🌞Ogromnie się cieszę, nawet Pani nie wie, jak bardzo, że ten temat się pojawił. Całe życie wiedziałam, że to w dzieciństwie jest źródło moich problemów. Studiowałam prywatnie psychologię, medytowałam, zagłębiałam buddyzm i inne filozofie szukając odpowiedzi, jak żyć, żeby nie bolało. Skoro już wiem, gdzie jest źródło, to co dalej, jak to źródło oczyścić? W końcu uznałam, że przeszłości się nie da naprawić, więc trzeba żyć teraźniejszością. Ale Dziecko wewnątrz mnie płakało... I jak teraz słyszę ten kołczerski bełkot o życiu w TERAZ, co ma być remedium na całe zło, to mi się scyzoryk otwiera i od razu pytam: ok, ale co z dzieckiem? Owszem, trzeba żyć w teraz, ale dopiero po uzdrowieniu przeszłości, bo inaczej to jest zaklejanie rany krowim gównem. Żadna praca z przekonaniami mnie nie przekonała, żadne afirmacje, medytacja też nie, chociaż wyciszyła umysł. Dla mnie to wszystko jest tylko ślizganiem się po powierzchni. To tak, jakby zrobić makijaż na brudnej twarzy. Jak ktoś zaczyna od przekonań, to zaczyna od końca i siłą rzeczy będzie miał namieszane. WRESZCIE ZNALAZŁAM! To jest najważniejsze odkrycie, które zmieniło moje życie. Od jakiegoś czasu pracuję z Dzieckiem Wewnętrznym; dwa razy dziennie, codziennie i dzieją się małe cuda.♥♥♥♥♥♥♥♥ Efekty są niesamowite! Brałam prochy na depresję ponad 20 lat i w ciągu tygodnia przestałam, chociaż wcześniej mimo prób nie dało rady, bo zalewało mnie takie cierpienie, że musiałam brać, żeby iść do pracy itp. Wszystkim bym doradziła, żeby to robić zaraz po przebudzeniu i tuż przed zaśnięciem, wtedy najlepiej wychodzi, chociaż w ciągu dnia też jestem uważna na sygnały z podświadomości, wyłapuję każde wspomnienie, a jest tego mnóstwo, o ile się rejestruje. Jak się już raz uruchomi tę całą maszynerię do uzdrawiania, to ona nabiera rozpędu i mocy. Bardzo Was wszystkich zachęcam, nie szukajcie kursów, warsztatów - tak jak Pani Iza mówi - dopóki nie popracujecie z własnym Dzieckiem, bo być może już niczego więcej nie będziecie potrzebować. Serdeczności dla wszystkich, mnóstwo wdzięczności dla Pani Izy. Idę dopieszczać swoje Dziecko. :)
Intuicyjnie pracuję z wewnętrznym dzieckiem Bliska mi osoba podsyłała mi materiały na ten temat,sama szukałam Dopiero tutaj tak naprawdę wszystko ze mną rezonuje Wiem,że nie trafiłam na Izę przypadkiem
7 месяцев назад+2
@@lidiaspryszynska7480 A ja dopiero teraz się dowiedziałam, że istnieje Dziecko Cienia! Utknęłam w martwym punkcie i nie wiem, co dalej. Jak z tym pracować? Wiesz może? Korzystałam z książki Bradshawa ,,Powrót do swego wewnętrznego domu " i materiałów na YT nie tylko na tym kanale. Dlatego tak wyczekuję, aż Pani Iza skończy pisać książkę. Dzięki pracy z Dzieckiem uniknęłam rozwodu. Mąż przestał mnie wkur...ć, widzę jak na dłoni jego Wewnętrzne Dziecko.
7 месяцев назад
@@annapiela7186 A wiesz coś o pracy z Dzieckiem cienia? Bo ja nie I szukam wskazówek...
Potwierdzam iz praca z wewnetrznym dziecko daje kopa do zycia 🤸 potwierdzam to na sobie 🙂 Pokochaj siebie to klucz do siebie 😊 bo nikt tego nie zrobi za Ciebie nikt tak Ciebie nie pokocha jak ty sam/ sama 😊
Dziękuję za pani wkład w mój rozwój. Z dzieckiem wewnętrznym znam się od lat, ale intensywnie kontaktuję się z nim od ok. 3 lat. Nawet nie wiem dokładnie kiedy z kontaktowania się z dzieckiem wew. narodził się mój wewnętrzny dorosły. Boże kochany, ależ mi się zmieniła percepcja. Mam wrażenie, że poszerzyła mi się perspektywa. Pierwszy raz od wielu lat funkcjonuję dobrze bez antydepresantów. Lęk pojawia się nadal, ale jest nieporównywalnie mniejszy i nie rozwala mnie na drobne kawałki. Dwie najbliższe mi osoby są zadziwione nową mną, ale , paradoksalnie okazują mi więcej szacunku, a z tym było kiepsko. I choć nadal próbują przywrócić stary porządek rzeczy, to ja zupełnie inaczej reaguję i mam większą pewność siebie. Nie tak łatwo mnie teraz zmanipulować, nie tak łatwo wbić w poczucie winy za coś czemu wcale nie jestem winna. Po stokroć dziękuję , z wdzięcznością i miłością pozdrawiam ❤💚🧡💙💛💜
@@monix1908 3xdziennie po 2 minuty to nie dla mnie. Każdy, rygorystyczny nakaz, nawet nakładany na mnie przez samą siebie u mnie wywołuje stres, opór i pali na panewce. Pracowałam z wewnętrznym dzieckiem kiedy miałam chwilę, gdy nikt mi nie przeszkadzał. W moim przypadku sprawdziło się pisanie listów do wewnętrznego dziecka. Naprawdę pisałam do małej siebie listy pełne współczucia, zrozumienia i akceptacji. Teraz piszę do siebie dorosłej.
Jak dobrze, że jesteś. Nawet nie wiesz jak duży i dobry wpływ masz na innych. W sumie, to pewnie wiesz 😃Trafiłam na Ciebie z polecenia koleżanki kilka lat temu. Międzyczasie było wiele wzlotów i upadków, ale gdyby nie ta polecajka, to nadal kręciła bym się w panicznym leku i zadawalaniu całego świata jak chomik w kołowrotku. Owszem, jest jeszcze sporo do zrobienia i czasami zdarza mi się popełniać te same błędy, ale o kilka kamieni mniej na duszy, a to już naprawdę dużo. Nawet jak coś idzie nie tak, to nie panikuje. Zniknęła nerwica natręctw, a czasami nawet uda mi się odpuścić i nie reagować z automatu. Przyznam, że czasami miałam focha na Ciebie i inne tego typu kanały, ale teraz wiem, że tak musiało być. Bunt nastolatka w średnim wieku 😃 Pewnie jeszcze zdarzy mi się obrazić, ale już raz zasiany fragment świadomości nie odpuści. I chwała mu, bo inaczej byłabym siwa jak gołąbek z nerwów do świata i ludzi.
