Chciałem, aby to była recenzja bez spoilerów i emocji. Ale będzie i jedno i drugie. Bo wciskano mi kit. 🔥Tu znajdziecie moją recenzję cz. I S03 ► ruclips.net/video/qxI6DCioOSo/видео.html 🔥A tu będzie nasza dyskusja/roast o 3. sezonie ► ruclips.net/video/MxmMzmDBX6I/видео.html
@@moglo8615 W myślazasady nie ważne co mówią byleb mówili, tak ale nie do końca. Po takiej dawce recenzji i opinii na przełomie ostatnich miesięcy żaden myślący fan uniwersum Sapkowskiego nie odbierze tego jako pozytywna promocja. Wyświetlenia i monotematyka dot tego serialu która jest z gruntu ubogacona wadami niż zaletami (bo tych malutko) tej żałosnej adaptacji nie przyczyni się do zwiększenia jego średniej oceny na imdb czy filmweb.
@@bananabrown3724 Myślę że jednak mimo wszystko im zależy na odtworzeniach głównie, a wręcz bardziej na rejestracji nowych użytkowników. I po recenzjach/miniaturkach/tytułach recenzji kanałów takich jak BezSchematu pewnie część osób powie nie, nie obejrzę tego, ale jednak chyba więcej będzie takich którzy powiedzą "a obejrzę, zobaczę sama/sam". Warto też mieć na uwadze że to tylko Polska. Nie wiem na ile głośno krzyczy reszta świata, ale gdzieś słyszałem że dużo mniej niż my, a my głównym targetem tego serialu nie jesteśmy.
Kiedy zacząłeś Filipie mówić dlaczego robisz tą recenzje i wypowiedziałeś słowa "Z szacunku dla człowieka który kocha postać Geralta i kocha Wiedźmina", od razu przyszło mi na myśl, że tą osobą powinien być Bagiński... Kiedy dowiedziałem się kilka lat temu, że Tomasz Bagiński będzie czuwał nad zgodnością Netflixowego Wiedźmina z książkowym kanonem, byłem spokojny. Ok, być może budżet nie będzie na początku powalający, być może pierwsze sezony nie będą wyglądały fantastycznie pomyślałem, ale przynajmniej zobaczę w tym serialu mojego Geralta, moja Yennefer, zobaczę tą smutna historię o trudnej miłości jaka była między nimi, zobaczę ten nieoczywisty konflikt elfów z ludźmi, w którym okrucieństwo i wzajemna pogarda jest cechą obu ras, zobaczę historię w której w absolutnie okrutnym świecie każdy, chociaż na pierwszy rzut oka nieczuły mutant który za cholerę nie chce tego przyznać i udaję że jest inaczej, potrzebuje miłości, rodziny i przyjaciół. I dla mnie to właśnie Tomasz Bagiński jest największym rozczarowaniem Netflixowego Wiedźmina. Okazało się że ten człowiek za nic ma tą wspaniałą historię i liczą się dla niego tylko i wyłącznie dolary, a z fanów niestrudzenie stara się zrobić idiotów. Ten człowiek o ile jeszcze kilka lat temu ważny dla świata wiedźmińskiego, powinien zostać zapomniany. Nie potrafię się pogodzić z tym jak zmarnowano potencjał Wiedźmina, jak z uśmiechem na ustach showrunnerka udzielała tych wszystkich kuriozalnych wywiadów, po których zastanawiałem się czy ona oby na pewno żyje w tym samym świecie co widzowie. Nic nie opisuje tej sytuacji lepiej niż tytuł jednego z tomów sagi - Czas Pogardy.
@@itsgonnabeokay9341 ale tu chodzi o "kolejność rozwiązywania zadań", że tak powiem. Bagiński musiał mieć przed oczami jakiś papier, który potem podpisał swoim nazwiskiem, więc jeśli szumnie zapowiadał, że będzie tym strażnikiem wiedźmińskiego ducha na planie netfliksowego serialu, a wiedział, że nie będzie miał takiej mocy (prawnie, bo koniec końców zawsze tylko to się liczy, a nie łądne oczy i obietnice), to, cytując klasyka, na chuj się tam wpierdalał. To jakim nierzetelnym okazał się człowiekiem Tomasz Bagiński, przeszło oczekiwania wszystkich, a piszę to jako jego dawny zagorzały fan. Jak się najmujesz na strażnika, a nie umiesz robić mieczem albo w ogóle go nie masz, to nie możesz potem wybronić się zwykłym "no co ja mogłem, oni byli silniejsi i było ich więcej".
@@itsgonnabeokay9341 Z perspektywy jego wypowiedzi przez te kilka lat, to jeszcze gorzej o nim świadczy. Gdybym spotkał go na ulicy, to splunąłbym mu w twarz, bo można uczestniczyć w produkcji słabego serialu, ale jeżeli jednocześnie jest się jego adwokatem w tak czynny sposób, bez żadnego skrępowania i przyzwoitości, wprowadza się fanów i odbiorców serialu w błąd, okazuje się im brak szacunku, a nawet wprost oskarża się o bycie "mało mądrymi", to granica zostaje przekroczona, teraz powinien nadejść czas na poniesienie konsekwencji. Bagiński (przynajmniej w moich oczach) jest skończony do końca życia, bo to między innymi przez niego prawdopodobnie nie doczekam się już w moim życiu ponownej, tyle że tym razem takiej adaptacji dzieł Sapkowskiego, na jakie one naprawdę zasługują.
Bagiński dał odpowiedź na wydawałoby się jedno z najgłupszych a może najtrudniejszych pytań: co to znaczy być mitycznym "prawdziwym artystą". Otóż dzisiejszy Bagiński nigdy nie nakręciłby "Katedry" ani "Sztuki spadania"... natomiast poszedłby na kolację z Blanką Lipińska.
Mnie najbardziej irytuje w tym serialu jeden z najgorszych przypadków "Mów nie pokazuj". W książkach to, że Geralt i Ciri są dla siebie jak rodzina i on traktuje ją jak córkę, a ona jego jak ojca nie jest na każdym kroku kładzione nam łopatą do głowy, wiemy to, bo wszystko co robią nam to pokazuje. To samo z Yen i Ciri. W serialu natomiast oni nic nie robią tylko mówią o tym jak to nie są rodziną, a Yen kocha Ciri, i mówi do niej moja córko, ale jednocześnie nic co widzieliśmy w tym czy wcześniejszym sezonie nie pokazuje nam tej relacji, nie uwiarygadnia więzi. Najgorszy przypadek traktowania widza jak idioty, zamiast pokazać nam rzeczy i pozwolić nam samemu się "domyślić" to oni stawiają wyjebany w kosmos billboard z napisem "RODZINA", bo nie potrafią zbudować wiarygodnej relacji między bohaterami, no ja pierdolę.
O dżizas, dokładnie!! "Show, don't tell", pierwsza zasada porządnej narracji. To cholerstwo to nie był film, ale słuchowisko. Przez 3 sezony twórcy nie dali rady zbudować wiarygodnej więzi między głównymi bohaterami, więc próbowali "wmówić" co ma widz widzieć. Sumarycznie wyszło tak, że w ogóle mnie nie zaangażowali emocjonalnie.
Odcinek 7 to najlepszy przyklad teho, Ciri musiala mowic ze jest glodna i spragniona i zmeczona bo przeciez widz jest za glupi zeby sie domyslic. W pewnym momencie mowi so siebie o! Woda! 😂
Myślałam, że już nie wrócę do Sagi... Bo przeczytałam ją tyle razy od podstawówki, że chyba nie zliczę. Z głodu wizulanego rysowałam ukochane postacie dla siebie i dla znajomych zanim jeszcze ktoś myślał o grach. Myślałam, że już nie wrócę do Sagi... bo jestem starsza, jestem mamą i mam za miękkie serce. Przemoc wykręca mi trzewia i potem nie mogę długo dojść do siebie. Myślałam, że już nie wrócę do Sagi bo będzie serial, który spełni oczekiwania i od czasu do czasu będzie można zanurzyć się w tym świecie...tak na chwilkę...jak we wspomnienia z podstawówki i liceum. Za chwilę odpalę audiobooka i postaram się zobaczyć historię na nowo w środkach wyrazu jakie ostatnio pokazał mi Spiderman Poprzez Multiversum i totalnie mnie rozwalił. Postaram się zobzaczyć na nowo walki z potworami narysowane kreską oddającą ich specyfikę, charakter, opis z Bestiariusza. Zobaczę animowanego Geralta, którego ruchy sprawiają, że poczuję wszystkie swoje mięśnie. Zobaczę jego rozterki i relację ze światem. A każde tło będzie dziełem sztuki, malowane w wielu technikach i klimatach, podkreślając dynamikę i liryczność. Będę ochłonąć opisy, dialogi, poczucie humoru i dylematy moralne. To będzie moja Biała Mewa.
Są też po części dobre wiadomości. Nagrania do 4 sezonu miały ruszyć we wrześniu tego roku, jednak jak donosi Redanian Intelligence w związku ze strajkiem scenarzystów zostały wstępnie przesunięte na 2024 rok, ale jeśli strajk się przeciągnie to sezon trzeci może być ostatnim, poczekamy zobaczymy, bo pewnie i tak skończy się tylko na opóźnieniu i mniejszym budżecie.
Od niedawna zacząłem czytać książki, więc teraz mogę na własne oczy zobaczyć jak cholernie inteligentny i dobry materiał Netflix zarżnął, a miał co. Bo jest masa scen kompletnie wyjęta z kontekstu lub z dialogów które tworzyły te sceny. Wiadomo nie wszystko można przenieść z jednego z medium do drugiego, ale na tym polega rola twórców by dać coś odpowiedniego co nam to zastąpi, zmodyfiķować to, ale Oni dosłownie wywalają wszystko co dobre i nie dają nic w zamian. Bo żadna ze scen/dialogów w całym serialu nie zapada w pamięć. Za te kilka lat będę jedynie pamiętał, że Cavilll się tam starał, ale reszta... Lecąc już klasykiem, szkoda że HBO nie zrobiło tego serialu 😥
"Każdy ma jakiś plan, dopóki nie dostanie w twarz" - odnosi się to do widzów, którzy mieli plan obejrzeć cały sezon 3, ale po odcinku piątym dostali od Lauren i spółki w twarz (ponownie) i zmienili zdanie.
Dla kontrastu - pochłonęłam wczoraj cały drugi sezon Dobrego Omena. TAK powinno się robić serial, nad którym czuwa też autor książki. Trzyma mnie do dzisiaj. Wieśka wyłączyłąm z takim "aha... koniec mordęgi". Chyba najbardziej mi w tym wszystkim szkoda Cavilla. Większość z nas była fanami Wieśka, czy to growego, czy to filmowego, ale on faktycznie był podekscytowany, mogąc grać tę postać. Jak się go porówna przed pierwszym sezonem, a teraz wygląda jak człowiek, z którego uszło życie. Strasznie to boli.
Co by nie mówić, to Vilgefortz wyciąga wnioski. W pierwszym sezonie obskoczył wypierdol od Cahira, bo walczył magicznymi mieczami i skończyła mu się mana. Wiedział, że mieczem nie pokona Geralta więc zażył Maxon i jego drag stał się magicznie twardy.
Filipie, jako iż cierpię na poważną przypadłość doszukiwania się przynajmniej jednego najmniejszego pozytywu w serialach i markach, które straciły "to coś", ale nadal potrafię to zrobić i takowe pozytywy znaleźć, np. w Star Wars, RWBY (wym. Ruby ), czy filmach DC/Marvela, jest mi bardzo przykro, że nie mogę żadnej takiej rzeczy znaleźć w tym czymś, a moje białowilcze serce krwawi. Pani Fisstech ewidentnie należy do szkoły cechu kota, bo wzięła kasę za robotę i bez skrupułów i bardzo brutalnie, wręcz niczym psychopata z tejże szkoły, zarżnęła wiedźmina . Oby pan Cavill zaznał szczęścia i spokoju ducha podczas pracy nad Warhammerem. P.S. Ten serial jest tak zły, że można chyba stawiać go na podium jedynie z fimowym Percym Jacksonem i filmowym Ostatnim Władcą Wiatru.
Jedna z lepszych recenzji, elegancka, kulturalna, a gdy było to potrzebne bez zahamowań dopie*doliłeś twórcom, czyli taka jakbym słyszał własne myśli XD
Nie jestem w stanie przypomnieć sobie innej sytuacji w której tak bardzo straciłbym do kogoś szacunek jak do Bagińskiego. W czasach, kiedy robił trailery dla CDP dałbym sobie za niego rękę uciąć i wiecie co? Bym teraz kurwa nie miał ręki.
Mnie wykręciło po polowaniu na Złotego Smoka, jak Eyck z Densele poszedł się wysrać w krzaki i pożarł go potwór. Już nie będzie lepiej, pomyślałem, może tylko śmiech z puszki dodać.
Moja siostra była świadkiem, jak przewracam oczami, wzdycham, klnę przez zęby i sama się siebie pytam "Dlaczego się tak męczę?" w kolejnym sezonie. W końcu zapytała "Po co to w ogóle oglądasz, skoro to Cię tak wnerwia?". No właśnie, dlaczego? Raczej dla kogo - dla Henryka. I czekałam, na jakiś ukłon w jego stronę, pożegnanie. I co? I gówno.
