WSZYSTKO MNIE NUDZI NA NICZYM SIĘ NIE ZNAM | WYMÓWKI CZY WINA RODZICÓW?
HTML-код
- Опубликовано: 29 окт 2024
- Zapraszam na pogadankę razem z WIX: Brak hobby to coś złego? I czy ktoś jest winny?
▫ Zobacz jak działa WIX: www.wix.com/go... I ROZWIŃ OPIS PO WIĘCEJ🔽
❕ Pamiętajcie! Tu nie ma dobrych i złych odpowiedzi!!!!!! Ale liczy się podejście.
▫ A tu moja kocia strona: www.olaolur.com
▫ Mamy dla Was kod zniżkowy OLUR10 na -10% na konta premium :)
🔎 Więcej o planach premium znajdziesz tu: pl.wix.com/upg...
Spotkajmy się w social mediach 🌺
♥ instagram: / olaolur
♥ FB: / olaolur
W s p ó ł p r a c a / k o n t a k t
jestemolur@gmail.com
✮✮✮✮✮✮✮✮✮✮✮✮✮✮✮
Film powstał przy współpracy z kreatorem stron WIX.com :)
#wix #hobby #przemyślenia
Do szybkiego zobaczenia! :) Daj koniecznie łapkę w górę, jeśli podobają Ci się takie tematy.
*Nad świeczką nie ma liści. To złudzenie optyczne. Teraz możecie oglądać spokojnie.
Dzięki za to info :D cały czas skupiałam się na tej świeczce :D
ZAGROŻENIE POŻAROWE!XD
O faktycznie. Nie rzuciło mi się w oko :)
Z rodzicami masz dużo racji ale też nie wzięłaś pod uwagę jednej rzeczy...dzieci powtarzają wzorce. Spójrz ilu jest sportowców, których rodzice są też sportowcami, nauczyciele zwykle występują rodzinami itp. Czerpiemy wzorce, jeśli ktoś jest zafiksowany na jakimś punkcie i zaszczepia w nas zainteresowanie. I tu np pojawia się przykład mnie i moich rodziców. My też nie byliśmy zamożni, moi rodzice mieli schemat życia praca-dom. Rzadko gdziekolwiek wychodziliśmy, ja chodziłam na angielski tylko jako na dodatkowe zajęcia. W mojej rodzinie całej nigdy nie był obecny jakikolwiek sport. I ja podświadomie złapałam schemat takiego życia i wkurzam się na to, próbuje to zmienić ale to nie jest jakby dla mnie naturalne. Naturalnym jest,że wracam z pracy, siadam na tyłku i oglądam filmy 😂 i z jednej strony nie mam co winić rodziców bo jakby nie mogę mieć tej wymówki całe życie ale z drugiej to, jak jesteśmy wychowywani i jakie przyzwyczajenia mają rodzice w dużym stopniu nas kształtuje.
O tak, racja. Do momentu, kiedy uświadomimy sobie,że właśnie poprzez powielanie wzorców jesteśmy nieszczęśliwi. Ja też przez większość życia powielałam wzorzec z domu Praca a potem: najeść się, wyspać, wypić i zapalić ;) Do momentu aż zauważyłam,ze stałam się tak samo zgorzkniała jak moi rodzice. Teraz walczę ze sobą, czasem mam jeszcze takie myślenie: a komu to potrzebne, ale staram się zmieniać swoje życie i swoje myślenie. Mimo wmówionego mi przez rodziców strachu nauczyłam się pływać, tak już w dorosłym życiu, zrobiłam prawo jazdy - mimo że tata mi mówił,że się do tego nie nadaję. Takie małe rzeczy dzień po dniu.
Tez tak mam, zauwazylam to teraz…😕
Uwielbiam Cię, jesteś tak świadomym człowiekiem!
Gdy slysze outro, mam automatycznie przed oczami twoje insta stories :D kto ogladal, ten wie :)
Problemem może być też strach przed porażką albo wyśmianiem przez innych.
Myślę że trzeba próbować kilka razy aż będzie każdy nad podziw
Olu, najukochańsza nasza...
Przez cały filmik miałam mieszane uczucia co do tematu i Twojego podejścia do sprawy, ale uratowałaś sytuacje pod koniec filmu.
Przyznaję się bez bicia, że nie mam pasji. Nie mam pasji, chociaż rodzicie a w szczególności mama dołożyła wszelkich starań abym znalazła coś dla siebie i abym mogła się cały czas rozwijać. Nie mam pasji bo jestem okropną perfekcjonistką i jeśli coś mi nie wychodzi w 100% tylko załóżmy 75% to od razu się zniechęcam. Tym sposobem, tak jak wspominałaś w filmie, umiem dużo rzeczy ale nic nie wychodzi ponad poziom przeciętny. Całe swoje nastoletnie życie szukałam, próbowałam, wyobrażałam sobie niestworzone scenariusze pt.teraz będę robić to i tamto, co ani trochę nie motywowało mnie do działania a wręcz byłam tylko zła na siebie i wmawiałam sobie jakim jestem nieudacznikiem. Dopiero gdy wszystko to olałam zaznałam wewnętrznego spokoju. Nie szukam, nie planuje żadnych sukcesów. Mam ochotę to idę na rolki ale nie rozmyślam jakby to było cudownie gdybym umiała skakać w tych rolkach przez przeszkody robiąc przy okazji dwa obroty w powietrzu. Gdy najdzie mnie chęć na wyciągnięcie gitary z zakurzonego pokrowca, to ją biorę i trochę brzdękolę, ale nie planuje, że od teraz będę prawdziwym wirtuozem i podbije świat swoim talentem. I nie nazywam tych rzeczy pasją, nazywam to raczej spędzaniem czasu w przyjemny dla siebie sposób. Może kiedyś coś mnie zafascynuje do tego stopnia, że cała ta moja wypowiedź nie będzie sie zgadzać z nowymi przekonaniami. No i bardzo dobrze. Tymczasem nie wymyślam, nie zmuszam się, nie kombinuję. Robię to na co w tej chwili mam ochotę i jest mi dobrze.
A tak poza tym to dziękuję za poruszenie tej kwestii. Skłoniła mnie do wielu przemyśleń.
Jesteś wspaniała Olu !
Wyszywanie dlutem w skale 😂♥️
Aż musiałam się upewnić czy na pewno usłyszałam *Wyszywanie dłutem w skale* 😂😂😂
Hobby hobbym, ale zastanawia mnie czym się zajmujesz zawodowo ? 😌
Nie zgodzę się w związku z wątkiem z rodzicami. Ja miałam tyle szczęścia, że rodzice zawsze mnie ciągnęli na zajęcia i jestem im niezmiernie za do wdzięczna, bo teraz daje mi to mega dużo możliwości i takiej chęci robienia rzeczy. Wiadomo priorytety się zmieniają i tak jak może teraz nie patrzysz na jazdę konną jako coś co Cię jara, tak wtedy to było dla Ciebie coś ważnego. Jednak jak człowiek jest wychowany, jakie nawyki i wartości ma duże znaczenie w kształtowaniu osobowości. Nawet jak są jakieś zajęcia w domu kultury nieodpłatne, albo w szkole mieliśmy zajęcia z gitary (1,5h) za 5zł, to jak twój rodzic Cię kołczuje (coach'uje?), to wyrabia to w tobie taką wewnętrzną motywacje.
