Miałem tego nie pisać i niech Jezus chroni księdza przed wszelką pychą, ale ogromna wiedza księdza, połączona z dużą aktywnością (pracą), wydały w końcu owoc i rozświetlił ksiądz mroczne, przepastne głębiny mej duszy (czyt. ciemnotę) za sprawą i pomocą Bożą. To Cud! Bogu niech będą dzięki! Niech dobry Bóg pozwala to księdzu robić jak najdłużej! Bóg zapłać!
Radzę się tymi komentarzami nie przejmować. Każdy komentarz wpływa na pozycjonowanie filmu. Paradoksalnie pomagają oni promować film zamiast mu szkodzić
Bóg zapłać za komentarz. Odnośnie trolli, to niestety tak ja ksiądz zauważył, nie działają oni według zasad kultury: jak nie drzwiami, to oknem. Rozrzucają swój obornik, bo liczą na to, że zawsze coś zostanie. Jak to się mówi - parafrazując - "co zostało zaczytanie, nie zostanie 'odzaczytane'". Tak działa rewolucja, prawdopodobnie jakiś odsetek przeczyta te komentarze i uzna, że coś w nich jest, skoro są te łapki. Ta metoda działa odwrotnie, w przypadku ludzi, którzy widzą ten brak kultury i szwindel - bo z reguły zaszywają truciznę w swoich wypowiedziach, ci ludzie widząc to dają odpór - najlepiej apologetyczny - i wyjaśniają błędy wysuwane przez trolli. Lektura takich komentarzy może pouczyć mniej zaznajomionych z religią katolicką. Bywa też, że takie komentarze są nastawione na to, aby z dyskusji zrobić sieczkę - co niestety też się udaje. YT chyba nie umożliwia mechanizmów do blokowania troll, to że nagle pojawiło się 3 kolejnych trolli, to wynik pewnie tego, że ta osoba sama klika swoje trollowe komentarze z tych kont, które się nagle uwidoczniły. Dzięki Bogu liczba takich kont jest skończona. Blokowanie ich może być o tyle skuteczne, że zakładanie kont to nużąca czynność, a dodatkowo, gdy ktoś zacznie korzystać z nowego konta, to już nie będzie udzielał odpowiedzi pod starymi wątkami, gdzie siał ferment - co bywa odbierano jako to, że że poległ w dyskusji, a raczej jego "argumenty".
Niech Ksiądz się nie martwi tymi atakami bo robi Ksiądz znakomitą robotę. Jest Ksiądz osobą bardzo wykształconą i inteligentną i z pewnością ma ksiądz tę świadomość że takie ataki świadczą prawdopodobnie o tym że komuś złemu działalność księdza jest nie na rękę. Większe powody do zmartwień byłyby gdyby Ksiądz nie miał żadnych przeciwników, to by świadczyło o tym że podążą Ksiądz w złym kierunku.
Podobne trole heretyckie spotykam na innych kanałach tradycji. Szatan wysyła zastępy żeby siały zamęt. Trzeba ich nazywać po imieniu heretykami i poprosić o działalność na swoich kanałach. Szczęść Boże!
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Prośba do księdza o poświęcenie paru zdań w filmie książce Pawła Lisickiego "Dogmat i Tiara". Przeczytałem ją i jestem w szoku. Być może nie powinienem widząc skutki tego w życiu codziennym. Jednak jestem.
@@PC-vb7te "Lutra" czytałem. Otwiera oczy podobnie jak "Dogmat i tiara". Przymierzam się jeszcze do "Systemu diabła: Blogu z piekła rodem", ale to akurat musiałbym być w dobrym nastroju, bo lektura to podobno mocno przygnębiająca... Choć z iskierką nadziei...
Szczęść Boże. Bardzo dziękuję za ten odcinek. Księże Szymonie odnośnie tych komentarzy to pomysł jaki mi się nasuwa to to, że taka osoba ma kilka kont i sama sobie klika łapki w górę. Można takie komentarze ukrywać, wtedy taka osoba widzi nadal swój komentarz, natomiast nie wyświetla się on innym osobom.
Dziękuję księdzu serdecznie za ten materiał - temat ogromnie ważny, omówiony rzeczowo, z taktem i wieloma celnymi i cennymi uwagami. Wydawałoby się, że to oczywistości, ale niestety obecnie wielu osobom trzeba tłumaczyć, że nie wolno zasklepiać się w swoim lenistwie i egoizmie, że to do mężczyzny należy inicjatywa - tak modernizm i konsumocjonizm skaził człowieka. Dodałabym jeszcze, że obie strony powinny dbać o swoją atrakcyjność dla płci przeciwnej tzn. rozwijać w sobie cnoty i umiejętności, które czynią z nich dobrych kandydatów na małżonków. O mężczyznach ksiądz trochę wspomniał, ale kobiety też powinny starać się być godnymi wartościowego mężczyzny. Jeszcze raz serdeczne Bóg zapłać!
Ładną Ksiądz miniaturkę umieścił ;) Na specyfice działalności trolli się nie znam, więc nie doradzę, czy lepiej blokować czy będzie jak z hydrą. Może ktoś bardziej ogarnięty w social mediach coś poradzi.
Szczęść Boże, ja też często rozmyślam nad obowiązkiem małżeństwa, ale bardziej skupiam się na fragmencie,, nie jest dobrze, aby mężczyzna był sam ,,. Według mnie Pan nasz zauważył, że mimo mimo posiadania doskonałego kontaktu z Bogiem, dla natury ludzkiej przez niego stworzonej potrzebna jest kobieta , aby nie doszło do wynaturzeń jakichś...i aby miłość mogła być dyktowana wolną wolą człowieka 😀, dlatego kapłan potrzebuje nadnaturalnego powołania Bożego, aby mógł być wyrwany z tego naturalnego porządku... Dlatego dwie drogi są dobre i małżeństwa i kapłaństwa... A dramat to kapłan bez powołania i małżeństwo z rozsądku...takie moje wolne myśli. Pozdrawiam KS Szymona i widzów serdecznie no i radosnych świąt Bożego Narodzenia!!!
Ja także, proszę Księdza, zauważyłem takie ataki. W mojej opinii to zwykłe trolle, bo potrafią w jednej dyskusji, ze stanowisk ultramodernistycznych tzw. fajnokatolickich, przechodzić na poglądy mega sedewakantystyczne, a kończąc na konklawizmie. Jak nic to jakaś akcja skierowana przeciwko FSSPX. Z Panem Bogiem!
Osobiście zostawiłbym owe sedeckie lub modernistyczne "wrzutki" . Zawsze będziemy mieli wrogów i zostawiamy wpis ocenie widzów. Troll (nie mylić z krytyką, bo trudno by wszyscy się z nami zgadzali) jest immanentną cechą Internetu, wyrazem zewnętrznej złośliwości osoby, ale również świadomego, zorganizowanego wrogiego działania. I szkoda czasu na takich. Może co najwyżej zadać pytanie kontrolne, lub napisać "skoro wpis nie na temat to czemu on służy?"
Proszę uprzejmie Księdza o poświęcenie jednego odcinka sprawie wyłożenia, jakie są katolickie zasady współżycia seksualnego w małżeństwie, czy dopuszczalne jest świadome unikanie poczęcia przez stosowanie tzw. NPR w ten sposób, że świadomie wybiera się czas bezpłodny, by nie doszło do poczęcia, czy jedynym godziwym rozwiązaniem jest wstrzemięźliwość, kiedy nie powinno dojść do poczęcia ze względu na poważną chorobę jednego z małżonków? Jakże brak pouczeń katolickich w tym zakresie!
Ksiądz poruszył temat, który faktycznie narzuca się bezżennym katolikom, których przede wszystkim te dwa fragmenty Pisma Świętego, do których się Ksiądz odwołał w większy lub mniejszy sposób niepokoją, a u skrupulantów nawet mogą wywołać atak paniki. Ksiądz oczywiście udzielił odpowiedzi jako ksiądz przytaczając słowa największego spośród Doktorów Kościoła, który poprzez swoje dzieła przemawia do nas nie inaczej, ale jako ten, który podjął się zadania wydobycia z bogatego zbioru refleksji starożytnych acz pogańskich mędrców tego, co jako rozumne i piękne może i powinno zostać przekazane również chrześcijanom by pomóc im jeszcze bardziej przylgnąć do Boga jako Tego, którego się rozumie, a więc poznaje również przez poznanie świata, który jest Jego tworem. I jak na czasy św. Tomasza z Akwinu zajmowanie się przez teologa opisywaniem procesów 'Matki Natury' byłoby wyhamowaniem postawy teocentrycznej człowieka, tak dziś wydaje się zasadnym, wręcz wymaganym rozpoczęciem od opisu sił czysto cielesnych czy nawet zwierzęcych działających w człowieku by móc określić Prawo Naturalne jako drogę do zrozumienia i przyjęcia Prawa Bożego. Myślę, że Ksiądz zgodzi się ze mną, że człowiek i jego wiedza zostały dziś rozparcelowane i to co duchowe znajduje się w jednej szufladzie, do której rozum nie powinien mieć nawet dostępu, serce stało się szufladą nie nazywanych i nietłumaczonych zmiennych pragnień i uczuć, a przecież mających tak duży wpływ na decyzyjność, a sama cielesność i działające w niej procesy zostały zepchnięte do nauk przyrodniczych by tam w sposób separatystyczny podejmowane były w ściśle wąskich specjalizacjach. Stąd tylu 'jutuberów', którzy choćby część, z tego co gdzieś tam usłyszeli i zrozumieli, próbują na zdrowy rozsądek przełożyć na to co dotyczy życia człowieka. I już to jest niby wyjście z szuflady, ale takiej na wpół-otwartej. Już w sposób przydługi wyjaśniłem powody, dla których chciałbym by temat został rozwinięty, a teraz zapytam czy Księdzu wypada w sposób, o który się dopominam, o małżeństwie mówić? Jako jedna z pierwszych nachodzących mnie refleksji z lektury Pisma, zwłaszcza Starego Testamentu, było pojęcie czym jest i co realizuje małżeństwo w sposób naturalny, nie wymagający aktu cywilno-prawnego ani obrzędu religijnego. Zawarciem małżeństwa było po prostu połączenie cielesne między kobietą a mężczyzną tak ścisłe, że stanowili jedno ciało. Połączenie na zasadzie dobrowolności i zgody obu stron oraz ekskluzywności choć to w dużej mierze tyczyło się jedynie kobiet przynależących do mężczyzny. Dopiero cywilizacja chrześcijańska wydobyła korzyści płynące z monogamii jako dodatkowo cywilizujące społeczeństwo traktujące ją jako prawo. Tak, jak w czasach starożytnych, tak i teraz mężczyzna zwłaszcza młody, nawet wierny katolik, nie jest w głównym stopniu przyciągany do małżeństwa przez to, o czym przypomniał nam ustami Księdza Akwinata, a więc poprzez przyjęcie refleksję nad wspólnym i wzajemnym uzupełnianiem i udoskonalaniem się by wydobyć pełnię potencjału z tego, czym się zostało obdarowanym przez 'los'. Również nie przez roztropną myśl o starości, w której samotność jest czymś oczywiście przykrym i trudnym do zniesienia. Nawet ta myśl o oczekiwanym potomstwie nie jest tak częsta, zwłaszcza w ujęciu potrzeby czy obowiązku realizacji przykazania Bożego. Dlatego właśnie zupełnie naturalnie mechanizm mobilizacji - również poprzez stres i wynagradzanie - jaki zaszyty jest w nie tylko ludzkim ciele jako tzw. popęd płciowy, ucząc osobnika korzystnych z punktu widzenia naturalnego zachowań jakby wobec istot nierozumnych i niezdolnych do refleksji, ciągnie do aktów seksualnych. I to jest główny powód, dla którego mężczyzna niegdyś brał kobietę za żonę, a dziś wchodzi w tzw. związek romantyczny, który ideologicznie jest ukazywany jako docelowy, natomiast akt zawarcia małżeństwa jako takie trochę śmieszne i zupełnie niepotrzebnie nakładające na człowieka ciężary przywiązanie do tradycji. Naprawdę nie wiem czy Ksiądz powinien wspominać o hormonach jako głównych przyczynach popychających człowieka współczesnego do działania; o neuroprzekaźnikach kontrolujących nie tylko proces uczenia, ale przede wszystkim odczuwanie. Wydaje mi się, że bez tego wiara jest trochę taka magiczna. Niby rozumna, ale na poziomie idei tak niepołączonej z tym, co obecnie tak człowiekowi się narzuca ciągnąc go z powrotem w stronę barbarzyństwa. A przecież bez omówienia czym jest dopamina nie sposób wytłumaczyć dlaczego pornografia jest tak niebezpieczna nie tylko jako ewentualne uzależnienie, ale jako czynnik demobilizujący w zasadzie do wszystkiego, zwłaszcza do obrania drogi, która może poprowadzić do małżeństwa. Ani nawet tego jakim wynaturzeniem jest nie tylko akt homoseksualny, ale stosowanie antykoncepcji czy masturbacja. Zwłaszcza, że hormony, a szczególnie dopamina, są wydzielane przy czynnościach szeregu innych dziedzin życia jak produkcja czy ogólnie praca, nauka, rozwiązywanie problemów, pokonywanie przeszkód, w tym kontrola nad pragnieniami ciągnącymi w kierunku przeciwnym do świadomej woli. W tym momencie przeskoczenie nad tym do Sakramentu jest moim zdaniem uczynieniem z wiary czegoś już nie mistycznego, ale fantastycznego czy nawet magicznego. Popęd, zakochanie, przyjemność czy rozkosz to wszystko jedynie informacje z działania substancji chemicznych, które są przewidziane by kierować człowieka ku przetrwaniu ludzkości jako gatunku zwierzęcego czy samego człowieka jako osobnika. Przyjęcie tego mechanizmu kija i marchewki z jednoczesnym sabotażem oczekiwanego w ramach jego działania owocu, a więc celu, jest niczym innym jak wykorzystywaniem do zwykłego ćpania największego w porządku naturalnym osiągnięcia rozwoju (gdyby chcieć na to spojrzeć od strony teorii ewolucji) czyli rozumu zdolnego do zachwytu nie tylko nad tym co postrzega i pojmuje, ale nawet nad samą myślą i logicznym ciągiem dedukcyjnym, o istocie Absolutu nawet nie wspominając jako idei największej i najwspanialszej, bo doskonałej. Tak właśnie uważam, że żaden dziś człowiek nie pojmie idei małżeństwa bez przypomnienia tej wydaje się oczywistej rzeczy, że kij i marchewka czemuś mają służyć, a dążenie do eliminowania kijów by otrzymywać same marchewki nie może być celem samym w sobie, bo jest czymś co jeszcze bardziej wiąże i zniewala człowieka w jego prymitywnej naturze z jednoczesnym na złość robieniem Temu, który ją wymyślił, opracował i wdrożył, od czego już uwolnić się i tak nie możemy, chyba że poprzez zatopienie w rozumie, a następnie w tym, co już doświadczyć się da jedynie mistycznie. Tylko czy powinien o tym mówić Ksiądz? Przecież scholastyka oddzieliła te dwa porządki od siebie by swobodnie można było je badać i oddzielnie przekazywać człowiekowi, w którego wnętrzu dopiero powinny zachodzić procesy analizy i syntezy zdobytej wiedzy. Czy to zadanie dla filozofa, który bez znienawidzonego języka metafizyki - który trochę odżył dzięki fizykom kwantowym - słuchany jest jedynie jako specjalista zgodnie z nurtem rozumu instrumentalnego? A może zostawić to w rękach 'jutuberów', których materiały im dłuższe, tym mniej chętnie słuchane? Co Ksiądz na ten temat sądzi? Czy to w ogóle jest potrzebne? Czy uznanie popędu seksualnego jako czegoś poniżającego człowieka jest bluźnierstwem? Czy świadome docenienie rozumu jako królującego nad popędami jest oddaniem Bogu czci czy aktem pychy? Czy koncentracją na walce ze zniewalającym popędem seksualnym bez dążenia do uczynienia siebie zdolnym do roli męża, a następnie poszukiwania małżonki jest diabelską samowolą wbrew przykazaniu Bożemu, bo jedynie poszukiwaniem samodzielnie uzyskanej doskonałości? Sposób, w jaki sformułowałem te pytania, nieprzypadkowo sugeruje odpowiedzi intuicyjnie przeze mnie rozeznane jako właściwe czy może nawet jako wynik wyrzutów sumienia. Jeśli ktoś zdecydował się całość przeczytać, to nie wiem czy bardziej powinienem tej osobie dziękować czy współczuć, ale skoro już wykonał taki wysiłek, to poproszę o jakąś odpowiedź choćby w postaci własnej refleksji, sprostowania czy bezceremonialnej krytyki, za co z góry Bóg zapłać!
