6:55 to chodziło chyba bardziej że tak te dzieci się emocjonowały jak ich bog (thor) odciął głowę thanosowi ale gdy na własne oczy zobaczyły ułamek tego to nie były tak szczęśliwe, ja przynajmiej tak to odebrałem
Bardzo dobry film, super skupiony na postaciach, co moim zdaniem jest najważniejsze. Przez cały seans miałem oczywiście w głowie porównanie do Ragnaroka. Oba filmy są utrzymane w tym samym tonie, jednak to o co w nich chodzi jest zupełnie inne. Pierwszy jest bardziej heroiczny, drugi to świetna opowieść o miłości i poświęceniu. Muzyka top, nieco gorsze efekty specjalne zupełnie mi nie przeszkadzają. Jak dla mnie topka MCU.
Ja przymykam oko na problemy scenariuszowe, bo to była chyba najlepsza komedia na jakiej byłem w kinie. Śmiałem się w głos przez 2/3 filmu. Durne jak cholera, ale genialne w swojej głupocie :) 8/10 luźno ode mnie!
Z aktorstwa Bale'a podobała mi się scena na tej jego planecie cienia, czy jak to tam nazywają, gdy uwięził Thora, Walkirię i Jane i zaczął swój monolog, wyraz twarzy, słowa generalnie taki vibe jak Joker z Mrocznego Rycerza
Okej będzie mały wykład ale chcę to napisać bo z paroma rzeczami się nie zgadzam 1. Gorr - z tym co mówisz o origin story totalnie się zgadzam ale przechodząc do straszenia dzieci - to nie jest błąd w prowadzeniu postaci. Dzieciaki w tej scenie zanim przychodzi do nich Gorr, rozmawiają o tym jaki Thor jest wspaniały, bo uciął głowę Thanosowi, co de facto w tamtym momencie było najzwyklejszą w świecie zemstą - Thanos pozbył się kamieni, czyli nie stanowił żadnego zagrożenia, nawet nie zamierzał walczyć z avengers, zrobił co zamierzał i chciał umrzeć ze starości w spokoju. Gorr robi to samo - skręca głowę temu bogowi - dzieciaki zaczynają się wydzierać z przerażenia, a Gorr zadaje im w tym momencie proste pytanie: W czym Thor jest lepszy od niego? Przecież oboje zrobili to samo. Najśmieszniejsze jest to, że zabicie tego boga (jeżeli był takim samym chujem jak większość innych) przyniesie więcej pożytku niż zabicie tego winnego ale nieszkodliwego Thanosa. Ale nawet pomijając te rozważania, z punktu Gorra ma to jak najbardziej sens. To, że Gorr na koniec filmu daje życie córce też ma sens. Na początku filmu Gorr jako ten zwykły "człowiek" modli się do boga aby uratował jego córkę nawet kosztem jego własnego życia - jedyne co się dla niego liczy to aby jego córka przeżyła - ale bóg oczywiście tego nie robi, bo jego własne aroganckie cele są ważniejsze od jego wyznawców, chociaż mógłby spełnić prośbę Gorra w mrugnięciu oka. Cała nienawiść Gorra do bogów wychodzi z tego że są aroganccy i jedyne co ich interesuje to oni sami. Później w tym shadow realm czy jak to się nazywa jest scena w której Gorr (chyba zapytany przez kogoś? nie ważne tbh) mówi, że tym czym się różni od bogów jest to, że nie jest hipokrytą. Na koniec filmu Gorr stojąc przed Eternity jest de facto wszechmogący - ma jedno życzenie ale może z nim zrobić co zechce - i w momencie w którym Thor odwraca się od niego i idzie do Jane, bo woli spędzić te ostatnie chwile życia z nią niż na bezcelowej walce z nim, w Gorze coś pęka (jestem pewien że w tym momencie jest flashback z nim i jego córka) i dochodzi do niego że stał się hipokrytą, tym bogiem z początku filmu. W momencie w którym wybrałby śmierć wszystkich bogów zrobiłby dokładnie to samo za co ich nie nawidził - wybrałby siebie, swoją personalną zemstę za śmierć swojej córki w momencie w którym może zrobić to co był gotów zrobić na początku filmu - oddać swoje życie za jej życie. To, że powierza życie swojej córki Thorowi (który jest bogiem) paradoksalnie ma sens - Thor jest tym bogiem którym on zawsze chciał aby jego bóg był - cały film Thor próbuje uratować dzieciaki, które nie są nawet w jakikolwiek sposób z nim spokrewnione, nawet kosztem swojego życia - dokładne przeciwieństwo innych bogów. 2. Jane - wątek jej choroby jest przeniesiony 1:1 z komiksu. I ogólnie moim zdaniem jest to po to aby ludzie mieli jakąś swoją reprezentację w tym superhero, tak jak ostatnio są wprowadzane wszędzie wątki lgbt, czy kiedyś czarnoskóre postacie. Ale pomijając to, moim zdaniem ten wątek jest super. De facto ten mjolnir nie jest w żadnym stopniu dla niej lekarstwem, nawet gorzej - on daje jej te te wszystkie moce ale też ją powoli zabija. Ogólnie ten wątek jest bardzo przyziemny w tym świecie superhero. Na przestrzeni filmu masz kilkukrotnie wspominane to, że do Valhalli mogą pójść tylko osoby które zginęły w walce i jest fajna scena z Sif w której ona mówi aby Thor ją zostawił i pozwolił jej umrzeć i pójść do tej Valhalli, a on odpowiada, że nic z tego, bo ona przeżyła tą walkę i to, że się powoli wykrwawi nic jej nie da. I w scenie po napisach widzimy, że Jane jest w tej Valhalli i ktoś mógłby powiedzieć, że to nie ma sensu, bo przecież Gorr jej nie zabił - no właśnie, ona zginęła w walce ale nie z Gorrem, tylko z rakiem. EDIT [obejrzałem jeszcze raz recenzję i zapomniałem o dwóch rzeczach: Thor nie mógł podarować mocy Jane, bo to co ją zabijało (oprócz raka) była moc Thora. W filmie masz zaznaczone, że ciało śmiertelnika jest zbyt słabe aby przetrwać długotrwały kontakt z boską mocą. W komiksach też nie istnieje lekarstwo na raka i przyczyną dlaczego nie istnieje jest to aby pokazać, że nie każdy problem czy chorobę nawet w tym idealnym świecie da się rozwiazać nauką, magią etc, aby pokazać że też są rzeczy które nawet przerestają superbohaterów ] I parę rzeczy: •Thanos z 2018 nie mógł udać się do Eternity, bo nie wiedział o Stormbreakerze - dowiedział się o nim jak Thor prawie go zabił. •Thanos z 2012 tymbardzij nie mógł, bo Stormbreaker został wykuty w 2018 •Thor dowiedział się o tym, że Stormbreaker jest kluczem dopiero z zapisków Gorra Nie napisałem tego z powodu aby udowodnić wszystkim jaki ten film jest genialny i zmusić do jego lubienia, bo totalnie zdaję sobie sprawę że nie każdemu musi się on podobać. Jakby nie patrzeć jest to specyficzny film, który nie trafi do każdego. Napisałem to, bo mam trochę inne zdanie o tych wątkach.
Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś. Tylko dodam co do wątku raka i Jane, że to jest jeden z najważniejszych wątków Mighty Thor w komiksach, a piszę to jako osoba, która komiksów z nią nie czytała, ale i tak o tym wiedziałem. Gdyby pozbawić tego wątku Mighty Thor, to tak jakby pozbawić, nie wiem, np. Supermana kryptonitu.
@@michax77 imo złe porównanie: kryptonit nie tworzy postaci supermana - jest po to aby superman posiadał jakąś słabość rak jest częścią postaci Jane - jest tym co ją tworzy Ale rozumiem o co ci chodziło
@@fanatyk_pizzyPrawda, że porównanie nienajlepsze, ale rozumiesz o co mi chodziło. Nie mogłem sobie przypomnieć tak na szybko żadnego superbohatera, którego częścią jest choroba. Dostałem zaćmienia umysłu, więc napisałem co pierwsze przyszło mi do głowy, czyli Supcio i kryptonit.
Największym problemem tego filmu jest brak równego balansu między powagą a komedią. W "Ragnaroku" żarty wydawały się niewymuszone i przez to fajnie współgrały z momentami poważniejszymi. Tutaj już jest większy problem. Dzieją się dramatyczne sytuacje (rak Jane na przykład) ale wiemy że Taika nie odpuści i gdzieś tam będzie to próbował obudować humorem. To nie zagrało najbardziej. Poza tym te ostatnie Marvele nie wyglądają za dobrze. Nie wiem czy to jakieś cięcie kosztów czy już taśmowa rutyna i się do tego aż tak nie przykładają ale wizualnie to jest bieda.
