Wiek w tym wszystkim nie gra roli. Proces ten, a przede wszystkim ciekawość ku niemu pojawia się w odpowiednim momencie. Z początkiem lat dwudziestych swojego życia, zafascynowałem się procesem indywiduacji oraz pracami Junga w dziedzinie samo eksploracji i przez niecały rok zmieniłem totalnie postrzeganie świata, bez którego w tym momencie nie wyobrażam sobie dalszego podążania swoją ścieżką. Raczej kręciłbym się w kółko i tak też skończył. Serdecznie pozdrawiam wszystkich podróżników oraz tych co dopiero zaczną swoją, osobistą podróż. Niesamowita przygoda
Należy Pan do tych nielicznych szczęściarzy, którzy w wieku dwudziestu lat, w ciągu jednego roku, przeszli indywiduację. Samemu Jungowi zabrało to dekadę .
@@mirekpirog3485 Proces trwa dalej. Mam o tyle łatwiej, że pojawiłem się na tym świecie w momencie, gdy ktoś taki jak Jung zdążył zostawić swoje dziedzictwo. On jednak nie miał takiego szczęścia i tylu możliwych zasobów do pomocy. Tak jak Pan powiedział, proces ten skończy się pewnie wraz z opuszczeniem wymiaru fizycznego. Nie jest to jednak coś co demotywuje w dalszych krokach
Dziękuję, że jestecie! Dzięki wam i Panu profesorowi dotarło światło do mojego cienia, a co do połączenia świadomości w zbiorową jak najbardziej, dlatego często mamy nie swoje myśli....jak ja to mawiam, głowa może i jest nasza ,ale to co w niej ,już nie !😊 pozdrawiam
Jestem Wdzięczna Całości , że Pan prof.w tak przestępny sposób umie wyłożyć nauki Junga - niesamowity człowiek , który świadomie realizuje siebie i przy okazji przekazuje to innym - baaaardzo Dziękuję ❤❤❤- Weroniq
Bardzo ciekawe Jung mój ulubieniec ale często nie rozumiałam co chciał przekazać ale profesor Mirosław świetnie to tłumaczy dziękuję za zaproszenie takiego gościa🙂a Księga czerwona Junga jest warta przeczytania👍
Bardzo ciekawe i cenna pozycja ale popracujcie Państwo trochę nad dźwiękiem (szczególnie chodzi o pytania), bo to w sumie też jest istotne. Bardzo dziękuję!!
Bardzo ciekawy koncept z cieniem, osobiście jestem też zainteresowany IFS czyli systemem wewnętrznej rodziny gdzie widać podobieństwa - Super Ciekawa rozmowa, zarówno prowadzący jak i gość to uczta dla umysłu ❤
9:00 zrozumienie koncepcji cienia powinno byc uczone w szkole średniej i zdawane na maturze może wtedy ten kraj byłby normalniejszy. 12:52 PIEKNE !! i takie pomocne i ożywcze w zrozumienia tego co nasz otacza
Proponowałbym bardziej ogólny rozwój osobisty aby umieć być świadomym tu i teraz, wiedzieć czym jest poznanie, rozumienie, wiedza, po co one są i czym się objawiają. Ćwiczenie uważności z ukierunkowaniem do wewnątrz przy kontroli bodźców zewnętrznych w dzisiejszych czasach jest bardzo ważne na każdym etapie życia. Uczenie się jest samo w sobie najlepszą metodą medytacyjną oraz pożywieniem dla mózgu jako materii oraz metafizycznej substancji jaką jednocześnie jest. Satysfakcja z poznawania oraz doświadczania rzeczywistości tu i teraz jest metafizycznym dowodem istnienia. Dążenie do harmonii jest naturalnym efektem dogłębnego poznania siebie, rzeczywisość zewnętrzna może stanowić pewną barierę dla samorealizacji przez co mogą pojawiać się powody do depresji, która utrudnia dotarcie do źródeł potencjalnego problemu, identyfikację oraz zlokalizowanie w celu jego rozwiązania. C.G.Jung kojarzy mi się przede wszystkim ze zdrową fascynacją nauką poprzez poznawanie siebie oraz doświadczanie świata. Poznanie siebie jako indywiduum, odkrywanie naszej natury jako ludzi, umiejętne odnoszenie myśli i realizowanie ich pozwoli nam zawrzeć siebie we wszechświecie. Być świadomym swojego ciała oraz emocji, być uważnym i doskonalić umiejętności przez wzgląd na empatię to słuszna droga do tworzenia zdrowego społeczeństwa. Zgadzam się z opinią, nauczać, stosować, poszerzać, kultywować.
Fajne pytanie odnośnie zarabiania pieniędzy oraz cienia... Polecam zacząć od analizy własnego procesu socjalizacji w kluczu "mentalności kamerdynera". To jest wstęp do całej zabawy. Co ciekawe- u nas zdarza się, że ludzie żyjący w tym cieniu (czyli na dość niskim poziomie świadomości) wypowiadają się w kwestiach geo-politycznych, czy strategii odnośnie przyszłości Ziemi/ kraju/ kontynentu/ całej ludzkości (a np. zarzucają Billowi Gatesowi, że lata samolotem, a my nie możemy palić w kominku; dla rozumiejących tę tragikomedię będzie trochę ubaw, ale z drugiej strony ktoś dał się komuś takiemu wypowiadać w kwestiach ważnych dla całej ludzkości, a i chyba ktoś uznał nawet za eksperta w czymkolwiek, co już jest samobójstwem zbiorowym. To jakby 5-cio latek miał przeprowadzić grupę ludzi przez dżunglę. Mi to wydaje się dość słabym pomysłem). A mogą też widzieć tylko "prostą drogę", która- przez proces socjalizacji- wydaje im się jedyną dostępną dla nich (w sumie poniekąd mają racje; paradoks). A na samy końcu dowiecie się (w sumie raczej nie, bo mało kto tam dojdzie, ale może akurat jednej osobie się uda odwrócić proces socjalizacji; standardowo jest to realnie możliwe tylko poprzez ciągłe przebywanie oraz interakcję z "wyższą świadomością", tylko niższa nie wie co to wyższa, więc jak ją rozpoznać, skoro nigdy się jej nie widziało? Śmiesznie;), że to wszystko stan umysłu... (oczywiście potrzeba wiedzy, ale sama wiedza jest bezużyteczna; jakby mieć telewizor, ale do końca nie rozumieć czym w ogóle jest to urządzenie). "Świadomość musi spotkać wyższą świadomość, aby móc się rozwinąć" A najbardziej przy całkowitym połączeniu z wyższą świadomością... Pieniądze nie istnieją- są zbiorową halucynacją i/lub obietnicą (wartości oraz, że się pojawią, bo są przyszłością/ długiem); większość nieświadomych ludzi pracuje dla pieniędzy (występuje ciekawa korelacja; człowiek jest jedynym stworzeniem, które jest zdolne do grzechu pychy i równocześnie jedynym stworzeniem, które żyje/ pracuje dla pieniędzy i jedynym, który odnalazł w nich jakąkolwiek wartość/ sens działań, czy wyobrażeń. Cóż za przypadek...a jeszcze tak uwierzył w te bzdury, że nakłania innych...Kabaret ;). Świadomi (błąd statystyczny) dążą do grupy społecznej, która nadzoruje tą opowieść...Bo oni mają "czarodziejski ołówek" i sobie dopisują, ile im akurat potrzeba ;)
