Dla mnie w śmierci, nie jest przerażające ból, czy to że nic tam nie ma, ale to że już nie będę mógł przeżywać tych fajnych rzeczy które są tu na ziemi.
@@krzysiuwzl jakby są na to dowody że po śmierci rodzisz się jako nowy ja, inaczej że jesteś innym człowiekiem, ale jako dziecko nadal pamiętasz ułamki poprzedniego życia, ale potem znika ci to z głowy i całkowicie nie pamiętasz o swoim poprzednim życiu
Dla mnie najgorszą opcją jest koniec nie myślisz i nawet nie wiesz że można żyć że można czuć, po prostu nic jaki jest sens całego świata po co istnieje skoro może po prostu zniknąć i tyle, ale z praw fizyki w zamkniętym miejscu nie może zniknąć materia a jeśli weźmiemy cały wszechświat jako zamknięcie to można istnieć w nieskińczoność, dlaczego po co? I uruchamia się strach ewolucyjny przed śmiercią. Czasem od tego zwymiotowałem
Piotr Gajewski lepiej po prostu skończyć o tym myśleć, i cieszyć się tym, co jeszcze jest... Sam tak mam że ciągle o tym myślę, ale jak już na jakiś czas zapomnisz, poczujesz się szczęśliwszy
ROBERCIE! Czy mógłbyś stworzyć materiał, który pozwoli nam określić siebie? Jak to jest być SOBĄ? Co to znaczy, BYĆ SOBĄ? Co zyskamy poprzez skończenie z udawaniem, że jest się pewnym siebie, że ma się znajomych, że jest się osobą szczerze szczęśliwą? Kiedyś przeczytałem takie fajne zdanie: "Kiedy wszystko zacznie mi się układać, będę szczęśliwy. -NIE! Kiedy będziesz szczęśliwy, wszystko zacznie się układać." I to można podpiąć pod moje pytanie.
Jezus Chrystus przyszedł, aby uwolnić człowieka od strachu przed śmiercią .. jeżeli oddajemy Mu nasze życie On staje się naszym Zbawicielem. Pokój wypełnia nasze serce w ciągu życia i w momencie kiedy umieramy, bo wiemy dokąd zmierzamy...
@twój tato ..Nieprawda. Zobacz co Bóg obiecuje swoim dzieciom (Nie każdemu człowiekowi) . Żyć w pięknym świecie (odwrotność tego zepsutego świata). Ja tego chcę. To coś najpiękniejszego. Poza tym nie będzie to świat fizyczny. Inaczej trzeba byłoby umierać znowu.
Powiem wam szczerze ze ja jakos nigdy nie balem sie smierci. Od zawsze czulem ze jest to czesc mnie I traktuje kazdy dzien tak jakby mialby byc moim ostatnim - zyje swoim zyciem, staram sie podejmowac wlasciwe wybory (wedle mojego uznania) I staram sie niczego nie zalowac. Pozdrawiam I Zycze milego dnia ;-)
Gigantyczne dzięki! Ja tak się bałem że co noc płakałem bo zdawałem sobie pytania typu: - co znaczy wieczny spokój? - ile to wieczność? - to będzie trwać w nieskończoność! Bardzo mi pomogłeś, naprawdę!
Ateizm też jest wiarą tylko, że w nie istnienie Boga. Osobiście wolę żyć wiarą, nadzieją i miłością. Życie wtedy jest radosne, bez lęku i na pełnej petardzie. Życzę wszystkim spotkania z żywym Bogiem. ON JEST.
To nie tak. Niektorzy sa ateistami, a niektorzy wyznają ateizm... Różnica jest taka, że Ci pierwsi, nie wtrącają się do tego w co ty wierzysz lub nie, a drudzy uważają, że jesteś taki i owaki przez to, że wierzysz... Pozdrawiam
Nie chcę zniknąć. To mnie przeraża najbardziej. To będzie koniec, zniknę, niczego już nie doswiadczę. I pomimo tego, że moje ostatnie lata życia to potężne cierpienie fizyczne i psychiczne, wiec teoretycznie powinnam myśleć o śmierci jak o uldze… Nie, jestem przerażona, że to będzie koniec. Mogę zniknąć w każdym momencie. Nie chcę, boje się i płaczę z wewnętrznego bolu kiedy to piszę.
Ja nie wierzę w zadnego Boga religijnego wierze w Boga który stworzyl wszystkie istoty w kosmosie i wierze w to ze mamy duszę. Zaskoczyles mnie Robert. Cytujac klasyka To ze cos jest logiczne nie oznacza ze jest prawdziwe Pozdrawiam
Wiesz,jeśli mogę ci doradzić,to ja z założenia zacząłem praktykować deizm i twierdzę tak samo jak ty,że jakaś (siła wyższa,ty nazywasz to Bogiem) doprowadziła do powstania wszechświata i życia na Ziemi.
Cóż, mam podobne podejście do tak zwanego Boga :D Odnośnie śmierci, miałem taką rozkminę, że skoro z "nic" powstaje "coś", to znaczy, że "coś" i "nic" są właściwie nierozłączne. Przeplatają się. Np nasz świat- kiedyś nie było nic, a nagle pyk- jest coś. My- nie ma nas, gdy śpimy, nagle pyk- jesteśmy. "Coś" tak jakby wynika z niczego, wychodzi z niego. Być może non stop jest jakieś "nic" które przeżywamy, ale tego nie widzimy. Bo nic to zwyczajnie nic. Nie ma tego. I teraz pojawia się pytanie: Skoro wpierw (przed narodzinami) było nic, a potem coś, a potem znowu nic (śmierć), to czemu okresy niczego są dwa, a okres czegoś ma być jeden? Świat jest sinusoidą, wszystko drga, wszystko ma swoją stronę dodatnią i ujemną i jest w absolutnej równowadze. Czemu coś i nic miałyby nie byc? Podobno zmiana jest jedyną stałą. Czemu na zawsze mam być niczym, skoro równie doborze mogę być czyms? Wiem, że to absurdalne, twierdzić, że po śmierci coś jest, ale równie absurdalne wydaje mi się "nic". Widział ktos kiedyś jakieś nic? :b Na poziomie kwantowym ciężko określić, czy coś w ogóle istnieje, czy nie. Czy się znajduje, czy ma stałą formę... Może istnienie i brak istnienia to tylko ludzkie wymysły. Może jesteśmy i nie ma nas cały czas? Może dualizm jest kwestią perspektywy, a życie to tak naprawdę synergia?
Dzięki za filmik! Miewam mocne napady paniki, kiedy przypomnę sobie o śmierci. Bardzo boje się swojej. Twój filmik jednak bardzo mi pomógł, śmierć kojarzyła mi się z takim "wiecznym krzykiem rozpaczy, że umarłam". Ale prawdopodobnie będzie tak jak mówisz - spokój, jak podczas snu. Z drugiej strony nie chciałabym być nieśmiertelna. Jeśli jakaś moc/bóg przyszedł do mnie z propozycją, że ja pozostanę nieśmiertelna, ale wszyscy wokół będą umierać, nie zniosłabym tego. To byłoby o wiele gorsze. A zbiorowa nieśmiertelność nie jest możliwa - Ziemia i tak już jest przeludniona. Trzeba kochać, być uprzejmym, pomagać i pozwolić sobie odejść wiedząc, że mogłam komuś pomóc, mogłam się czegoś nauczyć. W dobie internetu i tak pozostaniemy w pewnej części nieśmiertelni. Wszyscy mamy gdzieś konta. Jeszcze jestem młoda, wierzę, że za parę lat pogodzę się z tym jeszcze bardziej.
Mam już 22 lata, a dopiero co zaczęłam się zastanawiać nad śmiercią i panicznie się jej bać. Jednak doszłam do wniosku, że coś musi być po drugiej stronie, a jeśli nie ma to i tak nie będę mieć świadomości swojego "niebytu". Dlatego porównanie ze snem jest tutaj jak najbardziej trafne.
Ja sobie zadaję pytanie ,, Dlaczego na tyle zwierząt, roślin i tak dalej jestem akurat CZŁOWIEKIEM ? " Poza tym trzymam wersję, że skoro przed urodzeniem nic nie czułem i nie żyłem to będzie tak samo po śmierci.
Nie do końca prawda, to że nie czułeś że żyjesz to nie znaczy że nie żyłeś. Coś nie tworzy się z niczego więc będąc plemnikiem lub innym atomem mogłes być nie świadomy że żyjesz.
Anastazja Lee ja jak wpadam większą panikę przez śmierćą to mam ochotę popełnić samobójstwo żeby przestać się bać bo wiem że wtedy już nie będę się bał wiem brak sensu
Dla mnie w śmierci najbardziej przerażającą rzeczą jest pustka cisza przez miliardy lat świat żyje a ty nie i ja się tego w śmierci boje bo jak nic nie ma to jest dla mnie straszne
Dziwnie sie czuje oglądając ten material przez fakt,że doslownie tak samo jak ty zaczalem tak nagle sie tym interesowac i doszedlem do dokladnie takich samych wnioskow co ty.Musi cos w tym być.
Na początku filmiku lekko mnie przeraziłes, ale z biegiem oglądania uspokoiłes mnie :) Dzięki ci za ten materiał. Polecam każdemu kto ma takie same lęki. Leci łapka I subik :D
Ja śmierci panicznie się boję od zawsze, od kiedy tylko pamiętam. Boję się tej wiecznej nicości, która będzie po śmierci. Jestem ateistą, nie wierzę w nic. Dla mnie po śmierci jest pustka, nicość, nie widzę, nie słyszę, nie czuję, nic nie wiem... Nawet że nie żyję też o tym nie wiem. Poprostu znika moja świadomość i wszystko, co ze mną związane. Totalny koniec.