(+) 1. Wątek Jane i Thora - przeżyłem miłe rozczarowanie, bo jednak między nimi zaiskrzyło, choć ich interakcje to głównie mega beka. Natalie nie była taka sztywna jak w poprzednich odsłonach. 2. Bekowe kozy :D (oraz nawiązanie do mitologii nordyckiej). 3. Zazdrość Thora o Mjolnir. 3. Gorr w wykonaniu Ch. Bale'a - świetne dramatyczne sekwencje. Zgodzę się z Tobą Michał, że te sceny jakby z innego filmu, a Bale gra "za dobrze". ;) 4. Przedstawienie z aktorami (M. Damon, S. Neill, L. Hemsworth. M. MacCarthy) - super parodia/pastisz. (-) 1. Wątek ze Strażnikami - za krótki, poza Starlordem pozostali jakby w tle, prawie nic nie mówią; miałem nadzieję na dłuższy crossover, a oni się zwinęli po popisówce Thora. 2. Powrót znanych postaci: np. Lady Sif, której nie widzieliśmy od Thora 2 (nie liczącąc cameo w serialu Loki) - w jakże nieznaczącej roli, sidelined na maksa. 3. Nachalne wątki LGBT - wprost lub w żartach tzw. inside jokes. 4. Zakończenie i Thor w nowej roli (?) - WTF. Już po scenie otwierającej film z Gorr'em (nomen omen świetnej) i znając historię Mighty Jane Thor z komiksu nie byłem w ogóle zaskoczony zakończeniem tzn. tym jak ostatecznie zachowa się Gorr i co się stanie z Jane. Tego typu humor - z dystansem, trollowanie, autoparodia, puszczanie oczka do widzów uważam za duży plus i bardzo doceniłem w Thorze Ragnarok, ale w tym filmie było tego za dużo, często budził mój niesmak lub grymas na twarzy. Traktując ten film jako niezobowiązujące kino rozrywkowe, nie można temu filmowi nic zarzucić. Film i tak na siebie zarabia, bo ludzie czy im się on spodoba czy nie i tak pójdą z ciekawości do kina. Jednak jako fan tych postaci i filmów od samego początku nie podoba mi się kierunek w jakim idzie to kino. Jak dla mnie ten komiksowy serial ładnie zamykają A: Endgame i S: No Way Home. Nie potrzebuję już kolejnych filmów czy seriali. Kolejne filmy próbują się prześcigać w swojej wtórności, albo na siłę żonglują gatunkami (co może być zaletą), ale nie wpływa to dobrze na same historie czy postacie (np. nie jestem fanem nowej (z dupy) przemiany Scarlet Witch). Pozdro Michał - keep up the good work.
Świeżo po wyjściu z kina myślałem nad oceną 7 z wielkim plusem.po czasie schodzę do 6+/10. Przemyślałem sprawę, i uważam że pan Waititi trochę nas oszukał. Od wielkich reżyserów powinniśmy jednak trochę więcej wymagać. Za dużo widzę problemów w tym filmie, i dobra zabawa podczas seansu, tego nie zakryje.
Dawno się tak w film emocjonalnie nie zaangażowałem. Śmiałem się na głos i było mi w chuj smutno. Nie umiem patrzeć na ten film w sposób logiczny, poprostu nwm dlaczego, ale siadł mi niesamowicie xD
Mi wątek z kozami się podobał, ponieważ było to wciśnięcie elementu z mitologii do filmu w całkiem przystępny sposób. Thor miał 2 kozy, był chyba nawet nazywany władcą kóz. Kozy te były źródłem jego pożywienia i po świecie zawsze wracały.
Słuchałbym jak konfrontujesz się z chłopakami z Napisów Końcowych, bo często jak coś mówisz to aż się prosi, żeby ktoś odbił piłeczkę i omówił dany temat z innej strony i pokazał, że może jednak się mylisz. Przy okazji bardzo potrzebuję też, żeby ktoś chłopakom z Napisów pokazał gdzie oni się mylą i no idealnie byś się w to wpasował. . A ogólnie to Hemsworth będzie grał Hulka Hogana i dlatego wszedł na taki cykl.
Trochę w tej boskiej krainie liczyłem na drobne cameo/smaczek konshu, który siedzi zażenowany, łapie sie za głowe i mówi coś w stylu "co ja tu robie" jak np zeus rozebrał thora
gorr nie chciał zabić dzieci, to był wabik na Thora, i straszył je tylko po to, aby przekazać im swoją ideologię, tłumaczyłem im że gdy te śmiały się z ściętej głowy thanosa to było ok, a gdy on urwał łeb temu wężowi go są przestraszone
wątek porwania moim zdaniem działa. zauważ, że on był zatruty mieczem... trochę płasko przeszedł Ci ten fakt. tak jak prawo niespodzianki w netflixie. ale przez ten miecz nie kupuję końcówki od momentu gdy.. fakt dylematy córka i jane - też o tym pomyślałem. propsy
Szczerze mówiąc to zakończenie trochę mnie zaskoczyło. Liczyłem bardziej na to, że Thor przekona Gorra, żeby ocalił swoją lubą. A tu dostaliśmy nie dość, że śmierć (powiedzmy =p) Lady Thor to jeszcze w sumie przekonał swojego przeciwnika, a nie po prostu zlał na kwaśne jabłko. FYI: The Expanse czeka na odkrycie =p
Fajne sceny: początek z GotG, z gorrem, na arenie z innymi bogami, z kozami, większość żartów Nudne/słabe sceny: cała reszta Ogólnie max 6/10 ale po Taice się więcej spodziewałam
Spoiler Alert Dla mnie bardzo dziwne było postępowanie Gorra w finale, nie siada mi ten koncept magii miłości, magicznie nagle przejrzał na oczy, całą wieloletnią nienawiść do bogów przekuł w odrodzenie swojej córki żeby oddać ją na wychowanie komu? Bogu. XD
Jane zniszczyła Necrosword czy jak on sie tam zwie, a to głównie on jak taki demon nakręcał na zabijanie bogów, więc to jeszcze nie jest najgorsze według mnie.
@@igorpodemski9596 rozumiem motyw odkupienia, ale kurcze nie podoba mi się robienie tego w odstępie jednej sceny, gdyby Gorr miał jakiekolwiek rozkminy wcześniej, parę minut ekranowych gdzie widzimy go z jakimiś problemami właśnie na temat mordowania Bogów, byłoby to jakąś podbudową, która czyniłaby tę błyskawiczną decyzję sensowną.
Sam pomysł z tym że Thor ma magię aby przekazać komuś moc, jest git ale wykonanie w jakim to zrobili kompletnie mi nie Siadło. Podobał mi sie to dlatego, że wcześniej mamy scenę jak przypadkiem Thor zaklnął mjolnir aby bronil Jane i to polubiłem to dlatego, że odpowiedziało to na moje pytanie - skoro Odyn używał magi, jego żona też, loki był silnym czarodziejem, czemu thor nie potrafił żadnych zaklęć? I właśnie to pokazuje że thor miał te moc ale nie umiał jej używać i zrobił to jedynie przypadkiem na mjolnirze a potem już świadomie na tych dzieciach Ale samo wykonanie że na tych dzieciach dał to bez sensu i słabo to wyglądało IMO Ale samo wprowadzenie i wyjaśnienie że thor potrafi w magię ale nie wiedział o tym i nie umiał jej używać podobalo mi sie
Michał, wiem, że masz w głębokim poważaniu to czy film jest oparty na komiksach czy nie , ale historia Jane i jej choroby jest żywcem wzięta z komiksu, także jej zakończenie i scena po napisach są inspirowane bezpośrednio komiksem Mighty Thor. Niestety tuż przed pójściem do kina obejrzałem sobie The Complete (Comic Book - mój przypis)) History of Marvel's Jane Foster (kanał: MerryMarvelite) i mimo nieoglądania zwiastunów zaspoilowało mi to cały wątek Jane w filmie. Na szczęście wątek Jane i Thora był najjaśniejszą stroną tego filmu (a byłem bardzo sceptycznie nastawiony do powrotu Natalie Portman do tej roli - dotychczas nie czułem żadnej chemii między Hemsworthem i Portman).
Kurde, stary, pierwsza recenzja, w której mam wrażenie, że się pogubiłeś. Zacznijmy od tego, że cała historia jest spięta narracją Korga - wprowadzająca nas w schemat baśni opowiadanej przez dziadka - dziadka, który dużo widział, ale czasem koloryzuje, czasem czegoś nie pamięta, przekręca, ale ciągnie tę historię, żeby doprowadzić nas do morału. Bo dopóki widzimy w tym historię opowiadaną, to można zgodzić się i na krzyczące kozy i na codzienne życie z rakiem i Zeusa z błyskawicą i rycerzy i damy i wszystko co jest w kanonie baśni! A jak się tę baśń zaczyna za poważnie traktować i "rozkminiać", to albo dostajemy The Boys (dobrze), albo nową trylogię Gwiezdnych wojen, gdzie mamy np. dialog, że jakiś tam handlarz bronią dostarcza statki jednym i drugim (niedobrze). I koniecznie musi być w takiej baśni artefakt (np. stłuczone przez szatana lustro), który powoduje, że niezbyt zły człowiek staje się zły (Pod wpływem miecza Gorr porywa dzieci), ale odciecie go ma szansę na odwrócenie losu. I koniecznie w tej baśni muszą być proste archetypy, które poprowadzą do morału, bo to nie jest film dokumentalny o ich życiorysie, tylko baśń. A morał jest całkiem ciekawy, zwłaszcza jeśli zauważy się, którego z bogów nie było na imprezie u Zeusa. Przeczytaj coś Andersena albo braci Grimm, obejrzyj ponownie.
