Nie, no .. A Wong słuchający Beyonce, hasło do Wi-fi (mało ze śmiechu nie padłem :)), wycieczka Strange'a po Multiwersum, bitwa w Hong-Kongu "od tyłu"?
Mam trochę takie poczucie, że kino masowe niezbyt dobrze interpretuje pojęcie "silnej kobiety". Bo tak naprawdę wciska postać żeńską w męski archetyp i bum! To ma być silna kobieta. Dużo bardziej przemawia do mnie siła jaką prezentuje np. Cersei Lannister z Gry o Tron. Mierzy się z wieloma problemami kobiet, pokazując siłę charakteru, spryt i bezwzględność w osiąganiu celu. Silna bohaterka nie musi kopać tyłków i biegać po ścianach. Siła kobiety powinna wynikać z kobiecości a nie grania męskiej roli. Jakie to daje przesłanie? Żeby kobieta była "silna" musi być facetem. Chyba nie o taki morał chodziło.
Dobrze to ujoles...Jest w kinie kilka postaci kobiet ktore kopia tylki facetom,ale sa na tyle charyzmatyczne i wiarygodne..ze wpisaly sie do histori kina...po prostu dobry scenariusz jest najwazniejszy. Gorzej gdy robi sie to na sile np. tworzac odpowiedniki meskich hitow Ghostbusters,Oceans 8 a w planach jest wiecej takich gniotow.. Zgadzam sie z Toba ze silna kobieta nie musi byc lustrzanym odbiciem mezczyzn np Nagi instynkt..nie wierze ze wiekszosc osob szlo na ten film ze wzgledu na Michael Douglas..nic mu nie ujmujac...ale to postac Catherine Tramell prowadzila fabule i pokazala ze niby "slaba" kobieta potrafi w sposob brutalny i wyrachowany zwodzic i manipulowac "silnymi" facetami. Moral z tego prosty...po co robic filmy kopie, tylko po to zeby sztucznie wyrownac ilosc kobiet bohaterek trabic o jakims przelomie...dobry scenariusz sam sie obroni i bez znaczenia czy bedzie dotyczyc kobiety silnej charakterem czy sprawnej fizycznie .
Ale cap marvel ma być trochę taka męska to taka ślicznotka nosząca spodnie.Zawsze była bardzo twarda.Nie uważam że to dyskryminuje kobiety w jakiś sposób, bo jest wiele kobiet, które są podobne z charakteru i to ma być cap marvel taka jaka jest a tu oczekujesz że pokażą silną kobietę ale kobiecą. To przeczy jej postaci więc jeśli oczekiwaliscie jakiegoś przełomu jeśli chodzi o kobiety w tym uniwersum to nie oczekujcie tego w tym filmie.
Lola xD Dude, wziąłeś kilka sensownych bohaterek, tłum postaci drugoplanowych i masę fatalnie napisanych postaci i wydaje Ci się, że to rozwiązuje problem, że po prostu wymieniłeś jakieś tam bohaterki. Czy ja naprawdę mam robić osobne wideo, żeby udowodnić tezę, która jest oczywista i powszechnie znana?
@@zizuzizu3174 Zajrzyj sobie w komentarze tutaj, gdzie różni ludzie (znając życie, faceci) wymieniają jakieś pojedyncze przypadki, mówiąc że wcale nie. Więc nie, nie oczywiste. Ponownie, sytuacja się zmienia, proporcje prędzej czy później się wyrównają i zaznaczyłem to w wideo.
Film mi się podobał Piękna kobieta z ładnym uśmiechem do tego silna Fury rozśmieszał z kotem. Mogło być coś więcej ale i tak dał radę film nie był zły.Łapka w górę Pozdrawiam
1,5 h przed seansem sobie obejrzę. Pinionszki moje i tak już majo! Edit: taki średnio-lepszy Marvel. 6-7/10. Najlepsze: Ben Mendhelson, Samuel, kot, muzyka i Stan Lee.
Wkleję to samo co u Oskara. Bo ładnie wyszło xD. Obejrzane. Na początek samokrytyka i notka do samego siebie - NIE wygłaszać opinii o filmie Marvela po zwiastunach (a już na penwo nie po tych, które wprowadzają nową postać). Tak, też nie podeszła mi ekspresja twarzy Brie w trailerach. Teraz w kontekście rozumiem, dlaczego tak miało być. Co do samego filmu. Niby typowy origin, ale tropy dla takowego wygrane inaczej, bądź lepiej niż wcześniej. 1. Fish out of water - Carol nie jest jakaś mega zagubiona/wystraszona. Po prostu nie ogarnia ziemskich konwenansów. 2. Bohater/bohaterka uczy się poznanych mocy - nasza Carol mogłaby iść pełną parą od początku. Nie robi tego. Dlaczego? To już mogą być spojlery. 3. Związane z powyższym. Pomaga ludziom bez takowych mocy - owszem pomaga, dostarczając pewnej wiedzy potrzebnej do rozwiązania problemu, ale tak samo ci "zwykli" pozwalają jej odkryć/nauczyć się, może nawet ważniejszych rzeczy, niż kolejne levele mocy. Gra aktorska dobra. Brie zagrała tak jak miała zagrać, zważywszy na historię jej bohaterki. Coś czuję, że polubimy ją jeszcze bardziej w kolejnych filmach, wraz z rozwojem charakteru, nowymi wyzwaniami i interakcją z innymi bohaterami. Samuel Motherfuckin`L. Jackson - chyba wystarczy?. Drugi plan dostarcza również. Szczególnie aktorki grające Marię i Monicę Rambeau. Ben Mendelsohn jako złol, inaczej niż nas ostatnio przyzwyczaił, ponieważ ...sami zobaczycie. Efekty specjalne poprawne, tu nie ma się nad czym rozwodzić. Najważniejsze i tak są interakcję między bohaterami i chwile "bezrozwałkowe". Szczególnie jedna, wyciszona ,z oddechem(był już podobny motyw w innym filmie MCU). Reasumując. Idźcie, warto. Origin, ale z pazurem.
Niemal w każdym filmie Almodovara są inteligentne kobiece bohaterki. A z Hollywood dodać można do Twojej listy filmy Ridleya Scotta (Thelma i Louise, G.I.Jane)
Właśnie wróciłem i powiem szczerzę że mnie jednak film pozytywnie zaskoczył i nie zgodzę się, że był to typowy orgin story. Moim zdanie nie był jak od linijki chociaż zgodzę się, że fajerwerków nie było. Antagonista na + było kilka fajnych twistów, Brie Larsson świetna i wielu innych Ben Mendelsohn w końcu miał coś do grania. Imo film dużo lepszy niż wspomniany Doktor Strange. Humor fajny nie wymuszony już lubię CM. p.s.Uważam również, że świetnie poradzono sobie z zagmatfanym życiem Carol z komiksów. Na pewno wybiorę się ponownie :D
Dobrym twistem jest to kto faktycznie okazuje się antagonistą a kto sprzymierzeńcem - to jest chyba jednak jakieś novum w MCU. Bo tam zwykle jak masz złola, to on jest złolem.
Brawa dla tłumacza napisów za nazwanie młodej, czarnoskórej aktorki nygusem - "Lieutenant Trouble" (Pulsar?) jako "Porucznik Nygus". Taktowne, bez kitu...
co jak co ale Captan Marvel zaskoczyła mnie mega pozytywnie i kocham relacje Furyego z Captain tak w skrócie polecam iść do kina by sie samemu przekonać :D
Ej Łukasz, bo ja Doktora Dziwago to pamiętam naprawdę nieźle - postaci, sceny, gagi. Dla mnie był zrobiony lepiej niż przyzwoicie i totalnie nie skazywałbym go na zapomnienie jako pustej, estetycznej mimo tej pustoty wydmuszki.
Całkiem inny film, nie czułem tego typowego klimatu MCU , chwilami podczas walk statkami kosmicznymi myślałem że oglądam Star wars ale to że jest inny jest plusem. Odświeżenie serii i początek czegoś nowego. Największe wrażenie na mnie zrobił Nick Fury, cudownie jak bardzo Jackson zmienił tę postać żeby była ona taka śmieszkowata, czasem taka ciapata, nie aż tak ale mimo wszystko świeżak w branży. Fury był cudowny, w Captain Marvel się zauroczyłem , myślałem że aktorka jest mocno średnia ale okazała się być cudowna, super humor i uśmiech. Film naprawdę dobry aczkolwiek nie wzbudził we mnie takiego "wooow". Mimo wszystko polecam i obejrzę jeszcze parę razy
Nie zgadzam się z tekstem że potrzebujemy kobiecych bohaterów którzy odparówkowują kino. W ogóle nie potrzebujemy takiej propagandy. Potrzebujemy po prostu dobrze napisanych i zagranych bohaterek. Faceci lubią silne kobiety na ekranie oraz bohaterki, nawet bez ich seksualizowania. Ale postać musi być ciekawa i coś sobą reprezentować bez przekazu często bezpośredniego propagandowego przekazu "nareszcie silna kobieta, nie siedzę kuchni a wy faceci jesteście mymi nieudolnymi wrogami". Serio nie lubię czuć że na siłę daje mi się kazanie i się mnie poucza. Jak już niech film uczy, nie poucza. Jak na razie dużo lepiej kobiece postacie wychodzą w animacjach i kreskówkach bo nie są sztucznie rozdmuchane. A kapitan marvel to po prostu średni film od marvela jest bo musiał być by poznać tą postać
Zgadzam się. Brakowało mi tylko by kobiety wstały i zaczęły klaskać, gdy drewniana brie "zrywała kajdany" w takt "i'm just a girl". Nie dorasta Wonder woman do pięt jeżeli chodzi o rozwój postaci.
