Matma, odcinki niematematematyczne w twoim wykonaniu są milion razy bardziej ciekawsze niż te matematyczne i nie odbieraj tego jako hejt ale poprostu jesteś zajebisty w opowiadaniu historii z życia więc jeśli będziesz miał możliwości to raz na jakiś czas wsyaw coś niematematycznego
Osobiście miałem kiedyś sen. Śnił mi się świat w którym zabawa łączy się z nauką Połączyć matmę i rozrywkę, tak jak eminem połączył rap i show biznes By kanał naukowy nie był zerojedynkowy, przeplatał wiedzę i doświadczenie z żartem oraz dystansem do siebie. Ten świat buduje się na naszych oczach, buduje go z wami i z wami będę go wiązał. Na razieeeeeeee
@@zurtus3215 Nie wiem czy mam dziś siłę do czegokolwiek. Nie mogę znaleźć leków. Spóźniłem się na psychoterapię, nie zdążyłem wyjść z domu. Za sześć dni jadę do Wrocławia, a jeszcze nie kupiłem biletu na PKP. Udało mi się poskładać pranie i włożyć do szafy. Jestem kompletnie załamany bo mój były znajomy, który na mnie nasrał jest teraz poraz 9 w Amsterdamie. Zapewne po raz pierwszy pojechał tam jako dziewiętnastolatek, zapewne pojedzie jeszcze na Maltę, na Malediwy i do Mediolanu. Ja też bym chciał, jak najtańszym kosztem. Czemu komuś coś się w życiu udało a mi kompletnie nic? Czy to moja wina bo w wieku 13 lat nie potrafiłem postawić się rodzicom? Nigdy nie uprawiałem seksu bo bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie kilkuletnie dziecko, od sierpnia się przełamałem i staram się co weekend. Nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy. Co ja mam robić? Jestem osobą niepełnosprawną wraz z zaburzeniami osobowości, zdaję maturę po raz szósty, z drugą lub trzecią poprawką w sierpniu.
@@popkulturalnasciana7818 słuchaj Przykro mi nie wiem co powiedzieć Ale ja nawet pełnoletni nie jestem wiec niezbyt mogę pomoc Życie czasem stawia nam przeszkody, ale jeżeli je pokonamy to osiągniemy cel życia-szczęście Mimo gorszych okresów zawsze przychodzą te lepsze Próbuj dalej, w końcu zdasz maturę Nie możesz się tylko poddać nie ważne jak trudno by nie było Wiem ze możesz nie potraktować tego poważnie bo pisze to 16 latek który nie ma takich problemów i w pełni to rozumiem Ale jeżeli cię to pocieszy nie jesteś sam z problemami Zobacz, udało ci się przełamać w jednej rzeczy, czyli przełom nastąpi tez w innych Wierze w ciebie dasz radę Miłego dnia 🙂
ciekawostka o KFC mieszając chlor do dezynfekcji, mydło, mąkę, magnezol, panierkę ostrą jak i tomor oraz marynaty (oczywiście zalane wodą) to zaczyna śmiesznie rosnąć wtedy zaleca się zostawienie pod zlewem żeby druga zmiana się nie nudziła
Super podejście do pracy, osobiście uważam, że warto raz w życiu iść do takiej roboty jak kfc, mc lub jakieś przejebane prace na wakacje bo wtedy człowiek docenia spokojniejszą prace + jakaś większa motywacja do nauki się pojawia po takim wakacyjnym zapierdolu xDDD
Jako pracownik kebaba będącego obok KFC, widzę wiele podobieństw z moimi ziomkami z tegoż lokalu. Historia więc jest legit. W sumie będąc kebabmakerem mam podobnie. Kebabmaker Ryszard
Moja mama pracowała w KFC i ze względu na jej dość egzotyczny wygląd podczas promocji chińskiego jedzenia kiedy chodzili w kimonach nawiązała się ciekawa historia z jednym z klientów który uznał że mama zostala sprowadzona z chin xD
Jak pracowałem w maku na wakacje i zostawałem do 1 czy do północy w weekendy to zawsze mi robili 4 mcwrapy za darmo Ale to może akurat dlatego, że każdy menadżer z nocki mnie lubił
Mnie robota w KFC nauczyła, ogólnie robota w gastro, że najważniejszy jest team. Jeżeli są spoko ludzie, każdy umie robić swoja robotę, to żadna tabaka nie jest Ci straszna. No i ogólnie teamwork - wszyscy jesteście w tym razem, trzeba sobie pomagać. Nawet nie musisz być jakiś super szpec, ale póki się starasz i pracujesz jako zespół to jest zajebiście. Czasami ludzie zapominają jak zespół i specjaliści są ważni. A i u nas akurat można było sobie coś zabrać pod koniec dnia i ludzie czasem podjadali xd
Mi to się żal robi pracowników kfc czy to innej gówno sieciowki jak patrzę w jakim tempie pracują, dużo lepiej poszukać po okolicznych małych firmach dodatkowej pracy, zarobić więcej i pracować bez pośpiechu niż pchać się w sieciowke
Jeśli chodzi o kurczaczki za free, to wszystko zależy od tego do jakiego KFC trafisz. U mnie była polityka "Nie wolno wynosić, wolno jeść stripsy i wingsy, byle nie do porzygu". Ale i tak cała praca, ludzie, atmosfera, to była totalna kloaka, także nie polecam
Też pracowałem na kuchni :) też w weekendy i też w zapierdolu (byłe KFC na dworcu w Poznaniu). Ludzie byli w większości fajni, ale bywają też szczury, które walczą o pozycję i próbują ustawiać wszystkich dookoła aspirujac na menedżera za 1400 miesięcznie ;) Ogólnie się ze wszystkim zgadzam, 100% true! pozdro :D
Praca w KFC to moje najgorsze doświadczenie. Pierwsza wypłata jaką dostałem to chciałem się popłakać bo zapierdalałem po nocach i też ponad 10h żeby potem dostać połowę minimalnej. Bo z mojej perspektywy to była długa praca ale faktycznie godzinowo nic nie wyszło. Przyszedłem też z nadzieją na godziny ranne bo poprzednia praca mnie psychicznie wymęczyła z wracaniem o północy do domu. Ledwo zostałem przeszkolony więc jak zamykałem to zajmowalo mi to 2h dłużej niż u innych pracowników na moim stanowisku - serwisie, których było mało. Miałem tam najgorszy atak paniki w życiu, na który wszyscy mieli wywalone, jedna osoba mi potem pomogła ale to po jakichś 20 minutach hiperwentylacji. Przez jednego kucharza, mam teraz zasadę żeby nie zamawiać jedzenia z restauracji przed zamknięciem.
Nie wspomniałeś o jednym czynniku, który mógł przyprawić o zawał: kolejka ludków do kasy, słyszysz co chwilę "ile do stripsa, ile do wingsa", a tu nagle po smażeniu wypierdala komunikat "filter" na wszystkich 3 komorach naraz (sytuacja raczej rzadka, ale jak masz weekend i napierdalasz regularnie na 3 komory, to mogło tak się zdarzyć) :D
O Stary, robiłem w KFC jak zaczynałem magisterkę i nawet później. Zajebista robota, dla studenciaka. Soboty albo kubełkowe wtorki to dramat, ale z tymi ludźmi na stołach to świetnie było. Z jednym ziomkiem do dzisiaj prawie codziennie gadamy. W ogóle kontakty z kefca do dzisiaj mi ułatwiają mija robotę teraz. Dla mnie najlepiej było na zalewach. Robisz swoją robotę obojętnie ile jest ludzi na restauracji. Tylko wtedy miałem 8 zł/h netto to była dupa.
