Chyba przewinął się przez moje ręce... Ech, to były czasy... Dobra Robota Panie Adamie. Fajno się to ogląda. Szacunek. Pozdrawiam Pana serdecznie, życzę zdrówka i czekam na następne "kapsuły czasu"👌😉👍
Ten model aparatu był używany w mojej rodzinie od połowy lat 70 XX wieku. Robił dobre zdjęcia, nie mieliśmy problemów z ostrością i mocowaniem filmu. Aż do 2007, kiedy to padł łupem złodzieja, (w Belgii), najwidoczniej miłośnika radzieckiej myśli technicznej.
Rodzice mieli Vilie. Mam zdjęcia w albumie z dzieciństwa i bardzo ładne są. Potem ja go odziedziczyłem i jak to dzieciak... Na kliszę stać mnie nie było to klikałem spust z dużą szybkością (z przewijaniem włączenie) dla zabawy i coś strzeliło... Człowiek głupi za młodu był, a na starość niewiele mądrzejszy :)
Podobnym aparatem był Fed 50. Nieco mniejszy i lżejszy, nie posiadał dalmierza. Automatyka oparta na selenie działała podobnie i o dziwo po 30 latach u mnie nadal działa. Aparat wyposażony był w obiektyw Industar 81 2,8/38. Dźwignia naciągu i licznik zdjęć umieszczone na górze, czyli normalnie. No i co ważne normalny spust o krótkim skoku z gwintem na wężyk spustowy. Moim zdaniem mniej ekscentryczny i nie tak efektowny jak Zorkij 10, ale przyjemniejszy w obsłudze.
Mój pierwszy aparat :-) Właściwie to był aparat mojego ojca ale mogłem nim fotografować sam do woli, więc w opraktyce u mnie w leasingu ;-) Robił doskonałe zdjęcia, kłopotów z ostrością w związku z pracą spustu nie miałem a dzieckiem praktycznie byłem ale największe odbitki jakie robiłem to 15x10 - może na większych to wychodziło... choć nie bo w ciemni kadrowałem czasem i do ćwierci kadru czyli jakby A4 i też było OK. Bardzo mi się ta jego nietypowa mechanika podobała, naciąg na dole, nastawy z charakterystycznym przeskakiwaniem i ów dłuuugi spust którym jakby celebrowało się tworzenie zdjęcia. Wcześniej miałem do czynienia z klasyczną Zorką C i tej jako dzieciak nie lubiłem - choć wyciągany obiektyw mnie pasjonował. Niejako pośrednim dowodem jak bardzo ten aparat był lubiany, najpierw przez tatę a później przeze mnie jest ilość zrobionych rolek, chyba żaden późniejszy aparat tylu nie zrobił, no może moje LOMO LC-A ;-) które to kochałem za jego miniaturowośc i cichość i ogniskową idealną do street foto i też nie wiem czy miałem jakiś nietypowy model czy jak ale gdy usłyszałem o pojęciu "łomografii" ni dudu nie mogłem zrozumieć o co chodzi bo zdjęcia z mojego LC-A były lepsze od tego czym robili koledzy ze szkoły - głownie japońskie małpki, Zenity i Zorki wszelkiej maści. Teraz Smartfonem i bezlustrem robię i już takiej radości pomimo jakości nie ma :-(
2 года назад+1
Obiektyw w tym aparacie nie ma nic wspólnego z łomografią, to całkiem przyzwoicie skorygowana optyka.