Panie Filipie, pierwszy sezon sprawił, że czułem się rozczarowany, drugi mnie strasznie wynudził i okazało się, że przespałem 2 środkowe odcinki... Pierwszą część trzeciego sezonu sobie podarowałem, ale zaryzykowałem i obejrzałem 3 ostatnie odcinki. Z ciekawości, bo chciałem się pożegnać z Heniem, bo chciałem zobaczyć jak się nim Twórcy pożegnają, czy to będzie godne pożegnanie, bo chciałem zobaczyć domniemaną podmianę aktorów. o której wszyscy plotkowali. Książki i komiksy czytałem, w gry grałem, moja Małżonka oglądała tylko serial i jej odbiór był inny niż mój ale ogólne wrażenia i poczucie rozczarowania mamy podobne... Ja bardzo czekałem na ten serial, czytałem plotki / przecieki, kibicowałem, bardzo ale to bardzo chciałem żeby wszystko się udało... Ja nadal nie rozumiem dla kogo jest ten serial? Dla tych co czytali książki, czy dla graczy, czy dla nowych odbiorców? Podczas wspólnego oglądania z Asią ta pytała często "o co chodzi, co się dzieje, kto to jest i dlaczego nam tę postać pokazują". Na tłumaczeniu jak to było w książce się przejechałem, bo wątki są inaczej opowiedziane, fabuła idzie "swoją" drogą, a przeskoki czasowe w 1 sezonie sprawiały, że można było się pogubić... Na pewnym etapie wkurzaliśmy się razem. Ja dlatego, że są odstępstwa od książki, a Asia bo nie rozumie co się dzieje. Skończyło się na tym, że wzięła z półki "Ostatnie życzenie" i "Miecz przeznaczenia"... I była zła. Na mnie, na serial, na Sapkowskiego, na wszystkich. Ja jestem graczem i czytaczem, Asia najpierw oglądała a później czytała, a wkurzamy się nadal razem... Czy czujemy się oszukani? Człowiek niby wiedział, niby wierzył, a wyszło jak wyszło... Ja rozumiem porównywanie tego serialu do Xeny i Herkulesa za przaśność, rozumiem konieczność amerykanizacji, rozumiem prawa adaptacji, bo chyba każdy wiedział, że to będzie adaptacja, bliższa bądź dalsza oryginałowi. Dałem szansę i na starcie i po pierwszym sezonie, ale tu chodzi o jakość wykonania tego serialu, o budowanie tej historii, układanie świata, tkania polityki, głupiego szynku w karczmie, żeby nie wyglądał jak wystawka w IKEA itd. Że scenarzyści odeszli od książek? Trudno, takie są prawa adaptacji, ale niech to zrobią dobrze! Sapkowski pisał historię, Wiedźmin dialogami stoi, o budowaniu świata cegła po cegle autor raczej nie myślał, nadrobiły to gry CDPR, ale i tak jest mnóstwo miejsca do popisu, bardzo dużo tego tortu zostało do zagospodarowania... Książki Sapkowskiego są o rasizmie, gdzie on jest? Gdzie są jego przejawy? Gdzie ten Geralt, mutant, potwór, wynaturzeniec, którego kmiotki i królowie stawiają w jednym rzędzie z nieludźmi, a odbierają wszystkim prawo bycia traktowanym jak człowiek. Ja tego w tym serialu nie czułem. Zamiast polityki, wojny, mnóstwa bohaterów pobocznych chciałbym zobaczyć całą tę historię w perspektywy Geralta. Od początku do końca. Poznawać świat jego oczami, patrzeć na jego relacje z innymi ludźmi, jak mu w te relacje nie idzie, jak nie chce i nie umie grać w różne gierki. Jak próbuje być neutralny, jak stara się unikać wyborów, konfliktów, krzywdzenia myślących istot. Od komunikacji i PR ma Tris, Yen, Jaskra i innych. "Wiedźmin", to nie jest "Gra o tron". Argumentacje o tym jak wszyscy hejtują ten serial z powodu koloru skóry aktorów, że serial jest tworzony przez kobiety, że za dużo czasu poświęcono kobiecym postaciom, że cała ta krytyka jest z powodu pokazywania mniejszości odkładam na półkę, bo piewcy tych argumentów chyba nie bardzo rozumieją o co chodziło w historii (książkowego) Geralta. Twórcy mogli nam pokazać zróżnicowany i wielobarwny (niestety przez podbój innych krain) Nilfgaard. Każda kraina mogła być zróżnicowana etnicznie, kulturowo, religijnie, od projektu strojów, poprzez budynki, czy wystrój wnętrz, karczm, straganów kupiecki, a tu cholipka nawet elfy wyglądają jak ludzie i zachowują się jak ludzie z tylko tą różnicą, że mają lekko szpiczaste uszy. Jak nie mieli pomysłu, to zawsze można było zerżnąć design świata z gier, nie obraziłbym się za piękne zbroje żołnierzy Nilfgaardu z Wieśka 3. Gdyby Samuel L. Jackson był Vesemirem brałbym w ciemno, bo to jest super aktor. Gdyby Geralta miał zagrać Mahershala Ali byłbym zachwycony. Gdyby Yennefer albo Triss zagrała Kirby Howell-Baptiste to sikałbym ze szczęścia. Henry Cavill którego szanuję za jego wszystkie starania i że dał tyle serducha postaci Geralta, to jednak nie jest mój wymarzony Wiedźmin. No nie pasuje mi, bo bardziej bym tu widział Madsa Mikkelsena z tą jego zmęczoną, zamyśloną twarzą... To że Ciri nie została Anya Taylor-Joy to zbrodnia. Po tym co pokazała w Czarownicy uważam, że rewelacyjnie by się odnalazła w tej roli. A tak przy okazji dla mnie jedyną i prawdziwą Yennefer zawsze będzie Cher z czasów gdy grała w Syrenach, bo tak sobie ją wyobrażałem czytając książki ;) Żałuję też, że Jared Leto nie został Jaskrem, bo śpiewać to on umie, a że potrafi być tak kolorowym, barwnym ptakiem, to tylko na plus dla niego! To, że komuś się ten serial podoba, to nie powód żeby go hejtować. Przypominam, że polskiego "Wiedźmina", czy to serial czy film, też wszyscy mieszali z błotem, a teraz mamy falę nostalgicznych powrotów do niego i zachwytów. O Panie Boziu jakie to było klimatyczne i dobre, jaki nieoszlifowany diament. Może też tak będzie z tym serialem po 20 latach? Po grach CDPR populacja czytaczy "Wieśka" zwiększyła się, może teraz też tak będzie? Im więcej osób sięgnie po materiał źródłowy tym lepiej. Ja nadal czekam na animowaną wersję opowiadań którą by upichcił nam Genndy Tartakovsky. Jeżeli zrobiłby nam taką kreskówkę jak Primal, to niech nawet Geralt tylko mruczy pod nosem i chrząka ;) Pozdrawiam i czekam na poniedziełakowy live :)
@@BezSchematu Panie Filipie, ja nie piję do Pana, więc spokojnie, Bez Schematu :) Mnie już po prostu męczy ta wojenka o Wiedźmina, są w przestrzeni RUclipsrzy, którzy walcem jadą po ludziach, którym ten serial się podoba, albo biorą Twórców w obronę. Pamiętam jaki syf się wylał na Pana Michała z Ponarzekajmy o Filmach, że mu się podobały 2 pierwsze odcinki Pierścieni Władzy... Doceniam, że coraz częściej pojawia się na kanale Pan Julian z Bród z Kosmosu, nie zgadzam się ze wszystkimi co mówi ale uważam, że to ważne że mamy inne punkty widzenia i za to serdecznie dziękuję :) Jakieś spoilery kto będzie gościł w poniedziałek na live? Pozdrawiam!
@@julianwaszak Pitolisz. Jeśli zabierasz w jakiejś sprawie głos publicznie to nie tylko masz prawo, ale musisz się spodziewać że ta opinia będzie podlegała ocenie innych. Takie samo ich prawo, jak twoje prawo zabierać głos. A jeśli opinii sprzecznych z twoją jest więcej nie stanowi to żadnego hejtu. Lekceważenie krytyki (tym bardziej masowej) jako hejtu kończy się właśnie na takich gniotach jak Wiedźmin czy Pierścienie Władzy. Ale łatwiej zwalić winę na 'hejt', niż stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie prosto w twarz, że mam kiepski gust bo podobają mi się takie gnioty, i nie potrafię odróżnić dobrego serialu (i czym się wyróżnia) od złego. Podobać ci się może cokolwiek, ale nie czyni to automatycznie niczego dobrym. A masowa krytyka to żaden hejt, to po prostu świadectwo, że zapewne większości dana rzecz się nie podoba.
Nawet nie zabieram się za oglądanie… zrezygnowałam w połowie drugiego odcinka, a widząc recenzje drugiej części chyba odpuszczę całkowicie… dzięki Filip za Twoją ciężką pracę!
To jest aż nie do pomyślenia. Jestem pojebany jeśli chodzi o uniwersum wiedźmina xD i nie sądziłem że jest cokolwiek czego mógłbym nie obejrzeć, jednak zwyczajnie nie jestem w stanie oglądać tego gniotu. Jednak nie jest mi wcale żal bo to zwyczajnie nie jest wiedźmin. A jeśli chodzi o Cavila to bez przesady, był ok ale nie był jakiś super fenomenalny, a to co robią z amerykanie z głosem Geralta to jest jakaś abominacja i zwyczajnie po kilku zdaniach drażni mnie to mruczenie.
Przypomina mi się jak moja babcia oglądała mode na sukces i kiedy podmieniono aktora grającego jedną z postaci to na początku odcinka rozbrzmiewał głos narratora "w roli postaci X witamy [imię aktora]. Tak samo będzie z Geraltem zapewne .
Ale najśmieszniejsze jest to, że biorąc pod uwagę jak bardzo w dupę dostaje Geralt pod koniec sezonu to mieli idealną okazję by tę podmianę uzasadnić, mógł przecież dostać kulą ognia w twarz czy coś, byłoby to przynajmniej jakieś wyjaśnienie dlaczego tak wypiękniał w następnym sezonie
Najlepsze co mi dał ten sezon, to chęci przeczytania ponownie sagi i przeżycia tych wszystkich epickich wydarzeń po prostu godnie, tak jak pięknie kreślił je materiał źródłowy.
No i git... wyrzuciłeś to z siebie... i bardzo dobrze. Sięgnij do źródła, jak mówisz... do kanonu. Cykl pana Sapkowskiego to kapitalna odtrutka po całym tym nieporozumieniu jakie zgotował nam netflix. I jeszcze na marginesie to inny, równie a momentami lepszy cykl tegoż pana który może pomóc jako antidotum na mielizny netflixowe to trylogia husycka... także... tego... polecam.
Dziękuję za ten materiał. Z tego co oglądałem pojawiły się dwa niepokojące trendy związane z kilkoma produkcjami. Pierwszy, to obwinianie fanów i graczy (czyli osób, które są przywiązane do materiału źródłowego o chciałyby żeby serial czy film się go trzymał) o fiasko niektórych seriali (np. Pierścienie władzy i Wiedźmin). Pojawiają się takie określenia jak toxic gamer itp. Czyli, według twórców, fani mają bezkrytycznie podchodzić do ich produkcji i nie kręcić nosem. Drugi trend, związany już z samym Cavillem, to zarzucanie mizoginii i trudnej współpracy. W przypadku Wiedźmina pojawiały się w sieci wpisy, które mają być przeciekiem z Netflix, o tym, że Henry stał się bardzo złym współpracownikiem, że jest mizoginem, który lekceważy kobiety w zespole i że wymuszał nieuzgodnione zmiany. Jest to trochę powiązane z tymi toksycznymi gejmerami, bo Cavill teraz idealnie pasuje do tej szufladki. Podobne zarzuty o trudną współpracę pojawiły się tez pod adresem Jenny Ortegi po zakończeniu sezony Wednesdey. Wychodzi na to, że jak ktoś (np. Henry Cavill) nie zgadza się z wizją serialu, to należy go oczernić i spróbować poddać cancel culture.
Odpal audiobook wiedzmina i idz na spacer mi to pomoglo :) co do serialu nwm czy ktos policzyl wszystkie slowa ktore powiedzial Geralt on nic nie mowi nie ma tu nic z Geralta zrobili z niego wydmuszke maszynke do zabijania a przeciez on tak czesto nie walczyl a szkoda tez sie wkurwilem odpalam sluchowisko i gram w Wieska3 pozdrawiam
Problem jest w tym, że pan Sapkowski to geniusz. (nie mam na myśli umiejętności interpersonalnych, lecz umiejętności literackie). Gdy grupa beztroskich, młodych ludzi uważających się za scenarzystów bierze się za dzieło geniusza, nie może z tego wyjść nic dobrego. Ale tutaj sytuacja jest poważniejsza - tym młodym ludziom brakuje pokory, by zagłębić się w materiał źródłowy i przekazać choć ułamek tego geniuszu dalej. Nawet piękny cytat o pomyleniu nieba z gwiazdami odbitymi na powierzchni stawu stracił swój wydźwięk - w sadze cytat pojawiał się już wcześniej, jako przepiękny foreshadowing. Gdy Triss roztaczała nad Ciri opiekę widzialną i niewidzialną w Kaer Morhen, starła się z czarodziejem, którego nie zdołała zidentyfikować. Ten czarodziej nazwał ją Czternastą ze Wzgórza i powiedział, że pomyliła się. Pomyliła niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu. Przed przewrotem na Thanned słyszymy te słowa ponownie, tym razem już od Vilgefortza w rozmowie z Geraltem, po balu, ale jeszcze nie podczas finałowej walki. Pan Sapkowski pozwala nam się domyślić, kto stoi za koszmarami Ciri za pomocą tego jednego zdania. U Netflixa to tylko easter egg. Smutne. Łączę się w bólu i bezsilnej złości na niekompetencję ekipy tworzącej tego potworka. A mogli być legendą - moim zdaniem większość fanów książek wybaczyłaby CGI, tanie efekty, żenujące kostiumy, nietrafione castingi, niczym się nie wyróżniającą muzykę, amatorskie ujęcia, bezsensowne dawkowanie odcinków, nawet przeraźliwie kretyńskie wstawki z jakąś Voleth Meir i menhirami, pod jednym warunkiem. Należało zostawić oryginalne dialogi. Ten błąd popełnili zarówno nasi rodzimi twórcy starego filmu i serialu z panem Żebrowskim i oczywiście Netflix. Ten serial to mógł być kamień milowy, arcydzieło, epicki zwrot w sztuce robienia seriali. Z mściwą satysfakcją obserwuję teraz, jak zachodni recenzenci jadą po tym serialu jak po burej suce. Trochę to spóźnione, ale lepiej późno niż wcale. I pragnę podziękować Henry'emu Cavillowi - to jego odejście sprawiło, że show zapadło się pod własnym ciężarem. Życzę mu wszystkiego dobrego i z pewnością obejrzę jego wersję Warhammera. Ale cóż, życie toczy się dalej. Menhir w oko scenarzystom.
Przyznam że odbijałam się od książek z Wiedźminem przez kilka lat. Potem wszedł serial i jeszcze pierwszy sezon był dla mnie ok. Po pierwszym sezonie poraz kolejny miałam podejście do książek i znowu nic. Obejrzałam drugi sezon i już miałam problemy z nim. Przed trzecim sezonem postanowiłam postawić na audiobook i to był strzał w dziesiątkę, o ile czytać nie byłam w stanie bo styl pisania nie bardzo mi siadał, o tyle audiobook w którym aktorzy głosowi wcielali się w rolę dosłownie. Ułatwił proces całkowicie. Trzeci sezon obejrzałam tylko dla Cavila. Dopiero teraz widzę jakie to gówno, kiedy w głowie odtwarza mi się wszystko to co było w książce, a czego nie ma w serialu. Żal mi chyba najbardziej Cavila, bo starał się jak mógł, ale z gówna nie stworzysz wróżki.
Podam dwa przykłady, które jak zobaczyłem czy usłyszałem, to parsknąłem śmiechem w niebogłosy: 1. Geralt po walce zostaje mocno poturbowany, elfy zaczęły go opatrywać w swym obozie. Jedna z nich mówi: "Uważajcie, on jest bardzo ranny", na to inna oznajmia po chwili: "Powiem więcej ... on umiera". 2. Ciri przenosi się w pustynną przestrzeń, słychać jak coś mówi, lecz usta w ogóle się jej nie poruszają. I to nie są głosy myśli czy coś w ten deseń.
Piękne odpalenie się na koniec. Szanuję, doceniam i pożądam(kolejność wedle uznania)😍 Jeśli chodzi o podzielenie tego serialu na 2 części to myślę, że Netflix chciał sobie zapewnić jakiś ruch w tym okresie gdyż chyba nie wypuścił/ wypuszcza czegoś równie dużego/głośnego. Mogę się mylić i po prostu nie zdążyli z montażem na czas😂
Co do Geralta złamanej nogi to także mnie bawiło jak długo leżał z kością wystająca.. aż się przytoczył Jaskier ;) Albo jak Cahir poszedł pieszo na konnych ;) grengolanda.. blah.. I najlepsze jaki kadr ma Cyri na tle Końskiego przyrodzenia;) Plus taki ze przynajmniej Jednorożca zagrał samiec co zaskakuje w przypadku Netflixa;)
Bawi mnie ze pierwsze 4 sezony gry o tron BŁYSZCZAŁY przez konflikty polityczne, spokojne dialogi i właśnie to, co netflix desperacko próbował zrobić po swojemu a co wychodzi kurwa żałośnie Jak kocham wiedźmina, czytałem, grałem, niedawno nawet oglądałem fanfilma i nasz własny serial, tak ten serial mnie naprawde zniechęcia i dosłownie żenuje
Nie oglądałem Wiedźmina, wyłączyłem po połowie pierwszego odcinka. Nie wciągnęło mnie - więc odpuściłem. Czytałem wszystkie części od Sapkowskiego więc nie chciałem, by serial "nie dowiózł" i stało się u mnie to samo co z Grą o Tron. I w chwili obecnej notuję trzy plusy - dalej mam piękne wspomnienia z Wiedźmina książkowego, oszczędziłem sobie frustracji, no i posłuchałem pięknego rantu, który mnie utwierdził w dobrym wyborze :D pozdrawiam ekipę BS!
Wiecie co jest najlepsze? Że nikt, dosłownie nikt (ja wiedziałam wcześniej, bo to moja ulubiona postać z książek 😭) nie skapnął się, że ta driada co chodzi i męczy Gercia, to to nie jest driada, a Milwa 🤣🤣 Tak dobre jest przedstawienie postaci w tym serialu. Krzysztof M. Maj oglądał to dwa razy, a mu na czatach dopiero to uświadomili. Xd Porażka... Dla wszystkich jeszcze nie skapnietych, bo tu trzeba tak robić, to nie to, że ludzie są głupi. To błąd serialu. UwAGA, UwAgAaaa azjatka to Milwa!!! 🤣🤣🤣
Mnie tak wciągnęła część druga trzeciego sezonu, że gdzieś w połowie poszłam ... się uczesać, a nieszczególnie lubię się czesać, jest parę bardziej zajmujących rzeczy Naprawdę współczuję prawdziwym gikom, którzy przeczytali książki, grali w Wiedźmina on czy offline UNSUB Netflix
Dosłownie wychowałam się na Tolkienie i Sapkowskim, od nich zaczęła się moja przygoda z fantasy w dzieciństwie - oni tworzyli światy, do których wtedy uciekałam. Możesz więc sobie wyobrazić, jakie nadzieje pokładałam w serialach RoP i Wiedźmin, i jak bardzo moje serducho krwawi jak widzę co zrobili (i robią) ze światami, które wpłynęły na moje życie, na mój gust czytelniczy, ale też pozwalały przetrwać w trudnych chwilach, a teraz są po prostu deptane.
