Panowie, szacunek. Pierwszy kurs, na którym się nie wyłączyłem " na strzałkach". Czekam na kolejne odcinki. Niby pływam po WJM od 1992, ale osobiście patentu nie posiadam, a im więcej takich materiałów oglądam, tym więcej widzę utrudnień jakie sam sobie stwarzam w czasie rejsów. Powoli, ale zawsze do przodu. Pozdrawiam. AHOJ.
Wykład świetny. Pokazana ogólna koncepcja i jak to działa. W celu uszczegółowienia należy dodać,że ten dryf z podniesionym mieczem zalezny jest tez od siły wiatru i do pewnego momentu do 3 Bf można żeglowac z małym dryfem nawet z podniesionym mieczem, co daje większa szybkość w regatowaniu na prawie flaucie. To już może rozszerzona wiedza,ale warto to wiedzieć,że siła wiatru i opory indukowane dodatkowe też mają znaczenie. Generalnie tłumaczenie jest super na początek wiedzy żeglarskiej :)
Świetnie zrealizowane są te filmiki! Doceniam przyspieszenie tempa rysunku, ujęcie z kilku kamer i ilustrowanie teorii nagrywaniem praktyki na żywo. Mega propsy! Bardzo logiczne i czytelne tłumaczenie zawiłości fizycznych. Nigdy nie rozumiałem fizyki a tu proszę, można zrozumieć.
W segmencie o wpływie przechyłu fajnie by jeszcze było dodać informację o tym, że nawietrzność w przechyle odpowiada za zjawisko „wywózki” po rufie. Jest to coś, co dla początkującego żeglarza jest dość niespodziewane i przerażające.
Obejrzałem cały cykl kilku odcinków poświęconych teorii żeglowania i muszę powiedzieć, że zrobiliście Panowie świetną robotę! Wszystko dokładnie i zrozumiale wytłumaczone - dziękuję! Mam tylko jedną drobną uwagę poświęconą części o nawietrzności jachtu w przechyle (09:04) - tu miałem trochę problem ze zrozumieniem. Pomocny okazał się fragment poświęcony temu zagadnieniu z książki "Żeglarz jachtowy" (B. Czarciński, P. Lewandowski): "Dodatkowo na nawietrzność jachtu ma wpływ przechył jachtu. Im przechył większy - tym jacht jest bardziej nawietrzny. Dlaczego tak się dzieje? Zobaczmy zdjęcie jachtu wykonane od góry. Siła aerodynamiczna działa na żagiel, który przy coraz większym przechyle jest jakby coraz bardziej "z boku" jachtu. Siła oporu działa na kadłub w stronę przeciwną do ruchu jachtu. Można to zjawisko porównać do zasady skręcania czołgiem - jedna gąsienica pracuje naprzód, druga wstecz - i czołg skręca". Ja to zatem rozumiem tak, że składowa siły aerodynamicznej działająca do przodu (równolegle do osi jachtu) jednocześnie jest przyłożona jakby "z boku" jachtu (bo maszt i żagle się przechyliły). Jednocześnie na kadłub jachtu działa siła oporu wstecznego umiejscowiona dokładnie w osi jachtu. Te dwie siły nie działają zatem w jednej linii o powstaje moment obracający, który powoduje nawietrzność jachtu. To moja wersja zrozumienia tego tematu :)
Im bardziej jacht płynie w przechyle, tym mniej wiatru 'uderza' w żagiel, jest go po prostu mniej w 'natarciu'. A że jachty bywają bardziej nawietrzne niż zawietrzne (co jest dobre moim zdaniem - wsiowego samouka żeglarstwa), to siłą rzeczy 'wykręci' na linię wiatru. Za młodu, lat temu dwadzieścia z okładem, straszyliśmy nasze jachtowe dziewczyny przechyłami. Gdy robiło się naprawdę 'w bok', kopniak w talię wystarczył, żeby uciszyć piski :-) paniki i jacht prawie stawał w linii wiatru. O opory boczne nie martwiłbym się tak bardzo, chyba że Pan ścigać się chce regatowo a i burta jest wysoka. Zresztą wszystko i tak zależy od wiatru (i Neptuna :-) ) Na ostatniej 'pożaglówce' - dwa lata temu - zorientowaliśmy się po paru dniach, że miecz nie wypada, a pływało się wybornie - i co z tego, że bardziej dryfi.... Z nakładaniem się wektorów sił hydro- i aerodynamicznych to jest trochę tak, jak z interpretacją poezji - każdy poeta jest indywidualistą (cholernie ambitnym, wiem, bo znam kilku). Każdy jacht ze swoim ożaglowaniem jest prawie niepowtarzalny. Za szczenięcych lat mieliśmy jesienną, wrześniową porą genuę zamiast foka. I co? Żagiel (ogromny) zupełnie niedopasowany do łódki i gięło nas jak diabli w dziób. Ale gdy przywiało, a przywiało, to dziękowaliśmy (komu kto mógł), że nam tak bardzo środek ożaglowania do przodu przeniosło, a opory boczne, to dla nas wtedy (świeżo po patencie) była naprawdę abstrakcja. Liczyły się i liczą się do dziś żagle i wiatr i ich tajemno-romantyczne związki. Pozdrawiam Pana i jeśli nie zgadza się Pan z czymś z tej mojej przydługiej 'przemowy', proszę o korektę i jeśli będzie trzeba, oczywiście przeproszę. Z żeglarskim pozdrowieniem. Krzysztof
@@krzysztofkubicki7192 Dziękuję za ten komentarz Panie Krzysztofie. W nawiązaniu do meritum sprawy (nawietrzność w przechyle) to jeszcze gdzieś ostatnio czytałem/widziałem jeden dodatkowy powód tego zjawiska. Przy przechyle miecz naciera na wodę pod zmienionym kątem, stawiając mniejszy opór. To powoduje szybsze "wypychanie" rufy jachtu w bok i dodatkowe ostrzenie. Nie wiem czy to prawda - powtarzam tylko zaszłyszane info Dodam jeszcze, że właśnie jestem w trakcie robienia kursu na patent żeglarski. Po 30 latach realizuje się marzenie z dzieciństwa :) Skład załogi na kursie wymarzony: żona, syn i ja. Jesteśmy po pierwszych 2 zajęciach (w sumie 8h na jachcie), nie jest lekko ale pierwsze manewry zaczynają wychodzić... Jestem PRZESZCZĘŚLIWY :)
@@kaktusbrodaty2279 Kłaniam się ponownie, Panie Kaktusie. Zgadzam się z Panem w stu procentach. Jeśli jacht w ostrym kursie położy się nieco na którąś z burt, siłą rzeczy realny wektor siły aerodynamicznej na żagiel zmniejszy się i siła 'ciągu' również. A co pod wodą? Dokładnie to samo. Miecz zmieni swoje ułożenie o dokładnie taki sam kąt, czyli mniejszy będzie opór hydrodynamiczny boczny 'podwodny', prawda? I dokładnie - jacht wyostrzy, bo prawie wszystkie są nawietrzne. Proszę zrobić taki 'trik' z Rodzinką (tylko błagam = ostrożnie i odpowiedzialnie - wozi Pan przecież Najbliższych): na dobrym jeziorze (nie za płytkim i nie za wąskim - Niegocin lub Dargin są idealne). Na ostrym kursie i jako takim silniejszym wietrze, proszę popłynąć na całkowicie wybranym mieczu. Gdy dojdzie do przechyłu, proszę szybko zrzucić miecz na dwie sekundy i potem szybko wyluzować talię grota (kopniakiem najlepiej) i zobaczy Pan, jak łódka przechyli się i momentalnie wyostrzy - może Rodzinka się trochę wystraszyć, poważnie, ale jeśli zrobi to Pan błyskawicznie i bezpiecznie, to będzie ok. I jeszcze jedno: warto poeksperymentować z zanurzeniem miecza - to w kwestii oporów bocznych. Nie spieszy się Panu, nie ściga się Pan regatowo - my od lat nie zanurzamy miecza głębiej niż 1/3 i to działa i jest bezpieczniej przy silnych szkwałach - płetwa sterowa też jest w jakimś sensie mieczem, tyle że siły działające na jarzmo steru są silniejsze, ale to pikuś. I zauważy Pan, że szybciej nieco się płynie. A na kursach pełnych absolutnie zero miecza w wodzie - przekona się Pan. I jeszcze prośba - proszę skonsultować moje uwagi z instruktorem - o ile Panu się chce - i możliwie najkrótszy sposób odnieść się. I serdecznie gratuluję spełniania marzeń w tak doborowym zresztą Towarzystwie. A swoją drogą teoria żeglowania jest naprawdę pasjonująca. I stąd już tylko krok do teorii lotnictwa - jedno i drugie to wiatr. Samolot by latać, potrzebuje skrzydeł, a jacht by żeglować, potrzebuje żagli. Proszę porównać kształt skrzydeł samolotu i kształt żagla w ostrym kursie. Zadziwiająco podobne. Z żeglarskim pozdrowieniem.