@@ukaszpraca187 albo Leia w Star Wars. Po prostu były to dobrze napisane postacie które miały interesującą historię. A dlaczego? Bo twórcy skupili się na postaciach i historii, a nie jakieś krytyce czy podprogowej propagandzie. Przy tym trzeba zaznaczyć że często filmy są rozdmuchiwane przez obie strony. Jak i beznadziejnych hejterów którzy szukają ukrytych znaków lub nadinterpretacją rzeczy które były w filmie po prostu dlatego bo fajnie to wyglądało. No i za startu skreślają je, oskarżając o coś czym nigdy nie miały być. Jak i przez jakiś fanatyków podnoszone do rangi religijnego ideału. Oba takie czynniki psują odbiór dzieła które miało dać ludziom rozgrywkę i przekazać wizje reżysera.
Byłem na tym filmie, żeby zobaczyć czy tam jest jakaś propaganda. I nie dopatrzyłem się żadnej. Aktorka może mieć obojętnie jakie przekonania, ale nie wypłynęło to na filmie. Jak zagrała? Nie jestem specjalistą, ale w żadnym momencie nie przemknęło mi przez głowę "Boże jaki beton", więc nie było źle, przynajmniej w mojej opinii.
@@sawekjasel7877 Może nie zostało przeze mnie jasno powiedziane, ale nie mam żadnych uprzedzeń do filmu. Film był ok, jest to średniak orgins nowego bohatera na przyzwoitym poziomie. Poza kilkoma tekstami mało subtelnymi nie ma w nim żadnej strasznej feministycznej propagandy. Sama bohaterka jest ok. Twarda dziewczyna która postawiła się i wszystkim i podąża za marzeniami. Coś jak pierwszy kapitan Ameryka. Chuderlak bez perspektyw na żołnierza pokazał że może jeśli będzie pracował ciężko nad sobą i zażyje bohaterskich sterydów dających kosmiczne moce xd. Co do porównywania z Wonder Women, ja nie lubię tego filmu. Jest dla mnie szary, ciemny i drętwy jak większość filmów DC i kompletnie się różni od filmów marvela i nie ma co ich razem zestawiać. Podobnie jak czarna pantera Kapitan marvel została zbyt rozdmuchana przez oszołomów, zamiast cieszyć się z nowego filmu i nowych bohaterów
Nie wiem czemu tak mało osób zauważyło że tak na dobrą sprawę cap Marvel to był niemal typowy Buddy cop movie, czyli coś czego w marvelu jeszcze nie było. Może nie był to film wyjątkowy, ale dzieki temu bardzo uroczy :)
Paradoksalnie wobec tego filmu. Na frustrację najlepsze jest podejście z punktu widzenia rozsądku, a nie próby podkreślenia słabości sfrustrowanych osób kiepskim żartem.
Czy ja wiem czy to jest aż takie odkrywcze? Że to kobieta? No, może trochę, (chwiiila, Black Widow?) ale można znaleźć przykłady silnych kobiet w popkulturze od baaardzo dawna (np. Uma Turman w Kill Billu AHHHH). W sensie, ja nie mam nic przeciwko temu, że Marvel jest kobietą, i że robią filmy o kobietach, ale ta całą gównoburza wokół tego wynikła z tego, że się zaczęła jedna skrajność zachwycać nie tym, że to dobry film, tylko że oh, kobieta. A druga skrajność zaczęła krzyczeć, że UEEE kobieta. Róbmy dobre filmy, ok? I nie skupiajmy się nadmiernie na płci protagonisty. I nie chodzi mi o to, że jest ten film zły! Nie sądzę, że jest! Ale zamieszanie zrobił trochę nieproporcjonalne, dzięki sjw i ich oponentom.
A co powiesz na temat pierwszego obcego? Głównym bohaterem była kobieta (w tamtych czasach dominowali bohaterowie mężczyźni, dobrze zbudowani itd.) Fipm dobrze się przyjął i nie było tak absurdalnych komentarzy
No właśnie to było dziwne, że nikt nie zauważył, że inne filmy nie były w 100% grane przez facetów. Teraz rozpoczęła się jakaś nie-wiadomo-skąd gównoburza m.in. na Star Wars, że główną bohaterką ostatniego sequela była kobieta, gdy Księżniczka Leia też była jedną z głównych bohaterek. I jak Ichabod pokazał na ekranie jakiś koleś nagrał filmik, że Elastyna ma ważną rolę w filmie i jest to propaganda, bo wcale nie było wcześniej bajek dla dzieci, gdzie występowały żeńskie bohaterki, wcale.
@@eevve9894 No właśnie, to działa w obie strony. Trochę nie rozumiem tego skupiania się na płci głównego bohatera i obracania tego na czyjąkolwiek korzyść, gdybym grała główną rolę w jakimś filmie to osobiście wolałabym żeby postrzegano mnie jako silną postać a nie przede wszystkim kobietę a potem dopiero tą postać, no chyba że byłby to film propagandowy. Np Iniemamocni 2 podobali mi się dlatego, że film był dobry i ogólnie uwielbiam wszystkie postacie z tej rodziny a nie dlatego, że Elastyna grała ''główną'' rolę....
@@mrrolan9094 Kobiet i mężczyzn jest w społeczeństwie jest 50/50, ale powinny nam wystarczyć po dwie bohaterki na dekadę? A jak się sytuacja zaczyna wyrównywać, to zaraz się robi wielkie oburzenie, że za dużo kobiet.
A tam. Dobry film. Taki trochę osobisty, intymny, emocjonalny. Bez cudów, ale jak najbardziej poprawny. I przy tym oryginalny i dość świeży (szczególnie pod kątem konstrukcji fabuły i bohaterów).
Byłem, zobaczyłem i jestem zadowolony. Wyczuwałem schematy, ale i rewelacyjną chemię pomiędzy Carol a Nickiem. Oglądam te filmy od 2008, i raz w roku zawsze wszystko od początku. Uwielbiam MCU i to siła całości nadaje wszystkiemu całą wagę i frajdę z oglądania.
Zgadzam się. Film się przyjemnie oglądało, ale nie było jak dla mnie efektu "wow". Tak jak mówisz - żadnego przełomu tutaj nie ma, choć postać Carol bardziej do mnie przemawia niż postać Rey zSW czy Diana z WW które było imo trochę prostacko prowadzone (choć Rey w "TLJ" wreszcie nabrała ludzkich cech co jest na plus).
Kurcze noo...przecież nie mogli zrobić niewiadomo jakiej rozpierduchy na miesiąc przed End Game. Moim zdaniem, grunge'owa stylówka Carol i Come As You Are wygrały wszystko.
Właśnie wróciłem z przedpremiery i muszę przyznać, dobrze prawisz Łukaszu! Jest to poprawny film ze stajni Marvela, który fajnie wprowadza nowe elementy loru. Raczej nic więcej ale napewno nie mniej.
Wróciłem z seansu i jestem zadowolony, film bardzo mi się podobał tak samo jak bohaterka :D mam nadzieję że będzie jej więcej i że już niedługo zobaczymy jakiś dłuższy lepszy zwiastun Avengers End War.
@@kazimierzrobaczynski9964 Pierwsza bardzo fajna :) taką przewidywałem że będzie coś w tym stylu, a drugiej nie widziałem bo musiałem wyjść z kina ale ponoć była taka że kotek wydalił to co połknął więc nie żałuję że nie zostałem na niej :) no i teraz czekam zniecierpliwiony na porządny trailer Avengers End Game no i sam film :)
Mi się właśnie wydaje że to postaci drugoplanowe robią ten film, denvers jest super zagrana, ale jeszcze nie jest tak ciekawa jak reszta głównych herosów, choć to moim zdaniem jest zrobione intencjonalnie by Russo w Endgame mogli ją rozwinąć do pełni. :^) bardzo pozytywne zaskoczenie filmowe.
Myślę, że jak na "pierwszy" film z tą główną bohaterką, solidne fundamenty pod kolejne filmy, bez głośniejszych "oh", "ah", mają sens. Podobnie było chociażby z Thorem, który wiatru w żagle nabiera dopiero z drugą częścią. Co prawda mogli zrobić coś na miarę "Czarnej Pantery" (wielkie i nietypowe), lub "Spider-man'a" (lekkie i nietypowe), ale sądzę, że obawiali się przedobrzyć, że naruszą tę granicę "girl power", o którą pluła się lwia część internetów, ze feminizm "pełno gembo" itd. dlatego mimo, że kotlet troszeczkę odgrzany i z powielonymi schematami Marvela, to chcę go obejrzeć tak szybko jak tylko będę w stanie. Bo mimo wszystko mnie zaciekawił, a już zwłaszcza postać Carol. Dziękuję ci za recenzje :) Ty i Catus Geekus chyba najlepiej podeszliście do tematu.
Uwaga spoiler Jestem świeżo po seansie filmu. I teraz naszła mnie pewna nieścisłość w fabule historii. A mianowicie w filmie dowiadujemy się że teserrakt dostał się na ziemię poprzez kota który go wyrzygal. Natomiast na podstawie filmu kapitan Ameryka pierwsze starcie tesserakt był pod władanie red skulla i tarczą weszla w jego posiadanie po wydobyciu z wraku bombowca. Razem z kapitanem Ameryka zresztą. Więc jak to jest dokładnie. Zagadką jest jak hydra weszla w jego posiadanie. Pozdrawiam
Też to rozkorzeniałam zaraz po seansie. I wydaje mi się, że... Tesserakt wpadł do oceanu zanim Evans roztrzaskał się na tej Antarktydzie, czy gdzie tam. Prawdopodobnie Mar-Vell go odkryła na Ziemi. To by wyjaśniało po jakiego grzyba się tam w ogóle znalazła. W Avengers chyba nigdy jasno nie mówią skąd Fury ma Tesserakt. Ten film nam to dopiero wyjaśnia. A w jaki sposób zdobyła go Hydra, jest wyjaśnione w Capitanie Ameryce. Podsumowując, on był na Ziemi dużo dłużej, po wydarzeniach z Capitana Ameryki trafił na dno oceanu, skąd wzięła go Mar-Vell, a dopiero po wydarzeniach z tego filmu zdobył go Fury/SHIELD.
