Co do czyszczenia lokacji, to mnie Bloodborne nauczyło jednorazowego czyszczenia. Chodzi o to, że za pierwszym razem zabijam wszystko i zaglądam wszędzie, a potem elegancko przebiegam i olewam wszystko
Cześć mitu o trudności soulsow bierze się z grania bez netu, zupełnie w ciemno. Sam tak ogrywam każdy tytul od FromSoftu. Polecam, w ciemno można przejść grę tylko pierwszy raz, co daje nowe, unikalne emocje przy przechodzeniu. Proponuję Kiszak przy nowej grze od FromSoftu taki challenge. ale taki totalnie blind.
Panie Kiszaku jako orędownik Soulslike robisz pan wiele dla komunity i tych niedowiarków dlatego moim celem na ten rok będzie przejście chociaż jednego tytułu. Dzięki za materiał
Taaa, to samo mam jezeli chodzi o przejscie, skonczylem na Queelag ale po tym materiale wracam do DS 1, halabarda do wydropienia i ukonczyc finalnie xD
Ja też myślałem kiedyś, że soulsy są trudne i odbiłem się nie raz od nich do póki nie zagrałem po trafieniu na kanał do Kiszaka. Jego gadanina i analiza soulsów mnie zaciekawiła na tyle, że spróbowałem jeszcze raz i o dziwo nie wydaje się tak ciężka (tylko wymagająca) jak mówiono. Oczywiście ginę ale podchodzenie z dystansem i optymalizowanie moich szans na wygraną z bossem czy nawet z wrogami niższego szczebla, daję mi satysfakcję po pokajaniu ich jakiej jeszcze nie odczułem w żadnej innej grze. I po mimo, że dopiero jestem w 1/3 gry (mowa o trzeciej części) to gra mi się lepiej po ciągłym gadaniu Kiszaka o soulsach bo widać, że chłop wie co gada i ma doświadczenie co przełożyło się na moje umiejętności. Można powiedzieć, że namówił mnie na soulsy a nigdy nie wyrażałem chęci ich przejścia. To się zmieniło kiedy ty wpadłem i na pewno zostanę. Już nawet samograje mnie zniechęcają do grania w nie. Chyba Kiszak mnie zepsułeś (albo raczej naprawiłeś). Dzięki
Był jeszcze jeden boss, którego dało się pokonać bez zadania ani jednego ciosu, to był boss o nazwie "Nieustanne Wyładowanie", taki wielki lawowy golem w demonicznych ruinach. Jak do niego się wchodziło, to schodziło się po schodach w dół, a obok nas była przepaść i wodospad lawy. Boss był pasywny, póki go sami nie zaatakowaliśmy, albo nie zebraliśmy takiej zbroi ze studni obok niego. Gdy zrobiło się którąś z dwóch tych czynności, to boss się trigerował, wtedy trzeba szybko pobiec na ścieżkę z której przyszliśmy i najlepiej uciekać w górę schodów. Boss z racji tego, że jest wolny, chcąc nas dogonić, skacze, Kiedy doskoczy do naszej postaci, gdy my już jesteśmy na schodach za tą przepaścią, spada w dół niej i ginie od razu, a my nie musieliśmy zadawać ani jednego ciosu.
Siema! Bardzo rzadko pisze jakiekolwiek komentarze pod filmami. Ale sprawa jest na tyle poważna, że nie mogłem sobie tym razem tego odmówić. Słyszę już któryś raz o MH z Twoich ust. Jako że zjadłem zęby na obu gatunkach, tj solusach i monster hunterach. To muszę wtrącić swoje trzy grosze w tym temacie. Na wstępnie odwołam się do tego co usłyszałem w trakcie oglądania powyższego filmu. Nie zgodzę się z kilkoma rzeczami, porównanie Mh do slashera jak dla mnie totalnie nie na miejscu. Każdy szanujący się łowca jest w stanie ubić monstrum w trakcie pięciu minut. Więc mowa o pół godzinnym polowaniu ma zastosowanie tylko w przypadku pierwszych polowań, z każdym następnym jesteśmy coraz szybsi, bardziej precyzyjni i skuteczni. Chyba że jesteśmy po prostu chujowym graczem, wtedy faktycznie polowanie może trwać pół godziny. Mechanizm staggerownia! To nie takie proste w Monsterze, mamy tu kilka sposobów. O jednym wspomniałeś posiłkując się BB, odcinanie kończyn tak samo może spowodować ogłuszenie monstrum, a także pewne upośledzenie. Możemy też użyć obuchowych obrażeń i ładować po łbie, aż bestii zakręci się w głowie. Latające monstra mogą zostać przez nas zestrzelone, bronią czy też dodatkowym wyposażeniem w postaci „flashbangow”. Możemy też np w MH World przyczepić się do bossa i intencjonalnie zdetonować mu bombe przy pysku, po czym poczwara walnie w ścianę i stworzy nam okienko do zadania jeszcze większego dmg. Mamy pułapki i inne pierdoły.. jak sam widzisz trochę tego jest. Dalekie jest to moim zdaniem od bezmyślnego walenia bossa na łeb.. Zresztą nie ma co się rozpisywać nad tym wszystkim. Daj szansę Monsterowi, nie pożałujesz Nigdy sam nie odczuwałem tylu emocji co przy graniu w MH Naprawdę warto! A sam chętnie zobaczyłbym jak się zmagasz z tym tytułem! Ps. Tylko wybierz dobrze broń! Ps2. Na start może nie bierz Great Sworda bo wymaga doskonałej znajomości mechaniki danego moba (przestroga dla fanów wielkich broni)
Jak gracz MonHuna poznał DSy to dla równagi proponuje Kiszakowi zagrać w Monster Huntera. Jak pojawia się temat Monster Huntera, to widać uprzedzenia i brak zrozumienia tej gry u Kiszaka. A jak się nie spodoba to chociaż będzie wiedział czemu ludzie lubią tę grę A potem może jakiś podcast z Gniazdem Nostalgii, gdzie porozmawiali o obu grach, omawiając elementy podobne i te róźne, rozbierając je na czynniki pierwsze. Odleciałem :)
11:48 wydaje mi się że chodzi mu o to że w monster hunterze nie masz tyle klatek nieśmiertelności na rollach dlatego uniki bardziej skupiają się byś się przesuwał i tak unikał ataków
21:18 imo takie psucie to już po normlanym przejściu. Idąc taka logiką to powinien używać summonów bo to mechanika którą można grę popsuć, używać błędów jak z strzałami i duszami żeby mieć miliony dusz po chwili gry. A taka gra z dopytywaniem kolegi imo jest jak gra z poradnikiem, można się pobawić ale pierwsze podejście całkowicie psuje. np. te rozpalanie ogniska z 5 na 10 estusów można ogarnąć samemu, a podpowiedź o tym jest w grze, jak dobrze pamiętam to Petrus o tym mówi. ps. uważam ze poe jest tragicznym przykładem, głownie dlatego że poe jest całkowicie innym gatunkiem, nastawienie na kontakty między graczami jest znacznie większe i nie jest nastawione na bycie "ciężką" grą, a poziom skomplikowania jest zwyczajnie zbyt duży dla nowego gracza. W ds1 nie ma nic skomplikowanego, nawet z podstawową bronią i na 1 lvl jesteś w stanie przejść grę, w poe zwyczajnie nie da sie tego zrobić ( chyba że pomoże Ci kolega, ale tego nie uznaje).
Kiszak, Ty to jednak masz dar przekonywania do Dark Soulsów. Rok temu na sylwestra zagrałam po raz pierwszy w remastera. Wcześniej, jako gimbaza coś próbowałam pogrywać w PTDE, które nabyłam totalnym przypadkiem, ale nie szło mi. Nie rozumiałam jak w to grać i odbiłam się na lata. Potem znajomi namówili. Próbowałam w tego remastera grać, potem pomyślałam, że może lepiej mi będzie szło w DS3, ale.... nie. Czułam, że te gry to dla mnie tortura i kara. Jeszcze w sierpniu w DS3 kręciłam się w kółko, powkurwiałam się i wyłączyłam grę twierdząc, że to totalne gówno. Mimo wszystko, z ogromną przyjemnością oglądałam Twoje streamy z DS1, jakieś speedruny na Twitchu, itp. Miałam pewną wiedzę o tej grze, choć sama nie grałam, uważając, że nie umiem, nie nadaję się. Na początku grudnia mój chłopak zaproponował mi Dark Souls 1 na easy modzie - wydropił mi halabardę czarnego rycerza. Nadal nie byłam przekonana, choć on namawiał mnie, bym chociaż spróbowała, no i nadal - oglądanie Ciebie czy innych streamerów również w pewien sposób zachęcało, bo zawsze przy oglądaniu innych DS1 wydawało mi się takie "proste"... Spróbowałam tej halabardy. I bawię się zajebiście. Nie gram jakoś dużo, zdarzają się spore przerwy, dlatego dopiero niedawno ubiłam Bed of Chaos. Ale ubiłam. Bossa, którym mnie wszyscy straszyli. I zajęło mi to jakieś 30 minut, może 40 - kilka prób. Nabrałam takiej pewności siebie, że sobie zaczęłam też grać inną postacią, z inną bronią, skalującą się nie z siłą, ale zręcznością. I kurde, daje radę. W DS3 również poszła nowa postać, tak dla sprawdzenia samej siebie. W 4 godziny i 15 minut zrobiłam znacznie więcej niż na zeszłorocznej postaci, którą grałam ponad 11 godzin. Samo to, że Vordt padł za drugim razem, a nie po 5 godzinach męczarni jest dla mnie osiągnięciem xD W sumie teraz sama wychodzę z założenia, że granie w w Dark Souls to kwestia w dużej mierze chęci i podejścia. I będę zdania, że choć Twój sposób wypowiedzi może nie każdemu podejść to potrafisz przekonać i zachęcić, by doświadczyć soulsów samodzielnie. Dziękuję za Twoje pierdolenie w kółko o tej grze. 🖤
5:40 kazda skrzynia ma lancuch z prawej strony, jezeli jest odwrocony w kierunku gracza, jest to mimik, najprostszy sposob z racji tego ze ten lancuch jest zawsze dobrze widoczny
Ja odbiłem sie od Soulsów właśnie przez to zachęcanie mnie do omijania wrogów. Kompletnie kłóci sie to z jakimś moim wewnętrznym poczuciem że musze wybić wszystkich przeciwników. Jestem bohaterem który ma oczyścić swiat ze zła! Jak moglbym zostawiać przeciwników żywych po to zeby lecieć dalej? Kończąc grę w ten sposob czułbym sie kompletnie nie spełniony😢 A apropo szukania najbardziej optymalnego sposobu na przejscie gry - skoro taki jest cel to dlaczego "nie można używać summonów"?
