Scrum w teorii jest super, w praktyce wygląda to tak że byleby napchać jak najwięcej zadań do Sprintu i ognia. Zazwyczaj dorzuca się stopniowo zadania, aż zespół lub któryś Developer przestanie się wyrabiać w ciągu 8h pracy. Niestety tak to wygląda w wielu firmach. Dowalić pracownikowi tylu zadań, aż nie powie dość. Narzędzie, które w teorii miało służyć programistom stało się narzędziem do codziennego przesłuchiwania co kto robił wczoraj, wywieraniu presji na ciągłe dowożenie. Dla mnie Scrum Master to po prostu dozorca pracy, tylko jest to obrane w korpomowę, aby było ładniej.
Ostatecznie firma chce wycyckać ile się da z programistów 🤷♂️ Jakby nie patrzeć zespoły IT to drogi zasób. Estymacje mają tutaj pomagać ale często wymagają sporo asertywności.
A co to, mało jest prac na "picu dziecicu"? Połowa budżetówki jest też nie potrzebna. A jednak dostają kasę za samo siedzenie i nic nie robienie. Klasyka. Szacun dla Pani Marzeny, bo trzeba było mieć jaja aby wystąpić.
scrum mama - nie scrum coach - tak mysle ze cenne jest "wedrowanie" po zespolach, ktore moze otwierac takiej roli mozliwosci transferowania dobrych praktyk pomiedzy nimi. 6m i dalej. Audytor bardziej.
wyodrębnienie dodatkowej "specjalizacji" w branży IT takiej jak "scrum master" to ostateczny dowód na degenerację tej branży. Taka samodzielna specjalizacja nie połączona z żadnym innym stanowiskiem typu Product Owner jest totalnie niepotrzebna. Mam wrażenie że ta specjalizacja powstała głównie po to żeby znależć wymówkę żeby zatrudniać więcej kobiet w firmach IT a że tworzy się nowe niepotrzebne stanowiska to trudno przynajmniej w firmie jest więcej "dziewcząt" które przecież "lubią rozmawiać z ludźmi".
Scrum w teorii jest super, w praktyce wygląda to tak że byleby napchać jak najwięcej zadań do Sprintu i ognia. Zazwyczaj dorzuca się stopniowo zadania, aż zespół lub któryś Developer przestanie się wyrabiać w ciągu 8h pracy. Niestety tak to wygląda w wielu firmach. Dowalić pracownikowi tylu zadań, aż nie powie dość. Narzędzie, które w teorii miało służyć programistom stało się narzędziem do codziennego przesłuchiwania co kto robił wczoraj, wywieraniu presji na ciągłe dowożenie.
Dla mnie Scrum Master to po prostu dozorca pracy, tylko jest to obrane w korpomowę, aby było ładniej.
Ostatecznie firma chce wycyckać ile się da z programistów 🤷♂️ Jakby nie patrzeć zespoły IT to drogi zasób. Estymacje mają tutaj pomagać ale często wymagają sporo asertywności.
dokladnie, potwierdzam z mojego doświadczenia wynika że zawsze mniej więcej to tak wygląda
A co to, mało jest prac na "picu dziecicu"? Połowa budżetówki jest też nie potrzebna. A jednak dostają kasę za samo siedzenie i nic nie robienie.
Klasyka. Szacun dla Pani Marzeny, bo trzeba było mieć jaja aby wystąpić.
scrum mama - nie
scrum coach - tak
mysle ze cenne jest "wedrowanie" po zespolach, ktore moze otwierac takiej roli mozliwosci transferowania dobrych praktyk pomiedzy nimi. 6m i dalej. Audytor bardziej.
W praktyce scrum master słuzy do poganiania roboli (programistów).
dokładnie z mojego 10 letniego doświadczenia w tej branży zawsze mniej lub bardziej (w zależności od bezczelności Scrum Mastera) to tak wyglądalo
wyodrębnienie dodatkowej "specjalizacji" w branży IT takiej jak "scrum master" to ostateczny dowód na degenerację tej branży. Taka samodzielna specjalizacja nie połączona z żadnym innym stanowiskiem typu Product Owner jest totalnie niepotrzebna. Mam wrażenie że ta specjalizacja powstała głównie po to żeby znależć wymówkę żeby zatrudniać więcej kobiet w firmach IT a że tworzy się nowe niepotrzebne stanowiska to trudno przynajmniej w firmie jest więcej "dziewcząt" które przecież "lubią rozmawiać z ludźmi".