Ahoj. Dobrze zaplanowane i przestawione jak zwykle. Ale jednak wydaje mi się, że czasem sama teoria to za mało, zwłaszcza jeśli kłóci się z praktyką. Konkretnie 7:07 . Jacht, zwłaszcza dobry nautyczne, z podniesioną płetwą mieczową popłynie bajdewindem. Nie będzie specjalnie zawietrzny, jeśli w ogóle będzie to odczuwalne. Oczywiście dryf będzie absurdalny i takie płynięcie będzie nieefektywne ale jednak. Jeśli "nie nadaje się do kursów ostrych" to tylko z powodu dryfu, dla sternika większy problem ze sterowaniem nie wystąpi. Zwłaszcza na współczesnych, z zasady bardzo nawietrznych jachtach. Może nawet być łatwiej sterować. A i przechył mniejszy, co tylko pomaga. Nie ma co forsować teorii żeglowania za bardzo daleko idącymi i stojącymi w sprzeczności do praktyki wnioskami. Pozdrawiam.
Niektóre jachty na pewno da się ustawić dziobem ostrzej niż do półwiatru, ale czy ze względu na wspomniany absurdalny dryf kurs rzeczywisty nie będzie baksztagiem? Nawet jeżeli nie, to wydaje mi się, że określenie "nie nadaje się do kursów ostrych" jest jak najbardziej uzasadnione.
@@LazyJackSzkolaZeglarstwa Można spojrzeć i z tej strony ale to już trochę łatanie dziury. Pełna wersja tego zdania brzmiała "Jacht nie będzie się nadawał do kursów ostrych ponieważ będzie bardzo zawietrzny". Chodzi o uzasadnienie, które w filmie było takie a nie inne (że faktyczny kurs będzie mało ostry). Czasem młodzi żeglarze zapominają wręcz o mieczu po odejściu od kei, płyną bajdewindem i dobrze im się płynie, mija dłuższa chwila zanim zorientują się, że nie do końca płyną do celu.
Mam pytanie @Lazy Jack, czy jest jakaś zasada, która mówi o tym, że w konkretnych kursach (ostrych bądź pełnych) załoga powinna siedzieć bliżej dzioba a w innych bliżej rufy? (chodzi mi o mniejsze jachty, typu omega i ma to pewnie związek z prędkością i regatami? ) Z góry dziękuję za odpowiedź, wielki szacun za świetnie zrobione filmy i bardzo przejrzyste przekazanie wiedzy! 👌
Słyszałem historię jak na jachcie zepsuł się ster, zaciął się i nie dało się nim ruszyć. Udało się uratować jacht przed kolizją tylko dzięki przesuwaniu środka ożaglowania i robienia jachtu zawietrznym i nawietrznym
Nie mam pojęcia dlaczego te osoby dały łapy w dół. Lecz wiem.ze refowanie wcale nie zaczyna się od grota. Zazwyczaj jachty tak są konstruowane że są lekko nawietrzne. Refowanie żagli przy 4 by zaczyna się delikatnie od foka ~1/3 , przy 5 bf fok pozostaje bez zmian grot jeden ref, 6 bf refujemy i grota i foka. Potem to już zależy czy płyniemy fordewindem czy bajdewindem. To tyle w skrócie.
