Będę też streamował co jakiś czas na twitchu, teraz w planach przypomnienie sobie programu do modelowania w 3D i robienie jakiś pierdół, więc dajcie tam follow czy co tam się daje: www.twitch.tv/fanggotten0
Pamiętam jak nie chciało mi się chodzić do szkoły albo kościoła i siedziałem na tej grze całe dnie albo na tej drugiej wersji tego coś jakby symulatora życia rzeczywistego z tymi mapami co tutaj
*_Też graliście w tę grę w której jeździło się po księżycu w skafandrze, w sumie nie było w niej nic do robienia, ale pamiętam jak miałem z 8 lat byłem strasznie w nią wkręcony XDD_*
Wszedłem przed chwilą na Sherwooda i statek już nie pływa tylko stoi w porcie i jest ograniczone przemieszczanie się po nim. Zjebali całą zabawę z dzieciństwa :/
Też grałem na wyspie gier w Sherwood i pamiętam że moim największym osiągnięciem było zdobycie łuku XD Nie potrafiłem zapisać swojej postaci i zawsze zaczynałem od nowa :v
Pamiętam jak z kumplem z innego miasta graliśmy w jedną sieciówkę. Na wakacje pojechałem do niego na tydzień i zabrałem ze sobą lapka. Pół dnia graliśmy u niego w domu na blaszaku, a potem, aby uniknąć opieprzu ze strony rodziców, wychodziliśmy na dwór. Z lapkiem w plecaku. Siadaliśmy na ławce kilka bloków dalej, gdzie łapało nam niezabezpieczone wifi i naparzaliśmy dalej na zmianę. Gdy bateria padała, wracaliśmy do domu i siadaliśmy do blaszaka, gdy bateria lapka się ładowała i tak w kółko. Rodzice byli z nas dumni, że tak chętnie wybywaliśmy na dwór. To był przekręt mojego życia xD
w Sherwoodzie zawsze marnowałem diamenty na świecące miecze z enchantem magic żeby ludzie myśleli że mam jakiś dojebany level i gram w to od nie wiadomo jak długiego czasu. to była wspaniała gra
Ja zaczynałam od Last Chaos, później był Aion i ostatecznie Blade and Soul w którego gram do dzisiaj ^^ Fajny materiał, miło się oglądało. Pozdrawiam :)
kurła ja pamiętam jak w sherwoodzie znalazłem tego ananasa w skrzyni w dungeonie ale nie zdąrzyłem go wyciągnąć umarłem i już nigdy w to nie zagrałem polecam 10/10
Miło, że robisz taki materiał. Bardzo podobnie wyglądało to u mnie - pół dnia na metinie, a reszta na rowerku z kumplami. Jednak ja większość swojego dzieciństwa poświęciłem serii The Elder Scrolls. Jestem z tym cyklem od samego początku. Byłem zachwycony tym jak ogromne jest uniwersum oraz jak ogromną swobodę posiadam. Pamiętam jaki byłem podniecony, gdy dostrzegłem, iż w Morrowindzie mogę podnieść prawie każdy przedmiot, zabić, okraść, zwyzywać wszystkie postacie (nawet te kluczowe dla fabuły). Łezka w oku się kręci, gdy wspominam przygodę na wyspie Vvardenfell czy też Cyrodill. To było bardzo dawno i fakt, iż z historią tego uniwersum jestem od samego początku dodaje mi jeszcze większego przekonania, że przy tych grach spędziłem całe życie, bo przecież wciąż czekam na szóstą część grając w TESO.
W Sherwood dungeon najbardziej kozackie były interakcje z ludźmi i niesamowite mozliwosci cheatow (zmiana otoczenia, latanie chodzeni,e poza mape, dawniej klonowanie golda i potek, hack na level 8500 i wiele wiele więcej.)
Dzięki za nostalgiczną podróż. Chyba nigdy nie zapomnę mojej pierwszej prawdziwej gildii z LC w której miałem podobne doświadczenia jak ty; Młode (chyba) małżeństwo na czele gildii oraz ja, znacznie młodszy od nich dzieciak. Piękne czasy; aniołki na zawsze w moim sercu.
Fajnie się tego słucha, zwłaszcza z pozycji osoby która też w młodszym wieku się godzinami grało w My-Fantasy, Aion, DragonFable, RuneScape. Zrób kiedyś jeszcze jeden materiał na ten temat, jakieś ciekawe sytuacje z tytułów. W My Fantasy to się przesiedziało tyle godzin, jak się kompa nie miało, to czekało się godzinę przed otwarciem biblioteki miejskiej, gdzie były 3 komputery - a chciało się jako pierwszym lognąć na tą godzinę do gry (a było to za darmo), każda część mojego miasta grała w inny tytuł, ale głównie dominowała Tibia. Łapa w górę :)
W tibie to się grało. Na realu, na otsach, kupa czasu w to włożona. Nie wspominając o metinie2. W Rohana też grałem, ale krótko. Gdzieś tam pojawiło się kolorowe NoStale. Chyba byliśmy takim pokoleniem, które idealnie wstrzeliło się z dzieciństwem, w ten konkretny okres, gdy gry MMORPG przodowały. Do dziś pamiętam, jak nie chciałem jechać w wakacje do babci, bo przecież za godzinę miałem już mieć bojowca od Stajennego. Haha, pozdro Adam, piękna historia
Ja zacząłem od Sherwood i Tibii jak ty w kafejkach,potem Last Chaos, tydzień Metina i na koniec WoW do dziś i mam z tej gry realnych przyjaciół choć poznaliśmy się w grze :D pozdrawiam cię ;)
13:03 To się nazywa magia dzieciństwa :D Bez pomocy nauki nie dasz rady racjonalnie dojść do tego dlaczego to *było* dla nas tak zajebiste; i tak sobie myślisz żeby odtworzyć to wspomnienie, ale nawet jak próbujesz to dostajesz tylko skrawek tego uczucia :D
Mocno utożsamiam się z Twoją historią. Również zaczęło się od Sherwooda, dodatkowo gry z serii Battleon. Zamiast Tibii było Margonem i tam pierwsze interakcje z dorosłymi ludźmi jako dziecko.
Kaman Fangotten, skocz do GW2 pogramy trochę ;) Ale tak ogólnie, to zacząłem od L2, grałem ok. 4 lat w tę grę, ale nigdy mnie nie wciągnęła. Oczywiście zaczynało się na pirackim serwerze, bo nikt w tamtym czasie nie planował płacić jakiejkolwiek subskrypcji. Pod koniec przygody z L2 odkryłem piracki serwer WoWa i trochę L2 wydało mi się biedą, plus do tego nieco toksyczną. Odpuściłem. Następnie najlepsza gra MMO FAKEN EVER w jaką grałem z moją ulubioną gildią ziomków, czyli Warhammer Online, bo nie ma to jak grać w MMO w swoim ulubionym figurkowym świecie. To było mega fajne i naprawdę grało mi się znakomicie. Niestety wtedy brakło hajsów (okres studencki, wiadomo...) na subę więc gra zdążyła solidnie obumrzeć zanim do niej wróciłem.