Bardzo Ci współczuję takiego lęku, ALE robisz sobie i wielu swoim widzom wielką krzywdę używając zwrotu "na logikę". Logika, matematyka i fizyka jako dziedziny nauki przedstawiają wyliczenia na poparcie tez mocno odmiennych od tego co tu przedstawiasz. Robercie jesteś w drodze, ale nie powołuj się na dziedziny nauki o których nie masz pojęcia.
Ja też jestem ateistą i zgadzam się z tym co mówisz. Najgorsze w tych założeniach jest to, że wynika z nich, że po śmierci nie ponosimy odpowiedzialności za to co robimy innym ludziom i tak na prawdę terrorysta jest traktowany na równi z Tobą... :(
podoba mi sie to zalozenie i tylko ono mi pomaga sobie z tym poradzic, nie umiem sobie za to wyobrazic nieskonczonosci i tej chrzescijanskiej koncepcji, nigdy to do mnie nie trafialo. Dziekuje ci za ten material
Bardzo ciekawy film. Mnie przeraża co będzie z moim bliskimi, jeżeli mnie zabraknie. co potęguje fakt, że niedawno zostałam mamą i boję się o moje dziecko :(
Anna Maria Wychowaj je i zapewnij jak najlepsze warunki do tego by mógł sobie poradzić w życiu nawet bez Ciebie, wtedy będziesz spokojna o to że gdy Ciebie zabraknie to jemu nie zabraknie wiedzy, determinacji by dalej żyć i rozwijać się :) Pozdrawiam :)
Maurycy Gustaw to nie propaganda. Niestety, w dzisiejszych czasach mało kto wierzy w takie rzeczy, a szkoda. No ale cóż, każdy z nas ma wolną wolę. Pozdrawiam
Anna Zawadzka Pani Anno, naprawdę myślę, że gdyby Pani znała pewne fakty, to myślałaby Pani zupełnie inaczej. Nic, nic tak bardzo nie skrzywdziło i nadal nie krzywdzi ludzkości jak religie i jednocześnie nic nie dało ludzkości tak wiele co nauka. Sądzę, że gdyby ludzie nie patrzyli na życie przez pryzmat zabobonów i mitów, nasze życie na Ziemi byłoby o wiele lepsze. Ludzie powinni skupiać się na rzeczywistości, na odkryciach dla dobra ogółu tak, by na Ziemi żyło się lepiej, dłużej i bez niepotrzebnego cierpienia jakie fundują nam religie, w dzisiejszych czasach to głównie islam, ale były takie czasy gdy katolicy mieli mentalność dzisiejszych muzułmanów.
Ja właśnie okropnie boję się tego, że po prostu nie będę istnieć, że mnie nie będzie, że nie będzie przy mnie bliskich osób, że nie obudzę się już nigdy, nie wstanę, nie zaczerpnę powietrza, nic nie zobaczę.. że po prostu mnie nie będzie.. i to jest dla mnie straszne.. A nie jestem wierząca..
U mnie najbardziej zadziałało porównanie sobie tego stanu do snu. Czy boisz się, że nie będziesz istnieć kiedy idziesz spać? Wtedy to czym tak naprawdę jesteśmy wyłącza się na kilka godzin - tak jakbyśmy nie istnieli. Czy to jest takie straszne? Czy takie straszne jest to, że przed urodzeniem nie istnieliśmy?
@@robertmarchel ale przynajmniej wiem, że po tym jak pójdę spać.. zapewne wstanę rano.. i znów będę mogła robić wszystko to co robię na codzień... a po śmierci zapewne nie.. i tego się boję.. Dziękuję za odpowiedź ♡
Bardzo fajny, edukacyjny filmik, ale nie zgadzam się z 7:01, gdzie mówisz o tym , że nasz mózg się wyłącza. Otóż to nie możliwe, ponieważ podczas snu nasz mózg ich wykonuje projekcje naszych . Kiedy ich nie pamiętamy to już oddzielna sprawa. Zmierzam do tego , że całkowicie wyłączenie mózgu=śmierć, a przy śnie praca mózgu=sen (który pamiętamy lub nie). Rozumiem jak najbardziej porównanie śmierci ze snem jako odczuczucie kiedy nie pamiętamy snu ale musimy pamiętać, że jednak sen=życie.
Robercie, jesteś chyba jedyną osobą ze środowiska osób zajmujących się rozwojem osobistym która jest i przyznała się do tego że jest ateistą (jeśli jest ktoś taki jeszcze, to chciałbym się o tym dowiedzieć ). A propo lęku przed śmiercią to myślę że właśnie religie wpajają strach przed śmiercią a potem piekłem ludziom po to by mogli "odkupić" swoje winy poprzez rytuały które rzekomo ich od tego uwolnią. No i oczywiście że tylko ta nasza religia jest dobra a tamta jest nie prawdziwa i tylko w naszej zostaniesz zbawiony i pójdziesz do nieba... ;) Pozdrawiam przede wszystkim jako Twój stały widz i jako ateista również :)
@@gidgnulur Niby z jakiego powodu mam w coś uwierzyć? Poza tym nie mówiłem o sobie, tylko o schemacie w jaki sposób religia wykorzystuje strach przed śmiercią, utrwalając i wzmacniając go.
Bardzo wartościowy materiał, dobra robota. Poruszasz tematy niebanalne skłaniające do refleksji... Mi bardzo pomaga medytacja śmierci o której wspominasz w kursie świadomości i pewności siebie
Na początku ludzie nie są świadomi że umarli potem widzą siebie gdy ty odlatujesz a twoje ciało jest na dole. Jest to troche dziwne uczucie ponieważ jeśli broń boże będziesz opętany to droga twojej duszy będzie troche inna nie które miejsca które są przy normalnej śmierci nie zobaczysz ale jeśli już zobaczysz to będą one później lub wcześniej. Przez cały świat po drugiej stronie będzie cie prowadzić twój anioł przewodnik. Jeśli boisz sie śmierci dlatego że zobaczysz diabła i boga to nie masz sie co bać ponieważ boga zobaczysz napewno a diabła no raczej nie, chyba że trafisz do piekła czego tobie nie życze. Droga po śmiertna wygląda w ten sposób: 1. Białe światło 2. Uczucie dużej mocy i bycia kimś więcej niż tylko człowiekiem. 3. Tunel: Im dalej jesteś w tunelu tym większą euforie odczuwasz. 4.jesteś w drugim świecie. Jeżeli myślisz że śmierć to po prostu jedno wielkie nie istnienie to mylisz sie. Śmierć to sen wieczny. Jarasz sie przed śmiercią bo cieszysz sie że będziesz mógł nawiedzać domy to nwm jak ciebie skomentować, ale cieszenie sie z tego powodu że będziesz mógł straszyć ludzi to sposób pokonania lęków mojego kolegi pozdrawiam Adriana Trzępke z 6a Moja mama mówi że banie sie śmierci to jedna wielka głupota ponieważ po drugiej stronie nie ma nic strasznego oprócz piekła: piekło jednak jest dla was nie możliwe jeśli spowiadacie conajmniej 1 w roku oraz jeśli nie macie żadnego grzechu pierworodnego czyli grzechu z którego nie da sie wyspowiadać A teraz szczerze napiszcie czy dużo sie napisałem😂
Zauważ , że wszystkie istoty żywe boją się śmierci. Ludzie i zwierzęta. Zwierzęta w obliczu śmierci panicznie uciekają. Trudno mi się pogodzić ze śmiercią i pokonać ten strach. Ogólnie trochę krótko żyjemy jako ludzie. Czasem pociesza mnie fakt, że miliardy ludzi już przez to przeszło i wszystkich Nas to czeka. Prędzej czy później. Dlatego staram się " chwytać dzień". Pozdrawiam
Jesli twoim zdaniem po smierci nie ma absolutnie nic, to jak wytlumaczysz "logicznie" to ze powstal czlowiek, planeta, wszechświat? mozesz powiedziec ze naukowo to byl wielki przypadek tzw. wielki wybuch a ludzie powstali przez ewolucje z malpy tak? no to jest sporo haczykow na takie "przypadki" jak zapewne wiesz ziemia jest jedyną (przynajmniej nam znaną) planeta na ktorej istnieje zycie, jest idealnie odmierzona od słońca bo jakby byla troche blizej to cala woda by wyparowala a jakby byla dalej woda bylaby zamarznieta a woda to podstawa do przezycia i tylko na ziemi jest woda, ogolnie na swiecie jest wiele jakby sie przyjrzeć blizej "idealnych proporcji" do tego aby ludzie przeżyli, jest tlen woda ogień podstawy przezycia.. i jeśli to wszystko uwazasz za przypadek to jest cos nie tak. Nawet spojrzec naukowo to jest bardzo male prawdopodobieństwo nawet mniej niz 0% ze znikąd pojawili sir rozumni ludzie i zyjemy w tak idealnie rozmieszczonej planecie, mamy rozum, własną wole itd. Nie mam nic do tego ze jestes ateista lecz wedlug mnie jednak musi stac za tym jakas o wiele potężniejsza osoba od czlowieka, Bóg.
Madara Uchicha Na Ziemi istnieje życie właśnie dlatego, że są tu dobre warunki. To, że znamy inne planety, na których mogłoby powstać życie, nie znaczy że ono nigdy tam nie powstanie. Niektórzy sądzą, że jest w trakcie. Ja nie uważam, że świat powstał z niczego, ale sądzę że tłumaczenie sobie wszystkiego dziadkiem w chmurach to głupota..
nie tlumacze sobie wszystkiego dziadkiem w chmurach i jestem świadom ze na innych planetach moze byc życie. Jednak nawet mozemy pomyśleć w prosty sposób Czy Jezus istniał? Jezus to podstawa naszej wiary a jesli w niego tez nie wierzysz jak w dziadka w chmurach to zapytam, Który mamy rok? a od kiedy liczone są lata maszej ery? no od narodzenia Chrystusa to co czynil Chrystus moze byc tylko za sprawą istoty nadludzikiej, czyli samego Boga. Nie można ppwoedzie o nim Dziadek w chmurach bo nikt nie jak on wygląda bo ludzki mózg by tego nie pojął takie jest moje zdanie.
