Drodzy, mam nadzieję, że ten esej Wam się podobał. Masa pracy, nie tylko mojej, ale także Dominiki (ilustracje), Michała (montaż) i Pauliny (wsparcie w researchu). To wszystko dzięki wsparciu Patronów i też zachęcam Was do wspierania tych "esejów na sterydach" na Patronite tutaj 👉patronite.pl/BezSchematu 🔥 A tutaj link do naszej dyskusji: KOMIKS czy SERIAL The Walking Dead? 👉 ruclips.net/video/t_oWY8LHiO8/видео.html 🔥 Tu link do streszczenia serialu The Walking Dead 👉 ruclips.net/video/440fZQCAbJU/видео.html
The Walking Dead ugrzeczniono po sezonie 7, bo ludziom nie podobało się że śmierć Glenna i Abrahama była zbyt realistyczna i dali petycje. No ja pierdole. To jest serial grozy i ma być krwawo. Dlatego bardzo mnie boli, że nie pokazali egzekucje którą zrobiła Alfa.
Zgodze sie. Od tamtej pory twórcom brakowało jaj na podobne zabiegi do ktorych było mnostwo okazji. Troche to kuriozum w kwestii tego w jakim klimacie serial utrzymany jest od samego poczatku, a nawet porownujac to do przypadku GoT'a ,gdzie nie ma miejsca na sentymenty i taryfę ulgowa dla zadnej postaci (a przynajmniej do 6 sezonu, lecz to juz prawie końcówka - wczesniej mielismy ogrom brutalnych scen na lubianych bohaterach). Druga kwestia to to co caly czas podkreśla Filip - TWD padło ofiarą pieniężnej chciwosci AMC. Po co glowa Ezekiela na palu czy kogokolwiek innego, wyzszego w hierarchi popularnosci (nawet Carol czy Michonne), skoro to te twarze przyciagaja i jakkolwiek utrzymuja pewien poziom zainteresowania? Po co szukac problemy w zajechanej na maxa formule i sposobu tworzenia scenariusza?
Pierwsze 5 sezonów tak pięknie ukazuje przemianę Ricka z normalnego gościa w pokręconego ostro psychopatę jest to moje top 1 ale zawsze się musi pojawić jakiś reżyser które powie : potrztmaj mi piwo zrobimy to lepiej niż komiks .....
Uwielbiałam ten serial od pierwszego odcinka. Długo by opowiadać za co, ale choćby za to, że twórcy potrafili stworzyć postacie różne od siebie i po prostu ciekawe. Pod koniec serialu miałam poczucie, że wszystkie postacie są takie same. Wszyscy mają takie same emocje i potrzeby, ten sam zestaw umiejętności. Nie ma znaczenia, czy na ekranie widzimy Carol, Daryla, Aarona czy któraś z nowszych postaci - niczego to nie zmienia w przebiegu akcji. A przecież powinno! Carol była zupełnie inną osobą od Aarona i zupełnie inaczej walczyła, podejmowała inne decyzje. Dlatego część fanów polubiła Negana, bo on do końca jakoś się wyróżniał. Ostatnie odcinki to było bieganie po lesie i odnajdywanie swoich ludzi w losowych miejscach. Maggie szukała swojego syna. W losowym domu w środku lasu otworzyła losowe drzwi, za którymi ktoś krzyczał, i znalazła jedno dziecko pilnowane przez jednego strażnika. Oczywiście tym dzieckiem był jej syn. Jeszcze lepsza była scena, kiedy nasza ekipa przedzierała się jakimiś kanałami do wspólnoty i byli tam tylko główni bohaterowie, po czym przy kolejnej scenie wymiany ognia potrzebne były trupy po stronie protagonistów, więc nagle namnożyło się statystów, którzy musieli dostać kulkę w łeb. W kolejnej scenie przed zombiakami uciekają już znowu same główne postacie. Strasznie się to ogląda takiej osobie jak ja, która pamięta, gdy twórcy dbali o detale, budowali szeroką narrację pod każdą decyzję i nie pozwalali sobie w ogóle na akcje z serii "zabili go i uciekł".
Spóźnione ale pamiętam jak jeszcze nawet w połowie całego serialu twórcy eksperymentowali z formą odcinków chociażby. Ten jeden odcinek całkiem w czerni i bieli na przykład. Ale racja, kończę już ten ostatni sezon i mimo że pół świata kurwi do niebiosa że ten serial trwał 150 lat, to do połowy 11 sezonu finałowego to była moja feel good telenowela. Każdy się czymś wyróżniał, miał swoje motywacje, plany i umiejętności. No a pod koniec zamieniło się to w bieganie z miejsca na miejsce, ganianie się po lasach i nieskończony plotarmor, w dodatku serial tak namnożył sobie postaci, że kiedy działo się coś ważnego, to część znikała bez śladu, bo nie było możliwości pokazać wszystkich bez cięć co pół minuty. Kiedy była ta rewolucja na Miltonów która trwała 5 minut, Yumiko, umoczona w te struktury władzy znika zupełnie, żeby potem pojawić się jakby nigdy nic i ciągnąć dalej akcje. Gdzie ona była kiedy trupy masakrowały ludzi na placu, skoro zmuszono ją żeby poprawiła wizerunek władzy? Możnaby mnożyć, ale no szkoda po prostu. Dobrze że Księżniczka i Negan pozostali unikalni nie tylko charakterem, ale nawet w mowie ciała czy działaniu, bo nawet Eugene który był największym ekscentrykiem i czyniło go to ciekawym, zamienił się w zwykłego kolesia
Jestem chyba zbyt mało wymagającym konsumentem seriali ale TWD obejrzałem cały (jestem w trakcie 11 sezonu) i pomimo jego wad nadaj uważam, że to całkiem dobra produkcja.
Do 5 sezonu nie bylo zadnego slabego odcinka i na każdą akcje czekało się z niedoczekaniem. Potem zaczęli wypełniać serial takimi nie potrzebnymi sprawami.
Pierwszy sezon oglądałam będąc w ciąży. Przy 3 albo czwartym sezonie - położyłam syna spać i poszłam oglądać. I mniej więcej w połowie odcinka usłyszałam z korytarza "Mamo, a dlaczego ten pan je tę panią?". A dzisiaj esej Filipa obejrzałam razem z synem. Jeszcze za młody na oglądanie TWD, ale sam esej obejrzał z zainteresowaniem. To zmienia trochę perspektywę, tzn. pokazuje, ile to naprawdę trwało. Kawał czasu.... Skończyłam na 7 albo 8 sezonie, które zresztą chyba tez oglądałam po łebkach. Za jakiś czas może z synem obejrzę pierwszy i drugi sezon. Sama zapomniałam, jakie to było świetne zanim zaczęto iść w taką emocjonalną i fizyczną brutalność, że dalej nie mogłam już tego znieść.
I jeszcze dodam - ale to byłby sztos, gdyby Filip kiedyś zrobił esej lub całą serię o zombie w sztuce - filmowej, książkowej, podcastowej. Ze swoje strony polecam podcast "We're alive". Naprawdę świetne.
To przede wszystkim nie jest serial o zombie, tylko o ludziach. O tym jak zachować resztki człowieczeństwa i czym ono wgl jest w tak brutalnym i niesprawiedliwym świecie. O tym czy można być moralnie dobrym i tam przetrwać kiedy jedynie rządzi prawo silniejszego. Do czego jest w stanie posunac sie człowiek żeby przetrwać. Czy w ogole jest jeszcze możliwość stworzenia jakiegoś w miarę normalnego życia i cywilizacji. O tym ze gdy ktoś próbuje coś zbudować własnymi rękami to zawsze sie znajdzie ktoś inny kto będzie chciał na tym położyć łapy. Przy tym ma ogromny ładunek emocjonalny. I za to jest u mnie w ścisłej czołówce.
Nie widziałam ani jednego odcinka TWD i generalnie nie ciągnie mnie do tego 'uniwersum', a zarówno streszczenie jak i esej obejrzałam z przyjemnością. Dobra robota Filip ❤
Nigdy wcześniej i nigdy później nie słyszałem o takiej reakcji na sukces serialu: udało się, tnijmy koszty. Ale z jednym zarzutem KOMPLETNIE się nie zgodzę: powtarzalność motywu "znaleźli schronienie i musieli uciekać". Do tej pory dziwi mnie to, że zarzut ten pojawił się po raz pierwszy w momencie, gdy serial przestał to robić: gdy pojawiła się Aleksandria w piątym sezonie. A przecież bohaterowie nigdy stamtąd nie odeszli i żyli tam już do końca serialu. Czyli ten motyw ze zniszczeniem schronienia pojawił się... 2 razy? Farma i więzienie. No chyba, że liczycie też te jednoodcinkowe kryjówki jak Centrum i Sanktuarium, ale jak dla mnie liczenie ich to czepialstwo. Wiem też, że jestem w mniejszości, ale ucieszyłem się jak uśmiercili Carla: Chandler Riggs zupełnie nie radził sobie z przedstawieniem dojrzewania bohatera i nie potrafił mu nadać charyzmy. Z sezonu na sezon coraz bardziej mnie irytował i Judith była ogromną poprawą.
26:54 dość porównać tę scenę do pierwszych ofiar Ricka Grimesa, kiedy to sytuacja miała miejsce w barze, za ladą stanął jakiś gość, naprzeciwko jego otyły towarzysz, a pomiędzy nimi główny bohater. Scena wiała grozą, widniało ryzyko, że coś pójdzie nie tak i Rick zginie. Kilka sezonów później dostajemy sceny hollywoodzkich strzelanin. :) Wszystko idzie w kierunku komercyjnym.
Bardzo mi sie esej podobał. Bardzo! Dokładnie oddaje moje odczucia podczas oglądania. Potwarzalność, schematyzacja, brak pomysłu, przynudzanie i nieprawdopodobne rozciągania treści. Wymiękałam, kiedy śmierć Carla i jego finałowy list były ciągnięte na siłę przez tyle odcinków. Zreszta miałam nadzieję, że Carl, dziecko wychowane w świecie postapo, będzie miał jakies nowe spojrzenie, ale nic z tego.Miałam dość przy Neganie, szeptaczy już przeskakiwałam, a z ostatnich dwóch sezonów obejrzałam odcinek końcowy.
Mega ciekawy odcinek ! Ja mam chyba syndrom sztokholmski przez TWD . Jest to chyba mój ulubiony serial i nie mogę pojąć co z nim zrobili , zły jestem na to jak się potoczyły losy serialu mimo wszystko wracam do niego i go gloryfikuje , a akcje z 6sezonu 9 odcinka to chyba oglądałem z milion razy
Kiedy materiały są ze sobą tematycznie powiązane i widać, że istnieje głębsza myśl w konstruowaniu narracji to przyjemność z oglądania wzrasta od razu. Gdyby nie poprzedni materiał z omówieniem to myślę, że bym tego eseju na sterydach nie obejrzał. A tak - czekałem na niego i od razu odpaliłem jak tylko mogłem. I to na pewno nie jedyne "obejrzenie". Jak zwykle świetna, konkretna robota. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję.
Bardzo ciekawy materiał. Jestem fanem TWD i po śmierci Glenna zbierałem się baaardzo długo, żeby dokończyć serial. Pierwsze sezony to jest petarda. Mimo wszystko czekam na spin off z Rickiem i Miszonką. Dzięki !
Esej znakomity, bardzo dobrze przygotowany i poprowadzony. Najlepsze jest to, że nigdy wcześniej nie oglądałem TWD, a materiał ten obejrzałem z zapartym tchem. Od razu subskrybuję i zabieram się za inne materiały na kanale.
Powiem tak - przestałem oglądać TWD w momencie gdy Rick nabił się na druty, gdy pojawił się helikopter i później córka Ricka była już pełnoprawnym bohaterem ( w kapeluszu :) To było dla mnie za dużo .....Nie wiem nawet kiedy to było. Czyli Szeptacze, Żniwiarze i coś tam jeszcze mnie ominęło. Ale mnie to już nie obchodzi...