Stosując się do tego materiału proszę wziąć pod uwagę w jakim środowisku się państwo znajdują. Ten materiał dotyczy życia w patriarchalnej cywilizacji łacińskiej, ale cywilizacja łacińska jest obecnie w zaniku. Polska kiedyś należąca do cywilizacji łacińskiej, obecnie już do niej nie należy. Teraz cywilizacja łacińska to wąski margines społeczeństwa, skupiony głównie w środowiskach związanych z Tradycją katolicką. 90% społeczeństwa żyje w mieszańce cywilizacyjnej, która jest przesiąknięta na wskroś feminizmem. Prawie cała współczesna kultura, sztuka, obyczajowość i mas-media są silnie feministyczne. Ludzie z takiej mieszanki cywilizacyjnej, nie nadają się do katolickiego małżeństwa, ponieważ feminizm jest z gruntu antykatolicki. Chodzi nie tylko o przesiąknięcie feminizmem kobiet, ale także, co gorsza, o sfeminizowanych mężczyzn. Proszę dobrze rozeznać potencjalnych kandydatów/kandydatki na małżonków, rozmawiając o WSZYSTKICH podstawowych kwestiach życia małżeńskiego PRZED małżeństwem. Potem będzie za późno.
Wielebny Księże Szymonie!To jest agentura,czasem wygenerowana przez komputer,wiadomo kim jest ten,co zarządza tym interesem...Róbmy swoje,prosząc o Boże wsparcie i tyle.
Nauka Kościoła w tematach okołomałżeńskich jest pełna sprzeczności, ma ogromne braki w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych dziedzin. Nie użyję wielkiego kwantyfikatora, że "każdy", ale jednak wielu którzy się w nią zagłębili- widzi w niej na pewnym stopniu pewien brak logiki, co obserwowałem w niezliczonych dyskusjach. Temat obszerny, ale żeby rzucić jakimś konkretem w temacie filmu: dyscyplinarnie płodność nie jest potrzebna do zawarcia małżeństwa, jedynie zdolność do stosunku. Takie małżeństwo nie spełniałoby z definicji swej podstawowej roli, jeśli uznać za nią płodzenie dzieci, a jednak nie jest to przeszkodą kościelną, nawet gdy mamy pewną nieodwracalną diagnozę (np. brak jąder czy kobieta po przekwitaniu). Coś, co nie spełnia swej podstawowej roli jest karykaturą tego czegoś, a jednak Kościół takie małżeństwa błogosławi- gdzieś tu się coś nie spina. PS Był głośny przypadek z Francji sprzed kilku lat, gdy tuż przed ślubem, nupturient miał wypadek i został sparaliżowany, chcieli dalej zawrzeć sakrament, ale ze ślubu nici (przesłanka do możliwości współżycia niespełniona). Tylko ciekawe co z ich wiarą; "dobro dusz najwyższym dobrem" brzmi tutaj jak ponury żart. Byłby wzwód, byłby ślub, kwestia dzieci nieistotna...
Mężczyźnie przeszkadza gdy kobieta się narzuca, gdy mu się ona nie podoba. W przeciwnym razie to wygodne ale w moim przypadku na pewno mi to nie przeszkadza. Warunek jest tylko taki, że taka kobieta musi mi się podobać :)
Oczywiście, że to nic złego i tu z tym księdzem się absolutnie nie zgadzam. Mój kolega sam inicjując znajomości to nie miał szczęścia w związkach, każdy nie trwał długo. W końcu stracił zupełnie nadzieję i pewnego dnia w pubie jak był z kolegą poderwała go dziewczyna, (ona była z koleżanką) bo jej się po prostu spodobał. Nie mógł uwierzyć we własne szczęście, dziś są już 15 lat po ślubie, dwoje dzieci mają. Tak więc takie teorie na te tematy to do kosza, bo różnie to się układa
A jak komuś wogóle nie podoba się droga małżeńska nie pociąga go to, dzieci też nie lubi, na księdza nie ma powołania, nie pije, nie pali, na panienki nie chodzi, pracuje i wraca do domu. to co grzech że żyje sam? Bez sensu. To samo z kobietami, nie każda chce mieć dzieci czy męża. Lepiej samej niż w nieudanym małżeństwie. Jestem w małżeństwie ale czy to jest jakaś super droga? Często zastanawiam się jak wyglądałoby moje życie gdybym wybrała drogę samotności
Zostawić takie komentarze... Bo będą wiedzieli że dopiekli a ignorując przestaną walczyć wiem po sobie kiedyś usuwałam przejmowałam się a teraz pisz co chcesz i tyle... I wtedy znikają bo nic nie zyskali
A co z osobami świeckimi, które nie wchodzą w małżeństwo nie z pobudek samolubnych, ale chcą się poświęcić Kościołowi? Taka osoba ma większą możliwość, aby pomóc przy wspólnocie, wziąć częściej udział w rekolekcjach, Mszy czy adoracji. Taka osoba nie musi się tak bardzo koncentrować na lepszej pracy i większym domu, a część dochodu przeznaczać na Kościół i zbożne cele. W takim wypadku angażowanie się w małżeństwo ściąga myśli na tematy bardziej przyziemne, bo trzeba się skupić na materialnym zabezpieczeniu rodziny. Albo podobny przypadek. Co z osobami, które bardziej by chciały wstąpić do zakonu niż w małżeństwo, ale z różnych powodów (obawa, niepewność, opieszałość, brak zdecydowania, "dobre chęci, gdy duch wątły", etc.) do zakonu nie wstępują? Powołanie takich osób pozostaje długo otwarte, a może nawet do końca życia. Czy to jest grzech? ta opieszałość, brak zdecydowania i unikanie okazji do wejścia w związek/małżeństwo, gdy serce/wola wolałyby coś innego (świecka praca dla Kościoła albo zakon)?
@@piotrmaniawski930 Jedynie, gdzie mi przychodzi do głowy, to na Mszy trydenckiej (a raczej nie na samej Mszy, ale w tym obszarze). Aczkolwiek jak się nikogo nie zna i raz na tydzień (lub dwa) się kogoś widzi jedynie na Mszy, ewentualnie chwilę przed i chwilę po, to też nie tak łatwo. Pisząc "bardzo trudno", mam na myśli to, że spośród wszystkich wolnych Polek i Polaków, zakres poszukiwań jest niezwykle wąski (rzędu 0,1% mniej więcej)
@@kamilmurawski1136 zgadzam się, mam ten sam problem. wiele inicjatyw społeczności wokół mszy trydenckiej funkcjonuje wokół rodzin... (co jest dobre i zrozumiale), ale osoby, które trochę przegapiły dzwonek, maja niezły problem. powodzenia!
@@cheerstopoland Często przy kaplicach/przeoratach funkcjonują też duszpasterstwa młodzieży (przy czym młodzież jest rozumiana bardzo szeroko chyba od 18 do nawet 30-35 lat). Więc jest to jakieś miejsce na zapoznanie się. A jak nie ma takiego duszpasterstwa to może warto zaproponować coś takiego swojemu księdzu?
@@westernesse2642 ten komentarz to chyba prowokacja Panie święty… rozumiem, że na świecie istnieją wyłącznie porządni mężczyźni i nieporządne kobiety 😰
Ja tam myślę, że trolli to mimo wszystko tu jest niewiele. Póki taki stan rzeczy jest, lepiej moim zdaniem trolli ignorować i tylko sprawdzać jak się sytuacja rozwija. Za to dużo wzajemnych oskarżeń o trolling się pojawiło, osobiście w tym większy problem widzę. Może jakiś materiał o pochopnym osądzaniu bliźniego :)
Mam pytanie, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem: czy będąc mężczyzną mam tylko dwie drogi życiowe: małżeństwo (lub jego poszukiwanie i ewentualna samotność, gdyby okazało się że żadnej pani "nie przypadłem do gustu") lub kapłaństwo? Dotychczas myślałem, że jeżeli chcę żyć w samotność w stanie świeckim to upraszczając wszystko będzie w porządku (w kwestii duchowo-moralnej) jeśli nie będę popełniał żadnego rodzaju grzechów przeciw czystości.
Zgodnie z katechizmem soboru Trydenckiego czy encykliką Sacra Virginitas jak najbardziej jest to dobre. Tylko chodzi też o kwestię czystości intencji, czy robimy to z doskonalszych pobudek oraz spełniania zadań w tym stanie.
Co do trolli, to jest Zasada Pareto 80/20. Mówi ona, że w wielu dziedzinach jest tak, że 20% ludzie odpowiada za 80% efektu. Ta zasada zaczyna działać też i tutaj, tzn. nieliczna grupo trolli generuje nadzwyczajnie dużą liczbę komentarzy. Nie ma sensu tego ignorować, bo czytelnicy przestaną czytać, kiedy zmęczą się spamem tych trolli. To trzeba usuwać - łącznie z komentarzami oderwanymi od tematu filmu, czy wklejanymi na ślepo pod byle wątkami - aby chronić zwykłych widzów przed straceniem czasu na przewijanie bezsensownych wpisów. Przez to mogą stracić sensowne treści z oczu.
Usuwanie to taka trochę walka z wiatrakami. Niewielka znajomość programowania wystarcza do napisania bota (programu), który za troll'a będzie regularnie wypisywał jakiś wcześniej przygotowany spam. (W każdym razie ja posłużył bym się botem, gdybym był troll'em :D.)
@@niktnikt2498 Tutaj mowa jest o trollach, które ewidentnie nie są botami. Lepiej usuwać dziadostwo, niż je ignorować, bo te trolle generują znaczący odsetek komentarzy. Niech sekcja komentarzy będzie źródłem merytorycznych wpisów, a nie bełkotu.
Czy będzie może na kanale każdorazowo przed ukazaniem się nowego numeru Zawsze Wierni prezentacja/rozmowa z redaktorem/bądź po prostu przedstawienie tego co można w numerze znaleźć?? Może dzięki zasięgom kilka osób by się zainteresowało lekturą??
Tu ujawnia się różnica między Prawem Mojżeszowym, a Prawem Chrystusowym. Ktoś mógłby powiedzieć: po co nam Prawo Chrystusa, skoro Mojżesz przekazał Torę? To jeden z przykładów, gdzie widać, że Prawo Mojżeszowe potrzebowało udoskonalenia, bo skoro Chrystus udoskonalił ludzkość, to należało dać doskonalsze Prawo. Jakich ludzi Chrystus rodzi w Chrzcie i wychowuje, takie Prawo. Tamci ludzie nie mogli mieć tak doskonałego Prawa, bo by nikt nie dał rady. Teraz poprzeczka się podniosła, bo Duch Chrystusa jest dawany każdemu katolikowi, a wcześniej takiej mocy człowiek nie miał, bo nie dokonało się jeszcze zbawienie na Krzyżu. Dlatego każdy może dać radę Prawo Chrystusa wypełnić, ale osiąga się to stopniowo, o ile się walczy ze sobą, z pokusami. Jest możliwe, żeby powiedzieć: dziś nie popełniłem grzechu ciężkiego. A skoro w danym dniu jest to możliwe, to znaczy, że jest możliwe obiektywnie.
Prawdopodobnie chodzi o "małżeństwa" zawarte nieważnie: kazirodztwo, związki krwi, wymuszenie, niepoczytalność/nieświadomość/nieodpowiedni wiek i inne przeszkody.
@@spiryt101 Co za bełkot. To wygląda jak jeden z komentarzy "kopiuj wklej" pod katolickimi materiałami. Pan to robi za darmo, czy pracuje Pan na jakiejś międzynarodówce... tzn. międzynarodowej farmie?
Czcigodny Księże, bardzo proszę o wyjaśnienie, wskazówki, słowa wsparcia - dla młodych małżeństw z małymi dziećmi, które z racji odległości, pracy, trudu rodzicielskiego, szczególnie w sezonie jesienno-zimowo-chorobowym nie mają możliwości być na Mszy świętej przez długie miesiące. Co robić w takiej sytuacji?
iść do Kościoła, czy naprawdę Pana wiara jest aż tak słaba, że przyjęcie Pana Naszego Jezusa Chrystusa może ją zabić? Raczej post od Eucharysti może zaszkodzić.
Ale że ŻADNE nie jest na Mszy świętej??! I to PRZEZ DŁUGIE MIESIĄCE??! Rozumiem nie brać dzieci, chodzić osobno, w sensie na zmianę, nawet gdy Msze czasowo nie odpowiadają w tym samym kościele, to jedno idzie rano do jednego kościoła a drugie po południu lub wieczorem do drugiego... na zmianę się dziećmi zajmować... godzinę lub trochę więcej to drugie chyba da radę zostać z dziećmi, żeby pierwszy poszedł lub na odwrót... Można sporadycznie poszukać niedzielnej Mszy świętej w sobotę wieczorem, są takie odprawiane, któreś może tak pójść... Można kogoś poprosić do dzieci lub się z kimś zabrać, gdy w grę wchodzi transport... Ja na przykład miałam wszystkie kościoły "obczajone" w promieniu 15-20 minut jazdy autem, nieraz się też spóźniałam, niestety... Z domu przecież wychodzicie przez te "długie, zimowe miesiące", robicie zakupy, chodzicie do pracy, przecież zwykle dłużej, niż na tą przysłowiową godzinę w tygodniu?.... Czyż nie?.... Chyba, że jesteście obłożnie chorzy, to Msza święta w radiu Wam zostaje i zamówienie księdza z sakramentami...
Dla nas jazda do kościoła, msza i powrót to 3 godziny. Najczęściej nie mamy pomocy. Natomiast godziny mszy trydenckich są wyjątkowo niewygodne, czyli albo bardzo rano, albo sam środek dnia. Nie mówię że nam się nie udaje jeździć, ale szczególnie z powodu infekcji są okresy absencji. Może nie miesiące, ale jeden miesiąc się zdarza.
@@bartomiejd7787 To gdzie Wy mieszkacie, że zajmuje Wam to aż 3 godziny?? Żadnego kościoła w promieniu bliższym??... Do pracy i na zakupy też macie tak daleko?.... Toć to chyba jakaś Afryka jest.... Bo w Polsce, czy nawet gdzieś w Europie to kościoły nie są w takich odległościach od siebie oddalone, aby to tyle zajmowało.... Ja sama mieszkam na wsi, ale i u mnie we wsi i na sąsiednich wioskach są kościoły, do miasta mam trochę, ale i tam jeżdżę, jak mi tak wyjdzie czasem... do najbliższego mam trochę ponad 2 km, do sklepu zresztą także, takie miejsce zamieszkania... zdarzało się po pracy i w tygodniu chodzić do kościoła w mieście, bo zawsze trochę bliżej. I nie mówię o Mszy trydenckiej, nie udało mi się jeszcze być, choć dwa razy już byłam pod kościołem, w którym bywa odprawiana, za każdym razem właśnie zmienili godziny Mszy.... Novus Ordo też jest ważna i na taką całe życie chodzę i nie zajmuje mi to 3 godzin... No chyba, że mieszkacie w Afryce lub Australii... jeśli tak, to wracajcie, żadne widoki nie zastąpią sakramentów. A bez sakramentów dusza umiera. Powoli, niezauważalnie i w cichości...
To zwykły troling. Mało to ludzi z uprzedzeniami antykatolickimi??? A treści współczesnego świata (wypełnione emocjami i często zafałszowane) i łatwość w ich pozyskiwaniu, powoduje tylko wzmocnienie takich postaw. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus🙏👍
Drogi Księże, zdziwiłbym się gdyby takich trolli nie było na tym kanale to by znaczyło ze kanał zmierza w złym kierunku, Pan Jezus tez miał swoich trolli aż na Golgotę Go zaprowadzili. Myśle także że część komentarzy jest od szukających katolikow którzy nasłuchali się filmików i teraz maja pytania pochodzące z różnych frontów kryzysu a nie koniecznie chce im się przesłuchać wszystkie kanały pochodzace z Fsspx. Za bardzo wzięli sobie do serca to ze w internecie jest się anonimowym i że myślą że już nikt ich nie kojarzy i mogą przybierać różne role pod różnymi filmami jakby to były zupełnie inne światy….