Madara Uchicha To prawda, że Jezus istniał, ale to co robił nie zostało wcale udowodnione. To, że uzdrawiał to jest już tylko kwestia wiary i nie jest to fakt historyczny. Ja uważam, że Jezus był zwykłym fanatykiem religijnym. PS. Nasza era zaczyna się kilka lat po narodzinach Chrystusa, nie centralnie w tym momencie ;)
RainboomDashie nie zostało wcale udowodnione? uwazasz ze "fanatyk" który nie sprawial zadnych cudów, zostal zapamietany do dzisiejszego dnia? Czy sądzisz ze za nieprawdziwe rzeczy, za czyny których nie dokonal Ludzie by gineli w obornie tej prawdy i wiary? Pomysl logicznie czy umarlbys jak wielu naprawde wielu nawet śmiercią męczeńską za coś co jest klamstwem?
Madara Uchicha A w innych religiach ludzie nie giną śmiercią męczeńską? Czy Ty zginąłbyś za coś co jest kłamstwem? To, że ludzie giną za tą wiarę nie jest żadnym argumentem, bo dzieje się to w praktycznie każdej religii, co oznacza, że wszystkie musiałyby być prawdziwe - a to się wyklucza, bo przeczą sobie nawzajem. Chyba nie rozumiesz na czym właściwie polega wiara, konkretnie wiara w jakieś bóstwo. Według psychologii jest to stan umysłu, pewnego rodzaju urojenie. Żebyś się nie zdziwił, że człowiekowi można wszystko wmówić jak się bardzo postarasz. Dlaczego Jezus jest tak adorowany przez tylu ludzi skoro nic nie zrobił? Odpowiedź można łatwo wywnioskować. Za czasów kiedy on żył, sporo ludzi w niego zaczęło wierzyć - po prostu uwierzyli mu, że jest bogiem. Wierzący zaczęli nawracać niewierzących, a jeśli mieli dzieci to indoktrynacja jest chyba oczywistym procesem. To jest odpowiedź na większość pytań typu ,,ale dlaczego tyle ludzi w to wierzy?". Wielu innych, podobno nieistniejących wg chrześcijaństwa bogów też jest uznawanych przez ogromną ilość ludzi.
Ja się boje bo myślę że keidys umrę zle. Życie wieczne tu na ziemi? Rutyna wreszcie by mnie dopadła, źle tu i tu. Życie wieczne po śmierci? Co niby tam ma się robić, życie w kółko i w kółko po prostu jest nudne i dlatego się tego boje
Robert, Poco się nad tym zastanwiać? Nie znasz dnia ani godziny.. Chyba ze używamy tego jako motywacji "i tak kiedyś umre to sprobuje..". Jak narazie to trzeba się wziaść do roboty, aby korzystać z tego życia. Miedzy czasie zrobic cos dla innych ludzi. Zwiedzić swiat, a jak juz dożyjemy lat w ktorych będą nam przypominać o testamecie to bedziemy grać w bingo i chodzic z jakimis kroplówkami. Chociaż kto wie co bedzię za jakieś 50-60lat, pewnie coś lepszego wymyślimy.. ;)
Jestem na SOR conajmniej raz na tydzień w różnych szpitalach raz mam udar raz zawał raz kamień w woreczku żółciowym raz wyrostek itp ręce mam tak pokłute że aż zrosty się robią. Tak działa lęk ciągle wymyślam sobie choroby nikt nie potrafi mi pomóc . Lęk przed śmiercią mieszał się z myślami samobójczymi i depresją to były hardcory.
zdarzylo mi sie stracic przytomnosc, i powiem tak nie czlowiek nie ma wtedy swiadomosci swojego istnienia nie ma go wcale wiec to nie jest straszne Boje sie jedynie sposobu umierania , bolu i tej wiedzy ze odchodze np z powodu choroby. Przed nami byly miliardy ludzi po nas tez przyjda inni. Ale nie chcialbym zyc wiecznie bo ciezko na tym swiecie zyc wiecznie Ps Malo ludzi umiera we snie, wiekszosc na zawal udar nowotwory najgorzej to zostac warzywem moim zdaniem eutanazja powinna byc dozwolona w Polsce
mam krótką linię życia i boję się, gdyż jestem młodą osobą i nie mogę znieść myśli, że zostawię moich bliskich i nie zrealizuję tego, czego pragnę. Być może nie zdążę wprowadzić zmian w swoim wyglądzie, by czuć się lepiej sama ze sobą, być może nie zdążę się zakochać, wyjść za mąż, założyć rodziny...strasznie mnie frustruje ta myśl, że być może nie zdążę zrobić wielu rzeczy, które bym chciała...
Słuszna uwaga z tą pamięcią. Ja bym nawet poszedł o krok dalej i powiedział, że nie stracilibyśmy znacznej części siebie, ale wręcz 99,9% siebie. Całe nasze życie to tak naprawdę zapis informacji. Bez tego bylibyśmy jak zombie, albo jakieś bioroboty. Brak byłoby uczuć wyższych. Bo jak można kogoś kochać po jednym spojrzeniu na niego (nawet jak widziałbyś go setki razy to przecież byś tego nie pamiętał). Życiem rządziłby jedynie instynkty. Stwierdziłeś, że reinkarnacja jest dla Ciebie bez sensu. Moim zdaniem ma dużo sensu. To że nie pamięta się poprzednich wcieleń wcale nie czyni reinkarnacji bezsensownej. Istnieje teoria, która mówi, że reinkarnacja to "nauka duszy" - twoja dusza (nieśmiertelna) pamięta wszystkie swoje wcielenia, bo ona ma wyciągnąć z nich naukę. Pamiętanie swoich poprzednich wcieleń i tego co jest po śmierci byłoby dopiero bezsensowne. Wyobraź sobie - Pierwsze twoje wcielenie, potem śmierć i dowiadujesz się, że zostaniesz inkarnowany w nową postać oraz będziesz pamiętał poprzednie wcielenie. Jakie myśli byś miał podczas drugiego wcielenia? Przede wszystkim totalny brak strachu przed śmiercią. Jakakolwiek porażka mogłaby zachęcić Cię do śmierci i "resetu" życia zamiast stawiania czoła wyzwaniom. Mógłbyś chcieć zemsty na ludziach, którzy wyrządzili Ci krzywdę w poprzednim wcieleniu i odwrotnie - nie pokochałbyś nowych, bo chciałbyś wrócić do starych przyjaciół i rodziny. Pamiętanie swoich poprzednich wcieleń moim zdaniem bardzo ograniczyłoby możliwość doświadczania różnych aspektów życia. Jedyną zagadką dotyczącą reinkarnacji jest dla mnie stale rosnąca populacja ludzi. Skąd więc te "dodatkowe dusze"? Moim zdaniem ateizm jest dosyć płytkim poglądem. Zakłada, że człowiek mimo swojej niedoskonałości jest na samej górze w kwestii poznania. Ryby żyjące na dnie rowu mariańskiego pewnie nie wiedzą, że gdzieś na górze istnieje świat, gdzie są istoty niepotrzebujące wody do oddychania, które mają nogi i ręce zamiast płetw. Świat gdzie jest jasno, a nie ciemno. To że o nas nie wiedzą, nie znaczy, że nie istniejemy. To, że my mamy ograniczone pole widzenia, nie znaczy, że coś ponad nami nie istnieje.
SirDilverius Możliwe, że jeżeli reinkarnacja istnieje to nie tylko tu na Ziemi. Wszechświat jest ogromny i niemożliwe by było nie istnienie innych planet na których jest życie. I reinkarnacja może być nawet międzyplanetarna, jeżeli istnieje. Mówisz skąd się biorą nowe dusze na ziemi, możliwe że gdzieś tam daleko istnieje planeta na której jest życie i trwa tam jakaś wojna czy "ludobójstwo", i te dusze przychodzą tu na ziemię. Ale to tylko mój pogląd :)
Smutne i prawdziwe też mam ten problem szczególnie wieczorami jak na złość przed spaniem i ciężko mi się żyje z takim problemem bo czuję że się to w głowie nasila z biegiem czasu eh a jestem osobą wierzącą pozdrawiam 😥🤗
Ja uważam że to co się dzieje po śmierci będzie sprawiało wrażenie jednej sekundy tak jak pójście spać i jeśli jakimś cudem się obudzę w innej formie będzie to dla mnie nic nawet po milionie lat
Dobra może i przed istnieniem się nie bałem bo mnie nie było i później mnie nie będzie no właśnie a ja chce być chce przytulić mamę tate pograć w piłkę z babcią odrabiać matemytke której nie umiem a pewności na niebo nie ma wiem ze jak umrę to umrę ale nie mogę se wyobrazić i tyle
No w tym problem że mogłeś żyć nawet pare tysięcy lat temu bo z fizycznego punktu widzenia coś nie bierze się z niczego więc jesteś jakąś częścią atomu która była tysiące lat temu.
Od kilku tygodni tak z nikąt przychodzi ten strach nie wiem jak sobie z tym poradzić boje sie Chce zyc z mezem wiecznie Boje sie stracic rodzine przeraza mnie to boje sie przerasta mnie to
Warto oswajać się z tym, co - niestety - ale jest pewne. Szczególnie, ze lepiej jest poświęcić czas rodzinie, niż na zmartwienia. Jeśli to uporczywe, to może dobrze byłoby przemyśleć spotkanie ze specjalistą?