23:32 dzięki temu aktorowi po lewej obejrzałem 2 sezony w kawałkach, bo kiedyś puszczali w telewizji kablowej i nie sposób było oglądać chronologicznie swoją drogą dla mnie to była najciekawiej przedstawiona postać - główny bohater
WOW! Przede wszystkim spodziewałem się, że przy tym eseju (tak jak większość youtuberów/recenzentów) pominiesz wątek komiksu, nie wspomnisz o tym jakie zabiegi narracyjne zastosował u siebie Kirkman - i to było mega naiwne myślenie z mojej strony, bo Bez/Schematu od prawie zawsze jest chyba najbardziej rzetelną opiniotwórczością na youtube. Doceniam ten materiał, uważam, że jest to najlepsza analiza serialu TWD jaką do tej pory widziałem - a przede wszystkim pochwały dla Ciebie Filipie, bo udowodniłeś mi, dlaczego uważam Ciebie za najciekawszego twórcę mówiącego o popkulturze w sieci - po prostu jesteś rzetelny i wiarygodny. Niewiele jest tak świetnych i fantastycznych osób na polskim YT jak Ty, i życzę Ci samych sukcesów
@@SimplexPL ja tam nikogo za to nie winię. Nabycie komiksów w wersji fizyczne jest trudne - w Polsce brakuje pierwszych tomów, a ostatnie chyba nadal nie zostały wydane - zostają jedynie pirackie wersje tłumaczeń. Ludzie nie wspominają o komiksie, bo w naszym kraju znacznie trudniej się do nich odnieść, kiedy są zarezerowane albo dla osób znających język angielski/piracących. Dodatkowo wiadomo, że sztuka komiksowa i fanbase komiksów zawsze będzie mniejszy od filmowo/serialowych - ta druga sztuka tworzenia treści jest znacznie bardziej powszechna i przyszwajalna dla widza/odbiorcy, No i w naszym kraju jednak czytanie komiksów jest hobby bardzo marginalnym (pewnie z uwagi również na koszta - sam np. odpuściłem wiele komiksów z uwagi na ich cenę. TWD to wyjątek, bo towarzyszy mi od wczesnego dzieciństw)
@@EgzekutorProject no spoko, ale wychodzę z założenia że już robić materiał to albo porządnie albo wcale. Zwróć uwagę że zarówno Filip jak i jego 3 gości komiks czytało. A znajomość angielskiego to powinien być standard dla kogoś robiącego materiały o popkulturze.
@@SimplexPL ja jednak w swojej pochwale względem tego materiału odnoszę się jednak do jakości materiałów konkurencyjnych - czy nawet tych pisanych przez portale branżowe. Analiza czystego serialu bez odniesienia do oryginału jest dosyć powszechna w przypadku TWD, więc raczej nie traktuje tego wcale w kategoriach aż takiego kuriozum. I fakt, to jest imo bardzo krzywdzące dla bądź co bądź dobrej serii - bo TWD w oryginale/grach Telltale jest naprawdę solidną jakościowo marką. Serial bardzo mu uwłacza - tym bardziej uważam, że takie treści jak ten esej są potrzebne, bo nie ujmują marce niczego. A TWD z pominięciem produkcji AMC jest naprawdę warty uwagi - i cieszy mnie to, że ten esej raczej zachęca do zapoznania się z tą serią, niż ją definitywnie odradza jak wiele innych treści odnośnie TWD.
Jasna cholera, oglądałem już sporo twoich materiałów, mimo że widzem BS jestem od niedawna i szczerze nawet w porównaniu do twojego eseju o Pixa'że nie czułem takich emocji od cb. Szacun, nigdy nie planowałem tego oglądać, teraz jestem tego pewien.
Mi zawsze w tym serialu, w sensie jego późniejszych sezonach przeszkadzało to, że twórcy za bardzo odlatywali. Chyba do 3 sezonu świat przedstawiony był po prostu obrazem miejsca pochłoniętego przez chyba najlepszy projekt apokalipsy zombie (jedli wszystko, ciekawie wyglądali itp). Potem zbaczali z tematu na rzecz tych skrajnie nie pasujących grup, incydentów itp. Ten serial powinien pozostać tym czym był od początku. Poza tym trochę śmieszne jak się wkurwiasz na ten serial, jakby to było coś nieprzyziemnego.
Obejrzałem chyba max do połowy 4 sezonu. Potem serial stał się schematyczny, a przynajmniej ja ten schemat dostrzegłem. Bohaterowie wałęsają się po okolicy -> znajdują miejsce do budowy schronienia -> schronienie/baza się rozwija -> coś idzie nie tak, baza upada -> bohaterowie uciekają, wałęsają się po okolicy i powtórka.
Obejrzałam pierwszy sezon i przyznam szczerze, że mnie nie wciągnął. Nie wiem nawet co mi nie siadło, bo to totalnie mój klimat i bardzo dobre wykonanie. Jednak po tym eseju stwierdziłam, że dam tej historii jeszcze jedną szansę i sięgnęłam po komiks (chociaż już poznałam zakończenie xD) i czytam od dwóch godzin. Jestem zachwycona - wszystko czego brakowało mi w adaptacji, znalazłam w komiksie, za co dziękuję!
Porównywanie oglądalności GoT w płatnym HBO do WD na AMC trochę nie w porządku, to jak u nas HBO/Canal+ do TVN porównywać. No i nie spodziewałem się takich grubych spojlerów odnośnie zakończenia komiksów, które kiedyś tam zamierzałem skończyć.
Bardzo zwięzły i "trafiający w punkt" materiał. Moja przygoda z TWD zaczęła się w 2004 wraz z pierwszym tomem (nie zeszytem) fanowsko tłumaczonej cyfrowej wersji komiksu (chyba pirackiej)... no i miłość się zaczęła. Komiks jest arcydziełem w swoim gatunku. Oczywiście znam całą serię, której jestem fanem. Do serialu podchodziłem jak pies do jeża. Nie wierzyłem, że adaptacja będzie na zadowalającym poziomie (adaptacje komiksów po prostu "leżą", jedyna w miarę akceptowalna to Immortal - Kobieta pułapka). Serial zacząłem oglądać z przypadku jakieś dwa lata od premiery I sezonu i... wessało. To był dla mnie szok jak umiejętnie połączono komiks z nowymi pomysłami i postaciami. Niestety jedyny duży zarzut to od I sezonu bardzo niski realizm śmierci z rąk (zębów) szwendaczy, no cóż taka konwencja :) Serial obejrzałem cały, jak boźia przykazała, w rytmie cotygodniowym z sezonowymi przerwami, a później dodatkowo z pauzami w środku sezonu. Niestety od VI sezonu miłość zaczęła przechodzić w obowiązek a na koniec (dwa ostatnie sezony) w oczekiwanie na zgon. Nie byłem w stanie porzucić serialu chyba tylko ze względu na pamięć tych lepszych czasów (sezonów) i ...Rositę (którą i tak zabili na koniec z żenującą sceną umierania...ach ale to było słabe, telenowele brazylijskie są bardziej kreatywne). Jako fan uniwersum znający też gry śledzę naturalnie FearTWD. By się nie rozwodzić serial o kilka klas gorszy od najlepszych sezonów TWD ale do pewnego czasu dość ciekawy i całkiem zjadliwy...do czasu... pier...nego Morgana! Człowiek który wymyślił taką postać w tych serialach powinien zgnić w ruskich kazamatach. Kończąc, zgadzam się z tezami zawartymi w tym materiale i dzięki za prowadzenie tego kanału. Pozdrawiam.
Pierwsze parę sezonów mi się podobało. Później serial zatracił gdzieś klimat i pewną surowość. Odcinki coraz częściej nużyły, były przegadane. Kolejny serial który stracił wiele bo twórcy nie wiedzieli kiedy skończyć.. Ja dotrwałem jakoś do początku 7 sezonu.
Fajnie wiedzieć, że The Walking Dead tak długo żyło i coś jeszcze się dzieje, choć to już kompletnie nie dla mnie. Obejrzałem 4 sezony. O tej produkcji się dowiedziałem jak kolega na imprezie powiedział w jaką fajną grę grał - zaciekawiło mnie to i trafiłem na serial. Pierwsze 2 sezony - petarda. Trzeci - na początku byłem zajarany, ale potem coraz mniej się tym przejmowałem - już nie byłem wkręcony w serial, a raczej ciekawiło mnie co będzie dalej - w każdym razie czekałem, aż wyjdzie odcinek i oglądałem od razu jak mogłem. Czwarty sezon to już było oglądanie z przyzwyczajenia, nie czekałem na premiery - po prostu chciałem wiedzieć co się dzieje z bohaterami - a jak się skończył to zanim wyszedł piąty to zapomniałem o serialu. Jeżeli zaś chodzi o Grę o Tron to zacząłem oglądać, bo znajomi oglądali i pierwsze sezony były dla mnie słabe na maksa, paździerz i oglądałem wręcz na siłę z nudów. W 3 sezonie zacząłem się wkręcać i 4 oraz 5 były dla mnie super, 6 był całkiem całkiem - ale ostatni, a w szczególności zakończenie to słabizna
Najlepszą miejscówką była farma tego weterynarza to dobre miejsce żeby założyć nową kolonię tylko że za bardzo skakali sobie do gardeł jeden chciał być mądrzejszy od drugiego nie potrafili przeszczegać prostych zasad no i pozostały nawyki Człowiek 21 wieku wystarczyło że jedna grupa by wzmacniała płot druga dbała o zapasy trzecia broń i amunicję w dodatku na farmie były krowy które dają mleko i zapas żywności a w ziemi zawsze można coś posiać na autostradzie mieli samochody z których mogli spuścić paliwo do generatora w dodatku mieli wodę w studni.
Komiksu jeszcze nie czytałem, ale jestem na dziewiątym sezonie serialu. Każdy odcinek bardzo mi się podoba, póki co. Chociaż jestem osobą, która gdy się czymś zahajpuje, to długo utrzymuję entuzjazm, nawet po ewentualnym spadku jakości... dlatego też nie zauważam ewentualnego spadku jakości :DDD Uwielbiam to!
Kapitalny materiał. Do TWD podchodziłem kilka razy - jako fan motywu zombie po prostu musiałem. Serial w moim odczuciu od drugiego sezonu zaczynał być męczący. Fajnie przedstawia ta myśl, ze to nie zombie są niebezpieczne a ludzie. Kapitalna zmiana Ricka który z czasem zmienia swój syste wartości i podejścia do ludzi. Momentami bolało to jak bardzo zombie stały się tylko dodatkiem i są z taka łatwością masakrowane. Wciąż się zbieram, żeby podejść do serialu kolejny raz i obejrzeć wszystkie odcinki . Pozdrawiam!
24:01 Ale trzeba zwrócić uwagę na to że aktor grający ricka nie chciał już grać.A reżyserzy nie chcieli się zgodzić na śmierć ricka, więc wymyślili ten zabieg z mostem.Akurat nigdy nie wybaczę śmierci Carla.
Ee tam całe 11 sezonów da się obejrzeć choć tylko pierwsze 3-4 sezony są najlepsze. Mnie osobiście wnerwiało najbardziej to że co sezon zawsze był wymyślany nowy wróg po czym był pokonywany i znów od początku.
O to to! O tym właśnie mówię jako schemacie, który się utwardził. Wiesz: serial nawet celowo wprowadził grupy antagonistów, których nie ma w komiksach.
Najbardziej mnie zabolało to że zabili carla tak samo odsuneli na bardzo dlugo Rick i pozbycie się Abrahama tak samo jak Glena moim zdaniem był słabym pomysłem szkoda i to bardzo bo Twd to naprawdę piękny serial
Nie wiem ja jestem jakaś inna, czytałam TWD dwukrotnie, w gre grałam tyle razy że już nie zliczę, cały serial obejrzałam 5 RAZY i dalej mi mało, po prostu kocham TWD, postacie które tam były i całe te uniwersum. Ludzie mówią że jest nudny, że zabicie Gelnna zniszczyło serial, moim zdaniem, idealnie przedstawili życie w świecie zombie, nie zawsze musiało się coś dziać, nie zawsze musiało się dobrze układać, mogliśmy się lepiej poznać postacie i bardziej je pokochać dzięki ''zapychaczom"
Właśnie jestem po kilku odcinkach sezony 7 i faktycznie, zauważyłam ze z serialu o przetrwaniu apokalipsy zrobił się serialem o przetrwaniu bulyingu i gangsterskich haraczy
@@agnieszka9592 Nie martw się. Będą jeszcze fajne odcinki i kilka szokujących niespodzianek 😁 Sezon 8 będzie nudnawy momentami, ale potem odzyska trochę blasku
Ale mamy tu pięknie ukazaną jedną rzecz: W komiksie mamy wersje wydarzeń gdyby ludzie używali mózgu, w serialu mamy świat władzy i pieniędzy... Tak jak w realnym życiu: wygrywa tylko chęć władzy i bogacenia się na innych. Jak powiedział prezes pewnego "kołchozu": "Problem z dyktaturą jest taki że to nie ja jestem dyktatorem".
Odejście Ricka z serialu jakoś zdzierżę, bo Andrew Lincoln sam odszedł od tej roli z przyczyn osobistych. Za to śmierci Carla nigdy w życiu im nie wybaczę. Aktor grający Carla nigdy nie chciał odchodzić z twd. To ludzie z amc go do tego zmusili zabijając Carla w ósmym sezonie tym samym wycinając najlepszy wątek jaki mogli dać w sezonach 9-11. Sytuacja taka sama jak z Baristanem Salmym z gry o tron którego ukatrupili dedecy w piątym sezonie i który ma się dobrze w finale tańca ze smokami i którego zobaczymy w wichrach zimy.