@ może niejasno się wyraziłem, bo to o łomografii dotyczyło mojego LC-A które ma ponoć "specyficzną" optykę a u mnie jakimś cudem działało... normalnie, zwyczajnie bez flar, aberracji, utraty ostrości, winietowania czy czego tam jeszcze - tak mi się skojarzyło i na wspominki przy okazji Zorkij 10 zebrało ;-)
@ No jeśli wierzyć danym publikowanym w radzieckiej literaturze z epoki, to Industar 63 był najostrzejszym radzieckim obiektywem małoobrazkowym swoich czasów. Tyle tylko, że ma wyraźną dystorsję.
ricoh - od zawsze stawiało na jakość w małym opakowaniu. Do dziś wiedzie prym. Współczesny Ricoh GR III jest jednym z najpopuarniejszych modeli do "street photography"
Mam Vilię Auto, podobny wygląd i spust o kilometrowym skoku. Chciałem powiedzieć, że szkoda, że dalmierza brak, ale ma oczywiście dupnięty światłomierz, więc tak czy siak nic nim nie zrobię. Te aparaty automatyczne zależne od selenowego światłomierza to po tylu latach jakaś tragedia. Wszystkie powinny mieć klapkę albo przesłonkę
A pamięta ktoś jeszcze nasze polskie aparaty Ami z taką śmieszną kratką na obiektywie? :-) Podobno obsługiwały tylko lampy na żarówkę spaleniową. Jak wyszły z użycia takie baterie i żarówki to aparaty przeżywały drugą młodość już jako zabawki i kończyły rozebrane w drobny mak, żeby pozyskać lupę :-((( Dać dzieciakom z lat 80/90 mikroskop czy niwelator PZO to też by rozebrały na soczewki do wypalania ławek. Wiele ciekawych starych aparatów się tak zmarnowało.
3 года назад+2
Niestety znakomita większość. Ale Ami w ładnym stanie mam i za jakiś czas wystąpi. Choć powiedzmy sobie szczerze: to było strasznie prymitywne.
Chyba mam ten aparat: oryginał, albo radziecką kopię. Nie jestem pewien, bo kojarzę jedynie ten plastikowy "ozdobnik" z frontu obiektywu. Szkoda, że moja kolekcja jest w innym mieście, niż ja...
Bardzo piękny aparat, ale użycie selenu właściwie go zabiło. Mój egzemplarz ma całkowicie bezużyteczną automatykę która nawet w bardzo słabych warunkach oświetleniowych dobiera czas bliski 1/500.
3 года назад+3
Spróbuję go kiedyś rozkręcić i ustawić stały czas około 1/100. Będzie choć użyteczny do typowych widoczków.
Niestety, to przypadłość nie tylko aparatów z za wschodniej granicy. Mam w zbiorach trochę takich aparatów i w niektórych ten element jest martwy, a w niektórych radzi sobie nawet z filmami kolorowymi. Chyba największym zabójcą tych fotoelementów jest światło. Nie ma problemu gdy światłomierz jest tylko elementem dodatkowym lub aparat posiada również typowe manualne sterowanie, ale wiele aparatów z tamtego okresu, podobnie jak ten Zorki10 nie dawało możliwości wyboru.
3 года назад+2
Problem też jest w tym, że wielu ludzi wystawiało te aparaty na półkę i to zniszczyło światłomierz. W Kijewach np. działają sprawnie, bo tam jest klapka.
A czy nie ma szans na zastąpienie ogniwa selenowego krzemowym? Na przykład z kalkulatora.
3 года назад+1
Można, ale będzie wskazywał głupoty. To musi być dokładnie skalibrowane, inaczej będą prześwietlenia i niedoświetlenia. Teoretycznie pewno dałoby się, ale już łatwiej będzie wsadzić jakiś malutki procesor, zbierać dane z pozycji czułości i sterować migawką, mając dokładny tryb ręczny.
Mam ciągle Zorki 10 po ojcu. Nie lubił aparatu bo niewyraźne zdjęcia robił. Nie wiedzieliśmy dlaczego. Coś z wyostrzaniem, niby w wizjerku ostrość ustawiona poprawnie a zdjęcia wychodziły zamazane. Ojciec podejrzewał, że bagnet obiektywu jest uszkodzony. Teraz już wiem, że to spust...przynajmniej tak mi się wydaje. Kiedyś może spróbuję z samowyzwalaczem.