Szukam wpisów troli i nie mogę znaleźć. Aż się "niepokoję" czy mój wpis będzie potraktowany jako trolowski gdy się wypowiem choć się nie znam na temacie : "rozmnazajcie sie i czyncie sobie ziemię poddaną".A co Kk zrobił razem z władcami?: tych co sie rozmnażali, razem uczynili ziemią poddaną.
Farma trolli może chcą pokazać,że takie tematy to przeszłość i wstyd? To jest jakiś rodzaj walki z Kościołem. Co z tym robić? Jeszcze sama nie wiem ale zauważyłam też trochę świadków, którzy wykorzystują cudzy „sukces „ i zasięgi żeby siać swój zamęt. Błogosławieństw Bożych życzę Księdzu i wytrwałości
O tak! Dawid Mysior, zbanował mnie już po dwóch godzinach zapewne za tytuł komentarza: "W obronie modernistów". Należy zostawiać komentatorów pozytywnych, ewentualnie głupio polemizujących dla równowagi. Jak ktoś daje niewygodne argumenty Mysiorowy ban ma pewny.
Jeśli chodzi o komentarze trolli, to moim zdaniem po prostu usuwać Bez litości. Program księdza stał się bardzo popularny, siłą rzeczy będzie przyciągał różnego rodzaju trolli i odklejeńców. Trochę jak z ogródkiem: jak zasieję się warzywa to prędzej czy później pojawią się chwasty. Chwasty trzeba pielić. Spotkałem się już dokładnie z taką samą sytuacją jaką ksiądz opisał na innych kanałach o tematyce katolickiej i tradycyjnej. Dokładnie ten sam schemat, kilka, kilka kilkanaście komentarzy pisanych jakby przez tą samą osobę, kilka łapek w górę od razu z automatu, a później cisza. Jest to osoba albo zorganizowana w jakąś grupę, albo niestabilna umysłowo. W obu przypadkach usuwać. Ogólnie takie przypadki, kiedy jeden użytkownik pisze jakby sprzeczne ze sobą komentarze, zdarzają się w sytuacjach kiedy taki troll zapomni się przelogować na inne konto (zazwyczaj mają ich kilka). Wtedy wydaje mu się że pisze spod innego konta. To jest naprawdę typowa sytuacja, widziałem to setki razy.
"Bez litości", "pielić chwasty", odklejeńcy"... Czy takie postawy biorą się z religii? Czy może pomimo religii? Chyba pomimo, bo przecież UMIARKOWANIE jest cnotą kardynalną.
@@piotrmaniawski930 oj, chyba mamy autora trollingu :) Daj sobie spokój z tym trollingiem, tylko przeszkadzasz, nie wnosisz nic dobrego, wywołujesz tylko niepotrzebny zamęt.
@@piotrmaniawski930 to mi wytłumacz po co piszesz raz komentarz który coś popiera, a drugi komentarz który tą samą rzecz neguje? Jeżeli to nie jest książkowa definicja rozdwojenia jaźni i kłopotów psychicznych, to co nim jest?
6:15 nie prawda. Wielu mężczyzn bardzo pozytywnie reaguje na to, że jakaś kobieta rozpoczęła z nimi związek. Ja nie nawidzę doszukiwania i wręcz kreowania jakiś zbędnych różnic pomiędzy płciami, bo jedyne różnice jakie muszą być to takie, żeby ze związku dwóch płci biologicznych mogło być potomstwo. Wszystkiego co nie jest nierozerwalnie związane z prokreacją to jest identyczne u obu płci. Nawet odczuwanie i reakcja na przyjemność są niezależne od płci biologicznej. "Kości z moich kośc, ciało z mego ciała". Edit. Rozumiem co to znaczy "w pierwszej linii". Zaznaczam tylko moje zdanie wynikające z moich obserwacji i badań. Generalnie to fajny film jak zawsze.
Szczęść Boże Przepraszam ,że wykorzystuje tu w innym temacie. Zachwycona koleżanka poinformowała, że dzis na TVP 1 ma być film "czysciec" . Gdzieś slyszalam ,że ten film jest nagrany niezgodnie prawdą. Czy ktoś może wie dokładnie? Moze jakiś link na temat tego filmu? Dziękuję
Mam piecioro . Zadne nie bylo planowane . A jak ostanim razem zona powiedziala mi , ze jest w ciazy ( teraz syn ma 12 lat a jego starszy brat ma ... 22) , to w zartach , a moze raczej glupio, zapytalem po cichu: "A jak to sie stalo ? " ps. Jak myslicie, jaka byla reakcja zony ?
Wszystko ok, ale nie rozumiem dlaczego by miało być coś nie tak z kobietami wykazującymi inicjatywę? (na zasadzie mniej czy bardziej bezpośredniego okazywaniu mężczyźnie że jest zainteresowana bliższym jego poznaniem i być może związkiem). Wiem że kobiety często czują się bardzo niepewnie w okazywaniu zainteresowania, jednak ja jako mężczyzna doświadczyłem w życiu nie raz takiego dość bezpośredniego okazania zainteresowania od płci przeciwnej i niczego złego w tym nie widziałem. Gdy znajome mi się z tego zwierzały (znałem takich kilka), że chciałyby okazać jakiemuś chłopakowi zainteresowanie w jakiś otwarty sposób ale nie są w stanie się do tego emocjonalnie zebrać, to zawsze mówiłem im że nie ma się czego obawiać.
Myślę, że księdzu chodziło o bardziej konkretne "polowanie" na mężczyznę, zapraszanie na randki, podrzucanie prezentów itp. Trochę przychylności jako kobieta okazać trzeba, ale nie przesadzać
Czy zapytał Pan te koleżanki, czy nie wolałyby, żeby ci chłopcy sami okazali im zainteresowanie bez konieczności kombinowania z ich strony? Gwarantuję, że wolałyby. Kobietom ciężko im się zebrać emocjonalnie do wykazania inicjatywy, ponieważ to nie jest ich rola.
@@joannasuska5058 oczywiście że one by wolały żeby to oni zrobili "pierwszy krok" - zresztą zawsze prościej jest osobie która musi na niego odpowiedzieć, a nie go zrobić :). O tym że mężczyźnie jest prościej ten "pierwszy krok" zrobić zresztą pisałem w swoim komentarzu. Tak się jednak składa że w opisywanej przez Panią sytuacji, w czasie gdy dziewczyna będzie czekać aż ten jej książę wreszcie zwróci na nią uwagę, on będzie najpewniej zwracał uwagę na inną lub kilka innych dziewcząt z tych tuzinów które na co dzień spotyka. Z mojego doświadczenia wynika że nierzadko o tym oczywistym fakcie kobiety zapominają. (Niejedna w tym samym czasie, jeśli okaże nią zainteresowanie ktoś inny niż jej upatrzony książę, spławi go w mało kulturalny sposób.) Tu chodzi o to - w zasadzie się powtórzę - że jeśli mężczyzna pozna jakąś kobietę (np. na studiach czy w pracy) i pośród dziesiątek innych kobiet na tych studiach czy w pracy najzwyczajniej nie zwróci ona jego uwagi, ale ona zainteresuje się nim, to jeśli ona mu to zasygnalizuje że jest nim zainteresowana (i to choćby w tak oczywisty sposób jak zaproszenie na kawkę we dwoje), to to jest - w oczach każdego normalnego mężczyzny - jak najbardziej ok, a może nawet robić korzystne wrażenie (bo mężczyzna widzi, że nie ma do czynienia z księżniczką); to tak naturalne że trochę ciężko o tym pisać. Poza tym postawę - wśród kobiet niestety całkiem nierzadką - polegającą na tym, że kobieta sobie mówi "ten i tamten mi się podoba, ale niech to oni mną się zainteresują bo oni to są mężczyźni, a ja jestem kobieta i mi się to zainteresowanie należy" a potem przychodzą jej 25. czy 35. urodziny a ona dalej zostaje samotna i mówi "ci mężczyźni w tych czasach to tacy be, ani zagadać nie potrafią", uważam za tragikomiczną. A na marginesie, zdarzają się i takie księżniczki, które po tym jak mężczyzna ten pierwszy krok zrobi i są nim zainteresowane, to dalej świadomie ograniczają swoje zaangażowanie "bo kobiecie nie wypada" i "to o kobietę trzeba walczyć" - co jest w oczach każdego rozsądnego mężczyzny bardzo odpychające. W efekcie takie księżniczki albo wychodzą za jakiegoś łosia-pantofla, albo zostają starymi (i sfrustrowanymi) pannami :P.
@@joannasuska5058 "I mówił Jezus do ludu: «Słuchajcie kobiety! Jeśli któraś z was okaże cień zainteresowania mężczyźnie, tej lepiej byłoby kamień młyński zawiesić u szyi...»." - nie przypominam sobie takiej Ewangelii. Nie chcę brzmieć niegrzecznie, ale może Pani wyjaśniać to wszystkim możliwym tradycjonalistom, na szczęście zdecydowana większość potrafi oddzielić Tradycję i wgl całe nauczanie Kościoła, od takiego butnego wmawiania innym, że jak nie uznają mojego-najmojszego zwichrowanego obrazu właściwych relacji damsko-męskich to się z rzeczoną Tradycją Kościoła rozwodzą. Radzę przemyśleć swoją postawę, pokory. Na marginesie - mam wrażenie, że obie Panie nie przeczytały z moich komentarzy nic poza pierwszą linijką.
Proszę księdza mam pytanie. A co z osobami, które mają dziecko z niesakramentalnego związku. Że tak się wyrażę dziecko, które jest owocem życia jeszcze przed nawroceniem. Wejście w małżeństwo z taką osobą, jest raczej nie możliwe tym bardziej, że pojawiło się tam już drugie dziecko. Czy taka osoba po przejściach, koniecznie powinna szukać drugiej połówki, bo już przecież dziecko ma. Czy może jeszcze tą resztę życia, gdy dziecko stanie się już samodzielne, poświecić Panu Bogu. Jak to ksiądz widzi?
To nie liczba dzieci jest problemem, ale to, że przynajmniej jedna ze stron zawarła małżeństwo sakramentalne, którego śmierć nie przerwała, czy też którego nieważności Kościół nie stwierdził. W takich sytuacjach rozwiązaniem bywają "białe małżeństwa", tyle że one dają sytuację do grzechu i mogą być zgorszeniem dla innych, którzy nie wiedzą, że to jest białe małżeństwo.
@@FeliksKoneczny1862 żadna ze stron nie ma związku sakramentalnego. Druga strona jest poprostu w związku partnerskim i ma w tym związku jeszcze jedno dziecko. Więc perspektywy nie sa za ciekawe, a moje nawrócenie uważane jest za chorobę psychiczną.
@@dariuszgno8909 To zabrzmi brutalnie, ale jest prawdziwe i radosne: "Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie.". Każdy dzień należy Bogu poświęcić, nie trzeba czekać aż "dzieci pójdą w świat". W 1. kolejności wykonywać obowiązki stanu. Co do powołania, to powołaniem nie jest "posiadanie dzieci", ale jak już to "małżeństwo", którego 1. celem jest "wydanie potomstwa". Jeśli Pan ma na to wpływ, to należy to dziecko wychować na dziecko Boże. Tradycyjna nauka katolicka w przypadku owdowienia mówi, że najlepiej jest nie wstępować w kolejne małżeństwo (ze względów duchowych, no chyba, że warunki bytowe wymagają pomocy małżonka), ale u Pana jest jeszcze inna sytuacja. W materiale padła uwaga, że źle jest, gdy dla własnej wygody unikamy małżeństwa. Jeśli Pan zamierza się faktycznie poświęcić, np. na to, aby wychować katolika, to nie podchodzi to pod własną wygodę. To jest kwestia sumienia i intencji, bo ludzie lubią sami siebie oszukiwać i tłumaczyć się sami przed sobą. Abstrahuję od tego, że najlepsze warunki to rodzina z obojgiem rodziców, ale też jak zostało powiedziane w materiale, nie ma sensu szukać pierwszej lepszej osoby, bo "muszę jakąś mieć". Sytuacja naprawdę ciężka. Tutaj na pewno pomoże gorliwa modlitwa i ofiara w intencji takiej, aby żyć zgodnie z Wolą Bożą. Czasami takie wskazówki dostajemy indywidualne od Boga, nawet poprzez tragiczne - na pierwszy rzut oka - wydarzenia. Bóg pisze prosto po krzywych liniach. Też się pomodlę w tej intencji. Z Panem Bogiem.
@@FeliksKoneczny1862 bardzo dziękuję za te słowa. Przekazywanie wiary córce w zaistniałych warunkach, nie należy do łatwych zadań. Lecz robię co mogę. Jedynie ode mnie może usłyszeć prawdę o Bogu i w miarę możliwości staram się to robić. Życie w samotności nie jest dla mnie ucieczką przed odpowiedzialnością czy trudem z tym związanym. Wcześniej jeszcze przed nawroceniem dawałem sobie radę, chociaż dziś widzę jak bardzo niedoskonałe to wszystko było. Lecz wiem że z pomocą łaski Bożej dal bym sobie radę w małżeństwie. Córka nie była tzw. "wpadką " to był świadomy wybór, chciałem mieć dzieci. Lecz brak było tu najważniejszego, fundamentu wiary. Obaj byliśmy niewierzący. Dopiero po stracie wszystkiego co było w obecnym czasie dla mnie najcenniejszego, po oswobodzienia się z relacji grzesznych, przyszła chwila zastanowienia się nad własnym istnieniem. Pan Bóg doprowadził mnie do poznania prawdy o swoim istnieniu, i za to jestem Mu niezmiernie wdzięczny. Że pomimo złego życia (pochodze z trudnej rodziny), dał mi ta łaskę. Dlatego chciałem resztę swojego życia poświęcić na pokutę i poznawanie Boga. Widzę jak teraz muszę walczyć o czas, co by to było gdybym założył rodzinę? Czy miałbym wtedy czas dla Boga i na poznawanie prawd, które przez 30 lat były gdzieś jakby obok, ale jednak zbyt daleko by je sięgnąć. Pragnę nadrobić stracony czas i służba Bogu jest dla mnie najważniejsza. Cały czas się modlę o to by pełnić wolę Boża. Czasem przychodzi dzień, gdzie człowiek i by potrzebował mieć kogoś blisko. To naturalne. Ale Pan Bóg dal mi przyjaciół, ludzi wierzących wiernych z naszej kaplicy. Mam z kim rozmawiać. Radzę sobie całkiem dobrze z samotnością. Lecz jeśli wolą Boża będzie żebym jednak założył rodzinę, mam nadzieję że to rozpoznam i wtedy nie będę stawiał temu oporu. Tak mi dopomóż Bóg!
Przyglądam się, ale odwlekam sądny dzień. A kiedy on nadejdzie, tego nikt nie wie, nawet ja sam. Jednak, kiedy nadejdzie ten dzień, wielu zamilknie. Moderator.
@@SzkolyAkwinaty Niewątpiliwie to Pan😀 Drogi Panie Moderatorze, zagubiliśmy się bez Pana, grzęźniemy w błocku wzajemnych pomówień...wkrada się zły duch niechęci do dialogu...😢
@@SzkolyAkwinaty Nie, nie Moderatorze. Nie sadzę aby był aż kryzys. Może z kilku ust padło kilka niepotrzebnych wypowiedzi, być może z moich też. Nie chcę wskazywać. Proszę tylko o obecność. Bo w dużym stopniu dzięki Panu nie grzęźliśmy w rynsztoku jak zdarza się na innych kanałach.
Co do środków przeciw trolom to wypowiem się za siebie: Ktokolwiek otwiera swe trolańskie usta żeby obrażać Pana Boga i Kościól Święty może być pewien że nadchodzę. Z mieczem wiary i włócznią prawdy.
@@piotrmaniawski930 E tam głosem to bym mogła co najwyżej szczury w operze przepędzić. Tak że pozostanę przy wersji czczenia mojego ukochanego Archanioła Michała.
@@katarzynagrzanka8828 Deratyzacja budynków operowych to też dobry pomysł🤔 Ja naprawdę to zobaczyłem w swojej wyobraźni i było to niesłychanie zabawne😀
@@piotrmaniawski930 Oj tam oj tam. Deratyzacja deratyzacją ale nic tak nie słodzi zycia jak walnąć diabła między rogi i jeszcze ogon wyrwać 😊😊 Jestem na krucjacie...