Sherwood dungeon to gra legenda, szkoła podstawowa, świetlica szkolna, twoja kolej, wyspagier.pl->sherwood dungeon, i 15 osób dookoła ciebie patrzacych jak grasz ^^
Grałem też w Talisman Online. Jezu jak ja kochałem tą grę i ilu ludzi w niej poznałem. Pozdro dla ludzi z gildii Devils! :D Powiem Ci Fangottenie, że ostatnio wchodziłem i to do teraz działa i dużo wiary gra :v
Ja grałem cały czas w Nostale, gdy byłem mniejszy. Ostatnio zacząłem pogrywać na NosVendetta i to bardzo przyjemne wrócić do starszych tytułów. Wraca sporo wspomnień. Naprawdę sporo.
Gadanie z losowymi osobami na losowe tematy Grałem w Warframe. Aktualnie mało jest alarmów ale wcześniej one były głównym źródłem rzadszych surowców. W pewnym momencie wbił alarm na rzadki przedmiot. Było to półgodzinne przetrwanie, więc trzeba było tak właściwie to wziąć odpowiedniego warframe ("zbroja" dająca zestaw umiejętności która jest tak jakby twoją postacią) i od czasu do czasu wcisnąć jakieś przyciski na klawiaturze. Było nas 4. W pewnym momencie koleś powiedział że jego warframe wygląda jak dziewczyna przez jego dupę... Przez następne 20 minut dyskutowaliśmy na temat pośladków damskich warframe i które ma największe. To było cudowne
Sherwood mmorpg o jezu jak mi sie przypomniały te czasy jak sie w to do śniadanka za dzieciaka napierr. Cos pieknego. Dzieki fangotteno ze te wspomnienia
ja pamiętam sherwwod dungeon na wyspie gier grałem w domu i w szkole jak pan wolne dawał w 1-3 to były czasy. potem odkryliśmy flatouta 2 i w niego graliśmy xD
Kurła ale żeś mi włączył tym moje geny odpowiedzialne za uzależnienie od gier mmo, mocno nostalgicznie. Flyff, Runescape, Runes of Magic, Cabal, Kal Online, Silkroad, Dofus... We Flyffie dobiło mnie potem szukanie przez 2 godziny healera i party żeby poexpić godzinę... Mój najlepszy kumpel, z którym miałem dużo wspomnień już pewnego dnia po prostu nie wszedł na serwer [*]. Podstawówka to była jeszcze. W gimnazjum grając w Runes of Magic obudziła się we mnie ambicja poprowadzenia własnej gildii. Szło nieźle (tak mi się wydawało), aż po kilku miesiącach zostałem zdetronizowany na rzecz jakiejś starszej ode mnie laski... byłem oburzony, że ja tu jestem ojcem założycielem, dobrze zarządzam przecież i w ogóle nie macie prawa, odszedłem wściekły, z przykrością i poczuciem niedocenienia. W ogóle jak człowiek pomyśli jak inni, wydawałoby się współbracia z gildii lub kumple z gry potrafią być bezduszni, to trochę daje do myślenia.
Nie wiem dlaczego ale kiedy sięgam pamięcią do starszych tytułów typu Stronghold Tibia etc to zawsze mam wrażenie że wtedy kiedy miałem lat 7/8 wyglądały one ładniej niż kiedy patrzę na nie teraz
Ja od małego wychowywany na tibijce, kalonline i później lidze legend i pomimo zasmakowaniu wielu niesamowitych produkcji dużo się nie zmieniło. Jakoś grindowanie zostało mi we krwi więc tibijkę i lola ogrywam do dziś, a z nowszych produkcji doszedł tylko rocket league i warframe. Co do tego "braku czasu" na mmorgpi jak wspomniałeś i dojrzałości wydaje mi się, że to kwestia nastawienia. Też zauważyłem z wiekiem, że już nie siedzę po minimum 14 godzin dziennie w jedną grę bo po prostu wolę wypocząć po pracy, żeby po przebudzeniu móc cieszyć się graniem w 100% chociaż te 5-7 godzin ale dla mnie jest to wystarczające zwłaszcza, że od piątku do niedzieli można przynerdzić jakiś maraton.
Ja za młodu dostrzegłem dość specyficzne zjawisko. Kiedy mój brat grał w Metina i dobrze sobie radził, ja w pocie czoła wbiłem 20 poziom, kiedy juz dorosłem na tyle, żeby samemu znaleźć jakąś grę w wyszukiwarce, wpadłem na Nostale, w którym to ja dobrze sobie radziłem. Wywołało to w naszej rodzinie coś co mógłbym nazwać wojną na tle rozrywkowym. Na każdym spotkaniu rodzinnym ja, w drużynie z kuzynem, walczłem z moim bratem i starszym kuzynem o to, która gra jest lepsza. Z perspektywy czasu jest to bardzo zabawne wspomnienie.
Sherwood- też grałem w tego gniota, który za łepka wydawał się taki wspaniały xD Tibia - gra z najlepszymi questami ever. Gralo się :D Last Chaos- skończyłem grać tego samego powodu co Ty xD Pamiętam jak kiedyś był taki bug (event?) że wszystkie bonusy z potków, buffow się nie kończyły, to było piękne :D MMO to piękny gatunek, od ponad roku gram w WoWa i nie żałuję :)
Mam identyczne wspomnienia z dzieciństwa z kolegami, tylko z Metina. Najpierw 6h grindu w domu, potem siup na zewnątrz z kolegami wykuwać bronie+9 z patyków :)
Przejście z Tibiuni na WoWa to było coś niesamowitego, jak pierwszy raz wchodziłem do Darnassus to byłem w szoku że tak może wyglądać miasto w grze. Ahh, kiedyś to było
Kiedyś bardzo dużo grałem w Diablo II. W pewnym momencie robiliśmy "taxi" przenosząc postać na najwyższy poziom i tam extremalnie szybko można było wyexpić ją. :D Gdy osiągnęły 90 poziom to sprzedawało się je. Do tego było puszczanie botów na całą noc xd Latał sobie taki paladyn na młotki, zbijał doświadczenie i zbierał określone przedmioty xd Następnie te itemki szły na allegro, albo na forum d2jsp, gdzie sprzedawało się je za "forum gold", które na tamte czasy miało sporą wartość. Jedyną tajemnicą której nie odkryłem w grze było kopiowanie przedmiotów. Pewnie robiło się to jakoś na sztucznie wywołanym lagu, ale nie ogarnąłem tego. Oczywko jak byłem "nowy" w grze to grałem jak inni, ale później człowiek poznawał różne tajniki i głupi by był gdyby z nich nie korzystał. Po wyjściu następnej części diablo DII zaczęło świecić pustkami. HE HE przypomniał mi się motyw jak całe noce grałem xd Często było tak, że mama do pracy wstawała, a ja przy kompie XD Głupio mi było to wyłączałem monitor, czekałem aż wyjdzie do pracy i dalej ogień huehue Z jednej strony miło wspominam tę grę, a z drugiej widzę jak wiele czasu zmarnowałem. O! Przypomniało mi się jak z kuzynem zrobiliśmy sobie po auradinie :D Później bugowaliśmy swoje postacie i zabijaliśmy każdego kozaka na dwa uderzenia z aury :D Nawet nie musieliśmy mieć z przeciwnikiem kontaktu, bo wystarczyło dać mu "wrogość" i wyjść z nim poza miasto. Mógł mieć ekwipunek na 100% zrobiony, a i tak padał xd
No i widzisz Adam - tak pierdoliłeś smuty na ostatnim odcinku (oczywiście będąc tego świadomym), a wyszedł teraz prze zajebisty odcineczek. Nagrywaj dalej, nawijaj to, o czym masz ochotę Nam opowiedzieć i co lubisz, a będzie lajla.
