Hejka! Z góry przepraszam za zatkany nos (niestety dorwało mnie jakieś złe cholerstwo). A jak tam u was? Graliście w Veilguard? Dajcie znać jak wrażenia i łapcie ważne linki jak coś: 🎥 TWITCH ► www.twitch.tv/dptaku 🏆 PATRONITE ► patronite.pl/DamianPtak 🍺 DISCORD ► discord.gg/d8UEZBq 🔴 DRUGI KANAŁ www.youtube.com/@DamianPtakPlus 🔴 KONTAKT ► kontaktdamianptak@gmail.com
22:33 Okurat DEI to nie tylko wątki LGBT ale także elfy z nowego jorku itp, i do tego pojawiają się typowe klisze jak: mądra azjatka która nie radzi sobie z emocjami (bellara), czarnoskóry uduchowiony wojownik po przejściach (davrin), pewna siebie hinduska, niepełnosprawna( neve)itp
Korytarzowa a później semi-korytarzowa struktura poziomów wygląda zupełnie jak w Greedfallu. A że starsze erpegi są bardziej złożone nie dziwi mnie wcale - ludzkość doświadcza w ostatniej dekadzie gwałtownego rozwoju wstecznego, o czym świadczy zarówno spadek jakości wyrobów użytkowych (AGD, samochodów, etc), jak i wytworów kultury (a więc szeroko pojętej rozrywki).
Bzdura, wartościowej kultury jest mnóstwo, premiery filmowe ostatnich lat stoja swietnym poziomie, gry typu baldur 3, masa świetnych tytułów indie, nowe formy narracji etc. Są złe i są dobre tytuły, od pierdzielenia "kiedyś to było" więdną uszy. Co do sprzętu, moj komputer nie zawiesil sie od kilku lat, komoutery z mlodosci wieszaly sie co kilka godzin :)
To będzie długi rant. Przepraszam za to, ale muszę się wypowiedzieć na ten temat. ~~~ Nigdy nie interesowałem się Dragon Age przed pierwszym zwiastunem Veilguard, ale wziąłem sobie do serca twoją rekomendację. Nie chciałem iść ślepo za tłumem i narzekać na tęczę. SŁODKI STWÓRCO, CO TU SIĘ STAŁO Materiały o Origins naprawdę zachęciły mnie do tej gry i z pewnością zagram w nią gdy będę miał taką możliwość. Tymczasem Veilguard okropnie mi obrzydziło całe BioWare. Po pierwsze, nie znoszę gdy gry wykorzystują pseudo-rpgowe systemy bez żadnej głębi. Większość gier jest reklamowana "elementami RPG", jakby to oznaczało jakiś status. Sam edytor postaci nie czyni gry RPG. Płytkie drzewko umiejętności na zasadzie "przejdź od +0 do +99" nie czyni gry RPG. Tak naprawdę to prosty zabieg marketingowy. Deweloperzy świadomi są dużego fandomu więc naklejają plakietki na produkt, który obok gier RPG nawet nie stał. Po drugie, *nienawidzę* jak pociągnęli wątki reprezentacji. Znam w internecie i prawdziwym życiu osoby homoseksualne, transpłciowe oraz nie-binarne. Żadne z nich się tak nie zachowuje. Nigdy nie widziałem takiej parodii na kwadratowych kółkach. Postacie to albo karton, albo banda rozstrojonych emocjonalnie narcystycznych dzieci. Szczególnie Taash, którego wątek przyprawił mnie o ciarki żenady. Sposób w jaki traktuje matkę nie jest piękną historią o samoodkrywaniu, tylko dowodem na to, że onu to niewdzięcznu pajacu. Sceny "romansu" są co najmniej creepy i potwierdzają, że twórcy nigdy nie rozmawiali z inną osobą, a tym bardziej poczuli cudze ciepło. A ja lubię DOBRY romans, niezależnie od płci postaci. Tylko musi być DOBRY. Dlatego zgadzam się ze wszystkim co powiedziałeś w tym filmie. Znając kulturę Qunari, posiadanie kochających rodziców jest już na swój sposób niezwykle progresywne. W dodatku gra rzuca przelotnie wątek płci w społeczeństwie długorogich, ale studio nie podjęło żadnej próby rozwinięcia tego w ciekawą opowieść. Żadna ze znanych mi "tęczowych" osób nie zasługuje na takie coś. Każdy potrzebuje dobrych historii. Osobiście uważam postawę rodzaju "możecie być obecni, tylko nie widoczni" promowaną przez wielu anti-woke recenzentów za równie szkodliwą. Ale jeśli reprezentacja ma wyglądać jak Veilguard, to lepiej już kupić moim znajomym większe szafy do schowania się.
Ja w którymś momencie też zacząłem się nużyć, olałem wszystkie side questy, robiłem tylko te główne i grę skończyłem. Całość 30h. Max lvl upgradu broni to 10 a ja dosłownie rzutem na taśmę wbiłem 7. Mimo że na nightmarze to finałowego bossa przy pierwszym podejściu przeszedłem, chociaż we wcześniejszych walkach zdarzyło mi się umierać. Ta końcówka jest całkiem niezła, trzyma wyższy poziom niż side questy. Zrobili bardzo ładne filmiki i cut scenki, aż szkoda że zmaścili tyle innych rzeczy. Dla mnie gra 7/10 dałbym 6.5 na 10 ale na końcu udało mi się uśmiercić Tashę :D a ten kompan wyjątkowo działał mi na nerwy.
Siemka mam pytanie wyjaśnił byś o co chodzi z "CHAOSDIVERS" w HELLDIVERS 2 oraz innymi takimi "klasami" na co gracze się podzielają itd Bo nie rozumiem trochę tego (przespałem kilka wydarzeń w tej grze ale dzięki twoim odc nadrabiałem)
Tak słucham kolejnej opinii o tej grze i w końcu sam nie wiem co myśleć o systemie walki w niej zawartym. Wszystkie są spójne co do tego, że poziom trudności jest niski, ale raz pada, że jest walka jest prymitywna(w przypadku powyższej opinii dla maga i wojownika). Innym razem, że jest rozbudowany, ale zabija go ów poziom trudności. Sam nie wiem co o tym myśleć.
Moim zdaniem jest to system zbudowany na git podstawach i ma nawet spoko potencjał. Czuć te hity oraz przede wszystkim jest szybki i dynamiczny, ale na pewno zabija go wszechobecna powtarzalność. Na pewno nie powiedziałbym, że jest mocno rozbudowany, bo porównuje go chociażby do soulsów, gdzie liczy się typ broni, teren, przeciwnicy i mnóstwo innych elementów, których tu nie ma. Ewentualnie do Devil May Cry, który ma całe mnóstwo możliwości budowania combosów. Można też porównać do Origins, gdzie bardzo ważne było taktyczne podejście w walce, co samo w sobie wymuszało od gracza trochę więcej. Tak więc imo są dużo lepiej ogarnięte walki w gamingu, ale na pewno jest to system przyjemny w użytkowaniu, który mógłby sprawiać dużo więcej frajdy jakby go trochę rozbudować czy umieścić w innej grze. Nie jest to taki jednoznaczny przypadek.
Moim zdaniem to jest gierka dla osób które chcą bezmyślnie poklikać w coś co wygląda nie brzydko i brzmi sensownie. Sam zasnąłem w prologu, ale znajomy np. bawi się świetnie i lubi tą walkę.
Damian zagraj do końca, jestem mega ciekawy co powiesz o zakończeniu. Nawet w takich recenzjach, które dały 6-7/10 ludzie zaznaczają, że ostatnie 3-5h to ponoć petarda.
Nie grałem w Veilguard, kiedyś może spróbuję. Jak będzie taniej. Dla mnie Inkwizycja to tragedia. Każda gra którą jestem w stanie przejść jest lepsza niż Inkwizycja
@@kyzit8458 Dawno nie grałem, więc nie zrobię Ci analizy, ale z rękawa mogę rzucić chociażby rzeczy, które mnie całkowicie odbiły od Andromedy: Ogromna powtarzalność, fetch questy, będące zapychajkami bez fabuły i nieinteresująca eksploracja polegająca na odhaczaniu generycznych znaczników na mapie. To była taka lepsza inkwizycja, bo przynajmniej walka była w andromedzie bardzo dynamiczna i satysfakcjonująca, ale nic poza tym.
@@dptak powtarzalność czego? Fetch questów rzeczywiście trochę było, ale większość sidequestów w poprzednich częściach też takie były a co do eksploracji to przecież odznaczanie znaczników na mapie to eksploracja w większości gier, poza tym można eksplorując znaleźć niespodziewane rzeczy których nie było na mapie
@@kyzit8458 Coś w takim razie w Andromedzie było zupełnie inaczej zrobione, bo pochłaniałem poprzednie części jak gąbka wodę i dalej pochłaniam równie ochoczo, a Andromeda mnie niesamowicie irytuje kiedy przykładowo dostaję questa, który nawet zbytnio nie ma w sobie dialogów. Co do tego, że eksploracja tak wygląda w większości gier, to się zgodzę. Dlatego też ten aspekt w większości gier jest skopany po całości. Robiłem ostatnio film o gothicu i tam właśnie poruszyłem temat eksploracji w kontekście tego jak świetnie można podjąć ten temat bez wypełniania mapy toną znaczników. Zresztą nawet gry od Bethesdy miały bardzo dobrze zrobioną eksploracje w oparciu chociażby nawet o te znaczniki, ale tam się ich używało tylko do szybkiej podróży, a nie jako wyznaczanie celów do łażenia po sznureczku od A do B.
