Odnosząc się do pytania z początku filmu: Moim zdaniem słabo, że bohaterka dla której Maria Skłodowska-Curie ma być jednak swojego rodzaju idolką (a przynajmniej tak jest nam to przedstawione) nie zna nawet jej panieńskiego nazwiska, którym nadal się podpisywała po zawarciu małżeństwa z Pierrem.
Po pierwsze to wina scenarzystów, po drugie nauczanie historii za granicą wygląda inaczej niż w Polsce, Francuzi twierdzą że Maria jest ich tak jak Niemcy zawłaszczają Kopernika, a Litwini Mickiewicza. To kwestia tego, czyja historyczna propaganda jest silniejsza, bo ta narracja zostaje wtedy uznana za fakt, ciekawi mnie jak temat Marii opisują amerykańskie podręczniki o ile w ogóle.
Dlatego dobrze oglądać też filmy w dubbingu bo po polsku jest to naprawione. No i zgadzam się że taka nieznajomość wobec swojego idola to jest zwykły policzek. To tak samo jakby nie wiedzieć że Tesla był Serbem a Einstein Niemcem, który miał dużo do zarzucania samym Niemcom
18 latek here, nie obejrzałem wenesday całej (za długa przerwa i odpuściłem), nigdy wcześniej nie widziałem jedynki ba nie wiedziałem o czym to do końca jest a poszedłem na maraton obydwóch części bo znajomy polecił. Jedynka zajebista, pełna trafnego czarnego humoru i pokaz że ta komedia dzisiaj by nie przeszła przez niektóre sceny (eh poprawność polityczna…) natomiast dwójka… dwójka równie dobrze została przeze mnie przyjęta. Fakt jest to ładny bałagan ale czarny humor działa (odziwo też jest trochę „niegrzecznie” co dla mnie na plus), Żuczek i Dafoe wymiatają, muzyka jest fajna. Można to nazwać jedną z lepszych „kontynuacji po latach” która imo mimo wszystko się udała
"pełna trafnego czarnego humoru i pokaz że ta komedia dzisiaj by nie przeszła przez niektóre sceny (eh poprawność polityczna…)" to ja z przyjemnością przeczytam, które to sceny by nie przeszły dzisiaj z powodu poprawności politycznej. Ale tak konkretnie proszę. :)
@@MichalDrazek really? Całe filmy obecnie są kręcone o burdelach i w burdelach (nie wspominając o jakichś serwisach "tylko dla fanów") a to zaglądanie jego pod spódnicę to chyba typowy dla niego cringe. Bo Beetlejuice jest właśnie takim obleśnym wujem z wesela. Postaraj się bardziej bo mój barometr poprawności politycznej nic tutaj nie wykazał. Ewentualnie obejrzyj sobie "Płonące siodła" Mela Brooksa.
Ja tylko dodam w ramach dygresji: we wrześniu 2025 odbędzie się premiera musicalu Beetlejuice po polsku w teatrze Syrena. Moze to jest to musicie obejrzeć :)
Ja Burtona wszystko ❤, uwielbiam jego estetykę, w Soku z Żuka zakochana byłam od 1 obejrzenia. Kontynuacja obejrzana, z napisami, o Skłodowską nie będę kopii kruszyć i nie umrę za nią. Podobało mi się, klimat był, wizualnie było Burtonowsko, BOB slodziutki, lekki chaos mnie nie zmęczył. Bawilam się świetnie. A Monika B zszywajaca sie takerem jak klasyczny Igor zrobiła fun. I soul train 🎉 A OHara sztos❤
Widziałem ten film już 2 razy. Za pierwszym bawiłem się wybornie na scenach w afterlife, kreacje aktorskie i klimat/humor w który Burton wszedł jakby pierwszą część robił wczoraj, ale naprawdę narzekałam na scenariusz, który nie spinał mi się w całość. Natomiast za drugim ten scenariusz zaczął mi się spinać(nie w 100, ale jednak). Film wątek rodzinny jest moim zdaniem świetny, zagrożenie Belucci jest ładnie związany z postacią Lidii. Plus film ma tak dobre tempo, że nie myślisz jakoś bardzo mocno, bo masz taką frajdę, że mniej błędów zwracam uwagę. Z resztą ten film nie ma na celu opowiedzieć nam jakąś niesamowitą historię, a bardziej żeby umilić nam dzień. Wszystkie te sceny są tak dobrze zrealizowane, a postacie tak barwne i świetnie się obserwuje ich perypetie, że nie potrafię się tego filmu czepiać.
Ja uwielbiam pierwszą część i bawiłam się naprawdę dobrze na drugiej. Ogólnie film oceniam pozytywnie i cieszę się, że Burton postanowił chociaż trochę wrócić do swojej estetyki. Myślę, że wyszło na plus :D No właśnie... tylko ta ilość wątków. Ja po seansie porównałam to do tej sytuacji, gdy wchodzisz do sklepu po tylko jedną rzecz, więc nie bierzesz koszyka, a potem trzymasz puszkę pomidorów pod brodą bo brakuje ci rąk XD Dużo pomysłów i ostatecznie są jakoś luźno powiązane albo nie. Jestem w stanie to wybaczyć, bo dobrze się bawiłam Czekałam na tę recenzję i zgadzam się w waszymi uwagami :D Dzięki za film
Mi się film podobał, bo też poszłam z nastawieniem, że chce silly dark komedię. Przede wszystkim, ciesze sie, że obejrzałam 1 część, bo potrafiłam wychwytywać te wszystkie smaczki.
Ja można powiedzieć, że wychowałam się na Żukosoczku. Miałam 4lata,jak powstał a chyba Polsat puścił to,gdy powstał więc kilka lat później. Zgadzam się z wami,ale mimo to jestem z filmu zadowolona a żuczek mimo lat znowu zagrany genialnie no i świetna postać macochy. Dla mnie film 7/10
Nie znałam wcześniej tych filmów, ale stwierdziłam że pójdę na maraton głównie dla Winony i nie żałuję. Pierwsza część jak dla mnie naprawdę super, dobrze się bawiłam, nie zawiodło. Co prawda druga nie przypadła mi tak do gustu jak pierwsza, ale miała też swoje momenty. Moje serce skradła głównie dynamika między Beetlejuicem a Lydia
Jest jeden taki film, którego sequel chętnie obejrzałbym po 30 latach....(tera bedzie bomba) "Bohater ostatniej akcji". Najlepsze jest to, że nie ma pojęcia jak miałoby to wyglądać. Oryginał nie uważam za żaden wybitny film oczywiście, ale jest to jeden z tych filmów, które są po prostu mega przyjemnym seansem.
Ja Sok z Żuka znałem od wielu lat. Mam 27 lat więc pierwowzór pierwszy raz oglądałem jakoś w połowie lat dwutysięcznych po raz pierwszy i zawsze w sumie marzyła mi się druga część. Uważałem, że pierwsza część była na tyle dobra, na tyle wyjątkowa, że wciąż mi tego klimatu za mało. Poszedłem więc dość mocno nahajpowany na sequel i się nie zawiodłem. Zgoda, film bardzo szybko się kończy, wątki są pourywane i ogólnie w scenariuszu jest chaos ale suma summarum dostałem to, co chciałem, ergo: Szalony, kiczowaty placyk zabaw na którym Burton postawił swoje figurki i kazał im tańczyć, wariować i robić inne głupoty. Ten film to taki rollercoaster który przenosi nas do lat 80 zarówno pod względem scenografii jak i CGI bo przecież wszystkie efekty były niczym w starym filmie, poklatkowe animacje itp. Także dla mnie był to miły nostalgiczny powrót do klimatu z jedynki. Liczę na jakąś wersję reżyserską mimo wszystko bo chciałbym, by ten film trwał przynajmniej 2h 15 minut. Te około 105 minut zleciało bardzo szybko i wyszedłem z kina wciąż głodny dalszej akcji.