Naprawdę nie jest tak źle i nie ma co zwalać wszystkich nieszczęść na spust. Fotografowałem Zorkim 10 nie tak dawno i spust wymaga po prostu pewnego przywyknięcia, a naprawdę jakakolwiek istotna uwaga przy jego wciskaniu wymagana jest dopiero przy czasach w okolicy 1/30 s. Ja myślę, że problem może leżeć gdzie indziej. W trakcie wciskania spustu aparat wydaje kolejno dwa cyknięcia - przy czym wyzwolenie migawki to dopiero to drugie. A większość fotografów przyzwyczajona jest, że aparat robi zdjęcie, gdy przy wcisną spust, a aparat zrobi pstryk - więc całkiem możliwe, że wiele osób za wcześnie dochodzi do wniosku, że migawka już została wyzwolona, zanim to faktycznie miało miejsce, i rozluźnia chwyt.
Wikipedia twierdzi, że Ilford zrobił kiedyś film mający 72 klatki (użyto bardzo cienkiego podłoża). Po wsadzeniu do takiego aparatu półklatkowego można by uzyskać ponad 144 klatki. To wręcz surrealistyczne
Fomapan 100. Będę się starał wszystko testować na tym materiale, żeby dało się porównywać zdjęcia (mam go jeszcze ze 20 metrów), tylko zmienię wywoływacz z excela na rodinal, bo jednak za dużo z nim kombinowania.
Это довольно интересная камера, я хотел её купить. Даже нашел в хорошем состоянии, но...из-за деградации фотоэлемента, сейчас, эти камеры неработоспособны..
Witaj Adam,mam aparat,który mógłbym ci sprezentować,ale za cholerę nie wiem co to jest,jak bym miał twojego maila to wysłał bym ci zdjęcia.Odezwij się,czekam.
3 года назад
Dzięki za chęć pomocy przy serii :) adamsmialek@gmail.com
Bo mają dalmierz, czyli urządzenie rodem z artylerii, które służy do ustalania odległości wybranych planów względem aparatu. W tym wypadku jest sprzężone bezpośrednio z nastawami obiektywu, ale pierwotnie był to niezależny moduł, z którego odczytywało się odległość i ustalało ją według podziałki na obiektywie. Używanie dalmierza polega na łączeniu podwójnego obrazu w jeden i na filmie jest to pokazane w 4:43
Zawsze mnie dziwi jak takie ewidentne babole projektowe jak ten spust przechodziły do produkcji. Przecież to musiało być zauważone natychmiast jak tylko pierwsza osoba wzięła prototyp do ręki.
3 года назад
Wszystkim to, jak się to mówi, wisiało. Marazm po stanie wojennym.
@ to o stanie wojennym chyba dotyczy troche innego filmu, ale rozumiem ogólną ideę :). Ogółem to spotyka się to często do dziś - startupy wypuszczające jakiś szrot, które narobią hałasu zanim się rozejdzie że wypuściły poroniony bubel. Jakiś dziwny kult dedlajnów chyba - byle wypuścić, byle co. Tylko to wymaga dosłownie całej załogi firmy, która utrzymuje ten sam brak standardów i to jest zadziwiające. A Zorkij piękny, taka minimalna kostka wygląda dobrze do dziś (albo dopiero dziś?).
3 года назад
Oczywiście to było u nas, wyświetlił mi się komentarz w kontekście jakiejś Unitry. Ale w Związku Radzieckim nastroje były nielepsze. Zorkij jest ładnym i interesującym projektem, który poległ w szczegółach i produkcji.
Trudno powiedzieć, że to babol, bo długość pracy spustu niechybnie zależy od zastosowanego w tym aparacie zderzakowego mechanizmu automatyki i związana jest z koniecznością ustawienia elementów sterujących przysłonomigawką. Za to ma jedną zaletę, w porównaniu do większości popularnych vel kompaktowych aparatów automatycznych, a mianowicie blokadę ekspozycji przy częściowym wciśnięciu spustu - można sobie ustawić ekspozycję w wybranym miejscu, wcisnąć spust do połowy i przekadrować zdjęcie bez zmiany naświetlenia. Fatalny spust to miały natomiast migawki Priomat, które ładowano do praktycznie wszystkich enerdowskich kompaktów przez lat chyba czterdzieści - tam to naprawdę poruszenie zdjęcia przy 1/125 s nie jest żadnym wczynem. Dodać do tego, że migawka ma aż trzy czasy (1/30 - 1/125 s) plus B i jest zawodna jak cholera, zwłaszcza przy 1/30 s, i już mamy ładny kontekst do narzekań na Zorkiego 10.
