Kiedy czuję się zagubiona, wchodzę na twoje filmiki, spędzam kilka minut chłonąc informacje i wychodzę z nowymi perspektywami. Tak bardzo uwielbiam ten stan, że będę wpadać jeszcze częściej! Z mojego punktu widzenia, wszystko było zawsze trudne, niemożliwe i oczywiście nic nie robiłam, no bo przecież i tak się nie uda. Natomiast ostatnimi czasy staram się mówić, że wszystko jest do nauczenia. Hmm tylko w tym już wynajduję wady, bo o ile wszystko jest do nauczenia to kiedyś musi być jakiś poziom zaawansowania nie do przeskoczenia z różnych przyczyn. Ostatecznie doszłam do wniosku, żeby pozwolić sobie na błędy, nie nakładać zbyt dużej presji na sukces i po prostu wytrwale dążyć do celu/końca zadania.
Ja mam zasadę, zrobię tyle ile mogę, moje 100% w aktualnym stanie życia, a resztę zostawiam w rękach Boga/losu. Oczywiście uwielbiam, uwielbiam dramatyzować i byle kartkówkę i sprawdzian mierzyć miarą co najmniej matury... Może to nie jest dobre, ale działa. Tak jak wspomniałeś, moje ego również ma się całkiem nieźle. No a każdy sukces cieszy podwójnie. Także, podpisuje się pod wszystkim co powiedziałeś w filmie :)
Przykład ode mnie: kiedy ponad rok temu uczyłeś mnie montażu i nagrywania, to było trudne. Dzisiaj film robię w 3,5 godziny łącznie z całym montażem :D Praktyka! I dobre rady takich osób, jak Ty!
Dlatego właśnie podczas sporządzania zwykłej listy 'to do list' zaczynam od najłatwiejszych rzeczy do wykonania a później już szybko przechodzę do coraz trudniejszych bo weszłam w trybik. Tak samo działo się podczas nauki i wielokrotnie to mi pomagało. I tak samo osiągnęłam swój cel zawodowy a mianowicie dostanie w swojej branży umowy na stałe jest niezwykle czasochłonne, wymaga cierpliwości i nauki, pokory ale i zżera to nerwy i wymaga życia w ciągłym małym strachu. Osiągnęłam. Mam sukces. Yea 😎 satysfakcja nie do opisania. Teraz twierdzę nie było to trudne ale wymaga wytrwałości. xoxo
Ja dążę do takiego podejścia, że nie ma rzeczy trudnych i łatwych, są jedynie bardziej i mniej wymagające mojej uwagi/nakładu pracy, wymagające większej lub mniejszej ilości czasu. To podejście wymaga większej ilości uwagi by je wdrożyć, więc jakiś czas jeszcze mi zajmie zanim się go nauczę :D
Ja ostatnio miałam rozkminę związaną z moją pracą, która wiąże się z odpowiedzialnością za zdrowie i życie ludzi. I tak sobie właśnie pomyślałam, że okej, duża odpowiedzialność i stres ale z czasem, konsekwentnie jak będę to robić, będę w tym wszystkim pewniejsza i mniej będę się bać. No, tak w ramach tematu miałam rozkminy, że trzeba być odważnym.
Ale to jest takie oczywiste, a nigdy tak nie myślałam. To jest naprawdę mądre o czym odpowiedziałeś. Najważniejsze to wprowadzić dyscyplinę, rutynę i wytrwałość. 🙂
Chcąc coś zrobić nie ustalam "chcę tą wielką rzecz" tylko szykują listę do rzeczy do zrobienia i od razu rozbijam to na mniejsze kawałki. Postrzegam inaczej to wszystko co muszę zrobić. Działa. Ruszyłam do przodu. Pierwsze efekty już są :-)
Oooo Stary, kiedyś miałam dokładnie taką samą rozkminę! Czasem tylko udaje mi się wdrożyć ją w życie, najczęściej o tym zapominam, wiec będę sobie odpalać ten film, jak tylko mózg zacznie wymyślać. Jedna z takich sytuacji miałam w grudniu, kiedy zakładałam działalność. Urodzenie dwójki dzieci nie dało mi takiego poczucia dorosłości jak zostanie przedsiębiorcą :D Jest to zupełnie mój klimat, pamietam, jak mając jakieś 11 lat odkryłam w szatni idąc na w-F, ze ja zupełnie NIC nie muszę, nawet oddychać, jeśli mi się nie chce! Tylko konsekwencje muszę ponieść sama. Gdzie się podziało to mądre dziecko sprzed 16 lat?! 😂