Większość mojego życia w mmo to spędziłem w wowie, do tej pory gram (od jakiś 3 lat na globalu). Nie wiem czy to dobrze że ,,zamykam się'' na jedną produkcję ale dobrze się bawie, spotykam podobnych zapaleńców co ja którzy też w przerwie między pracą a nauką (zaoczni studenciaki;p) biją bossy na raidach;p To w sumie jedyna gra w którą obecnie gram bo tak jak mówisz, zabiera to tyle czasu że chyba musiałbym z domu nie wychodzić by mieć kiedy ogrywać wowa i inne gry (tylko takim perełką jak wiedzmin, czy jakiś rock band poświęcam się). Myślę że warto przeżyć granie w takie gry, tylko trzeba z umiarem, bo chyba każdy miał okresy że przestawał kontrolować czas spędzony na graniu i jego myśli wirowały wokół tego tematu (miałem podobnie tak jak ty kiedy mówiłes że nad jeziorem chciałeś wrócić do gry)
Ojej, mam bardzo podobne wspomnienia i historię z MMO :p Raz na jakiś czas muszę przysiąść i pomęczyć jakieś MMO przez parę dni, ale później mi przechodzi na parę miesięcy ^^ Pozdrawiam! ;)
Za dzieciaka też nakurwiałem w Sherwood'a i Tibię, chociaż nie tak dużo jak inni. Wolałem NFS-y czy COD-y. Do samego MMORPG próbowałem się przekonać wraz z Guild Wars 2. Sypnąłem (wtedy jeszcze) pięć dych na grę i męczyłem te kilka dni, żeby wbić 19 lvl, coby móc na pvp iść. I w końcu mogłem wejść do trybu World vs Wolrd. Jako że to było moje pierwsze MMORPG z prawdziwego zdażenia nie miałem pojęcia o rolach, taktykach itp i sam rzuciłem się na bazę wroga. Ja lvl 19 kontr kilkudziesięciu typa po 50-60 lvl z dojebanymi mieczami itp. Przypomnijcie sobie scenę z Piratów z Karaibów, jak Jack Sparrow ucieka przez plażę. Tak wyglądałem ja, kiedy zorientowałem się co zrobiłem.
U mnie odkąd pojawił się internet, podstawówka/gimnazjum, znajomi polecili mi Maplestory, platformówkowe, słodkie, chibi mmo ;D Pamiętam, że przyzwyczajony Tibią, byłem pewien, że w każdym MMO do NPC pisze się tak jak właśnie w Tibii. Wbiłem do Maple, pierwszy NPC, piszę coś do typa (co ciekawe, NPC w Maplestory miały zallopowaną sekwencje dymków dialogowych pojawiających się od czasu do czasu), ten odpowiada dymkiem, mniej lub bardziej związanym z moim pytaniem i wreszcie kiedy rozmowa była już totalnie niezrozumiała, czyli jakieś 15 minut, coś mnie tknęło żeby jednak kliknąć tego NPCta xD A w samą grę wsiąknąłem bez reszty, całe 7 lat długiego grindu, masy poznanych osób, sporo emocji i bezcenna nostalgia, która zostanie ze mną do końca
Ja za małolata grałem w Taern,Metina,Margonem.Masa wspomnień.Jak miałeś kose bojową +4 to byłeś kozakiem bo już się troche świeciła.W drodze do lochu małp potrafiliśmy się gubić,a potem szybko zdzwaniać telefonami żeby ustalić miejsce spotkania I ponowną podróż i wiele wiele innych.Kiedyś to było kurła.
oj ja mam najlepsze wspomnienia z Tibii, czekanie pół dnia zeby sobie wejsc na serwer bo takie kolejki, czy "you are hunted" i uciekanei przed PK'rami , potem OTS'y czy to takie exp x9999 czy jakies mniejsze, byly to zajebiste czasy gdzie z znajomymi przegralismy w to mase godzin. Potem nadeszło Maple Story i granie z bratem, chec bycia tak dobry jak on, rozne serwery prywatne, potem troche Cabala, tez gra zajebista ale no typowo pod grind, też wiele godzin spedzone i ta gre tez bardzo dobrze wspominam ze wzgledu na fajna mechanike ktora nie jest spotykana w innnych grach.
Grałem w ta pierwsza grę jak miałem 5 lat nic nie ogarniałem ale grałem ostatnio odpaliłem to ostatnio i nie umiem tak już Tak nie umiem pisać po Polsku xD
Mam tak samo z MMO ( ciężko jest "wejść" do gry. Pamiętam jak w podstawówce mogłem spędzić 6h w Margonem na zwykłym farmieniu golda ( chłodzenie na gobliny). Przesłałem grać bo granie bez pieniędzy było o wiele cięższe i wymagało o wiele więcej czasu, aby chociaż na trochę zbliżyć się do osób które wydawały pieniądze na różnego rodzaju ulepszenia. Dwa lata temu postawiłem wrócić do MMO, bo doszedłem do wniosku, że ten gatunek pozwala spędzić wiele godzin w jednej grze. Wiec kupiel Guild Wars 2. Na początku spędziłem bardzo dużo czasu. Gra cholernie wciągała, zachęcała fabuła, "grind " nie byl konieczny bo w świecie występuje wiele dynamicznych zadań. I tak grałem przez dwa lata. Jednak nie były to zwykle dwa lata grania. Ten czas był pełen przerw od gry (3/4 mieszczę ). Teraz znowu planuje wrócić, ponieważ zaczynam studia i chciałbym znaleźć jedną grę w którą zapewni mi zabawę w każdym momencie. Jednak nie wiem czy jest sens, bo spodziewam się że okres grania będzie trwał 2 miesiące i znowu pojawi się przerwa kilku mieszczna. A Ty dlaczego przestałeś grać w GW2? Jestem bardzo ciekaw, bo jak dla mnie jest to najlepsze MMO w którym z wielką chęcią chciałbym spędzić wiele czasu.