Hola hola. Nie mówię, że Bale nie wybija się na tle reszty antagonistów w mcu, ale Elizabeth Olsen, Michael Keaton czy Tony Leung Chiu Wai byli wybitni jeżeli chodzi o oddanie swoich postaci, ich głębi i emocji. Dzięki nim mogliśmy rozumieć te postacie i Bale tutaj wcale nie jest wyjątkiem. Choć jest świetny Słuchając zarzutów względem Eternity nie zgadzałem się z Tobą aż do momentu gdy wspomniałeś o Thanosie. To było tak trafne, że aż zabolało XDD Lubię pisać w trakcie oglądania recenzji i odnosić się do poszczególnych fragmentów nawet jak nikt tego nie przeczyta. Tutaj muszę odnieść się do tematu raka i wymyślonego lekarstwa. Właśnie to jest piękne i tragiczne zarazem, że leku na raka nie ma. Można zejść się z ex, polatać drakkarem ciągniętym przez mityczne kozy, mieć moce boga piorunów, odwiedzić miasto bogów i uratować świat, ale raka nie wyleczyć. Dlatego ten wątek dla mnie mocno wybrzmiewa, że dla Jane nie było ratunku, ale ona mimo to walczyła do końca. Z Gorrem i z własną chorobą. Dzięki czemu trafiła do Valhalli. Dla mnie Taika jest mistrzem rozkładania tonów filmu i nawet jak przez 90% filmu to gagi, te 10% poważnych scen jest emocjonalnie oddana wybitnie. Śmierć Odyna w Ragnaroku czy Jane w LaT nie są przełamywane żartami, w przeciwieństwie do większości poważnych scen w innych filmach marvela
Z rakiem Jane w komiksach było to lepiej wyjaśnione, terapia przynosiła jakieś tam skutki w walce z rakiem, ale Jean podniosła młot i stała się Potężną Thor, tylko że Miormir wzmacniając ją wyplukiwał całą chemię i lecząc fizycznie Jean de facto odnawiał jej raka, tak że ona przemianami się wykańczała, mając wybór albo być bohaterem albo się leczyć
Zgadzam się z tym, że Bale zagrał za dobrze swoją rolę jak na poziom artystyczny filmów MCU. Mam jeszcze jedno odczucie związane z Jane foster i jej chorobą. Skoro istnieje coś tak potężnego jak filmowe Eternity, które zdolne jest wskrzesić córkę Gorra to czemu Thor i Jane nie pomyśleli o tym by wykorzystać to do uleczenia jej bez ingerencji bogów. Pozdrawiam
Ta część Thora była na prawdę słaba. Jestem falem Ragnaroku ale żarty w najnowszej części były niesamowicie cringowe i dziecinne. Były ciekawe elementy jak Gorr albo choroba Portman ale zostały zaledwie liźnięte a później zgwałcone masą słabego humoru. Miałem wrażenie, że większość żartów było na siłe. Do tej pory widziałem coś ciekawego w każdym filmie MCU natomiast ten to dla mnie takie 4/10
Może sobie dopowiadam, ale ja w pierwszej walce ze szpagatem widziałem wręcz wprost nawiązanie do Kung Fury i już wtedy wiedziałem, że humor mi się będzie podobał :v
Ej a w sumie w endgame thor miał mjolnira, którego zabrał z przeszłości. Czy pod koniec filmu zwrócił go z powrotem czy coś, że w love and thunder go nie ma?
Ok to moja ocena Thora 4 to 4/10. Niestety uważam że ze wszystkich Thorów ta część była najsłabszą. Ale to moje zdanie. Kozy: sztos!! Te wrzaski były prześmieszne! Christian Bale ♥️ uważam że dobrze wczuł się w rolę i naprawdę był miejscami przerażający. Russel Jako Zeus do postaci bardzo pasował. Ale niestety ten akcent troszkę niedopracowany. Jeśli chodzi o Jane. Miałam jednak nadzieję że zrobią to tak że Mjolnir nie dość że da jej siłę, ale że też ją wyleczy. Niestety poprowadzili to troszkę w inną stronę 🤷 I w momencie kiedy Thor obdarował dzieciaki swoją mocą tymczasowo, przebiegło mi przez myśl "a czemu nie zrobił tego wcześniej?". Tak. Wiem. Nie byłoby wtedy filmu prawda? 😂 Ten film to troszkę pomieszanie z poplątaniem. Wiele scen było typu "yyyy ale o co chodzi" a kilka było świetnych. Ogólnie dobrze się bawiłam, choć miałam dwa momenty poczucia chwilowej nudy. Ale to krótko. To chyba tyle ode mnie. Więcej grzechów nie pamiętam 😁 pozdrawiam
Najgorsze to zrobienie z Thora debila znowu, po tej jego całęj przemianie i chuj z infinity endgame itp. ale na sam koniec ragnaroku już był kimś innym. Obstawiamy kogo nie spedalą w mcu.
No właśnie tak się spodziewałem przy bezspoilerowym talku że dasz 7, a tu poszła 8 - ale się ogarnąłeś :P (komentarz oczywiście żartobliwy, tam czasami widzę, że się denerwujesz na komentarze - co rozumiem bo nie da się wyczuć tonu głosu po suchym tekście)
Oglądam w kółko the Walking Dead z siostrą więc śmiać mi się zachciało gdy powiedziałeś o tym że Gorr będzie zabijał tylko złych bogów Wyobraziłem sobie Gorra pytającego każdego boga: - Ilu szwendaczy zabiłeś? - Ilu ludzi zabiłeś? - Dlaczego?
Wydaje mi się, że w scenie z dziećmi rolę raczej odegrał fakt iż dzieci są godne z założenia. Nieskażone jeszcze dorosłymi cechami jak chęć władzy czy pycha. Tak ja bym to sobie tłumaczył
Bardzo mi się podobało. Świetny autorski film, może nie tak dobry jak "Ragnarok", ale przynajmniej z każdej strony nie wylewa się styl MCU jak np. w ostatnim Spider-Manie.
W całej tej recenzji zapominasz, że MCU to w 30-40% "wink" w stronę ludzi czytających komiksy, i tu właśnie jest problem np. z Jane i jej rakiem, który komiksowo jest legit. Apropo' sJane i jej raka czy też Twojego podejścia typu "jakiś bóg mógł ją uleczyć" to wpadamy w paradoks Frodo i jego podróży do Mordoru na skrzydłach orłów... można ale wtedy nie dostajemy najlepszego fantasy w historii książek i kinowych ekranizacji. I tak. Narzekasz strasznie na ten film, a już po Ragnarok można było się spodziewać, że Thor będzie raczej komediowo głupkowatą postacią z lekkim patosem gdzieś na piątym planie. Na co trzeba zwrócić uwagę to dobranie kawałków do cen jest idealne zwłaszcza w scenie z Thordziećmi jak Slash napierdzela jedną z najlepszych solówek ever a banda dzieciaków robi rzeź potworom z cienia :) PS. Nadal uważam, że powinieneś mieć grupę na FB gdzie będziemy mogli dyskutować jako społeczność o takich filmach :)
UWAGA SPOILERY do Thora, Lokiego, Dr Strange, Eternalsów i ogólnie większości 4 fazy xD Moim skromnym zdaniem cały szkopuł z 4 fazą jest taki, że wprowadzają od cholery jakiś problemów, które w końcu będzie trzeba rozwiązać. Mamy już multiverse, mamy juz Lokiego, gdzie została rozpizgana cała linia czasowa i musi to spotkać się konsekwencjami, szczególnie, że to wpływa na całe multiwersum (BTW W NOWYM THORZE NIE MA NAWET O TYM WZMIANKI), mamy już Celestian, którzy są poza wyobrażeniem jeśli chodzi o potęgę, mamy już bogów, których wprowadza Thor Miłość i Grzmocenie. No kurde, można się w tym pogubić. A i trzeba dodać Wande, która zapewne przeżyła upadek paru kamyczków na jej głowę XDD Ogólnie, faza 1, 2, 3 MCU prowadziła nas do jednego kulminacyjnego momentu jakim była bezpośrednia walka z Thanosem, wszystkie filmy, Avengersi prowadziły nas wlasnie do momentu tego spotkania. Po drodze paru mniejszych bad guysów, ale suma sumarum widz czuł, że tam jest coś o wiele większego i to jak wszyscy wiemy skończyło się fenomenalnie. Do końca życia będę wdzięczny Braciom Russo i całemu MCU oraz wszystkim innym reżyserom, że mogłem iść na premiery tych filmów. Natomiast w czwartej fazie jest ogromny chaos. Po Eternalsach myslalem, ze dostaniemy MCU, w ktorym bedziemy walczyc z Celestianami albo z tym kto stworzył Celestian, wypadło mi imię lub że głównym złym będzie Knull, notabene jest pokazany jego miecz. Jednakże po obejrzeniu seriali i filmow z 4 fazy czuję się po prostu zagubiony i nie mam pojecia jak to miałoby się wszystko złączyć w jedną całość. Sam Thor Miłość i Grzmocenie mnie zawiódł, żarty dobre, oczywiście w pewnych granicach, ale sama historia totalnie mnie nie wciągnęła i sam oceniam film jako 5/10. No nic, zobaczymy co nam MCU przyniesie dalej.
