Pana Miłosza to ja w ciemno odpalam. Nie mam nic wspólnego z architekturą i remontami ale nawet jakby p. Miłosz mówił o nietoperzach to bym słuchała z zapartym tchem ❤
Jestem architektem. Ta rozmowa to streszczenie emocji i zachowań wszystkich moich klientów. Fajnie opowiedziane i dużą dawką dobrego humoru - wielkie dzięki ❤
Widok pana Miłosza już oddziaływuje...a jak mówi to czuję przypływ energii... dobrej energii... elastyczny w wielu tematów...i prawdziwy... dziękuję 😊😊😊😊
Jak zwykle niezwykła przyjemność słuchania i patrzenia. No i pełen relaks, świadomość, że nic nas nie zaskoczy negatywnie, wprost przeciwnie. Uwielbiam ten stan. Niepokój i stres pojawia się dopiero, gdy po sprawdzeniu ile zostało do końca rozmowy stwierdzam, że jedynie kilka minut. I to boli. Ale zawsze wzbudzam w sobie nadzieję na kolejną rozmowę i kolejną przyjemność. Co za człowiek!
O "dobrą wyporność" warto zadbać przy każdym wymagającym przedsięwzięciu. Jestem teraz w trakcie procedury sprzedaży mieszkania i kupna nowego i dbałość o zachowanie przy tym dobrej kondycji emocjonalnej jest u mnie na liście priorytetów wyżej niż oglądanie co dzień od rana kolejnej porcji ofert w internecie, gdzie "zawsze coś" 😁
O matko! Jak dobrze, że tu trafiłam. Zupełnie przypadkowo zresztą. Pierwszy remont w życiu przede mną, dom wielki, kraj obcy, a ja taka niezdecydowana ;)
Temat o remontach a jak bardzo dotyczy innych dziedzin. Jestem tatuatorem 20 lat a przykłady estetyki klientòw, mnogość wzoròw, doradcy typu szwagier wie lepiej.... jak bym słuchał o własnej firmie. Mam to na co dzień. Pozdrawiam serdecznie.
Budowa domu to była przygoda... choć starałem się na bieżąco wszystkiego dopilnować a przede wszystkim ekipy budowlanej, które potrafiła w mniejszy lub większy sposób wmawiać mi, że "tak ma być" to i tak po wszystkim zostałem z masą poprawek, które zacząłem realizować sam i stopniowo zdobywałem wiedze jak to faktycznie powinno być zrobione i dosłownie rozbiórki czasami z kuciem podłogi włącznie. Po 2 latach w sumie potrafię zrobić suchą zabudowę od A-Z, wykafelkować łazienkę lepiej niż nie jeden fachowiec, pomalować bez smug i całą masę innych rzeczy. Czasami zastanawiam się czy może po kilkunastu latach spędzonych w IT nie przyszedł czas na przebranżowienie ;) No i "ładnie to sobie wszystko zrobiłem" :D
39 minuta 😂 Wyję ze śmiechu. To wszystko prawda, co tutaj słyszę. Mam za sobą kilka remontów i wiele rozmów i przemyśleń na ten temat. Ja na szczęście wiem jak chcę żeby było, a kiedy wybiorę, to cieszę się tym wiele lat 🥰 47 minuta: ja na "zdanie wujka" na moją przestrzeń mam zawsze pytanie: ja tu będę mieszkać czy ty? 😊 51 minuta: Doskonała porada🏆💃💖 Praktyka wdzięczności 🌹
Znam przypadek odwrotny, rodzina doradziła zakup lokum, na który tę osobę nie było stać, a miała możliwość zakupu mniejszego i starczyłoby na wykończenie bez pożyczania. A tak, zakredytowała się i w banku, i jeszcze musiała drugie tyle pożyczyć od tej rodziny, żeby zamieszkać. I odtąd członkowie tej rodziny rozgrywali ją, jak chcieli i jak im było wygodnie przy różnych okolicznościach. Tak, że prawdą jest to, że rodzina i bliscy to nie są te same kategorie.
Raczej nie, ale po tym co jest opisane wyżej już sobie wyobrażam jak tego kogoś zaszczuli "nie bądź glupi, w kawalerce będziesz mieszkać, wstyd, przecież pracujesz to ci się (nam w spadku) należy, kup większe bo to i tamto, bo będą cię podziwiać, przecież ci pomożemy ze splatą, co się boisz" - jakby zrobił po swojemu to przez lata by mu truli dvpę że taką okazję zmarnował na "polepszenie" sobie życia, że przecież w większym miałby wygodniej. Socjopaci. Moja rada: rozpoznać, uciąć kontakty, zablokować i żyć po swojemu.
