Problem z rowerami "mtb" jest taki, że w cenie do 4-5k producenci oferują ulepy ciężkie, mało efektywne, z kiepskimi oponami i z fatalnymi amortyzatorami. No i ich pozycja za kierownicą, tak zwana "komfortowa" jest w istocie czymś zupełnie odwrotnym. Rower z technicznego punktu widzenia jest urządzeniem zmieniającym ruch posuwisty nóg na ruch obrotowy koła. Pozycja sportowa, jakkolwiek byłaby niewygodna, gdy siedzimy na rowerze opartym o ścianę, szybko staje się jedyną słuszną, gdy pedałujemy, bo oferuje najlepszą transmisję mocy. Zawodnicze lekkie rowery XC wbrew obiegowej opinii są bardzo wygodne i nadają się do turystyki co najmniej tak samo jak gravel. Niestety są to sprzęty bardzo drogie, których marketing w dodatku celuje w całkowicie inną grupę. Tymczasem nawet najtańszy gravel oferuje akceptowalną wagę, brak przeszkadzającego i niedziałającego amortyzatora, oraz odziedziczoną po szosie sportową pozycję, a więc efektywniejszą i wygodniejszą na długich dystansach. Szutrówki wypełniły niszę, która nie do końca im się należy, ale na bezrybiu i rak ryba.
Ludzie za bardzo zafiksowali się że jedno musi być lepsze od drugiego nie dopuszczając do siebie myśli że to po prostu rowery o innych charakterystykach. Wszystko zależy od naszych oczekiwań, stylu jazdy i rodzaju wybieranych tras.
Rowery MTB zbyt się wyspecjalizowały w swojej dziedzinie, dlatego zrobiło się miejsce na gravel, który w mojej ocenie jest przełajem z dobrym pijarem. Jeszcze niedawno rower MTB to była kierownica max. 58cm, rogi, trzy blaty, główki wyższe, większta sztywność amortyzacji itd. Rower nadawał się do wszystkiego. Dzisiaj są to maszyny typowo do ścigania, a nie jeżdżenia.
dokladnie. dopasowany rower DO SIEBIE. z ultra lekkiej wagi też wyleczyłem się widząc ile to kosztuje a jak naprawde niewielki zysk otrzymujemy. oczywiscie dla zawodowca to ma znaczenie ale dla nas.. dla powiedzmy 90% osob już nie ma .
nie wiem dlaczego tak uparcie niektórzy dzielą rowery na MTB i gravele. Po środku są jeszcze crosy - najbardziej uniwersalne - możemy mieć widelec sztywny lub amor - napęd też możemy dobrać pod siebie, do prostej kierownicy dodać rogi. Oczywiście gravel pojedzie szybciej pewnie i dalej, natomiast po typowych drogach leśnych i utwardzonych - ale jednak mniej równych i z kamieniami to po 100km odechce nam się jeździć.. a z amorem na crosie - będzie komfort zupełnie inny. Wszystko zależy od tras, po których się poruszamy lub chcemy poruszać. Wydaje mi się, że część osób ma zupełnie inny obraz szutrów i dróg leśnych niż one w rzeczywistości są :) - Mówię - to jako już doświadczony użytkownik szutrów i dróg leśnych na śląsku. Zostaje jeszcze kwestia - czy zależy nam na prędkości i długości tras- czy komforcie - gdyby to było takie proste - to nie byłoby tylu ofert sprzedaży graveli na OLX czy allegro bo komuś nie podpasował. W każdym razie życzę wielu pokonanych kilometrów :)
Dyskusja co jest lepsze mniej więcej taka sama jak o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Każdy po porostu musi wybrać to co mu bardziej pasuje do jego stylu i terenu po którym jeździ. Rowery MTB te z przed 10 lat czy nawet 5 lat to były zupełnie inne rowery. To był dużo bardziej uniwersalny rower. Wrzucało się tam opony typu semi slick o szerokości 1,75 - 1,9 i dawał radę zarówno po lekkim terenie typu szutry czy leśne dukty jak i po szosie. Kiera stosunkowo wąska do tego rogi i pozycja była do zniesienia nawet na dłuższej trasie po asfalcie gdzie pozycja jest dość monotonna. Teraz zwłaszcza pod względem pozycji oraz rodzaju dostępnych przełożeń jazda powyżej 50 km na góralu to dla mnie męczarnia zwłaszcza jeśli do pokonania są dłuższe odcinki po szosie. Kierę można skrócić co zawsze robiłem ale całej geometrii nie da się zmienić żeby ta jazda mogła być na prostych odcinkach bardziej dynamiczna. Dawno już nie jeżdżę jakiegoś ciężkiego MTB głównie ze względu na to gdzie mieszkam. Czasem ciągnie wilka do lasu ale kupować rower żeby go max 3-4 razy w miesiącu gdzieś wozić żeby poszaleć mija się dla mnie z celem. Pozdrawiam wszystkich i niech każdy jeździ na czym mu wygodnie. Ja tylko tak za siebie czemu wybieram gravela.
Jestem początkującym rowerzystą i przyznać trzeba MTB - na teren , Gravel - na trasę/szosę. Jeżdżę na ogół MTB, bo jeździmy z kumplem w góry i jak Ty to mówisz - 2 godziny jazdy, 10 w trasie, no i tak do końca nie jest xD choć wiem o co ci chodzi... MTB na miasto też spoko opcja - to sobie zeskoczę z krawężnika, jadąc chodnikiem ominę pieszych pasem zieleni :)) Taki ze mnie wariat trochę ;DD Natomiast gravel'a miałem wcześniej do jazdy do pracy po trasie. Nie wyobrażam sobie takiej drogi - 12 km do pracy po ulicy i ścieżkach rowerowych - na MTB. Tylko Gravel. Wygodniej, sprawniej, konkretniej. MTB to rower do skakania i szaleństwa, a nie do jazdy. Pozdrawiam.
Mam gravela a dokupiłem mtb i to jest idealne połączenie. Zależy gdzie chce jechać taki rower wybieram. Zgadzam się, nie można ich rozpatrywać w kategorii który lepszy, który bardziej uniwersalny. Żaden z nich! To są rowery do innego typu zastosowania. Tam gdzie nie wjechałem gravelem wjeżdżam mtb. Tam gdzie nie chce mi sie jechać mtb bo daleko i bardziej równy teren dojadę w komforcie gravelem.
Dokładnie tak samo uważam. Gravel + XC lub jakiś AM jak ktoś lubi bardziej góry i zjeżdżanie to idealne połączenie. Gravel w trochę cięższy teren niż ścieżki w lesie nie za bardzo się nadaje. A tam z kolei XC/AM są w domu.
Ja jednak wolę MTB + typowa szosa. I po ostatnim wypadzie na suwalszczyzne z kumplem co ma gravela, coraz bardziej się utwierdzam że nie potrzebuje gravela. Były odcinki że nie dawał rady na zjazdach/podjazdach, ale mniejsza o to, bo były to krótkie odcinki. No Ii oczywiście gravelem nieźle cisnął po asfaltach. Ale jeśli ktoś twierdzi że gravelem można robić dłuższe dystanse niż mtb, to jest trochę w błędzie. Bo kolega na gravelu po pewnym czasie zaczął odczuwac dyskomfort (np ból barku, dużo szutrów w pl ma taką irytującą "tarkę" spowodowaną bieżnikiem jeżdzących traktów ) i sugerował żeby jeździć już asfaltowymi trasami. Także niby gravel jest "szybszy" w teorii no i w praktyce w pewnym sensie też, ale suma sumarum, po przejechaniu w ciągu dnia 120 km, to jednak na mtb jest się bardziej świeżym i mniej zmęczonym niż na "szybkim" gravelu. Nie rozumiem też dlaczego producenci odsunęli w cien tak fantastyczny wynalazek jakim są rogi. Dobre rogi do mtb jeśli ktoś jeździ bardziej turystycznie, żeby zmieniać pozycje rąk plus szybkie semislicki np 1.8 i można śmigać niegorzej niź gravelem, ana pewno bardziej wygodnie.
Chorowałem na gravela, ale ceny i dostępność mi trochę ostudziły zapał, udało mi się za to złapać rozsądną cenowo szosę i teraz mam starego trekkingowego Author Zenith (ma rogi, mam 2 chwyty) i w sumie pasuje mi rozwiązanie do treningów i tras czysto asfaltowych mam szosę, na trasy gravelowe mam crossa (ja tam nie odróżniam crossa do trekkinga dla mnie to to samo). Ale mnie osobiście nie bawi jazda po korzeniach i kamieniach, raczej wolę odkrywanie nowych tras, a na codzień mam uklepane asfalty. Zauważyłem, że przy planowaniu tras staram się omijać lub przynajmniej ograniczać, niepewne odcinki, bo wiele razy pakowałem się w jakieś ciężkie błota lub piachy i potem trzeba było prowadzić. Szosą zrobiłem jakieś 1000km (kupiony w tym roku) i jak wróciłem do starego dobrego Authora, to jakbym z taboretu przesiadł się na kanapę. Komfort jazdy zupełnie inny, choć różnica w prędkości średnio 3-4 km/h (na asfalcie). Jeżdżę dla przyjemności i poprawy kondycji (zmniejszanie wagi bardzo skuteczne :) ), na zawody się nie pcham.
Im więcej dyskusji tym lepsza sprzedaż i tylko o to w tym chodzi. Kto ma ochotę ten się jara i utożsamia z daną opcją. Klu problemu polega na tym czego chcemy, i to jest piękne - każdemu wg potrzeb. I tutaj spokojnie można zakończyć jakiekolwiek dywagacje, ale i tak obejrzymy setny filmik w tym temacie 😜. Przypomina to trochę stare historie: Atari czy commodore, amiga czy PC, iOS czy android. W świecie rowerowym to na dzisiaj byłoby tak: Gravel czy Mtb, szosa czy Gravel, ht czy full, napęd 1x czy 2x, Carbon czy Alu, Alu czy stal 😂 Z perspektywy czasu zaczyna śmieszyć, najważniejsze że mamy wybór i tylko to się liczy. Ten filmik i pierdyliard innych już nagranych i tych, które powstaną obejrzę z niekłamaną satysfakcją - to po prostu rozrywka, a mnie się to podoba. Zwłaszcza w takim wykonaniu 👍 cieszmy się tym co mamy i nie bójmy się eksperymentować 😉
Gravel to piękna hybryda terenowej szosy lub mtb'ka do długich dystansów. Bardzo szybko po zakupie szosy 15 lat temu modyfikowałem do czegoś, co teraz zwą Road+ i jestem zachwycony, że ten pomysł się spopularyzował! Od gravela przechodzę powoli na MTB XC, eksplorować te nieznane mi jeszcze rejony. Jestem absolutnie zakochany w dalszym rozwoju tego rynku - nowe grupy gravel na 2022 zachwycają mnie napędami 1x i amortyzatorami. W końcu mogę kupować sprawdzone rozwiązania i dyskutować z pasjonatami, zamiast szyć własnego frankensteina w zaciszu piwnicy.
@@pennyyy311-su9sc a używałeś? Ja używam od roku i teraz wszystkie rowery jakie będę w życiu kupował będą 1x, bo to jest realna rzecz, a nie tylko wymysł, i bardzo mi się podoba. Może ja też jestem tylko chwytem marketingowym?
Ja MTB przyciąłem kierownicę założyłem rogi wymieniłem regulowany wspornik kierownicy pozycja się wyprostowała jest fajnie trochę cieńsze oponki przedni bagażnik i sakwy boczne z przodu i z tyłu fajnie się prezentują na wyprawy kilkudniowe fajna rzecz i MTB fajnie można zrobić rower wyprawowy
Właśnie jestem na etapie zmiany górala ze sztywnym widelcem na jakiś cross ale o wiele łatwiej idzie kupić dobry używany mtb bo dużo poszło właśnie w gravele bo moda,markering. Do tego xc często mają dobry osprzęt w swojej cenie czego nie ma w crossie. Myślę o rowerze krosowym bo będę jeździć dużo z rodziną czy znajomymi, fotelik z tyłu często. Na szutry, ścieżki leśne czy drogi rowerowe dobry kompromis albo lekki mtb koła dać jakieś pośrednie wyższy mostek i wygodniejsza kierownica.