Ja mam bardziej większe przemyślenia w głowie które rodzą strach , nie boję sie bólu a tego co mnie po niej czeka tej pustki nie potrafię wytłumaczyć tego jak to jest nie żyć i to mnie przeraża dlatego zazdroszcze osobą wierzącym tego że nie boją się śmierci bo wierzą w to że trafią do lepszego miejsca ( nie ważne czy to prawda czy nie)
@@robertmarchel i poco o tym myśleć jeżeli to będzie tak jak sen ja lubię spać będzie to taki odpoczynek, a ludzie myślą że to wieczność ale podczas snu 8 h jest tak jak 1 sekunda, a tam jeden miliard lat będzie jak jedna sekunda
Musisz miec swiadomosc ,ze masz dusze niesmiertelna ,wieczna .Ateista nie jestes ,bo Bog kazdemu to objawil ,o tym pisze w liscie do Rzymian w 1 roz 19 wierszu .Dobra wiadomosc dla Ciebie ,ze Jezus przyszedl na swiat dla takich ludzi ,ktorzy z powodu leku przed smiercia cale zycie byli w niewoli .Jezus przyszedl ich uwolnic .Myslisz jak ? Na krzyzu umierajac za Ciebie zadal cios diablu ,ktory mial wladze nad smiercia i przyniosl Ci dac zycie wieczne .On umarl i zmartwychwstal z milosci do nas i tego faktu nie zmienisz .KK nie uczy ,ze odpuszczenie grzechow naszych dokonalo sie na krzyzu .Bog za nas zlozyl taka droga ofiare ,zebysmy z Nim na wieki zyli .Jezus powiedzial ,ze w domu ojca wiele jest mieszkan .Ide przygotowac wam miejsce ,potem przyjde iwezme was do siebie .Otrzymasz od Jezusa zbawienie to nigdy nie przestaniesz sie cieszyc zyciem .Lubie Cie sluchac jestes bardzo szczery .W moim sercu Jezus zamieszkal dawno i nigdy mnie nie opuscil .Chodze do kosciola zielonoswiatkowcow .Sa oazy chrzescijanskie przy kosciolach .Idz i pros Jezusa o zbawienie .Przyjdzie ,bo obiecal ,zywy ,zmartwychwstaly kochany Jezus .Bardzo Cie serdecznie pozdrawiam .
Trochę już dużo czasu minęło, od publikacji tego filmu, ale zaintrygowało mnie to co mówisz... Te przemyślenia bardzo pokrywają się z tym co ja myślę na ten temat, ale no właśnie jest jedno "ale".. Mianowicie co w takim razie myślisz na temat tzw. Zjawisk nadprzyrodzonych? Takich, które nie da się wytłumaczyć... Na temat jasnowidztwa, a jest tego cała masa mająca racjonalne dowody, że coś tam ktos czuł, coś widzisal i się sprawdziło, jak znajdowanie ciał osób w miejscach kompletnie nie rokujących na takie odkrycia a jakaś osoba poczuła, zobaczyła, pyk i jest... Co na ten temat myślisz z racjonalnego punktu widzenia?
Co? Przecież jak śpisz i tak jesteś świadomy... Nie tak jak normalnie gdy sobie chodzisz ale świadomy jesteś mózg zostawia te świadomość żeby można było coś w tym czasie zrobić nie wiem dokładnie jak to opisać ale tak jest, po smierci z punktu widzenia ateisty po prostu człowieka nie ma nie to że sobie śpi tylko go nie ma P. S. Wiem że chciałeś złagodzić tymi słowami śmierci ale to był błąd logiczny i nie mogę na takie rzeczy patrzeć. P. P. S możesz uruchomić swoją świadomość do ponad 100% podczas snu wkraczając w sen. Tak tylko się mówi gdy ktoś umrze, że sobie śpi ale to jest zbyt niepoprawne logicznie, ale i tak ciekawy materiał przygotowałeś.
Dla mnie w śmierci, nie jest przerażające ból, czy to że nic tam nie ma, ale to że już nie będę mógł przeżywać tych fajnych rzeczy które są tu na ziemi.
TomaszCGB Dokładnie tak
Dokładnie ziomek
Tak samo jak ja😔
Ta
Tak...miłość bliskich , wspólne chwile, przyjemności, jedzenie , pływanie , oczy Twojego dziecka , śmiech Twojego dziecka 😭
Ja się boję tego że już zawsze będzie ciemność i już nigdy w życiu nikogo nie zobaczę i że będzie tylko nic
Too
A przed życiem się bałaś no nie to czemu po masz się bac
@@vitekzi2615 +1
@@krzysiuwzl jakby są na to dowody że po śmierci rodzisz się jako nowy ja, inaczej że jesteś innym człowiekiem, ale jako dziecko nadal pamiętasz ułamki poprzedniego życia, ale potem znika ci to z głowy i całkowicie nie pamiętasz o swoim poprzednim życiu
@@PeRdYSzEr no to podaj te dowody a nie mity
Problem w tym, że ja lubię istnieć. Nie chcę sobie ot tak zniknąć. No i boję się bólu w każdej postaci, w każdym momencie życia.
Ja się boje że jak np patrze za okno i myśle że za 70 lat już nie będę tego widział i po prostu nie wiem co zrobić bo po śmierci nic nie ma
Dla mnie najgorszą opcją jest koniec nie myślisz i nawet nie wiesz że można żyć że można czuć, po prostu nic jaki jest sens całego świata po co istnieje skoro może po prostu zniknąć i tyle, ale z praw fizyki w zamkniętym miejscu nie może zniknąć materia a jeśli weźmiemy cały wszechświat jako zamknięcie to można istnieć w nieskińczoność, dlaczego po co? I uruchamia się strach ewolucyjny przed śmiercią. Czasem od tego zwymiotowałem
Piotr Gajewski lepiej po prostu skończyć o tym myśleć, i cieszyć się tym, co jeszcze jest... Sam tak mam że ciągle o tym myślę, ale jak już na jakiś czas zapomnisz, poczujesz się szczęśliwszy
@@smogsoir Oczywiście, jednakże chodzi o rozwiązanie podczas ,,ataku"
@@piotrgajewski8464 boże, to było rok temu
Jeju mega ci dziękuję! Śmierć to mój największy lęk A Ty mnie uspokoiłeś! Jesteś niesamowity! DZIĘKUJĘ!!!
Ja bardziej niż swojej śmierci boje sie kogoś z mojej rodziny ...nie wiem czemu ale to jest moj najwiekszy lęk......😑
Mój też
Ja tam samo, nie wyobrażam sobie że moi ukochani rodzice kiedyś umrą :(
Mnie najbardziej przeraża ta wieczność, tego że potem już NIC nie będzie.
Warto o tym myśleć, wyrobić sobie opinię i oswoić się z całym tematem. Mimo, że to kontrowersyjna kwestia - jednocześnie jest bardzo ważna. Pozdrawiam
ROBERCIE! Czy mógłbyś stworzyć materiał, który pozwoli nam określić siebie? Jak to jest być SOBĄ? Co to znaczy, BYĆ SOBĄ? Co zyskamy poprzez skończenie z udawaniem, że jest się pewnym siebie, że ma się znajomych, że jest się osobą szczerze szczęśliwą? Kiedyś przeczytałem takie fajne zdanie: "Kiedy wszystko zacznie mi się układać, będę szczęśliwy. -NIE! Kiedy będziesz szczęśliwy, wszystko zacznie się układać." I to można podpiąć pod moje pytanie.
Dziękuję , w końcu ktoś kto umie mi to wytłumaczyć 😩
jest wieczór kładę się spać i na chwilę umrę ....
bardzo dziękuję za wartościowy filmik , skłania do refleksji :)
Jezus Chrystus przyszedł, aby uwolnić człowieka od strachu przed śmiercią .. jeżeli oddajemy Mu nasze życie On staje się naszym Zbawicielem. Pokój wypełnia nasze serce w ciągu życia i w momencie kiedy umieramy, bo wiemy dokąd zmierzamy...
@twój tato ..Nieprawda. Zobacz co Bóg obiecuje swoim dzieciom (Nie każdemu człowiekowi) .
Żyć w pięknym świecie (odwrotność tego zepsutego świata).
Ja tego chcę.
To coś najpiękniejszego.
Poza tym nie będzie to świat fizyczny. Inaczej trzeba byłoby umierać znowu.
@twój tato Płakać? Dlaczego?
Powiem wam szczerze ze ja jakos nigdy nie balem sie smierci. Od zawsze czulem ze jest to czesc mnie I traktuje kazdy dzien tak jakby mialby byc moim ostatnim - zyje swoim zyciem, staram sie podejmowac wlasciwe wybory (wedle mojego uznania) I staram sie niczego nie zalowac. Pozdrawiam I Zycze milego dnia ;-)
Gigantyczne dzięki! Ja tak się bałem że co noc płakałem bo zdawałem sobie pytania typu:
- co znaczy wieczny spokój?
- ile to wieczność?
- to będzie trwać w nieskończoność!
Bardzo mi pomogłeś, naprawdę!
Ateizm też jest wiarą tylko, że w nie istnienie Boga. Osobiście wolę żyć wiarą, nadzieją i miłością. Życie wtedy jest radosne, bez lęku i na pełnej petardzie. Życzę wszystkim spotkania z żywym Bogiem. ON JEST.
To nie tak. Niektorzy sa ateistami, a niektorzy wyznają ateizm... Różnica jest taka, że Ci pierwsi, nie wtrącają się do tego w co ty wierzysz lub nie, a drudzy uważają, że jesteś taki i owaki przez to, że wierzysz... Pozdrawiam
Obawiam się że jak umrę, to nic tam nie będzie, zniknie moja świadomość, moja dusza zniknie. Jak o tym myślę dostaje ataku paniki
I to jest właśnie powód, dla którego powinno się nad tym pracować. Śmierć jest czymś naturalnym - tak to traktujmy. :)
Jestem ci bardzo wdzięczny pomogłeś mi uświadomić sobie kilka ważnych rzeczy.
Szczególnie to porównanie do snu uspokoiło mi sumienie.
