach przez 24h. Trzeba tylko znaleźć taką grupę, w której poczuje się "miód na sercu", a w Polsce jest ok. 2700 grup AA..
@@bohdantadeuszworonowicz7607
Ja z terapii zrobiłam sobie furtkę do picia
Myślałam popiję trochę a potem się polecze na terapii i będzie dobrze
U mnie od 10lat nie pojawia się głód alkoholowy
Wolę nie mieć świadomości że w razie czego uzyskam pomoc
Nie wolno i już bo inaczej koniec ze mną
Pamiętam ostatnie picie te trzy czwarte litra wódki codziennie
Wolę śmierć niż powrót do tego co było
Ułożyłam sobie bardzo szczęśliwe życie
Nie ma w nim miejsca na imprezy
Jestem odizolowana od wszelkich sytuacji i zdarzeń gdzie pojawia się alkohol
To nie był mój świat
Ale dzięki że pan mi odpisał
@@izasikora6480 Mówiąc o wsparciu miałem na myśli wsparcie psychologiczne (duchowe) w trudnych sytuacjach, które kiedyś prowokowały sięgnięcie po alkohol, a nie pomoc po przerwaniu abstynencji.
Według mnie najważniejsza jest terapia i dochodzenie do siebie psychicznie. Prawda jest taka, że pijemy z pewnych powodów - każdy ma swoje i póki nie zaczniemy się ogarniać, trudno będzie nam odzyskać kontrolę. Ponadto, po jakimś czasie po prostu przyzwyczajamy się do tego, że pijemy w pewnych sytuacjach - na imprezach rodzinnych, z przyjaciółmi i w końcu zaczynamy go potrzebować, żeby się rozluźnić i zapomnieć o kłopotach lub po prostu dobrze bawić. Ja chodziłam do Psychologgii przez rok i podczas pierwszych spotkań próbowałam przekonać terapeutkę, że powinna próbować kontrolowanego picia, że to będzie dla mnie lepsze. Zajęło sporo czasu, zanim zdołałam po prostu przerwać, ale jestem przekonana, że to dzięki pomocy psychoterapeutki.
Internet ma to do siebie, że można wypisywać różne bzdury i proponować zamiast alkoholu, który jest substancją psychoaktywną inną substancję psychoaktywna jak np. ketaminę. Tym, którzy poważnie traktują takie rady chcę powiedzieć, że bardzo dawno temu w celu odzwyczajenia od alkoholu podawano roztwór opium w kroplach i nieświadomie "produkowano" w ten sposób narkomanów opiatowych. Dzisiaj na szczęście jesteśmy mądrzejsi.
A czym się różni naltrekson w takim razie?
Pan jest wspaniałym człowiekiem, lecz ludzie niestety nie wierzą że alkoholizm to choroba. Świadomość społeczeństwa na temat alkoholizmu jest równa wiedzy w Starożytności na temat np. UKŁADU SŁONECZNEGO. Ludzie i tak samo sami alkoholicy nie wierzą, że TYLKO Terapia i poznanie choroby to jedyna droga do trzezwienia, społeczeństwo nie traktuje alkoholizmu jako choroby ale jako jakąś ułomności, słabość, gorszoscm.Wynika to też z braku świadomości, że alkoholik to nie jest wcale brudny, bezdomny człowiek zebrzacy na ulicy, lecz czesto sa to zamożni bardzo mądrzy ludzie.
Stopniowe odstawienie jest lepsze moim zdaniem nie ma takiego szoku dla organizmu i psychiki.
Dobrze powiedziane
Nie da sie ograniczyc. Albo sie chleje do upadlego albo sie cierpi kilka dni odstawiajac calkowicie nie mowiac juz o poczuciu glodu.
Ciężko . Ja nie pije już 6 lat . I teraz jest trochę lżej ale pamiętam początki. Jakiś rok po odstawieniu . Masakra .