Niestety Marvel leży obecnie twarzą w błocie i puszcza nosem bąbelki. Żenujący Spiderman (sory, po odjęciu fan serwisu to tam w ogóle nie ma filmu), przecietny Strange i absolutnie żałosny Thor (gdzie dodam że uważam Ragnarok za najlepszy film MCU). Strasznie mnie ten film rozczarował, przecież to ewidentne show dla dzieci 10-13, dramat... Thor znów jest debilem, scenariusz nie ma zupełnie sensu ,śmieszkowanie na siłe a zakończenie z tym że wychowuje dzieciaka Gorra jest tak absurdalnie słabe... Ja pierdziele jak to uniwersum się stoczyło... Na szczęście nadal mamy The Boys i Invincible..
Szczerze powiedziawszy, od momentu w którym pojawił się motyw raka i Mjolnira dającego witalność itp. to sądziłem że Gorr koniec końców zabije Thora i to Jane zostanie tym nowym Thorem i zajmie jego miejsce. Pasowałoby to do polityki firmy, ale na szczęście tego nie zrobili. Wiele scen właściwie można by wyciąć z tego filmu i jedyne co by się zmieniło to to że jest krótszy. W miejsce dzieciaków na końcu można było wstawić kogokolwiek tak naprawdę, nawet paru jakichś bogów z tego jakiegoś panteonu którzy zgadzali się z tym co Thor mówił... no ale tak - ogólnie film był OK - gorszy od Ragnaroku, ale lepszy przynajmniej od Czarnej Wdowy i Thor: Mroczny Świat
Mjolnir nie dawał jej witalności, wręcz przeciwnie, niszczył chemię i hamował leczenie raka, a być może nawet dodatkowo wyniszczał jej organizm, gdyż ludzkie ciało nie jest przystosowane do boskich mocy.
zaryzykuje stwierdzeniem iz marvel się skończył. oni zbyt próbują.. nasycili uniwersum taka iloscia poteznych istot że właściwe nie ma juz stawki o ktora mozna by walczyć. rip marvel?
Chyba tak. Dla mnie ten wielki serial skończył się na endgame. Teraz to juz są marne popułczyny tego co było kiedyś. Poszli na ilość a nie jakość i teraz mają, ciekawe czy jeszcze któryś film marvela zarobi 1mld
No takie to było fajne że hej dziecko strzelające z misia Xd. ten film to parodia Thora tam absurd absurd przegania. Chociaż by ta Thorka jakim cudem nauczyła się walczyć skoro była zwykła panią naukowiec rozumiem dostała moc ale w scenie na początku pokazują jak Thor już od dziecka brał udział w bitwach a okazało się że lepiej walczy jego dziewczyna która była naukowcem.
To z straszeniem dzieci wyjaśnili jako to że on chce ich nauczyć że na bożkachnie ma co polegać 2 ta wieczność to byt w komiksie i mcu. 3. Z tego co słyszałem osoby z rakiem chwała ten wątek. Po za tym w komiksach też był tylko bardziej rozbudowany. 4. Korga bym z filmu usunoł. I brakowało mi jak by jakiś mało użyteczny się dołoczył do nich po czasie. Coś w stylu przekonałeś mnie itp
Byłem widziałem ,spoko żarty lubię taki humor ale tak ogólnie mam wrażenie że kończą się pomysły już na te flmy Marvela ,ostatnio doktor strange to samo niby fajnie ale ile można to samo pokazywać tylko
Christian Bale mnie zachwycił,ukazał jak ograniczony aktorsko jest Hemsworth .Ogólnie film mnie trochę rozczarował , szczególnie końcówka. Dodatkowo zupełnie nie śmieszą mnie te takie żarciki mimiczne bohaterów.
Akurat sceny z dziećmi będę bronił, bo IMO w tej scenie Goro właśnie włączył się instynkt ojcowski i chciał dzieci nauczyć by nie wierzyli w bogów. Co do sceny z Eternity kompletnie się zgadzam, o wiele za łatwo było do niej dotrzeć w porównaniu do zdobycia 6 kamieni nieskończoności. Co do wątku Padme... Wróć, co do wątku Jane znowu się nie zgodzę, z uwagi na specyfikę tego jak rak działa, nawet jak jacyś kosmici mieli by lęk na raka dla nich, to ten lęk by nie zadziałał ziemian. Oczywiście np. Creek albo nawet Synister, poprzez zabawy z genami mogli by wyeliminować możliwość powstania raka w przyszłych organizmach ale nie wyleczą już istniejącego raka u kogoś.
Gdy mało znany RUclipsr z Polski napisał lepszy zarys scenariusza improwizując niż wynajęci scenarzyści
Niestety scenarzyści są zależni od zwierzchnictwa, które nie patrzy na jakość, a na słupki zysków 😉
Bez kitu
I to nie pierwszy raz 🙈
jeśli to ironia to zgadzam się z przedmówcą
Nie sztuką jest przerobić napisany już scenariusz, sztuką jest napisanie tego scenariuszu - nawet, jeśli wymaga korekty.
Jak tak słucham twojego pomysłu na fabułę to mam wrażenie że było by to 100 razy lepsze od oryginalnej wersji
Jak była scena po napisach z Zeusem to chciałem by Zeus do swoich ziomków wśród ostatnich słów powiedział "Thorze Odinson było celować w głowę "
6:55 to chodziło chyba bardziej że tak te dzieci się emocjonowały jak ich bog (thor) odciął głowę thanosowi ale gdy na własne oczy zobaczyły ułamek tego to nie były tak szczęśliwe, ja przynajmiej tak to odebrałem
Twój pomysł na scenariusz jest zarąbisty, dosłownie takich dylematów i przemian postaci mi brakowało!!!
Szczerze to bardziej było mi smutno jak Gorr umarł a nie Jane XDD Gorr grany przez Christisna Balea ma potencjał
Jak ja bym chciała żeby Michał pisał scenariusze filmowe - szłabym do kina w ciemno! 🤩
9:30 cudowne haha taka recenzja mi się podoba
Idealne podsumowanie filmu, zgadzam się w 100%
Bardzo dobry film, super skupiony na postaciach, co moim zdaniem jest najważniejsze. Przez cały seans miałem oczywiście w głowie porównanie do Ragnaroka. Oba filmy są utrzymane w tym samym tonie, jednak to o co w nich chodzi jest zupełnie inne. Pierwszy jest bardziej heroiczny, drugi to świetna opowieść o miłości i poświęceniu. Muzyka top, nieco gorsze efekty specjalne zupełnie mi nie przeszkadzają. Jak dla mnie topka MCU.
Ja przymykam oko na problemy scenariuszowe, bo to była chyba najlepsza komedia na jakiej byłem w kinie. Śmiałem się w głos przez 2/3 filmu. Durne jak cholera, ale genialne w swojej głupocie :) 8/10 luźno ode mnie!
Ach prawie od razu 😁😁😁 oglądam!!
Z aktorstwa Bale'a podobała mi się scena na tej jego planecie cienia, czy jak to tam nazywają, gdy uwięził Thora, Walkirię i Jane i zaczął swój monolog, wyraz twarzy, słowa generalnie taki vibe jak Joker z Mrocznego Rycerza
Trochę się zawiodłam na love and thunder ale i tak kocham Thora
Masz talent! potrafisz szukać głębi piękna sensu w takim wielkim Stolcu jak Thor miłość i Grom
Okej będzie mały wykład ale chcę to napisać bo z paroma rzeczami się nie zgadzam
1. Gorr - z tym co mówisz o origin story totalnie się zgadzam ale przechodząc do straszenia dzieci - to nie jest błąd w prowadzeniu postaci. Dzieciaki w tej scenie zanim przychodzi do nich Gorr, rozmawiają o tym jaki Thor jest wspaniały, bo uciął głowę Thanosowi, co de facto w tamtym momencie było najzwyklejszą w świecie zemstą - Thanos pozbył się kamieni, czyli nie stanowił żadnego zagrożenia, nawet nie zamierzał walczyć z avengers, zrobił co zamierzał i chciał umrzeć ze starości w spokoju. Gorr robi to samo - skręca głowę temu bogowi - dzieciaki zaczynają się wydzierać z przerażenia, a Gorr zadaje im w tym momencie proste pytanie: W czym Thor jest lepszy od niego? Przecież oboje zrobili to samo. Najśmieszniejsze jest to, że zabicie tego boga (jeżeli był takim samym chujem jak większość innych) przyniesie więcej pożytku niż zabicie tego winnego ale nieszkodliwego Thanosa. Ale nawet pomijając te rozważania, z punktu Gorra ma to jak najbardziej sens.