Ja od najmłodszych lat kochałam muzykę. Bardzo chciałam rozwijać się w tym kierunku, marzyłam o nauce śpiewu, gry na skrzypcach, gitarze czy pianinie. Mimo możliwości finansowych moich rodziców, nie chcieli się zgodzić, bo zapisali już wcześniej na naukę gry na gitarze moją siostrę (bez słuchu muzycznego), która nie nauczyła się grać, więc drugi raz tego samego błędu nie chcieli popełniać. Zapisywali mnie więc na zajęcia sportowe, które w ogóle mnie nie interesowały, a w których sukcesy odnosiła moja starsza siostra. Po rozpoczęciu nauki w podstawówce, nauczycielka podstawówki zauważyła mój potencjał i zakwalifikowała mnie do szkolnego zespołu, który swoją drogą nieźle się rozwijał, bo miał na koncie kilka nagranych płyt, często był zapraszany na różne koncerty itd. Moja wychowawczyni natomiast stwierdziła, że lepiej będzie jak zacznę chodzić na zajęcia geograficzne, które odbywały się w tym samym czasie, co spotkania zespołu, bo geografia mi się przecież bardziej przyda w życiu. Rodzice przyklasnęli temu pomysłowi. Tak więc kolejny raz chodziłam na coś, na co nie miałam ochoty. W ostatniej klasie gimnazjum, gdy przyszła do szkoły nowa nauczycielka od muzyki, która miała spore doświadczenie na scenie, również zauważyła mój potencjał i zaprosiła na muzyczne zajęcia pozalekcyjne, na które chodziłam przez cały rok szkolny i sporo się na nich nauczyłam, a także mogłam zobaczyć jak wygląda udział w konkursach. Po skończeniu gimnazjum moja przygoda z jakimikolwiek zajęciami pozalekcyjnymi się skończyła. Pozostało mi jedynie śpiewanie w domu. Mam teraz 25 lat, muzyka dalej mnie pasjonuje. 1,5 roku temu zaczęłam naukę gry na instrumentach, jestem samoukiem i nieskromnie mówiąc idzie mi świetnie. W końcu czuję się spełniona! A rodzice, bo dalej z nimi mieszkam... Za każdym razem, gdy widzą jak do domu przychodzę z nowym instrumentem, wyśmiewają moją pasję. Chcąc, nie chcąc, ma się jednak trochę żal do rodziców...
Wyprowadź się z domu
Też mam takie wrażenie że ciotkom zależy na rodzinnych uroczystościach by doprowadzać do szału pytaniami... jakby im tylko w życiu zależało na tym by się ustawić. Mam swoje plany i marzenia i nie zamierzam o nich nikomu mówić. Naprawdę największym osiągnięciem w życiu nie jest ciepła posadka, i bycie ŻONOM i MADKOM... Owszem to jest ważne, ale nie dla mnie i najważniejsze żebyśmy my nie wypalili się po kilku latach pracy i ciągle się rozwijali. Mam taką właśnie koleżankę, która ciągle mnie wypytuje: a jak tam? a co robi X, a co robi Y? z kim jest Z? a kiedy ślub? a kiedy sramto i tamto... oj ale to już długo jesteście ze sobą, oj ale to nie ma co czekać (jakby to że sama ma męża decydowało o tym że ja jestem jakaś wybrakowana?).. wypytuje jakby życie od tego zależało co kiedy się będzie robić. Gdy pytam by powiedziała coś o sobie, milczy. Jak widać poza tymi "osiągnięciami" (że jest żoną i jej mąż ciężko NA NIĄ pracuje) nie ma czym się pochwalić... I pomyśleć że w czasach gimnazjum się z nią przyjaźniłam... Nie cierpię typów ludzi którzy pieprzą głupoty, wielcy doradcy życiowi, a sami o sobie nic nie mówią. Nie mają przemyśleń tylko liczy się dla nich kto z kim i za ile... Lepiej jest przecież żyć cudzym życiem i wyborami... i tak mam czas ale już nie na toksycznych ludzi bo ucięłam niefajne relacje i właśnie zajmuję się tym co kocham i wiem najlepiej co sprawia mi radość i do czego dążę. Pozdrawiam
Bardzo mi przypadł do gustu twój komentarz. Ma coś w sobie
Szukałam takiego typu komentarza, też mam w swoim gronie znajomych osobe dla ktorej najważniejsza jest druga połówka i nie ma w tym nic złego tylko jak chce się porozmawać z nią o czymś innym niż związki i inni ludzie to nagle tematów brak i to jest bardzo przykre
Z tym czasem to jest akurat prawda, serio, studiowalam na uczelni medycznej, mialam co drugi dzien wejsciówki, co tydzien kolokwia, zajecia od rana do wieczora, a i tak przez 5 lat znalazlam czas na trenowanie non stop okolo 20 godzin w tygodniu. Wiec jesli cos serio mega kochasz to znajdziesz na to czas :D
❤️
Zgadzam się z Tobą ale jestem instruktorem tańca i spotykam się z różnymi typami dzieci i rodziców i są dzieci z mega pasją i radzą sobie świetnie po czym dziecko do mnie mówi Proszę Pani ja chyba nie będę mogła już chodzić a gdy zapytałam dlaczego to powiedziała że mama powiedziała że "To jednak strata czasu a ja mam się uczyć i mieć dobre oceny a nie tracić czas na tańczenie" w takiej sytuacji jest mi szkoda takich dzieci i wtedy rodzice nie są w porządku ale gdy dorosłe osoby zwalaja na rodziców winę to wtedy jest słabe. Pozdrawiam, super film ❤
Boże, jak ja się cieszę, że ten kanał wpadł mi w ręce ❤
Ja po licencjacie nie poszłam na magisterkę, zaczęłam podróżować, znajdywalam pracę ale tylko na max rok i już gdzieś jechałam. I to było super, ale przez to nie miałam żadnej sciezki kariery, ciągle byłam gdzies juniorem, w pracy niezwiązanej z moimi studiami i to tak strasznie mam wrażenie drażniło niektóre osoby, że dawały mi odczuć że robię coś nie tak, niezgodne z wytycznymi społeczeństwa.. że czułam wstyd jak mówiłam o tym jak żyje, jak szukam siebie :( a tak naprawdę to robiłam coś super i nie koniecznie trzeba mieć stała pracę kurczę
Dzięki że tak często dodajesz filmy! Domyślam się że to zajmuje Tej czas, ale super się Ciebie ogląda i kiedy mam "słabszy dzień" to chłonę Twoje filmy xd
troche odpoczynku od codziennosci, ja tez uwielbiam :)
Uwielbiam twoje filmy. :D
Ja jestem w trakcie szukania jakiegoś zajęcia/hobby. Jak miałem 17 lat to grałem na gitarze, ale po roku (szczerze) znudziło mi się granie. Teraz mam 23 lata i od tamtej pory nie znalazłem żadnego hobby. Od dłuższego czasu myślę, aby zapisać się na łucznictwo. Najgorsze jest to, że gdy mówię innym o tym, że myślę o łucznictwie to słyszę od nich "Nie jesteś za stary na takie coś?". Wtedy to mnie strasznie demotywowało, ale teraz mam w to kompletnie wylane.