Ksiądz słusznie nawołuje do nadrobienia braków w dziedzinie logiki. Zauważmy, że po II wojnie logika była wykładana, ale jednak potem ją zlikwidowano. Nikt nie jest zainteresowany wzrostem ilorazu inteligenci gawiedzi - poza Kosciołem. To należy badać u siebie i oceniać siebie sprawiedliwie.
@@piotrmaniawski930 Ja to mam (nie)szczęście do samych typowych ideologicznych lewaczek. Dobra porządna dziewczyna najczęściej jest już czyjąś żoną, zakonnicą albo chodzi dopiero do podstawówki.
@@ericwilson9224 Hm...3 lata. Trochę to dużo ale znowu nie aż tak strasznie dużo. Ja proponuję: dużo rozmawiać z różnymi kobietami, nawet z takimi które nie wchodzą o obręb zainteresowań lub daleko mieszkają. No i się nie spinać. Im się bardziej chce tym kobieta szybciej ucieknie😏
Warto dodać że małżeństwo jest sakramentem tak więc trzecią stroną w małżeństwie jest Pan Bóg a małżeństwo jest formą pokuty. Każdy małżonek zaangażowany w swoje małżeństwo pokutuje.
Już od dłuższego czasu nurtuje mnie jedno pytanie. Nominalnie Polska jest jednym z najbardziej religijnych państw w Europie, z jednym z najbardziej restrykcyjnych regulacji aborcyjnych na kontynencie. Jednocześnie Polska ma jeden z najgorszych współczynników dzietności w Europie (nawet w laickich Czechach czy tej znienawidzonej Rosji jest pod tym względem jest lepiej!). I tu pojawia się pytanie: gdzie są te dzieci? Co jest nie tak z polskimi kobietami/mężczyznami?
Polacy ( ? ) ( Czy można ich tak jeszcze nazywać? To już są grupy nomadów) są zmanipulowani, zniszczeni. Nie chcą mieć dzieci i koniec. Tu nie ma co filozofować. Podsunęli ludziom media e kks perty ( nie dla idiotów), a ci się dali złapać na te kolorowe paciorki.
Socjalizm zniszczy wszelką dzietność. Dziecko normalnie to była inwestycja i skarb rodziców, teraz jest obciążaniem i trybikiem dla państwa czy korporacji, rodzic ma dziecko tylko karmić, a "wychować" ma szkoła zasilana "postępowymi" doktrynami.
Czy jednak nadrzędnym celem nie jest osiągnięcie zbawienia? I czy dzisiejsze małżeństwa są ku temu drogą? Wg mnie w większości być może nie, a to co pisze św. Tomasz chyba trudno odnieść do dzisiejszych małżeństw. Wystarczy spojrzeć na dzietność w Polsce, czyli ok. 1,1-1,2 dziecka na kobietę. Jest jasne, że większość małżeństw nie jest otwarta na płodność. Trochę lat żyję, miałem okazję bliżej poznać poglądy przynajmniej kilkudziesięciu dziewczyn/kobiet określających się jako katoliczki. Może 1-2 były "otwarte na płodność"! O ile też się orientuję wielu dawnych doktorów Kościoła uważała za grzech unikanie płodzenia potomstwa, co jak możemy się domyślić dotyczy pewnie ok. 90-95% płodnych małżeństw. Z tej perspektywy wg mnie lepiej żyć w celibacie i czystości, niż ułożyć sobie wygodnie życie wg formuły 1-2 dzieci, dom, samochód i dobre wakacje i grzeszyć unikaniem płodzenia kolejnych dzieci. Czy małżeństwo z osobą, która chce mieć np. nie więcej niż 1-2 dzieci jest do końca ważne (pomijam przypadki istotnych przeszkód zdrowotnych, czy materialnych)?
@@joannasuska5058 Pytanie, ile małżeństw dawniej chciało mieć więcej, ale nie miało opcji podejmowania aktywności seksualnej bez poczęcia? Moim zdaniem możliwość skutecznej i wygodnej antykoncepcji zweryfikowała u 60-70% par motywacje do posiadania dzieci.
Nie wolno zmuszać do tego by ktos "chciał "mieć dzieci. Do tego trzeba dojrzeć. Jesli nie chce to nie. Bezmyślne rozmnażanie nie sluzy niczemu dobremu tylko jest absurdem. Liczy się jakość a nie ilosc.
@@pseudopapiezmontiniakapawe2353 Słowo "nawrócić" jest niefortunnym tłumaczeniem, bo jak w takim razie można nawracać tubylców - przecież to byłby absurd. To się odnosi do słowa "metanoia" - chodzi o przemianę duchową. I katolik mówiąc o nawróceniu, właśnie to ma na myśli. I według tej zasady każdy powinien się nawracać: tubylcy, sedewakantyści i sam Kościół.
Zrzucanie winy na mężczyzn jest trochę nie w porządku. Kobiety przez internet i feminizm (nawet jeśli nie bezpośrednio) zrobiły się przewrażliwione i bardzo roszczeniowe. Zdobywanie ich przypomina rozbrajanie pola minowego, na dodatek takiego, na którym nawet nie wiemy jakie miny są zainstalowane. Jeden błędny ruch i koniec, czasem nawet wydaje się, że jest idealnie i to już prawie na pewno ta i nagle okazuje się, że jest upośledzona emocjonalnie i się wycofuje na ostatniej prostej. I niby co? Kobieta nie może dla większego dobra włożyć trochę wysiłku, zaprzeć się przynajmniej części swoich wyobrażeń, zawalczyć o to, żeby relacja doszła do skutku? Potem latają takie, poobrastane piórkami, mimo noszenia Szkaplerza czy odmawiania Pompejanek, przewyższające sukowatością swoje niewierzące koleżanki.
Pan zdaje się chce być zdobywany, rozpieszczany i rozgrzeszany przez narzeczoną/żone. Pozostaje panu zatem ufać że znajdzie pan kobietę która w takich gustuje. Dodam że szczerze watpię. Pozdrawiam
Otóż nie jest to tak oczywiste jak mogłoby się wydawać, gdyż w społeczeństwie mamy zarówno osoby z pewnym wadami fizycznymi, hormonalnymi jak też psychicznymi, które pozostaną poza sakramentem małżeństwa oraz kapłaństwa już dożywotnio. Wracając do samego prawa natury które wiemy z przeszłości iż wielokrotnie za sprawą ingerencji Stwórcy bywało zmieniane/naruszane (choćby zegar biologiczny Matuzalema), sama seksualność została stworzona prawdopodobnie jako konsekwencja grzechu Adama, gdyż raj był miejscem życia wiecznego, zatem nie było potrzeby rozmnażania a co za tym idzie seksualności, Adam i Ewa posiadali wyłącznie cechy żeńskie i męskie, natomiast ich relacje nie były ukierunkowane na prokreacje lecz czysto społeczne (uzupełnianie się). Dziś seksualność została całkowicie wypaczona, dlatego uważam że w konsekwencji tegoż jesteśmy coraz bliżej wielkiego resetu boskiego, gdzie wówczas zostanie ona zastąpiona czymś zupełnie innym, a co zatem idzie zaniknie również prokreacja ludzka. Być może ludzie dostaną wehikuły nieśmiertelności i regeneracji fizycznej i wówczas zaniknie potrzeba rozmnażania, natomiast Ziemia będzie utrzymywała stałą ilość stworzenia w liczbie ok 500 mln, gdyż Bóg raczej nie chce przeludnienia planety która nie jest w stanie zapewnić wyżywienia dla 9 mld ludzi, zatem wszystko musi poprzedzić jakaś katastrofa. A wracając do innego pytania to czym jest misja Boża poza sakramentem małżeństwa? Czy sprowadza się wyłącznie do drogi duchownego lub zakonnika, czy może to być jakaś inna misja powierzona jednostce dla dobra rozwoju ludzkości, jak na przykład poświęcenie się nauce Nicoli Tesli lub misja polityczna Jarosława Kaczyńskiego? I tu wracam do początku mego komentarza, czy duchowny może być chory psychicznie? W podsumowaniu, Stwórca nie chce drogi małżeństwa lub duchowieństwa dla niektórych jednostek choćby dla samego ich dobra jak też dobra innych ludzi gdyż mogłoby to wyrządzić więcej złego niż dobrego, chce żeby realizowali się w inny sposób nakreślony przez Boży plan tak jak zrobił to Nicola Tesla który w życiu nie posiadł żadnej relacji seksualnej ani romantycznej z innymi osobami, wszystko co robił było ukierunkowane na rozwój techniczny ludzkości i uniezależnienie się społeczeństwa od monopolu globalistów.
Mam pomysł! Niech ksiądz wyłączy komentarze... Ksiądz ma przekazywać treści a nie działać pod publikę. Poza tym - jeśli ktos ma pytanie - niech napisze do Księdza mejla.
@@katarzynagrzanka8828 Nie mam zamiaru Pani objaśniać. Bo jeżeli dobrze odczytuję wszystkie motywacje księdza to niektóre z nich nie powinny znaleźć się napisane tutaj. Nie dlatego że są jakieś podstępne lub godne potępienia lecz dlatego że nie zostałyby zrozumiane przez wielu. A komentuję dla siebie i od siebie.
Z moich obserwacji i różnych przekazów wynika, że ktoś sobie dopisał ten fragment a raczej coś z niego usunął (świadomą prokreację) aby mieć kim rządzić/zarządzać dla własnych korzyści ;) naszym celem jest rozwój intelektualny i moralny a co za tym idzie pomaganie a nie wykorzystywanie (współmałżonka) czy wpędzanie ludzi w problemy, zwłaszcza tych którzy jeszcze się nie narodzili ;) jesteśmy ludźmi nie zwierzętami dlatego to jeden z elementów nad którymi musimy zapanować, bo jeśli dojdzie do przeludnienia to nasi administratorzy zresetują życie tu na ziemi ;) a już jest nas ponad 8 mld. P.S. Rodzina to dodatkowa misja tu na ziemi, jeśli temu nie podołasz (dotyczy to mężczyzn i kobiet) to zostaniesz po śmierci z tego rozliczony i odpowiednio ukarany.
@@mateuszostrowka7537 nie tylko polska jest na tej planecie. A w samej Nigerii urodziło się tyle dzieci co w całej Europie. Władza zastąpi nas nacją z Afryki których wytresują i będzie tak jak za czasów niewolnictwa a za czym obecne elity marzą.
@@mateuszostrowka7537 Obywateli tak, ale przybywają imigranci. Nie ci niby-uchodźcy, ale zupełnie legalni imigranci. Wschód Polski, miasto wojewódzkie. Nie da się nie spotkać osoby czarnoskórej lub ew. Azjaty wychodząc na 10 minut do sklepu. To są ludzie wynajmujący tu mieszkania (trójka mieszka naprzeciwko mnie), porządnie ubrani, zachowujący się w sposób nieodbiegający od reszty, kobiety i mężczyźni, ale z przewagą mężczyzn. Jestem przekonana, że są tu zupełnie legalnie i to nie tylko w powodu studiów, bo są i latem. Do tego trudna do zauważenia liczba Ukraińców, bo dopóki się nie odezwą, nie widać, że nie pochodzą etnicznie z Polski.
"Historia pokazuje, że tam gdzie jest planowane rodzicielstwo, tam zawsze jest dzieci coraz mniej, a narody wymierają" ks. Grzegorz Śniadoch IBP. Pytanie do każdego katolika, który ma dzieci - Jaki masz motyw posiadania dzieci?
Mam piecioro . Zadne nie bylo planowane . A jak zona powiedziala mi , ze jest w ciazy ostatnim razem ( teraz syn ma 12 lat a jego starszy brat ma ... 22) , to w zartach , a moze raczej glupio, zapytalem po cichu: "A jak to sie stalo ? " ps. Jak myslicie, jaka byla reakcja zony ?
Miałem tego nie pisać i niech Jezus chroni księdza przed wszelką pychą, ale ogromna wiedza księdza, połączona z dużą aktywnością (pracą), wydały w końcu owoc i rozświetlił ksiądz mroczne, przepastne głębiny mej duszy (czyt. ciemnotę) za sprawą i pomocą Bożą. To Cud!
Bogu niech będą dzięki!
Niech dobry Bóg pozwala to księdzu robić jak najdłużej! Bóg zapłać!
Dobry goj
Czcigodny Księże Szymonie, Bóg zapłać za ciekawy i ważny program i za pełną realizmu wypowiedź o walorach wychowawczych.
Drogi księże..byle do przodu..nie przejmować sie komentarzami..robić swoje jak najlepiej na większa chwałe Bożą🙏
Radzę się tymi komentarzami nie przejmować. Każdy komentarz wpływa na pozycjonowanie filmu. Paradoksalnie pomagają oni promować film zamiast mu szkodzić
Bóg zapłać za komentarz. Odnośnie trolli, to niestety tak ja ksiądz zauważył, nie działają oni według zasad kultury: jak nie drzwiami, to oknem. Rozrzucają swój obornik, bo liczą na to, że zawsze coś zostanie. Jak to się mówi - parafrazując - "co zostało zaczytanie, nie zostanie 'odzaczytane'". Tak działa rewolucja, prawdopodobnie jakiś odsetek przeczyta te komentarze i uzna, że coś w nich jest, skoro są te łapki. Ta metoda działa odwrotnie, w przypadku ludzi, którzy widzą ten brak kultury i szwindel - bo z reguły zaszywają truciznę w swoich wypowiedziach, ci ludzie widząc to dają odpór - najlepiej apologetyczny - i wyjaśniają błędy wysuwane przez trolli. Lektura takich komentarzy może pouczyć mniej zaznajomionych z religią katolicką. Bywa też, że takie komentarze są nastawione na to, aby z dyskusji zrobić sieczkę - co niestety też się udaje.
YT chyba nie umożliwia mechanizmów do blokowania troll, to że nagle pojawiło się 3 kolejnych trolli, to wynik pewnie tego, że ta osoba sama klika swoje trollowe komentarze z tych kont, które się nagle uwidoczniły. Dzięki Bogu liczba takich kont jest skończona. Blokowanie ich może być o tyle skuteczne, że zakładanie kont to nużąca czynność, a dodatkowo, gdy ktoś zacznie korzystać z nowego konta, to już nie będzie udzielał odpowiedzi pod starymi wątkami, gdzie siał ferment - co bywa odbierano jako to, że że poległ w dyskusji, a raczej jego "argumenty".
Bóg zapłać 😊
Bóg zapłać :) Ksiądz zostawi te komentarze w spokoju. Chodzi o to, żeby zabrać Księdzu czas.
Bardzo lubie św.Tomasza z Akwinu..nje bez powodu został Doktorem Kościoła..notabene pisałam prace o jego prawie naturalnym.👍😏 piękna przygoda naukowa
Ave Maria! Niech Bóg błogosławi Księdzu Szymonowi i temu kanałowi, najważniejsze to mówić prawdę Bożą w porę i nie w porę, bo tylko ta prawda wyzwala!
Bóg zapłać .
Niech Ksiądz się nie martwi tymi atakami bo robi Ksiądz znakomitą robotę. Jest Ksiądz osobą bardzo wykształconą i inteligentną i z pewnością ma ksiądz tę świadomość że takie ataki świadczą prawdopodobnie o tym że komuś złemu działalność księdza jest nie na rękę. Większe powody do zmartwień byłyby gdyby Ksiądz nie miał żadnych przeciwników, to by świadczyło o tym że podążą Ksiądz w złym kierunku.
Podobne trole heretyckie spotykam na innych kanałach tradycji. Szatan wysyła zastępy żeby siały zamęt. Trzeba ich nazywać po imieniu heretykami i poprosić o działalność na swoich kanałach. Szczęść Boże!
Bóg zapłać..słychałam do końca😂😉
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Prośba do księdza o poświęcenie paru zdań w filmie książce Pawła Lisickiego "Dogmat i Tiara". Przeczytałem ją i jestem w szoku. Być może nie powinienem widząc skutki tego w życiu codziennym. Jednak jestem.
Od siebie tego autora polecam też "Dżihad i samozagłada Zachodu".
@@dawiddylong9830 a także Wiosna Kościoła która nie nadeszła; Luter ; Wygnanie Melchizedecha i inne świetne pozycje (:
@@PC-vb7te "Lutra" czytałem. Otwiera oczy podobnie jak "Dogmat i tiara". Przymierzam się jeszcze do "Systemu diabła: Blogu z piekła rodem", ale to akurat musiałbym być w dobrym nastroju, bo lektura to podobno mocno przygnębiająca... Choć z iskierką nadziei...