O ile wiem, na slupie zawsze refuje się 'od tyłu'. Mam na myśli środek ożaglowania ZAWSZE do przodu. Można się wtedy wbić w trzciny na samym foku, ale NIGDY nie położy Cię, gdybyś płynął na samym grocie. Do tego jeziora takie jak Bełdany, bywają zdradliwe przy silniejszych wiatrach (wąskie, więc wiatr kręci). Pozdrawiam Pana i chętnie popolemizuję i zmierzę się z konstruktywną krytyką. Krzysztof
Tak dużo teorii wiele słów treść i mniej. Sprawdzianem zrównoważenia jachtu jest ster - rumpel, a dokładnie gdy potrzeba 0 siły do sterowania wtedy jacht jest zrównoważony. Gdy płynąc mocujemy się że sterem jacht nie jest zrównoważony ,, ma zbyt dużo żagla" należy refować przy 4 bt 1/3 ,, delikatnie " foka; przy 5 bt fok bez zmian grot 1 ref w dół. Zero sily na sterze jacht daje się prowadzić dosłownie 1 palcem.
Jestem pod wrażeniem umiejętności przekazania wiedzy podpartego super rysunkami, dzięki!
Panowie, szacunek. Pierwszy kurs, na którym się nie wyłączyłem " na strzałkach". Czekam na kolejne odcinki. Niby pływam po WJM od 1992, ale osobiście patentu nie posiadam, a im więcej takich materiałów oglądam, tym więcej widzę utrudnień jakie sam sobie stwarzam w czasie rejsów. Powoli, ale zawsze do przodu. Pozdrawiam. AHOJ.
Dobry materiał. Niby człowiek o wszystkim wie ale odświeżenie teorii - bezcenne.
Wykład świetny. Pokazana ogólna koncepcja i jak to działa. W celu uszczegółowienia należy dodać,że ten dryf z podniesionym mieczem zalezny jest tez od siły wiatru i do pewnego momentu do 3 Bf można żeglowac z małym dryfem nawet z podniesionym mieczem, co daje większa szybkość w regatowaniu na prawie flaucie. To już może rozszerzona wiedza,ale warto to wiedzieć,że siła wiatru i opory indukowane dodatkowe też mają znaczenie. Generalnie tłumaczenie jest super na początek wiedzy żeglarskiej :)
Świetnie zrealizowane są te filmiki! Doceniam przyspieszenie tempa rysunku, ujęcie z kilku kamer i ilustrowanie teorii nagrywaniem praktyki na żywo. Mega propsy! Bardzo logiczne i czytelne tłumaczenie zawiłości fizycznych. Nigdy nie rozumiałem fizyki a tu proszę, można zrozumieć.
To ładny, żeby nie powiedzieć wybitny odcinek ze wszystkich. Przechył na kartce wyszedł ciałkiem ciałkiem...:)
Kawał dobrej roboty, super materiał.
Jesteście TOP!
Świetny film. Dzięki, pozdrawiam.
Masz Chlopie talent do tlumaczenia tudziez szkolenia ,pozdro leci⛵⚓
W segmencie o wpływie przechyłu fajnie by jeszcze było dodać informację o tym, że nawietrzność w przechyle odpowiada za zjawisko „wywózki” po rufie. Jest to coś, co dla początkującego żeglarza jest dość niespodziewane i przerażające.
Obejrzałem cały cykl kilku odcinków poświęconych teorii żeglowania i muszę powiedzieć, że zrobiliście Panowie świetną robotę! Wszystko dokładnie i zrozumiale wytłumaczone - dziękuję!