Pracuję od kilku lat z wewnętrznym dzieckiem i pokazują mi się obrazy oraz sceny do uzdrawiania i wszystko naprawiam, tłumaczę, tulę i ukochuję i pomaga! Czuję że nie ma sensu „iść dalej w świat” i się okaleczać póki nie zagoi się tych ran które nam wybijają w teraźniejszości. To jest takie oczywiste. Oczekiwania ciągną do przodu, ale przeszłość się domaga uwagi i zatrzymuje. Uzdrawiajmy się ❤
Dziękuję za nagranie i przy okazji nie mogę oprzeć się, żeby zwrócić uwagę na Twój promienny wygląd. Wysyłam dużo radości, pozdrowienia, także dla osób, które to czytają :)
Pani Izabelo, dziękuję za Pani mądrość. Jest Pani moją mentorką i przewodniczką po dorosłym życiu. Dzięki Pani przychodzę do swojego dziecka i mocno je przytulam i widzę, jak to dziecko mi ufa i pozwala się kochać. A ja kocham je mocno, tak jak kocham siebie dorosłą, nawet jeśli czasem jest mi jeszcze trudno. ❤❤❤
Ten marginalny wątek Matki Ziemi boli mnie od lat i od 35 lat ludzie kpią ze mnie, mojego wegetarianizmu, kotów, piesków... Dziękuję za ten film, też miałam po wypadku traumę... Jest Pani niesamowitą istotą!
Pani Izabello, od dawna słucham Pani na yt, jest Pani niezwykle mądrą kobietą, ile kroċ Pani słucham to zawsze podziwiam za zasób słów oraz wiedzę. Dziękuję i jednym z moich marzeń jest kiedyś taki warsztat z Panią odbyć. Życzę ogrom zdrowia dla Pani oraz całej rodziny . ❤
Pani Izo, dopiero na Pani filmach i kursie zrozumiałem, jak mocno zaniedbałem swoje wewnętrzne dziecko. Jestem DDA. Nie mam żalu do Ojca, rozumiem, że to choroba. Mamy dobry kontakt. Jednak czuję, że to w jakiś sposób rzutowało na mój związek, który nie "uratowałem".Nie można się tłumaczyć, bo jednak my odopwiadmy za nasze dzialania lub jego brak. Zrozumiałem ile się traci, nie pracując nad naszym rozwojem, wyleczeniem traum. Nadal są słabsze momenty, gdzie przychodzą myśli, że można było inaczej postąpić w przeszłości,ale spróbuję jeszce powalczyć o siebie. Przepraszam, że taki długi tekst 😉Pozdrawiam 😊
7 месяцев назад+3
Nie poddawaj się. Też pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej, chociaż nie alkoholowej. Nas się powinno z urzędu uzdrawiać z traum przed wejściem w związek. Zaczęłam pracę z dzieckiem wewnętrznym, żeby się wzmocnić i nabrać siły przed rozwodem, a okazało się, a teraz myślę, że mam całkiem fajny związek! Mąż mnie nie denerwuje, doceniam jego starania i w domu jest całkiem inny klimat, a przedtem noże latały w powietrzu w przenośni. Kiedyś wejdziesz w nowy związek jako inny człowiek, serio!
@ Nie poddaję się, życie jest tylko jedno 🙂 Warto pracować nad własnym rozwojem 🙂Dziękuję za wskazówki i wsparcie. Pozdrawiam 😊
7 месяцев назад+2
@@sawekpolak7761 Tak trzymaj, niech Moc będzie z Tobą. To bardzo piękna, chociaż trudna droga. Paradoksalnie łatwiej się zatroszczyć o innych niż o samego siebie.
Wow. Jak dużo mi to wyjaśniło. Trzeba pamiętać o tym naszym linowym czasie, bo takie pojmowanie go strasznie komplikuje postrzeganie rzeczywistości. Dziękuję bardzo ❤️❤️❤️
Zrobiłem sobie "maraton" poświąteczny z Panią. Mam dużo orzemyśleń ale nie na komentarz. Taka zabawna to ta jazda jak na autopilocie rewelka. Pozdrawiam❤
Pani Izo, chciałam powiedzieć iż od 5 lat kiedy weszłam przypadkowo na pani kanał - nie wierzę w przypadki szukałam jestem poszukiwaczem odpowiedzi znalazła z pierwszych pani sesji i live ' fów na temat wewnętrznego dziecka i pracy zaczęłam to robić i moje życie zmieniło się na lepsze wyszłam z depresji - sama pracując w autoterapi z wewnętrznym dzieckiem 😊 to mój sukces 😊 Dziękuję ❤️ Pozdrawiam,ciepło 😊życząc wszystkiego co najlepsze w pani życiu 😊 Wdzięczna ❤️
Dziękuję ❤ jako dziecko miałem niedosyt zabawek. Wychowałem się w ogromnej biedzie PRL. Dzisiaj niestety zdarzają mi się kompulsje zakupowe. W ostatnim miesiącu kupilem 8 aparatów fotograficznych z czego 7 mało potrzebnie.
I niewiele się zmieni.. Coś tam się zmieni..(cytat) Kolejna lekcja prawdy.. Jest dokładnie tak jak pani opisuje.. Alleluja! Dziękuję i pozdrawiam świątecznie..❤
Dzisiaj po raz pierwszy od dwóch lat Moje Wewnętrzne Dziecko się uśmiechnęło. Zareagowało na łaskotki dzięcęcym chichotem po czym poszłyśmy rysować.Zawsze to była przestraszona, zdezorientowana mała istotka...Wczoraj śniło mi się, że z mojej głowy przez czoło , przez małą dziurkę wychodzi długi i wijący się robak, obrzydliwa glizda... Niesamowite....Mam ( mamy!) co świętować 😍. Dziękuję bardzo za to co Pani dla nas robi ❤❤❤.