Ja właśnie mam taką teorię, że Burton jeszcze zrobi jedną część by te wezwanie "Beetlejuice Beetlejuice Beetlejuice" miało fajne dopełnienie w postaci tytułu filmu. Mam nadzieję, że Burton myśli podobnie i da nam sequel za kilka lat 😁
Czy Jenna Ortega zawsze już będzie grać tylko ten typ roli mam wrażenie, że już powoli zostaje zaszufladkowania do roli takiej buntowniczej gothic córki.A dla mnie już powoli Jenna wyskakuje z lodówki Myślę, że jeśli po tylu latach nakręcili 2 część planują i 3 a może jeszcze więcej
Postac Delores miala tak duzy potencjal, szkoda ze nie byla bardziej wykorzystana, nie mam nic przeciwko temu chlopakowi bedacemu takim wrogiem pobocznym, ale Delores powinna byc takim pelnym, glownym "wrogiem". Tez nie wykorzystano brakujacego palca serdecznego, ktory BJ mial w kieszeni w 1 czesci. Mimo wszystko seans przyjemny
Wejść Bellucci w tym filmie było jedną z najlepszych scen w tym filmie a myślę, że dla mnie najlepszym połączeniem tym co się działo w scenie z muzyką. Piosenka nadała fajnego tempa tej scenie
Fajny śmieszny. Moze jakby wiecej było Keatona w filmie byłoby lepiej . Ciekawy jestem trzeciej czesci jeśli powstanie. Ale niech zostaną przy tytule . Fajny klimat i dużo smiechu . Taki popcornfreak .
Czekałam na tą recenzję! ❤ Ja nie mogę powiedzieć, dobrze się wracało do tego filmu i do tego świata. Bo nie ukrywam, to dla mnie było powrót do mojego ulubionego horrorku. Natomiast prowadzenie tych wielu linii bohaterów i relacji trochę mnie rozbiły i przez to byłam bardzo rozczarowana. Bo tu było tyle wątków ruszonych ze cholera nie wiadomo komu kibicować. Powiem też że LICZYŁAM na lepszy finał hihi. 😜 Ale scenografia, powrót do tego świata ohhh miód i cud. It’s a showtime agaaaaain
Mi się podobał Żukosoczek i egzaltowana babcia artystka. Reszta do wymiany. Co do sequela po 30 latach, pomyślałam "Supermarket". Ale nie. Ten film ma dopiero około 10 lat.
Ja oszalałam na punkcie 2. Mało tego mój nastoletnie córki i siostrzenice poszły ze mną do kina (uprzednio oglądając jedynkę) i zwariowałam na punkcie Beetlejuice. Więc po tej stronie jest pięcioro psychopatów serii jak i jedynki taki i dwój.
Keaton (u Fallona lub Kimmela) mówił, że specjalnie zażyczył sobie, żeby jego czas ekranowy w Beetlejuice Beetlejuice był taki sam jak w pierwszej części
Więc: 1. Winona Ryder dla mnie jest jak wino. Wygląda lepiej i jej Lydia jest lepsza niż w wieku 15 lat :) 2. Michael Keaton rozwalił system i cieszę się, że miał tutaj więcej czasu ekranowego
Sok z żuka widziałam po raz pierwszy jak miałam 5 lat (parenting w latach 90tych..) i w sumie widziałam go kilkadziesiąt razy. Ten filem jest w mojej absolutnej topce. Większość życia czekałam na ten film i miałam ogromne obawy, ale uważam że jest dobrze i na pewno pójdę jeszcze kilka razy.
Pierwszy "Beetlejuice" stał bardziej pomysłowością poszczególnych elementów niż scenariuszem. Tam rzeczy po prostu się działy, a jak coś w danej chwili pasowało, to był dodawany potrzebny element, a tłumaczenie świata to tam nieważne. Podobnie jest z kontynuacją, choć tutaj Burton stara się wprowadzić pewien porządek, mimo że wciąż ma z tym problemy. Z jednej strony, jest tu wątek między Lindą, a jej córką Astrid oraz tego, że mimo straty swojego męża/ojca, Linda z jakiegoś powodu nie może go zobaczyć, o co Astrid ma do matki pretensje. Wraca też kilka postaci z pierwszej części (choć jedna z nich tak trochę wraca, trochę nie), Keaton jako Beetlejuice dalej szaleje, O'Hara też bardzo dobrze wypadła, duet Winona Ryder-Jenna Ortega dobrze się sprawdza. Z drugiej strony jednak Willem Defoe, mimo że kradnie każdą swoją scenę, to wydaje się nieco zbędną postacią, chociaż nie tak zbędną jak Monica Bellucci, która ma niewiele do grania. Ogółem, jest to trochę bajzel, ale Burton wciąż dowozi tam, gdzie powinien, czyli w każdej dziwnej, groteskowej scenie z udziałem Beetlejuice'a (chociaż gdy akcja toczy się w świecie umarłych, to już jest trochę powtórzeń z pierwszego filmu). Film na pewno niezły, zyskujący z czasem rozwoju wydarzeń, ale na pewno to nie jest TOP filmów tego roku.
byłem na seansie w nowym IMAXie w Łodzi więc film dostał ode mnie bonusowe punkty za boskie kolory i jak żyleta rozdzielczość, aczkolwiek nawet i bez tego podobał mi się. Nie bardziej niż pierwszy, bo oryginał bardzo sobie cenie, ale wystarczająco bym wyszedł z kina usatysfakcjonowany
Jeszcze nigdy nie zgadzałam się Wami tak co do joty. DOKŁADNIE. [SPOILER AHEAD] Szczerze mówiąc jak postać babci zginęła, myślałam że film pójdzie w kierunku "a na końcu wszyscy umarli i nieżyli długo i szczęśliwie" czy coś :D Takie odwrócenie szczęśliwego zakończenia ;) Domagam się wersji reżyserskiej! Może to by podniosło wartość fabularną tego filmu.
Byłam z 16 latkami i im się podobało. Chociaż też zwrócili uwagę na chaos w scenariuszu. Pierwsza część była bardziej spójna, a tu jest mega dużo wątków prowadzących do nikąd. Bawiliśmy się dobrze, ale arcydzieło to zdecydowanie nie jest. Oglądając zwiastuny spodziwałam się czegoś więcej.
Byłam w kinie gdzie na widowni siedzieli rodzice z dziećmi i dosłownie nikt się nie śmiał na tym filmie, ja może ze dwa razy parsknęłam śmiechem. Ale moje serce i tak skradł Bob ❤
40 lat na karku. Bardzo lubiłem BJ (szczególnie tego z kreskówek, choć film oglądałem kilka razy). Oglądając ten "nowy" film czułem się... znudzony. Przez pierwszą godzinę mam wrażenie że BJ praktycznie nie było, ogólnie dużo gadania, mało się działo. Całość nie miała dla mnie jakiegoś większego sensu, jakby scenariusz był źle napisany albo za dużo z niego wycięto przez co część rzeczy była jakaś taka... Nie wiem też do końca co myśleć o oprawie wizualnej. Czy ta "kiczowatość" to był celowy zabieg czy ktoś przyoszczędził na produkcji. Gdy pojawiał się Sand Worm (Diuna....) to wyglądało ... tanio ale może o to właśnie chodziło? Dziwnie mi się też ogląda Ortege jako kolejną "mroczną dziewczynę z liceum" - po Wednesday ta łatka strasznie się jej uczepiła. Ogólnie takie 5/10 jak dla mnie.
Z tym filmem jest ten problem, że on jest zdominowany przez anemiczną Winone Ryder i wepchniętą do filmu kolanem Jenne Ortegą - ta postać to kompletna pomyłka. One przegadują ten film. Apetyt pobudza Monica Bellucci, która jest tak przedstawiona, że dąży do konfrontacji z Beetlejuicem po czym jest marginalizowana i zdegradowana do epizodu. Burtonowo robi się dopiero wtedy gdy pojawia się Michael Keaton. Niestety z czasem postać Beetlejuice w tym sequelu zostaje też zdegradowana do roli drugoplanowej. Więc Burtona w Burtonie jest tu nie wiele. Jeśli ktoś liczy na surrealizm z Beetlejuice z 1988 r., to go tu prawie nie oświadczy. Leży i kwiczy też muzyka. Niby do sequela muzykę też napisał Danny Elfman, to wyszła mu z tego jakaś popelina. Niestety film został skrojony pod profil współczesnego widza tak jak niegdyś Matrix 4. Ogólnie - film do obejrzenia, ale z powodu niezrozumiałego wyeksponowania w filmie postaci, które powinny w nim być tylko drugo i trzecioplanowymi rolami, wyszła z tego popfilmowa papka.