Kto powiedział, że nie można ? 😆 Równie dobrze można powiedzieć, że grę trzeba przejść bez pancerza, bić bossa gołymi pięściami i zrobić to w godzinę i 50 minut 😆. Jak napisałam wcześniej, w Soulsach nie ma poziomów trudności, ale gracz ma wiele sposobów na przejście gry tak jak lubi i może sobie utrudnić lub ułatwić. Możesz ją ukończyć summonem lub bez, w pełnym rynsztunku lub bez, w 3 godziny lub w 5 miesięcy etc.
przeciez jak pierwszy jak przechodzisz dana lokacje to zabijasz wszystkich zeby na spokojnie sobie eksplorowac. dopiero jak ponownie jestes w tej lokacji (glownie po to by dobiec do bossa) to wtedy pomijasz.
Śmieszne jak gość mówi o swoich emocjach, przygodach, obawach. Jak mocno przeżywa grę, jak szuka poczucia bezpieczeństwa, jak odkrywa różne metody osiągnięcia tego samego efektu. Potem mówi że bawi się względnie😀😀 Najlepsze że to go uderzy jak skończy grę i będzie próbował normalnie żyć😀 jak co jakiś czas będzie do niego wracała ta gra i te emocje.
Jeżu az przyszly wspomnienia jak kolega mi pokazał DS 2 i dal mi płytkę z grą. Tak ... moje pierwsze soulsy to byla 2 i przeszedlem ją, nie wiedzac nic kompletnie, grajac tylko jednym mieczem przez cala gre (ognisty dlugi miecz z knieji upadlych olbrzymow) ale ciesze sie, ze milo załamania psychicznego i trudu podróży. Soulsy nauczyly tak wiele cierpliwosci, przygotowaniu do kazdego bossa/lokacji.
@@humusekz Jak to, NIE? HEHE Przecież łańcuch TEŻ się wyróżnia xD Nie wiem co łatwiej zobaczyć, czy rodzaj drewna (łatwiej jest jak są obok siebie), czy mały znaczek na zamku. :) Jeszcze możesz chwilę popatrzeć na skrzynię, a zobaczysz że mimik... się lekko porusza. Można też "wejść" w mimika kamerą i zobaczyć jego wnętrze... Więc jest kilka sposób na zidentyfikowanie mimika.
Szczerze mówiąc przy 1 playthrough kiedy tylko mogłem przyzywałem Solaire żeby poznać jego historię. Często utrudniał mi on bossy bo ginął szybko (a gdzieś przeczytałem że jak on zginie na bossie to jego fabuła nie pójdzie dalej) i musiałem resetować walkę. Szczerze mówiąc myślę że mega mi to dodało frajdy do gameplayu mimo że samego Solaire ostatecznie musiałem zabić bo oszalał :(
@@lukasier26Nie no, co Ty, z tym rodzajem drzewa to ma rację, tylko najpierw musisz zagrać w Minecrafta żeby wiedzieć jaki rodzaj drzewa jaki ma kolor aby później to rozróżnić w dsach xD
Ja kupilem lata temu Ds1 jako pierwsza grę na xbox 360 i mi się nie odpalił. Wlozylem wiec dwójkę i sterowanie mnie pokonało. Po foswiadczeniwch z pegazusa bardzo prz😂szkadzalo mi, że muszę walic bamperami i kiedy mialem okienko na atak klikalem "a". Przyzwyczailem się i doszedlem do lokacji z 3 strażnikami i stalem się pustym. Wrócilem jednak silniejszy po latach i przeszedlem całą trylogię od kopa. Kocham te gry.
Odbijam się od tego tytułu za każdym razem, a prób było wiele. Materiał mnie zmotywował, zobaczymy czy wystarczająco mocno. Jutro zaczynam przygodę z DS po raz nasty.
Ja pamiętam że jak pierwszy raz zabrałem się za przechodzenie dark soulsów to traktowałem to jako wyzwanie. Z takim nastawieniem że muszę to przejść żeby sobie coś udowodnić. I wtedy nie było już odwrotu. Nie było opcji żebym się poddał. I tak było z każdą częścią.
Ale widać, że skillsy zdobyte w monster Hunterze przełożyły się na DSy, bo i rolle dobrze robi, nawet te wkurwiające wolne dobrze wykorzystuje, i ma dobre spostrzeżenia odnośnie bossów i samej walki. Takim zupełnym każualem jak wynikało wcześniej to nie jest. Aż mnie ochota na tego Monstera przyszła. Może ma trochę inny gameplay, ale widocznie jakieś umiejętności od gracza też są wymagane.
Mimika łatwiej rozpoznać po łańcuchu niż po zamku imo. Łańcuch na skrzyni mimika jest odwrócony końcem w stronę gracza, a zwykła skrzynia w przeciwną. Duży i łatwy do zauważenia element.
Soulsy niby nie mają definiowanych poziomów trudności, ale konstrukcja tych gier pozwala takie prowadzenie rozgrywki, które utrudni lub ułatwi wyzwanie, tak że będą one piekielnie trudne lub do przejścia dla każdego. Nie chodzi już nawet o summony, ale o celowo zamontowane przez twórców "farmy xp" (bo czym, jak nie tanimi farmami xp są np. ziejący ogniem na naszych wrogów smok na zamku w DS3, powolne giganty lub bez końca wojujące bandy goblinów z rycerzami w Elden Ring ?). Jeżeli dla jednych dobrą zabawą jest pomijanie wrogów i speedrun, to dla drugich dobrą zabawą może być farmienie xp lub wynajdywanie nietypowych sposobów na pokonanie trudniejszych przeciwników. Tylko od nas zależy, jak chcemy się bawić, a dobra gra to taka, która nam umożliwia wybór własnej ścieżki do dobrej zabawy. Ja kocham gry od dziecka, ale nie mam tzw. "skilla", za to uwielbiam eksplorację i "znajdywanie nietypowych sposobów" na bardziej wymagających przeciwników (np. jak umożliwić mu spaść w przepaść😆 / ;) . Twórcy gier jednak nie zawsze są elastyczni i czasem musimy pokonać bossa tak jak przykazano, otwarta arena, żadnych przeszkód, za którymi się można schować lub zaklinować niemilca ;). Jestem świeżo po Lies of P oraz Wo Long: Fallen Dynasty , które ukończyłam w typowym dla siebie stylu : farmiąc na mobkach. Dzisiaj zaczęłam DS3 i dwa pierwsze bossy były śmiesznie proste w porównaniu do niektórch z WO LONG (pierwszy boss Wo Long to koszmar i nie wiem, kto wymyślił , aby wrzucić coś takiego graczowi na początku gry ; drugi koszmarny boss, który pojawił się w połowie gry - Lu Bu, zmusił mnie do kilkudniowego grindowania, które i tak na niewiele się zdało, podobnie jak towarzysze, którzy bardziej przeszkadzali niż pomagali - pokonałam go wreszcie chyba cudem i nie miałam z tego żadnej satysfakcji, tylko poczułam ulgę, że mogę iść dalej). Dla mnie każda gra jest piaskownicą, a przynajmniej powinna być 🤣 Na bieżąco teraz ogrywam Elden Ring i ponieważ mój astrolog nie urodził się potężnym i bogatym magiem, to po cichu lubi się zakradać regularnie do obozów żołnierzy i załatwiać ich sztyletem po cichu niczym rasowy protagonista z Assassin's Creed, 😆.
Cześć Panie Kiszak, oglądałem całą serię z Panem gniazdonostalgii, cieszę się, że dobrze się to skończyło i fajnie, mamy jednego nowego "naszego" soulsowego gracza. Natomiast wiem, że nie lubisz anime, okej w porządku, możesz nie lubić, ale chciałem rzucić Tobie wyzwanie tak jak ty rzuciłeś Panu gniazdonostalgii, abyś po prostu: obejrzał jedno wybrane anime od początku do końca i nagrał jakieś swoje przemyślenia o nim. Jakie anime? Nie wiem możesz wybrać lub widzowie mogą zdecydować. Wiem, że oglądałeś już chyba kilka anime ale nie znam dokładnych szczegółów. Myślę że wyszedłby z tego fajny materiał i fajny kontent, nawet jak finalnie ci się po prostu nie spodoba i tyle. A jak nie obejrzysz to też okej i tyle, pozdrawiam
Znowu abusowanie gier i Zelda BOTW. Jest łamigłówka polegająca na przepchnięciu kulki przez labirynt za pomocą kontrolera ruchowego. Nie wychodziło mi aż stwierdziłem że obrócę kontroler 180 stopni i będę tą kulkę przepychał na płasko
mimik ma lancuch po prawej stronie skierowany w dol, natomiast skrzynka do gory - moze to byc na odwrot, bo moglo mi sie pojebac ale chyba jest tak jak napisalem
ja na początku droga szkieletow wbijakem się jakieś 3h, właśnie dlatego że myślałem że gra ma być trudna. stare dzieje, gra kupiona na premierę na ps3. gra z ksiazka w pięknym wydaniu z potworami z gry.
