Dlatego używam ładowarki dedykowanej od Victron 7A która ma etapy ładowania i przy końcowej fazie utrzymuje 13.2V dzięki czemu akumulator nie gotuje się i praktyczne niema szans na taki wybuch, ale jednocześnie tą ładowarkę można ustawić żeby ładowała napięciem 16V i robiłem tak przy akumulatorze poza autem i odczekiwałem po odłączeniu żeby eletrolit się ustabilizował- da się dzięki temu uzyskać dobrą gęstość bez prostownika który byłby bez nadzoru
Chciałbym się dowiedzieć dlaczego nie można uruchamiać samochodu zaraz po ładowaniu akumulatora? Przecież w aucie te dwa procesy występują zwłaszcza przy częstym zatrzymywaniu się połączonym z gaszeniem silnika.
Podczas jazdy regulator alternatora wykrywa stopień naładowania i stopniowo zmniejsza jego ładowanie. Zejście do 13,5V to już kiedyś był standard. Obecnie nawet potrafi przestać ładować taki akumulator, a prąd z alternatora trafia na podtrzymanie elektroniki.
@@adamnowak3374 masz w 100% racji. Ogólnie przy diagnostyce zapomina się o tym ale jest to poważny problem i może się źle skończyć dla operatora jak i osób postronnych....
Tak z ciekawości, to gdzie był zamontowany? W komorze silnika, czy podszybie albo bagażnik? Ale dziwnie równo "obcięło" te płyty. Czy elektrolit daje się "wycisnąć" z tych mat, czy wydają się być suche? Fuks, że tylko huknęło, a nie zwarło się i nie zapaliło, bo raczej ciężko byłoby wyciągnąć "świecący" z gorąca akumulator.
Jakiej marki była ta bomba i w jakim wieku? Jaka pojemność i prąd rozruchowy? Teraz można zmierzyć napięcie poszczególnych ogniw i określić, które są jeszcze dobre a które były przyczyną wybuchu.
@@adamnowak3374 agm 70ah, trudno teraz doszukać się nazwy producenta, ogólnie dokładnie go nie sprawdzałem gdyż śmierdziało kwasem, ja bym tu nie obwiniał akumulatora a raczej użytkownika....
@@krzysztofk5277 Oczywiście że to wina użytkownika, chodziło mi raczej o ciekawostkę techniczną, która cela zainicjowała wybuch. Wszak akumulator rozruchowy to nie jest jeden wielki akumulator, ale 6 małych, całkowicie odrębnych akumulatorów, jedynie połączonych w jedną obudowę dla wygody. Wybuchła ta cela, w której najszybciej zaistniały warunki niezbędne do wybuchu, reszta cel to już wybuch wtórny, saperzy wiedzą o co chodzi 🙂
@@adamnowak3374zgadza się. Wybuch mógł też powstać z powodu zwarcia wewnętrznego do masy poprzez naprężenia. W takiej sytuacji gdy akumulator jest na gwarancji uznaję się wadę fabryczną. Taką odpowiedz dostałem z fabryki akumulatorów z działu technicznego.
@@adamnowak3374 No tak. Zniszczony akumulator szczelnie zamknąłem i nie chce mi się go otwierać (śmierdzi kwasem) bo tak to może bym go dokładnie obejrzał....
@@krzysztofk5277 Ja bym go obudował w jakieś akwarium, i by służył jako materiał szkoleniowy oraz jako przestroga dla klientów, mechaników, domorosłych majsterkowiczów i innych nieświadomych użytkowników. Wyjątkowo piękny egzemplarz.
@krzysztofk5277 Ja dawno temu miałem przygodę z akumulatorem zap piastów podczas zrobiłem krótkie spięcie i kawałek obudowy wysadziło poprostu pękła w jednej celi ? Naszczescie nie poparzyło kwasem nauczka jest żeby podchodzić do tego
Jest masę fanatykòw ładowania ponad stan, czyli do 100% wysokimi napięciami i tak to się później kończy, bo nie czytają instrukcji, tylko wiedzę czerpuą od niby fachowców. Do każdgo rodzaju baterii jest instrukcja jakimi prądami należy je ładowaç, ale najpierw trzeba chcieć przeczytać instrukcję😏
@@mariuszkleinkleju no i klienci próbują ratować stare akumulatory które i tak są zużyte. Ładują akumulatory z niskim poziomem elektrolitu I że zwarciami....
