Krytycznie o La La Land i przemyślenia byłego dziennikarza growego
HTML-код
- Опубликовано: 5 окт 2024
- Na Gałęzi na FB: / nagalezi
Bardziej spontaniczny i luźny materiał, w którym opowiadam o swoich przemyśleniach na temat sukcesu La La Land. W drugiej połowie zahaczyłem o temat gier i tego, jak je postrzegam po latach pracy w branży dziennikarstwa growego.
Twitter: / mlukanski
Subskrybuj: bit.ly/1JBePhf
Od musicali oczekuję, żeby taniec i śpiew były eskalacją emocji bohaterów. To, że aktorzy nie śpiewają, ani nie tańczą wybitnie w moim odczuciu tylko wzmacnia odczuwanie postaci. Ot zaczyna sobie śpiewać, choć tego nie umie, z chęci uzewnętrznienia emocji. Nie wszędzie to ma sens, nie wyobrażam sobie tego na przykład w Nędznikach czy Jesus Christ Superstar, ale w La La Land to działało. No i Chazelle naprawdę pięknie opowiada o jazzie :)
Byłem na La La Land w kinie dwukrotnie. Szczerze, film bardzo mi się podobał pod każdym względem, ale potraktowałem go jako widowisko. Tam wszystko było piękne, dopracowane i po prostu niezwykle przyjemne dla oka. Historia wzruszająca, piosenki naprawdę mogą się podobać, a co do pracy kamery, to wydaje mi się, że nie jest to zwykłe śledzenie bohaterów, ponieważ jest kilka bardzo dobrze zrealizowanych scen. Przykładowo przygotowania Emmy Stone do imprezy na początku filmu, czy niektóre sceny w barze. Ode mnie leci 10 dla filmu za innowację i nowatorstwo w reformie gatunku.
Moim zdaniem to "niezdecydowanie" filmu jest celowe. Chazelle oddaje hołd tym klasycznym musicalom, a jednocześnie czymś nowym. Nasz główny bohater - Sebastian, jest takim tradycjonalistą i nie uznaje jakichkolwiek innowacji wprowadzonych w jego ulubiony gatunek muzyczny, ale niestety, trenda się zmieniają i niektóre dzieła popkultury muszą przejść renowację, żeby móc zaistnieć w naszym współczesnym rynku
Te elementy "musicali naszych czasów" wymieniane przez krytyków, niezgrabne tańce, nieidealne piosenki itp. mają raczej "urealnić" przyszłe musicale, żeby piosenki tak bardzo nie odstawały od głównego wątku i miały zalążek prawa bytu. Bo jednak nie przepadamy już za tym kiczem z lat 70, jasne, są ludzie których taka estetyka zachwyca, ale jest to nisza.
Taidenn Ja bym tak nie chciała, żeby powtórzyła się sytuacja, że na Oskarach główną piosenkę śpiewa wręcz epizodyczny bohater i w dodatku taki, który w filmie w pewien sposób reprezentuję wartości przeciwstawne do głównego bohatera, gdyż jako jedyny potrafi grać i śpiewać z całej obsady :/
Także uważam, iż to swoiste rozdwojenie filmu jest zabiegiem celowym Chazelle`a który wydaje się być mimo wieku niezwykle świadomym twórcą. Za jego największe osiągnięcie w tym filmie uważam właśnie to jak dokonał połączenia nostalgii i hołdu dla dawnych musicali z bardzo współczesną, realistyczną opowieścią o dwójce marzycieli w Hollywood co na pozór wydaje się niemal niemożliwe. Słabe umiejętności taneczne i wokalne szczególnie Goslinga także świetnie w tym filmie się "sprawdzają". Nie ma co porównywać tego filmu do klasycznych musicali bo nie ma to zwyczajnie sensu. Tamte filmy stały niebywałymi umiejętnościami tanecznymi Gene`a Kelly`ego czy Ginger Rogers i rozmachem inscenizacyjnym La La land to z kolei film stosunkowo skromny. Co do aspektów technicznych to rzeczywiście praca kamery nie była jakaś wybitna była zwyczajnie dobra. Podzielam także opinie co do mastershota z początku filmu. Podziwiam realizację sceny, ale nie do końca estetycznie do mnie przemówił. Koncepcja kolorystyczna jak i scenografia rzeczywiście wydawały się przemyślane w najdrobniejszych szczegółach. Poza tym, że film mnie po prostu oczarował, co nie łatwe, gdyż nie przepadam za musicalami w kinie, to ogromne wrażenie zrobiła na mnie precyzja z jaką reżyser panuje nad filmową materią. Pierwszy raz po zakończonym seansie w kinie chciałem wstać i klaskać mimo, iz nie jest to najlepszy film jaki w życiu widziałem.
Łukasz Jakubowski Początkowa scena również mi nie przypadła gustu i była zbędna moim zdaniem.
Dla mnie ten film był cudowny. Nie wiem czy trafia w mój gust, bo nie oglądam musicali często aczkolwiek lubie je. Lubie też starsze czasy, ale nie jazz. Ale la la land to i musical i piękny film romantyczny, któryjest w stanie spodobac sie nie tylko kobietom ale również facetom (i to nie tylko tym ckliwym). Zakończenie położyło mnie na łopatki a zdjęcia bardzo ładne więc ogólnie 9/10 :D Z checią kupię na blu raya
Mnie cholernie podobała się gra światła, było mega wyraźne i stanowiło dużą część scenografi. Dodatkowo super efekt dawało ziarno, które jednoznacznie kojarzy się z taśmą filmową.
Wy z Gonciarzem symultaniczne chorujecie?