Książka ma tę przewagę nad filmem, że pozwala nam tworzyć własne wizje i wyobrażenia - czy to miejsc, czy postaci. Film pozbawia nas tej kreatywności, każąc oglądać cudze wizje. Dobrze to, czy źle? Lubię oglądać świat stworzony przez Petera Jacksona, ale przesłonił on moje wyobrażenia z czasów, gdy istniały tylko książki. A one były tylko MOJE... Nauczony tym i podobnymi doświadczeniami, staram się nie wykraczać poza literaturę drukowaną, bo nawet audiobooki zniekształcają "czysty" odbiór słowa pisanego.
Bardzo się cieszę że skończyłem wiedźmina na 1 sezonie, tyle czasu zaoszczędzonego, a w między czasie znalazłem o wiele lepszy serial w podobnym typie, last kingdom>>>wiedźmin
Gorąco pozdrawiam. I z całego serducha serdecznie polecam. Najlepiej w tej kolejności :J ak więc powinniśmy czytać książki o wiedźminie, aby poznać wydarzenia według kanonicznej chronologii? Najlepiej zrobimy, jeśli skorzystamy z tej listy: „Droga, z której się nie wraca” - opowiadanie „Ziarno prawdy” - opowiadanie „Mniejsze zło” - opowiadanie „Kraniec świata” - opowiadanie „Ostatnie życzenie” - opowiadanie „Sezon burz” (bez epilogu) „Kwestia ceny” - opowiadanie „Wiedźmin” - opowiadanie „Głos rozsądku” - opowiadanie „Granica możliwości” - opowiadanie „Okruch lodu” - opowiadanie „Wieczny ogień” - opowiadanie „Trochę poświęcenia” - opowiadanie „Miecz przeznaczenia” - opowiadanie „Coś więcej” - opowiadanie „Krew elfów” - tom I sagi „Czas pogardy” - tom II sagi „Chrzest ognia” - tom III sagi „Wieża Jaskółki” - tom IV sagi „Pani Jeziora” - tom V sagi „Coś się kończy, coś się zaczyna” - opowiadanie „Sezon burz” (sam epilog). Lista jest zapożyczona z portalu Lubimy Czytać / Konrad Wrzesiński
jedno zauważenie że "Coś się kończy, coś się zaczyna" jest uznane przez samego Sapkowskiego za niekanoniczne oraz w sumie wewnątrz samego opowiadania pojawiają się chyba postacie które już powinny być martwe oraz w sumie chyba samo jakieś odwołanie do ślubu Geralta z Yennefer było też na końcu sagi ale tam znowu martwi występowali
Recenzja od serca, rozumu i wkurwu jednocześnie, super Ci wyszło... gdybym nie oglądała Waszych materiałów, w których mówicie co gadają twórcy serialu i jak się zachowują mogłabym pomyśleć, że ten tytuł to ich help naszyty na metce, oni mieli plany ale netflix strzelił im w mordę... albo może ktoś w ten sposób chciał powiedzieć, że to właśnie zrobiono Cavillowi... nie znam książek tym bardziej gier i tak myślę, że to błogosławieństwo bo moja wyobraźnia może sobie zrobić z tym serialem co chce, złożyć w każdy sposób w całość, która dla mnie będzie działać, bo nie mam żadnych oczekiwań i wyobrażeń, płynę z tym co jest, wygląda to czasem chaotycznie i na chybił trafił ale płyniemy sobie razem... jednak wiem jakie to uczucie jak się spieprzy ekranizację ukochanej książki więc współczuję, łącząc się w bólu i przykro mi, że nie dostaniecie już chyba szansy na naprawę, którą ja na szczęście będę miała... ogólnie dla mnie słuchanie Waszych recenzji to jest cudowny eksperyment dotyczący podłoża odbioru... poczekam aż netflix sobie wydoi do końca i wtedy pewnie sięgnę po książki żeby potem wrócić do tych Waszych materiałów... teorie przejścia świetne, te które mogą jeszcze się zdarzyć też niezłe, ale w sumie czy zmiany aktorów w końcu powinny czy nie odbywać się bez niczego, bo czasem ktoś się czepia, że aktora się po prostu podmienia bądź nie, potem ktoś rzuca, że czemu kogoś uśmiercają zamiast po prostu obsadzić kogoś innego, czasem twórcy podmieniają ot tak, czasem coś temu towarzyszy, można się zgubić, zwłaszcza jak się dorzuci do tego elementy zewnętrzne ale widać każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie... szkoda Cavilla bo dla niego powołanie Geralta do życia było pewnie jak spełnienie marzeń a okazało się, że lepiej by mu wyszło jakby zrobił zrzutkę i poszukał takich jak on do jego realizacji i tak jakoś kojarzy mi się z Oppenhaimerem system ci obieca, sfinansuje ale przeżuje, wypluje bez skrupułów i sentymentów, tak mi się skojarzyło... na jutrzejszą dyskusję czekam z niecierpliwością 🙂
Sytuacja, w której loren hisriś dałaby możliwość godnego pożegnania kreacji Henrego prowadziłaby do paradoksu, bo pokazałaby, że rozumie zarówno postać Geralta, oczekiwania fanów, jak i potrzeby aktorskie samego Henrego. Gdyby to rozumiała, to odejście Henrego by nie miało miejsca, bo nie miałby powodów żeby uciekać od tej kaszany, bo kaszana nie byłaby kaszanom, a on grałby takiego Geralta jakiego chce(my).
Akurat właśnie dobrze że w żaden sposób nie tłumaczą zmiany aktora. To jest męczące że dzisiaj nie można przejść spokojnie obok recastu. Po prostu dali innego aktora, to dalej kompletnie ta sama postać, tylko my - widzowie - widzimy ją trochę inaczej ale nie bohaterowie w tym fikcyjnym świecie. Kiedyś to było normalne, w kolejnej części robiono recast danej postaci i tyle, o czym tu więcej gadać. Dlatego z takim podejściem mamy CGI Skywalkera, bo przecież jak to tak żeby taka kultowa postać, nagle wyglądała chociaż troszkę inaczej niż Mark Hamill. Kij z tym że jeden z lepszych castingów w SW to recast innej kultowej postaci.
Jak określiłeś Henry'ego jako dobrego człowieka i świetnego aktora, to aż mi się ciepło na serduchu zrobiło. Zbyt wiele osób mówi, że to aktor jednej miny
Serio jedynom rzeczom wartom do obejrzenia w 3 sezonie jest walka Geralda z Vilgeforcem i to na yutubie a nie na netfliksie żeby oglądalności temu chłamowi nie nabijać
Wiesz, jak dla pani Fisstech całokształt jest magnificent, to zaciepanie kilku nilfgardczyków może być heroic. Co do podmiany, miałam teorię z multiwersum właśnie, no ale tym brakiem wytłumaczenia normalnie mnie rozjebali. Nikt się nie spodziewał.
Ze wszystkim się zgadzam poza jazdą po zmianie aktora. Jak dla mnie nie ma sensu wyjaśniać czemu Geralt będzie wyglądał inaczej bo on będzie inny dla widzów, ale dla postaci żyjących w uniwersum to będzie ten sam człowiek.
Trafiłem tu przypadkiem z algorytmu youtube a obejrzałem całość w pełnym skupieniu. Lubię jak ktoś mówi jak jest a dostaję wysypki jak czytam lub słyszę tę papkę Netfliksa jak to będzie kurwa zajebisty sezon. Ciekawe czy Sapkowki jest dumny z tego gniota, jasne dostał kasę (z grą wiadomo jak wyszło) ale jakoś mam wrażenie że sam się wydymał i teraz uśmiecha się i macha do tłumu a twórcy leją mu prosto na głowę. Bagiński to samo, jak już wyjdzie z dupy showrunnerki po wypłatę, to gada takie gówno że spłuczka w kiblu sama się włącza. Bardzo fajny materiał leci sub i łapka, dzięki za nie zmarnowanie mojego czasu.
Mam wrażenie, że to pożegnanie Cavilla (brak pożegnania w samym serialu, jak i pożegnanie w rzeczywistości) miało wpływ na całe wideo. Mi akurat takie pożegnanie Cavilla nie przeszkadza, choć też po słowach Lauren Fistech liczyłem na coś innego. W sumie te 3 odcinki nie były aż tak złe, jak przyzwyczaili nas wcześniej twórcy. No dobra, 8 był zły, nie pamiętam z niego praktycznie nic a to niby season closer :) 6tka była kwintesencją randomowości scen w tym serialu i głupoty writerów. "Postacie szły i robiły gdzieś coś nie wiadomo po co" - tak można by określić większość 2 i 3 sezonu Wiedzmina. Przykładem jest Yennefer wchodząca do tunelu idąc nim nie wiadomo gdzie i po co, nagle pojawia się czarodziejka nie wiadomo skąd i po co, następuje kompletnie nieciekawe i zbędne starcie i potem idzie dalej wyjść z tego tunelu nie wiadomo gdzie i po co. Stregobor który chyba z drzemki się obudził i nagle postanowił się spalić z resztą towarzystwa. Czemu Ciri pobiegła do Tor Lara, kiedy mogła pobiec z prawo z dala od zagrożenia? To pytanie zada sobie chyba każdy widz tego serialu. 7 odcinek podobał mi się chyba najbardziej z wszystkich, bo może przynudzał, ale jako jedyny oddawał ducha książek. Ten pomysł z wizjami innych przedstawicieli dawnej krwi był jednym z lepszych twórców, mogli dzięki temu pokazać, że wewnątrz Ciri rzeczywiście dzieje się jakiś konflikt i ona reaguje emocjonalnie na to co się dzieję wokół niej. Co do książek, skoro już wspomniałeś, że do nich wrócisz. Wszyscy chcą Geralta z książek, Yennefer z książek, Ciri z książek (ona akurat jest w miarę dobrze oddawana w serialu) i relacji pomiędzy nimi. Ale bądźmy szczerzy: czy relacja Geralta i Yennefer jest przedstawiona w książkach czytelnie i wiarygodnie? Nie, tam większość trzeba sobie dopowiedzieć poza stronami. To samo można powiedzieć o relacji Yen z Ciri. Ja ich kompletnie nie kupiłem w książce, tak samo jak w serialu. Jedynie relacja Geralta i Ciri była przedstawiona w sposób znaczący, i powiedzmy, że trochę tego w serialu widać. I najważniejsze: czy Geralt jest ciekawą postacią w książkach? Mającą wielki "character development"? Dla mnie on był troszkę nudnawy, widać, że wzorowany na Conanie i Kane. Oczywiście, przechodzi on pewien rozwój ale dość powolny i nieoczywisty, a wykonanie pozostawia wiele do życzenia (ciekawe co powiesz na mini depresję Geralta w Chrzeście Ognia). Książki nie są aż tak dobre jeśli chodzi o opowiedzianą historię, jak niektórzy je malują (choć oczywiście stylowo i dialogowo są majstersztykiem) i są bardzo ciężkie w adaptacji. Nie zmienia to faktu, że można z tego było zrobić znacznie lepszy serial, może nawet poprawić mankamenty książek, zamiast zmieniać to, czego nie trzeba. 1 sezon jeszcze dawał nadzieję, choć wtedy wybory artystyczne co do oprawy audiowizualnej (osobiście postawiłbym na surową oprawę oddającą lepiej beznadziejność tego świata, a nie cukierkowatość jaką dostaliśmy) jak i zarżnięcie genezy relacji Geralta z Ciri wzbudziły moje poważne wątpliwości. Sezon 2 to było jedno wielkie WTF, po którym było wiadomo, że Netflix idzie w serial, o którym mówił whistleblower którego przytaczałeś na poprzednim streamie. Wciąż jednak czekałem z ciekawością jak pociągną te dziwne wątki w sezonie 3. Okazało się, że już w 1 odcinku wywiesili białą flagę i wyrzucili CAŁY 2 sezon do kosza. To nie było śmieszne i udowodniło, że ten serial robią amatorzy. Myślę, że poświęcamy temu serialowi więcej czasu na dyskusje niż jest on wart, niestety.
Bardzo dobra wyważona recenzja ♥. Świetnie się tego słuchało. Niewiele punktów gdzie mógłbym się nie zgodzić, a i te to kwestia w jakimś stopniu gustu, czy indywidualnych preferencji. Pozdrawiam
Moja przygoda z netflixowym "Wiedźminem". 1) Dowiaduję się, że proza Sapkowskiego będzie ekranizowana przez Netflix - jest radość, ale wkrada się małe zaniepokojenie, Netflix to nie HBO, może zepsuć to, co lubię. Uspokajam się jednak szybko, przecież oni mają na koncie również fajne seriale. Może więc nie będzie tak źle. 2) Dowiaduję się, kto będzie odpowiedzialny za scenariusz. Sprawdzam w internecie, kim jest owa pani. I pojawia mi się w głowie dzwonek alarmowy. Szału nie ma, jeśli chodzi o dokonania. 3) Pierwszy sezon serialu. Nie wyrywam sobie włosów z powodu doboru aktorów, odstępstw od książkowej fabuły. Myślę sobie, że przecież adaptacja nie równa się ekranizacji. Może zaproponują inne spojrzenie. I o dziwo podoba mi się rozbudowany wątek Yennefer, nieliniowy sposób prowadzenia fabuły. Niestety zaczynają się również netflixowe bzdury, nielogiczności, skróty, marne scenografia i kostiumy. Dzwonek w mojej głowie dzwoni głośniej. Ale tłumaczę sobie naiwnie, że to pierwszy sezon. Może w drugim będzie lepiej. 4) Kolejny sezon. Dzwonek zamienia się w dzwon i bije na alarm. Aktorzy snują się po planie, dialogi są drętwe i po prostu nudne ( o głupocie nie wspomnę). Mam ochotę powiedzieć realizatorom: " Kończcie waszmościowie, wstydu oszczędźcie". 5) Sezon trzeci. Dowiaduję się, że Heniek rezygnuje z grania w serialu. Nie mam już niestety żadnych złudzeń. Wiem, że jeśli on z niego rezygnuje, to ma ku temu poważne powody. Mimo to siadam przed telewizorem i oglądam... ze smutkiem, jak można tak zmasakrować praktycznie każdą postać w tym serialu. Ja tych postaci po prostu nie lubię. Żadnej. Nawet Jaskra, którego polubiłam po pierwszym sezonie. Nic mnie nie zmusi do obejrzenia kolejnej części. Siadam do ponownej lektury książek, żeby zapomnieć o tym niesmaku po serialu i przypomnieć sobie, za co pokochałam świat Sapkowskiego.
Nie będę oglądała ani jednego sezonu, odcinka, części Wiedzmina od Netflixa ponieważ tego chcą by ludzie poświęcili swój czas, pieniądze aby obejrzeć tą wielką pomyłkę. Zamiast tego posłucham, pooglądam recenzje, streamy, dyskusje podkreślające baranizm który powstał. To zasługuje na like, komentarze oraz wyświetlenia
W pierwszej części 3 sezonu były rzeczy, które mogły się podobać - większość z nich dotyczą oczywiście Canvila... Ale to co się odpierdziela w drugiej części to ja nie mam pytań. No skonalem jak pół odcinka to ładowanie super uber ostatecznego zaklęcia i pierdzenie piorunkami, gdzie ostatecznie i tak większość ludzi na dole przeżyła. Gerald, który kona na plaży, nagle opada na dno, po to aby być wyciągany za chwilę z wody do kostki. Fikołków w tej części niż w całym pierwszym sezonie...
12:30 W opowiadaniach Geralt faktycznie często walczył z potworami, ale w powieściach może raz albo dwa... W powieściach główną bohaterką jest Ciri i nazwa "Saga o Wiedźminie" to chyba tylko chwyt marketingowy. Ciri jest cały czas w centrum zainteresowania, ma jakieś przygody, przechodzi przemianę, dorasta, itp. A Geralt przez większość czasu gdzieś idzie i na coś narzeka - postać drugoplanowa. Dlatego opowiadanie tej historii z perspektywy Ciri to dobry pomysł, tylko słabo zrealizowany, jak wiele innych w tym serialu.
Jeżeli ktoś jeszcze nie czytał opowiadań i sagi , to polecam audiobooki w formie słuchowiska od audioteki, dostępne też na CDA, genialna robota i klimat wylewający się jak fale oceanu ze słuchawek...
Kojarzę Cię, jako "kolesia", który rozczula się nad kwestiami, które są, dla mnie, pomijalne ale i tak oglądam Twoje materiały. Ale ten odcinek jest "turbodebest". Wreszcie się wku*wiłeś na wizji 😂. Fajna recka
Ja za to cały ten sezon zastanawiałam się, czy oni w końcu dobrną do tego przewrotu na Thanedd. Cały ten film jest koszmarny. Ale racja, należy go oglądać, aby go tępić. Leci sub!