A mi się bardzo nie podobało, jak szybko zostały zbyte duchy Barbary i Adama... Rozumiem, że aktorzy nie mogli ich zagrać, bo się zwyczajnie zestarzeli (w przeciwieństwie do ich bohaterów - duchów), ale "znaleźli lukę i odeszli"? No trochę za mało :( Można było bardziej kreatywnie to uzasadnic :(
Sfilmowani czy planujecie wybrać się na animację "Transformers: Początek"? Ostatnio napisałem na wrześniowym MiszMaszu, że ten film pojawi się w kinach nie tylko z dubbingiem, ale także z napisami, więc śmiało możecie to sprawdzić.
Moim zdaniem Monica Bellucci mogła zrobić robotę w scenie w kościele, zajmując się byłym małżonkiem. Ale twórcy koniecznie chcieli wyjaśnić, dlaczego Beetlejuice nie pozwalał wymawiać swojego imienia. Jestem naprawdę rozczarowana tym filmem, chociaż jednocześnie mile łechta on moje sentymenty. Uwielbiam Michaela Keatona w tej roli i jestem totalnie zakochana w kreacji z pierwszej części. Teraz trochę smutno mi się patrzy na Beetlejuica wyraźnie posuniętego w latach, który nie jest już w stanie dodać postaci tej samej energii :( Ten film zdecydowanie powstał za późno :( Dodam jeszcze jedną rzecz: ważnym elementem pierwszej części był wątek Adama i Barbary. Wiem, że ich powrót w wykonaniu Geeny Davis i Aleca Baldwina nie miałby sensu... ale jednak bez nich to nie to samo :( Dziękuję za Waszą recenzję :) Wytłumaczyliście mi, na czym polega moje rozczarowanie, pomimo, że mimo wszystko seans mi się podobał :)
Moim zdaniem do połowy było nawet zabawnie i w starym stylu, ale druga część filmu to smuteczek… Nic odkrywczego, a gwóźdź do trumny to rozwlekła ślubna scena z irytującą piosenką… Winona Ryder jak dla mnie bardzo słabiutka… Bob to BOB! 😊
Co do Dramy Skłodowskiej Curie to w sumie nie mam i nie mialam az takich pretensji o to ze uznali ją za francuske, bardziej o to ze mimo ze sama zostala przy nazwisku panienskim, a nazywanie jej tylko po mezu jest patryiarchalne. Tym bardziej ze bohaterka (to nie wina Ortegi tylko scenarzystów) powinna wiedziec o problemach idolki z przyznaniem jej pierwszego nobla, gdzie komisja "zgodzila sie" dac nobla jej i mezowi, a nie tylko mezowi mimo, ze to byla jej praca i odkrycie. To juz kolejne popularne medium (ostatnio spotkalam to w popularnej serii ya dystopijnej, gdzie autor nawet przyjechal na targi ksiazki w polsce) gdzie wykorzystuja tylko nazwisko jej męża mimo decyzji Marii o tym by zostawic rowniez wlasne nazwisko. I to uwazam za gorsza wtope niz uwzględnienie jej narodowosci. W Polsce zabroniono jej studiowac to nie dziwie sie krajowi takiemu jak USA gdzie tyle ludzi uwaza Europę za kraj za nie wiedzę o prawdziwym kraju pochodzenia naukowczyni. Jezeli zrobili to bo jej nazwisko jest zbyt trudnym "łamancem" dla amerykanow to shame on them
Tak naprawdę to nie zabroniono jej studiować w Polsce bo Polski jako tako wtedy nie było. Nie istniał taki kraj jak Polska więc nie można tu zwalać winy bezpośrednio na kraj a na tych, którzy polskimi ziemiami wtedy zarządzali.
Pewnie mnie zabijecie, ale pierwsza i nawet druga trylogia Gwiezdnych Wojen, przepisana, usprawniona i w rękach kogoś kto chciał by dostarczyć istotnie ekranową wojnę, a nie film przygodowy SF, był by dla mnie czymś pożądanym. Nie bijcie. Jest też całą gama horrorów lat 80 które mogły by dostać dobry Remake albo kontynuację. Gdyby Nowe Nightmare of Elm St. zrobił Alvarez to pewnie by mi się podobało. 😄✌️Bo tego czegoś co ostatecznie wyszło w 2010 to niestety był jakiś nie czujący klimatu bubel. Szkoda. A może "Drabina Jakubowa"? Hmmm... Aż sobie chyba obejrzę oryginał i sprawdzę czy dziś dalej straszy. - Cofam. Nie naprawiajmy tego filmu.
Moim zdaniem film jedt okej, ale ma klimat bardziej "American Horror Story" niż "Soku z Żuka". I cała ta scena w kościele strasznie mi się dłużyła i skróciłabym o co najmniej połowę.
Inba nie rozchodzi się u nieużywanie panieńskiego nazwiska, tylko o niewspominanie o polskim pochodzeniu. Chociaż ja i tak uważam że to jest po prostu dowód na to, że Polacy są w stanie rozkręcić aferę o byle gówno.
@@makslesniewski To nie jest byle gówno. To jest po raz kolejny odbieranie naszej narodowości jakichkolwiek osiągnięć. Chopina też chcą Francuzi całkowicie zagarnąć dla siebie mimo że on również był pochodzenia i polskiego i francuskiego a nie tylko francuskiego.
@@MultiKamil97 ale co to w twoim życiu zmieni? Jaranie się osiągnięciami ludzi z którymi masz tyle wspólnego że urodziłeś się na tej samej szerokości geograficznej jest idiotyczne.
@@makslesniewski Wątek patriotyczny w życiu Skłodowskiej jest bardzo, bardzo ważny, jej bardzo zależało na tym, aby być kojarzoną ze swoją ukochaną ojczyzną, więc to nie tyle jest policzek wymierzony w Polaków, co w Marię. Plus jest to żenujące, że nikomu nie chciało się sprawdzić czegoś tak łatwego do sprawdzenia.
Było fajnie, bawiłam się dobrze, ale idąc do kina wiedziałam że to nie będzie ten Burton którego lubię- z Miasteczka Halloween, Gnijącej Panny Młodej czy Koraliny... Ps. jestem pewna że dosć szybko pojawi się trójka ;)
Z trzech wymienionych przez ciebie filmów Burton wyreżyserował tylko jeden i była to "Gnijąca panna młoda". "Miasteczko Halloween" oraz "Koralina" to filmy w reżyserii Henry'ego Selicka :) / Dawid
Ja mam wrażenie, że większość komentujących, że „Polske szkalujo, kradno nam Skłodosko!” nie wie, lub nie chce wiedzieć, że polskie środowisko naukowe… no powiedzmy delikatnie, że nie miało zbyt wiele szacunku dla Marii. Pomijając fakt, że żeby się uczyć musiała wyjechać do Francji, której pod względem naukowym zawdzięcza wszystko, to kiedy już jako uznana naukowczyni chciała przyjechać na UJ i wykładać, to jej odmówiono. EDIT: Ja byłam z czternastoletnią córką, która absolutnie kocha pierwszą część i w kinie siedziała zachwycona.
