Nóż bushcraftowy Dożyn od KW Knives
HTML-код
- Опубликовано: 13 сен 2024
- Nóż bushcraftowy? Klasyka - szlif scandi, agresywna węglówka (52100/NC4), spearpoint ułatwiający np. wiercenie i robota obozowa. Plus nowoczesne wykończenie - czyli Dożyn od KW Knives hartowany na bainit.
Zasubskrybuj👉 tiny.pl/t7vn3
Zostań Patronem kanału 😘 patronite.pl/EDC
😍Ręcznie robione portfele, pasy, pochwy etc: edcleatherwork...
🥋Koszulki, bluzy i gadżety EDC: ekwipunek.cups...
#nóż #bushcraft #knife #outdoor #survival
Jesteśmy oficjalnymi ambasadorami Revolution Race: www.revolution...
Stały kod rabatowy dla Widzów: EDC15
Linki do Kamila (zostawcie po sobie znak, niech social media się kręcą :))
IG: / kw.knives
Fb: www.facebook.c...
YT: @poradnikcp1466
artykuł u Melona: blog.melontools...
Możesz do mnie napisać: marek[małpa]edc.com.pl
Znajdziesz nas też tutaj:
/ ekwipunek
/ marek02034677
/ edc_bushcraft_polska
Zakochałem się w "metalu" 😍 mój szacunek dla Pana Kamila, fantastyczne narzędzie 👏
Moje najbardziej nietypowe używanie noża (potrzeba jest matką wynalazku... ok, ok bez ściemy, strach świetnie budzi kreatywność 🙃 ) miało miejsce w 2017. Nie wiem czy pamiętasz, ale miesiąc wcześniej mocno wiało, a ja wymyśliłem sobie, że zabiorę swoją sympatię na "romantyczny" weekend do lasu, gdzie objawię się jej jako Marek Perepeczko z Janosika. Około godzinę po rozbiciu sprawdziłem na telefonie, że nadciąga duża burza, a że niebo na to nie wskazywało pomyślałem sobie, ze wespnę się na drzewo, aby rozejrzeć się dokładnie. Nóż zaklinowałem w dziupli/dziurze w drzewie i służył jako pierwszy stopień, bo tylko tak mogłem sięgnąć większej gałęzi.Choć wyjazd się nie udał, bo po kilku godzinach musieliśmy się ewakuować, to z dziewczyną jestem do dziś, a przez kilka dni byłem wpisany w jej telefonie jako "Bear Grylls". Dlatego moje najbardziej nietypowe użycie noża to zdobycie serca swojej przyszłej żony :)
Próbowałem przypomnieć sobie sytuację nietypowego użycia noża, ale zdałem sobie sprawę, że taka nie miała miejsca. Nóż nigdy nie jest jedynym narzędziem, które mi towarzyszy, zawsze mam inny szpej, który noszę, aby pomagał poradzić sobie w nieoczekiwanych sytuacjach.
Bardzo ciekawa konstrukcja. Chętnie bym przetestował.
Wizualnie trafia w gusta. Nie ma przerostu formy nad treścią z jednocześnie zdrowym ascetyzmem. Szlif do bushcraftu ok, tak jak słusznie zauważyłeś zwłaszcza przy 3-3,3. Nie jest szyną, a jednocześnie zrobi swoje. Dupka wystawiona w rozsądny sposób, co pozwoli skrobać etc.
Słuszna uwaga co do grubości rękojeści (tym bardziej, że nie każdy korzysta z rękawic) i jelca.
Myślę że warto by było poprawić kształt pochwy.
Naprawdę szczerze mu kibicuje bo widać że chłopak znalazł własny pomysł na nóż, a cenę ustawił rozsądnie.
Marku dziękuję, za świetną i kompletna recenzje. Widać że go pomęczyłeś 😉 Dlatego cenie Twoje recenzje.
Co do pytania bo zapomniałem. Czytając komentarze odnoszę wrażenie że jestem ubogi w nożowe doświadczenia 😂. U mnie niestety "nudnie" robi wyłącznie to do czego jest przeznaczony. Ale za to dbam o niego tak, jak jak się dba o dobrego towarzysza.
Ja najbardziej nieoczywisty sposób wykorzystania noża miałem gdy przyszedłem na miejsce gdzie niestety przewija się sporo ludzi. Czyli wiadomo, dookoła syf. Było to zaraz po zakupie jakiegoś no name full tanga z plastikową pochwą za całe aż 30 zł. TAK 30, nie 300. Wymyśliłem, że sprawdzę sobie go dość kreatywnie i będę zbierać nim te śmieci. Znalazłem badyl, przywiązałem do niego nożyk i tak powstałym nabijakiem, zbierałem dookoła leżące puszki, plastikowe butelki czy jednorazowe grile. Fajne doświadczenie bo bawisz się nożem i robisz porządek aby samemu móc odpalić ognicho i coś zjeść w lesie, a nie na śmietniku. Wszystkiego najlepszego leśni wariaci!
Batoniwanie nożem BE BE ! Chociaż temu nożu ,chyba bez różnicy 😉 pancerny skurczybyk 👏 a najmniej oczywiste używanie noża … przebijałem odciski na piętach … kanapki później nigdy mie smakowały tak dobrze …
Pozdrawiam .świetna recka 🖐️
W terenie, na biwaku przy pomocy noża obozowego zmniejszałem ból i rozmiar guza na głowie. Fachowo, skutecznie, ... na nożu nie ma śladu. P. S. Gratulacje dla wytwórcy recenzowanego ostrza - ładna robota.
Ale dostał w kość potężnie.Pancerne narzędzie. Ludzi, którzy robią coś takiego, warto pokazywać i promować. A cena uczciwa.