Mam tylko jedną drobną uwagę poświęconą części o nawietrzności jachtu w przechyle (09:04) - tu miałem trochę problem ze zrozumieniem. Pomocny okazał się fragment poświęcony temu zagadnieniu z książki "Żeglarz jachtowy" (B. Czarciński, P. Lewandowski):
"Dodatkowo na nawietrzność jachtu ma wpływ przechył jachtu. Im przechył większy - tym jacht jest bardziej nawietrzny. Dlaczego tak się dzieje? Zobaczmy zdjęcie jachtu wykonane od góry. Siła aerodynamiczna działa na żagiel, który przy coraz większym przechyle jest jakby coraz bardziej "z boku" jachtu. Siła oporu działa na kadłub w stronę przeciwną do ruchu jachtu. Można to zjawisko porównać do zasady skręcania czołgiem - jedna gąsienica pracuje naprzód, druga wstecz - i czołg skręca".
Ja to zatem rozumiem tak, że składowa siły aerodynamicznej działająca do przodu (równolegle do osi jachtu) jednocześnie jest przyłożona jakby "z boku" jachtu (bo maszt i żagle się przechyliły). Jednocześnie na kadłub jachtu działa siła oporu wstecznego umiejscowiona dokładnie w osi jachtu. Te dwie siły nie działają zatem w jednej linii o powstaje moment obracający, który powoduje nawietrzność jachtu.
To moja wersja zrozumienia tego tematu :)
Im bardziej jacht płynie w przechyle, tym mniej wiatru 'uderza' w żagiel, jest go po prostu mniej w 'natarciu'. A że jachty bywają bardziej nawietrzne niż zawietrzne (co jest dobre moim zdaniem - wsiowego samouka żeglarstwa), to siłą rzeczy 'wykręci' na linię wiatru. Za młodu, lat temu dwadzieścia z okładem, straszyliśmy nasze jachtowe dziewczyny przechyłami. Gdy robiło się naprawdę 'w bok', kopniak w talię wystarczył, żeby uciszyć piski :-) paniki i jacht prawie stawał w linii wiatru.
O opory boczne nie martwiłbym się tak bardzo, chyba że Pan ścigać się chce regatowo a i burta jest wysoka. Zresztą wszystko i tak zależy od wiatru (i Neptuna :-) ) Na ostatniej 'pożaglówce' - dwa lata temu - zorientowaliśmy się po paru dniach, że miecz nie wypada, a pływało się wybornie - i co z tego, że bardziej dryfi....
Z nakładaniem się wektorów sił hydro- i aerodynamicznych to jest trochę tak, jak z interpretacją poezji - każdy poeta jest indywidualistą (cholernie ambitnym, wiem, bo znam kilku). Każdy jacht ze swoim ożaglowaniem jest prawie niepowtarzalny. Za szczenięcych lat mieliśmy jesienną, wrześniową porą genuę zamiast foka. I co? Żagiel (ogromny) zupełnie niedopasowany do łódki i gięło nas jak diabli w dziób. Ale gdy przywiało, a przywiało, to dziękowaliśmy (komu kto mógł), że nam tak bardzo środek ożaglowania do przodu przeniosło, a opory boczne, to dla nas wtedy (świeżo po patencie) była naprawdę abstrakcja. Liczyły się i liczą się do dziś żagle i wiatr i ich tajemno-romantyczne związki.
Pozdrawiam Pana i jeśli nie zgadza się Pan z czymś z tej mojej przydługiej 'przemowy', proszę o korektę i jeśli będzie trzeba, oczywiście przeproszę.
Z żeglarskim pozdrowieniem.
Krzysztof
@@krzysztofkubicki7192 Dziękuję za ten komentarz Panie Krzysztofie. W nawiązaniu do meritum sprawy (nawietrzność w przechyle) to jeszcze gdzieś ostatnio czytałem/widziałem jeden dodatkowy powód tego zjawiska. Przy przechyle miecz naciera na wodę pod zmienionym kątem, stawiając mniejszy opór. To powoduje szybsze "wypychanie" rufy jachtu w bok i dodatkowe ostrzenie. Nie wiem czy to prawda - powtarzam tylko zaszłyszane info
Dodam jeszcze, że właśnie jestem w trakcie robienia kursu na patent żeglarski. Po 30 latach realizuje się marzenie z dzieciństwa :) Skład załogi na kursie wymarzony: żona, syn i ja. Jesteśmy po pierwszych 2 zajęciach (w sumie 8h na jachcie), nie jest lekko ale pierwsze manewry zaczynają wychodzić... Jestem PRZESZCZĘŚLIWY :)
@@kaktusbrodaty2279 Kłaniam się ponownie, Panie Kaktusie.