To nie mow o tym, tylko sprobuj :)
MarRez łucznictwo to super pomysł ! Nie myśl nad tym tylko działaj ,bez względu na to co mówią inni .
Ja za dziecka bałam się nowości, ale też rodzice nie mieli pieniędzy, a nie wiedziałam (ani oni), że np w domach kultury można coś znaleźć za grosze. Mając 13 lat odkryłam pasje całkiem przypadkiem, poszlam do gimnazjum sportowego, bo uwielbiałam sport, a szczeólnie basen. Cóż, na basen się nie dostałam, ale na tenis stołowy. Na początku sceptycznie nastawiona, że to taki luzzzik, a się okazało, że bardzo to lubię, dużo wysiłku w to wkładałam, byłam straszliwie spocona po treningach, robiłam wszystko dokładnie. trenerka także widziała "potencjał" bo po roku dala mnie już do zawodów, dała mi za free dobrą (drogą) rakietkę, bo mnie nie było stać na nic dobrego, brała mniej za treningi lub czasem wcale nie płaciłam, ona we mnie wierzyła całym sercem!
Ale ładnie tak wyglądasz z kucykiem wysoko do tego te kolczyki sztos ;))
u mnie największym problemem jest wyjście do ludzi, których nie znam i od dziecka nigdy nie byłam na żadnych zajęciach pozalekcyjnych właśnie z tego powodu i bardzo żałuję, że nie umiem się otworzyć
Zgadzam się. Nie wolno nikogo obwiniać. Bo szukanie usprawiedliwienia i wymówek tylko marnuje nasze życie i czas. Super film❤
Uwielbiam ten film. Pisałam już na ten temat do Ciebie na IG, ale powtórzę to tutaj. Ja w dzieciństwie robiłam niewiele - brak kasy zaważył w liceum nad tym, że musiałam porzucić swoją jedyną pasję. Ale sama, na początku studiów, już z zarobionymi pieniędzmi zapieprzając w restauracji w każdy weekend poszłam na lekcje tańca. I zostałam tam do dziś. Rok po rozpoczęciu lekcji stwierdziłam, że chce się nauczyć jeździć na snowboardzie. I nauczyłam się. Myślę że ogromnym plusem, wśród minusów tego, że rodzicie nam nie wpoili żadnej pasji jest fakt, iż jeśli się coś zaczyna robić w dorosłym życiu, to się bardziej o to dba, jest się bardziej zajaranym, bo wydaje się na to własne pieniądze, nikt Ci tego nie każe robić i samemu się człowiek do tego motywuje. Temat rzeka, dzięki Ola, leci ten filmik w świat 😘
A u mnie większym problemem niz brak zaszczepienia zainteresowań przez rodzicow czy finanse, jest ogromna nieśmiałość. Myślałam ze o tym tez ktos wspomni i odniesiesz sie do tego, ale wierzę że nie jestem sama :D jak bylam młodsza praktycznie nie miałam znajomych, co jeszcze bardziej pogłębiało nieśmiałość do granic wręcz fobii spolecznej, więc nawet raczej rodziców nie prosiłam żeby zapisali mnie tu czy tam, kupili cos itp. Dopiero jakos na studiach udalo mi sie "ogarnac" i mieć grupkę znajomych, co wpłynęło nieco na moja samoocenę i probowanie różnych rzeczy. Tyle że teraz studia i praca zajmują mi większość czasu na realizację jakichs pomysłów, chodzenia na kursy itp ale staram się cos tam robić. Tyle że czuje oczywiście ta presję ze w niczym nie jestem dobra lub że w sumie ciezko z tym wiązać jakąś przyszłość zawodową. A ten brak pomysłu na to jak mogę zarabiać poważniejsze pieniądze jest najgorszy bo w sumie już kończę kierunek i powinnam wiedzieć co chce robić na poważnie (albo wlasnie sadze ze powinnam bo społeczeństwo tego wymaga)...inaczej jest gdy jest się przebojowym, otwartym na ludzi A ja ze swoim mimo wszystko wciąz wycofaniem nie mam co nawet próbować. Już w aktualnej pracy się męczę psychicznie i jestem przerażona swoja przyszłością.
Rozumiem Cie ;) i chociaż teraz nie mam nikogo stałego to swoją nieśmiałość (chociaż nie lubie tego słowa i sie tak rzadko określam) przełamywałam np. spotkaniami z osobami których nie znam i progres widać przy każdym spotkaniu takim. A dwa że ja zawsze rozglądałam sie za zmianą co lubie w swoim charakterze że jak mi źle to pierwszą moją myślą jest to zmienić albo zwiać hah. Dlatego jeśli coś Cie męczy psychicznie to wydaje mi sie że albo warto to zmienić a jeśli nie to może to kwestia twojego samopoczucia. Warto też sie zastanowić od kiedy jesteś nieśmiała, co to pogłębia a co dodaje Ci odwagi no i w rezultacie warto popracować nad tym co Cie blokuje ;) Mi chyba najbardziej dał do myślenia najgorszy czas w życiu..
kurcze zawsze przed czyms nowym ogarnia mnie taki stres że nie pdołam, jednka pozniej czuje taka satysfakcje ale stres jest naprawde duzy momentami. Filmik jak zawsze świetny i ♥
U mnie rodzice mieli wystarczająco pieniędzy. Rzadko prosiłam o coś, ale z moich pasji tylko 1 pozwolili mi spróbować, na resztę mówili że to bez sensu i to głupie, oraz parę innych "milszych" słów. Teraz podróżuję i to jest moja pasja, wszystkie pieniądze na to przekazuję i wciąż słyszę że to bez sensu robię na pokaz i lepiej bym w domu siedziała tak jak oni i oglądała tvn/tvp etc.