Chętnie podzielę się snem, który miałam około 2 lat temu jako już dojrzała (wiekiem;)) kobieta. Często wracam myślami do niego, bo chociaż nie wszystko potrafię zinterpretować, to czuję, że jest dla mnie bardzo ważny…..Jestem w swoim rodzinnym domu w wannie, w której początkowo jest mi dobrze, ale nieoczekiwanie woda okazuje się być zimna i nieprzyjemna. Nagle znajduję się w samochodzie, w którym jest kilka bliskich znajomych mi osób. Jedziemy. Kierowca samochodu zaczyna zachowywać się beztrosko i w końcu traci przytomność. Łapię za kierownicę i czuję przytłaczającą mnie odpowiedzialność za wszystkich. W rzeczywistości nie jestem zbyt sprawnym kierowcą (we śnie też miałam tego świadomość). Hamulce przestały działać, a ja byłam przerażona , ale cały czas prowadziłam. Wjechaliśmy w jakiś tłum ludzi, coraz bardziej bałam się,że kogoś potrącę. Na drodze kucała ok. 10-letnia dziewczynka. Była bardzo opanowana i skupiona na wielkim kamieniu, który próbowała podnieść. Poczułam, że tylko ona jest w stanie uratować tę sytuację. Udało jej się i jak go przesunęła, to nasz samochód zatrzymał się… Myślę Izo, że ten sen był właśnie o tej dziewczynce i o jej sile… Serdecznie pozdrawiam przy tej okazji, mając cały czas w sercu nasze spotkanie na kongresie w Warszawie. Sylwia (jedna z Trzech Muszkieterek😉)♥️
Zupełnie nie wiem o co chodzi z tym wewnętrznym dzieckiem. Często mam wrażenie,że nigdy nim nie byłam . Przynajmniej nie w tym wcieleniu. Tak jakbym od razu urodziła się dorosła i w pełni ukształtowana ,mając już w sobie zintegrowane wszystkie części siebie tzn. wewnętrzne dziecko, wewnętrzny rodzic, wewnętrzny dorosły . Matka mi powiedziała cyt. Gdybyś nie urodziła się w domu ,to bym myślała,że mi Córkę w szpitalu podmienili." Usłyszałam też od kogoś " ty dobrze mówisz ale kto Cię zrozumie". Albo że z tą wiedzą ,to za wcześnie się urodziłam gdyż powinnam za 100 lat,gdyż ponoć wyprzedzam znamiona tych czasów. Usłyszałam to również od 2 psychologów ale w pozytywnym kontekście. Od ignorantów natomiast,że mi już najleprzy psychatra nie pomoże ale oni sami chcą mi pomóc tylko ja im na to nie pozwalam. Uparcie twierdząc ,iż nie potrzebuję aby mi ktoś pomagał,wystarczającą pomocą będzie nie przeszkadzać. Znajomy opowiedział mi swój sen.cyt. " jesteś taka mała,taka drobna,a w tym śnie miałaś jakąś ponad ludzką moc. Dosłownie nie mogłem się nawet ruszyć.".....Na marginesie dodam,że tym znajomym jest wieloletni alkoholik,na którym kreskę postawiła rodzina,psychiatria i sponsorzy aa. Nie pije już 3 lata. Zaznaczam ,że byłam bardzo bezpośrednia ale nie osądzająca. Nie mam żadnego wykształcenia akademickiego. Po prostu, pewne rzeczy wiem i nie wiem skąd wiem. 😊
Jest też inny aspekt...coś nie dobrego dzieje się z tymi co osądzają. Każdemu, kto mie osądził i niesprawiedliwie potraktował przydarzają się jemu albo komuś kogo najbardziej kochają jakieś złe rzeczy.. co ja mam zrobić??? Wybaczam,odpuszczam, nie czuję żalu a mimo to,jest coraz gorzej. Atak jest taki ,że i wprawny strateg by temu nie podołał.
Pani Izabelo, w jaki sposób pracowac z wewn.dzieckiem, jeśli doznało traum/odrzucenia w kontakcie z rówieśnikami? Jak wytłumaczyć tą sytuację dziecku? Jak z nim rozmawiać? Bardzo serdecznie dziękuję za Pani pracę i ten film. Renata
Dzień dobry. Czy znany jest Pani stan kiedy człowiek intencjonalnie prowokuje w życiu sytuacje stresowe, aby podnieść sobie poziom adrenaliny? Chodzi mi o uzależnienie od adrealiny powstałe w dzieciństwie pod wpływem toksycznych relacji rodzinnych. Potem, w przypadku odcięcia się od toksycznych relacji człowiek sam " poszukuje" stresu, aby zaspokoić potrzebę? Jeśli tak, prosiłbym o kilka słów, lub dłuższy materiał na kanale. Dziękuję. Pozdrawiam.
@ Tak, z pewnością jest to uzależnienie od adrenaliny. Pytanie jak sobie z tym radzić, kiedy w dorosłym życiu przychodzą takie chwile, że spokojne i poukładane życie zaczyna przeszkadzać i człowiek sam prowokuje sytuacje stresowe, aby zastrzyk adrenaliny zaspokoił tę potrzebę. Z ta przypadłośćią nie można żyć na równym poziomie emocjonalnym. Pytanie jak permanentnie ujarzmić wewnetrznego awanturnika, który wychodzi na żer raz na jakiś czas.
No właśnie,jak wykorzystać te dwie minuty,skoro nawet na początku to się do tego dziecka dostać nie można? Ja mogę leżeć niewiadomo ile i nic mi się nie pokazuje. Nie mam dostępu do mojego wewnętrznego dziecka,tak mi się wydaje 🤔😔
Jestem przykładem ! Ojciec alkoholik no i mąż alkoholik i co prawda nie pijący.. nie wyobrażam sobie już tego małżeństwa bo widzę w nim tatusia 😮 odkryłam to będąc na Pani kanale i w terapii. Sama do siebie powiedziałam jaki on jest wspaniały jak mój ojciec to 15 lat temu na jakiś czas przed ślubem. Nie wylapałam że ma problem z alkoholem
❓❓Pani Izo Kochana - musiałam zapytać - dziś okropny sen - jadę samochodem i widzę na boku martwe i pokaleczone ciała koni - mnóstwo krwi - potem te konie są podrzucone do pobliskiego lasku, gdzie mieszkam i przypadkiem tam je znajduje - uciekam - za chwilę widzę, że obok stoją kasy i wejście do lasu jest biletowane - aby pooglądać te martwe konie leżące w śniegu i martwych jeźdźców na nich - zamordowanych … Widzę jak znajoma kupuje bilet a także mój mąż.. potem wracają z lasu i lapidarnie opisują co widzieli jakby nigdy nic, jeden jeździec miał piłkę tenisową w ustach jakby zakneblowany … ufff tyle pamiętam - dziękuję - męczy mnie ta treść 😢
Mocne. Konie to symbol mocy i wolności. Sen wskazuje na rozpoznanie zniewolenia na poziomie kolektywnym oraz faktu, że wielu ludzi (mąż, koleżanka) to akceptuje, nie widzi, śpi.
? Jak poukładać sobie relacje z matką? Nie mogę jej znieść mimo że widujemy się nieczęsto. W ustawieniach ukazała się jako odwrócona tyłem do wszystkich i zachowująca się jak mała dziewczynka. Po tym było przez jakiś czas lepiej, i nawet pierwszy raz powiedziała mi że mnie kocha ( po 48 latach). Nie wiem z której strony zacząć uzdrawianie naszych relacji. Bardzo proszę o wskazówki. Dziękuję ❤
Jestem na początku uzdrawiania swojego wewnętrznego dziecka, stawiam pierwsze kroki i mam pytanie czy każde spotkanie i rozmowa z moim wew dzieckiem daje pozytywny skutek? Skąd mam wiedzieć że to jedno spotkanie zadziałało? Dużo nowych sytuacji z dzieciństwa mi się zaczęło przypominać tak jakby nagle coś się odblokowało ale nie wiem jak odróżnić które już mam przepracowane a które nie?