@@s3rverius To prawda! Sama lubię to stwierdzenie, chociaż ono nie zawsze ma zastosowanie. Przecież czasem zwyczajnie można się wahać, prosić o podzielenie się swoją perspektywą i ktoś, w dodatku z rodziny może celowo źle doradzać i wprowadzać w błąd co do np. realnych kosztów utrzymania domu, jeśli kupująca go osoba nie ma w tym doświadczenia, bo w domu nigdy nie mieszkała. W tym przypadku to rodzina skonfliktowana wewnętrznie i wg mnie jeden z jej członków wykorzystał sposobność by zyskać sojusznika i dłużnika w jednej osobie, któremu będzie bardzo trudno odmówić, kiedy zwróci się po "przysługę". Jego działanie było rozmyślne i miało na na celu skorumpowanie delikwenta. Korumpujący wiedział, że jest ultra mało czasu na podjęcie decyzji (kilka dni, bo to była okazja) i podpisanie umowy wstępnej. Nie można jednak pominąć tego, że kupująca dom osoba bardzo chciała tym zakupem pokazać otoczeniu jaka jest przedsiębiorcza i samodzielna?! ;) Świadomie pomijam dodatkowe okoliczności i kuchnię źródła pochodzenia pieniędzy na zakup domu (nie były to jej własne oszczędności), które bardzo wyraźnie pokazałaby, że wszyscy są siebie warci. Biorąc pod uwagę zarobki tej osoby, w obecnych warunkach na pewno trudno jest spłacać kredyt, bo wzięła go przed podniesieniem stóp procentowych, pracuje w budżetówce bez możliwości awansu. Zwiększyły się też koszty energii w ogóle. I tak, w tym konkretnym przypadku nikt nikogo pod pistoletem nie trzymał :)
oj zgadzam się w 100% ..jestem w trakcie budowy ..elektrykę już poprawiałam ..i jeszcze coś nie tak ..to samo z wystrojem ..ja dzisiaj I ja jutro to dwie różne osoby 🤦♀️😁
1. Kawa to stymulant, ludzie biorą silniejsze od niej stymulanty by wpaść w euforię 2. Zauważcie, że pojawia się ciekawy paradoks gdy się bardziej zintegrujemy - czy to w stanie flow czy mindfulness - przestajemy dokonywać wyboru - to chyba dlatego, że każdy wybór to jakieś napięcie - po prostu obserwujemy sygnały które do nas dochodzą, które sami generujemy i robimy to co zaobserwowaliśmy jako wbór - czas wtedy potrafii płynąć wolniej bo się nie rozpraszamy
Remont mieszkania to bardzo ciężka praca. Samemu mało kto go wykona. A fachowcy w tej dziedzinie przeważnie są z przypadku. Lesery, ludzie majacy dwie lewe ręce, czasami zdarza się rodzynek. Powinen być w każdej ZSB wydział kształcący w remonty mieszkań czy domów. Szkoła Polska jest niepraktyczna. Każdy absolwent czy po technikum czy po studiach kompletnie jest niedouczony. Dopiero w pracy uczy się czegoś praktycznego. Ale fachwcy z krajów południa Europy, czy z całego Globu są jeszcze gorsi. Tak więc postawiłbym polskich remontowców na 1 miejscu, z tym, że trzeba ich dokładnie pilnować.❤
Jeśli kogoś trzeba pilnować to nie jest dobry fachowiec. Nie wyobrażam sobie jak robiąc remont 1. raz mam wiedzieć kiedy i czego pilnować, zwłaszcza że po prostu NIE WIEM jak dana robota powinna być zrobiona żeby efekt był ok. Nie wiem, bo się na tym nie znam. Dlatego właśnie biorę fachowców. Niestety, sama trafiłam na partaczy. Trafienie na porządna i dokładną ekipę remontowa to jak trafienie 6 w totka.