Polecam Tobie kolego z MTB fulla mam Cannondale Scalpel. Po przesiadce z HT zupełnie inna jazda, oczywiście pozycji to nie zmieni zza kierownicy. Zgadzam się z Tobą, nie ma co porównywać. Ja na swoim przykładzie nie lubię długich dystansów. Wolę ten sam czas spędzić na MTB robiąc 40-50km w ostrzejszych warunkach niż tłuc ponad 100km szukając tras w lesie. Wiadomo każdy lubi co innego i dobrze, życie musi być kolorowe.
fajny materiał. Ja myślę, że nie ma co porównywać. Gravele wypełniły pewną lukę, powstała nowa gałąź kolarstwa i to jest spoko. Teraz każdy ma coś dla siebie. Każdy rower ma inne przeznaczenie, nie ma jednego do wszystkiego i to jest dobre. Dla mnie najbardziej sprawdza się mtb bo mnie podnieca szum grubych opon. i co Pan zrobisz. nic Pan nie zrobisz.
Jeśli ktoś mieszka w rejonach podgórskich to mtb będzie miał zastosowanie, ale jaki że Polska jest kraje nizinnym, rowery gravelowe będą rosły na popularności. Sam wiekszosc życia jeździłem na mtb i teraz po przesiadce na gravela widzę ile energi jest marnowane jeżdżąc ciężkim 14kg mtb na oponach terenowych w lekkim terenie...
W garażu opowiadaj historie z najgorszymi zdarzeniami z jakimi miałeś do czynienia. Seria *Bike Zgroza*, zepsute części, uszkodzenia, ludzkie zachowania, utraty świadomości podczas nagrań ^^ itp. MTB, gravel, szosa...
Super prowadzenie z przebłyskiem humoru. Prawidłowo ujęte. Przejadł się MTB to wsiadam na gravela i odwrotnie. Jasne, że nie można porównywać obu tylko w jednych warunkach. Dodam, że gravel jest bezpieczniejszy od szosy bo jednak łatwiej wjechać nim na drogi rowerowe ;) a na asfalcie jak jest noga potrzymać tych co na szosach. Gravel to dobry wybór na duże miasto gdzie są problemy lokalowe do trzymania rowerów. W dużym stopniu na gravelu można uniknąć agresji kierowców bo przelici się poza asfaltami. Jasne, że najlepiej mieć trzy plus czasówkę ale .....
Fajnie, że powstały takie wyspecjalizowane rowery, bo każdy może dopasować rower dokładnie pod swoje preferencje. Boom na gravele jest bardzo widoczny. Podczas ostatniej jazdy w Warszawie jadąc szutrową ścieżką wzdłuż Wisły spotkałem 6 graveli i tylko jednego MTB. Mam wrażenie, że gravel to taki rowerowy odpowiednik SUVa i jego popularność będzie dalej rosła, bo jest wygodny i bardziej uniwersalny niż rower XC. Osobiście jestem fanem XC i nie planuje gravela ale jakby miejsce w domu i fundusze pozwoliły to czemu nie :))
To zupełnie odwrotnie niż u mnie, 30 km od Warszawy, mam gravela i jeżdżę po asfalcie i polnych drogach i jeszcze nigdy nie spotkałam gravela, za to mtb wlekące się 15 km/h mijam non stop:)
Optymalnie jest posiadać co najmniej dwa rowery Jeżdżę przede wszystkim turystycznie i mam mtb i 30 letni rower którego nie potrafię sklasyfikować ponieważ ma prostą kierownicę napęd deore XT z przodu 24 36 46 z tyłu 13-30 więc bardzo szeroki zakres przełożeń tym bardziej że mieszkam niedaleko bramy Bieszczad. Do tego opony panaracer gravelking 32c. Rama na stali columbusa. Używam go na wyprawy i wycieczki asfaltowe gdzie może się trafić szuter lub łagodne bezdroża. W przedni widelec wchodzi maksymalnie opona 37c. Natomiast na wyprawy z sakwami gdy nie wiadomo co się zdarzy to zabieram jednak mtb z oponami 2.4 lub 1.6 cala w zależności czy spodziewam się więcej terenu czy asfaltu Sama zmiana opon może zupełnie zmienić charakter roweru
Moda na gravele ma na celu uswiadomienie ludziom ze mozna kupic rower w teren bez amortyzatora z przodu, oraz ze do jazdy po klepiskach lesnych w PL nie potrzeba 160mm skoku.
wszystko można, tylko czy to mądre? to już idzie dyskutować. Jak by cie pocis po naszym lasach i szutrach 160km - to byś na gravela bez amortyzacji nie chciał patrzeć :). Przy słabej jakości szutrach z dziurami i kamieniami, plus drogi leśne z korzeniami itd - idealnie się wpisuje MTB lub nieco szybszy cross z fajnym amorem, natomiast jeśli faktycznie jakość dróg w twojej okolicy jest dobra - wtedy ma sens gravel. Gravel - to tłumaczenie szutry i drogi lepszej jakości -. brak amora na dobrej drodze pomaga, ale na "słabej" powoduje ból nadgarstków, pleców i mało frajdy z trasy. tak więc kupujmy pod drogi na których jeździmy - oprócz frajdy ma być również mniej lub bardziej, ale jednak komfortowo
I dlatego jest wybór, dla każdego coś miłego. Nie ma co się napinać. To po pierwsze. Po drugie, jeśli lubisz raz czy dwa razy w roku wyskoczyć na single tracki to bez problemu kożna taki rower wypożyczyć, aż takie drogie to nie jest, a ile mniej problemów. Ja na początku zachłysnąłem się Cross Country, wow, ale szał był. Później poznałem enduro, ale w takiej czystej wersji, eksploracja po górach, szlakach, nawet w płaskim Mazowieckim jest gdzie jeździć. Generalnie to prostu trzeba robić to, co przynosi przyjemność. P.S. Nie ograniczaj mtb to XC. Są jeszcze trailówki, gdzie pozycja jest bardziej komfortowa.
Super odcinek, wszystko powiedziane w temacie. Kocham swój rower MTBa jak zrobię nim ponad 100km to nawet brawa dostaję, bo to dla Gravela czy Szosy to pikuś dystans a jak zrobisz na MTB to nawet zaklaszczą :) Pozdrawiam wszystkich bez względu na czym jeżdżą. Chciałbym takiej parady na ulicach naszych miast na początku rowery szosowe, później Gravel a potem MTB ot taka akcja pokazująca nas pozytywnie zakręconych :)
Też tak mam, że lubię odkrywać najbliższe okolice, potem coraz dalsze i dalsze i to najbardziej mnie nakręca. I pomijając Góry Świętokrzyskie lub Pasmo Babiogórskie (które uwielbiam), pomijając w ogóle góry, znajdę solidny argument na obronę MTB nawet w warunkach miejskich. :) Otóż mieszkam w mieście Uć. Uć to miasto znane z wiadomego stanu nawierzchni dróg, chodników i DDR-ów. Mówimy więc o nawierzchni 3D level Russia. :) Tu nie da się bez szkody przejechać na czymś innym, niż MTB. Szach i mat! :)) Do tego w okolicach Łodzi sporo jest lasów (a preferuję dzikie ścieżki leśne) o charakterze pagórkowatym, jak jeszcze dodamy lasek rąbieński to mamy i piach i korzenie w poprzek. No, tylko MTB. No i do tego koła 29', co dodaje trochę punktów do szybkości. Zgodzę się jednak, że na długie trasy emtebek traci i faktycznie po kilku h łapy zaczynają powoli drętwieć. Jednak myślę, że będę jeszcze długo dojrzewał mentalnie do gravelka. Pozdrawiam.
pomysl na odcinek garazowy- cos na temat OC na rower, dla kogo najlepsze, komu sie przyda a komu to nie potrzebne. a co do mtb, to chyba z mtb sie wyrasta, juz to nie bawi jak kiedys zaliczajac kamienie i korzenie. przychodzi czas ze na mtb sie juz nie chce isc bo trzesie i zawiewa nuda. mialem podobnie, mialem mtb od zawsze, az mi zbrzydlo . caly czas te same lasy ,pola. kupilem szose i odmiana na lepsze. teraz trasy poznan-jarocin, czy poznan-gniezno jest dla mnie czym ciekawszym niz mtb na lesnych drogach. goral stoi juz 2 sezony nie uzyty. poki co niech stoi , żryć nie woła.
odnosnie pozycji na MTB (: mowisz o nowych rowerach MTB, ja mam rower MTB ktory ma blisko 20 lat wiec tam kiera byla dosc wąska a wiec wygodna poza tym mozna zawsze zamontowac rogi o roznym ksztalcie wiec i na szosie mozna wygodnie pomykac w pozycji bardzo komfortowej aczkolwiek przejechalem sie niedawno na mtbku syna z szeroką kierownicą (współczesną) i powiem tak, zawrocilem po 5 km bo nadgarstki wysiadaja od bardzo nienaturalnej ich pozycji/ułożenia, przy dłuższych wybracjach po prostu stawy wysiadają, nie rozumiem tego pędu ku tym szerokim kierownicom, to powinna byc opcja dostepna za doplata nie kazdy jezdzi w ekstremalnym terenie gdzie potrzebna jest tak dobra kontrola nad sterami a niestety powiedzmy sobie szczerze tak szeroka kierownica w codziennym zastosowaniu to udręka (bardzo nienaturalne wygięcie nadgarstków)
Najlepiej mieć w garażu oba. 😀 Miałem kiedyś rower Romet Orkan, po latach mogę go nazwać takim trochę gravelem. Dawał radę i na szosie a po zmianie opon i w lekkim terenie.
Ja zaczynałem przygodę z MTB na sztywniaku trek 950 singletrack i to było sto lat temu 😉 z czasem rowery MTB zaczęły się rozwijać (mutować ) a mi zaczęło czegoś brakować i dzięki szutrówce wypełniłem tą lukę na nowo pokonując dłuższe i ciekawsze trasy . Pozdro 👊
A ja właśnie przerabiam starego trochę zapomnianego i zakurzonego poczciwego fulla xc 26" na "pogromcę graveli". Zamiast oryginalnych kół 26" lądują lekkie koła 650b x 38c z szosowo-gravelovym bieżnikiem. Jeśli chodzi o osprzęt to nie potrzebuję modnego GRX'a bo starsze Deore XT jest aż nadto to "gravelowej" jazdy. Szacunkowa waga setupu z pedałami ok 11 kg. Ten rower na szosie nie będzie istotnie wolniejszy od typowego gravela, natomiast na odcinkach stricte "gravelowych" z modnego szywnego gravela dzięki zawieszeniu zrobi przysłowiowy wiatrak. Należy pamiętać, że jeśli zechcę to zawieszenie zawsze mogę zblokować, nie wspominając już o dopasowaniu jego charakterystyki do aktualnych upodobań. Żeby nie było mam też w rowerowej stajni sztywny karbonowy rower obecnie na kołach 700x35c i subiektywnie nie widzę uzasadnienia aby tłuc się na sztywno czymś takim po nawet niewielkich nierównościach poza asfaltem. Kręgosłup oraz nadgarstki podziękują za to jak nie teraz to za x lat. Główny full xc MTB 29" na stałe pozostaje teraz na agresywnej typowo górskiej, szlakowej oponie więc odpada konieczność przekładki kół lub opon na latanie w koło komina.
To tylko rowery a ludzie dorabiają ideologie. Ja bym się gravelem przejechał ale mam tylko MTB. Trzeba wszystkiego spróbować i wybrać co nam pasuje a nie patrzeć na innych.