Bóg zapłać. +
Szczęść Boże. Bardzo dziękuję za ten odcinek. Księże Szymonie odnośnie tych komentarzy to pomysł jaki mi się nasuwa to to, że taka osoba ma kilka kont i sama sobie klika łapki w górę. Można takie komentarze ukrywać, wtedy taka osoba widzi nadal swój komentarz, natomiast nie wyświetla się on innym osobom.
Super wyjaśnione
Dziękuję księdzu serdecznie za ten materiał - temat ogromnie ważny, omówiony rzeczowo, z taktem i wieloma celnymi i cennymi uwagami. Wydawałoby się, że to oczywistości, ale niestety obecnie wielu osobom trzeba tłumaczyć, że nie wolno zasklepiać się w swoim lenistwie i egoizmie, że to do mężczyzny należy inicjatywa - tak modernizm i konsumocjonizm skaził człowieka.
Dodałabym jeszcze, że obie strony powinny dbać o swoją atrakcyjność dla płci przeciwnej tzn. rozwijać w sobie cnoty i umiejętności, które czynią z nich dobrych kandydatów na małżonków. O mężczyznach ksiądz trochę wspomniał, ale kobiety też powinny starać się być godnymi wartościowego mężczyzny.
Jeszcze raz serdeczne Bóg zapłać!
Szczęść Boże Księże Szymonie, dziękuję za nagranie. Walka o kobietę miała więcej sensu kiedyś... chętnie podyskutowałbym więcej na ten temat.
Też zauważyłam ten trolling. Reagować, jeśli się nasili.
Ładną Ksiądz miniaturkę umieścił ;)
Na specyfice działalności trolli się nie znam, więc nie doradzę, czy lepiej blokować czy będzie jak z hydrą. Może ktoś bardziej ogarnięty w social mediach coś poradzi.
Szczęść Boże, ja też często rozmyślam nad obowiązkiem małżeństwa, ale bardziej skupiam się na fragmencie,, nie jest dobrze, aby mężczyzna był sam ,,. Według mnie Pan nasz zauważył, że mimo mimo posiadania doskonałego kontaktu z Bogiem, dla natury ludzkiej przez niego stworzonej potrzebna jest kobieta , aby nie doszło do wynaturzeń jakichś...i aby miłość mogła być dyktowana wolną wolą człowieka 😀, dlatego kapłan potrzebuje nadnaturalnego powołania Bożego, aby mógł być wyrwany z tego naturalnego porządku... Dlatego dwie drogi są dobre i małżeństwa i kapłaństwa... A dramat to kapłan bez powołania i małżeństwo z rozsądku...takie moje wolne myśli. Pozdrawiam KS Szymona i widzów serdecznie no i radosnych świąt Bożego Narodzenia!!!
Ja także, proszę Księdza, zauważyłem takie ataki. W mojej opinii to zwykłe trolle, bo potrafią w jednej dyskusji, ze stanowisk ultramodernistycznych tzw. fajnokatolickich, przechodzić na poglądy mega sedewakantystyczne, a kończąc na konklawizmie. Jak nic to jakaś akcja skierowana przeciwko FSSPX.
Z Panem Bogiem!
Osobiście zostawiłbym owe sedeckie lub modernistyczne "wrzutki" . Zawsze będziemy mieli wrogów i zostawiamy wpis ocenie widzów. Troll (nie mylić z krytyką, bo trudno by wszyscy się z nami zgadzali) jest immanentną cechą Internetu, wyrazem zewnętrznej złośliwości osoby, ale również świadomego, zorganizowanego wrogiego działania. I szkoda czasu na takich. Może co najwyżej zadać pytanie kontrolne, lub napisać "skoro wpis nie na temat to czemu on służy?"
Ten materiał jest ok.
Bog zapłać za glos rozsądku, szkoda ze formalny kościół już o tym nie przypomina, boleje nad tym!
*DEO GRATIAS*
Pozdrawiam
Proszę uprzejmie Księdza o poświęcenie jednego odcinka sprawie wyłożenia, jakie są katolickie zasady współżycia seksualnego w małżeństwie, czy dopuszczalne jest świadome unikanie poczęcia przez stosowanie tzw. NPR w ten sposób, że świadomie wybiera się czas bezpłodny, by nie doszło do poczęcia, czy jedynym godziwym rozwiązaniem jest wstrzemięźliwość, kiedy nie powinno dojść do poczęcia ze względu na poważną chorobę jednego z małżonków?
Jakże brak pouczeń katolickich w tym zakresie!
Ignorować...
ponieważ i tak stworzą miliony kont i będą atakować dalej
♥️♥️♥️
Ksiądz poruszył temat, który faktycznie narzuca się bezżennym katolikom, których przede wszystkim te dwa fragmenty Pisma Świętego, do których się Ksiądz odwołał w większy lub mniejszy sposób niepokoją, a u skrupulantów nawet mogą wywołać atak paniki. Ksiądz oczywiście udzielił odpowiedzi jako ksiądz przytaczając słowa największego spośród Doktorów Kościoła, który poprzez swoje dzieła przemawia do nas nie inaczej, ale jako ten, który podjął się zadania wydobycia z bogatego zbioru refleksji starożytnych acz pogańskich mędrców tego, co jako rozumne i piękne może i powinno zostać przekazane również chrześcijanom by pomóc im jeszcze bardziej przylgnąć do Boga jako Tego, którego się rozumie, a więc poznaje również przez poznanie świata, który jest Jego tworem.
I jak na czasy św. Tomasza z Akwinu zajmowanie się przez teologa opisywaniem procesów 'Matki Natury' byłoby wyhamowaniem postawy teocentrycznej człowieka, tak dziś wydaje się zasadnym, wręcz wymaganym rozpoczęciem od opisu sił czysto cielesnych czy nawet zwierzęcych działających w człowieku by móc określić Prawo Naturalne jako drogę do zrozumienia i przyjęcia Prawa Bożego. Myślę, że Ksiądz zgodzi się ze mną, że człowiek i jego wiedza zostały dziś rozparcelowane i to co duchowe znajduje się w jednej szufladzie, do której rozum nie powinien mieć nawet dostępu, serce stało się szufladą nie nazywanych i nietłumaczonych zmiennych pragnień i uczuć, a przecież mających tak duży wpływ na decyzyjność, a sama cielesność i działające w niej procesy zostały zepchnięte do nauk przyrodniczych by tam w sposób separatystyczny podejmowane były w ściśle wąskich specjalizacjach. Stąd tylu 'jutuberów', którzy choćby część, z tego co gdzieś tam usłyszeli i zrozumieli, próbują na zdrowy rozsądek przełożyć na to co dotyczy życia człowieka. I już to jest niby wyjście z szuflady, ale takiej na wpół-otwartej.
Już w sposób przydługi wyjaśniłem powody, dla których chciałbym by temat został rozwinięty, a teraz zapytam czy Księdzu wypada w sposób, o który się dopominam, o małżeństwie mówić? Jako jedna z pierwszych nachodzących mnie refleksji z lektury Pisma, zwłaszcza Starego Testamentu, było pojęcie czym jest i co realizuje małżeństwo w sposób naturalny, nie wymagający aktu cywilno-prawnego ani obrzędu religijnego. Zawarciem małżeństwa było po prostu połączenie cielesne między kobietą a mężczyzną tak ścisłe, że stanowili jedno ciało. Połączenie na zasadzie dobrowolności i zgody obu stron oraz ekskluzywności choć to w dużej mierze tyczyło się jedynie kobiet przynależących do mężczyzny. Dopiero cywilizacja chrześcijańska wydobyła korzyści płynące z monogamii jako dodatkowo cywilizujące społeczeństwo traktujące ją jako prawo.
Tak, jak w czasach starożytnych, tak i teraz mężczyzna zwłaszcza młody, nawet wierny katolik, nie jest w głównym stopniu przyciągany do małżeństwa przez to, o czym przypomniał nam ustami Księdza Akwinata, a więc poprzez przyjęcie refleksję nad wspólnym i wzajemnym uzupełnianiem i udoskonalaniem się by wydobyć pełnię potencjału z tego, czym się zostało obdarowanym przez 'los'. Również nie przez roztropną myśl o starości, w której samotność jest czymś oczywiście przykrym i trudnym do zniesienia. Nawet ta myśl o oczekiwanym potomstwie nie jest tak częsta, zwłaszcza w ujęciu potrzeby czy obowiązku realizacji przykazania Bożego. Dlatego właśnie zupełnie naturalnie mechanizm mobilizacji - również poprzez stres i wynagradzanie - jaki zaszyty jest w nie tylko ludzkim ciele jako tzw. popęd płciowy, ucząc osobnika korzystnych z punktu widzenia naturalnego zachowań jakby wobec istot nierozumnych i niezdolnych do refleksji, ciągnie do aktów seksualnych. I to jest główny powód, dla którego mężczyzna niegdyś brał kobietę za żonę, a dziś wchodzi w tzw. związek romantyczny, który ideologicznie jest ukazywany jako docelowy, natomiast akt zawarcia małżeństwa jako takie trochę śmieszne i zupełnie niepotrzebnie nakładające na człowieka ciężary przywiązanie do tradycji.
Naprawdę nie wiem czy Ksiądz powinien wspominać o hormonach jako głównych przyczynach popychających człowieka współczesnego do działania; o neuroprzekaźnikach kontrolujących nie tylko proces uczenia, ale przede wszystkim odczuwanie. Wydaje mi się, że bez tego wiara jest trochę taka magiczna. Niby rozumna, ale na poziomie idei tak niepołączonej z tym, co obecnie tak człowiekowi się narzuca ciągnąc go z powrotem w stronę barbarzyństwa. A przecież bez omówienia czym jest dopamina nie sposób wytłumaczyć dlaczego pornografia jest tak niebezpieczna nie tylko jako ewentualne uzależnienie, ale jako czynnik demobilizujący w zasadzie do wszystkiego, zwłaszcza do obrania drogi, która może poprowadzić do małżeństwa. Ani nawet tego jakim wynaturzeniem jest nie tylko akt homoseksualny, ale stosowanie antykoncepcji czy masturbacja. Zwłaszcza, że hormony, a szczególnie dopamina, są wydzielane przy czynnościach szeregu innych dziedzin życia jak produkcja czy ogólnie praca, nauka, rozwiązywanie problemów, pokonywanie przeszkód, w tym kontrola nad pragnieniami ciągnącymi w kierunku przeciwnym do świadomej woli. W tym momencie przeskoczenie nad tym do Sakramentu jest moim zdaniem uczynieniem z wiary czegoś już nie mistycznego, ale fantastycznego czy nawet magicznego. Popęd, zakochanie, przyjemność czy rozkosz to wszystko jedynie informacje z działania substancji chemicznych, które są przewidziane by kierować człowieka ku przetrwaniu ludzkości jako gatunku zwierzęcego czy samego człowieka jako osobnika. Przyjęcie tego mechanizmu kija i marchewki z jednoczesnym sabotażem oczekiwanego w ramach jego działania owocu, a więc celu, jest niczym innym jak wykorzystywaniem do zwykłego ćpania największego w porządku naturalnym osiągnięcia rozwoju (gdyby chcieć na to spojrzeć od strony teorii ewolucji) czyli rozumu zdolnego do zachwytu nie tylko nad tym co postrzega i pojmuje, ale nawet nad samą myślą i logicznym ciągiem dedukcyjnym, o istocie Absolutu nawet nie wspominając jako idei największej i najwspanialszej, bo doskonałej.
Tak właśnie uważam, że żaden dziś człowiek nie pojmie idei małżeństwa bez przypomnienia tej wydaje się oczywistej rzeczy, że kij i marchewka czemuś mają służyć, a dążenie do eliminowania kijów by otrzymywać same marchewki nie może być celem samym w sobie, bo jest czymś co jeszcze bardziej wiąże i zniewala człowieka w jego prymitywnej naturze z jednoczesnym na złość robieniem Temu, który ją wymyślił, opracował i wdrożył, od czego już uwolnić się i tak nie możemy, chyba że poprzez zatopienie w rozumie, a następnie w tym, co już doświadczyć się da jedynie mistycznie.
Tylko czy powinien o tym mówić Ksiądz? Przecież scholastyka oddzieliła te dwa porządki od siebie by swobodnie można było je badać i oddzielnie przekazywać człowiekowi, w którego wnętrzu dopiero powinny zachodzić procesy analizy i syntezy zdobytej wiedzy. Czy to zadanie dla filozofa, który bez znienawidzonego języka metafizyki - który trochę odżył dzięki fizykom kwantowym - słuchany jest jedynie jako specjalista zgodnie z nurtem rozumu instrumentalnego? A może zostawić to w rękach 'jutuberów', których materiały im dłuższe, tym mniej chętnie słuchane?
Co Ksiądz na ten temat sądzi? Czy to w ogóle jest potrzebne? Czy uznanie popędu seksualnego jako czegoś poniżającego człowieka jest bluźnierstwem? Czy świadome docenienie rozumu jako królującego nad popędami jest oddaniem Bogu czci czy aktem pychy? Czy koncentracją na walce ze zniewalającym popędem seksualnym bez dążenia do uczynienia siebie zdolnym do roli męża, a następnie poszukiwania małżonki jest diabelską samowolą wbrew przykazaniu Bożemu, bo jedynie poszukiwaniem samodzielnie uzyskanej doskonałości? Sposób, w jaki sformułowałem te pytania, nieprzypadkowo sugeruje odpowiedzi intuicyjnie przeze mnie rozeznane jako właściwe czy może nawet jako wynik wyrzutów sumienia.
Jeśli ktoś zdecydował się całość przeczytać, to nie wiem czy bardziej powinienem tej osobie dziękować czy współczuć, ale skoro już wykonał taki wysiłek, to poproszę o jakąś odpowiedź choćby w postaci własnej refleksji, sprostowania czy bezceremonialnej krytyki, za co z góry Bóg zapłać!
👍
Stosując się do tego materiału proszę wziąć pod uwagę w jakim środowisku się państwo znajdują. Ten materiał dotyczy życia w patriarchalnej cywilizacji łacińskiej, ale cywilizacja łacińska jest obecnie w zaniku. Polska kiedyś należąca do cywilizacji łacińskiej, obecnie już do niej nie należy. Teraz cywilizacja łacińska to wąski margines społeczeństwa, skupiony głównie w środowiskach związanych z Tradycją katolicką.
90% społeczeństwa żyje w mieszańce cywilizacyjnej, która jest przesiąknięta na wskroś feminizmem. Prawie cała współczesna kultura, sztuka, obyczajowość i mas-media są silnie feministyczne. Ludzie z takiej mieszanki cywilizacyjnej, nie nadają się do katolickiego małżeństwa, ponieważ feminizm jest z gruntu antykatolicki. Chodzi nie tylko o przesiąknięcie feminizmem kobiet, ale także, co gorsza, o sfeminizowanych mężczyzn.
Proszę dobrze rozeznać potencjalnych kandydatów/kandydatki na małżonków, rozmawiając o WSZYSTKICH podstawowych kwestiach życia małżeńskiego PRZED małżeństwem. Potem będzie za późno.
Wielebny Księże Szymonie!To jest agentura,czasem wygenerowana przez komputer,wiadomo kim jest ten,co zarządza tym interesem...Róbmy swoje,prosząc o Boże wsparcie i tyle.
Nauka Kościoła w tematach okołomałżeńskich jest pełna sprzeczności, ma ogromne braki w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych dziedzin. Nie użyję wielkiego kwantyfikatora, że "każdy", ale jednak wielu którzy się w nią zagłębili- widzi w niej na pewnym stopniu pewien brak logiki, co obserwowałem w niezliczonych dyskusjach. Temat obszerny, ale żeby rzucić jakimś konkretem w temacie filmu: dyscyplinarnie płodność nie jest potrzebna do zawarcia małżeństwa, jedynie zdolność do stosunku. Takie małżeństwo nie spełniałoby z definicji swej podstawowej roli, jeśli uznać za nią płodzenie dzieci, a jednak nie jest to przeszkodą kościelną, nawet gdy mamy pewną nieodwracalną diagnozę (np. brak jąder czy kobieta po przekwitaniu). Coś, co nie spełnia swej podstawowej roli jest karykaturą tego czegoś, a jednak Kościół takie małżeństwa błogosławi- gdzieś tu się coś nie spina. PS Był głośny przypadek z Francji sprzed kilku lat, gdy tuż przed ślubem, nupturient miał wypadek i został sparaliżowany, chcieli dalej zawrzeć sakrament, ale ze ślubu nici (przesłanka do możliwości współżycia niespełniona). Tylko ciekawe co z ich wiarą; "dobro dusz najwyższym dobrem" brzmi tutaj jak ponury żart. Byłby wzwód, byłby ślub, kwestia dzieci nieistotna...