Ale kurde strasznie Ci ta gra działała xD I ja pierdziele - Taash to jest niesympatyczna postać i ogólnie tak źle napisana, że ja nie wiem jak pozwolili to w ogóle umieścić w grze. Znaczy wiem dlaczego, ale nie rozumiem dlaczego tego nie dopasowali do reszty gry (btw. bardzo fajnie to było ograne w - co paradoksalne - DA2, gdzie jeden z naszych towarzysz Hissard)
No niestety to przez procesor i normalnie wszystko działa git, ale jak tylko już wchodziło nagrywanie, razem z tym Veilguardem, to zaczynał się problemy. Będzie trzeba zainwestować w lepszy sprzęt.
@@dptak I tak jako, że dooglądałem do końca materiał Osobiście nie ukończyłem Veilguard. Przy wątku Taash wyjebałem grę z dysku bo już nie zdzierżyłem zarówno robienia debila z Gracza (O, wodospad! idźmy tam, tam jest skarb!) jak i mechanika slasherowa zaczęła być nudna (grałem wojem, po przesiądnięciu się z łotrzyka którego grałem na popsutym poziomie Koszmar)
Będzie! Jak tylko choroba ze mnie zejdzie, to będziemy kontynuowali tego Eldenika na live/ach, żeby wreszcie do niego przysiąść na chwilkę pod kątem lore ^^
@@dptak live nie oglądam u nikogo xd zdrówka życzę :) i czekam na materiały z lor nie tylko z eldena xd robisz to dobrze i z sensem fajnie się to ogląda i słucha :) pozdro i jeszcze raz czekam i chętnie obejrzę wszystkie tematyczne, jakie wrzucisz 😀
Tvgry "wysmażyło piękną" laurkę dla Biowoke, twierdząc że to list miłosny dla fandomu Dragon Age :) TA GRA JEST IDEALNYM PRZYKŁADEM ŻE WOKE NISZCZY GRY. To nie jest ani dobry Dragon Age, ani dobre Fantasy, ani dobra gra RPG i się z tym trzeba pogodzić. Dragon Age 1 jest o wiele lepszą grą jako fantasy i jako RPG niż jego najnowsza część i to nowe pokolenie ludzi boli najbardziej oraz nie potrafią się z tym pogodzić. Dlatego jest taka afera i ból dupki. Bo gra z 2009 roku jest o wiele lepsza niż gra z 2024 co jest komicznym oraz gargantuicznym błędem twórców. TO NIE JEST GRA FANTASY, TYLKO JAKIŚ UPOŚLEDZONY LARP Z COSPLAYERAMI W ROLI GŁÓWNEJ JAKO DZIECI. Poznawanie oraz rekrutacja towarzyszy w tej grze przypomina mi Bolka, Lolka i Tosię, wszyscy są fajni, wszystkim na sobie zależy, wszyscy piją yerba-matę i podczas ratowania świata, siedzą sobie grzecznie jak hipsterzy na sofach, rozmawiają o płciach, zaimkach, o tym kto się komu podoba i czy kolor włosów ma wpływ na potencję xD .Już bajki z lat 50tych u Disney'a był o wiele mroczniejsze. Towarzysze w tej grze to takie snowbunny character, że nie wiem kto normalny na umyślę, powie że ona są dobrze napisane, chyba tylko ktoś po lobotomii. TUTAJ NIEMA PRZYCZYNY I SKUTKU, postacie na siebie wpadają bo tak, fabuła jest na poziomie odcinka Power Rangers. Xena z lat 90tych jest o wiele lepszym fantasy niż to coś skrojone przez biowoke. Te postacie poznają się jak typowi hipsterzy w kawiarni, w swoich żółtych sweterkach i szalikach, gdzie ich największym zmartwieniem życiowym jest brak wi-fi lub zepsuty zegarek. Tej gry nie da się traktować poważnie, bo wszystko w niej jest PO PROSTU W DUPĘ BAJKOWE, INFANTYLNE ORAZ BARDZIEJ słodkie niż połączenie nowo narodzonych szczeniaczków i bambi z rodzicami razem wziętych, dialogi pisali ludzie którzy nigdy w życiu nie przeczytali żadnej dobrej książki, ta fabuła to GRAFOMAŃSTWO IDEOLOGICZNE PIERWSZEJ ZŁOTEJ PRÓBY. JAKIM TRZEBA BYĆ UMYSŁOWYM IMPOTENTEM, ABY NAPISAĆ ŻE TA GRA NIE JEST WOKE lub że fabuła jest w niej świetna XD. ONA PLUJE DO CIEBIE że jest lewacka z każdej strony, w nie jednej cutscence i dialogu. Jakim trzeba płatkiem śniegu z tiktoka, aby tego nie widzieć?. Fable 1 z kopaniem kur w wiosce w prologu jest grą bardziej Dark Fantasy w porównaniu do nowego Dragon Age. TVgry napisało że gra nie jest dla fanów, nie dla graczy czyli dla kogo? to jest jakiś żart albo manipulacja słowna? to tak jakby Porsche wyprodukowało samochód który jest ogromnym krokiem wstecz względem poprzedników jeśli chodzi o przyśpieszenie itd, a recenzenci by napisali tak: "Auto jest listem miłosnym dla samej marki posiadania Porsche, nie jest skierowane dla kierowców, deweloperzy zrobili te auto po to aby bardziej stało i nie spełniało swojej pierwotnej funkcji czyli przemieszczania się z punktu A do B w jak najszybszym czasie, bo chcieli dotrzeć do nowych nabywców którzy nie lubią szybkich aut, a nie tylko dla pasjonatów czterech kółek ani zawodowych kierowców.(Chcesz wolniejsze auto? to sobie kup Fiata 126p). To jest taki rodzaj recenzji i taki rodzaj gry, bo ona z pierwotnej wersji czyli aspektu RPG stała się Slasherem, czyli grą gdzie się klika 4 skille na krzyż i nie używa kompletnie mózgu. Wspomnę tylko o tym że fabuła oraz postacie są na poziomie intelektualnym farbowanych Julek z Tiktoka które z piorunami na maseczkach, narzekają na wszystko i chciałyby zmienić oraz nagiąć cały świat pod swoją wizję oraz ideologię, zapominając o najważniejszym, chcesz coś zmienić? zacznij od siebie. Ta gra a raczej jej twórcy tego nie rozumieją. Ta gra idealnie pokazuję bananowe pokolenie dzisiejszego społeczeństwa wychowane bezstresowo oraz bez żadnych większych problemów w życiu nie większych niż zepsuty komputer, brak wi-fi lub chłopak mojej koleżanki jest przystojniejszy od mojego i nie wiem co teraz zrobić? kazać zmienić mojemu facetowi wizerunek czy zmienić faceta. I ta "gra" oraz jej fabuła to takie bezpieczne story-tennager woke gówno, w którym ludzie zachowują się jak manekiny z doczepionymi mózgami a targetem tej gry są głównie zaprogramowani na konsumpcję ludzie, bez żadnego krytycznego oraz logicznego myślenia ani dedukcji. To nie jest gra fantasy, tylko LARP MŁODZIEŻOWY(WOKE) Z ICH DZISIEJSZYMI PROBLEMAMI. Które są marginalne, płytkie oraz niedorzeczne jak zmiany płci, tatuaże w oczach, blizny po operacjach narządów, kolory włosów, długość sukienek, fioletowe czy niebieskie usta(jakie lepsze?), czy mój chłopak mnie kocha?, czy jestem brzydka bez makijażu?, jak będę wyglądała na starość?, czy jestem miły dla ludzi? co lepiej mieć kotka czy pieska? czy mogę być cringe przy znajomych? czy mogę sobie przekuć sutki? i cała masa bzdur nikomu nie potrzebnych. Brak odczuwalnej progresji postaci. Pełne skalowanie przeciwników. Postać jest tak samo silna w pierwszej minucie gry co w ostatniej. Brak różnorodności buildów, mamy tutaj idiotoodporne drzewko, które nijak nie wpływa na naszą siłę, a żeby postać była "niegrywalna" to trzeba by naprawdę się postarać. Brak mechanicznego rozwoju postaci. Nie mamy tutaj statystyk charakterystycznych dla RPG-a, itemizacja to żart - tu masz ciut silniejszy item, za rogiem masz kolejny ciut silniejszy item - powtarzaj do końca gry. Różnice w gameplayu a klasowość postaci - Mag/łotr/wojownik - nie ma znaczenia, jesteś tankiem swojego teamu, bo followersi nie mają HP ani aggro. Różnorodne prowadzenie fabuły? nie ma czegoś takiego jak różnorodne prowadzenie fabuły w tej grze. Każdy run gry wygląda identycznie, nie możemy wybrać co w danej chwili chcemy robić. Zrób misję A i dopiero wtedy możesz zrobić misję B. Chcesz inaczej? zagraj w pierwszą część. Działania gracza a świat. Chcesz być skończonym gburem, chamem, prostakiem, odludkiem? Świetnie - świat będzie Cię postrzegać W DOKŁADNIE TEN SAM SPOSÓB co tego miłego kolesia, który obdarowywuje wszystkich szczerym uśmiechem a każdy poranek zaczyna od sprzątania okolicy i ściągania z drzew zagubionych kociaków - DRAMAT Regrywalność - to za trudne słowo dla Devów ze studia, dlatego nie myśleli o tym za wiele. Świat przedstawiony? PONNYLAND ŚREDNIOWIECZNEJ MAKIETY ZROBIONY PRZEZ DZIEWCZYNY KTÓRE KOCHAJĄ FILMY TYPU Klinika dla pluszaków, WINX xD, Czarodziejka z Księżyca, Kuchciwróżki. Liniowy, tunelowy, sterylny, bez polotu. Straszna plastusiowa grafika oraz głupkowata stylistyka, paleta barw jest wzorowana na fladze LBGT. Nudna i monotonna walka, chcą skopiować GOW-a, ale w złym tego słowa znaczeniu, 4 skille na krzyż, taki upośledzony slasher dla niedorozwojów z tiktoka. Wiele dialogów jest wyraźnie tworzonych za pomocą sztucznej inteligencji a potem zatwierdzają je ludzie bez żadnej edukacji w swoim życiu, wystarczy że są aktywistami. Bardzo liniowe, opcje prowadzą donikąd. (fałszywa wolna wola). Samograj. Postacie głównie skupione wokół społeczności trans i LGBT. Postacie poruszają się bardzo robotycznie, brakuje im animacji. SAME ROBOTY W tęczowych szatach. Gra jest bardziej toporna i drewniana niż Wiedźmin 1. Scenariusz nie ma sensu, podobnie jak zadania polegające na przemieszczaniu się z miejsca na miejsce i zabijaniu potworków, każde zadanie jest pretekstem aby zabijać mobki, jak pierwsze questy w Wowie, zabij 10 dzików albo lisów. Taki mniej więcej poziom intelektualny, reprezentuję ta woke gra. Zbyt duże skupienie na homoseksualizmie, lesbijkach i całej maści 72 płci które nie istnieją(no ale...)jak nie potrafisz napisać fabuły, to zrób z gry ideologiczną poprawnie polityczną przepychankę słowną dla ludzi z tiktoka oraz Twitterka aby mogli zrozumieć(nie wzoruj się na starych genialnych grach bo one są takie ble xD. Gra została stworzona dla hipsterów w żółtych szaliczkach oraz sweterkach oraz farbowanych Julek z twitterka z kolczykami w dupie i sutach(czyli ludziach którym nie zależy na grach komputerowych tylko na ideologii), żeby się mogły identyfikować z postaciami z gry i fabułą która nie ma nic wspólnego z Fantasy.