Tesknią za sobą :D
Masny i Poszukiwacz też.. :D
a co to gonciarz ?
ELECTRO3FREESTYLE Nazwisko
pewnie dostają nowe gry na raz i tak to się kończy xD
Dla mnie najlepszy film ostatnich lat. Na pewno najbardziej inspirujący dla mnie ze wszystkich, jakie widziałem. Fabuła, gra aktorska, ale przede wszystkim muzyka (!!) i w jakimś stopniu musicalowosc stworzyły niesamowity klimat, który ja od razu kupiłem. Film widziałem dwa razy i za drugim podobał mi się jeszcze bardziej, więc pewnie będzie to jeden z tych filmów, które będę mógł oglądać w nieskończoność :D
Scena na autostradzie: nawiązuje do korków w LA, i nie jest to absolutnie przypadek, że akurat tam jest kręcona scena - w korku.. Całe LA symbolizuje lala land, czyli miasto niespełnionych marzeń aktorów, piosenkarek itd.
Nie jestem bardzo doświadczony w technicznych tematach, ale w mojej opinii dobre zdjęcia to składowa wielu czynników, i tak jak sam ruch kamery może nie reprezentuje wybitnego poziomu, to oświetlenie oraz kolorystyka obrazu są po prostu magiczne i to w dużej mierze właśnie one definiują La la land jako dzieło warte Oscara za zdjęcia i właśnie dzięki nim film ten mnie oczarował.
Zgadzam sie! mnie tez oczarowal tym wlasnie.
Odniosę się do części dotyczącej gier, bo absolutnie rozumiem problem. Sam pracowałem w branży przez jakieś 15 lat - też mi się to trochę rozmywa. Nie była to branża dziennikarska, a gamedev. Pracowałem jako programista ( głównie od silników, starałem się nie dotykać pracy nad gameplayem, choć nie zawsze się to udawało ). W tym roku nie zagrałem w ŻADNĄ grę. Mam PC, kilka konsol i nawet czasu jakoś nie brakuje, ale absolutnie nie ciągnie mnie do żadnego z tytułów, które wyszły, czy mają wyjść. Tak, jest to choroba zawodowa. Kiedyś grałem naprawdę dużo, właściwie w każdą nowość. Obecnie nadal jestem z branżą związany ( poniekąd, nie bezpośrednio ), ale straciłem ten dawny młodzieńczy zapał. Zdarzyło mi się w zeszłym i "zeszlejszym" roku kupić kilka tytułów od których odpadłem dosyć szybko i nigdy do nich nie wróciłem. Już w 2015 kupiłem MGS5 na premierę i grałem dosłownie 3-4 godziny. Gdy wyłączyłem konsolę, już do gry nie wróciłem. Nie żeby była zła. Po prostu nie ciągnęło mnie do tego. Gdy wyszedł "Uncharted 4" ta iskra, która towarzyszyła uruchomieniu U2 gdzieś zniknęła - owszem, chciałem zagrać w U4, ale całą grę mogłem podsumować zwykłym "meh". Jako gracz wydaje mi się, że jestem po prostu wypalony. Czekam na kontynuację "The Last of Us" i mam nadzieję, że nie spotka tej gry z mojej strony ten sam los ;) To chyba naturalna kolej rzeczy. W każdym razie tak jak powiedziałeś - każda gra wydaje się wręcz taka sama. Dynamiczna rewolucja technologiczna zatrzymała się przynajmniej na polu rozrywki stacjonarnej ( VR dopiero raczkuje tak naprawdę ), a każda następna gra powiela coś co dopiero widzieliśmy w innych tytułach. Nawet wyjazdy na GDC przestały mnie kręcić ( w tym roku nawet nie odpisałem na maila, gdy szefowstwo zapytało, kto chce jechać, co jeszcze 3-4 lata temu było właściwie nie do pomyślenia ;) ).
Natomiast hobby zacząłem szukać gdzie indziej. Więcej czytam ( bardzo zaniedbałem tę część rozrywki przez lata ) i bawię się w filmowanie miniatur w połączeniu z domowym "darmowym" CG. Jestem beztalenciem w tej kwestii, ale bawi mnie to naprawdę bardziej niż kolejny tytuł odpalony na PC czy konsoli ( swoją drogą może o tym byś nakręcił jeden odcinek - jak filmować miniaturowe modele, by wydawały się realistyczne - jest to ciekawy temat z działu praktycznych efektów specjalnych :) ). Możliwe, że gdzie zaczyna się praca, tam kończy przyjemność ;)
Dla mnie la la land jest dobrym filmem, bo jako musical dla osób nie znoszących tego gatunku jest zjadliwy. Poszedłem na ten film dla Emmy, nawet nie wiedziałem o całym hypie w koło tego, ja szedłem popatrzeć na Emme przez 2h, próbując przeboleć, że poszedłem na babski musical. Po chwili załamania po scenie na autostradzie jakoś wszedłem w film i bardzo przyjemnie mi się go oglądało. Musical naszych czasów to bardzo dobre określenie i takie musicale jako wróg tego gatunku mogę oglądać
Też jestem chory :<
Od poniedziałku, aż do dzisiaj walczę z grypą :/
Zdrówka życzę! ;)
tak zapytam przed obejrzeniem :>
czy będą karne ptaki z tego filmu?
Mi akurat właśnie pierwsza scena się mocno spodobała...czekałem na dalsze "wow"..i się nie doczekałem...obejrzałem do końca tylko po to, żeby "zaliczyć" film.