Sezon został podzielony żeby przeciągnąć jak się tylko da atencje widzów i być może zwiększyć oglądalność, lub raczej ograniczyć maksymalnie spadek oglądalności. Z atencją na pewno się udało - bo miesiąc później dalej o tym rozmawiamy, z oglądalnością - to się jeszcze okaże... ale podejrzewam że wątpię.
Z wywiadów pamietam ze Henry się tak spieszył i napalił na role Geralta ze podpisał ze zagra w tej hrysze zanim jeszcze zobaczył skrypt .. No i potem się zdziwił..
I szacun dla Ciebie Filip za te recke .Te 3 ostatnie odcinki jakby robione przez kogoś innego ( No może tylko akcja na pustyni była mierna )....sa one nawet znośne 6 oraz 8 dobre ,oczywiście nie bez duuuuzzzych minusów. Może twórcy zobaczyli Wieśka z Żebrowskim ? I podnieśli lekko poziom? Może kogoś tam z roboty wyjebali ?? 😂😂( chyba Lauren hahah) ..I dlatego wyszły lepsze .może Henry postawił lekko na swoim przy tych 3 ostatnich i wdrożyli jego pomysły? TEGO NOE WIEMY .Tylko dlaczego nie można było tak od początku? Z niecierpliwością czekam na jutrzejszy grillik 😂😂🔥🔥🔥
i jeszcze coś z wywiadu: "To konkretnie: oto dwa przykłady decyzji, które dla mnie nie działają. Jest scena, w której Philippa, rozmawiając z Dijkstrą, biczuje go. Po co? Co to wnosi? Albo kiedy Emhyr idzie do jakiejś krasnoludzkiej kowalki odebrać miecz. Bohater z książek tak by nie zrobił, po prostu by kogoś wysłał. Rozumiem, że trzeba było pokazać, jaką on jest postacią, ale nie łatwiej byłoby wprowadzić jednego z kilku książkowych bohaterów z jego świty? Bo mamy scenę, której nie tylko nie ma w książkach, ale która nigdzie nie prowadzi. - Wymieniasz akurat jedne z tych scen, które były bardzo mocno dyskutowane. Nie jest mi łatwo ich bronić. To jedno z pytań, na które powinna odpowiedzieć nasza showrunnerka. Nie chcę też odbijać piłeczki w taki nieuczciwy sposób, ale wielu czytelników książek zapomina o przewrotce, którą Andrzej Sapkowski zrobił w piątym tomie sagi. Dla mnie to jedna z najważniejszych rzeczy w całej historii. Nie mówię o konkretnych wydarzeniach, ale ramie fabularnej, która została wymyślona dla tego tomu sagi. Nagle na początku książki dowiadujemy się, że wszystko, co przeczytaliśmy do tej pory, mogło nie być prawdą. I tego nie można porównać np. z popularnym teraz konceptem multiwersum, gdzie nagle jest dużo różnych rzeczywistości."
Żeby sparafrazować Jaskra, Wiedźmin 3 - Pożegnanie Cavilla nie było łatwe Swoją drugą, dawno nie widziałem Filipa tak rozsierdzonego w recenzji xd No widać że rozczarowanie tym sezonem musi być wyjątkowo dotkliwe. Szkoda, cały czas twórcy mogli się jeszcze przyłożyć, a jest jak jest jak widać. No ale być może dyskusja o Wiedźminie będzie chociaż czymś przyjemnym co wyniknie z końca tego sezonu
Sapkowski dostał szmal i ma jeszcze gry i książki. On może mieć wywalone. Ale to że Bagiński na to wszystko pozwolił, to jest to jego osobista porażka. Nie tak to miało wyglądać.
nie spodziewałem się żadnej finalności czy "wielkiego finału" bo nawet Netflix nie przewidział, że Henry sobie tak o weźmie i odejdzie xD myśleli, że mają nerda w garści i zostanie do końca przy swojej ulubionej postaci. a tu cierpliwość się skończyła i po prostu odszedł w połowie roboty. i dobrze, może chociaż w ten sposób ten serial zatonie raz na zawsze po następnym sezonie, bo nikt go nie obejrzy poza tą garstką ludzi, ktorym się on faktycznie podoba (zazdroszczę)
Podzielili ten sezon ponieważ chcieli aby więcej ludzi wykupiło abonament też w następnym miesiącu. A tak poza tym wyjście kolejnego sezonu w październiku zostaje zawieszone do odwołania. Powody mogą być różne np. strajk scenarzystów lub co mam nadzieję Netfliksowy produkt wiedźminopodobny zostanie ANULOWANY.
Ja jak oglądałam pojedynek między tym czarodziejem a wieśkiem i mu twarzy nie obił (by zmienić aktora) to byłam zawiedziona, ale pomyślałam przecież pewnie zaraz go kopnie w twarz ten czarodziej, ale nie kopną. Potem ta wieża się rozwaliła ( to rozwalenie było fatalne) i wiedźmin do wody wpadł i sobie myślę o to będzie ciekawe, bo pewnie jakaś bestia teraz odgryzie mu twarz on nieprzytomny nie może się bronić to będzie jeszcze mocniejsze - nie. Potem go przewieźli do tych driad i sobie myślę pewnie jakaś młoda driada wyleje jakąś miksturę na jego twarz przez przypadek i go oparzy - nie. Ostatna scena i sobie myślę i teraz ktoś z krzaków wyskoczy na Jen, Wieśka i barda i przywali Wieśkowi w twarz... tiaa jasne nic. Maskara😪
Na pustyni były dwie bestie. Jedna to ten krab, ale wcześniej był gwiezdnowojenny sarlac (kałuża śliny na pustyni, okazała się paszczą sarlaca) 😁 Pozdrawiam.
Serial oglądam ponieważ kocham uniwersum wiedźmina i mimo ze to gniot, czuje potrzebę śledzenia tego gówna, ale odbieranie mi scen z książki, które były opisywane w sposób poetycko filmowy przelewa czarę goryczy. Dalej nie dowierzam ze epicką scenę na lodzie, w której Ciri dosłownie rozgramia kolejno przeciwników i finalnie rozprawia się z Riencem, zamienili na tandetną dekapitacje z rąk Gerwazego. Tragedia, a najgorzej że kolejna szansa na ekranizacje będzie chuj wie kiedy
Jedną z niewielu scen ukazujących relacje „rodzinną” naszej Trójki jest gotowanie bigosu w leśnej chatce krasnoludków… Po czym Yen nagle w 6 odcinku wypala z matczyną miłością do Cirilli, która wygląda na dojrzalszą od niej 😀. Co za kabaret po prostu. Ale żeby aż tak nie mieć pojęcia o budowaniu relacji? Relacji między postaciami, ale tez przede wszystkim z widzem, który domaga się jakiejkolwiek immersji i więzi z tymi ludźmi? Wymagamy za dużo? 😂
Wychodzi na to że Ciri zabiła więcej potworów niż którykolwiek wiedźmin od netflixa:) Mnie odrzuca od dawno że nie ma absolutnie nic odnośnie fachu wiedźmińskiego... Wyskakuje randomowy potwór ciach bach Ciri wyprowadza ostateczny cios lecimy dalej. zero przygotowań żadnego śledztwa żadnego polowania nic.
Bez przesady z tą świetną walką, w książce Vilgefortz zmasakrował Geralta tak że był nie do poznania (co było przez wielu ludzi wskazywane jako idealny pretekst do podmiany aktorów), a w serialu jest tylko nieco poobijany jak po walce z jakimś silniejszym potworem i w miarę szybko odzyskuje sprawność co widać w ostatniej walce, która swoją droga była okropna - Geralt nigdy nie pałał zapałem do mordowania ludzi i używał stalowego miecza raczej w ostateczności (a przynajmniej w książkach), a tym czasem zrobili z tego coś cool i dostajemy właśnie tego typu sceny przemocy dla przemocy bez większego sensu...
Swietna recenzja. Szkoda, wielka szkoda ze nie pozwolona Cavillowi poprowadzic tej franczyzy. Najlepszym przykladem jak mozna nakrecic wspaniala adaptacje prozy fantasy z szacunkiem dla orginalu jest Outlander, ktory nawet jesli nie trzyma sie dokladnie pierwowzoru to potrafil przekazac klimat ksiazek. Takiego Wiedzmina chcieli fanowie zobaczyc na ekranie a dostali ta kupe i Nilfgardczykow w zbrojach typu moszna ( a potem plastik po pierwszym sezonie)
"Obejrzę kolejny sezon, tylko po to, żeby móc go kwa tępić" - you have become the very thing you swore to destroy W nadciągającej rantozie nie będę brał udziału, ale dziękuję za recenzje. Obejrzę sobie tylko te kilka wspominanych dobrych momentów i na tym zakończę już całkiem moją (nie)przygodę z serialem "Wiedźmin". Wolfi out
Serio nie wiem, skąd to zamiłowanie do Cavila jako wiedźmina. Fizycznie nie pasuje. Nie dostał żadnej linii dialogowej, w ktorej mógłby wykazać się „wspaniałym” aktorstwem. Test: „oglądam Wiedźmina tylko dla Henrego” jest jak konsumowanie nawozu, tylko dlatego, że wyszedł z tyłka aktora grającego Supermana.
Mówiłem sobie że kolejnego sezonu nie obejrzę bo kaleczy to moje wyobrażenia po czytaniu książek. Ale dalej oglądam :) i pewnie następny też obejrzę bo mam nadzieje ze chociaż jedna scena jakakolwiek będzie odwzorowana i poczujemy tego wiedźmina takiego jak z książek
Drugi odcinek z trzech powinien się nazywać Ciri zjada losowe i dziwne rzeczy na pustyni na skutek czego ma halucynację Falki i "złej Calanthe". A na poważnie ten odcinek mnie wkurzył niemiłosiernie, bo wtykano kit, że Falka krwawa była człowiekiem, ale w odpowieściach latwiej było przyciąć jej uszy do szpica. Wierutne bzdury Falka była kwanterolką (1/4 krwi elfów) jej matka Beatrix z Koviru była półelfką i pierwszą żoną króla Redani Vridanka. Nie miała w życiu źle gdy jej ojciec rozwiódł się z jej matką po prostu zamieszkała na dworze w Kovirze, nie doświadczyła głodu, wojny i innych okropności. Chciała tronu do którego prawa utraciła na rzecz synów jej ojca z drugiego małżeństwa. Utopiła Temerię i Redanię we krwi, bo chciała. Była brutalna, mściwa, bo tak wybrała i była potworem takim samym jakim mogą być ludzie. Jej historia w sadze nie służyła by pokazać skrzywdzoną przez system księżniczkę była po prostu bezduszna i tyle. Żałuję też wycięcia kwestii jej potomstwa i potencjalnego pokrewieństwa z Ciri. Po za tym wizje Ciri na Korath były wystarczająco jasne i nie musiały być tak oczojebnie przedstawione. Były one właściwie ostrzeżeniem w jaką stronę Ciri zmierza (którego nie posłuchała) i nie miało to nic wspólnego ze zła magią ognia, to że jej użyła było tylko aktywatorem jej wjzji (btw w książkach to normalne źródło magii tylko wymagające powściągliwości i doświadczenia nie wiem skąd oni wytrzaśli to, że jest zakazana). I jeszcze Rience z 6 odcinka i jego kretyńska śmierć 🤣 w książce umarł w dużo ciekawszych okolicznościach i lepiej. Jest też trzeci odcinek kiedy nie można samemu wydedukować, że było to piersze zabójstwo Ciri i jest tym zszokowana tylko trzeba krzyknąć widzowi w ryj "Łatwo zabić, ale konsekwencję są!!!!!". Przy okazji Korath niby można wymawiać jak się chcę, bo Sapkowski nigdy nie wypowiedział się co do wymowy nazw własnych w Wiedźminie więc teoretycznie Ciri może być też przeczytana Kiri, ale to jak powiedziałeś "Koraf" to jest to wymowa według angielskiego i jakoś dziwnie brzmi, bo przyjęło się w większości w fandomie Wiedźmina wymawiać nazwy z książek tak jak są zapisane więc zaden Koraf tylko po prostu Korath. Na koniec to współczuję jak i zarówno zazdroszczę Ci kiedy przeczytasz sagę. Zazdroszczę, bo masz okazję ją poznać puerszy raz, a zal mi cię gdy zobaczysz jak zarżnięto potencjał, klimat i piękne sceny.
Miejmy nadzieję, że przy najnowszej produkcji gry - nie będą brali motywów z netflixa. Życzę jednego,aby kolejny sezon dostał cancel. Nie obejrzałem ani jednego odcinka 3 sezonu. Te zwiastuny to bylo już za wiele.
Chciałem, aby to była recenzja bez spoilerów i emocji. Ale będzie i jedno i drugie. Bo wciskano mi kit.
🔥Tu znajdziecie moją recenzję cz. I S03 ► ruclips.net/video/qxI6DCioOSo/видео.html
🔥A tu będzie nasza dyskusja/roast o 3. sezonie ► ruclips.net/video/MxmMzmDBX6I/видео.html
ty wiesz ze tymi recenzjami promujesz serial prawda?
@@moglo8615 W myślazasady nie ważne co mówią byleb mówili, tak ale nie do końca. Po takiej dawce recenzji i opinii na przełomie ostatnich miesięcy żaden myślący fan uniwersum Sapkowskiego nie odbierze tego jako pozytywna promocja. Wyświetlenia i monotematyka dot tego serialu która jest z gruntu ubogacona wadami niż zaletami (bo tych malutko) tej żałosnej adaptacji nie przyczyni się do zwiększenia jego średniej oceny na imdb czy filmweb.
@@bananabrown3724 Myślę że jednak mimo wszystko im zależy na odtworzeniach głównie, a wręcz bardziej na rejestracji nowych użytkowników. I po recenzjach/miniaturkach/tytułach recenzji kanałów takich jak BezSchematu pewnie część osób powie nie, nie obejrzę tego, ale jednak chyba więcej będzie takich którzy powiedzą "a obejrzę, zobaczę sama/sam". Warto też mieć na uwadze że to tylko Polska. Nie wiem na ile głośno krzyczy reszta świata, ale gdzieś słyszałem że dużo mniej niż my, a my głównym targetem tego serialu nie jesteśmy.
Kiedy zacząłeś Filipie mówić dlaczego robisz tą recenzje i wypowiedziałeś słowa "Z szacunku dla człowieka który kocha postać Geralta i kocha Wiedźmina", od razu przyszło mi na myśl, że tą osobą powinien być Bagiński... Kiedy dowiedziałem się kilka lat temu, że Tomasz Bagiński będzie czuwał nad zgodnością Netflixowego Wiedźmina z książkowym kanonem, byłem spokojny. Ok, być może budżet nie będzie na początku powalający, być może pierwsze sezony nie będą wyglądały fantastycznie pomyślałem, ale przynajmniej zobaczę w tym serialu mojego Geralta, moja Yennefer, zobaczę tą smutna historię o trudnej miłości jaka była między nimi, zobaczę ten nieoczywisty konflikt elfów z ludźmi, w którym okrucieństwo i wzajemna pogarda jest cechą obu ras, zobaczę historię w której w absolutnie okrutnym świecie każdy, chociaż na pierwszy rzut oka nieczuły mutant który za cholerę nie chce tego przyznać i udaję że jest inaczej, potrzebuje miłości, rodziny i przyjaciół. I dla mnie to właśnie Tomasz Bagiński jest największym rozczarowaniem Netflixowego Wiedźmina. Okazało się że ten człowiek za nic ma tą wspaniałą historię i liczą się dla niego tylko i wyłącznie dolary, a z fanów niestrudzenie stara się zrobić idiotów. Ten człowiek o ile jeszcze kilka lat temu ważny dla świata wiedźmińskiego, powinien zostać zapomniany. Nie potrafię się pogodzić z tym jak zmarnowano potencjał Wiedźmina, jak z uśmiechem na ustach showrunnerka udzielała tych wszystkich kuriozalnych wywiadów, po których zastanawiałem się czy ona oby na pewno żyje w tym samym świecie co widzowie. Nic nie opisuje tej sytuacji lepiej niż tytuł jednego z tomów sagi - Czas Pogardy.
trochę racja ale dużo Bagiński tam do powiedzenia raczej nie miał.