Z mojego doswiadczenia moge powiedziec, ze gdy doznamy Łaski Bozej czy jak tu mowia uderzy nas niepohamowana chec indywiduacji, sprawy tocza sie same, a te symboliczne akty, ktore widzimy na zewnatrz w naszym zachowaniu (jak te malunki, tance czy inne symptomy) sa tylko manifestacja tego co sie dzieje wewnatrz. Te znaki powinny wystarczyc, by utrzymac nas w utwierdzeniu, ze nie zwariowalismy, too sie dzieje naprawde, ze wzrasta w nas wielki owoc i jedyne co powinnismy robic to nie obawiac sie tylko oddac temu bezgranicznie. Nie potrzebujemy terapeutow czy tam naukowcow, "odwieczna prawda" bowiem zaczyna sama docierac do naszych uszu, pisze nam wlasna biblie, wlasna terapie, wlasna madrosc, milo jest sluchac opowiesci innych o ich przebudzeniach, ale prawdziwa istota jest stworzenie swojej wlasnej. Taki mial byc rzekomo przekaz Jezusa i za to elita zatlukla tego wspanialego czlowieka, bo to tylko elyta miala byc oswiecona, bydlo mialo zostac niewolniczym bydlem. On natomiast chodzil i namawial szarych ludzikow do oswiecenia czym narazil sie na nienawisc tych nedznych dumnych proznych sukinsynow.
Poznanie samego siebie w sensie szukania "swojej jaźni " to ślepa droga i nie zrozumienie czym jest świadomość, uczucie , percepcja , nastroje to brak rozpoznania tła od którego zależymy !
@ "ja" nie tworzy obecności, ale obecność tworzy "ja" (zawłaszczenie)Wiedza o tym jest kontekstem ,tłem że obecność nie należy do mnie ale na jej podstawie fabrykuje pozorną własność zjawisk ( ciało + percepcja) w skrócie świat 6 zmysłów. Obecność jest równoznaczna ze świadomością a świadomość to ròżnica między obecnością a jej brakiem - w skrócie :wszystko co jest podmiotem powstania jest podmiotem wstrzymania. Wszystkie zjawiska powstają ze względu na swój warunek wraz z zatrzymaniem tego warunku zjawiska nie powstają ( ciało , percepcja , uczycie , świadomość)
11 месяцев назад
@@bukolosbakchos8276 Sprowadzając teorie na grunt praktyczny, po którym chętniej i pewniej stąpam (heh) ,,ja" jest nam potrzebne do funkcjonowania, nawet jeśli jest efemerydą i jedną z wielu iluzji, wśród których istniejemy. W zasadzie można uznać, że to tylko skrót myślowy ułatwiający różnicowanie między przedstawicielami gatunku homo sapiens.
@" ja" jest już z góry ograniczone pojawiło się samo i samo ulegnie zniszczeniu tylko przestanie identyfikacji z nietrwałymi uwarunkowaniami zapewnia wolność od zmiany która podlega cierpieniu. Poszukiwanie przyjemności zmysłowych cenienie ich ròwnocześnie prowadzi nas w objęcia śmierci im wyżej sięgam to upadek jest bardziej dotkliwy
11 месяцев назад
@@bukolosbakchos8276 Zgadzam się z tym, że źródłem cierpienia jest przywiązanie i utożsamianie się z konceptem ,,ja", ale tak radykalne odrzucenie przyjemności zmysłowych nie wydaje mi się konieczne. Chcemy czy nie, doświadczamy świata zmysłami, dzięki zmysłom nasz mózg zbiera informacje, więc odcinanie się od tego źródła danych jest po pierwsze niemożliwe, a nawet gdyby możliwe było, to nie widzę w tym sensu. Wystarczy zachować świadomość nietrwałości wszelkich zjawisk i doznań zmysłowych, pozwolić im odchodzić bez przywiązywania się i mieć z tego frajdę. 😉 W końcu czemu nie, skoro i tak cała nasza percepcja opiera się na zmysłach. Oglądanie dzieł sztuki czy pejzażu to też doznania zmysłowe.
Ludzie cienia to chyba określenie Arnolda Mindella, a nie Zenona Dudka. Chociaż może Mindell używał wyrażenia "cienie miasta". W każdym razie dziękuję za wywiad. Pan Piróg zawsze bardzo klarownie mówi o Jungu 🙂
Każde jestestwo jest zapisem w przestrzeni energetycznej.... Tylko CO tworzy zapis...? Według hipnozy są to byty energetyczne.Więc jak mocno jest rozwinięta wyobraźnia ludzi, jeżeli wszystko jest możliwe😀💪
W mojej opinii tylko teoria brzmi dobrze. Jak twierdzi prof. Piróg mamy siebie poznawac i stawac sie autentyczni w ramach relacji miedzyludzkich czyli bycia w społeczeństwie. Tyle że natura ludzka a wiec i cale spoleczenstwa sa przepelnione hipokryzja, nikt nie chce znac prawdy o sobie bo kazdy chce myslec o sobie dobrze, szczerość nie jest pożądana nawet w dlugoletnich relacjach, ludzie robia to co wypada, udają uprzejmość (te wszystkie wyświechtane frazesy grzecznosciowe), zainteresowanie innymi. Najlepsze sa rady ludzi, ktorzy sami sie do nich nie stosują ale chętnie ich udzielają. Wszystko to zakłamanie i sztuczna poza więc jakim.cudem człowiek ma byc autentyczny i realizowac sie w takim społeczeństwie czy choćby rodzinie. I po co za tym dążyć skoro to sie nieoplaca i nie jest to pożądane przez nikogo. Tak naprawde w miarę autentyczni są nieliczni, którzy żyją zdala od dużych skupisk ludzkich, mają pasję która determinuje ich życie i pozwala znosić absurdy codzienności. Juz w dzieciństwie uczymy sie hipokryzji, udawania, manipulacja