Nie oczywiste wykorzystanie noża... Zdarza mi się wykorzystać go jako haczyk/wieszak wbity w drzewo świetnie daje radę. Przy budowie potrzebowałem wypoziomować jako że byłem sam nóż służył mi jako wsparcie na którym oparłem jeden koniec drugi w tym czasie mogłem spokojnie ufiksować.
W cudownych harcerskich czasach teoretycznie nieoczywistym zastosowaniem była zabawa nożem w postaci „gry w noża”. Kolejne figury i rzuty które trzeba było wykonywać wbijając noz w ziemie - z palca, nadgarstka, łokcia, kolana, nosa, z jednym obrotem, z buły itd :) kto nie wykonał figury w kolejce ten powtarzał ja w następnej. Tak, wiem, tępilo to klingę ale za to jak budowało wyczucie środka ciężkości narzędzia! :) super czasy, piękny noz. Pozdrawiam edcowiczow ✌️
To ja będę pierwszym komentującym, żeby Marek ewentualnie zalajkował :)
Ej, więcej lajkuje niż pierwsze, ale dobra, niech będzie, mosz serducho ;)
@@ekwipunekdzięki :) Odwzajemnione!
Doskonała recenzja (jak zawsze z resztą). Pozdrawiam serdecznie całą ekipę EDC😊
Świetna recenzja i kapitalny nóż, zastanawiam się nad czymś takim. Napewno zajrzę na kanał Kamila. Dzięki 👍. Pozdrawiam serdecznie wszystkich oglądających.
Podczas dojazdu samochodem na obozowisko złapałem gumę, lewarek wbijał się w podłoże więc użyłem noża(schrade) jako podkładki pod podnośniki.
Odkręcanie rozbitej żarówki w motocyklu 🗡️💡🙆 Z 10 lat temu wracając motocyklem w nocy z Niemiec przepaliła mi się i rozbiła tylnia żarówka i nic o tym nie wiedzieć . Co chwilę ktoś krzyczał do mnie z samochodu ale nic nie rozumiałem dopiero jak się odwróciłem zobaczyłem że nie mam światła 🙆. Zatrzymałem się na stacji paliw , kupiłem nową żarówkę ale nie miałem czym wykręcić a że nóż zawsze jakiś w kieszeni jest to użyłem noża do wykręcenia rozbitej żarówki 👍😉 . Od tamtej pory zawsze mam multitoola w kieszeni lub plecaku albo w kufsze motocykla , nigdy się z nim nie rozstaje 👍😉
Czort od Siadaki, że niby dawno? Ha. Kto pamięta Tofika łapka pod komentarzem.
Nieoczywiste??? zaraz... zaraz... mam. Kiedyś dorabiałem sobie roznosząc rachunki za internety (jakieś 19 lat temu). Wiadomo jak ludzie reagują na takie indywidua, w sobotę, wcześnie rano o 10. No więc żeby nie dzwonić, nie zbierać opierdzielania, otwierałem sobie nożem drzwi do klatek schodowych. Wystarczyło odciągnąć lekko skrzydło i ostrzem przesunąć języczek. No ale to jest przecież oczywiste. W zasadzie nóż jest tak pięknym i mądrym wynalazkiem, że trudno uznać jakąś pracę nim za nieoczywistą. Także pozdrawiam serdecznie 🤘 git koszulka
Mojej Morki używałem jako dłuta pszczelarskiego, do pasieki zdarzyło mi się pojechać z pustym zasobnikiem a bez noża nie wychodzę z domu więc dym zrobiłem z zerwanych traw, a podważanie korpusów i ramek poszło Morką
Bardzo solidnie wygląda ostrze. Rzetelna robota.
Najbardziej nieoczywisty sposób używania noża obozowego, cóż pare lat temu bawiłem się w offroad (okolice w których wcześniej mieszkałem były do tego świetne). Pewnego razu pojechaliśmy na dwa auta ze znajomym w teren który był nam znany, ja oczywiście byłem wtedy trochę takim freakiem jeśli chodzi o bushcraft i techniki survivalowe więc targałem ze sobą wszędzie gdzie się dało mojego starego SRK z aus8. Dnia w którym wybraliśmy się w teren samochodami działy się różne rzeczy, od nagminnego używania wyciągarki w drugim samochodzie po momenty gdy woda wlewała się do samochodu. gdzieś około wieczora gdy zrobiło się ciężko, zderzak w moim samochodzie się wygiął, powgniatał i ledwo trzymał się na zawiasach hacząc o podłoże i lewe koło (przez najechanie na konar który był zasłonięty
krzewami rosnącymi wzdłuż trasy). niby nic ale musiałem tym samochodem jeszcze wyjechać z terenu, nie chciałem demontować tego zderzaka. tak więc za pomocą wcześniej wspominanego SRK „naprostowałem” część zderzaka w miejscach które by nie pękły a z jakiś korzonków zrobiłem prowizoryczne trytytki. Finalnie, wyjechałem z tamtąd ale auto i tak wymagało dalszego, mniej leśnego serwisu;).
a sam nóż, petarda. życzę sukcesów twórcy tego ostrza:)
ps. tamtego dnia w którym wspomniałem wyżej, za cholere nie mielimy innych narzędzi, zwykle były od tego inne osoby.
Wędrowcy długodystansowi zabierają proste, lekkie noże o wadze maksymalnie około 1 uncji (ok. 30 gram).
Ci naprawdę ekstremalni jako jedyne ostrze żyletkę. Są pogłoski że prawdziwi ekstremiści w ramach redukcji wagi przełamują ją na pół...
Mowa o ludziach spędzających w outdoorze 100-250 dni w roku. Zazwyczaj odcinki pomiędzy cywilizacją - cywilizacja czasem oznacza asfaltową drogę przecinającą szlak na której łapie się stopa do sklepu - więc te odcinki to 4-10 dni marszu.