To nie dorzeczne.Trzeba robić co się lubi,bo życie mamy tylko jedno.
więcej takich filmików proszę ! trafiają w moje serce
mam z tą pasją podobnie... doszłam do wniosku, że moją prawdziwą pasją jest TWORZENIE, i zależnie od możliwości i miejsca w jakim jestem to maluję obrazy, tworzę grafikę, czasem ponagrywam (to tak na świeżo), piszę teksty na bloga, przemeblowuję mieszkanie, dawniej tańczyłam kilka lat i trenowałam karate... coś w stylu: jak nie tworzę czegoś kreatywnego, to się duszę w sobie :) ale taka pasja jedna i na amen to nie... jakoś też nie mam takiego poczucia :)
PS. totalnie zgadzam się w kwestii rodziców... znam trochę osób, które niestety nie biorą odpowiedzialności za swoją teraźniejszość i przyszłość, tylko obwiniają "za wszystko" rodziców :/ marnują sobie przeszłością swoją przyszłość tak w skrócie (i to nie są osoby z traumą żeby nie było). Polecam robić przynajmniej jedną rzecz w miesiącu, której się nigdy nie robiło wcześniej, to może być wyzwanie, ale totalnie rozwija :)
TY OLUR WIESZ CO CI POWIEM
ROZJE BALAS MNIE TYM FILMEM, potrzebne mi to bylo, dziekuje, uwielbiam cie (tzn jeszcze 20 min ogladam hahah) 😘
Olu dziękuję, dobrze było Cię wysłuchać. Bardzo motywujące, bo ja już tu w kierunku poety i szkiców szłam haha (brak podejmowania prób). Mam też chyba jakąś nerwicę, ponieważ cały film pilnowałam kiedy ten liść się zapali od świeczki...tak wiem, no comment. Pozdrawiam najserdeczniej.
Pochodzę z mega małej wiochy, a do najbliższego miasta jest na prawdę spory kawałek, więc w tamtych czasach rodzice kompletnie nie myśleli o jakiś zajęciach dodatkowych dla mnie, bo nie było ku temu warunków. Moja szkoła również nie była jakoś świetnie wyposażona i kółka zainteresowań w porównaniu do dzisiejszych były jedną wielką biedą, ale zawsze to była jakaś forma spędzania czasu i starałam się z tego korzystać. Prowadzenie gazetki szkolnej (boże pamiętam, że materiały zapisywało się na dyskietkach!) kółko przyrodnicze, zajęcia sportowe czy kółko plastyczne. Nawet stworzyłyśmy z dziewczynami team czirliderek, zrobiłyśmy sobie pompony i ćwiczyłyśmy w domu kultury jakiś układ, który później miałyśmy zatańczyć na dyskotece szkolnej, ale nigdy nie doszło to do skutku haha
Mogłabym mieć za złe rodzicom, ale przecież nie będę dyskutować z kwestią zamieszkania.
Dzisiaj mając te dwadzieścia parę lat nie mam może super hobby i jakiejś określonej pasji, ale też nie jest tak, że nie interesuje się niczym. Lubię psychologię i poznawanie ludzkich zachowań, kocham czytać kryminały, interesuje się zdrowym odżywianiem i sporo osób z mojego otoczenia pyta mnie o rady na ten temat, a ostatnio zainteresowałam się robieniem makramy!
Mam mnóstwo zajęć, praca, dom . Gdy wygospodaruję chwilę dla siebie to po prostu nie chce mi się go tracić na tańce, sztuki walki czy granie na pianinie. Mówię, że nie mam czasu. To taka wymówka, że po prostu nic mi się więcej nie chce ponad to co robię. Wolę spędzić czas nic nie robiąc. Mam z tego większą przyjemność niż bieganie na jakieś dziwne zajęcia byle tylko mieć temat do pogawędek w towarzystwie.
Oglądam to teraz i wiesz co nie wiem czy to przeczytasz XD ale bez kitu zobaczyłam, że serio zwalam winę na wszystkich wokół za moje lenistwo, kurde niby taki filmik z pytaniami, a łeb pracuje. Wesołych w 2020 i dzięki
Bardzo ciekawa tematyka na filmik na fb. Miło słuchało się Ciebie Olu. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ciekawie Ola mówisz i mądrze. Myślę podobnie jak Ty, że nie należy obzucać winy za brak pasji rodziców czy kogoś innego. NAleży też zwrócić uwagę na to, że każdy z nas rozwija się indywidualnie inaczej - i mam na myśli rozwój ogólny (emocjonalny i też inne cechy charakteru, zdolności itp.). I fakt, że współcześnie występuje coraz to większa rodziców - idź na studia koniecznie ! No z tą odpowiedzialnością to co mówiłaś to zależy mocno wydaje mi się od interpretacji człowieka - co dokładnie dana osoba o tym myśli...Twoja koleżanka no ma rację, że należy szukać drogi tylko wydaje mi się z tego co powiedziałaś, że myśli, że to takie łatwe albo że tak trzeba i "oo Ty w twym wieku powinnaś wiedzieć co robić w życiu..." Tak to nie działa...Każdy na pewno powinien dążyć do tego by odnaleźć swoją drogę w życiu (i mam tu na myśli - rozwój/ przygotowanie do zawodu jak i takie ogarnięcie prywatne, organizacja czasu mi danego itp.) - tylko trzeba właśnie wziąć pod uwagę, że jeden szybko odnajdzie swą drogę, a drugi trochę później, a trzeci za późno... I tu jest też ciężko to wymierzyć wszystko - i spróbować sobie odpowiedzieć na to pytanie gdzie jest ta granica/ umiar...
Trzeba ten czas jakoś organizować... Samo studiowanie bez pasji/ bez żadnych relacji słabe..., ale z drugiej strony też balować za dużo nie ma co bo się olewa naukę.... No i mówię trzeba znaleźć tę granicę. Moim zdaniem jeśli ktoś odnajdzie jakąś pasję, która go wciągnie - rozwinie go, ubogaci go to warto ją dalej rozwijać - tylko no właśnie nie zawsze istnieje taka możliwość...
Osobiście mogę powiedzieć, że troszkę przez harcerstwo zamiłowanie do historii odkryłem u siebie wiele pasji. NA samym początku (jeszcze w podstawówce/ gimnazjum) myślałem, że aha harcerstwo, wędrowanie troszkę pogram na gitarze no i fajnie.... Okazuje się, że dobro jakie możemy siać może być znacznie większe. CO dokładnie mam na myśli? Otóż historia teoretyczna przekształciła się w rekonstrukcję historyczną - poznałem wiele grup rekonstrukcyjnych i sam mam ambitne plany by odtwarzać poszczególne sylwetki historyczne...wędrowanie i motywy z harcerstwa wykorzystałem i nadal wykorzystuję przy organizacji wycieczek/ gier terenowych... Zamiłowanie do gitary w zeszłym roku przekształciło się w muzykowanie na ulicy...- początkowo z czystej ciekawości a potem okazało się to pasją i nadal nią jest.... Gram na ulicy latem częściej, jak chłodniej mniej w różnych miejscach - moim celem jest przede wszystkim tworzenie ciekawego klimatu w poszczególnym miejscu by ludzie mogli troszkę "odpocząć" muzyką - zarobek przy okazji raz większy raz mniejszy /. No i kręcenie filmów też fajne - lubię to robić ale dopiero początki - chętnych zapraszam na mój kanał :D
Pozdrawiam serdecznie Olu i wszystkich fanów "Olura" :D
Nikodem z Gdyni
Najlepiej jak hobby przynosi jeszcze kasę. Wtedy to już jest idealne połączenie.
na logikę
Nie zawsze to najelpsze połączenie
@@tymonfankidejski czemu niby
@@opedix3738 bo praca i hobby to nie zawsze dobre połączenie
@@tymonfankidejski masz na myśli to, że przez nadmiar to nasze hobby może stać się znienawidzone po jakimś czasie?