To, że Gorr na koniec filmu daje życie córce też ma sens. Na początku filmu Gorr jako ten zwykły "człowiek" modli się do boga aby uratował jego córkę nawet kosztem jego własnego życia - jedyne co się dla niego liczy to aby jego córka przeżyła - ale bóg oczywiście tego nie robi, bo jego własne aroganckie cele są ważniejsze od jego wyznawców, chociaż mógłby spełnić prośbę Gorra w mrugnięciu oka. Cała nienawiść Gorra do bogów wychodzi z tego że są aroganccy i jedyne co ich interesuje to oni sami. Później w tym shadow realm czy jak to się nazywa jest scena w której Gorr (chyba zapytany przez kogoś? nie ważne tbh) mówi, że tym czym się różni od bogów jest to, że nie jest hipokrytą. Na koniec filmu Gorr stojąc przed Eternity jest de facto wszechmogący - ma jedno życzenie ale może z nim zrobić co zechce - i w momencie w którym Thor odwraca się od niego i idzie do Jane, bo woli spędzić te ostatnie chwile życia z nią niż na bezcelowej walce z nim, w Gorze coś pęka (jestem pewien że w tym momencie jest flashback z nim i jego córka) i dochodzi do niego że stał się hipokrytą, tym bogiem z początku filmu. W momencie w którym wybrałby śmierć wszystkich bogów zrobiłby dokładnie to samo za co ich nie nawidził - wybrałby siebie, swoją personalną zemstę za śmierć swojej córki w momencie w którym może zrobić to co był gotów zrobić na początku filmu - oddać swoje życie za jej życie. To, że powierza życie swojej córki Thorowi (który jest bogiem) paradoksalnie ma sens - Thor jest tym bogiem którym on zawsze chciał aby jego bóg był - cały film Thor próbuje uratować dzieciaki, które nie są nawet w jakikolwiek sposób z nim spokrewnione, nawet kosztem swojego życia - dokładne przeciwieństwo innych bogów.
2. Jane - wątek jej choroby jest przeniesiony 1:1 z komiksu. I ogólnie moim zdaniem jest to po to aby ludzie mieli jakąś swoją reprezentację w tym superhero, tak jak ostatnio są wprowadzane wszędzie wątki lgbt, czy kiedyś czarnoskóre postacie. Ale pomijając to, moim zdaniem ten wątek jest super. De facto ten mjolnir nie jest w żadnym stopniu dla niej lekarstwem, nawet gorzej - on daje jej te te wszystkie moce ale też ją powoli zabija. Ogólnie ten wątek jest bardzo przyziemny w tym świecie superhero. Na przestrzeni filmu masz kilkukrotnie wspominane to, że do Valhalli mogą pójść tylko osoby które zginęły w walce i jest fajna scena z Sif w której ona mówi aby Thor ją zostawił i pozwolił jej umrzeć i pójść do tej Valhalli, a on odpowiada, że nic z tego, bo ona przeżyła tą walkę i to, że się powoli wykrwawi nic jej nie da. I w scenie po napisach widzimy, że Jane jest w tej Valhalli i ktoś mógłby powiedzieć, że to nie ma sensu, bo przecież Gorr jej nie zabił - no właśnie, ona zginęła w walce ale nie z Gorrem, tylko z rakiem.
EDIT
[obejrzałem jeszcze raz recenzję i zapomniałem o dwóch rzeczach:
Thor nie mógł podarować mocy Jane, bo to co ją zabijało (oprócz raka) była moc Thora. W filmie masz zaznaczone, że ciało śmiertelnika jest zbyt słabe aby przetrwać długotrwały kontakt z boską mocą.
W komiksach też nie istnieje lekarstwo na raka i przyczyną dlaczego nie istnieje jest to aby pokazać, że nie każdy problem czy chorobę nawet w tym idealnym świecie da się rozwiazać nauką, magią etc, aby pokazać że też są rzeczy które nawet przerestają superbohaterów ]
I parę rzeczy:
•Thanos z 2018 nie mógł udać się do Eternity, bo nie wiedział o Stormbreakerze - dowiedział się o nim jak Thor prawie go zabił.
•Thanos z 2012 tymbardzij nie mógł, bo Stormbreaker został wykuty w 2018
•Thor dowiedział się o tym, że Stormbreaker jest kluczem dopiero z zapisków Gorra
Nie napisałem tego z powodu aby udowodnić wszystkim jaki ten film jest genialny i zmusić do jego lubienia, bo totalnie zdaję sobie sprawę że nie każdemu musi się on podobać. Jakby nie patrzeć jest to specyficzny film, który nie trafi do każdego. Napisałem to, bo mam trochę inne zdanie o tych wątkach.
Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś. Tylko dodam co do wątku raka i Jane, że to jest jeden z najważniejszych wątków Mighty Thor w komiksach, a piszę to jako osoba, która komiksów z nią nie czytała, ale i tak o tym wiedziałem. Gdyby pozbawić tego wątku Mighty Thor, to tak jakby pozbawić, nie wiem, np. Supermana kryptonitu.
@@michax77 imo złe porównanie:
kryptonit nie tworzy postaci supermana - jest po to aby superman posiadał jakąś słabość
rak jest częścią postaci Jane - jest tym co ją tworzy
Ale rozumiem o co ci chodziło
@@fanatyk_pizzyPrawda, że porównanie nienajlepsze, ale rozumiesz o co mi chodziło. Nie mogłem sobie przypomnieć tak na szybko żadnego superbohatera, którego częścią jest choroba. Dostałem zaćmienia umysłu, więc napisałem co pierwsze przyszło mi do głowy, czyli Supcio i kryptonit.
@@michax77 Myślę że to jest dosyć jasne co miałeś na myśli, przynajmniej ja od razu zrozumiałem o co ci chodzi xD
+ drogę do eternity znali tylko bogowie także thanos nawet nie wiedział o jego istnieniu pewnie
Świetne kino rozrywkowe i tyle 7/10!
Świetny argument z rakiem, zgadzam się w 100%!
Największym problemem tego filmu jest brak równego balansu między powagą a komedią. W "Ragnaroku" żarty wydawały się niewymuszone i przez to fajnie współgrały z momentami poważniejszymi. Tutaj już jest większy problem. Dzieją się dramatyczne sytuacje (rak Jane na przykład) ale wiemy że Taika nie odpuści i gdzieś tam będzie to próbował obudować humorem. To nie zagrało najbardziej. Poza tym te ostatnie Marvele nie wyglądają za dobrze. Nie wiem czy to jakieś cięcie kosztów czy już taśmowa rutyna i się do tego aż tak nie przykładają ale wizualnie to jest bieda.
(+) 1. Wątek Jane i Thora - przeżyłem miłe rozczarowanie, bo jednak między nimi zaiskrzyło, choć ich interakcje to głównie mega beka. Natalie nie była taka sztywna jak w poprzednich odsłonach. 2. Bekowe kozy :D (oraz nawiązanie do mitologii nordyckiej). 3. Zazdrość Thora o Mjolnir. 3. Gorr w wykonaniu Ch. Bale'a - świetne dramatyczne sekwencje. Zgodzę się z Tobą Michał, że te sceny jakby z innego filmu, a Bale gra "za dobrze". ;) 4. Przedstawienie z aktorami (M. Damon, S. Neill, L. Hemsworth. M. MacCarthy) - super parodia/pastisz.
(-) 1. Wątek ze Strażnikami - za krótki, poza Starlordem pozostali jakby w tle, prawie nic nie mówią; miałem nadzieję na dłuższy crossover, a oni się zwinęli po popisówce Thora. 2. Powrót znanych postaci: np. Lady Sif, której nie widzieliśmy od Thora 2 (nie liczącąc cameo w serialu Loki) - w jakże nieznaczącej roli, sidelined na maksa. 3. Nachalne wątki LGBT - wprost lub w żartach tzw. inside jokes. 4. Zakończenie i Thor w nowej roli (?) - WTF. Już po scenie otwierającej film z Gorr'em (nomen omen świetnej) i znając historię Mighty Jane Thor z komiksu nie byłem w ogóle zaskoczony zakończeniem tzn. tym jak ostatecznie zachowa się Gorr i co się stanie z Jane.
Tego typu humor - z dystansem, trollowanie, autoparodia, puszczanie oczka do widzów uważam za duży plus i bardzo doceniłem w Thorze Ragnarok, ale w tym filmie było tego za dużo, często budził mój niesmak lub grymas na twarzy.
Traktując ten film jako niezobowiązujące kino rozrywkowe, nie można temu filmowi nic zarzucić. Film i tak na siebie zarabia, bo ludzie czy im się on spodoba czy nie i tak pójdą z ciekawości do kina. Jednak jako fan tych postaci i filmów od samego początku nie podoba mi się kierunek w jakim idzie to kino. Jak dla mnie ten komiksowy serial ładnie zamykają A: Endgame i S: No Way Home. Nie potrzebuję już kolejnych filmów czy seriali. Kolejne filmy próbują się prześcigać w swojej wtórności, albo na siłę żonglują gatunkami (co może być zaletą), ale nie wpływa to dobrze na same historie czy postacie (np. nie jestem fanem nowej (z dupy) przemiany Scarlet Witch).
Pozdro Michał - keep up the good work.