To jest właśnie to, tak znaczne zwiększenie się popularności gier zadziałało na jej niekorzyść. Kiedyś kiedy to medium dopiero raczkowało, ludzie dłubali po garażach przy kodzie, była to ich pasja i mieli wolne ręce, zaś dziś krępuje ich konieczność wyżywienia rodziny, słowem- stało się to czystą komercją. Całe szczęście że jest jeszcze scena gier indie, która wielokrotnie rodzi naprawdę oryginalne dzieci, zaskakujące wielokrotnie podczas rozgrywki..
Jak tylko będziesz chciał jeszcze coś poopowiadać o grach, to śmiało! Zacząłem Cię oglądać jak jeszcze zaczynałeś w tvgry, praktycznie same dobre wspomnienia i miło znowu posłuchać jak mówisz o tej branży, czekam na więcej :)
Nie będę się rozpisywał bo odnośnie tego filmu moje zdanie zostało wypowiedziane ustami Dema, polecam zapoznać się z jego recenzją i punktem spojrzenia na ten film.
Moja opinia jest taka, że masz rację.
Odnośnie gier, to około dwóch lat temu przestałem się przejmować jakimikolwiek nowinkami w mechanice gier. Ponieważ w nowe gry (tj. w roku ich premiery) gram bardzo rzadko, nowatorskie rozwiązania nie wzbudzają we mnie większych emocji. Liczy się dla mnie fabuła, ewentualnie świat przedstawiony. Zręcznościówki przestały mnie bawić, no może poza CSem czy Magicką, ogrywanymi ze znajomymi.
Więc kilka dobrych erpegów i przygodówek w ciągu roku zupełnie wyczerpuje moje potrzeby ;)
Przyjemny materiał. Chętnie posłuchałbym więcej Twoich spontanicznych wywodów :D
Mam dokładnie takie same odczucia co do La la land, nawet pomimo że bardzo lubię musicale. Piosenki były jakieś takie niezręczne, niepotrzebne, a historia niezbyt fascynująca, ni w pięć ni w dziesięć
Muszę powiedzieć, że miałem bardzo podobne odczucie, kiedy film zamieniał się w musical od razu miałem ochotę go przewinąć. Kiedy to był zwykły film było całkiem nieźle i dobrze się oglądało. Emma Stone gra bardzo fajnie tylko właśnie dla mnie konwencja musicalu trochę tu psuje efekt. Może nie jestem dostatecznie wrażliwy na musicale ale jakoś dla mnie też to był zgrzyt że wskakują nagle tu jakieś tańce i śpiewanie, czasami to trochę sztucznie wypadało.
Jeśli mogę się wypowiedzieć co do La La Land. Myślę że ten film zasłużył na parę larów bo przełamał dla mnie musicalową złą passe. Dawno musical nie zaskoczył mnie historią i bohaterami a tu się udało. Przyznam też że komedia sprawdzała się tu całkiem miło scena na basenowym przyjęciu jest naprawdę świetna. Jestem też mocno za Jazzem więc Soundtrack mnie kupił. Większość scen musicalowych jest nie diegetyczna. Traktować się to powinno jako fantazje bohaterów i w tym kontekście te numery wychodzą miło. Autostrada sprawdza się bo tak naprawdę każdy chce się wyrwać ze swojego pojazdu, każdy ma jakieś plany, miejsce gdzie chce być ale wszyscy tkwią w korku. No i scena w planetarium ta jest dla mnie świetna bo oddaje doskonale emocje bohaterów. Miło jednak słyszeć krytyczne słowa, zapewnia to czystość dyskusji. Dzięki że mogłem pomyśleć nad tym co serio w tym filmie lubię no i oczywiście za gram opinii kogoś kto z branżą ma jakąś styczność.
Chazelle właśnie chciał połączyć stare musicale i dodać do tego coś nowoczesnego. Praca kamery dopełniała wszystko, a pierwsza scena była nakręcana jednym ujęciem. Zwracasz tylko uwagę na rzeczy techniczne. Jestem tancerką, więc jeśli nie znasz się na tańcu to proszę nie wypowiadaj się na ten temat. La La Land to MUSICAL i było o tym wiadomo od początku, więc jak nie lubisz musicalów nie rozumiem czemu zobaczyłeś ten film (dlatego twoja wypowiedź może być nieobiektywna). Mnie osobiście ten film bardzo się podobał. Choreografia wspaniała, tak samo jak kostiumy i scenografia, praca kamery (szczególnie w scenie w klubie gdzie Sebastian próbuje przekonać Maię do jazzu) jest super, a muzyka jest NIESAMOWITA, również fabuła jest wspaniała, gdyż jest bardzo realistyczna (i wiem, że może nie sprawia takiego wrażenia, ale to prawda), a na dodatek cudowna gra aktorska.
Jeżeli ktoś jeszcze nie widział tego filmu to bardzo polecam.
Może znajdziesz coś dla siebie w branży Indie ? Nie jest to łatwa sprawa, ale wśród gier z trochę mniejszym budżetem twórcy często mogą sobie pozwolić na bardziej innowacyjne rozwiązania ;)
Ale przecież nie chodzi o to, żeby grać we wszystko, co wychodzi. Ja do tego tematu podchodzę bardzo wybiórczo. I np. takie Soulsy, mechanika niby jakoś nie zmienia się radykalnie (poza Bloodborne). Albo Dishonored. Masa sprawdzonych rozwiązań, a nadal bawi. Wiedźmin przechodził sporo zmian, ale tam np. walka jakoś bardziej podobała mi się w dwójce. Co z tego, skoro osią tej gry zawsze była przede wszystkim fabuła, masa ciekawych questów i ten słowiański klimat, który kochamy.
