Połowę zestawienia z filmu mam w swej kolekcji jako żelazne pozycje nie-do-sprzedania: Chinatown, Terraformacja Marsa, RA, Inis, Nemesis ;) Sherlocka wciąż mam, bo wziąż mam kilka spraw do skończenia, a potem... sprzedaję. Z tego samego powodu niedługo poleci TIME STORIES ze wszystkimi dodatkami. ;) Ze znanych (i lubianych) tytułów których się pozbyłem to: - Za schematyczny początek i przewidywalną pierwszą część gry (duży sentyment, fajne wspomnienia ale .... przesyt i rutyna): Rosyjskie Koleje, Nippon - Niby lubię te gry, ale teraz już są za lekkie jak dla mnie i moje towarzystwo do grania (ale jeśli towarzystwo nowe nieotrzaskane i trzeba wciągnąc nowy narybek w świat planszówek to chętnie zagram): Filary Ziemi, Tikal, Mexica, Wysokie Napięcie, Santiago - Umiem, lubię i gram w sieci, ale nie wyobrażam sobie wyciągnięcia tego na stół i tłumaczenia od zera tych tytułów współgraczom (mimo że bardzo kumaci). Uczenie tych gier to mordęga: Bruxelles 1893, Yokohama, Gugong, La Granja - Znane, lubię, a w mojej grupie rozczarowanie i nie chwyciło, więc szkoda miejsca na regale: Listy z Whitechapel, Pulsar 2849 - Podobno fajne ale odbiłem się od instrukcji i prób ogarnięcia (szkoda czasu na siłowanie się z grą) no i trzeba potem wytłumaczyć je reszcie ekipy: Teotihuacan, Le Havre
Teotihuacan jest bardzo dobrą grą ale instrukcja jest fatalnie napisana. Polecam czytać ją nad rozłożoną planszą, wtedy jakoś idzie się połapać o co chodzi, a po pierwszej rundzie okazuje się, że gra jest prościutka w zasadach :)
Proszę o więcej filmów. Najlepsze recenzje, wyczucie gier i treściwe podejście do tematu. Trzymam kciuki za kanał. Mam wrażenie ze nadal niedoceniany wśród miłośników gier planszowych.
Uwielbiam małą, prostą w zasadach ale niezwykle wredną karciankę, o wdzięcznym tytule intryganci, którą kiedyś wydawał Lucrum games. Szukałem jej dość długo i niestety musiałem odpuścić bo jest całkowicie niedostępna ale nigdy nie odmówię partii (niejednej bo nigdy nie kończy się na jednej)
U mnie odpadają w zasadzie wszystkie gry, których setting mi nie siądzie i/lub są kooperacyjne. Niestety jest bardzo dużo ciekawych tytułów ale niestety są coopem ;/
U mnie by to były: Road & Boats, 18chesapeake, Zakazane Gwiazdy, Twilight Imperium i Twilight Struggle, głównie przez brak chęci graczy, niedostępność, ewentualnie cenę.
Osobiście nawet jakbym dostał za darmo Szoguna to bym nie wziął... Jakoś nie specjalnie leży mi ta gra a Area Control mam ogrom na półkach... Ale rozumiem że komuś może się podobać :P Osobiście u mnie najczęściej brak jakieś fajnej gry którą lubię łączy się z tym że ktoś ma już ją w swojej kolekcji z znajomych a rzadko ląduje na stole albo cena to jakiś śmiech na sali i wolę wydać tę kwotę na parę innych. Choć Zakazane za pięć stówek kupiłem i nigdy tej decyzji nie żałowałem ! Bardzo ciekawy motyw do stworzenia top 10 🙂
"Nie muszę mieć na półce gier, które bardzo lubię"... To kupujesz gry w pierwszej kolejności dla siebie, czy dla innych? Bo jak dla innych, to obyś nigdy nie musiał zmieniać znajomych, z którymi grasz.
Po co trzymać w kolekcji gry, w które nie ma się z kim grać. Ja Piotrka bardzo dobrze rozumiem. U nas też z kolekcji wylatują gry jeśli większości nie pasują, bo to będą niestety tylko zbieracze kurzu na regale.