Sherwood był wciagający bo te postacie jadnaktroche sie rózniły. Można bylo szukać run i bylo bardzo duzo czesci ekwipunku których sie szukalo w skrzynkach. Moby były jednokolorowe ale bylo dosc duzo kolorów i rodzajów i spotykalosie coraz to nosze i silniejsze i byla ta satysfakcja ze ubijasz te lepsze.
O Boże, grałam w tibię z bratem. :DDD Ale i tak na zawsze w moim sercu RuneScape. Jezu, jak ja kocham tę grę. Btw, nadal funkcjonuje, teraz jako OldSchool RuneScape. Ta gra pożera całe mnóstwo mojego czasu. Kocham ją. :D
Metin, Dragonica i 4Story to były gierki, Dragonica to w ogóle dla mnie gra która była w końcu czymś innym, nieźle się w to grało, tym bardziej, że każda klasa miała jeszcze swoje podklasy i te podklasy jeszcze się rozwijało w dwie strony.. Piękne animacje, sety, gildie, pvp które było spoko rozwinięte.. A przynajmniej tak mi się wydawało na tamte czasy, aż jestem ciekawy jak sobie teraz radzi
Będę też streamował co jakiś czas na twitchu, teraz w planach przypomnienie sobie programu do modelowania w 3D i robienie jakiś pierdół, więc dajcie tam follow czy co tam się daje:
www.twitch.tv/fanggotten0
Fanggotten ja też w nią grałem
Fanggotten ale ta gra tak źle nie wygląda
#gothicXD
Pamiętam jak nie chciało mi się chodzić do szkoły albo kościoła i siedziałem na tej grze całe dnie albo na tej drugiej wersji tego coś jakby symulatora życia rzeczywistego z tymi mapami co tutaj
jacex obalony
Fanggotten A to nie czasem blender?
*_Też graliście w tę grę w której jeździło się po księżycu w skafandrze, w sumie nie było w niej nic do robienia, ale pamiętam jak miałem z 8 lat byłem strasznie w nią wkręcony XDD_*
LUDE Na wyspie gier była, pamiętam
LUDE tak hahaha
Tak , z wyspy gier xD
aye O ile mnie pamięć nie myli to ta piłka wyglądała jak "ziema"
aye Ostatnio zaglądałem na wyspie gier i nie mogłem jej znaleźć, obawiam się że chyba ją usunęli :(
ale se zaraz szerłuda odpale żeby mnie złapała nostalgia na 3 minuty żeby sie znudzić po 4 minutach i wyłaczyć i znów zapomnieć na 10 lat
Sheerwood był kozacki. Zawsze kochałem płynąć tym statkiem. To był mój jedyny cel w tej grze XD
Soboteg same xd
Soboteg Ten statek nic nie zmieniał, ale zawsze fajnie było na nim być ^
I ten parkour na masztach żeby wejść jak najwyżej xd
The same! :D
Wszedłem przed chwilą na Sherwooda i statek już nie pływa tylko stoi w porcie i jest ograniczone przemieszczanie się po nim. Zjebali całą zabawę z dzieciństwa :/
Sherwood Dungeon na wyspie gier
Kubek sherwood dungeon było mocno uproszczoną wersją sherwood online
Kubek ooo jezu ta gra była zajebista
pamiętam jak odkryłem glitch na to ze dało sie NAPIERDALAĆ DRAGONA ze SWORDA tak że on nie MÓGŁ MNIE ZAJEBAĆ
ja w to nigdy nie umiałem grać lol
Też grałem na wyspie gier w Sherwood i pamiętam że moim największym osiągnięciem było zdobycie łuku XD Nie potrafiłem zapisać swojej postaci i zawsze zaczynałem od nowa :v
Pamiętam jak z kumplem z innego miasta graliśmy w jedną sieciówkę. Na wakacje pojechałem do niego na tydzień i zabrałem ze sobą lapka. Pół dnia graliśmy u niego w domu na blaszaku, a potem, aby uniknąć opieprzu ze strony rodziców, wychodziliśmy na dwór. Z lapkiem w plecaku. Siadaliśmy na ławce kilka bloków dalej, gdzie łapało nam niezabezpieczone wifi i naparzaliśmy dalej na zmianę. Gdy bateria padała, wracaliśmy do domu i siadaliśmy do blaszaka, gdy bateria lapka się ładowała i tak w kółko. Rodzice byli z nas dumni, że tak chętnie wybywaliśmy na dwór. To był przekręt mojego życia xD
Też potrafię rozgraniczyć świat wirtualny od świata rzeczywistego
Wirtualny to ten lepszy
Więcej takich filmów fangotten 😍
w Sherwoodzie zawsze marnowałem diamenty na świecące miecze z enchantem magic żeby ludzie myśleli że mam jakiś dojebany level i gram w to od nie wiadomo jak długiego czasu. to była wspaniała gra
Też tak robiłem xD
xD
Ja zaczynałam od Last Chaos, później był Aion i ostatecznie Blade and Soul w którego gram do dzisiaj ^^ Fajny materiał, miło się oglądało. Pozdrawiam :)
"Zaczynałem jako taki wielki skurwol mięśniak"
WilQu! Mnie też to rozjebało xD
O TAK SHERWOOD, DZIĘKI ZA PRZYPOMNIENIE MI NAZWY BO JEJ SZUKAŁAM WSZĘDZIE
Szkielet i kobieta? Dziękuję, ale wolę grać człowiekiem.
To takie smutne czy możemy uderzyć 50 kobiet pod tym postem?
JAKI PUNCH XDDD
haha Xd (iksde)
Piszę się K*bieta
kurła ja pamiętam jak w sherwoodzie znalazłem tego ananasa w skrzyni w dungeonie ale nie zdąrzyłem go wyciągnąć umarłem i już nigdy w to nie zagrałem
polecam 10/10
Pamiętam Sherwood Dungeon. I pamiętam quest na smoczą pałę, która była słaba i trzeba było harować na questach i dragonach.
I te śluby na statku...
Miło, że robisz taki materiał. Bardzo podobnie wyglądało to u mnie - pół dnia na metinie, a reszta na rowerku z kumplami. Jednak ja większość swojego dzieciństwa poświęciłem serii The Elder Scrolls. Jestem z tym cyklem od samego początku. Byłem zachwycony tym jak ogromne jest uniwersum oraz jak ogromną swobodę posiadam. Pamiętam jaki byłem podniecony, gdy dostrzegłem, iż w Morrowindzie mogę podnieść prawie każdy przedmiot, zabić, okraść, zwyzywać wszystkie postacie (nawet te kluczowe dla fabuły). Łezka w oku się kręci, gdy wspominam przygodę na wyspie Vvardenfell czy też Cyrodill. To było bardzo dawno i fakt, iż z historią tego uniwersum jestem od samego początku dodaje mi jeszcze większego przekonania, że przy tych grach spędziłem całe życie, bo przecież wciąż czekam na szóstą część grając w TESO.