Nieważne jaki rower , byle chęci były a najlepszym rozwiązaniem byłoby móc zrealizować wzór na ilość niezbędnych rowerów n+1 gdzie n- to liczba obecnie posiadanych
@@wojplask jak sa juz dzieci czy inna stabilizacja/rozwoj mozna pozwolic sobie na wprowadZenie pewnej stalej p:::1 gdzie p to ilosc posiadanych przyczepek rowerowych
owszem asfalt.... rozwiazanie to szybkie opony xc np cos ala race king, co do ulozenia rak w zasadzie starcza np dodatkowe chwyty, taki rower mtb na szybkich oponach na asfalcie czy fire road nie bedzie znacznie gorszy od gravela, za to jak przyjdzie na trasie zmierzyc sie z takim terenem jak mowiles na poczatku na naszym szybkim mtb przelecimy to z przyjemnoscia
by the way, dla osób które są rozdarte pomiedzy wyborem roweru szosa, gravel czy mtb powiem tak, zanim kupilem szose, robilem na MTBku zarówno trasy leśne mniej lub bardziej wymagajace jak i trasy stricte szosowe po 80km (da się) oczywiscie ten rower nie nadaje sie do bicia rekordow/ ścigania, natomiast dla kogos kto mysli tylko o poprawie kondycji, zdrowia - naprawde nie trzeba zmieniac roweru MTB na szose czy gravela da sie MTBkiem latac po szosie dlugie dystanse ma to te zalete ze spala sie wiecej kalorii niz na rowerze szosowym ktory ma mniejsze opory toczenia.
W sumie dobra analiza tematu / modeli / stylu jazdy. Myślę, że wszystko jest kwestią preferencji , dostosowania hobby do życia, oczywiście CZASU- ile kto go ma. Nie ma rzeczy które sprawdzają się uniwersalnie,nigdy tak nie było i żadni marketingowcy tego nie zmienią [ choć usilnie pokazują np. gości na gravelach co skaczą na hopkach ;) ]
Dziwne, że jako doświadczony człowiek zacząłeś porównywać gravela to mtb🙂 . Rowerom typu gravel dużo bliżej jest do rowerów krossowych i takie porównanie ma sens. Życzę zdrowia i ciekawych wypraw.
Mam szosę, MTB, Fatbika, rower miejski, planuje kupić gravelka i nic nie rozumiem z tych opowieści o tym co jest lepsze. Mam wrażenie, że u nas zawsze się szuka jakiś "filozofii", która ma usprawiedliwić czyjeś zakupowe wybory. Żaden z posiadanych w mojej stajni rowerów nie jest ani lepszy ani gorszy...jest inny...zoptymalizowany do jazdy w określonych warunkach...ale nie znaczy to, że nie można go użyć inaczej...używam ich jak chcę lub jak jestem czasami zmuszony ich użyć ;). Ogólnie mniej napinki więcej jazdy. Pozdrawiam
Ale co zrobic jak nawet mamy jakas piwnice , garaz, rower zony, 2 lub 3 dzieciakow i nasze umiarkowanie liczac 2 lub 3 sprzety plus jakies hulajnogi i czesci w zapasie, czasem problemem nawet nie jest zona, rozterki wyboru ale posiadane nieruchomosci
Mądrze mówisz,ale mam szosę i mtb i wzajemnie się to uzupełnia, dlatego gravel jest mi zbędny,ale jak ktoś dziś kupuję rower do jeżdżenia,nie mówię o typowym ściganiu to szedł bym w gravela,bo jest dość uniwersalny, chociaż nie doskonały,ale dla większości będzie to najlepszy wybór, pozdrawiam kolegę 👍
Jak dotąd tłukę się szosą którą zakupiłem ponad z 10 lat temu niskobudżetowy Burghardt Bicisport, geometria mi odpowiadała i tak tłukę tym rzęchem wypady ponad stukilometrowe, ale szlaki dolnośląskie i poboczne drogi asfaltowe pozostawiają wiele do życzenia, czasem szuter jest w lepszym stanie i ciekawsza trasa, ale sztywnym ALU to nadgarstki dostają po dupie... Wkręciłem się w dłuższe wypady i teraz zastanawiam się nad zakupem gravela. Najbardziej zainteresowałem się serią 2022 z CUBE, mianowicie model Nuroad EX, podejdę do dystrybutora akurat mam jednego blisko i sprawdzę czy warto wydać te 7249 PLN. Zależy mi na pojedynczym blacie, a dostępność jest mocno ograniczona przez podaż i wysoki popyt.
Ja powiem z własnego doświadczenia,mając rower MTB i grawel.Jeśli jadę w nieznaną drogę i pokazuje mi ścieżki przez las i to biorę MTB bo wiem w 100 %,że dojadę do celu .a grawel raczej tylko asfalt . Ostatnio po rajdzie MTB pokazał pazur jak się jeździ po piaskach , po górach ,oraz nawet asfalt i ścieżki,jedyny duży minus jest ciężki ,ale zawsze dojadę do celu.pozdro
dokładnie tak na to patrzę. poszedłem krok dalej i kupiłem fat bike. i tym naprawdę zawsze dojadę, nawet jak już nie ma po czym :) a gravela skonwertowałem na szosę, bo szeroka opona na asfalcie mnie wyłącznie męczy, a lekki szuter na 32c przelecę bez problemu. na piachu nawet 38c grzęźnie, więc szkoda fatygi.
@@seryjnymeteopata2162 grawela pod szosę wrzuciłem cieniutkie oponki jest spoko ,Do Berlina brałem MTB ,grawelem bez amortyzacji raczej nie polecam .Ja na MTB mówię że to czołg gdzie nic mnie nie zaskoczy w drodze .Przez krzaki ,chaszcze ,dziwne kamieniste ścieżki ,chodniki .Mogę bagażnik wrzucić .Mój grawel wisi pod sufitem i lipa nie mam pomysłu .Szkoda psuć rower na polskich dziurawych drogach.😊
Osobiście nabykem giant contend ar3, taki allrounder i powiem ze jezdzi sie ciekawie, w zimie na oponiach 38 super dawał rade, a na asfalcie 32 jest calkiem na plus.
Pytanie chyba celowo przewrotne. Równie dobrze można pytać, czy młotek jest lepszy od śrubokręta. Albo czy koparka jest lepsza niż spychacz. I czy SUV to przemijająca moda, bo przecież rasowe terenówki są lepsze.
13:55 mnie nie miłosiernie bolą nadgarstki od roweru MTB i oczywiście barki ... gdy potem np. chcę robić wyciskanie sztangą czy kettlem...teraz już wiem dlaczego. Po kilku maratonach mtb bark to odczuł...
MTB to zbyt ogólne pojęcie. Jak ktoś ma hardcorową maszynkę do XC to tak jakby miał hardcorową szosówkę. Niekoniecznie wygoda i praktyczność są wtedy na pierwszym miejscu. Ale już Trail to taki odpowiednik gravela ale nie w świecie baranków tylko MTB. Sam posiadam typową trailówkę Marin Rift Zone i niby gravela Marin Nicasio. I co się okazuje nie potrafiłbym z czystym sumieniem polecić gravela jako jedyny rower. Skłaniałbym się właśnie ku trailówce. To jest zaskakujące jak rower który wygląda dla laika jak ciężki sprzęt zjazdowy może być tak wszechstronny. Rower którym śmigałem po rychlebskich singlach doskonale sprawdził się też na wypadach po 150km gdzie 70% to asfalt. Lekkie opony przykładowo bontragery Xr1 2,35 team issue zalane mlekiem i na asfalcie 29 km/h nie stanowi żadnego wyzwania. I sam stoję teraz w rozkroku bo jakie było moje zaskoczenie jak na gravelu ledwo 3km/h poprawiłem średnią na asfaltach. A w lesie nawet na szerokich ubitych drogach te wszystkie mikro nierówności odbierają tyle energii, że średnia spada na łeb na szyję nawet 5km mniej niż na trailu. A oponki w gravelu porządne Tufo Thundero 40c również na mleku. Gdyby nie serce to rozum kazałaby mi sprzedać tego gravela. No ale jest piękny i będę się zmuszał do jazdy na nim.
Z tym, że gravel głównie marketing jak niektórzy twierdzą...osobiście się niezgodze. Sprzedałem przełajówkę i hardtail MTB. Kupiłem gravela i jestem zachwycowny. Wczoraj 50km w niedużych górach z kolegą jadącym na eMTB i bez problemu przejechane wszystkie opcje terenu. Kolega dobrze mi doradził, gdyż mam koła 650B i opony 45mm. Chciałem zmienić po zakupie od razu na 29" i 35C ale faktycznie najpierw trzeba przejechać te min.500km by zobaczyć czy sprzęt pasuje, potem ewentualnie zmieniać. W garażu stoi jeszcze szosa i Scalpel...z tego całego sprzętu gravel (Aspero)stał się nr.1. Każdy musi jednak sam sprawdzić co mu najbardziej odpowiada i gdzie jeździ, jaki ma budżet na nowy sprzęt...itd. Dobrze jak można gdzieś wcześniej przetestować rower przed zakupem. Dobry rower do tego dobre ciuchy i jest pięknie. Nie ma co się kłócić, który rower jest lepszy. Najważniejsze jeździć i się cieszyć. Ja dla siebie w gravelu odnalazłem idealne rozwiązanie dla siebie (asfalt, szutry-pola i lasy oraz nieduże góry). Pozdro z Dolnej Saksonii.
Taka moda i boom na te gravele, że nie licząc siebie w swoim mieście (150k) i okolicach widziałem przez sezon letni może 5-8 różnych rowerów tego typu. Moim zdaniem te rowery to pewna nisza z dobrym marketingiem i generalnie nie produkują ich tak wiele, w innym wypadku każdy mijany przez nas rowerzysta leciałby na gravelku czy szosie ;)
Mam CXa, opony weszły 40c i przestałem praktycznie jeździć szosą. Nie martwi mnie jakość asfaltu,czy też jego brak albo krawężniki. I do pracy i po zakupy z sakwami na rynek po pracy, i na kilkudniowe tripy. Szosą, szutry, lasy... WOLNOŚĆ! jednak banan na twarzy po upalaniu na singlach to tylko na MTB 😁🤘
Wygoda i mozliwości terenowe wybor prosty mtb na powietrznym amorku z blokadą amora na kierownicy. Gravele dla tych co lubią cierpieć w terenie. A na szuter to road+ czyli szosa lub fitness z oponką 32 lub 35c i starczy.
Są gravele z amortyzacja lub z możliwością założenia dowolnego amorka z mtb jak chociażby mój :) Kwestia jakiego gravela wybierzesz tak samo jak są różne opcje rowerow mtb. ;)
Właśnie zastanawiam się dosyć mocno nad zakupem gravela. Mam szosę oraz mtb I zastanawiam się czy jak nie kupię gravela to czy tamte rowery nie pójdą w odstawkę. Druga sprawa to czy odczuje dużą różnice między mtb a gravelem. I przy okazji mam pytanko czy ktoś miał okazję jeździć rowerem Accent Furious i mógłby wyrazić jakaś opinie na temat tego gravela?
No u mnie jest odwrotnie. Zaczynałem od szosy, potem maratony MTB, z kolei XC. Po latach zacząłem patrzeć na kolarstwo grawitacyjne. Dirt, enduro, DH. Wszystko co było do tego czasu uważam za czas stracony. Ani szosa, ani maratony, nawet XC nie jest w stanie dać tego, co daje grawitacja. Są tacy, którym wystarczy jazda rowerem bez odrywania kół od podłoża. By otrzymać odpowiednią dawkę adrenaliny i endorfin, potrzebuję tras enduro i DH, stoliczków, dropów, gapów, wallride'ów. Przejazd bez heblowania jest cool! Dyskusja nad rowerami jest bez sensu, jeden woli enduro, inny gravela, etc.
Mam dokładnie to samo! Co prawda koniem nigdy nie byłem i nie startowałem w niewiadomo ilu maratonach MTB, ale znudziło mi się to. Gravel to inny stan umysłu 🤪 Nie można mówić, że ten rower jest do niczego jak się nim nie jeździło i nie można też porównywać świata MTB i gravelu, bo są równoległe 😃
to może złoty środek elektryczne mtb? Mamy zachowaną terenowość, grubsze opony nadal wszędzie wjedziemy itd. itp. ale dzięki silnikowi na szosie można ładnie osiągać takie prędkości jak na rowerze szosowym. Do długich wycieczek czy to nie byłaby najlepsza forma roweru? Nawet lepsza niż gravel?