Jak z niektórymi rzeczami jestem w stanie tutaj się zgodzić, tak to że te gry to jakiś manifest ideologiczny w żaden sposób do mnie nie trafia. Po pierwsze inkluzywność w grach, filmach, serialach pojawiała się od dawna i ja sam, jak jest to dobrze napisane, uznaję często za wartość dodaną. Są dzieła które ze smakiem potrafią poruszyć tematy związane z homoseksualizmem, rasowością, płcią czy nawet niebinarnością albo traspłciowością, a idąc też z innej strony są dzieła które poruszają tematykę różnych innych kultur, czy religii. Jeżeli miałbym się dopatrzeć problemu, to raczej w tym, żeby, o ironio, inwestorzy byli zadowoleni, w odhaczaniu przez ludzi listy, którzy nawet nie wiedzą co to inkluzywność, dając to zadanie ludziom którzy mają pióro ciężkie jak sam skurwysyn i chyba sami nie wiedzą co robią w tej pracy. Po drugie, często nieintencjonalnie, twórcy mogą poruszać swoje poglądy polityczne w dziele i, zaskoczenie, nie uważam tego wcale za coś złego jeżeli wszystko jest dobrze i sensownie napisane i nie jest sklejone z jakiejś papki. Po trzecie raczej też raczej nie doszukiwałbym się aktywizmu. Po prostu dzisiaj najwyraźniej jest zapotrzebowanie na to by dzieła były bardziej inkluzywne i zaczyna zauważać się przy tym pewne wartości dodane. Nie jest tak, że to co się teraz dzieje w branży mi się podoba, bo sam uważam tę całą infantylizację kultury za totalny syf, ale trzeba trochę rozdzielić świat Twittera od tego jak to faktycznie wygląda. Może zamiast obrzucać się gównem na lewo i prawo (w szczególności że nikomu to nie służy, bo jedynie zamykamy się w swojej bańce) zaczynajmy rozmawiać o tym czego faktycznie oczekujemy od historii w popkulturze i co daje nam faktyczną przyjemność w obcowaniu z nią
Inkwizycja to był cios ale nie w serce tylko w lep to coś w co grałeś to był cios w serce 😢 Inkwizycja miała dużo problemów ale nie tyle ile to coś . W inkwizycji walka była w jakimś stopniu wymagająca tutaj klikasz ikonki które nie wiadomo co robią . Masę rzeczy inkwizycja robi lepiej ciekawi bohaterowie ich historie i misje związane z nimi związane . Umiejki miały znaczenie a nie dodajesz coś bo masz punkt . Nie robię tu z poprzedniej części gry roku ALE proszę cię po ograniu tego potworka podejdź i skończ inkwizycję aż dodatkami 😎 bo jest o niebo lepsza jak to .
Nie jestem fanem serii Dragon Age, po raz pierwszy zagrałem we wszystkie 3 gry na początku tego roku, każdą z gier starałem sie przejść jak najdokładniej i inkwizycja to jebana abominacja, jedna z najgorszych gier w jakie kiedykolwiek grałem (nie grałem w duzo slabych gier) a przypominam ze inkwizycja to byla podobno gra roku, jedyna zaleta to ok postacie i te 3 "główne" misje były znośnie, a reszta to jebana padka, jedynke dwójkę przeszedlem prakrycznie na raz, ale inkwizycje kazdego dnia chciałem wywalić w pizdu
No właśnie z 7 razy próbowałem skończyć tę inkwizycję i za każdym razem odpadałem w pierwszych 10 godzinach. Może i robiła pewne rzeczy lepiej jak np. pisarstwo czy kreacja świata, ale jej czysty gameplay był dla mnie przeszkodą nie do przejścia. Nie wykluczam jednak, żeby kiedyś jeszcze raz jej spróbować i tak porównać te gry czysto analitycznie, bo póki co moje zdanie to 100% subiektywne odczucie bez rozkładania tych potworków od A do Z.
@@dptak jak za pierwszym razem ci się nie udało to nigdy się nie uda, jedyne co napędzało mnie do przodu to świadomość, że jak raz dokładnie ukończę te grę to już nigdy nie będę musiał do niej wrócić
@ tak to już jest z tymi naszymi grami 😅 jednemu siądzie drugiemu nie . A co do inkwizycji o właśnie gameplay na początku jest słaby 😒 nudny wręcz według mnie od pozyskania twierdzy zaczyna się gra .
A mi gra nawet się podoba. Fakt że to nie jest RPG i niepodobne do DA Origin, ale już druga część nie była podoba do pierwszej. To DA Origin jest inne od większości gier z tego uniwersum, a ciągle każdą kolejną część porównuje się oczekując czegoś podobnego do pierwszej części. Mi akurat system RPG w DA:O przeszkadzał, bo utrudniał grę. Gra długa a jak przy pierwszym podejściu źle rozdzieliłem punkty to już miałem całą grę do dupy. Systemy RPGowe mnie męczą. Są dla bardziej hardkorowych graczy, a nie dla tych co chcą sobie przyjemnie bez nerwów pograć i ja się cieszę, że od tego odeszli. Bardziej dynamiczna walka zamiast pauzowania i zastanawiania się nad każdym ruchem protagonisty i jeszcze towarzyszy, to jest dla mnie na plus, bo nie zabija to tempa akcji. Z drugiej strony to co mi się najbardziej podoba w RPGach to możliwości wpływu na fabułę i poczucie konsekwencji. Tu przyznaję, że wolałem to co we wcześniejszych częściach. Wybory tu są żadne, sprowadzające się do tego samego. Mimo to sama historia mnie wciągnęła. Jest dobra, ale jako fabuła liniowa. Co do eksploracji mam przeciwne zdanie. Półotwarte światy bardziej zachęcają mnie do eksploracji, niż całkowicie otwarte gdyż napędza mi tę chęć fakt, że jestem w stanie rzeczywiście odkryć każdy kąt i (prawie) niczego nie pominąć. W otwartym świecie cała mapa musiałaby być zafajdana pytajnikami, albo być bardzo mała jak w Gothicu. Do eksploracji zachęca również to, że jest to sposób na uprgade'owanie naszego ekwipunku. No i widoczki, z muzyczką ładne. Questy towarzyszy ciekawe. Za każdym stoi jakaś ciekawa osobowość i historia. Fakt że ten wątek z Taash średnio tu pasuje, ale te wątki LGBT, które są tak głośne wokół tej gry to nie jest nawet 1% fabuły. Podsumowując gra, oczywiście ma swoje wady, są rzeczy które mogłyby być lepsze, ale nie znaczy to że są złe. Dla mnie to jest takie 7/10.