Pamiętam jak wciągnąłem się w TWD w trakcie pandemii wyobrażając sobie, że na zewnątrz nie ma coronawirusa tylko pandemia zombi. I jak po paru sezonach coraz bardziej czułem że staje się "odporny" na jej historię. Jakimś sposobem oglądanie coraz mniej mnie wciągało, było mniej napięcia i zaskoczenia. Przełączyłem się na prędkość 1.5 i nie wyobrażałem sobie oglądać dalej na zwykłej. Lubię tą serię i oglądałem ją aż do momentu znęcania się nad Rickiem i jego grupą na początku sezonu bodajże 7, bo to już było dosłownie katowanie postaci, z którymi się zżyłem. Nic nie żałuję, oglądało się naprawdę fajnie, ale chyba nigdy nie zapomnę jak bardzo wyjebane miałem we wkurzający wątek Morgana, który chyba dostał nawet jeden specjalny odcinek tylko o tym jak zostaje mistrzem kung-fu w lesie. Czy policjantów, którzy rządzili szpitalem, ale jakoś człowiek czuł, że tak naprawdę to chuj z nimi. Dzięki za oba materiały, teraz wiem czego się spodziewać po odcinkach których nie obejrzałem. Może kiedyś wrócę do tej serii :D
16:58 - o tak.. no po prostu miałem to w głowie.. co sezon znajdują oaze schronienie... robią spine... rozwalają miejsce które żyło do tej pory bez konfliktu i na końcu wojna i ktoś ginie -- kisłem po prostu xDDD
Co mnie irytowało w TWD to to, że Ci którzy przeżyli przez cały czas ignorowali zagrożenie jakim były wszechobecne trupy. Nie robiono żadnych specjalnych broni ulepszających zabijanie (jedynie Nigan owinal palke drutem kolczastym), nikt nie pokusił się o prowizoryczny pancerz z plastikowych butelek, opon czy co tam było pod ręką. Nawet Brad Pitt w filmie World War Z owinal przedramię magazynem. W TWD wszyscy chodzili lekko ubrani. Niektórzy w T shirt lub krótkie spodenki. Co jeszcze,? Pojazdy, które można y było przerobić na istne blendery na trupy, nie istniały. Także zabezpieczenie obozów pozostawiało wiele do życzenia. Scenarzyści nie wysilili się w ogóle. Brakowało normalnych ludzkich reakcji np.wulgaryzmow. Postać Deryla też odrealniona. Facet miał jaja i nerwy z tytanu. Normalny człowiek tak się nie zachowuje w obliczu takiego zagrożenia. Reżyserzy powinni byli popatrzeć na gry o zombich. Zobaczyli by to wszystko, czego nie było w serialu. Pozdrawiam.
Fandom The Walking Dead: "TWD nie żyje! Pan wie?... Miał zombie, miał scenariusz, był całym hrabią i nie żyje!" Meanwhile, AMC: "A ja nie mam nic i jeszcze na jutro mam protestowane weksle, ale ja żyję! Pan Bóg jest dobry!" A tak poza tym, to świetny esej, który idealnie oddaje moje wkurwienie, które to odczuwałem w trakcie oglądania niektórych odcinków serialu, który już dawno powinien się skończyć i umrzeć z godnością. Spin-offy - spoko, ale czy naprawdę aż tak trudno jest zareklamować z klasą nowe serie? Pozdro Filip i naprawdę szacun za wspięcie się na ten Mount Rushmore, na którym twarze 4. prezydentów zastąpione są 2-ma showrunnerami (oczywiście nie chodzi o F. Darabonta) i 1-ną showrunnerką, oraz 8. sezonem serialu. Nie waż się kończyć serii tych esejów, bo takich twórców i materiałów RUclipsPL potrzebuje.
Chyba żaden serial nie zmarnował swojego potencjału tak bardzo jak The Walking Dead. To mógł być jeden z najlepszy seriali w historii, stawiany obok Breaking Bad i The Sopranos. I na początku rzeczywiście taki był. Pilot w reżyserii Franka Darabonta jest najlepszym otwarciem serialu jaki widziałem. Sekwencje w szpitalu i opanowanej przez zombie Atlancie robiły gigantyczne wrażenie (tym bardziej, że mówimy o odcinku nakręconym w 2010 roku, przed tym jak seriale zaczęły mieć setki milionów dolarów budżetu i popularnością platform streamingowych). Miałem wrażenie, że oglądam jedną z najlepszych i najważniejszych produkcji jaką stworzyła telewizja. Z biegiem lat wszystko się rozlazło, rozmyło i rozleniwiło. Fabuła raziła powtarzalnością i miałkim scenariuszem. Pseudofilozficzne wątki mieszały się tempem godnym telenoweli.Wizualnie również panowała tendencja zniżkowa: fatalne cgi (z jeleniem z 7 sezonu na czele), zbyt mały budżet i za mała liczba statystów. Lokacje zaczęły robić się powtarzalne i coraz tańsze. Aż się prosiło o szerokie kadry czy skupienie się na pokazaniu zimowej scenerii. 8 sezon to apogeum beznadziei. Nawet moja mama, która oglądała serial od premiery 1 odcinka jesienią 2010 i jest maniaczką historii o zombie mówiła, że jeśli kolejny sezon będzie tak słaby to kończy swoją przygodę z TWD. Ale zmiana showrunnera pomogła. Serial za sterami Angeli Kang odzyskał wigor, wzbudzał emocje a whisperers potrafili przerazić. Long live the Kang jak mówił wtedy fandom. Ale nawet to zostało zaprzepaszczone przez fatalne rozbudowywanie uniwersum, crossovery z dupy i super-tajną-złą-epicką grupę od helikopterów. AMC tak bardzo pragnie monetyzacji tego uniwersum, że z finału swojej flagowej serii zrobił wielką zapowiedź kolejnych, niepotrzebnych spin offów. I to wszystko w serialu wyprodukowanym przez stację, która dała nam Breaking Bad, Better Call Saul czy Mad Men. WTF? Ale spokojnie. Już w styczniu rusza serialowe The Last of Us. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że to będzie produkcja co najmniej solidna. Liczę, że HBO podaruje mi The Walking Dead, które AMC obiecywało, ale które z biegiem lat dokonało samozniszczenia.
Zgadzam się praktycznie ze wszystkim. W pewnym momencie naprawdę zaczęli oszczędzać kasę nawet na statystach i w większości szerokich kadrów "społeczność" składała się z raptem ośmiu osób. Scenarzystów chyba po prostu nie było, tylko płacili pewnym ludziom, żeby się podpisali pod tym, co showrunner ustalił z producentami na zasadzie "Zrobimy taki chamski cliffhanger, że Glenna rozszarpały zombie, ale potem to tak potniemy, że on się schował pod śmietnikiem" "Ale jak pod śmietnikiem? Przecież to bez sensu" "Nie drąż, tylko podpisuj, już połowę materiału nakręciliśmy". "Dzisiaj macie nakręcić głęboki odcinek o tej postaci z trzeciego planu, której imienia większość widzów nie pamięta. Po co? Żeby na końcu ją zabić, to będzie takie szokujące!" JELONEK BAMBI na zawsze w naszych sercach! Jestem ciekaw, ile kosztowało wyprodukowanie jednego odcinka TWD a ile pieniędzy on generował, bo fandom i liczby były niesamowite, a sporo odcinków wygląda jakby kilka osób po prostu się upiło w tych lasach w Georgii i coś tam nakręcili, byle tylko było. Następnego dnia "ten najbardziej trzeźwy" obejrzał materiał i stwierdził, że przejdzie.
Obejrzalem 5 sezonów i formuła się wyczerpała, bohaterowie biegali tylko po lesie ( nisko budżetowy projekt) albo zaszywali się w więzieniu żeby za dużo nie kosztowało, jak widze po komentarzach to nawet w 11 sezonie nie weszli do miasta
świetny materiał, sam widziałem 2 sezony TWD czyli oparzyłem co najlepsze;) ... szkoda że Supernatural (Nie z tego świata) nie ma podobnego zarówno streszczenia jak i podsumowania, tu spokojnie obejrzałem 15 sezonów chociaż kilka z oczekiwaniem może następny sezon będzie lepszy. Koniec był satysfakcjonujący jak dla mnie
Ja oglądałem od 1 do 9 sezonu i zauważyłem że the walking dead było w 1 sezonie robione tak bardziej starannie i było tak dopieszczanie ale już różnica zrobiła się w 6 i już potem się robiło coraz gorzej negan trochę ratował ale już potem po 9 sezonie to trochę obejrzałem i to nie było to samo co kiedyś w 1 czy 2 lub 3 sezonie aż smutno mi było patrzeć jak mój stary ulubiony serial który oglądałem z bratem się tak ochydnie stoczył i ten brak postaci np. Glenna, Abrahama i Shane to było smutne :(
Oglądałem na bieżąco i jestem wytrwałym fanem. Komiks też przeczytałem cały. Ftwd, Tales i World Beyond nie przypadły mi do gustu. Nie miałem okazji grać w gry o Clemci. A co do tych 3 spinoffów czy je obejrzę? Nie wiem może zależy czy będzie warto..Bardzo lubię Daryla jak i aktora lecz wolę go widzieć w nowych rolach. Ale podobno coś się zmieni w tej Francji i Daryl będzie inny. Już nie będzie jeździł motorem i kuszy nie będzie używał a będzie mieć problem z porozumiewaniu się z Francuzami. Negan & Maggie - ciekawe czemu dotarli do Nowego Jorku (Manhattanu?) A najciekawsze : Rick i Mishonne - podobno Generałem Balem jest brat Ricka ale to na razie teoria ale dosyć sensowna gdyż Anne powiedziała im że chce dostać u nich wyższe stanowisko w zamian za ważną dla nich osobę. No i Mishonka w bojowym outficie 🤩 Częściowo mam dość tego uniwersum ale te 3 seriale będą połączone przez CRM (mogą pojawić się we wszystkich 3 produkcjach i będą odgrywać istotna rolę w szczególności Ricka & Mishonne) oby nie były to tak długie seriale jak główne twd. Ale mam nadzieję że się nie zawiodę. No i jednak ważne jest to że gdy na początku serialu twórcy kłócili się z Daraboutem o te inteligentniejsze i szybsze zombiaki to się z nim nie zgadzali i go zwolnili a dopiero w 11 sezonie się na to zdecydowali...
Serial by taki jak umarli w nim. Z każdym sezonem coraz bardziej rozłożone. Gdzieś do 5 sezonu dało radę to oglądać, potem jedynym momentem wartym uwagi było wejście Negana, którego JDM zagrał fenomenalnie, istny majstersztyk. Potem no niestety dojenie marki, zresztą słupki oglądalności idealnie pokazują co się działo z serialem. Szkoda
Ja obejrzałem w pełni i z zaangażowaniem 5 sezonów, do 7 bardziej przewijając. Aktualnie zacząłem od nowa, jestem na 9 sezonie, i trochę męczy. Ale i tak mimo wszystko, zajebista przygoda 😊
Moim zdaniem serial mimo fatalnego 10 i 11 sezonu, które oglądałem ze względu na ciekawość, a nie przyjemność nadal jest najlepszym serialem jaki wyszedł kiedykolwiek. Wiadomo, że każdy ma swój gust i jedni wolą średniowieczne klimaty, inni handel narkotykami itd. ale mimo wszystko jest to top topów. Największym grzechem serialu było pozbycie się Shane'a. Uważam, że serial nadal pozostałby interesujący dla fanów serialu gdyby wątek tej postaci pozostał otwarty i postać powróciła u boku Negana jako wróg Ricka, a w trakcie rozwinięcia fabuły dostalibyśmy trójkę dominujących, przywódczych bohaterów, którzy walczyliby ze sobą. Wydaje mi się, że zbyt lekkomyślnie pozwolono tak charakterystycznej postaci odejść. Tak jak Rick miał swojego Daryla, tak Negan mógłby mieć swojego Shane'a. Teraz jako fan serii nie zostaje mi nic innego jak czekać na kolejne odgałęzienia od serii głównej, bo Fear TWD jest tragiczny, poza kilkoma sezonami nie ma tam nic ciekawego do oglądania, bo od kiedy pozbyli się Nicka Clarka i Johna Dorie, to ten serial tylko leciał na łeb, a World Beyond to klapa totalna i nie ma tam do wyróżnienia nawet jednego odcinka, a co dopiero sezon. Oby chociaż serial o Darylu trzymał poziom, bo spodziewam się, że seria Ricka i Michonne będzie polegać na tym, że 90% czasu antenowego będzie poświęcone Michonne, która szuka Ricka i tworzy sobie itemy jak MacGyver, a 10% czasu antenowego będzie wyglądać tak jak w sezonie 11 głównej serii, gdzie będziemy dostawać tylko fragmenty ukazujące Ricka zostawiającego po sobie ślady.