Świetnie się ciebie słucha, tak po prostu, chętnie posłuchałbym więcej takich spontanicznych przemyśleń na dany temat :D
Mnie La la land zauroczył. Zgadzam się w pełni z Twoimi spostrzeżeniami, są bardzo trafione, ale mimo to podczas seansu próbowałam przymknąć na to oko i dać się porwać do tego starego, trochę kiczowatego kina, którym la la land się inspirował. Może to zima i ta cała nostalgia, a może akurat "kliknęłam" z filmem, zobaczymy przy trzecim seansie ;)
Zrób analizę filmu "Logan". jak dla mnie jest niesamowity jeśli chodzi o filmy o superbohaterach. Perełka w tym gatunku. i wydaje mi się że filmy tego typu powinny zmienić kierunek właśnie na taki. chciałbym poznać Twoja ocenę( i za pewne nie tylko ja ;) )
Ja teraz pierwszy raz w życiu gram w Limbo, to jest niezwykła gra, stale czymś zaskakuje i jest taka piękna wizualnie.
No i sam chciałeś :) Poczytasz opinie? To masz :)
LA LA LAND
Nie lubię jazzu ani musicali, ale ten film mnie urzekł. Na Oscarach były lepsze, ale powiedzmy, że dla mnie był na 3. miejscu w kolejce.
Nie jest dramatem smutnym, a jest poruszający. Na początku
przeszkadzało mi parę rzeczy - pieśni, jazz, "sztuczność". W ogóle wydawało mi się, ze poziom tańca też kuleje (ale do czasu Twojej recenzji myślałam, że mi się przewidziało i się nie znam). Śpiew, nie znam się. Trochę komputerowo brzmiał. Ale "Audition" mnie kupiło.
Ale już od razu dostrzegłam kolory, zabawę czasem (lata '50 przeplatane współczesnością). A potem porwała mnie historia. I
podobało mi się, że im dalej w las tym mniej pieśni, a po prostu muzyka... muzyka... muzyka...
I fajnie sfilmowana scena kłótni w kuchni - jak kamera przechodzi dookoła mieszkania, odchodzi ze statycznego obrazu ich dwoje, idzie za nim, wraca do niej, by znowu zatrzymać się na nim. Piękna ilustracja tego co działo się między nimi!
Podobała mi się ta scena, jeśli ją pamiętasz - daj znaka czy może mi się podobać :) Bo się znasz, a ja nie :)
Cała przyjemność po naszej stronie ;)
Bardzo lubię Cię słuchać oraz oglądać
Mi się bardzo podobał... A obejrzałem po obejrzeniu twojego materiału
Nareszcie jakiś ciekawy krytyczny głos... Zamiast po raz kolejny tłumaczyć, odeślę nachalnych adoratorów do Twojego filmu.. zgadzam się w 90% bo piosenki moim zdaniem były cudne... wykonanie może nie niezwykłe, ale niezłe. Bardzo czekałem na Twoje słowo o LalaLandzie i... nie zawiodłem się!
Ja to miałam problem z umiejscowieniem tego "musicalu" w czasie. Niby telefony i laptopy, niby lata 20., 30. Był to zapewne celowy zabieg, ale... do mnie nie trafił. Dla mnie film był BARDZO przeciętny.
Nie oglądałem klasycznych musicali. Dziś obejrzałem La La Land i postanowiłem odtworzyć dopiero teraz niniejszy odcinek "Na Gałęzi". Nie obejrzałem go wcześniej celowo, by nie sugerować się opinią Marcina.. ale na temat La La Land mam zgoła IDENTYCZNĄ opinię.. dodałbym jeszcze, że kadrowanie w pierwszej scenie jest momentami jakby przypadkowe.. a kilku aktorów najwyraźniej zgubiło rytm (synchronizację resztek choreografii).
Nie jestem filmowcem, ale w filmie w pewnym momencie przejście, w którym palmy "zamieniają" się w latarnie studia w LA, albo raczej miały się zamienić, tylko zostały jakby źle skadrowane wydało mi się bardzo nieudolne. Ogólnie kadry i montaż filmu w moim odczuciu sprawiły wrażenie niedopracowanego. Po obejrzeniu filmu miałem odczucie, że to próbny materiał, a nie wersja finalna hitu kinowego. Brak spójności i niedopracowane kadry to główne grzechy Twórców filmu..
Z drugiej strony mają one wpływ na oryginalność obrazu.
Pewnym pocieszeniem była dla mnie uroda głównej bohaterki, która trafia w mój gust. Wyciąłbym jednak scenę z pokazaniem środkowego palca na początku filmu - zostawiła niesmak i antypatię do bohaterki na wiele minut.. ot kolejny niepotrzebny dysonans.. (kontrast.. brak spójności). Jak mam śledzić z empatią losy bohaterki, która zachowała się w pierwszych scenach jak.. "idiotka"? Scena z zagryzaniem wargi przez Goslinga też była idiotyczna, ale miała przynajmniej jakieś uzasadnienie i zamocowanie w fabule..
Ot..
Film oryginalny, ale niedopracowany..
czyli "życiowy" - idealny dla współczesnych odbiorców i fanów RUclips'a.. ;)
Jeden z lepszych jak nie najlepszy kanał o filamach. Bez zbędnego pier***enia, wszystko konkretnie i przejrzyście .Czekam na więcej takich rozmyślen i filmowych i growych !!!
Może w ramach zbilzajacych się swiąt coś o filmach w tematyce "religijnej " np. Pasja, Milczenie ?Jestem ciekawy Twojej opiniiii na temat operatorki w Pasji ...
Zgadzam się ze wszystkim co powiedziałeś!