@@itsgonnabeokay9341 ale tu chodzi o "kolejność rozwiązywania zadań", że tak powiem. Bagiński musiał mieć przed oczami jakiś papier, który potem podpisał swoim nazwiskiem, więc jeśli szumnie zapowiadał, że będzie tym strażnikiem wiedźmińskiego ducha na planie netfliksowego serialu, a wiedział, że nie będzie miał takiej mocy (prawnie, bo koniec końców zawsze tylko to się liczy, a nie łądne oczy i obietnice), to, cytując klasyka, na chuj się tam wpierdalał.
To jakim nierzetelnym okazał się człowiekiem Tomasz Bagiński, przeszło oczekiwania wszystkich, a piszę to jako jego dawny zagorzały fan.
Jak się najmujesz na strażnika, a nie umiesz robić mieczem albo w ogóle go nie masz, to nie możesz potem wybronić się zwykłym "no co ja mogłem, oni byli silniejsi i było ich więcej".
@@itsgonnabeokay9341 Ale na jego wypowiedzi np o tym, że przez tiktoka widzowie ogłupieli to chyba się zgodzisz, że ten wpływ miał?
@@itsgonnabeokay9341 Z perspektywy jego wypowiedzi przez te kilka lat, to jeszcze gorzej o nim świadczy. Gdybym spotkał go na ulicy, to splunąłbym mu w twarz, bo można uczestniczyć w produkcji słabego serialu, ale jeżeli jednocześnie jest się jego adwokatem w tak czynny sposób, bez żadnego skrępowania i przyzwoitości, wprowadza się fanów i odbiorców serialu w błąd, okazuje się im brak szacunku, a nawet wprost oskarża się o bycie "mało mądrymi", to granica zostaje przekroczona, teraz powinien nadejść czas na poniesienie konsekwencji. Bagiński (przynajmniej w moich oczach) jest skończony do końca życia, bo to między innymi przez niego prawdopodobnie nie doczekam się już w moim życiu ponownej, tyle że tym razem takiej adaptacji dzieł Sapkowskiego, na jakie one naprawdę zasługują.
Bagiński dał odpowiedź na wydawałoby się jedno z najgłupszych a może najtrudniejszych pytań: co to znaczy być mitycznym "prawdziwym artystą". Otóż dzisiejszy Bagiński nigdy nie nakręciłby "Katedry" ani "Sztuki spadania"... natomiast poszedłby na kolację z Blanką Lipińska.
Mnie najbardziej irytuje w tym serialu jeden z najgorszych przypadków "Mów nie pokazuj". W książkach to, że Geralt i Ciri są dla siebie jak rodzina i on traktuje ją jak córkę, a ona jego jak ojca nie jest na każdym kroku kładzione nam łopatą do głowy, wiemy to, bo wszystko co robią nam to pokazuje. To samo z Yen i Ciri. W serialu natomiast oni nic nie robią tylko mówią o tym jak to nie są rodziną, a Yen kocha Ciri, i mówi do niej moja córko, ale jednocześnie nic co widzieliśmy w tym czy wcześniejszym sezonie nie pokazuje nam tej relacji, nie uwiarygadnia więzi. Najgorszy przypadek traktowania widza jak idioty, zamiast pokazać nam rzeczy i pozwolić nam samemu się "domyślić" to oni stawiają wyjebany w kosmos billboard z napisem "RODZINA", bo nie potrafią zbudować wiarygodnej relacji między bohaterami, no ja pierdolę.
O dżizas, dokładnie!! "Show, don't tell", pierwsza zasada porządnej narracji. To cholerstwo to nie był film, ale słuchowisko. Przez 3 sezony twórcy nie dali rady zbudować wiarygodnej więzi między głównymi bohaterami, więc próbowali "wmówić" co ma widz widzieć. Sumarycznie wyszło tak, że w ogóle mnie nie zaangażowali emocjonalnie.
Przepraszam, ale do słuchowisk sprzed kilku lat to dalej nie ma startu jeśli chodzi o klimacik. I tam była zgodność na 100 procent ;)
Odcinek 7 to najlepszy przyklad teho, Ciri musiala mowic ze jest glodna i spragniona i zmeczona bo przeciez widz jest za glupi zeby sie domyslic. W pewnym momencie mowi so siebie o! Woda! 😂
Uuuu, chyba pierwszy raz widzę Filipa tak rozsierdzonego, aż się nie mogę doczekać jutra 😈
Będzie się działo 😂
Dlatego że my Polacy jesteśmy romantykami i nasze dobra narodów tak traktujemy.
Myślałam, że już nie wrócę do Sagi...
Bo przeczytałam ją tyle razy od podstawówki, że chyba nie zliczę. Z głodu wizulanego rysowałam ukochane postacie dla siebie i dla znajomych zanim jeszcze ktoś myślał o grach.
Myślałam, że już nie wrócę do Sagi... bo jestem starsza, jestem mamą i mam za miękkie serce. Przemoc wykręca mi trzewia i potem nie mogę długo dojść do siebie.
Myślałam, że już nie wrócę do Sagi bo będzie serial, który spełni oczekiwania i od czasu do czasu będzie można zanurzyć się w tym świecie...tak na chwilkę...jak we wspomnienia z podstawówki i liceum.
Za chwilę odpalę audiobooka i postaram się zobaczyć historię na nowo w środkach wyrazu jakie ostatnio pokazał mi Spiderman Poprzez Multiversum i totalnie mnie rozwalił. Postaram się zobzaczyć na nowo walki z potworami narysowane kreską oddającą ich specyfikę, charakter, opis z Bestiariusza. Zobaczę animowanego Geralta, którego ruchy sprawiają, że poczuję wszystkie swoje mięśnie. Zobaczę jego rozterki i relację ze światem. A każde tło będzie dziełem sztuki, malowane w wielu technikach i klimatach, podkreślając dynamikę i liryczność. Będę ochłonąć opisy, dialogi, poczucie humoru i dylematy moralne.
To będzie moja Biała Mewa.
Są też po części dobre wiadomości. Nagrania do 4 sezonu miały ruszyć we wrześniu tego roku, jednak jak donosi Redanian Intelligence w związku ze strajkiem scenarzystów zostały wstępnie przesunięte na 2024 rok, ale jeśli strajk się przeciągnie to sezon trzeci może być ostatnim, poczekamy zobaczymy, bo pewnie i tak skończy się tylko na opóźnieniu i mniejszym budżecie.
Od niedawna zacząłem czytać książki, więc teraz mogę na własne oczy zobaczyć jak cholernie inteligentny i dobry materiał Netflix zarżnął, a miał co. Bo jest masa scen kompletnie wyjęta z kontekstu lub z dialogów które tworzyły te sceny. Wiadomo nie wszystko można przenieść z jednego z medium do drugiego, ale na tym polega rola twórców by dać coś odpowiedniego co nam to zastąpi, zmodyfiķować to, ale Oni dosłownie wywalają wszystko co dobre i nie dają nic w zamian. Bo żadna ze scen/dialogów w całym serialu nie zapada w pamięć. Za te kilka lat będę jedynie pamiętał, że Cavilll się tam starał, ale reszta...
Lecąc już klasykiem, szkoda że HBO nie zrobiło tego serialu 😥
Cieszę się,że ktoś to czyta.Dzięki.Chomik
"Każdy ma jakiś plan, dopóki nie dostanie w twarz" - odnosi się to do widzów, którzy mieli plan obejrzeć cały sezon 3, ale po odcinku piątym dostali od Lauren i spółki w twarz (ponownie) i zmienili zdanie.
Dla kontrastu - pochłonęłam wczoraj cały drugi sezon Dobrego Omena. TAK powinno się robić serial, nad którym czuwa też autor książki. Trzyma mnie do dzisiaj. Wieśka wyłączyłąm z takim "aha... koniec mordęgi". Chyba najbardziej mi w tym wszystkim szkoda Cavilla. Większość z nas była fanami Wieśka, czy to growego, czy to filmowego, ale on faktycznie był podekscytowany, mogąc grać tę postać. Jak się go porówna przed pierwszym sezonem, a teraz wygląda jak człowiek, z którego uszło życie. Strasznie to boli.
Co by nie mówić, to Vilgefortz wyciąga wnioski. W pierwszym sezonie obskoczył wypierdol od Cahira, bo walczył magicznymi mieczami i skończyła mu się mana.
Wiedział, że mieczem nie pokona Geralta więc zażył Maxon i jego drag stał się magicznie twardy.
Filipie, jako iż cierpię na poważną przypadłość doszukiwania się przynajmniej jednego najmniejszego pozytywu w serialach i markach, które straciły "to coś", ale nadal potrafię to zrobić i takowe pozytywy znaleźć, np. w Star Wars, RWBY (wym. Ruby ), czy filmach DC/Marvela, jest mi bardzo przykro, że nie mogę żadnej takiej rzeczy znaleźć w tym czymś, a moje białowilcze serce krwawi. Pani Fisstech ewidentnie należy do szkoły cechu kota, bo wzięła kasę za robotę i bez skrupułów i bardzo brutalnie, wręcz niczym psychopata z tejże szkoły, zarżnęła wiedźmina . Oby pan Cavill zaznał szczęścia i spokoju ducha podczas pracy nad Warhammerem.
P.S. Ten serial jest tak zły, że można chyba stawiać go na podium jedynie z fimowym Percym Jacksonem i filmowym Ostatnim Władcą Wiatru.
Jedna z lepszych recenzji, elegancka, kulturalna, a gdy było to potrzebne bez zahamowań dopie*doliłeś twórcom, czyli taka jakbym słyszał własne myśli XD
Nie jestem w stanie przypomnieć sobie innej sytuacji w której tak bardzo straciłbym do kogoś szacunek jak do Bagińskiego.
W czasach, kiedy robił trailery dla CDP dałbym sobie za niego rękę uciąć i wiecie co? Bym teraz kurwa nie miał ręki.
i bylbys jednorekim bandyta
I jakbyś teraz wyglądał? Przynajmniej niesymetrycznie
Dziękuję, że obejrzałeś to za mnie! Ja odpadłam na 1 sezonie i rozwiązałam Netflixa.
Mnie wykręciło po polowaniu na Złotego Smoka, jak Eyck z Densele poszedł się wysrać w krzaki i pożarł go potwór. Już nie będzie lepiej, pomyślałem, może tylko śmiech z puszki dodać.
Moja siostra była świadkiem, jak przewracam oczami, wzdycham, klnę przez zęby i sama się siebie pytam "Dlaczego się tak męczę?" w kolejnym sezonie. W końcu zapytała "Po co to w ogóle oglądasz, skoro to Cię tak wnerwia?". No właśnie, dlaczego? Raczej dla kogo - dla Henryka. I czekałam, na jakiś ukłon w jego stronę, pożegnanie. I co? I gówno.
Panie Filipie, pierwszy sezon sprawił, że czułem się rozczarowany, drugi mnie strasznie wynudził i okazało się, że przespałem 2 środkowe odcinki... Pierwszą część trzeciego sezonu sobie podarowałem, ale zaryzykowałem i obejrzałem 3 ostatnie odcinki. Z ciekawości, bo chciałem się pożegnać z Heniem, bo chciałem zobaczyć jak się nim Twórcy pożegnają, czy to będzie godne pożegnanie, bo chciałem zobaczyć domniemaną podmianę aktorów. o której wszyscy plotkowali. Książki i komiksy czytałem, w gry grałem, moja Małżonka oglądała tylko serial i jej odbiór był inny niż mój ale ogólne wrażenia i poczucie rozczarowania mamy podobne... Ja bardzo czekałem na ten serial, czytałem plotki / przecieki, kibicowałem, bardzo ale to bardzo chciałem żeby wszystko się udało... Ja nadal nie rozumiem dla kogo jest ten serial? Dla tych co czytali książki, czy dla graczy, czy dla nowych odbiorców? Podczas wspólnego oglądania z Asią ta pytała często "o co chodzi, co się dzieje, kto to jest i dlaczego nam tę postać pokazują". Na tłumaczeniu jak to było w książce się przejechałem, bo wątki są inaczej opowiedziane, fabuła idzie "swoją" drogą, a przeskoki czasowe w 1 sezonie sprawiały, że można było się pogubić... Na pewnym etapie wkurzaliśmy się razem. Ja dlatego, że są odstępstwa od książki, a Asia bo nie rozumie co się dzieje. Skończyło się na tym, że wzięła z półki "Ostatnie życzenie" i "Miecz przeznaczenia"... I była zła. Na mnie, na serial, na Sapkowskiego, na wszystkich. Ja jestem graczem i czytaczem, Asia najpierw oglądała a później czytała, a wkurzamy się nadal razem... Czy czujemy się oszukani? Człowiek niby wiedział, niby wierzył, a wyszło jak wyszło...
Ja rozumiem porównywanie tego serialu do Xeny i Herkulesa za przaśność, rozumiem konieczność amerykanizacji, rozumiem prawa adaptacji, bo chyba każdy wiedział, że to będzie adaptacja, bliższa bądź dalsza oryginałowi. Dałem szansę i na starcie i po pierwszym sezonie, ale tu chodzi o jakość wykonania tego serialu, o budowanie tej historii, układanie świata, tkania polityki, głupiego szynku w karczmie, żeby nie wyglądał jak wystawka w IKEA itd. Że scenarzyści odeszli od książek? Trudno, takie są prawa adaptacji, ale niech to zrobią dobrze! Sapkowski pisał historię, Wiedźmin dialogami stoi, o budowaniu świata cegła po cegle autor raczej nie myślał, nadrobiły to gry CDPR, ale i tak jest mnóstwo miejsca do popisu, bardzo dużo tego tortu zostało do zagospodarowania... Książki Sapkowskiego są o rasizmie, gdzie on jest? Gdzie są jego przejawy? Gdzie ten Geralt, mutant, potwór, wynaturzeniec, którego kmiotki i królowie stawiają w jednym rzędzie z nieludźmi, a odbierają wszystkim prawo bycia traktowanym jak człowiek. Ja tego w tym serialu nie czułem. Zamiast polityki, wojny, mnóstwa bohaterów pobocznych chciałbym zobaczyć całą tę historię w perspektywy Geralta. Od początku do końca. Poznawać świat jego oczami, patrzeć na jego relacje z innymi ludźmi, jak mu w te relacje nie idzie, jak nie chce i nie umie grać w różne gierki. Jak próbuje być neutralny, jak stara się unikać wyborów, konfliktów, krzywdzenia myślących istot. Od komunikacji i PR ma Tris, Yen, Jaskra i innych. "Wiedźmin", to nie jest "Gra o tron".
Argumentacje o tym jak wszyscy hejtują ten serial z powodu koloru skóry aktorów, że serial jest tworzony przez kobiety, że za dużo czasu poświęcono kobiecym postaciom, że cała ta krytyka jest z powodu pokazywania mniejszości odkładam na półkę, bo piewcy tych argumentów chyba nie bardzo rozumieją o co chodziło w historii (książkowego) Geralta. Twórcy mogli nam pokazać zróżnicowany i wielobarwny (niestety przez podbój innych krain) Nilfgaard. Każda kraina mogła być zróżnicowana etnicznie, kulturowo, religijnie, od projektu strojów, poprzez budynki, czy wystrój wnętrz, karczm, straganów kupiecki, a tu cholipka nawet elfy wyglądają jak ludzie i zachowują się jak ludzie z tylko tą różnicą, że mają lekko szpiczaste uszy. Jak nie mieli pomysłu, to zawsze można było zerżnąć design świata z gier, nie obraziłbym się za piękne zbroje żołnierzy Nilfgaardu z Wieśka 3. Gdyby Samuel L. Jackson był Vesemirem brałbym w ciemno, bo to jest super aktor. Gdyby Geralta miał zagrać Mahershala Ali byłbym zachwycony. Gdyby Yennefer albo Triss zagrała Kirby Howell-Baptiste to sikałbym ze szczęścia. Henry Cavill którego szanuję za jego wszystkie starania i że dał tyle serducha postaci Geralta, to jednak nie jest mój wymarzony Wiedźmin. No nie pasuje mi, bo bardziej bym tu widział Madsa Mikkelsena z tą jego zmęczoną, zamyśloną twarzą... To że Ciri nie została Anya Taylor-Joy to zbrodnia. Po tym co pokazała w Czarownicy uważam, że rewelacyjnie by się odnalazła w tej roli. A tak przy okazji dla mnie jedyną i prawdziwą Yennefer zawsze będzie Cher z czasów gdy grała w Syrenach, bo tak sobie ją wyobrażałem czytając książki ;) Żałuję też, że Jared Leto nie został Jaskrem, bo śpiewać to on umie, a że potrafi być tak kolorowym, barwnym ptakiem, to tylko na plus dla niego!
