7 maja 2024 Iran

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 18 май 2024
  • 7 maja 2024
    40 dzień
    Zandżan - Urmia
    Za oknem słonecznie. Zniknęły deszczowe chmury, przestało wiać. Tylko mokry asfalt przypomina wczorajszą ulewę, jazdę po autostradzie, szukanie hotelu. Czyste niebo obiecuje dobry dzień, choć jest rześko. Mimo to, dzień ten będzie stał pod znakiem chmur :)
    Wczoraj, motocykl kazano mi zaparkować pod ścianą w podziemiu hotelu. Teraz jest zastawiony samochodami. Recepcjonista poszedł budzić właściciela jednego z samochodów. Czekam.
    Nie stoję bezsensownie. Na GPS wymuszam trasę, która na pewno ominie główne drogi.
    ***
    Za Zandżan, GPS prowadzi mnie podrzędną drogą w kierunku niewysokich wzniesień. Podrzędną według mapy. Droga ma po dwa pasy w każdą stronę. Na zielonawo-żółtych pagórkach osiadł wałek chmur, oddzielając ziemię od nieba. Nie zatrzymałem się tylko dla widoku. Mimo słońca, muszę się doubrać. Zimowe rękawice, gruba bluza, coś na szyję. Wieje silny, zimny wiatr.
    Za kilka kilometrów wjechałem w ten wałek i wszystko się zmieniło. Jestem pod nim i chmury nisko. Prawie mogę ich dotknąć, a one dotykają ziemi swoimi jęzorami. Osiadły na szczytach wzgórz, jakby dla odpoczynku. Nie mogę nie zatrzymać się i nie popatrzeć dłużej niż chwilę na to zjawisko.
    W przerwach od podziwiania natury, wjeżdżam wyżej, niżej i znów wyżej, aż zobaczyłem oprószone świeżym śniegiem wzgórza. Cienie gęstniejących chmur, prześlizgują się po łąkach i skałach. Wiatr kładzie trawy i krzewy. Jest coraz zimniej. Termometr pokazuje 12 stopni. Minąłem Kūh-e Zendān-e Soleymān. Cytuję: „Miejscowi nadali mu obecną nazwę „Więzienie Salomona”. Uważają, że jest to miejsce, w którym Salomon przetrzymywał demony w niewoli”.
    Nawet się nie zatrzymałem. Przede mną moje demony i to one będą chciały mnie uwięzić. Rozbudowana chmura burzowa już na mnie czeka.
    - Załóż przeciwdeszczówki. Załóż przeciwdeszczówki - powtarzam sobie w myślach.
    Zatrzymałem się dopiero kiedy zaczęło kropić, a przede mną wyrosła nieprzenikniona szara ściana.
    Kiedy zakładałem dodatkową warstwę już nie tylko wiatr dął na potęgę. Wtórowały mu pioruny i częste grzmoty… zewsząd. Czuję, że nie będzie to zwyczajna wiosenna burza. Każdy błysk, to ułamek sekundy. Pioruny nie walą w ziemię. Rozświetlają czerń chmury do ciemnej szarości i znikają. Każdy grzmot, przewala się nade mną jeszcze długo po błysku. Pada coraz mocniej. Mi został do zabezpieczenia bagaż.
    Deszcz zamienił się w grad. Czekam. Im gwałtowniejsze zjawisko, tym szybciej powinno się skończyć. Grad jednak nie ustaje. Jest go coraz więcej. Temperatura spadła do 8 stopni. W kałuży jakby w czajniku woda się gotowała.
    - Zawracam. Kilometr czy dwa wcześniej widziałem stację benzynową. Tam przeczekam - pomyślałem.
    Pierwszy raz uciekałem przed niepogodą. I choć bałem się, że się wywrócę na białych kulkach zasypujących asfalt, pojechałem.
    A kiedy jechałem… - przecież jadę w tym samym kierunku, dokąd zmierza burza.
    Znów więc zawróciłem.
    Kilka kilometrów dalej, po wszystkim zostały strugi wody spływające poboczem i wielkie kałuże.
    Już kiedyś to napisałem. Kiedy jedzie się w pojedynkę, wszystko staje się większe, groźniejsze, nieprzebyte i trudniejsze. A później człowiek sam z siebie się śmieje.
    To jednak nie koniec. Przede mną następna komórka burzowa. Po lewej też.
    I tak, od burzy do burzy dojechałem do Szahin Deż. Tutaj, przy rondzie, wypiłem espresso w towarzystwie chłopaka spragnionego mówienia po angielsku. Tutaj nie ma z kim szlifować języka i nawet ja okazałem się wystarczająco dobry. Za kawę nie chciał zapłaty...
    Droga zaprowadziła mnie w wioski i wioseczki, aż skończył się asfalt. Za to zaczął się prawdziwy wicher i długa prosta.
    Poniekąd przyzwyczajony do tego, jechałem w przechyle, udając sam przed sobą, że jest wygodnie.
    Wioska i asfalt. Koniec wioski i asfaltu. GPS prowadzi mnie coraz mniej przyjaznymi drogami. Zapytałem o drogę. Brodaty mężczyzna z niebieskiego Zamyana, potwierdził moje przypuszczenia. Jadę skrótem. Wiem jak te moje skróty się kończą. Poza tym tutaj też padało. Wolę dookoła. Zawróciłem, chociaż wcale nie na asfalt. Asfaltu tu po prostu nie ma.
    Jadę wzdłuż rzeki, która wylała swoje wody na łąki i pola. Od wielkiej ilości opadów, spływającej pośniegowej wody z gór, zalało wszystko, a koryto nie wiadomo gdzie, bo skryło się w mętnej, kawowej kipieli.
    Droga zaprowadziła mnie do wioski, której drogi wyjazdowe zawsze kończą się niczym. To znaczy albo koniec drogi i pola niczego, albo koniec drogi i droga wyboista i błotnista. Nie dla mnie.
    Zapytałem więc sklepikarza którędy do Urmii.
    Muszę wrócić kilka kilometrów i tam skręcić w prawo, wjechać na główną drogę i się jej trzymać aż do… zapomniałem zanim skończyła się ostatnia zgłoska wymówionej nazwy miejscowości. Ale kierunek mniej więcej już znam.
    W ten sposób wyjechałem na ostatnią „prostą”, która zawiedzie mnie do Urmii.
    CF
    Muzyka:
    Epic Cinematic Adventure (short version 2) by AudioCoffee -- freesound.org/s/712646/ -- License: Attribution NonCommercial 4.0