Pierwsza scena "La La Land" mnie rozczarowała przez to ile o niej słyszałem. Gorsza już była dla mnie tylko scena w astronarium, gdzie aż oniemiałem z spadku jakości. Ogółem jest to dla mnie film bardzo dobry (pod kontem kinematografii 2016), jak na oskarowy maraton: takie 8/10
Bardzo często zaznaczasz, że to tylko twoja opinia. Wkurza mnie to już po woli, że zamiast wziąć się razem do roboty, ludzie wymyślają dziesiątki nowych płci i obrażają się nawet o to, że ktoś pije wodę. Dobrze, że wyrażasz swoje zdanie. Pozdrowienia z politycznie rozdartego Kętrzyna!
ja chce więcej takich przemyśleń !
Hej, widziałeś może Moonlight? Jest tam scena na samym początku filmu, gdzie kamera dynamicznie obraca się w okół bohaterów. Zastanawia mnie kwestia realizacyjna. Bardzo ciekawy zabieg, jesteś w stanie się wypowiedzieć?
Ja mam odwrotne wrażenie. Szedłem na film z myślą, że to jakiś przereklamowany badziew dla nastolatek szczególnie, że gra tam drewniany Gosling, a po seansie byłem w niezłym szoku, bo bardzo mi się podobał. Nie rozumiem także czemu piosenki są krytykowane, dla mnie są jedne z lepszych w historii musicali w ogóle. Długo je słuchałem sobie po seansie.
Co do 3:40 i "musicalu naszych czasów" to mam teorię - myślę, że chodzi tu o to, w jakim kierunku poszedł świat - czas i rozwój technologii po prostu sprawił, że status artystów się zmienił - ci najsławniejsi jeszcze parędziesiąt lat temu mogli być uważani za półbogów mających armię oddanych fanów, z których tylko nielicznym udawało się mieć jakiś kontakt poza sceną czy miejscem ich pracy. Dziś każda osoba posiadająca konto w mediach społecznościowych, czyli zdecydowana większość społeczeństwa, może napisać wiadomość na czyjś fanpage i się z nią skontaktować - artyści okazują się mieć coraz bardziej ludzkie oblicze, nie są już niedostępni i uważani za lepszych, bo gdzieś mimo wszystko kierujemy się tym by wszystko wyrównywać. Nie inaczej mamy z musicalami: elitarność zarzucono na rzecz powszechności - tylko garstka mogła i może porównywać swoje umiejętności taneczno-wokalne z największymi gwiazdami. Dziś bardziej chodzi o to, by być bardziej dostępnym i przyziemnym - i że nawet takie osoby, choćby były najbardziej szare i przeciętne, szczególnie dzisiaj mogą marzyć o spełnieniu swoich pragnień - stąd obecność w scenariuszu bohaterów bliższych nam samym - z widocznymi wadami, nie tak bardzo przecież wyćwiczonymi w porównaniu do gwiazd z połowy minionego wieku. Tych szarych przeciętniaków jest przecież najwięcej, mijamy ich codziennie na ulicy. Mówiąc brzydkim slangiem marketingowym - target ma mieć możliwie wielki zasięg, by jak najmniej ludzi miało problemy z wczuciem się w sytuację głównych bohaterów. Koniec końców wychodzi więc na to, że wszystko rozbija się poniekąd o popularność, rozgłos i możliwie duży przychód z biletów. W tym przypadku to nie zarzut - na mnie ta przeciętność zadziałała i La la land mi się bardzo podobał, chociaż też nie przepadam za musicalami :)
P.S. Ale Oscara to bym przyznał jednak Manchester by the Sea :)
No to jeśli chodzi o gry, to polecam koniecznie zainteresować się rynkiem gier indie, chociaż pewnie już to dawno zrobiłeś, ale jednak, często da się tam znaleźć świetne perełki. Ja miałem dokładnie takie samo uczucie, że gry powoli stają się nudne i powtarzalne, ale zacząłem się interesować grami indie i jest o wiele lepiej. Na gry AAA już praktycznie nie patrzę, bo widzę w kółko to samo.
A już się bałam, ze coś z moim gustem jest nie tak :) Po wyjściu z kina a nawet jeszcze w trakcie zastanawiałam się o co tyle krzyku. Bardzo lubie kino i oglądać filmy ale powiem szczerze trochę się nudziłam na tym filmie. Teraz nie wstyd mi się przyznać ;) Mam bardzo podobne odczucia jak Pan. Pozdrawiam!
ja zauwazylem ze kolory towarzysza postaciom gdy marzenia odgrywaja duza role w ich zyciu, z poczatku jest pieknie nawet jak powiedziales "kiczowo" później te kolory sa bardziej stonowane, a przynajmniej takie mi się wydawały. Ja oceniam bardzo na plus :)
Też tak ostatnio miałem jeśli chodzi o gry. U mnie pomogło granie w różne gry niezależne.
Tobie też polecam :)
Czy mógłbyś zrobić kilka filmów o grach? :>
8:20
Ciekawe, ja nienawidziłem większości gier z okresu 2010-2015 i ostatnio czuje renesans zarówno wśród gier AAA jak i indie.
Ponownie polecam Until Dawn, ostatni Resident Evil 7 (szczególnie jako kolejny element z serii oraz mechanik - starych i nowych).
Premiery w najbliższych miesiąch? Kogo w branży gier obchodzą premiery? :P
Her Story, oldschoolowy Maize, ciekawy Aviary Attorney, stary dobry Stanley Parable, ciekawy system dialogowy z Oxenfree, ciekawy Contradiction - IMO wszystkie z tych gier albo są ciekawe albo ciekawie powracają do korzeni, czasem nawet reodkrywając klasyki w nowej formie.