Świeżo po wyjściu z kina myślałem nad oceną 7 z wielkim plusem.po czasie schodzę do 6+/10. Przemyślałem sprawę, i uważam że pan Waititi trochę nas oszukał. Od wielkich reżyserów powinniśmy jednak trochę więcej wymagać. Za dużo widzę problemów w tym filmie, i dobra zabawa podczas seansu, tego nie zakryje.
film został mi polecony jako idealny na PMS :) i nie zawiodłam się ;)
Ey ey, a przed nowym LOTR'em (który raczej za dobry nie będzie), może byłby miesiąc dwóch trylogii Jacksona?
Podbijam!
Dawno się tak w film emocjonalnie nie zaangażowałem. Śmiałem się na głos i było mi w chuj smutno. Nie umiem patrzeć na ten film w sposób logiczny, poprostu nwm dlaczego, ale siadł mi niesamowicie xD
Twoja wizja i scenariusz bardzo mi się podoba ! Może pora na jakieś studia w tym kierunku ??? :)
Zajebista koszula, gdzie kupiłeś?
Czekam na BCS ;p odcinek 06x08 sztos
Właśnie wróciłem z kina i od razu mam spoiler talk do słuchania na siłkę.
Wyczucie Michała TOP
Zapłaciłbym jeszcze raz żeby zobaczyć ten film z twoimi zmianami
Mi wątek z kozami się podobał, ponieważ było to wciśnięcie elementu z mitologii do filmu w całkiem przystępny sposób. Thor miał 2 kozy, był chyba nawet nazywany władcą kóz. Kozy te były źródłem jego pożywienia i po świecie zawsze wracały.
Słuchałbym jak konfrontujesz się z chłopakami z Napisów Końcowych, bo często jak coś mówisz to aż się prosi, żeby ktoś odbił piłeczkę i omówił dany temat z innej strony i pokazał, że może jednak się mylisz. Przy okazji bardzo potrzebuję też, żeby ktoś chłopakom z Napisów pokazał gdzie oni się mylą i no idealnie byś się w to wpasował.
.
A ogólnie to Hemsworth będzie grał Hulka Hogana i dlatego wszedł na taki cykl.
Moje marzenie żeby chłopaki z napisów zaprosili go do siebie
Trochę w tej boskiej krainie liczyłem na drobne cameo/smaczek konshu, który siedzi zażenowany, łapie sie za głowe i mówi coś w stylu "co ja tu robie" jak np zeus rozebrał thora
To akurat było śmieszne
gorr nie chciał zabić dzieci, to był wabik na Thora, i straszył je tylko po to, aby przekazać im swoją ideologię, tłumaczyłem im że gdy te śmiały się z ściętej głowy thanosa to było ok, a gdy on urwał łeb temu wężowi go są przestraszone
super koszula
wątek porwania moim zdaniem działa.
zauważ, że on był zatruty mieczem... trochę płasko przeszedł Ci ten fakt.
tak jak prawo niespodzianki w netflixie.
ale przez ten miecz nie kupuję końcówki od momentu gdy.. fakt dylematy córka i jane - też o tym pomyślałem. propsy
No właśnie kluczem do motywacji Gora był wpływ miecza
Przed endgame thor był moim ulubionym bohaterem mcu, potem był nim spider-man. w love and thunder thor się odkupił i teraz znowu jest
Szczerze mówiąc to zakończenie trochę mnie zaskoczyło. Liczyłem bardziej na to, że Thor przekona Gorra, żeby ocalił swoją lubą. A tu dostaliśmy nie dość, że śmierć (powiedzmy =p) Lady Thor to jeszcze w sumie przekonał swojego przeciwnika, a nie po prostu zlał na kwaśne jabłko.
FYI: The Expanse czeka na odkrycie =p
Fajne sceny: początek z GotG, z gorrem, na arenie z innymi bogami, z kozami, większość żartów
Nudne/słabe sceny: cała reszta
Ogólnie max 6/10 ale po Taice się więcej spodziewałam
Czy ja dobrze pamiętam, że wśród bogów był bóg cieśli?
Był, Thor go wymienił jako jednego z najpotężniejszych
@@kuba31655 Miło, że Go przemycili w tym tłoku bogów i poglądów.
Ogólnie postać Jane jest wciśnięta na siłę.
Dawaj recenzję nowego odcinka Zadzwoń do Saula - chyba najmocniejszy w całym serialu póki co...
Na 100k subow, zrób jakaś scenę czy część filmu po swojemu z low budget cosplay I gra jak na tik toku - 1 osoba przedstawia wiele postaci:)
Spoiler Alert
Dla mnie bardzo dziwne było postępowanie Gorra w finale, nie siada mi ten koncept magii miłości, magicznie nagle przejrzał na oczy, całą wieloletnią nienawiść do bogów przekuł w odrodzenie swojej córki żeby oddać ją na wychowanie komu? Bogu. XD
Jane zniszczyła Necrosword czy jak on sie tam zwie, a to głównie on jak taki demon nakręcał na zabijanie bogów, więc to jeszcze nie jest najgorsze według mnie.
To jest tak zwany redemption ark. Zrozumiał, że Thor to dobry człowiek i że popełnił błąd.
I tak lepiej wykonanie niż w finale Dr Strange'a 2. A w sumie chodzi o to samo. Miłość cię uleczy (klisza straszna).
@@igorpodemski9596 rozumiem motyw odkupienia, ale kurcze nie podoba mi się robienie tego w odstępie jednej sceny, gdyby Gorr miał jakiekolwiek rozkminy wcześniej, parę minut ekranowych gdzie widzimy go z jakimiś problemami właśnie na temat mordowania Bogów, byłoby to jakąś podbudową, która czyniłaby tę błyskawiczną decyzję sensowną.
@@goodkid13-6 był by hipokryta gdyby podtopił inaczej
Ja po godzinie odpadłem bo żenada była za duża
Sam pomysł z tym że Thor ma magię aby przekazać komuś moc, jest git ale wykonanie w jakim to zrobili kompletnie mi nie Siadło.
Podobał mi sie to dlatego, że wcześniej mamy scenę jak przypadkiem Thor zaklnął mjolnir aby bronil Jane i to polubiłem to dlatego, że odpowiedziało to na moje pytanie - skoro Odyn używał magi, jego żona też, loki był silnym czarodziejem, czemu thor nie potrafił żadnych zaklęć?
I właśnie to pokazuje że thor miał te moc ale nie umiał jej używać i zrobił to jedynie przypadkiem na mjolnirze a potem już świadomie na tych dzieciach
Ale samo wykonanie że na tych dzieciach dał to bez sensu i słabo to wyglądało IMO
Ale samo wprowadzenie i wyjaśnienie że thor potrafi w magię ale nie wiedział o tym i nie umiał jej używać podobalo mi sie
Michał, wiem, że masz w głębokim poważaniu to czy film jest oparty na komiksach czy nie , ale historia Jane i jej choroby jest żywcem wzięta z komiksu, także jej zakończenie i scena po napisach są inspirowane bezpośrednio komiksem Mighty Thor. Niestety tuż przed pójściem do kina obejrzałem sobie The Complete (Comic Book - mój przypis)) History of Marvel's Jane Foster (kanał: MerryMarvelite) i mimo nieoglądania zwiastunów zaspoilowało mi to cały wątek Jane w filmie.
Na szczęście wątek Jane i Thora był najjaśniejszą stroną tego filmu (a byłem bardzo sceptycznie nastawiony do powrotu Natalie Portman do tej roli - dotychczas nie czułem żadnej chemii między Hemsworthem i Portman).
Kurde, stary, pierwsza recenzja, w której mam wrażenie, że się pogubiłeś. Zacznijmy od tego, że cała historia jest spięta narracją Korga - wprowadzająca nas w schemat baśni opowiadanej przez dziadka - dziadka, który dużo widział, ale czasem koloryzuje, czasem czegoś nie pamięta, przekręca, ale ciągnie tę historię, żeby doprowadzić nas do morału. Bo dopóki widzimy w tym historię opowiadaną, to można zgodzić się i na krzyczące kozy i na codzienne życie z rakiem i Zeusa z błyskawicą i rycerzy i damy i wszystko co jest w kanonie baśni! A jak się tę baśń zaczyna za poważnie traktować i "rozkminiać", to albo dostajemy The Boys (dobrze), albo nową trylogię Gwiezdnych wojen, gdzie mamy np. dialog, że jakiś tam handlarz bronią dostarcza statki jednym i drugim (niedobrze).
I koniecznie musi być w takiej baśni artefakt (np. stłuczone przez szatana lustro), który powoduje, że niezbyt zły człowiek staje się zły (Pod wpływem miecza Gorr porywa dzieci), ale odciecie go ma szansę na odwrócenie losu. I koniecznie w tej baśni muszą być proste archetypy, które poprowadzą do morału, bo to nie jest film dokumentalny o ich życiorysie, tylko baśń. A morał jest całkiem ciekawy, zwłaszcza jeśli zauważy się, którego z bogów nie było na imprezie u Zeusa.
Przeczytaj coś Andersena albo braci Grimm, obejrzyj ponownie.