bo to sie opłaca, bo tego sie oczekuje lub toleruje. Skoro mamy żyć w społeczeństwie i jakos mu służyć/egzystować to mija sie z celem szukanie prawdy, łamanie konwenansow i utartych schematów myslenia i działania. Zauwazylam ze ludzie ktorzy wylamuja sie, dostrzegaja falsz i o tym mówią to sa najmniej szczesliwi, zadowoleni z życia. Świadomość jest zatem przeklenstwem zwlaszcza dla tych ktorzy sa zależni, nie maja odwagi i predyspozycji by zyc po swojemu, pomyslu na siebie. Pasja, talenty dotycza nielicznych. Masy musza zyć w spoleczenstwie które wyznacza granice, kreuje oczekiwania, konwenanse. Do tego dochodzi religia, kultura, prawo i brak elementarnej sprawiedliwosci. Dlatego samopoznanie i zycie wbrew wszystkim jest mozliwe i celowe dla nielicznych takich jak Jung. Ale masy zawsze pozostaną masą, która duzo mowi o duchowosci, samorozwoju (taki trend😂) a w rzeczywistości są jeszcze bardziej żałośni niż reszta bo ta ostatnia nie udaje kogoś lepszego niż w rzeczywistosci jest - głównie ukrywa wady, nieprzyznaje sie do błędów bo najczesciej nie jest nawet ich swiadoma i nie chce być. Ludzie nie chca sie sami zmieniać, chcą zmieniac i podporządkowywać innych - czy to dzieci, parnerów, znajomych a nawet psy co często widzę na spacerach jak manipuluja jedzeniem, kontroluję zwierzę w kazdym aspekcie jego zycią na zabawie koncząc. Wkoncu relacje czy to z ludzmi czy ze zwierzętami sa takie same i pokazują kim jesteśmy, jakie mamy kompleksy, lęki które przerzucamy na innych. Kiedys zwierze bylo gł. zaniedbane fizycznie a dzisiaj w miastach widze psy okaleczone psychicznie co pokazuje ich agresja, lęk, frustracja. Zazdroszcze ludziom inteligentnym i odważnym bo oni mają szanse na lepsze życie. Poza tym z zasady ludzie nie są istotami rozumnymi tylko emocjonalnymi. W naturze, wśród dzikich zwierząt nie ma miejsca na zbedne emocje, patologie rodzinne. Tam wygrywa instynkt przetrwania który jest racjonlany aż do bólu. Zwierzeta nie popadają w nałogi i nie popełniają samobójstw. Nie myślą o rozwoju duchowym tylko o zaspokajaniu podstawowych potrzeb. Przeklenstwem człowieka są zatem niekończące sie potrzeby materialne i emocjonalne choć organizm ludzki ich nie potrzebuje. Potrzebuje za to wyspać sie i zdrowo najeść. Złożoność psychiki ludzkiej, jej potrzeby są w ostateczności przeklenstwem. Rodzą głupotę, zbędne i nieadekwatne emocje, niezaspokojenie, dyskomfort a nawet choroby psychiczne. Samopoznanie nie rozwiąże tych problemów a może jedynie nasilić frustracje, lęki, niechęć do ludzi czy samego życia. Skala depresji, samobojstw rośnie zwlaszcza wsród wrażliwych i najbardziej uswiadomionych ludzi. Reszta ucieka w alkohol, narkotyki, jedzenie, gry, świat fikcji bo rozczaowuje rzeczywistość którą tworzą jakże oświecone społeczeństwa. Czesto słyszę ze ludzie nie cha byc zdrowi, nie dbają o siebie a to dlatego ze nie widzą w tym sensu. Znajoma dietetyczka ma najwiekszy problem z klientami przy rezygnacji ze szkodliwego jedzenia bo jak twierdzą odbiera im jedyną radość życia.
Bardzo fajny, mądry tekst. Podoba mi się do tego stopnia że go skopiuję. Dużo prawdy. Pytanie - co robić ? Medytować. To bardzo zmienia perspektywę (nie tylko intelektualną), ale też nie narusza zdobytej wiedzy. Nie widzę za bardzo innego wyjścia by przestać kręcić się "w kółko". Pozdrawiam
To zasługuje na lepszy dźwięk. Nie jest to trudne w dzisiejszych czasach. Popytajcie kogoś, kto się zna, to wam to ogarnie. Bo trochę lipnie jest teraz....
@@fundacjapanteon to nie jest usprawiedliwienie... Ściągacie do rozmowy ludzi, którzy zasługują na lepsze nagranie. To samo widzowie. To naprawdę jest tanie i proste dzisiaj. Zainwestujcie w mikroporty zamiast biadolić.
Jesli w koncu czlowiek w koncu sie wyindywiduuje, moze nareszcie wchodzic w prawdziwe relacje z ludzmi, pan profesor jedynie zapomnial dodac, ze tych ludzi nie jest zbyt wielu. Frustrujace jest wchodzenie w relacje z czyimis cieniami lub projekcjami, jesli staniesz juz tego wszystkiego swiadom. Zastanawiam sie tez co z ludzmi, ktorzy bardzo rzadko snia? Swietny wyklad.
Nie zapomniałem, tylko nie można wszystkiego powiedzieć w 1 godzinę :). A tu cytat: "Tak jak nie sposób przejść procesu indywiduacji bez zdolności wchodzenia w związki, tak również nie istnieje żaden prawdziwy związek bez indywiduacji." Carl Gustav Jung "Rozmowy, wywiady, spotkania"
Tak, "tych ludzi nie jest zbyt wielu". Może dlatego zespół Raz Dwa Trzy śpiewa "...a jeśli zajdziesz za daleko, pewnie zostaniesz sam" . Był czas kiedy bardzo przeżywałem tą perspektywę samotności nie wiedząc, że jak się ona pojawi, to znaczy że człowiek do niej dorósł. Znaczące jest towarzystwo sam ze sobą oraz te kilka kontaktów pojawiających się na zasadzie czystego rezonansu😉 Wykład rzeczywiście rewelacja!
Nauki Junga są niekompletne a stosowane pojęcia są błędne. Cień przedmiotu nie jest przedmiotem i nasz cień nie jest nami samymi. Pojęcie indywiduacji także jest błędne, gdyż w psychologii Junga każdy jest koniec końców tym samym, bo Jaźń nie jest indywidualna ale wspólna. Poznanie cienia jest trudne i nikt w cieniu nie może rozpoznać siebie, raczej tylko to czym się było do tej pory. To co psychoanaliza zaleca to babranie brudnymi paluchami w otwartej ranie w celu poznania samej rany. Proces indywiduacji jest czymś przeciwnym i w całym procesie poznawania siebie indywiduacja zaczyna się dopiero w momencie kiedy cień mamy za sobą...czyli tam gdzie ma być.