Warto przeczytać książkę "eunuchy do Raji" ciekawie przedstawia stosukek KK do seksu
Mężczyźnie przeszkadza gdy kobieta się narzuca, gdy mu się ona nie podoba. W przeciwnym razie to wygodne ale w moim przypadku na pewno mi to nie przeszkadza. Warunek jest tylko taki, że taka kobieta musi mi się podobać :)
W drugą stronę działa to tak samo ;)
Oczywiście, że to nic złego i tu z tym księdzem się absolutnie nie zgadzam. Mój kolega sam inicjując znajomości to nie miał szczęścia w związkach, każdy nie trwał długo. W końcu stracił zupełnie nadzieję i pewnego dnia w pubie jak był z kolegą poderwała go dziewczyna, (ona była z koleżanką) bo jej się po prostu spodobał. Nie mógł uwierzyć we własne szczęście, dziś są już 15 lat po ślubie, dwoje dzieci mają. Tak więc takie teorie na te tematy to do kosza, bo różnie to się układa
A jak komuś wogóle nie podoba się droga małżeńska nie pociąga go to, dzieci też nie lubi, na księdza nie ma powołania, nie pije, nie pali, na panienki nie chodzi, pracuje i wraca do domu. to co grzech że żyje sam? Bez sensu. To samo z kobietami, nie każda chce mieć dzieci czy męża. Lepiej samej niż w nieudanym małżeństwie. Jestem w małżeństwie ale czy to jest jakaś super droga? Często zastanawiam się jak wyglądałoby moje życie gdybym wybrała drogę samotności
Proszę Księdza, rany odniesione za Pana to chwała kapłana...
Moim zdaniem wyrzucać takich. Takie komentarze wzbudzają głównie chaos.
Zostawić takie komentarze... Bo będą wiedzieli że dopiekli a ignorując przestaną walczyć wiem po sobie kiedyś usuwałam przejmowałam się a teraz pisz co chcesz i tyle... I wtedy znikają bo nic nie zyskali
A co z osobami świeckimi, które nie wchodzą w małżeństwo nie z pobudek samolubnych, ale chcą się poświęcić Kościołowi? Taka osoba ma większą możliwość, aby pomóc przy wspólnocie, wziąć częściej udział w rekolekcjach, Mszy czy adoracji. Taka osoba nie musi się tak bardzo koncentrować na lepszej pracy i większym domu, a część dochodu przeznaczać na Kościół i zbożne cele. W takim wypadku angażowanie się w małżeństwo ściąga myśli na tematy bardziej przyziemne, bo trzeba się skupić na materialnym zabezpieczeniu rodziny.
Albo podobny przypadek. Co z osobami, które bardziej by chciały wstąpić do zakonu niż w małżeństwo, ale z różnych powodów (obawa, niepewność, opieszałość, brak zdecydowania, "dobre chęci, gdy duch wątły", etc.) do zakonu nie wstępują? Powołanie takich osób pozostaje długo otwarte, a może nawet do końca życia. Czy to jest grzech? ta opieszałość, brak zdecydowania i unikanie okazji do wejścia w związek/małżeństwo, gdy serce/wola wolałyby coś innego (świecka praca dla Kościoła albo zakon)?
Ad. 1. Jest o tym chociażby w encyklice Sacra Virginitas.
@@spiryt101 Ta, posyłanie dzieci na matematykę nim osiągną świadomość, czy chcą się jej uczuć też jest k.......em. Proszę bronić dzieci.
Zrobisz więcej dobrego jak urodzisz i odchowasz następne pokolenia pobożnych katolików. Rodzicielstwo to poświęcenie i służba społeczeństwu.
@@spiryt101 Widać, że nadużywasz spirytusu. Ogranicz trochę. Mózg ci podziękuje.
@@izabeera166 Proszę poczytać rozdział o małżeństwie Katechizmu Soboru Trydenckiego co mówi o wyższości dziewictwa nad małżeństwem.
Ciężko w obecnych czasach znaleźć dobrego kandydata na męża/żonę, bardzo ciężko...
A gdzie Pan szuka?
@@piotrmaniawski930 Jedynie, gdzie mi przychodzi do głowy, to na Mszy trydenckiej (a raczej nie na samej Mszy, ale w tym obszarze). Aczkolwiek jak się nikogo nie zna i raz na tydzień (lub dwa) się kogoś widzi jedynie na Mszy, ewentualnie chwilę przed i chwilę po, to też nie tak łatwo. Pisząc "bardzo trudno", mam na myśli to, że spośród wszystkich wolnych Polek i Polaków, zakres poszukiwań jest niezwykle wąski (rzędu 0,1% mniej więcej)
@@kamilmurawski1136 No w ten sposób to faktycznie ciężko.
@@kamilmurawski1136 zgadzam się, mam ten sam problem. wiele inicjatyw społeczności wokół mszy trydenckiej funkcjonuje wokół rodzin... (co jest dobre i zrozumiale), ale osoby, które trochę przegapiły dzwonek, maja niezły problem. powodzenia!
@@cheerstopoland Często przy kaplicach/przeoratach funkcjonują też duszpasterstwa młodzieży (przy czym młodzież jest rozumiana bardzo szeroko chyba od 18 do nawet 30-35 lat). Więc jest to jakieś miejsce na zapoznanie się. A jak nie ma takiego duszpasterstwa to może warto zaproponować coś takiego swojemu księdzu?
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Co w przypadku małżeństwa które stara się o dziecko lecz bezskutecznie? Jak żyć ? Jest to ból.
Młodzi Tradsi: to dla nas, ale nie o nas
Czyli?
Dlaczego nie o nas?
??
@@westernesse2642 ten komentarz to chyba prowokacja Panie święty… rozumiem, że na świecie istnieją wyłącznie porządni mężczyźni i nieporządne kobiety 😰
@@westernesse2642 współczuje w takim razie środowiska w jakim Pan przebywa. A jacy są mężczyźni?
Ja tam myślę, że trolli to mimo wszystko tu jest niewiele. Póki taki stan rzeczy jest, lepiej moim zdaniem trolli ignorować i tylko sprawdzać jak się sytuacja rozwija. Za to dużo wzajemnych oskarżeń o trolling się pojawiło, osobiście w tym większy problem widzę. Może jakiś materiał o pochopnym osądzaniu bliźniego :)
"Rozmnażajcie się" nie jest skierowane do trolli, ale niestety one mnożą się na potęgę.
Mam do księdza pytanie czy sakrament małżeństwa jest ważny jezeli wzięła go tylko jedna ze stron?
Ja bym się ożenił ale no mam problemy żeby się sobą zaopiekować i o siebie zadbać a co dopiero o kobietę a tymbardziej dzieci😐
Mam pytanie, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem: czy będąc mężczyzną mam tylko dwie drogi życiowe: małżeństwo (lub jego poszukiwanie i ewentualna samotność, gdyby okazało się że żadnej pani "nie przypadłem do gustu") lub kapłaństwo? Dotychczas myślałem, że jeżeli chcę żyć w samotność w stanie świeckim to upraszczając wszystko będzie w porządku (w kwestii duchowo-moralnej) jeśli nie będę popełniał żadnego rodzaju grzechów przeciw czystości.
Zgodnie z katechizmem soboru Trydenckiego czy encykliką Sacra Virginitas jak najbardziej jest to dobre.
Tylko chodzi też o kwestię czystości intencji, czy robimy to z doskonalszych pobudek oraz spełniania zadań w tym stanie.
Oczywiście że tak można żyć, po co robić coś wbrew sobie?
Co do trolli, to jest Zasada Pareto 80/20. Mówi ona, że w wielu dziedzinach jest tak, że 20% ludzie odpowiada za 80% efektu. Ta zasada zaczyna działać też i tutaj, tzn. nieliczna grupo trolli generuje nadzwyczajnie dużą liczbę komentarzy. Nie ma sensu tego ignorować, bo czytelnicy przestaną czytać, kiedy zmęczą się spamem tych trolli. To trzeba usuwać - łącznie z komentarzami oderwanymi od tematu filmu, czy wklejanymi na ślepo pod byle wątkami - aby chronić zwykłych widzów przed straceniem czasu na przewijanie bezsensownych wpisów. Przez to mogą stracić sensowne treści z oczu.
Usuwanie to taka trochę walka z wiatrakami. Niewielka znajomość programowania wystarcza do napisania bota (programu), który za troll'a będzie regularnie wypisywał jakiś wcześniej przygotowany spam. (W każdym razie ja posłużył bym się botem, gdybym był troll'em :D.)
@@niktnikt2498 Tutaj mowa jest o trollach, które ewidentnie nie są botami. Lepiej usuwać dziadostwo, niż je ignorować, bo te trolle generują znaczący odsetek komentarzy. Niech sekcja komentarzy będzie źródłem merytorycznych wpisów, a nie bełkotu.
Czy będzie może na kanale każdorazowo przed ukazaniem się nowego numeru Zawsze Wierni prezentacja/rozmowa z redaktorem/bądź po prostu przedstawienie tego co można w numerze znaleźć?? Może dzięki zasięgom kilka osób by się zainteresowało lekturą??
Tu ujawnia się różnica między Prawem Mojżeszowym, a Prawem Chrystusowym. Ktoś mógłby powiedzieć: po co nam Prawo Chrystusa, skoro Mojżesz przekazał Torę? To jeden z przykładów, gdzie widać, że Prawo Mojżeszowe potrzebowało udoskonalenia, bo skoro Chrystus udoskonalił ludzkość, to należało dać doskonalsze Prawo. Jakich ludzi Chrystus rodzi w Chrzcie i wychowuje, takie Prawo. Tamci ludzie nie mogli mieć tak doskonałego Prawa, bo by nikt nie dał rady. Teraz poprzeczka się podniosła, bo Duch Chrystusa jest dawany każdemu katolikowi, a wcześniej takiej mocy człowiek nie miał, bo nie dokonało się jeszcze zbawienie na Krzyżu. Dlatego każdy może dać radę Prawo Chrystusa wypełnić, ale osiąga się to stopniowo, o ile się walczy ze sobą, z pokusami. Jest możliwe, żeby powiedzieć: dziś nie popełniłem grzechu ciężkiego. A skoro w danym dniu jest to możliwe, to znaczy, że jest możliwe obiektywnie.
Jak rozumieć słowa „poza wypadkiem nierządu…” (Mt 19,9)
Marek Bemarek :ruclips.net/video/0A-3MQV1ct0/видео.html
Prawdopodobnie chodzi o "małżeństwa" zawarte nieważnie: kazirodztwo, związki krwi, wymuszenie, niepoczytalność/nieświadomość/nieodpowiedni wiek i inne przeszkody.
@@spiryt101 Co za bełkot. To wygląda jak jeden z komentarzy "kopiuj wklej" pod katolickimi materiałami. Pan to robi za darmo, czy pracuje Pan na jakiejś międzynarodówce... tzn. międzynarodowej farmie?
@@spiryt101 Społecznie? Przecież to co Pan wyprawia, to jest działanie socjopatyczne.
Jeśli kobieta psychicznie i fizycznie już nie da rady to npr może być wskazany .. po konsultacji z księdzem
Czcigodny Księże, bardzo proszę o wyjaśnienie, wskazówki, słowa wsparcia - dla młodych małżeństw z małymi dziećmi, które z racji odległości, pracy, trudu rodzicielskiego, szczególnie w sezonie jesienno-zimowo-chorobowym nie mają możliwości być na Mszy świętej przez długie miesiące. Co robić w takiej sytuacji?
iść do Kościoła, czy naprawdę Pana wiara jest aż tak słaba, że przyjęcie Pana Naszego Jezusa Chrystusa może ją zabić? Raczej post od Eucharysti może zaszkodzić.
Ale że ŻADNE nie jest na Mszy świętej??! I to PRZEZ DŁUGIE MIESIĄCE??!
Rozumiem nie brać dzieci, chodzić osobno, w sensie na zmianę, nawet gdy Msze czasowo nie odpowiadają w tym samym kościele, to jedno idzie rano do jednego kościoła a drugie po południu lub wieczorem do drugiego... na zmianę się dziećmi zajmować... godzinę lub trochę więcej to drugie chyba da radę zostać z dziećmi, żeby pierwszy poszedł lub na odwrót...
Można sporadycznie poszukać niedzielnej Mszy świętej w sobotę wieczorem, są takie odprawiane, któreś może tak pójść...
Można kogoś poprosić do dzieci lub się z kimś zabrać, gdy w grę wchodzi transport...
Ja na przykład miałam wszystkie kościoły "obczajone" w promieniu 15-20 minut jazdy autem, nieraz się też spóźniałam, niestety...
Z domu przecież wychodzicie przez te "długie, zimowe miesiące", robicie zakupy, chodzicie do pracy, przecież zwykle dłużej, niż na tą przysłowiową godzinę w tygodniu?.... Czyż nie?....
Chyba, że jesteście obłożnie chorzy, to Msza święta w radiu Wam zostaje i zamówienie księdza z sakramentami...
Dla nas jazda do kościoła, msza i powrót to 3 godziny. Najczęściej nie mamy pomocy. Natomiast godziny mszy trydenckich są wyjątkowo niewygodne, czyli albo bardzo rano, albo sam środek dnia. Nie mówię że nam się nie udaje jeździć, ale szczególnie z powodu infekcji są okresy absencji. Może nie miesiące, ale jeden miesiąc się zdarza.
@@bartomiejd7787
To gdzie Wy mieszkacie, że zajmuje Wam to aż 3 godziny?? Żadnego kościoła w promieniu bliższym??...
Do pracy i na zakupy też macie tak daleko?....
Toć to chyba jakaś Afryka jest.... Bo w Polsce, czy nawet gdzieś w Europie to kościoły nie są w takich odległościach od siebie oddalone, aby to tyle zajmowało....
Ja sama mieszkam na wsi, ale i u mnie we wsi i na sąsiednich wioskach są kościoły, do miasta mam trochę, ale i tam jeżdżę, jak mi tak wyjdzie czasem... do najbliższego mam trochę ponad 2 km, do sklepu zresztą także, takie miejsce zamieszkania... zdarzało się po pracy i w tygodniu chodzić do kościoła w mieście, bo zawsze trochę bliżej.
I nie mówię o Mszy trydenckiej, nie udało mi się jeszcze być, choć dwa razy już byłam pod kościołem, w którym bywa odprawiana, za każdym razem właśnie zmienili godziny Mszy.... Novus Ordo też jest ważna i na taką całe życie chodzę i nie zajmuje mi to 3 godzin...
No chyba, że mieszkacie w Afryce lub Australii... jeśli tak, to wracajcie, żadne widoki nie zastąpią sakramentów. A bez sakramentów dusza umiera. Powoli, niezauważalnie i w cichości...
To zwykły troling.
Mało to ludzi z uprzedzeniami antykatolickimi??? A treści współczesnego świata (wypełnione emocjami i często zafałszowane) i łatwość w ich pozyskiwaniu, powoduje tylko wzmocnienie takich postaw.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus🙏👍
Farmy trolli księdza atakują. Działają na podział
Drogi Księże, zdziwiłbym się gdyby takich trolli nie było na tym kanale to by znaczyło ze kanał zmierza w złym kierunku, Pan Jezus tez miał swoich trolli aż na Golgotę Go zaprowadzili. Myśle także że część komentarzy jest od szukających katolikow którzy nasłuchali się filmików i teraz maja pytania pochodzące z różnych frontów kryzysu a nie koniecznie chce im się przesłuchać wszystkie kanały pochodzace z Fsspx. Za bardzo wzięli sobie do serca to ze w internecie jest się anonimowym i że myślą że już nikt ich nie kojarzy i mogą przybierać różne role pod różnymi filmami jakby to były zupełnie inne światy….
Z tego co wiem to sa trolle, boty, programy do umniejszania tresci.
Szukam wpisów troli i nie mogę znaleźć. Aż się "niepokoję" czy mój wpis będzie potraktowany jako trolowski gdy się wypowiem choć się nie znam na temacie : "rozmnazajcie sie i czyncie sobie ziemię poddaną".A co Kk zrobił razem z władcami?: tych co sie rozmnażali, razem uczynili ziemią poddaną.
Farma trolli może chcą pokazać,że takie tematy to przeszłość i wstyd?
To jest jakiś rodzaj walki z Kościołem.