Porzuciłem w 2016 po 6 sezonie. Dlaczego? Powtarzalność, miejscami nuda, "przeciwnik tygodnia", "miejscówka tygodnia", sieczemy zombie czym popadnie w dowolnej ilości. Niedawno myślałem o próbie powrotu do serialu. Po obejrzeniu streszczenia sezonów 7+ nie popełnię tego błędu. Dzięki @Bez/Schematu
1 sezon SPOKO, 2 sezon okej, a potem 9 sezonów siedzenia w lesie, albo na wydupiu. W pewnym momencie miałem wrażenie, że Ameryka składa się z jednego lasu i paru osiedli domków mieszkalnych. Jest mi po prostu szkoda, bo gdyby zachowano schemat 1 sezonu(utrzymano skalę itp) to mógłby to być uwielbiany, doceniany serial, a tak został tytułowym żywym trupem
O to jest właśnie też moja niepopularna opinia. To mój ulubiony serial, ale rzeczywiście mogło być więcej scen w mieście bo wtedy klimat apokalipsy był najlepszy tak jak zrobili to w 1 sezonie.
Nie jestem w ogóle zaznajomiony z The Walking Dead. Obejrzałem wcześniejszy i ten materiał z czystej ciekawości, ale skończyłem z przemożną ochotą, aby zapoznać się z komiksem (a na serial się wysrać XD), tak go Filip (i goście) świetnie zarekomendowali.
Pierwsze sezony były najlepsze bo w nich wyprawa do marketu trzymała w napięciu, każdy się skradał, rozglądał, próbował myśleć i adaptować do sytuacji bo nie wiedział, gdzie może spotkać zombiaka, a później hur dur i pyk pyk z karabinka na pół gminy bo zombiaki stały się tłem, psami do szczucia użytecznymi tylko w masie. Z postapo o przetrwaniu zrobiła się romantiki telenowela o wojnach o ogródek. A tymi kiepami ze śmietniska to już strzelili sobie z shot guna w potylicę.
Mówisz w taki sposób, że nawet jakbym się z Tobą w czymś nie zgadzał to bym powiedział 'oh, on mówi to z taką pewnością, że na pewno ma rację, a to ja się mylę' xd Uniwersum TWD kocham, mimo że w pewnym momencie(myślę że po wojnie ze Zbawcami?) ten serial nie ekscytował mnie już tak jak wcześniej, dokończyłem go z przyzwyczajenia i miłości do uniwersum. Jasną sprawą jest, że go niestety przeciągnęli, aż potem przykre to było jak to wyglądało. Swoją drogą przerażające jest że w peaku odcinki oglądało po kilkanaście milionów ludzi, pod koniec z trudem przebijali milion czy tam dwa. Jego największe plusy to dla mnie chyba przemiana Carol(napisałbym że też Ricka, ale on momentami był groteskowy i duża też w tym zasługa Andrew Lincolna, który grał aż 'za bardzo'), kreacja Jeffreya Deana Morgana w roli Negana no i mainstreamowo, ale Daryla też lubię za to jego bycie 'dzikusem' xd i bromance Rick Daryl też fajna rzecz. Minusów nawet nie próbuję wymieniać, w 11 sezonie łapałem się na tym, że dokładnie wiedziałem co się zaraz wydarzy, bo... kiedyś to już było. Schematycznie do bólu. Btw Twój film '15 seriali które powinien znać każdy' znam od dłuższego czasu i wracałem do niego, ale kanał jakoś omijałem(wybacz) nie wiem dlaczego. Teraz wróciłem, wszedłem na kanał i... zostaję! Dużo fajnych treści, podoba mi się Twój sposób opowiadania i poczucie humoru, szacun i pozdro! ;) P.S Kuriozalny Morgan XD jak to mówisz brzmi jakby Kuriozalny to było jego imię haha
Właśnie skończyłem 8 sezon. Pomimo wielu głupich rzeczy uważam że do tej pory serial jest bardzo dobry. Wiadomo są lepsze sezony i gorsze ale nie mogę się zgodzić że 1 odcinek 7 sezonu to był początek końca. Dostaliśmy coś świeżego i emocjonalnego. Po obejrzeniu tego odcinka przez pół godziny albo i dłużej dochodziłem do siebie.
Myli mi się wątek ale czy to nie Andrew Lincoln po prostu w pewnym momencie powiedział basta, chce aktorsko iść dalej i nie być szufladkowany jako tylko Rick i dlatego z szacunku do tej postaci wobec fanów nie chcieli go uśmiercać (chociaż tak nam się wydawało gdy poszedł most) i pozwolili mu odejść z serialu na jakiś warunkach dogodnych dla obu stron. Ale pomijając to oglądam z ogromną ciekawością to coś stworzyłeś na temat podsumowania TWD bo logiczne jest że to się nie skończy przez kolejne serie z kolejnymi bohaterami :)
@@BezSchematu Szkoda 😂 Ciekaw jestem co tam za cyrk się odwala w FTWD i jakie są nawiązania do TWD a szkoda mi było życia żeby do takiego kału siadać 🤣
Oglądałem cokolwiek co było TWD i podobało mi się, choć ostatni sezon chciałem żeby się już zakończył i przy okazji zakończył cały serial, bo zaczął się nudzić. Na pewno obejrzę jeszcze te spin offy, jak oglądam FTWD, ale już nie wiem czy w całości. To zależy od ich jakości.
A co jeżeli sytuacja gdzie znajdują miejsce potem jest młyn i tak w kółko jest właśnie specjalnym działaniem w którym autorzy pokazują ze nasze postaci którym powiedzmy kibicujemy maja nigdy nie zaznać spokoju, normalności, tego, że już nigdy nie będzie im dane mieć tego swojego domu tego miejsca gdzie będę sobie mogli na starość oglądać zachody słońca i wspominać ich życie. Co raczej nie jest takim zabiegiem ale jednak może tak być tez
Cześć super film i ja tak myślę że ten kto nie czytał komiksów serial może być ciekawy,ja sam narazie lubie żywe trupy choć jestem na 3 sezonie i mam czasami że serial jest na siłę wydłużany ale każdy koniec i początek odcinka zacheca do oglądania. myślę nad kupieniem komiksów po twoich filmach ale zrobię to po serialu. może polecisz gdzie najlepiej kupywac komiksy
U mnie żenadometr pękł w momencie śmierci Tyreese'a, gdzie Tyreese załapał blue screena wpatrzony w obrazek, a w tym czasie zakradło do niego od tyłu zombie, co chyba miało ubrane bamboszki po babci, bo nic nie było słychać do samego końca, no i Tyreese'a zagryzło. Wtedy zacząłem podejrzewać, że głównym medium tego serialu nie jest tworzenie bohaterów i opowiadanie historii z ich udziałem, tylko wprowadzanie na ekran kolejnego mięcha, które można najpierw powiązać emocjonalnie z widzem paroma scenami, a potem ukatrupić w jakiś spektakularny sposób i dostarczyć tym tani dreszczyk emocji. "Murder porn", albo, jak to Czarek powiedział w 13. Posterunku: "Nic tak nie ożywia filmu, jak trupy!". Pamiętam też wywiad z aktorem Tyreese'a, gdzie powiedział, że dowiedział się o zakończeniu swojego bohatera słysząc tekst "It's time for Tyreese to go." Po prostu tak, jakby jedynym co się liczyło w scenariuszu, to odstęp czasu pomiędzy kolejnymi zgonami poszczególnych bohaterów. Z tego samego powodu przestałem oglądać Wikingów i, niestety, ten sam zabieg dostrzeglem w Picardzie.
"Podwójną" przemianę Morgana można tłumaczyć tym, że Fear the walking dead jest historią innej grupy z tego samego czasu. Więc Morgan z 6 sezonu pacyfista przemieszczał się od jednej grupy do drugiej, więc i tam był jako pacyfista i killer.
Serial oglądałem urywkami wiele lat temu, ale w ostatnim roku, mniej lub bardziej regularnie odświeżyłem sobie cały serial. A ostatnie kilka miesięcy to było wyczekiwanie na finał serialu. I uprzedzając fakty, to nie będę opisywał pierwszych 2-3 sezonów, bo to jest po prostu klasyk i swego rodzaju perełka. Natomiast to co później zaczęli robić z tym serialem, to po prostu absurd goni absurd. Kilka epizodów totalnej nudy przeplatane bardzo dobrymi, wraz z kolejnymi sezonami wiało coraz większą nudą, chyba apogeum tej giga nudy, to jak Carol przez niemal 30 minut walczyła ze szczurem w kuchni. Ale ostatnie sezon i końcówka poprzedniego 10-tego były powiewem świeżości, ale to był tylko powiem, bo zaraz po tym czuć było zapach gówna. Odgrzewany kotlet i przewidywalny obrót spraw, o dziwo mało śmierci głównych/pobocznych bohaterów, dopiero w ostatnim odcinku coś faktycznie przypominało to wczesne sezony, gdzie co chwila jakaś postać po prostu ginęła. Za późno postawili na zmianę zombie w bardziej inteligentne ZAGROŻENIE. Już kończąc, to zrobili te finałowe odcinki w 100% pod nowe spin-offy i w zasadzie spotkamy się tu za pół roku, może na rok i będziemy znowu narzekać na to samo. Karuzela się będzie kręcić i tak. Dodam na koniec, że aktorzy byli jednymi z niewielu, co potrafili uciągnąć ten serial przez lata, bo scenarzyści nie postarali się moim zdaniem wcale.
Drodzy, mam nadzieję, że ten esej Wam się podobał. Masa pracy, nie tylko mojej, ale także Dominiki (ilustracje), Michała (montaż) i Pauliny (wsparcie w researchu). To wszystko dzięki wsparciu Patronów i też zachęcam Was do wspierania tych "esejów na sterydach" na Patronite tutaj 👉patronite.pl/BezSchematu
🔥 A tutaj link do naszej dyskusji: KOMIKS czy SERIAL The Walking Dead? 👉 ruclips.net/video/t_oWY8LHiO8/видео.html
🔥 Tu link do streszczenia serialu The Walking Dead 👉 ruclips.net/video/440fZQCAbJU/видео.html
Możesz zrobić film o Z Nation?
The Walking Dead ugrzeczniono po sezonie 7, bo ludziom nie podobało się że śmierć Glenna i Abrahama była zbyt realistyczna i dali petycje. No ja pierdole. To jest serial grozy i ma być krwawo. Dlatego bardzo mnie boli, że nie pokazali egzekucje którą zrobiła Alfa.
Totalnie.
Zgodze sie. Od tamtej pory twórcom brakowało jaj na podobne zabiegi do ktorych było mnostwo okazji. Troche to kuriozum w kwestii tego w jakim klimacie serial utrzymany jest od samego poczatku, a nawet porownujac to do przypadku GoT'a ,gdzie nie ma miejsca na sentymenty i taryfę ulgowa dla zadnej postaci (a przynajmniej do 6 sezonu, lecz to juz prawie końcówka - wczesniej mielismy ogrom brutalnych scen na lubianych bohaterach). Druga kwestia to to co caly czas podkreśla Filip - TWD padło ofiarą pieniężnej chciwosci AMC. Po co glowa Ezekiela na palu czy kogokolwiek innego, wyzszego w hierarchi popularnosci (nawet Carol czy Michonne), skoro to te twarze przyciagaja i jakkolwiek utrzymuja pewien poziom zainteresowania? Po co szukac problemy w zajechanej na maxa formule i sposobu tworzenia scenariusza?
@@irokajez ja tak bardzo liczyłem, że Ezekiel i Gabriel zginą podczas wojny z Szeptaczami. Szkoda strzępić ryja
Oraz pozbyto się kluczowych postaci (Carl, Rick). Wtedy dopiero ugrzeczniona
@@BezSchematu nie czytałem komiksów, ale dla mnie logicznym było że to Carl przejmie pałeczkę po Rick'u.
Pierwsze 5 sezonów tak pięknie ukazuje przemianę Ricka z normalnego gościa w pokręconego ostro psychopatę jest to moje top 1 ale zawsze się musi pojawić jakiś reżyser które powie : potrztmaj mi piwo zrobimy to lepiej niż komiks .....
Tak
Rick zamienił się w Shane'a
Uwielbiałam ten serial od pierwszego odcinka. Długo by opowiadać za co, ale choćby za to, że twórcy potrafili stworzyć postacie różne od siebie i po prostu ciekawe. Pod koniec serialu miałam poczucie, że wszystkie postacie są takie same. Wszyscy mają takie same emocje i potrzeby, ten sam zestaw umiejętności. Nie ma znaczenia, czy na ekranie widzimy Carol, Daryla, Aarona czy któraś z nowszych postaci - niczego to nie zmienia w przebiegu akcji. A przecież powinno! Carol była zupełnie inną osobą od Aarona i zupełnie inaczej walczyła, podejmowała inne decyzje. Dlatego część fanów polubiła Negana, bo on do końca jakoś się wyróżniał. Ostatnie odcinki to było bieganie po lesie i odnajdywanie swoich ludzi w losowych miejscach. Maggie szukała swojego syna. W losowym domu w środku lasu otworzyła losowe drzwi, za którymi ktoś krzyczał, i znalazła jedno dziecko pilnowane przez jednego strażnika. Oczywiście tym dzieckiem był jej syn. Jeszcze lepsza była scena, kiedy nasza ekipa przedzierała się jakimiś kanałami do wspólnoty i byli tam tylko główni bohaterowie, po czym przy kolejnej scenie wymiany ognia potrzebne były trupy po stronie protagonistów, więc nagle namnożyło się statystów, którzy musieli dostać kulkę w łeb. W kolejnej scenie przed zombiakami uciekają już znowu same główne postacie. Strasznie się to ogląda takiej osobie jak ja, która pamięta, gdy twórcy dbali o detale, budowali szeroką narrację pod każdą decyzję i nie pozwalali sobie w ogóle na akcje z serii "zabili go i uciekł".