Co by nie powiedzieć o Inkwizycji była to dalej pozycja która siedziała w klimacie i lore dark fantasy tej serii. Ale Veilguard to już baśniowa, disneyowska popłuczyna na z na siłę wciśniętym woke
Muszę im pogratulować, myślałem że DA 2 będzie na zawsze najgorsze w serii dla mnie, ale pobili to i zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko aktualnie (albo bardzo nisko, może bardziej by pasowało) A biorąc pod uwagę, że w tym samym miesiącu wyszedł Metaphor Refantazio, to już był kompletny kontrast jak słaba/ średnia, blada ta gra jest, a już tym bardziej okropny Dragon Age
Ja W WIELKICH BÓLACH ograłam do końca DAV i dla mnie czyli wieloletniej fanki Dragon age i gdzie moje ukochane części to Origins i DA2 to TO COŚ co zostało podpięte pod Dragon Age w ogóle tym Dragon Age nie jest i nawet nie powinno być podpięte pod DA bo to teraz zakopało całą markę DA, to granie w Veilguard było dla mnie NAJWIĘKSZĄ KATORGĄ JAKĄ PRZEŻYŁAM W SWOIM ŻYCIU I NIE POLECAM NIKOMU BO TA GRA SSIE PAŁĘ ŻE TO NAWET CZUĆ, jedyną w miarę normalną postacią tam jest Lucanis i gryf Davrina a tak reszta do jak najszybszego wyjebania do kosza to raz a dwa pod koniec gry mamy możliwość stworzenia dwóch grup jedna dywersyjna a druga nasza ale najlepsze jest to że TWÓRCY DALI że ZAWSZE NIEZALEŻNIE OD TEGO CZY WMAX'OWALIŚMY DANĄ POSTAĆ TO TA POSTAĆ TAK CZY TAK UMRZE BO TAK XDDDDDDDDDDDDDDD to mnie rozjebało a wybór mamy między Harding a Davrinem tylko że jak Harding ginie to ona ginie SAMA a jak davrin ginie to z ASSANEM czyli z GRYFEM..............TO JEST DLA MNIE ZJEBANE DOSZCZĘDNIE, a i jak nie ukończycie lojalnościowych questów towarzyszy TO JEST OPCJA ŻE WSZYSCY GINĄ...............i jeszcze kurwa gadanie że "TRZEBA ZABIĆ ARCYDEMONA ŻEBY ZABIĆ BOGA".................................RŻYNA Z INKWIZYCJI aż mi się odbiło nią jak to zobaczyłam, jESZCZE SKURWYSYNY UŚMIERCIŁY VARRIC'A....................NAJBARDZIEJ IKONICZNĄ POSTAĆ PO PROSTU OD TAK UŚMIERCILI A PRZEZ CAŁĄ GRĘ GADAMY Z ILUZJĄ VARRIC'A KTÓRĄ WYTWORZYŁ SOLAS ŻEBYŚMY SIĘ NIE ZCZAILI ŻE ON GO ZABIŁ I PRZEZ CAŁĄ GRĘ NASZA POSTAĆ GADA SAMA DO SIEBIE CO JEST IDIOTYCZNE i to jest kolejny powód czemu nienawidzę Biowere'a (najpierw Thane z ME a teraz Varric dla jasności) czyli podsumuwując NIE KUPUJCIE TEGO GÓWNA CHYBA ŻE NA BAAAAAAAAAAAAAAAAARDZO MOCNEJ PRZECENIE BO TO COŚ NIE ZASŁUGUJE NA 270ZŁ.
To przez procesor i normalnie działa git, ale jak tylko wchodziło nagrywanie, razem z tym Veilguardem, to już nic nie wyrabiało niestety. Będzie trzeba zainwestować w lepszy sprzęt.
kiedys jak w rpgu rzucalo sie fireballa to czulo sie sile i powage tej magii a teraz..za kazdym razem sraja tymi swiatelkami jakby nawalili w majty mana
Co do braku RPG-wości w tej grze to myślę sobie tak, że to ma sens w tym przypadku. Co co mi chodzi? Minanowicie poprzenia cześć była wydana, aż 10 lat temu, dlatego sądzę, że tworzyli tą grę trochę jako taki soft-reboot serii, po to aby przyciągnać nowy graczy do marki, a nie koniecznie fanów, może nawet myśleli, że fani już dawno o nich zapomnieli i przesiedli się na inne rpgi. Co "DEI" XD (to jest bez senus, że mamy na to określenie) ludzkość do zawsze jest różorodna. A to że nie pasuje jest argumentm bez sensu, ale nie mam siły tego tłumaczyć.
Oczywiście, że miał to być reboot serii, choć gra wciąż była reklamowana jako RPG i jest tak też stylizowana. Ale już odchodząc, to oceniłem ją również w innych ramach. Problem w tym, że zarówno w slasherach znajdziesz lepsze i bardziej wciągające pozycje do ogrania jak i w hybrydach slashero-rpg/owych. Szkoda, że nie wytłumaczyłeś co masz na myśli z DEI, bo z chęcią bym posłuchał dlaczego użyte argumenty są bez sensu. Bo w pełni się zgadzam z tym, że ludzkość od zawsze jest różnorodna i dlatego też chętnie bym zobaczył te elementy dobrze zrobione z odrobiną finezji twórczej i kreatywnością, a nie akurat na odwal się, byle by było po linii najmniejszego oporu (szczególnie, że widzę jakie skutki irl to później wywołuje i jak bardzo narażone na hejt oraz niezrozumienie są grupy o których te wątki traktują, gdy są robione w taki sposób) Wydaje mi się, że dałem bardzo sensowne argumenty dlaczego używanie współczesnej terminologii naszego obecnego świata zaburza imersję i co można było zrobić dużo lepiej także przy innych problemach tych wątków, ale jak każdy mogę się mylić, więc akurat z chęcią bym posłuchał też drugiej perspektywy.
Ja zwracam uwagę na całkiem inne rzeczy. Ogulnie DA ma rozwalony świat przedstawiony wizualnie morze jak by była dosłownie kontynuacja wizji świata z DA2 to by serja była silna nadal. Przez to że DA3 miał podróż w czasie to ta seria gier przestała istnieć. Wracając do DA4 Ja się zastanawiam. Ludziw spruli się z powodu Kunari ale z powodu Elfów już nie - dla mnie Elfy zostały tak samo zbeszczeszczone co Kunari. Dla mnie największym Hitem było to że nikt się nie oburzył na zmianę kolorów włosów u Wereka z blądyna (DA2-DA3) nagle mamy czarnowłosego bruneta z siwulcami. To była kwestia czasu żeby seria upadła bo żadna część nie trzymała się mocno tego co było wykreowane wizualnie wcześniej. Jeśli ten warunek nie jest spełniany w 100%. To po co kontynuować markę? Z perspektywy czasu się zastanawiam dlaczego DA2 nie jest RESTATREM marki tylko usilną kontynuacją. I też mam rozkminę czemu ludzie darzą Dragon Age takim kultem jak wizualnie/stylistycznie każda część jest czymś innym (Niespójna Tragedia Wizualna).
Skrótowiec od Diversity Equity and inclusion (w języku polskim: Różnorodność, Równość i Włączenie). Ogólnie zacna idea, bo przykładowo w gamingu zakłada chociażby poruszanie wątków mniejszościowych, ale często bardzo pokracznie się do niej podchodzi i różnie to wychodzi. Czasem nawet na minus dla mniejszości.
Nie no jestem świadom, że w poprzednich grach tego studia wiele aspektów, o których mówię nie było zrobionych rewolucyjnie, ale wciąż stały na o wiele wyższym poziomie niż w Veilguard. W Mass Effectach faktycznie mocno się to o to rozbijało, ale wciąż twoje akcje mogły doprowadzać do śmierci niektórych postaci i te wybory faktycznie miały swoje konsekwencje. Do dzisiaj pamiętam wybór z Gethami, który był ogromnym dla mnie dylematem. Dlatego też mówię, że absurdalne jest to iż idziemy do tyłu zamiast do przodu, bo jest wiele rzeczy, które można by było zrobić lepiej niż w starych grach Bioware.
Hejka! Z góry przepraszam za zatkany nos (niestety dorwało mnie jakieś złe cholerstwo). A jak tam u was? Graliście w Veilguard? Dajcie znać jak wrażenia i łapcie ważne linki jak coś:
🎥 TWITCH ► www.twitch.tv/dptaku
🏆 PATRONITE ► patronite.pl/DamianPtak
🍺 DISCORD ► discord.gg/d8UEZBq
🔴 DRUGI KANAŁ www.youtube.com/@DamianPtakPlus
🔴 KONTAKT ► kontaktdamianptak@gmail.com
Świetny materiał, nie gadanie o woke przez cały materiał, żeby nabić wyświetlania. Tylko rzetelna analiza gry i ciekawe spostrzeżenia.
Dzięki! Jak już gadam o grach, to staram się właśnie zawsze podchodzić do tego rzetelnie. Pozdro!
@dptak i to słychać
Pozdro
22:33 Okurat DEI to nie tylko wątki LGBT ale także elfy z nowego jorku itp, i do tego pojawiają się typowe klisze jak: mądra azjatka która nie radzi sobie z emocjami (bellara), czarnoskóry uduchowiony wojownik po przejściach (davrin), pewna siebie hinduska, niepełnosprawna( neve)itp
Życzę wszystkim przemiłej niedzieli i poniedziałku.
Wzajemnie!
Korytarzowa a później semi-korytarzowa struktura poziomów wygląda zupełnie jak w Greedfallu. A że starsze erpegi są bardziej złożone nie dziwi mnie wcale - ludzkość doświadcza w ostatniej dekadzie gwałtownego rozwoju wstecznego, o czym świadczy zarówno spadek jakości wyrobów użytkowych (AGD, samochodów, etc), jak i wytworów kultury (a więc szeroko pojętej rozrywki).