Mysle, ze cien to skrywane przed nami samymi cechy Naszego charakteru. Wyparte chocby ze wstydu i z powodu dostosowania sie spolecznego. Sens tym aby czerpac z tych instynktow, ale w madry sposob, aby doswiadczyc pelni ze swoja natura, ktorej czesc jest w cieniu. Mysle, ze autor zle zrozumial co oznacza cien w tym przypadku.
Panie profesorze często maluje trójkąty i często je wszędzie widzę jak za razem zbieram w realu pod każdą postacią? Co pan o tym sądzi? Proszę o pomoc jakąkolwiek
Dużo by mówić. Waż to reprezentacja Merkuriusza, a ten z kolei to symbol nieświadomości zbiorowej. Po całość odsyłam do tekstu "Symbole procesu indywiduacji", w: C.G. Jung "Archetypy i nieświadomość zbiorowa" Dzieła t. XI
Prawdopodobnie ten rzekomo doskonały kaznodzieją, który wzbudził zainteresowanie Junga był idealny tylko na pozór, a w życiu codziennym był bezdusznym tyranem, który prawdziwe oblicze pokazywał w życiu rodzinnym (czyli to jego żona miała z nim styczność)
Najlepiej się nad sobą wiele nie zastanawiać, nie grzebać we własnej psychice, nie zadawać zbyt wielu pytań a zwłaszcza egzystencjonalnych. TO ZAWSZE Z TEGO SĄ TYLKO KŁOPOTY!!!!! Trzeba po prostu żyć, a na jakieś tego typu pierdoły, że się tak wyrażę czasu nie tracić .Bo życie przeminie a człowiek je prześpi siedząc tak tylko i dumając czy to dobrze? Czy to źle? I co to znaczy ,że coś jest dobrze a coś źle ,jak ja to interpretuje? I co w ogóle dla mnie jest dobre a co złe? I po co ja na tym świecie jestem ? I co za misję mam do spełnienia? I tak można w kółko, tylko po co? Dla Mnie to po prostu zwykłe pierdolamento, że się tak wyrażę.
Zawsze mnie ciekawili ludzie słuchający rzeczy, których nie lubią i potem trwoniący czas by pisać dlaczego ich nie lubią. Czyżby nie mieli nic lepszego do roboty? Bo przecież im życie może na tym przeminąć :D
@@mirekpirog3485szanowny Panie Mirku, Nigdzie nie znalazłem Pana stanowiska na temat psychodelików, jakie ono jest? Moja historia to problem uzależnień od alkoholu i marihuany przez 20 lat(wiek lat 36) gdzieś po drodze pojawiła się terapia w tym zakresie ale problem powrócił, szukając rozwiązania trafiłem na psychodeliki, długo trwało zanim sam zrobiłem krok naprzód i tak po przyjęciu grzybów temat alkoholu zerwał się dla mnie z dnia na dzień 7 miesięcy temu od tego czasu nie pije, marihuana wróciła ale wraz z ponownym przyjęciem grzybów mam świadomość że to kolejna rzecz do której już nigdy nie wrócę. Mój mózg zaczął pracować na zupełnie innych falach, nie mam żadnego zainteresowania w kulturze mainstreamu i tego co serwuje nam obecnie świat. Samorealizacja i chęć niesienia pomocy innym zaczęła wypierać obecny stan rzeczy i pracę zawodową w której jestem dobry ale nie do końca się spełniam. Jak pogodzić życie którym żyłem z tym które chcę (ciągle myślę czego chcę) prowadzić.
@@Thessence - nie znam się dobrze na psychodelikach, to się nie wypowiadam. Mam za sobą tylko pewne lektury i nader skromne doświadczenia. Może by warto się skontaktować np. z Polskim Towarzystwem Psychodelicznym?
Słuchać się tego nie chce, takie pierdoły opowiadacie i ludzi ogłupiacie. By zrozumieć Junga trzeba wpierw stać się nim, przejść to, co on przeszedł, czego doświadczył, w co ubrał ułomnym językiem, a Wy przerabiacie to na swój język, swoją logikę i z mądrości Junga robicie bełkot intelektualny wypaczający jego osiągnięcia .
@@mirekpirog3485 Tak ! dokładnie tak stać się Jungiem, by wiedzieć co miał na myśli. Doświadczyć tego, czego on doświadczył, a nie zdobytą wiedzą czyichś wypocin, dla uzyskania tytułów naukowych, teraz płodzi swoje z odniesieniem do wiedzy Junga, że to jest to, co mówią. Wejdź w to, doznaj tego, dopiero wtedy zrozumiesz co Jung miał na myśli, a nie wedle swojej myśli przedstawiają myśl Junga. Czy to jest to samo? Naginanie czyjejś mądrości do swojej jest równoznaczne z mądrością twórcy? Takich "mędrców" pełno jest na świecie.
Fundacja Panteon tworzy coś czego po prostu brakowało w Polskiej wersji RUclips. Na prawdę bardzo dziękuję za każdą z audycji.
Dziękujemy, wkładamy w tę pracę serce i umysł :)
To prawda🙏
Dziękuję💖💖💖
Wiek w tym wszystkim nie gra roli. Proces ten, a przede wszystkim ciekawość ku niemu pojawia się w odpowiednim momencie. Z początkiem lat dwudziestych swojego życia, zafascynowałem się procesem indywiduacji oraz pracami Junga w dziedzinie samo eksploracji i przez niecały rok zmieniłem totalnie postrzeganie świata, bez którego w tym momencie nie wyobrażam sobie dalszego podążania swoją ścieżką. Raczej kręciłbym się w kółko i tak też skończył. Serdecznie pozdrawiam wszystkich podróżników oraz tych co dopiero zaczną swoją, osobistą podróż. Niesamowita przygoda
Należy Pan do tych nielicznych szczęściarzy, którzy w wieku dwudziestu lat, w ciągu jednego roku, przeszli indywiduację. Samemu Jungowi zabrało to dekadę .
@@mirekpirog3485 Proces trwa dalej. Mam o tyle łatwiej, że pojawiłem się na tym świecie w momencie, gdy ktoś taki jak Jung zdążył zostawić swoje dziedzictwo. On jednak nie miał takiego szczęścia i tylu możliwych zasobów do pomocy. Tak jak Pan powiedział, proces ten skończy się pewnie wraz z opuszczeniem wymiaru fizycznego. Nie jest to jednak coś co demotywuje w dalszych krokach
@@capselosA skąd wiesz, że żyjemy dalej po śmierci?
