Andrzej Nowak opowiada o gitarze Defil
HTML-код
- Опубликовано: 5 сен 2024
- Andrzej Nowak - gitarzysta kultowego zespołu TSA, lider zespołu Złe Psy opowiada o gitarze Defil na potrzeby programu Instrumentarium emitowanym na antenie TVP Kultura. Z Andrzejem Nowakiem rozmawia reżyser Zbigniew Werema.
realizacja:
Teuthoidea
/ teuthoidea
Pamietam wozilem w wojsku zespół na zabawy chlopaki grali na defilkach oj to byly czasy te powroty spoczywaj w pokoju Andrzeju
04.01.2022 Żegnaj Andrzeju ...
Było tak!!! Dokładnie!!!! 👍👍👍
Miałem takiego Defila. Ładny był ale gryf nie jeden raz zaciekał krwią z moich palców... Na niej też nauczyłem się 51... Spoczywaj Andrzeju w Bogu i graj. Przede wszystkim graj!!!
Jak oglądam ten wywiad to czuję się tak jakbym słuchał Zakka Wylda po polsku. Pan Andrzej Nowak to równy gość.
Andrzej R.I P 4.01.22
Pierwsza połowa lat siedemdziesiatych . W szkole podstawowej miałem kolegę Krzysia K. , równy kumpel . Bardzo prosta konstrukcja , ale szczera dusza . Miał swoisty "szarm" , np. podrywał już w klasie siódmej dziewczyny , rzucając w nie cegły , no oczywiście nie żeby trafić , tylko zwrócić na siebie tym wyczynem uwagę . Trzeba przyznać że był b. precyzyjny , bo żadnej nie uszkodził a "surowca" do podrywu nie brakowało. Szkoła mieściła się na terenie dzielnicy Teofilowa B w trakcie jego budowy . "Obiekty" uczuć Krzysia szczerze go nienawidziły , ale on odbierał to jako pozytywne odwzajemnianie uczuć . Na początku ósmej klasy , jakiś wujek , ktoś z rodziny , podarował mu gitarę . Taką zwykłą akustyczną . Wtedy wyszła płyta Brekautów , nie pamietam tytułu , na okładce było czarno białe zdjęcie Tadeusza Nalepy ze swoim małym synkiem . Jeszcze jesienią ( chyba październik ) pojechaliśmy na ostatnią klasową wycieczkę i Krzysiu zabrał ze sobą swój instrument , ponieważ jak się okazało , zdążył(!?) podczas intensywnego aczkolwiek b. krótkiego trenigu opanowć jeden utwór z tej płyty . Wyśpiewywał (!?) jedno słowo , po czym następowały 3 akordy , Brzmiało to tak .....- kamienie bum bum bum ...kamienie bum bum bum - ... i tak bez końca . Żadne prośby , grożby żeby przestał nie pomagały , Krzyś wpadł w trans samozachwytu . Był nawet moment że mieliśmy ochotę znaleźć jakiś kamień żeby go uciszyć . Po zakończeniu szkoły drogi nasze się rozeszły , Krzyś poszedł do zawodówki- budowlanki a ja do ogólniaka . Pamietam gdzieś tak po kilku latach , pod koniec mojej 3-ciej klasy spotykam Krzysia w autobusie B jadącym do Placu Wolności . Okazało się że skończył zawodówkę i kontynuuje naukę w technikum budowlanym a równolegle uczęszcza do szkoły muzycznej . Zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie , posługiwał się nie spotykana u niego wcześniej poprawną polszczyzną z bogatym słownictwem . Postać z wyglądu ta sama ale osoba i osobowość absolutnie odmienna . Mineło kilka lat ( początek osiemdziesiątych) Podczas kolejnej łódzkiej edycji Jazz Jambore . spotykam na jednym z koncertów , który odbywał się w sali koncertowej Szkoły Muzycznej przy ul. Sosnowej , Krzysia . W kapeluszu skórzanym od "Plastyków" , czarny sztruksowy , może welurowy płaszcz , prawie do kostek , biały jedwabny szalik ---- no po prostu artysta ze srodowiska łódzkiej