Moim zdaniem trudność w stworzeniu czegoś nowego, nieprzewidywalnego, polega na tym że nie ważne jaką by się fabułę zrobiło, fani i tak będą w stanie stworzyć setki możliwych scenariuszy z których któryś na pewno się sprawdzi
Powiem szczerze ja byłam zachwycona, moje serce ;) się wzruszyło i podskoczyło z radości, jest kolejna bohaterka, którą mogę pokazać siostrzenicy bez zażenowania, w filmie nie ma wątku miłosnego, tylko jest przedstawiona kumpelska relacja, między facetem a kobietą, ale co ważne miedzy dwoma kobietami, no i w ogóle ta kobieta ma moc!
Odnoszę wrażenie, że o to właśnie chodziło Marvelowi. I tak ryzykowali coś nowego, więc użyli starych, sprawdzonych schematów, które i się sprzedadzą i są bezpieczne. Kapitan Marvel to taki filler dla nadchodzącego Endgame, po prostu musieli przedstawić postać, która jakąś rolę będzie tam pełnić, żeby się tak nie wzięła z niewiadomo skąd. Tak samo było z Doctorem Strange'm. Jeśli chodzi o AoU, to to też był filler, takie przygotowanie pod Civil War bardziej niż jakiś cel. Z tego co wiem, Doctor Strange'm doczeka się sequela i tam może poszaleją w końcu i dadzą jakiegoś ciekawego antagonistę czy poruszą historię rodziny Strange. Jak dla mnie film jest dobry, po prostu widownia stała się bardziej wybredna. Dodatkowe obciążenie to oczekiwanie na Endgame, co dodatkowo podwyższa oczekiwania.
Nwm czy to tylko moje zdanie ale kapitan marvel jest tylko kolejnym krokiem do bomby którą będzie EndGame. Mimo tego postać zrobiona dość na szybkości bez uwzględnienia wielu mocy i cech jakie kapitan marvel. Mimo tego film bardzo dobry in+. :)
Tak mimo ze obejrzałem go jakby z boku. Kilka scen bylo świetnych. Momentami nudziłem sie trochę. Mam wrażenie ze ostatni Avengers bardzo podniosło poprzeczkę pod względem miksu postaci, walki i rozbłysków. Możę trochę za bardzo bo to juz jest na granicy przesytu.
Nie wiem czy to dobry przykład silnej kobiety w filmie ale spróbuje: Liv Tyler jako Jewel Valentine w filmie z 2001 roku "O czym marzą faceci" xD. Silna kobieta, która wie czego chce i jak to dostać, dla której mężczyźni wyrzekną się wszystkiego, a ona niczym tornado, zabierze wszystko, co mają, łącznie z ich godnością - część opisu z filmweb... Trinity z Matrixa - w sumie ona taka trochę bardziej chłopczyca niż kobieta, ale są gusta i guściki... BTW fajna recenzja, pierwszy raz na twoim kanale ale jak będę szukał recenzji konkretnego filmu na pewno wpadnę tutaj.
Ja bym zobaczył film o ghost rider robbie reyes to by było ciekawe opieka nad młodszym niepełnosprawnym bratem i w tym ghost który nie lubi zabijać to by było piękne.
Wydaje mi się, że ten film powstał bardzo na siłę, żeby tylko dopchnąć ostatnią cegiełkę do Endgame. Bardzo nijaka produkcja, bez pomysłu, bez wyrazu, bohaterka nie ma żadnych widocznych wad ani słabości - sam scenariusz jest do bólu przewidywalny, [SPOILER] (klasyczne odwrócenie potężnych sojuszników i mentorów w antagonistów). Nie wiem, czy po Wojnie Granic zawyżyłem sobie oczekiwania co do Marvel, czy po prostu się starzeję, ale oglądając seans widziałem tylko pustą historyjkę, żeby tylko wsadzić Samuela w posadę szefa S.H.I.E.L.D., dodać kilka gagów, smutną historyjkę o ofiarach Thanosa (czy Ronana, już się w tym gubię), no i rzecz jasna dodać świętą Lars bez wad. Nie mniej całość ratuje się grą aktorską, wartką akcją, montażem i efektami specjalnymi - jedynymi powodami, żeby pójść na tę pustą historyjkę bez wyrazu.
Ja po seansie Kapitan Marvel mocno zastanawiam się nad zakończeniem przygody z tym uniwersum po Endgame :/ Sam film mocno przeciętny i jedyny plus to fajnie odmłodzony Samuel
Jutro idę i zobaczymy czy mi się spodoba. Mam taką nadzieję, więc niech Marvel trzyma kciuki za to że ją polubię. Choć co ich obchodzi jedna osoba. Ps. Łukasz, dobra robota (jak zawsze)
Brie Larson - awesome. Samuel L. Jackson - awesome. Ben Mendelsohn - awesome. Jude Law - ujdzie. Dialogi - sporo zarówno świetnych, jak i tragicznych kwestii. Ostatni akt, moment w którym pełen potencjał zostaje uwolniony oraz zbliża się finalne starcie, to bardziej mi przypomina, jakby ktoś wpisał kod na nieśmiertelność i full ammo. I moja frajda z oglądania tego była na podobnym poziomie. W ostatnim akcie zwyczajnie się nudziłem. W ogóle w tym filmie było tyle elementów, które już naprawdę każdy zna, że niektóre linie dialogowe byłem w stanie przewidzieć i potem kręcić głową z politowaniem.
Niezłe masz te recenzje i wiedzę na temat kina. Tylko po co te ubliżanie "Januszom" i "Grażynom"? Znam wiele osób tych imionach - inteligentnych i mądrych.
Ale to wogóle jest potrzebne, chyba każdy kto to ogl fabułę zrozumiał, bo nie oszukujmy się dało się przewidzieć większość wątków, a przynajmniej były one mało zaskakujące(oczywiście nie napiszę tu żadnych spoilerów). Jak dla mnie postacie są totanie zajebiste, tak samo aktorstwo(szczególnie ten młodziak grający "Number Five"). Muzyka to pół budżetu tyle klasyków że głowa mała. Więc czy cokolwiek trzeba dopowiadać, w sensie sam posłuchałbym opinii Łukasza, ale właśnie pytanie brzmi czy tak wogóle to będzie coś odkrywczego(lepiej by nagrał film z chłopakami na drugim kanałe "Napisy Końcowe" oczywiście, tak chcę podświadomie to zobaczyć)
Nie jest, jest mega slaby. Drewniana gra aktorska(50% aktorow), kiepski scenariusz ktory idzie przewidziec juz w polowie... brak pomyslow na rozwiniecie i twist fabuly, infantylne tlumaczenia np. mocy czy "dlaczego to sie dzieje", bohaterowie maja moce i nie maja mocy(dylematy typu supermana)... dialogi sa tak dretwe ze az "dogadaywalem" bohaterom co powinni mowic i jak... ogolnie juz w polowie mialem kryzys... dotrwalem do konca tylko dla "zobaczenia" pajacowania Klasua (jeden z bohaterow) i bardzo zaluje. Szkoda czasu...nic porywajacego jak na tak reklamowany "HIT".
Kurcze... no i jestem w rozterce. Chciałam iść, ale recenzje zagraniczne są zniechęcające. A tu jednak widzę potencjał na dobrą rozrywkę. Aaa i co teraz xD
Nie zgadzam się też ze sztampowym antybohaterem. Jest fajny twist, jest mniej oczywiście niż w innych filmach. A drugoplanowych, godnych zapamiętania kreacji są co najmniej trzy.
Wow, zgadzam się absolutnie - tzn. fajnie że jest to kolejny film, który próbuje udowodnić że nie trzeba faceta w centralnym miejscu plakatu, aby zrobić dobrą produkcję o superbohaterach, ale faktycznie zabrakło mu jakiegoś charakteru, sama nie wiem, motywu przewodniego. Więc dla MCU brawo, fantastyczny kolejny kroczek do uczynienia kinematografii trochę przyjaźniejszej dla każdego, ale raczej nic poza tym. Fajne widowisko, no ale kurczę jakieś takie powtarzalne :/ I mówię to mimo, że nie miałam przed seansem właściwie żadnych oczekiwań wobec niego.
Mnie się ten film oglądało z przyjemnością, fabuła potrafiła zaskoczyć, sama bohaterka super jak i reszta obsady, nie miałem wrażenia, że oglądam kolejny film ze schematu Marvela, choć można uznać, że się w niego wpisuje. Jak dla mnie 7/10 i z chęcią obejrzę go jeszcze raz dla relacji Carol z Furym, ale i dla zakończenia, gdzie bohaterka odkrywa swoją prawdziwą moc.
Po co ten niezbyt udany żart o "bez czegoś zwisającego między nogami". Moim zdaniem psuje to cały wydźwięk recenzji. Definiowanie filmu poprzez frustrację osób (chociażby lustrzane odbicie w stosunku doń( jest tutaj całkowicie niepotrzebne. Już mogłeś to sobie darować. Poza tym oglądałem Kapitan Marvel i bardzo mi się podobało rozwiązanie wszelkich wątków. Pozdrawiam.