Taka wędrówka ma sporo elementów rzeczywistego survivalu bo całe wyposażenie jest minimalistyczne i mocno ograniczone. Wymaga umiejętności improwizacji.
Znam człowieka (z własnej rodziny) co do wszystkiego używa noża z zestawu do jedzenia. wiecie, taki z zaokrąglonym czubkiem i tępy z byle jakiej stali. Ostrzy go na kamieniu. Na grzyby, ognisko, do ryb, czy oskórować i podzielić zająca, sarnę. Wszystko robi takim nożem. Całe życie. Jak nóż zgubi, złamie, zjedzie całkowicie to podbiera kolejny małżonce.
Za pochwę/osłonę ostrza robi zwinięta gazeta.
Znam mnóstwo ludzi którzy posługują się na co-dzień tapeciakiem i nim potrafią cuda zrobić.
To przykład, że człowiekowi co wie co robi noż, jakikolwiek nóż, nie przeszkadza w wykonywaniu czynności.
Sam po sobie widzę.
Leave no trace stosuję zanim to dotarło do Polski i zanim poznałem to pojęcie.
Noża praktycznie od wielu lat w outdoorze nie używam.
W 99,99% przypadków ognisko można rozpalić bez noża.
Schronienie, to prowizoryczne, również bez noża można zbudować.
W posiadaniu bushcraftowego/taktycznego/survivalowego/itp noża więcej lansu, mody niż rzeczywistej potrzeby.
Osobiście choć noży przeróżnych mam sporo za ideał do lasu/outdooru uważam folder Bucka. Zwykła 420HC. Myśliwski więc łatwy do umycia. Nie ten klasyczny (110) ale nowoczesny z serii Bantam.
Nowe super, pochwy masakra, oczy bolą od patrzenia
Szacunek dla twórcy noża, a sytuacja jaka mi się przypomina to jak byłem w ramach zajęć chyba przedmiotu edb, na bytowaniu w lesie i jednym z zadań było przygotowanie pułapki. Nóż posłużył jako wyzwalacz. Był przymocowany do drzewa a żyłka była delikatnie przed nim, mechanizm działał tak, że przy wejściu w żyłkę nóż ją przecinał i spadał mały klocek drewna.
Mega Nożyk. Pozdrawiam i życzę Zdrówka.
Najbardziej nieoczywistym użyciem noża było obcinanie włosów na głowie z wklejoną w nie gumą do żucia. Włosy były moje, guma nie. Miało to miejsce kilka lat temu, na niezbyt licznej ale zbyt hucznej imprezie na cześć pożegnania lata. Nie ma się czym chwalić ale raczej ku przestrodze:) Nóż nie był zbyt ostry a z głowy nie do końca odparowało. Obecnie się to nie powtórzy bo najpiękniejsze jest czerpanie z przyrody pełnią wszystkich zmysłów a alkohol otępia zmysły. Pozdrawiam. Recka rewelacja.
Taktyczny komentarz dla zasięgu. Fajnie się słucha i ogląda. Pozdrowienia z Lublina
Nigdy w życiu nic nie wygrałem, ale najłatwiej się poddać ( na to zawsze jest czas ) ,więc co mi tam. Chyba najbardziej stresujące i nie oczywiste było obrzynanie 3 letniej córce około 24 centymetrowym zaostrzonym łomem włosów z ostem w trakcie czynnego opierd****lu od żony , po tym jak uparłem się podczas zbierania grzybów, że "co będziemy szli na około, przedrzemy się jakoś to będzie szybciej". Tak się wplątały przy jej czynnej pomocy że nie było wyjścia, szczególnie że córcia była uprzejma szału dostać. Rok minął a jak wyciągam nóż na biwaku to młoda ucieka.
ruclips.net/user/postUgkxF8QCZZY7Fv6HxXoL7txqUY2VItYQazT_
Widział? ;)
@@ekwipunek Właśnie przeczytałem :)
Czołem, cześć (rozdawnictwo)!
Moje najbardziej nieoczywiste użycie noża obozowego to... Naprawa grobu. A było to tak: zwykle na święto trupka jechaliśmy z brackim na wspinanie (jeśli był warun). Tym razem jednak wpadliśmy na smętarz na szybki grobing. W trakcie przypomnieliśmy sobie, że gdzieś tu jest pochowana także osoba z poza rodziny - starsza pani, która się nami opiekowała i którą nazywaliśmy babcią (babcia-babcia już nie żyła). Znaleźliśmy grób, który był "budżetowy" - czyli drewniana skrzynka z drewnianym krzyżem. Krzyż był niestety w dwóch częściach... Ani narzędzi, ani gwoździ - nic. Miałem składaka marki Meteor z ażurową rękojeścią (dziurkowana) i ostrzem częściowo ząbkowanym. Ząbkami wyjąłem dwa gwoździe z obudowy grobu i zbiłem krzyż boczną stroną noża (jedyne użyteczne miejsce to była śruba do otwierania ostrza). Następnie wykopałem dziurwę ostrzem i osadziliśmy krzyż, żeby wstydu nie było (po świętach zrobiłem pani-babci nowy grób, ale zachowałem na nim ten krzyż). Nożyk przeżył operację - trochę wgnieceń i zadrapań, ale dalej się otwiera ;) jeszcze na smętarzu podarowałem go bratu - który był zachwycony naprawą usterki (ma go do dzisiaj i służy mu zawsze na outdoorze). Taka historyjka ;))) nigdy nie miałem prawdziwego noża obozowego (tylko składane nożyki edc), dlatego miło byłoby przytulić tą piękność którą tak solidnie przetrzepałeś w odcinku. Dzięki za wszystko co nagrywasz, pozdrawiam serdecznie. Jędrzej
Piękny i jako absolwent studiów gdzie wkuwany był wykres układu równowagi fazowej Fe-Fe3C, doceniam kunszt twórcy 👏👍
Z nietypowych zastosowań przychodzi mi jedynie jako prowizoryczny śrubokręt zarówno płaski jak i do gwiazdkowych śrub.