Dziękuję Ci za ten komentarz
Nie chcę zniknąć. To mnie przeraża najbardziej. To będzie koniec, zniknę, niczego już nie doswiadczę. I pomimo tego, że moje ostatnie lata życia to potężne cierpienie fizyczne i psychiczne, wiec teoretycznie powinnam myśleć o śmierci jak o uldze… Nie, jestem przerażona, że to będzie koniec. Mogę zniknąć w każdym momencie. Nie chcę, boje się i płaczę z wewnętrznego bolu kiedy to piszę.
To ogromny znak, że warto nad tym popracować - trzymam kciuki! Obawy są normalne - ale pamiętaj, że mamy możliwość to zmienić. :)
Ja nie wierzę w zadnego Boga religijnego wierze w Boga który stworzyl wszystkie istoty w kosmosie i wierze w to ze mamy duszę. Zaskoczyles mnie Robert. Cytujac klasyka To ze cos jest logiczne nie oznacza ze jest prawdziwe Pozdrawiam
Wiesz,jeśli mogę ci doradzić,to ja z założenia zacząłem praktykować deizm i twierdzę tak samo jak ty,że jakaś (siła wyższa,ty nazywasz to Bogiem) doprowadziła do powstania wszechświata i życia na Ziemi.
Wiara w duszę jest tak samo absurdalna jak wiara w boga.
XXXYYYZZZ Więc w takim razie wiara w co... Nie jest absurdem według Ciebie?
Cóż, mam podobne podejście do tak zwanego Boga :D Odnośnie śmierci, miałem taką rozkminę, że skoro z "nic" powstaje "coś", to znaczy, że "coś" i "nic" są właściwie nierozłączne. Przeplatają się. Np nasz świat- kiedyś nie było nic, a nagle pyk- jest coś. My- nie ma nas, gdy śpimy, nagle pyk- jesteśmy. "Coś" tak jakby wynika z niczego, wychodzi z niego. Być może non stop jest jakieś "nic" które przeżywamy, ale tego nie widzimy. Bo nic to zwyczajnie nic. Nie ma tego. I teraz pojawia się pytanie:
Skoro wpierw (przed narodzinami) było nic, a potem coś, a potem znowu nic (śmierć), to czemu okresy niczego są dwa, a okres czegoś ma być jeden? Świat jest sinusoidą, wszystko drga, wszystko ma swoją stronę dodatnią i ujemną i jest w absolutnej równowadze. Czemu coś i nic miałyby nie byc? Podobno zmiana jest jedyną stałą. Czemu na zawsze mam być niczym, skoro równie doborze mogę być czyms?
Wiem, że to absurdalne, twierdzić, że po śmierci coś jest, ale równie absurdalne wydaje mi się "nic". Widział ktos kiedyś jakieś nic? :b
Na poziomie kwantowym ciężko określić, czy coś w ogóle istnieje, czy nie. Czy się znajduje, czy ma stałą formę... Może istnienie i brak istnienia to tylko ludzkie wymysły. Może jesteśmy i nie ma nas cały czas? Może dualizm jest kwestią perspektywy, a życie to tak naprawdę synergia?
YTB Cancer PL Te "cos" to tez "nic" skoro wszystko jest zbudowane z atomów ,a atom jest w 99.9999...% Pusta przestrzenią wedlug badan.
Dzięki za filmik! Miewam mocne napady paniki, kiedy przypomnę sobie o śmierci. Bardzo boje się swojej. Twój filmik jednak bardzo mi pomógł, śmierć kojarzyła mi się z takim "wiecznym krzykiem rozpaczy, że umarłam". Ale prawdopodobnie będzie tak jak mówisz - spokój, jak podczas snu.
Z drugiej strony nie chciałabym być nieśmiertelna. Jeśli jakaś moc/bóg przyszedł do mnie z propozycją, że ja pozostanę nieśmiertelna, ale wszyscy wokół będą umierać, nie zniosłabym tego. To byłoby o wiele gorsze. A zbiorowa nieśmiertelność nie jest możliwa - Ziemia i tak już jest przeludniona.
Trzeba kochać, być uprzejmym, pomagać i pozwolić sobie odejść wiedząc, że mogłam komuś pomóc, mogłam się czegoś nauczyć. W dobie internetu i tak pozostaniemy w pewnej części nieśmiertelni. Wszyscy mamy gdzieś konta. Jeszcze jestem młoda, wierzę, że za parę lat pogodzę się z tym jeszcze bardziej.
Dzięki, że sie z nami tym podzieliłeś. Super komentarz!
Mega uspokajające jest to co mówisz
Mam takie momenty że przed spaniem boje się że się nie obudzę, i staram się wierzyć w to że Pan Bóg istnieje i że wszyscy spotkamy się w niebie
Lęk przed śmiercią jest praktycznie nieunikniony - dopóki tego nie przepracujemy. Należy przeanalizować ten temat i wybrać dobry dla siebie sposób. :)
Teraz to ja nie pójdę spać nigdy żeby istnieć 🤐
pogorszyłeś tylko mój problem
Zrób odcinek jak pokonać lęk/strach
Mam już 22 lata, a dopiero co zaczęłam się zastanawiać nad śmiercią i panicznie się jej bać. Jednak doszłam do wniosku, że coś musi być po drugiej stronie, a jeśli nie ma to i tak nie będę mieć świadomości swojego "niebytu".
Dlatego porównanie ze snem jest tutaj jak najbardziej trafne.
Dziękuję za ten komentarz
Ja właśnie boje sie tego niebytu :(
Ja sobie zadaję pytanie ,, Dlaczego na tyle zwierząt, roślin i tak dalej jestem akurat CZŁOWIEKIEM ? "
Poza tym trzymam wersję, że skoro przed urodzeniem nic nie czułem i nie żyłem to będzie tak samo po śmierci.
Prawy :. To czysty przypadek
a ja sie zastanawiam, czemu akurat wyglądamy tak, a nie inaczej, czemu istnieje np. świat a niw coś innego, pytania takiego typu
Nie do końca prawda, to że nie czułeś że żyjesz to nie znaczy że nie żyłeś. Coś nie tworzy się z niczego więc będąc plemnikiem lub innym atomem mogłes być nie świadomy że żyjesz.
A mnie to nie uspokoilo a wrecz przeciwnie...wpadlam w wieksza panike
Anastazja Lee ja tez
Anastazja Lee ja jak wpadam większą panikę przez śmierćą to mam ochotę popełnić samobójstwo żeby przestać się bać bo wiem że wtedy już nie będę się bał wiem brak sensu
I ja też eh 😥🤗
Dokładnie
Dla mnie w śmierci najbardziej przerażającą rzeczą jest pustka cisza przez miliardy lat świat żyje a ty nie i ja się tego w śmierci boje bo jak nic nie ma to jest dla mnie straszne
Kiedy masz chęci samobójcze ale masz lęk przed smiercią;)
（⊙ｏ⊙）
Dziwnie sie czuje oglądając ten material przez fakt,że doslownie tak samo jak ty zaczalem tak nagle sie tym interesowac i doszedlem do dokladnie takich samych wnioskow co ty.Musi cos w tym być.
mam to samo :p
Ja ze mega boję niewiadomo co tam bendze i ze wszystkich i wszystko stracę
Czy tylko mnie dopada strach przed śmiercią tylko na noc ,przed spaniem....czasem strach jest tak wielki że tracę oddech
Zazwyczaj przed snem analizujemy najwięcej. Jeśli strach daje aż takie oznaki - może warto to skonsultować ze specjalistą?
Tez
Też
Ja się boję tego że nie będę już po śmierci istniał, cały czas mnie to przeraża
Boję się tego co się stanie z moja duszą
Właśnie tego rodzaju strach należy przepracować - żeby nie spędzał nam snu z powiek. ;)
Dzięki!!! Po od słuchaniu tego filmu trochę się uspokoiłem...
Na początku filmiku lekko mnie przeraziłes, ale z biegiem oglądania uspokoiłes mnie :) Dzięki ci za ten materiał. Polecam każdemu kto ma takie same lęki. Leci łapka I subik :D
Lęki egzystencjalne towarzyszą nam wszystkim, cieszy mnie, że znalazłeś tutaj to czego potrzebowałeś.
Mi pomogło to do snu chętnie odpocznę sobie w taki sposób w grobie
Ja śmierci panicznie się boję od zawsze, od kiedy tylko pamiętam. Boję się tej wiecznej nicości, która będzie po śmierci. Jestem ateistą, nie wierzę w nic. Dla mnie po śmierci jest pustka, nicość, nie widzę, nie słyszę, nie czuję, nic nie wiem... Nawet że nie żyję też o tym nie wiem. Poprostu znika moja świadomość i wszystko, co ze mną związane. Totalny koniec.
Bardzo Ci współczuję takiego lęku, ALE robisz sobie i wielu swoim widzom wielką krzywdę używając zwrotu "na logikę". Logika, matematyka i fizyka jako dziedziny nauki przedstawiają wyliczenia na poparcie tez mocno odmiennych od tego co tu przedstawiasz. Robercie jesteś w drodze, ale nie powołuj się na dziedziny nauki o których nie masz pojęcia.
Ja też jestem ateistą i zgadzam się z tym co mówisz. Najgorsze w tych założeniach jest to, że wynika z nich, że po śmierci nie ponosimy odpowiedzialności za to co robimy innym ludziom i tak na prawdę terrorysta jest traktowany na równi z Tobą... :(
podoba mi sie to zalozenie i tylko ono mi pomaga sobie z tym poradzic, nie umiem sobie za to wyobrazic nieskonczonosci i tej chrzescijanskiej koncepcji, nigdy to do mnie nie trafialo. Dziekuje ci za ten material
Najgorsze jest to jak przeżyjesz reinkarnację i będziesz w innym ciele ale będziesz pamiętać swoją rodzinę
Bardzo ciekawy film. Mnie przeraża co będzie z moim bliskimi, jeżeli mnie zabraknie. co potęguje fakt, że niedawno zostałam mamą i boję się o moje dziecko :(
Anna Maria Wychowaj je i zapewnij jak najlepsze warunki do tego by mógł sobie poradzić w życiu nawet bez Ciebie, wtedy będziesz spokojna o to że gdy Ciebie zabraknie to jemu nie zabraknie wiedzy, determinacji by dalej żyć i rozwijać się :) Pozdrawiam :)
Dziękuję Ci bardzo. To trochę mnie uspokoiło i może pomoże mi wreszcie spokojnie żyć
Cieszę się, powodzenia! :)
Trudny temat...