Gdy pierwszy raz ogrywałem Daks Souls 1 to w sumie bardzo mało umierałem, 80% bossów padło za pierwszym razem i nie unikałem przeciwników idąc do bossa, tylko wszystkich zabijałem, przez co tylko gra się wydłużała. Gdybym teraz grał drugi raz, to pewnie bym już ominął połowę przeciwników, żeby szybciej skończyć. Ludzie podchodzą do Dark souls jak do jakiegoś RPG, gdzie musisz zajebać wszystko, żeby rozwinąc postać i być silnym, ale to kurwa nie tak działa w DS1 xD bo Ci przeciwnicy to chuja tam dają tych dusz i nie ma sensu w ich farmieniu praktycznie
Najlatwiejszy sposob rozpoznawania mimika to zwykle zaatakowanie skrzynki, i wtedy masz hut przewagi a mimik sie odpala, no chyba ze chodzi ci o typowo bezingerencyjne podejscie
A ty skąd żeś się urwał xd? Przecież lwia część jego kontentu ostatnio to wyzwania. Od miesiąca na streamach godzinami trening do hitlessa. Jeszcze w tym miesiącu ds1,2,3 bloodborne w 12h. Co z ciebie za youtubowy akolita - wstyd
Ja myślałem że po dojściu do Setha scalesa myślałem że już mam z górki i wchodzi artorias caly na mrhroczno i mnie poskładał heh nie wiem jak dziada pokonać
DS1 są wyzwaniem tylko wówczas gdy przechodzisz grę w ciemno, bez jakiejkolwiek znajomości mechanik w niej zawartych. Gdy ktoś ci podpowiada, to po opanowaniu sterowania postacią, nawet 60latek ja przejdzie. W powyższym materiale było widać że nie znając mechaniki ognisk, ulepszania broni, obciążenia postaci, gościowi było ciężko grać, gdy grał z podpowiedziami kolegi tytuł zaczął być dla niego bardziej przystępny. Wydaje mi się że z 8/10 podchadzacych DS1 bez jakiejkolwiek wiedzy o mechanikach i próbujący sami szukac i pojmowac je tylko z doświadczeń w grze, nie dotrwa do końca i rzuci ja w cholere,bo potrzeba dużu samozaparcia i sporo inteligencji by opanować je bez jakichkolwiek podpowiedzi.
Ja tam mu kibicuje, widac ze głupi nie jest i nawet jeśli mu sie nie spodoba po przejsciu całości to i tak szacunek ze chce to skonczyc i daje se szanse
Przyznaje sie bez bicia ze ogrywam teraz Kingdom come i tam jest tak nieczytelne ui ze szukam sobie na yt gdzie znalezc npc czy zwierzyne a tak to w innych grach zero wspomagania netem ! xD zgrzeszylem :C na swoja obrone mam ze ten filmik ogladam ze swiezo poznanymi kolegami z neta i ogladaja ze mna wiec ludologia sie powieksza ;3
W zdecydowanej wiekszosci przypadkow "psucie" gier, by uzyskać lepszy wynik odbiera mi przyjemność z gry. Osobiście jeśli omijam część wyzwania przez bieganie przez moby bez walki to dla mnie jest to tak samo słabe jak summony. Jedno i drugie powoduje przejscie etapu w łatwiejszy sposob i obniżenie potrzebnych umiejetnosci fo przejscia gry 😜
Ja tam zawsze wybijam wszystkich przeciwników, w każdej grze. Inaczej nie mogę grać i sprawia to tylko, że zaczynam się stresować, przez co popełniam błędy, co prowadzi do mojej śmierci. Osobiście jedyne psucie gier, jakie sprawia mi przyjemność, to sequencebreaking, w Metroidach. Przechodzenie przez ściany czy skipy jakieś części gry nie są dla mnie. Czuję się, jak cheater
Nie wiem czy kwestia "o musze omijać część przeciwników bo nie mam z nimi szans, może wrócę do nich później" dobrze świadczy od soulsach. Rozumiem np kwestie, że wchodzisz do jakiejś lokacji, zostajesz totalnie zdymany w dupe i to ci daje znać, że za wcześnie tu wszedłeś. Ale jeśli idziesz tam gdzie powinieneś teraz być, a i tak musisz omijać przeciwników, którzy bezpośrednio stoją ci na drodze... to jest pewna patologia. Omijanie ich to forma optymalizacji grania. A optymalizacja często jest nadużyciem systemów. W tym wypadku zasięgu agro. Weź to sobie porównaj do gothica. Jak w gothicu trafisz na przeciwnika, którego nie jesteś w stanie komfortowo teraz zabić to unikasz tego miejsca. A nie kombinujesz jak przejść obok. Jedyna sytuacja gdy w gothic nie trzyma się tej zasady jest oblężony zamek w dwójce. Ale ta konieczność przebiegnięcia między wrogami jest fabularna a i tak musisz znaleźć optymalną drogę bo inaczej cię wargi dojadą. No, ale za to wcześniej, żeby w ogóle wejść do doliny to musisz znaleźć alternatywną drogę, a nie przebiec przez cały obóz orków(co jest możliwe) tylko po to by potem wpieprzyć się w orków po stronie doliny. Co do pytania o psucie gry. Czy ty przypadkiem nie powtarzasz, że poziomy trudności nie powinny istnieć bo jak ktoś będzie sobie mógł ułatwić grę to właśnie to zrobi? No więc to jest moja odpowiedź. Exploitowanie gry to ułatwianie jej sobie ignorując założenia, które przyjęli sobie twórcy projektując grę. Czy w kingdome comie dobrą rzeczą jest wejść na konia i snajpienie całej bandy typów z łuku gdy ci na piechotę nie mogą do ciebie dojść? No nie, ale jest to efektywne. Gram teraz w archolos. I pierwsze kilka godzin każdego przeciwnika przy wodzie agrowałem do wody tak bym ja stał, a oni pływali. Dzięki czemu miałem darmowe kille. Czy jest to exploit? Tak. Czy czuję się dumny z tego, że jestem leszczem i nie potrafię walczyć uczciwie? Trochę tak. Czy kiedykolwiek powiedziałbym komuś "no ale tak się gra w gothica"? Nigdy w życiu. O jeszcze czasem używam podwyższenia by bezbronne moby zabijać z łuku. A to mi się strasznie podoba(jako przypadek exploita, a nie praktyka) bo gram też w stalker gamma. I tam są Chimery. I one są normalnie łatwe do cheasowania. Jak wejdziesz na podwyższenie. Ale w Gammie... zrobili tak, że one chodzą po ścianach. Jak spider man. Dosłownie widziałem chimerę wspinającą się na wielki betonowy blok. Czyli moderzy naprawili exploit, który był zostawiony przez twórców przez 3 gry. Nie porównywałbym speedrunów do normalnego grania. Jasne speedruny z glitchami wymagają większej wprawy, kontroli i pamięci mięśniowej niż przechodzenie gry normalnie, ale to kiepskie porównanie skoro mówimy o soulsach. O grze gdzie gość właśnie powiedział, że wykorzystał drabinę do łatwiejszego eliminowania pary przeciwników. Abusowanie soulsów w czasie normalnej nie speedrunerskiej gry to ułatwianie sobie gry. Zawsze słyszałem, że soulsy to gra gdzie musisz uczyć się przeciwników. Ale to co ty tu mówisz sugeruje, że to gra gdzie się uczysz jak ją jebać. Ile exploitów możesz wykorzystać by sobie ułatwić grę NIESPRAWIEDLIWIE. Bo nie powiesz mi chyba, że ta akcja z drabiną jest sprawiedliwa. Ja nie widzę różnicy między tym, a summonami.
Ja jak do ds podchodziłem pierwszy raz to miałem to samo poczucie tego że oszukuje te grę unikając walki z melepetami w drodze do bossa I wynikało to właśnie z tej banki napompowanej przez dadgamerów którzy twierdzili i twierdzą że ds to najtrudniejsza gra na świecie XD Więc wychodziłem z założenia że skoro coś ma być trudne a ja sobie to ułatwiam to jestem jak ostatnio noob XD
@@suchar7175 oczywiście że są, nie zmienia to faktu że łatka najtrudniejszej gry jaka istnieje bardzo szkodzi w odbiorze tych tytułów Przynajmniej zaburzyła mój pierwszy gameplay i zapewne przyczyniła się w dużej mierze do tego że wiele osób nawet nie podeszło do tego tytuły wychodząc z błędnego założenia że jest to gra dla wybrańców boga XD
Kur... dobra! Postanoweinie na ten rok- Przejde w końcu jakiegoś Soulsa ;D Panie Kiszaku miszczu DSów, nurtuje mnie jedna rzecz, otóż ciśniesz te DSy i BB, a gdzie jest Demon's Souls?
Szczerze, jestem casualem i padalcem w grach, ale chcę sie zmierzyć z soulsami, pytanie do was kochani zaczynać grac w remastered czy w zwykłego? Mysz i klawiatura czy Pad?