Zioło sobie zapalić zamiast tego jednak jeśli ktoś lubi popić w towarzystwie to nie będzie zadowolony, nie jest to używka społeczna. Poza tym wybór w polsce jest dość ubogi w przeciwieństwie do alko
Z paleniem to jakbym sam się słyszał:))
Jeżeli ktoś przychodzi po pomoc i mówi że pije codziennie 7 piw, to jest absolutnie pewne że jest alkoholikiem. Dla niego odstawienie będzie właśnie tym wyśmianiem o której Pan Doktor wspominał. Ale moim zdaniem tylko całkowita abstynencja pomaga wyjść z alkoholizmu. Bawienie się w stopniowanie jest bezcelowe...Ale to tylko moje zdanie.
Od czegoś trzeba zacząć. Miałem kiedyś pacjenta, który od wielu lat wypijał po kilka piw dziennie, a ostatnio 8-9 i nie wyobrażał sobie życia bez piwa. Stopniowo redukowalismy butelki, zszedł do zera i wtedy zdecydował się na odbycie podstawowego programu psychoterapii uzależnień. Ukończył program i wiem, że od 2 czy już nawet od 3 lat nie sięga po żaden alkohol. Podobnych przypadków znam więcej.
To mnie Pan zaskoczył. No, ale mamy jeszcze w kraju mądrych lekarzy, którzy wiedzą jak pomóc. A czy takie stopniowanie jest też ważne jeśli ktoś pije już tak mocno, że np. nie trzyma moczu. Ma ciągi po 7-8 miesięcy?
Oczywiście nie każdy nadaje się, z różnych powodów, do programu ograniczania picia. Najlepsze jest oczywiście całkowite odstawienie alkoholu ale nie wszyscy to potrafią i dlatego trzeba im dać szanse na to, żeby sami zobaczyli, że nie są w stanie pić kontrolowanie, tak jak przed laty. Ktoś kto pije tak długimi "ciągami" musi mieć poważne zmiany w organizmie, które dyskwalifikują go do uczestniczenia w takim programie.
Uprzejmie dziękuję za wyjaśnienia. Pozdrawiam.
@@bohdantadeuszworonowicz7607 Panie doktorze, mój mąż jest alkoholikiem on uważa że jest pijakiem. Nie lubi tego słowa. Pewnie dlatego ,że wie co to oznacza całkowita abstynencje. Już było tak źle że wyrzuciłam go z domu. Wrócił pod warunkiem mi picia. Po 1 miesiącu zaczął pić piwo 0% 3 co drugi dzień.
Nie ma trzech ścieżek jest stop oczywiście trzeba się przygotować ze dwa trzy lata i sport pomaga 200%
tak , tak 10 godzin na budowie i jeszcze sport ... jak się na d...piw w pracy siedzi to się zgodzę 200%
Ta... sport po długim chlaniu to same kontuzje i kolejne problemy ze zdrowiem. Jak dla mnie nie żaden sport, tylko normalny, zdrowy tryb życia. Zamiast auta - rower lub nogi. Zamiast siedzenia przed tv, spacer w parku.
Może i coś jest w Pana rozmowie i przekazie, ale porównanie istoty problemu alkoholu, a nałogu papierosów to zupełnie inny temat, chyba, że to było do porównania w kwestii silnej woli
Tylko całkowita abstynencją, terapia, kontakt z AA, praca na 12 krokach. To trzy podstawowe rzeczy które należy zrobić aby nie pić i cieszyć się trzeźwy radosnym życiem. Niepijący alkocholik
Dziękuję za podzielenie się własnym doświadczeniem. Ja też wierzę w AA, informuję o i proponuję pacjentom kończącym u mnie leczenie.
+Bohdan Tadeusz Woronowicz dzień dobry. w jakim mieście mogę Pana znaleźć i czy Pan przyjmuje pacjentów. mam młodszego brata który nie bardzo radzi sobie z tym problemem
Warszawa a kontakt poprzez tel. 608 521 431
@@bohdantadeuszworonowicz7607 Panie Bohdanie myśle że Pan wie a nie wierzy ;)
@@wojtek645 Ma Pan prawo tak myśleć. To jednak niczego nie zmieni w moim podejściu do AA, pozostanę przy swoim.