Bzdura, wartościowej kultury jest mnóstwo, premiery filmowe ostatnich lat stoja swietnym poziomie, gry typu baldur 3, masa świetnych tytułów indie, nowe formy narracji etc. Są złe i są dobre tytuły, od pierdzielenia "kiedyś to było" więdną uszy. Co do sprzętu, moj komputer nie zawiesil sie od kilku lat, komoutery z mlodosci wieszaly sie co kilka godzin :)
To będzie długi rant. Przepraszam za to, ale muszę się wypowiedzieć na ten temat.
~~~
Nigdy nie interesowałem się Dragon Age przed pierwszym zwiastunem Veilguard, ale wziąłem sobie do serca twoją rekomendację. Nie chciałem iść ślepo za tłumem i narzekać na tęczę.
SŁODKI STWÓRCO, CO TU SIĘ STAŁO
Materiały o Origins naprawdę zachęciły mnie do tej gry i z pewnością zagram w nią gdy będę miał taką możliwość. Tymczasem Veilguard okropnie mi obrzydziło całe BioWare.
Po pierwsze, nie znoszę gdy gry wykorzystują pseudo-rpgowe systemy bez żadnej głębi. Większość gier jest reklamowana "elementami RPG", jakby to oznaczało jakiś status. Sam edytor postaci nie czyni gry RPG. Płytkie drzewko umiejętności na zasadzie "przejdź od +0 do +99" nie czyni gry RPG. Tak naprawdę to prosty zabieg marketingowy. Deweloperzy świadomi są dużego fandomu więc naklejają plakietki na produkt, który obok gier RPG nawet nie stał.
Po drugie, *nienawidzę* jak pociągnęli wątki reprezentacji. Znam w internecie i prawdziwym życiu osoby homoseksualne, transpłciowe oraz nie-binarne. Żadne z nich się tak nie zachowuje. Nigdy nie widziałem takiej parodii na kwadratowych kółkach. Postacie to albo karton, albo banda rozstrojonych emocjonalnie narcystycznych dzieci. Szczególnie Taash, którego wątek przyprawił mnie o ciarki żenady. Sposób w jaki traktuje matkę nie jest piękną historią o samoodkrywaniu, tylko dowodem na to, że onu to niewdzięcznu pajacu. Sceny "romansu" są co najmniej creepy i potwierdzają, że twórcy nigdy nie rozmawiali z inną osobą, a tym bardziej poczuli cudze ciepło. A ja lubię DOBRY romans, niezależnie od płci postaci. Tylko musi być DOBRY.
Dlatego zgadzam się ze wszystkim co powiedziałeś w tym filmie. Znając kulturę Qunari, posiadanie kochających rodziców jest już na swój sposób niezwykle progresywne. W dodatku gra rzuca przelotnie wątek płci w społeczeństwie długorogich, ale studio nie podjęło żadnej próby rozwinięcia tego w ciekawą opowieść.
Żadna ze znanych mi "tęczowych" osób nie zasługuje na takie coś. Każdy potrzebuje dobrych historii. Osobiście uważam postawę rodzaju "możecie być obecni, tylko nie widoczni" promowaną przez wielu anti-woke recenzentów za równie szkodliwą. Ale jeśli reprezentacja ma wyglądać jak Veilguard, to lepiej już kupić moim znajomym większe szafy do schowania się.
Wybacz, że napisałem ten sam komentarz ponownie. Poprawiłem gramatykę w jednym miejscu.
Na spokojnie. Nawet nie zauważyłem, żeby coś było tam nie tak. Zgadzam się z komentarzem w 100%!
Wgl niby veilguard ma +18, a nie oszukujmy się, gry LEGO się bardziej brutalne xD.
Ja w którymś momencie też zacząłem się nużyć, olałem wszystkie side questy, robiłem tylko te główne i grę skończyłem. Całość 30h. Max lvl upgradu broni to 10 a ja dosłownie rzutem na taśmę wbiłem 7. Mimo że na nightmarze to finałowego bossa przy pierwszym podejściu przeszedłem, chociaż we wcześniejszych walkach zdarzyło mi się umierać. Ta końcówka jest całkiem niezła, trzyma wyższy poziom niż side questy. Zrobili bardzo ładne filmiki i cut scenki, aż szkoda że zmaścili tyle innych rzeczy. Dla mnie gra 7/10 dałbym 6.5 na 10 ale na końcu udało mi się uśmiercić Tashę :D a ten kompan wyjątkowo działał mi na nerwy.
Farming Simulator miał o wiele grubszą premierę, a to coś oznacza xD.
Siemka mam pytanie wyjaśnił byś o co chodzi z "CHAOSDIVERS" w HELLDIVERS 2 oraz innymi takimi "klasami" na co gracze się podzielają itd
Bo nie rozumiem trochę tego (przespałem kilka wydarzeń w tej grze ale dzięki twoim odc nadrabiałem)
Jasne, niedługo będę robił 2 część lore helldivers, gdzie wyjaśnię między innymi ten koncept
@dptak dziękuję bardzo
W końcu się dowiem co i jak będę czekał z niecierpliwością
Generalnie nie zamierzam w to nigdy zagrać, ale jedno muszę wtrącić. Ta gra powinna mieć ABSOLUTNY ZAKAZ tłumaczenia jej tytułu na język polski
Tak słucham kolejnej opinii o tej grze i w końcu sam nie wiem co myśleć o systemie walki w niej zawartym.
Wszystkie są spójne co do tego, że poziom trudności jest niski, ale raz pada, że jest walka jest prymitywna(w przypadku powyższej opinii dla maga i wojownika). Innym razem, że jest rozbudowany, ale zabija go ów poziom trudności.
Sam nie wiem co o tym myśleć.
Moim zdaniem jest to system zbudowany na git podstawach i ma nawet spoko potencjał. Czuć te hity oraz przede wszystkim jest szybki i dynamiczny, ale na pewno zabija go wszechobecna powtarzalność.
Na pewno nie powiedziałbym, że jest mocno rozbudowany, bo porównuje go chociażby do soulsów, gdzie liczy się typ broni, teren, przeciwnicy i mnóstwo innych elementów, których tu nie ma. Ewentualnie do Devil May Cry, który ma całe mnóstwo możliwości budowania combosów. Można też porównać do Origins, gdzie bardzo ważne było taktyczne podejście w walce, co samo w sobie wymuszało od gracza trochę więcej.
Tak więc imo są dużo lepiej ogarnięte walki w gamingu, ale na pewno jest to system przyjemny w użytkowaniu, który mógłby sprawiać dużo więcej frajdy jakby go trochę rozbudować czy umieścić w innej grze. Nie jest to taki jednoznaczny przypadek.
@@dptak dzięki za rozbudowaną odpowiedź
Moim zdaniem to jest gierka dla osób które chcą bezmyślnie poklikać w coś co wygląda nie brzydko i brzmi sensownie. Sam zasnąłem w prologu, ale znajomy np. bawi się świetnie i lubi tą walkę.
Damian zagraj do końca, jestem mega ciekawy co powiesz o zakończeniu. Nawet w takich recenzjach, które dały 6-7/10 ludzie zaznaczają, że ostatnie 3-5h to ponoć petarda.
Nie grałem w Veilguard, kiedyś może spróbuję. Jak będzie taniej. Dla mnie Inkwizycja to tragedia. Każda gra którą jestem w stanie przejść jest lepsza niż Inkwizycja
Martwię o mass effecta, te uniwersum akurat bardzo bardzo lubię i nie chciałbym by BioWare skrzywdziło i to.
Bioware już to zrobiło Andromedą :/ Ogólnie uwielbiam Mass Effecta, ale nie nastawiałbym się jakoś mocno. Najwyżej się ciepło zaskoczymy.
@@dptakandromeda jest świetna. Nigdy nie zrozumiem srania na tę grę. Może byś podał jakieś argumenty dlaczego ta gra jest taka zła?
@@kyzit8458 Dawno nie grałem, więc nie zrobię Ci analizy, ale z rękawa mogę rzucić chociażby rzeczy, które mnie całkowicie odbiły od Andromedy: Ogromna powtarzalność, fetch questy, będące zapychajkami bez fabuły i nieinteresująca eksploracja polegająca na odhaczaniu generycznych znaczników na mapie.
To była taka lepsza inkwizycja, bo przynajmniej walka była w andromedzie bardzo dynamiczna i satysfakcjonująca, ale nic poza tym.
@@dptak powtarzalność czego? Fetch questów rzeczywiście trochę było, ale większość sidequestów w poprzednich częściach też takie były a co do eksploracji to przecież odznaczanie znaczników na mapie to eksploracja w większości gier, poza tym można eksplorując znaleźć niespodziewane rzeczy których nie było na mapie
@@kyzit8458 Coś w takim razie w Andromedzie było zupełnie inaczej zrobione, bo pochłaniałem poprzednie części jak gąbka wodę i dalej pochłaniam równie ochoczo, a Andromeda mnie niesamowicie irytuje kiedy przykładowo dostaję questa, który nawet zbytnio nie ma w sobie dialogów.
Co do tego, że eksploracja tak wygląda w większości gier, to się zgodzę. Dlatego też ten aspekt w większości gier jest skopany po całości.
Robiłem ostatnio film o gothicu i tam właśnie poruszyłem temat eksploracji w kontekście tego jak świetnie można podjąć ten temat bez wypełniania mapy toną znaczników.
Zresztą nawet gry od Bethesdy miały bardzo dobrze zrobioną eksploracje w oparciu chociażby nawet o te znaczniki, ale tam się ich używało tylko do szybkiej podróży, a nie jako wyznaczanie celów do łażenia po sznureczku od A do B.
