Oficjalnie rząd Tajwanu (Republiki Chińskiej) uznaje, że jest jedyną legalną władzą państwa chińskiego, obejmującego całość obszaru dzisiejszych Chin i Mongolii, a także część Rosji (Tuwa) i Indii (Arunachal Pradesh) więc problem jest dosyć szeroki.
Jak świat światem, prawo tworzyli silniejsi. Dla przykładu USA dokonały inwazji na Irak i uznały że prawa nie złamały. Większość państwa świata ze strachu nabrały wody w usta. W przypadku Tajwanu problem polega na tym, że istnieje spór kto jest silniejszy USA czy Chiny. To zapewne w przyszłości zostanie rozstrzygnięte jak w amerykańskim filmie, za pomocą rewolwerów. A że raczej w tym pojedynku stawiałbym na zwycięstwo Chin, to Tajwan przestrzeni powietrznej miał nie będzie. ,
Z ciekawości zapytam, czemu podczas wojny stawiał byś na Chiny? Jak tak sobie myślałem kiedyś to technologicznie przewagę mają Amerykanie, marynarka też jest po ich stronie szczególnie dominują pod wodą, tam różnice mają ogromną, wręcz dominującą. Geograficznie znów Chińczycy mają lepszą pozycję i to znacznie. Przebieg walk zależałby według mnie od postawy państw sąsiedzkich chin oraz od przebiegu wojny radioelektronicznej
@@rrrsaw1414 Chiny rozwijają swoją marynarkę i to w bardzo szybkim tempie, okręty podwodne mają już nowoczesne o czym przekonali się ze zdziwieniem Francuzi a amerykanie jakoś nabrali wody w usta bo ostatnie ich raporty mówili, że Chińczycy mają podwodny okręty z czasów Związku Radzieckiego i w tej technologii a tu nagle okazuje się, że nie wiedzą co i jakiej klasy mają Chiny. Ostatnio Chiny zwodowały pierwszy na świecie Dronowiec i trzeci lotniskowiec już własnej konstrukcj. Bardzo szybko nadrabiają zaległości w tym zakresie. Na pewno nie wiadomo jak mają wyszkolonych żołnierzy, ale technologicznie są coraz lepsi i mają potężne możliwości produkcyjne. A co do konfliktu to gdyby Chiny zaatakowały USA na ich terenie to nie mają raczej szans ale konflikt jeżeli będzie, to będzie miał miejsce na morzu południowochińskim i w okolicach, a tam Chiny mają coraz lepsze notowania wśród lokalnych państw i są prawie u siebie a to jest bardzo korzystne logistycznie z czym USA miało by problem w związku z przerzutem wojska broni, amunicji praktycznie na drugi koniec świata.
@@kateina5 mimo wszystko technologicznie z pewnością są lepsi lecz zastanawia mnie ich elektronika, to ile wydają na mikrochipy i półprzewodniki pokazuje, że ich rodzima produkcja nie jest w stanie zrobić tego co na zachodzie. Brak doświadczenia żołnierzy i generałów. Mimo wszystko technologicznie jednak stawiam znacznie na USA w kwestii lotnictwa (f-35 i f-22), marynarki może mniej. O sytuacji z francuzami nie słyszałem, przyznam się bez bicia. Ogólnie ciężko prognozować coś z większym przekonaniem, dużo niewiadomych. Ciekawe jakie jakościowo będą myśliwce nowej generacji produkcji chińskiej. Co do sąsiadów to jednak Indie pokazały w tym roku, że liczą się z USA nie płacąc swoją waluta za rosyjską ropę, oraz spory terytorialne z Chinami również zastanawiają. Ja nie jestem w stanie wskazać zdecydowanwgo wygranego ewentualnego konfliktu, 55-45 na USA, ale to tylko ze względu na niewiadome armii chińskiej.