Spóźnione ale pamiętam jak jeszcze nawet w połowie całego serialu twórcy eksperymentowali z formą odcinków chociażby. Ten jeden odcinek całkiem w czerni i bieli na przykład. Ale racja, kończę już ten ostatni sezon i mimo że pół świata kurwi do niebiosa że ten serial trwał 150 lat, to do połowy 11 sezonu finałowego to była moja feel good telenowela. Każdy się czymś wyróżniał, miał swoje motywacje, plany i umiejętności. No a pod koniec zamieniło się to w bieganie z miejsca na miejsce, ganianie się po lasach i nieskończony plotarmor, w dodatku serial tak namnożył sobie postaci, że kiedy działo się coś ważnego, to część znikała bez śladu, bo nie było możliwości pokazać wszystkich bez cięć co pół minuty. Kiedy była ta rewolucja na Miltonów która trwała 5 minut, Yumiko, umoczona w te struktury władzy znika zupełnie, żeby potem pojawić się jakby nigdy nic i ciągnąć dalej akcje. Gdzie ona była kiedy trupy masakrowały ludzi na placu, skoro zmuszono ją żeby poprawiła wizerunek władzy? Możnaby mnożyć, ale no szkoda po prostu. Dobrze że Księżniczka i Negan pozostali unikalni nie tylko charakterem, ale nawet w mowie ciała czy działaniu, bo nawet Eugene który był największym ekscentrykiem i czyniło go to ciekawym, zamienił się w zwykłego kolesia
Jestem chyba zbyt mało wymagającym konsumentem seriali ale TWD obejrzałem cały (jestem w trakcie 11 sezonu) i pomimo jego wad nadaj uważam, że to całkiem dobra produkcja.
Jest średnia. Raz znakomita, innym razem choyowa.
Do 5 sezonu nie bylo zadnego slabego odcinka i na każdą akcje czekało się z niedoczekaniem.
Potem zaczęli wypełniać serial takimi nie potrzebnymi sprawami.
@@Kanser_na_bicie 2 sezon miał kilka takich słabych odcinków, zapchajdziur.
@@JanKowalski__ tak zgodze sie
@@JanKowalski__ ale te pare odcinkow by nie wplynely na jakosc gdyby dalej ciągnąca się historia zostala naprawiona
Pierwszy sezon oglądałam będąc w ciąży. Przy 3 albo czwartym sezonie - położyłam syna spać i poszłam oglądać. I mniej więcej w połowie odcinka usłyszałam z korytarza "Mamo, a dlaczego ten pan je tę panią?". A dzisiaj esej Filipa obejrzałam razem z synem. Jeszcze za młody na oglądanie TWD, ale sam esej obejrzał z zainteresowaniem.
To zmienia trochę perspektywę, tzn. pokazuje, ile to naprawdę trwało. Kawał czasu....
Skończyłam na 7 albo 8 sezonie, które zresztą chyba tez oglądałam po łebkach. Za jakiś czas może z synem obejrzę pierwszy i drugi sezon. Sama zapomniałam, jakie to było świetne zanim zaczęto iść w taką emocjonalną i fizyczną brutalność, że dalej nie mogłam już tego znieść.
I jeszcze dodam - ale to byłby sztos, gdyby Filip kiedyś zrobił esej lub całą serię o zombie w sztuce - filmowej, książkowej, podcastowej. Ze swoje strony polecam podcast "We're alive". Naprawdę świetne.
To przede wszystkim nie jest serial o zombie, tylko o ludziach. O tym jak zachować resztki człowieczeństwa i czym ono wgl jest w tak brutalnym i niesprawiedliwym świecie. O tym czy można być moralnie dobrym i tam przetrwać kiedy jedynie rządzi prawo silniejszego. Do czego jest w stanie posunac sie człowiek żeby przetrwać. Czy w ogole jest jeszcze możliwość stworzenia jakiegoś w miarę normalnego życia i cywilizacji. O tym ze gdy ktoś próbuje coś zbudować własnymi rękami to zawsze sie znajdzie ktoś inny kto będzie chciał na tym położyć łapy. Przy tym ma ogromny ładunek emocjonalny. I za to jest u mnie w ścisłej czołówce.
Nie widziałam ani jednego odcinka TWD i generalnie nie ciągnie mnie do tego 'uniwersum', a zarówno streszczenie jak i esej obejrzałam z przyjemnością. Dobra robota Filip ❤
Dzięki! Ale na Twoim miejscu dałbym szansę komiksowi, który jest wybitny.
@@zofffffija powiedziałbym, że nawet pierwsze 6 oraz 9
Żałuj że nie widziałaś. To jeden z lepszych seriali jakie zrobiono w USA😀
Nie oglądaj 7, 8 i pierwszej polowy 9, nie warto
@@BezSchematu najlepiej obejrzeć pierwsze 11 sezonów xD
Pięknie to podsumowałeś!!!
Obejrzałam, również twój drugi film o TWD. Świetna robota. Bardzo dziękuję🌻
Nigdy wcześniej i nigdy później nie słyszałem o takiej reakcji na sukces serialu: udało się, tnijmy koszty. Ale z jednym zarzutem KOMPLETNIE się nie zgodzę: powtarzalność motywu "znaleźli schronienie i musieli uciekać". Do tej pory dziwi mnie to, że zarzut ten pojawił się po raz pierwszy w momencie, gdy serial przestał to robić: gdy pojawiła się Aleksandria w piątym sezonie. A przecież bohaterowie nigdy stamtąd nie odeszli i żyli tam już do końca serialu. Czyli ten motyw ze zniszczeniem schronienia pojawił się... 2 razy? Farma i więzienie. No chyba, że liczycie też te jednoodcinkowe kryjówki jak Centrum i Sanktuarium, ale jak dla mnie liczenie ich to czepialstwo. Wiem też, że jestem w mniejszości, ale ucieszyłem się jak uśmiercili Carla: Chandler Riggs zupełnie nie radził sobie z przedstawieniem dojrzewania bohatera i nie potrafił mu nadać charyzmy. Z sezonu na sezon coraz bardziej mnie irytował i Judith była ogromną poprawą.
26:54 dość porównać tę scenę do pierwszych ofiar Ricka Grimesa, kiedy to sytuacja miała miejsce w barze, za ladą stanął jakiś gość, naprzeciwko jego otyły towarzysz, a pomiędzy nimi główny bohater. Scena wiała grozą, widniało ryzyko, że coś pójdzie nie tak i Rick zginie. Kilka sezonów później dostajemy sceny hollywoodzkich strzelanin. :) Wszystko idzie w kierunku komercyjnym.
Bardzo mi sie esej podobał. Bardzo! Dokładnie oddaje moje odczucia podczas oglądania. Potwarzalność, schematyzacja, brak pomysłu, przynudzanie i nieprawdopodobne rozciągania treści. Wymiękałam, kiedy śmierć Carla i jego finałowy list były ciągnięte na siłę przez tyle odcinków. Zreszta miałam nadzieję, że Carl, dziecko wychowane w świecie postapo, będzie miał jakies nowe spojrzenie, ale nic z tego.Miałam dość przy Neganie, szeptaczy już przeskakiwałam, a z ostatnich dwóch sezonów obejrzałam odcinek końcowy.
Mega ciekawy odcinek ! Ja mam chyba syndrom sztokholmski przez TWD . Jest to chyba mój ulubiony serial i nie mogę pojąć co z nim zrobili , zły jestem na to jak się potoczyły losy serialu mimo wszystko wracam do niego i go gloryfikuje , a akcje z 6sezonu 9 odcinka to chyba oglądałem z milion razy
19:09 Ta sekwencja jest czystym złotem xD Nie mogę przestać się śmiać.
Kuriozalny Morgan na zawsze.
Arthur Morgan na jeszcze dłużej
Kiedy materiały są ze sobą tematycznie powiązane i widać, że istnieje głębsza myśl w konstruowaniu narracji to przyjemność z oglądania wzrasta od razu. Gdyby nie poprzedni materiał z omówieniem to myślę, że bym tego eseju na sterydach nie obejrzał. A tak - czekałem na niego i od razu odpaliłem jak tylko mogłem. I to na pewno nie jedyne "obejrzenie". Jak zwykle świetna, konkretna robota. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję.
"PO PROSTU KURWA NIE CHCE ZDECHNĄĆ" powinno zostać zapisane na sounboardzie i używane podczas streamów. Ktoś za?
Pasowałoby do większości gier które ogrywam. A do Resident Evil… najbardziej.
Bardzo ciekawy materiał. Jestem fanem TWD i po śmierci Glenna zbierałem się baaardzo długo, żeby dokończyć serial. Pierwsze sezony to jest petarda. Mimo wszystko czekam na spin off z Rickiem i Miszonką. Dzięki !
Esej znakomity, bardzo dobrze przygotowany i poprowadzony. Najlepsze jest to, że nigdy wcześniej nie oglądałem TWD, a materiał ten obejrzałem z zapartym tchem. Od razu subskrybuję i zabieram się za inne materiały na kanale.
Dziękuję. Naprawdę.
Powiem tak - przestałem oglądać TWD w momencie gdy Rick nabił się na druty, gdy pojawił się helikopter i później córka Ricka była już pełnoprawnym bohaterem ( w kapeluszu :) To było dla mnie za dużo .....Nie wiem nawet kiedy to było. Czyli Szeptacze, Żniwiarze i coś tam jeszcze mnie ominęło. Ale mnie to już nie obchodzi...
Bardzo fajny, rzetelny materiał. Trzymam kciuki za rozwój kanału, bo oferujesz rzadki powiew dobrego contentu :)
Dziękuję.
23:32 dzięki temu aktorowi po lewej obejrzałem 2 sezony w kawałkach, bo kiedyś puszczali w telewizji kablowej i nie sposób było oglądać chronologicznie
swoją drogą dla mnie to była najciekawiej przedstawiona postać - główny bohater
WOW! Przede wszystkim spodziewałem się, że przy tym eseju (tak jak większość youtuberów/recenzentów) pominiesz wątek komiksu, nie wspomnisz o tym jakie zabiegi narracyjne zastosował u siebie Kirkman - i to było mega naiwne myślenie z mojej strony, bo Bez/Schematu od prawie zawsze jest chyba najbardziej rzetelną opiniotwórczością na youtube. Doceniam ten materiał, uważam, że jest to najlepsza analiza serialu TWD jaką do tej pory widziałem - a przede wszystkim pochwały dla Ciebie Filipie, bo udowodniłeś mi, dlaczego uważam Ciebie za najciekawszego twórcę mówiącego o popkulturze w sieci - po prostu jesteś rzetelny i wiarygodny. Niewiele jest tak świetnych i fantastycznych osób na polskim YT jak Ty, i życzę Ci samych sukcesów
Mówić o Walking Dead i nie wspomnieć o komiksie to by było jakieś kompletne kuriozum.
@@SimplexPL ja tam nikogo za to nie winię. Nabycie komiksów w wersji fizyczne jest trudne - w Polsce brakuje pierwszych tomów, a ostatnie chyba nadal nie zostały wydane - zostają jedynie pirackie wersje tłumaczeń. Ludzie nie wspominają o komiksie, bo w naszym kraju znacznie trudniej się do nich odnieść, kiedy są zarezerowane albo dla osób znających język angielski/piracących. Dodatkowo wiadomo, że sztuka komiksowa i fanbase komiksów zawsze będzie mniejszy od filmowo/serialowych - ta druga sztuka tworzenia treści jest znacznie bardziej powszechna i przyszwajalna dla widza/odbiorcy, No i w naszym kraju jednak czytanie komiksów jest hobby bardzo marginalnym (pewnie z uwagi również na koszta - sam np. odpuściłem wiele komiksów z uwagi na ich cenę. TWD to wyjątek, bo towarzyszy mi od wczesnego dzieciństw)
@@EgzekutorProject no spoko, ale wychodzę z założenia że już robić materiał to albo porządnie albo wcale. Zwróć uwagę że zarówno Filip jak i jego 3 gości komiks czytało. A znajomość angielskiego to powinien być standard dla kogoś robiącego materiały o popkulturze.