Ja tam nie rozumiem fenomenu dark souls, nie powiedziałbym, że jest trudna, sporo cięższe pamiętam platformowe gry. Dla mnie ta gra ma dwa minusy, ale to tylko mój gust. Bieganie na oślep, ktoś może to lubić, ale ja nienawidzę większość takich gier, a lokacje nudne i kompletnie mnie zniechęcają, bo dziś gram, nie mam czasu na kolejne dni, potem znowu siadam w weekend i nie pamiętam już gdzie i co dokładnie robiłem i jakie ścieżki prowadziły do jakiego miejsca. System walki nie jest trudny, ale tak strasznie sztywny i drętwy, że ja przy tym zasypiałem. Tutaj najlepszym dla mnie systemem walki w tego typu grach, to miał sekiro. Elden ring tutaj jest najlepiej wywarzone, świat aż chce się zwiedzać, walka jest przyjemna, sekrety i sam świat zachęcają do eksploracji. Ogólnie żadna z tego typu gier nie jest trudna, nie wiem co też znaczy dla kogoś trudna, to że zginie kilka razy przy bossie, czy zaczynanie gry od początku mapy, czy to znaczy trudna? Nie rozumiem, gra każda tego typu staje się szybko prosta, gdy się już spędzi trochę w niej czasu. Kiedyś były trudniejsze, bo miałeś szybko napis game over i dziękujemy :D Tutaj masz nawet ogniska do zapisu i kawałek trzeba dojść do punktu zgonu i w zasadzie to tyle :D
@suchar7175 Nie mam tego namyśli. Jeśli zginiesz 1000x to albo nie umiesz grać w te konkretna grę, albo gra ma błąd lub nie jest przeznaczona do przejścia, czyli zwiększa poziom trudności w nieskończoność. Poziom trudność jest bardzo indywidualną kwestią, a obecnie najwięcej razy zginąłem w tych bardziej harcorowych platforemówkach i w takiej grze jak wow, czyli MMORPG, gdzie sam ubijałem bossy przeznaczone na dużo, dużo większą ilość graczy niż kilku. D1 i wielu im podobne, mają strasznie sztywny system walki i raczej to jest jedyna trudność, żeby się do niego przyzwyczaić, a to też kwestia indywidualna. W przypadku wowa, musiałem przeznaczyć dużą ilość czasu na przygotowania, nabyć odpowiednią wiedze, nie tylko jak się przygotować, ale wielokrotnie z nim walczyć w grupach, a potem jeszcze więcej sam. Jeśli miałbym określić grę dla hardcorowców, to ja bym sobie wyobrażał to w ten sposób, ale oczywiście z poziomem trudności np. Hard1, Hard2 i Hard3. Główni przeciwnicy na najwyższym poziomie, wymagałyby koncentracji od godziny do dwóch, a skupienie się przez dłuższy okres jest ciężkie, maksymalnie skupinie człowieka, trwa średnio około 12 minut, a to znaczy, że każda kolejna minuta, będzie coraz bardziej ją obniżać, jeśli system walki w sekiro, byłby odrobine bardziej dynamiczny i bloki wymagałby określonego kierunku, bossy zmieniałby losowo lub co 10 min lub ewentualnie co określony pasek zdrowia, swój schemat ataków + dodać tego typu dłuższe walki, to byłby ciekawy sprawdzań dla ludzi szukających czegoś faktycznie hardcorowego. Przy walkach z bossami w wowie, byłem cały mokry, jakbym przebiegł maraton i wykończony, jakbym spędził tydzień w pracy po 16h, a zdarzyło się, więc wiem, jak można być wykończonym psychicznie :D Zanim miałem ten szalony plan, to też czytałem jak zachować skupienie, jakie witaminy brać do efektywniejszego skupienia, co jeść, a czego nie itd. Fajne czasy, ale gra przyciągała mnie między innymi z powodu ludzi z jakimi grałem, jeszcze wcześniej w lineage 2 i dlatego fajnie było z nimi planować coś nietypowego i ustalić taki jakby własny endgame. Każdy z nas jest indywidualistą, nasze pojmowanie gier jest różne, od pojęcia trudności, po pojęcie dobrego sytemu walki, aż po sam klimat gry, który jest dla wielu kluczowy, dlatego tak zwani hardcorowi i casualowi gracze, zupełnie siebie nie rozumieją. Ja raczej obecnie jestem pomiędzy tymi grupami. Czasem lubię zagrać w coś trudniejszego, a czasem w coś maksymalnie relaksującego. Natomiast jestem raczej graczem nietypowym, bo w zasadzie lubię wszystkie gatunki gier i nie mam ulubionego, lubię karcianki, mmorpg, strategie, rpg, przygodowe survivalowe, sportowe, strzelanki itd.
Ja dark souls 1 przeszedłem raz i do czasu remaku nie ruszę tej gry, wolę 5 raz dark souls 2 :D Nie cierpię tego jak postać w dark souls się porusza, mam wrażenie że jest strasznie sztywno i zdrewniałe (coś jak gothic) w kolejnych częściach nie mam tego problemu. Co do bossów Queelag strasznie mi się podobała ze względu na design, ale padła za 1 razem i było to trochę rozczarowujące, (Jak Maria z BB, żałowałem, że tak szybko pokonałem bossa)
Najgorsze w japońskich gierkach jest to, że nie można używać elementów, które są projektem gry, bo tak, ale wykorzystanie exploitów, na które nie wpadł żaden deweloper to już gameplay prima sort i do tego te dopowiadanie znaczenia każdego niedopowiedzenia.
@@Vry9 naprawę niemożliwe.A film za niego też ktoś nagrał i zdubbingowal? Czy nagle zapomniał wchodząc do lokacji że tam był bos na którego kolega skakał 😂😂
Mnie strasznie odpycha od Dark Soulsów to japońskie dziwactwo z wielkimi brońmi o poręczności drewnianego pieńka. No nie mogę na to patrzeć po prostu, ale to może dlatego, że za dużo naoglądałem się prawdziwych walk bronią białą. Jedyne racjonalne i rzeczywiste zakończenie sytuacji, w której ktoś macha w walce takim antyporęcznym koszmarkiem to zoneshotowanie go zanim skończy brać zamach.
super gra nie przeszedlem nawet 1 xD gralem tak samo , a doszedlem chyba do jakiegos szczura bossa , nie lubie pelzaczy bo mialem debufa 50% , a i tak nie wiedzialem ze mozna miec wiecej flaskow, nie wiem w co maxowac, zaatakowalem kowala dostalem wpierdziel na piesci xD aja juz pozniej uzunalem gre jak najezdzalem na ikonke to juz w glowie mialem wizje ze pojde tam padne i tak w kolko xD stres bral mnie jak mialem grac, podziwiam za znajomosc mechanik . gram w inne gry lepiej xD yoo
Nie grałem w soulsy, ale jako gracz Lola z dosyć wysoką rangą ze śmiechem patrze na tych którzy mówią że ta gra jest trudna. Chcecie trudności to grajcie online a nie podniecajcie się biciem npc"ów.
Kibicuje chłopakowi. Nawet nie w grze a w uzyskaniu aprobaty Kiszaka
Co do czyszczenia lokacji, to mnie Bloodborne nauczyło jednorazowego czyszczenia. Chodzi o to, że za pierwszym razem zabijam wszystko i zaglądam wszędzie, a potem elegancko przebiegam i olewam wszystko
Cześć mitu o trudności soulsow bierze się z grania bez netu, zupełnie w ciemno. Sam tak ogrywam każdy tytul od FromSoftu. Polecam, w ciemno można przejść grę tylko pierwszy raz, co daje nowe, unikalne emocje przy przechodzeniu. Proponuję Kiszak przy nowej grze od FromSoftu taki challenge. ale taki totalnie blind.
Panie Kiszaku jako orędownik Soulslike robisz pan wiele dla komunity i tych niedowiarków dlatego moim celem na ten rok będzie przejście chociaż jednego tytułu. Dzięki za materiał
Taaa, to samo mam jezeli chodzi o przejscie, skonczylem na Queelag ale po tym materiale wracam do DS 1, halabarda do wydropienia i ukonczyc finalnie xD
Ja też myślałem kiedyś, że soulsy są trudne i odbiłem się nie raz od nich do póki nie zagrałem po trafieniu na kanał do Kiszaka. Jego gadanina i analiza soulsów mnie zaciekawiła na tyle, że spróbowałem jeszcze raz i o dziwo nie wydaje się tak ciężka (tylko wymagająca) jak mówiono. Oczywiście ginę ale podchodzenie z dystansem i optymalizowanie moich szans na wygraną z bossem czy nawet z wrogami niższego szczebla, daję mi satysfakcję po pokajaniu ich jakiej jeszcze nie odczułem w żadnej innej grze. I po mimo, że dopiero jestem w 1/3 gry (mowa o trzeciej części) to gra mi się lepiej po ciągłym gadaniu Kiszaka o soulsach bo widać, że chłop wie co gada i ma doświadczenie co przełożyło się na moje umiejętności. Można powiedzieć, że namówił mnie na soulsy a nigdy nie wyrażałem chęci ich przejścia. To się zmieniło kiedy ty wpadłem i na pewno zostanę. Już nawet samograje mnie zniechęcają do grania w nie. Chyba Kiszak mnie zepsułeś (albo raczej naprawiłeś). Dzięki
Unikanie wrogów w DSach to nie jest spierdalanie. To tak zwany "taktyczny odwrót".
Był jeszcze jeden boss, którego dało się pokonać bez zadania ani jednego ciosu, to był boss o nazwie "Nieustanne Wyładowanie", taki wielki lawowy golem w demonicznych ruinach.
Jak do niego się wchodziło, to schodziło się po schodach w dół, a obok nas była przepaść i wodospad lawy. Boss był pasywny, póki go sami nie zaatakowaliśmy, albo nie zebraliśmy takiej zbroi ze studni obok niego. Gdy zrobiło się którąś z dwóch tych czynności, to boss się trigerował, wtedy trzeba szybko pobiec na ścieżkę z której przyszliśmy i najlepiej uciekać w górę schodów. Boss z racji tego, że jest wolny, chcąc nas dogonić, skacze, Kiedy doskoczy do naszej postaci, gdy my już jesteśmy na schodach za tą przepaścią, spada w dół niej i ginie od razu, a my nie musieliśmy zadawać ani jednego ciosu.
5:32 mimica można poznać również po poruszaniu się górnej części skrzyni. Tylko trzeba ustawić blisko kamerę.
Granie w dark soul jest fajne.. każdy boss inny, lokacje genialne więc...poznać grę I do przodu
Siema! Bardzo rzadko pisze jakiekolwiek komentarze pod filmami.
Ale sprawa jest na tyle poważna, że nie mogłem sobie tym razem tego odmówić.
Słyszę już któryś raz o MH z Twoich ust.
Jako że zjadłem zęby na obu gatunkach, tj solusach i monster hunterach. To muszę wtrącić swoje trzy grosze w tym temacie.