U mnie problem jest w tym ze moge nic pic miesiąc . Pije kilka razy w tygodniu . Wtsdy okej powedzmy. Ale jak mnie poniesie. I strace kontrole. WYWALONE na wszystko doslownie. Rodzina cierpi
Ja też nie palę 9 lat, a alkoholu nie potrafię rzucić całkiem. Pije raz na weekend. Czasem nie piję 3 tygodnie i chcę to zrobić, ale i tak golne. Coś da się zaradzić.
sam w dolinie . Idz na mityng AA, zapytaj o sponsora który Cię poprowadzi, podzieli się z tobą swoimi doświadczeniami. Nie ma czegoś takiego jak stopniowe odstawianie " kontrolowanie swojego picia" krótka piłka, chcesz pić albo nie pić. Decyzja należy do Ciebie. Ja już nie piję 3 lata
Alkoholizm to coś co chcesz rzucić ale nie możesz. Do diabła komu szkodzi jak ktoś wypije szklankę wieczorem bo chce. Co innego jak musi. Ja pije od czasu do czasu bo mi się nie mieści w barku. Czasami bardzo mi smakuje a czasami wleje sobie i zapomne wypić. Myśle że to mamy niestety w genach. Wiem jak ludziom jest trudno odstawić oddali by jedzenie i wszystko inne żeby tylko mieć na alkohol.
@@skorpion447733 Co Ty za bzdury opowiadasz! Są ludzie którzy piją kulturalnie całe życie. Przecież dobre wino to najlepszy lek na serce. Uważasz że mamy na świecie alkoholików i abstynentów i nic po środku???? Co za podejście do życia ktoś Ci chyba psychike wyprał w dobrej pralce z wybielaczem, bo mam wrażenie, że szare komórki poszły się rypać.
@@magicznadama577 😂😂😂 serio 😂😂😂 chyba nie masz pojęcia o co w ogóle chodzi w tym wszystkim, mowa o alkoholiku który nigdy nie będzie mógł kontrolować swojego picia. Nie chce mi się dyskutować z kimś kto nie szanuje zdania innej osoby.
@@magicznadama577 "dobre wino, to najlepszy lek na serce" ha ha xD. Dziewczynko weź ty sobie poczytaj w internecie o tych winkach i wpływie na organizm człowieka, a potem dopiero wygłaszaj swoje przemówienia, bo po tych twoich komentarzach stwierdzam w 100%, że nie masz zielonego pojęcia o czym ty w ogóle piszesz...
najgorsze to pwisko człowiek nauczył się wieczorem spożywać i nie tylko
Ta pana metoda jest nietypowa bo daje nadzieję alkoholikowi że tak go pan wyleczy że będzie mógł trochę pić i to go przy panu zatrzyma
Jednocześnie zyska pan trochę czasu który jest potrzebny aby alkoholik sam przekonał się że nie jest w stanie kontrolować picia
A wielu ma z tym problem bo uważają że piją bo chcą a nie dlatego że czują przymus picia który jest silniejszy
Ja się zgłosiłam na terapię kiedy sama się o tym przekonałam ale wielu kolegów było tam przymusowo i właśnie ci najczęściej w ogóle nie dostrzegali że mają problem
Ta Pana metoda pomaga samemu pacjentowi przekonać się jak jest naprawdę.
W kraju gdzie istnieje "towarzyski przymus picia" podwójnie trudno z tego wyjść. Sam mimo że nie jestem alkoholikiem to widzę jak to wygląda w rodzinie mojej żony. Święta i inne okazje bez picia do niemal nieprzytomności nie istnieją !
Ubolewam fhuj nad naszą kulturą picia
Zerwać kontakty z taką rodziną
Jedyne wyjście
Żadna przyjemność tylko przykry obowiązek
Ja tak zrobiłam i mam spokój
A jak ktoś z nich przyjedzie nie podaje alkoholu
I nikt nie przyjeżdża mamy z mężem święty spokój
Jaki przymus picia!? Jak ktoś jest kretynem to pije, zdążą mi się uczestniczyć w wyjściach do pubu czy imprezy na których wszyscy piją ja nie piję bo nie chcę i nigdy nie piłem alkoholu. Nie map problemu z odmowa tak samo jak nie chodzę na kurwy czy nie biorę narkotyków.