@@Barbara-gv8ou Zgadzam się bo naprawdę remont to harówa i dlatego chociaż zarobki mają "lekarskie" mało jest chętnych do tej pracy. Prawda, żeby kogoś "pilnować" trzeba trochę znać się. Zawsze moim marzeniem było, żeby ktoś porządny wykonał za mnie remont. Nie dało rady, żeby nie było poprawek więc trzeba było zakasać rękawy i poprawiać partaczy. Mieliśmy zrobić remont w czasie pandemii ale baliśmy się żeby ktoś nie przyniósł wirusa. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Uśmiałem się z wywodów Brzezińskiego. Kabareciarz z niego. W sumie każdy z nas zna te sytuacje a prelegent barwnie i celnie opisuje zmory remontów i nie tylko. Pozdrawiam
@@Barbara-gv8ou Dlatego musisz się zapoznać z podstawami, pytać znajomych jak i co robili, czy mogą kogoś polecić, czytać na ten temat, oglądać filmiki instruktażowe, zapisywać pomysły, rozrysować je (nawet byle jak, żeby tylko mieć pogląd, mierzyć swoją przestrzeń itd😊 Jeśli oczywiście chcesz mieć wystarczająco fajnie zrobione mieszkanie/dom 🥰
@@joannabaranska-filipek2335 teraz to ja to wszystko wiem, ale jest już po fakcie. Muszę wydawać kolejną kasę na poprawianie partacza, a pewewne rzeczy są już nie do poprawienia (podłoga). Korzystałam z ekipy poleconej przez znajomego, która okazała się partacka. Znajomemu głupio, ja straciłam kasę, ale jest jak jest. To co sie da będę pomalutku poprawiać. Właściwie nie ma ani jednej rzeczy poza płytami gresowymi na ścianie l, do której nie mogłabym się przyczepić. I będąc z tym wszystkim zupełnie sama nie miałam odwagi mądrzyć się przed chłopem który mi deklaruje kilkanaście lat doświadczenia w remonotach, co do tego jak wszystko powinno być robione. Dziś już mam inne doświadczenie, bo po prostu wiem, czego nie chcę i jak wygląda to, czego nie chcę. :) Biorąc pod uwagę moje doświadczenia poważnie zastanowiłabym się nad zatrudnieniem kierownika budowy.
ja przez remont kuchni prawie się rozwiodłam, straciłabym nogę bo sobie wrzątek wylałam i pokłóciłam ze wszystkimi. koszmar. następnym razem wynoszę się do hotelu, 😝
Gdy do wyboru jest zbyt dużo możliwości, stosuję dwójkowy system eliminacji. wybieram dwie możliwości i jedną z nich odrzucam. Do tej, która pozostała dokladam następną i znów z tej pary wybieram jedną. I tak do końca. Proste i skuteczne. Czasem na końcu piknie mi w serduszku, czy aby na pewno i czasem powtarzam proces. W 98% przypadków drugi raz wychodziło tak samo. Dwa lata temu kupilismy dom do remontu, część wykonała ekipa, po której należały się poprawki, a część wykonywaliśmy we własnym zakresie. Mialo być szybko, łatwo i bez problemów, a ciągnie się do dziś. Nie pozabijaliśmy się, a rzekłabym nawet, że całkiem dobrze nam się współpracuje. Każdy ma swoje poletko do obrobienia, robi jak uważa z zachowaniem wybranej kolorystyki i spójności wybranego wystroju. O wyglądzie wnetrza decydowałam ja, o ogrodzie i otoczeniu domu mąż. I tak, da się przyzwyczaić do wszystkiego.
świetny monolog pana Miłosza o remontach to lepsze niż nie jeden stand up😂😂😂😂całą prawda o remontach ubawilam się do łez o wizji namiotu przed blokiem i zdziwionym psie jak światło nagi chcemy zapalić😂😂😂😂😂
Taka długa rozmowa, a nie doszliście Panowie do najgorszego elementu remontów: wykonawców. Kiedy odbierasz telefon po raz trzeci, że coś majstrowi wypadło i dziś go nie będzie, a inni czekają, żeby wejść ze swoją robotą. Albo kiedy wykonawca okazuje się oszustem i znika z zaliczką. No i wreszcie kiedy przychodzisz na odbiór prac widzisz, że jest na opierdziel zrobione i jeszcze kable w ścianach poprzewiercane, mimo że u znajomych zrobił ładnie i był polecany. A to wszystko za grube pieniądze na które ciężko pracujesz. U nas remonty skończyły się na tym, że oboje z mężem wzięliśmy urlopy i sami wszystko robiliśmy- czyli był urlop po polsku. Jest to smutne, że jako mgr inż zasuwaliśmy bo nie ma kto nam zrobić remontu. Teraz zostały nam jeszcze sprawy sądowe i walka o zwrot pieniędzy od oszustów. Słowo remont wywołuje u mnie gęsią skórkę 🙈
Robię remont już 10 rok, na ile mnie stać bo jestem samotna mama z 3 dzieci. Właściwie zostały tylko ściany zewnętrzne nie ruszone, choć już też nie bo w jednej wybilam miejsce na drzwi balkonowe, no i okna, co też już właściwie się zmieniło. Mogłabym tu całą historię opowiedzieć, fachowcy..... Na 10 teraz ostatni z prawdziwego zdarzenia, co robi dobrze, dokładnie, myśli nad tym co robi, doradza z doświadczenia i mówi, że nie ma rzeczy niemożliwych. No i to jest gość, żaden fachowiec nie chciał się podjąć do tej pory powiększenia mieszkania, bo ciężko było określić jakie to ściany, ale się udało, akurat w trakcie, jednakże nikt się nie spodziewał różnych dziwnych niespodzianek. Ja już się do tego przyzwyczaiłam. No czasem jest ciężko bo muszę wszystkie decyzje sama podejmować, ale ogólnie niewielu rzeczy żałuję. Super się słucha!