Byłaby, gdyby przepisy jej nie zabiły. Jeśli chcesz jeździć w zgodzie z prawem to silnik nie może mieć więcej niż 250W A szybkość roweru elektrycznego nie może przekraczać na wspomaganiu 25 km/h To znaczy, że powyżej 25 km/h ciągniesz ten cały ciężar własnymi siłami 🙂
Gravel to taka Szosa na której można się upierniczyć cały w błocie i nie trzeba golić giry. Podsumowując tego typu rower jest namiastką szosy i namiastką MTB
Dosadnie w punkt. Mtb i gravel to dwa różne światy. Sam jeżdżę obecnie tylko na mtb, ale kusi mnie kupno szosy/gravela. Dla mnie to typowo pod treningi, choć jak patrzę na Radka który wygrywa ultra, skłaniam się ku rowerze gravel. Wszak zawsze mogę założyć potem węższe opony :) No i inaczej wtedy pokonać ultramaraton. Do mtb też można założyć na długie dystansy rogi lub podpatrzone u busha, lemondki :P Wiem dziwnie wtedy wygląda mtb, ale się sprawdza. Całkowicie zmienia to wtedy komfort podróżowania, sprawdzone na ultra rowerem mtb :) Pozdro
U mnie jest taki problem, że ja myśląc o mtb myślę o górach i rowerach minimalnie trailowy, raczej am. To o czym mówisz w filmie to typowy rower xc. Jak ja miałbym gravela jakoś wpasowac, to wygodniejsza szosa na każdy teren. Odskocznia od singli dla typowych górali :)
Czyli dla kogoś, kto zawsze jeździł na MTB (nawet uszosowiałam MTB absolutnie łysymi slickami) - lepiej szosa czy gravel? Też lubię długie dystanse i skręcić gdzieś na bok... Czy szosa w takim przypadku ma sens? Jeśli mam możliwość "uszosowienia" MTB?
Kupując grawela postanowilem sprzedać górala. Dziś... Cieszę się że nie sprzedałem. Mam ochotę pyknąć stówkę, jedzie grawel. Innym razem chce się styrać w krzaczorach i lesie, jedzie MTB. Z każdego inna frajda 😜
Dobrze mieć kilka różnych rowerów ;) ja w swojej stajni mam ht, fs, szose i gravela. Kazdy z tych rowerów użytkuje i doceniam ich walory w zaleznosci od okoliczności tego gdzie je użytkuję.
No cóż, zima to jest świat MTB. Jeżdżę cały rok, inny sprzęt nie da rady. No i cenowy próg wejścia zdecydowanie niższy. Jak na amatorskie klimaty oczywiście.
Zależy jeszcze gdzie ktoś mieszka. Takie Mazowsze czy Wielkopolska są idealne na gravel. Dokupiłem gravela do szosy i od tego czasu Emonda zamieniła się w rower i wyłącznie wpięty w trenażer. Jak outdoor to wybór jakiś tak dziwnie zawsze pada na gravel
A czy stosowałeś opony szerokości 40 mm w przełaju? Przyznasz, że na takich „traktorach” na utwardzonych odcinkach traci się na średniej, wydłuża czas jazdy, monotonia, męczy to bardziej…
Ostatnio żona mi pozwoliła na wydanie moich pieniędzy na wymarzony rower. Oszołomiony jej decyzją i nakręcony na przygodę, kupiłem Fitnessa Marin Fairfax 3 (z rocznika 2023) rozmiar L, i ale po kilku jazdach stwierdzam, że nie przemyślałem albo zabrakło doświadczenia. Jakoś tak nie siedzi mi płaska kierownica :-( Lubię długą, szybką jazdę po szutrach/asfaltach i brakuje mi typowego gravela z barankiem pozwalającego na zajęcie bardziej dynamicznej pozycji. Chętnie bym sprzedał teraz komuś, komu bardziej podpasuje.
Moim zdaniem większość osób jeździ asfaltem, drogą rowerową, szutrem, ubitym duktem, a mimo to kupują MTB. Dla mnie gravel to taka szosa co daje możliwość zjazdu z czarnego. Czyli rower trekingowy o zacięciu sportowym. Sam krytykowałem że to jakiś produkt marketingowy ale przesiadłem się z szosy i nie zamienię na nic innego.....
MTB można pojeździć na single-trakach. pozachwycać się trasami i ich floŁem, porobić jakieś łatwe trasy enduro na HT... a może kupić jakiegoś ścieżkowca 120/120 skoku i czerpać przyjemność z jazdy po terenie w górach! Jak sam mówisz jeżdżenie MTB po okolicy jest nudne i trzeba wyjść poza ten obszar np przez PKP/samochód i poczuć w nowym miejscu jak fajnie można na MTB pojeździć :). Co do tego co robisz na kanale YT, to wg mnie możesz mocniej tasować rowerami tzn. zróżnicować filmy co do podejmowanej aktywności przez co będzie świeżej za każdym razem... ...a może przez zimę zbudujesz jakiś nowy własny rower od podstaw i zaczniesz coś nowego ;)
@@maciak22 Nudność wynika z powtarzalności, a tego nie da się uniknąć jeżdżąc w tym samym miejscu w kółko i w dodatku na tym samym rowerze... trzeba szukać alternatywnych miejsc, jak i sposobu ich objeżdżania... Typ roweru nie ma znaczenia...
@@arkadiuszk.8462 to akurat zależy od dostępności tras MTB w okolicy. Mnie się jeszcze nie znudziły nawet te w odległości kilkunastu minut od domu (Las Wolski w Krakowie), a jeżdzę po nich kilka razy w tygodniu od dwóch sezonów...
Jesli ktos ma miejsce to moim zdaniem warto miec i MTB i szose szczegolnie jesli ma sie dosc blisko np. last/ciezszy teren, aczkolwiek rozumiem tych ktorzy wybieraja gravele ktorymi mozna jezdzic i po asfalcie i w lekkim terenie wiec nic cie nie ogranicza gdy nagle staniesz przed szutrem lub lzejszym terenem wjedziesz, szosą nie wjedziesz tzn wjedziesz ale mozesz wyjechac na kapciach i polamanych obreczach .... ja sam mam niezly bol tzw dupy gdy musze dojechac 18 km do puszczy na MTBku po prostu jest to tak bezsensowne ze sie odechciewa szczegolnie na powrocie gdy po styraniu sie w terenie trzeba jeszcze tym asfaltem wrocic ..... jednak gravelem troche szybciej i lżej po asfalcie sie pomyka niz mtbkiem. Wiadomo zawsze mozna zaladowac rower na bagaznik dachowy, ale nie jest to rozwiazanie na co dzien np. na pore jesienno zimowa gdzie ktos chcialby jezdzic codziennie, troche bez sensu tluc te km samochodem szczegolnie w obliczu dzisiejszych cen paliw .... tylko po to zeby zrobic trening w lesie. Ja kupilem wlasnie opony na bardzo lekki szuterek 28C Continentale z jakims tam juz powiedzmy - "bieżnikiem" i zobaczymy, moze uda sie jakies lekkie szuterki robic na tym....
Szuter teoretycznie żywioł dla gravela. Byłem teraz w Beskidzie Śląskim i tam jadąc drogą pożarową po asfalcie lub po drobnych kamykach za chwilę wpadasz na grube jak na torowisku, a za chwilę wybetonowany bruk gdzie nie można jechać fulem 20km. Na podjeździe to nie problem, ale na zjeździe..... Nie jestem przeciwny gravelom, bo je sprzedaję, ale to nie jest rower na którym każdy się odnajdzie. Większość rowerzystów nie jeździ po 80-100 i więcej kilometrów i oni nie doświadczą drętwienia czy bólu. A jak porwą się na takie wyzwanie raz do roku to i tak będą cierpieć.
ludzie jezdza na metalowych hardtailach z geometria sprzed 30 lat na nowych oponach i kołach i jest super. dla mnie cała branza rowerowa upada na pysk bo nie grają fair. i tyle. wiadomo ze chca sprzedac jak najwiecej ale chyba kryzys w branzy rowerowej wlasnie ma swoje podstawy.. w nie najleppszym podejsciu i zarzadzaniu. Gravel dla mnie osobiscie to dokladnie coś pomiędzy XC.. powiedzmy a Szosą.. ale tak naprawde ani jedno ani drugie takie coś po środku bez wyrazu niby uniwersalne ale jednak nie do końca. niby wygodne ale jednak nie.. niby lekkie ale coraz częsciej widzimy amortyzatory wstawiane do Graweli.. ja podziękowałem. nie dałem się "skusić" ;) może kiedyś po 50-tce ;d
najlepszy rowerowy kanał na jaki zawitałem. Zaczołem ogladać ponad rok temu. chwile póżniej jezdziłem na wysłużonym starym trekingu... teraz od dwoch miesiecy zasówam na gravelu. chyba najlepszy mój zakup. dzieki chopie :)
Ten moment gdy idziesz sobie na spacer a tam w krzakach gościu w getrach rozmawiający ze sobą który rower jest lepszy 😂😂😂😂
🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Kto tak nie miał😂
Najlepszy jest właśnie ten rower za parę klocków który gość w getrach pozostawił w znacznej odległości i gada do siebie...
xDDD
Problem z rowerami "mtb" jest taki, że w cenie do 4-5k producenci oferują ulepy ciężkie, mało efektywne, z kiepskimi oponami i z fatalnymi amortyzatorami. No i ich pozycja za kierownicą, tak zwana "komfortowa" jest w istocie czymś zupełnie odwrotnym. Rower z technicznego punktu widzenia jest urządzeniem zmieniającym ruch posuwisty nóg na ruch obrotowy koła. Pozycja sportowa, jakkolwiek byłaby niewygodna, gdy siedzimy na rowerze opartym o ścianę, szybko staje się jedyną słuszną, gdy pedałujemy, bo oferuje najlepszą transmisję mocy. Zawodnicze lekkie rowery XC wbrew obiegowej opinii są bardzo wygodne i nadają się do turystyki co najmniej tak samo jak gravel. Niestety są to sprzęty bardzo drogie, których marketing w dodatku celuje w całkowicie inną grupę. Tymczasem nawet najtańszy gravel oferuje akceptowalną wagę, brak przeszkadzającego i niedziałającego amortyzatora, oraz odziedziczoną po szosie sportową pozycję, a więc efektywniejszą i wygodniejszą na długich dystansach. Szutrówki wypełniły niszę, która nie do końca im się należy, ale na bezrybiu i rak ryba.
Ludzie za bardzo zafiksowali się że jedno musi być lepsze od drugiego nie dopuszczając do siebie myśli że to po prostu rowery o innych charakterystykach. Wszystko zależy od naszych oczekiwań, stylu jazdy i rodzaju wybieranych tras.
Rowery MTB zbyt się wyspecjalizowały w swojej dziedzinie, dlatego zrobiło się miejsce na gravel, który w mojej ocenie jest przełajem z dobrym pijarem. Jeszcze niedawno rower MTB to była kierownica max. 58cm, rogi, trzy blaty, główki wyższe, większta sztywność amortyzacji itd. Rower nadawał się do wszystkiego. Dzisiaj są to maszyny typowo do ścigania, a nie jeżdżenia.
Spokojnie, nie sprawdzają tego. Normalnie można jeździć na xc do pracy i po bułki.
Kierownicę możesz przyciąć to nie problem.
Nie do końca. Masz różne ramy, główki itd. Nie wszystkie są aż tak progresywne. Mam np. Cannondale Trial i to mega wygodna maszyna.
Ogólnie się zgadzam z twoją wypowiedzią ale co rozumiesz przez to , że zawieszenie było bardziej sztywne?