Ale kurde strasznie Ci ta gra działała xD
I ja pierdziele - Taash to jest niesympatyczna postać i ogólnie tak źle napisana, że ja nie wiem jak pozwolili to w ogóle umieścić w grze. Znaczy wiem dlaczego, ale nie rozumiem dlaczego tego nie dopasowali do reszty gry (btw. bardzo fajnie to było ograne w - co paradoksalne - DA2, gdzie jeden z naszych towarzysz Hissard)
No niestety to przez procesor i normalnie wszystko działa git, ale jak tylko już wchodziło nagrywanie, razem z tym Veilguardem, to zaczynał się problemy. Będzie trzeba zainwestować w lepszy sprzęt.
@@dptak I tak jako, że dooglądałem do końca materiał
Osobiście nie ukończyłem Veilguard. Przy wątku Taash wyjebałem grę z dysku bo już nie zdzierżyłem zarówno robienia debila z Gracza (O, wodospad! idźmy tam, tam jest skarb!) jak i mechanika slasherowa zaczęła być nudna (grałem wojem, po przesiądnięciu się z łotrzyka którego grałem na popsutym poziomie Koszmar)
Literówkę chyba masz na miniaturce, o ile to nie jest specjalny zabieg.
Boziu. Muszę przestać robić te miniatury nad ranem będąc jeszcze ultra zaspanym. Dzięki! Już poprawione ^^
@@dptak Luzik :)
A dziobniesz Elden Rings? Bo z DS mało co zostało a eldem ma całą masę lorowego kontekstu, które zasługuje na szersze omówienie
Będzie! Jak tylko choroba ze mnie zejdzie, to będziemy kontynuowali tego Eldenika na live/ach, żeby wreszcie do niego przysiąść na chwilkę pod kątem lore ^^
@@dptak live nie oglądam u nikogo xd zdrówka życzę :) i czekam na materiały z lor nie tylko z eldena xd robisz to dobrze i z sensem fajnie się to ogląda i słucha :) pozdro i jeszcze raz czekam i chętnie obejrzę wszystkie tematyczne, jakie wrzucisz 😀
Tvgry "wysmażyło piękną" laurkę dla Biowoke, twierdząc że to list miłosny dla fandomu Dragon Age :) TA GRA JEST IDEALNYM PRZYKŁADEM ŻE WOKE NISZCZY GRY. To nie jest ani dobry Dragon Age, ani dobre Fantasy, ani dobra gra RPG i się z tym trzeba pogodzić.
Dragon Age 1 jest o wiele lepszą grą jako fantasy i jako RPG niż jego najnowsza część i to nowe pokolenie ludzi boli najbardziej oraz nie potrafią się z tym pogodzić. Dlatego jest taka afera i ból dupki. Bo gra z 2009 roku jest o wiele lepsza niż gra z 2024 co jest komicznym oraz gargantuicznym błędem twórców.
TO NIE JEST GRA FANTASY, TYLKO JAKIŚ UPOŚLEDZONY LARP Z COSPLAYERAMI W ROLI GŁÓWNEJ JAKO DZIECI. Poznawanie oraz rekrutacja towarzyszy w tej grze przypomina mi Bolka, Lolka i Tosię, wszyscy są fajni, wszystkim na sobie zależy, wszyscy piją yerba-matę i podczas ratowania świata, siedzą sobie grzecznie jak hipsterzy na sofach, rozmawiają o płciach, zaimkach, o tym kto się komu podoba i czy kolor włosów ma wpływ na potencję xD .Już bajki z lat 50tych u Disney'a był o wiele mroczniejsze. Towarzysze w tej grze to takie snowbunny character, że nie wiem kto normalny na umyślę, powie że ona są dobrze napisane, chyba tylko ktoś po lobotomii. TUTAJ NIEMA PRZYCZYNY I SKUTKU, postacie na siebie wpadają bo tak, fabuła jest na poziomie odcinka Power Rangers. Xena z lat 90tych jest o wiele lepszym fantasy niż to coś skrojone przez biowoke. Te postacie poznają się jak typowi hipsterzy w kawiarni, w swoich żółtych sweterkach i szalikach, gdzie ich największym zmartwieniem życiowym jest brak wi-fi lub zepsuty zegarek.
Tej gry nie da się traktować poważnie, bo wszystko w niej jest PO PROSTU W DUPĘ BAJKOWE, INFANTYLNE ORAZ BARDZIEJ słodkie niż połączenie nowo narodzonych szczeniaczków i bambi z rodzicami razem wziętych, dialogi pisali ludzie którzy nigdy w życiu nie przeczytali żadnej dobrej książki, ta fabuła to GRAFOMAŃSTWO IDEOLOGICZNE PIERWSZEJ ZŁOTEJ PRÓBY. JAKIM TRZEBA BYĆ UMYSŁOWYM IMPOTENTEM, ABY NAPISAĆ ŻE TA GRA NIE JEST WOKE lub że fabuła jest w niej świetna XD. ONA PLUJE DO CIEBIE że jest lewacka z każdej strony, w nie jednej cutscence i dialogu.
Jakim trzeba płatkiem śniegu z tiktoka, aby tego nie widzieć?. Fable 1 z kopaniem kur w wiosce w prologu jest grą bardziej Dark Fantasy w porównaniu do nowego Dragon Age.
TVgry napisało że gra nie jest dla fanów, nie dla graczy czyli dla kogo? to jest jakiś żart albo manipulacja słowna? to tak jakby Porsche wyprodukowało samochód który jest ogromnym krokiem wstecz względem poprzedników jeśli chodzi o przyśpieszenie itd, a recenzenci by napisali tak: "Auto jest listem miłosnym dla samej marki posiadania Porsche, nie jest skierowane dla kierowców, deweloperzy zrobili te auto po to aby bardziej stało i nie spełniało swojej pierwotnej funkcji czyli przemieszczania się z punktu A do B w jak najszybszym czasie, bo chcieli dotrzeć do nowych nabywców którzy nie lubią szybkich aut, a nie tylko dla pasjonatów czterech kółek ani zawodowych kierowców.(Chcesz wolniejsze auto? to sobie kup Fiata 126p).
To jest taki rodzaj recenzji i taki rodzaj gry, bo ona z pierwotnej wersji czyli aspektu RPG stała się Slasherem, czyli grą gdzie się klika 4 skille na krzyż i nie używa kompletnie mózgu.
Wspomnę tylko o tym że fabuła oraz postacie są na poziomie intelektualnym farbowanych Julek z Tiktoka które z piorunami na maseczkach, narzekają na wszystko i chciałyby zmienić oraz nagiąć cały świat pod swoją wizję oraz ideologię, zapominając o najważniejszym, chcesz coś zmienić? zacznij od siebie. Ta gra a raczej jej twórcy tego nie rozumieją. Ta gra idealnie pokazuję bananowe pokolenie dzisiejszego społeczeństwa wychowane bezstresowo oraz bez żadnych większych problemów w życiu nie większych niż zepsuty komputer, brak wi-fi lub chłopak mojej koleżanki jest przystojniejszy od mojego i nie wiem co teraz zrobić? kazać zmienić mojemu facetowi wizerunek czy zmienić faceta. I ta "gra" oraz jej fabuła to takie bezpieczne story-tennager woke gówno, w którym ludzie zachowują się jak manekiny z doczepionymi mózgami a targetem tej gry są głównie zaprogramowani na konsumpcję ludzie, bez żadnego krytycznego oraz logicznego myślenia ani dedukcji.
To nie jest gra fantasy, tylko LARP MŁODZIEŻOWY(WOKE) Z ICH DZISIEJSZYMI PROBLEMAMI. Które są marginalne, płytkie oraz niedorzeczne jak zmiany płci, tatuaże w oczach, blizny po operacjach narządów, kolory włosów, długość sukienek, fioletowe czy niebieskie usta(jakie lepsze?), czy mój chłopak mnie kocha?, czy jestem brzydka bez makijażu?, jak będę wyglądała na starość?, czy jestem miły dla ludzi? co lepiej mieć kotka czy pieska? czy mogę być cringe przy znajomych? czy mogę sobie przekuć sutki? i cała masa bzdur nikomu nie potrzebnych.
Brak odczuwalnej progresji postaci. Pełne skalowanie przeciwników. Postać jest tak samo silna w pierwszej minucie gry co w ostatniej.
Brak różnorodności buildów, mamy tutaj idiotoodporne drzewko, które nijak nie wpływa na naszą siłę, a żeby postać była "niegrywalna" to trzeba by naprawdę się postarać.
Brak mechanicznego rozwoju postaci. Nie mamy tutaj statystyk charakterystycznych dla RPG-a, itemizacja to żart - tu masz ciut silniejszy item, za rogiem masz kolejny ciut silniejszy item - powtarzaj do końca gry.
Różnice w gameplayu a klasowość postaci - Mag/łotr/wojownik - nie ma znaczenia, jesteś tankiem swojego teamu, bo followersi nie mają HP ani aggro.
Różnorodne prowadzenie fabuły? nie ma czegoś takiego jak różnorodne prowadzenie fabuły w tej grze. Każdy run gry wygląda identycznie, nie możemy wybrać co w danej chwili chcemy robić. Zrób misję A i dopiero wtedy możesz zrobić misję B. Chcesz inaczej? zagraj w pierwszą część.