Ja od 3 lat nie mogę skończyć studiów, bo jeden z przedmiotów jest dla mnie "za trudny", także mam nadzieję, że spojrzę teraz na ten projekt nieco innym okiem i w końcu się uda ;)
Łatwe - trudne, możliwe - niemożliwe. Jak widać wszystko jest ... względne. Ostatnio zacząłem zajmować się szachami. Oglądam filmy na youtubie, gram partie z programami komputerowymi ustawiając możliwie niski poziom. To są moje początki. Teraz gdyby mnie ktoś zapytał czy umiem grać w szachy, to rozmawiając z kimś, kto ledwie rozróżnia zasady gry, powiedziałbym, że tak, umiem grać w szachy. Jednak gdyby to pytanie zadał mi profesjonalista, to odpowiedziałbym zgodnie z prawdą, że nie. Znam podstawowe debiuty ale daję się złapać w proste pułapki. Jest teoria, która mówi, że żeby osiągnąć w czymś mistrzostwo, potrzebujemy około 10 tysięcy godzin na naukę i ćwiczenia. Jednym z naukowców zajmujących się tym zagadnieniem jest profesor Anders Ericsson, autor książki pod tytułem "Peak". Jeśli chodzi o dwa pierwsze punkty Twoich przykładów, naukę języka i nauczenie się nowego zawodu to spokojnie można zastosować tutaj te reguły. Schudnięcie 15 kilogramów to kwestia odpowiedniego bilansu spożywanych i spalanych kalorii w odpowiednim czasie. Samo schudnięcie nie jest więc czymś skomplikowanym, wymaga oczywiście dyscypliny, wytrwałości, jasnego celu ale sama nadwaga jest rezultatem jakiejś diety więc samo schudnięcie nie rozwiązuje problemu. Nauka diety odpowiedniej dla nas to kolejna czynność, której musimy się podjąć. Schudnięcie jest więc tylko częścią programu zdrowego życia a to już jest na tyle skomplikowane, że możemy i tutaj zastosować teorię 10 tysięcy godzin. Jeśli chodzi o jazdę na deskorolce to nie mam na ten temat żadnego pojęcia ale to jest zapewne również bardziej skomplikowane (trudniejsze) niż wygląda to na pierwszy rzut oka. Oczywiście myślę tutaj o akrobacjach, czyli o dziedzinie sportowej.
Dla mnie dobrym rozwiązaniem jest podchodzenie do rzeczy neutralnie. Największy problem mam z tym, że jak mam coś do zrobienia i to się wiąże z dużymi oczekiwaniami czy to mnie względem mnie czy kogoś innego (chociaż moje własne trudno przebić), to one mnie przytłaczają i paraliżują. Więc zamiast myśleć z czym coś się wiąże, że to jakaś szansa, do czego to może doprowadzić itp. stwierdzam, że po prostu usiądę i zacznę robić. Jak wyjdzie to wyjdzie, jak nie, to przynajmniej spróbowałam, a nie siedziałam z założonymi rękami. Więc rzeczy są jak kot Schrödingera - ani trudne ani łatwe. Oczywiście to jest proces i nie zawsze zachowuję taki kompletny spokój. Właściwie częściej go nie zachowuję, ale to też jest do wyćwiczenia :)
Siłownia nie jest od odchudzania :) Odchudzanie to po prostu deficyt kaloryczny, który można zrobić na miliard sposobów nie chodząc na siłownie i nie ćwicząc w ogóle.
Kiedy czuję się zagubiona, wchodzę na twoje filmiki, spędzam kilka minut chłonąc informacje i wychodzę z nowymi perspektywami. Tak bardzo uwielbiam ten stan, że będę wpadać jeszcze częściej!
Z mojego punktu widzenia, wszystko było zawsze trudne, niemożliwe i oczywiście nic nie robiłam, no bo przecież i tak się nie uda. Natomiast ostatnimi czasy staram się mówić, że wszystko jest do nauczenia. Hmm tylko w tym już wynajduję wady, bo o ile wszystko jest do nauczenia to kiedyś musi być jakiś poziom zaawansowania nie do przeskoczenia z różnych przyczyn.
Ostatecznie doszłam do wniosku, żeby pozwolić sobie na błędy, nie nakładać zbyt dużej presji na sukces i po prostu wytrwale dążyć do celu/końca zadania.
Dzięki wielkie za mądre słowa mądry człowieku
Jesteś dla mnie ogromną motywacją.