To proste: 1. Te przepracowane zdarzenia już nie bolą. 2. W trakcie pracy uwalnia się energia w ciele, czuje się to jako ulgę i powrócenie energii we właściwe miejsce.
Iza, czytam aktualnie książkę "Terapia Systemu Wewnętrznej Rodziny" (IFS) Richard Schwartz, Martha Sweezy. Autor podaje w niej, że składamy się z wielu "części" : Managerowie, wygnańcy i strażacy i każda z tych części pełni określone funkcje. Czy możesz przełożyć tą teorię na swój obrazowy język i połączyć to z pracą z wewnętrznym dzieckiem?. Ja jestem dość mocno osadzona w wewnętrznym dziecku i próbuję sobie jakoś to poukładać, sclić. Mimo, że książka wydaje się być napisana dość prostym językiem, to będąc w połowie, mam wrażenie pomieszania. Pozdrawiam serdecznie
Polecam trzymać się starej dobrej szkoły analizy transakcyjnej i ewentualnie dodawać do podstawowych 3 inne podosobowości. Większość ludzi i tak dysponuje tylko dwoma: Dzieckiem i Rodzicem. Po co komplikować? Oczywiście znam to ujęcie ale sądzę, że takie podejście dzieli włos na czworo zamiast upraszczać.
Myślisz że jeśli uda Ci się uratować, naprawić partnera to tak jakbyś naprawiła ojca. Nie miałaś tej siły jako dziecko i teraz próbujesz to odegrać jak w teatrze z partnerem ratując go
Wpadłam napisać komentarz. Pomyślałam, że tworzenie tych kotwic, czyli w przełożeniu na Pani teorię o wizualizacji siebie jako dorosłego opiekuna jest dobrym zaczątkiem. Jednak są takie momenty kiedy ciało daje tak po sobie znać spięciem i tak dalej, że właściwie wytworzenie takiej pozytywnej postaci graniczy z cudem, osobiście wpadam wtedy w niechęć. Sama medytacja czy jakakolwiek relaksacja stwarza problem. Tak czy siak zdarza się, że lęk nie jest tak silny i wtedy śmiało można poruszyć kreację, a jak mi wiadomo kreacja ma najlepszy potencjał najczęściej wtedy kiedy w jakiś sposób jesteśmy zintegrowani i mamy względną świadomość, nie jesteśmy poddani ślepo na chore impulsy. I tak się zaczęłam zastanawiać, czy to dziecko zawsze musi iść do opiekuna. Bo jeśli czas nie istnieje to wytworzenie opiekuna staje się wtedy względnie konieczną implikacją. A dodajmy tu jeszcze dla przykładu kompleks edypa czy elektry. Opiekun jest mężczyzną czy kobietą, w którym momencie o tym decyduję? Dziecko idzie do opiekuna ale tego opiekuna nigdy nie było(albo i był od zawsze), czyli jak mniemam jest on tymczasową ochroną (duchem, bogiem) służącą na uspokojenie, co jako początkową fazę uznaję za właściwą. Jako dziecko byłam postawiona w takiej czy innej traumatycznej sytuacji. Kolejnym krokiem w takim razie będzie opiekun, ale już nie zwizualizowany a nazwijmy to "przyjęty". Więc jako dziecko jestem już kolejny raz w tej sytuacji, ale mam niewidzialnego opiekuna. Już nie muszę słuchać jego pociechy. I w tym momencie mogę patrzeć mojemu oprawcy w oczy śmiało widząc szerszą perspektywę podczas gdy spięcie ciała jest nie do zniesienia. Mogę przyglądać się własnym uwłaczającym emocjom a one mi dają odpowiedź na "dlaczego" i "co dalej". Bo suma summarum jako dziecko byłam tam sama i dalej jestem tam sama, więc moim zdaniem jedynie wewnętrzne dziecko może stawić czoła i się z tym zmierzyć, tylko ono może poznać. Ale musi sobie uświadomić istnienie wyższej troszczącej się siły, która mówi: Nigdy nie byłeś/aś osamotniona.
Czasem jak chcę zrobić medytacje z wewnętrznym dzieckiem to ,,wprasza się ,, to szczęśliwe dziecko, i wtedy zamiast uleczać jakąś traumę jestem z tym szczęśliwym. Czy to normalne? Czy to te nieszczęśliwe nie chce się pokazać ?
🌞Ogromnie się cieszę, nawet Pani nie wie, jak bardzo, że ten temat się pojawił. Całe życie wiedziałam, że to w dzieciństwie jest źródło moich problemów. Studiowałam prywatnie psychologię, medytowałam, zagłębiałam buddyzm i inne filozofie szukając odpowiedzi, jak żyć, żeby nie bolało. Skoro już wiem, gdzie jest źródło, to co dalej, jak to źródło oczyścić? W końcu uznałam, że przeszłości się nie da naprawić, więc trzeba żyć teraźniejszością. Ale Dziecko wewnątrz mnie płakało... I jak teraz słyszę ten kołczerski bełkot o życiu w TERAZ, co ma być remedium na całe zło, to mi się scyzoryk otwiera i od razu pytam: ok, ale co z dzieckiem? Owszem, trzeba żyć w teraz, ale dopiero po uzdrowieniu przeszłości, bo inaczej to jest zaklejanie rany krowim gównem. Żadna praca z przekonaniami mnie nie przekonała, żadne afirmacje, medytacja też nie, chociaż wyciszyła umysł. Dla mnie to wszystko jest tylko ślizganiem się po powierzchni. To tak, jakby zrobić makijaż na brudnej twarzy. Jak ktoś zaczyna od przekonań, to zaczyna od końca i siłą rzeczy będzie miał namieszane.
WRESZCIE ZNALAZŁAM! To jest najważniejsze odkrycie, które zmieniło moje życie.
Od jakiegoś czasu pracuję z Dzieckiem Wewnętrznym; dwa razy dziennie, codziennie i dzieją się małe cuda.♥♥♥♥♥♥♥♥
Efekty są niesamowite! Brałam prochy na depresję ponad 20 lat i w ciągu tygodnia przestałam, chociaż wcześniej mimo prób nie dało rady, bo zalewało mnie takie cierpienie, że musiałam brać, żeby iść do pracy itp. Wszystkim bym doradziła, żeby to robić zaraz po przebudzeniu i tuż przed zaśnięciem, wtedy najlepiej wychodzi, chociaż w ciągu dnia też jestem uważna na sygnały z podświadomości, wyłapuję każde wspomnienie, a jest tego mnóstwo, o ile się rejestruje. Jak się już raz uruchomi tę całą maszynerię do uzdrawiania, to ona nabiera rozpędu i mocy. Bardzo Was wszystkich zachęcam, nie szukajcie kursów, warsztatów - tak jak Pani Iza mówi - dopóki nie popracujecie z własnym Dzieckiem, bo być może już niczego więcej nie będziecie potrzebować. Serdeczności dla wszystkich, mnóstwo wdzięczności dla Pani Izy. Idę dopieszczać swoje Dziecko. :)
Potwierdzam. Tak dokładnie jest. Moja droga była bardzo podobna.