A ci biedni co tak ulegają presji szkoda że nie żrą szkła to by szybciej zdechli i byłby koniec z kretynami!
fakt wychodzi na to że wszyscy są alkomatami
jeśli być uzależnionym, to lepiej od sportu, ale co za dużo to też nie zdrowo
Panie Bogdanie ja znam kilka osób które samodzielnie wyszły znalogu,jeden pan zaszywal się że dwa razy a drugi np nie miał wszywki i mówil mi żadne kluby aa. To chyba głową jest ważna. Oczywiście wszelkie pomoce są wskazane ale rozmawiałem z kilkoma osobami i niepija 15 lat drugi już ze 30 czyli da się ale jak to mówią jeden na sto osób sam wygra z tym Pozdrawiam.
Można samemu "odkrywać Amerykę" i można skorzystać z doświadczeń innych osób. Każdy ma wybór. Ważne, żeby był pozytywny efekt.
Witam . Muszę zaznaczyć jeszcze że każdy mial swoje dno zanim postanowił zdrowie. Chciałem tylko zaznaczyć że terapię mitingi są ok ale nie każdy chce się wyzalac na zajeciach aa
@@robert3robert349 Dlatego trzeba szukać takich mityngów AA, gdzie nie ma użalania się i narzekania albo chwalenia się pijackimi występami tylko rzetelna praca z Krokami, czytanie Wielkiej Księgi itp.
Bardzo bardzo cenne co Pan dr mówi. Dziękuję. Panie doktorze mam pytanie, mój mąż dostał ultimatum albo rozwód albo rzuca do 0. Pił 8 lat codziennie ilości straszne. Prosiłam płakałam nic. Do teraz. Rzucił alkohol leci 3 tydzień bez alko. Niestety nie poszedł na odwyk. Jest uparty że sam. Przeszedł ten czas przez poty nocne, bezsenność po halucynacje poalkoholowe. Teraz po 3 tygodniach negocjuje, że nie wyobraża sobie życia bez piwa do końca życia. Czy w weekend może by wypił piwko do grilla. Ale nie teraz bo chce za kilka miesięcy. Powiedziałam, że chce zobaczyć do września czy da radę nie pić wogole. Potem zobaczymy. Nie wiem jak mam zareagować na jego pytania. Twierdzi ,że tylko w weekend. Obawiam się wie Pan doktor czego. Jak mam zareagować na takie negocjacje?
Pani Alicjo,jak tam po dwóch latach? udało się?
@@sylweks.9212tak udało się.
Super. Z alkoholikiem się nie negocjuje. Bolesne ale tylko to może zadziałać
Tak zgadzam sie stopniowanie dawek i kontrola picia moze byc tylko u osob ktore nie sa jeszcze alkoholikami. Bo juz alkoholicy nie beda umiec panowac nad piciem bo juz po zaczeciu chce pic sie wiecej i tak do konca dopoki nie pojdzisz spac przy zgonie najlepiej poprostu nie probowac bo to silny nalog ciezki do wyleczenia nie ma innego wyjscia picie le le le
Jeśli mógłbym coś dodać to oprócz rozmowy z pacjentem potrzebna jest też rozmowa z bliskimi. Oni też muszą zrozumieć. Bo jeśli pan będzie podawał ambrozję a bliscy cykutę , to efekt może być różny. Pozdrawiam Arek.
Ps. Nigdy bym w to nie uwierzył ale bez alkoholu da się żyć.
Włączenie nie bliskich w proces terapii znacznie zwiększa szanse na skuteczność terapii.
Wszyscy skupiają się na alkoholikach że są biedni a co przeżywają żony i dzieci w tych rodzinach to prawdziwy horror I w polskim prawie nie ma pomocy
Żonom i bliskim osoby uzależnionej też można pomóc
Mój ojciec był alkoholikiem
Zniszczył życie mojej mamy i doprowadził ją do śmierci
Od męża alkoholika należy odejść jak najwcześniej i nie bawić się w żadne pomaganie mu czy wyciąganie z nałogu
Żadnej żonie jeszcze się to nie udało a wiele z nich przypłaciło to swoim życiem nie mówiąc już o męce jaką przeżywają dzieci.