@@SimplexPL ja jednak w swojej pochwale względem tego materiału odnoszę się jednak do jakości materiałów konkurencyjnych - czy nawet tych pisanych przez portale branżowe. Analiza czystego serialu bez odniesienia do oryginału jest dosyć powszechna w przypadku TWD, więc raczej nie traktuje tego wcale w kategoriach aż takiego kuriozum. I fakt, to jest imo bardzo krzywdzące dla bądź co bądź dobrej serii - bo TWD w oryginale/grach Telltale jest naprawdę solidną jakościowo marką. Serial bardzo mu uwłacza - tym bardziej uważam, że takie treści jak ten esej są potrzebne, bo nie ujmują marce niczego. A TWD z pominięciem produkcji AMC jest naprawdę warty uwagi - i cieszy mnie to, że ten esej raczej zachęca do zapoznania się z tą serią, niż ją definitywnie odradza jak wiele innych treści odnośnie TWD.
Filip jestes mistrzem. Tyle pracy i czsu ile musiałes poswiecic na powstanie tych esejów to jest naprawde imponujace.
No trochę poszło. Dlatego muszą być finansowane przez Patronów. To kosztuje.
Jasna cholera, oglądałem już sporo twoich materiałów, mimo że widzem BS jestem od niedawna i szczerze nawet w porównaniu do twojego eseju o Pixa'że nie czułem takich emocji od cb. Szacun, nigdy nie planowałem tego oglądać, teraz jestem tego pewien.
Cieszę się, że brałam w tym udział, świetna robota
oglądałam z chłopakiem niedawno wszystkie sezony, dla nas super serial my się nie czepiamy :)
Szczęściarz z niego
Mi zawsze w tym serialu, w sensie jego późniejszych sezonach przeszkadzało to, że twórcy za bardzo odlatywali. Chyba do 3 sezonu świat przedstawiony był po prostu obrazem miejsca pochłoniętego przez chyba najlepszy projekt apokalipsy zombie (jedli wszystko, ciekawie wyglądali itp). Potem zbaczali z tematu na rzecz tych skrajnie nie pasujących grup, incydentów itp. Ten serial powinien pozostać tym czym był od początku.
Poza tym trochę śmieszne jak się wkurwiasz na ten serial, jakby to było coś nieprzyziemnego.
Oglądając ile godzin zajmuję oglądnięcie całego filmu to się nie dziwię że główni aktorzy zrobili sobie paro sezonową przerwę , odcinek wyśmienity
Jak mogłeś nie wspomnieć o najbardziej epickiej i groźnej bandzie THE CLAIMERS !?!?!?! Ryłem ze śmiechu za każdym razem jak słyszałem CLAIMED !!
Obejrzałem chyba max do połowy 4 sezonu. Potem serial stał się schematyczny, a przynajmniej ja ten schemat dostrzegłem. Bohaterowie wałęsają się po okolicy -> znajdują miejsce do budowy schronienia -> schronienie/baza się rozwija -> coś idzie nie tak, baza upada -> bohaterowie uciekają, wałęsają się po okolicy i powtórka.
Obejrzałam pierwszy sezon i przyznam szczerze, że mnie nie wciągnął. Nie wiem nawet co mi nie siadło, bo to totalnie mój klimat i bardzo dobre wykonanie. Jednak po tym eseju stwierdziłam, że dam tej historii jeszcze jedną szansę i sięgnęłam po komiks (chociaż już poznałam zakończenie xD) i czytam od dwóch godzin. Jestem zachwycona - wszystko czego brakowało mi w adaptacji, znalazłam w komiksie, za co dziękuję!
Porównywanie oglądalności GoT w płatnym HBO do WD na AMC trochę nie w porządku, to jak u nas HBO/Canal+ do TVN porównywać. No i nie spodziewałem się takich grubych spojlerów odnośnie zakończenia komiksów, które kiedyś tam zamierzałem skończyć.
Bardzo zwięzły i "trafiający w punkt" materiał. Moja przygoda z TWD zaczęła się w 2004 wraz z pierwszym tomem (nie zeszytem) fanowsko tłumaczonej cyfrowej wersji komiksu (chyba pirackiej)... no i miłość się zaczęła. Komiks jest arcydziełem w swoim gatunku. Oczywiście znam całą serię, której jestem fanem. Do serialu podchodziłem jak pies do jeża. Nie wierzyłem, że adaptacja będzie na zadowalającym poziomie (adaptacje komiksów po prostu "leżą", jedyna w miarę akceptowalna to Immortal - Kobieta pułapka). Serial zacząłem oglądać z przypadku jakieś dwa lata od premiery I sezonu i... wessało. To był dla mnie szok jak umiejętnie połączono komiks z nowymi pomysłami i postaciami. Niestety jedyny duży zarzut to od I sezonu bardzo niski realizm śmierci z rąk (zębów) szwendaczy, no cóż taka konwencja :) Serial obejrzałem cały, jak boźia przykazała, w rytmie cotygodniowym z sezonowymi przerwami, a później dodatkowo z pauzami w środku sezonu. Niestety od VI sezonu miłość zaczęła przechodzić w obowiązek a na koniec (dwa ostatnie sezony) w oczekiwanie na zgon. Nie byłem w stanie porzucić serialu chyba tylko ze względu na pamięć tych lepszych czasów (sezonów) i ...Rositę (którą i tak zabili na koniec z żenującą sceną umierania...ach ale to było słabe, telenowele brazylijskie są bardziej kreatywne). Jako fan uniwersum znający też gry śledzę naturalnie FearTWD. By się nie rozwodzić serial o kilka klas gorszy od najlepszych sezonów TWD ale do pewnego czasu dość ciekawy i całkiem zjadliwy...do czasu... pier...nego Morgana! Człowiek który wymyślił taką postać w tych serialach powinien zgnić w ruskich kazamatach. Kończąc, zgadzam się z tezami zawartymi w tym materiale i dzięki za prowadzenie tego kanału. Pozdrawiam.
Pierwsze parę sezonów mi się podobało. Później serial zatracił gdzieś klimat i pewną surowość. Odcinki coraz częściej nużyły, były przegadane. Kolejny serial który stracił wiele bo twórcy nie wiedzieli kiedy skończyć.. Ja dotrwałem jakoś do początku 7 sezonu.
Fajnie wiedzieć, że The Walking Dead tak długo żyło i coś jeszcze się dzieje, choć to już kompletnie nie dla mnie.
Obejrzałem 4 sezony. O tej produkcji się dowiedziałem jak kolega na imprezie powiedział w jaką fajną grę grał - zaciekawiło mnie to i trafiłem na serial. Pierwsze 2 sezony - petarda. Trzeci - na początku byłem zajarany, ale potem coraz mniej się tym przejmowałem - już nie byłem wkręcony w serial, a raczej ciekawiło mnie co będzie dalej - w każdym razie czekałem, aż wyjdzie odcinek i oglądałem od razu jak mogłem.
Czwarty sezon to już było oglądanie z przyzwyczajenia, nie czekałem na premiery - po prostu chciałem wiedzieć co się dzieje z bohaterami - a jak się skończył to zanim wyszedł piąty to zapomniałem o serialu.
Jeżeli zaś chodzi o Grę o Tron to zacząłem oglądać, bo znajomi oglądali i pierwsze sezony były dla mnie słabe na maksa, paździerz i oglądałem wręcz na siłę z nudów. W 3 sezonie zacząłem się wkręcać i 4 oraz 5 były dla mnie super, 6 był całkiem całkiem - ale ostatni, a w szczególności zakończenie to słabizna
Dobra, pierwszy raz od dawna RUclips pokazał mi na głównej jakiś dobry kanał, leci subskrypcja
Najlepszą miejscówką
była farma
tego weterynarza
to dobre miejsce
żeby założyć nową kolonię
tylko że za bardzo
skakali sobie do gardeł
jeden chciał być
mądrzejszy od drugiego
nie potrafili przeszczegać
prostych zasad
no i pozostały nawyki
Człowiek 21 wieku
wystarczyło
że jedna grupa
by wzmacniała płot
druga dbała o zapasy
trzecia broń i amunicję
w dodatku na farmie
były krowy
które dają mleko
i zapas żywności
a w ziemi zawsze
można coś posiać
na autostradzie mieli samochody
z których mogli spuścić
paliwo do generatora
w dodatku mieli wodę
w studni.
Komiksu jeszcze nie czytałem, ale jestem na dziewiątym sezonie serialu. Każdy odcinek bardzo mi się podoba, póki co. Chociaż jestem osobą, która gdy się czymś zahajpuje, to długo utrzymuję entuzjazm, nawet po ewentualnym spadku jakości... dlatego też nie zauważam ewentualnego spadku jakości :DDD Uwielbiam to!
Kapitalny materiał. Do TWD podchodziłem kilka razy - jako fan motywu zombie po prostu musiałem. Serial w moim odczuciu od drugiego sezonu zaczynał być męczący. Fajnie przedstawia ta myśl, ze to nie zombie są niebezpieczne a ludzie. Kapitalna zmiana Ricka który z czasem zmienia swój syste wartości i podejścia do ludzi. Momentami bolało to jak bardzo zombie stały się tylko dodatkiem i są z taka łatwością masakrowane. Wciąż się zbieram, żeby podejść do serialu kolejny raz i obejrzeć wszystkie odcinki . Pozdrawiam!
24:01 Ale trzeba zwrócić uwagę na to że aktor grający ricka nie chciał już grać.A reżyserzy nie chcieli się zgodzić na śmierć ricka, więc wymyślili ten zabieg z mostem.Akurat nigdy nie wybaczę śmierci Carla.
Ee tam całe 11 sezonów da się obejrzeć choć tylko pierwsze 3-4 sezony są najlepsze. Mnie osobiście wnerwiało najbardziej to że co sezon zawsze był wymyślany nowy wróg po czym był pokonywany i znów od początku.
O to to! O tym właśnie mówię jako schemacie, który się utwardził. Wiesz: serial nawet celowo wprowadził grupy antagonistów, których nie ma w komiksach.
100 komentarz :D Poza tym chciałam powiedzieć, że jakość tego filmu i jego struktura to czyste złoto. Brawa!
Dziękuję za materiał filmowy. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia. 🌺🌼🌻🌾🌹
Najbardziej mnie zabolało to że zabili carla tak samo odsuneli na bardzo dlugo Rick i pozbycie się Abrahama tak samo jak Glena moim zdaniem był słabym pomysłem szkoda i to bardzo bo Twd to naprawdę piękny serial
Podziwiam to zaangażowanie. Przysięgam, myślałam, że w conajmniej dwóch momentach się rozpłaczesz 🙊
19:11 ta K***A wybrzmiała tak perfekcyjnie że jestem dumny z tego ze mam taką samą reakcje na to
Nie wiem ja jestem jakaś inna, czytałam TWD dwukrotnie, w gre grałam tyle razy że już nie zliczę, cały serial obejrzałam 5 RAZY i dalej mi mało, po prostu kocham TWD, postacie które tam były i całe te uniwersum. Ludzie mówią że jest nudny, że zabicie Gelnna zniszczyło serial, moim zdaniem, idealnie przedstawili życie w świecie zombie, nie zawsze musiało się coś dziać, nie zawsze musiało się dobrze układać, mogliśmy się lepiej poznać postacie i bardziej je pokochać dzięki ''zapychaczom"
Nie jesteś dziwna. Ten serial ogląda się przyjemnie, pod warunkiem, że można coś tam w międzyczasie porabiać ;)
Od 7 sezonu coś się zmieniło. Było inaczej, ale i tak oglądało się fajnie. Żaden serial nie utrzymał mnie tak długo
Właśnie jestem po kilku odcinkach sezony 7 i faktycznie, zauważyłam ze z serialu o przetrwaniu apokalipsy zrobił się serialem o przetrwaniu bulyingu i gangsterskich haraczy
@@agnieszka9592
Nie martw się. Będą jeszcze fajne odcinki i kilka szokujących niespodzianek 😁 Sezon 8 będzie nudnawy momentami, ale potem odzyska trochę blasku
Ale mamy tu pięknie ukazaną jedną rzecz: W komiksie mamy wersje wydarzeń gdyby ludzie używali mózgu, w serialu mamy świat władzy i pieniędzy... Tak jak w realnym życiu: wygrywa tylko chęć władzy i bogacenia się na innych. Jak powiedział prezes pewnego "kołchozu": "Problem z dyktaturą jest taki że to nie ja jestem dyktatorem".
Obejrzałem 11 sezon tylko po to aby dowiedzieć się co z Rickiem, a jego wątek trwał tam 5 minut xD
rel XD
Sam kochałem ten serial ... 11 sezonu już nie dałem rady dokończyć ... Mimo ,że podchodziłem do niego 5 razy
Odejście Ricka z serialu jakoś zdzierżę, bo Andrew Lincoln sam odszedł od tej roli z przyczyn osobistych. Za to śmierci Carla nigdy w życiu im nie wybaczę. Aktor grający Carla nigdy nie chciał odchodzić z twd. To ludzie z amc go do tego zmusili zabijając Carla w ósmym sezonie tym samym wycinając najlepszy wątek jaki mogli dać w sezonach 9-11. Sytuacja taka sama jak z Baristanem Salmym z gry o tron którego ukatrupili dedecy w piątym sezonie i który ma się dobrze w finale tańca ze smokami i którego zobaczymy w wichrach zimy.