Haloo... Ale przecież Polska w czasie kiedy Skłodowska się wybierała na studia znajdowała się pod zaborami i to zabór rosyjski zabraniał kobietom studiować na uniwersytetach (Zresztą np. w UK też jeszcze kobiety nie miały takich praw) a mimo to, właśnie w Warszawie na tzw. "Latającym Uniwersytecie" tzn tajnych kompletach Skłodowska miała okazję poznać podstawy fizyki i chemii. To dzięki polskim wykladowcom odkryła pasję i cheć studiowania tych kierunków na oficjalnej uczelni. Zresztą bez tych podstw pewnie nie miała by szans, żeby się dostać na Sorbonę. Dodatkowo Skłodowska była wychowywana w duchu patriotyzmu, a w okresie międzywojennym w II RP blisko wspólpracowała z tzw. Instytutem Radowym w Warszawie (obecnie Narodowym Instytutem Onkologii). Powszechnie znanym jest również fakt,że do czasu otrzymania nagrody Nobla nie była najlepiej traktowana przez francuzów. Więc spokojnie można zakładać,że pani Maria się w grobie przewraca za każdym razem kiedy ktoś robi z niej francuzkę.
jedynki raczej nie szanuje, nim dotarli do domu mija 60 minut filmu, nagle wypowiedziano jego imię, po prostu się pojawił i prosił by wypowiedzieć jego imię, wyskoczył w charakteryzacji, błysło światło, opanował umysł, zaśpiewali o bananach i znikł CAŁA TA GWIAZDOROWOŚĆ, ta tytułowa postać pojawi się na 10 minut by bez sensu zniknąć bez walki... ostatnie dwa ujęcia sprawiły żę po tylu latach jest co oglądać :) Scenariusz poziom przedszkolaka jak to wg przeszło przez wtórnie.. pewnie sam się sfinansował jak Tarantino, domyślam się że mało jest praktycznych efektów i charakteryzacji bo było to męczące przez brak technologi brak komputera, wszystko kukiełkowane ręcznie kreowane. Nie odbyło się bez rażącego błędu nagle Winona zmieniony ma styl włosów ! Film mnie maksymalnie zaskoczył i zadowolił, mnóstwo efektów, mnóstwo czasu ekranowego dla każdej z postaci, długi szegółowy film pierwsze co mnie zaskoczyło to Dubbing złoto , drugie zaskoczenie bo do ostatnich dni nie było wiadomo długość filmu. Całość sprawiła że w Październiku pójdę jeszcze dwa razy na ten film, a potem skuszę się na płytę, puszkę Fanty kupiłem symbolicznie. Czekam na drugi sezon Wednesday Tim Burton jest jak wino starszy lepszy :) Cholerne trailery pokazały wszystkie ujęcia , dobrze że nie analizowałem scen, ze zamykałem oczy, więc każda scena oprócz sceny makiety i ubrań dla postaci była dla mnie odkrywcza. Tytuł zjadł pierwowzór. 9,5/10
Burton mnie nie obraziił, bo gdyby Maria Skłodowska została w Królewstiwe Polskim , to nie zostałaby naukowczynią i laureatką, podwójną, Nagrody Nobla. XIX wiek nie był łaskawy dla kobiet, które szły pod prąd. W Polsce pod zabarami nie kształcono fizyczek i chemiczek, Sorbona to robiła. Film był nostalgiczną podróżą do kariny dzieciństwa, Micheal dał radę, bardzo fizyczna rola dla faceta po siedemdziesątce, a było płynnie
Już w Polsce otrzymała bardzo dobre wykształcenie i gdyby nie to, nie wyjechałaby do Francji na studia i nie zostałaby naukowczynią i laureatką, podwójną, Nagrody Nobla. Jej miłości do nauki ukształtowali Polacy.
@@gosiaj5671 W Królestwie Polskim skończyła szkołę średnią, potem była nauczycielką, dalej nie poszłaby dalej, nie ma takiej opcji, takie były czasy. Kobiety nie studiowały w zaborze rosyjskim. Chciała sie uczyć dalej, ale Uniwesytet Warszqwski był zamknięty dla kobiet. Ona jako pierwsza obroniła doktorat, jako pierwsza kobieta miała prawo jazdy. Wielka kobieta, wspaniała naukowczyni, Polka z pochodzenia. Podziwiam za dziki upór
@@Sugarrrann Wiem, że w Polsce nie mogła studiować, ale do Francji nie wyjechała jako ciemna wieśniaczka. Zdobyła nie tylko średnie wykształcenie. Miała kontakt z wieloma polskimi naukowcami, można by powiedzieć, że zdobywała wtedy wykształcenie "na czarno". Nie umniejszam absolutnie tego, że studia we Francji pozwoliły jej zostać naukowcem, tak samo jak nie powinno się umniejszać tego, że to polska nauka ją ukształtowała. Zwłaszcza, że sama uważała się za patriotkę.
Film średni. Za dużo niepotrzebnych wątków upchanych. A Maria Curie? W Polsce w życiu by się jej nie udało. Studia i praca we Francji dzięki temu jest dziś taką postacią historyczną i tylko w Polsce się urodziła
Odnosząc się do pytania z początku filmu: Moim zdaniem słabo, że bohaterka dla której Maria Skłodowska-Curie ma być jednak swojego rodzaju idolką (a przynajmniej tak jest nam to przedstawione) nie zna nawet jej panieńskiego nazwiska, którym nadal się podpisywała po zawarciu małżeństwa z Pierrem.
scenariuszowy błąd dla postaci nie dla widza
Miej pretensje do scenarzystów ;)
Po pierwsze to wina scenarzystów, po drugie nauczanie historii za granicą wygląda inaczej niż w Polsce, Francuzi twierdzą że Maria jest ich tak jak Niemcy zawłaszczają Kopernika, a Litwini Mickiewicza. To kwestia tego, czyja historyczna propaganda jest silniejsza, bo ta narracja zostaje wtedy uznana za fakt, ciekawi mnie jak temat Marii opisują amerykańskie podręczniki o ile w ogóle.
Dlatego dobrze oglądać też filmy w dubbingu bo po polsku jest to naprawione. No i zgadzam się że taka nieznajomość wobec swojego idola to jest zwykły policzek. To tak samo jakby nie wiedzieć że Tesla był Serbem a Einstein Niemcem, który miał dużo do zarzucania samym Niemcom
Zważywszy, że Maria Skłodowska Curie była bardzo dużą patriotką o ogromnym przywiązaniu do Polskości
ZE ŚMIERCIĄ JEJ DO TWARZY musi kiedyś dostać sequel 😭
Żadna młoda aktorka nie będzie tak dobra jak Meryl.
Póki co ma być remake
@@BarteZo29 Kto wie! Adaptacja w wersji musicalu wchodzi niedługo na Broadway więc tytuł o sobie przypomni 🤩
@@zderzu955 😳 skąd wiesz?
18 latek here, nie obejrzałem wenesday całej (za długa przerwa i odpuściłem), nigdy wcześniej nie widziałem jedynki ba nie wiedziałem o czym to do końca jest a poszedłem na maraton obydwóch części bo znajomy polecił. Jedynka zajebista, pełna trafnego czarnego humoru i pokaz że ta komedia dzisiaj by nie przeszła przez niektóre sceny (eh poprawność polityczna…) natomiast dwójka… dwójka równie dobrze została przeze mnie przyjęta. Fakt jest to ładny bałagan ale czarny humor działa (odziwo też jest trochę „niegrzecznie” co dla mnie na plus), Żuczek i Dafoe wymiatają, muzyka jest fajna. Można to nazwać jedną z lepszych „kontynuacji po latach” która imo mimo wszystko się udała
"pełna trafnego czarnego humoru i pokaz że ta komedia dzisiaj by nie przeszła przez niektóre sceny (eh poprawność polityczna…)" to ja z przyjemnością przeczytam, które to sceny by nie przeszły dzisiaj z powodu poprawności politycznej. Ale tak konkretnie proszę. :)
@@LadyDevita chociażby zaglądanie pod spódnicę czy jak żuczek wchodzi do burdelu
@@MichalDrazek really? Całe filmy obecnie są kręcone o burdelach i w burdelach (nie wspominając o jakichś serwisach "tylko dla fanów") a to zaglądanie jego pod spódnicę to chyba typowy dla niego cringe. Bo Beetlejuice jest właśnie takim obleśnym wujem z wesela. Postaraj się bardziej bo mój barometr poprawności politycznej nic tutaj nie wykazał. Ewentualnie obejrzyj sobie "Płonące siodła" Mela Brooksa.