A co przeżywają mężowie i dzieci?
Doktorze piłem na każdym kroku. Jestem po dwuch terapiach alkoholowych w Z.K. Wziołem się za siebie i prawie rok nie piję
Serdecznie gratuluję i cieszę się wraz z Panem, proszę tak trzymać i pamiętać, żeby swoją trzeźwość pielęgnować korzystając z pomocy specjalistów i trzeźwiejących alkoholików.
Jak czytam komentarze niektórych co wchodzą na takie strony i piszą że uwolnili się z tego syfu i nie piją ileś tam lat ... to jedna myśl mi przychodzi.... "Po co tu wchodzą???
Jaki czat polecaie by pogada c
Najwygodniej - spotkanie online z Doktorem w Akmedzie
Jak pomóc osobie bliskiej z alkoholem? Nie widzi problemu, nie można o tym porozmawiać. Jest inteligentna i umie prowadzić rozmowę pod siebie albo kończy się awantura. Sam zaliczyłem odwyk od używek i chciałbym pomóc Ale nie wiem jak bo ciężko dotrzeć do tej osoby
Warto zasięgnąć rady osoby, która jest specjalistą terapii uzależnień i zajmuje się problemem współuzależnienia. Osoba taka, po uzyskaniu dodatkowych informacji powinna podpowiedzieć jak postępować w tej konkretnej sytuacji.
Nie można pomóc
Im więcej będziesz pomagał tym bardziej pogarszasz jej stan
Zajmij się sobą pozwól jej się pocharatac spaść na dno inaczej będzie cię wykorzystywać ,uwiesi ci się na szyi i pociągnie za sobą
Poinformuj że powinna pójść na leczenie i zerwij kontakt dopóki tego nie zrobi bezwzględnie i stanowczo
Odetnij się żeby ratować siebie i ja
Moznaby kupić trutkę na szczóry i zrobić mu potrafię - jednego kretyna będzie mniej 🤣😂
ja od 3 lat olałem nikotynę.
W takim razie gratuluję, bo ja też zrobiłem to wiele lat temu i coś wiem na ten temat. Pomogło mi to lepiej rozumieć osoby uzależnione od alkoholu.
Ja tez trzy tak trzymać panowie
Też rzucilem nikotyne ze względu na absurdalne ceny papierosów. Alkohol to trochę inna sprawa, bo jest szeroka gama trunków, a nie tylko czysta wóda. Tak samo jak kawa to też jakiś nałóg, ale chyba nikt powaznie nie myśli o rzucaniu kawy. :) Niewyobrażam sobie nie wypic winka z kobietą na jakąś rocznicę, lub szampana na jakąś ważną okazję, czy browarka na wakacjach. A nawet pół litra wódki na weselu.
Rzuciłem alkohol a zacząłem popalac papierosy. Czy tak panie profesorze działa ten mechanizm?
Nie wiem jak rozumieć słowo "popalać" ale mechanizmy uzależnień są podobne. Ja przestałem palić 34 lata temu, kiedy słuchając wypowiedzi swoich pacjentów-alkoholików zobaczyłem, że papieros jest dla mnie tak ważny jak dla nich alkohol. Uznałem siebie za osobę uzależnioną od nikotyny, a po pewnym czasie odstawiłem papierosy i tak trzymam do dzisiaj. Bardzo często jest tez tak, że uzależnienia wzajemnie się podstawiają (zastępują), bo rzadka nimi podobne mechanizmy.
miałem to samo,.... teraz piję i popalam.... przykra ta abstynencja.... nuda na przemian z nerwami
Nie zgadzam się z terapią stopniową. Tylko terapia szokowa może się udać. Przeszedłem więc wiem o czym mowa.
to co jest terapia szokowa?
Wielu niepijących alkoholików popada w lekomanię .
Nie tylko w lekomanię ale np. w hazard i inne uzależnienia behawioralne, bo wszystkie uzależnienia wzajemnie się podstawiają (zastępują). Oczywiście dotyczy to tych osób uzależnionych od alkoholu, które nie podejmują leczenia lub nie stosują w swoim życiu abstynenckim Programu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików.