Dobry film napewno lepiej się na nim bawiłem niż na black panther doctor strange i Spiderman oraz jedynka antmena bo dwójkę kocham tak samo jak właśnie K. Marvel
Łukasz myślisz, że film nada się dla osób kompletnie nieznających uniwersum MCU, czy raczej jakakolwiek wiedza z zakresu komiksów i filmów super-hero wymagana?
W pierwszej i drugiej fazie kochałem fizykę, nie była realistyczną ale można ją tłumaczyć rozwojem technologicznym ale w trzeciej fazie to jakaś porażka. Ten film był zajebisty ale te drobne fizyczne gapy albo błędy z np nazwą organizacji drażnią.
Ja i tak uważam po obejrzeniu tego filmu, że mógłby być zrobiony lepiej (choć mi się bardzo podobał-zwłaszcza zwroty akcji) ale po co!? Każdy i tak czeka na kwietniową wisienke na torcie MCU
Ciekawi mnie ten film ale poczekam na niego w hbo, Brie nie popisała się tym co wygadywała. Jakoś przy Wonderwoman wszyscy byli zadowoleni z fajnej bohaterki, sam film teżraczej pozytywnie i gitarka, a tu, tu czuję taki niesmak, że eh.. Lubię jak to film ma przesłanie a nie dorabia się coś na boku w kijowy sposób
kompletnie nie oceniam gry aktorskiej, tylko styl wysyłania przekazu w świat. Można to było ubrać w słowa tak, że wszyscy odbiorcy filmu są ważni a w szczególności i w to wstawić wybraną grupę, a nie na zasadzie, że eee a was to mam w pupie bo się ciągle wypowiadacie i macie większośc i spadajcie. Czasem lepiej powiedzieć mniej niż za dużo.
Ale ty zdajesz sobie sprawę, że wypowiedź Brie (podkreślenia wyraźnie, że potrzebna i słuszna) nie miała miejsca podczas promocji Captain Marvel, Tylko dużo wcześniej i zwyczajnie ta grupa oburzonych dużych dzieci to wyciągnęła na swoje potrzeby później?
@@lstelmach89 no i zadziałało, wiesz jednak trzeba się nastawiać na to, że jak jesteś znany i coś powiesz w mało dyplomatyczny sposób to może się to na tobie odbić w przyszłości. A jednak youtubek i główna zasypana filmikami na tamat Brie i Captain Marvel docierające do ludzi od dłuższego czasu robią robotę w podświadomości i w tym jak się odbiera film i to co się dzieje w tym temacie. I wiesz to że to było kiedyś tam działa średnio. Ja o tym słyszałem, znajomi o tym gadają itd. hype opadł
Jak pójdzie się z nastawieniem dobrej zabawy to tak będzie, a jak ktoś pójdzie szukać dziury w całym to jest takie przysłowie "jak chcesz psa uderzyć to kij się zawsze znajdzie"
chyba mnie trochę nie zrozumiałeś, jestem fanem twoich recenzji, jako recenzent masz do tego prawo.Pisałem ogólnie, nie musisz wszystkiego brać do siebie.
Bawią mnie narzekający na Capitan Marvel... To tak jakby pójść do McDonalda i stwierdzić: "A fe, jakie to powtarzalne, ten burger smakuje tak jak zawsze". Ludziki, czasem trafi się Kanapka Drwala, ale jak idziesz na Marvela to spodziewasz się Marvela. Nie jest to film wybitny, ale przecież nie musi być ;) Mi się podobało i bawiłam się przednio (jak na Doktorze).
Z Dr. Strange pamięta się tylko: 'Dormammu I've come to bargain' XD
Ta....😆
Ja następnego poranka po wieczornym jego obejrzeniu już nic z niego nie pamiętałem. xD
KorneliuSS cd tak było
Nie, no .. A Wong słuchający Beyonce, hasło do Wi-fi (mało ze śmiechu nie padłem :)), wycieczka Strange'a po Multiwersum, bitwa w Hong-Kongu "od tyłu"?
Ja tam pamietam wszystko, co miało fraktale
w calym filmie najlepsza "chemia" jest udzialem N. Fury i ...
...kota
@@maxlive777 flerkanin jak już
O tak to było genialne szczególnie ze kot miał wyrafinowany gust jeśli chodzi o jedzenie 😂
Raczej N.Furry
Dla mnie Dr Strange był jednym z najlepszych filmów MCU :v
Chętnie do niego wracam😀
Racja
No bo był i to jest fakt. Był o wiele lepszy niż np Black Panther
@@walkers420 Dla mnie też był super Black Panther mnie nudził tak samo capitan Marvel
"Kotek" ~ najlepsza rzecz w filmie hahaha
Mam trochę takie poczucie, że kino masowe niezbyt dobrze interpretuje pojęcie "silnej kobiety". Bo tak naprawdę wciska postać żeńską w męski archetyp i bum! To ma być silna kobieta. Dużo bardziej przemawia do mnie siła jaką prezentuje np. Cersei Lannister z Gry o Tron. Mierzy się z wieloma problemami kobiet, pokazując siłę charakteru, spryt i bezwzględność w osiąganiu celu. Silna bohaterka nie musi kopać tyłków i biegać po ścianach. Siła kobiety powinna wynikać z kobiecości a nie grania męskiej roli. Jakie to daje przesłanie? Żeby kobieta była "silna" musi być facetem. Chyba nie o taki morał chodziło.
Powiedz to wszystkim osobom, które jako argument za tym że kino ma dobre bohaterki wymienia Ellen Ripley i Sarę Connor
Dobrze to ujoles...Jest w kinie kilka postaci kobiet ktore kopia tylki facetom,ale sa na tyle charyzmatyczne i wiarygodne..ze wpisaly sie do histori kina...po prostu dobry scenariusz jest najwazniejszy. Gorzej gdy robi sie to na sile np. tworzac odpowiedniki meskich hitow Ghostbusters,Oceans 8 a w planach jest wiecej takich gniotow.. Zgadzam sie z Toba ze silna kobieta nie musi byc lustrzanym odbiciem mezczyzn np Nagi instynkt..nie wierze ze wiekszosc osob szlo na ten film ze wzgledu na Michael Douglas..nic mu nie ujmujac...ale to postac Catherine Tramell prowadzila fabule i pokazala ze niby "slaba" kobieta potrafi w sposob brutalny i wyrachowany zwodzic i manipulowac "silnymi" facetami. Moral z tego prosty...po co robic filmy kopie, tylko po to zeby sztucznie wyrownac ilosc kobiet bohaterek trabic o jakims przelomie...dobry scenariusz sam sie obroni i bez znaczenia czy bedzie dotyczyc kobiety silnej charakterem czy sprawnej fizycznie .
@@lstelmach89 i Brienne z Tarthu :P
Ale cap marvel ma być trochę taka męska to taka ślicznotka nosząca spodnie.Zawsze była bardzo twarda.Nie uważam że to dyskryminuje kobiety w jakiś sposób, bo jest wiele kobiet, które są podobne z charakteru i to ma być cap marvel taka jaka jest a tu oczekujesz że pokażą silną kobietę ale kobiecą. To przeczy jej postaci więc jeśli oczekiwaliscie jakiegoś przełomu jeśli chodzi o kobiety w tym uniwersum to nie oczekujcie tego w tym filmie.
1:20 to serio jedyna różnica niż inne filmy Marvela.. Tak mi się wydaje nie jest to jakaś super różnica
@@dawidwozniak8853 a inne filmy jak oceniasz bo według mnie bardzo podobnie
Ej kolego, Kapitan Ameryka 2 i 3 to najlepsze części MCU
@@kamilos19982010 Zgadzam sie, nie lubilem nigdy Kapitana, to tytul jest mylacy bo to solidne filmy Marvela
0:40 Aha, czyli:
.
Ripley, Vasquez, Lex Kline - Obcy
Leeloo - Piąty element
Panna Młoda, O-Ren Ishii, Elle Driver, Vernita Green - Kill Bill
Alita - Alita: Battle Angel
Vaiana, Judy Hopps, Maleficent, Astrid, Merida, Anna, Elsa, Tygrysica, Gloria, Esmeralda, Kida, Megara, Tiana, Mulan, Tzipporah, Fiona, Wróżka Chrzestna, EVE, Pocahontas - Disney/Pixar
Charlie, Mikaela - Bumblebee
Gwen Stacy, Peni Parker - Spider-Man Uniwersum
Tina Goldstein - Fantastyczne zwierzęta
Lara Croft - Tomb Raider
Hope van Dyne, Czarna Wdowa, Hela, Walkiria, Gamora, Peggy Carter, Sif - MCU
Leia Organa, Padme Amidala, Rey, Jyn Erso, Qi'Ra - Star Wars
Mera, Atlanna, Wonder Woman - DC
Beverly Marsh - To
Elizabeth Swann, Angelica Malon, Carina Smyth - Piraci z Karaibów
Major - Ghost in the Shell
Laura, Mystique, Storm, Jean Grey - X-Men
Louise Banks - Nowy początek
Garona - Warcraft: Początek
Ravenna, Sara, Freya - Łowca i Królowa Lodu
Rita - Na skraju jutra
Furiosa, Aunty Entity - Mad Max
Lisbeth Salander - Millennium
Tauriel - Hobbit
Eowyn - Władca Pierścieni
Artemizja, Gorgo - 300
Ma-Ma, Cassandra Anderson - Dredd
Liz Sherman - Hellboy
Elizabeth Shaw - Prometeusz
Xena - Xena: wojownicza księżniczka
Katniss Everdeen - Igrzyska Śmierci
Mina Harker - Liga niezwykłych dżentelmenów
Hit-Girl - Kick-Ass
Evelyn O'Connell, Ahmanet - Mumia
Anna Valerious - Van Helsing
Hermiona Granger - Harry Potter
Lori, Melina - Pamięć absolutna
Alice - Resident Evil
Lola - Kosmiczny Mecz
Trinity, Niobe - Matrix
Marion Ravenwood, Elsa Schneider - Indiana Jones
Clarice Starling - Milczenie Owiec
Neytiri, Grace Augustine, Trudy Chacon - Avatar
Ellie Sattler - Park Jurajski
Matylda - Leon zawodowiec
Abigail Chase - Skarb Narodów
.