Hola hola. Nie mówię, że Bale nie wybija się na tle reszty antagonistów w mcu, ale Elizabeth Olsen, Michael Keaton czy Tony Leung Chiu Wai byli wybitni jeżeli chodzi o oddanie swoich postaci, ich głębi i emocji. Dzięki nim mogliśmy rozumieć te postacie i Bale tutaj wcale nie jest wyjątkiem. Choć jest świetny
Słuchając zarzutów względem Eternity nie zgadzałem się z Tobą aż do momentu gdy wspomniałeś o Thanosie. To było tak trafne, że aż zabolało XDD
Lubię pisać w trakcie oglądania recenzji i odnosić się do poszczególnych fragmentów nawet jak nikt tego nie przeczyta. Tutaj muszę odnieść się do tematu raka i wymyślonego lekarstwa. Właśnie to jest piękne i tragiczne zarazem, że leku na raka nie ma. Można zejść się z ex, polatać drakkarem ciągniętym przez mityczne kozy, mieć moce boga piorunów, odwiedzić miasto bogów i uratować świat, ale raka nie wyleczyć. Dlatego ten wątek dla mnie mocno wybrzmiewa, że dla Jane nie było ratunku, ale ona mimo to walczyła do końca. Z Gorrem i z własną chorobą. Dzięki czemu trafiła do Valhalli. Dla mnie Taika jest mistrzem rozkładania tonów filmu i nawet jak przez 90% filmu to gagi, te 10% poważnych scen jest emocjonalnie oddana wybitnie. Śmierć Odyna w Ragnaroku czy Jane w LaT nie są przełamywane żartami, w przeciwieństwie do większości poważnych scen w innych filmach marvela
Nie było trafne Thanos po prostu nie wiedział że istnieje coś takiego jak eternity i tyle
To jest słabe, bo mają maszynkę co drukuje tkanki, a nie mają leku na raka lol
@@ILoveCompany no tylko tu o Eternity wie większość obsady xD
@@sygin9563 no nie moja wina, że lek na raka jest tak trudny do wynalezienia
@@doriankrzebietke5518 no i co z tego Thanos nie wiedział że istnieje coś takiego jak eternity
Bardzo bym chciał zobaczyć Cię na napisach końcowych
Cały humor filmu jak dla mnie zajebisty, dostałem to czego się spodziewałem po Ragnaroku od Taika W. Fakt faktem nie przebija trzeciej części.
Z rakiem Jane w komiksach było to lepiej wyjaśnione, terapia przynosiła jakieś tam skutki w walce z rakiem, ale Jean podniosła młot i stała się Potężną Thor, tylko że Miormir wzmacniając ją wyplukiwał całą chemię i lecząc fizycznie Jean de facto odnawiał jej raka, tak że ona przemianami się wykańczała, mając wybór albo być bohaterem albo się leczyć
w filmie też to jest w ten sposób wyjaśnione xd
Zgadzam się z tym, że Bale zagrał za dobrze swoją rolę jak na poziom artystyczny filmów MCU. Mam jeszcze jedno odczucie związane z Jane foster i jej chorobą. Skoro istnieje coś tak potężnego jak filmowe Eternity, które zdolne jest wskrzesić córkę Gorra to czemu Thor i Jane nie pomyśleli o tym by wykorzystać to do uleczenia jej bez ingerencji bogów. Pozdrawiam
Zapomniałeś wspomnieć o scenach po napisach ;)
O, zaskoczenie, myślałem, że dziś to będzie recka nowego odcinka Better Call Saul
Ta część Thora była na prawdę słaba. Jestem falem Ragnaroku ale żarty w najnowszej części były niesamowicie cringowe i dziecinne. Były ciekawe elementy jak Gorr albo choroba Portman ale zostały zaledwie liźnięte a później zgwałcone masą słabego humoru. Miałem wrażenie, że większość żartów było na siłe. Do tej pory widziałem coś ciekawego w każdym filmie MCU natomiast ten to dla mnie takie 4/10
Może sobie dopowiadam, ale ja w pierwszej walce ze szpagatem widziałem wręcz wprost nawiązanie do Kung Fury i już wtedy wiedziałem, że humor mi się będzie podobał :v
up
POPROSZĘ RECENZJĘ NOWEGO ODCINKA BETTER CALL SAUL ASAP
Ej a w sumie w endgame thor miał mjolnira, którego zabrał z przeszłości. Czy pod koniec filmu zwrócił go z powrotem czy coś, że w love and thunder go nie ma?
Kapitan Ameryka go zwrócił razem z kamieniami
Ten film to kompletna porażka, ostatni raz tak poirytowany siedziałem w kinie na The Last Jedi.
Thanos nie wiedział o eternity i drodze do niego, tylko bogowie to wiedzieli było w filmie
Tak tak, ale wiedział gdzie szukać sześciu kamieni nieskończoności w którym każdy był skrywany w najbardziej tajemniczych miejscach. Naciągane.
@@redemption1580 przecież w poprzednich filmach było wyjaśniane w jaki sposób Thanos dowiadowywał się o lokacjach kamieni
@@redemption1580 + kamieni nie znalazł w 2 dni
O ile pamiętam, Bifrost odpalał Haimdall, mieczem. Przeprogramowali na topora?
Od początku było wiadomo że Stormbreaker to tak potężna broń że jest zdolna otwierać Bifrost
Dla mnie wygląda jak parodia wcześniejszych części. Coś jak Naga broń
Ok to moja ocena Thora 4 to 4/10. Niestety uważam że ze wszystkich Thorów ta część była najsłabszą. Ale to moje zdanie.
Kozy: sztos!! Te wrzaski były prześmieszne! Christian Bale ♥️ uważam że dobrze wczuł się w rolę i naprawdę był miejscami przerażający.
Russel Jako Zeus do postaci bardzo pasował. Ale niestety ten akcent troszkę niedopracowany.
Jeśli chodzi o Jane. Miałam jednak nadzieję że zrobią to tak że Mjolnir nie dość że da jej siłę, ale że też ją wyleczy. Niestety poprowadzili to troszkę w inną stronę 🤷
I w momencie kiedy Thor obdarował dzieciaki swoją mocą tymczasowo, przebiegło mi przez myśl "a czemu nie zrobił tego wcześniej?".
Tak. Wiem. Nie byłoby wtedy filmu prawda? 😂
Ten film to troszkę pomieszanie z poplątaniem. Wiele scen było typu "yyyy ale o co chodzi" a kilka było świetnych.
Ogólnie dobrze się bawiłam, choć miałam dwa momenty poczucia chwilowej nudy. Ale to krótko.
To chyba tyle ode mnie. Więcej grzechów nie pamiętam 😁 pozdrawiam
Najgorsze to zrobienie z Thora debila znowu, po tej jego całęj przemianie i chuj z infinity endgame itp. ale na sam koniec ragnaroku już był kimś innym. Obstawiamy kogo nie spedalą w mcu.
Pytanie mam skad w filmie jest mjolnir? Wyjasnili to?
Tak wyjaśnili to w filmie
@@justynagralla2359 ok dzięki
No właśnie tak się spodziewałem przy bezspoilerowym talku że dasz 7, a tu poszła 8 - ale się ogarnąłeś :P (komentarz oczywiście żartobliwy, tam czasami widzę, że się denerwujesz na komentarze - co rozumiem bo nie da się wyczuć tonu głosu po suchym tekście)
Mogli zrobić Thora trochę jak kulturę z homecoming 24:00 e jak dla mnie dobrze że tego nie wprowadzili nie chciałbym Jane za Thora
Oglądam w kółko the Walking Dead z siostrą więc śmiać mi się zachciało gdy powiedziałeś o tym że Gorr będzie zabijał tylko złych bogów
Wyobraziłem sobie Gorra pytającego każdego boga:
- Ilu szwendaczy zabiłeś?
- Ilu ludzi zabiłeś?
- Dlaczego?
Właśnie mi przypomnialeś/aś, że miałam po raz setny obejrzeć TWD od nowa
Thnx👌🧡
@@rainey_1.618 jesteś człowiekiem kultury 😌🤍
Czekam na finał 11. sezonu :3
@@maniek_ball ja również 🙏👑
Jeśli miałbym do wyboru, iść drugi raz na Thora albo trzeci raz na Top Gun, wybrałbym Top Gun xD
Wydaje mi się, że w scenie z dziećmi rolę raczej odegrał fakt iż dzieci są godne z założenia. Nieskażone jeszcze dorosłymi cechami jak chęć władzy czy pycha. Tak ja bym to sobie tłumaczył
Bardzo mi się podobało. Świetny autorski film, może nie tak dobry jak "Ragnarok", ale przynajmniej z każdej strony nie wylewa się styl MCU jak np. w ostatnim Spider-Manie.
W całej tej recenzji zapominasz, że MCU to w 30-40% "wink" w stronę ludzi czytających komiksy, i tu właśnie jest problem np. z Jane i jej rakiem, który komiksowo jest legit.
Apropo' sJane i jej raka czy też Twojego podejścia typu "jakiś bóg mógł ją uleczyć" to wpadamy w paradoks Frodo i jego podróży do Mordoru na skrzydłach orłów... można ale wtedy nie dostajemy najlepszego fantasy w historii książek i kinowych ekranizacji.