@@mariuszkleinklejuPrawdopodobieństwo takiego zdarzenia zawsze w jakimś minimalnym stopniu występuje (niczego nie idzie wykluczyć w 100%), ale po to działamy "zgodnie ze sztuką", aby tego uniknąć.
Problemu nie ma jeśli chodzi o akumulatory do zasilaczy awaryjnych czy alarmów. W ich przypadku rzeczywiście zazwyczaj dostajemy instrukcję z niezbędnymi informacjami, często są też one nadrukowane na obudowie. Oczywiście odrębną sprawą jest to, czy klient rozumie te wskazówki i się do nich stosuje. Natomiast dużo gorzej jest z akumulatorami rozruchowymi. Tutaj zapisy w kartach gwarancyjnych bywają bardzo skąpe i zwykle ograniczają się do maksymalnego napięcia, bez sugestii odnośnie prądu. Ale tyczy się to nowych akumulatorów, a przecież właściciele aut nierzadko są ich kolejnymi użytkownikami, gdzie nie ma już żadnej instrukcji czy karty gwarancyjnej i nie ma się z czym zapoznać.
@@mariuszkleinkleju Mi się to jeszcze nie zdarzyło ale raczej dochodzi z winy osoby ładującej. Będę musiał popytać osób mądrzejszych czy np. zwarcie może doprowadzić do samoistnego wybuchu....
To nie akumulator zawinił ani prostownik winna jest ludzka głupota.Akumulatory kwasowe są bezpieczniejsze od tych ruclips.net/video/nqSPeiqcqWQ/видео.html
Dlatego używam ładowarki dedykowanej od Victron 7A która ma etapy ładowania i przy końcowej fazie utrzymuje 13.2V dzięki czemu akumulator nie gotuje się i praktyczne niema szans na taki wybuch, ale jednocześnie tą ładowarkę można ustawić żeby ładowała napięciem 16V i robiłem tak przy akumulatorze poza autem i odczekiwałem po odłączeniu żeby eletrolit się ustabilizował- da się dzięki temu uzyskać dobrą gęstość bez prostownika który byłby bez nadzoru
@@michasochaczewski4302 dokładnie, zgadzam się w 100%.
Chciałbym się dowiedzieć dlaczego nie można uruchamiać samochodu zaraz po ładowaniu akumulatora? Przecież w aucie te dwa procesy występują zwłaszcza przy częstym zatrzymywaniu się połączonym z gaszeniem silnika.
Występują, ale nie w sposób na tyle długotrwały, aby mogło dojść do nagromadzenia się wodoru w niebezpiecznej ilości.
Podczas jazdy regulator alternatora wykrywa stopień naładowania i stopniowo zmniejsza jego ładowanie. Zejście do 13,5V to już kiedyś był standard. Obecnie nawet potrafi przestać ładować taki akumulator, a prąd z alternatora trafia na podtrzymanie elektroniki.
@@dariuszlipski3192 Bo alternator ma wbudowany regulator napięcia i doładuje tego prądu tyle ile potrzeba, i ĺaduje od 13.8V do 14.4V, a nie 16V.
Dlatego praca z opornicą jest szczególnie niebezpieczna dla osoby diagnozującej akumulator.
@@adamnowak3374 masz w 100% racji. Ogólnie przy diagnostyce zapomina się o tym ale jest to poważny problem i może się źle skończyć dla operatora jak i osób postronnych....
Tak z ciekawości, to gdzie był zamontowany? W komorze silnika, czy podszybie albo bagażnik?
Ale dziwnie równo "obcięło" te płyty. Czy elektrolit daje się "wycisnąć" z tych mat, czy wydają się być suche?
Fuks, że tylko huknęło, a nie zwarło się i nie zapaliło, bo raczej ciężko byłoby wyciągnąć "świecący" z gorąca akumulator.
@@kapslaczek maty są wigotne. Niestety takie sytuacje przypominają mi aby być uważnym...
@@kapslaczek w komorze silnika.
Jakiej marki była ta bomba i w jakim wieku? Jaka pojemność i prąd rozruchowy? Teraz można zmierzyć napięcie poszczególnych ogniw i określić, które są jeszcze dobre a które były przyczyną wybuchu.
@@adamnowak3374 agm 70ah, trudno teraz doszukać się nazwy producenta, ogólnie dokładnie go nie sprawdzałem gdyż śmierdziało kwasem, ja bym tu nie obwiniał akumulatora a raczej użytkownika....