Doskonały kanał. Uwielbiam Pana słuchać. Majstersztyk. Gratuluję.
Chyba przewinął się przez moje ręce... Ech, to były czasy... Dobra Robota Panie Adamie. Fajno się to ogląda. Szacunek. Pozdrawiam Pana serdecznie, życzę zdrówka i czekam na następne "kapsuły czasu"👌😉👍
Спасибо вам большое! Это самый лучший и подробный обзор на камеру Зоркий 10!
Panie Adamie, czekamy z niecierpliwością na obiecany odkurzacz zelmer,
Pozdrowienia
Ten model aparatu był używany w mojej rodzinie od połowy lat 70 XX wieku. Robił dobre zdjęcia, nie mieliśmy problemów z ostrością i mocowaniem filmu. Aż do 2007, kiedy to padł łupem złodzieja, (w Belgii), najwidoczniej miłośnika radzieckiej myśli technicznej.
Rodzice mieli Vilie. Mam zdjęcia w albumie z dzieciństwa i bardzo ładne są.
Potem ja go odziedziczyłem i jak to dzieciak... Na kliszę stać mnie nie było to klikałem spust z dużą szybkością (z przewijaniem włączenie) dla zabawy i coś strzeliło...
Człowiek głupi za młodu był, a na starość niewiele mądrzejszy :)
Świetny kanał dziwię się że dopiero teraz na niego trafiłem. Dobra robota. Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo za ciekawą recenzję
Лучший обзор на этот аппарат который мне довелось найти. Благодарю вас
Mam ten aparat, choć leży nieużywany już z 40 lat. Zenita też jeszcze mam.
Dzieńdoberek!
Więcej, więcej :)
dziękuję, świetny materiał
Podobnym aparatem był Fed 50. Nieco mniejszy i lżejszy, nie posiadał dalmierza. Automatyka oparta na selenie działała podobnie i o dziwo po 30 latach u mnie nadal działa. Aparat wyposażony był w obiektyw Industar 81 2,8/38. Dźwignia naciągu i licznik zdjęć umieszczone na górze, czyli normalnie. No i co ważne normalny spust o krótkim skoku z gwintem na wężyk spustowy. Moim zdaniem mniej ekscentryczny i nie tak efektowny jak Zorkij 10, ale przyjemniejszy w obsłudze.
Dobrej ciekawe pozdrawiam serdecznie &&&
Mój pierwszy aparat :-) Właściwie to był aparat mojego ojca ale mogłem nim fotografować sam do woli, więc w opraktyce u mnie w leasingu ;-) Robił doskonałe zdjęcia, kłopotów z ostrością w związku z pracą spustu nie miałem a dzieckiem praktycznie byłem ale największe odbitki jakie robiłem to 15x10 - może na większych to wychodziło... choć nie bo w ciemni kadrowałem czasem i do ćwierci kadru czyli jakby A4 i też było OK. Bardzo mi się ta jego nietypowa mechanika podobała, naciąg na dole, nastawy z charakterystycznym przeskakiwaniem i ów dłuuugi spust którym jakby celebrowało się tworzenie zdjęcia. Wcześniej miałem do czynienia z klasyczną Zorką C i tej jako dzieciak nie lubiłem - choć wyciągany obiektyw mnie pasjonował. Niejako pośrednim dowodem jak bardzo ten aparat był lubiany, najpierw przez tatę a później przeze mnie jest ilość zrobionych rolek, chyba żaden późniejszy aparat tylu nie zrobił, no może moje LOMO LC-A ;-) które to kochałem za jego miniaturowośc i cichość i ogniskową idealną do street foto i też nie wiem czy miałem jakiś nietypowy model czy jak ale gdy usłyszałem o pojęciu "łomografii" ni dudu nie mogłem zrozumieć o co chodzi bo zdjęcia z mojego LC-A były lepsze od tego czym robili koledzy ze szkoły - głownie japońskie małpki, Zenity i Zorki wszelkiej maści. Teraz Smartfonem i bezlustrem robię i już takiej radości pomimo jakości nie ma :-(
Obiektyw w tym aparacie nie ma nic wspólnego z łomografią, to całkiem przyzwoicie skorygowana optyka.