Na wstępnie odwołam się do tego co usłyszałem w trakcie oglądania powyższego filmu.
Nie zgodzę się z kilkoma rzeczami, porównanie Mh do slashera jak dla mnie totalnie nie na miejscu.
Każdy szanujący się łowca jest w stanie ubić monstrum w trakcie pięciu minut. Więc mowa o pół godzinnym polowaniu ma zastosowanie tylko w przypadku pierwszych polowań, z każdym następnym jesteśmy coraz szybsi, bardziej precyzyjni i skuteczni. Chyba że jesteśmy po prostu chujowym graczem, wtedy faktycznie polowanie może trwać pół godziny.
Mechanizm staggerownia!
To nie takie proste w Monsterze, mamy tu kilka sposobów. O jednym wspomniałeś posiłkując się BB, odcinanie kończyn tak samo może spowodować ogłuszenie monstrum, a także pewne upośledzenie.
Możemy też użyć obuchowych obrażeń i ładować po łbie, aż bestii zakręci się w głowie.
Latające monstra mogą zostać przez nas zestrzelone, bronią czy też dodatkowym wyposażeniem w postaci „flashbangow”.
Możemy też np w MH World przyczepić się do bossa i intencjonalnie zdetonować mu bombe przy pysku, po czym poczwara walnie w ścianę i stworzy nam okienko do zadania jeszcze większego dmg.
Mamy pułapki i inne pierdoły.. jak sam widzisz trochę tego jest.
Dalekie jest to moim zdaniem od bezmyślnego walenia bossa na łeb..
Zresztą nie ma co się rozpisywać nad tym wszystkim.
Daj szansę Monsterowi, nie pożałujesz
Nigdy sam nie odczuwałem tylu emocji co przy graniu w MH
Naprawdę warto! A sam chętnie zobaczyłbym jak się zmagasz z tym tytułem!
Ps. Tylko wybierz dobrze broń!
Ps2. Na start może nie bierz Great Sworda bo wymaga doskonałej znajomości mechaniki danego moba (przestroga dla fanów wielkich broni)
Ej ale abstrahując od tematu, to giga dobry materiał ten gość zrobił. Narracyjny playthrough.. bardzo mało takich materiałów jest.
Jak gracz MonHuna poznał DSy to dla równagi proponuje Kiszakowi zagrać w Monster Huntera. Jak pojawia się temat Monster Huntera, to widać uprzedzenia i brak zrozumienia tej gry u Kiszaka. A jak się nie spodoba to chociaż będzie wiedział czemu ludzie lubią tę grę
A potem może jakiś podcast z Gniazdem Nostalgii, gdzie porozmawiali o obu grach, omawiając elementy podobne i te róźne, rozbierając je na czynniki pierwsze. Odleciałem :)
11:48 wydaje mi się że chodzi mu o to że w monster hunterze nie masz tyle klatek nieśmiertelności na rollach dlatego uniki bardziej skupiają się byś się przesuwał i tak unikał ataków
21:18 imo takie psucie to już po normlanym przejściu. Idąc taka logiką to powinien używać summonów bo to mechanika którą można grę popsuć, używać błędów jak z strzałami i duszami żeby mieć miliony dusz po chwili gry. A taka gra z dopytywaniem kolegi imo jest jak gra z poradnikiem, można się pobawić ale pierwsze podejście całkowicie psuje. np. te rozpalanie ogniska z 5 na 10 estusów można ogarnąć samemu, a podpowiedź o tym jest w grze, jak dobrze pamiętam to Petrus o tym mówi.
ps. uważam ze poe jest tragicznym przykładem, głownie dlatego że poe jest całkowicie innym gatunkiem, nastawienie na kontakty między graczami jest znacznie większe i nie jest nastawione na bycie "ciężką" grą, a poziom skomplikowania jest zwyczajnie zbyt duży dla nowego gracza. W ds1 nie ma nic skomplikowanego, nawet z podstawową bronią i na 1 lvl jesteś w stanie przejść grę, w poe zwyczajnie nie da sie tego zrobić ( chyba że pomoże Ci kolega, ale tego nie uznaje).
@@DonPedroMachujaPosampas Dobrze
Kiszak, Ty to jednak masz dar przekonywania do Dark Soulsów. Rok temu na sylwestra zagrałam po raz pierwszy w remastera. Wcześniej, jako gimbaza coś próbowałam pogrywać w PTDE, które nabyłam totalnym przypadkiem, ale nie szło mi. Nie rozumiałam jak w to grać i odbiłam się na lata. Potem znajomi namówili. Próbowałam w tego remastera grać, potem pomyślałam, że może lepiej mi będzie szło w DS3, ale.... nie. Czułam, że te gry to dla mnie tortura i kara. Jeszcze w sierpniu w DS3 kręciłam się w kółko, powkurwiałam się i wyłączyłam grę twierdząc, że to totalne gówno. Mimo wszystko, z ogromną przyjemnością oglądałam Twoje streamy z DS1, jakieś speedruny na Twitchu, itp. Miałam pewną wiedzę o tej grze, choć sama nie grałam, uważając, że nie umiem, nie nadaję się. Na początku grudnia mój chłopak zaproponował mi Dark Souls 1 na easy modzie - wydropił mi halabardę czarnego rycerza. Nadal nie byłam przekonana, choć on namawiał mnie, bym chociaż spróbowała, no i nadal - oglądanie Ciebie czy innych streamerów również w pewien sposób zachęcało, bo zawsze przy oglądaniu innych DS1 wydawało mi się takie "proste"... Spróbowałam tej halabardy. I bawię się zajebiście. Nie gram jakoś dużo, zdarzają się spore przerwy, dlatego dopiero niedawno ubiłam Bed of Chaos. Ale ubiłam. Bossa, którym mnie wszyscy straszyli. I zajęło mi to jakieś 30 minut, może 40 - kilka prób. Nabrałam takiej pewności siebie, że sobie zaczęłam też grać inną postacią, z inną bronią, skalującą się nie z siłą, ale zręcznością. I kurde, daje radę. W DS3 również poszła nowa postać, tak dla sprawdzenia samej siebie. W 4 godziny i 15 minut zrobiłam znacznie więcej niż na zeszłorocznej postaci, którą grałam ponad 11 godzin. Samo to, że Vordt padł za drugim razem, a nie po 5 godzinach męczarni jest dla mnie osiągnięciem xD W sumie teraz sama wychodzę z założenia, że granie w w Dark Souls to kwestia w dużej mierze chęci i podejścia. I będę zdania, że choć Twój sposób wypowiedzi może nie każdemu podejść to potrafisz przekonać i zachęcić, by doświadczyć soulsów samodzielnie. Dziękuję za Twoje pierdolenie w kółko o tej grze. 🖤
5:40 kazda skrzynia ma lancuch z prawej strony, jezeli jest odwrocony w kierunku gracza, jest to mimik, najprostszy sposob z racji tego ze ten lancuch jest zawsze dobrze widoczny
Ale się dałeś zbaitować xdddddddddd
Tydzień temu przeszedłem 1 raz ds1 i mój sposób na skrzynie zwane mimikiem był prosty ciężki atak xD dawało to 100% pewności xD
Bardzo fajny materiał.
Aż mi się zachciało wrócić do soulsow.
Ds1 strasznie zniszczył mi głowe jeśli chodzi o poszczegolne lokacje 🤣 Głównie spadanie w ciemnych miejscach.
Ja odbiłem sie od Soulsów właśnie przez to zachęcanie mnie do omijania wrogów. Kompletnie kłóci sie to z jakimś moim wewnętrznym poczuciem że musze wybić wszystkich przeciwników. Jestem bohaterem który ma oczyścić swiat ze zła! Jak moglbym zostawiać przeciwników żywych po to zeby lecieć dalej? Kończąc grę w ten sposob czułbym sie kompletnie nie spełniony😢 A apropo szukania najbardziej optymalnego sposobu na przejscie gry - skoro taki jest cel to dlaczego "nie można używać summonów"?
Kto powiedział, że nie można ? 😆 Równie dobrze można powiedzieć, że grę trzeba przejść bez pancerza, bić bossa gołymi pięściami i zrobić to w godzinę i 50 minut 😆. Jak napisałam wcześniej, w Soulsach nie ma poziomów trudności, ale gracz ma wiele sposobów na przejście gry tak jak lubi i może sobie utrudnić lub ułatwić. Możesz ją ukończyć summonem lub bez, w pełnym rynsztunku lub bez, w 3 godziny lub w 5 miesięcy etc.
przeciez jak pierwszy jak przechodzisz dana lokacje to zabijasz wszystkich zeby na spokojnie sobie eksplorowac. dopiero jak ponownie jestes w tej lokacji (glownie po to by dobiec do bossa) to wtedy pomijasz.
Nawrócony. Kolejny członek naszej sekty.
Śmieszne jak gość mówi o swoich emocjach, przygodach, obawach. Jak mocno przeżywa grę, jak szuka poczucia bezpieczeństwa, jak odkrywa różne metody osiągnięcia tego samego efektu.
Potem mówi że bawi się względnie😀😀
Najlepsze że to go uderzy jak skończy grę i będzie próbował normalnie żyć😀 jak co jakiś czas będzie do niego wracała ta gra i te emocje.
Jeżu az przyszly wspomnienia jak kolega mi pokazał DS 2 i dal mi płytkę z grą. Tak ... moje pierwsze soulsy to byla 2 i przeszedlem ją, nie wiedzac nic kompletnie, grajac tylko jednym mieczem przez cala gre (ognisty dlugi miecz z knieji upadlych olbrzymow) ale ciesze sie, ze milo załamania psychicznego i trudu podróży. Soulsy nauczyly tak wiele cierpliwosci, przygotowaniu do kazdego bossa/lokacji.