Ekhm - wg PL prawa budowlanego wybijanie drzwi/okien w ścianach zewnętrznych to nie remont, tylko przebudowa, która wymaga projektu i pozwolenia na budowę, ZANIM zacznie się jakiekolwiek prace budowlane. Czyli - trza zatrudnić architekta. Bez tego robisz samowolę budowlaną, którą w najlepszym razie trzeba zalegalizować w nadzorze budowlanym (=projekt - bardziej szczegółowy niż przy pozwoleniu na budowę - czyli droższy + zatwierdzenie projektu przez nadzór), w najgorszym - przywrócić na koszt własny stan pierwotny budynku i uiścić karę za wykonywanie robót budowlanych nielegalnie. Btw - dodatkowa korzyść z zatrudnienia archi była by taka, że miała byś info, jak to mieszkanie można przerobić, które ściany można ruszać, które nie, jak optymalnie przestrzeń wykorzystać itp itd - czyli miała przemyślane wszystko zanim wejdą wykonawcy, co mocno upraszcza sytuację i ogranicza ilość decyzji do podjęcia w trakcie prac budowlanych. Także tych błędnych decyzji, które generują dodatkowe koszty, bo je trzeba odkręcać robotami poprawkowymi...
Pana Miłosza to ja w ciemno odpalam. Nie mam nic wspólnego z architekturą i remontami ale nawet jakby p. Miłosz mówił o nietoperzach to bym słuchała z zapartym tchem ❤
Oj tak , nie ważne jaki temat- ważne Kto mówi 😊
Mam tak samo 😊
Ja tak samo ❤
Dokładnie, czuję się jak stalkerka 😂😂😂
Chciałoby się powiedzieć:kocham Pana Panie sułku-pardon,panie Miloszu
Jak tylko słyszę Pana Miłosza to już mi się gęba cieszy! Mówcie dalej tak fajnie do ludzi ☀️
Jestem architektem. Ta rozmowa to streszczenie emocji i zachowań wszystkich moich klientów. Fajnie opowiedziane i dużą dawką dobrego humoru - wielkie dzięki ❤
Widok pana Miłosza już oddziaływuje...a jak mówi to czuję przypływ energii... dobrej energii... elastyczny w wielu tematów...i prawdziwy... dziękuję 😊😊😊😊
Miłosz to zawsze gwarancja dawki wiedzy i humoru. Dzięki!
Pan Miłosz jak zawsze w punkt. Jestem przed remontem, więc przesłucham pewnie jeszcze nie raz. Serdecznie dziękuję🙏
Nauczanie od nowa pierwszaków nie jest bez sensu, jest absolutnym cudem. 😁
Jak zwykle niezwykła przyjemność słuchania i patrzenia. No i pełen relaks, świadomość, że nic nas nie zaskoczy negatywnie, wprost przeciwnie. Uwielbiam ten stan.
Niepokój i stres pojawia się dopiero, gdy po sprawdzeniu ile zostało do końca rozmowy stwierdzam, że jedynie kilka minut.
I to boli. Ale zawsze wzbudzam w sobie nadzieję na kolejną rozmowę i kolejną przyjemność.
Co za człowiek!
Pana Miłosza cudowny słowotok 💖
Nieustająco dobrze. Bo można przeszarżować, ale to nie tu. Tu jest w sam raz, akurat i na temat. I pięknie.
Świetna rozmowa! Czuję niedosyt, za krótko!
Kocham tego faceta 😉
Całkiem przyjemne do słuchania.