Ja mam zasadę, zrobię tyle ile mogę, moje 100% w aktualnym stanie życia, a resztę zostawiam w rękach Boga/losu. Oczywiście uwielbiam, uwielbiam dramatyzować i byle kartkówkę i sprawdzian mierzyć miarą co najmniej matury... Może to nie jest dobre, ale działa. Tak jak wspomniałeś, moje ego również ma się całkiem nieźle. No a każdy sukces cieszy podwójnie. Także, podpisuje się pod wszystkim co powiedziałeś w filmie :)
Przykład ode mnie: kiedy ponad rok temu uczyłeś mnie montażu i nagrywania, to było trudne. Dzisiaj film robię w 3,5 godziny łącznie z całym montażem :D
Praktyka! I dobre rady takich osób, jak Ty!
No, ziomek Ty to jesteś chodzący łebski pojmowacz, to akurat zerowy mój udział :D
Dlatego właśnie podczas sporządzania zwykłej listy 'to do list' zaczynam od najłatwiejszych rzeczy do wykonania a później już szybko przechodzę do coraz trudniejszych bo weszłam w trybik. Tak samo działo się podczas nauki i wielokrotnie to mi pomagało. I tak samo osiągnęłam swój cel zawodowy a mianowicie dostanie w swojej branży umowy na stałe jest niezwykle czasochłonne, wymaga cierpliwości i nauki, pokory ale i zżera to nerwy i wymaga życia w ciągłym małym strachu. Osiągnęłam. Mam sukces. Yea 😎 satysfakcja nie do opisania. Teraz twierdzę nie było to trudne ale wymaga wytrwałości. xoxo
No właśnie - chce się mieć satysfakcję? Trzeba grać ostro :D
Też tak mam. Zmieniło mi się, gdy przeczytałam książkę "Sztuka życia według stoików".
Robie prawko i miałam wątpliwości co do tego czy kontynuować kurs dalej bo idzie mi źle.Dziękuję za ten film!:)
Też czasem boję się maili, pozdr
Ech, dorosłość :D
Mega odcinek :)
Ja dążę do takiego podejścia, że nie ma rzeczy trudnych i łatwych, są jedynie bardziej i mniej wymagające mojej uwagi/nakładu pracy, wymagające większej lub mniejszej ilości czasu. To podejście wymaga większej ilości uwagi by je wdrożyć, więc jakiś czas jeszcze mi zajmie zanim się go nauczę :D
Taka oczywista rzecz a rozwaliła mi mózg.
Cholernie lubię Cię słuchać :)
Ależ cudownie opisałeś proces nauki jezykow!
Ja ostatnio miałam rozkminę związaną z moją pracą, która wiąże się z odpowiedzialnością za zdrowie i życie ludzi. I tak sobie właśnie pomyślałam, że okej, duża odpowiedzialność i stres ale z czasem, konsekwentnie jak będę to robić, będę w tym wszystkim pewniejsza i mniej będę się bać. No, tak w ramach tematu miałam rozkminy, że trzeba być odważnym.
Mądrze! :)
Ale to jest takie oczywiste, a nigdy tak nie myślałam. To jest naprawdę mądre o czym odpowiedziałeś. Najważniejsze to wprowadzić dyscyplinę, rutynę i wytrwałość. 🙂
No, trochę tak. Upraszczanie rzeczywistości to moje hobby :D
Najlepszy film na Twoim kanale, dziękuję!
Ale pochwała! Dziękuję!
Lubię takie filmy. Dają do myślenia i pomagają różnym ludziom. Dziękuję
Taki pomysł na nie :))
No tak, rzecz trudna to kilka łatwych, dlatego ja lubię rozbijać na małe zadania :D
Andrzej jesteś super! 🖤💜
Tak się staram być w porządku człowiekiem - cieszę się, że mogę pomóc filmami :)
Ten film dał mi do myślenia, dzięki :)
Zmieniłeś mój dzień ;)
Idealne rozpoczęcie weekendu 😂👊
Żółwik ziomek!
Chcąc coś zrobić nie ustalam "chcę tą wielką rzecz" tylko szykują listę do rzeczy do zrobienia i od razu rozbijam to na mniejsze kawałki. Postrzegam inaczej to wszystko co muszę zrobić. Działa. Ruszyłam do przodu. Pierwsze efekty już są :-)
Juhu gratki!