W Sherwood dungeon najbardziej kozackie były interakcje z ludźmi i niesamowite mozliwosci cheatow (zmiana otoczenia, latanie chodzeni,e poza mape, dawniej klonowanie golda i potek, hack na level 8500 i wiele wiele więcej.)
Patryk Brzezinski Aż bym sobie znowu zagrała
ja grałem legit zawsze, kolega mi pokazał raz że da się "oszukiwać" a ja go nazwałem KRYMINALISTĄ XD..
ah
piękne czasy
Cheat engine i lecimy z tematem xD
Dzięki Tobie przypomniałam sobie nazwę gry, w którą włożyłam mnóstwo godzin, gdy byłam młodsza! Dziękuję Ci! ^^
mając 16 lat pamiętam sherwood dungeon
Dzięki za nostalgiczną podróż. Chyba nigdy nie zapomnę mojej pierwszej prawdziwej gildii z LC w której miałem podobne doświadczenia jak ty; Młode (chyba) małżeństwo na czele gildii oraz ja, znacznie młodszy od nich dzieciak. Piękne czasy; aniołki na zawsze w moim sercu.
U mnie było: "całe życie bez PACCa / bardziej hardkorowy od Tupaca". Pozdrawiam Tibijczyka, YOU ARE HUNTED.
Bez pacca to najwyżej kanjtem z axa...i to do 60 lvl. Szczera prawda...
jezu jaka tibia casualowa hed ty przeciez tylko dark solz prosze cie tam masz dopiero przyjaznie nastawiona spolecznosc
DAWAJ PASSY DO KONTA ALBO HUNT NA MEJNIE
Ja to wiecznie na facc byłem, no ale 114 lvl wszedł 😎
Kuba Stępniak Ja z 50 i pacc wtedy 107zl na 90dni i do red staminy xD
Fajnie się tego słucha, zwłaszcza z pozycji osoby która też w młodszym wieku się godzinami grało w My-Fantasy, Aion, DragonFable, RuneScape. Zrób kiedyś jeszcze jeden materiał na ten temat, jakieś ciekawe sytuacje z tytułów. W My Fantasy to się przesiedziało tyle godzin, jak się kompa nie miało, to czekało się godzinę przed otwarciem biblioteki miejskiej, gdzie były 3 komputery - a chciało się jako pierwszym lognąć na tą godzinę do gry (a było to za darmo), każda część mojego miasta grała w inny tytuł, ale głównie dominowała Tibia. Łapa w górę :)
"O takich ludziach możnaby spokojnie powiedzieć, że urodzili się kurwa w internecie"
Dzięki :)
W tibie to się grało. Na realu, na otsach, kupa czasu w to włożona. Nie wspominając o metinie2. W Rohana też grałem, ale krótko. Gdzieś tam pojawiło się kolorowe NoStale. Chyba byliśmy takim pokoleniem, które idealnie wstrzeliło się z dzieciństwem, w ten konkretny okres, gdy gry MMORPG przodowały. Do dziś pamiętam, jak nie chciałem jechać w wakacje do babci, bo przecież za godzinę miałem już mieć bojowca od Stajennego. Haha, pozdro Adam, piękna historia
bawienie sie cheat engine w sherwood
Ja zacząłem od Sherwood i Tibii jak ty w kafejkach,potem Last Chaos, tydzień Metina i na koniec WoW do dziś i mam z tej gry realnych przyjaciół choć poznaliśmy się w grze :D pozdrawiam cię ;)
O jeeeezu pamiętam sherwood dungeon. Gra mojego dzieciństwa. Pływanie statkiem do okoła mapy.
13:03 To się nazywa magia dzieciństwa :D
Bez pomocy nauki nie dasz rady racjonalnie dojść do tego dlaczego to *było* dla nas tak zajebiste; i tak sobie myślisz żeby odtworzyć to wspomnienie, ale nawet jak próbujesz to dostajesz tylko skrawek tego uczucia :D
Mocno utożsamiam się z Twoją historią. Również zaczęło się od Sherwooda, dodatkowo gry z serii Battleon. Zamiast Tibii było Margonem i tam pierwsze interakcje z dorosłymi ludźmi jako dziecko.
Kaman Fangotten, skocz do GW2 pogramy trochę ;)
Ale tak ogólnie, to zacząłem od L2, grałem ok. 4 lat w tę grę, ale nigdy mnie nie wciągnęła. Oczywiście zaczynało się na pirackim serwerze, bo nikt w tamtym czasie nie planował płacić jakiejkolwiek subskrypcji. Pod koniec przygody z L2 odkryłem piracki serwer WoWa i trochę L2 wydało mi się biedą, plus do tego nieco toksyczną. Odpuściłem. Następnie najlepsza gra MMO FAKEN EVER w jaką grałem z moją ulubioną gildią ziomków, czyli Warhammer Online, bo nie ma to jak grać w MMO w swoim ulubionym figurkowym świecie. To było mega fajne i naprawdę grało mi się znakomicie. Niestety wtedy brakło hajsów (okres studencki, wiadomo...) na subę więc gra zdążyła solidnie obumrzeć zanim do niej wróciłem.
Sherwood dungeon to gra legenda, szkoła podstawowa, świetlica szkolna, twoja kolej, wyspagier.pl->sherwood dungeon, i 15 osób dookoła ciebie patrzacych jak grasz ^^
Grałem też w Talisman Online. Jezu jak ja kochałem tą grę i ilu ludzi w niej poznałem. Pozdro dla ludzi z gildii Devils! :D Powiem Ci Fangottenie, że ostatnio wchodziłem i to do teraz działa i dużo wiary gra :v
jestem knajtem i wale z axa
A ja druidem i wale z różdżki
ale 1 gość tak powiedział i wy tego nie rozumiecie, że go cytuje...
qbola2011 Tak się po prostu kiedyś mówiło. Pewnie nie masz tyle zajebistych wspomnień co my wszyscy
szymonPL _ Też kiedyś mówiłem knajt ale ma racje mówi sie najt tak jak noc
Polecam wam wszystkim wpisać ''Tibijczyk Jestem Druidem'' na YT, skoro nie rozumiecie o co chodzi.
Kuhwa Sherwood to było takie złoto! Dzięki za przypomnienie jednej z gier z mojego dzieciństwa
Nie wiem, czemu feministki domagały się dodania postaci szkieletora, no ale niech im będzie.
I otóż tak żart przeleciał nad głową Ivana
Te bapki chcialy chopów zeby mial je kto rypać w dupke hehehehejhehehhehe
Koprolity mając na myśli feministki chodzi ci o Twoje mamy?