Zabawne zestawanie 7:03 - "Szczerze, jakbym miał tyle hajsu że nie musiał był nic robić to i tak bym pracował", poczym w 11:09 - "Ja nie pracuje jak studiuje, bo nie musze" xDD Konsekwentość lvl PatoMatma xD
Co sie dziwic ze praca w takim miejscu to gowno 😅 wystarczy zamowic cos z takiego miejsca i czekajac zobaczyc jaki tam jest zapierdol w jakich warunkach i za jaka kase😅 do tego tryb pracy swieta nie swieta noc dzien plus taki ze w nocy tylko sprzatasz i jest malo zamówień to juz jak sie nie ma wyboru lepiej isc na stacje benzynowa kasa podobna a mniejszy zapierdol smiesniej i nie ma glosnych gowniakow i młodzieży.
Też pracowałam w KFC, cały rok. Byłam na przodzie, kasa i kompletowanie zamówień. I powiem, że najgorsze dla mnie było stanie. Teraz to tylko praca z możliwością siedzenia 😁
Z myciem rąk to podobnie jak w maku :P Nic z podłogi nie można podnieść(dlatego wszystko się wkopuję pod ladę), bo musisz iść umyć ręce, nawet się podrapać po twarzy nie można, bo musisz iść umyć ręce, spodni dotknąć nie można, bo musisz iść umyć ręce xD
a ja mam zupełnie inne wspomnienia, pracowałam na kasie lekko ponad 3 msc i totalnie na odwrót. klienci byli ok a za to współpracownicy chujowi w opór. może ze 3-4 osoby były spoko ale zazwyczaj miały na rano a ja zawsze miałam międzyzmianę. laski młodsze ode mnie o parę lat i mimo że były już na studiach to miały mentalność podstawówki- ludzie dzielą się na gorszych i lepszych. ni chuja nie dało się wbić w ich towarzystwo (jedna dziewczyna przez całą moją karierę tam odezwała się do mnie ze 3 razy i tylko wtedy jak coś źle robiłam xd). kierownik który mnie zatrudnił powiedział że jeżeli palę to będę często wyciągana na fajkę jeżeli będzie czas. nigdy mnie nie wzięli na fajkę ze sobą, dawali mi tylko słuchawki i mówili że mam zostać bo przecież ktoś musi być w restauracji (osoby niepalące też se z nimi wychodziły dla towarzystwa). dla jasności nie mam problemów z zawieraniem nowych znajomości ale po nieudolnych próbach wkręcenia się w towarzystwo dałam sobie spokój. o tym że mają konfę na mess dowiedziałam się po 2 msc (przez przypadek) a jak zatrudniali nowe osoby to kiero dodał je z dnia na dzień. jestem osobą typu że wolę się kogoś o coś spytać niż źle zrobić ale u większości widziałam wywracanie oczami i że przecież miałam szkolenie i jak mogę nie pamiętać randomowej rzeczy wśród innych randomowych rzeczy. o wytłumaczenie czym jest upsell to musiałam się dosłownie doprosić bo każdy miał to w dupie czy ja wiem czy nie. pewnego dnia zgłosiłam menadżerowi zmiany że jedna dziewczyna jest dla mnie wyjątkowo chamska w taki sposób że nie dało się z nią normalnie współpracować. menadżer powiedział ze fajnie dobrze że zgłaszam takie rzeczy wyjaśni to i wgl- po tygodniu dostałam smsa od kiero że mam już nie przychodzić (ogólnie długa historia z tym) bo nie są zadowoleni z mojej mało efektywnej pracy, że kasa w kasetce się nie zgadza po mojej zmianie (manko podpisywałam raz) i szereg innych rzeczy. rozmawiałam o tym z kiero przez tel i na żadne moje pytanie nie potrafił odpowiedź (w sesnie czemu nikt mi nie mówił o niezgodnościach w kasetce, czemu nikt mi nie mówił że coś źle robię), powiedział coś w stylu nooooo tam komunikacja zawiodła blabla (XD?). dodam też że wyjebali mnie tuż po przedłużeniu umowy na kolejne 3 msc. nie pozdrawiam.
No to uroki nisko płatnych prac, chamstwo to norma, niech to będzie dla ciebie zapalnik do nauki, lepsza praca czeka, nawet taka, gdzie za spóźnienie Ci nic nie zrobią bo jesteś tak cenna
A są w ogóle takie miejsca? Logika podpowiada, że ciężko ze pełnosprawnymi ludźmi wygrać na wydajność w wyścigu szczurów, będąc niespełna swoich możliwości
@@patomatma znam realia dlatego wystarczy odpowiedzieć "Nie słyszałem" xd. Nie wiem jak gdzie indziej ale we wszystkich kfc których kojarzę zatrudniają ludzi z papierami do sprzatania. Chociaż znam jeden oddział gdzie osoba z papierami bywa na kasie/wydawce
U mnie na kuchni zbierało się mąkę z podłogi żeby strat nie zrobić. A kumpel kiedyś nakichał do panierki jak covida miał i potem to spanierował. Smacznego xD
1:46 "Daje bit co rozkurwia głowę" wnioskuje że jesteście z Pomorza poniewaz jest to cytat z piosenki jedynego w swoim rodzaju Młodego G z Gdyni. Olej daje bit co rozkurwia głowe, co rozkurwia głowe, kolorowe sny wszystko kolorowe... Aktorka 2 plan znam twoje emplio Bo podczas debiutu tam naplułaś... To nie Utah - Ameryka stan, tylko GDYNIA. POPPYN-emploi jak ktos chce XD
też pracuje w KFC i też na kuchni widze że sie nie różni jakoś mocno xD, ale to co sie tam odpierdala to hit, ludzie też spoko ja naszczęście mam spoko menagierów, generalnie praca mi sie nawet podoba mimo zapierdolu, bo ciężko znaleźć prace za najniższą krajową gdzie naprawde możesz tak odpierdalać i podpierdalać jedzenia (a no i jebać audyty xD), a no i nam pozwalają zabierać to co zostanie więc też git xD
Pracuje w firmie Bakoma, i jedzenie serków z maszyny jest na porządku dziennym, czasami nawet nie trzeba brać ze sobą kanapek do pracy bo jesz kilka róznych serków, a to skyra białkowego, a to jogurt 7 zbóż i juz jest okej, dlatego nie nazwałbym tego kradzieżą, ale rozumiem że KFC jest po prostu korporacją i tam to juz inne bardziej restrykcyjne zasady panują. Tak off temat, to bardzo fajny kanał, masz suba gosciu.