@ może niejasno się wyraziłem, bo to o łomografii dotyczyło mojego LC-A które ma ponoć "specyficzną" optykę a u mnie jakimś cudem działało... normalnie, zwyczajnie bez flar, aberracji, utraty ostrości, winietowania czy czego tam jeszcze - tak mi się skojarzyło i na wspominki przy okazji Zorkij 10 zebrało ;-)
@ No jeśli wierzyć danym publikowanym w radzieckiej literaturze z epoki, to Industar 63 był najostrzejszym radzieckim obiektywem małoobrazkowym swoich czasów. Tyle tylko, że ma wyraźną dystorsję.
Mmmm... ładny jest, ponadczasowy.
Dobre ciekawe pozdrawiam
dzięki
ricoh - od zawsze stawiało na jakość w małym opakowaniu. Do dziś wiedzie prym. Współczesny Ricoh GR III jest jednym z najpopuarniejszych modeli do "street photography"
Nie mniej jednak, twierdzę iż ich soczewki mają w przystawkach 45mm niezły rozjazd, jeśli chodzi o plan dalszy.
Mam Vilię Auto, podobny wygląd i spust o kilometrowym skoku. Chciałem powiedzieć, że szkoda, że dalmierza brak, ale ma oczywiście dupnięty światłomierz, więc tak czy siak nic nim nie zrobię. Te aparaty automatyczne zależne od selenowego światłomierza to po tylu latach jakaś tragedia. Wszystkie powinny mieć klapkę albo przesłonkę
Dobre ...
👍👍👍👍
A pamięta ktoś jeszcze nasze polskie aparaty Ami z taką śmieszną kratką na obiektywie? :-) Podobno obsługiwały tylko lampy na żarówkę spaleniową. Jak wyszły z użycia takie baterie i żarówki to aparaty przeżywały drugą młodość już jako zabawki i kończyły rozebrane w drobny mak, żeby pozyskać lupę :-((( Dać dzieciakom z lat 80/90 mikroskop czy niwelator PZO to też by rozebrały na soczewki do wypalania ławek. Wiele ciekawych starych aparatów się tak zmarnowało.
Niestety znakomita większość. Ale Ami w ładnym stanie mam i za jakiś czas wystąpi. Choć powiedzmy sobie szczerze: to było strasznie prymitywne.
Chyba mam ten aparat: oryginał, albo radziecką kopię. Nie jestem pewien, bo kojarzę jedynie ten plastikowy "ozdobnik" z frontu obiektywu. Szkoda, że moja kolekcja jest w innym mieście, niż ja...
To chyba światłomierz, a raczej jego soczewka.
Ciekawa seria filmów o starych aparatach .... Może zrobisz film o aparacie ,, Czajka 2" ?
Czajka leży na półeczce i czeka w kolejce :)
Bardzo piękny aparat, ale użycie selenu właściwie go zabiło. Mój egzemplarz ma całkowicie bezużyteczną automatykę która nawet w bardzo słabych warunkach oświetleniowych dobiera czas bliski 1/500.
Spróbuję go kiedyś rozkręcić i ustawić stały czas około 1/100. Będzie choć użyteczny do typowych widoczków.
Niestety, to przypadłość nie tylko aparatów z za wschodniej granicy. Mam w zbiorach trochę takich aparatów i w niektórych ten element jest martwy, a w niektórych radzi sobie nawet z filmami kolorowymi. Chyba największym zabójcą tych fotoelementów jest światło. Nie ma problemu gdy światłomierz jest tylko elementem dodatkowym lub aparat posiada również typowe manualne sterowanie, ale wiele aparatów z tamtego okresu, podobnie jak ten Zorki10 nie dawało możliwości wyboru.