Starszy już nieco Life is Strange lub nowy Night in the Woods, szalony pod każdym względem Pit People (early access).
Wszystko IMO świetne i intrygujące gry (a na pewno nie odgrzewane kotlety) - część z nich jest ma bardzo lekkie mechaniki (Life is Strange, Night in the Woods, Until Dawn), część posiada lekkie ale bardzo ciekawie dzialające mechaniki (Her Story - cała gra jest eksperymentem, Contradiction ma niemalże stare P&C'kowe mechaniki używane w ciekawy sposób, Aviary Attorney z failstate'ami i '"presją ilości akcji", Until Dawn z 2-3 oklepanymi mechanikami używanymi jednak w czymś co wygląda jak gra Davida Cage'a i działającymi w akcji [David Cage + Wizje Przyszłości a'la PP Sands of Time = genialny pomysł!], Oxenfree z IMO najbardziej naturalnym systemem dialogowym w grach ever i szalony Stanley Parable.
RE7 jest ciekawy pod tym względem jak niemalże ta gra dwu czy trzykrotnie niemalże "zmienia gatunek" - więcej nie mogę powiedzieć bo byłyby to spoilery ;)
Zapewne część tych gier jest już starszych, ale z grami tak jest że niektórzy potrafili odkładać i odkładać Banner Saga przez całe lata, więc nawet jeśli część z tych gier jest już starszawych zakładam że nie każdy o nich wie :)
Mam nadzieje że wymieniłem kilka gier ciekawych dla was wszystkich, lub chociaż zaraziłem optymizmem ;-)
Życzę aby przyszłe zmarnowane godziny były milej zmarnowane niż te dotyczasowe ;)
Też uważam, że ten mikrofon na czole rozprasza i przeszkadza w odbiorze :) Poza tym - zgadzam się z opinią o "La la land" i zdrowia życzę :)
O, to pewnie ja też mam chorobę zawodową mimo nie pracowania w tym zawodzie, bo też nic mnie nie bawi. Piona i owocnych poszukiwań które sprawią nam frajdę!
Del, bardzo fajna wstawką growa. Może więcej takich?
Może kiedyś zrobisz jakiś obszerny odcinek, w którym opowiesz o swoich doświadczeniach, przeżyciach i ogólnie o pracy w branży gier? :D
I muszę Ci przyznać rację, zarówno do "La La Land" jak i gier.
Z tym pierwszym - po prostu przysnąłem w trakcie filmu. Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się aż tak odbić się od filmu i cieszę się, że nie jestem sam :P
Co do gier - jako stary gracz mogę to przyznać... ale ciągle mówisz o mechanice. Dla mnie liczy się fabuła i w wielu grach znajduję pasjonujące opowieści. Z tym, że w większości nie są to gry AAA :>
LA LA Land to typowy przeciętniak wśród musicali nieumywający się do Blue Brothers czy Hair. A co do gali oscarowej? Ten spektakl staje się coraz większym kiczem typu Eurowizja. Wystarczy spojrzeć jakie filmy kiedyś wygrywały, a jakie wygrywają od ok. 7-10 lat. Dawniej były to majstersztyki typu Forrest Gump ,Ojciec Chrzestny, Piekny umysł, Milczenie owiec itd. a teraz? Im większa poprawność polityczna wlepiona do filmu i pokazanie wszystkiego co "mniejszościowe" tym lepiej. Jak dla mnie nie warto kierować się już Oscarami bo są po prostu poprawnościowo-upolitycznione.
To zależy od danego roku. Zdarzają się lata, że nie ma w czym wybierać np 1997 i "Titanic" lub 1960 gdzie było "Do utarty tchu", "Psychoza", "Przygoda", "Słodkie życie", "Garsoniera" i "Spartakus".
Bardzo bym chciał i myślę że nie tylko ja, obejrzeć lub usłyszeć Twoją opinię o nowym Wiedźminie :)
Mimo, że uważam ten film za bardzo ładny wizualnie, to strasznie jednak gryzie się w nim jedna istotna sprawa. Film w tak bardzo radosny sposób przedstawia w gruncie rzeczy bardzo smutną historię dwójki ludzi. Już pierwsza piosenka nie pozostawia złudzeń, że cokolwiek ułoży się dobrze. Bo jaki morał dostajemy? Zapomnijmy o sobie, bo nasze kariery są tak ważne że warto poświęcić dla nich wspólną przyszłość. Natomiast alternatwne zakończenie, to moim zdaniem pstryczek w nos dla tych wszstkich marzycieli. Że oto marzenia, pozostaną tyko marzeniami naiwna istoto, ganiaj więc za pieniądzem. I pewnie w wielu przypadkach tak bywa, to w żadnen sposób nie nadałbym takiemu przesłaniu optymistycznego, pełnego nadziei wydźwięku. Dlatego mam ogromny problem z tym filmem. Ma swoje plusy, klimat jako taki, cudownie uroczą Emmę Stone. Ale też nie uważam, był to wybitny film.
No ale czy film musi opowiadac o wszystkim cukierkowo ? this is life mate ;)
Ale ten film właśnie jest cukierkowy.
sam film jest, fabula nie do konca :) nie wiem, powiem ci tak o, jesli film by sie skonczyl tak ze wszyscy zyli dlugo i szczesliwie tak jak to sobie wymarzyli, to by stracil duzo moim zdaniem
Marek Knappe Ale ja twierdzę podobnie, radosna realizacja, dołująca fabuła. Chodzi o to, że porzucają swoje uczucia dla pieniędzy i film to w gruncie rzeczy pochwala. Owszem, ambicje zawodowe są bardzo ważne, ale nie zawsze najważniejsze. Odpowiedzi na pytanie czy warto rzucać wszystko dla ich realizacji chyba każdy musi udzielić sobie sam. Natomiast twórcy filmu mówią nam jednoznacznie, tak warto.