...to przepraszam co to jest? Nic?
Lola xD Dude, wziąłeś kilka sensownych bohaterek, tłum postaci drugoplanowych i masę fatalnie napisanych postaci i wydaje Ci się, że to rozwiązuje problem, że po prostu wymieniłeś jakieś tam bohaterki. Czy ja naprawdę mam robić osobne wideo, żeby udowodnić tezę, która jest oczywista i powszechnie znana?
Łukasz Stelmach Znaczy jaką? Że ludzie kina nie umieją pisać dobrych, żeńskich bohatetek kina akcji? Bo z męskimi też ma często problem.
Że kino do tej pory stało męskimi bohaterami.
Łukasz Stelmach A to nie oczywiste?
@@zizuzizu3174 Zajrzyj sobie w komentarze tutaj, gdzie różni ludzie (znając życie, faceci) wymieniają jakieś pojedyncze przypadki, mówiąc że wcale nie. Więc nie, nie oczywiste. Ponownie, sytuacja się zmienia, proporcje prędzej czy później się wyrównają i zaznaczyłem to w wideo.
Film mi się podobał Piękna kobieta z ładnym uśmiechem do tego silna Fury rozśmieszał z kotem. Mogło być coś więcej ale i tak dał radę film nie był zły.Łapka w górę Pozdrawiam
1,5 h przed seansem sobie obejrzę. Pinionszki moje i tak już majo!
Edit: taki średnio-lepszy Marvel. 6-7/10. Najlepsze: Ben Mendhelson, Samuel, kot, muzyka i Stan Lee.
Wkleję to samo co u Oskara. Bo ładnie wyszło xD.
Obejrzane. Na początek samokrytyka i notka do samego siebie - NIE wygłaszać opinii o filmie Marvela po zwiastunach (a już na penwo nie po tych, które wprowadzają nową postać). Tak, też nie podeszła mi ekspresja twarzy Brie w trailerach. Teraz w kontekście rozumiem, dlaczego tak miało być.
Co do samego filmu. Niby typowy origin, ale tropy dla takowego wygrane inaczej, bądź lepiej niż wcześniej.
1. Fish out of water - Carol nie jest jakaś mega zagubiona/wystraszona. Po prostu nie ogarnia ziemskich konwenansów.
2. Bohater/bohaterka uczy się poznanych mocy - nasza Carol mogłaby iść pełną parą od początku. Nie robi tego. Dlaczego? To już mogą być spojlery.
3. Związane z powyższym. Pomaga ludziom bez takowych mocy - owszem pomaga, dostarczając pewnej wiedzy potrzebnej do rozwiązania problemu, ale tak samo ci "zwykli" pozwalają jej odkryć/nauczyć się, może nawet ważniejszych rzeczy, niż kolejne levele mocy.
Gra aktorska dobra. Brie zagrała tak jak miała zagrać, zważywszy na historię jej bohaterki. Coś czuję, że polubimy ją jeszcze bardziej w kolejnych filmach, wraz z rozwojem charakteru, nowymi wyzwaniami i interakcją z innymi bohaterami.
Samuel Motherfuckin`L. Jackson - chyba wystarczy?. Drugi plan dostarcza również. Szczególnie aktorki grające Marię i Monicę Rambeau. Ben Mendelsohn jako złol, inaczej niż nas ostatnio przyzwyczaił, ponieważ ...sami zobaczycie.
Efekty specjalne poprawne, tu nie ma się nad czym rozwodzić. Najważniejsze i tak są interakcję między bohaterami i chwile "bezrozwałkowe". Szczególnie jedna, wyciszona ,z oddechem(był już podobny motyw w innym filmie MCU).
Reasumując. Idźcie, warto. Origin, ale z pazurem.
Silne kobiety w filmach:
1) Ripley z Alien
2) Sara Connor z Terminatora
3) Leia Organa w Star Wars
i to tak pierwsze przykłady, jakie mi się nasunęły.
Wow, aż trzy. Sporo jak na parę dekad filmów.
@@lstelmach89 Jest tego o wieeeele więcej, te 3 postacie przyszły mi do głowy :)
Pozdrawiam, świetna recenzja.
Kill bill i chyba tyle mi się na język wysuwa...
W porównaniu do multum męskich postaci to jednak i tak mało. Praktycznie niemal każda męska postać w filmie jest silna.
Niemal w każdym filmie Almodovara są inteligentne kobiece bohaterki. A z Hollywood dodać można do Twojej listy filmy Ridleya Scotta (Thelma i Louise, G.I.Jane)
Właśnie wróciłem i powiem szczerzę że mnie jednak film pozytywnie zaskoczył i nie zgodzę się, że był to typowy orgin story. Moim zdanie nie był jak od linijki chociaż zgodzę się, że fajerwerków nie było. Antagonista na + było kilka fajnych twistów, Brie Larsson świetna i wielu innych Ben Mendelsohn w końcu miał coś do grania. Imo film dużo lepszy niż wspomniany Doktor Strange. Humor fajny nie wymuszony już lubię CM.
p.s.Uważam również, że świetnie poradzono sobie z zagmatfanym życiem Carol z komiksów. Na pewno wybiorę się ponownie :D
Dobrym twistem jest to kto faktycznie okazuje się antagonistą a kto sprzymierzeńcem - to jest chyba jednak jakieś novum w MCU. Bo tam zwykle jak masz złola, to on jest złolem.
Brawa dla tłumacza napisów za nazwanie młodej, czarnoskórej aktorki nygusem - "Lieutenant Trouble" (Pulsar?) jako "Porucznik Nygus". Taktowne, bez kitu...
co jak co ale Captan Marvel zaskoczyła mnie mega pozytywnie i kocham relacje Furyego z Captain tak w skrócie polecam iść do kina by sie samemu przekonać :D
Ej Łukasz, bo ja Doktora Dziwago to pamiętam naprawdę nieźle - postaci, sceny, gagi. Dla mnie był zrobiony lepiej niż przyzwoicie i totalnie nie skazywałbym go na zapomnienie jako pustej, estetycznej mimo tej pustoty wydmuszki.
Jak będzie omówienie ze spojlerami , to proszę przedstaw sceny po napisach
Całkiem inny film, nie czułem tego typowego klimatu MCU , chwilami podczas walk statkami kosmicznymi myślałem że oglądam Star wars ale to że jest inny jest plusem. Odświeżenie serii i początek czegoś nowego. Największe wrażenie na mnie zrobił Nick Fury, cudownie jak bardzo Jackson zmienił tę postać żeby była ona taka śmieszkowata, czasem taka ciapata, nie aż tak ale mimo wszystko świeżak w branży. Fury był cudowny, w Captain Marvel się zauroczyłem , myślałem że aktorka jest mocno średnia ale okazała się być cudowna, super humor i uśmiech. Film naprawdę dobry aczkolwiek nie wzbudził we mnie takiego "wooow". Mimo wszystko polecam i obejrzę jeszcze parę razy
Nie zgadzam się z tekstem że potrzebujemy kobiecych bohaterów którzy odparówkowują kino. W ogóle nie potrzebujemy takiej propagandy. Potrzebujemy po prostu dobrze napisanych i zagranych bohaterek. Faceci lubią silne kobiety na ekranie oraz bohaterki, nawet bez ich seksualizowania. Ale postać musi być ciekawa i coś sobą reprezentować bez przekazu często bezpośredniego propagandowego przekazu "nareszcie silna kobieta, nie siedzę kuchni a wy faceci jesteście mymi nieudolnymi wrogami". Serio nie lubię czuć że na siłę daje mi się kazanie i się mnie poucza. Jak już niech film uczy, nie poucza. Jak na razie dużo lepiej kobiece postacie wychodzą w animacjach i kreskówkach bo nie są sztucznie rozdmuchane. A kapitan marvel to po prostu średni film od marvela jest bo musiał być by poznać tą postać
Zgadzam się. Brakowało mi tylko by kobiety wstały i zaczęły klaskać, gdy drewniana brie "zrywała kajdany" w takt "i'm just a girl".
Nie dorasta Wonder woman do pięt jeżeli chodzi o rozwój postaci.
@@ukaszpraca187 albo Leia w Star Wars. Po prostu były to dobrze napisane postacie które miały interesującą historię. A dlaczego? Bo twórcy skupili się na postaciach i historii, a nie jakieś krytyce czy podprogowej propagandzie. Przy tym trzeba zaznaczyć że często filmy są rozdmuchiwane przez obie strony. Jak i beznadziejnych hejterów którzy szukają ukrytych znaków lub nadinterpretacją rzeczy które były w filmie po prostu dlatego bo fajnie to wyglądało. No i za startu skreślają je, oskarżając o coś czym nigdy nie miały być.
Jak i przez jakiś fanatyków podnoszone do rangi religijnego ideału.
Oba takie czynniki psują odbiór dzieła które miało dać ludziom rozgrywkę i przekazać wizje reżysera.
Byłem na tym filmie, żeby zobaczyć czy tam jest jakaś propaganda.
I nie dopatrzyłem się żadnej.
Aktorka może mieć obojętnie jakie przekonania, ale nie wypłynęło to na filmie.
Jak zagrała? Nie jestem specjalistą, ale w żadnym momencie nie przemknęło mi przez głowę "Boże jaki beton", więc nie było źle, przynajmniej w mojej opinii.