bohemy . Okazało się że studiuje w Wyższej Szkole Muzycznej i jest w klasie gitary . Nie mieliśmy czasu porozmawiać bo zaraz zaczął się koncert . Występował jakiś szwedzki big band , taki niezabardzo "big" , jak się później okazało raczej amatorski . W każdym bądź razie na początku dyrygent bardzo długo przemawiał i kiedy był na wdechu , tego nigdy nie zapomnę , nie kto inny jak właśnie Krzysiu siedzący gdzieś tak po środku widowni wstał i z "dobrym" angielskim zwrócił się do "kapelmajstra" --- Sir , I understand you , but.....my przyszliśmy tu . posłuchać muzyki a nie z całym szacunkiem ....yours speech . Szweda zatkało , odwrócił się i koncert (słaby) się zaczął . Od tamtego czasu już się nie spotkaliśmy , nigdzie nie znalazłem informacji czy pracuje w swoim zawodzie muzyka . Zresztą orócz tych "kamieni" nigdy później nie słyszałem go wykonującego muzykę . I tak się zastanawiam czy ten prezent w postaci gitary przez , którą takimi torami potoczyło się jego życie , czasami nie uczyniło z niego niespełnionego artysty - nieszczęśliwego człowieka . Może bez tej przygody z gitarą zostałby dobrym murarzem , tynkarzem.itd. A może po tej budowlance nabawiłby się typowej dla tego środowiska chorby zawodowej --alkoholizmu . To już tylko spekulacje. Ale to niejedna historia że prezent w postaci instrumentu i muzyka potrafią zmienić życie człowieka , tak jak to się również stało w przypadku Andrzeja Nowaka .I na koniec zaznaczam że nie opisywałem osoby Krzysia z pozycji wyższości . Bo tak naprawdę , prawdziwych kolegów to miałem w "podstawówce" . I tak jak trafiłem do liceum to wszystkie koleżanki , no poza wyjątkami , były fantastyczne .Natomiast "kolesie" -zarozumiałe dupki , bufony , "peweksowi" szpanerzy , fałszywi . Cała ta "kolesiowa" menażeria nie była warto takiego "prostego" chłopaka z "podstawówki" jakim był n.p. Krzyś
Piękna, wzruszająca i ciekawa opowieść...
Jedna z pierwszych gitar jaka mialem w reku to byl tez wlasnie Defil. To byla twarda toporna gitara najlepiej pasowala do basu , palce bolaly i byly opuchniete, ale bylem tak podekscytowany , ze nie czulem tego. Dopiero , kiedy probowalem grac na innych gitarach jak np. Jolana czeska , albo Samba , chyba tez Defila , to zauwazylem roznice . Oczywiscie , ze bardzo wazne byly struny , ale w tamtych czasach nie bylo dostepu do dobrych strun , trzeba bylo miec dollary.Jeszcze pamietam , ze duza odleglosc strun od gryfu , kombinowalem , zeby to zmniejszyc , ale wtedy nie za bardzo stroila.
Andrzej Nowak byl przeswietnym gitarzysta . Sluchalem Psy , fajne numery , szkoda tylko , ze nie znalazl dobrego vocalisty , ktory by troche te utwory podciagnal .
Niech w spoczywa w pokoju
To prawda. Gitary zachodnie i to nie te z najwyższej półki, były dostępne w kilku miejscach w Polsce i to za dolary! Były w niesamowitych cenach - nieosiągalnych dla zwykłego człowieka.
Też dostałem pierwszą gitarę Defil -"Malwa" i też sprezentował mi ją Ojciec.
Pierwszą rzeczą jaką chciałem z nią zrobić to rozj..ać ją o mur.
Tam nic nie było jak trzeba! Struny centymetr nad chwytnią, chwytnią szeroka, niewygodna. Elektronika - że nazwę ją tak na wyrost, kompletne dno. Najlepiej to ściągała fale radiowe!
Rozebrałem ją na części.