Super materiał, jak chodzi o la la land aż ciężko się nie zgodzić. Dobry, ale nie wybitny. Świetna paleta barw i świetna scenografia. Poza tym jest tylko dobrze
Analiza Hotchocka musi się w końcu pojawić. Czekam.
To nie kwestia wypalenia zawodowego, jeżeli chodzi o gry to jestem tylko biernym konsumentem a od 2-3 lat też mam tak, że jak wychodzi 1 gra w miesiacu która mnie zainteresuje to jest dobrze.
Omówiłbyś kiedyś sposób kręcenia miusicali? Czekałam na Twój komentarz do "La La Land" właśnie ze względu na użycie kolorów, ale skoro nawiązują do poprzedników, to możejakiś odcinek zbiorczy?
lubię oglądać filmy, w ogóle nie interesuje tematyka którą się zajmujesz
Zawsze cię oglądam bo lubię Cię słuchać :) pozdrawiam serdecznie
Jak zaczynają Ci się gry nudzić(nie dziwię się, bo ostatnio niemal wszystkie produkcje są takie same), to spróbuj gier nintendo. Akurat 3DS jest bardzo tani, ma wiele rewelecyjnych, często oryginalnych gier i może dzięki temu znowu złapiesz bakcyla :)
ty wiesz kto jest najleprzym człowiekiem ....
odpowiedź w pierwszym wyrazie. 😃
bilbo310 - ..............
Ale wiesz, że najlepszy pisze się przez ,,sz ;-;?
A ja mam do Ciebie pytanko, drogi Delu :): Jak Ty grasz w gry? Maksujesz je zdobywając wszystkie trofea? A czy może chcesz czerpać z niej największy fun przez co nie interesują Cię bardzo znajdźki i dodatkowe wyzwania? Jakoś inaczej? :D
Co do La La Land, to ja jestem w tym drugim obozie. Mi się film bardzo podobał, a w szczególności piosenki, które męczę bardzo często. :] Pozdrawiam!
Mam takie pytanie, nie wiem czy już się pojawiło. Najwyżej powielę je. Czy zechciałbyś podać (o ile posiadasz) link do swojego Filmweba? Chętnie zobaczę jak oceniasz moje ulubione filmy lub takie, których nie znam :D
haha. śmiesznie, że publikujesz tę wypowiedź, kiedy ukazały się recenzję najnowszej zeldy :) myślę, że ta akurat sprawi Tobie ogromną frajdę (jeśli jesteś fanem serii no to must have). nintendo jako jedna z niewielu znowu zaryzykowała i jak widać opłaciło się i nowa zelda okazała się jedną z najlepszych gier w naszej branży :) trzymaj się!
Co myślisz o filmie Fight Club, co ci się podobało albo co się nie podobało? I jeśli czytałeś książkę to uważasz że jest ona lepsza czy gorsza od filmu? Pozdrawiam :)
10:28 Ja właśnie tak mam na rynku anime. Nie znajduję już nic dla siebie, bo wszystko jest schematyczne. Nigdy mi to nie przeszkadzało, do czasu. I aktualnie skończyłam swoją przygodę z mangą i anime (komiksy japońskie również jechały na tym samym schematycznym wózku co anime, tylko z tą różnicą, że mało styli graficznych przypadało mi do gustu).
Czy tworzysz muzykę jakąś? Masz na lewym monitorze jakąś kompozycję, jestem ciekawy :)
jakie filmy najbardziej polecasz?
Jesli chodzi o gry to nie przez prace w branzy - po prostu wyrosles ;)
Natomiast wracajac do la la land - nie znaczy to, ze teraz nie umiemy tanczyc. Po prostu obecnie nie wkladamy tyle serca w to co robimy. Chcemy wszystkiego sprobowac, swiat goni strasznie szybko i zeby nadazyc nie mamy czasu sie skupiac nad jedna i konkretna rzecza tylko robimy ja tak tyle o ile. Wiec efekt jest sredni.
Błagam, zrób recenzję The Lobster, powiedz jak Ty go widzisz...tak mieszanych uczuć nie miałem dawno...zachwyt pomysłem, kolorystyką, aurą czy samym sensem i wydźwiękiem filmu miesza się z poczuciem przerostu formy nad treścią...i niepewnością zrozumienia intencji.
Będę zobowiązany :)
Pozdrawiam
w 100% się z Tobą zgadzam miałem to samo ogladając La la Land
Romans i Musical dwa moje znienawidzone gatunki, a mimo to dało się to oglądać więc za to plus. Jednak jak cały film wyglądałby jak pierwsza scena zajebałbym się na miejscu xD, pewnie wyszedłbym z kina.
kra kra kraaaajjj
Ja mam coś jeszcze ciekawszego (a propos gier) - ja raczej nie czekam na nowe części czy nowe gry - ja bym się targetował na remastery i pograł w gry sprzed 10-15 lat tyle, że w obecnych nowoczesnych opcjach graficznych.