Problem też jest w tym, że wielu ludzi wystawiało te aparaty na półkę i to zniszczyło światłomierz. W Kijewach np. działają sprawnie, bo tam jest klapka.
A czy nie ma szans na zastąpienie ogniwa selenowego krzemowym? Na przykład z kalkulatora.
Można, ale będzie wskazywał głupoty. To musi być dokładnie skalibrowane, inaczej będą prześwietlenia i niedoświetlenia. Teoretycznie pewno dałoby się, ale już łatwiej będzie wsadzić jakiś malutki procesor, zbierać dane z pozycji czułości i sterować migawką, mając dokładny tryb ręczny.
Mam ciągle Zorki 10 po ojcu. Nie lubił aparatu bo niewyraźne zdjęcia robił. Nie wiedzieliśmy dlaczego. Coś z wyostrzaniem, niby w wizjerku ostrość ustawiona poprawnie a zdjęcia wychodziły zamazane. Ojciec podejrzewał, że bagnet obiektywu jest uszkodzony. Teraz już wiem, że to spust...przynajmniej tak mi się wydaje. Kiedyś może spróbuję z samowyzwalaczem.
Naprawdę nie jest tak źle i nie ma co zwalać wszystkich nieszczęść na spust. Fotografowałem Zorkim 10 nie tak dawno i spust wymaga po prostu pewnego przywyknięcia, a naprawdę jakakolwiek istotna uwaga przy jego wciskaniu wymagana jest dopiero przy czasach w okolicy 1/30 s.
Ja myślę, że problem może leżeć gdzie indziej. W trakcie wciskania spustu aparat wydaje kolejno dwa cyknięcia - przy czym wyzwolenie migawki to dopiero to drugie. A większość fotografów przyzwyczajona jest, że aparat robi zdjęcie, gdy przy wcisną spust, a aparat zrobi pstryk - więc całkiem możliwe, że wiele osób za wcześnie dochodzi do wniosku, że migawka już została wyzwolona, zanim to faktycznie miało miejsce, i rozluźnia chwyt.
Miałem kiedyś Olympusa półautomatycznego z takim samym światłomierzem,ale zdjęcia robił w formacie 24x18 tak,że standardowo robił 72 zdjęcia.
A ja miałem kiedyś aparat Zorkie 5, zrobiłem nią kilka zdjęć :D Pozdrawiam rejsowiczów.
Wikipedia twierdzi, że Ilford zrobił kiedyś film mający 72 klatki (użyto bardzo cienkiego podłoża). Po wsadzeniu do takiego aparatu półklatkowego można by uzyskać ponad 144 klatki. To wręcz surrealistyczne
@@witoldtosta4242 Z żoną? W hali mirowskiej?
@@MM-yq8zq No a z kim, no a gdzie? 😁👍
Witam. Panie Adamie tak z ciekawości tylko spytam. Zdjęća do testów są przez pana wywołane na papier i skanowane czy skanowane z kliszy. Pozdrawiam.
Skanowane bezpośrednio, jak w tym filmie:
ruclips.net/video/-QZHJLef8_o/видео.html
@ Ok. Dzięki. Filmik oczywiście już widziałem. Rozumiem że kiedyś będzie filmik z ciemni, chyba że coś przeoczyłem.
Będzie, wszystko już jest przygotowane :)
Vilia…też ładniutka
No i fajne
Będzie aparat Zorkij 5 i kilka zdjęć?
:-)
Ale to trzeba z żoną do hali mirowskiej😉
Jaki to byl film? Niesamowicie rysujacy obiektyw.
Fomapan 100. Będę się starał wszystko testować na tym materiale, żeby dało się porównywać zdjęcia (mam go jeszcze ze 20 metrów), tylko zmienię wywoływacz z excela na rodinal, bo jednak za dużo z nim kombinowania.