Koprolity twój pierwszy quality komentarz
Koprolity by pokazać problem anoreksji to oczywiste
Ja grałem cały czas w Nostale, gdy byłem mniejszy. Ostatnio zacząłem pogrywać na NosVendetta i to bardzo przyjemne wrócić do starszych tytułów. Wraca sporo wspomnień. Naprawdę sporo.
Sherwood ❤️ Jedna z niewielu gier, którą znosiłem
Napalone singielki z twojej okolicy same
Weź dzieciństwa nie odgapiaj... Nie no :) świetny film!! Lapka i sub lecą!
Omg właśnie jakiś czas temu przypomniał mi się Sherwood tylko za cholerę nie mogłam przypomnieć sobie nazwy :’)
Już wiem w co dziś będę grać
Patrycja Zaremba też chcę pograć, dawaj zagrajmy razem xD
Gadanie z losowymi osobami na losowe tematy
Grałem w Warframe. Aktualnie mało jest alarmów ale wcześniej one były głównym źródłem rzadszych surowców. W pewnym momencie wbił alarm na rzadki przedmiot. Było to półgodzinne przetrwanie, więc trzeba było tak właściwie to wziąć odpowiedniego warframe ("zbroja" dająca zestaw umiejętności która jest tak jakby twoją postacią) i od czasu do czasu wcisnąć jakieś przyciski na klawiaturze. Było nas 4. W pewnym momencie koleś powiedział że jego warframe wygląda jak dziewczyna przez jego dupę... Przez następne 20 minut dyskutowaliśmy na temat pośladków damskich warframe i które ma największe.
To było cudowne
*MULTIPLAJER*
Sherwood mmorpg o jezu jak mi sie przypomniały te czasy jak sie w to do śniadanka za dzieciaka napierr. Cos pieknego. Dzieki fangotteno ze te wspomnienia
ja pamiętam sherwwod dungeon na wyspie gier grałem w domu i w szkole jak pan wolne dawał w 1-3 to były czasy. potem odkryliśmy flatouta 2 i w niego graliśmy xD
Kurła ale żeś mi włączył tym moje geny odpowiedzialne za uzależnienie od gier mmo, mocno nostalgicznie. Flyff, Runescape, Runes of Magic, Cabal, Kal Online, Silkroad, Dofus... We Flyffie dobiło mnie potem szukanie przez 2 godziny healera i party żeby poexpić godzinę... Mój najlepszy kumpel, z którym miałem dużo wspomnień już pewnego dnia po prostu nie wszedł na serwer [*]. Podstawówka to była jeszcze.
W gimnazjum grając w Runes of Magic obudziła się we mnie ambicja poprowadzenia własnej gildii. Szło nieźle (tak mi się wydawało), aż po kilku miesiącach zostałem zdetronizowany na rzecz jakiejś starszej ode mnie laski... byłem oburzony, że ja tu jestem ojcem założycielem, dobrze zarządzam przecież i w ogóle nie macie prawa, odszedłem wściekły, z przykrością i poczuciem niedocenienia.
W ogóle jak człowiek pomyśli jak inni, wydawałoby się współbracia z gildii lub kumple z gry potrafią być bezduszni, to trochę daje do myślenia.
zabójczy zabójcy godżilla memento mori pl Cie gonią XDDD
JEZU LAST CHAOS AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
Boże, gra mojego dzieciństwa
2010-2017 [*]
Tutaj spotkałem kilka naprawdę zajebistych osób
Metin życiem
Czekałem na taki komentarz. Rok z życia dzieciaka wyjęty dla tej gry.
i nie żałuję ^^
w sumie to więcej niż rok xd
Jak zawsze świetny odcinek. Tibia tibia.auto i top fishingi przez skilowanie 😁.
Dungeon Sherwood
Kto pamięta pralkę w Mu Online? ;)
Potrafiła napsuć nerwów za dzieciaka. Fanggotten dobry film, przypomniały się fajne czasy. Pozdro
Ja jak ktoś mi zebrał itemy w grach to wtedy groziłem prokuratorem. Czasami oddawali xD
Ohhh... Nostalgia się załącza przez ten twój reportaż, tez z kolegami robiliśmy to samo w czasach tibii. 😊😊🙄
Nie wiem dlaczego ale kiedy sięgam pamięcią do starszych tytułów typu Stronghold Tibia etc to zawsze mam wrażenie że wtedy kiedy miałem lat 7/8 wyglądały one ładniej niż kiedy patrzę na nie teraz
Wojtek Jakimiuk tak to działa bo wtedy nie miałeś lepszej, za 5 lat GTA5 będzie wyglądało tak kwadratowo jak Minecraft..
Watpie. Gta 5 ma juz 5lat i wyglada jak z 2018
Kurła kiedyś to było grane. 5 lat Tibii, potem Metin2 i teraz 9 rok w World of Warcraft. Teraz czasu mało ale wspomnień zostało mnóstwo ^^
Ja właśnie w tym Sherwoodzie kupiłam konia za hajs chyba z sms. Ja najbardziej lubiłam w tej grze, że można było pisać z innymi graczami.
Ja od małego wychowywany na tibijce, kalonline i później lidze legend i pomimo zasmakowaniu wielu niesamowitych produkcji dużo się nie zmieniło. Jakoś grindowanie zostało mi we krwi więc tibijkę i lola ogrywam do dziś, a z nowszych produkcji doszedł tylko rocket league i warframe. Co do tego "braku czasu" na mmorgpi jak wspomniałeś i dojrzałości wydaje mi się, że to kwestia nastawienia. Też zauważyłem z wiekiem, że już nie siedzę po minimum 14 godzin dziennie w jedną grę bo po prostu wolę wypocząć po pracy, żeby po przebudzeniu móc cieszyć się graniem w 100% chociaż te 5-7 godzin ale dla mnie jest to wystarczające zwłaszcza, że od piątku do niedzieli można przynerdzić jakiś maraton.
Ja pamiętam z mmo w które grałem to Sherwoodbna wyspie gier i w 4Story dopuki nie zapomniałem e-maila
Ja za młodu dostrzegłem dość specyficzne zjawisko. Kiedy mój brat grał w Metina i dobrze sobie radził, ja w pocie czoła wbiłem 20 poziom, kiedy juz dorosłem na tyle, żeby samemu znaleźć jakąś grę w wyszukiwarce, wpadłem na Nostale, w którym to ja dobrze sobie radziłem. Wywołało to w naszej rodzinie coś co mógłbym nazwać wojną na tle rozrywkowym. Na każdym spotkaniu rodzinnym ja, w drużynie z kuzynem, walczłem z moim bratem i starszym kuzynem o to, która gra jest lepsza. Z perspektywy czasu jest to bardzo zabawne wspomnienie.