Najbardziej nieoczywistą rzecz jaką zrobiłem swoim buszkiem była naprawa auta. Wracałem z kumplem do domu i nagle usłyszeliśmy jakiś trzask pod autem na autostradzie. Od razu stanęliśmy i okazało się, że urwała się osłona idealnie nad gorącym wydechem. Nie za bardzo było jak podnieść auta na lewarku i wejść pod auto, bo od podmuchu tirów wszystko się bujało i było to dość niebezpieczne. Dlatego znaleźliśmy jakiś patyk na poboczu, żeby sięgnąć pod sam środek auta i sznurówkami przywiązaliśmy mój nóż do niego, bardzo się cieszę że na uchwycie jest oczko bo można było mocniej ten nóż przymocować. Potem, żeby mieć pewność, że nóż przetnie grubą plastikową osłonę podgrzewaliśmy końcówkę mocną zapalniczką, którą tego dnia całkowicie zużyliśmy i finalnie bardzo ciężko, i bardzo długo przecięliśmy tą osłonę. Potem rozwiązaliśmy nóż z patykiem i wszystko co zostało podważyliśmy tym nożem jak łomem. Kawał osłony został wycięty/ wyrwany, na nożu praktycznie nie ma śladów, jedyne co to byliśmy cali brudni i zmarnowaliśmy prawie 2h czasu :D
Przy pełni księżyca w Borach Tucholskich, walczyłem nago na noże z kaszubskim Yeti.
Dla mnie jeden z lepszych noży. Chodzę do lasu już 30 lat, ten nóż jest według mnie bardzo dobry a cena jest jak za to co się dostaje jest super. Pozdrawiam.
Do tej pory najdziwniejsze użycie noża to jako „karta przetargowa” :D na rozmowie o prace zauważyłem, iż szef ma Leathermana przy pasku. Podjąłem rozmowę i wyciągnąłem swojego buszka od Cichego. W efekcie cała rozmowa zeszła na noże i jej dalsza część przebiegła w kumpelskich warunkach :D sumarycznie prace otrzymałem i o dziwo pracuje w niej do dzisiaj.
Same Dożyny ciekawy projekt i mógłbym go wykorzystać na kolejnej rozmowie gdyż chyba szykuje się zmiana pracy haha :D
Wszystkie moje noże obozowe zakupione u polskich wykonawców nigdy nie widziały obozu. Za to pięknie nie-kurzą się w gablotce wiszącej w moim pokoju, w której włączam podświetlenie w każdy piątek i sobotę, gdy oglądam filmy na jutubie o bushcraftach. Do lasu nie chodzę bo mnie wkurzają kleszcze, strzyżaki jelenie i komary :D
Witaj Marku, mój najbardziej nieoczywisty sposób wykorzystania noża obozowego polegał na użyciu go jako podkładki pod nogę od bujającej się ławy w schronisku, co w znacznym stopniu poprawiło komfort konsumpcji posiłku. Recka jak i jej podmiot na najwyższym poziomie, jak zwykle 🤪Pozdrowionka i czekam na następny materiał 🤠😎👍👊
Jak zawsze super film , powinieneś pracować w telewizji bo super się ciebie słucha 👍😉 Pana od Noża już od jakiegoś czasu śledzę na Facebook robi naprawdę ładne noże które chciało by się mieć w swojej kolekcji a po twojej recenzji to już całkiem kuszą 🗡️😁
Najbardziej nietypowym wykorzystaniem noża w moim przypadku była próba otrzymania okularów podobnych do tych stosowanych przez Innuitów i inne ludy północy. Słońce waliło niemiłosiernie, ale wewnętrzna cebula nie pozwoliła mi zabrać nowych okularów przeciwsłonecznych "bo szkoda" - wiadomo ;) . Gdy już miałem po dziurki w nosie mrużenia oczu i marszczenia się jak mops przypomniałem sobie o tym prostym patencie. Dratew na zauszniki była, kawałek brzozy również. Robota przyjemna, ale zanim skończyłem to dzień zaczął się chylić ku zachodowi... truskawką na torcie było złamanie konstrukcji przy ostatnich poprawkach szparek na oczy, coby poprawić pole widzenia. Lepsze jest wrogiem dobrego - lekcja odrobiona
kiedyś na parkingu auto zaparkowałem nad studzienką/kratką ściekową, i wracając do auta wyciągnąłem kluczyki od auta, które wpadły do tego ścieku. Swojego noża customowego użyłem jako łom (nie mylić z "U-łomkiem z filmu JAK ZOSTAŁEM GANGSTEREM :) ) do podważenia kratki ściekowej i udało się wyciągnąć klucze!!!!!
Widzę , że na koszulce masz logo Iron Maiden, super! moja ulubiona kapela heavy metalowa. Pozdrawiam.
Wiadomo! 🤘
Panie Marku dobra recka jak zawsze. Noż robi świetne wrażenie wydać że nie był oszczędzany. Życzę powodzenia Panu Kamilowi.