@@bohdantadeuszworonowicz7607 A jak alkoholik pójdzie do psychologa to ten uzależni go od wizyt u niego i o to leci.
Każdy ma prawo wyboru. Warto mieć świadomość, że za alkohol trzeba płacić, a za wizyty u specjalisty płaci NFZ.
Moja mama popadła właśnie w lekomanię.,...
tak to prawda ja wpadlem w lekomanie
To nie zdaje egzaminu,apetyt rośnie w miarę picia,lepiej zszokować organizm,tylko to też ryzyko śmiertelne dla organizmu.
Znam wiele osób, które pod okiem terapeuty uświadomiły sobie, że nie są w stanie ograniczać picia i zdecydowały się na terapię nastawioną na całkowitą abstynencję. Znałem też takie, które zginęły, bo nie potrafiły natychmiastowo, tak jak wymagali terapeuci, przestawić się na całkowitą abstynencję.
Nagle nie mozna przestac pic albo detoks albo stopniowo bo padaka
w zaawansowanym alkoholizmie, po dłuższym piciu i nagłym odstawieniu może wystąpić nie tylko drgawkowy napad abstynencyjny ("padaczka alkoholowa") ale również psychoza - delirium (majaczenie)
@@bohdantadeuszworonowicz7607
To spadam na detoks
@@DawidMajda-vo8xt powodzenia a po detoxie albo terapia albo AA albo dalsze picie po chwilowej przerwie na "dupościsku"
@@bohdantadeuszworonowicz7607 no terapia bo rano kankana tańczyłem padaka łapała nwm skąd ale z za łóżka setkę znalazłem i przeszło.dziekuje pozdrawiam
Hehehe 7 piwek wieczorem codziennie, 200 miesięcznie, 100litrow. To chyba własny browar pasuje mieć :-)
Oczywiście, świetny pomysł. Nadwyżkę będzie można sprzedawać innym piwoszom a z zarobionych pieniędzy opłacić swój przeszczep wątroby, bo takie picie prowadzi do marskości (warto sprawdzić w USG czy może już został zrobiony pierwszy krok ku marskości czyli stłuszczenie wątroby).
Hm, wygląda logicznie...
Kurwa paczka sztucznych papierosów 10€ przecież za to jest żarcie na śniadanie obiad kolacje.
Ale kłamią, mówią że nie piją albo że piją mniej jak omówiliśmy się, a piją tyle samo ale dyskretnie.
Moj problem z alkocholem skonczyl sie kiedy opuscilem ten chory kraj
Słusznie. Niemcy to chujowy kraj. To raz. A dwa: kiedy skończą się Twoje problemy z ortografią?
2 osoby nie piją ...
Ciezko jest to rzucic
znamy tysiące, którym się udało, kiedy zwrócili się po pomoc
Dobrze chłop prawi, polać mu za to :)
Żadne leki nic nie pomogą lepiej nic nie testowac to reklama chemi doradzam stop i kupić dzieciom upominki lub dać kieszonkowe
Muj przyjaciel wpada ciągi alkoholowe jak mupomuc
Skłonić, żeby poszedł porozmawiać ze specjalistą na temat swojego picia.
Np. oprócz zacnej roli dr. Woronowicza, obejrzeć, że pijąc alkohol, można stracić nogę, dom rodzinę, znajomych, ale uwierzyć przede wszystkim, że można, a nawet należy powstać. W duchu siła! Zapraszam. ruclips.net/video/jUwhrG5abzU/видео.html
Co dzień no to przesada ale.co jest zlego raz w weekend wypic pare browarkow
Jak nie portrafi odstawic to zaproponowac mu drynka proste
Dla osób ze zmianami w mózgu, które piszą komentarze i które myślą, że są dowcipne, kiedy inni umierają, to rzeczywiście może być bardzo proste.