Комментарии • 14

  • @marekwochowicz8051
    @marekwochowicz8051 Месяц назад +2

    Przepiękne miesca odwiedzasz a filmk z cala pewnością tego nie odda .Mimo wszystko ujęcia jak i muzyka to robota z najwyższej półki jesteś dla wielu motocyklistów jak i dla mnie mozna by rzec natchnieniem a wszystko zaczęło się od filmiku o Rumunii 💪

  • @gallanonim7545
    @gallanonim7545 Месяц назад +1

    Piękny kraj.... Mam go od lat na swojej liście destynacji motocyklowych i, mam nadzieję, w końcu odwiedzę Persję :)

  • @MotorcycleBikeandHike
    @MotorcycleBikeandHike Месяц назад +1

    Bardzo przyjemny montaż. Pozdrawiam :)

  • @jedzbudyn2124
    @jedzbudyn2124 Месяц назад +1

    Fajny ten dyndający kierunkowskaz 😆

  • @Matheo780
    @Matheo780 23 дня назад +1

    Jak jest z awaryjnością KTM? Mega mi się podoba 890, ale pod względem niezawodności bardziej skłaniam się ku japończykom np. Tenere 700

    • @CeloFan
      @CeloFan  22 дня назад

      Na 890 nawet nie siedziałem. Na 700 tylko siedzialem. Nie wiem o tych modelach nic. 990 miewa usterki, jak każdy stary motocykl, ale przyćmiewa je odporność na upadki i uniwersalność.

  • @katoh7420
    @katoh7420 Месяц назад +1

    Super👌 Będzie jakas dluzsza relacja?

    • @CeloFan
      @CeloFan  Месяц назад +1

      Relację piszę na eFBe. Może jakiś ruchomy obraz złożę, ale nie wiem kiedy :)

  • @arkadiuszbieniak7358
    @arkadiuszbieniak7358 Месяц назад +1

    Weź następnym razem BossHossa na wprawę :)

    • @CeloFan
      @CeloFan  Месяц назад

      Mógłby być trochę za mały :D

    • @arkadiuszbieniak7358
      @arkadiuszbieniak7358 Месяц назад +1

      @@CeloFan i tak musiałbyś stać na granicy razem z ciężarówkami

  • @Szuraki
    @Szuraki Месяц назад

    Kiedy wypuścisz w końcu coś "długiego"? Bierz się do roboty! ;)