Och wichry zimy. Dzieło wyczekiwane wszystkich fanów książkowego got. Szkoda że autor nie może lub nie chce jej dokończyć.
Zróbileś mi smaka na ten komiks, szkoda tylko że tak go zaspoilerozowaleś że finalnie już wszystko wiem :(
Wow, esej mi się bardzo podobał i powodzenia przy tworzeniu następnych. :D
Pamiętam jak wciągnąłem się w TWD w trakcie pandemii wyobrażając sobie, że na zewnątrz nie ma coronawirusa tylko pandemia zombi. I jak po paru sezonach coraz bardziej czułem że staje się "odporny" na jej historię. Jakimś sposobem oglądanie coraz mniej mnie wciągało, było mniej napięcia i zaskoczenia. Przełączyłem się na prędkość 1.5 i nie wyobrażałem sobie oglądać dalej na zwykłej. Lubię tą serię i oglądałem ją aż do momentu znęcania się nad Rickiem i jego grupą na początku sezonu bodajże 7, bo to już było dosłownie katowanie postaci, z którymi się zżyłem. Nic nie żałuję, oglądało się naprawdę fajnie, ale chyba nigdy nie zapomnę jak bardzo wyjebane miałem we wkurzający wątek Morgana, który chyba dostał nawet jeden specjalny odcinek tylko o tym jak zostaje mistrzem kung-fu w lesie. Czy policjantów, którzy rządzili szpitalem, ale jakoś człowiek czuł, że tak naprawdę to chuj z nimi.
Dzięki za oba materiały, teraz wiem czego się spodziewać po odcinkach których nie obejrzałem. Może kiedyś wrócę do tej serii :D
16:58 - o tak.. no po prostu miałem to w głowie.. co sezon znajdują oaze schronienie... robią spine... rozwalają miejsce które żyło do tej pory bez konfliktu i na końcu wojna i ktoś ginie -- kisłem po prostu xDDD
Co mnie irytowało w TWD to to, że Ci którzy przeżyli przez cały czas ignorowali zagrożenie jakim były wszechobecne trupy. Nie robiono żadnych specjalnych broni ulepszających zabijanie (jedynie Nigan owinal palke drutem kolczastym), nikt nie pokusił się o prowizoryczny pancerz z plastikowych butelek, opon czy co tam było pod ręką. Nawet Brad Pitt w filmie World War Z owinal przedramię magazynem. W TWD wszyscy chodzili lekko ubrani. Niektórzy w T shirt lub krótkie spodenki. Co jeszcze,? Pojazdy, które można y było przerobić na istne blendery na trupy, nie istniały. Także zabezpieczenie obozów pozostawiało wiele do życzenia. Scenarzyści nie wysilili się w ogóle. Brakowało normalnych ludzkich reakcji np.wulgaryzmow. Postać Deryla też odrealniona. Facet miał jaja i nerwy z tytanu. Normalny człowiek tak się nie zachowuje w obliczu takiego zagrożenia. Reżyserzy powinni byli popatrzeć na gry o zombich. Zobaczyli by to wszystko, czego nie było w serialu. Pozdrawiam.
Patrzac tylko ze strony fabuly to nie bylo tego poniewaz chcieli przywrocic stary swiat i czuc sie jak w starym swiecie przed apokalipsa
Fandom The Walking Dead: "TWD nie żyje! Pan wie?... Miał zombie, miał scenariusz, był całym hrabią i nie żyje!"
Meanwhile, AMC: "A ja nie mam nic i jeszcze na jutro mam protestowane weksle, ale ja żyję! Pan Bóg jest dobry!"
A tak poza tym, to świetny esej, który idealnie oddaje moje wkurwienie, które to odczuwałem w trakcie oglądania niektórych odcinków serialu, który już dawno powinien się skończyć i umrzeć z godnością. Spin-offy - spoko, ale czy naprawdę aż tak trudno jest zareklamować z klasą nowe serie?
Pozdro Filip i naprawdę szacun za wspięcie się na ten Mount Rushmore, na którym twarze 4. prezydentów zastąpione są 2-ma showrunnerami (oczywiście nie chodzi o F. Darabonta) i 1-ną showrunnerką, oraz 8. sezonem serialu. Nie waż się kończyć serii tych esejów, bo takich twórców i materiałów RUclipsPL potrzebuje.
Chyba żaden serial nie zmarnował swojego potencjału tak bardzo jak The Walking Dead. To mógł być jeden z najlepszy seriali w historii, stawiany obok Breaking Bad i The Sopranos.
I na początku rzeczywiście taki był. Pilot w reżyserii Franka Darabonta jest najlepszym otwarciem serialu jaki widziałem. Sekwencje w szpitalu i opanowanej przez zombie Atlancie robiły gigantyczne wrażenie (tym bardziej, że mówimy o odcinku nakręconym w 2010 roku, przed tym jak seriale zaczęły mieć setki milionów dolarów budżetu i popularnością platform streamingowych). Miałem wrażenie, że oglądam jedną z najlepszych i najważniejszych produkcji jaką stworzyła telewizja.
Z biegiem lat wszystko się rozlazło, rozmyło i rozleniwiło. Fabuła raziła powtarzalnością i miałkim scenariuszem. Pseudofilozficzne wątki mieszały się tempem godnym telenoweli.Wizualnie również panowała tendencja zniżkowa: fatalne cgi (z jeleniem z 7 sezonu na czele), zbyt mały budżet i za mała liczba statystów. Lokacje zaczęły robić się powtarzalne i coraz tańsze. Aż się prosiło o szerokie kadry czy skupienie się na pokazaniu zimowej scenerii.
8 sezon to apogeum beznadziei. Nawet moja mama, która oglądała serial od premiery 1 odcinka jesienią 2010 i jest maniaczką historii o zombie mówiła, że jeśli kolejny sezon będzie tak słaby to kończy swoją przygodę z TWD. Ale zmiana showrunnera pomogła. Serial za sterami Angeli Kang odzyskał wigor, wzbudzał emocje a whisperers potrafili przerazić. Long live the Kang jak mówił wtedy fandom. Ale nawet to zostało zaprzepaszczone przez fatalne rozbudowywanie uniwersum, crossovery z dupy i super-tajną-złą-epicką grupę od helikopterów. AMC tak bardzo pragnie monetyzacji tego uniwersum, że z finału swojej flagowej serii zrobił wielką zapowiedź kolejnych, niepotrzebnych spin offów.
I to wszystko w serialu wyprodukowanym przez stację, która dała nam Breaking Bad, Better Call Saul czy Mad Men. WTF?
Ale spokojnie. Już w styczniu rusza serialowe The Last of Us. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że to będzie produkcja co najmniej solidna. Liczę, że HBO podaruje mi The Walking Dead, które AMC obiecywało, ale które z biegiem lat dokonało samozniszczenia.
Zgadzam się praktycznie ze wszystkim. W pewnym momencie naprawdę zaczęli oszczędzać kasę nawet na statystach i w większości szerokich kadrów "społeczność" składała się z raptem ośmiu osób.
Scenarzystów chyba po prostu nie było, tylko płacili pewnym ludziom, żeby się podpisali pod tym, co showrunner ustalił z producentami na zasadzie "Zrobimy taki chamski cliffhanger, że Glenna rozszarpały zombie, ale potem to tak potniemy, że on się schował pod śmietnikiem" "Ale jak pod śmietnikiem? Przecież to bez sensu" "Nie drąż, tylko podpisuj, już połowę materiału nakręciliśmy".
"Dzisiaj macie nakręcić głęboki odcinek o tej postaci z trzeciego planu, której imienia większość widzów nie pamięta. Po co? Żeby na końcu ją zabić, to będzie takie szokujące!"
JELONEK BAMBI na zawsze w naszych sercach! Jestem ciekaw, ile kosztowało wyprodukowanie jednego odcinka TWD a ile pieniędzy on generował, bo fandom i liczby były niesamowite, a sporo odcinków wygląda jakby kilka osób po prostu się upiło w tych lasach w Georgii i coś tam nakręcili, byle tylko było. Następnego dnia "ten najbardziej trzeźwy" obejrzał materiał i stwierdził, że przejdzie.
super materiał, kawał dobrej roboty 👍
Dziękuję, potrzebowałam tego, bo myślałam, że to po prostu ze mną jest coś nie tak.
Super esej! Ja tak samo jak Radek odpadłem w okolicach konca 6 i początku 7 jak zabili Glenna i skończyłem jeszcze odcinek.
Dobra robota!
Dzięki!
Obejrzalem 5 sezonów i formuła się wyczerpała, bohaterowie biegali tylko po lesie ( nisko budżetowy projekt) albo zaszywali się w więzieniu żeby za dużo nie kosztowało, jak widze po komentarzach to nawet w 11 sezonie nie weszli do miasta
świetny materiał, sam widziałem 2 sezony TWD czyli oparzyłem co najlepsze;) ... szkoda że Supernatural (Nie z tego świata) nie ma podobnego zarówno streszczenia jak i podsumowania, tu spokojnie obejrzałem 15 sezonów chociaż kilka z oczekiwaniem może następny sezon będzie lepszy. Koniec był satysfakcjonujący jak dla mnie
Super odcinek, merytoryczny - dobra robota : >
Ja oglądałem od 1 do 9 sezonu i zauważyłem że the walking dead było w 1 sezonie robione tak bardziej starannie i było tak dopieszczanie ale już różnica zrobiła się w 6 i już potem się robiło coraz gorzej negan trochę ratował ale już potem po 9 sezonie to trochę obejrzałem i to nie było to samo co kiedyś w 1 czy 2 lub 3 sezonie aż smutno mi było patrzeć jak mój stary ulubiony serial który oglądałem z bratem się tak ochydnie stoczył i ten brak postaci np. Glenna, Abrahama i Shane to było smutne :(
Oglądałem na bieżąco i jestem wytrwałym fanem. Komiks też przeczytałem cały. Ftwd, Tales i World Beyond nie przypadły mi do gustu. Nie miałem okazji grać w gry o Clemci. A co do tych 3 spinoffów czy je obejrzę? Nie wiem może zależy czy będzie warto..Bardzo lubię Daryla jak i aktora lecz wolę go widzieć w nowych rolach. Ale podobno coś się zmieni w tej Francji i Daryl będzie inny. Już nie będzie jeździł motorem i kuszy nie będzie używał a będzie mieć problem z porozumiewaniu się z Francuzami. Negan & Maggie - ciekawe czemu dotarli do Nowego Jorku (Manhattanu?) A najciekawsze : Rick i Mishonne - podobno Generałem Balem jest brat Ricka ale to na razie teoria ale dosyć sensowna gdyż Anne powiedziała im że chce dostać u nich wyższe stanowisko w zamian za ważną dla nich osobę. No i Mishonka w bojowym outficie 🤩 Częściowo mam dość tego uniwersum ale te 3 seriale będą połączone przez CRM (mogą pojawić się we wszystkich 3 produkcjach i będą odgrywać istotna rolę w szczególności Ricka & Mishonne) oby nie były to tak długie seriale jak główne twd. Ale mam nadzieję że się nie zawiodę. No i jednak ważne jest to że gdy na początku serialu twórcy kłócili się z Daraboutem o te inteligentniejsze i szybsze zombiaki to się z nim nie zgadzali i go zwolnili a dopiero w 11 sezonie się na to zdecydowali...
Oj, będziesz oglądał. Obejrzysz wszystko, a potem będziesz się zastanawiał "po co?"