Co do konkursu to nie mam zbyt wiele doświadczenia ale przez ostatnie 2 lata bylo kilka zabawnych sytuacji. Kiedyś kolega przegrał zakład w lesie gdzie stawką była jego broda. Ogoliłem go świeżo ostrzonym fulltangiem. Oczywiście w asekuracji apteczki ale na szczęście nie była potrzebna. Czułem się jak w Janosiku 😂
Kiedyś również ostrze posłużyło mi jako wkrętaka, a jeszcze innym razem przerobiłem swoją koszulkę na ubranko dla pieska zimowym wieczorem 😊
I napiszę też drugi komentarz na wypadek, gdyby Grzegorz czytał. Bo obaj Panowie robią super robotę (petarda!), ale pan Grzegorz ze swoim usposobieniem filmowym jest jak obsługa w jego ulubionym Decathlonie- spokojny i bezproblemowy :)
jaki Grzegorz ?
@@Nazgul07może stare czasy się przypomniały?
Ten nóż jest piękny po prostu. Niedlugo go zamawiam.
Obcinanie nadmiaru siatki na elewacji domu. Stary nóż Solingena. Co chwile musiałem ostrzyć co poprawiło zdolności ostrzenia. Fajny ten nożyk . Nosił bym 😊
Bardzo fajny test, z ciekawością obejrzany. Noże tego mejkera miałem okazję oglądać na giełdach FB i wyglądają zacnie, test to potwierdził.
Co do może nienajdziwniejszych użyć noża, ale też mniej standardowych od strugania patyków na ognisko :) to kopałem swoim dołek w lesie pod "dwójeczkę" a ostatnio pomogliśmy Pani na drodze na Jasionkę, której urwał się tłumik w aucie. Pani stała bezradnie na awaryjnych z wiszącym tłumikiem. Nóż w łapę, gleba pod samochód i odcięcie obejmy ( nie że taki zarypiasty - odcięcie jakiejś grubej gumy ). Tak czy siak tłumik do bagażnika i Pani zadowolona pognała do mechanika :)
Piękne czasy studenckie w kieszeniach dzwoniły drobne a ja z przyjacielem postanowiliśmy wyruszyć autostopem do Czech.
Tak aby poczuć przygodę, wiatr we włosach i radość na opalonych ryjach 😅
Mieliśmy namiot z „ Biedronki” taki bez tropiku.. ale byliśmy pełni nadzieji i optymizmu😉
W każdym razie po którymś dniu naszej wyrypy, już na terytorium Czech stelaż do namiotu się złamał i zaczął padać deszcz..
Wiec „pożyczyliśmy” jakaś starą plandekę od chłopa z pola taka brudną i trochę dziurawą i przerobiłem ja na piękny craftowy tropik nożem obozowym. powycinałem pod wymiar obciąłem zbędny materiał i otwory wentylacyjne, złamany stelaż delikatnie skróciłem i skleciłem taśma zbrojoną i spanko było gotowe😄
Jedno z niezapomnianych przeżyć, pamietam tą radość i dumę ze stworzenia tego domku 😊
I jeszcze naprawianiem nożem na tej wyprawie starą kuchenkę gazowa taka na rynku kupioną z wciskanymi kartuszami i plastikową obudową na kartusz bo wydawała się nie drożna, pamietam też jak wycinałem z kartonu osłonę przed wiatrem żeby szybciej gotowała wodę na zupkę chińską😅 Pomidorowa z wkładem koncentratu pomidorowego i kabanosem😉 -polecam smakuje w terenie jak nic innego na świecie.
A nóż to jakaś stara Muela 😁
A już przez chwilę myślałem że Tlim wrócił.
Hmm... całkiem przyjemny nóż. Trzeba będzie się twórcą bardziej zainteresować :D
Dzięki za reckę ;)
Około miesiąc temu podczas powrotu z lasu coś zaczęło szczypać moją żonę w bark. Okazało się, że to kleszcz się wgryza. Mieliśmy plastikową pęsetę ale kleszcz się wyślizgiwał. Jako że ogladalem wczesniejszy film o kleszczach nie chciałem go ściskać za bardzo i szybko usunąć więc go poprostu zgoliłem nożem. Jego kleszczyki po paru dniach wyjąłem jak drzazgę. Zagoiło się ładnie.
Z noża można zrobić piorunochron. Przypiąć go na wysokiej tyczce, tyczka z dala od nas, jak ma walnąć to w nią.
Podczas wędrówki rowerowo pieszej musiałem dokręcić śróbeczkę w okularach, która się mocno wykręciła. One są bardzo małe i najlepszym narzędziem do tego okazał się szpic noża. Ganzo Firebird.
P.S. Kamil dobra robota, mega nóż wyczarowałeś. Brawo👏
Bardzo mi się podoba ta kosa 😁 taka w sam raz na moje potrzeby 😁
Ja nóż jak używałem w terenie to jak byłem na ASG i trze bało coś na szybko pokombinować przy replice jak się coś zepsuło, Jak zapomniałem jakiegoś śrubokręta to radziłem sobie jakoś nożem, a potem były robione nim w terenie kanapki.
Oooo...
Okolice Wrześni, super 🙂
Kiedyś podczas powrotu do domu z forskiej wyprawy nocnym pociągiem dalekobieżnym zatrzasnąłem się w toalecie (jakiś żartowniś zdemontował klamkę od środka). O fakcie dowiedziałem się jak trzasnąłem drzwiami, na szczęście przy pasie miałem starego Frosta i umiejętności ślusarza - bez tego bym siedział w wc do rana bo moi kompani słodko sobie spali.