Świetne przemyślenia. Drobne błędy językowe ale generalnie dobra robota. Przyjemnie się słuchało tych przemyśleń. Pozdrawiam
Fajny film 👍 ale polecam Szustaka, 6 rano, Lagusta na Palmie i takie tam ;) Pozdrawiam
Anna Zawadzka Jasne. Lepiej nie polecaj tej propagandy.
Maurycy Gustaw to nie propaganda. Niestety, w dzisiejszych czasach mało kto wierzy w takie rzeczy, a szkoda. No ale cóż, każdy z nas ma wolną wolę. Pozdrawiam
Anna Zawadzka Pani Anno, naprawdę myślę, że gdyby Pani znała pewne fakty, to myślałaby Pani zupełnie inaczej. Nic, nic tak bardzo nie skrzywdziło i nadal nie krzywdzi ludzkości jak religie i jednocześnie nic nie dało ludzkości tak wiele co nauka. Sądzę, że gdyby ludzie nie patrzyli na życie przez pryzmat zabobonów i mitów, nasze życie na Ziemi byłoby o wiele lepsze. Ludzie powinni skupiać się na rzeczywistości, na odkryciach dla dobra ogółu tak, by na Ziemi żyło się lepiej, dłużej i bez niepotrzebnego cierpienia jakie fundują nam religie, w dzisiejszych czasach to głównie islam, ale były takie czasy gdy katolicy mieli mentalność dzisiejszych muzułmanów.
Maurycy Gustaw, Panie Maurycy, oglądał Pan film "Bóg nie umarł"? Polecam zanim następnym razem zacznie Pan kogoś "uświadamiać" ;)
Nie bierzesz pod uwagę tego, że w życiu mamy jakieś role i wiele ludzi martwi się np. o swoją rodzinę po swojej śmierci.
To niech się ubezpieczy
Ja właśnie okropnie boję się tego, że po prostu nie będę istnieć, że mnie nie będzie, że nie będzie przy mnie bliskich osób, że nie obudzę się już nigdy, nie wstanę, nie zaczerpnę powietrza, nic nie zobaczę.. że po prostu mnie nie będzie.. i to jest dla mnie straszne..
A nie jestem wierząca..
U mnie najbardziej zadziałało porównanie sobie tego stanu do snu. Czy boisz się, że nie będziesz istnieć kiedy idziesz spać? Wtedy to czym tak naprawdę jesteśmy wyłącza się na kilka godzin - tak jakbyśmy nie istnieli. Czy to jest takie straszne?
Czy takie straszne jest to, że przed urodzeniem nie istnieliśmy?
@@robertmarchel ale przynajmniej wiem, że po tym jak pójdę spać.. zapewne wstanę rano.. i znów będę mogła robić wszystko to co robię na codzień... a po śmierci zapewne nie.. i tego się boję..
Dziękuję za odpowiedź ♡
No to teraz zaczęłam się bać...
A JA ODWROTNIE
Ja się panicznie jej boję... Umrę i co dalej? Nic? Poprostu nic? Czemu, czemu nie stwierdzili że umierasz i rodzisz się jako nowy czlowiek
Nic nie dotknę nie powiem nie pomysle
Właśnie dlatego warto nad tym pracować - aby zamiast panicznego strachu, korzystać z możliwości, które masz teraz ;)
@@robertmarchel Najgorsze jest to że zawsze pomyśle o tym wieczorem przed spaniem jak nie mam co robic
Bardzo fajny, edukacyjny filmik, ale nie zgadzam się z 7:01, gdzie mówisz o tym , że nasz mózg się wyłącza. Otóż to nie możliwe, ponieważ podczas snu nasz mózg ich wykonuje projekcje naszych . Kiedy ich nie pamiętamy to już oddzielna sprawa. Zmierzam do tego , że całkowicie wyłączenie mózgu=śmierć, a przy śnie praca mózgu=sen (który pamiętamy lub nie). Rozumiem jak najbardziej porównanie śmierci ze snem jako odczuczucie kiedy nie pamiętamy snu ale musimy pamiętać, że jednak sen=życie.
Robercie, jesteś chyba jedyną osobą ze środowiska osób zajmujących się rozwojem osobistym która jest i przyznała się do tego że jest ateistą (jeśli jest ktoś taki jeszcze, to chciałbym się o tym dowiedzieć ). A propo lęku przed śmiercią to myślę że właśnie religie wpajają strach przed śmiercią a potem piekłem ludziom po to by mogli "odkupić" swoje winy poprzez rytuały które rzekomo ich od tego uwolnią. No i oczywiście że tylko ta nasza religia jest dobra a tamta jest nie prawdziwa i tylko w naszej zostaniesz zbawiony i pójdziesz do nieba... ;) Pozdrawiam przede wszystkim jako Twój stały widz i jako ateista również :)
Ojej religia wpoiła biedulkowi strach przed śmiercią. Nawróć się to nie będziesz się musiał więcej bać nicości.
Strach przed śmiercią jest naturalny bo śmierć to coś kompletnie nam nie znanego.
@@gidgnulur Niby z jakiego powodu mam w coś uwierzyć? Poza tym nie mówiłem o sobie, tylko o schemacie w jaki sposób religia wykorzystuje strach przed śmiercią, utrwalając i wzmacniając go.
Bardzo wartościowy materiał, dobra robota. Poruszasz tematy niebanalne skłaniające do refleksji...
Mi bardzo pomaga medytacja śmierci o której wspominasz w kursie świadomości i pewności siebie
Miałam nadzieję że, jednak coś istnieje i każdy bliski się kiedyś spotka 😥
Niezależnie od oczekiwań - warto przepracować ten temat i wyeliminować niepokój, który często jest bardzo absorbujący.
A co z relacjami ludzi po przebytej śmierci klinicznej ? Którzy twierdza że wyszli z ciała widzieli światło tunel przewodników itd ?
To samo co z relacjami ludzi, którzy twierdzą, że byli porwani przez ufo - halucynacje generowane przez nasz umysł.
Na początku ludzie nie są świadomi że umarli potem widzą siebie gdy ty odlatujesz a twoje ciało jest na dole. Jest to troche dziwne uczucie ponieważ jeśli broń boże będziesz opętany to droga twojej duszy będzie troche inna nie które miejsca które są przy normalnej śmierci nie zobaczysz ale jeśli już zobaczysz to będą one później lub wcześniej.
Przez cały świat po drugiej stronie będzie cie prowadzić twój anioł przewodnik. Jeśli boisz sie śmierci dlatego że zobaczysz diabła i boga to nie masz sie co bać ponieważ boga zobaczysz napewno a diabła no raczej nie, chyba że trafisz do piekła czego tobie nie życze. Droga po śmiertna wygląda w ten sposób:
1. Białe światło
2. Uczucie dużej mocy i bycia kimś więcej niż tylko człowiekiem.
3. Tunel: Im dalej jesteś w tunelu tym większą euforie odczuwasz.
4.jesteś w drugim świecie.
Jeżeli myślisz że śmierć to po prostu jedno wielkie nie istnienie to mylisz sie. Śmierć to sen wieczny.
Jarasz sie przed śmiercią bo cieszysz sie że będziesz mógł nawiedzać domy to nwm jak ciebie skomentować, ale cieszenie sie z tego powodu że będziesz mógł straszyć ludzi to sposób pokonania lęków mojego kolegi pozdrawiam Adriana Trzępke z 6a
Moja mama mówi że banie sie śmierci to jedna wielka głupota ponieważ po drugiej stronie nie ma nic strasznego oprócz piekła: piekło jednak jest dla was nie możliwe jeśli spowiadacie conajmniej 1 w roku oraz jeśli nie macie żadnego grzechu pierworodnego czyli grzechu z którego nie da sie wyspowiadać
A teraz szczerze napiszcie czy dużo sie napisałem😂
Dużo napisałeś
Zauważ , że wszystkie istoty żywe boją się śmierci. Ludzie i zwierzęta. Zwierzęta w obliczu śmierci panicznie uciekają. Trudno mi się pogodzić ze śmiercią i pokonać ten strach. Ogólnie trochę krótko żyjemy jako ludzie. Czasem pociesza mnie fakt, że miliardy ludzi już przez to przeszło i wszystkich Nas to czeka. Prędzej czy później. Dlatego staram się " chwytać dzień". Pozdrawiam
Bardzo dobre podejście. :) Wszystkiego dobrego!
Kto sie boi smierci,boi sie zycia,pozdrawiam
Wcale nie :)
boje sie smierci.. dzieki juz mniej sie boje zginac po tym filmki naprawde dzieki :)
Bardzo się cieszę! :)
Ej ale jak juz bede nie istnial to nie bede wiedzial o tym ze nie istnieje?
Z fizycznego punktu widzenia nic nie moze zniknąć w zamknięciu więc na 99% będziesz "świadomy" ale nie będziesz wiedzieć co to czas.
Ja sie boje bo co jesli tam nic nie ma co ja tam bede ronic nie bede tam zyla jak teraz
Koniec istnienia, szczęścia koniec i bólu koniec, Go dedzix
Moja najgorsza zmora przy zaburzeniach lękowych to strach przed śmiercią
Warto nad tym popracować.
@@robertmarchel tylko jak. Chyba się nie da.
@@robertmarchel jak nad tym popracować?
,,Przypomnijmy,, sobie jak było kiedy nas nie było. To tak będzie jak nas nie będzie
Coś w tym jest...