Intuicyjnie pracuję z wewnętrznym dzieckiem Bliska mi osoba podsyłała mi materiały na ten temat,sama szukałam Dopiero tutaj tak naprawdę wszystko ze mną rezonuje Wiem,że nie trafiłam na Izę przypadkiem
@@lidiaspryszynska7480 A ja dopiero teraz się dowiedziałam, że istnieje Dziecko Cienia! Utknęłam w martwym punkcie i nie wiem, co dalej. Jak z tym pracować? Wiesz może? Korzystałam z książki Bradshawa ,,Powrót do swego wewnętrznego domu " i materiałów na YT nie tylko na tym kanale. Dlatego tak wyczekuję, aż Pani Iza skończy pisać książkę. Dzięki pracy z Dzieckiem uniknęłam rozwodu. Mąż przestał mnie wkur...ć, widzę jak na dłoni jego Wewnętrzne Dziecko.
@@annapiela7186 A wiesz coś o pracy z Dzieckiem cienia? Bo ja nie I szukam wskazówek...
@ Również pierwszy raz słyszałam to określenie Przykro mi nie pomogę w tej kwestii
Potwierdzam iz praca z wewnetrznym dziecko daje kopa do zycia 🤸 potwierdzam to na sobie 🙂
Pokochaj siebie to klucz do siebie 😊 bo nikt tego nie zrobi za Ciebie nikt tak Ciebie nie pokocha jak ty sam/ sama 😊
Dziękuję za pani wkład w mój rozwój. Z dzieckiem wewnętrznym znam się od lat, ale intensywnie kontaktuję się z nim od ok. 3 lat. Nawet nie wiem dokładnie kiedy z kontaktowania się z dzieckiem wew. narodził się mój wewnętrzny dorosły. Boże kochany, ależ mi się zmieniła percepcja. Mam wrażenie, że poszerzyła mi się perspektywa. Pierwszy raz od wielu lat funkcjonuję dobrze bez antydepresantów. Lęk pojawia się nadal, ale jest nieporównywalnie mniejszy i nie rozwala mnie na drobne kawałki. Dwie najbliższe mi osoby są zadziwione nową mną, ale , paradoksalnie okazują mi więcej szacunku, a z tym było kiepsko. I choć nadal próbują przywrócić stary porządek rzeczy, to ja zupełnie inaczej reaguję i mam większą pewność siebie. Nie tak łatwo mnie teraz zmanipulować, nie tak łatwo wbić w poczucie winy za coś czemu wcale nie jestem winna. Po stokroć dziękuję , z wdzięcznością i miłością pozdrawiam ❤💚🧡💙💛💜
A czy powiesz co tzn 3 razy dziennie po 2 minuty?
@@monix1908 Czy to na pewno do mnie pytanie? Sorry, ale nie mam pewności.
@@grakowal8947 moze częściowo ;) czy zdradzić możesz jak codziennie pracowałaś z wewnętrznym dzieckiem? Bardzo podziwiam taka zmianę :)
@@monix1908 3xdziennie po 2 minuty to nie dla mnie. Każdy, rygorystyczny nakaz, nawet nakładany na mnie przez samą siebie u mnie wywołuje stres, opór i pali na panewce. Pracowałam z wewnętrznym dzieckiem kiedy miałam chwilę, gdy nikt mi nie przeszkadzał. W moim przypadku sprawdziło się pisanie listów do wewnętrznego dziecka. Naprawdę pisałam do małej siebie listy pełne współczucia, zrozumienia i akceptacji. Teraz piszę do siebie dorosłej.
Jak dobrze, że jesteś.
Nawet nie wiesz jak duży i dobry wpływ masz na innych. W sumie, to pewnie wiesz 😃Trafiłam na Ciebie z polecenia koleżanki kilka lat temu. Międzyczasie było wiele wzlotów i upadków, ale gdyby nie ta polecajka, to nadal kręciła bym się w panicznym leku i zadawalaniu całego świata jak chomik w kołowrotku.
Owszem, jest jeszcze sporo do zrobienia i czasami zdarza mi się popełniać te same błędy, ale o kilka kamieni mniej na duszy, a to już naprawdę dużo.
Nawet jak coś idzie nie tak, to nie panikuje. Zniknęła nerwica natręctw, a czasami nawet uda mi się odpuścić i nie reagować z automatu.
Przyznam, że czasami miałam focha na Ciebie i inne tego typu kanały, ale teraz wiem, że tak musiało być. Bunt nastolatka w średnim wieku 😃
Pewnie jeszcze zdarzy mi się obrazić, ale już raz zasiany fragment świadomości nie odpuści. I chwała mu, bo inaczej byłabym siwa jak gołąbek z nerwów do świata i ludzi.
Pani Izo praca z wewnetrznym dzieckiem uratowała mi życie. Bardzo Pani dziękuję 💝
Pracuję od kilku lat z wewnętrznym dzieckiem i pokazują mi się obrazy oraz sceny do uzdrawiania i wszystko naprawiam, tłumaczę, tulę i ukochuję i pomaga! Czuję że nie ma sensu „iść dalej w świat” i się okaleczać póki nie zagoi się tych ran które nam wybijają w teraźniejszości. To jest takie oczywiste. Oczekiwania ciągną do przodu, ale przeszłość się domaga uwagi i zatrzymuje. Uzdrawiajmy się ❤
Dziękuję za nagranie i przy okazji nie mogę oprzeć się, żeby zwrócić uwagę na Twój promienny wygląd. Wysyłam dużo radości, pozdrowienia, także dla osób, które to czytają :)
Pani Izabelo, dziękuję za Pani mądrość. Jest Pani moją mentorką i przewodniczką po dorosłym życiu. Dzięki Pani przychodzę do swojego dziecka i mocno je przytulam i widzę, jak to dziecko mi ufa i pozwala się kochać. A ja kocham je mocno, tak jak kocham siebie dorosłą, nawet jeśli czasem jest mi jeszcze trudno. ❤❤❤
Ten marginalny wątek Matki Ziemi boli mnie od lat i od 35 lat ludzie kpią ze mnie, mojego wegetarianizmu, kotów, piesków... Dziękuję za ten film, też miałam po wypadku traumę... Jest Pani niesamowitą istotą!