Jako właściciel sklepu wnętrzarskiego zgadzam się z Panem Miłoszem w 100%
Proszę o drugi odcinek/ kontynuację z P. Miłoszem. Świetny jest ten materiał.
O "dobrą wyporność" warto zadbać przy każdym wymagającym przedsięwzięciu. Jestem teraz w trakcie procedury sprzedaży mieszkania i kupna nowego i dbałość o zachowanie przy tym dobrej kondycji emocjonalnej jest u mnie na liście priorytetów wyżej niż oglądanie co dzień od rana kolejnej porcji ofert w internecie, gdzie "zawsze coś" 😁
To prawda.
Podczas ostatniego remontu o maly wlos nie doszlo do rozwodu.
Ja po remoncie i o rozwodzie myślę dalej😂
Co za gość! I od razu lepiej się pracuje, fajnie by było z Panem Miłoszem jakaś serię nagrać. Wszystko co mówił, zgadza się i cyka 👍 pozdrawiam Adam
O matko! Jak dobrze, że tu trafiłam. Zupełnie przypadkowo zresztą. Pierwszy remont w życiu przede mną, dom wielki, kraj obcy, a ja taka niezdecydowana ;)
Jak masz chłopa to proszę Cię bądź dla niego dobra podczas tego zemontu.
Podobno trzeci remont wychodzi najlepiej 😊
@@joannabaranska-filipek2335 Nie wiem czy dożyję ;)
@@GPF2024 Postaram się ;)
Super.
Pan Miłosz z książki telefonicznej/jestem tuż przed 60 ką/ zrobiłby majstersztyk. Kiedyś mi mucha wleci bo słucham go zawsze z otwartą buzia. 😊
Temat o remontach a jak bardzo dotyczy innych dziedzin. Jestem tatuatorem 20 lat a przykłady estetyki klientòw, mnogość wzoròw, doradcy typu szwagier wie lepiej.... jak bym słuchał o własnej firmie. Mam to na co dzień. Pozdrawiam serdecznie.
Uwielbiam, Wy wszyscy moi ja, wracam do niej co roku. 😊
Pań Miłosz jak zawsze w formie. 🥰
Budowa domu to była przygoda... choć starałem się na bieżąco wszystkiego dopilnować a przede wszystkim ekipy budowlanej, które potrafiła w mniejszy lub większy sposób wmawiać mi, że "tak ma być" to i tak po wszystkim zostałem z masą poprawek, które zacząłem realizować sam i stopniowo zdobywałem wiedze jak to faktycznie powinno być zrobione i dosłownie rozbiórki czasami z kuciem podłogi włącznie. Po 2 latach w sumie potrafię zrobić suchą zabudowę od A-Z, wykafelkować łazienkę lepiej niż nie jeden fachowiec, pomalować bez smug i całą masę innych rzeczy. Czasami zastanawiam się czy może po kilkunastu latach spędzonych w IT nie przyszedł czas na przebranżowienie ;) No i "ładnie to sobie wszystko zrobiłem" :D
❤❤❤❤❤wspaniała.rozmowa z Panem Miłoszem
Uwielbiam Pana ekspresję ❤. Potężna dawka informacji 📝
Ale piekny kolor koszuli u pana Milosza😊
Super rozmowa. Świetny przekaz. Dziękuję
Dziękuję 😊
Bardzo mądry człowiek 🙂
Jestem po rocznej przebudowie domu i najbardziej czego mam dość to żony 😂
Wspaniała rozmowa :)))
39 minuta 😂
Wyję ze śmiechu.
To wszystko prawda, co tutaj słyszę. Mam za sobą kilka remontów i wiele rozmów i przemyśleń na ten temat. Ja na szczęście wiem jak chcę żeby było, a kiedy wybiorę, to cieszę się tym wiele lat 🥰
47 minuta: ja na "zdanie wujka" na moją przestrzeń mam zawsze pytanie: ja tu będę mieszkać czy ty? 😊
51 minuta: Doskonała porada🏆💃💖
Praktyka wdzięczności 🌹
Jak. Ja uwielbiam stylowe Gościa! I ten wąs! Az chciałabym być choć chwilę facetem by tak się wystylizować 😍
Znam przypadek odwrotny, rodzina doradziła zakup lokum, na który tę osobę nie było stać, a miała możliwość zakupu mniejszego i starczyłoby na wykończenie bez pożyczania. A tak, zakredytowała się i w banku, i jeszcze musiała drugie tyle pożyczyć od tej rodziny, żeby zamieszkać. I odtąd członkowie tej rodziny rozgrywali ją, jak chcieli i jak im było wygodnie przy różnych okolicznościach. Tak, że prawdą jest to, że rodzina i bliscy to nie są te same kategorie.