@@MichalDrazek Jaka bzdura, to nie ma nic wspólnego z "poprawnością polityczną", co najwyżej klasyfikacją wiekową xD
Ja tylko dodam w ramach dygresji: we wrześniu 2025 odbędzie się premiera musicalu Beetlejuice po polsku w teatrze Syrena. Moze to jest to musicie obejrzeć :)
No i dziękuję, brzmi jak plan 💜 /A.
Ja Burtona wszystko ❤, uwielbiam jego estetykę, w Soku z Żuka zakochana byłam od 1 obejrzenia. Kontynuacja obejrzana, z napisami, o Skłodowską nie będę kopii kruszyć i nie umrę za nią. Podobało mi się, klimat był, wizualnie było Burtonowsko, BOB slodziutki, lekki chaos mnie nie zmęczył. Bawilam się świetnie. A Monika B zszywajaca sie takerem jak klasyczny Igor zrobiła fun. I soul train 🎉 A OHara sztos❤
Ja bylem na dubbingu i tam bylo, że Maria to Polka, wiec nawet nie wiedziałem
Film mi się bardzo podobał
Widziałem ten film już 2 razy. Za pierwszym bawiłem się wybornie na scenach w afterlife, kreacje aktorskie i klimat/humor w który Burton wszedł jakby pierwszą część robił wczoraj, ale naprawdę narzekałam na scenariusz, który nie spinał mi się w całość. Natomiast za drugim ten scenariusz zaczął mi się spinać(nie w 100, ale jednak). Film wątek rodzinny jest moim zdaniem świetny, zagrożenie Belucci jest ładnie związany z postacią Lidii. Plus film ma tak dobre tempo, że nie myślisz jakoś bardzo mocno, bo masz taką frajdę, że mniej błędów zwracam uwagę.
Z resztą ten film nie ma na celu opowiedzieć nam jakąś niesamowitą historię, a bardziej żeby umilić nam dzień. Wszystkie te sceny są tak dobrze zrealizowane, a postacie tak barwne i świetnie się obserwuje ich perypetie, że nie potrafię się tego filmu czepiać.
Ja uwielbiam pierwszą część i bawiłam się naprawdę dobrze na drugiej. Ogólnie film oceniam pozytywnie i cieszę się, że Burton postanowił chociaż trochę wrócić do swojej estetyki. Myślę, że wyszło na plus :D
No właśnie... tylko ta ilość wątków. Ja po seansie porównałam to do tej sytuacji, gdy wchodzisz do sklepu po tylko jedną rzecz, więc nie bierzesz koszyka, a potem trzymasz puszkę pomidorów pod brodą bo brakuje ci rąk XD
Dużo pomysłów i ostatecznie są jakoś luźno powiązane albo nie. Jestem w stanie to wybaczyć, bo dobrze się bawiłam
Czekałam na tę recenzję i zgadzam się w waszymi uwagami :D Dzięki za film
Mi się film podobał, bo też poszłam z nastawieniem, że chce silly dark komedię. Przede wszystkim, ciesze sie, że obejrzałam 1 część, bo potrafiłam wychwytywać te wszystkie smaczki.
Mi się film bardzo podobał. Pójdę do kina jeszcze raz
Cieszę się że stary Tim Burton powrócił brakowało mi jego stylu ❤
Ja można powiedzieć, że wychowałam się na Żukosoczku. Miałam 4lata,jak powstał a chyba Polsat puścił to,gdy powstał więc kilka lat później. Zgadzam się z wami,ale mimo to jestem z filmu zadowolona a żuczek mimo lat znowu zagrany genialnie no i świetna postać macochy. Dla mnie film 7/10
Zajebisty i czekam na 3 czesc ^^
Nie znałam wcześniej tych filmów, ale stwierdziłam że pójdę na maraton głównie dla Winony i nie żałuję. Pierwsza część jak dla mnie naprawdę super, dobrze się bawiłam, nie zawiodło. Co prawda druga nie przypadła mi tak do gustu jak pierwsza, ale miała też swoje momenty. Moje serce skradła głównie dynamika między Beetlejuicem a Lydia
Byłam w kinie z trzema dziewięciolatkami i były zachwycone. Bawiły się świetnie. Ich ulubioną postacią był Bob. No i cieszyły się widząc Jennę Otregę.
Uwielbiałam serial Żukosoczek💃🪲🧃
ja też 😁
Jest jeden taki film, którego sequel chętnie obejrzałbym po 30 latach....(tera bedzie bomba) "Bohater ostatniej akcji". Najlepsze jest to, że nie ma pojęcia jak miałoby to wyglądać. Oryginał nie uważam za żaden wybitny film oczywiście, ale jest to jeden z tych filmów, które są po prostu mega przyjemnym seansem.
Ja Sok z Żuka znałem od wielu lat. Mam 27 lat więc pierwowzór pierwszy raz oglądałem jakoś w połowie lat dwutysięcznych po raz pierwszy i zawsze w sumie marzyła mi się druga część. Uważałem, że pierwsza część była na tyle dobra, na tyle wyjątkowa, że wciąż mi tego klimatu za mało. Poszedłem więc dość mocno nahajpowany na sequel i się nie zawiodłem. Zgoda, film bardzo szybko się kończy, wątki są pourywane i ogólnie w scenariuszu jest chaos ale suma summarum dostałem to, co chciałem, ergo: Szalony, kiczowaty placyk zabaw na którym Burton postawił swoje figurki i kazał im tańczyć, wariować i robić inne głupoty. Ten film to taki rollercoaster który przenosi nas do lat 80 zarówno pod względem scenografii jak i CGI bo przecież wszystkie efekty były niczym w starym filmie, poklatkowe animacje itp. Także dla mnie był to miły nostalgiczny powrót do klimatu z jedynki. Liczę na jakąś wersję reżyserską mimo wszystko bo chciałbym, by ten film trwał przynajmniej 2h 15 minut. Te około 105 minut zleciało bardzo szybko i wyszedłem z kina wciąż głodny dalszej akcji.
Ciekawie zrobi się, kiedy wyjdzie "Beetlejuice Beetlejuice Beetlejuice".
❤
Ja właśnie mam taką teorię, że Burton jeszcze zrobi jedną część by te wezwanie "Beetlejuice Beetlejuice Beetlejuice" miało fajne dopełnienie w postaci tytułu filmu. Mam nadzieję, że Burton myśli podobnie i da nam sequel za kilka lat 😁
Mnie się podobało, bardzo dobrze bawiłam się na filmie
Czy Jenna Ortega zawsze już będzie grać tylko ten typ roli mam wrażenie, że już powoli zostaje zaszufladkowania do roli takiej buntowniczej gothic córki.A dla mnie już powoli Jenna wyskakuje z lodówki
Myślę, że jeśli po tylu latach nakręcili 2 część planują i 3 a może jeszcze więcej
"gothic córki" xD gdzie niby Astrid jest gotką?
@@biqoschodzi pewnie ze taką postać w mroczniejszych aranżacjach jak wcześniej w wednesday i krzyku
@@juliaStr18 Czyli typowe nastolatki z horrorów?
@@biqos tak takie zbuntowane, inteligentne( coś na zasadzie geniusza) i trochę outsiderki
@@juliaStr18 No czyli dosłownie dwie jej role z 20, wow
Ja bym chętnie obejrzał flash gordon 30+😊 Czekam też na ekranizację komiksów Thorgal😊
Postac Delores miala tak duzy potencjal, szkoda ze nie byla bardziej wykorzystana, nie mam nic przeciwko temu chlopakowi bedacemu takim wrogiem pobocznym, ale Delores powinna byc takim pelnym, glownym "wrogiem". Tez nie wykorzystano brakujacego palca serdecznego, ktory BJ mial w kieszeni w 1 czesci. Mimo wszystko seans przyjemny
Ja jako świeżak w sprawie Beetlejuice ro byłem całkiem zadowolony z sequela, ale byłem bardzo urażony potraktowaniem postaci Skłodowskiej-Curie Marii😢
Wejść Bellucci w tym filmie było jedną z najlepszych scen w tym filmie a myślę, że dla mnie najlepszym połączeniem tym co się działo w scenie z muzyką. Piosenka nadała fajnego tempa tej scenie
Fajny śmieszny. Moze jakby wiecej było Keatona w filmie byłoby lepiej . Ciekawy jestem trzeciej czesci jeśli powstanie. Ale niech zostaną przy tytule . Fajny klimat i dużo smiechu . Taki popcornfreak .