@@rrrsaw1414 częściowo wyjaśnił ci to kateina5. Ja dodam tylko od siebie, ważniejsze jest to co będzie a nie to co jest. N razie, to Amerykanie mają rację. Ale Chińczycy mają kilka atutów, przeciwko którym Amerykanom trudno będzie cokolwiek przeciwstawić. Pierwszym atutem jest geografia. Pekin ma Tajwan pod nosem, Ameryka jest zaś daleko. Amerykanie nie będą nigdy mogli rzucić przeciwko Chinom wszystkich swoich sił, a Chińczycy w razie potrzeby tak. Drugim atutem jest demografia. Chińczcy są w stanie wystawić armię składającą się z wielu dziesiątków milionów żołnierzy. Powiesz, że nie ma to znaczenia. Ma jeśli chodzi o wojnę totalną Chiny USA, jeśli chodzi o zdolność uzupełniania strat w sile żywej. Trzecim atutem jest tempo rozwoju gospodarczego. Chiny przez ostatnią dekadę procentowo rozwijały się co najmniej dwa razy szybciej od USA. Na razie nie widać powodów dla jakich miałoby się to zmienić. Jeśli chodzi o produkcję przemysłową to Chińczycy już teraz biją na głowę Amerykanów. Dlatego przy utrzymaniu takiego temp wzrostu gospodarczego Pekin będzie stać na szybszą rozbudowę arsenału zbrojeniowego niż USA. Jest też czwarty powód. Chińskie społeczeństwo jest nieporównywalnie bardziej zdyscyplinowane niż Amerykanie. W sytuacjach nadzwyczajnych może to mieć znaczenie decydujące jeśli chodzi o możliwości szybkiego przesterowania państwa na tory wojenne, militaryzacji społeczeństwa, zdolności do poświęceń, wielogodzinnej pracy w zakładach zbrojeniowych itp.
@@ScyzorF16 oczywiście o geografii również ja pisałem absolutna racja co do tego. Z dziesiątkami milionów nie zgodzę się. Ich armia liczy 2 mln żołnierzy, i chyba półtorej miliona w rezerwie, nie chce mi się sprawdzać ale coś około tej liczy, wszystko powyżej się nie liczy, żołnierz który nie został odpowiednio przeszkolony na nic się nie zda, to nie czasy kiedy ludzie strzelali do siebie z broni, nowoczesna wojna wygląda zupełnie inaczej, a ta rozegra się głównie na morzu oraz w powietrzu. Gospodarczy rozwój chin również mnie zastanawia, już teraz tempo wzrostu jak na nich gigantyczne spadło, elementy wzrostu gospodarczego prostego się wyczerpują, a najważniejsza odpowiedzią jest czy będą w stanie przestawić swoją gospodarkę z intensywnej na ekstensywną, tylko to zadecyduje o ich dalszym rozwoju. Jest jeszcze jedna rzecz, a mianowicie polityka jednego dziecka połączona z brakiem emerytury dla rodziców nie zachęca do wojny, w razie zgonu żołnierza jego rodzice nie mają za co żyć, a to nie podnosi morale, w najbliższych kilkunastu latach kryzys demograficzny również się pojawi, a to nie wpływa pozytywnie na gospodarke. Co do dyscypliny racją jest, że społeczeństwo zachodu jej nie ma, lecz wojskowi to co innego, tam ona jest szczególnie w armii USA, morale maja wysokie oraz są to ludzie bardzo patriotyczni, także podczas ewentualnego konfliktu zbrojnego to nie odegra aż takiej wielkiej roli. To, że Chiny mogą przestawić przemysł cywilny na wojskowy się zgadza, ale nie zapominajmy kto jest hegemonem w tym aspekcie oraz ma najlepiej rozwinięty sektor wojskowy na świecie - oni nic nie muszą przestawiać jedynie uciąć dostawy swoim odbiorcom, na pewno w kontraktach mają jaka klauzule zabezpieczenia. Jak pisałem wyżej dla mnie dzięki geografii wojna jest bardzo bliska, przez brak dokladniejszych danych z chin oraz brak doświadczenia wojskowych ChRL minimalnie stawiam na Amerykanów, aczkolwiek kluczową według mnie będzie wojna radioelektroniczna i postawa sojuszniczych państw chin i Ameryki w obszarze Azji wschodniej
No i sprawa jasna. Tajwan nie jest państwem, więc Amerykanie jak zwykle depczą prawo międzynarodowe i ingerują w sprawy wewnętrzne Chin. Dla tych co uważają, że Tajwan jest państwem mam pytanie: Czy Śląsk jest państwem? Czy Katalonia jest państwem?
@@kateina5 Patrz mój wpis zaczynający się "Jak świat światem" Z tym tylko, że tu w pojedynku musiałyby się zmierzyć USA i Rosja i to rozstrzygnąć. Na razie zdania są podzielone. Ja już wspominałem, prawo jest zawsze wolą silniejszego. .
@@kateina5 Nie są. To chyba oczywiste. Natomiast Ruscy uczą się od Amerykanów obłudy i będą teraz wspierali demokrację i prawa człowieka w Donbabwe i Ługandzie.