Ale, chyba nikt tej osobie pistoletu do głowy nie przystawiał?
Raczej nie, ale po tym co jest opisane wyżej już sobie wyobrażam jak tego kogoś zaszczuli "nie bądź glupi, w kawalerce będziesz mieszkać, wstyd, przecież pracujesz to ci się (nam w spadku) należy, kup większe bo to i tamto, bo będą cię podziwiać, przecież ci pomożemy ze splatą, co się boisz" - jakby zrobił po swojemu to przez lata by mu truli dvpę że taką okazję zmarnował na "polepszenie" sobie życia, że przecież w większym miałby wygodniej. Socjopaci.
Moja rada: rozpoznać, uciąć kontakty, zablokować i żyć po swojemu.
@@s3rverius To prawda! Sama lubię to stwierdzenie, chociaż ono nie zawsze ma zastosowanie. Przecież czasem zwyczajnie można się wahać, prosić o podzielenie się swoją perspektywą i ktoś, w dodatku z rodziny może celowo źle doradzać i wprowadzać w błąd co do np. realnych kosztów utrzymania domu, jeśli kupująca go osoba nie ma w tym doświadczenia, bo w domu nigdy nie mieszkała. W tym przypadku to rodzina skonfliktowana wewnętrznie i wg mnie jeden z jej członków wykorzystał sposobność by zyskać sojusznika i dłużnika w jednej osobie, któremu będzie bardzo trudno odmówić, kiedy zwróci się po "przysługę". Jego działanie było rozmyślne i miało na na celu skorumpowanie delikwenta. Korumpujący wiedział, że jest ultra mało czasu na podjęcie decyzji (kilka dni, bo to była okazja) i podpisanie umowy wstępnej. Nie można jednak pominąć tego, że kupująca dom osoba bardzo chciała tym zakupem pokazać otoczeniu jaka jest przedsiębiorcza i samodzielna?! ;) Świadomie pomijam dodatkowe okoliczności i kuchnię źródła pochodzenia pieniędzy na zakup domu (nie były to jej własne oszczędności), które bardzo wyraźnie pokazałaby, że wszyscy są siebie warci. Biorąc pod uwagę zarobki tej osoby, w obecnych warunkach na pewno trudno jest spłacać kredyt, bo wzięła go przed podniesieniem stóp procentowych, pracuje w budżetówce bez możliwości awansu. Zwiększyły się też koszty energii w ogóle. I tak, w tym konkretnym przypadku nikt nikogo pod pistoletem nie trzymał :)
pistolet to now zawsze pistolet...
oj zgadzam się w 100% ..jestem w trakcie budowy ..elektrykę już poprawiałam ..i jeszcze coś nie tak ..to samo z wystrojem ..ja dzisiaj I ja jutro to dwie różne osoby 🤦♀️😁
Cała ja podczas remontu!! 😄 Od razu raźniej
1. Kawa to stymulant, ludzie biorą silniejsze od niej stymulanty by wpaść w euforię
2. Zauważcie, że pojawia się ciekawy paradoks gdy się bardziej zintegrujemy - czy to w stanie flow czy mindfulness - przestajemy dokonywać wyboru - to chyba dlatego, że każdy wybór to jakieś napięcie - po prostu obserwujemy sygnały które do nas dochodzą, które sami generujemy i robimy to co zaobserwowaliśmy jako wbór - czas wtedy potrafii płynąć wolniej bo się nie rozpraszamy
Remont mieszkania to bardzo ciężka praca. Samemu mało kto go wykona. A fachowcy w tej dziedzinie przeważnie są z przypadku. Lesery, ludzie majacy dwie lewe ręce, czasami zdarza się rodzynek. Powinen być w każdej ZSB wydział kształcący w remonty mieszkań czy domów. Szkoła Polska jest niepraktyczna. Każdy absolwent czy po technikum czy po studiach kompletnie jest niedouczony. Dopiero w pracy uczy się czegoś praktycznego. Ale fachwcy z krajów południa Europy, czy z całego Globu są jeszcze gorsi. Tak więc postawiłbym polskich remontowców na 1 miejscu, z tym, że trzeba ich dokładnie pilnować.❤
Jeśli kogoś trzeba pilnować to nie jest dobry fachowiec. Nie wyobrażam sobie jak robiąc remont 1. raz mam wiedzieć kiedy i czego pilnować, zwłaszcza że po prostu NIE WIEM jak dana robota powinna być zrobiona żeby efekt był ok. Nie wiem, bo się na tym nie znam. Dlatego właśnie biorę fachowców. Niestety, sama trafiłam na partaczy. Trafienie na porządna i dokładną ekipę remontowa to jak trafienie 6 w totka.