Jeszcze nie widziałam, ale na pewno wybiorę się do kina! Co do filmów, których chciałabym zobaczyć kontynuacje to "Ze śmiercią jej do twarzy"😍
Mi sie bardzo podobal,bardzo dobrze sie bawilem
Czekałam na tą recenzję! ❤
Ja nie mogę powiedzieć, dobrze się wracało do tego filmu i do tego świata. Bo nie ukrywam, to dla mnie było powrót do mojego ulubionego horrorku.
Natomiast prowadzenie tych wielu linii bohaterów i relacji trochę mnie rozbiły i przez to byłam bardzo rozczarowana.
Bo tu było tyle wątków ruszonych ze cholera nie wiadomo komu kibicować.
Powiem też że LICZYŁAM na lepszy finał hihi. 😜
Ale scenografia, powrót do tego świata ohhh miód i cud.
It’s a showtime agaaaaain
Ja bym trzecią część chętnie zobaczyła 😁😁
A co powinno wrócić? Jeździec bez głowy 😊
Mi się podobał Żukosoczek i egzaltowana babcia artystka. Reszta do wymiany. Co do sequela po 30 latach, pomyślałam "Supermarket". Ale nie. Ten film ma dopiero około 10 lat.
Mój problem z Burtonem jest następujący : jest on mistrzem formy - ale nie treści.
Jeśli o mnie chodzi - wyszłam z kina zadowolona 👍
Uwielbiałam tę kreskówkę ❤
Ja oszalałam na punkcie 2. Mało tego mój nastoletnie córki i siostrzenice poszły ze mną do kina (uprzednio oglądając jedynkę) i zwariowałam na punkcie Beetlejuice. Więc po tej stronie jest pięcioro psychopatów serii jak i jedynki taki i dwój.
Ja nadal czekam na film z serialu gotowe na wszystko, licząc, że kiedyś się pojawi 💔
Maska. Jednak boję się o jej realizację. Świetny komiks i świetnie zagrana postać przez Jim'a
Obejrzałem w niedzielę. Film bardzo mi się podoba. To mój drugi film Tima Burtona po „Alicji w Krainie Czarów”.
Ja bym chętnie zobaczył Pulp Fiction 2 , właśnie skończył 30 lat ;D
Keaton (u Fallona lub Kimmela) mówił, że specjalnie zażyczył sobie, żeby jego czas ekranowy w Beetlejuice Beetlejuice był taki sam jak w pierwszej części
bardzo dobry film. podobal mi sie. dobrze sie bawilem
ja też dobrze się bawiłem na tym filmie 😁
Więc:
1. Winona Ryder dla mnie jest jak wino. Wygląda lepiej i jej Lydia jest lepsza niż w wieku 15 lat :)
2. Michael Keaton rozwalił system i cieszę się, że miał tutaj więcej czasu ekranowego
Sok z żuka widziałam po raz pierwszy jak miałam 5 lat (parenting w latach 90tych..) i w sumie widziałam go kilkadziesiąt razy. Ten filem jest w mojej absolutnej topce. Większość życia czekałam na ten film i miałam ogromne obawy, ale uważam że jest dobrze i na pewno pójdę jeszcze kilka razy.
Pierwszy "Beetlejuice" stał bardziej pomysłowością poszczególnych elementów niż scenariuszem. Tam rzeczy po prostu się działy, a jak coś w danej chwili pasowało, to był dodawany potrzebny element, a tłumaczenie świata to tam nieważne. Podobnie jest z kontynuacją, choć tutaj Burton stara się wprowadzić pewien porządek, mimo że wciąż ma z tym problemy. Z jednej strony, jest tu wątek między Lindą, a jej córką Astrid oraz tego, że mimo straty swojego męża/ojca, Linda z jakiegoś powodu nie może go zobaczyć, o co Astrid ma do matki pretensje. Wraca też kilka postaci z pierwszej części (choć jedna z nich tak trochę wraca, trochę nie), Keaton jako Beetlejuice dalej szaleje, O'Hara też bardzo dobrze wypadła, duet Winona Ryder-Jenna Ortega dobrze się sprawdza. Z drugiej strony jednak Willem Defoe, mimo że kradnie każdą swoją scenę, to wydaje się nieco zbędną postacią, chociaż nie tak zbędną jak Monica Bellucci, która ma niewiele do grania.
Ogółem, jest to trochę bajzel, ale Burton wciąż dowozi tam, gdzie powinien, czyli w każdej dziwnej, groteskowej scenie z udziałem Beetlejuice'a (chociaż gdy akcja toczy się w świecie umarłych, to już jest trochę powtórzeń z pierwszego filmu). Film na pewno niezły, zyskujący z czasem rozwoju wydarzeń, ale na pewno to nie jest TOP filmów tego roku.
byłem na seansie w nowym IMAXie w Łodzi więc film dostał ode mnie bonusowe punkty za boskie kolory i jak żyleta rozdzielczość, aczkolwiek nawet i bez tego podobał mi się. Nie bardziej niż pierwszy, bo oryginał bardzo sobie cenie, ale wystarczająco bym wyszedł z kina usatysfakcjonowany
Super reczka
Dla mnie Beetlejuice to był przede wszystkim ten serial animowany (leciał na polsacie chyba), a pierwszego filmu wciąż nie widziałem :D
Jeszcze nigdy nie zgadzałam się Wami tak co do joty. DOKŁADNIE. [SPOILER AHEAD] Szczerze mówiąc jak postać babci zginęła, myślałam że film pójdzie w kierunku "a na końcu wszyscy umarli i nieżyli długo i szczęśliwie" czy coś :D Takie odwrócenie szczęśliwego zakończenia ;) Domagam się wersji reżyserskiej! Może to by podniosło wartość fabularną tego filmu.
Dzień dobry PAŃSTWU
Byłam z 16 latkami i im się podobało. Chociaż też zwrócili uwagę na chaos w scenariuszu. Pierwsza część była bardziej spójna, a tu jest mega dużo wątków prowadzących do nikąd. Bawiliśmy się dobrze, ale arcydzieło to zdecydowanie nie jest. Oglądając zwiastuny spodziwałam się czegoś więcej.
Byłam w kinie gdzie na widowni siedzieli rodzice z dziećmi i dosłownie nikt się nie śmiał na tym filmie, ja może ze dwa razy parsknęłam śmiechem. Ale moje serce i tak skradł Bob ❤
40 lat na karku.
Bardzo lubiłem BJ (szczególnie tego z kreskówek, choć film oglądałem kilka razy).
Oglądając ten "nowy" film czułem się... znudzony.
Przez pierwszą godzinę mam wrażenie że BJ praktycznie nie było, ogólnie dużo gadania, mało się działo.
Całość nie miała dla mnie jakiegoś większego sensu, jakby scenariusz był źle napisany albo za dużo z niego wycięto przez co część rzeczy była jakaś taka...
Nie wiem też do końca co myśleć o oprawie wizualnej.
Czy ta "kiczowatość" to był celowy zabieg czy ktoś przyoszczędził na produkcji.
Gdy pojawiał się Sand Worm (Diuna....) to wyglądało ... tanio ale może o to właśnie chodziło?
Dziwnie mi się też ogląda Ortege jako kolejną "mroczną dziewczynę z liceum" - po Wednesday ta łatka strasznie się jej uczepiła.
Ogólnie takie 5/10 jak dla mnie.