To, że komuś się ten serial podoba, to nie powód żeby go hejtować. Przypominam, że polskiego "Wiedźmina", czy to serial czy film, też wszyscy mieszali z błotem, a teraz mamy falę nostalgicznych powrotów do niego i zachwytów. O Panie Boziu jakie to było klimatyczne i dobre, jaki nieoszlifowany diament. Może też tak będzie z tym serialem po 20 latach? Po grach CDPR populacja czytaczy "Wieśka" zwiększyła się, może teraz też tak będzie? Im więcej osób sięgnie po materiał źródłowy tym lepiej. Ja nadal czekam na animowaną wersję opowiadań którą by upichcił nam Genndy Tartakovsky. Jeżeli zrobiłby nam taką kreskówkę jak Primal, to niech nawet Geralt tylko mruczy pod nosem i chrząka ;)
Pozdrawiam i czekam na poniedziełakowy live :)
Ale ja nie hejtują nikogo, komu podoba się ten serial. Wręcz brałem wielokrotnie takie osoby w obronę i ich prawo do wyrażania zgoła odmiennej opinii
@@BezSchematu Panie Filipie, ja nie piję do Pana, więc spokojnie, Bez Schematu :) Mnie już po prostu męczy ta wojenka o Wiedźmina, są w przestrzeni RUclipsrzy, którzy walcem jadą po ludziach, którym ten serial się podoba, albo biorą Twórców w obronę. Pamiętam jaki syf się wylał na Pana Michała z Ponarzekajmy o Filmach, że mu się podobały 2 pierwsze odcinki Pierścieni Władzy... Doceniam, że coraz częściej pojawia się na kanale Pan Julian z Bród z Kosmosu, nie zgadzam się ze wszystkimi co mówi ale uważam, że to ważne że mamy inne punkty widzenia i za to serdecznie dziękuję :) Jakieś spoilery kto będzie gościł w poniedziałek na live? Pozdrawiam!
@@julianwaszak Pitolisz. Jeśli zabierasz w jakiejś sprawie głos publicznie to nie tylko masz prawo, ale musisz się spodziewać że ta opinia będzie podlegała ocenie innych. Takie samo ich prawo, jak twoje prawo zabierać głos. A jeśli opinii sprzecznych z twoją jest więcej nie stanowi to żadnego hejtu. Lekceważenie krytyki (tym bardziej masowej) jako hejtu kończy się właśnie na takich gniotach jak Wiedźmin czy Pierścienie Władzy. Ale łatwiej zwalić winę na 'hejt', niż stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie prosto w twarz, że mam kiepski gust bo podobają mi się takie gnioty, i nie potrafię odróżnić dobrego serialu (i czym się wyróżnia) od złego. Podobać ci się może cokolwiek, ale nie czyni to automatycznie niczego dobrym. A masowa krytyka to żaden hejt, to po prostu świadectwo, że zapewne większości dana rzecz się nie podoba.
Nawet nie zabieram się za oglądanie… zrezygnowałam w połowie drugiego odcinka, a widząc recenzje drugiej części chyba odpuszczę całkowicie… dzięki Filip za Twoją ciężką pracę!
Ja nawet nie zacząłem oglądać. Szkoda czasu
bardzo rozsadnie:)
To jest aż nie do pomyślenia. Jestem pojebany jeśli chodzi o uniwersum wiedźmina xD i nie sądziłem że jest cokolwiek czego mógłbym nie obejrzeć, jednak zwyczajnie nie jestem w stanie oglądać tego gniotu. Jednak nie jest mi wcale żal bo to zwyczajnie nie jest wiedźmin. A jeśli chodzi o Cavila to bez przesady, był ok ale nie był jakiś super fenomenalny, a to co robią z amerykanie z głosem Geralta to jest jakaś abominacja i zwyczajnie po kilku zdaniach drażni mnie to mruczenie.
Przypomina mi się jak moja babcia oglądała mode na sukces i kiedy podmieniono aktora grającego jedną z postaci to na początku odcinka rozbrzmiewał głos narratora "w roli postaci X witamy [imię aktora]. Tak samo będzie z Geraltem zapewne .
Ale najśmieszniejsze jest to, że biorąc pod uwagę jak bardzo w dupę dostaje Geralt pod koniec sezonu to mieli idealną okazję by tę podmianę uzasadnić, mógł przecież dostać kulą ognia w twarz czy coś, byłoby to przynajmniej jakieś wyjaśnienie dlaczego tak wypiękniał w następnym sezonie
@@AC-jl7hb A czy aby przypadkiem Cavill nie ogłosił odejścia z serialu już długo po zakończeniu zdjęć do 3 sezonu?
@@AC-jl7hb Nie widzę powodu dla takich zagrywek, moim zdaniem to traktowania widza jak debila. Czyli w sumie by pasowało :)
@@kvassinc Jest to tandetne, ale prawdziwe traktowanie widzą jak idioty to podstawienie nowego aktora i udawanie, że on zawsze tam był xd
@@AC-jl7hb W jaki sposób udają?
Najlepsze co mi dał ten sezon, to chęci przeczytania ponownie sagi i przeżycia tych wszystkich epickich wydarzeń po prostu godnie, tak jak pięknie kreślił je materiał źródłowy.
Dokladnie tak samo poczulam
Tyle facepalmów i ciężkich wdechów nie miałam chyba nigdy, jak podczas oglądania tego sezonu. 🥲
No i git... wyrzuciłeś to z siebie... i bardzo dobrze. Sięgnij do źródła, jak mówisz... do kanonu. Cykl pana Sapkowskiego to kapitalna odtrutka po całym tym nieporozumieniu jakie zgotował nam netflix. I jeszcze na marginesie to inny, równie a momentami lepszy cykl tegoż pana który może pomóc jako antidotum na mielizny netflixowe to trylogia husycka... także... tego... polecam.
Dziękuję za ten materiał. Z tego co oglądałem pojawiły się dwa niepokojące trendy związane z kilkoma produkcjami. Pierwszy, to obwinianie fanów i graczy (czyli osób, które są przywiązane do materiału źródłowego o chciałyby żeby serial czy film się go trzymał) o fiasko niektórych seriali (np. Pierścienie władzy i Wiedźmin). Pojawiają się takie określenia jak toxic gamer itp. Czyli, według twórców, fani mają bezkrytycznie podchodzić do ich produkcji i nie kręcić nosem.
Drugi trend, związany już z samym Cavillem, to zarzucanie mizoginii i trudnej współpracy. W przypadku Wiedźmina pojawiały się w sieci wpisy, które mają być przeciekiem z Netflix, o tym, że Henry stał się bardzo złym współpracownikiem, że jest mizoginem, który lekceważy kobiety w zespole i że wymuszał nieuzgodnione zmiany. Jest to trochę powiązane z tymi toksycznymi gejmerami, bo Cavill teraz idealnie pasuje do tej szufladki. Podobne zarzuty o trudną współpracę pojawiły się tez pod adresem Jenny Ortegi po zakończeniu sezony Wednesdey. Wychodzi na to, że jak ktoś (np. Henry Cavill) nie zgadza się z wizją serialu, to należy go oczernić i spróbować poddać cancel culture.
Odpal audiobook wiedzmina i idz na spacer mi to pomoglo :) co do serialu nwm czy ktos policzyl wszystkie slowa ktore powiedzial Geralt on nic nie mowi nie ma tu nic z Geralta zrobili z niego wydmuszke maszynke do zabijania a przeciez on tak czesto nie walczyl a szkoda tez sie wkurwilem odpalam sluchowisko i gram w Wieska3
pozdrawiam
Zamierzam
Problem jest w tym, że pan Sapkowski to geniusz. (nie mam na myśli umiejętności interpersonalnych, lecz umiejętności literackie). Gdy grupa beztroskich, młodych ludzi uważających się za scenarzystów bierze się za dzieło geniusza, nie może z tego wyjść nic dobrego. Ale tutaj sytuacja jest poważniejsza - tym młodym ludziom brakuje pokory, by zagłębić się w materiał źródłowy i przekazać choć ułamek tego geniuszu dalej. Nawet piękny cytat o pomyleniu nieba z gwiazdami odbitymi na powierzchni stawu stracił swój wydźwięk - w sadze cytat pojawiał się już wcześniej, jako przepiękny foreshadowing. Gdy Triss roztaczała nad Ciri opiekę widzialną i niewidzialną w Kaer Morhen, starła się z czarodziejem, którego nie zdołała zidentyfikować. Ten czarodziej nazwał ją Czternastą ze Wzgórza i powiedział, że pomyliła się. Pomyliła niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu. Przed przewrotem na Thanned słyszymy te słowa ponownie, tym razem już od Vilgefortza w rozmowie z Geraltem, po balu, ale jeszcze nie podczas finałowej walki. Pan Sapkowski pozwala nam się domyślić, kto stoi za koszmarami Ciri za pomocą tego jednego zdania. U Netflixa to tylko easter egg. Smutne.
Łączę się w bólu i bezsilnej złości na niekompetencję ekipy tworzącej tego potworka. A mogli być legendą - moim zdaniem większość fanów książek wybaczyłaby CGI, tanie efekty, żenujące kostiumy, nietrafione castingi, niczym się nie wyróżniającą muzykę, amatorskie ujęcia, bezsensowne dawkowanie odcinków, nawet przeraźliwie kretyńskie wstawki z jakąś Voleth Meir i menhirami, pod jednym warunkiem. Należało zostawić oryginalne dialogi. Ten błąd popełnili zarówno nasi rodzimi twórcy starego filmu i serialu z panem Żebrowskim i oczywiście Netflix. Ten serial to mógł być kamień milowy, arcydzieło, epicki zwrot w sztuce robienia seriali. Z mściwą satysfakcją obserwuję teraz, jak zachodni recenzenci jadą po tym serialu jak po burej suce. Trochę to spóźnione, ale lepiej późno niż wcale. I pragnę podziękować Henry'emu Cavillowi - to jego odejście sprawiło, że show zapadło się pod własnym ciężarem. Życzę mu wszystkiego dobrego i z pewnością obejrzę jego wersję Warhammera. Ale cóż, życie toczy się dalej. Menhir w oko scenarzystom.
To nie brak pokory tylko model biznesowy Netflixa.
Przyznam że odbijałam się od książek z Wiedźminem przez kilka lat. Potem wszedł serial i jeszcze pierwszy sezon był dla mnie ok. Po pierwszym sezonie poraz kolejny miałam podejście do książek i znowu nic. Obejrzałam drugi sezon i już miałam problemy z nim. Przed trzecim sezonem postanowiłam postawić na audiobook i to był strzał w dziesiątkę, o ile czytać nie byłam w stanie bo styl pisania nie bardzo mi siadał, o tyle audiobook w którym aktorzy głosowi wcielali się w rolę dosłownie. Ułatwił proces całkowicie. Trzeci sezon obejrzałam tylko dla Cavila. Dopiero teraz widzę jakie to gówno, kiedy w głowie odtwarza mi się wszystko to co było w książce, a czego nie ma w serialu.
Żal mi chyba najbardziej Cavila, bo starał się jak mógł, ale z gówna nie stworzysz wróżki.
Podam dwa przykłady, które jak zobaczyłem czy usłyszałem, to parsknąłem śmiechem w niebogłosy:
1. Geralt po walce zostaje mocno poturbowany, elfy zaczęły go opatrywać w swym obozie. Jedna z nich mówi: "Uważajcie, on jest bardzo ranny", na to inna oznajmia po chwili: "Powiem więcej ... on umiera".
2. Ciri przenosi się w pustynną przestrzeń, słychać jak coś mówi, lecz usta w ogóle się jej nie poruszają. I to nie są głosy myśli czy coś w ten deseń.
Piękne odpalenie się na koniec. Szanuję, doceniam i pożądam(kolejność wedle uznania)😍 Jeśli chodzi o podzielenie tego serialu na 2 części to myślę, że Netflix chciał sobie zapewnić jakiś ruch w tym okresie gdyż chyba nie wypuścił/ wypuszcza czegoś równie dużego/głośnego. Mogę się mylić i po prostu nie zdążyli z montażem na czas😂
Co do Geralta złamanej nogi to także mnie bawiło jak długo leżał z kością wystająca.. aż się przytoczył Jaskier ;)
Albo jak Cahir poszedł pieszo na konnych ;) grengolanda.. blah.. I najlepsze jaki kadr ma Cyri na tle Końskiego przyrodzenia;) Plus taki ze przynajmniej Jednorożca zagrał samiec co zaskakuje w przypadku Netflixa;)
Dziękujemy Henry - byłeś wspaniałym Geraltem ♥️
Meh. Drewniak bez emocji, z wiecznie zmarszczonym czołem, który potrafi jedynie mruczeć i mówić "fuck". #niemojwiedzmin
Najgorszym możliwym wyborem, kompletnie nie pasował na tę postać. Plus przydrożny kamień ma bogatsza mimikę niz Henry.
@@AC-jl7hbco kurwa
@@AC-jl7hbnaprawde paskudny troll
Bawi mnie ze pierwsze 4 sezony gry o tron BŁYSZCZAŁY przez konflikty polityczne, spokojne dialogi i właśnie to, co netflix desperacko próbował zrobić po swojemu a co wychodzi kurwa żałośnie
Jak kocham wiedźmina, czytałem, grałem, niedawno nawet oglądałem fanfilma i nasz własny serial, tak ten serial mnie naprawde zniechęcia i dosłownie żenuje
Nie oglądałem Wiedźmina, wyłączyłem po połowie pierwszego odcinka. Nie wciągnęło mnie - więc odpuściłem. Czytałem wszystkie części od Sapkowskiego więc nie chciałem, by serial "nie dowiózł" i stało się u mnie to samo co z Grą o Tron. I w chwili obecnej notuję trzy plusy - dalej mam piękne wspomnienia z Wiedźmina książkowego, oszczędziłem sobie frustracji, no i posłuchałem pięknego rantu, który mnie utwierdził w dobrym wyborze :D pozdrawiam ekipę BS!
Ten serial przypomina mi troche reaktywacje spice girls sprzed paru lat. Patrzysz na to z nutka zażenowania i zastanawiasz sie - Po co?
To nie driada zrzędzi, to Milva. Akurat ta postać bardzo mi się spodobała, chociaż nie była zbytnio jak Milva.
Wiecie co jest najlepsze? Że nikt, dosłownie nikt (ja wiedziałam wcześniej, bo to moja ulubiona postać z książek 😭) nie skapnął się, że ta driada co chodzi i męczy Gercia, to to nie jest driada, a Milwa 🤣🤣 Tak dobre jest przedstawienie postaci w tym serialu. Krzysztof M. Maj oglądał to dwa razy, a mu na czatach dopiero to uświadomili. Xd Porażka...
Dla wszystkich jeszcze nie skapnietych, bo tu trzeba tak robić, to nie to, że ludzie są głupi. To błąd serialu. UwAGA, UwAgAaaa azjatka to Milwa!!! 🤣🤣🤣
Przecież nazwali ją Milwa w pewnym momencie. A jak ktoś czytał książki to było to w miarę oczywiste.
Mnie tak wciągnęła część druga trzeciego sezonu, że gdzieś w połowie poszłam ... się uczesać, a nieszczególnie lubię się czesać, jest parę bardziej zajmujących rzeczy Naprawdę współczuję prawdziwym gikom, którzy przeczytali książki, grali w Wiedźmina on czy offline UNSUB Netflix
Dosłownie wychowałam się na Tolkienie i Sapkowskim, od nich zaczęła się moja przygoda z fantasy w dzieciństwie - oni tworzyli światy, do których wtedy uciekałam. Możesz więc sobie wyobrazić, jakie nadzieje pokładałam w serialach RoP i Wiedźmin, i jak bardzo moje serducho krwawi jak widzę co zrobili (i robią) ze światami, które wpłynęły na moje życie, na mój gust czytelniczy, ale też pozwalały przetrwać w trudnych chwilach, a teraz są po prostu deptane.
Książka ma tę przewagę nad filmem, że pozwala nam tworzyć własne wizje i wyobrażenia - czy to miejsc, czy postaci. Film pozbawia nas tej kreatywności, każąc oglądać cudze wizje. Dobrze to, czy źle? Lubię oglądać świat stworzony przez Petera Jacksona, ale przesłonił on moje wyobrażenia z czasów, gdy istniały tylko książki. A one były tylko MOJE... Nauczony tym i podobnymi doświadczeniami, staram się nie wykraczać poza literaturę drukowaną, bo nawet audiobooki zniekształcają "czysty" odbiór słowa pisanego.
Dziękuje za ostrzeżenie!