Działania gracza a świat. Chcesz być skończonym gburem, chamem, prostakiem, odludkiem? Świetnie - świat będzie Cię postrzegać W DOKŁADNIE TEN SAM SPOSÓB co tego miłego kolesia, który obdarowywuje wszystkich szczerym uśmiechem a każdy poranek zaczyna od sprzątania okolicy i ściągania z drzew zagubionych kociaków - DRAMAT
Regrywalność - to za trudne słowo dla Devów ze studia, dlatego nie myśleli o tym za wiele.
Świat przedstawiony? PONNYLAND ŚREDNIOWIECZNEJ MAKIETY ZROBIONY PRZEZ DZIEWCZYNY KTÓRE KOCHAJĄ FILMY TYPU Klinika dla pluszaków, WINX xD, Czarodziejka z Księżyca, Kuchciwróżki. Liniowy, tunelowy, sterylny, bez polotu.
Straszna plastusiowa grafika oraz głupkowata stylistyka, paleta barw jest wzorowana na fladze LBGT.
Nudna i monotonna walka, chcą skopiować GOW-a, ale w złym tego słowa znaczeniu, 4 skille na krzyż, taki upośledzony slasher dla niedorozwojów z tiktoka.
Wiele dialogów jest wyraźnie tworzonych za pomocą sztucznej inteligencji a potem zatwierdzają je ludzie bez żadnej edukacji w swoim życiu, wystarczy że są aktywistami.
Bardzo liniowe, opcje prowadzą donikąd. (fałszywa wolna wola). Samograj.
Postacie głównie skupione wokół społeczności trans i LGBT.
Postacie poruszają się bardzo robotycznie, brakuje im animacji. SAME ROBOTY W tęczowych szatach. Gra jest bardziej toporna i drewniana niż Wiedźmin 1.
Scenariusz nie ma sensu, podobnie jak zadania polegające na przemieszczaniu się z miejsca na miejsce i zabijaniu potworków, każde zadanie jest pretekstem aby zabijać mobki, jak pierwsze questy w Wowie, zabij 10 dzików albo lisów. Taki mniej więcej poziom intelektualny, reprezentuję ta woke gra.
Zbyt duże skupienie na homoseksualizmie, lesbijkach i całej maści 72 płci które nie istnieją(no ale...)jak nie potrafisz napisać fabuły, to zrób z gry ideologiczną poprawnie polityczną przepychankę słowną dla ludzi z tiktoka oraz Twitterka aby mogli zrozumieć(nie wzoruj się na starych genialnych grach bo one są takie ble xD.
Gra została stworzona dla hipsterów w żółtych szaliczkach oraz sweterkach oraz farbowanych Julek z twitterka z kolczykami w dupie i sutach(czyli ludziach którym nie zależy na grach komputerowych tylko na ideologii), żeby się mogły identyfikować z postaciami z gry i fabułą która nie ma nic wspólnego z Fantasy.
Jak z niektórymi rzeczami jestem w stanie tutaj się zgodzić, tak to że te gry to jakiś manifest ideologiczny w żaden sposób do mnie nie trafia.
Po pierwsze inkluzywność w grach, filmach, serialach pojawiała się od dawna i ja sam, jak jest to dobrze napisane, uznaję często za wartość dodaną. Są dzieła które ze smakiem potrafią poruszyć tematy związane z homoseksualizmem, rasowością, płcią czy nawet niebinarnością albo traspłciowością, a idąc też z innej strony są dzieła które poruszają tematykę różnych innych kultur, czy religii. Jeżeli miałbym się dopatrzeć problemu, to raczej w tym, żeby, o ironio, inwestorzy byli zadowoleni, w odhaczaniu przez ludzi listy, którzy nawet nie wiedzą co to inkluzywność, dając to zadanie ludziom którzy mają pióro ciężkie jak sam skurwysyn i chyba sami nie wiedzą co robią w tej pracy.
Po drugie, często nieintencjonalnie, twórcy mogą poruszać swoje poglądy polityczne w dziele i, zaskoczenie, nie uważam tego wcale za coś złego jeżeli wszystko jest dobrze i sensownie napisane i nie jest sklejone z jakiejś papki.
Po trzecie raczej też raczej nie doszukiwałbym się aktywizmu. Po prostu dzisiaj najwyraźniej jest zapotrzebowanie na to by dzieła były bardziej inkluzywne i zaczyna zauważać się przy tym pewne wartości dodane.
Nie jest tak, że to co się teraz dzieje w branży mi się podoba, bo sam uważam tę całą infantylizację kultury za totalny syf, ale trzeba trochę rozdzielić świat Twittera od tego jak to faktycznie wygląda. Może zamiast obrzucać się gównem na lewo i prawo (w szczególności że nikomu to nie służy, bo jedynie zamykamy się w swojej bańce) zaczynajmy rozmawiać o tym czego faktycznie oczekujemy od historii w popkulturze i co daje nam faktyczną przyjemność w obcowaniu z nią
Inkwizycja to był cios ale nie w serce tylko w lep to coś w co grałeś to był cios w serce 😢 Inkwizycja miała dużo problemów ale nie tyle ile to coś . W inkwizycji walka była w jakimś stopniu wymagająca tutaj klikasz ikonki które nie wiadomo co robią . Masę rzeczy inkwizycja robi lepiej ciekawi bohaterowie ich historie i misje związane z nimi związane . Umiejki miały znaczenie a nie dodajesz coś bo masz punkt . Nie robię tu z poprzedniej części gry roku ALE proszę cię po ograniu tego potworka podejdź i skończ inkwizycję aż dodatkami 😎 bo jest o niebo lepsza jak to .
Nie jestem fanem serii Dragon Age, po raz pierwszy zagrałem we wszystkie 3 gry na początku tego roku, każdą z gier starałem sie przejść jak najdokładniej i inkwizycja to jebana abominacja, jedna z najgorszych gier w jakie kiedykolwiek grałem (nie grałem w duzo slabych gier) a przypominam ze inkwizycja to byla podobno gra roku, jedyna zaleta to ok postacie i te 3 "główne" misje były znośnie, a reszta to jebana padka, jedynke dwójkę przeszedlem prakrycznie na raz, ale inkwizycje kazdego dnia chciałem wywalić w pizdu
No właśnie z 7 razy próbowałem skończyć tę inkwizycję i za każdym razem odpadałem w pierwszych 10 godzinach. Może i robiła pewne rzeczy lepiej jak np. pisarstwo czy kreacja świata, ale jej czysty gameplay był dla mnie przeszkodą nie do przejścia. Nie wykluczam jednak, żeby kiedyś jeszcze raz jej spróbować i tak porównać te gry czysto analitycznie, bo póki co moje zdanie to 100% subiektywne odczucie bez rozkładania tych potworków od A do Z.
@@dptak jak za pierwszym razem ci się nie udało to nigdy się nie uda, jedyne co napędzało mnie do przodu to świadomość, że jak raz dokładnie ukończę te grę to już nigdy nie będę musiał do niej wrócić
@ tak to już jest z tymi naszymi grami 😅 jednemu siądzie drugiemu nie . A co do inkwizycji o właśnie gameplay na początku jest słaby 😒 nudny wręcz według mnie od pozyskania twierdzy zaczyna się gra .
A mi gra nawet się podoba. Fakt że to nie jest RPG i niepodobne do DA Origin, ale już druga część nie była podoba do pierwszej. To DA Origin jest inne od większości gier z tego uniwersum, a ciągle każdą kolejną część porównuje się oczekując czegoś podobnego do pierwszej części. Mi akurat system RPG w DA:O przeszkadzał, bo utrudniał grę. Gra długa a jak przy pierwszym podejściu źle rozdzieliłem punkty to już miałem całą grę do dupy. Systemy RPGowe mnie męczą. Są dla bardziej hardkorowych graczy, a nie dla tych co chcą sobie przyjemnie bez nerwów pograć i ja się cieszę, że od tego odeszli. Bardziej dynamiczna walka zamiast pauzowania i zastanawiania się nad każdym ruchem protagonisty i jeszcze towarzyszy, to jest dla mnie na plus, bo nie zabija to tempa akcji. Z drugiej strony to co mi się najbardziej podoba w RPGach to możliwości wpływu na fabułę i poczucie konsekwencji. Tu przyznaję, że wolałem to co we wcześniejszych częściach. Wybory tu są żadne, sprowadzające się do tego samego. Mimo to sama historia mnie wciągnęła. Jest dobra, ale jako fabuła liniowa. Co do eksploracji mam przeciwne zdanie. Półotwarte światy bardziej zachęcają mnie do eksploracji, niż całkowicie otwarte gdyż napędza mi tę chęć fakt, że jestem w stanie rzeczywiście odkryć każdy kąt i (prawie) niczego nie pominąć. W otwartym świecie cała mapa musiałaby być zafajdana pytajnikami, albo być bardzo mała jak w Gothicu. Do eksploracji zachęca również to, że jest to sposób na uprgade'owanie naszego ekwipunku. No i widoczki, z muzyczką ładne. Questy towarzyszy ciekawe. Za każdym stoi jakaś ciekawa osobowość i historia. Fakt że ten wątek z Taash średnio tu pasuje, ale te wątki LGBT, które są tak głośne wokół tej gry to nie jest nawet 1% fabuły. Podsumowując gra, oczywiście ma swoje wady, są rzeczy które mogłyby być lepsze, ale nie znaczy to że są złe. Dla mnie to jest takie 7/10.
Co by nie powiedzieć o Inkwizycji była to dalej pozycja która siedziała w klimacie i lore dark fantasy tej serii. Ale Veilguard to już baśniowa, disneyowska popłuczyna na z na siłę wciśniętym woke
Oczywiście. Pełna zgoda z tą inkwizycją. Mówię tutaj o aspekcie czysto gameplayowym.
