Bardzo ciekawa rozmowa, cieszę się że pani Anna uwolniła się od uzależnienia i podzieliła się swoimi doświadczeniami. Serdecznie pozdrawiam i życzę wytrwałości 🖤👍🏻
Fajna babka. Czesto u Sekielskiego jakies narcyzy, co przyszly ponudzic o sobie. A tu ciekawa, skromna osoba z trudna historia. Gratuluje Pani trzezwosci tyle lat.
❤️ Mnie „Dzieci z Dworca Zoo” przeraziły do tego stopnia, że nie paliłam nawet papierosów, choć obracałam się wśród ludzi, którzy swoje nałogi życiem przypłacili. Natomiast chcąc wyrwać się z domu, uciekłam w przedwczesne macierzyństwo. Jak się po latach okazało - z deszczu pod rynnę. W swojej pracy mgr.pisałam między innymi o próżni emocjonalnej w domach nieletnich matek. Nie chcę pamiętać tamtych czasów. Mam dwoje dorosłych dzieci i świetnego wnuczka. Życie wiodę na obczyźnie, bo tylko tak mogłam się wyrwać z tamtego świata…
Pani Aniu, serdecznie pozdrawiam. Moja historia jest bardzo podobna do Pani - z tym, że zaczęłam jakoś rok później - szkolne dyskoteki, syropy, leki. Zaczęło się również od wypicia - nie "klepało", więc poszło dożylnie, na gdańskim dworcu. Historia trwała kilka lat..Aż swój finał miała w postaci leczenia w ośrodku również w Gdańsku - Matarni. Po dziś dzień jest to Ośrodek Dla Dzieci i Młodzieży. Również pamiętam bieganie :) Dookoła domu, za leżenie na terapeutycznej np 🙂 Zyga, tak...Było kilkoro świetnych terapeutów. Jednak tam za dużo kombinowało się, zbyt "lekki" był to ośrodek (dla mnie). Leczyłam się jakoś 2-3 lata po Pani. I wiedziałam, że po tym ośrodku będę ćpać kompot dalej. Wyjechałam, kolega neofita szukał mi ośrodka po całej Polsce, udało się. Prawdziwy, twardy Monar. Drelichy, praca, glajfy, praca karna do późnych godzin nocnych, praca na zewnątrz ośrodka, pełnione funkcje w ośrodku - tego mi było trzeba. Mnóstwo ludzi wyjechało w trakcie leczenia, zarówno w Gdańsku jak i w drugim Monarze. Ktoś, kto mi pierwszy "podał" również nie żyje. Mnóstwo osób nie dźwignęło życia...Ale mnóstwo ludzi żyje! Mają rodziny, dzieci, pracę. W tym i ja. Niestety, wszystko zaczyna się w rodzinie. Do dziś nie mam w niej wsparcia. Ojciec, który pił, a po 30 ponad latach braku kontaktu mówi mi... Że nie ma szacunku do mnie, bo ćpałam...Człowiek, który bił, pił, rozwalił rodzinę, ma czelność nie mieć szacunku do mnie 🙂 Co do dzisiejszych Monarów, leczenie jest nieco zmienione - nie ma intensywnej pracy fizycznej, nie ma drelichów. Ponoć to wymogi unijne, prawa człowieka, lecz na 100% nie jestem pewna. Stary Monar, to było to 🙂 Pani Aniu. Dziękuję raz jeszcze za Pani historię, podziwiam za wytrwałość, łączę się w uczuciach, serdecznie tulę Panią. Pozdrawiam znad morza Wszystkich, którzy walczą z nałogiem i którzy dzielnie dają radę codziennym przeciwnościom, jest nas bardzo dużo 🙂
Pani Aniu dziękuję za podzielenie się swoim doświadczeniem.Dzieki Pani cofnelam się do moich początków brania i przypomniałam sobie jak to się zaczęło i.... dokładnie tak jak Pani tyle że w Toruniu szukałam wrażeń.W wieku 17 lat włoczylam się po Starówce żeby poznać narkomanów.Tez byłam zafascynowana książką która mnie nakręciła na dragi "Gady"M.Sokolowskiego a później "My dzieci z ...." Dziś po 26 latach bycia czystą od narkotykow a jak Bóg da 13 od alku nadal nie zapominam kim jestem i skąd wróciłam.Czasem robię sobie "miting"i słucham ludzi którzy też tam byli.A dziś o 5 rano z automatu załączył mi się wywiad z Panią.Przypadek??Nie sądzę 😉A!I ta kładka po której Pani chodziła....takie same zapędy autodestrukcyjne i to z grubej rury.Ja chodziłam po barierce balkonu na 10 p.i kiedyś będąc na kwasie,w niebieskiej dlugiej sukience rozbieglam się na bulwarze i wskoczyłam do Wisły żeby popływać .Teraz aż mnie dreszcze przechodzą na myśl jak mało brakowało żebym straciła szansę na nowe życie.Uwazam Pani Aniu że moja Siła Wyższa czyli Bóg naprawdę był wobec mnie cierpliwy i czuwał nade mną kiedy przechodziłam na drugą, złą stronę mocy gdzie faktycznie władzę nad moim rozumem poprzez dragi i alk przejmowało zło.Jeszcze raz dziękuję za to że Pani jest i dzieli się swoim doświadczeniem.To działa więc podam dalej😉Pozdrawiam😘
Pięknie. Widzę, że wcale nie tak mało ludzi wyszło z heroiny. Kiedyś się mówiło, że mikro procenty, ale też nie było internetu. Teraz z kolei jest dużo więcej uzależnionych więc i większa liczba ludzi, którym się udało zerwać z nałogiem. Byłaś w ośrodku?