Łańcuch: skrzynia ma łańcuch zaokrąglony, a mimik ma łańcuch leżący prosto.
nie bo rozpoznaje sie go latwiej po rodzaju drewna z ktorego jest zrobiona skrzynka i z ksztaltu klodki- mimik ma w ksztalcie serca.
sory pisalem to przed obejrzeniem kiszaka, a widze, ze o tym powiedzial
@@humusekz Jak to, NIE? HEHE Przecież łańcuch TEŻ się wyróżnia xD Nie wiem co łatwiej zobaczyć, czy rodzaj drewna (łatwiej jest jak są obok siebie), czy mały znaczek na zamku. :) Jeszcze możesz chwilę popatrzeć na skrzynię, a zobaczysz że mimik... się lekko porusza. Można też "wejść" w mimika kamerą i zobaczyć jego wnętrze... Więc jest kilka sposób na zidentyfikowanie mimika.
@@qdipsx jak grasz 2 raz to bardzo rzuca się w oczy
wow nie wiedzialem ze mozna zajrzec kamera do srodka, az to chyba stestuje dzisiaj
Szczerze mówiąc przy 1 playthrough kiedy tylko mogłem przyzywałem Solaire żeby poznać jego historię. Często utrudniał mi on bossy bo ginął szybko (a gdzieś przeczytałem że jak on zginie na bossie to jego fabuła nie pójdzie dalej) i musiałem resetować walkę. Szczerze mówiąc myślę że mega mi to dodało frajdy do gameplayu mimo że samego Solaire ostatecznie musiałem zabić bo oszalał :(
Da się go uratować jakby co.
@@105saphira Tak, czytałem to gdzieś później ale no niestety mój musiał zginąć
Ja mimiki rozpoznawałem po łańcuchu. Jak zwrócony w stronę gracza to mimik, a jak w stronę, w którą otwiera się skrzynię to normalna skrzynka.
@@lukasier26Nie no, co Ty, z tym rodzajem drzewa to ma rację, tylko najpierw musisz zagrać w Minecrafta żeby wiedzieć jaki rodzaj drzewa jaki ma kolor aby później to rozróżnić w dsach xD
Ja kupilem lata temu Ds1 jako pierwsza grę na xbox 360 i mi się nie odpalił. Wlozylem wiec dwójkę i sterowanie mnie pokonało. Po foswiadczeniwch z pegazusa bardzo prz😂szkadzalo mi, że muszę walic bamperami i kiedy mialem okienko na atak klikalem "a". Przyzwyczailem się i doszedlem do lokacji z 3 strażnikami i stalem się pustym. Wrócilem jednak silniejszy po latach i przeszedlem całą trylogię od kopa. Kocham te gry.
Odbijam się od tego tytułu za każdym razem, a prób było wiele. Materiał mnie zmotywował, zobaczymy czy wystarczająco mocno. Jutro zaczynam przygodę z DS po raz nasty.
Ja pamiętam że jak pierwszy raz zabrałem się za przechodzenie dark soulsów to traktowałem to jako wyzwanie. Z takim nastawieniem że muszę to przejść żeby sobie coś udowodnić. I wtedy nie było już odwrotu. Nie było opcji żebym się poddał. I tak było z każdą częścią.
Mój ulubiony sposób sprawdzania czy to mimic to siedze przy skrzyni i wysłuchuje odechu mimica
22:34 bez kitu. Jesli gra nam pozwala na np zdobycie miecz gravelorda na poczatku gry to nie jest to oszustwo, mozna mnozyc bez konca
Ale widać, że skillsy zdobyte w monster Hunterze przełożyły się na DSy, bo i rolle dobrze robi, nawet te wkurwiające wolne dobrze wykorzystuje, i ma dobre spostrzeżenia odnośnie bossów i samej walki. Takim zupełnym każualem jak wynikało wcześniej to nie jest. Aż mnie ochota na tego Monstera przyszła. Może ma trochę inny gameplay, ale widocznie jakieś umiejętności od gracza też są wymagane.
Najłatwiejszy sposob na rozpoznanie mimika to zwrócenie uwagi w którą stronę leży łańcuch.
Serio jak można się na to zbaitować xddd myślisz że on tego nie wie mając 500h w ds1?
Mimika łatwiej rozpoznać po łańcuchu niż po zamku imo. Łańcuch na skrzyni mimika jest odwrócony końcem w stronę gracza, a zwykła skrzynia w przeciwną. Duży i łatwy do zauważenia element.
jedna prosta rzecz, jeżeli to jest mimik to po hitcie wstanie, jak nie to można otwierać xD
Soulsy niby nie mają definiowanych poziomów trudności, ale konstrukcja tych gier pozwala takie prowadzenie rozgrywki, które utrudni lub ułatwi wyzwanie, tak że będą one piekielnie trudne lub do przejścia dla każdego. Nie chodzi już nawet o summony, ale o celowo zamontowane przez twórców "farmy xp" (bo czym, jak nie tanimi farmami xp są np. ziejący ogniem na naszych wrogów smok na zamku w DS3, powolne giganty lub bez końca wojujące bandy goblinów z rycerzami w Elden Ring ?). Jeżeli dla jednych dobrą zabawą jest pomijanie wrogów i speedrun, to dla drugich dobrą zabawą może być farmienie xp lub wynajdywanie nietypowych sposobów na pokonanie trudniejszych przeciwników. Tylko od nas zależy, jak chcemy się bawić, a dobra gra to taka, która nam umożliwia wybór własnej ścieżki do dobrej zabawy. Ja kocham gry od dziecka, ale nie mam tzw. "skilla", za to uwielbiam eksplorację i "znajdywanie nietypowych sposobów" na bardziej wymagających przeciwników (np. jak umożliwić mu spaść w przepaść😆 / ;) . Twórcy gier jednak nie zawsze są elastyczni i czasem musimy pokonać bossa tak jak przykazano, otwarta arena, żadnych przeszkód, za którymi się można schować lub zaklinować niemilca ;). Jestem świeżo po Lies of P oraz Wo Long: Fallen Dynasty , które ukończyłam w typowym dla siebie stylu : farmiąc na mobkach. Dzisiaj zaczęłam DS3 i dwa pierwsze bossy były śmiesznie proste w porównaniu do niektórch z WO LONG (pierwszy boss Wo Long to koszmar i nie wiem, kto wymyślił , aby wrzucić coś takiego graczowi na początku gry ; drugi koszmarny boss, który pojawił się w połowie gry - Lu Bu, zmusił mnie do kilkudniowego grindowania, które i tak na niewiele się zdało, podobnie jak towarzysze, którzy bardziej przeszkadzali niż pomagali - pokonałam go wreszcie chyba cudem i nie miałam z tego żadnej satysfakcji, tylko poczułam ulgę, że mogę iść dalej). Dla mnie każda gra jest piaskownicą, a przynajmniej powinna być 🤣 Na bieżąco teraz ogrywam Elden Ring i ponieważ mój astrolog nie urodził się potężnym i bogatym magiem, to po cichu lubi się zakradać regularnie do obozów żołnierzy i załatwiać ich sztyletem po cichu niczym rasowy protagonista z Assassin's Creed, 😆.
Cześć Panie Kiszak, oglądałem całą serię z Panem gniazdonostalgii, cieszę się, że dobrze się to skończyło i fajnie, mamy jednego nowego "naszego" soulsowego gracza.
Natomiast wiem, że nie lubisz anime, okej w porządku, możesz nie lubić, ale chciałem rzucić Tobie wyzwanie tak jak ty rzuciłeś Panu gniazdonostalgii, abyś po prostu: obejrzał jedno wybrane anime od początku do końca i nagrał jakieś swoje przemyślenia o nim. Jakie anime? Nie wiem możesz wybrać lub widzowie mogą zdecydować. Wiem, że oglądałeś już chyba kilka anime ale nie znam dokładnych szczegółów. Myślę że wyszedłby z tego fajny materiał i fajny kontent, nawet jak finalnie ci się po prostu nie spodoba i tyle. A jak nie obejrzysz to też okej i tyle, pozdrawiam
Łańcuch w mimikach po prawej stronie jest do przodu
A łańcuch nie jest inaczej ułożony u mimików?
Znowu abusowanie gier i Zelda BOTW. Jest łamigłówka polegająca na przepchnięciu kulki przez labirynt za pomocą kontrolera ruchowego. Nie wychodziło mi aż stwierdziłem że obrócę kontroler 180 stopni i będę tą kulkę przepychał na płasko
Jak obejrzałem dziś ten materiał to aż nabrała mnie ochota na ponowne ogranie DS1
mimik ma lancuch po prawej stronie skierowany w dol, natomiast skrzynka do gory - moze to byc na odwrot, bo moglo mi sie pojebac ale chyba jest tak jak napisalem
ja na początku droga szkieletow wbijakem się jakieś 3h, właśnie dlatego że myślałem że gra ma być trudna. stare dzieje, gra kupiona na premierę na ps3. gra z ksiazka w pięknym wydaniu z potworami z gry.
Gdy pierwszy raz ogrywałem Daks Souls 1 to w sumie bardzo mało umierałem, 80% bossów padło za pierwszym razem i nie unikałem przeciwników idąc do bossa, tylko wszystkich zabijałem, przez co tylko gra się wydłużała. Gdybym teraz grał drugi raz, to pewnie bym już ominął połowę przeciwników, żeby szybciej skończyć. Ludzie podchodzą do Dark souls jak do jakiegoś RPG, gdzie musisz zajebać wszystko, żeby rozwinąc postać i być silnym, ale to kurwa nie tak działa w DS1 xD bo Ci przeciwnicy to chuja tam dają tych dusz i nie ma sensu w ich farmieniu praktycznie
Najlatwiejszy sposob rozpoznania mimika to po prostu atak
Najlatwiejszy sposob rozpoznawania mimika to zwykle zaatakowanie skrzynki, i wtedy masz hut przewagi a mimik sie odpala, no chyba ze chodzi ci o typowo bezingerencyjne podejscie
To może fajnie by było gdybyś teraz Ty podjął jakieś wyzwanie?