Co z tym robić? Jeszcze sama nie wiem ale zauważyłam też trochę świadków, którzy wykorzystują cudzy „sukces „ i zasięgi żeby siać swój zamęt.
Błogosławieństw Bożych życzę Księdzu i wytrwałości
Dlaczego młodzi mężczyźni nie chcą sie żenić? Dlaczego zmieniają sie proporcje miedzy obowiązkami a prawami mężczyzny w małżeństwie?
O to, to!
I dlaczego od kobiet wymaga się rodzenia dzieci, dbania o dom i jednocześnie pracy zawodowej?
Młodzi mężczyźni nie chcą się żenić dlatego że małżeństwo w tych czasach jest dla nich niekorzystne
Jakich praw Panu brakuje? A może jakimi obowiązkami czuje się Pan nadmiernie odciążony?
@@joannasuska5058 bardzo cenna uwaga. Dlatego ze mamy postepujace zmiany społeczno obyczajowe.
Z tym dziwnymi komentarzami ma doświadczenie Dawid Mysior ze swoim kanałem . Są specjalni ludzie, którzy to robią.
Proszę się z nim skontaktować.
O tak! Dawid Mysior, zbanował mnie już po dwóch godzinach zapewne za tytuł komentarza: "W obronie modernistów".
Należy zostawiać komentatorów pozytywnych, ewentualnie głupio polemizujących dla równowagi. Jak ktoś daje niewygodne argumenty Mysiorowy ban ma pewny.
Jeśli chodzi o komentarze trolli, to moim zdaniem po prostu usuwać Bez litości. Program księdza stał się bardzo popularny, siłą rzeczy będzie przyciągał różnego rodzaju trolli i odklejeńców.
Trochę jak z ogródkiem: jak zasieję się warzywa to prędzej czy później pojawią się chwasty. Chwasty trzeba pielić.
Spotkałem się już dokładnie z taką samą sytuacją jaką ksiądz opisał na innych kanałach o tematyce katolickiej i tradycyjnej. Dokładnie ten sam schemat, kilka, kilka kilkanaście komentarzy pisanych jakby przez tą samą osobę, kilka łapek w górę od razu z automatu, a później cisza. Jest to osoba albo zorganizowana w jakąś grupę, albo niestabilna umysłowo. W obu przypadkach usuwać.
Ogólnie takie przypadki, kiedy jeden użytkownik pisze jakby sprzeczne ze sobą komentarze, zdarzają się w sytuacjach kiedy taki troll zapomni się przelogować na inne konto (zazwyczaj mają ich kilka). Wtedy wydaje mu się że pisze spod innego konta. To jest naprawdę typowa sytuacja, widziałem to setki razy.
"Bez litości", "pielić chwasty", odklejeńcy"...
Czy takie postawy biorą się z religii?
Czy może pomimo religii?
Chyba pomimo, bo przecież UMIARKOWANIE jest cnotą kardynalną.
@@piotrmaniawski930 oj, chyba mamy autora trollingu :)
Daj sobie spokój z tym trollingiem, tylko przeszkadzasz, nie wnosisz nic dobrego, wywołujesz tylko niepotrzebny zamęt.
@@tomgold4942 Uuuu.....I jazda🤪
Trolle biją naszych! Nieważne co piszesz! Nie jesteś z nami to wypad!
Litości...🫣
@@piotrmaniawski930 to mi wytłumacz po co piszesz raz komentarz który coś popiera, a drugi komentarz który tą samą rzecz neguje? Jeżeli to nie jest książkowa definicja rozdwojenia jaźni i kłopotów psychicznych, to co nim jest?
@@tomgold4942 Proszę o jakiś przykład.
6:15 nie prawda.
Wielu mężczyzn bardzo pozytywnie reaguje na to, że jakaś kobieta rozpoczęła z nimi związek.
Ja nie nawidzę doszukiwania i wręcz kreowania jakiś zbędnych różnic pomiędzy płciami, bo jedyne różnice jakie muszą być to takie, żeby ze związku dwóch płci biologicznych mogło być potomstwo. Wszystkiego co nie jest nierozerwalnie związane z prokreacją to jest identyczne u obu płci. Nawet odczuwanie i reakcja na przyjemność są niezależne od płci biologicznej.
"Kości z moich kośc, ciało z mego ciała".
Edit.
Rozumiem co to znaczy
"w pierwszej linii". Zaznaczam tylko moje zdanie wynikające z moich obserwacji i badań.
Generalnie to fajny film jak zawsze.
Szczęść Boże
Przepraszam ,że wykorzystuje tu w innym temacie.
Zachwycona koleżanka poinformowała, że dzis na TVP 1 ma być film "czysciec" . Gdzieś slyszalam ,że ten film jest nagrany niezgodnie prawdą.
Czy ktoś może wie dokładnie? Moze jakiś link na temat tego filmu?
Dziękuję
Na blogu "Teolog katolicki odpowiada" jest analiza filmu.
W dodatku uważa, że ortodokcja jest nie dobra w sensie religii. I twierdzą, że trzeba patrzeć sercem a nie tylko rozumem.
@@sylwiauczak3124
Mam piecioro .
Zadne nie bylo planowane . A jak ostanim razem zona powiedziala mi , ze jest w ciazy ( teraz syn ma 12 lat a jego starszy brat ma ... 22) , to w zartach , a moze raczej glupio, zapytalem po cichu:
"A jak to sie stalo ? "
ps.
Jak myslicie, jaka byla reakcja zony ?
Wszystko ok, ale nie rozumiem dlaczego by miało być coś nie tak z kobietami wykazującymi inicjatywę? (na zasadzie mniej czy bardziej bezpośredniego okazywaniu mężczyźnie że jest zainteresowana bliższym jego poznaniem i być może związkiem).
Wiem że kobiety często czują się bardzo niepewnie w okazywaniu zainteresowania, jednak ja jako mężczyzna doświadczyłem w życiu nie raz takiego dość bezpośredniego okazania zainteresowania od płci przeciwnej i niczego złego w tym nie widziałem.
Gdy znajome mi się z tego zwierzały (znałem takich kilka), że chciałyby okazać jakiemuś chłopakowi zainteresowanie w jakiś otwarty sposób ale nie są w stanie się do tego emocjonalnie zebrać, to zawsze mówiłem im że nie ma się czego obawiać.
Myślę, że księdzu chodziło o bardziej konkretne "polowanie" na mężczyznę, zapraszanie na randki, podrzucanie prezentów itp. Trochę przychylności jako kobieta okazać trzeba, ale nie przesadzać
Czy zapytał Pan te koleżanki, czy nie wolałyby, żeby ci chłopcy sami okazali im zainteresowanie bez konieczności kombinowania z ich strony?
Gwarantuję, że wolałyby. Kobietom ciężko im się zebrać emocjonalnie do wykazania inicjatywy, ponieważ to nie jest ich rola.
@@joannasuska5058 oczywiście że one by wolały żeby to oni zrobili "pierwszy krok" - zresztą zawsze prościej jest osobie która musi na niego odpowiedzieć, a nie go zrobić :). O tym że mężczyźnie jest prościej ten "pierwszy krok" zrobić zresztą pisałem w swoim komentarzu. Tak się jednak składa że w opisywanej przez Panią sytuacji, w czasie gdy dziewczyna będzie czekać aż ten jej książę wreszcie zwróci na nią uwagę, on będzie najpewniej zwracał uwagę na inną lub kilka innych dziewcząt z tych tuzinów które na co dzień spotyka. Z mojego doświadczenia wynika że nierzadko o tym oczywistym fakcie kobiety zapominają. (Niejedna w tym samym czasie, jeśli okaże nią zainteresowanie ktoś inny niż jej upatrzony książę, spławi go w mało kulturalny sposób.)
Tu chodzi o to - w zasadzie się powtórzę - że jeśli mężczyzna pozna jakąś kobietę (np. na studiach czy w pracy) i pośród dziesiątek innych kobiet na tych studiach czy w pracy najzwyczajniej nie zwróci ona jego uwagi, ale ona zainteresuje się nim, to jeśli ona mu to zasygnalizuje że jest nim zainteresowana (i to choćby w tak oczywisty sposób jak zaproszenie na kawkę we dwoje), to to jest - w oczach każdego normalnego mężczyzny - jak najbardziej ok, a może nawet robić korzystne wrażenie (bo mężczyzna widzi, że nie ma do czynienia z księżniczką); to tak naturalne że trochę ciężko o tym pisać.
Poza tym postawę - wśród kobiet niestety całkiem nierzadką - polegającą na tym, że kobieta sobie mówi "ten i tamten mi się podoba, ale niech to oni mną się zainteresują bo oni to są mężczyźni, a ja jestem kobieta i mi się to zainteresowanie należy" a potem przychodzą jej 25. czy 35. urodziny a ona dalej zostaje samotna i mówi "ci mężczyźni w tych czasach to tacy be, ani zagadać nie potrafią", uważam za tragikomiczną.
A na marginesie, zdarzają się i takie księżniczki, które po tym jak mężczyzna ten pierwszy krok zrobi i są nim zainteresowane, to dalej świadomie ograniczają swoje zaangażowanie "bo kobiecie nie wypada" i "to o kobietę trzeba walczyć" - co jest w oczach każdego rozsądnego mężczyzny bardzo odpychające. W efekcie takie księżniczki albo wychodzą za jakiegoś łosia-pantofla, albo zostają starymi (i sfrustrowanymi) pannami :P.
@@olan2081 Otóż to! Co się stało, że nawet uważającym się za tradycjonalistów, trzeba to wyjaśniać?
@@joannasuska5058 "I mówił Jezus do ludu: «Słuchajcie kobiety! Jeśli któraś z was okaże cień zainteresowania mężczyźnie, tej lepiej byłoby kamień młyński zawiesić u szyi...»." - nie przypominam sobie takiej Ewangelii. Nie chcę brzmieć niegrzecznie, ale może Pani wyjaśniać to wszystkim możliwym tradycjonalistom, na szczęście zdecydowana większość potrafi oddzielić Tradycję i wgl całe nauczanie Kościoła, od takiego butnego wmawiania innym, że jak nie uznają mojego-najmojszego zwichrowanego obrazu właściwych relacji damsko-męskich to się z rzeczoną Tradycją Kościoła rozwodzą. Radzę przemyśleć swoją postawę, pokory. Na marginesie - mam wrażenie, że obie Panie nie przeczytały z moich komentarzy nic poza pierwszą linijką.
Proszę księdza mam pytanie. A co z osobami, które mają dziecko z niesakramentalnego związku. Że tak się wyrażę dziecko, które jest owocem życia jeszcze przed nawroceniem. Wejście w małżeństwo z taką osobą, jest raczej nie możliwe tym bardziej, że pojawiło się tam już drugie dziecko. Czy taka osoba po przejściach, koniecznie powinna szukać drugiej połówki, bo już przecież dziecko ma. Czy może jeszcze tą resztę życia, gdy dziecko stanie się już samodzielne, poświecić Panu Bogu. Jak to ksiądz widzi?
To nie liczba dzieci jest problemem, ale to, że przynajmniej jedna ze stron zawarła małżeństwo sakramentalne, którego śmierć nie przerwała, czy też którego nieważności Kościół nie stwierdził. W takich sytuacjach rozwiązaniem bywają "białe małżeństwa", tyle że one dają sytuację do grzechu i mogą być zgorszeniem dla innych, którzy nie wiedzą, że to jest białe małżeństwo.
@@FeliksKoneczny1862 żadna ze stron nie ma związku sakramentalnego. Druga strona jest poprostu w związku partnerskim i ma w tym związku jeszcze jedno dziecko. Więc perspektywy nie sa za ciekawe, a moje nawrócenie uważane jest za chorobę psychiczną.
@@dariuszgno8909 To zabrzmi brutalnie, ale jest prawdziwe i radosne: "Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie.".
Każdy dzień należy Bogu poświęcić, nie trzeba czekać aż "dzieci pójdą w świat". W 1. kolejności wykonywać obowiązki stanu. Co do powołania, to powołaniem nie jest "posiadanie dzieci", ale jak już to "małżeństwo", którego 1. celem jest "wydanie potomstwa". Jeśli Pan ma na to wpływ, to należy to dziecko wychować na dziecko Boże. Tradycyjna nauka katolicka w przypadku owdowienia mówi, że najlepiej jest nie wstępować w kolejne małżeństwo (ze względów duchowych, no chyba, że warunki bytowe wymagają pomocy małżonka), ale u Pana jest jeszcze inna sytuacja.
W materiale padła uwaga, że źle jest, gdy dla własnej wygody unikamy małżeństwa. Jeśli Pan zamierza się faktycznie poświęcić, np. na to, aby wychować katolika, to nie podchodzi to pod własną wygodę. To jest kwestia sumienia i intencji, bo ludzie lubią sami siebie oszukiwać i tłumaczyć się sami przed sobą.
Abstrahuję od tego, że najlepsze warunki to rodzina z obojgiem rodziców, ale też jak zostało powiedziane w materiale, nie ma sensu szukać pierwszej lepszej osoby, bo "muszę jakąś mieć".
Sytuacja naprawdę ciężka. Tutaj na pewno pomoże gorliwa modlitwa i ofiara w intencji takiej, aby żyć zgodnie z Wolą Bożą. Czasami takie wskazówki dostajemy indywidualne od Boga, nawet poprzez tragiczne - na pierwszy rzut oka - wydarzenia. Bóg pisze prosto po krzywych liniach. Też się pomodlę w tej intencji. Z Panem Bogiem.
@@FeliksKoneczny1862 bardzo dziękuję za te słowa. Przekazywanie wiary córce w zaistniałych warunkach, nie należy do łatwych zadań. Lecz robię co mogę. Jedynie ode mnie może usłyszeć prawdę o Bogu i w miarę możliwości staram się to robić. Życie w samotności nie jest dla mnie ucieczką przed odpowiedzialnością czy trudem z tym związanym. Wcześniej jeszcze przed nawroceniem dawałem sobie radę, chociaż dziś widzę jak bardzo niedoskonałe to wszystko było. Lecz wiem że z pomocą łaski Bożej dal bym sobie radę w małżeństwie. Córka nie była tzw. "wpadką " to był świadomy wybór, chciałem mieć dzieci. Lecz brak było tu najważniejszego, fundamentu wiary. Obaj byliśmy niewierzący. Dopiero po stracie wszystkiego co było w obecnym czasie dla mnie najcenniejszego, po oswobodzienia się z relacji grzesznych, przyszła chwila zastanowienia się nad własnym istnieniem. Pan Bóg doprowadził mnie do poznania prawdy o swoim istnieniu, i za to jestem Mu niezmiernie wdzięczny. Że pomimo złego życia (pochodze z trudnej rodziny), dał mi ta łaskę. Dlatego chciałem resztę swojego życia poświęcić na pokutę i poznawanie Boga. Widzę jak teraz muszę walczyć o czas, co by to było gdybym założył rodzinę? Czy miałbym wtedy czas dla Boga i na poznawanie prawd, które przez 30 lat były gdzieś jakby obok, ale jednak zbyt daleko by je sięgnąć. Pragnę nadrobić stracony czas i służba Bogu jest dla mnie najważniejsza. Cały czas się modlę o to by pełnić wolę Boża. Czasem przychodzi dzień, gdzie człowiek i by potrzebował mieć kogoś blisko. To naturalne. Ale Pan Bóg dal mi przyjaciół, ludzi wierzących wiernych z naszej kaplicy. Mam z kim rozmawiać. Radzę sobie całkiem dobrze z samotnością. Lecz jeśli wolą Boża będzie żebym jednak założył rodzinę, mam nadzieję że to rozpoznam i wtedy nie będę stawiał temu oporu. Tak mi dopomóż Bóg!
@@dariuszgno8909 9
Słowa ojca ludzkości Enkiego.
Panowie w sukniach zacznijcie od siebie
Panie Moderatorze, co tu się dzieje od niedawna? Jest Pan na urlopie?
Przyglądam się, ale odwlekam sądny dzień. A kiedy on nadejdzie, tego nikt nie wie, nawet ja sam. Jednak, kiedy nadejdzie ten dzień, wielu zamilknie.
Moderator.
@@SzkolyAkwinaty Niewątpiliwie to Pan😀
Drogi Panie Moderatorze, zagubiliśmy się bez Pana, grzęźniemy w błocku wzajemnych pomówień...wkrada się zły duch niechęci do dialogu...😢
@@piotrmaniawski930 Niepokoją mnie pańskie słowa. Jednak coś przeoczyłem. Gdzie taki kryzys wybuchł? Podpowie Pan?