Z "Malwy" został tylko gryf i potencjometry. Za zaoszczędzoną kasę dokupiłem dwa przetworniki typu humbacker polskiej produkcji, ale całkiem do rzeczy. Deskę dorobiłem sam, całość dałem pod profesjonalny lakier. I wtedy dopiero uzyskałem kiepską imitację dobrej gitary. Ale takie były czasy.
Po zamknięciu fabryki Defil 30 sierpnia 2005, budynek został zamieniony w magazyny do wynajęcia, niszczeje
ruclips.net/video/nmRgfzQAYUE/видео.html
Moja ma się dobrze, zakup z 84 r.🎸🎼😈
Pieknie mowi
Dzis Defil jest kultowy
trza umieć budować Sacrum
kultowy w zbiorach ale nikt na tym nie gra, bo się nie da...
Tak to prawda. To, co mówi Andrzej jest bardzo prawdziwe. Sam doświadczyłem identycznych frustracji. Nie zapomnę tych przeżyć . To były piękne chwile , mimo że dotyczyły tak badziewnego sprzętu jak DEFIL.
Mialem takiego Defilka (Jazz) zakupiony na początku lat 80 w sklepie muzycznym w Opolu , ha ..miał taki fajny zółty pokrowiec.Przeżył ze mną wojsko---- niestety zginą pod kołami też kultowego polskiego auta Syrena 104.[ zrobiona na cabrio]..niestety gryf nie/wytrzymał,rozpacz była wielka.....
Posiadam nowiutką DEFIL HS 19 z pokrowcem do sprzedania. NIGDY NIE
GRAŁA
Oj, tam. Jak się lubi i chce, to można grać na wszystkim.
Mój projekt muzyczny wykorzystujący dziewięć gitar DEFIL: fryvolic.pl
Mam pudło Defila z początku lat osiemdziesiątych , którą dostałem od brata bo zmieniał na inną. I tak sobie na niej trochę pinkam.
Ja pamiętam, że miałem Jolę 2🙂🙂. Basowe nazywały się chyba BASTON.
zespol Quo vadis byl wczesniej pamietam jak na rokowisku w 83roku gitary tsa nie stroily nasze zawsze stroily.
W Łódzkiej Hali Sportowej nic nigdy nie stroiło . Koszmar każdego akustyka .
proszę nie róbcie z defila kolejnego obiektu kultu tylko dlatego, że to historia naszych instrumentów i to niechlubna. Nie mieszajcie wspomnień z młodości ze stolarskimi wyrobami! W połowie lat 80tych wyjechałem do USA na wakacje, kupiłem za 150 $ kopię strata by cort i dopiero zobaczyłem, że gitara może stroić i jako tako brzmieć. Dusza haha!
Mam Kosmosa
Gitary Defil to dobre gitary z duszą :) Lecz nie wszyscy potrafią je docenic niestety
Fender
Gibson
Martin
Crafter
To Są Najlepsze Gitary Którzy Muzycy Używają
Jurek Styczynski
Grzegorz Skawinski
Mark Knopfler
Eric Clapton
Anie Jakies Defil
@@marekhh146Odważnie waść prawisz - ja bym jeszcze dodał to i owo, ale napisałbym to PO POLSKU.
Bo co ci przyjdzie z zapamiętania paru nazw i kilku zagrywek, jeśli - jako wyrośnięty facet - nie masz wstydu BYĆ ANALFABETĄ.
Cieniutko @mareczku...
O laboga! Andrzej gra na piecach Laboga!
Raczej grał i to się chwali że eksponował ten światowej klasy polskiej produkcji sprzęt .
zapraszam do posłuchania mojego defila - wersja metal ruclips.net/video/i3U593262zs/видео.html
Jak Kaczynski z Morawieckim wypelnia rozkazy dot. #agenda2030 to miesko czy inne frykasy beda rarytasem
KURWA NAPIETY JAK GUMA W KALESONACH!!!!
Wal się stąd trollu ! Typowe dla bolsZewika , który wlezie do cudzego domu i na..a na dywan .
@@wojtekwesolowski1950 Wal się stąd trollu ! Typowe dla bolsZewika , który wlezie do cudzego domu i na..a na dywan .