Z tym filmem jest ten problem, że on jest zdominowany przez anemiczną Winone Ryder i wepchniętą do filmu kolanem Jenne Ortegą - ta postać to kompletna pomyłka. One przegadują ten film. Apetyt pobudza Monica Bellucci, która jest tak przedstawiona, że dąży do konfrontacji z Beetlejuicem po czym jest marginalizowana i zdegradowana do epizodu. Burtonowo robi się dopiero wtedy gdy pojawia się Michael Keaton. Niestety z czasem postać Beetlejuice w tym sequelu zostaje też zdegradowana do roli drugoplanowej. Więc Burtona w Burtonie jest tu nie wiele. Jeśli ktoś liczy na surrealizm z Beetlejuice z 1988 r., to go tu prawie nie oświadczy. Leży i kwiczy też muzyka. Niby do sequela muzykę też napisał Danny Elfman, to wyszła mu z tego jakaś popelina. Niestety film został skrojony pod profil współczesnego widza tak jak niegdyś Matrix 4. Ogólnie - film do obejrzenia, ale z powodu niezrozumiałego wyeksponowania w filmie postaci, które powinny w nim być tylko drugo i trzecioplanowymi rolami, wyszła z tego popfilmowa papka.
No "Powrót do przyszłości" byłby obecnie arcytrudny do zrobienia, a jak mieliby go spierniczyć, to lepiej niech nie ruszają.
Mnie się film podobał, nie jest fantastyczny, ale można się na nim dobrze bawić. Co ważne nie przesadzili z efektami, a mogli.
Jedynie Boba szkoda 😅😢
Tak się zastanawiałem - a może dobry sequel Kacpra?
A mi się bardzo nie podobało, jak szybko zostały zbyte duchy Barbary i Adama... Rozumiem, że aktorzy nie mogli ich zagrać, bo się zwyczajnie zestarzeli (w przeciwieństwie do ich bohaterów - duchów), ale "znaleźli lukę i odeszli"? No trochę za mało :( Można było bardziej kreatywnie to uzasadnic :(
Sfilmowani czy planujecie wybrać się na animację "Transformers: Początek"? Ostatnio napisałem na wrześniowym MiszMaszu, że ten film pojawi się w kinach nie tylko z dubbingiem, ale także z napisami, więc śmiało możecie to sprawdzić.
Poczekamy do premiery VOD, bo przed nami Gdynia :) / Dawid
Mnie podoba się film Sok z Żuka 2. Film 9/10. ❤❤❤❤❤🎉🎉🎉Pozdrawiam serdecznie, oglądałam.
A może pojawi się wersja reżyserska?
To była katastrofa, Ryder i Ortega to combo, którego nie jestem w stanie przeskoczyć :D
Moim zdaniem Monica Bellucci mogła zrobić robotę w scenie w kościele, zajmując się byłym małżonkiem. Ale twórcy koniecznie chcieli wyjaśnić, dlaczego Beetlejuice nie pozwalał wymawiać swojego imienia. Jestem naprawdę rozczarowana tym filmem, chociaż jednocześnie mile łechta on moje sentymenty. Uwielbiam Michaela Keatona w tej roli i jestem totalnie zakochana w kreacji z pierwszej części. Teraz trochę smutno mi się patrzy na Beetlejuica wyraźnie posuniętego w latach, który nie jest już w stanie dodać postaci tej samej energii :( Ten film zdecydowanie powstał za późno :(
Dodam jeszcze jedną rzecz: ważnym elementem pierwszej części był wątek Adama i Barbary. Wiem, że ich powrót w wykonaniu Geeny Davis i Aleca Baldwina nie miałby sensu... ale jednak bez nich to nie to samo :(
Dziękuję za Waszą recenzję :) Wytłumaczyliście mi, na czym polega moje rozczarowanie, pomimo, że mimo wszystko seans mi się podobał :)
Come, Mister tally man, tally me banana
Daylight come and me wan' go home...... 😁
Dawno przedawkowałem, spasuję.
Moim zdaniem do połowy było nawet zabawnie i w starym stylu, ale druga część filmu to smuteczek… Nic odkrywczego, a gwóźdź do trumny to rozwlekła ślubna scena z irytującą piosenką… Winona Ryder jak dla mnie bardzo słabiutka… Bob to BOB! 😊
Co do Dramy Skłodowskiej Curie to w sumie nie mam i nie mialam az takich pretensji o to ze uznali ją za francuske, bardziej o to ze mimo ze sama zostala przy nazwisku panienskim, a nazywanie jej tylko po mezu jest patryiarchalne. Tym bardziej ze bohaterka (to nie wina Ortegi tylko scenarzystów) powinna wiedziec o problemach idolki z przyznaniem jej pierwszego nobla, gdzie komisja "zgodzila sie" dac nobla jej i mezowi, a nie tylko mezowi mimo, ze to byla jej praca i odkrycie. To juz kolejne popularne medium (ostatnio spotkalam to w popularnej serii ya dystopijnej, gdzie autor nawet przyjechal na targi ksiazki w polsce) gdzie wykorzystuja tylko nazwisko jej męża mimo decyzji Marii o tym by zostawic rowniez wlasne nazwisko. I to uwazam za gorsza wtope niz uwzględnienie jej narodowosci. W Polsce zabroniono jej studiowac to nie dziwie sie krajowi takiemu jak USA gdzie tyle ludzi uwaza Europę za kraj za nie wiedzę o prawdziwym kraju pochodzenia naukowczyni. Jezeli zrobili to bo jej nazwisko jest zbyt trudnym "łamancem" dla amerykanow to shame on them
Tak naprawdę to nie zabroniono jej studiować w Polsce bo Polski jako tako wtedy nie było. Nie istniał taki kraj jak Polska więc nie można tu zwalać winy bezpośrednio na kraj a na tych, którzy polskimi ziemiami wtedy zarządzali.
Tak, BURTON NIE SZANUJE Polaków
dlatego wbijam w ten film
A kto, tak jak ja, widział wyłącznie kreskówkę i tęskni za nią i od iluś lat szuka jej online? 🥲🥲🥲💔
Gdzieś widziałam zapowiedź, że ma być wkrótce odświeżona na streamingu!!❤
Predator, Commando
Przecież Predator już jest doszczętnie wyeksploatowany przez hollywood, ostatni film był w 2022
film mocno średni. Moja 15 letnia córka tak samo go oceniła
dla mnie takie 6/10
❤❤❤❤ kocham ten film ale Jenna Ortega nie pokazała nic nowego i nie nie obraża ot zwykła pomyłka
Pewnie mnie zabijecie, ale pierwsza i nawet druga trylogia Gwiezdnych Wojen, przepisana, usprawniona i w rękach kogoś kto chciał by dostarczyć istotnie ekranową wojnę, a nie film przygodowy SF, był by dla mnie czymś pożądanym. Nie bijcie.
Jest też całą gama horrorów lat 80 które mogły by dostać dobry Remake albo kontynuację. Gdyby Nowe Nightmare of Elm St. zrobił Alvarez to pewnie by mi się podobało. 😄✌️Bo tego czegoś co ostatecznie wyszło w 2010 to niestety był jakiś nie czujący klimatu bubel. Szkoda.
A może "Drabina Jakubowa"? Hmmm... Aż sobie chyba obejrzę oryginał i sprawdzę czy dziś dalej straszy. - Cofam. Nie naprawiajmy tego filmu.
Requiem dla Snu⭐️⭐️⭐️
Do NOT touch Back to the future!!!!
Moim zdaniem film jedt okej, ale ma klimat bardziej "American Horror Story" niż "Soku z Żuka". I cała ta scena w kościele strasznie mi się dłużyła i skróciłabym o co najmniej połowę.
Ktoś powinien nakręcić drugi raz Na Srebrnym Globie.
W Teorii wielkiego podrywu też mówili " Madam Curie". Tak mówią na zachodzie bo jest im łatwiej.
Inba nie rozchodzi się u nieużywanie panieńskiego nazwiska, tylko o niewspominanie o polskim pochodzeniu. Chociaż ja i tak uważam że to jest po prostu dowód na to, że Polacy są w stanie rozkręcić aferę o byle gówno.
Mowia tak bo tak ich się uczy w szkołach po prostu, Francja jest lepsza w promowaniu swojej wersji historii
@@makslesniewski To nie jest byle gówno. To jest po raz kolejny odbieranie naszej narodowości jakichkolwiek osiągnięć. Chopina też chcą Francuzi całkowicie zagarnąć dla siebie mimo że on również był pochodzenia i polskiego i francuskiego a nie tylko francuskiego.