KUUUUURWA SHERWOOD 😢😢😢😢😢😢😢
Jacek piękne czasy :D
zajebiste czasy
Idę grać w Sherwooda
Ile ja godzin na tym badziewiu spędziłam
łezka w oku
Sherwood- też grałem w tego gniota, który za łepka wydawał się taki wspaniały xD Tibia - gra z najlepszymi questami ever. Gralo się :D Last Chaos- skończyłem grać tego samego powodu co Ty xD Pamiętam jak kiedyś był taki bug (event?) że wszystkie bonusy z potków, buffow się nie kończyły, to było piękne :D MMO to piękny gatunek, od ponad roku gram w WoWa i nie żałuję :)
Grałem w sherwood, ale to było zajebiste.
SonyxPL niom, zgadzam się, aż znowu bym pograla :D
Mam identyczne wspomnienia z dzieciństwa z kolegami, tylko z Metina. Najpierw 6h grindu w domu, potem siup na zewnątrz z kolegami wykuwać bronie+9 z patyków :)
Sherwood dungeon, nie wiem czemu, ale grałem xd
Przejście z Tibiuni na WoWa to było coś niesamowitego, jak pierwszy raz wchodziłem do Darnassus to byłem w szoku że tak może wyglądać miasto w grze. Ahh, kiedyś to było
Metin > wszystko
maciek300896 a więc idź sobie pograć Maciusiu
Levi nie będziesz mi mówił co mam robić
maciek300896 Maciusiu spokojnie. Zostaw kolegę, bo nic ci złego nie zrobił.
Shayia była lepsza
_StillAlive_ Tam to kurwa naprawdę czasami nie wiedziałeś co masz robić XD
Kiedyś bardzo dużo grałem w Diablo II. W pewnym momencie robiliśmy "taxi" przenosząc postać na najwyższy poziom i tam extremalnie szybko można było wyexpić ją. :D Gdy osiągnęły 90 poziom to sprzedawało się je. Do tego było puszczanie botów na całą noc xd Latał sobie taki paladyn na młotki, zbijał doświadczenie i zbierał określone przedmioty xd Następnie te itemki szły na allegro, albo na forum d2jsp, gdzie sprzedawało się je za "forum gold", które na tamte czasy miało sporą wartość. Jedyną tajemnicą której nie odkryłem w grze było kopiowanie przedmiotów. Pewnie robiło się to jakoś na sztucznie wywołanym lagu, ale nie ogarnąłem tego. Oczywko jak byłem "nowy" w grze to grałem jak inni, ale później człowiek poznawał różne tajniki i głupi by był gdyby z nich nie korzystał. Po wyjściu następnej części diablo DII zaczęło świecić pustkami. HE HE przypomniał mi się motyw jak całe noce grałem xd Często było tak, że mama do pracy wstawała, a ja przy kompie XD Głupio mi było to wyłączałem monitor, czekałem aż wyjdzie do pracy i dalej ogień huehue Z jednej strony miło wspominam tę grę, a z drugiej widzę jak wiele czasu zmarnowałem. O! Przypomniało mi się jak z kuzynem zrobiliśmy sobie po auradinie :D Później bugowaliśmy swoje postacie i zabijaliśmy każdego kozaka na dwa uderzenia z aury :D Nawet nie musieliśmy mieć z przeciwnikiem kontaktu, bo wystarczyło dać mu "wrogość" i wyjść z nim poza miasto. Mógł mieć ekwipunek na 100% zrobiony, a i tak padał xd
Sherwood
No i widzisz Adam - tak pierdoliłeś smuty na ostatnim odcinku (oczywiście będąc tego świadomym), a wyszedł teraz prze zajebisty odcineczek. Nagrywaj dalej, nawijaj to, o czym masz ochotę Nam opowiedzieć i co lubisz, a będzie lajla.
Kurła kiedyś to było nie to co teraz
Większość mojego życia w mmo to spędziłem w wowie, do tej pory gram (od jakiś 3 lat na globalu). Nie wiem czy to dobrze że ,,zamykam się'' na jedną produkcję ale dobrze się bawie, spotykam podobnych zapaleńców co ja którzy też w przerwie między pracą a nauką (zaoczni studenciaki;p) biją bossy na raidach;p To w sumie jedyna gra w którą obecnie gram bo tak jak mówisz, zabiera to tyle czasu że chyba musiałbym z domu nie wychodzić by mieć kiedy ogrywać wowa i inne gry (tylko takim perełką jak wiedzmin, czy jakiś rock band poświęcam się). Myślę że warto przeżyć granie w takie gry, tylko trzeba z umiarem, bo chyba każdy miał okresy że przestawał kontrolować czas spędzony na graniu i jego myśli wirowały wokół tego tematu (miałem podobnie tak jak ty kiedy mówiłes że nad jeziorem chciałeś wrócić do gry)
Ja zawsze w Sherwoodzie siedzialem w zamku i nie wiedzialem co robic
haha
@Reborn XDDDDDDDDDDDDDDDD o kurwa
@Reborn jaki nick miales?
sherwood moja gra dzieciństwa... czyli jakieś cztery, pięć lat wstecz
Czemu tak bardzo nie mam życia i gram w mmorpg....
Uwielbiałem grać w sherwooda, spędziłem tam mnóstwo czasu i naprawdę dobrze się bawiłem :)
MARGONEM
Ojej, mam bardzo podobne wspomnienia i historię z MMO :p
Raz na jakiś czas muszę przysiąść i pomęczyć jakieś MMO przez parę dni, ale później mi przechodzi na parę miesięcy ^^
Pozdrawiam! ;)
Sherwood!!!
Rak z parkingu lofff
Za dzieciaka też nakurwiałem w Sherwood'a i Tibię, chociaż nie tak dużo jak inni. Wolałem NFS-y czy COD-y. Do samego MMORPG próbowałem się przekonać wraz z Guild Wars 2. Sypnąłem (wtedy jeszcze) pięć dych na grę i męczyłem te kilka dni, żeby wbić 19 lvl, coby móc na pvp iść. I w końcu mogłem wejść do trybu World vs Wolrd. Jako że to było moje pierwsze MMORPG z prawdziwego zdażenia nie miałem pojęcia o rolach, taktykach itp i sam rzuciłem się na bazę wroga. Ja lvl 19 kontr kilkudziesięciu typa po 50-60 lvl z dojebanymi mieczami itp. Przypomnijcie sobie scenę z Piratów z Karaibów, jak Jack Sparrow ucieka przez plażę. Tak wyglądałem ja, kiedy zorientowałem się co zrobiłem.
miałeś komputer na świetlicy szkolnej??? ja miałam jakieś posklejane taśma klocki lego i rozwalające się pufy...co i tak miło wspominam :>
Julia Borgosz ja mam podróbki lego i puzzle XDD
tzn. chodziliśmy do sali informatycznej z kompami z windowsem 95, bo to było po lekcjach, więc była wolna.