Odnośnie La la land - zgadzam się w 100% Dla mnie ten film jest niespójny (nawet pod względem gry aktorskiej - postać Goslinga jest bardzo niestabilna, że tak powiem). Całe intencje, przesłanie filmu gdzieś się rozminęły ze mną po drodze. Niby film dla marzycieli, a mnie ten film przeraził - czy marzenia rozgrzeszają z porzucenia rodziny, bliskich, ukochanego? Bo gdy zamiast słowa "marzenie" wpiszemy "kariera", brzmi to już troszkę mniej... romantycznie. Też uważam, że ten film do końca nie wie czego chce i też uważam, że był po prostu dobrze zrealizowanym filmem. Ale nie zasługiwał na ten sztucznie nadmuchany hype i 14 nominacji i to w kategoriach, które wyraźnie leżały - czyli scenariusz czy główna rola męska.
@Na Gałęzi, pracujesz może jako montażysta? Zastanawiam się, czy nie pójść w tym kierunku.
Masz bardzo dużo racji jeśli chodzi o branże gier, w latach 90 gdy nie liczyły się słupki i wykresy marketingowe szukano nowych rozwiązań, pomysłów. Obecnie tytuły AAA to odgrzewane kotlety do bólu bo i tak się sprzeda jeśli ludzie będą kupować to producenci dalej będą prowadzić bezpieczna politykę.
widzę najlepszą grę w tle
Co do gier to mam to samo odczucie. A nie jestem nawet pełnoletni :/. Patrze jak inni się jarają jakąś nową grą, a ja po spojrzeniu na nią mówię że w sumie to już grałem. Ostatnimi przykładami fajnej innowacji był system nemezis (czy jak to się piszę) z Cienia morrdoru , system walki w for honor. I może jeszcze soulsy do niedawna. Ale nawet tutaj zaczęli robić to samo :( . No cóż, pozostaje czekać i precyzyjnie wyszukiwać tych innowacyjnych gier. Fajny był Ronnin, magicka, Furi i kilka innych. I zapowiada się też całkiem spoko Prey for the gods (mimo że to już było w postaci Shadow of the Colossus to jednak tylko raz)
Fajnie jakbyś zrobił film w którym sam oceniasz kto powinien dostać oscara (takie oscary wg. na gałęzi).
Planujesz jakiś materiał nt. Moonlight?
Dobrze wiedzieć, że nie tylko mnie La La Land znudził. Wręcz przysypiałam (chociaż w pierwszej chwili myślałam że to przez ciężki dzień po którym poszłam go obejrzeć). Jedno co mi się podobało to kostiumy ale marne kształty głównej bohaterki, na których śliczne kiecki smutno wisiały, psuły efekt.
Ja sobie tutaj patrze na suby a tutaj 235tyś. a ja pamiętam jak miałeś 15-20tyś. :D
PS. Subowałem wtedy ale nie z tego konta, żeby nie było :P
A myślałam,że tylko mnie to nie porwało:-)
Chyba ostatnia gra z oryginalną mechaniką to super hot
Co do gier to polecam Ori And the Blind forest. W sumie z Twojego kanału się o niej dowiedziałem :P
Ja cie rozumiem, bo sam nie jaram się wieloma grami od kilku lat :D
Najbardziej znany obecnie dziennikarz piwny w Polsce - Tomasz Kopyra powiedział kiedyś, że zbyt wrażliwy smak może spowodować, że nie będziesz mógł cieszyć się piwem, bo będziesz czuł delikatne, niewyczuwalne dla innych nuty gotowanych warzyw albo ściery czy apteki. Widzę u Ciebie ten sam syndrom w obu przypadkach: Cała ta techniczna otoczka, powoduje, że zamiast skupiać się na tym o co w tym o co w sztuce chodzi zaczynasz rozbijać g na atomy. Sensem istnienia filmu jest opowiedzenie historii, a w Twojej recenzji jest o tym jedna rozmyta wzmianka. To co powiedziałeś o tym filmie było mądre, ale uważam, że ocenianie całego filmu na podstawie tego jest lekko niesprawiedliwe. Muzyki też nie powinno się oceniać w oderwaniu od filmu por. Pulp Fiction. Pomimo iż ścieżka dźwiękowa nie jest jakaś wybitna, to w kontekst filmu wynosi ja o poziom wyżej.
Także nie lubię musicali. W życiu oglądałem tylko HSM nie mając nawet 10 lat oraz Les Miserables z powodu dobrych ocen. O ile HSM wspominam dobrze (moim zdaniem świetne kino dziecięce/młodzieżowe), to LM w ogóle nie przypadło mi do gustu. Co chwila pomijałem wątki, w których były śpiewy, więc jakieś 70% przedstawienia. La La Land jest moim zdaniem o tyle dobry, że zachowano w nim pewną dozę zwykłego filmu. Genialnie nakręcone sceny, zachowany klimat z nutką fantastyki, proste dialogi, wartościowa historia, a do tego wszystkiego świetni główni aktorzy. Tak powinien przedstawiać się musical w dzisiejszych czasach.
jej odcinek!!!
Czy czytałeś lub obecnie czytasz komiksy wydawnictwa marvel lub dc comics?
Podzielam Twoją opinie o La La Land, też nie rozumiem zachwytu wielu osób nad tym filmem, chwilami naprawdę był bardzo nudny...
Oglądasz w kinie czy masz jakąś stronę w necie?
Jak uwielbiam twoje filmy to ten jest bzdurny ! Taniec nie powala ale "nie zdarny" ? w życiu ! Muzyka ? GENIUSZ !
jakie polecasz gry ktore zostały wydane do 2013r? jestem ograniczona sprzętowo a nie do końca wiem na co warto wydać pieniądze, ostatnio gram w AC4 wcześniej w Tomb raider.
Mass Effect, Dragon Age, Risen 2, Fallout, Bioshock, Two Words 2.
I wiele wiele innych to zależy co lubisz. Ekstrapolację czy akcję a może strategię kampanię itp.
Zrobisz materiał o moonlight?