A ty skąd żeś się urwał xd? Przecież lwia część jego kontentu ostatnio to wyzwania. Od miesiąca na streamach godzinami trening do hitlessa. Jeszcze w tym miesiącu ds1,2,3 bloodborne w 12h. Co z ciebie za youtubowy akolita - wstyd
Co to za wyzwanie dla niego. Platyna w lola, to by było wyzwanie xD
Niech teraz kiszak zagra w monster Hunter.
@@patrykzalewski1756no tylko my czekamy na mh a nie kolejny souls. Kiszak grą w soulsy od dawna... czas na nowe wyzwanie.
Ja myślałem że po dojściu do Setha scalesa myślałem że już mam z górki i wchodzi artorias caly na mrhroczno i mnie poskładał heh nie wiem jak dziada pokonać
blightown to moja ulubiona lokacja
DS1 są wyzwaniem tylko wówczas gdy przechodzisz grę w ciemno, bez jakiejkolwiek znajomości mechanik w niej zawartych. Gdy ktoś ci podpowiada, to po opanowaniu sterowania postacią, nawet 60latek ja przejdzie. W powyższym materiale było widać że nie znając mechaniki ognisk, ulepszania broni, obciążenia postaci, gościowi było ciężko grać, gdy grał z podpowiedziami kolegi tytuł zaczął być dla niego bardziej przystępny. Wydaje mi się że z 8/10 podchadzacych DS1 bez jakiejkolwiek wiedzy o mechanikach i próbujący sami szukac i pojmowac je tylko z doświadczeń w grze, nie dotrwa do końca i rzuci ja w cholere,bo potrzeba dużu samozaparcia i sporo inteligencji by opanować je bez jakichkolwiek podpowiedzi.
Dobrze, że nie wziął klucza. Uważam, że grając pierwszy raz najlepiej jest poznać wszystkie lokacje.
Ja tam mu kibicuje, widac ze głupi nie jest i nawet jeśli mu sie nie spodoba po przejsciu całości to i tak szacunek ze chce to skonczyc i daje se szanse
Przyznaje sie bez bicia ze ogrywam teraz Kingdom come i tam jest tak nieczytelne ui ze szukam sobie na yt gdzie znalezc npc czy zwierzyne a tak to w innych grach zero wspomagania netem ! xD zgrzeszylem :C na swoja obrone mam ze ten filmik ogladam ze swiezo poznanymi kolegami z neta i ogladaja ze mna wiec ludologia sie powieksza ;3
Kiszak ma młodego padawana
W zdecydowanej wiekszosci przypadkow "psucie" gier, by uzyskać lepszy wynik odbiera mi przyjemność z gry.
Osobiście jeśli omijam część wyzwania przez bieganie przez moby bez walki to dla mnie jest to tak samo słabe jak summony. Jedno i drugie powoduje przejscie etapu w łatwiejszy sposob i obniżenie potrzebnych umiejetnosci fo przejscia gry 😜
Też muszę zawsze wszystko wybić. Inaczej nie mogę grać. Chyba, że ptaki, z BB. Wtedy na to sram…
Ahh ten materiał jest dobry. Teraz mam ochotę wrócić do pierwszego Dark Soulsa i Monster Hunter Worlda! Ale nie mam czasu! Nie rozdwoję się.
Przeszedłem całego DS1 wszystkie bossy nawet te z DLC. Ale nie użyłem nigdy summona.- bo nawet nie wiedziałem o nich 😂😂😂
Ja tam zawsze wybijam wszystkich przeciwników, w każdej grze. Inaczej nie mogę grać i sprawia to tylko, że zaczynam się stresować, przez co popełniam błędy, co prowadzi do mojej śmierci.
Osobiście jedyne psucie gier, jakie sprawia mi przyjemność, to sequencebreaking, w Metroidach. Przechodzenie przez ściany czy skipy jakieś części gry nie są dla mnie. Czuję się, jak cheater
Łańcuch w stronę gracza to mimik
Nie wiem czy kwestia "o musze omijać część przeciwników bo nie mam z nimi szans, może wrócę do nich później" dobrze świadczy od soulsach. Rozumiem np kwestie, że wchodzisz do jakiejś lokacji, zostajesz totalnie zdymany w dupe i to ci daje znać, że za wcześnie tu wszedłeś. Ale jeśli idziesz tam gdzie powinieneś teraz być, a i tak musisz omijać przeciwników, którzy bezpośrednio stoją ci na drodze... to jest pewna patologia. Omijanie ich to forma optymalizacji grania. A optymalizacja często jest nadużyciem systemów. W tym wypadku zasięgu agro.
Weź to sobie porównaj do gothica. Jak w gothicu trafisz na przeciwnika, którego nie jesteś w stanie komfortowo teraz zabić to unikasz tego miejsca. A nie kombinujesz jak przejść obok. Jedyna sytuacja gdy w gothic nie trzyma się tej zasady jest oblężony zamek w dwójce. Ale ta konieczność przebiegnięcia między wrogami jest fabularna a i tak musisz znaleźć optymalną drogę bo inaczej cię wargi dojadą. No, ale za to wcześniej, żeby w ogóle wejść do doliny to musisz znaleźć alternatywną drogę, a nie przebiec przez cały obóz orków(co jest możliwe) tylko po to by potem wpieprzyć się w orków po stronie doliny.
Co do pytania o psucie gry. Czy ty przypadkiem nie powtarzasz, że poziomy trudności nie powinny istnieć bo jak ktoś będzie sobie mógł ułatwić grę to właśnie to zrobi? No więc to jest moja odpowiedź. Exploitowanie gry to ułatwianie jej sobie ignorując założenia, które przyjęli sobie twórcy projektując grę. Czy w kingdome comie dobrą rzeczą jest wejść na konia i snajpienie całej bandy typów z łuku gdy ci na piechotę nie mogą do ciebie dojść? No nie, ale jest to efektywne.
Gram teraz w archolos. I pierwsze kilka godzin każdego przeciwnika przy wodzie agrowałem do wody tak bym ja stał, a oni pływali. Dzięki czemu miałem darmowe kille. Czy jest to exploit? Tak. Czy czuję się dumny z tego, że jestem leszczem i nie potrafię walczyć uczciwie? Trochę tak. Czy kiedykolwiek powiedziałbym komuś "no ale tak się gra w gothica"? Nigdy w życiu. O jeszcze czasem używam podwyższenia by bezbronne moby zabijać z łuku. A to mi się strasznie podoba(jako przypadek exploita, a nie praktyka) bo gram też w stalker gamma. I tam są Chimery. I one są normalnie łatwe do cheasowania. Jak wejdziesz na podwyższenie. Ale w Gammie... zrobili tak, że one chodzą po ścianach. Jak spider man. Dosłownie widziałem chimerę wspinającą się na wielki betonowy blok. Czyli moderzy naprawili exploit, który był zostawiony przez twórców przez 3 gry.
Nie porównywałbym speedrunów do normalnego grania. Jasne speedruny z glitchami wymagają większej wprawy, kontroli i pamięci mięśniowej niż przechodzenie gry normalnie, ale to kiepskie porównanie skoro mówimy o soulsach. O grze gdzie gość właśnie powiedział, że wykorzystał drabinę do łatwiejszego eliminowania pary przeciwników. Abusowanie soulsów w czasie normalnej nie speedrunerskiej gry to ułatwianie sobie gry. Zawsze słyszałem, że soulsy to gra gdzie musisz uczyć się przeciwników. Ale to co ty tu mówisz sugeruje, że to gra gdzie się uczysz jak ją jebać. Ile exploitów możesz wykorzystać by sobie ułatwić grę NIESPRAWIEDLIWIE. Bo nie powiesz mi chyba, że ta akcja z drabiną jest sprawiedliwa. Ja nie widzę różnicy między tym, a summonami.
16:22 - 16:23 dawaj to na rolkę XD
Zelda BOTW mnie nauczyła skipowania minionów
I cyk łapeczka w górę
Ja rozpoznaje mimiki po łańcuchu. Mimiki mają łańcuch skierowany do przodu, normalne mają zawinięty do tyłu.
Podał by ktoś link do discorda kiszaka bo mam pytanie odnośnie sklepu a tutaj nie odpowiada :)?
A masz suba? Bo bez kupionego suba nie ma się dostępu do discorda. Co do pytania wystarczy przyjść na streama i zadać pytanie ;)
Ja jak do ds podchodziłem pierwszy raz to miałem to samo poczucie tego że oszukuje te grę unikając walki z melepetami w drodze do bossa
I wynikało to właśnie z tej banki napompowanej przez dadgamerów którzy twierdzili i twierdzą że ds to najtrudniejsza gra na świecie XD
Więc wychodziłem z założenia że skoro coś ma być trudne a ja sobie to ułatwiam to jestem jak ostatnio noob XD
@@suchar7175 oczywiście że są, nie zmienia to faktu że łatka najtrudniejszej gry jaka istnieje bardzo szkodzi w odbiorze tych tytułów
Przynajmniej zaburzyła mój pierwszy gameplay i zapewne przyczyniła się w dużej mierze do tego że wiele osób nawet nie podeszło do tego tytuły wychodząc z błędnego założenia że jest to gra dla wybrańców boga XD
łańcuch jest odwinięty u imików a skrzynki mają zawinięty
Naprawił swoje błędy ;) Nie kazdy mialby odwagę
da sie wejść w nowe londo na początku gry bez klucza??
Ta, klucz wymagany do odblokowania przejścia dalej jest
Kur... dobra! Postanoweinie na ten rok- Przejde w końcu jakiegoś Soulsa ;D Panie Kiszaku miszczu DSów, nurtuje mnie jedna rzecz, otóż ciśniesz te DSy i BB, a gdzie jest Demon's Souls?
Szczerze, jestem casualem i padalcem w grach, ale chcę sie zmierzyć z soulsami, pytanie do was kochani zaczynać grac w remastered czy w zwykłego? Mysz i klawiatura czy Pad?