Zmiana ciśnienia w amorku bądź blokada skoku i git. Można też popracować typem opony
Ważne żeby się kółka kręciły 😊, ja się bujam ciężką ale komfortową damką holenderską w pozycji pionowej i jest git. Byle do przodu!
dokladnie. dopasowany rower DO SIEBIE. z ultra lekkiej wagi też wyleczyłem się widząc ile to kosztuje a jak naprawde niewielki zysk otrzymujemy. oczywiscie dla zawodowca to ma znaczenie ale dla nas.. dla powiedzmy 90% osob już nie ma .
taaaa po mieście spoko ale przejedź nią 3 dni z rzędu po 100km
nie wiem dlaczego tak uparcie niektórzy dzielą rowery na MTB i gravele. Po środku są jeszcze crosy - najbardziej uniwersalne - możemy mieć widelec sztywny lub amor - napęd też możemy dobrać pod siebie, do prostej kierownicy dodać rogi. Oczywiście gravel pojedzie szybciej pewnie i dalej, natomiast po typowych drogach leśnych i utwardzonych - ale jednak mniej równych i z kamieniami to po 100km odechce nam się jeździć.. a z amorem na crosie - będzie komfort zupełnie inny. Wszystko zależy od tras, po których się poruszamy lub chcemy poruszać. Wydaje mi się, że część osób ma zupełnie inny obraz szutrów i dróg leśnych niż one w rzeczywistości są :) - Mówię - to jako już doświadczony użytkownik szutrów i dróg leśnych na śląsku. Zostaje jeszcze kwestia - czy zależy nam na prędkości i długości tras- czy komforcie - gdyby to było takie proste - to nie byłoby tylu ofert sprzedaży graveli na OLX czy allegro bo komuś nie podpasował. W każdym razie życzę wielu pokonanych kilometrów :)
Dyskusja co jest lepsze mniej więcej taka sama jak o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Każdy po porostu musi wybrać to co mu bardziej pasuje do jego stylu i terenu po którym jeździ. Rowery MTB te z przed 10 lat czy nawet 5 lat to były zupełnie inne rowery. To był dużo bardziej uniwersalny rower. Wrzucało się tam opony typu semi slick o szerokości 1,75 - 1,9 i dawał radę zarówno po lekkim terenie typu szutry czy leśne dukty jak i po szosie. Kiera stosunkowo wąska do tego rogi i pozycja była do zniesienia nawet na dłuższej trasie po asfalcie gdzie pozycja jest dość monotonna. Teraz zwłaszcza pod względem pozycji oraz rodzaju dostępnych przełożeń jazda powyżej 50 km na góralu to dla mnie męczarnia zwłaszcza jeśli do pokonania są dłuższe odcinki po szosie. Kierę można skrócić co zawsze robiłem ale całej geometrii nie da się zmienić żeby ta jazda mogła być na prostych odcinkach bardziej dynamiczna. Dawno już nie jeżdżę jakiegoś ciężkiego MTB głównie ze względu na to gdzie mieszkam. Czasem ciągnie wilka do lasu ale kupować rower żeby go max 3-4 razy w miesiącu gdzieś wozić żeby poszaleć mija się dla mnie z celem. Pozdrawiam wszystkich i niech każdy jeździ na czym mu wygodnie. Ja tylko tak za siebie czemu wybieram gravela.
Jestem początkującym rowerzystą i przyznać trzeba MTB - na teren , Gravel - na trasę/szosę. Jeżdżę na ogół MTB, bo jeździmy z kumplem w góry i jak Ty to mówisz - 2 godziny jazdy, 10 w trasie, no i tak do końca nie jest xD choć wiem o co ci chodzi... MTB na miasto też spoko opcja - to sobie zeskoczę z krawężnika, jadąc chodnikiem ominę pieszych pasem zieleni :)) Taki ze mnie wariat trochę ;DD Natomiast gravel'a miałem wcześniej do jazdy do pracy po trasie. Nie wyobrażam sobie takiej drogi - 12 km do pracy po ulicy i ścieżkach rowerowych - na MTB. Tylko Gravel. Wygodniej, sprawniej, konkretniej. MTB to rower do skakania i szaleństwa, a nie do jazdy. Pozdrawiam.
Mam gravela a dokupiłem mtb i to jest idealne połączenie. Zależy gdzie chce jechać taki rower wybieram. Zgadzam się, nie można ich rozpatrywać w kategorii który lepszy, który bardziej uniwersalny. Żaden z nich! To są rowery do innego typu zastosowania. Tam gdzie nie wjechałem gravelem wjeżdżam mtb. Tam gdzie nie chce mi sie jechać mtb bo daleko i bardziej równy teren dojadę w komforcie gravelem.
Dokładnie tak samo uważam. Gravel + XC lub jakiś AM jak ktoś lubi bardziej góry i zjeżdżanie to idealne połączenie. Gravel w trochę cięższy teren niż ścieżki w lesie nie za bardzo się nadaje. A tam z kolei XC/AM są w domu.
Ja jednak wolę MTB + typowa szosa. I po ostatnim wypadzie na suwalszczyzne z kumplem co ma gravela, coraz bardziej się utwierdzam że nie potrzebuje gravela. Były odcinki że nie dawał rady na zjazdach/podjazdach, ale mniejsza o to, bo były to krótkie odcinki. No Ii oczywiście gravelem nieźle cisnął po asfaltach. Ale jeśli ktoś twierdzi że gravelem można robić dłuższe dystanse niż mtb, to jest trochę w błędzie. Bo kolega na gravelu po pewnym czasie zaczął odczuwac dyskomfort (np ból barku, dużo szutrów w pl ma taką irytującą "tarkę" spowodowaną bieżnikiem jeżdzących traktów ) i sugerował żeby jeździć już asfaltowymi trasami. Także niby gravel jest "szybszy" w teorii no i w praktyce w pewnym sensie też, ale suma sumarum, po przejechaniu w ciągu dnia 120 km, to jednak na mtb jest się bardziej świeżym i mniej zmęczonym niż na "szybkim" gravelu. Nie rozumiem też dlaczego producenci odsunęli w cien tak fantastyczny wynalazek jakim są rogi. Dobre rogi do mtb jeśli ktoś jeździ bardziej turystycznie, żeby zmieniać pozycje rąk plus szybkie semislicki np 1.8 i można śmigać niegorzej niź gravelem, ana pewno bardziej wygodnie.
@@benhur5826historia, która opowiedziałeś i wnioski z niej, to tzw. dowód anegdotyczny.
Chorowałem na gravela, ale ceny i dostępność mi trochę ostudziły zapał, udało mi się za to złapać rozsądną cenowo szosę i teraz mam starego trekkingowego Author Zenith (ma rogi, mam 2 chwyty) i w sumie pasuje mi rozwiązanie do treningów i tras czysto asfaltowych mam szosę, na trasy gravelowe mam crossa (ja tam nie odróżniam crossa do trekkinga dla mnie to to samo). Ale mnie osobiście nie bawi jazda po korzeniach i kamieniach, raczej wolę odkrywanie nowych tras, a na codzień mam uklepane asfalty. Zauważyłem, że przy planowaniu tras staram się omijać lub przynajmniej ograniczać, niepewne odcinki, bo wiele razy pakowałem się w jakieś ciężkie błota lub piachy i potem trzeba było prowadzić. Szosą zrobiłem jakieś 1000km (kupiony w tym roku) i jak wróciłem do starego dobrego Authora, to jakbym z taboretu przesiadł się na kanapę. Komfort jazdy zupełnie inny, choć różnica w prędkości średnio 3-4 km/h (na asfalcie). Jeżdżę dla przyjemności i poprawy kondycji (zmniejszanie wagi bardzo skuteczne :) ), na zawody się nie pcham.
Im więcej dyskusji tym lepsza sprzedaż i tylko o to w tym chodzi. Kto ma ochotę ten się jara i utożsamia z daną opcją. Klu problemu polega na tym czego chcemy, i to jest piękne - każdemu wg potrzeb. I tutaj spokojnie można zakończyć jakiekolwiek dywagacje, ale i tak obejrzymy setny filmik w tym temacie 😜. Przypomina to trochę stare historie: Atari czy commodore, amiga czy PC, iOS czy android. W świecie rowerowym to na dzisiaj byłoby tak: Gravel czy Mtb, szosa czy Gravel, ht czy full, napęd 1x czy 2x, Carbon czy Alu, Alu czy stal 😂 Z perspektywy czasu zaczyna śmieszyć, najważniejsze że mamy wybór i tylko to się liczy. Ten filmik i pierdyliard innych już nagranych i tych, które powstaną obejrzę z niekłamaną satysfakcją - to po prostu rozrywka, a mnie się to podoba. Zwłaszcza w takim wykonaniu 👍 cieszmy się tym co mamy i nie bójmy się eksperymentować 😉
A ja właśnie zmieniłem gravela na mtb bo gravel to nie moja bajka.
Gravel to piękna hybryda terenowej szosy lub mtb'ka do długich dystansów. Bardzo szybko po zakupie szosy 15 lat temu modyfikowałem do czegoś, co teraz zwą Road+ i jestem zachwycony, że ten pomysł się spopularyzował! Od gravela przechodzę powoli na MTB XC, eksplorować te nieznane mi jeszcze rejony.
Jestem absolutnie zakochany w dalszym rozwoju tego rynku - nowe grupy gravel na 2022 zachwycają mnie napędami 1x i amortyzatorami. W końcu mogę kupować sprawdzone rozwiązania i dyskutować z pasjonatami, zamiast szyć własnego frankensteina w zaciszu piwnicy.
napęd 1x to chwyt marketingowy, z resztą się się zgadzam jak najbardziej,bo sam nie wyobrażam sobie popitalać jedyni po szosie
@@pennyyy311-su9sc a używałeś? Ja używam od roku i teraz wszystkie rowery jakie będę w życiu kupował będą 1x, bo to jest realna rzecz, a nie tylko wymysł, i bardzo mi się podoba. Może ja też jestem tylko chwytem marketingowym?
Ja MTB przyciąłem kierownicę założyłem rogi wymieniłem regulowany wspornik kierownicy pozycja się wyprostowała jest fajnie trochę cieńsze oponki przedni bagażnik i sakwy boczne z przodu i z tyłu fajnie się prezentują na wyprawy kilkudniowe fajna rzecz i MTB fajnie można zrobić rower wyprawowy
Właśnie jestem na etapie zmiany górala ze sztywnym widelcem na jakiś cross ale o wiele łatwiej idzie kupić dobry używany mtb bo dużo poszło właśnie w gravele bo moda,markering. Do tego xc często mają dobry osprzęt w swojej cenie czego nie ma w crossie. Myślę o rowerze krosowym bo będę jeździć dużo z rodziną czy znajomymi, fotelik z tyłu często. Na szutry, ścieżki leśne czy drogi rowerowe dobry kompromis albo lekki mtb koła dać jakieś pośrednie wyższy mostek i wygodniejsza kierownica.
Polecam Tobie kolego z MTB fulla mam Cannondale Scalpel. Po przesiadce z HT zupełnie inna jazda, oczywiście pozycji to nie zmieni zza kierownicy. Zgadzam się z Tobą, nie ma co porównywać. Ja na swoim przykładzie nie lubię długich dystansów. Wolę ten sam czas spędzić na MTB robiąc 40-50km w ostrzejszych warunkach niż tłuc ponad 100km szukając tras w lesie. Wiadomo każdy lubi co innego i dobrze, życie musi być kolorowe.
Fulla na długie trasy xd
@@pennyyy311-su9sc XC to XC czy full czy ht nie ma znaczenia. Jak masz dobre zawieszenie to przy zblokowaniu jest tak samo sztywny jak ht. Znawco.
fajny materiał. Ja myślę, że nie ma co porównywać. Gravele wypełniły pewną lukę, powstała nowa gałąź kolarstwa i to jest spoko. Teraz każdy ma coś dla siebie. Każdy rower ma inne przeznaczenie, nie ma jednego do wszystkiego i to jest dobre. Dla mnie najbardziej sprawdza się mtb bo mnie podnieca szum grubych opon. i co Pan zrobisz. nic Pan nie zrobisz.
Ciekawy fetysz.
Jeśli ktoś mieszka w rejonach podgórskich to mtb będzie miał zastosowanie, ale jaki że Polska jest kraje nizinnym, rowery gravelowe będą rosły na popularności. Sam wiekszosc życia jeździłem na mtb i teraz po przesiadce na gravela widzę ile energi jest marnowane jeżdżąc ciężkim 14kg mtb na oponach terenowych w lekkim terenie...
o to to to.. :D
Rozumiem ze jak płuca przeobrażą ci się w oskrzela zaczniesz pływać ;) - SUper film dobry z ciebie wykładowca!
W garażu opowiadaj historie z najgorszymi zdarzeniami z jakimi miałeś do czynienia. Seria *Bike Zgroza*, zepsute części, uszkodzenia, ludzkie zachowania, utraty świadomości podczas nagrań ^^ itp. MTB, gravel, szosa...