@@sawekjasel7877 Może nie zostało przeze mnie jasno powiedziane, ale nie mam żadnych uprzedzeń do filmu. Film był ok, jest to średniak orgins nowego bohatera na przyzwoitym poziomie. Poza kilkoma tekstami mało subtelnymi nie ma w nim żadnej strasznej feministycznej propagandy. Sama bohaterka jest ok. Twarda dziewczyna która postawiła się i wszystkim i podąża za marzeniami. Coś jak pierwszy kapitan Ameryka. Chuderlak bez perspektyw na żołnierza pokazał że może jeśli będzie pracował ciężko nad sobą i zażyje bohaterskich sterydów dających kosmiczne moce xd.
Co do porównywania z Wonder Women, ja nie lubię tego filmu. Jest dla mnie szary, ciemny i drętwy jak większość filmów DC i kompletnie się różni od filmów marvela i nie ma co ich razem zestawiać.
Podobnie jak czarna pantera Kapitan marvel została zbyt rozdmuchana przez oszołomów, zamiast cieszyć się z nowego filmu i nowych bohaterów
Nie wiem czemu tak mało osób zauważyło że tak na dobrą sprawę cap Marvel to był niemal typowy Buddy cop movie, czyli coś czego w marvelu jeszcze nie było. Może nie był to film wyjątkowy, ale dzieki temu bardzo uroczy :)
Kocham te początkowe napisy ze Stanem, już tylko tym ten film skradł moje serce 💜
Boże ta ostatnia scena z Furym... kocham
@@kazimierzrobaczynski9964 o matko próbuje sobie przypomnieć która scena była ostatnią z Fury'm i nie potrafię sobie przypomnieć 😅
@@akar9186 ta w której zmienia nazwę projektu "obrońca" na avengers
@@kazimierzrobaczynski9964 aaa no tak, no ta też kozak.
Paradoksalnie wobec tego filmu. Na frustrację najlepsze jest podejście z punktu widzenia rozsądku, a nie próby podkreślenia słabości sfrustrowanych osób kiepskim żartem.
Czy ja wiem czy to jest aż takie odkrywcze? Że to kobieta? No, może trochę, (chwiiila, Black Widow?) ale można znaleźć przykłady silnych kobiet w popkulturze od baaardzo dawna (np. Uma Turman w Kill Billu AHHHH). W sensie, ja nie mam nic przeciwko temu, że Marvel jest kobietą, i że robią filmy o kobietach, ale ta całą gównoburza wokół tego wynikła z tego, że się zaczęła jedna skrajność zachwycać nie tym, że to dobry film, tylko że oh, kobieta. A druga skrajność zaczęła krzyczeć, że UEEE kobieta. Róbmy dobre filmy, ok? I nie skupiajmy się nadmiernie na płci protagonisty.
I nie chodzi mi o to, że jest ten film zły! Nie sądzę, że jest! Ale zamieszanie zrobił trochę nieproporcjonalne, dzięki sjw i ich oponentom.
A co powiesz na temat pierwszego obcego? Głównym bohaterem była kobieta (w tamtych czasach dominowali bohaterowie mężczyźni, dobrze zbudowani itd.) Fipm dobrze się przyjął i nie było tak absurdalnych komentarzy
Bo nie było internetów...
No właśnie to było dziwne, że nikt nie zauważył, że inne filmy nie były w 100% grane przez facetów. Teraz rozpoczęła się jakaś nie-wiadomo-skąd gównoburza m.in. na Star Wars, że główną bohaterką ostatniego sequela była kobieta, gdy Księżniczka Leia też była jedną z głównych bohaterek. I jak Ichabod pokazał na ekranie jakiś koleś nagrał filmik, że Elastyna ma ważną rolę w filmie i jest to propaganda, bo wcale nie było wcześniej bajek dla dzieci, gdzie występowały żeńskie bohaterki, wcale.
@@eevve9894 No właśnie, to działa w obie strony. Trochę nie rozumiem tego skupiania się na płci głównego bohatera i obracania tego na czyjąkolwiek korzyść, gdybym grała główną rolę w jakimś filmie to osobiście wolałabym żeby postrzegano mnie jako silną postać a nie przede wszystkim kobietę a potem dopiero tą postać, no chyba że byłby to film propagandowy. Np Iniemamocni 2 podobali mi się dlatego, że film był dobry i ogólnie uwielbiam wszystkie postacie z tej rodziny a nie dlatego, że Elastyna grała ''główną'' rolę....
@@mrrolan9094 Kobiet i mężczyzn jest w społeczeństwie jest 50/50, ale powinny nam wystarczyć po dwie bohaterki na dekadę? A jak się sytuacja zaczyna wyrównywać, to zaraz się robi wielkie oburzenie, że za dużo kobiet.
A tam. Dobry film. Taki trochę osobisty, intymny, emocjonalny. Bez cudów, ale jak najbardziej poprawny. I przy tym oryginalny i dość świeży (szczególnie pod kątem konstrukcji fabuły i bohaterów).
Byłem, zobaczyłem i jestem zadowolony. Wyczuwałem schematy, ale i rewelacyjną chemię pomiędzy Carol a Nickiem. Oglądam te filmy od 2008, i raz w roku zawsze wszystko od początku. Uwielbiam MCU i to siła całości nadaje wszystkiemu całą wagę i frajdę z oglądania.
Zatwardziały Protagonista który mało gada i nie okazuje emocji często się zdarza w filmach. Pewnie dlatego że to najłatwiej zagrać
Zgadzam się. Film się przyjemnie oglądało, ale nie było jak dla mnie efektu "wow". Tak jak mówisz - żadnego przełomu tutaj nie ma, choć postać Carol bardziej do mnie przemawia niż postać Rey zSW czy Diana z WW które było imo trochę prostacko prowadzone (choć Rey w "TLJ" wreszcie nabrała ludzkich cech co jest na plus).
Super film , omowisz trylogie jak wytresowac smoka -?-
Kurcze noo...przecież nie mogli zrobić niewiadomo jakiej rozpierduchy na miesiąc przed End Game. Moim zdaniem, grunge'owa stylówka Carol i Come As You Are wygrały wszystko.
Właśnie wróciłem z przedpremiery i muszę przyznać, dobrze prawisz Łukaszu! Jest to poprawny film ze stajni Marvela, który fajnie wprowadza nowe elementy loru. Raczej nic więcej ale napewno nie mniej.
Wróciłem z seansu i jestem zadowolony, film bardzo mi się podobał tak samo jak bohaterka :D mam nadzieję że będzie jej więcej i że już niedługo zobaczymy jakiś dłuższy lepszy zwiastun Avengers End War.
A jak ci się podobała scena po napisach?
@@kazimierzrobaczynski9964 Pierwsza bardzo fajna :) taką przewidywałem że będzie coś w tym stylu, a drugiej nie widziałem bo musiałem wyjść z kina ale ponoć była taka że kotek wydalił to co połknął więc nie żałuję że nie zostałem na niej :) no i teraz czekam zniecierpliwiony na porządny trailer Avengers End Game no i sam film :)
sfgsfgsds Avengers Endgame*
2:11 co to za muzyka w tle?
ruclips.net/video/b2kT_oFUlBM/видео.html
niech zrobia film o nicku furym
Czy przewidywalne? Ja się spodziewałem zmiany ról między kree i Scrullami
0:49 wlasnie sprawdzilem ze te filmy naprawdę istnieją
co sie stalo ludzkosci
11:57 czy wie ktoś gdzie dostanę taki plakat?
Mi się właśnie wydaje że to postaci drugoplanowe robią ten film, denvers jest super zagrana, ale jeszcze nie jest tak ciekawa jak reszta głównych herosów, choć to moim zdaniem jest zrobione intencjonalnie by Russo w Endgame mogli ją rozwinąć do pełni. :^) bardzo pozytywne zaskoczenie filmowe.
Czy są dwie sceny po napisach czy tylko jedna? Dzięki z góry.
Dwie
Myślę, że jak na "pierwszy" film z tą główną bohaterką, solidne fundamenty pod kolejne filmy, bez głośniejszych "oh", "ah", mają sens. Podobnie było chociażby z Thorem, który wiatru w żagle nabiera dopiero z drugą częścią. Co prawda mogli zrobić coś na miarę "Czarnej Pantery" (wielkie i nietypowe), lub "Spider-man'a" (lekkie i nietypowe), ale sądzę, że obawiali się przedobrzyć, że naruszą tę granicę "girl power", o którą pluła się lwia część internetów, ze feminizm "pełno gembo" itd. dlatego mimo, że kotlet troszeczkę odgrzany i z powielonymi schematami Marvela, to chcę go obejrzeć tak szybko jak tylko będę w stanie. Bo mimo wszystko mnie zaciekawił, a już zwłaszcza postać Carol. Dziękuję ci za recenzje :) Ty i Catus Geekus chyba najlepiej podeszliście do tematu.
Ja lubie film Doktorka - nigdy za nim nie przepadalem, ale wizja filmu mi sie podoba, oraz wystep w Ragnarok i Granice Wojny. Chce cyk, dwojeczke
Uwaga spoiler
Jestem świeżo po seansie filmu. I teraz naszła mnie pewna nieścisłość w fabule historii. A mianowicie w filmie dowiadujemy się że teserrakt dostał się na ziemię poprzez kota który go wyrzygal. Natomiast na podstawie filmu kapitan Ameryka pierwsze starcie tesserakt był pod władanie red skulla i tarczą weszla w jego posiadanie po wydobyciu z wraku bombowca. Razem z kapitanem Ameryka zresztą. Więc jak to jest dokładnie. Zagadką jest jak hydra weszla w jego posiadanie. Pozdrawiam
Też to rozkorzeniałam zaraz po seansie. I wydaje mi się, że...