@@Barbara-gv8ou Zgadzam się bo naprawdę remont to harówa i dlatego chociaż zarobki mają "lekarskie" mało jest chętnych do tej pracy. Prawda, żeby kogoś "pilnować" trzeba trochę znać się. Zawsze moim marzeniem było, żeby ktoś porządny wykonał za mnie remont. Nie dało rady, żeby nie było poprawek więc trzeba było zakasać rękawy i poprawiać partaczy. Mieliśmy zrobić remont w czasie pandemii ale baliśmy się żeby ktoś nie przyniósł wirusa. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Uśmiałem się z wywodów Brzezińskiego. Kabareciarz z niego. W sumie każdy z nas zna te sytuacje a prelegent barwnie i celnie opisuje zmory remontów i nie tylko. Pozdrawiam
@@Barbara-gv8ou Dlatego musisz się zapoznać z podstawami, pytać znajomych jak i co robili, czy mogą kogoś polecić, czytać na ten temat, oglądać filmiki instruktażowe, zapisywać pomysły, rozrysować je (nawet byle jak, żeby tylko mieć pogląd, mierzyć swoją przestrzeń itd😊
Jeśli oczywiście chcesz mieć wystarczająco fajnie zrobione mieszkanie/dom 🥰
@@joannabaranska-filipek2335 teraz to ja to wszystko wiem, ale jest już po fakcie. Muszę wydawać kolejną kasę na poprawianie partacza, a pewewne rzeczy są już nie do poprawienia (podłoga). Korzystałam z ekipy poleconej przez znajomego, która okazała się partacka. Znajomemu głupio, ja straciłam kasę, ale jest jak jest. To co sie da będę pomalutku poprawiać. Właściwie nie ma ani jednej rzeczy poza płytami gresowymi na ścianie l, do której nie mogłabym się przyczepić. I będąc z tym wszystkim zupełnie sama nie miałam odwagi mądrzyć się przed chłopem który mi deklaruje kilkanaście lat doświadczenia w remonotach, co do tego jak wszystko powinno być robione. Dziś już mam inne doświadczenie, bo po prostu wiem, czego nie chcę i jak wygląda to, czego nie chcę. :) Biorąc pod uwagę moje doświadczenia poważnie zastanowiłabym się nad zatrudnieniem kierownika budowy.
ja przez remont kuchni prawie się rozwiodłam, straciłabym nogę bo sobie wrzątek wylałam i pokłóciłam ze wszystkimi. koszmar. następnym razem wynoszę się do hotelu, 😝
Potwierdzam. Koszmar koszmarów i prawie rozwód. CUDEM wróciło wszysyko do równowagi
Gdy do wyboru jest zbyt dużo możliwości, stosuję dwójkowy system eliminacji. wybieram dwie możliwości i jedną z nich odrzucam. Do tej, która pozostała dokladam następną i znów z tej pary wybieram jedną. I tak do końca. Proste i skuteczne. Czasem na końcu piknie mi w serduszku, czy aby na pewno i czasem powtarzam proces. W 98% przypadków drugi raz wychodziło tak samo.
Dwa lata temu kupilismy dom do remontu, część wykonała ekipa, po której należały się poprawki, a część wykonywaliśmy we własnym zakresie. Mialo być szybko, łatwo i bez problemów, a ciągnie się do dziś. Nie pozabijaliśmy się, a rzekłabym nawet, że całkiem dobrze nam się współpracuje. Każdy ma swoje poletko do obrobienia, robi jak uważa z zachowaniem wybranej kolorystyki i spójności wybranego wystroju. O wyglądzie wnetrza decydowałam ja, o ogrodzie i otoczeniu domu mąż. I tak, da się przyzwyczaić do wszystkiego.
❤❤❤
O jakim nagraniu jest mowa ok. 1:40 min.?
podbijam, szukałem w necie, ale nie znalazłem
puenta: wystarczająco dobrze :)
O czym mowa na początku? Gdzie to można odsłuchać?