Dziękuję, że jestecie! Dzięki wam i Panu profesorowi dotarło światło do mojego cienia, a co do połączenia świadomości w zbiorową jak najbardziej, dlatego często mamy nie swoje myśli....jak ja to mawiam, głowa może i jest nasza ,ale to co w niej ,już nie !😊 pozdrawiam
Wspaniały wykład. Dziekuję bliskoej mi osobie , że Was znalazła i podzieliła się wiedzą. Ależ to moje ♥️ pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło
Jestem Wdzięczna Całości , że Pan prof.w tak przestępny sposób umie wyłożyć nauki Junga - niesamowity człowiek , który świadomie realizuje siebie i przy okazji przekazuje to innym - baaaardzo Dziękuję ❤❤❤- Weroniq
Bardzo ciekawe Jung mój ulubieniec ale często nie rozumiałam co chciał przekazać ale profesor Mirosław świetnie to tłumaczy dziękuję za zaproszenie takiego gościa🙂a Księga czerwona Junga jest warta przeczytania👍
Świetny wyklad ,super wiedza 👌 Carl Jung Mistrz 💙 dziękuję 🌸🍀
Pan Profesor ma wyjątkowy dar mówienia o rzeczach jakby znanych lecz nieopisanych.
Bardzo dziękuję 😊
Yesss!!! Dzisiaj odpalam.
Bardzo dziękuję po raz kolejny. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawe i cenna pozycja ale popracujcie Państwo trochę nad dźwiękiem (szczególnie chodzi o pytania), bo to w sumie też jest istotne. Bardzo dziękuję!!
Sub dla was,Rewelacyjne wykłady 👍
Bardzo ciekawy koncept z cieniem, osobiście jestem też zainteresowany IFS czyli systemem wewnętrznej rodziny gdzie widać podobieństwa - Super Ciekawa rozmowa, zarówno prowadzący jak i gość to uczta dla umysłu ❤
Świetny materiał
Bardzo dobry wykład.
Nie każdy i nie każdej nocy ŚNI. Prawda jest trudna dla niektórych.
każdy śni. Nie każdy, z kolei, sen pamięta.
Swietny material
9:00 zrozumienie koncepcji cienia powinno byc uczone w szkole średniej i zdawane na maturze może wtedy ten kraj byłby normalniejszy.
12:52 PIEKNE !! i takie pomocne i ożywcze w zrozumienia tego co nasz otacza
Proponowałbym bardziej ogólny rozwój osobisty aby umieć być świadomym tu i teraz, wiedzieć czym jest poznanie, rozumienie, wiedza, po co one są i czym się objawiają.
Ćwiczenie uważności z ukierunkowaniem do wewnątrz przy kontroli bodźców zewnętrznych w dzisiejszych czasach jest bardzo ważne na każdym etapie życia.
Uczenie się jest samo w sobie najlepszą metodą medytacyjną oraz pożywieniem dla mózgu jako materii oraz metafizycznej substancji jaką jednocześnie jest.
Satysfakcja z poznawania oraz doświadczania rzeczywistości tu i teraz jest metafizycznym dowodem istnienia. Dążenie do harmonii jest naturalnym efektem dogłębnego poznania siebie, rzeczywisość zewnętrzna może stanowić pewną barierę dla samorealizacji przez co mogą pojawiać się powody do depresji, która utrudnia dotarcie do źródeł potencjalnego problemu, identyfikację oraz zlokalizowanie w celu jego rozwiązania.
C.G.Jung kojarzy mi się przede wszystkim ze zdrową fascynacją nauką poprzez poznawanie siebie oraz doświadczanie świata.
Poznanie siebie jako indywiduum, odkrywanie naszej natury jako ludzi, umiejętne odnoszenie myśli i realizowanie ich pozwoli nam zawrzeć siebie we wszechświecie.
Być świadomym swojego ciała oraz emocji, być uważnym i doskonalić umiejętności przez wzgląd na empatię to słuszna droga do tworzenia zdrowego społeczeństwa.
Zgadzam się z opinią, nauczać, stosować, poszerzać, kultywować.
@@easygoingmike pozdrawiam z wdzięcznością za wyrażenie opinii 🙏☯
Bardzo ciekawe
Świetne, dziękuję :)
Fajne pytanie odnośnie zarabiania pieniędzy oraz cienia...
Polecam zacząć od analizy własnego procesu socjalizacji w kluczu "mentalności kamerdynera". To jest wstęp do całej zabawy. Co ciekawe- u nas zdarza się, że ludzie żyjący w tym cieniu (czyli na dość niskim poziomie świadomości) wypowiadają się w kwestiach geo-politycznych, czy strategii odnośnie przyszłości Ziemi/ kraju/ kontynentu/ całej ludzkości (a np. zarzucają Billowi Gatesowi, że lata samolotem, a my nie możemy palić w kominku; dla rozumiejących tę tragikomedię będzie trochę ubaw, ale z drugiej strony ktoś dał się komuś takiemu wypowiadać w kwestiach ważnych dla całej ludzkości, a i chyba ktoś uznał nawet za eksperta w czymkolwiek, co już jest samobójstwem zbiorowym. To jakby 5-cio latek miał przeprowadzić grupę ludzi przez dżunglę. Mi to wydaje się dość słabym pomysłem).
A mogą też widzieć tylko "prostą drogę", która- przez proces socjalizacji- wydaje im się jedyną dostępną dla nich (w sumie poniekąd mają racje; paradoks).
A na samy końcu dowiecie się (w sumie raczej nie, bo mało kto tam dojdzie, ale może akurat jednej osobie się uda odwrócić proces socjalizacji; standardowo jest to realnie możliwe tylko poprzez ciągłe przebywanie oraz interakcję z "wyższą świadomością", tylko niższa nie wie co to wyższa, więc jak ją rozpoznać, skoro nigdy się jej nie widziało? Śmiesznie;), że to wszystko stan umysłu... (oczywiście potrzeba wiedzy, ale sama wiedza jest bezużyteczna; jakby mieć telewizor, ale do końca nie rozumieć czym w ogóle jest to urządzenie).
"Świadomość musi spotkać wyższą świadomość, aby móc się rozwinąć"
A najbardziej przy całkowitym połączeniu z wyższą świadomością...
Pieniądze nie istnieją- są zbiorową halucynacją i/lub obietnicą (wartości oraz, że się pojawią, bo są przyszłością/ długiem); większość nieświadomych ludzi pracuje dla pieniędzy (występuje ciekawa korelacja; człowiek jest jedynym stworzeniem, które jest zdolne do grzechu pychy i równocześnie jedynym stworzeniem, które żyje/ pracuje dla pieniędzy i jedynym, który odnalazł w nich jakąkolwiek wartość/ sens działań, czy wyobrażeń. Cóż za przypadek...a jeszcze tak uwierzył w te bzdury, że nakłania innych...Kabaret ;).