Seria Dragon Age. Jedna dobra gra i 3 kolejne każda coraz to gorsza 🤣
Muszę im pogratulować, myślałem że DA 2 będzie na zawsze najgorsze w serii dla mnie, ale pobili to i zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko aktualnie (albo bardzo nisko, może bardziej by pasowało)
A biorąc pod uwagę, że w tym samym miesiącu wyszedł Metaphor Refantazio, to już był kompletny kontrast jak słaba/ średnia, blada ta gra jest, a już tym bardziej okropny Dragon Age
Ja W WIELKICH BÓLACH ograłam do końca DAV i dla mnie czyli wieloletniej fanki Dragon age i gdzie moje ukochane części to Origins i DA2 to TO COŚ co zostało podpięte pod Dragon Age w ogóle tym Dragon Age nie jest i nawet nie powinno być podpięte pod DA bo to teraz zakopało całą markę DA, to granie w Veilguard było dla mnie NAJWIĘKSZĄ KATORGĄ JAKĄ PRZEŻYŁAM W SWOIM ŻYCIU I NIE POLECAM NIKOMU BO TA GRA SSIE PAŁĘ ŻE TO NAWET CZUĆ, jedyną w miarę normalną postacią tam jest Lucanis i gryf Davrina a tak reszta do jak najszybszego wyjebania do kosza to raz a dwa pod koniec gry mamy możliwość stworzenia dwóch grup jedna dywersyjna a druga nasza ale najlepsze jest to że TWÓRCY DALI że ZAWSZE NIEZALEŻNIE OD TEGO CZY WMAX'OWALIŚMY DANĄ POSTAĆ TO TA POSTAĆ TAK CZY TAK UMRZE BO TAK XDDDDDDDDDDDDDDD to mnie rozjebało a wybór mamy między Harding a Davrinem tylko że jak Harding ginie to ona ginie SAMA a jak davrin ginie to z ASSANEM czyli z GRYFEM..............TO JEST DLA MNIE ZJEBANE DOSZCZĘDNIE, a i jak nie ukończycie lojalnościowych questów towarzyszy TO JEST OPCJA ŻE WSZYSCY GINĄ...............i jeszcze kurwa gadanie że "TRZEBA ZABIĆ ARCYDEMONA ŻEBY ZABIĆ BOGA".................................RŻYNA Z INKWIZYCJI aż mi się odbiło nią jak to zobaczyłam, jESZCZE SKURWYSYNY UŚMIERCIŁY VARRIC'A....................NAJBARDZIEJ IKONICZNĄ POSTAĆ PO PROSTU OD TAK UŚMIERCILI A PRZEZ CAŁĄ GRĘ GADAMY Z ILUZJĄ VARRIC'A KTÓRĄ WYTWORZYŁ SOLAS ŻEBYŚMY SIĘ NIE ZCZAILI ŻE ON GO ZABIŁ I PRZEZ CAŁĄ GRĘ NASZA POSTAĆ GADA SAMA DO SIEBIE CO JEST IDIOTYCZNE i to jest kolejny powód czemu nienawidzę Biowere'a (najpierw Thane z ME a teraz Varric dla jasności) czyli podsumuwując NIE KUPUJCIE TEGO GÓWNA CHYBA ŻE NA BAAAAAAAAAAAAAAAAARDZO MOCNEJ PRZECENIE BO TO COŚ NIE ZASŁUGUJE NA 270ZŁ.
Trochę za dużo zaspojlerowałaś, mi to Veilguard lata, ale może jakaś zbłąkana dusza byłaby zawiedziona.
Jaką ty masz kartę co tak klatkuje?
To przez procesor i normalnie działa git, ale jak tylko wchodziło nagrywanie, razem z tym Veilguardem, to już nic nie wyrabiało niestety. Będzie trzeba zainwestować w lepszy sprzęt.
kiedys jak w rpgu rzucalo sie fireballa to czulo sie sile i powage tej magii a teraz..za kazdym razem sraja tymi swiatelkami jakby nawalili w majty mana
I cyk w powiadomienie. A co do Inkwizycji to ja bylem na nią mega nakrecony a drapem w nią jakies poltorej godziny i się odbilem
Miałem dokładnie to samo. Później próbowałem z 7 razy i za każdym razem podobny rezultat.
Wszystko jest lepsze od Inkwizycji.
Co do braku RPG-wości w tej grze to myślę sobie tak, że to ma sens w tym przypadku.
Co co mi chodzi? Minanowicie poprzenia cześć była wydana, aż 10 lat temu, dlatego sądzę,
że tworzyli tą grę trochę jako taki soft-reboot serii, po to aby przyciągnać nowy graczy do marki,
a nie koniecznie fanów, może nawet myśleli, że fani już dawno o nich zapomnieli i przesiedli się na inne rpgi.
Co "DEI" XD (to jest bez senus, że mamy na to określenie) ludzkość do zawsze jest różorodna.
A to że nie pasuje jest argumentm bez sensu, ale nie mam siły tego tłumaczyć.
Oczywiście, że miał to być reboot serii, choć gra wciąż była reklamowana jako RPG i jest tak też stylizowana. Ale już odchodząc, to oceniłem ją również w innych ramach. Problem w tym, że zarówno w slasherach znajdziesz lepsze i bardziej wciągające pozycje do ogrania jak i w hybrydach slashero-rpg/owych.
Szkoda, że nie wytłumaczyłeś co masz na myśli z DEI, bo z chęcią bym posłuchał dlaczego użyte argumenty są bez sensu.
Bo w pełni się zgadzam z tym, że ludzkość od zawsze jest różnorodna i dlatego też chętnie bym zobaczył te elementy dobrze zrobione z odrobiną finezji twórczej i kreatywnością, a nie akurat na odwal się, byle by było po linii najmniejszego oporu (szczególnie, że widzę jakie skutki irl to później wywołuje i jak bardzo narażone na hejt oraz niezrozumienie są grupy o których te wątki traktują, gdy są robione w taki sposób)
Wydaje mi się, że dałem bardzo sensowne argumenty dlaczego używanie współczesnej terminologii naszego obecnego świata zaburza imersję i co można było zrobić dużo lepiej także przy innych problemach tych wątków, ale jak każdy mogę się mylić, więc akurat z chęcią bym posłuchał też drugiej perspektywy.
Ja zwracam uwagę na całkiem inne rzeczy. Ogulnie DA ma rozwalony świat przedstawiony wizualnie morze jak by była dosłownie kontynuacja wizji świata z DA2 to by serja była silna nadal. Przez to że DA3 miał podróż w czasie to ta seria gier przestała istnieć. Wracając do DA4 Ja się zastanawiam. Ludziw spruli się z powodu Kunari ale z powodu Elfów już nie - dla mnie Elfy zostały tak samo zbeszczeszczone co Kunari. Dla mnie największym Hitem było to że nikt się nie oburzył na zmianę kolorów włosów u Wereka z blądyna (DA2-DA3) nagle mamy czarnowłosego bruneta z siwulcami. To była kwestia czasu żeby seria upadła bo żadna część nie trzymała się mocno tego co było wykreowane wizualnie wcześniej. Jeśli ten warunek nie jest spełniany w 100%. To po co kontynuować markę? Z perspektywy czasu się zastanawiam dlaczego DA2 nie jest RESTATREM marki tylko usilną kontynuacją. I też mam rozkminę czemu ludzie darzą Dragon Age takim kultem jak wizualnie/stylistycznie każda część jest czymś innym (Niespójna Tragedia Wizualna).
Co to jest dei
Skrótowiec od Diversity Equity and inclusion (w języku polskim: Różnorodność, Równość i Włączenie). Ogólnie zacna idea, bo przykładowo w gamingu zakłada chociażby poruszanie wątków mniejszościowych, ale często bardzo pokracznie się do niej podchodzi i różnie to wychodzi. Czasem nawet na minus dla mniejszości.
Troszkę romantyzujesz stare gry tego studia. W massefecy wybor bycia złym sprowadzał się dalej do bycia bohaterem tylko edgy
Nie no jestem świadom, że w poprzednich grach tego studia wiele aspektów, o których mówię nie było zrobionych rewolucyjnie, ale wciąż stały na o wiele wyższym poziomie niż w Veilguard. W Mass Effectach faktycznie mocno się to o to rozbijało, ale wciąż twoje akcje mogły doprowadzać do śmierci niektórych postaci i te wybory faktycznie miały swoje konsekwencje.
Do dzisiaj pamiętam wybór z Gethami, który był ogromnym dla mnie dylematem.
Dlatego też mówię, że absurdalne jest to iż idziemy do tyłu zamiast do przodu, bo jest wiele rzeczy, które można by było zrobić lepiej niż w starych grach Bioware.
@dptak z tym komentarzem już moge się zgodzić
Akurat bycie lepszym od Inkwizycji to żadne osiągnięcie.
A ona nie ma tytułu gry roku?
@@skorpion3d963 Z kim ona wtedy konkurowała?
A to swoją drogą. Samo to, że dostała GOTY, to dla mnie jakaś anomalia.
@@dominikmendel255 Game of the Year:
Bayonetta 2
Dark Souls II
Dragon Age: Inquisition (Winner)
Hearthstone
Middle-earth: Shadow of Mordor
Za tytuł łapka w dół i powodzenia. Inkwizycja TOP
Wiedziałem, że takie komentarze się pojawią, ale cóż. Jestem bardzo cięty na Inkwizycję akurat xDD