Pani Izabello, od dawna słucham Pani na yt, jest Pani niezwykle mądrą kobietą, ile kroċ Pani słucham to zawsze podziwiam za zasób słów oraz wiedzę. Dziękuję i jednym z moich marzeń jest kiedyś taki warsztat z Panią odbyć. Życzę ogrom zdrowia dla Pani oraz całej rodziny . ❤
Pani Izo, dopiero na Pani filmach i kursie zrozumiałem, jak mocno zaniedbałem swoje wewnętrzne dziecko. Jestem DDA. Nie mam żalu do Ojca, rozumiem, że to choroba. Mamy dobry kontakt. Jednak czuję, że to w jakiś sposób rzutowało na mój związek, który nie "uratowałem".Nie można się tłumaczyć, bo jednak my odopwiadmy za nasze dzialania lub jego brak. Zrozumiałem ile się traci, nie pracując nad naszym rozwojem, wyleczeniem traum. Nadal są słabsze momenty, gdzie przychodzą myśli, że można było inaczej postąpić w przeszłości,ale spróbuję jeszce powalczyć o siebie. Przepraszam, że taki długi tekst 😉Pozdrawiam 😊
Nie poddawaj się. Też pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej, chociaż nie alkoholowej. Nas się powinno z urzędu uzdrawiać z traum przed wejściem w związek. Zaczęłam pracę z dzieckiem wewnętrznym, żeby się wzmocnić i nabrać siły przed rozwodem, a okazało się, a teraz myślę, że mam całkiem fajny związek! Mąż mnie nie denerwuje, doceniam jego starania i w domu jest całkiem inny klimat, a przedtem noże latały w powietrzu w przenośni. Kiedyś wejdziesz w nowy związek jako inny człowiek, serio!
@ Nie poddaję się, życie jest tylko jedno 🙂 Warto pracować nad własnym rozwojem 🙂Dziękuję za wskazówki i wsparcie. Pozdrawiam 😊
@@sawekpolak7761 Tak trzymaj, niech Moc będzie z Tobą. To bardzo piękna, chociaż trudna droga. Paradoksalnie łatwiej się zatroszczyć o innych niż o samego siebie.
Dziękuję Izo. Wydaje mi się że dużo ludzi tego nie rozumie , nie ma świadomości. Dzięki za te uświadomienia.
Wow. Jak dużo mi to wyjaśniło. Trzeba pamiętać o tym naszym linowym czasie, bo takie pojmowanie go strasznie komplikuje postrzeganie rzeczywistości. Dziękuję bardzo ❤️❤️❤️
Zrobiłem sobie "maraton" poświąteczny z Panią. Mam dużo orzemyśleń ale nie na komentarz. Taka zabawna to ta jazda jak na autopilocie rewelka. Pozdrawiam❤
Pani Izo, chciałam powiedzieć iż od 5 lat kiedy weszłam przypadkowo na pani kanał - nie wierzę w przypadki szukałam jestem poszukiwaczem odpowiedzi znalazła z pierwszych pani sesji i live ' fów na temat wewnętrznego dziecka i pracy zaczęłam to robić i moje życie zmieniło się na lepsze wyszłam z depresji - sama pracując w autoterapi z wewnętrznym dzieckiem 😊 to mój sukces 😊
Dziękuję ❤️
Pozdrawiam,ciepło 😊życząc wszystkiego co najlepsze w pani życiu 😊
Wdzięczna ❤️
❤️❤️❤️🙏
Bardzo polecam ksiazke do pracy z wewnetrzym dzieckiem: "Powrot do swojego wewnetrznego domu" John Bradshaw
Dzięki ,tego właśnie szukałem
❤ pani Izo 🪷 dziękuję
najważniejsza umiejętność współczesnego homo sapiens: odpowiedzialność za wewnętrzną rodzinę 😊
Dziękuję ❤ jako dziecko miałem niedosyt zabawek. Wychowałem się w ogromnej biedzie PRL. Dzisiaj niestety zdarzają mi się kompulsje zakupowe. W ostatnim miesiącu kupilem 8 aparatów fotograficznych z czego 7 mało potrzebnie.
Wow, jak pięknie wyglądasz w tym kolorze włosów ❤
Pani Izabelo, dziękuję. To wartościowy przekaz.
Życzę zdrowia dla Pani oraz bliskich.
🌻💚☀
Pięknie Pani wygląda. Dziękuje za cenne informacje.
Bardzo wartościowy przekaz ❤
I niewiele się zmieni..
Coś tam się zmieni..(cytat)
Kolejna lekcja prawdy..
Jest dokładnie tak jak pani opisuje..
Alleluja!
Dziękuję i pozdrawiam świątecznie..❤
Dzisiaj po raz pierwszy od dwóch lat Moje Wewnętrzne Dziecko się uśmiechnęło. Zareagowało na łaskotki dzięcęcym chichotem po czym poszłyśmy rysować.Zawsze to była przestraszona, zdezorientowana mała istotka...Wczoraj śniło mi się, że z mojej głowy przez czoło , przez małą dziurkę wychodzi długi i wijący się robak, obrzydliwa glizda... Niesamowite....Mam ( mamy!) co świętować 😍. Dziękuję bardzo za to co Pani dla nas robi ❤❤❤.
Witaj droga Przyjaciółko! Pięknie wyglądasz i mądrze mówisz. Dziękuję i życzę wszystkiego co najlepsze!❤
Chętnie podzielę się snem, który miałam około 2 lat temu jako już dojrzała (wiekiem;)) kobieta. Często wracam myślami do niego, bo chociaż nie wszystko potrafię zinterpretować, to czuję, że jest dla mnie bardzo ważny…..Jestem w swoim rodzinnym domu w wannie, w której początkowo jest mi dobrze, ale nieoczekiwanie woda okazuje się być zimna i nieprzyjemna. Nagle znajduję się w samochodzie, w którym jest kilka bliskich znajomych mi osób. Jedziemy. Kierowca samochodu zaczyna zachowywać się beztrosko i w końcu traci przytomność. Łapię za kierownicę i czuję przytłaczającą mnie odpowiedzialność za wszystkich. W rzeczywistości nie jestem zbyt sprawnym kierowcą (we śnie też miałam tego świadomość). Hamulce przestały działać, a ja byłam przerażona , ale cały czas prowadziłam. Wjechaliśmy w jakiś tłum ludzi, coraz bardziej bałam się,że kogoś potrącę. Na drodze kucała ok. 10-letnia dziewczynka. Była bardzo opanowana i skupiona na wielkim kamieniu, który próbowała podnieść. Poczułam, że tylko ona jest w stanie uratować tę sytuację. Udało jej się i jak go przesunęła, to nasz samochód zatrzymał się… Myślę Izo, że ten sen był właśnie o tej dziewczynce i o jej sile…
Serdecznie pozdrawiam przy tej okazji, mając cały czas w sercu nasze spotkanie na kongresie w Warszawie. Sylwia (jedna z Trzech Muszkieterek😉)♥️
Dziekuję p Izo , pięknie pani wygląda
Jejku, słuchałam dwa razy i nie wiem , co 3 razy dziennie
Bardzo piękne i mądre słowa. Dziękuję.