Świadomi (błąd statystyczny) dążą do grupy społecznej, która nadzoruje tą opowieść...Bo oni mają "czarodziejski ołówek" i sobie dopisują, ile im akurat potrzeba ;)
Proponuję temat Pochodzenia kultu maryjnego Dawne kultury i religie Izyda Ozyrys itd aż do dzisiaj
Z mojego doswiadczenia moge powiedziec, ze gdy doznamy Łaski Bozej czy jak tu mowia uderzy nas niepohamowana chec indywiduacji, sprawy tocza sie same, a te symboliczne akty, ktore widzimy na zewnatrz w naszym zachowaniu (jak te malunki, tance czy inne symptomy) sa tylko manifestacja tego co sie dzieje wewnatrz. Te znaki powinny wystarczyc, by utrzymac nas w utwierdzeniu, ze nie zwariowalismy, too sie dzieje naprawde, ze wzrasta w nas wielki owoc i jedyne co powinnismy robic to nie obawiac sie tylko oddac temu bezgranicznie. Nie potrzebujemy terapeutow czy tam naukowcow, "odwieczna prawda" bowiem zaczyna sama docierac do naszych uszu, pisze nam wlasna biblie, wlasna terapie, wlasna madrosc, milo jest sluchac opowiesci innych o ich przebudzeniach, ale prawdziwa istota jest stworzenie swojej wlasnej. Taki mial byc rzekomo przekaz Jezusa i za to elita zatlukla tego wspanialego czlowieka, bo to tylko elyta miala byc oswiecona, bydlo mialo zostac niewolniczym bydlem. On natomiast chodzil i namawial szarych ludzikow do oswiecenia czym narazil sie na nienawisc tych nedznych dumnych proznych sukinsynow.
I jak, ma Pan/Pani własną biblię napisaną?
👍🍀
Prof. Piróg zawsze na propsie. 😀
Nic dodać, nic ująć!
Co to jest props?😮
@@monikajaskowska-bablok625 Takie młodzieżowe określenie 😁
@@przemkoopawski1616 ale co znaczy?🤔
szacunek, poważanie... Nie potrafisz korzystać z wyszukiwarki ???@@monikajaskowska-bablok625
👍
Poznanie samego siebie w sensie szukania "swojej jaźni " to ślepa droga i nie zrozumienie czym jest świadomość, uczucie , percepcja , nastroje to brak rozpoznania tła od którego zależymy !
Co masz na myśli? Nie rozumiem, a chciałbym...😮
@ "ja" nie tworzy obecności, ale obecność tworzy "ja" (zawłaszczenie)Wiedza o tym jest kontekstem ,tłem że obecność nie należy do mnie ale na jej podstawie fabrykuje pozorną własność zjawisk ( ciało + percepcja) w skrócie świat 6 zmysłów. Obecność jest równoznaczna ze świadomością a świadomość to ròżnica między obecnością a jej brakiem - w skrócie :wszystko co jest podmiotem powstania jest podmiotem wstrzymania. Wszystkie zjawiska powstają ze względu na swój warunek wraz z zatrzymaniem tego warunku zjawiska nie powstają ( ciało , percepcja , uczycie , świadomość)
@@bukolosbakchos8276 Sprowadzając teorie na grunt praktyczny, po którym chętniej i pewniej stąpam (heh) ,,ja" jest nam potrzebne do funkcjonowania, nawet jeśli jest efemerydą i jedną z wielu iluzji, wśród których istniejemy. W zasadzie można uznać, że to tylko skrót myślowy ułatwiający różnicowanie między przedstawicielami gatunku homo sapiens.
@" ja" jest już z góry ograniczone pojawiło się samo i samo ulegnie zniszczeniu tylko przestanie identyfikacji z nietrwałymi uwarunkowaniami zapewnia wolność od zmiany która podlega cierpieniu. Poszukiwanie przyjemności zmysłowych cenienie ich ròwnocześnie prowadzi nas w objęcia śmierci im wyżej sięgam to upadek jest bardziej dotkliwy
@@bukolosbakchos8276 Zgadzam się z tym, że źródłem cierpienia jest przywiązanie i utożsamianie się z konceptem ,,ja", ale tak radykalne odrzucenie przyjemności zmysłowych nie wydaje mi się konieczne. Chcemy czy nie, doświadczamy świata zmysłami, dzięki zmysłom nasz mózg zbiera informacje, więc odcinanie się od tego źródła danych jest po pierwsze niemożliwe, a nawet gdyby możliwe było, to nie widzę w tym sensu. Wystarczy zachować świadomość nietrwałości wszelkich zjawisk i doznań zmysłowych, pozwolić im odchodzić bez przywiązywania się i mieć z tego frajdę. 😉 W końcu czemu nie, skoro i tak cała nasza percepcja opiera się na zmysłach. Oglądanie dzieł sztuki czy pejzażu to też doznania zmysłowe.
🌺🌺🌺
Ludzie cienia to chyba określenie Arnolda Mindella, a nie Zenona Dudka. Chociaż może Mindell używał wyrażenia "cienie miasta". W każdym razie dziękuję za wywiad. Pan Piróg zawsze bardzo klarownie mówi o Jungu 🙂
Tak, MIndell pisał o cieniach miasta. Ja znam "ludzi cienia" z tekstu Dudka. Nie dociekam kto to wymyślił : )
Jak wdrożyć inwigilację własnej ciemności, chciałoby się krzyknąć za bohaterem filmu: " Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę." Dziękuję
Każde jestestwo jest zapisem w przestrzeni energetycznej.... Tylko CO tworzy zapis...? Według hipnozy są to byty energetyczne.Więc jak mocno jest rozwinięta wyobraźnia ludzi, jeżeli wszystko jest możliwe😀💪
W mojej opinii tylko teoria brzmi dobrze. Jak twierdzi prof. Piróg mamy siebie poznawac i stawac sie autentyczni w ramach relacji miedzyludzkich czyli bycia w społeczeństwie. Tyle że natura ludzka a wiec i cale spoleczenstwa sa przepelnione hipokryzja, nikt nie chce znac prawdy o sobie bo kazdy chce myslec o sobie dobrze, szczerość nie jest pożądana nawet w dlugoletnich relacjach, ludzie robia to co wypada, udają uprzejmość (te wszystkie wyświechtane frazesy grzecznosciowe), zainteresowanie innymi. Najlepsze sa rady ludzi, ktorzy sami sie do nich nie stosują ale chętnie ich udzielają. Wszystko to zakłamanie i sztuczna poza więc jakim.cudem człowiek ma byc autentyczny i realizowac sie w takim społeczeństwie czy choćby rodzinie. I po co za tym dążyć skoro to sie nieoplaca i nie jest to pożądane przez nikogo. Tak naprawde w miarę autentyczni są nieliczni, którzy żyją zdala od dużych