Super prowadzenie z przebłyskiem humoru. Prawidłowo ujęte. Przejadł się MTB to wsiadam na gravela i odwrotnie. Jasne, że nie można porównywać obu tylko w jednych warunkach. Dodam, że gravel jest bezpieczniejszy od szosy bo jednak łatwiej wjechać nim na drogi rowerowe ;) a na asfalcie jak jest noga potrzymać tych co na szosach. Gravel to dobry wybór na duże miasto gdzie są problemy lokalowe do trzymania rowerów. W dużym stopniu na gravelu można uniknąć agresji kierowców bo przelici się poza asfaltami. Jasne, że najlepiej mieć trzy plus czasówkę ale .....
Fajnie, że powstały takie wyspecjalizowane rowery, bo każdy może dopasować rower dokładnie pod swoje preferencje. Boom na gravele jest bardzo widoczny. Podczas ostatniej jazdy w Warszawie jadąc szutrową ścieżką wzdłuż Wisły spotkałem 6 graveli i tylko jednego MTB. Mam wrażenie, że gravel to taki rowerowy odpowiednik SUVa i jego popularność będzie dalej rosła, bo jest wygodny i bardziej uniwersalny niż rower XC. Osobiście jestem fanem XC i nie planuje gravela ale jakby miejsce w domu i fundusze pozwoliły to czemu nie :))
To zupełnie odwrotnie niż u mnie, 30 km od Warszawy, mam gravela i jeżdżę po asfalcie i polnych drogach i jeszcze nigdy nie spotkałam gravela, za to mtb wlekące się 15 km/h mijam non stop:)
Optymalnie jest posiadać co najmniej dwa rowery
Jeżdżę przede wszystkim turystycznie i mam mtb i 30 letni rower którego nie potrafię sklasyfikować ponieważ ma prostą kierownicę napęd deore XT z przodu 24 36 46 z tyłu 13-30 więc bardzo szeroki zakres przełożeń tym bardziej że mieszkam niedaleko bramy Bieszczad. Do tego opony panaracer gravelking 32c. Rama na stali columbusa.
Używam go na wyprawy i wycieczki asfaltowe gdzie może się trafić szuter lub łagodne bezdroża. W przedni widelec wchodzi maksymalnie opona 37c.
Natomiast na wyprawy z sakwami gdy nie wiadomo co się zdarzy to zabieram jednak mtb z oponami 2.4 lub 1.6 cala w zależności czy spodziewam się więcej terenu czy asfaltu
Sama zmiana opon może zupełnie zmienić charakter roweru
Moda na gravele ma na celu uswiadomienie ludziom ze mozna kupic rower w teren bez amortyzatora z przodu, oraz ze do jazdy po klepiskach lesnych w PL nie potrzeba 160mm skoku.
wszystko można, tylko czy to mądre? to już idzie dyskutować. Jak by cie pocis po naszym lasach i szutrach 160km - to byś na gravela bez amortyzacji nie chciał patrzeć :). Przy słabej jakości szutrach z dziurami i kamieniami, plus drogi leśne z korzeniami itd - idealnie się wpisuje MTB lub nieco szybszy cross z fajnym amorem, natomiast jeśli faktycznie jakość dróg w twojej okolicy jest dobra - wtedy ma sens gravel. Gravel - to tłumaczenie szutry i drogi lepszej jakości -. brak amora na dobrej drodze pomaga, ale na "słabej" powoduje ból nadgarstków, pleców i mało frajdy z trasy. tak więc kupujmy pod drogi na których jeździmy - oprócz frajdy ma być również mniej lub bardziej, ale jednak komfortowo
I dlatego jest wybór, dla każdego coś miłego. Nie ma co się napinać. To po pierwsze. Po drugie, jeśli lubisz raz czy dwa razy w roku wyskoczyć na single tracki to bez problemu kożna taki rower wypożyczyć, aż takie drogie to nie jest, a ile mniej problemów. Ja na początku zachłysnąłem się Cross Country, wow, ale szał był. Później poznałem enduro, ale w takiej czystej wersji, eksploracja po górach, szlakach, nawet w płaskim Mazowieckim jest gdzie jeździć. Generalnie to prostu trzeba robić to, co przynosi przyjemność.
P.S. Nie ograniczaj mtb to XC. Są jeszcze trailówki, gdzie pozycja jest bardziej komfortowa.
Super odcinek, wszystko powiedziane w temacie. Kocham swój rower MTBa jak zrobię nim ponad 100km to nawet brawa dostaję, bo to dla Gravela czy Szosy to pikuś dystans a jak zrobisz na MTB to nawet zaklaszczą :) Pozdrawiam wszystkich bez względu na czym jeżdżą. Chciałbym takiej parady na ulicach naszych miast na początku rowery szosowe, później Gravel a potem MTB ot taka akcja pokazująca nas pozytywnie zakręconych :)
MTB ZOSTALY BY Z TYŁU ZA BARDZO, BEZ SZANS NA TAKA PARADE
Też tak mam, że lubię odkrywać najbliższe okolice, potem coraz dalsze i dalsze i to najbardziej mnie nakręca. I pomijając Góry Świętokrzyskie lub Pasmo Babiogórskie (które uwielbiam), pomijając w ogóle góry, znajdę solidny argument na obronę MTB nawet w warunkach miejskich. :) Otóż mieszkam w mieście Uć. Uć to miasto znane z wiadomego stanu nawierzchni dróg, chodników i DDR-ów. Mówimy więc o nawierzchni 3D level Russia. :) Tu nie da się bez szkody przejechać na czymś innym, niż MTB. Szach i mat! :))
Do tego w okolicach Łodzi sporo jest lasów (a preferuję dzikie ścieżki leśne) o charakterze pagórkowatym, jak jeszcze dodamy lasek rąbieński to mamy i piach i korzenie w poprzek. No, tylko MTB. No i do tego koła 29', co dodaje trochę punktów do szybkości.
Zgodzę się jednak, że na długie trasy emtebek traci i faktycznie po kilku h łapy zaczynają powoli drętwieć. Jednak myślę, że będę jeszcze długo dojrzewał mentalnie do gravelka.
Pozdrawiam.
pomysl na odcinek garazowy- cos na temat OC na rower, dla kogo najlepsze, komu sie przyda a komu to nie potrzebne. a co do mtb, to chyba z mtb sie wyrasta, juz to nie bawi jak kiedys zaliczajac kamienie i korzenie. przychodzi czas ze na mtb sie juz nie chce isc bo trzesie i zawiewa nuda. mialem podobnie, mialem mtb od zawsze, az mi zbrzydlo . caly czas te same lasy ,pola. kupilem szose i odmiana na lepsze. teraz trasy poznan-jarocin, czy poznan-gniezno jest dla mnie czym ciekawszym niz mtb na lesnych drogach. goral stoi juz 2 sezony nie uzyty. poki co niech stoi , żryć nie woła.
odnosnie pozycji na MTB (: mowisz o nowych rowerach MTB, ja mam rower MTB ktory ma blisko 20 lat wiec tam kiera byla dosc wąska a wiec wygodna poza tym mozna zawsze zamontowac rogi o roznym ksztalcie wiec i na szosie mozna wygodnie pomykac w pozycji bardzo komfortowej aczkolwiek przejechalem sie niedawno na mtbku syna z szeroką kierownicą (współczesną) i powiem tak, zawrocilem po 5 km bo nadgarstki wysiadaja od bardzo nienaturalnej ich pozycji/ułożenia, przy dłuższych wybracjach po prostu stawy wysiadają, nie rozumiem tego pędu ku tym szerokim kierownicom, to powinna byc opcja dostepna za doplata nie kazdy jezdzi w ekstremalnym terenie gdzie potrzebna jest tak dobra kontrola nad sterami a niestety powiedzmy sobie szczerze tak szeroka kierownica w codziennym zastosowaniu to udręka (bardzo nienaturalne wygięcie nadgarstków)
Mnie się gravel przejadł w latach 80-tych, tylko wtedy tej nazwy jeszcze nie było
Najlepiej mieć w garażu oba. 😀
Miałem kiedyś rower Romet Orkan, po latach mogę go nazwać takim trochę gravelem. Dawał radę i na szosie a po zmianie opon i w lekkim terenie.
Ja zaczynałem przygodę z MTB na sztywniaku trek 950 singletrack i to było sto lat temu 😉 z czasem rowery MTB zaczęły się rozwijać (mutować ) a mi zaczęło czegoś brakować i dzięki szutrówce wypełniłem tą lukę na nowo pokonując dłuższe i ciekawsze trasy .
Pozdro 👊
Jak zwykle z humorem i ciekawie. Uwielbiam 🙂
Przejdźmy w inny teren to chyba poligon bo wszystko zaminowane heh tekst odcinka
Dziękuję. Ostatnimi słowami odnośnie zakresu widzenia rozmyłeś moje wątpliwości 🤗
A ja właśnie przerabiam starego trochę zapomnianego i zakurzonego poczciwego fulla xc 26" na "pogromcę graveli". Zamiast oryginalnych kół 26" lądują lekkie koła 650b x 38c z szosowo-gravelovym bieżnikiem. Jeśli chodzi o osprzęt to nie potrzebuję modnego GRX'a bo starsze Deore XT jest aż nadto to "gravelowej" jazdy. Szacunkowa waga setupu z pedałami ok 11 kg. Ten rower na szosie nie będzie istotnie wolniejszy od typowego gravela, natomiast na odcinkach stricte "gravelowych" z modnego szywnego gravela dzięki zawieszeniu zrobi przysłowiowy wiatrak. Należy pamiętać, że jeśli zechcę to zawieszenie zawsze mogę zblokować, nie wspominając już o dopasowaniu jego charakterystyki do aktualnych upodobań. Żeby nie było mam też w rowerowej stajni sztywny karbonowy rower obecnie na kołach 700x35c i subiektywnie nie widzę uzasadnienia aby tłuc się na sztywno czymś takim po nawet niewielkich nierównościach poza asfaltem. Kręgosłup oraz nadgarstki podziękują za to jak nie teraz to za x lat. Główny full xc MTB 29" na stałe pozostaje teraz na agresywnej typowo górskiej, szlakowej oponie więc odpada konieczność przekładki kół lub opon na latanie w koło komina.
Myślałem o czymś takim... I co robi wiatrak? :)
To tylko rowery a ludzie dorabiają ideologie. Ja bym się gravelem przejechał ale mam tylko MTB. Trzeba wszystkiego spróbować i wybrać co nam pasuje a nie patrzeć na innych.
Nieważne jaki rower , byle chęci były a najlepszym rozwiązaniem byłoby móc zrealizować wzór na ilość niezbędnych rowerów n+1 gdzie n- to liczba obecnie posiadanych
Warto jeszcze stosować się do wzoru s-1 gdzie s to ilość rowerów powodujących separacje z żoną/partnerką
@@wojplask jak sa juz dzieci czy inna stabilizacja/rozwoj mozna pozwolic sobie na wprowadZenie pewnej stalej p:::1 gdzie p to ilosc posiadanych przyczepek rowerowych
owszem asfalt.... rozwiazanie to szybkie opony xc np cos ala race king, co do ulozenia rak w zasadzie starcza np dodatkowe chwyty, taki rower mtb na szybkich oponach na asfalcie czy fire road nie bedzie znacznie gorszy od gravela, za to jak przyjdzie na trasie zmierzyc sie z takim terenem jak mowiles na poczatku na naszym szybkim mtb przelecimy to z przyjemnoscia
by the way, dla osób które są rozdarte pomiedzy wyborem roweru szosa, gravel czy mtb powiem tak, zanim kupilem szose, robilem na MTBku zarówno trasy leśne mniej lub bardziej wymagajace jak i trasy stricte szosowe po 80km (da się) oczywiscie ten rower nie nadaje sie do bicia rekordow/ ścigania, natomiast dla kogos kto mysli tylko o poprawie kondycji, zdrowia - naprawde nie trzeba zmieniac roweru MTB na szose czy gravela da sie MTBkiem latac po szosie dlugie dystanse ma to te zalete ze spala sie wiecej kalorii niz na rowerze szosowym ktory ma mniejsze opory toczenia.
Mam mtb kupiłem szose endurance , zależy kto co lubi i jakie tereny zwiedza .W Bielsku-Białej i okolicach gravel jako jeden rower się nie sprawdzi np
Kazdy robi co woli, ja pozostaje przy MTB.