Tesserakt wpadł do oceanu zanim Evans roztrzaskał się na tej Antarktydzie, czy gdzie tam. Prawdopodobnie Mar-Vell go odkryła na Ziemi. To by wyjaśniało po jakiego grzyba się tam w ogóle znalazła. W Avengers chyba nigdy jasno nie mówią skąd Fury ma Tesserakt. Ten film nam to dopiero wyjaśnia. A w jaki sposób zdobyła go Hydra, jest wyjaśnione w Capitanie Ameryce. Podsumowując, on był na Ziemi dużo dłużej, po wydarzeniach z Capitana Ameryki trafił na dno oceanu, skąd wzięła go Mar-Vell, a dopiero po wydarzeniach z tego filmu zdobył go Fury/SHIELD.
Moim zdaniem trudność w stworzeniu czegoś nowego, nieprzewidywalnego, polega na tym że nie ważne jaką by się fabułę zrobiło, fani i tak będą w stanie stworzyć setki możliwych scenariuszy z których któryś na pewno się sprawdzi
Powiem szczerze ja byłam zachwycona, moje serce ;) się wzruszyło i podskoczyło z radości, jest kolejna bohaterka, którą mogę pokazać siostrzenicy bez zażenowania, w filmie nie ma wątku miłosnego, tylko jest przedstawiona kumpelska relacja, między facetem a kobietą, ale co ważne miedzy dwoma kobietami, no i w ogóle ta kobieta ma moc!
Kim jesteśmy, dokąd zmierzamy
~Skrulle
Odnoszę wrażenie, że o to właśnie chodziło Marvelowi. I tak ryzykowali coś nowego, więc użyli starych, sprawdzonych schematów, które i się sprzedadzą i są bezpieczne.
Kapitan Marvel to taki filler dla nadchodzącego Endgame, po prostu musieli przedstawić postać, która jakąś rolę będzie tam pełnić, żeby się tak nie wzięła z niewiadomo skąd.
Tak samo było z Doctorem Strange'm.
Jeśli chodzi o AoU, to to też był filler, takie przygotowanie pod Civil War bardziej niż jakiś cel.
Z tego co wiem, Doctor Strange'm doczeka się sequela i tam może poszaleją w końcu i dadzą jakiegoś ciekawego antagonistę czy poruszą historię rodziny Strange.
Jak dla mnie film jest dobry, po prostu widownia stała się bardziej wybredna. Dodatkowe obciążenie to oczekiwanie na Endgame, co dodatkowo podwyższa oczekiwania.
Nwm czy to tylko moje zdanie ale kapitan marvel jest tylko kolejnym krokiem do bomby którą będzie EndGame. Mimo tego postać zrobiona dość na szybkości bez uwzględnienia wielu mocy i cech jakie kapitan marvel. Mimo tego film bardzo dobry in+. :)
Warte pojechania 30 km do dobrego kina ?
Tak mimo ze obejrzałem go jakby z boku. Kilka scen bylo świetnych. Momentami nudziłem sie trochę. Mam wrażenie ze ostatni Avengers bardzo podniosło poprzeczkę pod względem miksu postaci, walki i rozbłysków. Możę trochę za bardzo bo to juz jest na granicy przesytu.
Nie wiem czy to dobry przykład silnej kobiety w filmie ale spróbuje: Liv Tyler jako Jewel Valentine w filmie z 2001 roku "O czym marzą faceci" xD. Silna kobieta, która wie czego chce i jak to dostać, dla której mężczyźni wyrzekną się wszystkiego, a ona niczym tornado, zabierze wszystko, co mają, łącznie z ich godnością - część opisu z filmweb...
Trinity z Matrixa - w sumie ona taka trochę bardziej chłopczyca niż kobieta, ale są gusta i guściki...
BTW fajna recenzja, pierwszy raz na twoim kanale ale jak będę szukał recenzji konkretnego filmu na pewno wpadnę tutaj.
Jak myślisz, czy trzeba obejrzeć ten film przed Endgame? Czy nawiązania będą na tyle nieznaczne, że można olać?
Trzeba obejrzeć
@@lstelmach89 Dzięki ;)
Mój problem wynikał z patosu trailerow. Byłem tak zdziwiony żartami że nie wiedziałem co się dzieje
czy będzie kiedyś film o legends of superheros?
Takie filmy nie powinno się recenzować. One są tworzone po to żeby się rozerwać po trudach dnia codziennego. Tak uważam i dlatego je oglądam.
No to ich nie recenzuj, co mnie to obchodzi
Ja bym zobaczył film o ghost rider robbie reyes to by było ciekawe opieka nad młodszym niepełnosprawnym bratem i w tym ghost który nie lubi zabijać to by było piękne.
O kurde, gdzie dostanę taką koszulkę ?
Wydaje mi się, że ten film powstał bardzo na siłę, żeby tylko dopchnąć ostatnią cegiełkę do Endgame. Bardzo nijaka produkcja, bez pomysłu, bez wyrazu, bohaterka nie ma żadnych widocznych wad ani słabości - sam scenariusz jest do bólu przewidywalny, [SPOILER] (klasyczne odwrócenie potężnych sojuszników i mentorów w antagonistów). Nie wiem, czy po Wojnie Granic zawyżyłem sobie oczekiwania co do Marvel, czy po prostu się starzeję, ale oglądając seans widziałem tylko pustą historyjkę, żeby tylko wsadzić Samuela w posadę szefa S.H.I.E.L.D., dodać kilka gagów, smutną historyjkę o ofiarach Thanosa (czy Ronana, już się w tym gubię), no i rzecz jasna dodać świętą Lars bez wad. Nie mniej całość ratuje się grą aktorską, wartką akcją, montażem i efektami specjalnymi - jedynymi powodami, żeby pójść na tę pustą historyjkę bez wyrazu.
Są spojlery?
Jestem z przyszłości Endgame > Cpt. Marvel
PS; Mi nadal przypomina ten film Dr. Strange'a
@@uniquecorn491 a widziałeś? Jak było?
@@batpat4233 Ja widziałem,
@@supremeoverlordvader5552 i jak było? Poziom Doctora Strange'a (którego ja lubie) czy bardziej Iron Man 2 (którgo NIE lubie)?
@@uniquecorn491 cóż ja tam ich lubie, więc zobacze jak będzie po seansie ;)
@@batpat4233 Filmowi wg. mnie bliżej do dr. Strange, lecz więcej zdradzić nie mogę, gdyż złamię Kodeks Czasu...
Mam problem z Larson, w ogole mi nie pasuje na bohaterke kina akcji. No ale i tak ide, w srode, jak juz tlumy sie przewala.
To się zdziwisz :D
0:42 a kill bill ?
Odczucia podobne. Wprowadzili bo musieli. W płockim Heliosie piękna sprawa co chwilę film się zacinał. Więc fajnie się oglądało.
Ja po seansie Kapitan Marvel mocno zastanawiam się nad zakończeniem przygody z tym uniwersum po Endgame :/ Sam film mocno przeciętny i jedyny plus to fajnie odmłodzony Samuel
Jutro idę i zobaczymy czy mi się spodoba. Mam taką nadzieję, więc niech Marvel trzyma kciuki za to że ją polubię. Choć co ich obchodzi jedna osoba.
Ps. Łukasz, dobra robota (jak zawsze)
Brie Larson - awesome. Samuel L. Jackson - awesome. Ben Mendelsohn - awesome. Jude Law - ujdzie. Dialogi - sporo zarówno świetnych, jak i tragicznych kwestii. Ostatni akt, moment w którym pełen potencjał zostaje uwolniony oraz zbliża się finalne starcie, to bardziej mi przypomina, jakby ktoś wpisał kod na nieśmiertelność i full ammo. I moja frajda z oglądania tego była na podobnym poziomie. W ostatnim akcie zwyczajnie się nudziłem. W ogóle w tym filmie było tyle elementów, które już naprawdę każdy zna, że niektóre linie dialogowe byłem w stanie przewidzieć i potem kręcić głową z politowaniem.
Cieszę się, że obejrzałam twój filmik. Teraz jestem pewna, że chce iść na kapitan Marvel do kina 👌🏻 dziękuje ci
Gdzie można dostać taką piękną bluzę?
Podobał Ci się pomysł na oddanie hołdu Stanowi Lee?
Moim zdaniem to było świetne
Uśmiech i łezka
To było genialne
Byłem dość ambiwalentnie nastawiony do nowej pani Kapitan, ale po oglądnięciu materiału... Cholera, lecę zaraz do kina.
Jestem świeżo po seansie i polecam :)
Podobały Ci się sceny po napisach, a szczególnie ta pierwsza?
Niezłe masz te recenzje i wiedzę na temat kina. Tylko po co te ubliżanie "Januszom" i "Grażynom"? Znam wiele osób tych imionach - inteligentnych i mądrych.
Chyba coś ci się pomyliło
Będzie recenzja umbrella academy?
Dlaczego ten serial jest tak zajebisty?