w sumie wtedy już raczej wszyscy na viście śmigali, ale wiadomo - typowa szkoła.
no tak, ale i tak fajnie
Pamiętam że ja na świetlicy zawsze nawalałem w kokomando o kurczaku komandosie
Właśnie sie fascynowałem muzyką z mojej gry z dzieciństwa niejakiego NFS Most Wanted 2005
Sherwood
perdzio też xD
U mnie odkąd pojawił się internet, podstawówka/gimnazjum, znajomi polecili mi Maplestory, platformówkowe, słodkie, chibi mmo ;D Pamiętam, że przyzwyczajony Tibią, byłem pewien, że w każdym MMO do NPC pisze się tak jak właśnie w Tibii. Wbiłem do Maple, pierwszy NPC, piszę coś do typa (co ciekawe, NPC w Maplestory miały zallopowaną sekwencje dymków dialogowych pojawiających się od czasu do czasu), ten odpowiada dymkiem, mniej lub bardziej związanym z moim pytaniem i wreszcie kiedy rozmowa była już totalnie niezrozumiała, czyli jakieś 15 minut, coś mnie tknęło żeby jednak kliknąć tego NPCta xD A w samą grę wsiąknąłem bez reszty, całe 7 lat długiego grindu, masy poznanych osób, sporo emocji i bezcenna nostalgia, która zostanie ze mną do końca
Pamięta ktoś Airrivals? Nie? *Dobra wracam do piwnicy.*
Oczywiście że tak
Myśmy z ziomeczkami tłukli za dzieciaka zdrowo w RuneScape. Całą podstawówkę chyba na tym spędziłem i pewnie kawałek gimnazjum, piękne wspomnienia.
Sherwood
W SheerWooda też przegrałem strasznie dużo czasu, uwielbiałem tą gierkę. Jeszcze więcej czasu grałem w 4Story, fajne wspomnienia :D
multiplajer erpegje masywne
Ja za małolata grałem w Taern,Metina,Margonem.Masa wspomnień.Jak miałeś kose bojową +4 to byłeś kozakiem bo już się troche świeciła.W drodze do lochu małp potrafiliśmy się gubić,a potem szybko zdzwaniać telefonami żeby ustalić miejsce spotkania I ponowną podróż i wiele wiele innych.Kiedyś to było kurła.
W moim serduszku jest miejsce tylko dla Gothica
gothic smierdzi gownem
Kto nie grał w Ghotica
ten niech stąd znika
Gracze gotika jedzo gówno
Fajne profilowe
Fajne profilowe aka Furfag
Kurła Stary Taern to były czasy xD
ja spędziłem dzieciństwo na graniu w Gothica 2 : )
oj ja mam najlepsze wspomnienia z Tibii, czekanie pół dnia zeby sobie wejsc na serwer bo takie kolejki, czy "you are hunted" i uciekanei przed PK'rami , potem OTS'y czy to takie exp x9999 czy jakies mniejsze, byly to zajebiste czasy gdzie z znajomymi przegralismy w to mase godzin. Potem nadeszło Maple Story i granie z bratem, chec bycia tak dobry jak on, rozne serwery prywatne, potem troche Cabala, tez gra zajebista ale no typowo pod grind, też wiele godzin spedzone i ta gre tez bardzo dobrze wspominam ze wzgledu na fajna mechanike ktora nie jest spotykana w innnych grach.
Grałem w ta pierwsza grę jak miałem 5 lat nic nie ogarniałem ale grałem ostatnio odpaliłem to ostatnio i nie umiem tak już
Tak nie umiem pisać po Polsku xD
Mam tak samo z MMO ( ciężko jest "wejść" do gry. Pamiętam jak w podstawówce mogłem spędzić 6h w Margonem na zwykłym farmieniu golda ( chłodzenie na gobliny). Przesłałem grać bo granie bez pieniędzy było o wiele cięższe i wymagało o wiele więcej czasu, aby chociaż na trochę zbliżyć się do osób które wydawały pieniądze na różnego rodzaju ulepszenia. Dwa lata temu postawiłem wrócić do MMO, bo doszedłem do wniosku, że ten gatunek pozwala spędzić wiele godzin w jednej grze. Wiec kupiel Guild Wars 2. Na początku spędziłem bardzo dużo czasu. Gra cholernie wciągała, zachęcała fabuła, "grind " nie byl konieczny bo w świecie występuje wiele dynamicznych zadań. I tak grałem przez dwa lata. Jednak nie były to zwykle dwa lata grania. Ten czas był pełen przerw od gry (3/4 mieszczę ). Teraz znowu planuje wrócić, ponieważ zaczynam studia i chciałbym znaleźć jedną grę w którą zapewni mi zabawę w każdym momencie. Jednak nie wiem czy jest sens, bo spodziewam się że okres grania będzie trwał 2 miesiące i znowu pojawi się przerwa kilku mieszczna. A Ty dlaczego przestałeś grać w GW2? Jestem bardzo ciekaw, bo jak dla mnie jest to najlepsze MMO w którym z wielką chęcią chciałbym spędzić wiele czasu.
Aż mi sie przypomniało Sword Art Online :v
Sherwood był wciagający bo te postacie jadnaktroche sie rózniły. Można bylo szukać run i bylo bardzo duzo czesci ekwipunku których sie szukalo w skrzynkach. Moby były jednokolorowe ale bylo dosc duzo kolorów i rodzajów i spotykalosie coraz to nosze i silniejsze i byla ta satysfakcja ze ubijasz te lepsze.
zgadzam się. ogółem gra zaczęła żyć około w 2012-2014, wtedy zacząłem w to grać, matko boska te rajdy
@@aeugh7861 byłem sprawdzic i polacy zrobili jakis klan
@@dementor5488 join?
@@aeugh7861 66 ale moga byc na 2,3,4
@@dementor5488 zerkne potem
SHERWOOD
O Boże, grałam w tibię z bratem. :DDD Ale i tak na zawsze w moim sercu RuneScape. Jezu, jak ja kocham tę grę. Btw, nadal funkcjonuje, teraz jako OldSchool RuneScape. Ta gra pożera całe mnóstwo mojego czasu. Kocham ją. :D
Grałem w to, memories...
Gorn221 Przenieś się na jbzdy, bo kwejk jest hujowy
Metin, Dragonica i 4Story to były gierki, Dragonica to w ogóle dla mnie gra która była w końcu czymś innym, nieźle się w to grało, tym bardziej, że każda klasa miała jeszcze swoje podklasy i te podklasy jeszcze się rozwijało w dwie strony.. Piękne animacje, sety, gildie, pvp które było spoko rozwinięte.. A przynajmniej tak mi się wydawało na tamte czasy, aż jestem ciekawy jak sobie teraz radzi
SvM3K Dragonica to było to, szkoda że zamknęli chyba z 5 lat temu.
A wiadomo dlaczego?
SvM3K Bo nikt już w to nie grał.