@@agatkaa9191 Odpowiedzią na Twoje pytanie będzie różnica między konformistą, a nonkonformistą. Ten drugi (czyli ja np.) prędzej zmieni grupę graczy (lub poszuka drugiej), niż pozbędzie się swojej ulubionej gry.
@@MsRyzu ja na szczęście nigdy nie musiałam stać przed takim wyborem, bo raczej mamy podobny gust planszówkowy w swojej grupie do grania i jak nam nie pasuje to zwykle wszystkim lub większości :D Ale w sumie chyba bym grupy do grania nie zmieniła jakby się tak przypatrzeć z boku :)
Doom muszę się pozbyć z kolekcji ponieważ nie lubię roli mistrza gry i grać demonami a nie kosmiczni marins którzy graja goście są zachwyceni grając marins też bym chciał nimi grać ale ze większość ludzi nie zna tak dobrze zasad więc muszę grać demonami mi to przyjemności z gry nie daje ,tak gra jest świetna dla ludzi którzy lubią rolę mistrza gry karty figurki są bardzo dobrej jakości
Zawsze jak ktoś wspomina o Terraformacji, to musi nawiązać do jej brzydoty ;), według mnie ona całkiem spoko wygląda, taki średniak, jest mnóstwo innych paskudniejszych gier, które nie mają takiej łatki, np. Brzdęk, no nie rozumiem ;D
Brzdęk na pewno wygląda dużo lepiej od Terraformacji. Brzydki to jest ten w kosmosie w moim odczuciu, ten ze smokiem jest dużo przyjemniejszy wizualnie ;)
Połowę zestawienia z filmu mam w swej kolekcji jako żelazne pozycje nie-do-sprzedania: Chinatown, Terraformacja Marsa, RA, Inis, Nemesis ;)
Sherlocka wciąż mam, bo wziąż mam kilka spraw do skończenia, a potem... sprzedaję. Z tego samego powodu niedługo poleci TIME STORIES ze wszystkimi dodatkami. ;)
Ze znanych (i lubianych) tytułów których się pozbyłem to:
- Za schematyczny początek i przewidywalną pierwszą część gry (duży sentyment, fajne wspomnienia ale .... przesyt i rutyna): Rosyjskie Koleje, Nippon
- Niby lubię te gry, ale teraz już są za lekkie jak dla mnie i moje towarzystwo do grania (ale jeśli towarzystwo nowe nieotrzaskane i trzeba wciągnąc nowy narybek w świat planszówek to chętnie zagram): Filary Ziemi, Tikal, Mexica, Wysokie Napięcie, Santiago
- Umiem, lubię i gram w sieci, ale nie wyobrażam sobie wyciągnięcia tego na stół i tłumaczenia od zera tych tytułów współgraczom (mimo że bardzo kumaci). Uczenie tych gier to mordęga: Bruxelles 1893, Yokohama, Gugong, La Granja
- Znane, lubię, a w mojej grupie rozczarowanie i nie chwyciło, więc szkoda miejsca na regale: Listy z Whitechapel, Pulsar 2849
- Podobno fajne ale odbiłem się od instrukcji i prób ogarnięcia (szkoda czasu na siłowanie się z grą) no i trzeba potem wytłumaczyć je reszcie ekipy: Teotihuacan, Le Havre
Teotihuacan jest bardzo dobrą grą ale instrukcja jest fatalnie napisana. Polecam czytać ją nad rozłożoną planszą, wtedy jakoś idzie się połapać o co chodzi, a po pierwszej rundzie okazuje się, że gra jest prościutka w zasadach :)
Proszę o więcej filmów. Najlepsze recenzje, wyczucie gier i treściwe podejście do tematu. Trzymam kciuki za kanał. Mam wrażenie ze nadal niedoceniany wśród miłośników gier planszowych.