Robiliśmy doczyszczania dla KFC tam gdzie kręcą się klienci i faktycznie Ludzie tam w Porządku pracują Chyba trafiliśmy tylko na 1 Zjebaną kierowniczkę a robiliśmy około 5-6 punktów
ja w kfc zawsze zamawiam to samo (kubełek za 17 zł) i zawsze dostaje coś innego XD ale nigdy nie narzekam, jem tam tylko tak symbolicznie gdy wychodzimy ze znajomymi i poprostu biorę coś taniego
ja tam z ekipa wprowadzalem swoje standardy dwie godziny przed zamknieciem mieso sie tylko delikatnie sypali maka zeby chociaz troche panierki bylo, przerwe to ja mialem kiedy chcialem toearu sie najebalo zeby starczylo na kilka godzin i do smietnika palic blanty, jak ja slucham tych wypowiedzi to mnie pompa bierze, ja tam z ziomiami mielismy najlepsze balety zycia w trakcie zmiany
6:24 jako młody runner (czyli ten kto pakuje zamówienia) mogę powiedzieć, że jeśli coś jest na straty np jakiś burger leży już godzinę to możesz sobie wziąć. Lepiej żeby ktoś to zjadł niż po prostu wyrzucić i zmarnować jedzenie kiedy można to zjeść :D
Ja jak pracowalem to sb na wyjebie robilem co chcialem do jedzenia, i to nie na przerwie tylko w czasie pracy XD jak ruch pozwalal, nawet nam sie tego na straty wbijac nie chcialo. Menadzerka na impreze kilka kartonow sosow wyniosla, sztućce sb bralismy, kubki jednorazowe. Do zamowien sie wiecej dawalo jak chujowy produkt wyszedl zeby sie z ludzmi nie uzerac. Na ziemie wiecej przez kilka h spodnie. Raz byla beka bo przez caly miech nikt za stafa nie zaplacil XD, poza tym przez pol roku chyba ani razu nie przyszedlem tam niezjarany XDDDD
Pracowałem w KFC za czasów studiów, obskoczyłem prawie wszystkie stanowiska, oprócz menadżera (miałem rozmowę ale nie poszła najlepiej XD), najlepsza zabawa to jednak na kuchni była bo można było sobie wszystko fajnie poplanować i czuć się jak król od którego zależy czy będzię żarcie XD. Niestety mąka i cała chemia w każdym miejscu w restauracji doprowadziły do okropnej alergii w postaci zmian skórnych jakiej się nabawiłem pracując tam.
Co drugiego pytania to IMO to nie jest wstyd. Każdy powinien chociaż trochę popracować w fast foodzie, bo wtedy się już wie czym jest zapierdol oraz bardziej się docenia pracę innych, profit.
8:49 Kurde mordo, ja też nigdy. Ja zawsze na oczach menagera robiłem quality control - podbijałem do lady, mówiłem "ej Bartek, to jest chujowe przecież", potem coś wpierdalałem i tylko "a nie, jednak jest dobre"
Co do podjadania z zamówień, to pracownicy nie mogą tego robić i nie robią. To wolno robić tylko kierowcom. Kierowcy nie mają w KFC płacone za godziny, więc spędzają dużo czasu za darmo, więc nie można im za bardzo kazać myć lodówek, składać pudełek, wziąć miotłę i zamiatać, co, jak wiadomo, jest w gastronomii ciężkim orężem w rękach kierowników. Bez tego kierownicy chuj mogą, więc: 1. Frytki wyjada się nagminnie. 2. Jeśli adres dostawy jest bliski, to dostawcy, najczęściej te stare Janusze wąsate, zjadają nawet Pockety, czy te Longerki takie na 2-3 gryzy. Wtedy klient dzwoni na skargę i dostawca wracając do lokalu, ma już naszykowane braki do dostarczenia, więc drugi bliski kurs, płatny oczywiście. 3. To akurat nie w KFC, ale: wyjada się pepperoni z pizzy, nawet jeśli kierownik ma władzę. Poza lokalem jej jednak nie ma. Robi się tak w każdej sieci, bo to święty rytuał. Tak trzeba. Trust me, I'm a delivery guy. O wydzieliny z otworów cielesnych i innych takich. Pracowałem wielokrotnie jako dostawca w Warszawie. Często kiedy nie miałem stałej pracy i potrzebowałem elastycznego grafiku, to przychodziłem na parę miesięcy pojeździć w jakiejś sieciówce. Przez te lata byłem świadkiem: 1. Raz widziałem pizzera - tępego dresa - w nieistniejącej już pizzerii na Dw. Centralnym, jak na mój widok szybko podniósł łeb znad pizzy. Na pewno pluł, bo wyglądał na przyłapanego na gorącym uczynku. To był lokal 24h i wtedy był pusty. Nawet kierownika, ani kelnerek nie było, bo wyszli jarać. Ja byłem nowy, więc kręciłem się tam bez sensu. 2. ... niczego poza tym nie widziałem i przez ponad 10 lat nawet nie słyszałem opowieści o tym, żeby ktoś pluł do jedzenia. Chyba to już nie te czasy. Dziś nawet jak ktoś sam nie zamawia placków, to musi mu się zdarzyć ich jedzenie na imprezach i posiadówach, więc może to dlatego. Dziś po prostu jedzenie pizzy nie kojarzy się nikomu z burżujstwem. 3. Słyszałem z drugiej ręki, a nie jako urban-legend, że z 10 lat temu w Mariocie/Centrum LIM, w tym Sushi barze (Wok tam chyba jest), para lesbijek była na dzień dobry chamska dla obsługi. Tam chyba kuchnie za szybą mają, więc gościu przygotowywał im zupę, czy sałatkę, mocząc w niej chuja i patrząc im w oczy. Ręki se za tę historię nie dam uciąć, ale gość, który mi to opowiadał, nigdy za bajkopisarza nie uchodził... a dziś jest policjantem. Jaki z tego morał? To, że coś się dzieje za zamkniętymi drzwiami, to nie znaczy, że są powody do obaw. Najgorsze rzeczy dzieją się na naszych oczach, tylko my ich nie dostrzegamy. :)
W macdonaldzie w sumie tak samo jak w kfc xD Ale tam gdzie ja pracowałam to generalnie przyjmowali każdego serio każdego nikt rozmowy kwalifikacyjnej nie oblewał. Po prostu opadało się na 3 miesięcznym okresie próbnym - z reguły ludzie sami rezygnowali ale jak ktoś był real tłumok to mu umowy nie przedłużano. Jak ktoś tam siedział dłużej niż pół roku to już był stały pracownik xD. Wytrzymałam 8 miesięcy ostatni mój dzień to był sylwester pracowałam do 22 a restauracja była zamykana o 21. TAK KURWA ZAMKNIJ MACA O 21 W SYLWESTRA XD. Wyobraźcie sobie dziewczynę wyganającą klientów bo byłam na serwisie 157cm wzrostu 55 kg o 21 w sylwestra xD. Jeszcze wtedy 5 pracowników o tej godzinie na całego fast fooda a menadżerka stwierdziła że jak będzie chodzić za mną i drzeć ryja to będzie szybciej xD. Zawsze będę pamiętać jak mi mówiła że następnym razem muszę zrobić to to i to a ja jej na to nie będzie następnego razu BO TO JEST KURWA MÓJ OSTATNI DZIEŃ W TEJ ROBOCIE. Po tych słowach to się utkała xD
o kurwa szczerze ja bym tak nie wytrzymał w pracy robić jedzenie samemu będąc głodnym. A chociaż jako pracownicy możecie taniej coś zabrać? Słyszałem że w macu możesz jako pracownik dostać jedna kanapkę za friko ale nie wiem czy to nie zależy od managera
Pamiętam jak kiedyś robiłem w KFC i musiałem kuchenki wymyć z oleju ale zapomniałem wyłączyć grzałki jak spuszalem olej i kuchenka stanęła w ogniu to był mój ostatni dzień pracy jako kucharz w kfc xD
Mnie przez wyjątkowe ciśnienie na upsell rozbolała głowa zwłaszcza jak byłem świeżo "przeszkolony" i nie ogarniałem kasy fiskalnej ale teraz już mi to wisi. Ogólnie jeśli ktoś chce iść na front restauracji to polecam sie zastanowic bo mnie użeranie się z niektórymi ludźmi codziennie przez kilka miesięcy doprowadziło do problemów z nerwami mimo że jestem spokojną osobą z natury. Jeśli chodzi o wszystkie stanowiska to serwis wydaje się najwygodniejszy i najlepszy (chyba że musisz zrobić 20 burgerów naraz a jesteś akurat sam), i w sumie to mi się marzy ale musze jeszcze trochę poczekać aż dostane szkolenie
@@patomatma Noo przez półtora roku to się można roboty i życia nauczyć 😉 W KFC było dla mnie za gorąco ale potem swoja lekcje życia odrobiłam w kelnerowaniu i myciu niemieckich kib.. tzn toalet😆 Polecam! 😁 ...oczywiście nowe, rozwijające lekcje życia😉
:D
:D
:D
D:
:D
@@patomatma :D
Matma, odcinki niematematematyczne w twoim wykonaniu są milion razy bardziej ciekawsze niż te matematyczne i nie odbieraj tego jako hejt ale poprostu jesteś zajebisty w opowiadaniu historii z życia więc jeśli będziesz miał możliwości to raz na jakiś czas wsyaw coś niematematycznego
Osobiście miałem kiedyś sen.