@@ScyzorF16 Moje pytanie było retoryczne i uzupełniające wypowiedź @michal3141. Niepodległość Kosowa pod protektoratem USA spowodowało, że Rosja powołując się na to ogłosiła niepodległość Krymu który wchłonęła. Tak będzie z republikami Doniecką i Ługańską, dlatego Rosja dąży do przeprowadzenia referendum w obwodzie Chersońskim - da jej to podstawę prawną do uznania tego faktu na arenie międzynarodowej.
@@kateina5 Spory terytorialne oraz antagonizmy narodowościowe dla ludzkości niczym nowym nie są . Gdyby prześledzić historię to nie znalazłoby się chyba częstszego powodu do wojny jak sporne terytorium. Nie znam też przypadku aby słabszy terytorium zyskiwał a silniejszy tracił. Prawo międzynarodowe, ustalono w wyniku porozumienia wielkich mocarstw co do pewnych kwestii. Jednakże jest to prawo, które obowiązuje nie tych, którzy to prawo ustanowili, ale jedynie tych dla których to prawo ustanowiono. Czyli broń jądrową może posiadać np Wielka Brytania, USA czy Indie, ale Czechy czy Kamerun już nie. Kraj A może napaść na kraj B jeśli ma zezwolenie kraju mocarstwowego. Na Ukrainie w 2014 roku mogło dojść do zamachu stanu, bo było to robione w porozumieniu z USA. Gdyby coś podobnego zdarzyło się np w Niemczech i do władzy doszły siły np prochińskie, to USA uznałyby to za zamach stanu i chłopcy z napisem USarmy wyszli by na ulice Berlina. Z drugiej strony, Rosjanie gotowi byliby uznać niepodległość Katalonii ale nie Kosowa czy Czeczenii. Czy więc istnieje prawo międzynarodowe? Nie nie istnieje. Istnieje siła, do której dorabiane jest niby prawo, które ma jedynie usprawiedliwiać tej siły użycie. Zawsze rację ma silniejszy.
Ciekawy materiał
Miałem oglądać starsze odcinki Podróży bez Paszportu, ale jak to zrobić, gdy mamy tak ciekawe odcinki o tak ważnych rzeczach dziejących się dzisiaj?
bardzo ciekawy temat, można byłoby powiedzieć...
🙂
No nareszcie ten aspekt zostanie omówiony, czy ew wojna o Tajwan to wojna domowa lol
Oficjalnie rząd Tajwanu (Republiki Chińskiej) uznaje, że jest jedyną legalną władzą państwa chińskiego, obejmującego całość obszaru dzisiejszych Chin i Mongolii, a także część Rosji (Tuwa) i Indii (Arunachal Pradesh) więc problem jest dosyć szeroki.
Duzy niedosyt, ciekawy gosc malo pytan
Jak świat światem, prawo tworzyli silniejsi. Dla przykładu USA dokonały inwazji na Irak i uznały że prawa nie złamały. Większość państwa świata ze strachu nabrały wody w usta. W przypadku Tajwanu problem polega na tym, że istnieje spór kto jest silniejszy USA czy Chiny. To zapewne w przyszłości zostanie rozstrzygnięte jak w amerykańskim filmie, za pomocą rewolwerów. A że raczej w tym pojedynku stawiałbym na zwycięstwo Chin, to Tajwan przestrzeni powietrznej miał nie będzie.
,
Z ciekawości zapytam, czemu podczas wojny stawiał byś na Chiny?
Jak tak sobie myślałem kiedyś to technologicznie przewagę mają Amerykanie, marynarka też jest po ich stronie szczególnie dominują pod wodą, tam różnice mają ogromną, wręcz dominującą.
Geograficznie znów Chińczycy mają lepszą pozycję i to znacznie.
Przebieg walk zależałby według mnie od postawy państw sąsiedzkich chin oraz od przebiegu wojny radioelektronicznej
@@rrrsaw1414 Chiny rozwijają swoją marynarkę i to w bardzo szybkim tempie, okręty podwodne mają już nowoczesne o czym przekonali się ze zdziwieniem Francuzi a amerykanie jakoś nabrali wody w usta bo ostatnie ich raporty mówili, że Chińczycy mają podwodny okręty z czasów Związku Radzieckiego i w tej technologii a tu nagle okazuje się, że nie wiedzą co i jakiej klasy mają Chiny. Ostatnio Chiny zwodowały pierwszy na świecie Dronowiec i trzeci lotniskowiec już własnej konstrukcj. Bardzo szybko nadrabiają zaległości w tym zakresie. Na pewno nie wiadomo jak mają wyszkolonych żołnierzy, ale technologicznie są coraz lepsi i mają potężne możliwości produkcyjne. A co do konfliktu to gdyby Chiny zaatakowały USA na ich terenie to nie mają raczej szans ale konflikt jeżeli będzie, to będzie miał miejsce na morzu południowochińskim i w okolicach, a tam Chiny mają coraz lepsze notowania wśród lokalnych państw i są prawie u siebie a to jest bardzo korzystne logistycznie z czym USA miało by problem w związku z przerzutem wojska broni, amunicji praktycznie na drugi koniec świata.