@@krzysztofk5277 Oczywiście że to wina użytkownika, chodziło mi raczej o ciekawostkę techniczną, która cela zainicjowała wybuch. Wszak akumulator rozruchowy to nie jest jeden wielki akumulator, ale 6 małych, całkowicie odrębnych akumulatorów, jedynie połączonych w jedną obudowę dla wygody. Wybuchła ta cela, w której najszybciej zaistniały warunki niezbędne do wybuchu, reszta cel to już wybuch wtórny, saperzy wiedzą o co chodzi 🙂
@@adamnowak3374zgadza się. Wybuch mógł też powstać z powodu zwarcia wewnętrznego do masy poprzez naprężenia. W takiej sytuacji gdy akumulator jest na gwarancji uznaję się wadę fabryczną. Taką odpowiedz dostałem z fabryki akumulatorów z działu technicznego.
@@adamnowak3374 No tak. Zniszczony akumulator szczelnie zamknąłem i nie chce mi się go otwierać (śmierdzi kwasem) bo tak to może bym go dokładnie obejrzał....
@@krzysztofk5277 Ja bym go obudował w jakieś akwarium, i by służył jako materiał szkoleniowy oraz jako przestroga dla klientów, mechaników, domorosłych majsterkowiczów i innych nieświadomych użytkowników. Wyjątkowo piękny egzemplarz.
Sekcja zwłok 😁
@@jaxonj8867 to co widać to efekt wybuchu....
Świetny odcinek niestety trzeba uważać czym się ładuje !! i pod kontrolą i zawsze jak akumulator ładuje to musi swoje odstać po ładowaniu
@@kamilbogus dokładnie, najgorsze jest to, że nawet fachowcy mogą zapomnieć o zasadach bezpieczeństwa.
@@krzysztofk5277 Oj zdarza się nawet często rutyna gubi
@kamilbogus będę musiał też uważać...
@krzysztofk5277 Ja dawno temu miałem przygodę z akumulatorem zap piastów podczas zrobiłem krótkie spięcie i kawałek obudowy wysadziło poprostu pękła w jednej celi ? Naszczescie nie poparzyło kwasem nauczka jest żeby podchodzić do tego
@kamilbogus oj trzeba uważać ale nie wszystko da się przewidzieć....
Jest masę fanatykòw ładowania ponad stan, czyli do 100% wysokimi napięciami i tak to się później kończy, bo nie czytają instrukcji, tylko wiedzę czerpuą od niby fachowców. Do każdgo rodzaju baterii jest instrukcja jakimi prądami należy je ładowaç, ale najpierw trzeba chcieć przeczytać instrukcję😏
@@mariuszkleinkleju no i klienci próbują ratować stare akumulatory które i tak są zużyte. Ładują akumulatory z niskim poziomem elektrolitu I że zwarciami....
@krzysztofk5277 Czyli, że ładując nawet poprawnie uszkodzony akumulator może dojść do jego rozsadzenia?
@@mariuszkleinklejuPrawdopodobieństwo takiego zdarzenia zawsze w jakimś minimalnym stopniu występuje (niczego nie idzie wykluczyć w 100%), ale po to działamy "zgodnie ze sztuką", aby tego uniknąć.
Problemu nie ma jeśli chodzi o akumulatory do zasilaczy awaryjnych czy alarmów. W ich przypadku rzeczywiście zazwyczaj dostajemy instrukcję z niezbędnymi informacjami, często są też one nadrukowane na obudowie. Oczywiście odrębną sprawą jest to, czy klient rozumie te wskazówki i się do nich stosuje. Natomiast dużo gorzej jest z akumulatorami rozruchowymi. Tutaj zapisy w kartach gwarancyjnych bywają bardzo skąpe i zwykle ograniczają się do maksymalnego napięcia, bez sugestii odnośnie prądu. Ale tyczy się to nowych akumulatorów, a przecież właściciele aut nierzadko są ich kolejnymi użytkownikami, gdzie nie ma już żadnej instrukcji czy karty gwarancyjnej i nie ma się z czym zapoznać.
@@mariuszkleinkleju Mi się to jeszcze nie zdarzyło ale raczej dochodzi z winy osoby ładującej. Będę musiał popytać osób mądrzejszych czy np. zwarcie może doprowadzić do samoistnego wybuchu....
To nie akumulator zawinił ani prostownik winna jest ludzka głupota.Akumulatory kwasowe są bezpieczniejsze od tych ruclips.net/video/nqSPeiqcqWQ/видео.html
@@Tadek-n3g i chyba producenci ładowarek idą w kierunku bezpiecznych urządzeń, niekoniecznie skutecznych...