Jesli twoim zdaniem po smierci nie ma absolutnie nic, to jak wytlumaczysz "logicznie" to ze powstal czlowiek, planeta, wszechświat? mozesz powiedziec ze naukowo to byl wielki przypadek tzw. wielki wybuch a ludzie powstali przez ewolucje z malpy tak? no to jest sporo haczykow na takie "przypadki" jak zapewne wiesz ziemia jest jedyną (przynajmniej nam znaną) planeta na ktorej istnieje zycie, jest idealnie odmierzona od słońca bo jakby byla troche blizej to cala woda by wyparowala a jakby byla dalej woda bylaby zamarznieta a woda to podstawa do przezycia i tylko na ziemi jest woda, ogolnie na swiecie jest wiele jakby sie przyjrzeć blizej "idealnych proporcji" do tego aby ludzie przeżyli, jest tlen woda ogień podstawy przezycia.. i jeśli to wszystko uwazasz za przypadek to jest cos nie tak. Nawet spojrzec naukowo to jest bardzo male prawdopodobieństwo nawet mniej niz 0% ze znikąd pojawili sir rozumni ludzie i zyjemy w tak idealnie rozmieszczonej planecie, mamy rozum, własną wole itd. Nie mam nic do tego ze jestes ateista lecz wedlug mnie jednak musi stac za tym jakas o wiele potężniejsza osoba od czlowieka, Bóg.
Madara Uchicha Na Ziemi istnieje życie właśnie dlatego, że są tu dobre warunki. To, że znamy inne planety, na których mogłoby powstać życie, nie znaczy że ono nigdy tam nie powstanie. Niektórzy sądzą, że jest w trakcie. Ja nie uważam, że świat powstał z niczego, ale sądzę że tłumaczenie sobie wszystkiego dziadkiem w chmurach to głupota..
nie tlumacze sobie wszystkiego dziadkiem w chmurach i jestem świadom ze na innych planetach moze byc życie. Jednak nawet mozemy pomyśleć w prosty sposób Czy Jezus istniał? Jezus to podstawa naszej wiary a jesli w niego tez nie wierzysz jak w dziadka w chmurach to zapytam, Który mamy rok? a od kiedy liczone są lata maszej ery? no od narodzenia Chrystusa to co czynil Chrystus moze byc tylko za sprawą istoty nadludzikiej, czyli samego Boga. Nie można ppwoedzie o nim Dziadek w chmurach bo nikt nie jak on wygląda bo ludzki mózg by tego nie pojął takie jest moje zdanie.
Madara Uchicha To prawda, że Jezus istniał, ale to co robił nie zostało wcale udowodnione. To, że uzdrawiał to jest już tylko kwestia wiary i nie jest to fakt historyczny. Ja uważam, że Jezus był zwykłym fanatykiem religijnym.
PS. Nasza era zaczyna się kilka lat po narodzinach Chrystusa, nie centralnie w tym momencie ;)
RainboomDashie nie zostało wcale udowodnione? uwazasz ze "fanatyk" który nie sprawial zadnych cudów, zostal zapamietany do dzisiejszego dnia? Czy sądzisz ze za nieprawdziwe rzeczy, za czyny których nie dokonal Ludzie by gineli w obornie tej prawdy i wiary? Pomysl logicznie czy umarlbys jak wielu naprawde wielu nawet śmiercią męczeńską za coś co jest klamstwem?
Madara Uchicha A w innych religiach ludzie nie giną śmiercią męczeńską? Czy Ty zginąłbyś za coś co jest kłamstwem? To, że ludzie giną za tą wiarę nie jest żadnym argumentem, bo dzieje się to w praktycznie każdej religii, co oznacza, że wszystkie musiałyby być prawdziwe - a to się wyklucza, bo przeczą sobie nawzajem. Chyba nie rozumiesz na czym właściwie polega wiara, konkretnie wiara w jakieś bóstwo. Według psychologii jest to stan umysłu, pewnego rodzaju urojenie. Żebyś się nie zdziwił, że człowiekowi można wszystko wmówić jak się bardzo postarasz.
Dlaczego Jezus jest tak adorowany przez tylu ludzi skoro nic nie zrobił? Odpowiedź można łatwo wywnioskować. Za czasów kiedy on żył, sporo ludzi w niego zaczęło wierzyć - po prostu uwierzyli mu, że jest bogiem. Wierzący zaczęli nawracać niewierzących, a jeśli mieli dzieci to indoktrynacja jest chyba oczywistym procesem. To jest odpowiedź na większość pytań typu ,,ale dlaczego tyle ludzi w to wierzy?". Wielu innych, podobno nieistniejących wg chrześcijaństwa bogów też jest uznawanych przez ogromną ilość ludzi.
Ja się boje bo myślę że keidys umrę zle. Życie wieczne tu na ziemi? Rutyna wreszcie by mnie dopadła, źle tu i tu. Życie wieczne po śmierci? Co niby tam ma się robić, życie w kółko i w kółko po prostu jest nudne i dlatego się tego boje
No spoko ale jest jedną rzecz... Malutka...... Istnieje życie po śmierci i jest na to mnustwo dowodów. Dlatego nie ma podstaw by się obawiać.
Ale co tam bendze tego ja ze mega boję
@@niemluca9354 jeśli będzie to nie masz się czego obawiać 👌 nawet jakby to było piekło to zawsze to lepsze niż -nic-
Ja cały czas płaczę a mam 10 lat bo się boję jak moja mama umrze a ja ją kocham tak bardzo moja miłość jest większa niż świat
Robert, Poco się nad tym zastanwiać? Nie znasz dnia ani godziny.. Chyba ze używamy tego jako motywacji "i tak kiedyś umre to sprobuje..". Jak narazie to trzeba się wziaść do roboty, aby korzystać z tego życia. Miedzy czasie zrobic cos dla innych ludzi. Zwiedzić swiat, a jak juz dożyjemy lat w ktorych będą nam przypominać o testamecie to bedziemy grać w bingo i chodzic z jakimis kroplówkami. Chociaż kto wie co bedzię za jakieś 50-60lat, pewnie coś lepszego wymyślimy.. ;)
Pierwszy raz Cię widzę w niewyprasowanej koszuli ;p ,a materiał bardzo ciekawy. Pozdrawiam Serdecznie ;)
Jestem na SOR conajmniej raz na tydzień w różnych szpitalach raz mam udar raz zawał raz kamień w woreczku żółciowym raz wyrostek itp ręce mam tak pokłute że aż zrosty się robią. Tak działa lęk ciągle wymyślam sobie choroby nikt nie potrafi mi pomóc . Lęk przed śmiercią mieszał się z myślami samobójczymi i depresją to były hardcory.
Bardzo współczuję doświadczeń
zdarzylo mi sie stracic przytomnosc, i powiem tak nie czlowiek nie ma wtedy swiadomosci swojego istnienia nie ma go wcale wiec to nie jest straszne Boje sie jedynie sposobu umierania , bolu i tej wiedzy ze odchodze np z powodu choroby. Przed nami byly miliardy ludzi po nas tez przyjda inni. Ale nie chcialbym zyc wiecznie bo ciezko na tym swiecie zyc wiecznie Ps Malo ludzi umiera we snie, wiekszosc na zawal udar nowotwory najgorzej to zostac warzywem moim zdaniem eutanazja powinna byc dozwolona w Polsce
mam krótką linię życia i boję się, gdyż jestem młodą osobą i nie mogę znieść myśli, że zostawię moich bliskich i nie zrealizuję tego, czego pragnę. Być może nie zdążę wprowadzić zmian w swoim wyglądzie, by czuć się lepiej sama ze sobą, być może nie zdążę się zakochać, wyjść za mąż, założyć rodziny...strasznie mnie frustruje ta myśl, że być może nie zdążę zrobić wielu rzeczy, które bym chciała...
W takim razie nie trać czasu! Do roboty dziewczyno!
Słuszna uwaga z tą pamięcią. Ja bym nawet poszedł o krok dalej i powiedział, że nie stracilibyśmy znacznej części siebie, ale wręcz 99,9% siebie. Całe nasze życie to tak naprawdę zapis informacji. Bez tego bylibyśmy jak zombie, albo jakieś bioroboty. Brak byłoby uczuć wyższych. Bo jak można kogoś kochać po jednym spojrzeniu na niego (nawet jak widziałbyś go setki razy to przecież byś tego nie pamiętał). Życiem rządziłby jedynie instynkty.
Stwierdziłeś, że reinkarnacja jest dla Ciebie bez sensu. Moim zdaniem ma dużo sensu. To że nie pamięta się poprzednich wcieleń wcale nie czyni reinkarnacji bezsensownej. Istnieje teoria, która mówi, że reinkarnacja to "nauka duszy" - twoja dusza (nieśmiertelna) pamięta wszystkie swoje wcielenia, bo ona ma wyciągnąć z nich naukę. Pamiętanie swoich poprzednich wcieleń i tego co jest po śmierci byłoby dopiero bezsensowne. Wyobraź sobie - Pierwsze twoje wcielenie, potem śmierć i dowiadujesz się, że zostaniesz inkarnowany w nową postać oraz będziesz pamiętał poprzednie wcielenie. Jakie myśli byś miał podczas drugiego wcielenia? Przede wszystkim totalny brak strachu przed śmiercią. Jakakolwiek porażka mogłaby zachęcić Cię do śmierci i "resetu" życia zamiast stawiania czoła wyzwaniom. Mógłbyś chcieć zemsty na ludziach, którzy wyrządzili Ci krzywdę w poprzednim wcieleniu i odwrotnie - nie pokochałbyś nowych, bo chciałbyś wrócić do starych przyjaciół i rodziny. Pamiętanie swoich poprzednich wcieleń moim zdaniem bardzo ograniczyłoby możliwość doświadczania różnych aspektów życia. Jedyną zagadką dotyczącą reinkarnacji jest dla mnie stale rosnąca populacja ludzi. Skąd więc te "dodatkowe dusze"?