@@kateina5 mimo wszystko technologicznie z pewnością są lepsi lecz zastanawia mnie ich elektronika, to ile wydają na mikrochipy i półprzewodniki pokazuje, że ich rodzima produkcja nie jest w stanie zrobić tego co na zachodzie.
Brak doświadczenia żołnierzy i generałów.
Mimo wszystko technologicznie jednak stawiam znacznie na USA w kwestii lotnictwa (f-35 i f-22), marynarki może mniej.
O sytuacji z francuzami nie słyszałem, przyznam się bez bicia.
Ogólnie ciężko prognozować coś z większym przekonaniem, dużo niewiadomych.
Ciekawe jakie jakościowo będą myśliwce nowej generacji produkcji chińskiej.
Co do sąsiadów to jednak Indie pokazały w tym roku, że liczą się z USA nie płacąc swoją waluta za rosyjską ropę, oraz spory terytorialne z Chinami również zastanawiają.
Ja nie jestem w stanie wskazać zdecydowanwgo wygranego ewentualnego konfliktu, 55-45 na USA, ale to tylko ze względu na niewiadome armii chińskiej.
@@rrrsaw1414 częściowo wyjaśnił ci to kateina5. Ja dodam tylko od siebie, ważniejsze jest to co będzie a nie to co jest. N razie, to Amerykanie mają rację. Ale Chińczycy mają kilka atutów, przeciwko którym Amerykanom trudno będzie cokolwiek przeciwstawić. Pierwszym atutem jest geografia. Pekin ma Tajwan pod nosem, Ameryka jest zaś daleko. Amerykanie nie będą nigdy mogli rzucić przeciwko Chinom wszystkich swoich sił, a Chińczycy w razie potrzeby tak. Drugim atutem jest demografia. Chińczcy są w stanie wystawić armię składającą się z wielu dziesiątków milionów żołnierzy. Powiesz, że nie ma to znaczenia. Ma jeśli chodzi o wojnę totalną Chiny USA, jeśli chodzi o zdolność uzupełniania strat w sile żywej. Trzecim atutem jest tempo rozwoju gospodarczego. Chiny przez ostatnią dekadę procentowo rozwijały się co najmniej dwa razy szybciej od USA. Na razie nie widać powodów dla jakich miałoby się to zmienić. Jeśli chodzi o produkcję przemysłową to Chińczycy już teraz biją na głowę Amerykanów. Dlatego przy utrzymaniu takiego temp wzrostu gospodarczego Pekin będzie stać na szybszą rozbudowę arsenału zbrojeniowego niż USA. Jest też czwarty powód. Chińskie społeczeństwo jest nieporównywalnie bardziej zdyscyplinowane niż Amerykanie. W sytuacjach nadzwyczajnych może to mieć znaczenie decydujące jeśli chodzi o możliwości szybkiego przesterowania państwa na tory wojenne, militaryzacji społeczeństwa, zdolności do poświęceń, wielogodzinnej pracy w zakładach zbrojeniowych itp.
@@ScyzorF16 oczywiście o geografii również ja pisałem absolutna racja co do tego.
Z dziesiątkami milionów nie zgodzę się.
Ich armia liczy 2 mln żołnierzy, i chyba półtorej miliona w rezerwie, nie chce mi się sprawdzać ale coś około tej liczy, wszystko powyżej się nie liczy, żołnierz który nie został odpowiednio przeszkolony na nic się nie zda, to nie czasy kiedy ludzie strzelali do siebie z broni, nowoczesna wojna wygląda zupełnie inaczej, a ta rozegra się głównie na morzu oraz w powietrzu.
Gospodarczy rozwój chin również mnie zastanawia, już teraz tempo wzrostu jak na nich gigantyczne spadło, elementy wzrostu gospodarczego prostego się wyczerpują, a najważniejsza odpowiedzią jest czy będą w stanie przestawić swoją gospodarkę z intensywnej na ekstensywną, tylko to zadecyduje o ich dalszym rozwoju.