Zgadzam się z Panem w stu procentach. Jeśli jacht w ostrym kursie położy się nieco na którąś z burt, siłą rzeczy realny wektor siły aerodynamicznej na żagiel zmniejszy się i siła 'ciągu' również. A co pod wodą? Dokładnie to samo. Miecz zmieni swoje ułożenie o dokładnie taki sam kąt, czyli mniejszy będzie opór hydrodynamiczny boczny 'podwodny', prawda? I dokładnie - jacht wyostrzy, bo prawie wszystkie są nawietrzne.
Proszę zrobić taki 'trik' z Rodzinką (tylko błagam = ostrożnie i odpowiedzialnie - wozi Pan przecież Najbliższych): na dobrym jeziorze (nie za płytkim i nie za wąskim - Niegocin lub Dargin są idealne). Na ostrym kursie i jako takim silniejszym wietrze, proszę popłynąć na całkowicie wybranym mieczu. Gdy dojdzie do przechyłu, proszę szybko zrzucić miecz na dwie sekundy i potem szybko wyluzować talię grota (kopniakiem najlepiej) i zobaczy Pan, jak łódka przechyli się i momentalnie wyostrzy - może Rodzinka się trochę wystraszyć, poważnie, ale jeśli zrobi to Pan błyskawicznie i bezpiecznie, to będzie ok.
I jeszcze jedno: warto poeksperymentować z zanurzeniem miecza - to w kwestii oporów bocznych. Nie spieszy się Panu, nie ściga się Pan regatowo - my od lat nie zanurzamy miecza głębiej niż 1/3 i to działa i jest bezpieczniej przy silnych szkwałach - płetwa sterowa też jest w jakimś sensie mieczem, tyle że siły działające na jarzmo steru są silniejsze, ale to pikuś. I zauważy Pan, że szybciej nieco się płynie. A na kursach pełnych absolutnie zero miecza w wodzie - przekona się Pan.
I jeszcze prośba - proszę skonsultować moje uwagi z instruktorem - o ile Panu się chce - i możliwie najkrótszy sposób odnieść się.
I serdecznie gratuluję spełniania marzeń w tak doborowym zresztą Towarzystwie.
A swoją drogą teoria żeglowania jest naprawdę pasjonująca. I stąd już tylko krok do teorii lotnictwa - jedno i drugie to wiatr. Samolot by latać, potrzebuje skrzydeł, a jacht by żeglować, potrzebuje żagli. Proszę porównać kształt skrzydeł samolotu i kształt żagla w ostrym kursie. Zadziwiająco podobne.
Z żeglarskim pozdrowieniem.
Ahoj. Dobrze zaplanowane i przestawione jak zwykle. Ale jednak wydaje mi się, że czasem sama teoria to za mało, zwłaszcza jeśli kłóci się z praktyką. Konkretnie 7:07 . Jacht, zwłaszcza dobry nautyczne, z podniesioną płetwą mieczową popłynie bajdewindem. Nie będzie specjalnie zawietrzny, jeśli w ogóle będzie to odczuwalne. Oczywiście dryf będzie absurdalny i takie płynięcie będzie nieefektywne ale jednak. Jeśli "nie nadaje się do kursów ostrych" to tylko z powodu dryfu, dla sternika większy problem ze sterowaniem nie wystąpi. Zwłaszcza na współczesnych, z zasady bardzo nawietrznych jachtach. Może nawet być łatwiej sterować. A i przechył mniejszy, co tylko pomaga. Nie ma co forsować teorii żeglowania za bardzo daleko idącymi i stojącymi w sprzeczności do praktyki wnioskami. Pozdrawiam.