W sumie dobra analiza tematu / modeli / stylu jazdy. Myślę, że wszystko jest kwestią preferencji , dostosowania hobby do życia, oczywiście CZASU- ile kto go ma. Nie ma rzeczy które sprawdzają się uniwersalnie,nigdy tak nie było i żadni marketingowcy tego nie zmienią [ choć usilnie pokazują np. gości na gravelach co skaczą na hopkach ;) ]
Dziwne, że jako doświadczony człowiek zacząłeś porównywać gravela to mtb🙂 . Rowerom typu gravel dużo bliżej jest do rowerów krossowych i takie porównanie ma sens. Życzę zdrowia i ciekawych wypraw.
Mam szosę, MTB, Fatbika, rower miejski, planuje kupić gravelka i nic nie rozumiem z tych opowieści o tym co jest lepsze. Mam wrażenie, że u nas zawsze się szuka jakiś "filozofii", która ma usprawiedliwić czyjeś zakupowe wybory. Żaden z posiadanych w mojej stajni rowerów nie jest ani lepszy ani gorszy...jest inny...zoptymalizowany do jazdy w określonych warunkach...ale nie znaczy to, że nie można go użyć inaczej...używam ich jak chcę lub jak jestem czasami zmuszony ich użyć ;). Ogólnie mniej napinki więcej jazdy. Pozdrawiam
Mam tak samo, rowerów kilka sztuk i wybieram sobie co chcę "pojeździć dziś" i bez filozofii... Mam rower zjazdowy DH jak i Aero szosę...
Ale co zrobic jak nawet mamy jakas piwnice , garaz, rower zony, 2 lub 3 dzieciakow i nasze umiarkowanie liczac 2 lub 3 sprzety plus jakies hulajnogi i czesci w zapasie, czasem problemem nawet nie jest zona, rozterki wyboru ale posiadane nieruchomosci
Mądrze mówisz,ale mam szosę i mtb i wzajemnie się to uzupełnia, dlatego gravel jest mi zbędny,ale jak ktoś dziś kupuję rower do jeżdżenia,nie mówię o typowym ściganiu to szedł bym w gravela,bo jest dość uniwersalny, chociaż nie doskonały,ale dla większości będzie to najlepszy wybór, pozdrawiam kolegę 👍
A ja mam trekkingowego i jeździ mi sie nim najlepiej 😋😋😁😏
Zawsze czekam na ciekawy "wyklad" a jeszcze bardziej na ciekawe ujecia i wyszukane miejsca--masz wyczucie w tym co robisz!!!
Panie dawniej to na "kozie" jechali bo nic innego nie było a teraz za duży wybór i się w głowie...
Jak dotąd tłukę się szosą którą zakupiłem ponad z 10 lat temu niskobudżetowy Burghardt Bicisport, geometria mi odpowiadała i tak tłukę tym rzęchem wypady ponad stukilometrowe, ale szlaki dolnośląskie i poboczne drogi asfaltowe pozostawiają wiele do życzenia, czasem szuter jest w lepszym stanie i ciekawsza trasa, ale sztywnym ALU to nadgarstki dostają po dupie... Wkręciłem się w dłuższe wypady i teraz zastanawiam się nad zakupem gravela. Najbardziej zainteresowałem się serią 2022 z CUBE, mianowicie model Nuroad EX, podejdę do dystrybutora akurat mam jednego blisko i sprawdzę czy warto wydać te 7249 PLN. Zależy mi na pojedynczym blacie, a dostępność jest mocno ograniczona przez podaż i wysoki popyt.
Ja powiem z własnego doświadczenia,mając rower MTB i grawel.Jeśli jadę w nieznaną drogę i pokazuje mi ścieżki przez las i to biorę MTB bo wiem w 100 %,że dojadę do celu .a grawel raczej tylko asfalt . Ostatnio po rajdzie MTB pokazał pazur jak się jeździ po piaskach , po górach ,oraz nawet asfalt i ścieżki,jedyny duży minus jest ciężki ,ale zawsze dojadę do celu.pozdro
dokładnie tak na to patrzę. poszedłem krok dalej i kupiłem fat bike. i tym naprawdę zawsze dojadę, nawet jak już nie ma po czym :) a gravela skonwertowałem na szosę, bo szeroka opona na asfalcie mnie wyłącznie męczy, a lekki szuter na 32c przelecę bez problemu. na piachu nawet 38c grzęźnie, więc szkoda fatygi.
@@seryjnymeteopata2162 grawela pod szosę wrzuciłem cieniutkie oponki jest spoko ,Do Berlina brałem MTB ,grawelem bez amortyzacji raczej nie polecam .Ja na MTB mówię że to czołg gdzie nic mnie nie zaskoczy w drodze .Przez krzaki ,chaszcze ,dziwne kamieniste ścieżki ,chodniki .Mogę bagażnik wrzucić .Mój grawel wisi pod sufitem i lipa nie mam pomysłu .Szkoda psuć rower na polskich dziurawych drogach.😊
..normalnie wiem, kiedy zielony powie "natomiast". ;-DDD
Ja zmieściłem do szosy 35c , wymieniłem korbe na grx 46/30 i jestem mega mega zadowolony bo teraz wszędzie wjadę.
Do jakiej szosy ?
@@Yelowbuddy orbea avant M40team-d , opony Continental race king cz 35c
ale za to nigdy nie dogonisz prawdziwego szosowca z taką korbą
Jak zwykle niezly "wyklad" i wyszukany scenariusz--tak trzymac!!!
Brawo!!!
Co do Garażowej wersji może jakieś wejście na żywo? Był by spontan..
Dawaj!
Osobiście nabykem giant contend ar3, taki allrounder i powiem ze jezdzi sie ciekawie, w zimie na oponiach 38 super dawał rade, a na asfalcie 32 jest calkiem na plus.
Co ty chłopie mówisz mtb robię po 150 km i jest mnóstwo terenów gdzie nie wjedziesz tam są dopiero widoki
Pytanie chyba celowo przewrotne. Równie dobrze można pytać, czy młotek jest lepszy od śrubokręta. Albo czy koparka jest lepsza niż spychacz. I czy SUV to przemijająca moda, bo przecież rasowe terenówki są lepsze.
13:55 mnie nie miłosiernie bolą nadgarstki od roweru MTB i oczywiście barki ... gdy potem np. chcę robić wyciskanie sztangą czy kettlem...teraz już wiem dlaczego. Po kilku maratonach mtb bark to odczuł...
MTB to zbyt ogólne pojęcie. Jak ktoś ma hardcorową maszynkę do XC to tak jakby miał hardcorową szosówkę. Niekoniecznie wygoda i praktyczność są wtedy na pierwszym miejscu. Ale już Trail to taki odpowiednik gravela ale nie w świecie baranków tylko MTB. Sam posiadam typową trailówkę Marin Rift Zone i niby gravela Marin Nicasio. I co się okazuje nie potrafiłbym z czystym sumieniem polecić gravela jako jedyny rower. Skłaniałbym się właśnie ku trailówce. To jest zaskakujące jak rower który wygląda dla laika jak ciężki sprzęt zjazdowy może być tak wszechstronny. Rower którym śmigałem po rychlebskich singlach doskonale sprawdził się też na wypadach po 150km gdzie 70% to asfalt. Lekkie opony przykładowo bontragery Xr1 2,35 team issue zalane mlekiem i na asfalcie 29 km/h nie stanowi żadnego wyzwania. I sam stoję teraz w rozkroku bo jakie było moje zaskoczenie jak na gravelu ledwo 3km/h poprawiłem średnią na asfaltach. A w lesie nawet na szerokich ubitych drogach te wszystkie mikro nierówności odbierają tyle energii, że średnia spada na łeb na szyję nawet 5km mniej niż na trailu. A oponki w gravelu porządne Tufo Thundero 40c również na mleku. Gdyby nie serce to rozum kazałaby mi sprzedać tego gravela. No ale jest piękny i będę się zmuszał do jazdy na nim.
podzielam to spojrzenie na temat, jota w jotę. pjona! :)
Z tym, że gravel głównie marketing jak niektórzy twierdzą...osobiście się niezgodze. Sprzedałem przełajówkę i hardtail MTB. Kupiłem gravela i jestem zachwycowny. Wczoraj 50km w niedużych górach z kolegą jadącym na eMTB i bez problemu przejechane wszystkie opcje terenu.
Kolega dobrze mi doradził, gdyż mam koła 650B i opony 45mm. Chciałem zmienić po zakupie od razu na 29" i 35C ale faktycznie najpierw trzeba przejechać te min.500km by zobaczyć czy sprzęt pasuje, potem ewentualnie zmieniać.
W garażu stoi jeszcze szosa i Scalpel...z tego całego sprzętu gravel (Aspero)stał się nr.1.
Każdy musi jednak sam sprawdzić co mu najbardziej odpowiada i gdzie jeździ, jaki ma budżet na nowy sprzęt...itd. Dobrze jak można gdzieś wcześniej przetestować rower przed zakupem. Dobry rower do tego dobre ciuchy i jest pięknie. Nie ma co się kłócić, który rower jest lepszy. Najważniejsze jeździć i się cieszyć. Ja dla siebie w gravelu odnalazłem idealne rozwiązanie dla siebie (asfalt, szutry-pola i lasy oraz nieduże góry).
Pozdro z Dolnej Saksonii.
Zielony pytanko,jakie hamulce za sram level? budżet 1 tys?rower rockrider xc 120
Taka moda i boom na te gravele, że nie licząc siebie w swoim mieście (150k) i okolicach widziałem przez sezon letni może 5-8 różnych rowerów tego typu. Moim zdaniem te rowery to pewna nisza z dobrym marketingiem i generalnie nie produkują ich tak wiele, w innym wypadku każdy mijany przez nas rowerzysta leciałby na gravelku czy szosie ;)
Mam CXa, opony weszły 40c i przestałem praktycznie jeździć szosą. Nie martwi mnie jakość asfaltu,czy też jego brak albo krawężniki. I do pracy i po zakupy z sakwami na rynek po pracy, i na kilkudniowe tripy. Szosą, szutry, lasy... WOLNOŚĆ! jednak banan na twarzy po upalaniu na singlach to tylko na MTB 😁🤘
Jeśli w MTB jeździsz na hardtailu to polecam przesiąść się na fulla to jest zupełnie inny świat.
Wygoda i mozliwości terenowe wybor prosty mtb na powietrznym amorku z blokadą amora na kierownicy. Gravele dla tych co lubią cierpieć w terenie. A na szuter to road+ czyli szosa lub fitness z oponką 32 lub 35c i starczy.
miałem road + 35c, i fajnie pod warunkiem 70% asfalt 30% szutry, jak proporcje odwrócimy to już road + trochę słabo się sprawdza
Są gravele z amortyzacja lub z możliwością założenia dowolnego amorka z mtb jak chociażby mój :) Kwestia jakiego gravela wybierzesz tak samo jak są różne opcje rowerow mtb. ;)
Właśnie zastanawiam się dosyć mocno nad zakupem gravela. Mam szosę oraz mtb I zastanawiam się czy jak nie kupię gravela to czy tamte rowery nie pójdą w odstawkę. Druga sprawa to czy odczuje dużą różnice między mtb a gravelem. I przy okazji mam pytanko czy ktoś miał okazję jeździć rowerem Accent Furious i mógłby wyrazić jakaś opinie na temat tego gravela?
No u mnie jest odwrotnie. Zaczynałem od szosy, potem maratony MTB, z kolei XC. Po latach zacząłem patrzeć na kolarstwo grawitacyjne. Dirt, enduro, DH. Wszystko co było do tego czasu uważam za czas stracony. Ani szosa, ani maratony, nawet XC nie jest w stanie dać tego, co daje grawitacja. Są tacy, którym wystarczy jazda rowerem bez odrywania kół od podłoża. By otrzymać odpowiednią dawkę adrenaliny i endorfin, potrzebuję tras enduro i DH, stoliczków, dropów, gapów, wallride'ów. Przejazd bez heblowania jest cool! Dyskusja nad rowerami jest bez sensu, jeden woli enduro, inny gravela, etc.