@@MultiKamil97 ale co to w twoim życiu zmieni? Jaranie się osiągnięciami ludzi z którymi masz tyle wspólnego że urodziłeś się na tej samej szerokości geograficznej jest idiotyczne.
@@makslesniewski Wątek patriotyczny w życiu Skłodowskiej jest bardzo, bardzo ważny, jej bardzo zależało na tym, aby być kojarzoną ze swoją ukochaną ojczyzną, więc to nie tyle jest policzek wymierzony w Polaków, co w Marię. Plus jest to żenujące, że nikomu nie chciało się sprawdzić czegoś tak łatwego do sprawdzenia.
Zostalo powiedziane ze Powrot do przyszłości nie zostanie ruszony i oby dotrzymali slowa
Było fajnie, bawiłam się dobrze, ale idąc do kina wiedziałam że to nie będzie ten Burton którego lubię- z Miasteczka Halloween, Gnijącej Panny Młodej czy Koraliny... Ps. jestem pewna że dosć szybko pojawi się trójka ;)
Z trzech wymienionych przez ciebie filmów Burton wyreżyserował tylko jeden i była to "Gnijąca panna młoda". "Miasteczko Halloween" oraz "Koralina" to filmy w reżyserii Henry'ego Selicka :) / Dawid
Ale wiecie że scenariusz czerpał dużo z Musicalu?
Bo Bartona obchodzą Polacy i ich sny o wielkości noblowskiej
Ja mam wrażenie, że większość komentujących, że „Polske szkalujo, kradno nam Skłodosko!” nie wie, lub nie chce wiedzieć, że polskie środowisko naukowe… no powiedzmy delikatnie, że nie miało zbyt wiele szacunku dla Marii. Pomijając fakt, że żeby się uczyć musiała wyjechać do Francji, której pod względem naukowym zawdzięcza wszystko, to kiedy już jako uznana naukowczyni chciała przyjechać na UJ i wykładać, to jej odmówiono.
EDIT: Ja byłam z czternastoletnią córką, która absolutnie kocha pierwszą część i w kinie siedziała zachwycona.
Dokaldnie. Poza tym to świadczy o polskich kompleksach, że oburza nas to, że ktos ŚMIE NIE WIEDZIEĆ
Co nie znaczy, że nie była Polką i chyba nie wyrzekła się Polski, więc jest to przekręcanie faktów.
Haloo... Ale przecież Polska w czasie kiedy Skłodowska się wybierała na studia znajdowała się pod zaborami i to zabór rosyjski zabraniał kobietom studiować na uniwersytetach (Zresztą np. w UK też jeszcze kobiety nie miały takich praw) a mimo to, właśnie w Warszawie na tzw. "Latającym Uniwersytecie" tzn tajnych kompletach Skłodowska miała okazję poznać podstawy fizyki i chemii. To dzięki polskim wykladowcom odkryła pasję i cheć studiowania tych kierunków na oficjalnej uczelni. Zresztą bez tych podstw pewnie nie miała by szans, żeby się dostać na Sorbonę. Dodatkowo Skłodowska była wychowywana w duchu patriotyzmu, a w okresie międzywojennym w II RP blisko wspólpracowała z tzw. Instytutem Radowym w Warszawie (obecnie Narodowym Instytutem Onkologii). Powszechnie znanym jest również fakt,że do czasu otrzymania nagrody Nobla nie była najlepiej traktowana przez francuzów. Więc spokojnie można zakładać,że pani Maria się w grobie przewraca za każdym razem kiedy ktoś robi z niej francuzkę.
@@barbarawitek5319 bardzo dobrze napisane!
Oburza to, że scenarzysta nawet nie pokusił się o sprawdzenie pochodzenia jednej z najsłynniejszych kobiet noblistek.
obraża wszystkich polaków
jedynki raczej nie szanuje, nim dotarli do domu mija 60 minut filmu, nagle wypowiedziano jego imię, po prostu się pojawił i prosił by wypowiedzieć jego imię, wyskoczył w charakteryzacji, błysło światło, opanował umysł, zaśpiewali o bananach i znikł CAŁA TA GWIAZDOROWOŚĆ, ta tytułowa postać pojawi się na 10 minut by bez sensu zniknąć bez walki... ostatnie dwa ujęcia sprawiły żę po tylu latach jest co oglądać :) Scenariusz poziom przedszkolaka jak to wg przeszło przez wtórnie.. pewnie sam się sfinansował jak Tarantino, domyślam się że mało jest praktycznych efektów i charakteryzacji bo było to męczące przez brak technologi brak komputera, wszystko kukiełkowane ręcznie kreowane.
Nie odbyło się bez rażącego błędu nagle Winona zmieniony ma styl włosów !
Film mnie maksymalnie zaskoczył i zadowolił, mnóstwo efektów, mnóstwo czasu ekranowego dla każdej z postaci, długi szegółowy film pierwsze co mnie zaskoczyło to Dubbing złoto , drugie zaskoczenie bo do ostatnich dni nie było wiadomo długość filmu. Całość sprawiła że w Październiku pójdę jeszcze dwa razy na ten film, a potem skuszę się na płytę, puszkę Fanty kupiłem symbolicznie. Czekam na drugi sezon Wednesday Tim Burton jest jak wino starszy lepszy :)
Cholerne trailery pokazały wszystkie ujęcia , dobrze że nie analizowałem scen, ze zamykałem oczy, więc każda scena oprócz sceny makiety i ubrań dla postaci była dla mnie odkrywcza. Tytuł zjadł pierwowzór.
9,5/10
Burton mnie nie obraziił, bo gdyby Maria Skłodowska została w Królewstiwe Polskim , to nie zostałaby naukowczynią i laureatką, podwójną, Nagrody Nobla. XIX wiek nie był łaskawy dla kobiet, które szły pod prąd. W Polsce pod zabarami nie kształcono fizyczek i chemiczek, Sorbona to robiła. Film był nostalgiczną podróżą do kariny dzieciństwa, Micheal dał radę, bardzo fizyczna rola dla faceta po siedemdziesątce, a było płynnie
Już w Polsce otrzymała bardzo dobre wykształcenie i gdyby nie to, nie wyjechałaby do Francji na studia i nie zostałaby naukowczynią i laureatką, podwójną, Nagrody Nobla. Jej miłości do nauki ukształtowali Polacy.
@@gosiaj5671 W Królestwie Polskim skończyła szkołę średnią, potem była nauczycielką, dalej nie poszłaby dalej, nie ma takiej opcji, takie były czasy. Kobiety nie studiowały w zaborze rosyjskim. Chciała sie uczyć dalej, ale Uniwesytet Warszqwski był zamknięty dla kobiet. Ona jako pierwsza obroniła doktorat, jako pierwsza kobieta miała prawo jazdy. Wielka kobieta, wspaniała naukowczyni, Polka z pochodzenia. Podziwiam za dziki upór
@@Sugarrrann Wiem, że w Polsce nie mogła studiować, ale do Francji nie wyjechała jako ciemna wieśniaczka. Zdobyła nie tylko średnie wykształcenie. Miała kontakt z wieloma polskimi naukowcami, można by powiedzieć, że zdobywała wtedy wykształcenie "na czarno". Nie umniejszam absolutnie tego, że studia we Francji pozwoliły jej zostać naukowcem, tak samo jak nie powinno się umniejszać tego, że to polska nauka ją ukształtowała. Zwłaszcza, że sama uważała się za patriotkę.
mnie nie obraża
barton obraża wszystkich Polaków
"barton"?😂😂
Film średni. Za dużo niepotrzebnych wątków upchanych.
A Maria Curie? W Polsce w życiu by się jej nie udało. Studia i praca we Francji dzięki temu jest dziś taką postacią historyczną i tylko w Polsce się urodziła
Co w sumie i tak nie zmienia faktu, że uważała się za Polkę i dlatego jeden z pierwiastków, które odkryła ma nazwę Polon-na cześć Polski.
W Polsce, która suma summarum nie była wtedy Polską więc winę trzeba zwalać na ruskich, pod których zaborami było wtedy państwo Polskie 😏