skupisk ludzkich, mają pasję która determinuje ich życie i pozwala znosić absurdy codzienności. Juz w dzieciństwie uczymy sie hipokryzji, udawania, manipulacja bo to sie opłaca, bo tego sie oczekuje lub toleruje. Skoro mamy żyć w społeczeństwie i jakos mu służyć/egzystować to mija sie z celem szukanie prawdy, łamanie konwenansow i utartych schematów myslenia i działania. Zauwazylam ze ludzie ktorzy wylamuja sie, dostrzegaja falsz i o tym mówią to sa najmniej szczesliwi, zadowoleni z życia. Świadomość jest zatem przeklenstwem zwlaszcza dla tych ktorzy sa zależni, nie maja odwagi i predyspozycji by zyc po swojemu, pomyslu na siebie. Pasja, talenty dotycza nielicznych. Masy musza zyć w spoleczenstwie które wyznacza granice, kreuje oczekiwania, konwenanse. Do tego dochodzi religia, kultura, prawo i brak elementarnej sprawiedliwosci. Dlatego samopoznanie i zycie wbrew wszystkim jest mozliwe i celowe dla nielicznych takich jak Jung. Ale masy zawsze pozostaną masą, która duzo mowi o duchowosci, samorozwoju (taki trend😂) a w rzeczywistości są jeszcze bardziej żałośni niż reszta bo ta ostatnia nie udaje kogoś lepszego niż w rzeczywistosci jest - głównie ukrywa wady, nieprzyznaje sie do błędów bo najczesciej nie jest nawet ich swiadoma i nie chce być. Ludzie nie chca sie sami zmieniać, chcą zmieniac i podporządkowywać innych - czy to dzieci, parnerów, znajomych a nawet psy co często widzę na spacerach jak manipuluja jedzeniem, kontroluję zwierzę w kazdym aspekcie jego zycią na zabawie koncząc. Wkoncu relacje czy to z ludzmi czy ze zwierzętami sa takie same i pokazują kim jesteśmy, jakie mamy kompleksy, lęki które przerzucamy na innych. Kiedys zwierze bylo gł. zaniedbane fizycznie a dzisiaj w miastach widze psy okaleczone psychicznie co pokazuje ich agresja, lęk, frustracja. Zazdroszcze ludziom inteligentnym i odważnym bo oni mają szanse na lepsze życie. Poza tym z zasady ludzie nie są istotami rozumnymi tylko emocjonalnymi. W naturze, wśród dzikich zwierząt nie ma miejsca na zbedne emocje, patologie rodzinne. Tam wygrywa instynkt przetrwania który jest racjonlany aż do bólu. Zwierzeta nie popadają w nałogi i nie popełniają samobójstw. Nie myślą o rozwoju duchowym tylko o zaspokajaniu podstawowych potrzeb. Przeklenstwem człowieka są zatem niekończące sie potrzeby materialne i emocjonalne choć organizm ludzki ich nie potrzebuje. Potrzebuje za to wyspać sie i zdrowo najeść. Złożoność psychiki ludzkiej, jej potrzeby są w ostateczności przeklenstwem. Rodzą głupotę, zbędne i nieadekwatne emocje, niezaspokojenie, dyskomfort a nawet choroby psychiczne. Samopoznanie nie rozwiąże tych problemów a może jedynie nasilić frustracje, lęki, niechęć do ludzi czy samego życia. Skala depresji, samobojstw rośnie zwlaszcza wsród wrażliwych i najbardziej uswiadomionych ludzi. Reszta ucieka w alkohol, narkotyki, jedzenie, gry, świat fikcji bo rozczaowuje rzeczywistość którą tworzą jakże oświecone społeczeństwa. Czesto słyszę ze ludzie nie cha byc zdrowi, nie dbają o siebie a to dlatego ze nie widzą w tym sensu. Znajoma dietetyczka ma najwiekszy problem z klientami przy rezygnacji ze szkodliwego jedzenia bo jak twierdzą odbiera im jedyną radość życia.
Bardzo fajny, mądry tekst. Podoba mi się do tego stopnia że go skopiuję. Dużo prawdy. Pytanie - co robić ? Medytować. To bardzo zmienia perspektywę (nie tylko intelektualną), ale też nie narusza zdobytej wiedzy. Nie widzę za bardzo innego wyjścia by przestać kręcić się "w kółko". Pozdrawiam
Fundacja Panteon ,bardzo spójny wywiad (zarówno pytania jak i odpowiedzi).Proszę o kontakt do fundacji
fundacja.panteon@gmail.com - zapraszamy do kontaktu
To zasługuje na lepszy dźwięk. Nie jest to trudne w dzisiejszych czasach. Popytajcie kogoś, kto się zna, to wam to ogarnie. Bo trochę lipnie jest teraz....
Cóż począć, my też znamy nasze niedostatki sprzętowe...
@@fundacjapanteon to nie jest usprawiedliwienie... Ściągacie do rozmowy ludzi, którzy zasługują na lepsze nagranie. To samo widzowie. To naprawdę jest tanie i proste dzisiaj. Zainwestujcie w mikroporty zamiast biadolić.
Jesli w koncu czlowiek w koncu sie wyindywiduuje, moze nareszcie wchodzic w prawdziwe relacje z ludzmi, pan profesor jedynie zapomnial dodac, ze tych ludzi nie jest zbyt wielu. Frustrujace jest wchodzenie w relacje z czyimis cieniami lub projekcjami, jesli staniesz juz tego wszystkiego swiadom. Zastanawiam sie tez co z ludzmi, ktorzy bardzo rzadko snia?
Swietny wyklad.
Nie zapomniałem, tylko nie można wszystkiego powiedzieć w 1 godzinę :). A tu cytat: "Tak jak nie sposób przejść procesu indywiduacji bez zdolności wchodzenia w związki, tak również nie istnieje żaden prawdziwy związek bez indywiduacji."
Carl Gustav Jung "Rozmowy, wywiady, spotkania"
Tak, "tych ludzi nie jest zbyt wielu". Może dlatego zespół Raz Dwa Trzy śpiewa "...a jeśli zajdziesz za daleko, pewnie zostaniesz sam" . Był czas kiedy bardzo przeżywałem tą perspektywę samotności nie wiedząc, że jak się ona pojawi, to znaczy że człowiek do niej dorósł. Znaczące jest towarzystwo sam ze sobą oraz te kilka kontaktów pojawiających się na zasadzie czystego rezonansu😉
Wykład rzeczywiście rewelacja!
Czy można równolegle updatować listę na Spotify? Dzięki
Próbujemy nadążyć ze wszystkim, nie zawsze się to udaje, niestety :(
👍
Wiecej Junga i Gnozy
Będzie więcej :)
Dobre dobre ... ale audio musi być lepsze
Kwestia sprzętu głównie, modernizacja zdecydowanie by nam się przydała.
Nauki Junga są niekompletne a stosowane pojęcia są błędne.