Śnił mi się świat w którym zabawa łączy się z nauką
Połączyć matmę i rozrywkę, tak jak eminem połączył rap i show biznes
By kanał naukowy nie był zerojedynkowy, przeplatał wiedzę i doświadczenie z żartem oraz dystansem do siebie.
Ten świat buduje się na naszych oczach, buduje go z wami i z wami będę go wiązał. Na razieeeeeeee
Co to ma do nauki? W dalszym ciągu można się uczyć z McDonaldem w codzienności czy bez.
Nie No matma dobra
@@zurtus3215 Nie wiem czy mam dziś siłę do czegokolwiek. Nie mogę znaleźć leków. Spóźniłem się na psychoterapię, nie zdążyłem wyjść z domu. Za sześć dni jadę do Wrocławia, a jeszcze nie kupiłem biletu na PKP. Udało mi się poskładać pranie i włożyć do szafy. Jestem kompletnie załamany bo mój były znajomy, który na mnie nasrał jest teraz poraz 9 w Amsterdamie. Zapewne po raz pierwszy pojechał tam jako dziewiętnastolatek, zapewne pojedzie jeszcze na Maltę, na Malediwy i do Mediolanu. Ja też bym chciał, jak najtańszym kosztem. Czemu komuś coś się w życiu udało a mi kompletnie nic? Czy to moja wina bo w wieku 13 lat nie potrafiłem postawić się rodzicom? Nigdy nie uprawiałem seksu bo bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie kilkuletnie dziecko, od sierpnia się przełamałem i staram się co weekend. Nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy. Co ja mam robić? Jestem osobą niepełnosprawną wraz z zaburzeniami osobowości, zdaję maturę po raz szósty, z drugą lub trzecią poprawką w sierpniu.
@@popkulturalnasciana7818 słuchaj
Przykro mi nie wiem co powiedzieć
Ale ja nawet pełnoletni nie jestem wiec niezbyt mogę pomoc
Życie czasem stawia nam przeszkody, ale jeżeli je pokonamy to osiągniemy cel życia-szczęście
Mimo gorszych okresów zawsze przychodzą te lepsze
Próbuj dalej, w końcu zdasz maturę
Nie możesz się tylko poddać nie ważne jak trudno by nie było
Wiem ze możesz nie potraktować tego poważnie bo pisze to 16 latek który nie ma takich problemów i w pełni to rozumiem
Ale jeżeli cię to pocieszy nie jesteś sam z problemami
Zobacz, udało ci się przełamać w jednej rzeczy, czyli przełom nastąpi tez w innych
Wierze w ciebie dasz radę
Miłego dnia 🙂
ciekawostka o KFC
mieszając chlor do dezynfekcji, mydło, mąkę, magnezol, panierkę ostrą jak i tomor oraz marynaty (oczywiście zalane wodą) to zaczyna śmiesznie rosnąć wtedy zaleca się zostawienie pod zlewem żeby druga zmiana się nie nudziła
XDDD
dzk za pomysł
Im dłużej Cie słucham tym bardziej mi siedzi w głowie, że to testoviron mówi xD
Jestem nieślubnym dzieckiem matemaksa i testowirona
@@patomatma chyba zahhaka i testosvirona
Testovirion to tuman przy nim : )... .
Super podejście do pracy, osobiście uważam, że warto raz w życiu iść do takiej roboty jak kfc, mc lub jakieś przejebane prace na wakacje bo wtedy człowiek docenia spokojniejszą prace + jakaś większa motywacja do nauki się pojawia po takim wakacyjnym zapierdolu xDDD
Tak to prawda, bo tydzień dwa i przyzwyczajasz się do tej pracy. Wtedy zdajesz sobie sprawę, że nauka nie jest taka zła
Jesli sie chce zarabiac cos wiecej to sama nauka nie konczy sie na szkole i jej przedmiotach
@@mkkkkkkkkkk czy potrzebne są badania do pracy badania krwi?
Jako pracownik kebaba będącego obok KFC, widzę wiele podobieństw z moimi ziomkami z tegoż lokalu. Historia więc jest legit. W sumie będąc kebabmakerem mam podobnie. Kebabmaker Ryszard
trzeba zapierdalać, nie ma przebacz
piękne robisz filmy ❤
Rób więcej filmów 🙏🏻
nie poddawaj się i może zrobisz jakiś odcinek o rozśmieszaniu lub coś bo serio jesteś dobry w tym
Moja mama pracowała w KFC i ze względu na jej dość egzotyczny wygląd podczas promocji chińskiego jedzenia kiedy chodzili w kimonach nawiązała się ciekawa historia z jednym z klientów który uznał że mama zostala sprowadzona z chin xD
O cholera XDD
Jak pracowałem w maku na wakacje i zostawałem do 1 czy do północy w weekendy to zawsze mi robili 4 mcwrapy za darmo
Ale to może akurat dlatego, że każdy menadżer z nocki mnie lubił
Boże jak ja kocham ten format filmu xD
No jest trochę roboty, ale przyjemność absolutna :D
@@patomatma Pato.. no powiem Ci stary taki podcast przed snem i idziesz elegancko spać z bananem na ustach :D
Mnie robota w KFC nauczyła, ogólnie robota w gastro, że najważniejszy jest team. Jeżeli są spoko ludzie, każdy umie robić swoja robotę, to żadna tabaka nie jest Ci straszna. No i ogólnie teamwork - wszyscy jesteście w tym razem, trzeba sobie pomagać. Nawet nie musisz być jakiś super szpec, ale póki się starasz i pracujesz jako zespół to jest zajebiście. Czasami ludzie zapominają jak zespół i specjaliści są ważni.