Więcej takich motywujących filmów 🧡
Czuję się tak jak ty z reklamami w Google, wczoraj i dzisiaj rano myślałam o tym temacie i nagle widzę filmik o powodach braku hobby i o wpływie rodziców, jestem zaskoczona o:
W dorosłości tak bywa, że jest mniej czasu, więcej obowiązków albo zwyczajnie się nie chce podejmować jakichś działań typu tańce czy kurs malarski, bo człowiek jest zmęczony po pracy. To dzieciństwo jest czasem próbowania rożnych zajęć i to nasi rodzice nawalili, jeśli z innych przesłanek niż finansowe nam zabraniali. Żeby odnieść sukces w jakiejś dziedzinie, nie tylko "bawic się w nią" trzeba zacząć wczesnie.
Z niektórymi aktywnościami jest tak, że są przeznaczone dla osób bardzo młodych i zwyczajnie osoba w moim wieku (koło 30tki) czuje się w takich miejscach troche dziwnie. Np sprawdzałam jazdę konną - jest ale dla dzieci, z kursem rysunku podobnie. Jeszcze inny kurs? Ok, ale będą same panie w wieku mojej mamy. Jasne, że hobby ma być dla mnie i nie powinni obchodzić mnie inni w grupie, ale jak myślę o szkółce jazdy konnej gdzie bedę ja i grupa 8 latków to jednak czuję się z tym nieco niekomfortowo.
Może wakacyjny wyjazd do stadniny. Wiem, że można coś takiego znaleźć w formie agroturystyki. To mógłby być pierwszy krok do zaprzyjaźnienia się z tą aktywnością
Z jazdą konną można spróbować najpierw indywidualnie, żeby potem móc przeskoczyć do bardziej zaawansowanej i starszej grupy. Sama o tym myślałam, ale nie mam czasu bo studia i praca, a jak zmniejsze liczba godzin w pracy to nie będzie hajsu, i tak się żyje 😄 Ale może przyjdzie czas :)
A tam w życiu nigdy żadnego bliskiego przyjaciela nie miałem, wygląda na to, że zdechnę sam a moje ciało w formie gnoju wydziobią kruki.
Obwinianie rodziców to najgłupsza wymówka. Często nasi rodzice robili poprostu to co w danym momencie uważali za słuszne. Albo musieli wybierac: zajęcia dodatkowe albo nowe buty. Uświadomić musimy sobie, że widzimy jedną, naszą stronę.
słucha się ciebie z przyjemnością :)
ślicznie wyglądasz!
Olur, w moim przypadku jest tak pracuje wieczorowo i studiuje dziennie, i kiedy przychodzi weekend to strasznie się nudzę, wiec zaplanowałam sobie weekendowe kursy :)
Wow, super :))
Hej mam pytanie :) pracujesz na etat, pół etatu czy tylko dorabiasz? znajdujesz czas na nauke? co studiujesz?. To ważne dla mnie bo sama nie wiem czy sie wybiore na studia i czy dam rade z dziennymi.
Wika 187 pytanie co zamierzasz studiować? Studiuje dziennie kosmetologie, pracuje na cały etat,
@@weronika1764 Podziwiam jak to ogarniasz ;) To nic pewnego ale myślałam nad psychologią
Wika 187 jak chcesz to mogę ci „pokazać” tylko musiałabyś dać namiar na siebie, psychologia to spoko kierunek, wiec życzę powodzenia, a nie myślałaś o tym żeby zacząć zaocznie, skoro chcesz pracować?
Masz rację, pasją się pojawi jak coś polubimy bardziej u dłużej,
Sklejam modele, maluje I robie paznokcie zakochana w kotach 🥰 I pasją zaraziła mnie druga połówka robimy RUclips. Czas znajduje się bo jak coś będziemy kochać to stawiamy na pierwszym miejscu. A z rodzicami czy są oni winni braku pasji? Nie! Hmmm ja nie mam rodzicow,wiec na to nie trzeba patrzeć nie patrzmy co inni, popatrz co ty chcesz robić to co daje nam endofinki szczęścia ❤ pozdrawiam super filmik
Swietnie poruszony temat w momencie o rodzicach :)
Ja to jestem na etapie szukania hobby.Nie mam jeszcze pomysłu czym bym mogła sie pasjonować.Jedno co umiem to średni poziom malowania obrazów.Zastanawiam sie czy w tym kierunku isc.Chce miec tez inne hobby zeby gdzieś na świeżym powietrzu np .Także szukam opcji :)
znalazlas? :)
Jak zwykle kolejny świetny film, dziękuję za otuche i motywację ❤️
moim hobby jest ręczne robienie biżuterii z kamieni metodą elektroformowania miedzi. wszystko robię w swoim domu. zapraszam do sklepiku www.etsy.com/shop/electricxbloom
Jakie piękne aaa 💜💙
Ten problem z wyborem wynika często z tego,że liceum narzuca nam profile itd , presja rodziców też ma wpływ i póżniej idziemy na studia (bo tak trzeba) i nie rozwijamy przez to swoich pasji, nie rozwijamy się tylko jesteśmy nastawieni, żę musimy podjąć decyzję już i teraz . Także najlepiej chillout i próbować duuuużo nowych rzeczy i robić to co się lubi a zawód czy plany na przyszłość same się wcielą w nasze życie i zweryfikują w czym się dobrze czujemy i co sprawia nam radość.
Dziękuję! Bardzo dużo dałaś mi do myślenia.
Bo ludzie przez social media patrzą na zycie innych i mimo że mają jakies zainteresowania to zrażają się bo porównują się do osoby która juz ćwiczy długo ale tak naprawdę nie znasz jego historii i to nas też demotywuje do działania...
Ja osobiście uważam że zawsze można wygospodarować czas na pasję. Osobiście studiuję dziennie, pracuję i jednocześnie spełniam się w moim sporcie. Jest to oczywiście okropnie ciężkie, czasem wiąże się z kilkudniowym maratonem spania po 2-3h, ale jeśli ktoś rzeczywiście chce zostać i dalej rozwijać się w tym, co sprawia mu radość, to jak najbardziej jest to zrobienia ;) kwestią są chęci i zaangażowanie.
