Batman Failsafe (Zdarsky) & Detective Comics vol. 4 (Tamaki)
HTML-код
- Опубликовано: 8 фев 2025
- Na filmie od dwóch komiksach z Batmanem. Failsafe to nowe otwarcie w Batmanie, gdyż w tej historii scenariusz pisze Ch. Zdarsky. Może i konwencja starcia Nietoperza z wielkim i groźnym robotem nie każdemu przypadnie do gustu, ale historia ma swoje zalety. Podoba mi się, jak to jest napisane, czytało się to dobrze, bez uczucia chaosu i absurdu, co w porównaniu do komiksów Tyniona IV jest dużym postępem. Przyjemna, niezobowiązująca lektura. Filmy o Batmanach Tyniona IV są na naszym grupowym kanale. Także, krótko, jeśli chodzi o Batmana by Zdarsky, choć nie jest to nie wiadomo co, to jednak jestem na tak. Jeśli zaś chodzi o ostatnie historie Tamaki w Detective Comics, to nie podobało mi się one w ogóle. W HC jest informacja o tym, że będzie już nowy zespół twórców, miejmy nadzieję, że pójdzie im to lepiej. Mimo, że pomysły miała Tamaki, to wykonanie okazało się jednak mało ekscytujące i nieciekawe. W każdym razie, jeśli jesteście zainteresowani, to zapraszam serdecznie. Jeżeli zaś hasztag nikogo, to jak zawsze jest ok. Spoilerów nie ma, starałem się.
Ja mam wrażenie, że Zdarsky za bardzo próbuje być morrisonowy i to mu nie wychodzi i mówię to znając dwa story arcy jakie wyszły do tej pory. Czy jest lepsze od runu Tyniona? Na pewno jest inne, ale też za bardzo przekombinowane.
Na razie przeczytałem tylko Failsafe i rzeczywiście widać inspirację Morrisonem. Niemniej jednak dla mnie pisane jest to lepiej niż u Tyniona IV - lepiej podaje dialogi, nie ma niepotrzebnych scen i wątków, a także przeładowania komiksu zbyt dużą liczbą postaci, z których potem nie korzysta. O wile przyjemniej mi się czytało, choć jak na razie Morrison to nie jest (Adrian).
Też mi się Failsafe podobał, tyle że nie mogę porównać do Tyniona, bo po prostu za mało jego rzeczy czytałem. A Zdarsky i Jimenez dają radę. Ludzie będą pewnie narzekać na tę scenę zejścia z orbity, bo to było chyba takie najbardziej z dupy.
Ejjjj, był z d**y, ale też dynamiczne, mnie się bardzo ta walka na księżycu podobała, bzdura, ale jak zrobiona!