Cień przedmiotu nie jest przedmiotem i nasz cień nie jest nami samymi. Pojęcie indywiduacji także jest błędne, gdyż w psychologii Junga każdy jest koniec końców tym samym, bo Jaźń nie jest indywidualna ale wspólna. Poznanie cienia jest trudne i nikt w cieniu nie może rozpoznać siebie, raczej tylko to czym się było do tej pory.
To co psychoanaliza zaleca to babranie brudnymi paluchami w otwartej ranie w celu poznania samej rany. Proces indywiduacji jest czymś przeciwnym i w całym procesie poznawania siebie indywiduacja zaczyna się dopiero w momencie kiedy cień mamy za sobą...czyli tam gdzie ma być.
Skąd Pan/Pani to wie wszystko? Przeczytałem inne komentarze i jestem pod dużym wrażeniem
@@grzegorzgrzegorz1019 Antropozofia, Teozofia, Filozofia.
Pełna zgoda. Psychologia tzw. to Kitu bezkres i NIC więcej.
Mysle, ze cien to skrywane przed nami samymi cechy Naszego charakteru. Wyparte chocby ze wstydu i z powodu dostosowania sie spolecznego. Sens tym aby czerpac z tych instynktow, ale w madry sposob, aby doswiadczyc pelni ze swoja natura, ktorej czesc jest w cieniu. Mysle, ze autor zle zrozumial co oznacza cien w tym przypadku.
@@Aercadian Twój cień nie należy do ciebie, jest wszystkim czym być nie chcesz i czego w sobie nie lubisz.
Cień czyli niższe ja Max Freedom Long Huna....
W Biblii jest opisane dokładnie to samo o czym pisał Jung tylko innym językiem
Panie profesorze często maluje trójkąty i często je wszędzie widzę jak za razem zbieram w realu pod każdą postacią? Co pan o tym sądzi? Proszę o pomoc jakąkolwiek
Ta kobieta która zaczęła malować mandale. Jest mowa o tym ze jej kolejny malunek przedstawiał węża. Dlaczego?
Dużo by mówić. Waż to reprezentacja Merkuriusza, a ten z kolei to symbol nieświadomości zbiorowej. Po całość odsyłam do tekstu "Symbole procesu indywiduacji", w: C.G. Jung "Archetypy i nieświadomość zbiorowa" Dzieła t. XI
Kurde ciężko się słuchało, ale od momentu od tego dziecka i że ludzie żeby się dobrze musieli bawić potrzebują alkoholu to już poleciał po bandzie 😅
Co to znaczy: że żona nosiła cień męża ?
Prawdopodobnie ten rzekomo doskonały kaznodzieją, który wzbudził zainteresowanie Junga był idealny tylko na pozór, a w życiu codziennym był bezdusznym tyranem, który prawdziwe oblicze pokazywał w życiu rodzinnym (czyli to jego żona miała z nim styczność)
jeszcze trochę a wojownicy Marii. wpadną do was z wizytą to takie katolickie nieść. Boże słowo mieczem
Najlepiej się nad sobą wiele nie zastanawiać, nie grzebać we własnej psychice, nie zadawać zbyt wielu pytań a zwłaszcza egzystencjonalnych. TO ZAWSZE Z TEGO SĄ TYLKO KŁOPOTY!!!!! Trzeba po prostu żyć, a na jakieś tego typu pierdoły, że się tak wyrażę czasu nie tracić .Bo życie przeminie a człowiek je prześpi siedząc tak tylko i dumając czy to dobrze? Czy to źle? I co to znaczy ,że coś jest dobrze a coś źle ,jak ja to interpretuje? I co w ogóle dla mnie jest dobre a co złe? I po co ja na tym świecie jestem ? I co za misję mam do spełnienia? I tak można w kółko, tylko po co? Dla Mnie to po prostu zwykłe pierdolamento, że się tak wyrażę.
Zawsze mnie ciekawili ludzie słuchający rzeczy, których nie lubią i potem trwoniący czas by pisać dlaczego ich nie lubią. Czyżby nie mieli nic lepszego do roboty? Bo przecież im życie może na tym przeminąć :D
@@mirekpirog3485szanowny Panie Mirku,
Nigdzie nie znalazłem Pana stanowiska na temat psychodelików, jakie ono jest? Moja historia to problem uzależnień od alkoholu i marihuany przez 20 lat(wiek lat 36) gdzieś po drodze pojawiła się terapia w tym zakresie ale problem powrócił, szukając rozwiązania trafiłem na psychodeliki, długo trwało zanim sam zrobiłem krok naprzód i tak po przyjęciu grzybów temat alkoholu zerwał się dla mnie z dnia na dzień 7 miesięcy temu od tego czasu nie pije, marihuana wróciła ale wraz z ponownym przyjęciem grzybów mam świadomość że to kolejna rzecz do której już nigdy nie wrócę. Mój mózg zaczął pracować na zupełnie innych falach, nie mam żadnego zainteresowania w kulturze mainstreamu i tego co serwuje nam obecnie świat. Samorealizacja i chęć niesienia pomocy innym zaczęła wypierać obecny stan rzeczy i pracę zawodową w której jestem dobry ale nie do końca się spełniam. Jak pogodzić życie którym żyłem z tym które chcę (ciągle myślę czego chcę) prowadzić.
@@Thessence - nie znam się dobrze na psychodelikach, to się nie wypowiadam. Mam za sobą tylko pewne lektury i nader skromne doświadczenia. Może by warto się skontaktować np. z Polskim Towarzystwem Psychodelicznym?
@@mirekpirog3485dziękuję za odpowiedź, wygląda na to że moją drogą jest dochodzenie do wszystkiego samemu
A jak można inaczej dojść do czegoś? @@Thessence
Uważajcie na masonów 😉
Słuchać się tego nie chce, takie pierdoły opowiadacie i ludzi ogłupiacie. By zrozumieć Junga trzeba wpierw stać się nim, przejść to, co on przeszedł, czego doświadczył, w co ubrał ułomnym językiem, a Wy przerabiacie to na swój język, swoją logikę i z mądrości Junga robicie bełkot intelektualny wypaczający jego osiągnięcia .
Stać się Jungiem? Dokładnie tego nie można robić.
@@mirekpirog3485 Tak ! dokładnie tak stać się Jungiem, by wiedzieć co miał na myśli. Doświadczyć tego, czego on doświadczył, a nie zdobytą wiedzą czyichś wypocin, dla uzyskania tytułów naukowych, teraz płodzi swoje z odniesieniem do wiedzy Junga, że to jest to, co mówią. Wejdź w to, doznaj tego, dopiero wtedy zrozumiesz co Jung miał na myśli, a nie wedle swojej myśli przedstawiają myśl Junga. Czy to jest to samo? Naginanie czyjejś mądrości do swojej jest równoznaczne z mądrością twórcy? Takich "mędrców" pełno jest na świecie.
Dziękuję 👍