Bardzo wartosciowy i prawdziwy film jak dla mnie,mam nadzieje ze pomoze wielu osobom ogarnac swoje zycie, pozdrawiam :)
Świetny materiał :) daje do myślenia, mówisz bardzo racjonalnie, do mnie trafiło z czym mam problem 👍
Jesteś wspaniałą osobą, a Twoje podejście do życia jest niesamowite! 😊
Bo nauka czegokolwiek wymaga czasu, tak przynajmniej pół roku, a ja chcę efekty teraz już.... To tak najbardziej
Z nieba mi spadłaś z tym filmikiem. Ostatnio co kogo poznam pyta się o moje pasje a ja nie wiem co odpowiedzieć bo zawsze trochę wstyd mi, że nie mam żadnej pasji. Teraz wiem, że nie jest to nic złego kiedy ktoś robi wiele rzeczy i nie skupia się na jednej z którą się identyfikuje. Dziękuję 💕
Ale to chyba dobrze, że nie ma się wszystkiego rozplanowanego krok po kroku, bo można siebie zaskakiwać, nie ma nudy.
Twoje filmiki sa coraz lepsze xx
Uwielbiam Cie ogladac 😘
Według mnie ludzie stali się po prostu leniwi i szukają sobie wymówek i boja się zaryzykować i poświecić się czemuś więcej niż praca-dom-rodzina. Pasje można znaleźć w każdym wieku tylko trzeba się zastanowić co potencjalnie mogło by mi sprawiać radość i satysfakcje a potem to zrobić i nie czekać z tym do emerytury kiedy wreszcie będzie czas ale i tak pojawia się nowe wymówki a to noga boli a tu kota trzeba nakarmić. Jeśli ktoś od zawsze chciał tańczyć i poszedł na 2-3 lekcje i mimo dobrego nauczyciela jakoś nie zaiskrzyło to warto sobie odpuścić. Jeśli ktoś lubi gotować i czyta dużo blogów, vlogow i książek kucharskich to może warto w ta stronę iść.
Z drugiej strony ludzie są dość nie śmiali i jeśli ktoś naprawdę lubi co robić to mało osób się tym dzieli, a zainteresowanie i motywacja drugiej osoby może takiej osobie dużo pomoc żeby się rozwijać w tym kierunkiem i starać się coraz lepszym. Kiedy byłem w liceum chodziłem do szkoły językowej gdzie i byłem jedna z młodszych osób w grupie i zaimponowała mi jedna kobieta po 40, która pracowała na wysokim stanowisku, miała rodzinę, dzieci i jeszcze była w ciąży i miała jeszcze czas po pracy chodzić na kurs angielskiego do godziny 20.00.
Trzeba ryzykować i próbować nowych rzeczy jak się coś nie spodoba to się nie poddawać tylko zastanowić się jeszcze raz nad innym zajęciem
To jest taaak dobry film!! Dziękuję bardzo :*
Dzięki temu filmikowi postanowiłam wziąć się w garść. Od teraz moją pasją będzie szukanie pasji. Będę próbować nowych rzeczy :>
"Geografia, podróże, grzebanie w glebach, tańce, rzeźbienie..." - to takie dziedziny pani wybrała że warto je traktować co najwyżej jako dodatkowe hobby, czy dodatkowy kierunek studiów, bo akurat te dziedziny niestety pieniążków nie dadzą, a wbrew przysłowiu, pieniądze jednak szczęście dają (pozwalają spędzać czas gdzie chcemy, jak chcemy, z kim chcemy), no chyba że trafią do kompetnego idioty.
Pieniądze dają dziś kierunki ścisłe, przyrodnicze, techniczne, nieliczne humanistyczne (popularne języki obce, prawo jeśli masz mocne plecy, psychologia), i tu warto się doskonalić. Pieniądze mądrze wykorzystywane są jednym z lepszych motywatorów. Naprawdę każdy z tego spektrum znajdzie coś dla siebie.
Myślę, że to czy ktoś ma jedną, ukochaną pasję zależy od charakteru i osobowości. Są osoby poświęcające się jednemu hobby i są też takie, które zmieniają swoje pasje co jakiś czas. I tych drugich jest zdecydowanie więcej. Ja odkąd pamiętam uwielbiałam konie i marzyłam o tym aby kiedykolwiek pojeździć konno. Marzyłam o nauce jazdy konnej, galopowaniu, przebywaniu z tymi pięknymi zwierzętami. W podstawówce rodzice zapisali mnie na jazdę konną. I co? Po pierwszych zachwytach moja fascynacja zaczęła słabnąć i po kilku miesiącach zrezygnowałam. Nadal mam słabość do tych zwierząt ale to już nie to co w dzieciństwie. Kolejny był balet. Pochodziłam przez rok, bardzo dobrze się tam czułam i świetnie mi szło ale ,,odechciało ' mi się. Po drodze były różne inne pasje, jedne trwały kilka miesięcy inne kilka lat, jedna żadna nie stała się tą jedyną. Myślę, że pasje są właśnie po to aby uczyć się nowych rzeczy i poznawać siebie. No i sprawdzać po kolei co lubimy a co nie. Wszystkie rzeczy, które były moim hobby nadal są dla mnie ciekawe ale pojawiają się też kolejne sprawy które na jakiś czas stają się moją pasją. Np. od 2012 roku jestem zakochana w filmach bollywood :) chociaż ta miłość już zdecydowanie osłabła ( ale nadal lubię), a od ok 2 lat fascynuje mnie wszystko na temat husarii :) - czytam, oglądam i słucham wszystko co wpadnie mi w ręce na ten temat. Nie wiem jak długo to potrwa ale sprawia mi ogromną przyjemność. No i tak się to toczy a ja wzbogacam się o nową wiedzę i nowe doświadczenia.
Moje hobby to moja praca po części. Uwielbiam rower, basen dla siebie, zdrowia i rekreacji. Ale to nie oznacza, że oddaje się temu w pełni.
Super :)
Dzieciństwo swoją drogą i masz rację że aktualnie jako osoba dorosła mogę wszystko ale niestety nie mogę wszystkiego, ja mam problem finansowy, żyje na poziomie przeżycia pracując itd. i jak myślę że mam 20zł przeznaczyć na hobby a na jedzenie to wydam na jedzenie a mam kilka pomysłów na siebie albo sama siebie okłamuję
Jak się bardzo chce coś robić to nikt cie nie powstrzyma, nawet jeśli wszyscy wokół będą ci odradzać. Znam z doświadczenia 😄
Wydaje mi się, że dobrze pogodziłam pasje/hobby z brakiem czasu. Mam 18lat, pracuje popołudniami i w weekendy. Moją pasją od kilku lat jest hotelarstwo i tego się uczę, więc mam niemal codziennie z tym styczność. Dodatkowo kocham szyć i zawsze choć raz w tygodniu mam czas by ogarnąć jakaś sukienkę!! Trzymam kciuki za wszystkie osoby, które nie wiedzą co chcą robić😊
Uwielbiam takie komentarze 💛
czy chodzisz na studia? :)
@@hidden1878 nie, jestem w technikum i od od razu przyznam rację, że na studiach jest dużo więcej pracy i mam trochę więcej czasu niż studenci 😊
@@iniewdzieczna7984 To pewnie zależy od kierunku i od tego jakim sie jest studentem 😄
Skąd ta piękna koszula? 😍
Dołączam się do pytania!