Noż kozak. Nieoczywiste użycie noża obozowego: koleżanka pożyczyła moje Terävä Jääkäripuukko (tez scandi), żeby ogolić nogi jednakże próba była nieudana...mnie by nie przyszło do głowy 😂
Pare lat temu będąc na biwaku, koleżanka spadając z drzewa rozcieła sobie rękę o gałąź. Nikt wtedy nie miał igły ani nici chirurgicznych, a trzeba było zatamować krwawienie. Niestety same szmaty nic nie pomagały, a do najbliższej cywilizacji było ok 1-2h drogi. Szukając sposobu, pomyślałem o rozgrzanym metalu. I tak też zrobiłem. Znajomy dał jej na szybko 100ml czystej wódki do wypicia i drugie 100 polane na rane jako dezynfekcja. Ja nóż rozgrzałem w ogniu do czerwoności i przyłożyłem na ranę. Wyszło poparzenie, ale rana została zasklepiona. Koleżanka oczywiście się na to zgodziła, ale to wiadomo pod wpływem emocji. Później w szpitalu było tłumaczenie. I z jednej strony źle bo wyszła za duża blizna, lecz z drugiej strony na duży plus bo rana zasklepiona. Oczywiście poźniej w tym samym miejscu zrobiła tatuaż roślinny więc rany nie było widać tak bardzo.
To świetny pomysł, że na ranie zrobić sobie drugą ranę dla zamaskowania.
@@karolmaopolski4120 rozcięcie możesz maskować przypaleniem i później zamaskować tatuażem. nic trudnego ;)
Taka sytuacja zepsuła się szyba w aucie na parkingu lotniskowym i nie dało się jej podnieść. Nożem zdjęliśmy tapicerkę żeby podnieść szybę a korkiem od szampana zablokowaliśmy ją (szampanem mieliśmy wznieść toast urodzinowy i wspólny wylot 🎉)
Cześć, przy każdej szlufce przydało by się na jednej z klamer zrobić zakończenie przewlekane i na rzep. Można by doregulować do paska. Lub zamiast klamer dać rzep i metalowy oring/dring itp.
Kiedyś za pomocą mojego Hultaj Ok4 wymieniłem w lesie obcas w moim starym trepie. Ten gumowe rozpadł się, więc wystrugałem sobie drewniany. Miałem klej na gorąco, więc polepiłem to jakoś. Szło się źle, a na koniec wszystko się rozpadło😂. Teraz mam lepsze buty🙂
Niestety jeszcze nie miałem noża tego typu, muszę spróbować zabawy takim, pozdrawiam
Kiedyś nóż posłużył mi do wyłonienia podpórki wędkarskiej, która wpadła do mętnej wody. Miałem w aucie silny magnez neodymowy, który nie miał jednak żadnego otworu mocującego. Zawiązałem więc sznurek do noża, do ostrza przykleiłem magnez i siup do wody. Po chwili stojak (podpórka) była na brzegu. Pozdro!
Nazwa Kozika adekwatna do zastosowań😎 Marku dobra robota 👍 Oj znalazłby miejsce w gablotce (poza uzywaniem) I na pasku (w lesie)😁
EDIT KONKURSOWY:
Za czasów harcerskich obozów, polski nóż szturmowy wz. 55, który dla Nas wtedy robił za "uniwersalnego obozowca", najbardziej nietypowym użyciem było używanie go w roli wykrywacza "różnych, ciekawych, metalowych rzeczy" zakopanych pod ziemią😊 P.S. W celu weryfikacji zapraszam na wycieczkę w okolice Bornego Sulinowa😎
Wyciąganie wiurów frezarskich z dłoni, robię to regularnie 😁🫣 Raz zdarzyło mi się wyciągać wióry wbite w piętę 🙄 Kolegów z pracy kiedyś to dziwiło, teraz się przyzwyczaili do tego 😂
Witaj Marku 🤗 bardzo fajny nóż do tego ładny klasyczny i bardzo wytrzymały co do pochwy mamy takie samo zdanie ale to też nie problem zawsze można zamowic ładna pochwę skórzaną u ciebie 😉 i gra gitara dziękuję za recenzję pozdrawiam serdecznie ciebie oraz twoich bliskich 🤗👍👏💪🐺🐾🏞️🥇☕🍰💚🙌
Nie standartowo urzylem noza na greckiej wyspie do pozyskania soli ze skal nad morzem, do przyprawienia szaszłyków z kurczaka , zona wspomina do dzis 😂 pyszne były 😋
Nie mogę się napatrzeć na to cudeńko niesty w moich rękach długo by nie wyglądał tak pięknie a Jeśli chodzi o nietypowe użycie noża to co prawda nie związane z bushcraftem ale..... cofałem tłoczki hamulcowe przy wymianie klocków 😂
moim najbardziej nieoczywistym użyciem noża było dokręcanie śrubek w okularach podczas pracy w korpo za pomocą victorinoxa swiss army 1 alox, bez nich nie wytrzymałbym przed monitorem i pewnie złe cyferki klikał narażając firmę na straty haha. Dożyn świetna robota, a do tego bardzo ładny, na biwaku sprawdziłby się jak nic innego!
Co do najbardziej nieoczywistego użycia znacie może internetową paste o nożu do kupy? A tak poważnie często w pracy (zazwyczaj folder ale zdarzało się używać obozowca) sprawdzanie działania czujników indukcyjnych, czasem laserowych.
Jak dla mnie petarda
Mnie zdarzyło się sięgnąć po mojego Condora podczas remontu. Nie mogłem wcisnąć płyty karton gips na ściankę działową, bo prostopadle wystawała drewniana kantówka pod zawiasy na panele ścienne. Piłą nie szło tego dociąć, szlifierką nie było dostępu, no to wyjąłem Condora i batonowałem młotkiem monterskim 😅. Wybatonowałem to co chciałem, ale potem się kapnąłem, że mogłem płytę dociąć 😂 Nóż przetrwał przygodę z młotkiem i tynkiem 👌
Było nas czterech: Ja, noż, moje przyrodzenie i kleszcz. 😬
Nożem obozowym jadłem kiedyś zupę, tzn. stałe części, bo płyn wypiłem prosto z michy :)
Nie oczewistym było w jednym z wielu wyjazdów na ryby zapomnienie karabińczyków do plandeki .