Bardzo się cieszę że skończyłem wiedźmina na 1 sezonie, tyle czasu zaoszczędzonego, a w między czasie znalazłem o wiele lepszy serial w podobnym typie, last kingdom>>>wiedźmin
Gorąco pozdrawiam. I z całego serducha serdecznie polecam. Najlepiej w tej kolejności :J ak więc powinniśmy czytać książki o wiedźminie, aby poznać wydarzenia według kanonicznej chronologii? Najlepiej zrobimy, jeśli skorzystamy z tej listy:
„Droga, z której się nie wraca” - opowiadanie
„Ziarno prawdy” - opowiadanie
„Mniejsze zło” - opowiadanie
„Kraniec świata” - opowiadanie
„Ostatnie życzenie” - opowiadanie
„Sezon burz” (bez epilogu)
„Kwestia ceny” - opowiadanie
„Wiedźmin” - opowiadanie
„Głos rozsądku” - opowiadanie
„Granica możliwości” - opowiadanie
„Okruch lodu” - opowiadanie
„Wieczny ogień” - opowiadanie
„Trochę poświęcenia” - opowiadanie
„Miecz przeznaczenia” - opowiadanie
„Coś więcej” - opowiadanie
„Krew elfów” - tom I sagi
„Czas pogardy” - tom II sagi
„Chrzest ognia” - tom III sagi
„Wieża Jaskółki” - tom IV sagi
„Pani Jeziora” - tom V sagi
„Coś się kończy, coś się zaczyna” - opowiadanie
„Sezon burz” (sam epilog).
Lista jest zapożyczona z portalu Lubimy Czytać / Konrad Wrzesiński
Tak smakuje najlepiej 🙂 Do tego słuchowiska, superprodukcje od fonopolis, audioteki
jedno zauważenie że "Coś się kończy, coś się zaczyna" jest uznane przez samego Sapkowskiego za niekanoniczne oraz w sumie wewnątrz samego opowiadania pojawiają się chyba postacie które już powinny być martwe oraz w sumie chyba samo jakieś odwołanie do ślubu Geralta z Yennefer było też na końcu sagi ale tam znowu martwi występowali
Za to że przeczytasz wiedźmina to szacun! Na pewno omówienie kolejnego sezonu zyska.
Co jest?! Nigdy nie widziałem tak agresywnej recenzji na tym kanale! 😮
Recenzja od serca, rozumu i wkurwu jednocześnie, super Ci wyszło... gdybym nie oglądała Waszych materiałów, w których mówicie co gadają twórcy serialu i jak się zachowują mogłabym pomyśleć, że ten tytuł to ich help naszyty na metce, oni mieli plany ale netflix strzelił im w mordę... albo może ktoś w ten sposób chciał powiedzieć, że to właśnie zrobiono Cavillowi... nie znam książek tym bardziej gier i tak myślę, że to błogosławieństwo bo moja wyobraźnia może sobie zrobić z tym serialem co chce, złożyć w każdy sposób w całość, która dla mnie będzie działać, bo nie mam żadnych oczekiwań i wyobrażeń, płynę z tym co jest, wygląda to czasem chaotycznie i na chybił trafił ale płyniemy sobie razem... jednak wiem jakie to uczucie jak się spieprzy ekranizację ukochanej książki więc współczuję, łącząc się w bólu i przykro mi, że nie dostaniecie już chyba szansy na naprawę, którą ja na szczęście będę miała... ogólnie dla mnie słuchanie Waszych recenzji to jest cudowny eksperyment dotyczący podłoża odbioru... poczekam aż netflix sobie wydoi do końca i wtedy pewnie sięgnę po książki żeby potem wrócić do tych Waszych materiałów... teorie przejścia świetne, te które mogą jeszcze się zdarzyć też niezłe, ale w sumie czy zmiany aktorów w końcu powinny czy nie odbywać się bez niczego, bo czasem ktoś się czepia, że aktora się po prostu podmienia bądź nie, potem ktoś rzuca, że czemu kogoś uśmiercają zamiast po prostu obsadzić kogoś innego, czasem twórcy podmieniają ot tak, czasem coś temu towarzyszy, można się zgubić, zwłaszcza jak się dorzuci do tego elementy zewnętrzne ale widać każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie... szkoda Cavilla bo dla niego powołanie Geralta do życia było pewnie jak spełnienie marzeń a okazało się, że lepiej by mu wyszło jakby zrobił zrzutkę i poszukał takich jak on do jego realizacji i tak jakoś kojarzy mi się z Oppenhaimerem system ci obieca, sfinansuje ale przeżuje, wypluje bez skrupułów i sentymentów, tak mi się skojarzyło... na jutrzejszą dyskusję czekam z niecierpliwością 🙂
Sytuacja, w której loren hisriś dałaby możliwość godnego pożegnania kreacji Henrego prowadziłaby do paradoksu, bo pokazałaby, że rozumie zarówno postać Geralta, oczekiwania fanów, jak i potrzeby aktorskie samego Henrego. Gdyby to rozumiała, to odejście Henrego by nie miało miejsca, bo nie miałby powodów żeby uciekać od tej kaszany, bo kaszana nie byłaby kaszanom, a on grałby takiego Geralta jakiego chce(my).
Wreszcie recenzja która nie trwa godzinę czy półtorej... Biorę kafej, bułę do ręki i oglądam ❤
Akurat właśnie dobrze że w żaden sposób nie tłumaczą zmiany aktora. To jest męczące że dzisiaj nie można przejść spokojnie obok recastu. Po prostu dali innego aktora, to dalej kompletnie ta sama postać, tylko my - widzowie - widzimy ją trochę inaczej ale nie bohaterowie w tym fikcyjnym świecie. Kiedyś to było normalne, w kolejnej części robiono recast danej postaci i tyle, o czym tu więcej gadać.
Dlatego z takim podejściem mamy CGI Skywalkera, bo przecież jak to tak żeby taka kultowa postać, nagle wyglądała chociaż troszkę inaczej niż Mark Hamill. Kij z tym że jeden z lepszych castingów w SW to recast innej kultowej postaci.
Bardzo mi się podoba dobór gości do nadchodzącej dyskusji
Jak określiłeś Henry'ego jako dobrego człowieka i świetnego aktora, to aż mi się ciepło na serduchu zrobiło. Zbyt wiele osób mówi, że to aktor jednej miny
Grzeszą to mówiąc. Trzeba go posłuchać w wywiadach i obejrzeć w filmie man from the UNKLE, Town Creek, Enola Holmes
@@BezSchematu no ja właśnie widziałem Enolę i Kryptonim Uncle i stąd wiem, że chłop gra znakomicie
@@bartoszgamrat4848 Tudorowie, Sand Castle, mial kilka fajnych rol, w Mission Imposible ktoryms tez zagral
e tam aktor jednej miny to Sylvester Stallone a nie Henry🤣🤣
Serio jedynom rzeczom wartom do obejrzenia w 3 sezonie jest walka Geralda z Vilgeforcem i to na yutubie a nie na netfliksie żeby oglądalności temu chłamowi nie nabijać
Oczywiście. Chodzi o to, aby ludzie suskrybowali netflixa przez dwa miesiące;) Ja nie uległem pokusie i odsuskrybowałem po 3 odcinku :P
Wiesz, jak dla pani Fisstech całokształt jest magnificent, to zaciepanie kilku nilfgardczyków może być heroic.
Co do podmiany, miałam teorię z multiwersum właśnie, no ale tym brakiem wytłumaczenia normalnie mnie rozjebali. Nikt się nie spodziewał.
Ze wszystkim się zgadzam poza jazdą po zmianie aktora. Jak dla mnie nie ma sensu wyjaśniać czemu Geralt będzie wyglądał inaczej bo on będzie inny dla widzów, ale dla postaci żyjących w uniwersum to będzie ten sam człowiek.
Trafiłem tu przypadkiem z algorytmu youtube a obejrzałem całość w pełnym skupieniu. Lubię jak ktoś mówi jak jest a dostaję wysypki jak czytam lub słyszę tę papkę Netfliksa jak to będzie kurwa zajebisty sezon. Ciekawe czy Sapkowki jest dumny z tego gniota, jasne dostał kasę (z grą wiadomo jak wyszło) ale jakoś mam wrażenie że sam się wydymał i teraz uśmiecha się i macha do tłumu a twórcy leją mu prosto na głowę. Bagiński to samo, jak już wyjdzie z dupy showrunnerki po wypłatę, to gada takie gówno że spłuczka w kiblu sama się włącza. Bardzo fajny materiał leci sub i łapka, dzięki za nie zmarnowanie mojego czasu.
Sapkowski ma to w piździe. Nie raz mówił, że każdy niech sobie interpretuje jego dzieła na własny sposób...
Mam wrażenie, że to pożegnanie Cavilla (brak pożegnania w samym serialu, jak i pożegnanie w rzeczywistości) miało wpływ na całe wideo. Mi akurat takie pożegnanie Cavilla nie przeszkadza, choć też po słowach Lauren Fistech liczyłem na coś innego.
W sumie te 3 odcinki nie były aż tak złe, jak przyzwyczaili nas wcześniej twórcy. No dobra, 8 był zły, nie pamiętam z niego praktycznie nic a to niby season closer :) 6tka była kwintesencją randomowości scen w tym serialu i głupoty writerów. "Postacie szły i robiły gdzieś coś nie wiadomo po co" - tak można by określić większość 2 i 3 sezonu Wiedzmina. Przykładem jest Yennefer wchodząca do tunelu idąc nim nie wiadomo gdzie i po co, nagle pojawia się czarodziejka nie wiadomo skąd i po co, następuje kompletnie nieciekawe i zbędne starcie i potem idzie dalej wyjść z tego tunelu nie wiadomo gdzie i po co. Stregobor który chyba z drzemki się obudził i nagle postanowił się spalić z resztą towarzystwa. Czemu Ciri pobiegła do Tor Lara, kiedy mogła pobiec z prawo z dala od zagrożenia? To pytanie zada sobie chyba każdy widz tego serialu.
7 odcinek podobał mi się chyba najbardziej z wszystkich, bo może przynudzał, ale jako jedyny oddawał ducha książek. Ten pomysł z wizjami innych przedstawicieli dawnej krwi był jednym z lepszych twórców, mogli dzięki temu pokazać, że wewnątrz Ciri rzeczywiście dzieje się jakiś konflikt i ona reaguje emocjonalnie na to co się dzieję wokół niej.
Co do książek, skoro już wspomniałeś, że do nich wrócisz. Wszyscy chcą Geralta z książek, Yennefer z książek, Ciri z książek (ona akurat jest w miarę dobrze oddawana w serialu) i relacji pomiędzy nimi. Ale bądźmy szczerzy: czy relacja Geralta i Yennefer jest przedstawiona w książkach czytelnie i wiarygodnie? Nie, tam większość trzeba sobie dopowiedzieć poza stronami. To samo można powiedzieć o relacji Yen z Ciri. Ja ich kompletnie nie kupiłem w książce, tak samo jak w serialu. Jedynie relacja Geralta i Ciri była przedstawiona w sposób znaczący, i powiedzmy, że trochę tego w serialu widać. I najważniejsze: czy Geralt jest ciekawą postacią w książkach? Mającą wielki "character development"? Dla mnie on był troszkę nudnawy, widać, że wzorowany na Conanie i Kane. Oczywiście, przechodzi on pewien rozwój ale dość powolny i nieoczywisty, a wykonanie pozostawia wiele do życzenia (ciekawe co powiesz na mini depresję Geralta w Chrzeście Ognia). Książki nie są aż tak dobre jeśli chodzi o opowiedzianą historię, jak niektórzy je malują (choć oczywiście stylowo i dialogowo są majstersztykiem) i są bardzo ciężkie w adaptacji.
Nie zmienia to faktu, że można z tego było zrobić znacznie lepszy serial, może nawet poprawić mankamenty książek, zamiast zmieniać to, czego nie trzeba. 1 sezon jeszcze dawał nadzieję, choć wtedy wybory artystyczne co do oprawy audiowizualnej (osobiście postawiłbym na surową oprawę oddającą lepiej beznadziejność tego świata, a nie cukierkowatość jaką dostaliśmy) jak i zarżnięcie genezy relacji Geralta z Ciri wzbudziły moje poważne wątpliwości. Sezon 2 to było jedno wielkie WTF, po którym było wiadomo, że Netflix idzie w serial, o którym mówił whistleblower którego przytaczałeś na poprzednim streamie. Wciąż jednak czekałem z ciekawością jak pociągną te dziwne wątki w sezonie 3. Okazało się, że już w 1 odcinku wywiesili białą flagę i wyrzucili CAŁY 2 sezon do kosza. To nie było śmieszne i udowodniło, że ten serial robią amatorzy. Myślę, że poświęcamy temu serialowi więcej czasu na dyskusje niż jest on wart, niestety.
Podzielili tak, bo pewnie chcieli jak najdłużej trzymać na ekranie Henrego Cavilla, by jeszcze ludzie wrócili do 3 sezonu, właśnie z jego powodu.
Bardzo dobra wyważona recenzja ♥. Świetnie się tego słuchało. Niewiele punktów gdzie mógłbym się nie zgodzić, a i te to kwestia w jakimś stopniu gustu, czy indywidualnych preferencji. Pozdrawiam
Ten kanał to złoto powiadam wam , wyjaśnione wszystko jak należy
Moja przygoda z netflixowym "Wiedźminem".
1) Dowiaduję się, że proza Sapkowskiego będzie ekranizowana przez Netflix - jest radość, ale wkrada się małe zaniepokojenie, Netflix to nie HBO, może zepsuć to, co lubię. Uspokajam się jednak szybko, przecież oni mają na koncie również fajne seriale. Może więc nie będzie tak źle.
2) Dowiaduję się, kto będzie odpowiedzialny za scenariusz. Sprawdzam w internecie, kim jest owa pani. I pojawia mi się w głowie dzwonek alarmowy. Szału nie ma, jeśli chodzi o dokonania.
3) Pierwszy sezon serialu. Nie wyrywam sobie włosów z powodu doboru aktorów, odstępstw od książkowej fabuły. Myślę sobie, że przecież adaptacja nie równa się ekranizacji. Może zaproponują inne spojrzenie. I o dziwo podoba mi się rozbudowany wątek Yennefer, nieliniowy sposób prowadzenia fabuły. Niestety zaczynają się również netflixowe bzdury, nielogiczności, skróty, marne scenografia i kostiumy. Dzwonek w mojej głowie dzwoni głośniej. Ale tłumaczę sobie naiwnie, że to pierwszy sezon. Może w drugim będzie lepiej.
4) Kolejny sezon. Dzwonek zamienia się w dzwon i bije na alarm. Aktorzy snują się po planie, dialogi są drętwe i po prostu nudne ( o głupocie nie wspomnę). Mam ochotę powiedzieć realizatorom: " Kończcie waszmościowie, wstydu oszczędźcie".
5) Sezon trzeci. Dowiaduję się, że Heniek rezygnuje z grania w serialu. Nie mam już niestety żadnych złudzeń. Wiem, że jeśli on z niego rezygnuje, to ma ku temu poważne powody. Mimo to siadam przed telewizorem i oglądam... ze smutkiem, jak można tak zmasakrować praktycznie każdą postać w tym serialu. Ja tych postaci po prostu nie lubię. Żadnej. Nawet Jaskra, którego polubiłam po pierwszym sezonie.
Nic mnie nie zmusi do obejrzenia kolejnej części.
Siadam do ponownej lektury książek, żeby zapomnieć o tym niesmaku po serialu i przypomnieć sobie, za co pokochałam świat Sapkowskiego.
Nie będę oglądała ani jednego sezonu, odcinka, części Wiedzmina od Netflixa ponieważ tego chcą by ludzie poświęcili swój czas, pieniądze aby obejrzeć tą wielką pomyłkę.
Zamiast tego posłucham, pooglądam recenzje, streamy, dyskusje podkreślające baranizm który powstał. To zasługuje na like, komentarze oraz wyświetlenia
Teraz to już będę uważał na mieszankę studencką, kto by pomyślał... Królicze bobki. Pozdro Filipie :)
W pierwszej części 3 sezonu były rzeczy, które mogły się podobać - większość z nich dotyczą oczywiście Canvila... Ale to co się odpierdziela w drugiej części to ja nie mam pytań. No skonalem jak pół odcinka to ładowanie super uber ostatecznego zaklęcia i pierdzenie piorunkami, gdzie ostatecznie i tak większość ludzi na dole przeżyła. Gerald, który kona na plaży, nagle opada na dno, po to aby być wyciągany za chwilę z wody do kostki. Fikołków w tej części niż w całym pierwszym sezonie...