@@bohdantadeuszworonowicz7607 no ja jestem alkusem, przyjalem to na klate i nie bede sie uzalal tylko jak przyjdzie czas to wykituje i tyle
Wielka szkoda, znam wiele osób, które 10, 20 czy 30 lat temu nie wierzyły w to, że uda im się wygrać z alkoholem. Jedni poszli do AA a inni na terapię i dzisiaj żyją lepiej jak przed rozpoczęciem picia. Warto spróbować! Trzymam kciuki!
Oglądać się nie da trzeba zwiększyć szybkość oglądania
Nie należy się zmuszać ale można też uczyć się tolerancji i cierpliwości.
ja ja kontroluje da sie
Gratuluję. Jeśli jeszcze nie dopadła Pana choroba to kontrola jest możliwa.
Panowie alkoholicy powinni być z paniami alkoholiczkami I wtedy nie byłoby problemu to samo by mieli guru
Jak mnie zacny Pan doktor nie usunie, to można oprócz fachowej pomocy obejrzeć jak ja destrukcyjnie piłem tracąc to. co większość i dodatkowo nogę.. Spędziłem wiele lat na ulicy, w ośrodku, a dwa lata temu się dźwignąłem z wózka, z alku, a dzisiaj mieszkam. Można, a nawet należy! Zapraszam na motywacje. Ale! Przede wszystkim terapia. ruclips.net/video/jUwhrG5abzU/видео.html
Bardzo dziękuję, a przy okazji mogę Panu przesłać piosenkę zmarłego niedawno po ponad 20 latach w trzeźwości, byłego bezdomnego - Staszka ale musiałbym mieć Pana adres
Może wystarczy link: ruclips.net/video/LR7TxSNHUAc/видео.html
@@bohdantadeuszworonowicz7607 Słucham bluesika... Dziękuję. Od razu Dżem w oczach... Pozdrawiam
@@bohdantadeuszworonowicz7607 testmisja@gmail.com
Bardzo wygodne dla terapeutów, jak chcesz to pij i płać za terapię
Przed skomentowaniem wypadałoby wiedzieć, że leczenie osób uzależnionych jest NIEODPŁATNE.
alkoholizm
To jest bzdura. Ja Pana przepraszam ale nie da się przestać pić w jeden dzień, nawet takie coś grozi śmiercią
Da się jak cię wezmą na odtrucie to przestajesz pić . Jak pijesz krótko to w domu zdychasz jak kot góra tydzien ale kwestia jak długo masz ciąg alkoholowy
Da się. Ja mojemu mężowi powiedziałam po 8 lat picia że albo rozwód albo nie pije. Nie pije 3 tygodnie. Zero alko. Przechodził przez poty, bezsenne noce, nerwowość po halucynacji poalkoholowe. Teraz jest lepiej po 3 tygodniach. Jednak już próbuje negocjować na temat picia choć piwka w weekend. Więc pewnie i tak wróci. Już mu nie dam szansy. Zniszczył mi życie i dzieciom.
Da się z dnia na dzień, 32 lata temu alkohol, nikotyna i teina ,,poszła na bok,, czułem i myślałem że to już koniec mojego życia, ale dałem radę. Trudno to opisać i opowiedzieć.
Ale żona cie wkurwia, i co dalej?
Usprawiedliwień picia jest wiele. Jak nie żona to szef albo sąsiadka, a może zła pogoda itp. itd. Człowiek ma od tego rozum lub jego resztki, żeby znaleźć usprawiedliwienie dla każdego swojego nierozsądnego zachowania.
Niestety....zawsze coś ''wkurwia"....PLANETA ZIEMIA
@@sylwiajankowska8036 hehe no
Bzdury, dzdury.
Mnie alkohol uratował, a nie pogrążył. Pozbyć sié trzeba toksycznych telacji a innymi, a nie alkoholu. Alkohol nam towarzyszy od zarania dziejów i wciąż jesteśmy coraz bardziej cywilizowani.
Jak będę w pobliżu, to wpadnę podpisać kwity, że dzięki Panu nie piję ani kropli - Pan będzie miał swój sukces, a ja napiję się kieliszek.
Ale porownuje papierosy do alcohol ja pierdole wole palic niz pic czym mam zastapic alkohol papierosy zastepuje plastrami tabletkami glupie gadanie chlop nie wie czym jest alkoholizm
Ale mamlok.