Zdecydowanie pad a wersja jak chcesz zacząć jest wsm bez znaczenia a z 2 strony na steamie masz chyba remaster
Taurus uczy tego że masz kurwa plecy nawet jak myślisz że nie masz xd
jestem widzialem . pozdro600 NADLUDOLODZY.
ja mimika poznaje po łancuchu. Jezeli jest zwiniety to skrzynia a jezeli wyprostowany to mimic
Ja tam nie rozumiem fenomenu dark souls, nie powiedziałbym, że jest trudna, sporo cięższe pamiętam platformowe gry. Dla mnie ta gra ma dwa minusy, ale to tylko mój gust. Bieganie na oślep, ktoś może to lubić, ale ja nienawidzę większość takich gier, a lokacje nudne i kompletnie mnie zniechęcają, bo dziś gram, nie mam czasu na kolejne dni, potem znowu siadam w weekend i nie pamiętam już gdzie i co dokładnie robiłem i jakie ścieżki prowadziły do jakiego miejsca. System walki nie jest trudny, ale tak strasznie sztywny i drętwy, że ja przy tym zasypiałem. Tutaj najlepszym dla mnie systemem walki w tego typu grach, to miał sekiro. Elden ring tutaj jest najlepiej wywarzone, świat aż chce się zwiedzać, walka jest przyjemna, sekrety i sam świat zachęcają do eksploracji. Ogólnie żadna z tego typu gier nie jest trudna, nie wiem co też znaczy dla kogoś trudna, to że zginie kilka razy przy bossie, czy zaczynanie gry od początku mapy, czy to znaczy trudna? Nie rozumiem, gra każda tego typu staje się szybko prosta, gdy się już spędzi trochę w niej czasu. Kiedyś były trudniejsze, bo miałeś szybko napis game over i dziękujemy :D Tutaj masz nawet ogniska do zapisu i kawałek trzeba dojść do punktu zgonu i w zasadzie to tyle :D
@suchar7175 Nie mam tego namyśli. Jeśli zginiesz 1000x to albo nie umiesz grać w te konkretna grę, albo gra ma błąd lub nie jest przeznaczona do przejścia, czyli zwiększa poziom trudności w nieskończoność.
Poziom trudność jest bardzo indywidualną kwestią, a obecnie najwięcej razy zginąłem w tych bardziej harcorowych platforemówkach i w takiej grze jak wow, czyli MMORPG, gdzie sam ubijałem bossy przeznaczone na dużo, dużo większą ilość graczy niż kilku. D1 i wielu im podobne, mają strasznie sztywny system walki i raczej to jest jedyna trudność, żeby się do niego przyzwyczaić, a to też kwestia indywidualna. W przypadku wowa, musiałem przeznaczyć dużą ilość czasu na przygotowania, nabyć odpowiednią wiedze, nie tylko jak się przygotować, ale wielokrotnie z nim walczyć w grupach, a potem jeszcze więcej sam.
Jeśli miałbym określić grę dla hardcorowców, to ja bym sobie wyobrażał to w ten sposób, ale oczywiście z poziomem trudności np. Hard1, Hard2 i Hard3. Główni przeciwnicy na najwyższym poziomie, wymagałyby koncentracji od godziny do dwóch, a skupienie się przez dłuższy okres jest ciężkie, maksymalnie skupinie człowieka, trwa średnio około 12 minut, a to znaczy, że każda kolejna minuta, będzie coraz bardziej ją obniżać, jeśli system walki w sekiro, byłby odrobine bardziej dynamiczny i bloki wymagałby określonego kierunku, bossy zmieniałby losowo lub co 10 min lub ewentualnie co określony pasek zdrowia, swój schemat ataków + dodać tego typu dłuższe walki, to byłby ciekawy sprawdzań dla ludzi szukających czegoś faktycznie hardcorowego.
Przy walkach z bossami w wowie, byłem cały mokry, jakbym przebiegł maraton i wykończony, jakbym spędził tydzień w pracy po 16h, a zdarzyło się, więc wiem, jak można być wykończonym psychicznie :D Zanim miałem ten szalony plan, to też czytałem jak zachować skupienie, jakie witaminy brać do efektywniejszego skupienia, co jeść, a czego nie itd. Fajne czasy, ale gra przyciągała mnie między innymi z powodu ludzi z jakimi grałem, jeszcze wcześniej w lineage 2 i dlatego fajnie było z nimi planować coś nietypowego i ustalić taki jakby własny endgame.
Każdy z nas jest indywidualistą, nasze pojmowanie gier jest różne, od pojęcia trudności, po pojęcie dobrego sytemu walki, aż po sam klimat gry, który jest dla wielu kluczowy, dlatego tak zwani hardcorowi i casualowi gracze, zupełnie siebie nie rozumieją. Ja raczej obecnie jestem pomiędzy tymi grupami. Czasem lubię zagrać w coś trudniejszego, a czasem w coś maksymalnie relaksującego. Natomiast jestem raczej graczem nietypowym, bo w zasadzie lubię wszystkie gatunki gier i nie mam ulubionego, lubię karcianki, mmorpg, strategie, rpg, przygodowe survivalowe, sportowe, strzelanki itd.
Ja dark souls 1 przeszedłem raz i do czasu remaku nie ruszę tej gry, wolę 5 raz dark souls 2 :D
Nie cierpię tego jak postać w dark souls się porusza, mam wrażenie że jest strasznie sztywno i zdrewniałe (coś jak gothic) w kolejnych częściach nie mam tego problemu.
Co do bossów Queelag strasznie mi się podobała ze względu na design, ale padła za 1 razem i było to trochę rozczarowujące, (Jak Maria z BB, żałowałem, że tak szybko pokonałem bossa)
Najgorsze w japońskich gierkach jest to, że nie można używać elementów, które są projektem gry, bo tak, ale wykorzystanie exploitów, na które nie wpadł żaden deweloper to już gameplay prima sort i do tego te dopowiadanie znaczenia każdego niedopowiedzenia.
Ostatnio odpaliłem swoje stare PS3 i odpaliłem dark souls pierwszy raz. Coś niesamowitego, 😢
Ds1 remaster łatwo się przechodzi jak na soulsy przynajmniej dla mnie , ale z ds2 cholernie się męczyłem, główny wątek skończyłem z 700+ zgonów w ds2
Bo ds2 ma dużo nie potrzebnych mechanik no i hitboxy takie se jak bossy. Mimo wszystko wszystko warto zagrania niż takie lordsy xD
Czyli gość nagrał wcześniej materiał o tym" jak dobre są dziś dark soulsy ?" Nie grając w nie ? Bo ewidentnie jest to jego pierwszy raz z tym tytułem
Cos tu śmierdzi, koles jak pluł na dsy to pokazał tego bosa na filmie.A tu nagle zaskoczony 😂
Mówił wyraźnie że to wtedy nie był jego gameplay
@@Vry9 naprawę niemożliwe.A film za niego też ktoś nagrał i zdubbingowal? Czy nagle zapomniał wchodząc do lokacji że tam był bos na którego kolega skakał 😂😂
Mnie strasznie odpycha od Dark Soulsów to japońskie dziwactwo z wielkimi brońmi o poręczności drewnianego pieńka. No nie mogę na to patrzeć po prostu, ale to może dlatego, że za dużo naoglądałem się prawdziwych walk bronią białą. Jedyne racjonalne i rzeczywiste zakończenie sytuacji, w której ktoś macha w walce takim antyporęcznym koszmarkiem to zoneshotowanie go zanim skończy brać zamach.
No tak jak z wicherkiem 3 buraku essa😂
To trochę jak w gothicu czasem musisz zbugiwac wroga żeby go zabić i zrobić szybciej progres
super gra nie przeszedlem nawet 1 xD gralem tak samo , a doszedlem chyba do jakiegos szczura bossa , nie lubie pelzaczy bo mialem debufa 50% , a i tak nie wiedzialem ze mozna miec wiecej flaskow, nie wiem w co maxowac, zaatakowalem kowala dostalem wpierdziel na piesci xD aja juz pozniej uzunalem gre jak najezdzalem na ikonke to juz w glowie mialem wizje ze pojde tam padne i tak w kolko xD stres bral mnie jak mialem grac, podziwiam za znajomosc mechanik . gram w inne gry lepiej xD yoo
Jestem ciekaw, czy po przejściu całości zmieni zdanie, że to nie gra dla niego :)
no zwróciłeś uwagę na chłopa xD
Nie grałem w soulsy, ale jako gracz Lola z dosyć wysoką rangą ze śmiechem patrze na tych którzy mówią że ta gra jest trudna. Chcecie trudności to grajcie online a nie podniecajcie się biciem npc"ów.
Kiszak przejdz re dwa na psone na hardzie bez sejwa. Wtedy zobaczysz co to znaczy moby pomijać. Boshe jaki ja jestem stary.
Co?! Jakie Drewno, jakie zamki?! Mimika się rozpoznaje po łańcuchu inaczej ułożonym i tym, że mimik oddycha.
To teraz kiszak musi zagrać w wiedźmina 3.😅
ale on już grał i skończył 3 razy
W mh World i Rise oba z dodatkiem
Wszystko git, ALE coś nie może być "bardziej optymalne" albo "optymalniejsze", optymalne = najlepsze w danym kryterium.
Kocham cie
Mi się wydaję proste underberg
Generalnie mimiki mają łańcuch inaczej ustawiony niż skrzynki w zwykłych jest zawinięty. Nie musicie dziękować.
Niech zagra w dwójkę xD
no se użył, a zombi zabijał jak wchodziły po drabinie, i jedno można a drugie nie?
Mimika od normalnej skrzynki najlepiej odróżnić zapewniając każdej skrzyneczce porządne pierdolnięcie. Jak wstanie, to mimik :|
Przyzwanie summona jest optymalizacją rozgrywki ale tego nie bo to złe. Hipokryzja. ❤
Bardzo rozumny gość.