U mnie na liście jest pierwsza planszowa Cwilizacja Sida Meiera. Zagapiłem się i już nie ma w sklepach... 😐
Uwielbiam małą, prostą w zasadach ale niezwykle wredną karciankę, o wdzięcznym tytule intryganci, którą kiedyś wydawał Lucrum games. Szukałem jej dość długo i niestety musiałem odpuścić bo jest całkowicie niedostępna ale nigdy nie odmówię partii (niejednej bo nigdy nie kończy się na jednej)
U mnie odpadają w zasadzie wszystkie gry, których setting mi nie siądzie i/lub są kooperacyjne. Niestety jest bardzo dużo ciekawych tytułów ale niestety są coopem ;/
Super material! Dzieki!
U mnie by to były: Road & Boats, 18chesapeake, Zakazane Gwiazdy, Twilight Imperium i Twilight Struggle, głównie przez brak chęci graczy, niedostępność, ewentualnie cenę.
Osobiście nawet jakbym dostał za darmo Szoguna to bym nie wziął... Jakoś nie specjalnie leży mi ta gra a Area Control mam ogrom na półkach... Ale rozumiem że komuś może się podobać :P
Osobiście u mnie najczęściej brak jakieś fajnej gry którą lubię łączy się z tym że ktoś ma już ją w swojej kolekcji z znajomych a rzadko ląduje na stole albo cena to jakiś śmiech na sali i wolę wydać tę kwotę na parę innych. Choć Zakazane za pięć stówek kupiłem i nigdy tej decyzji nie żałowałem !
Bardzo ciekawy motyw do stworzenia top 10 🙂
dzis juz za 5 stowek nie dostaniesz chyba ze jakas francuska wersje ze spolszczeniem
A mnie szogun cały czas rajcuje.
Ale INIS to Ty szanuj! 😉
"Nie muszę mieć na półce gier, które bardzo lubię"... To kupujesz gry w pierwszej kolejności dla siebie, czy dla innych? Bo jak dla innych, to obyś nigdy nie musiał zmieniać znajomych, z którymi grasz.
Po co trzymać w kolekcji gry, w które nie ma się z kim grać. Ja Piotrka bardzo dobrze rozumiem. U nas też z kolekcji wylatują gry jeśli większości nie pasują, bo to będą niestety tylko zbieracze kurzu na regale.
@@agatkaa9191 Odpowiedzią na Twoje pytanie będzie różnica między konformistą, a nonkonformistą. Ten drugi (czyli ja np.) prędzej zmieni grupę graczy (lub poszuka drugiej), niż pozbędzie się swojej ulubionej gry.
@@MsRyzu ja na szczęście nigdy nie musiałam stać przed takim wyborem, bo raczej mamy podobny gust planszówkowy w swojej grupie do grania i jak nam nie pasuje to zwykle wszystkim lub większości :D Ale w sumie chyba bym grupy do grania nie zmieniła jakby się tak przypatrzeć z boku :)
Doom muszę się pozbyć z kolekcji ponieważ nie lubię roli mistrza gry i grać demonami a nie kosmiczni marins którzy graja goście są zachwyceni grając marins też bym chciał nimi grać ale ze większość ludzi nie zna tak dobrze zasad więc muszę grać demonami mi to przyjemności z gry nie daje ,tak gra jest świetna dla ludzi którzy lubią rolę mistrza gry karty figurki są bardzo dobrej jakości
Zakazane gwiazdy - z podobnych względów ;-) Monumental - ze względu na cenę, zombiecide (gh i bp) ze względu na fomo ;-)
+
Zawsze jak ktoś wspomina o Terraformacji, to musi nawiązać do jej brzydoty ;), według mnie ona całkiem spoko wygląda, taki średniak, jest mnóstwo innych paskudniejszych gier, które nie mają takiej łatki, np. Brzdęk, no nie rozumiem ;D
Brzdęk na pewno wygląda dużo lepiej od Terraformacji. Brzydki to jest ten w kosmosie w moim odczuciu, ten ze smokiem jest dużo przyjemniejszy wizualnie ;)
Komentarz uderzeniowy.
Bez komentarza.
Też nie kupiłem Terraformacji głównie ze względu na wygląd.
YouTubie przybywaj