Jest jeszcze jedna rzecz, a mianowicie polityka jednego dziecka połączona z brakiem emerytury dla rodziców nie zachęca do wojny, w razie zgonu żołnierza jego rodzice nie mają za co żyć, a to nie podnosi morale, w najbliższych kilkunastu latach kryzys demograficzny również się pojawi, a to nie wpływa pozytywnie na gospodarke.
Co do dyscypliny racją jest, że społeczeństwo zachodu jej nie ma, lecz wojskowi to co innego, tam ona jest szczególnie w armii USA, morale maja wysokie oraz są to ludzie bardzo patriotyczni, także podczas ewentualnego konfliktu zbrojnego to nie odegra aż takiej wielkiej roli.
To, że Chiny mogą przestawić przemysł cywilny na wojskowy się zgadza, ale nie zapominajmy kto jest hegemonem w tym aspekcie oraz ma najlepiej rozwinięty sektor wojskowy na świecie - oni nic nie muszą przestawiać jedynie uciąć dostawy swoim odbiorcom, na pewno w kontraktach mają jaka klauzule zabezpieczenia.
Jak pisałem wyżej dla mnie dzięki geografii wojna jest bardzo bliska, przez brak dokladniejszych danych z chin oraz brak doświadczenia wojskowych ChRL minimalnie stawiam na Amerykanów, aczkolwiek kluczową według mnie będzie wojna radioelektroniczna i postawa sojuszniczych państw chin i Ameryki w obszarze Azji wschodniej
No i sprawa jasna. Tajwan nie jest państwem, więc Amerykanie jak zwykle depczą prawo międzynarodowe i ingerują w sprawy wewnętrzne Chin.
Dla tych co uważają, że Tajwan jest państwem mam pytanie: Czy Śląsk jest państwem? Czy Katalonia jest państwem?
Czy Doniecka i Ługańska republika są państwami?
@@kateina5 Patrz mój wpis zaczynający się "Jak świat światem" Z tym tylko, że tu w pojedynku musiałyby się zmierzyć USA i Rosja i to rozstrzygnąć. Na razie zdania są podzielone. Ja już wspominałem, prawo jest zawsze wolą silniejszego. .
@@kateina5 Nie są. To chyba oczywiste. Natomiast Ruscy uczą się od Amerykanów obłudy i będą teraz wspierali demokrację i prawa człowieka w Donbabwe i Ługandzie.
@@ScyzorF16 Moje pytanie było retoryczne i uzupełniające wypowiedź @michal3141. Niepodległość Kosowa pod protektoratem USA spowodowało, że Rosja powołując się na to ogłosiła niepodległość Krymu który wchłonęła. Tak będzie z republikami Doniecką i Ługańską, dlatego Rosja dąży do przeprowadzenia referendum w obwodzie Chersońskim - da jej to podstawę prawną do uznania tego faktu na arenie międzynarodowej.
@@kateina5 Spory terytorialne oraz antagonizmy narodowościowe dla ludzkości niczym nowym nie są . Gdyby prześledzić historię to nie znalazłoby się chyba częstszego powodu do wojny jak sporne terytorium. Nie znam też przypadku aby słabszy terytorium zyskiwał a silniejszy tracił. Prawo międzynarodowe, ustalono w wyniku porozumienia wielkich mocarstw co do pewnych kwestii. Jednakże jest to prawo, które obowiązuje nie tych, którzy to prawo ustanowili, ale jedynie tych dla których to prawo ustanowiono. Czyli broń jądrową może posiadać np Wielka Brytania, USA czy Indie, ale Czechy czy Kamerun już nie. Kraj A może napaść na kraj B jeśli ma zezwolenie kraju mocarstwowego. Na Ukrainie w 2014 roku mogło dojść do zamachu stanu, bo było to robione w porozumieniu z USA. Gdyby coś podobnego zdarzyło się np w Niemczech i do władzy doszły siły np prochińskie, to USA uznałyby to za zamach stanu i chłopcy z napisem USarmy wyszli by na ulice Berlina. Z drugiej strony, Rosjanie gotowi byliby uznać niepodległość Katalonii ale nie Kosowa czy Czeczenii. Czy więc istnieje prawo międzynarodowe? Nie nie istnieje. Istnieje siła, do której dorabiane jest niby prawo, które ma jedynie usprawiedliwiać tej siły użycie. Zawsze rację ma silniejszy.