I w tulejce na parakord wyginalismy "skoble".
Zapewniam były bardzo prymitywne ale przydały się bardzo bo w jedną noc bo była prawdziwa ulewa.😂.
Ps.
Fajny materiał.
Pozdrawiam Tomek.
najbardziej nieoczywiste używanie noża obozowego to budowanie instrumentów, tyle że z mojego punktu widzenia czyli lutnika jest to codzienność oczywista :)
Nieoczywiste wykorzystanie noża: rozpaczliwa próba podkopania błota spod koła samochodu, żeby włożyć jakieś ciało stałe i wyjechać. Zaparkowałem na lekkim spadku i jak zaczęło lać to pod autem zrobił się strumyk z drogi do lasu w dół. Parkowałem na twardym a wróciłem do auta po progi w błocie 😂. Od tego czasu mam zawsze saperkę i linę w aucie. Ale gdybym nie miał to taki nóż niezniszczalny bardzo by się przydał. Ps. Kopałem morką 😂
Kiedyś norma teraz raczej nieoczywiste użycie noża obozowego
to gra w państwa, lub gra w dupę (zwana również w matkę - ojca, czy pikut) .
Zdarzyło się również użyć nóż jako szpilki do namiotu.
A najbardziej nieoczywistm użyciem noża obozowego było by jego nieużywanie - gablotowanie.
PS. Fajny odcinek i fajny nóż.
Pozdrawiam
Mega ładnie wygląda, a co do konkursu to używanie noża jako łopatki/szpachelki do budowania zamku z pisaku na jednodniowym wypadzie nad morze podczas obozu harcerskiego.
Posiadam od niedawna, ale to jest utensylium destrukcji.😁 Sam ciężar tej klingi mówi za siebie. Kontakt z Kamilem doskonały.
-W zimę masowalem swoim nożem klemy akumulatora w samochodzie, żeby sprawdzić czy akumulator padł czy z innego powodu nie mam prądów
-zabrałam swój ulubiony nóż na porodówkę do przecięcia pępowiny ale gdy wspomniałem o tym żonie to cały poród miałem zakaz zbliżania się do swojego plecaka 😅 ( nożyczki okazały się być bardzo tępe i musiałem ciąć pępowinę na dwa razy.. bez sensu😅😅)
cały czas "zbieram się" do rozpoczęcia przygody z bushcraftem, na razie ogranicza się to, niestety, do oglądania kanałów na YT. Myślę, że taki nóż mógłby być znaczącym kamyczkiem do "popchnięcia do przodu" mojego "zbierania się" i dlatego spróbuję wziąć udział w tym konkursie: Moje najbardziej nieoczywiste wykorzystanie noża (w moim przypadku nie może być oczywiście mowy o "nożu obozowym", gdyż takiego jeszcze nie posiadam, ale mam nadzieję, że po tym wpisie to się zmieni ;-) ), to podłożenie go pod drzwi (ostrzem prostopadle), jako, wiecie, takiego "stopera/klina", aby się nie zmykały w trakcie przenoszenia mebli ;-)
Kiedyś podczas obozu w lesie rozciąłem sobie skórę przy dłoni i próbowałem zatamować krew rozgrzanym nożem w ognisku - ból nie do zniesienia, zrezygnowałem po pierwszym razie, krew nadal leciała, blizna pozostała do dziś :)
Około siedmiu lat wstecz, wydobywałem z dużej suchej sosny moją niemałą piłę spalinową, którą sam zakleszczyłem w drzewie stojącym. Drewno przygotowywałem na opał do domu. Przez zmęczenie i pewnie nieuwagę, nie zauważyłem że drzewo pochyla się nie w tą stronę co chciałem. Ponieważ samą siekierką uwolniłem tylko prowadnicę, nożem wykuwałem łańcuch, około trzech godzin. Nie mogłem wyrąbać łańcucha siekierką ponieważ uszkodziłbym łańcuch przy uderzeniach, który utkwił dość głęboko w drzewie. Dzień był krótki ponieważ była to późna jesień, więc uwolnienie łańcucha skończyło się po szaremu przy latarce. Drzewo obaliłem też przy latarce, ponieważ ze względów bezpieczeństwa nie mogłem pozostawić niedociętej sosny. Nóż pomimo wyszczerbień, które powstały od wykłuwania łańcucha z sosny, żyje do dziś. Jest wykonany ze stali nierdzewnej 440 i wcale nie był drogi. Opisałem tą sytuacje ponieważ była mowa o zdarzeniach w terenie ale nie na wyprawie bushcraftowej. Nóż z recenzji fajny, mógłby mieć szlif nieco wyższy, ale jest za to mocniejszy na krawędzi. Pozdrawiam
Moje najbardziej nieoczywiste użycie noża, którego wziąłem do lasu na testy to wykorzystanie jego funkcji spoczynkowej (czyli nieużycie go:). Przeleżał w plecaku całą wędrówkę i ani razu nie musiałem go wyciągać, bo nie chciało mi się grzebać w plecaku, a dodatkowo wszystko, co musiałem, załatwiłem folderem, który miałem w kieszeni:)
WOW mega recka , a większość wołów robocaych , które widziałem przy nim wymięka . Nietypowe zastosowanie - o tak raz na mega kamienistej a może skalistej miejscówce wbijamie śledzi do namiotu było tak uciążliwe , że nóż wbity w drzewo miał dowiązany przedni odciąg i te mocowanie było najpewniejsze . Pozdro .
Raz zdążyło mi się użyć ale 2 noży i toporka aby wspiąć się na drzewo ( takie podpórki pod stopy zamiast stopni 😂) .Mały jestem i do dolnych gałęzi nie sięgałem 😊. Używałem NS3 i mory..
Oba przeżyły.
Świetnie wyszło ale męczące też było.