Moim zdaniem ateizm jest dosyć płytkim poglądem. Zakłada, że człowiek mimo swojej niedoskonałości jest na samej górze w kwestii poznania. Ryby żyjące na dnie rowu mariańskiego pewnie nie wiedzą, że gdzieś na górze istnieje świat, gdzie są istoty niepotrzebujące wody do oddychania, które mają nogi i ręce zamiast płetw. Świat gdzie jest jasno, a nie ciemno. To że o nas nie wiedzą, nie znaczy, że nie istniejemy. To, że my mamy ograniczone pole widzenia, nie znaczy, że coś ponad nami nie istnieje.
SirDilverius Możliwe, że jeżeli reinkarnacja istnieje to nie tylko tu na Ziemi. Wszechświat jest ogromny i niemożliwe by było nie istnienie innych planet na których jest życie. I reinkarnacja może być nawet międzyplanetarna, jeżeli istnieje. Mówisz skąd się biorą nowe dusze na ziemi, możliwe że gdzieś tam daleko istnieje planeta na której jest życie i trwa tam jakaś wojna czy "ludobójstwo", i te dusze przychodzą tu na ziemię. Ale to tylko mój pogląd :)
@@duzatrawa4535 Może się kiedyś o tym przekonamy ;p
Smutne i prawdziwe też mam ten problem szczególnie wieczorami jak na złość przed spaniem i ciężko mi się żyje z takim problemem bo czuję że się to w głowie nasila z biegiem czasu eh a jestem osobą wierzącą pozdrawiam 😥🤗
Pierwszym krokiem jest zauważenie problemu - zatem, DZIAŁAJ! :)
A co sądzisz o śmierci klinicznej?
Ja żeby nie mieć strachu przed śmiercią pomaga mi modlitwa
Jeśli to Ci pomaga - to jest jak najbardziej prawidłowe. :)
Ja uważam że to co się dzieje po śmierci będzie sprawiało wrażenie jednej sekundy tak jak pójście spać i jeśli jakimś cudem się obudzę w innej formie będzie to dla mnie nic nawet po milionie lat
Dobre podejście!
Dobra może i przed istnieniem się nie bałem bo mnie nie było i później mnie nie będzie no właśnie a ja chce być chce przytulić mamę tate pograć w piłkę z babcią odrabiać matemytke której nie umiem a pewności na niebo nie ma wiem ze jak umrę to umrę ale nie mogę se wyobrazić i tyle
No w tym problem że mogłeś żyć nawet pare tysięcy lat temu bo z fizycznego punktu widzenia coś nie bierze się z niczego więc jesteś jakąś częścią atomu która była tysiące lat temu.
@@cyganskietamburyno3527 ... Ej a mam pytanie jak myślisz czy kiedykolwiek ktoś odrkyhe jak powstanie WSZECHŚWIAT
dziekuje
również :)
Od kilku tygodni tak z nikąt przychodzi ten strach nie wiem jak sobie z tym poradzić boje sie
Chce zyc z mezem wiecznie
Boje sie stracic rodzine przeraza mnie to boje sie przerasta mnie to
Warto oswajać się z tym, co - niestety - ale jest pewne. Szczególnie, ze lepiej jest poświęcić czas rodzinie, niż na zmartwienia. Jeśli to uporczywe, to może dobrze byłoby przemyśleć spotkanie ze specjalistą?
Znając życie ja pójdę do piekła mimo że zrobiłam dosyć sporo dobrych uczynków ale mam więcej grzechów 😭
Najlepiej jest skupiać się na tym, co teraz :)
ja boje sie tego ze juz sie nie obudze ze bede istniec przez miliardy lat przez nieskonczonosc
Zamiast skupiać uwagę na lęku - spróbuj poświęcić ją sobie teraz. :)
Ale miliard będzie jak jedna sekunda
@Robert Marchel przeczytaj sobie księga Urantii
Przyszłam w 2021 tak boje się tego że już nigdy nie zobacze rodziny świata
Właśnie dlatego warto nad tym popracować - aby wyeliminować ten strach ;)
Ja mam bardziej większe przemyślenia w głowie które rodzą strach , nie boję sie bólu a tego co mnie po niej czeka tej pustki nie potrafię wytłumaczyć tego jak to jest nie żyć i to mnie przeraża dlatego zazdroszcze osobą wierzącym tego że nie boją się śmierci bo wierzą w to że trafią do lepszego miejsca ( nie ważne czy to prawda czy nie)
Wiara nie jest niezbędnikiem do tego, aby przepracować pewne rzeczy. Powodzenia!
dla mnie sny to nadzieja
Super :)
A ja nie czuję lęku. Jestem zmęczona życiem i chciałabym zasnąć i nie obudzić się.
Też
Powiem że nigdy nie obawiałem się śmierci ale teraz widzę że nawet nie ma powodu odpocznę sobie w grobie bo mam ciężkie życie dla nie to git
Dobre podejście, strach jest zbędny. :)
@@robertmarchel i poco o tym myśleć jeżeli to będzie tak jak sen ja lubię spać będzie to taki odpoczynek, a ludzie myślą że to wieczność ale podczas snu 8 h jest tak jak 1 sekunda, a tam jeden miliard lat będzie jak jedna sekunda
Mam nadzieję że w przyszłości powstanie lek na przedłużenie życia 😀
Nigdy nie wiadomo. ;)
Jestem pewny ze masz racje po smierci jest to co przed urodzeniem czyli nic
Dlatego warto wyeliminować strach :)
I właśnie dlatego sie boje
Coś mi się dzieje
właśnie tak o tym myśle jest pierwsza w nocy i nie moge zasnąć przez to
Ze strachem możemy się zmierzyć pracując nad samym sobą - wtedy myślenie o nim jest nieuniknione. :) Powodzenia!
Ja boje się że gdy zginę to nigdy nie zobaczę rodziny
Właśnie nad tym strachem należy pracować - aby nas nie hamował w działaniu.
Musisz miec swiadomosc ,ze masz dusze niesmiertelna ,wieczna .Ateista nie jestes ,bo Bog kazdemu to objawil ,o tym pisze w liscie do Rzymian w 1 roz 19 wierszu .Dobra wiadomosc dla Ciebie ,ze Jezus przyszedl na swiat dla takich ludzi ,ktorzy z powodu leku przed smiercia cale zycie byli w niewoli .Jezus przyszedl ich uwolnic .Myslisz jak ? Na krzyzu umierajac za Ciebie zadal cios diablu ,ktory mial wladze nad smiercia i przyniosl Ci dac zycie wieczne .On umarl i zmartwychwstal z milosci do nas i tego faktu nie zmienisz .KK nie uczy ,ze odpuszczenie grzechow naszych dokonalo sie na krzyzu .Bog za nas zlozyl taka droga ofiare ,zebysmy z Nim na wieki zyli .Jezus powiedzial ,ze w domu ojca wiele jest mieszkan .Ide przygotowac wam miejsce ,potem przyjde iwezme was do siebie .Otrzymasz od Jezusa zbawienie to nigdy nie przestaniesz sie cieszyc zyciem .Lubie Cie sluchac jestes bardzo szczery .W moim sercu Jezus zamieszkal dawno i nigdy mnie nie opuscil .Chodze do kosciola zielonoswiatkowcow .Sa oazy chrzescijanskie przy kosciolach .Idz i pros Jezusa o zbawienie .Przyjdzie ,bo obiecal ,zywy ,zmartwychwstaly kochany Jezus .Bardzo Cie serdecznie pozdrawiam .
Wow, to kosztowało wiele liter, ale mało polskich znaków i znaków interpunkcyjnych.
Sorry ,ale mieszkam w Sydney i nie ma moj komputer polskich czcionek .
Ja sie boje bo moze swiat pojsc od nowa
♡
Gratuluję porównania człowieka do owada :)
Odkąd miałem 6 lat boję się śmierci i strasznie się stresuje
Osoby, które wyzbyły się takich obaw - na początku również się tym stresowały. To znak, że warto nad tym popracować. :)
Naszczęscie ten film mi pomógł (:
Trochę już dużo czasu minęło, od publikacji tego filmu, ale zaintrygowało mnie to co mówisz... Te przemyślenia bardzo pokrywają się z tym co ja myślę na ten temat, ale no właśnie jest jedno "ale".. Mianowicie co w takim razie myślisz na temat tzw. Zjawisk nadprzyrodzonych? Takich, które nie da się wytłumaczyć... Na temat jasnowidztwa, a jest tego cała masa mająca racjonalne dowody, że coś tam ktos czuł, coś widzisal i się sprawdziło, jak znajdowanie ciał osób w miejscach kompletnie nie rokujących na takie odkrycia a jakaś osoba poczuła, zobaczyła, pyk i jest... Co na ten temat myślisz z racjonalnego punktu widzenia?
Dziękuję Ci za wyczerpująca odpowiedź
Dzięki za pogorszenie mojego lęku
Pewne rzeczy są nieuniknione, warto na spokojnie przemyśleć temat i się z nim oswoić. To naprawdę pomaga.
Co? Przecież jak śpisz i tak jesteś świadomy... Nie tak jak normalnie gdy sobie chodzisz ale świadomy jesteś mózg zostawia te świadomość żeby można było coś w tym czasie zrobić nie wiem dokładnie jak to opisać ale tak jest, po smierci z punktu widzenia ateisty po prostu człowieka nie ma nie to że sobie śpi tylko go nie ma P. S. Wiem że chciałeś złagodzić tymi słowami śmierci ale to był błąd logiczny i nie mogę na takie rzeczy patrzeć. P. P. S możesz uruchomić swoją świadomość do ponad 100% podczas snu wkraczając w sen. Tak tylko się mówi gdy ktoś umrze, że sobie śpi ale to jest zbyt niepoprawne logicznie, ale i tak ciekawy materiał przygotowałeś.
Jak simierc jest naturalna por co sie boimy
?