Przyłączam się do pytania
Ja tyż
Ale to wogóle jest potrzebne, chyba każdy kto to ogl fabułę zrozumiał, bo nie oszukujmy się dało się przewidzieć większość wątków, a przynajmniej były one mało zaskakujące(oczywiście nie napiszę tu żadnych spoilerów). Jak dla mnie postacie są totanie zajebiste, tak samo aktorstwo(szczególnie ten młodziak grający "Number Five"). Muzyka to pół budżetu tyle klasyków że głowa mała. Więc czy cokolwiek trzeba dopowiadać, w sensie sam posłuchałbym opinii Łukasza, ale właśnie pytanie brzmi czy tak wogóle to będzie coś odkrywczego(lepiej by nagrał film z chłopakami na drugim kanałe "Napisy Końcowe" oczywiście, tak chcę podświadomie to zobaczyć)
Nie jest, jest mega slaby. Drewniana gra aktorska(50% aktorow), kiepski scenariusz ktory idzie przewidziec juz w polowie... brak pomyslow na rozwiniecie i twist fabuly, infantylne tlumaczenia np. mocy czy "dlaczego to sie dzieje", bohaterowie maja moce i nie maja mocy(dylematy typu supermana)... dialogi sa tak dretwe ze az "dogadaywalem" bohaterom co powinni mowic i jak... ogolnie juz w polowie mialem kryzys... dotrwalem do konca tylko dla "zobaczenia" pajacowania Klasua (jeden z bohaterow) i bardzo zaluje. Szkoda czasu...nic porywajacego jak na tak reklamowany "HIT".
@@dominikkedziora7472 Mega słaby, to jest ten trol. Jeśli piszesz o drewnianej grze aktorskiej, to nawet nie czytam dalej. Pozdro!
Kurcze... no i jestem w rozterce. Chciałam iść, ale recenzje zagraniczne są zniechęcające. A tu jednak widzę potencjał na dobrą rozrywkę. Aaa i co teraz xD
Idź, film jest spoko
@@lstelmach89No i poszłam :) warto było. Jak wrażenia po 3D?
Będzie coś z okazji 100tys subskrypcji?
Nie zgadzam się też ze sztampowym antybohaterem. Jest fajny twist, jest mniej oczywiście niż w innych filmach. A drugoplanowych, godnych zapamiętania kreacji są co najmniej trzy.
Aaaaa tam. Ja się bawiłem świetnie w kinie na Kapitan Marvel
Wow, zgadzam się absolutnie - tzn. fajnie że jest to kolejny film, który próbuje udowodnić że nie trzeba faceta w centralnym miejscu plakatu, aby zrobić dobrą produkcję o superbohaterach, ale faktycznie zabrakło mu jakiegoś charakteru, sama nie wiem, motywu przewodniego. Więc dla MCU brawo, fantastyczny kolejny kroczek do uczynienia kinematografii trochę przyjaźniejszej dla każdego, ale raczej nic poza tym. Fajne widowisko, no ale kurczę jakieś takie powtarzalne :/ I mówię to mimo, że nie miałam przed seansem właściwie żadnych oczekiwań wobec niego.
Mnie się ten film oglądało z przyjemnością, fabuła potrafiła zaskoczyć, sama bohaterka super jak i reszta obsady, nie miałem wrażenia, że oglądam kolejny film ze schematu Marvela, choć można uznać, że się w niego wpisuje. Jak dla mnie 7/10 i z chęcią obejrzę go jeszcze raz dla relacji Carol z Furym, ale i dla zakończenia, gdzie bohaterka odkrywa swoją prawdziwą moc.
Po co ten niezbyt udany żart o "bez czegoś zwisającego między nogami". Moim zdaniem psuje to cały wydźwięk recenzji.
Definiowanie filmu poprzez frustrację osób (chociażby lustrzane odbicie w stosunku doń( jest tutaj całkowicie niepotrzebne.
Już mogłeś to sobie darować. Poza tym oglądałem Kapitan Marvel i bardzo mi się podobało rozwiązanie wszelkich wątków.
Pozdrawiam.
Dobry film napewno lepiej się na nim bawiłem niż na black panther doctor strange i Spiderman oraz jedynka antmena bo dwójkę kocham tak samo jak właśnie K. Marvel
Łukasz myślisz, że film nada się dla osób kompletnie nieznających uniwersum MCU, czy raczej jakakolwiek wiedza z zakresu komiksów i filmów super-hero wymagana?
Będzie na spokojnie zrozumiały
@@lstelmach89 humor raczej też trafi do szerszego grona odbiorców?
KM to wręcz idealny film dla osób zaczynających swoją przygodę z MCU.
A kto widział 2 sceny po napisach? :D
Siedziałem wytrwale :) Było warto, chociaż na toaletę czekałem od połowy seansu, więc uf, ciężko
Fajnie widzieć tą różnicę zdań między tobą a Oskarem.
Byłem wczoraj w imax 3d - polecam ! ten film dużo zyskuje w tej technologi:)!
Najsilniejsza moc Kapitan Marvel to cudowny uśmiech 😍
Najważniejszym elementem filmu jest rozwianie tajemnicy wokół okoliczności utraty oka pewnego superszpiega.
Była scena po napisach?
Były dwie
Myślałem że fury stracił oko w jakiś spektakularny sposób a to sie okazało że tylko kot ko drapnął..
Nie byle jaki, ten kot zeżre Thanosa 😉
Czasem mam wrażenie, że ludzie zbyt analitycznie podchodzą do filmów Marvela. Ja się dobrze bawiłem na Pani Kapitan i gitarka.
Za 7 min mam seans i jeśli Capitan Marvel będzie działała tak jak mówisz to sztos
W pierwszej i drugiej fazie kochałem fizykę, nie była realistyczną ale można ją tłumaczyć rozwojem technologicznym ale w trzeciej fazie to jakaś porażka. Ten film był zajebisty ale te drobne fizyczne gapy albo błędy z np nazwą organizacji drażnią.
Ja i tak uważam po obejrzeniu tego filmu, że mógłby być zrobiony lepiej (choć mi się bardzo podobał-zwłaszcza zwroty akcji) ale po co!?
Każdy i tak czeka na kwietniową wisienke na torcie MCU
Ile jest scen po napisach?
2
@@zuziagorzkowska2456 super dzięki
Akurat zbieram się na seans. Idealny timing z tą recenzją
Ciekawi mnie ten film ale poczekam na niego w hbo, Brie nie popisała się tym co wygadywała. Jakoś przy Wonderwoman wszyscy byli zadowoleni z fajnej bohaterki, sam film teżraczej pozytywnie i gitarka, a tu, tu czuję taki niesmak, że eh.. Lubię jak to film ma przesłanie a nie dorabia się coś na boku w kijowy sposób
To prawda, Brie to nie Gal Gadot, bo Brie jest aktorka i umie grać.
kompletnie nie oceniam gry aktorskiej, tylko styl wysyłania przekazu w świat. Można to było ubrać w słowa tak, że wszyscy odbiorcy filmu są ważni a w szczególności i w to wstawić wybraną grupę, a nie na zasadzie, że eee a was to mam w pupie bo się ciągle wypowiadacie i macie większośc i spadajcie. Czasem lepiej powiedzieć mniej niż za dużo.
Ale ty zdajesz sobie sprawę, że wypowiedź Brie (podkreślenia wyraźnie, że potrzebna i słuszna) nie miała miejsca podczas promocji Captain Marvel, Tylko dużo wcześniej i zwyczajnie ta grupa oburzonych dużych dzieci to wyciągnęła na swoje potrzeby później?
@@lstelmach89 no i zadziałało, wiesz jednak trzeba się nastawiać na to, że jak jesteś znany i coś powiesz w mało dyplomatyczny sposób to może się to na tobie odbić w przyszłości. A jednak youtubek i główna zasypana filmikami na tamat Brie i Captain Marvel docierające do ludzi od dłuższego czasu robią robotę w podświadomości i w tym jak się odbiera film i to co się dzieje w tym temacie. I wiesz to że to było kiedyś tam działa średnio. Ja o tym słyszałem, znajomi o tym gadają itd. hype opadł
@@SarenPL1122 Akurat wszystko wskazuje na to, że działalność internetowych krzykaczy na niewiele się zdała, patrząc po przewidywanych zarobkach.
Ja tam się bardzo dobrze bawiłem na tym filmie 😜 nie przeszkadza mi powtarzalność MCU
(uwaga spoiler) Hehe niby silna a dostała w dupe od thanosa w endgame
Chuja zajebiste są te filmy. Kocham je
ScreenX to dla mnie jakaś totalna porażka, dobrze, ze z unlimited kosztowało mnie to całe 8 zł, ale totalnie nie było warto
ile dajesz w skali od 1 do 10 temu filmowi
dla mnie mimo schematycznej produkcji i fillerowego charakteru film się spodobał i daję mu 8/10
> oceny liczbowe
Na tym kanale oceny liczbowe nie zagoszczą bo i nie ma to sensu. Ocena liczbowa jest w kontekście recenzji kompletnie zbędna.
Jak pójdzie się z nastawieniem dobrej zabawy to tak będzie, a jak ktoś pójdzie szukać dziury w całym to jest takie przysłowie "jak chcesz psa uderzyć to kij się zawsze znajdzie"
Czy ty klikasz w materiał analizujący krytycznie film i narzekasz, że materiał krytycznie analizuje film? Zgubiłeś się?
chyba mnie trochę nie zrozumiałeś, jestem fanem twoich recenzji, jako recenzent masz do tego prawo.Pisałem ogólnie, nie musisz wszystkiego brać do siebie.
Jeśli komentujesz moje wideo, to nie dziw się, że odnoszę to do mojego wideo.
Iron Man / Thor / Doktor Strange / Ant-Man/ Kapitan Ameryka /Hulk / Spider Man kolejność ciekawości bohaterów według mnie ;D
Bawią mnie narzekający na Capitan Marvel... To tak jakby pójść do McDonalda i stwierdzić: "A fe, jakie to powtarzalne, ten burger smakuje tak jak zawsze". Ludziki, czasem trafi się Kanapka Drwala, ale jak idziesz na Marvela to spodziewasz się Marvela. Nie jest to film wybitny, ale przecież nie musi być ;) Mi się podobało i bawiłam się przednio (jak na Doktorze).