Jestem wdzięczna Droga Izabelo , za każdą pomoc , którą czerpię z filmików. Przyznaje też , że jesteś częścią mojej terapii z wewnętrznym dzieckiem ❤
Zupełnie nie wiem o co chodzi z tym wewnętrznym dzieckiem. Często mam wrażenie,że nigdy nim nie byłam . Przynajmniej nie w tym wcieleniu. Tak jakbym od razu urodziła się dorosła i w pełni ukształtowana ,mając już w sobie zintegrowane wszystkie części siebie tzn. wewnętrzne dziecko, wewnętrzny rodzic, wewnętrzny dorosły . Matka mi powiedziała cyt. Gdybyś nie urodziła się w domu ,to bym myślała,że mi Córkę w szpitalu podmienili." Usłyszałam też od kogoś " ty dobrze mówisz ale kto Cię zrozumie". Albo że z tą wiedzą ,to za wcześnie się urodziłam gdyż powinnam za 100 lat,gdyż ponoć wyprzedzam znamiona tych czasów. Usłyszałam to również od 2 psychologów ale w pozytywnym kontekście. Od ignorantów natomiast,że mi już najleprzy psychatra nie pomoże ale oni sami chcą mi pomóc tylko ja im na to nie pozwalam. Uparcie twierdząc ,iż nie potrzebuję aby mi ktoś pomagał,wystarczającą pomocą będzie nie przeszkadzać. Znajomy opowiedział mi swój sen.cyt. " jesteś taka mała,taka drobna,a w tym śnie miałaś jakąś ponad ludzką moc. Dosłownie nie mogłem się nawet ruszyć.".....Na marginesie dodam,że tym znajomym jest wieloletni alkoholik,na którym kreskę postawiła rodzina,psychiatria i sponsorzy aa. Nie pije już 3 lata. Zaznaczam ,że byłam bardzo bezpośrednia ale nie osądzająca. Nie mam żadnego wykształcenia akademickiego. Po prostu, pewne rzeczy wiem i nie wiem skąd wiem. 😊
Jest też inny aspekt...coś nie dobrego dzieje się z tymi co osądzają. Każdemu, kto mie osądził i niesprawiedliwie potraktował przydarzają się jemu albo komuś kogo najbardziej kochają jakieś złe rzeczy.. co ja mam zrobić???
Wybaczam,odpuszczam, nie czuję żalu a mimo to,jest coraz gorzej. Atak jest taki ,że i wprawny strateg by temu nie podołał.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Jest Pani fascynująca!
Dziękuję bardzo ❤❤❤
Dziękuję i przytulam do serca ❤
Dziękuję kochana Pani Izuniu ❤🤗👌🍀❤️
Pani Izo pięknie Pani wygląda . ❤
Fryzurka bdb. I kolor ciekawy fajna zmiana odmladzajaca
Dziękujemy 🎉❤
Dużo zdrowia i spokoju
Jestem Wdzięczna😚🐦😊💙
Dzień dobry ❤️
Piękne Pani wygląda 💕
Slucham Pani pięknych slów w pięknym miejscu, w pustelni w górach baskijskich ❤
Wdzięczna, dziękuję ❤❤
Pani Izabelo, interesujacy wyklad na Projekt dobrego zycia2 w Warszawie, pieknie Pani wygladala w tym kolorze écru 👌😊
Piknie🎉
ładnie Pani w nowej fryzurze👍
Pani Izabelo, w jaki sposób pracowac z wewn.dzieckiem, jeśli doznało traum/odrzucenia w kontakcie z rówieśnikami? Jak wytłumaczyć tą sytuację dziecku? Jak z nim rozmawiać? Bardzo serdecznie dziękuję za Pani pracę i ten film. Renata
Tak samo, jak przy odrzuceniu przez rodzinę: "Przepraszam, że cię to spotkało. Oni nie znają cię naprawdę. Dla mnie jesteś super" itd.
Dzień dobry. Czy znany jest Pani stan kiedy człowiek intencjonalnie prowokuje w życiu sytuacje stresowe, aby podnieść sobie poziom adrenaliny? Chodzi mi o uzależnienie od adrealiny powstałe w dzieciństwie pod wpływem toksycznych relacji rodzinnych. Potem, w przypadku odcięcia się od toksycznych relacji człowiek sam " poszukuje" stresu, aby zaspokoić potrzebę? Jeśli tak, prosiłbym o kilka słów, lub dłuższy materiał na kanale. Dziękuję. Pozdrawiam.
o ciekawe
Szukam o tym materiału, ale nie mogę znaleźć.@@Lunax_shark
Wg mnie to uzależnienie od.adrenaliny. Nie wiem, czy Pani Iza potwierdza...
@ Tak, z pewnością jest to uzależnienie od adrenaliny. Pytanie jak sobie z tym radzić, kiedy w dorosłym życiu przychodzą takie chwile, że spokojne i poukładane życie zaczyna przeszkadzać i człowiek sam prowokuje sytuacje stresowe, aby zastrzyk adrenaliny zaspokoił tę potrzebę. Z ta przypadłośćią nie można żyć na równym poziomie emocjonalnym. Pytanie jak permanentnie ujarzmić wewnetrznego awanturnika, który wychodzi na żer raz na jakiś czas.
Wielu ludzi znam, którzy to robią.
a co jak sie nie czuje milosci do tego..tych sytuacji niefajnych/trudnych ? jak to wziac i kochac?
❤❤❤❤
Pani Izabelo jakie ma Pani piękne niebieskie oczy 😌 ...naprawdę piękne i niepowtarzalne 👌
Serdeczne dzięki za pani pracę. Pani radzi odwiedzać wewnętrzne dziecko 3 razy dziennie, ale po to żeby je uzdrowić lub tylko przytulić, porozmawiać?
No właśnie,jak wykorzystać te dwie minuty,skoro nawet na początku to się do tego dziecka dostać nie można? Ja mogę leżeć niewiadomo ile i nic mi się nie pokazuje. Nie mam dostępu do mojego wewnętrznego dziecka,tak mi się wydaje 🤔😔
Jestem przykładem !
Ojciec alkoholik no i mąż alkoholik i co prawda nie pijący.. nie wyobrażam sobie już tego małżeństwa bo widzę w nim tatusia 😮 odkryłam to będąc na Pani kanale i w terapii.
Sama do siebie powiedziałam jaki on jest wspaniały jak mój ojciec to 15 lat temu na jakiś czas przed ślubem. Nie wylapałam że ma problem z alkoholem
❤
Moja oierwsza podosobowos chyba spi albo sie unicestwila. Nie mam takiego. Mam tylko drugą 😢
❓❓Pani Izo Kochana - musiałam zapytać - dziś okropny sen - jadę samochodem i widzę na boku martwe i pokaleczone ciała koni - mnóstwo krwi - potem te konie są podrzucone do pobliskiego lasku, gdzie mieszkam i przypadkiem tam je znajduje - uciekam - za chwilę widzę, że obok stoją kasy i wejście do lasu jest biletowane - aby pooglądać te martwe konie leżące w śniegu i martwych jeźdźców na nich - zamordowanych …
Widzę jak znajoma kupuje bilet a także mój mąż.. potem wracają z lasu i lapidarnie opisują co widzieli jakby nigdy nic, jeden jeździec miał piłkę tenisową w ustach jakby zakneblowany … ufff tyle pamiętam - dziękuję - męczy mnie ta treść 😢
Mocne. Konie to symbol mocy i wolności. Sen wskazuje na rozpoznanie zniewolenia na poziomie kolektywnym oraz faktu, że wielu ludzi (mąż, koleżanka) to akceptuje, nie widzi, śpi.