"Nigdy nie narzekaj na to, czego rodzice Ci nie dali. Prawdopodobnie dali wszystko co mieli.." demotywatory.pl/4759783/Nigdy-nie-narzekaj-na-to-czego-twoi-rodzice-ci-nie-dali
najlepiej jest jak sie ma prace ktora tez jest hobby i jest przyjemna:) pozdrowienia kochana 😘
Nie do konca,jestem przykladem takiej osoby i jest to najprostsza droga do pracoholizmu z którego nie sposób sie potem wyleczyć
Wiem jedno hobby to jest coś co jak się robi to nawet jak po jest się zmęczonym to jest to przyjemne zmęczenie. Czyli hobby nas nie męczy nawet kiedy robi się to długo (np. cały dzień).
Teraz moje hobby to po za pracą (mam to szczęście) zajmuję się tworzeniem drzewa genealogicznego rodziny. Nie poświęcam temu dużo czasu ale pilnuję, szukam, sprawdzam lub pytam się wszystkich kogo się da. Najwięcej męczę tych najstarszych, bo oni dużo wiedzą i szybko odchodzą. Takie właśnie mam swoje hobby. Niby nic wielkiego ale dla mnie jest to ważne.
Ja mam 20 lat, jestem po szkole, po której srednio co mam bo mnie to nie interesuje i noe uczylam sie zawodu tego, który wybralam, nadal nie wiem jaka szkole mialabym wybrac, teraz poszlam do pracy, ale tez mnie to nie interesuje, ale robie, zawsze jakies doświadczenie i chyba o to chodzi w tym! MAMY ZDOBYWAC DOSWIACZENIE, a wraz z nim moze cos sie znajdzie, co pokochamy, ja tego nie mam, ale nie zyje mi sie z tym zle dopoki nie pomysle, ze powinnam cos robic hobbystycznie, ze byloby lepiej, ze w sumie chcialabym, ale nie potrafie na sile, chociaz czuje ta presje
znalazlas pasje?
Ja mam za to tak, że fascynuje mnie na raz wiele rzeczy, raczej wciąż te same, bardziej artystyczne, ale nie starcza mi na nie wszystkie czasu, bo oprócz tego muszę skończyć studia i pracować na życie. Najgorzej, że nie mogę się zdecydować na taką jedną pasję, bo to by miało sens, kiedyś może mogłabym z tego żyć. Problem w tym, że wszystkie te rzeczy mnie interesują.
Żaden problem wręcz super:) wszechstronność się ceni :)
U mnie powód jest jasny, próbowałam wiele razy nowych rzeczy, ale przez czekanie na satysfakcjonujące efekty szybko rezygnowałam, bo och ironio, na efekty trzeba zapracować i nie pojawiają się w 5 minut
W moim przypadku zajaralam się językami obcymi, rodzice mimo że no mają pieniądze, to nie chcieli zapisać mnie na zajęcia np z japońskiego czy coś, ale znalazłam sobie znajomych z kraju którego język mnie obchodził, przypadkowo poznałam strasznego chłopaka który za darmo uczył właśnie tego mojego języka, I za darmo w tym momencie, dzięki temu że się nie poddałam, mówię sobie w tym języku I uczę się dalej, przychodzę do kolejnych I jest fajnie, po prostu trzeba znaleźć drogę, a jeżeli nam zależy to można wszystko
Cześć
Możesz mi napisać w jaki sposób uczysz się języków?
Byłabyś świetną psycholożką serio😀
zgadzam się
po prostu jak świat światem jedni mają wymówki a drudzy wyniki.
Ślicznie Ci w tym kucyku :) pozdrawiam cieplutko
Lol wchodzilas na profile swoich słuchaczy bardzo miło że zainteresowały cię twoje słuchaczki
Cześć Olu 😍 skąd masz tą piękną koszulę ?? 😊
Ja też od dziecka chciałam grać w piłkę miałam 10 lat i prosiłam mamę o zapisanie na zajęcia ale no nie było na to pieniędzy albo mówiła że to mi przejdzie i szkoda kasy , teraz mam 18 lat i od czasu do czasu na tym boisku dalej jestem szkoda że nie mogłam szlifować tego od młodych lat ale nic z tym nie zrobię uczę się samemu 😅
Niestety też tak mam, najgorsze że mało co mnie interesuje i nie wiem nawet jak spróbować coś zmienić, mam slaba wiedzę ogolna, poza pracą w sumie nic nie mam, oczywiście i z dziewczyną niedawno się rozstałem bo dwa inne światy ona dojrzała baba a ja dzieciaczek beż żadnych perspektyw ( Przykład że dziewczyny kochają za coś, a nie czy jesteś dobry dla nich). kiedyś próbowałem z muzyką, ale co z tego jak po kilkunastu kawałkach zaczęło mi brakować pomysłu i nie wiedziałem co więcej pisać, zazdroszczę innym że wszystko przychodzi im z łatwością... oczywiście mam znajomych ale cxuje się zacofany wśród nich, przerastają mnie w sumie we wszystkim
Jak byłem mały moja pasja była siatkówka dwa lata potem popadłem w depresję gdzie rzuciłem wszystko co mi sprawiało przyjemność. Teraz po 4 latach w dołku zrozumiałem chyba że mój stan się nie polepsza bo nie mam gdzie się podziać a leżenie w łóżku i oglądanie tik toków bądź seriali to nie zajęcie. Chciałbym znaleźć coś co będzie mnie cieszyć i zajmę się tym ale nie mam pojęcia od czego zacząć i tak samo jak ludzie pisali szybko mi się nudzi albo się poddaje. Jakby ktoś to teraz zobaczył może napisać co poleca na sam początek bądź żeby coś mi doradził :) Miłego dnia
I jak znalazles pasje? :)
Ciekawa wymówka jest właśnie brak czasu. Chodząc do liceum czułam że mam mniej czasu niż teraz. Teraz studiuje dziennie i pracuje oraz wróciłam do czytania książek i jakiegoś tam bazgrania, a do tego wzięłam sobie kurs z francuskiego I programowania. Co prawda trochę przesadziłam z tym wszystkim i nie wszystko skończyło się sukcesem :P Ale fakt faktem nauczylo mnie to że czas się znajdzie, szczególnie na jakieś drobne przyjemności typu książki, rysowanie czy bieganie :))
Mam pytanie a pracowałaś na etat czy tylko dorabiałaś? :)
Pracuje na 4/5 etatu :p nie polecam choć znam ludzi co dali radę z całym etatem 🙈
@@psychodelicznaowca Pewnie trochę ciężko co? ;) bo ja sie zastanawiam czy idzie to pogodzić będac zadowolonym 🙈 a Ty co studiujesz?