Podbijam :)
Pamiętam Miłosza z kanału Hyper z dawnych lat. Wspomnienia :)
Drogi Panie. Pan traci o tej porze życia, chłodną możliwość analizy tematów... ?
Co za mówca! Rzutki i niezwykle dowcipny 😊
A przy okazji bardzo kompetentny 😁
Ma gadane! 😂❤
świetny monolog pana Miłosza o remontach to lepsze niż nie jeden stand up😂😂😂😂całą prawda o remontach ubawilam się do łez o wizji namiotu przed blokiem i zdziwionym psie jak światło nagi chcemy zapalić😂😂😂😂😂
Taka długa rozmowa, a nie doszliście Panowie do najgorszego elementu remontów: wykonawców. Kiedy odbierasz telefon po raz trzeci, że coś majstrowi wypadło i dziś go nie będzie, a inni czekają, żeby wejść ze swoją robotą. Albo kiedy wykonawca okazuje się oszustem i znika z zaliczką. No i wreszcie kiedy przychodzisz na odbiór prac widzisz, że jest na opierdziel zrobione i jeszcze kable w ścianach poprzewiercane, mimo że u znajomych zrobił ładnie i był polecany. A to wszystko za grube pieniądze na które ciężko pracujesz. U nas remonty skończyły się na tym, że oboje z mężem wzięliśmy urlopy i sami wszystko robiliśmy- czyli był urlop po polsku. Jest to smutne, że jako mgr inż zasuwaliśmy bo nie ma kto nam zrobić remontu. Teraz zostały nam jeszcze sprawy sądowe i walka o zwrot pieniędzy od oszustów. Słowo remont wywołuje u mnie gęsią skórkę 🙈
Pan Miłosz Brzeziński to Makłowicz polskiej psychologii :-)
Robię remont już 10 rok, na ile mnie stać bo jestem samotna mama z 3 dzieci. Właściwie zostały tylko ściany zewnętrzne nie ruszone, choć już też nie bo w jednej wybilam miejsce na drzwi balkonowe, no i okna, co też już właściwie się zmieniło. Mogłabym tu całą historię opowiedzieć, fachowcy..... Na 10 teraz ostatni z prawdziwego zdarzenia, co robi dobrze, dokładnie, myśli nad tym co robi, doradza z doświadczenia i mówi, że nie ma rzeczy niemożliwych. No i to jest gość, żaden fachowiec nie chciał się podjąć do tej pory powiększenia mieszkania, bo ciężko było określić jakie to ściany, ale się udało, akurat w trakcie, jednakże nikt się nie spodziewał różnych dziwnych niespodzianek. Ja już się do tego przyzwyczaiłam. No czasem jest ciężko bo muszę wszystkie decyzje sama podejmować, ale ogólnie niewielu rzeczy żałuję. Super się słucha!
Ekhm - wg PL prawa budowlanego wybijanie drzwi/okien w ścianach zewnętrznych to nie remont, tylko przebudowa, która wymaga projektu i pozwolenia na budowę, ZANIM zacznie się jakiekolwiek prace budowlane. Czyli - trza zatrudnić architekta. Bez tego robisz samowolę budowlaną, którą w najlepszym razie trzeba zalegalizować w nadzorze budowlanym (=projekt - bardziej szczegółowy niż przy pozwoleniu na budowę - czyli droższy + zatwierdzenie projektu przez nadzór), w najgorszym - przywrócić na koszt własny stan pierwotny budynku i uiścić karę za wykonywanie robót budowlanych nielegalnie.
Btw - dodatkowa korzyść z zatrudnienia archi była by taka, że miała byś info, jak to mieszkanie można przerobić, które ściany można ruszać, które nie, jak optymalnie przestrzeń wykorzystać itp itd - czyli miała przemyślane wszystko zanim wejdą wykonawcy, co mocno upraszcza sytuację i ogranicza ilość decyzji do podjęcia w trakcie prac budowlanych. Także tych błędnych decyzji, które generują dodatkowe koszty, bo je trzeba odkręcać robotami poprawkowymi...
Komentarz dla zasięgów
❤🤣🤣
#16mlndobrychserc Bruno 😊
Chyba nie spotkałem kiepskiej rozmowy/podkastu z Miłoszem Brzezińskim.
666 lajków 👀 🙃
😅😂
Pan kleks!
Nie... Kleks ma taki szaleńczy, niepokojący vibe. No i jest paskudnie nieuczesany ;)
@@lasquirella Nie sądziłem, że można tak pomyśleć
❤❤❤❤❤❤