A i u nas akurat można było sobie coś zabrać pod koniec dnia i ludzie czasem podjadali xd
Idealny odcinek do obejrzenia przed zetka na kasie juz 8 miesiac XD
Pracowałem tam 11 miesięcy , dosłownie opowiedziałbym o tym okresie mojego życia to samo co ty w tym filmie xD
:D
Czy były potrzebne badania krwi do pracy?
Wyszedłem z pracy 4 godziny temu, wstaję do niej za 6,5. I ze wszystkim się zgadzam, bardzo ciekawa robota.
Mi to się żal robi pracowników kfc czy to innej gówno sieciowki jak patrzę w jakim tempie pracują, dużo lepiej poszukać po okolicznych małych firmach dodatkowej pracy, zarobić więcej i pracować bez pośpiechu niż pchać się w sieciowke
U nas blisko, ruch piątek i niedziela, sobota idzie zasnąć. Jak się kuchnia świeci po zetach 😅 gorzej że do 1/2/3
Jeśli chodzi o kurczaczki za free, to wszystko zależy od tego do jakiego KFC trafisz. U mnie była polityka "Nie wolno wynosić, wolno jeść stripsy i wingsy, byle nie do porzygu". Ale i tak cała praca, ludzie, atmosfera, to była totalna kloaka, także nie polecam
Ja jak pracowalem w kfc to jadlem na wyjebie co chcialem przy menadzerce, a potem szlismy zapalic jak ruchu nie bylo XD
Zajebiste, szanuję za podejście do pracy, takie ludzie powinni mieć.
Nie wiele trzeba, wystarczy się przekonać, wysiłek będzie zawsze, jak nie zamęczy praca to zamęczy nuda to i to, tak samo męczy tutaj
@@patomatma Dokładnie!
Też pracowałem na kuchni :) też w weekendy i też w zapierdolu (byłe KFC na dworcu w Poznaniu). Ludzie byli w większości fajni, ale bywają też szczury, które walczą o pozycję i próbują ustawiać wszystkich dookoła aspirujac na menedżera za 1400 miesięcznie ;) Ogólnie się ze wszystkim zgadzam, 100% true! pozdro :D
pozdro :D
Praca w KFC to moje najgorsze doświadczenie. Pierwsza wypłata jaką dostałem to chciałem się popłakać bo zapierdalałem po nocach i też ponad 10h żeby potem dostać połowę minimalnej. Bo z mojej perspektywy to była długa praca ale faktycznie godzinowo nic nie wyszło. Przyszedłem też z nadzieją na godziny ranne bo poprzednia praca mnie psychicznie wymęczyła z wracaniem o północy do domu. Ledwo zostałem przeszkolony więc jak zamykałem to zajmowalo mi to 2h dłużej niż u innych pracowników na moim stanowisku - serwisie, których było mało.
Miałem tam najgorszy atak paniki w życiu, na który wszyscy mieli wywalone, jedna osoba mi potem pomogła ale to po jakichś 20 minutach hiperwentylacji.
Przez jednego kucharza, mam teraz zasadę żeby nie zamawiać jedzenia z restauracji przed zamknięciem.
Nie wspomniałeś o jednym czynniku, który mógł przyprawić o zawał: kolejka ludków do kasy, słyszysz co chwilę "ile do stripsa, ile do wingsa", a tu nagle po smażeniu wypierdala komunikat "filter" na wszystkich 3 komorach naraz (sytuacja raczej rzadka, ale jak masz weekend i napierdalasz regularnie na 3 komory, to mogło tak się zdarzyć) :D
Skip XD
Wtedy polecam potrzasnac koszykiem zawsze pomagało
@@maniekmaniusiak U nas działało tylko podniesienie grzałek i schłodzenie xD
Znałem typa co smażył kentaki jak skrzydełka
@@patomatma I skubany zrobił kentucky do łamania zębów, nie bez powodu jest ono smażone w szybkowarze na olej xD
O Stary, robiłem w KFC jak zaczynałem magisterkę i nawet później. Zajebista robota, dla studenciaka. Soboty albo kubełkowe wtorki to dramat, ale z tymi ludźmi na stołach to świetnie było. Z jednym ziomkiem do dzisiaj prawie codziennie gadamy. W ogóle kontakty z kefca do dzisiaj mi ułatwiają mija robotę teraz. Dla mnie najlepiej było na zalewach. Robisz swoją robotę obojętnie ile jest ludzi na restauracji. Tylko wtedy miałem 8 zł/h netto to była dupa.
@patomatma zapomniałeś kursor schować XD
Zabawne zestawanie 7:03 - "Szczerze, jakbym miał tyle hajsu że nie musiał był nic robić to i tak bym pracował", poczym w 11:09 - "Ja nie pracuje jak studiuje, bo nie musze" xDD Konsekwentość lvl PatoMatma xD
Internet wszystko weryfikuje
Co sie dziwic ze praca w takim miejscu to gowno 😅 wystarczy zamowic cos z takiego miejsca i czekajac zobaczyc jaki tam jest zapierdol w jakich warunkach i za jaka kase😅 do tego tryb pracy swieta nie swieta noc dzien plus taki ze w nocy tylko sprzatasz i jest malo zamówień to juz jak sie nie ma wyboru lepiej isc na stacje benzynowa kasa podobna a mniejszy zapierdol smiesniej i nie ma glosnych gowniakow i młodzieży.