Zadowolenie to za dużo powiedziane 😄 choć miło jak wpadnie ładna wypłata co miesiąc. Studiuje na UW - WNE, a tutaj jest możliwość dość elastycznego ułożenia planu, więc co się dało wzięłam przez Internet, a resztę upchnelam w piątek od 8 do 18, plus nie chodzę na wykłady :c. Teraz robię 32h tygodniowo w korpo i dla mnie to jest jednak trochę za duzo, choć wiem że mogłabym bardziej się postarać, ale jednak męczy mnie to plus mam czasem wątpliwości co do słuszności wyboru kierunku (ekonomia) co nie pomaga w motywacji do bycia pilnym studentem. Pracowałam wcześniej 20h tygodniowo i to było zdecydowanie okej, zamierzam po skończeniu tej umowy wrócić do takiej liczby godzin :)
Podsumowując, z racji że to korpo to mam wolne weekendy, więc czas na różne rzeczy się znajduje, jednak po południu nie mam już psychicznie za wiele siły do nauki, ale idzie dac radę. Cały semestr wytrzymałam (I nawet zdarzyło mi się przeczytać książkę) 😄
@@psychodelicznaowca Dziękuje Ci za odpowiedź ;) Może właśnie dałoby sie te 20 godzin tygodniowo albo nawet nieco mniej bo jednak etat, studia i inne obowiązki to dużo przynajmniej jak pomyślę sobie o tym. Miłego dnia ;D
Miałam koleżankę, która też mi waliła teksty w tym stylu. Już nie jest moją koleżanką, polecam. 🙂
heloł! zgadzam sie w 100 % co do rodziców! to żadna wymówka!
Każdy idzie swoim rytmem i robi jak uważa. ☺☺☺☺☺☺
jakie kobny i pasje macie do polecenia bo nie mam pomyslu ( mam 16 lat)
Ja trochę umiem matmatyke ale jej nie cierpie xD
A umiem bo rodzice zawsze chcą żebym umiała matmatyke angielski i coś co chce
Matmatyke się nauczyłam ale nie lubie
Angielskiego nie lubie i staram się nauczyć ale nie wychodzi za bardzo
A coś co lubie to nie mam pojęcia co więc staram się uczyć z wielu rzeczy i nie jest źle ale co lubie nadal nie wiem
Wiem wsumie
Chce żeby świat był lepszy
Ale nwm jak to zrobić
Więc po prostu staram się zrobić wszystko by kiedyś ulepszyć świat
Nie mam hobby,nie wiem jakie studia wybrać,co zacznę robic to sie znudzi no Nieciekawie XD
jeżu jak dobrze wiedzieć, że nie jestem jedyna :/ :p
@@agnieszkagembalczyk610 juz po maturce a dalej mam pełno wątpliwości co to wlasciwego wyboru.Pozdrowionka ❤Trzymam kciuki za same dobre wybory:)
@@kasiag3770 ah to pewnie jeszcze wszystko Ci sie wyklaruje, a teraz ciesz sie najdluzszymi wakacjami w życiu :) ja juz na drugim roku studiow a wciaz w ciemnym tylku :p
Mam nadzieje ze sie jakos pouklada:)))!
znalazlas cos?
A ja nie mam hobby bo nie mam zdolności ani kasy. Moi rodzice tez nie mieli kasy... od dziecka nikt mnie nie zapisywal na zadne kursy bo nie bylo kasy. Także...
O tym podejściu mówię właśnie w filmie.
1) Pieniądze się zarabia. Na przykład rolki kosztują 200zł. Więc jeśli masz 18lat to możesz je mieć po jednym dniu ulotek.
2) Rolki możesz tez dostać na urodziny.
3) Możesz kochać czytać książki - to nic nie kosztuje.
4) Ja chodziłam na tance za darmo, bo na nic innego nie było kasy.
Ja miałam tak samo. Mała wieś, jedna szkoła, nieświadomi rodzice. Często nie było co jeść i w co się ubrać, więc nawet nie myślałam, żeby dojeżdżać do miasta na jakieś zajęcia, cokolwiek :) Ale teraz, jako dorosły człowiek już mogę, Ty też .Każdy ma jakieś zdolności. Przyjrzyj się sobie i zauważysz
Racja ale rodzice nie zaszczepili we mnie ciekawości swiata przez co ciężko mi się np zabrać za coś konkretnego w życiu doroslym. A teraz? Stracilam pracę, mam mnóstwo wydatków. Z kasą bywa różnie a uwierzcie są jeszcze takie osoby, które liczą grosz do grosza i tylko czekaja na kolejna wypłatę i nie ma mowy o dodatkowych wydatkach. Smutne ale prawdziwe :/
@@swejziswejzi7822 Doskonale Cię rozumiem. Większa część mojego życia tak wyglądała. Potrzebowałam dużo czasu, żeby stanąć na nogi. Widocznie Ty też potrzebujesz go dużo. Trzymam kciuki i wierzę
Dziękuję za słowa otuchy, jesteś super :)
Aaa, Twoja monstera jest oparzona! Umieść ją w jakimś zacienionym miejscu, ona nie lubi dużo słońca
Po co wam te pasję ?? Problem jest gdzie indziej
Ludzie mają mało pieniędzy więc szkoda im na wydawanie
Ludzie nie są odważni
Spróbujcie serfingu, a ciągle będziecie chcieli więcej i więcej :D
Zwalanie winy na rodziców to niemądre zachowanie moim zdaniem.
@@agens6449 Mi się wydaje że złościć się na rodziców można jako nastolatek - i nie bez powodu bardzo często występuje wiek buntu, że ten dzieciak się miota i wścieka. Ale potem jak już mamy te 20-35 lat [liczby na ślepo] to nie ma co przeżywać i zrzucać wszystkiego na rodziców. Chyba że doszło do jakiegoś gwałtu, molestowania, innej traumy ale to nie o tym jest temat.
Może to i nie jest zbytnio logiczne, ale wyobraź sobie dziecko, które od małego jest zniechęcane do wszelkich zajęć i aktywności pozalekcyjnych. Traktowane jak gorsze - takie, które i tak przecież niczego w danej dziedzinie nie osiągnie. Sama jestem takim dzieckiem i naprawdę ciężko jest wyjaśnić, jak bezwartościowym człowiekiem czuję się nawet po tylu latach. Żyjesz odczuwając jakiś wewnętrzny strach przed próbowaniem nowych rzeczy, bo co jak się okaże, że mieli rację? To są sprawy, które trzeba jakoś wewnętrznie przepracować i dopiero potem można cieszyć się z własnych pasji.
@@marygrabowski275 najgorsze jest to, że dziecko zawsze wierzy swoim rodzicom. W dodatku rodzice często nie są świadomi, że robią dziecku krzywdę.
odpowiadamy
Wszedłem, bo tytuł to wszytko co można powiedzieć o moim życiu.
Oj tak Pania psycholog bylabys swietna! :D