Oooo Stary, kiedyś miałam dokładnie taką samą rozkminę! Czasem tylko udaje mi się wdrożyć ją w życie, najczęściej o tym zapominam, wiec będę sobie odpalać ten film, jak tylko mózg zacznie wymyślać. Jedna z takich sytuacji miałam w grudniu, kiedy zakładałam działalność. Urodzenie dwójki dzieci nie dało mi takiego poczucia dorosłości jak zostanie przedsiębiorcą :D
Jest to zupełnie mój klimat, pamietam, jak mając jakieś 11 lat odkryłam w szatni idąc na w-F, ze ja zupełnie NIC nie muszę, nawet oddychać, jeśli mi się nie chce! Tylko konsekwencje muszę ponieść sama. Gdzie się podziało to mądre dziecko sprzed 16 lat?! 😂
Nie bądźmy budyniem ❤
Ja od 3 lat nie mogę skończyć studiów, bo jeden z przedmiotów jest dla mnie "za trudny", także mam nadzieję, że spojrzę teraz na ten projekt nieco innym okiem i w końcu się uda ;)
Bywają ULTRA przekichane przedmioty - ale nawet te da się rozłożyć na dłuuuuuugie pasmo prostych zależności.
@@andrzejTucholski długie jeśli się ma czas, a do września już nie tak daleko :/
No to niestety wtedy robi się hej ho [*]
Komentarz taktyczny. A tak poza tym, bardzo przydatna perspektywa :p
Dzięki!
Łatwe - trudne, możliwe - niemożliwe. Jak widać wszystko jest ... względne. Ostatnio zacząłem zajmować się szachami. Oglądam filmy na youtubie, gram partie z programami komputerowymi ustawiając możliwie niski poziom. To są moje początki. Teraz gdyby mnie ktoś zapytał czy umiem grać w szachy, to rozmawiając z kimś, kto ledwie rozróżnia zasady gry, powiedziałbym, że tak, umiem grać w szachy. Jednak gdyby to pytanie zadał mi profesjonalista, to odpowiedziałbym zgodnie z prawdą, że nie. Znam podstawowe debiuty ale daję się złapać w proste pułapki.
Jest teoria, która mówi, że żeby osiągnąć w czymś mistrzostwo, potrzebujemy około 10 tysięcy godzin na naukę i ćwiczenia. Jednym z naukowców zajmujących się tym zagadnieniem jest profesor Anders Ericsson, autor książki pod tytułem "Peak". Jeśli chodzi o dwa pierwsze punkty Twoich przykładów, naukę języka i nauczenie się nowego zawodu to spokojnie można zastosować tutaj te reguły. Schudnięcie 15 kilogramów to kwestia odpowiedniego bilansu spożywanych i spalanych kalorii w odpowiednim czasie. Samo schudnięcie nie jest więc czymś skomplikowanym, wymaga oczywiście dyscypliny, wytrwałości, jasnego celu ale sama nadwaga jest rezultatem jakiejś diety więc samo schudnięcie nie rozwiązuje problemu. Nauka diety odpowiedniej dla nas to kolejna czynność, której musimy się podjąć. Schudnięcie jest więc tylko częścią programu zdrowego życia a to już jest na tyle skomplikowane, że możemy i tutaj zastosować teorię 10 tysięcy godzin.
Jeśli chodzi o jazdę na deskorolce to nie mam na ten temat żadnego pojęcia ale to jest zapewne również bardziej skomplikowane (trudniejsze) niż wygląda to na pierwszy rzut oka. Oczywiście myślę tutaj o akrobacjach, czyli o dziedzinie sportowej.
Dla mnie dobrym rozwiązaniem jest podchodzenie do rzeczy neutralnie. Największy problem mam z tym, że jak mam coś do zrobienia i to się wiąże z dużymi oczekiwaniami czy to mnie względem mnie czy kogoś innego (chociaż moje własne trudno przebić), to one mnie przytłaczają i paraliżują. Więc zamiast myśleć z czym coś się wiąże, że to jakaś szansa, do czego to może doprowadzić itp. stwierdzam, że po prostu usiądę i zacznę robić. Jak wyjdzie to wyjdzie, jak nie, to przynajmniej spróbowałam, a nie siedziałam z założonymi rękami. Więc rzeczy są jak kot Schrödingera - ani trudne ani łatwe. Oczywiście to jest proces i nie zawsze zachowuję taki kompletny spokój. Właściwie częściej go nie zachowuję, ale to też jest do wyćwiczenia :)
Rzeczy Schrodingera. Podoba mi się haha!
Czyli jedyne czego powinniśmy się nauczyć to wytrwałość i konsekwencją w działaniu?🙂
To by się zgadzało.😀
Pierwsza. Tak szybko kliknęłam. 🙄
Damn, niezła jesteś!
Do tej deski bym się przyczepiła, bo od samego stania się raczej jeździć nie nauczysz XD
taki sposob myslenia jest s u p e r
Siłownia nie jest od odchudzania :) Odchudzanie to po prostu deficyt kaloryczny, który można zrobić na miliard sposobów nie chodząc na siłownie i nie ćwicząc w ogóle.
Taka oczywista rzecz a rozwaliła mi mózg.