Pani Izo bardzo proszę o podanie linku do grupy na instagramie gdzie prowadzi Pani grupową pracę z wewnętrznym dzieckiem.Bardzo dziękuję i pozdrawiam.
? Jak poukładać sobie relacje z matką? Nie mogę jej znieść mimo że widujemy się nieczęsto. W ustawieniach ukazała się jako odwrócona tyłem do wszystkich i zachowująca się jak mała dziewczynka. Po tym było przez jakiś czas lepiej, i nawet pierwszy raz powiedziała mi że mnie kocha ( po 48 latach). Nie wiem z której strony zacząć uzdrawianie naszych relacji. Bardzo proszę o wskazówki. Dziękuję ❤
Sesja :)
Jestem na początku uzdrawiania swojego wewnętrznego dziecka, stawiam pierwsze kroki i mam pytanie czy każde spotkanie i rozmowa z moim wew dzieckiem daje pozytywny skutek? Skąd mam wiedzieć że to jedno spotkanie zadziałało? Dużo nowych sytuacji z dzieciństwa mi się zaczęło przypominać tak jakby nagle coś się odblokowało ale nie wiem jak odróżnić które już mam przepracowane a które nie?
To proste:
1. Te przepracowane zdarzenia już nie bolą.
2. W trakcie pracy uwalnia się energia w ciele, czuje się to jako ulgę i powrócenie energii we właściwe miejsce.
Dziękuję ❤
Paracowac codziennie, ok, super❤
Ale jak pracowac????🤔🙏🙏
Są filmy na tym kanale jak to dokładnie robić
Iza, czytam aktualnie książkę "Terapia Systemu Wewnętrznej Rodziny" (IFS) Richard Schwartz, Martha Sweezy. Autor podaje w niej, że składamy się z wielu "części" : Managerowie, wygnańcy i strażacy i każda z tych części pełni określone funkcje. Czy możesz przełożyć tą teorię na swój obrazowy język i połączyć to z pracą z wewnętrznym dzieckiem?. Ja jestem dość mocno osadzona w wewnętrznym dziecku i próbuję sobie jakoś to poukładać, sclić. Mimo, że książka wydaje się być napisana dość prostym językiem, to będąc w połowie, mam wrażenie pomieszania. Pozdrawiam serdecznie
Polecam trzymać się starej dobrej szkoły analizy transakcyjnej i ewentualnie dodawać do podstawowych 3 inne podosobowości. Większość ludzi i tak dysponuje tylko dwoma: Dzieckiem i Rodzicem. Po co komplikować? Oczywiście znam to ujęcie ale sądzę, że takie podejście dzieli włos na czworo zamiast upraszczać.
Dziękuję za potwierdzenie tego, co ostatecznie mi się poukładało w tzw międzyczasie❤
Co to znaczy "podswiadomosc chce zbawic tego ojca w partnerze"?
Myślisz że jeśli uda Ci się uratować, naprawić partnera to tak jakbyś naprawiła ojca. Nie miałaś tej siły jako dziecko i teraz próbujesz to odegrać jak w teatrze z partnerem ratując go
Zupelnie nie na temat, ale pieknie pani wyglada w tym kolorze wlosow, swiezo i promiennie :).Jest chyba pani ciepla wiosna- typ kolorystyczny.
Wpadłam napisać komentarz. Pomyślałam, że tworzenie tych kotwic, czyli w przełożeniu na Pani teorię o wizualizacji siebie jako dorosłego opiekuna jest dobrym zaczątkiem. Jednak są takie momenty kiedy ciało daje tak po sobie znać spięciem i tak dalej, że właściwie wytworzenie takiej pozytywnej postaci graniczy z cudem, osobiście wpadam wtedy w niechęć. Sama medytacja czy jakakolwiek relaksacja stwarza problem. Tak czy siak zdarza się, że lęk nie jest tak silny i wtedy śmiało można poruszyć kreację, a jak mi wiadomo kreacja ma najlepszy potencjał najczęściej wtedy kiedy w jakiś sposób jesteśmy zintegrowani i mamy względną świadomość, nie jesteśmy poddani ślepo na chore impulsy. I tak się zaczęłam zastanawiać, czy to dziecko zawsze musi iść do opiekuna. Bo jeśli czas nie istnieje to wytworzenie opiekuna staje się wtedy względnie konieczną implikacją. A dodajmy tu jeszcze dla przykładu kompleks edypa czy elektry. Opiekun jest mężczyzną czy kobietą, w którym momencie o tym decyduję? Dziecko idzie do opiekuna ale tego opiekuna nigdy nie było(albo i był od zawsze), czyli jak mniemam jest on tymczasową ochroną (duchem, bogiem) służącą na uspokojenie, co jako początkową fazę uznaję za właściwą.
Jako dziecko byłam postawiona w takiej czy innej traumatycznej sytuacji. Kolejnym krokiem w takim razie będzie opiekun, ale już nie zwizualizowany a nazwijmy to "przyjęty". Więc jako dziecko jestem już kolejny raz w tej sytuacji, ale mam niewidzialnego opiekuna. Już nie muszę słuchać jego pociechy. I w tym momencie mogę patrzeć mojemu oprawcy w oczy śmiało widząc szerszą perspektywę podczas gdy spięcie ciała jest nie do zniesienia. Mogę przyglądać się własnym uwłaczającym emocjom a one mi dają odpowiedź na "dlaczego" i "co dalej". Bo suma summarum jako dziecko byłam tam sama i dalej jestem tam sama, więc moim zdaniem jedynie wewnętrzne dziecko może stawić czoła i się z tym zmierzyć, tylko ono może poznać. Ale musi sobie uświadomić istnienie wyższej troszczącej się siły, która mówi: Nigdy nie byłeś/aś osamotniona.
Czasem jak chcę zrobić medytacje z wewnętrznym dzieckiem to ,,wprasza się ,, to szczęśliwe dziecko, i wtedy zamiast uleczać jakąś traumę jestem z tym szczęśliwym. Czy to normalne? Czy to te nieszczęśliwe nie chce się pokazać ?
To taki wybieg podświadomości ale więź jest ważna, więc można raz z tym a raz z drugim.
Dzień dobry ❤❤❤
❤
❤❤❤
❤❤❤
❤
❤