Niektóre jachty na pewno da się ustawić dziobem ostrzej niż do półwiatru, ale czy ze względu na wspomniany absurdalny dryf kurs rzeczywisty nie będzie baksztagiem? Nawet jeżeli nie, to wydaje mi się, że określenie "nie nadaje się do kursów ostrych" jest jak najbardziej uzasadnione.
@@LazyJackSzkolaZeglarstwa Można spojrzeć i z tej strony ale to już trochę łatanie dziury. Pełna wersja tego zdania brzmiała "Jacht nie będzie się nadawał do kursów ostrych ponieważ będzie bardzo zawietrzny". Chodzi o uzasadnienie, które w filmie było takie a nie inne (że faktyczny kurs będzie mało ostry). Czasem młodzi żeglarze zapominają wręcz o mieczu po odejściu od kei, płyną bajdewindem i dobrze im się płynie, mija dłuższa chwila zanim zorientują się, że nie do końca płyną do celu.
Mam pytanie @Lazy Jack, czy jest jakaś zasada, która mówi o tym, że w konkretnych kursach (ostrych bądź pełnych) załoga powinna siedzieć bliżej dzioba a w innych bliżej rufy? (chodzi mi o mniejsze jachty, typu omega i ma to pewnie związek z prędkością i regatami? )
Z góry dziękuję za odpowiedź, wielki szacun za świetnie zrobione filmy i bardzo przejrzyste przekazanie wiedzy! 👌
To zależy od siły wiatru, rodzaju jachtu, ustawienia żagli itp itd... ogólnie nazywa się to trymowaniem kadłuba.
Słyszałem historię jak na jachcie zepsuł się ster, zaciął się i nie dało się nim ruszyć. Udało się uratować jacht przed kolizją tylko dzięki przesuwaniu środka ożaglowania i robienia jachtu zawietrznym i nawietrznym
To może teraz tych 2 mądrzejszych co dało łapy w dół wyjaśni reszcie tłuszczy, co w tym materiale jest niepoprawnego żebyśmy byli mądrzejsi?
Nie mam pojęcia dlaczego te osoby dały łapy w dół. Lecz wiem.ze refowanie wcale nie zaczyna się od grota. Zazwyczaj jachty tak są konstruowane że są lekko nawietrzne. Refowanie żagli przy 4 by zaczyna się delikatnie od foka ~1/3 , przy 5 bf fok pozostaje bez zmian grot jeden ref, 6 bf refujemy i grota i foka. Potem to już zależy czy płyniemy fordewindem czy bajdewindem. To tyle w skrócie.
O ile wiem, na slupie zawsze refuje się 'od tyłu'. Mam na myśli środek ożaglowania ZAWSZE do przodu. Można się wtedy wbić w trzciny na samym foku, ale NIGDY nie położy Cię, gdybyś płynął na samym grocie. Do tego jeziora takie jak Bełdany, bywają zdradliwe przy silniejszych wiatrach (wąskie, więc wiatr kręci). Pozdrawiam Pana i chętnie popolemizuję i zmierzę się z konstruktywną krytyką. Krzysztof
Panowie, kiedy część 3 ?
Czyli skręcanie bez użycia steru. Oczywiście w ograniczonym zakresie. Lub inaczej, aby utrzymać kurs, lepiej pracować żaglami a nie sterem.
Kiedy kolejne filmy szkoleniowe Panowie ??
Prosto i zrozumiale wytłumaczone
masz pan podobny styl mowienia do mentzena
Tak dużo teorii wiele słów treść i mniej. Sprawdzianem zrównoważenia jachtu jest ster - rumpel, a dokładnie gdy potrzeba 0 siły do sterowania wtedy jacht jest zrównoważony. Gdy płynąc mocujemy się że sterem jacht nie jest zrównoważony ,, ma zbyt dużo żagla" należy refować przy 4 bt 1/3 ,, delikatnie " foka; przy 5 bt fok bez zmian grot 1 ref w dół. Zero sily na sterze jacht daje się prowadzić dosłownie 1 palcem.
Klaczan