12:30 W opowiadaniach Geralt faktycznie często walczył z potworami, ale w powieściach może raz albo dwa... W powieściach główną bohaterką jest Ciri i nazwa "Saga o Wiedźminie" to chyba tylko chwyt marketingowy. Ciri jest cały czas w centrum zainteresowania, ma jakieś przygody, przechodzi przemianę, dorasta, itp. A Geralt przez większość czasu gdzieś idzie i na coś narzeka - postać drugoplanowa. Dlatego opowiadanie tej historii z perspektywy Ciri to dobry pomysł, tylko słabo zrealizowany, jak wiele innych w tym serialu.
Jeżeli ktoś jeszcze nie czytał opowiadań i sagi , to polecam audiobooki w formie słuchowiska od audioteki, dostępne też na CDA, genialna robota i klimat wylewający się jak fale oceanu ze słuchawek...
Kojarzę Cię, jako "kolesia", który rozczula się nad kwestiami, które są, dla mnie, pomijalne ale i tak oglądam Twoje materiały. Ale ten odcinek jest "turbodebest". Wreszcie się wku*wiłeś na wizji 😂. Fajna recka
Czyli kiedy mówię o czymś dobrym, to się „rozczulam”, a kręci Cię jak rantuję? Modelowy widz na jutubie.
Ja za to cały ten sezon zastanawiałam się, czy oni w końcu dobrną do tego przewrotu na Thanedd. Cały ten film jest koszmarny. Ale racja, należy go oglądać, aby go tępić. Leci sub!
10:02 ten skok Jacka ma swoją nazwę - superman punch 😁
To czemu nie zrobił go Cavill?
"Z dupy wylatuje sowa!". Zbyt dosłownie zrozumiałem te słowa, a co gorsza wyobraziłem sobie tą sytuację.
nie jesteś jedyny w tej kwestii ;)
Właśnie dlatego od razu zabiła randoma
Sezon został podzielony żeby przeciągnąć jak się tylko da atencje widzów i być może zwiększyć oglądalność, lub raczej ograniczyć maksymalnie spadek oglądalności. Z atencją na pewno się udało - bo miesiąc później dalej o tym rozmawiamy, z oglądalnością - to się jeszcze okaże... ale podejrzewam że wątpię.
Z wywiadów pamietam ze Henry się tak spieszył i napalił na role Geralta ze podpisał ze zagra w tej hrysze zanim jeszcze zobaczył skrypt .. No i potem się zdziwił..
I szacun dla Ciebie Filip za te recke .Te 3 ostatnie odcinki jakby robione przez kogoś innego ( No może tylko akcja na pustyni była mierna )....sa one nawet znośne 6 oraz 8 dobre ,oczywiście nie bez duuuuzzzych minusów. Może twórcy zobaczyli Wieśka z Żebrowskim ? I podnieśli lekko poziom? Może kogoś tam z roboty wyjebali ?? 😂😂( chyba Lauren hahah) ..I dlatego wyszły lepsze .może Henry postawił lekko na swoim przy tych 3 ostatnich i wdrożyli jego pomysły? TEGO NOE WIEMY .Tylko dlaczego nie można było tak od początku? Z niecierpliwością czekam na jutrzejszy grillik 😂😂🔥🔥🔥
A potem świat znowu zaczął istnieć, ale istniał zupełnie inaczej. (A. Sapkowski).
Żegnaj Henry. Do zobaczenia w innej produkcji z Twoim udziałem.🍻
Jak się generalnie zgadzam i chędożyć scenariusz oraz ten serial, to tylko czy live nie miał mieć nazwy w stylu "czas podagry?" :D
i jeszcze coś z wywiadu: "To konkretnie: oto dwa przykłady decyzji, które dla mnie nie działają. Jest scena, w której Philippa, rozmawiając z Dijkstrą, biczuje go. Po co? Co to wnosi? Albo kiedy Emhyr idzie do jakiejś krasnoludzkiej kowalki odebrać miecz. Bohater z książek tak by nie zrobił, po prostu by kogoś wysłał. Rozumiem, że trzeba było pokazać, jaką on jest postacią, ale nie łatwiej byłoby wprowadzić jednego z kilku książkowych bohaterów z jego świty? Bo mamy scenę, której nie tylko nie ma w książkach, ale która nigdzie nie prowadzi.
- Wymieniasz akurat jedne z tych scen, które były bardzo mocno dyskutowane. Nie jest mi łatwo ich bronić. To jedno z pytań, na które powinna odpowiedzieć nasza showrunnerka. Nie chcę też odbijać piłeczki w taki nieuczciwy sposób, ale wielu czytelników książek zapomina o przewrotce, którą Andrzej Sapkowski zrobił w piątym tomie sagi. Dla mnie to jedna z najważniejszych rzeczy w całej historii. Nie mówię o konkretnych wydarzeniach, ale ramie fabularnej, która została wymyślona dla tego tomu sagi.
Nagle na początku książki dowiadujemy się, że wszystko, co przeczytaliśmy do tej pory, mogło nie być prawdą. I tego nie można porównać np. z popularnym teraz konceptem multiwersum, gdzie nagle jest dużo różnych rzeczywistości."
Żeby sparafrazować Jaskra, Wiedźmin 3 - Pożegnanie Cavilla nie było łatwe
Swoją drugą, dawno nie widziałem Filipa tak rozsierdzonego w recenzji xd No widać że rozczarowanie tym sezonem musi być wyjątkowo dotkliwe. Szkoda, cały czas twórcy mogli się jeszcze przyłożyć, a jest jak jest jak widać. No ale być może dyskusja o Wiedźminie będzie chociaż czymś przyjemnym co wyniknie z końca tego sezonu
Sapkowski dostał szmal i ma jeszcze gry i książki. On może mieć wywalone. Ale to że Bagiński na to wszystko pozwolił, to jest to jego osobista porażka. Nie tak to miało wyglądać.
Bagiński ma 47 lat tez już woli kasę.
nie spodziewałem się żadnej finalności czy "wielkiego finału" bo nawet Netflix nie przewidział, że Henry sobie tak o weźmie i odejdzie xD myśleli, że mają nerda w garści i zostanie do końca przy swojej ulubionej postaci. a tu cierpliwość się skończyła i po prostu odszedł w połowie roboty. i dobrze, może chociaż w ten sposób ten serial zatonie raz na zawsze po następnym sezonie, bo nikt go nie obejrzy poza tą garstką ludzi, ktorym się on faktycznie podoba (zazdroszczę)
Świetna recenzja. Mam dokładnie takie same emocje i podpisałabym się pod każdym Twoim słowem. Nic dodać nic ująć 💪 zostawiam subskrypcję ❤
Podzielili ten sezon ponieważ chcieli aby więcej ludzi wykupiło abonament też w następnym miesiącu. A tak poza tym wyjście kolejnego sezonu w październiku zostaje zawieszone do odwołania. Powody mogą być różne np. strajk scenarzystów lub co mam nadzieję Netfliksowy produkt wiedźminopodobny zostanie ANULOWANY.
Ja odpadłam po 1 sezonie. Nie spodobał mi się. Drugi podchodziłam jak do jeża i przez recenzje nie zmarnowałam czasu na to. Tak samo mam z 3 sezonem.
I dobrze, lepiej podejdź do słownika ortograficznego, niż do seriali.
@@glaucus2155 ok, ok. Wiesz niektórzy mają dysleksję. Poprawie kom w wolnej chwili jak cie to tak boli w oczy.
Ja jak oglądałam pojedynek między tym czarodziejem a wieśkiem i mu twarzy nie obił (by zmienić aktora) to byłam zawiedziona, ale pomyślałam przecież pewnie zaraz go kopnie w twarz ten czarodziej, ale nie kopną. Potem ta wieża się rozwaliła ( to rozwalenie było fatalne) i wiedźmin do wody wpadł i sobie myślę o to będzie ciekawe, bo pewnie jakaś bestia teraz odgryzie mu twarz on nieprzytomny nie może się bronić to będzie jeszcze mocniejsze - nie. Potem go przewieźli do tych driad i sobie myślę pewnie jakaś młoda driada wyleje jakąś miksturę na jego twarz przez przypadek i go oparzy - nie. Ostatna scena i sobie myślę i teraz ktoś z krzaków wyskoczy na Jen, Wieśka i barda i przywali Wieśkowi w twarz... tiaa jasne nic. Maskara😪
Na pustyni były dwie bestie. Jedna to ten krab, ale wcześniej był gwiezdnowojenny sarlac (kałuża śliny na pustyni, okazała się paszczą sarlaca) 😁
Pozdrawiam.
Serial oglądam ponieważ kocham uniwersum wiedźmina i mimo ze to gniot, czuje potrzebę śledzenia tego gówna, ale odbieranie mi scen z książki, które były opisywane w sposób poetycko filmowy przelewa czarę goryczy. Dalej nie dowierzam ze epicką scenę na lodzie, w której Ciri dosłownie rozgramia kolejno przeciwników i finalnie rozprawia się z Riencem, zamienili na tandetną dekapitacje z rąk Gerwazego. Tragedia, a najgorzej że kolejna szansa na ekranizacje będzie chuj wie kiedy
Jest taki cytat "No Plan Survives First Contact With the Enemy" i jest dużo starszy niż Mike Tyson :)
Zgadza się. Ale Tyson dorzucił „twarz” ;)
Jedną z niewielu scen ukazujących relacje „rodzinną” naszej Trójki jest gotowanie bigosu w leśnej chatce krasnoludków… Po czym Yen nagle w 6 odcinku wypala z matczyną miłością do Cirilli, która wygląda na dojrzalszą od niej 😀.
Co za kabaret po prostu. Ale żeby aż tak nie mieć pojęcia o budowaniu relacji? Relacji między postaciami, ale tez przede wszystkim z widzem, który domaga się jakiejkolwiek immersji i więzi z tymi ludźmi?
Wymagamy za dużo? 😂
Wychodzi na to że Ciri zabiła więcej potworów niż którykolwiek wiedźmin od netflixa:) Mnie odrzuca od dawno że nie ma absolutnie nic odnośnie fachu wiedźmińskiego... Wyskakuje randomowy potwór ciach bach Ciri wyprowadza ostateczny cios lecimy dalej. zero przygotowań żadnego śledztwa żadnego polowania nic.
Bez przesady z tą świetną walką, w książce Vilgefortz zmasakrował Geralta tak że był nie do poznania (co było przez wielu ludzi wskazywane jako idealny pretekst do podmiany aktorów), a w serialu jest tylko nieco poobijany jak po walce z jakimś silniejszym potworem i w miarę szybko odzyskuje sprawność co widać w ostatniej walce, która swoją droga była okropna - Geralt nigdy nie pałał zapałem do mordowania ludzi i używał stalowego miecza raczej w ostateczności (a przynajmniej w książkach), a tym czasem zrobili z tego coś cool i dostajemy właśnie tego typu sceny przemocy dla przemocy bez większego sensu...
Rozwalił mnie casting Milvy!!!
Podobało się, sub :)
A co do serialu to wymiękłem po 2 czy 3 odcinkach 2 sezonu a najlepszą postacią była dla mnie Renfri w pierwszych 2 odcinkach.
Swietna recenzja. Szkoda, wielka szkoda ze nie pozwolona Cavillowi poprowadzic tej franczyzy. Najlepszym przykladem jak mozna nakrecic wspaniala adaptacje prozy fantasy z szacunkiem dla orginalu jest Outlander, ktory nawet jesli nie trzyma sie dokladnie pierwowzoru to potrafil przekazac klimat ksiazek. Takiego Wiedzmina chcieli fanowie zobaczyc na ekranie a dostali ta kupe i Nilfgardczykow w zbrojach typu moszna ( a potem plastik po pierwszym sezonie)
"Obejrzę kolejny sezon, tylko po to, żeby móc go kwa tępić" - you have become the very thing you swore to destroy W nadciągającej rantozie nie będę brał udziału, ale dziękuję za recenzje. Obejrzę sobie tylko te kilka wspominanych dobrych momentów i na tym zakończę już całkiem moją (nie)przygodę z serialem "Wiedźmin".
Wolfi out
Filip co do książek polecam Ci słuchowisko! Z całego serducha cudowna rzecz najlepsza forma zapoznania się z sagą Sapkowskiego 👌
Oglądanie tego kojarzy mi się z koprofagią. Dziekuję, że robicie to za mnie.
Serio nie wiem, skąd to zamiłowanie do Cavila jako wiedźmina. Fizycznie nie pasuje. Nie dostał żadnej linii dialogowej, w ktorej mógłby wykazać się „wspaniałym” aktorstwem. Test: „oglądam Wiedźmina tylko dla Henrego” jest jak konsumowanie nawozu, tylko dlatego, że wyszedł z tyłka aktora grającego Supermana.
Filip oglądam Twoje materiały dla obserwowania twoich emocji :)
Vilgefortz powiedział: "Do you like my staff?". Dosłownie to samo mógłby powiedzieć Radowid do Jaskra :)
Fajny tytuł na pornosa hehehe.
Raczej "stuff".
Mówiłem sobie że kolejnego sezonu nie obejrzę bo kaleczy to moje wyobrażenia po czytaniu książek. Ale dalej oglądam :) i pewnie następny też obejrzę bo mam nadzieje ze chociaż jedna scena jakakolwiek będzie odwzorowana i poczujemy tego wiedźmina takiego jak z książek
Drugi odcinek z trzech powinien się nazywać Ciri zjada losowe i dziwne rzeczy na pustyni na skutek czego ma halucynację Falki i "złej Calanthe".
A na poważnie ten odcinek mnie wkurzył niemiłosiernie, bo wtykano kit, że Falka krwawa była człowiekiem, ale w odpowieściach latwiej było przyciąć jej uszy do szpica. Wierutne bzdury Falka była kwanterolką (1/4 krwi elfów) jej matka Beatrix z Koviru była półelfką i pierwszą żoną króla Redani Vridanka. Nie miała w życiu źle gdy jej ojciec rozwiódł się z jej matką po prostu zamieszkała na dworze w Kovirze, nie doświadczyła głodu, wojny i innych okropności. Chciała tronu do którego prawa utraciła na rzecz synów jej ojca z drugiego małżeństwa. Utopiła Temerię i Redanię we krwi, bo chciała. Była brutalna, mściwa, bo tak wybrała i była potworem takim samym jakim mogą być ludzie. Jej historia w sadze nie służyła by pokazać skrzywdzoną przez system księżniczkę była po prostu bezduszna i tyle. Żałuję też wycięcia kwestii jej potomstwa i potencjalnego pokrewieństwa z Ciri.
Po za tym wizje Ciri na Korath były wystarczająco jasne i nie musiały być tak oczojebnie przedstawione. Były one właściwie ostrzeżeniem w jaką stronę Ciri zmierza (którego nie posłuchała) i nie miało to nic wspólnego ze zła magią ognia, to że jej użyła było tylko aktywatorem jej wjzji (btw w książkach to normalne źródło magii tylko wymagające powściągliwości i doświadczenia nie wiem skąd oni wytrzaśli to, że jest zakazana).
I jeszcze Rience z 6 odcinka i jego kretyńska śmierć 🤣 w książce umarł w dużo ciekawszych okolicznościach i lepiej.
Jest też trzeci odcinek kiedy nie można samemu wydedukować, że było to piersze zabójstwo Ciri i jest tym zszokowana tylko trzeba krzyknąć widzowi w ryj "Łatwo zabić, ale konsekwencję są!!!!!".
Przy okazji Korath niby można wymawiać jak się chcę, bo Sapkowski nigdy nie wypowiedział się co do wymowy nazw własnych w Wiedźminie więc teoretycznie Ciri może być też przeczytana Kiri, ale to jak powiedziałeś "Koraf" to jest to wymowa według angielskiego i jakoś dziwnie brzmi, bo przyjęło się w większości w fandomie Wiedźmina wymawiać nazwy z książek tak jak są zapisane więc zaden Koraf tylko po prostu Korath.
Na koniec to współczuję jak i zarówno zazdroszczę Ci kiedy przeczytasz sagę. Zazdroszczę, bo masz okazję ją poznać puerszy raz, a zal mi cię gdy zobaczysz jak zarżnięto potencjał, klimat i piękne sceny.
Miejmy nadzieję, że przy najnowszej produkcji gry - nie będą brali motywów z netflixa. Życzę jednego,aby kolejny sezon dostał cancel. Nie obejrzałem ani jednego odcinka 3 sezonu. Te zwiastuny to bylo już za wiele.
Cóż. Szósty odcinek dla mnie byl najlepszy ze wszystkich w trzech sezonach. I tylko dlatego podnoszę ocene całości. Nie 2/10, a 3/10 :)
Fajna recenzja i przy okazji gratulacje wbicia 50 tyś. subskrybcji