A tak po za tym kawał solidnego noża . 😁👋☝️
Szacun za koszulkę!
Fajny nóż, ja zaczynam w buszkrafty dopiero, wiec moja mora z marketu za 3 dychy wiele nie zdziałała. Ale raz brała czynny udział w improwizowaniu sławojki. Czytaj: zastępowała saperkę ;)
Widziałem jak ludzie otwierają puszki, kopią dakoty i tną sobie łapy. Ja nie uznaję innego zastosowania noża niż do drewna a najbardziej nietypowym (niezbyt inteligentnym)zastosowaniem było wbijanie noża w pieniek w którym utknęła siekiera (w formie klina). Jaaaaaki błąd, ale jak się nie chciało klinów strugać ... Dobrze że miałem zapasowy nóż w plecaku. Long stry short, kliny i tak musiałem strugać i dodatkowo namęczyłem się z wbijaniem noża (niestety Gerber ma zbijak 😑)
Mi się w zeszłym roku przydarzyła taka niefartowna sytuacja w lesie podczas pierwszego oblatywania drona, podczas "ewolucji" przy koronach sosen dron wylądował na gałęzi jakieś 5 m nad ziemią i jedyne co mi przyszło do głowy żeby go sprowadzić na dół to tylko jakoś go stracić. Przy sobie miałem schrade frontiera i spory zapas paracordu. Niczym MacGyver zmontowałem linkę z schradem i po kilku rzutach sprowadziłem drona na ziemię. Dron wylądował ale już nie polatał nigdy .
z rzeczy nieoczywistych to było wbijanie gwoździ 5mm głownią i ekstrakcja rozdętej łuski z pistoletu przy pomocy SRK :D może nie obozowiec ale takie rzeczy robiłem zwykle Vickiem, manewrowanie w komorze nabojowej przez okno wyrzutowe małą szyną kolejową może nie należało do najwygodniejszych ale za to było niebezpieczne :D łuska wyjęta, paluch podcięty aczkolwiek na miejscu więc misja zakończona większościowym sukcesem :)
Najbardziej nie oczywiste użycie? Do pomieszania posiłku.
Nietypowe użytkowanie. Było wiele. Kopanie latryny na obozie? (standard), naprawa okularów kolegi w Egipcie moją nurkową "Formozą"? (nuda), wymiana baterii w zegarku Casio moim wz. 98? (eee tam...) Wszystko nuda. Za to grałem kiedyś moim nessmukiem w ping ponga na obozie. Z marnym skutkiem, co prawda, ale zawsze 😊😊😊
Pozdrawiam.
Nóż "środka" - uniwersalny. Zdecydowanie fajny" bushek".
Mój "bushcraftowy" nóż to folder i używam go też na codzień w pracy, więc cięcie kabli czy kartonów to norma 😅 a w terenie nieoczywistym to czyszczenie kółek przerzutki w rowerze jak zabrakło patyka pod ręką 😅
Chyba najbardziej nieoczywisty to jako saperka do wykopania dziury pod ognisko na wakacjach. Noż rewelacja pozdro dla Kamila.
Nie na obozie może, ale zdarzyła mi sie sytuacja gdzie musiałem na szybkości sie podgolić. Wyjechaliśmy z kobitą w góry do jej rodziny, niefortunnie sie zdarzyło że nie wziąłem ze doba żyletek do brzytwy a byla to niedziela i wszystko pozamykane.. Jedyne co miałem to mój nóż, na szybkości do warsztatu dziadkowego ostrzenie a potem golenie, mina pani babci... Bezcenna (dodam że były to urodziny ciotki) 🫡🫢
Lata temu (ok 10) na uczelni miałem ćwiczenia z matematyki i w klasie był ekran materiałowy opuszczany z sufitu. Niestety popsuł się, nie można było zwinąć ekranu, przez co zasłaniał tablicę. Jako że miałem w plecaku mój pierwszy nóż survivalowy (finka harcerska Meteor Boruh z 420), zwinąłem ekran, włożyłem ostrzę między ścianę a tablicę. Dziekan wydziału przez 40 min prowadził zajęcia, pisząc z nożem nad głową, komentując że czuje się jakby wisiało nad nim ostrze Damoklesa. Konstrukcja wytrzymała, nikomu nic się nie stało a nóż mam do dzisiaj.
Lubie te buszkowe klasyki. Co do konkursu to używałem rękojeści noża jako pałki do głuszenia ryb
Historia z nieoczywistym uzyciem noża jak ogladam ten film i ten kanal od poczatku to chyba takich juz nie ma Marek juz dawal w kość nie jednemu narzędziu a i tworca noża tez widac ze jak testuje to na maxa. W moim przypadku uzylem morki jako gwozdzia do przymocowania deski w pomoscie wedkarskim i juz tam zostala 😢 ale o 2 w nocy nie bylo wyjscia.
Cześć. Recenzja świetna pozdrawiam EDC ekipę i twórcę "zacnego nożyka". A co do użycia noża to mam nadzieję że opinel 8 też wchodzi w grę a sytuacja prozaiczna nożyk był zabrany na pielgrzymkę jako one tool knife :) waga robi i ostrość., jedzonko ogarnie ale furorę zrobił w momencie kiedy trzeba było przebijać pęcherze na stopach ot cała historia uratował nogi i pozwolił dojść do celu. Zakażenia nie było :) pozdrawiam
Dawno temu próbowałem rzucać nożami takimi jakie wpadł mi w łapy. Efekty były raczej niezadowalające. Po wielu próbach, tak z głupoty chwyciłem za widelec. Okazało się, że najlepsze do rzucania do celu są widelczyki do ciasta. Nie jest to opis nieoczywistego zastosowania noża, ale widelca - brata noża.
Pozdro!