Serial by taki jak umarli w nim. Z każdym sezonem coraz bardziej rozłożone. Gdzieś do 5 sezonu dało radę to oglądać, potem jedynym momentem wartym uwagi było wejście Negana, którego JDM zagrał fenomenalnie, istny majstersztyk. Potem no niestety dojenie marki, zresztą słupki oglądalności idealnie pokazują co się działo z serialem. Szkoda
Ja obejrzałem w pełni i z zaangażowaniem 5 sezonów, do 7 bardziej przewijając. Aktualnie zacząłem od nowa, jestem na 9 sezonie, i trochę męczy. Ale i tak mimo wszystko, zajebista przygoda 😊
Dobra. Chyba przekonałeś. Może rozważę przeczytanie komiksu 🤔
A esej, wiadomka, jak to u Filipa, pełna profeska! Dzięki - i czekam na kolejne! 🔥
Moim zdaniem serial mimo fatalnego 10 i 11 sezonu, które oglądałem ze względu na ciekawość, a nie przyjemność nadal jest najlepszym serialem jaki wyszedł kiedykolwiek. Wiadomo, że każdy ma swój gust i jedni wolą średniowieczne klimaty, inni handel narkotykami itd. ale mimo wszystko jest to top topów. Największym grzechem serialu było pozbycie się Shane'a. Uważam, że serial nadal pozostałby interesujący dla fanów serialu gdyby wątek tej postaci pozostał otwarty i postać powróciła u boku Negana jako wróg Ricka, a w trakcie rozwinięcia fabuły dostalibyśmy trójkę dominujących, przywódczych bohaterów, którzy walczyliby ze sobą. Wydaje mi się, że zbyt lekkomyślnie pozwolono tak charakterystycznej postaci odejść. Tak jak Rick miał swojego Daryla, tak Negan mógłby mieć swojego Shane'a. Teraz jako fan serii nie zostaje mi nic innego jak czekać na kolejne odgałęzienia od serii głównej, bo Fear TWD jest tragiczny, poza kilkoma sezonami nie ma tam nic ciekawego do oglądania, bo od kiedy pozbyli się Nicka Clarka i Johna Dorie, to ten serial tylko leciał na łeb, a World Beyond to klapa totalna i nie ma tam do wyróżnienia nawet jednego odcinka, a co dopiero sezon. Oby chociaż serial o Darylu trzymał poziom, bo spodziewam się, że seria Ricka i Michonne będzie polegać na tym, że 90% czasu antenowego będzie poświęcone Michonne, która szuka Ricka i tworzy sobie itemy jak MacGyver, a 10% czasu antenowego będzie wyglądać tak jak w sezonie 11 głównej serii, gdzie będziemy dostawać tylko fragmenty ukazujące Ricka zostawiającego po sobie ślady.
Świetnie się Ciebie słucha, leci sub
Kawał dobrej roboty! Zarówno w tym jak i w poprzednim filmie.
Porzuciłem w 2016 po 6 sezonie. Dlaczego? Powtarzalność, miejscami nuda, "przeciwnik tygodnia", "miejscówka tygodnia", sieczemy zombie czym popadnie w dowolnej ilości. Niedawno myślałem o próbie powrotu do serialu. Po obejrzeniu streszczenia sezonów 7+ nie popełnię tego błędu. Dzięki @Bez/Schematu
pieknie żeś to przedstowił majster
The walking dead zawsze bedzie moim ulubionym nic tego nie zmieni
29:00 świetne płyty w tle :) HEWI METAL PANY!🤟
1 sezon SPOKO, 2 sezon okej, a potem 9 sezonów siedzenia w lesie, albo na wydupiu. W pewnym momencie miałem wrażenie, że Ameryka składa się z jednego lasu i paru osiedli domków mieszkalnych. Jest mi po prostu szkoda, bo gdyby zachowano schemat 1 sezonu(utrzymano skalę itp) to mógłby to być uwielbiany, doceniany serial, a tak został tytułowym żywym trupem
O to jest właśnie też moja niepopularna opinia. To mój ulubiony serial, ale rzeczywiście mogło być więcej scen w mieście bo wtedy klimat apokalipsy był najlepszy tak jak zrobili to w 1 sezonie.
Bo taniej było kręcić w lesie ;)
Nie jestem w ogóle zaznajomiony z The Walking Dead. Obejrzałem wcześniejszy i ten materiał z czystej ciekawości, ale skończyłem z przemożną ochotą, aby zapoznać się z komiksem (a na serial się wysrać XD), tak go Filip (i goście) świetnie zarekomendowali.
Komiks jest wybitny. Jedna z najlepszych wizualnych nowel jakie czytałem. Jej dedykujemy dyskusję.
Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że im więcej lat po wybuchu apokalipsy tym więcej ludzi/osad się pojawia?
Pierwsze sezony były najlepsze bo w nich wyprawa do marketu trzymała w napięciu, każdy się skradał, rozglądał, próbował myśleć i adaptować do sytuacji bo nie wiedział, gdzie może spotkać zombiaka, a później hur dur i pyk pyk z karabinka na pół gminy bo zombiaki stały się tłem, psami do szczucia użytecznymi tylko w masie. Z postapo o przetrwaniu zrobiła się romantiki telenowela o wojnach o ogródek. A tymi kiepami ze śmietniska to już strzelili sobie z shot guna w potylicę.
Mówisz w taki sposób, że nawet jakbym się z Tobą w czymś nie zgadzał to bym powiedział 'oh, on mówi to z taką pewnością, że na pewno ma rację, a to ja się mylę' xd
Uniwersum TWD kocham, mimo że w pewnym momencie(myślę że po wojnie ze Zbawcami?) ten serial nie ekscytował mnie już tak jak wcześniej, dokończyłem go z przyzwyczajenia i miłości do uniwersum. Jasną sprawą jest, że go niestety przeciągnęli, aż potem przykre to było jak to wyglądało. Swoją drogą przerażające jest że w peaku odcinki oglądało po kilkanaście milionów ludzi, pod koniec z trudem przebijali milion czy tam dwa. Jego największe plusy to dla mnie chyba przemiana Carol(napisałbym że też Ricka, ale on momentami był groteskowy i duża też w tym zasługa Andrew Lincolna, który grał aż 'za bardzo'), kreacja Jeffreya Deana Morgana w roli Negana no i mainstreamowo, ale Daryla też lubię za to jego bycie 'dzikusem' xd i bromance Rick Daryl też fajna rzecz. Minusów nawet nie próbuję wymieniać, w 11 sezonie łapałem się na tym, że dokładnie wiedziałem co się zaraz wydarzy, bo... kiedyś to już było. Schematycznie do bólu.
Btw Twój film '15 seriali które powinien znać każdy' znam od dłuższego czasu i wracałem do niego, ale kanał jakoś omijałem(wybacz) nie wiem dlaczego. Teraz wróciłem, wszedłem na kanał i... zostaję! Dużo fajnych treści, podoba mi się Twój sposób opowiadania i poczucie humoru, szacun i pozdro! ;)
P.S Kuriozalny Morgan XD jak to mówisz brzmi jakby Kuriozalny to było jego imię haha
W tym filmie zostało powiedziane, że reżyserzy "wyjęli" Ricka (Andrew Lincolna) z serialu, a to aktor sam wycofał się z produkcji
Właśnie skończyłem 8 sezon. Pomimo wielu głupich rzeczy uważam że do tej pory serial jest bardzo dobry. Wiadomo są lepsze sezony i gorsze ale nie mogę się zgodzić że 1 odcinek 7 sezonu to był początek końca. Dostaliśmy coś świeżego i emocjonalnego. Po obejrzeniu tego odcinka przez pół godziny albo i dłużej dochodziłem do siebie.
Myli mi się wątek ale czy to nie Andrew Lincoln po prostu w pewnym momencie powiedział basta, chce aktorsko iść dalej i nie być szufladkowany jako tylko Rick i dlatego z szacunku do tej postaci wobec fanów nie chcieli go uśmiercać (chociaż tak nam się wydawało gdy poszedł most) i pozwolili mu odejść z serialu na jakiś warunkach dogodnych dla obu stron. Ale pomijając to oglądam z ogromną ciekawością to coś stworzyłeś na temat podsumowania TWD bo logiczne jest że to się nie skończy przez kolejne serie z kolejnymi bohaterami :)
Aż strach zabierać się za oglądanie tyle to ma odcinków 😂chyba odpuszcze
ja chciałem zobaczyć też jak bohaterowie razdzą sobie w różnych porach roku, a dostaliśmy jeden odcinek z potężnej śnieżycy i koniec... dzieki
Masz zamiar zrobić jeszcze streszczenia FTWD i ogólne wszystkich seriali jakie wyszły / wyjdą z tego uniwersum? Gratulacje za świetną robotę!
Zdecydowanie nie 😅
@@BezSchematu Szkoda 😂 Ciekaw jestem co tam za cyrk się odwala w FTWD i jakie są nawiązania do TWD a szkoda mi było życia żeby do takiego kału siadać 🤣
Oglądałem cokolwiek co było TWD i podobało mi się, choć ostatni sezon chciałem żeby się już zakończył i przy okazji zakończył cały serial, bo zaczął się nudzić. Na pewno obejrzę jeszcze te spin offy, jak oglądam FTWD, ale już nie wiem czy w całości. To zależy od ich jakości.
A kiedy taki złożony esej o Morbiusie albo Trailer park boys (też 11 sezonów). Nadal czekam
A co jeżeli sytuacja gdzie znajdują miejsce potem jest młyn i tak w kółko jest właśnie specjalnym działaniem w którym autorzy pokazują ze nasze postaci którym powiedzmy kibicujemy maja nigdy nie zaznać spokoju, normalności, tego, że już nigdy nie będzie im dane mieć tego swojego domu tego miejsca gdzie będę sobie mogli na starość oglądać zachody słońca i wspominać ich życie. Co raczej nie jest takim zabiegiem ale jednak może tak być tez
pięknie wyłumaczone
Cześć super film i ja tak myślę że ten kto nie czytał komiksów serial może być ciekawy,ja sam narazie lubie żywe trupy choć jestem na 3 sezonie i mam czasami że serial jest na siłę wydłużany ale każdy koniec i początek odcinka zacheca do oglądania. myślę nad kupieniem komiksów po twoich filmach ale zrobię to po serialu. może polecisz gdzie najlepiej kupywac komiksy
U mnie żenadometr pękł w momencie śmierci Tyreese'a, gdzie Tyreese załapał blue screena wpatrzony w obrazek, a w tym czasie zakradło do niego od tyłu zombie, co chyba miało ubrane bamboszki po babci, bo nic nie było słychać do samego końca, no i Tyreese'a zagryzło. Wtedy zacząłem podejrzewać, że głównym medium tego serialu nie jest tworzenie bohaterów i opowiadanie historii z ich udziałem, tylko wprowadzanie na ekran kolejnego mięcha, które można najpierw powiązać emocjonalnie z widzem paroma scenami, a potem ukatrupić w jakiś spektakularny sposób i dostarczyć tym tani dreszczyk emocji. "Murder porn", albo, jak to Czarek powiedział w 13. Posterunku: "Nic tak nie ożywia filmu, jak trupy!". Pamiętam też wywiad z aktorem Tyreese'a, gdzie powiedział, że dowiedział się o zakończeniu swojego bohatera słysząc tekst "It's time for Tyreese to go." Po prostu tak, jakby jedynym co się liczyło w scenariuszu, to odstęp czasu pomiędzy kolejnymi zgonami poszczególnych bohaterów. Z tego samego powodu przestałem oglądać Wikingów i, niestety, ten sam zabieg dostrzeglem w Picardzie.
Ileż to razy, kiedy umierał Tyreese, krzyczałem "NIECH GO KTOŚ JUŻ DOBIJE!". To był jeden z bardziej irytujących odcinków.
"Podwójną" przemianę Morgana można tłumaczyć tym, że Fear the walking dead jest historią innej grupy z tego samego czasu. Więc Morgan z 6 sezonu pacyfista przemieszczał się od jednej grupy do drugiej, więc i tam był jako pacyfista i killer.
Serial oglądałem urywkami wiele lat temu, ale w ostatnim roku, mniej lub bardziej regularnie odświeżyłem sobie cały serial. A ostatnie kilka miesięcy to było wyczekiwanie na finał serialu. I uprzedzając fakty, to nie będę opisywał pierwszych 2-3 sezonów, bo to jest po prostu klasyk i swego rodzaju perełka. Natomiast to co później zaczęli robić z tym serialem, to po prostu absurd goni absurd. Kilka epizodów totalnej nudy przeplatane bardzo dobrymi, wraz z kolejnymi sezonami wiało coraz większą nudą, chyba apogeum tej giga nudy, to jak Carol przez niemal 30 minut walczyła ze szczurem w kuchni. Ale ostatnie sezon i końcówka poprzedniego 10-tego były powiewem świeżości, ale to był tylko powiem, bo zaraz po tym czuć było zapach gówna. Odgrzewany kotlet i przewidywalny obrót spraw, o dziwo mało śmierci głównych/pobocznych bohaterów, dopiero w ostatnim odcinku coś faktycznie przypominało to wczesne sezony, gdzie co chwila jakaś postać po prostu ginęła. Za późno postawili na zmianę zombie w bardziej inteligentne ZAGROŻENIE. Już kończąc, to zrobili te finałowe odcinki w 100% pod nowe spin-offy i w zasadzie spotkamy się tu za pół roku, może na rok i będziemy znowu narzekać na to samo. Karuzela się będzie kręcić i tak. Dodam na koniec, że aktorzy byli jednymi z niewielu, co potrafili uciągnąć ten serial przez lata, bo scenarzyści nie postarali się moim zdaniem wcale.
Stargate SG-1 było dobre przez całe 10 sezonów, a tam było po 20+ odc. na sezon. ;)
Dokładnie!!!
Dawno oglądałem, ale do dziś pamiętam jak się śmiałem, gdy jednego z Goauld pojmali, zapoznali z więziennym komfortem, a potem korumpowali kurczakami.
Fajnie by było jak by zrobili wersję alternatywną z Glenem i rudym
Świetny film