I tak. Narzekasz strasznie na ten film, a już po Ragnarok można było się spodziewać, że Thor będzie raczej komediowo głupkowatą postacią z lekkim patosem gdzieś na piątym planie.
Na co trzeba zwrócić uwagę to dobranie kawałków do cen jest idealne zwłaszcza w scenie z Thordziećmi jak Slash napierdzela jedną z najlepszych solówek ever a banda dzieciaków robi rzeź potworom z cienia :)
PS.
Nadal uważam, że powinieneś mieć grupę na FB gdzie będziemy mogli dyskutować jako społeczność o takich filmach :)
Grupa na FB bardzo tak!!!
Russell Crowe w kolejnej antycznej rol.
Gladiator w roli Rzymianina
A tu w Thorze 4 w roli greckiego boga
6:57 Ale wiesz, że on zabrał te dzieci TYLKO w celu zwabienia Thora do siebie?
UWAGA SPOILERY do Thora, Lokiego, Dr Strange, Eternalsów i ogólnie większości 4 fazy xD
Moim skromnym zdaniem cały szkopuł z 4 fazą jest taki, że wprowadzają od cholery jakiś problemów, które w końcu będzie trzeba rozwiązać. Mamy już multiverse, mamy juz Lokiego, gdzie została rozpizgana cała linia czasowa i musi to spotkać się konsekwencjami, szczególnie, że to wpływa na całe multiwersum (BTW W NOWYM THORZE NIE MA NAWET O TYM WZMIANKI), mamy już Celestian, którzy są poza wyobrażeniem jeśli chodzi o potęgę, mamy już bogów, których wprowadza Thor Miłość i Grzmocenie. No kurde, można się w tym pogubić. A i trzeba dodać Wande, która zapewne przeżyła upadek paru kamyczków na jej głowę XDD
Ogólnie, faza 1, 2, 3 MCU prowadziła nas do jednego kulminacyjnego momentu jakim była bezpośrednia walka z Thanosem, wszystkie filmy, Avengersi prowadziły nas wlasnie do momentu tego spotkania. Po drodze paru mniejszych bad guysów, ale suma sumarum widz czuł, że tam jest coś o wiele większego i to jak wszyscy wiemy skończyło się fenomenalnie. Do końca życia będę wdzięczny Braciom Russo i całemu MCU oraz wszystkim innym reżyserom, że mogłem iść na premiery tych filmów. Natomiast w czwartej fazie jest ogromny chaos. Po Eternalsach myslalem, ze dostaniemy MCU, w ktorym bedziemy walczyc z Celestianami albo z tym kto stworzył Celestian, wypadło mi imię lub że głównym złym będzie Knull, notabene jest pokazany jego miecz. Jednakże po obejrzeniu seriali i filmow z 4 fazy czuję się po prostu zagubiony i nie mam pojecia jak to miałoby się wszystko złączyć w jedną całość. Sam Thor Miłość i Grzmocenie mnie zawiódł, żarty dobre, oczywiście w pewnych granicach, ale sama historia totalnie mnie nie wciągnęła i sam oceniam film jako 5/10. No nic, zobaczymy co nam MCU przyniesie dalej.
Niestety Marvel leży obecnie twarzą w błocie i puszcza nosem bąbelki. Żenujący Spiderman (sory, po odjęciu fan serwisu to tam w ogóle nie ma filmu), przecietny Strange i absolutnie żałosny Thor (gdzie dodam że uważam Ragnarok za najlepszy film MCU). Strasznie mnie ten film rozczarował, przecież to ewidentne show dla dzieci 10-13, dramat... Thor znów jest debilem, scenariusz nie ma zupełnie sensu ,śmieszkowanie na siłe a zakończenie z tym że wychowuje dzieciaka Gorra jest tak absurdalnie słabe... Ja pierdziele jak to uniwersum się stoczyło... Na szczęście nadal mamy The Boys i Invincible..
Wtf is mjelnir?
Bale doczołgał się do boga RAPU i stwierdził że to nie rap tylko disco i postanowił wszystkich wymordować .Powinni mu zmienić ksywkę na Grande.
Szczerze powiedziawszy, od momentu w którym pojawił się motyw raka i Mjolnira dającego witalność itp. to sądziłem że Gorr koniec końców zabije Thora i to Jane zostanie tym nowym Thorem i zajmie jego miejsce. Pasowałoby to do polityki firmy, ale na szczęście tego nie zrobili. Wiele scen właściwie można by wyciąć z tego filmu i jedyne co by się zmieniło to to że jest krótszy. W miejsce dzieciaków na końcu można było wstawić kogokolwiek tak naprawdę, nawet paru jakichś bogów z tego jakiegoś panteonu którzy zgadzali się z tym co Thor mówił... no ale tak - ogólnie film był OK - gorszy od Ragnaroku, ale lepszy przynajmniej od Czarnej Wdowy i Thor: Mroczny Świat
Mjolnir nie dawał jej witalności, wręcz przeciwnie, niszczył chemię i hamował leczenie raka, a być może nawet dodatkowo wyniszczał jej organizm, gdyż ludzkie ciało nie jest przystosowane do boskich mocy.
zaryzykuje stwierdzeniem iz marvel się skończył. oni zbyt próbują.. nasycili uniwersum taka iloscia poteznych istot że właściwe nie ma juz stawki o ktora mozna by walczyć. rip marvel?
Chyba tak. Dla mnie ten wielki serial skończył się na endgame. Teraz to juz są marne popułczyny tego co było kiedyś. Poszli na ilość a nie jakość i teraz mają, ciekawe czy jeszcze któryś film marvela zarobi 1mld
@@sygin9563 prawie każdy zarabia 1mil
@@Jestem_Batman umiesz czytać? Mld nie mln :P
Ogólnie paru scen widzę, że nie zrozumiałeś.
Poproszę recenzję z Netflixa "Pod wiatr" 💥💥💥💥
Cóż... W miarę wierne komiksom bo Gorr wytworzył w sobie ideologię że wszyscy bogowie muszą umrzeć
No i marvel się kończy, tak jak SW i dobrze, niech disney już do końca zarżnie te marki, będzie święty spokój.
w ogóle ta aktorka grająca Jane jest isną weteranką grania 2 typów ról
Zakochana w głównym bohaterze
Trup
:D
Moulin Rouge
proszę
please
na! (po śląsku)
No takie to było fajne że hej dziecko strzelające z misia Xd.
ten film to parodia Thora tam absurd absurd przegania.
Chociaż by ta Thorka jakim cudem nauczyła się walczyć skoro była zwykła panią naukowiec rozumiem dostała moc ale w scenie na początku pokazują jak Thor już od dziecka brał udział w bitwach a okazało się że lepiej walczy jego dziewczyna która była naukowcem.
Najbardziej lubię, jak gadasz o filmach spojlerowo 🧡💛💚💙
To z straszeniem dzieci wyjaśnili jako to że on chce ich nauczyć że na bożkachnie ma co polegać
2 ta wieczność to byt w komiksie i mcu.
3. Z tego co słyszałem osoby z rakiem chwała ten wątek. Po za tym w komiksach też był tylko bardziej rozbudowany.
4. Korga bym z filmu usunoł. I brakowało mi jak by jakiś mało użyteczny się dołoczył do nich po czasie. Coś w stylu przekonałeś mnie itp
Bogiem Gorra był Bóg Rapu joł
Byłem widziałem ,spoko żarty lubię taki humor ale tak ogólnie mam wrażenie że kończą się pomysły już na te flmy Marvela ,ostatnio doktor strange to samo niby fajnie ale ile można to samo pokazywać tylko
Ten film oglada się ok…do momentu „Olimpu” później jest coraz większy zjazd zakończony scena z dzieciakami…
chyba nie będę wyjątkowy ale uj kiedy Hari potta?
Christian Bale mnie zachwycił,ukazał jak ograniczony aktorsko jest Hemsworth .Ogólnie film mnie trochę rozczarował , szczególnie końcówka. Dodatkowo zupełnie nie śmieszą mnie te takie żarciki mimiczne bohaterów.
Akurat sceny z dziećmi będę bronił, bo IMO w tej scenie Goro właśnie włączył się instynkt ojcowski i chciał dzieci nauczyć by nie wierzyli w bogów. Co do sceny z Eternity kompletnie się zgadzam, o wiele za łatwo było do niej dotrzeć w porównaniu do zdobycia 6 kamieni nieskończoności. Co do wątku Padme... Wróć, co do wątku Jane znowu się nie zgodzę, z uwagi na specyfikę tego jak rak działa, nawet jak jacyś kosmici mieli by lęk na raka dla nich, to ten lęk by nie zadziałał ziemian. Oczywiście np. Creek albo nawet Synister, poprzez zabawy z genami mogli by wyeliminować możliwość powstania raka w przyszłych organizmach ale nie wyleczą już istniejącego raka u kogoś.
Po endgame ciężko utrzymać MARVELOWI tak wysoki poziom ale Spiderman dał radę. Thor mógł być epicki a był..
To chyba jest córka Waititiego...
Mnie się film podobał, dobra rozrywka.
Ale alternatywna fabuła wydaje się rzeczywiście ciekawsza 😌😆
Film 6/10 max :/
czekamy na HAREGO!!!!!!!!!
Nie