Też pracowałam w KFC, cały rok. Byłam na przodzie, kasa i kompletowanie zamówień. I powiem, że najgorsze dla mnie było stanie. Teraz to tylko praca z możliwością siedzenia 😁
Nogi do wymiany
Z myciem rąk to podobnie jak w maku :P Nic z podłogi nie można podnieść(dlatego wszystko się wkopuję pod ladę), bo musisz iść umyć ręce, nawet się podrapać po twarzy nie można, bo musisz iść umyć ręce, spodni dotknąć nie można, bo musisz iść umyć ręce xD
a ja mam zupełnie inne wspomnienia, pracowałam na kasie lekko ponad 3 msc i totalnie na odwrót. klienci byli ok a za to współpracownicy chujowi w opór. może ze 3-4 osoby były spoko ale zazwyczaj miały na rano a ja zawsze miałam międzyzmianę. laski młodsze ode mnie o parę lat i mimo że były już na studiach to miały mentalność podstawówki- ludzie dzielą się na gorszych i lepszych. ni chuja nie dało się wbić w ich towarzystwo (jedna dziewczyna przez całą moją karierę tam odezwała się do mnie ze 3 razy i tylko wtedy jak coś źle robiłam xd). kierownik który mnie zatrudnił powiedział że jeżeli palę to będę często wyciągana na fajkę jeżeli będzie czas. nigdy mnie nie wzięli na fajkę ze sobą, dawali mi tylko słuchawki i mówili że mam zostać bo przecież ktoś musi być w restauracji (osoby niepalące też se z nimi wychodziły dla towarzystwa). dla jasności nie mam problemów z zawieraniem nowych znajomości ale po nieudolnych próbach wkręcenia się w towarzystwo dałam sobie spokój. o tym że mają konfę na mess dowiedziałam się po 2 msc (przez przypadek) a jak zatrudniali nowe osoby to kiero dodał je z dnia na dzień. jestem osobą typu że wolę się kogoś o coś spytać niż źle zrobić ale u większości widziałam wywracanie oczami i że przecież miałam szkolenie i jak mogę nie pamiętać randomowej rzeczy wśród innych randomowych rzeczy. o wytłumaczenie czym jest upsell to musiałam się dosłownie doprosić bo każdy miał to w dupie czy ja wiem czy nie. pewnego dnia zgłosiłam menadżerowi zmiany że jedna dziewczyna jest dla mnie wyjątkowo chamska w taki sposób że nie dało się z nią normalnie współpracować. menadżer powiedział ze fajnie dobrze że zgłaszam takie rzeczy wyjaśni to i wgl- po tygodniu dostałam smsa od kiero że mam już nie przychodzić (ogólnie długa historia z tym) bo nie są zadowoleni z mojej mało efektywnej pracy, że kasa w kasetce się nie zgadza po mojej zmianie (manko podpisywałam raz) i szereg innych rzeczy. rozmawiałam o tym z kiero przez tel i na żadne moje pytanie nie potrafił odpowiedź (w sesnie czemu nikt mi nie mówił o niezgodnościach w kasetce, czemu nikt mi nie mówił że coś źle robię), powiedział coś w stylu nooooo tam komunikacja zawiodła blabla (XD?). dodam też że wyjebali mnie tuż po przedłużeniu umowy na kolejne 3 msc. nie pozdrawiam.
No to uroki nisko płatnych prac, chamstwo to norma, niech to będzie dla ciebie zapalnik do nauki, lepsza praca czeka, nawet taka, gdzie za spóźnienie Ci nic nie zrobią bo jesteś tak cenna
@@patomatma dzięki za odp
Jak coś to praca w maku wygląda identycznie za wyjątkiem mąki. W maku nie ma firmowej mąki, musiałem przynosić swoją :/
XDDDD
Mordo też byłem kucharzem. Kurwa no jakbym widział swoje przeżycia. Ten materiał serio legit 100%
Pracuję teraz na wakacje w KFC na wydawce, jest spoko, ale plecy i nogi strasznie bolą. Super filmik, przyjemny i taki prawdziwy
Życie pisze najlepsze historie
No to stanie jest najgorsze
Pytanko dla zorientowanych, czy ktoś z was słyszał żeby w całym amrest ktoś z niepełnosprawnością awansował?
A są w ogóle takie miejsca? Logika podpowiada, że ciężko ze pełnosprawnymi ludźmi wygrać na wydajność w wyścigu szczurów, będąc niespełna swoich możliwości
@@patomatma znam realia dlatego wystarczy odpowiedzieć "Nie słyszałem" xd. Nie wiem jak gdzie indziej ale we wszystkich kfc których kojarzę zatrudniają ludzi z papierami do sprzatania. Chociaż znam jeden oddział gdzie osoba z papierami bywa na kasie/wydawce
7:52 świetlik 95....
Stary, tam pisze 45🫥🫥🫥🫥
Kurwa, jesteś niesamowity, nie dość że o matmie, to jeszcze o życiu. Real life😁😁😁
Przecież też tu żyje, widzę to życie okropne, miewam depresje i euforie, real life poznałem na sobie
Przed filmem pojawiła mi się reklama KFC xd
Oglądałem z tatą myślałem że się wkurwi za przekleństwa A ten się popłakał ze śmiechu
Hahah, pozdrów
U mnie na kuchni zbierało się mąkę z podłogi żeby strat nie zrobić. A kumpel kiedyś nakichał do panierki jak covida miał i potem to spanierował. Smacznego xD
Tak nie można, kolega żartował
Czy da się pogodzić studiowanie na politechnice we Wrocławiu z pracą? Pytam bo będę musiał się jakoś sam utrzymywać.
Myślę, że tak 3 dni w tygodniu należałoby pracować
1:46 "Daje bit co rozkurwia głowę" wnioskuje że jesteście z Pomorza poniewaz jest to cytat z piosenki jedynego w swoim rodzaju Młodego G z Gdyni. Olej daje bit co rozkurwia głowe, co rozkurwia głowe, kolorowe sny wszystko kolorowe... Aktorka 2 plan znam twoje emplio Bo podczas debiutu tam naplułaś... To nie Utah - Ameryka stan, tylko GDYNIA. POPPYN-emploi jak ktos chce XD
Nie, po prostu słuchałem tego typa, tak jestem z drugiego końca polski
miałam reklame kfc przed tym filmem XD
też pracuje w KFC i też na kuchni widze że sie nie różni jakoś mocno xD, ale to co sie tam odpierdala to hit, ludzie też spoko ja naszczęście mam spoko menagierów, generalnie praca mi sie nawet podoba mimo zapierdolu, bo ciężko znaleźć prace za najniższą krajową gdzie naprawde możesz tak odpierdalać i podpierdalać jedzenia (a no i jebać audyty xD), a no i nam pozwalają zabierać to co zostanie więc też git xD
rel Audyty do wyjebania zawsze się modle abym nie miał zmiany gdy będzie XD
Czy są potrzebne badania krwi do pracy ?
Właśnie oglądając ten film wyświetliła mi się reklama KFC 🤔
Arcydzieło
Pracuje w firmie Bakoma, i jedzenie serków z maszyny jest na porządku dziennym, czasami nawet nie trzeba brać ze sobą kanapek do pracy bo jesz kilka róznych serków, a to skyra białkowego, a to jogurt 7 zbóż i juz jest okej, dlatego nie nazwałbym tego kradzieżą, ale rozumiem że KFC jest po prostu korporacją i tam to juz inne bardziej restrykcyjne zasady panują.
Tak off temat, to bardzo fajny kanał, masz suba gosciu.
Dziękuje, niech cie nie zwiedzie, to nie zwykły kanał o matmie
Chce tylko powiedzieć, że jesteś jedynym powodem dla którego zdałom tą pierdoloną maturę na rozsądnym poziomie.
Pozdrawiam
Human-tuman
Bardzo mi miło, teraz zapraszam do wakacyjnych past :D
No jakie piękne wspomnienia :3
To dla ciebie, a jak myślisz, kontrowersyjny film, czy tylko na taki wygląda?