@ dossskonaly wybor. Lubie rodinal. Szczegolnie ten, ktory sie nie spieszy i pare dni zapomnianym bedzie. Malo go ale czasu duuuzo...
@ to rodinal jeszcze można kupić? Chyba z DDR u był? ;)
Jego kopię robi chyba kilka firm, m. in. czeska Foma.
Nic nie zrozumialem, jakies 1/30 albo 1/50 hahhah o co to chodzi :)
No , niech mi jeszcze po tym filmie ktoś powie że lustrzanki to skomplikowane aparaty !
Это довольно интересная камера, я хотел её купить. Даже нашел в хорошем состоянии, но...из-за деградации фотоэлемента, сейчас, эти камеры неработоспособны..
К сожалению :(
@спасибо за видео и за обзор!..
Witaj Adam,mam aparat,który mógłbym ci sprezentować,ale za cholerę nie wiem co to jest,jak bym miał twojego maila to wysłał bym ci zdjęcia.Odezwij się,czekam.
Dzięki za chęć pomocy przy serii :) adamsmialek@gmail.com
Dlaczego takie aparaty nazywa się dalmierzami?
Bo mają dalmierz, czyli urządzenie rodem z artylerii, które służy do ustalania odległości wybranych planów względem aparatu. W tym wypadku jest sprzężone bezpośrednio z nastawami obiektywu, ale pierwotnie był to niezależny moduł, z którego odczytywało się odległość i ustalało ją według podziałki na obiektywie. Używanie dalmierza polega na łączeniu podwójnego obrazu w jeden i na filmie jest to pokazane w 4:43
@ miło, że Pan dzieli się wiedzą :)
@ dziękuję za wyjaśnienie
lomo prosze lomo prosze
Zawsze mnie dziwi jak takie ewidentne babole projektowe jak ten spust przechodziły do produkcji. Przecież to musiało być zauważone natychmiast jak tylko pierwsza osoba wzięła prototyp do ręki.
Wszystkim to, jak się to mówi, wisiało. Marazm po stanie wojennym.
@ to o stanie wojennym chyba dotyczy troche innego filmu, ale rozumiem ogólną ideę :). Ogółem to spotyka się to często do dziś - startupy wypuszczające jakiś szrot, które narobią hałasu zanim się rozejdzie że wypuściły poroniony bubel. Jakiś dziwny kult dedlajnów chyba - byle wypuścić, byle co. Tylko to wymaga dosłownie całej załogi firmy, która utrzymuje ten sam brak standardów i to jest zadziwiające. A Zorkij piękny, taka minimalna kostka wygląda dobrze do dziś (albo dopiero dziś?).
Oczywiście to było u nas, wyświetlił mi się komentarz w kontekście jakiejś Unitry. Ale w Związku Radzieckim nastroje były nielepsze.
Zorkij jest ładnym i interesującym projektem, który poległ w szczegółach i produkcji.
Trudno powiedzieć, że to babol, bo długość pracy spustu niechybnie zależy od zastosowanego w tym aparacie zderzakowego mechanizmu automatyki i związana jest z koniecznością ustawienia elementów sterujących przysłonomigawką. Za to ma jedną zaletę, w porównaniu do większości popularnych vel kompaktowych aparatów automatycznych, a mianowicie blokadę ekspozycji przy częściowym wciśnięciu spustu - można sobie ustawić ekspozycję w wybranym miejscu, wcisnąć spust do połowy i przekadrować zdjęcie bez zmiany naświetlenia.
Fatalny spust to miały natomiast migawki Priomat, które ładowano do praktycznie wszystkich enerdowskich kompaktów przez lat chyba czterdzieści - tam to naprawdę poruszenie zdjęcia przy 1/125 s nie jest żadnym wczynem. Dodać do tego, że migawka ma aż trzy czasy (1/30 - 1/125 s) plus B i jest zawodna jak cholera, zwłaszcza przy 1/30 s, i już mamy ładny kontekst do narzekań na Zorkiego 10.
Ach ten socjalizm... wszystko spiep.....li...