Moderator.
@@SzkolyAkwinaty Nie, nie Moderatorze. Nie sadzę aby był aż kryzys. Może z kilku ust padło kilka niepotrzebnych wypowiedzi, być może z moich też. Nie chcę wskazywać.
Proszę tylko o obecność. Bo w dużym stopniu dzięki Panu nie grzęźliśmy w rynsztoku jak zdarza się na innych kanałach.
@@SzkolyAkwinaty Moderator zdaje się czerpie z postaci Samego Świętego Michała. Już słyszę dżwięk ostrzonego miecza 😃
Bycie bezżennym księdzem jest straszne i czyni życie niepełnym.
Co do środków przeciw trolom to wypowiem się za siebie: Ktokolwiek otwiera swe trolańskie usta żeby obrażać Pana Boga i Kościól Święty może być pewien że nadchodzę. Z mieczem wiary i włócznią prawdy.
No i to jest właściwa postawa😀
Jak jeszcze ma Pani trochę głosu to polecam zapisać się na casting do "Walkirii" Wagnera😛
@@piotrmaniawski930 E tam głosem to bym mogła co najwyżej szczury w operze przepędzić. Tak że pozostanę przy wersji czczenia mojego ukochanego Archanioła Michała.
@@katarzynagrzanka8828 Deratyzacja budynków operowych to też dobry pomysł🤔
Ja naprawdę to zobaczyłem w swojej wyobraźni i było to niesłychanie zabawne😀
@@piotrmaniawski930 Oj tam oj tam. Deratyzacja deratyzacją ale nic tak nie słodzi zycia jak walnąć diabła między rogi i jeszcze ogon wyrwać 😊😊 Jestem na krucjacie...
@@katarzynagrzanka8828 Oj z tym łapaniem za ogony to niech Pani uważa😏 A przynajmniej dobrze się przyjrzy czy to aby na pewno ogon...🧐
🤕🤒
Ksiądz słusznie nawołuje do nadrobienia braków w dziedzinie logiki. Zauważmy, że po II wojnie logika była wykładana, ale jednak potem ją zlikwidowano. Nikt nie jest zainteresowany wzrostem ilorazu inteligenci gawiedzi - poza Kosciołem. To należy badać u siebie i oceniać siebie sprawiedliwie.
A ja bym chciał, ale mnie żadna nie chce (przynajmniej żadna porządna).
Oj tam, trzeba lepiej poszukać😊 Teraz jest dużo łatwiej.
@@piotrmaniawski930 Ja to mam (nie)szczęście do samych typowych ideologicznych lewaczek. Dobra porządna dziewczyna najczęściej jest już czyjąś żoną, zakonnicą albo chodzi dopiero do podstawówki.
@@ericwilson9224 A jakieś katolickie portale randkowe Pan uruchamiał? Przecież takie muszą być.
@@piotrmaniawski930 Kilka portali. Codzienna aktywność od jakiś 3 lat. Heh
@@ericwilson9224 Hm...3 lata. Trochę to dużo ale znowu nie aż tak strasznie dużo.
Ja proponuję: dużo rozmawiać z różnymi kobietami, nawet z takimi które nie wchodzą o obręb zainteresowań lub daleko mieszkają.
No i się nie spinać. Im się bardziej chce tym kobieta szybciej ucieknie😏
Warto dodać że małżeństwo jest sakramentem tak więc trzecią stroną w małżeństwie jest Pan Bóg a małżeństwo jest formą pokuty. Każdy małżonek zaangażowany w swoje małżeństwo pokutuje.
Już od dłuższego czasu nurtuje mnie jedno pytanie. Nominalnie Polska jest jednym z najbardziej religijnych państw w Europie, z jednym z najbardziej restrykcyjnych regulacji aborcyjnych na kontynencie.
Jednocześnie Polska ma jeden z najgorszych współczynników dzietności w Europie (nawet w laickich Czechach czy tej znienawidzonej Rosji jest pod tym względem jest lepiej!).
I tu pojawia się pytanie: gdzie są te dzieci? Co jest nie tak z polskimi kobietami/mężczyznami?
@@JarekKrawczyk Brawo Panie Jarku👍
Reszta Europy jest w jeszcze gorszym stanie. Mają jednak wyższe wskaźniki tylko i wyłącznie dzięki imigrantom muzułmańskim.
Polacy ( ? ) ( Czy można ich tak jeszcze nazywać? To już są grupy nomadów) są zmanipulowani, zniszczeni. Nie chcą mieć dzieci i koniec. Tu nie ma co filozofować. Podsunęli ludziom media e kks perty ( nie dla idiotów), a ci się dali złapać na te kolorowe paciorki.
Socjalizm zniszczy wszelką dzietność. Dziecko normalnie to była inwestycja i skarb rodziców, teraz jest obciążaniem i trybikiem dla państwa czy korporacji, rodzic ma dziecko tylko karmić, a "wychować" ma szkoła zasilana "postępowymi" doktrynami.
@@JarekKrawczyk
A czy ja mówię o Czechach? A skoro o nich mowa to tak, mają wyższy wskaźnik, nieznacznie, i też są na równi pochyłej.
Czy jednak nadrzędnym celem nie jest osiągnięcie zbawienia? I czy dzisiejsze małżeństwa są ku temu drogą? Wg mnie w większości być może nie, a to co pisze św. Tomasz chyba trudno odnieść do dzisiejszych małżeństw. Wystarczy spojrzeć na dzietność w Polsce, czyli ok. 1,1-1,2 dziecka na kobietę. Jest jasne, że większość małżeństw nie jest otwarta na płodność. Trochę lat żyję, miałem okazję bliżej poznać poglądy przynajmniej kilkudziesięciu dziewczyn/kobiet określających się jako katoliczki. Może 1-2 były "otwarte na płodność"! O ile też się orientuję wielu dawnych doktorów Kościoła uważała za grzech unikanie płodzenia potomstwa, co jak możemy się domyślić dotyczy pewnie ok. 90-95% płodnych małżeństw. Z tej perspektywy wg mnie lepiej żyć w celibacie i czystości, niż ułożyć sobie wygodnie życie wg formuły 1-2 dzieci, dom, samochód i dobre wakacje i grzeszyć unikaniem płodzenia kolejnych dzieci. Czy małżeństwo z osobą, która chce mieć np. nie więcej niż 1-2 dzieci jest do końca ważne (pomijam przypadki istotnych przeszkód zdrowotnych, czy materialnych)?
Celna uwaga, pytanie teraz, dlaczego te małżeństwa nie chcą mieć więcej dzieci?
@@joannasuska5058 Pytanie, ile małżeństw dawniej chciało mieć więcej, ale nie miało opcji podejmowania aktywności seksualnej bez poczęcia?
Moim zdaniem możliwość skutecznej i wygodnej antykoncepcji zweryfikowała u 60-70% par motywacje do posiadania dzieci.
Nie wolno zmuszać do tego by ktos "chciał "mieć dzieci. Do tego trzeba dojrzeć. Jesli nie chce to nie. Bezmyślne rozmnażanie nie sluzy niczemu dobremu tylko jest absurdem. Liczy się jakość a nie ilosc.
Proszę się nie martwić, nie ma tu żadnych sedevancantystów
To chyba źle, bo powinni wrócić na łono Kościoła. Co innego trolle - takich to nie interesuje Prawda.
@@FeliksKoneczny1862 wrócić? Przecież oni się nigdzie nie wybierali... Niech kościół wróci do Kościoła, a tzw. papież do integralnej wiary.
Ale precz z okupantem było dobreee
@@pseudopapiezmontiniakapawe2353 Słowo "nawrócić" jest niefortunnym tłumaczeniem, bo jak w takim razie można nawracać tubylców - przecież to byłby absurd. To się odnosi do słowa "metanoia" - chodzi o przemianę duchową. I katolik mówiąc o nawróceniu, właśnie to ma na myśli. I według tej zasady każdy powinien się nawracać: tubylcy, sedewakantyści i sam Kościół.
@@FeliksKoneczny1862 papież powinien wiedzieć że "z raz obranej drogi nie zawracaj w tył"
Zrzucanie winy na mężczyzn jest trochę nie w porządku. Kobiety przez internet i feminizm (nawet jeśli nie bezpośrednio) zrobiły się przewrażliwione i bardzo roszczeniowe. Zdobywanie ich przypomina rozbrajanie pola minowego, na dodatek takiego, na którym nawet nie wiemy jakie miny są zainstalowane. Jeden błędny ruch i koniec, czasem nawet wydaje się, że jest idealnie i to już prawie na pewno ta i nagle okazuje się, że jest upośledzona emocjonalnie i się wycofuje na ostatniej prostej. I niby co? Kobieta nie może dla większego dobra włożyć trochę wysiłku, zaprzeć się przynajmniej części swoich wyobrażeń, zawalczyć o to, żeby relacja doszła do skutku? Potem latają takie, poobrastane piórkami, mimo noszenia Szkaplerza czy odmawiania Pompejanek, przewyższające sukowatością swoje niewierzące koleżanki.
Ten komentarz mnie rozbawił, ale jednocześnie zgadzam się ze spostrzeżeniami
Trochę mi pana żal. Niech pan pamięta starą zasadę gentlemanów-panie nigdy winne nie są. Może to coś zmieni na lepsze
@@katarzynagrzanka8828 no właśnie w praktyce bardzo często są winne
Pan zdaje się chce być zdobywany, rozpieszczany i rozgrzeszany przez narzeczoną/żone. Pozostaje panu zatem ufać że znajdzie pan kobietę która w takich gustuje. Dodam że szczerze watpię. Pozdrawiam
@@Dodekafonidetta różnicę w percepcji może powodować różnica wieku między nami, ja mam 26 lat i mówię o dziewczynach 20-26
Otóż nie jest to tak oczywiste jak mogłoby się wydawać, gdyż w społeczeństwie mamy zarówno osoby z pewnym wadami fizycznymi, hormonalnymi jak też psychicznymi, które pozostaną poza sakramentem małżeństwa oraz kapłaństwa już dożywotnio. Wracając do samego prawa natury które wiemy z przeszłości iż wielokrotnie za sprawą ingerencji Stwórcy bywało zmieniane/naruszane (choćby zegar biologiczny Matuzalema), sama seksualność została stworzona prawdopodobnie jako konsekwencja grzechu Adama, gdyż raj był miejscem życia wiecznego, zatem nie było potrzeby rozmnażania a co za tym idzie seksualności, Adam i Ewa posiadali wyłącznie cechy żeńskie i męskie, natomiast ich relacje nie były ukierunkowane na prokreacje lecz czysto społeczne (uzupełnianie się). Dziś seksualność została całkowicie wypaczona, dlatego uważam że w konsekwencji tegoż jesteśmy coraz bliżej wielkiego resetu boskiego, gdzie wówczas zostanie ona zastąpiona czymś zupełnie innym, a co zatem idzie zaniknie również prokreacja ludzka. Być może ludzie dostaną wehikuły nieśmiertelności i regeneracji fizycznej i wówczas zaniknie potrzeba rozmnażania, natomiast Ziemia będzie utrzymywała stałą ilość stworzenia w liczbie ok 500 mln, gdyż Bóg raczej nie chce przeludnienia planety która nie jest w stanie zapewnić wyżywienia dla 9 mld ludzi, zatem wszystko musi poprzedzić jakaś katastrofa. A wracając do innego pytania to czym jest misja Boża poza sakramentem małżeństwa? Czy sprowadza się wyłącznie do drogi duchownego lub zakonnika, czy może to być jakaś inna misja powierzona jednostce dla dobra rozwoju ludzkości, jak na przykład poświęcenie się nauce Nicoli Tesli lub misja polityczna Jarosława Kaczyńskiego? I tu wracam do początku mego komentarza, czy duchowny może być chory psychicznie? W podsumowaniu, Stwórca nie chce drogi małżeństwa lub duchowieństwa dla niektórych jednostek choćby dla samego ich dobra jak też dobra innych ludzi gdyż mogłoby to wyrządzić więcej złego niż dobrego, chce żeby realizowali się w inny sposób nakreślony przez Boży plan tak jak zrobił to Nicola Tesla który w życiu nie posiadł żadnej relacji seksualnej ani romantycznej z innymi osobami, wszystko co robił było ukierunkowane na rozwój techniczny ludzkości i uniezależnienie się społeczeństwa od monopolu globalistów.
...może zaprosi ksiądz Romana Warszawskiego , to bedzie ciekawe
Mam pomysł! Niech ksiądz wyłączy komentarze... Ksiądz ma przekazywać treści a nie działać pod publikę. Poza tym - jeśli ktos ma pytanie - niech napisze do Księdza mejla.
Mam nadzieję że zamknięcie sekcji komentarzy to jedna z ostatnich myśli która przychodzi księdzu do głowy.
Popieram. Brawo 🌺
@@katarzynagrzanka8828 Myślę że Pani bardzo nie rozumie księdza Szymona.
@@piotrmaniawski930 I pan mi objaśni o co chodzi? Dzięki ale chyba spróbuję sama. Uważam że te magle pod vlogami potrzebne nie są nikomu do niczego
@@katarzynagrzanka8828 Nie mam zamiaru Pani objaśniać. Bo jeżeli dobrze odczytuję wszystkie motywacje księdza to niektóre z nich nie powinny znaleźć się napisane tutaj. Nie dlatego że są jakieś podstępne lub godne potępienia lecz dlatego że nie zostałyby zrozumiane przez wielu.
A komentuję dla siebie i od siebie.
Z moich obserwacji i różnych przekazów wynika, że ktoś sobie dopisał ten fragment a raczej coś z niego usunął (świadomą prokreację) aby mieć kim rządzić/zarządzać dla własnych korzyści ;) naszym celem jest rozwój intelektualny i moralny a co za tym idzie pomaganie a nie wykorzystywanie (współmałżonka) czy wpędzanie ludzi w problemy, zwłaszcza tych którzy jeszcze się nie narodzili ;) jesteśmy ludźmi nie zwierzętami dlatego to jeden z elementów nad którymi musimy zapanować, bo jeśli dojdzie do przeludnienia to nasi administratorzy zresetują życie tu na ziemi ;) a już jest nas ponad 8 mld.
P.S. Rodzina to dodatkowa misja tu na ziemi, jeśli temu nie podołasz (dotyczy to mężczyzn i kobiet) to zostaniesz po śmierci z tego rozliczony i odpowiednio ukarany.
Jakie przeludnienie? W naszym kraju ubywa ludzi z roku na rok.
@@mateuszostrowka7537 nie tylko polska jest na tej planecie. A w samej Nigerii urodziło się tyle dzieci co w całej Europie. Władza zastąpi nas nacją z Afryki których wytresują i będzie tak jak za czasów niewolnictwa a za czym obecne elity marzą.
@@mateuszostrowka7537 Obywateli tak, ale przybywają imigranci. Nie ci niby-uchodźcy, ale zupełnie legalni imigranci. Wschód Polski, miasto wojewódzkie. Nie da się nie spotkać osoby czarnoskórej lub ew. Azjaty wychodząc na 10 minut do sklepu. To są ludzie wynajmujący tu mieszkania (trójka mieszka naprzeciwko mnie), porządnie ubrani, zachowujący się w sposób nieodbiegający od reszty, kobiety i mężczyźni, ale z przewagą mężczyzn. Jestem przekonana, że są tu zupełnie legalnie i to nie tylko w powodu studiów, bo są i latem.
Do tego trudna do zauważenia liczba Ukraińców, bo dopóki się nie odezwą, nie widać, że nie pochodzą etnicznie z Polski.
ale ta ilustracja, to mi się nie podoba.
Ruskie boty o których kiedyś mówimy Dawid Mysior. Nie bagatelizował bym sprawy ;)
"Historia pokazuje, że tam gdzie jest planowane rodzicielstwo, tam zawsze jest dzieci coraz mniej, a narody wymierają" ks. Grzegorz Śniadoch IBP.
Pytanie do każdego katolika, który ma dzieci - Jaki masz motyw posiadania dzieci?
Mam piecioro .
Zadne nie bylo planowane . A jak zona powiedziala mi , ze jest w ciazy ostatnim razem ( teraz syn ma 12 lat a jego starszy brat ma ... 22) , to w zartach , a moze raczej glupio, zapytalem po cichu:
"A jak to sie stalo ? "
ps.
Jak myslicie, jaka byla reakcja zony ?
Bóg zapłać!