@@patomatma Myślę, że tylko na taki wygląda
@@Virus.3 To dobrze, nie chce sprawy w sądzie Panie Sanders
Robiliśmy doczyszczania dla KFC tam gdzie kręcą się klienci i faktycznie Ludzie tam w Porządku pracują Chyba trafiliśmy tylko na 1 Zjebaną kierowniczkę a robiliśmy około 5-6 punktów
ja w kfc zawsze zamawiam to samo (kubełek za 17 zł) i zawsze dostaje coś innego XD ale nigdy nie narzekam, jem tam tylko tak symbolicznie gdy wychodzimy ze znajomymi i poprostu biorę coś taniego
I jak widzisz dziewczynki w robocie co to chodzą na spędy i drą ryja równa płaca za nierówną pracę... i one chcą być traktowane poważnie...
ja tam z ekipa wprowadzalem swoje standardy dwie godziny przed zamknieciem mieso sie tylko delikatnie sypali maka zeby chociaz troche panierki bylo, przerwe to ja mialem kiedy chcialem toearu sie najebalo zeby starczylo na kilka godzin i do smietnika palic blanty, jak ja slucham tych wypowiedzi to mnie pompa bierze, ja tam z ziomiami mielismy najlepsze balety zycia w trakcie zmiany
Tak. A wingsy i inne takie się same wydawały:)
Zajebiste, montaż mega przyjemny, ale przez ten kursor w rogu to myślałem że dostanę kurwicy pod koniec XD
Kurwa, sory XD
Japierdole, pracowałem kiedyś na BP, to był podobny Meksyk. Teraz na własnym mam wyjebane jak goryl w zoo i se latam po świecie
5:20 trudne się wylosowało (nie mam znajomych)
6:24 jako młody runner (czyli ten kto pakuje zamówienia) mogę powiedzieć, że jeśli coś jest na straty np jakiś burger leży już godzinę to możesz sobie wziąć. Lepiej żeby ktoś to zjadł niż po prostu wyrzucić i zmarnować jedzenie kiedy można to zjeść :D
A to mi żałowali widoczne
O to macie fajne, bo u mojej mamy do kosza, to ląduje. Nie tak dawno wywalczyli, że to co ma iść na straty oddają do jadłodajni dla bezdomnych.
Ja jak pracowalem to sb na wyjebie robilem co chcialem do jedzenia, i to nie na przerwie tylko w czasie pracy XD jak ruch pozwalal, nawet nam sie tego na straty wbijac nie chcialo. Menadzerka na impreze kilka kartonow sosow wyniosla, sztućce sb bralismy, kubki jednorazowe. Do zamowien sie wiecej dawalo jak chujowy produkt wyszedl zeby sie z ludzmi nie uzerac. Na ziemie wiecej przez kilka h spodnie. Raz byla beka bo przez caly miech nikt za stafa nie zaplacil XD, poza tym przez pol roku chyba ani razu nie przyszedlem tam niezjarany XDDDD
Olej daje bit co rozkurwia głowę
Co rozkurwia głowę, kolorwe sny bo nie wszystko kolorwe joł
Próbowanie różnych rzeczy w życiu najważniejsze
ja pracując w kfc mogę jeść i pić co chcę tylko muszę sobie to sam przygotować
A ja tam w kfc mogę sobie po zetce brać kurczaki ze strat za darmo
tam tak jest
Tak samo jest w Macu. Kropka w kropkę. Jak tak to godzinowka. Ale w weekendy to już akord.
Pracowałem w KFC za czasów studiów, obskoczyłem prawie wszystkie stanowiska, oprócz menadżera (miałem rozmowę ale nie poszła najlepiej XD), najlepsza zabawa to jednak na kuchni była bo można było sobie wszystko fajnie poplanować i czuć się jak król od którego zależy czy będzię żarcie XD. Niestety mąka i cała chemia w każdym miejscu w restauracji doprowadziły do okropnej alergii w postaci zmian skórnych jakiej się nabawiłem pracując tam.
Co drugiego pytania to IMO to nie jest wstyd. Każdy powinien chociaż trochę popracować w fast foodzie, bo wtedy się już wie czym jest zapierdol oraz bardziej się docenia pracę innych, profit.
jest to prawda
dobra to przez pieprz cayenne to tak zajebiście smakuje a ciasto jest do nalesników
a co jezeli dalej masz deala za polecanie i dlatego tylko tak mowisz na odcinku i kosisz z nas w kurwe sosu
Spokojnie, moje iq zamyka licznik ale taki od starego punto
8:49
Kurde mordo, ja też nigdy.
Ja zawsze na oczach menagera robiłem quality control - podbijałem do lady, mówiłem "ej Bartek, to jest chujowe przecież", potem coś wpierdalałem i tylko "a nie, jednak jest dobre"
Co do podjadania z zamówień, to pracownicy nie mogą tego robić i nie robią. To wolno robić tylko kierowcom.
Kierowcy nie mają w KFC płacone za godziny, więc spędzają dużo czasu za darmo, więc nie można im za bardzo kazać myć lodówek, składać pudełek, wziąć miotłę i zamiatać, co, jak wiadomo, jest w gastronomii ciężkim orężem w rękach kierowników. Bez tego kierownicy chuj mogą, więc:
1. Frytki wyjada się nagminnie.
2. Jeśli adres dostawy jest bliski, to dostawcy, najczęściej te stare Janusze wąsate, zjadają nawet Pockety, czy te Longerki takie na 2-3 gryzy. Wtedy klient dzwoni na skargę i dostawca wracając do lokalu, ma już naszykowane braki do dostarczenia, więc drugi bliski kurs, płatny oczywiście.
3. To akurat nie w KFC, ale: wyjada się pepperoni z pizzy, nawet jeśli kierownik ma władzę. Poza lokalem jej jednak nie ma. Robi się tak w każdej sieci, bo to święty rytuał. Tak trzeba. Trust me, I'm a delivery guy.
O wydzieliny z otworów cielesnych i innych takich. Pracowałem wielokrotnie jako dostawca w Warszawie. Często kiedy nie miałem stałej pracy i potrzebowałem elastycznego grafiku, to przychodziłem na parę miesięcy pojeździć w jakiejś sieciówce. Przez te lata byłem świadkiem:
1. Raz widziałem pizzera - tępego dresa - w nieistniejącej już pizzerii na Dw. Centralnym, jak na mój widok szybko podniósł łeb znad pizzy. Na pewno pluł, bo wyglądał na przyłapanego na gorącym uczynku. To był lokal 24h i wtedy był pusty. Nawet kierownika, ani kelnerek nie było, bo wyszli jarać. Ja byłem nowy, więc kręciłem się tam bez sensu.
2. ... niczego poza tym nie widziałem i przez ponad 10 lat nawet nie słyszałem opowieści o tym, żeby ktoś pluł do jedzenia. Chyba to już nie te czasy. Dziś nawet jak ktoś sam nie zamawia placków, to musi mu się zdarzyć ich jedzenie na imprezach i posiadówach, więc może to dlatego. Dziś po prostu jedzenie pizzy nie kojarzy się nikomu z burżujstwem.
3. Słyszałem z drugiej ręki, a nie jako urban-legend, że z 10 lat temu w Mariocie/Centrum LIM, w tym Sushi barze (Wok tam chyba jest), para lesbijek była na dzień dobry chamska dla obsługi. Tam chyba kuchnie za szybą mają, więc gościu przygotowywał im zupę, czy sałatkę, mocząc w niej chuja i patrząc im w oczy.
Ręki se za tę historię nie dam uciąć, ale gość, który mi to opowiadał, nigdy za bajkopisarza nie uchodził... a dziś jest policjantem.