Mój mtb dostanie toboły i w teren łapać przygodę z nockami na hamaku. Po kiego wystwierać 😁
Kiedyś dużo jeździłem XC. Teraz wolę sobie pozwiedzać grvelem. Na razie trasy do 50 km.
Ja mam pytanko jaki rower polecacie na pomorska 500 czy Wisła 1200
Gravel to taka szosa na nasze cudowne sciezki rowerowe.
Hah jest coś w tym
I nasze asfalty 😉
Mam dokładnie to samo!
Co prawda koniem nigdy nie byłem i nie startowałem w niewiadomo ilu maratonach MTB, ale znudziło mi się to.
Gravel to inny stan umysłu 🤪
Nie można mówić, że ten rower jest do niczego jak się nim nie jeździło i nie można też porównywać świata MTB i gravelu, bo są równoległe 😃
to może złoty środek elektryczne mtb? Mamy zachowaną terenowość, grubsze opony nadal wszędzie wjedziemy itd. itp. ale dzięki silnikowi na szosie można ładnie osiągać takie prędkości jak na rowerze szosowym. Do długich wycieczek czy to nie byłaby najlepsza forma roweru? Nawet lepsza niż gravel?
Byłaby, gdyby przepisy jej nie zabiły.
Jeśli chcesz jeździć w zgodzie z prawem to silnik nie może mieć więcej niż 250W
A szybkość roweru elektrycznego nie może przekraczać na wspomaganiu 25 km/h
To znaczy, że powyżej 25 km/h ciągniesz ten cały ciężar własnymi siłami 🙂
To prawy bark ma lewy gwint? ;)
Gravel to taka Szosa na której można się upierniczyć cały w błocie i nie trzeba golić giry. Podsumowując tego typu rower jest namiastką szosy i namiastką MTB
ja mam szose i nie gole gir, nie mam spd i pomiarow mocy. mam za to stopke rowerowa
To raczej nie gravel a cyclocross:)
Dosadnie w punkt. Mtb i gravel to dwa różne światy. Sam jeżdżę obecnie tylko na mtb, ale kusi mnie kupno szosy/gravela. Dla mnie to typowo pod treningi, choć jak patrzę na Radka który wygrywa ultra, skłaniam się ku rowerze gravel. Wszak zawsze mogę założyć potem węższe opony :) No i inaczej wtedy pokonać ultramaraton. Do mtb też można założyć na długie dystansy rogi lub podpatrzone u busha, lemondki :P Wiem dziwnie wtedy wygląda mtb, ale się sprawdza. Całkowicie zmienia to wtedy komfort podróżowania, sprawdzone na ultra rowerem mtb :) Pozdro
sorry, ja tu ejstem nowy, kto to jest ten Radek wygrywajacy ultra maratony?
Czyli nie tylko ja mam taki szalony pomysł, żeby do mtb montować lemondke?
Mam dla Ciebie propozycję. Abyś zrobił testy jakiegoś fulla z kierownicą gravelową na dłuższych trasach.
U mnie jest taki problem, że ja myśląc o mtb myślę o górach i rowerach minimalnie trailowy, raczej am. To o czym mówisz w filmie to typowy rower xc. Jak ja miałbym gravela jakoś wpasowac, to wygodniejsza szosa na każdy teren. Odskocznia od singli dla typowych górali :)
Wiaterek jutro będziesz miał. Powodzenia!
Panie, ta Chorwacja to gdzie? :D wygląda podobnie do kamieniołomu Piechcin w kujawsko-pomorskim
Czyli dla kogoś, kto zawsze jeździł na MTB (nawet uszosowiałam MTB absolutnie łysymi slickami) - lepiej szosa czy gravel? Też lubię długie dystanse i skręcić gdzieś na bok... Czy szosa w takim przypadku ma sens? Jeśli mam możliwość "uszosowienia" MTB?
Ja jeżdżę trasy mtb ale ważę ponad 100 kg, próbowałem usiąść na gravel i jest mi strasznie niewygodnie, strasznie nisko musiałem się pochylać.
Może opinia o oponach gravelowych na jakich jeździsz, jeździłeś masz zamiar jeździć?
Dokładnie. Jak się sprawdzają Panaracery SK do wcześniej posiadanych?
Wydaje mi się ze największą różnice robi szerokość i ciśnienie a rodzaj bieżnika i rodzaj gumy to będą już raczej niuanse
Kupując grawela postanowilem sprzedać górala. Dziś... Cieszę się że nie sprzedałem. Mam ochotę pyknąć stówkę, jedzie grawel. Innym razem chce się styrać w krzaczorach i lesie, jedzie MTB. Z każdego inna frajda 😜
Dobrze mieć kilka różnych rowerów ;) ja w swojej stajni mam ht, fs, szose i gravela.
Kazdy z tych rowerów użytkuje i doceniam ich walory w zaleznosci od okoliczności tego gdzie je użytkuję.
Pięknie! Pakość! Tama na jeziorze Pakoskim ;)!
Niezłły dowcip z tą znajomością tras na Kaszubach, ja jeżdżę tutaj często od 5 lat, ale duża część trasy Szuter Master długi nie jest mi znana.
Jaki model opon masz w tym filmie? :) Pozdro
No cóż, zima to jest świat MTB. Jeżdżę cały rok, inny sprzęt nie da rady. No i cenowy próg wejścia zdecydowanie niższy. Jak na amatorskie klimaty oczywiście.
Zależy jeszcze gdzie ktoś mieszka. Takie Mazowsze czy Wielkopolska są idealne na gravel. Dokupiłem gravela do szosy i od tego czasu Emonda zamieniła się w rower i wyłącznie wpięty w trenażer. Jak outdoor to wybór jakiś tak dziwnie zawsze pada na gravel
to zemna cos nie tak mam mtb full i gravela i na mtb szybszy jestem na asfalcie to samo mam wiac tylko gravel pod sakwy
No i Lampka tylna taka jak w MTB, może tylko trochę szybciej miga 😉🤣
A czy stosowałeś opony szerokości 40 mm w przełaju? Przyznasz, że na takich „traktorach” na utwardzonych odcinkach traci się na średniej, wydłuża czas jazdy, monotonia, męczy to bardziej…
Ostatnio żona mi pozwoliła na wydanie moich pieniędzy na wymarzony rower. Oszołomiony jej decyzją i nakręcony na przygodę, kupiłem Fitnessa Marin Fairfax 3 (z rocznika 2023) rozmiar L, i ale po kilku jazdach stwierdzam, że nie przemyślałem albo zabrakło doświadczenia. Jakoś tak nie siedzi mi płaska kierownica :-( Lubię długą, szybką jazdę po szutrach/asfaltach i brakuje mi typowego gravela z barankiem pozwalającego na zajęcie bardziej dynamicznej pozycji. Chętnie bym sprzedał teraz komuś, komu bardziej podpasuje.
Hehehe. Pierwsze zdanie wypowiedzi jest genialne. Jakie to prawdziwe! :)
Moim zdaniem większość osób jeździ asfaltem, drogą rowerową, szutrem, ubitym duktem, a mimo to kupują MTB. Dla mnie gravel to taka szosa co daje możliwość zjazdu z czarnego. Czyli rower trekingowy o zacięciu sportowym. Sam krytykowałem że to jakiś produkt marketingowy ale przesiadłem się z szosy i nie zamienię na nic innego.....
MTB można pojeździć na single-trakach. pozachwycać się trasami i ich floŁem, porobić jakieś łatwe trasy enduro na HT... a może kupić jakiegoś ścieżkowca 120/120 skoku i czerpać przyjemność z jazdy po terenie w górach! Jak sam mówisz jeżdżenie MTB po okolicy jest nudne i trzeba wyjść poza ten obszar np przez PKP/samochód i poczuć w nowym miejscu jak fajnie można na MTB pojeździć :).
Co do tego co robisz na kanale YT, to wg mnie możesz mocniej tasować rowerami tzn. zróżnicować filmy co do podejmowanej aktywności przez co będzie świeżej za każdym razem...
...a może przez zimę zbudujesz jakiś nowy własny rower od podstaw i zaczniesz coś nowego ;)
Wszystko zależy gdzie się mieszka. Jak w plaskopolsce to rzeczywiście jazda na MTB może być nudna
@@maciak22 Nudność wynika z powtarzalności, a tego nie da się uniknąć jeżdżąc w tym samym miejscu w kółko i w dodatku na tym samym rowerze... trzeba szukać alternatywnych miejsc, jak i sposobu ich objeżdżania...
Typ roweru nie ma znaczenia...
@@arkadiuszk.8462 to akurat zależy od dostępności tras MTB w okolicy. Mnie się jeszcze nie znudziły nawet te w odległości kilkunastu minut od domu (Las Wolski w Krakowie), a jeżdzę po nich kilka razy w tygodniu od dwóch sezonów...
Ja mam 6 rowerów i nie ma co lepsze co gorsze zalezy od Pomysłu i danego dnia wybieram jeden heh
Poproszę recenzje Rondo ruut st
Jesli ktos ma miejsce to moim zdaniem warto miec i MTB i szose szczegolnie jesli ma sie dosc blisko np. last/ciezszy teren, aczkolwiek rozumiem tych ktorzy wybieraja gravele ktorymi mozna jezdzic i po asfalcie i w lekkim terenie wiec nic cie nie ogranicza gdy nagle staniesz przed szutrem lub lzejszym terenem wjedziesz, szosą nie wjedziesz tzn wjedziesz ale mozesz wyjechac na kapciach i polamanych obreczach .... ja sam mam niezly bol tzw dupy gdy musze dojechac 18 km do puszczy na MTBku po prostu jest to tak bezsensowne ze sie odechciewa szczegolnie na powrocie gdy po styraniu sie w terenie trzeba jeszcze tym asfaltem wrocic ..... jednak gravelem troche szybciej i lżej po asfalcie sie pomyka niz mtbkiem. Wiadomo zawsze mozna zaladowac rower na bagaznik dachowy, ale nie jest to rozwiazanie na co dzien np. na pore jesienno zimowa gdzie ktos chcialby jezdzic codziennie, troche bez sensu tluc te km samochodem szczegolnie w obliczu dzisiejszych cen paliw .... tylko po to zeby zrobic trening w lesie. Ja kupilem wlasnie opony na bardzo lekki szuterek 28C Continentale z jakims tam juz powiedzmy - "bieżnikiem" i zobaczymy, moze uda sie jakies lekkie szuterki robic na tym....
Szuter teoretycznie żywioł dla gravela. Byłem teraz w Beskidzie Śląskim i tam jadąc drogą pożarową po asfalcie lub po drobnych kamykach za chwilę wpadasz na grube jak na torowisku, a za chwilę wybetonowany bruk gdzie nie można jechać fulem 20km. Na podjeździe to nie problem, ale na zjeździe..... Nie jestem przeciwny gravelom, bo je sprzedaję, ale to nie jest rower na którym każdy się odnajdzie. Większość rowerzystów nie jeździ po 80-100 i więcej kilometrów i oni nie doświadczą drętwienia czy bólu. A jak porwą się na takie wyzwanie raz do roku to i tak będą cierpieć.
ludzie jezdza na metalowych hardtailach z geometria sprzed 30 lat na nowych oponach i kołach i jest super. dla mnie cała branza rowerowa upada na pysk bo nie grają fair. i tyle. wiadomo ze chca sprzedac jak najwiecej ale chyba kryzys w branzy rowerowej wlasnie ma swoje podstawy.. w nie najleppszym podejsciu i zarzadzaniu. Gravel dla mnie osobiscie to dokladnie coś pomiędzy XC.. powiedzmy a Szosą.. ale tak naprawde ani jedno ani drugie takie coś po środku bez wyrazu niby uniwersalne ale jednak nie do końca. niby wygodne ale jednak nie.. niby lekkie ale coraz częsciej widzimy amortyzatory wstawiane do Graweli.. ja podziękowałem. nie dałem się "skusić" ;) może kiedyś po 50-tce ;d
najlepszy rowerowy kanał na jaki zawitałem. Zaczołem ogladać ponad rok temu. chwile póżniej jezdziłem na wysłużonym starym trekingu... teraz od dwoch miesiecy zasówam na gravelu. chyba najlepszy mój zakup. dzieki chopie :)
to kamieniołom w piechcinie?