Jako wychowawca w kl. 6 spędzam z moimi uczniami 4*45 minut w tygodniu (1 lekcja wychowawcza i 3 lekcje przedmiotu, gdzie muszę przekazać im wiedzę zawartą w podstawie programowej, bo przygotowuję ich docelowo do egzaminu ósmoklasisty za 3 lata). Serio? Serio mam lepszy i dłuższy kontakt z nimi niż ich rodzice? Ponadto, mocno się skupiacie na tym, żeby nauczyciel zrozumiał rodzica, że rodzic może mieć problemy osobiste, choroby itp itd. Nauczyciel też. Szkoda, że tego nie poruszyliście, że oprócz przeciążenia hałasem, ilością dzieci w klasie i brakiem czasu na potrzeby fizjologiczne (ja czasem muszę trzymać mocz przez 5 lekcji, bo na przerwie przychodzą uczniowie z problemami i nie mogę ich odprawić z kwitkiem, bo powiecie, że mam "niedzisiejsze" podejście/zaniedbuję uczniów emocjonalnie), które NAKŁADAJĄ SIĘ na problemy w domu (mam dziecko z wadą wrodzoną). My też jesteśmy ludźmi, którzy mogą mieć naprawdę przykrą historię w domu. A to wszystko polane sosem absurdalnie małych pieniędzy za naszą pracę. Ten wywiad mnie mocno zdołował, a jestem w zawodzie od 3 lat, jestem raczej młodą osobą i nie dotyczy mnie to skostniałe podejście, o którym mówicie.
Oczywiście to wszystko prawda. Wspominamy o tym w dwóch odcinkach z Marceliną Wnęk (odc. 3 i 4). Tam skupiliśmy się właśnie na tym, jak nauczyciel może dbać o swój dobrostan.
TU nie chodzi o problemy rodzica. Chodzi o problemy ucznia. Z uczniem pracujesz. Szkołą jest dla dzieci, o tym chyba zapominają wszyscy. Potrzeby fizjilogiczne?? A uczen któy musi pytać czy moze iść do toalety?
No dokładnie. Uczeń musi być wypuszczony na każdą potrzebę fizjologiczną. Nauczycielowi wyjść nie wolno. Uczeń ma przerwę, nauczyciel dyżur, a potem znowu lekcję z której nie może wyjść. Powodzenia.
Super Aga Rogala to moje ostatnie odkrycie 😊 cudowna
Genialne ,słucham jako rodzic i siostra nauczycielki. Wiedza na najwyższym poziomie
Super,dziekuje
Chyba mam nowy ulubiony podcast❤
💸
Jako wychowawca w kl. 6 spędzam z moimi uczniami 4*45 minut w tygodniu (1 lekcja wychowawcza i 3 lekcje przedmiotu, gdzie muszę przekazać im wiedzę zawartą w podstawie programowej, bo przygotowuję ich docelowo do egzaminu ósmoklasisty za 3 lata). Serio? Serio mam lepszy i dłuższy kontakt z nimi niż ich rodzice? Ponadto, mocno się skupiacie na tym, żeby nauczyciel zrozumiał rodzica, że rodzic może mieć problemy osobiste, choroby itp itd. Nauczyciel też. Szkoda, że tego nie poruszyliście, że oprócz przeciążenia hałasem, ilością dzieci w klasie i brakiem czasu na potrzeby fizjologiczne (ja czasem muszę trzymać mocz przez 5 lekcji, bo na przerwie przychodzą uczniowie z problemami i nie mogę ich odprawić z kwitkiem, bo powiecie, że mam "niedzisiejsze" podejście/zaniedbuję uczniów emocjonalnie), które NAKŁADAJĄ SIĘ na problemy w domu (mam dziecko z wadą wrodzoną). My też jesteśmy ludźmi, którzy mogą mieć naprawdę przykrą historię w domu. A to wszystko polane sosem absurdalnie małych pieniędzy za naszą pracę. Ten wywiad mnie mocno zdołował, a jestem w zawodzie od 3 lat, jestem raczej młodą osobą i nie dotyczy mnie to skostniałe podejście, o którym mówicie.
Oczywiście to wszystko prawda. Wspominamy o tym w dwóch odcinkach z Marceliną Wnęk (odc. 3 i 4). Tam skupiliśmy się właśnie na tym, jak nauczyciel może dbać o swój dobrostan.
TU nie chodzi o problemy rodzica. Chodzi o problemy ucznia. Z uczniem pracujesz. Szkołą jest dla dzieci, o tym chyba zapominają wszyscy. Potrzeby fizjilogiczne?? A uczen któy musi pytać czy moze iść do toalety?
No dokładnie. Uczeń musi być wypuszczony na każdą potrzebę fizjologiczną. Nauczycielowi wyjść nie wolno. Uczeń ma przerwę, nauczyciel dyżur, a potem znowu lekcję z której nie może wyjść. Powodzenia.
No i znów ten biedny nauczyciel oceniany przez nienauczyciela😢.