Jaki z tego morał? To, że coś się dzieje za zamkniętymi drzwiami, to nie znaczy, że są powody do obaw. Najgorsze rzeczy dzieją się na naszych oczach, tylko my ich nie dostrzegamy. :)
W macdonaldzie w sumie tak samo jak w kfc xD Ale tam gdzie ja pracowałam to generalnie przyjmowali każdego serio każdego nikt rozmowy kwalifikacyjnej nie oblewał. Po prostu opadało się na 3 miesięcznym okresie próbnym - z reguły ludzie sami rezygnowali ale jak ktoś był real tłumok to mu umowy nie przedłużano. Jak ktoś tam siedział dłużej niż pół roku to już był stały pracownik xD. Wytrzymałam 8 miesięcy ostatni mój dzień to był sylwester pracowałam do 22 a restauracja była zamykana o 21. TAK KURWA ZAMKNIJ MACA O 21 W SYLWESTRA XD. Wyobraźcie sobie dziewczynę wyganającą klientów bo byłam na serwisie 157cm wzrostu 55 kg o 21 w sylwestra xD. Jeszcze wtedy 5 pracowników o tej godzinie na całego fast fooda a menadżerka stwierdziła że jak będzie chodzić za mną i drzeć ryja to będzie szybciej xD. Zawsze będę pamiętać jak mi mówiła że następnym razem muszę zrobić to to i to a ja jej na to nie będzie następnego razu BO TO JEST KURWA MÓJ OSTATNI DZIEŃ W TEJ ROBOCIE. Po tych słowach to się utkała xD
i chuj ze kradziez ja bym jadl
6:46 zapamiętajcie sobie to " żadna praca nie hańbi"
Kocham to konsekwentnie powtarzane „nie, to jest kradzież”
Grunt to przekazać dobre wartości
Zajebisty film. Od dawna nie oglądnąłem żadnego pastopodobnego tworu do konca.
Będzie tego więcej :D
o kurwa szczerze ja bym tak nie wytrzymał w pracy robić jedzenie samemu będąc głodnym. A chociaż jako pracownicy możecie taniej coś zabrać? Słyszałem że w macu możesz jako pracownik dostać jedna kanapkę za friko ale nie wiem czy to nie zależy od managera
Tak, masz kartę zniżkową jako pracownik, ale dziwnym trafem czasami nie działa
Subway - nie polecam
AM Rest to takie korpoguwno że aż mi szkoda
zajebisty odcinek, mega interesujące
Chciałbym kiedys zobaczyc jakiś dłuższy podkast w twoim wykonaniu w których opowiadasz różne rzeczy (nie koniecznie mata)
Dobra, coś kiedyś ogarnę
Olej daje bit co rozkurwia glowe
To prawda KFC jest rozpierdol ale jak się robi z fajną ekipa tj jest sztosiwo
I taki funfuct żeby dostać te 300 zł pracownik musi przepracować przynajmniej 80h miesięcznie , czyli 3 miesiące musi 80h przerobić
Patomatmiarz z faktami
Pamiętam jak kiedyś robiłem w KFC i musiałem kuchenki wymyć z oleju ale zapomniałem wyłączyć grzałki jak spuszalem olej i kuchenka stanęła w ogniu to był mój ostatni dzień pracy jako kucharz w kfc xD
Też tak miałem
KUCHARZ
Mnie przez wyjątkowe ciśnienie na upsell rozbolała głowa zwłaszcza jak byłem świeżo "przeszkolony" i nie ogarniałem kasy fiskalnej ale teraz już mi to wisi. Ogólnie jeśli ktoś chce iść na front restauracji to polecam sie zastanowic bo mnie użeranie się z niektórymi ludźmi codziennie przez kilka miesięcy doprowadziło do problemów z nerwami mimo że jestem spokojną osobą z natury.
Jeśli chodzi o wszystkie stanowiska to serwis wydaje się najwygodniejszy i najlepszy (chyba że musisz zrobić 20 burgerów naraz a jesteś akurat sam), i w sumie to mi się marzy ale musze jeszcze trochę poczekać aż dostane szkolenie
Czm on momentami brzmi jak bill cyferka albo sans😭
Bo umiem dobrze kraść
Co to za bzdury z tą odpowiedzialnością XD? Przecież to nieprawda jest xD
xd
u mnie w restauracji jie raz opierdziel dostałem że skompo nakładam a u ciebie na odwrót
1:50 juz za dzieciaka chcialem czarne lamborghini
Ogladalem Alladyna marzył mi sie gene...
ahhaha :D
niezła historia! 😀
też kiedyś pracowałam w KFC... całe 3 dni😆
XDD
Ja chyba półtora roku
@@patomatma Noo przez półtora roku to się można roboty i życia nauczyć 😉
W KFC było dla mnie za gorąco ale potem swoja lekcje życia odrobiłam w kelnerowaniu i myciu niemieckich kib.. tzn toalet😆
Polecam! 😁
...oczywiście nowe, rozwijające lekcje życia😉
@@marzenamikoajczyk8316czy są potrzebne badania do lekarza medycyny pracy do tej pracy oraz badania krwi do przyjęcia do pracy?
@@marzenamikoajczyk8316 czy można pracować chwilowo na próbnym beż badań do lekarza medycyny pracy?
Też na kuchni robiłem, też był zapi***ok, teraz dostawca kurczaków zostałem xD
kfc > mc
Nie mi to oceniać :D
kurwa robiłem w kefcu na kuchni jakies pol roku temu i po tym filmie mam takie flashbacki ze wszystkiego co musialem tam robic .__.
hahah :D
Ua to jak na kompie odpalasz emoji flagi Ukrainy 🇺🇦
Ja se pracuje w kfc już tak drugi miesiąc i powiem tak zajebiste pojeby tam są fajnie sie pracuje atmosfera jest git i trzymacie sie tego audytu
Co do zabierania żarcia, to zależy od lokalu. Doje moją siostrę z kurczaków z kfc, jak zostaje do końca
Fan fakt w mojej piekarni gdzie pracuje moge wiązać chleb i bułki (tak są świerze)
ale cringe jap
Już ma 100 tysięcy wyświetleń 😃
Nawet 100 tys subów
5:16 Czyli jednak nie az tak pojebany bo masz 237.000 wyswietlen
Czekaj 237.000 / 100.000 = 2,37
Pojebany x 2,37 = ....
chyba jednak sie myliłem
Nie wiedziałem, że się tak rozwinie
Dobry content, i wieksze zasiegi. Zawsze dobrze się słucha doświadczeń innych. Skądś jest ten popyt na biografie sław.@@patomatma
Jak pracowałem w kuchni to stwierdziłem że to nie jest praca dla mnie
Jest ciężko, nie dziwię się
Mi się tam nie podobało ale też trafiłam na niemiła menadżerkę
Mi się podobało i też trawifłem na wredną jedną, ale sprawiłem, że się zwolniła
U mnie to by nie wyszło bo była tą główną xD
@@patomatma jak XD
Pracuje w maku prawie rok i nw moze u ciebie bylo inaczej ale u nas jakies 60% z tego co mowisz sie nie zgadza haha wszedzie jest inaczej
12:48 Tymczasem socjaliści i komuniści mówiący że tym razem się uda 😅
Chciałbym tylko dodać na końcu: „amen”