Tak wiele podobieństw w naszych historiach a na koniec słyszę jeszcze że byłaś w Sosie i Kącie ,też tam byłam tylko ja wynika z rozmowy chwilę wcześniej i nauczyciela od historii kojarzę.pozdrawiam
Bardzo ciekawy odcinek. Zaraz kupuję książkę Gabora Mathe 🙂 moja rodzina rownież ma traumę wojenną, która przechodzi z pokolenia na pokolenie. Uciekamy w różne substancje. A ja chcę wychować szczęśliwe dzieci i zapewnić im bezpieczne dzieciństwo, którego sama nie miałam. Bohaterka odcinka pięknie wszystko przerobiła. Ogromny szacunek.
Aniu, życzę Ci wszystkiego dobrego ❤️ po mimo przykrych życiowych doświadczeń, dobrze się ciebie słuchało. Chyba też dlatego, że właśnie przepracowałaś co miałaś przepracować. Dzięki za tę rozmowę 😊
Jak bardzo ciężko odnaleźć spokój w sobie po takich traumach z dzieciństwa Ja nie umiem ciągle jestem spięta każda część ciała spięta 😢 Marek robisz świetną robotę 👍 Kolejna wartościowa rozmowa
Liceum z wychowawcami "od emocji" i ze sprawdzaniem trzeźwości brzmi super. Mam nadzieję że kiedyś każdy nastolatek będzie mieć możliwość wybrania takiej placówki. Dorastając w rodzinie z przemocą czasami po prostu nie ma jak sobie pomóc.
Tak było w czasach naszej późnej podstawówki, ciekawość dragów i tego fajnego życia... Ja jestem tu nadal, ale moja najbliższa koleżanka dołączyła do "klubu 27"
Mnie przeczytanie "My dzieci z dworca zoo" skłoniło do spróbowania pierwszych narkotyków. Znałam całą książkę na pamięć, była moją Biblią. Oprócz książki są też ebooki w internecie, audiobook na youtubie. Wszystkiego codziennie unikam żeby znów nie wpaść w to bagno. Pozdrawiam wszystkich walczących. Wygranych i poległych.
Ja nie mogę. To jest kolejna historia, która pokazuje, że ci pożal się boże nauczyciele przykładali się do ucieczek w używki. A ja zawsze słyszałem że to moja wina. Tak mi mówił wychowawca (i pokazywał na mnie palcem) i rodzice.
Zwykli szmaciarze, żadni nauczyciele. Moi rodzice też mnie non stop gonili, a teraz mają się za super rodziców..., a ja cierpię w uzależnieniu i nie mam sił by z niego wyjść pomimo tego, że mam dla kogo. Czasem myślę, że to ci rodzice i ich obecna postawa jest tym co mnie ciągnie w dół... niestety
cos jest na rzeczy z ta trauma miedzypokoleniowa. w wieku 27 lat przestalam praktycznie jesc, to trwalo rok. moja babcia w tym wieku byla w lagrze na Syberii
Co za bzdury ! W latach 80 siątych wszyscy pili Nieprawda Kobiety nie piły w ogóle Moje babcie mama ciocie teściowa i inne znane mi panie Nie Piły Pili faceci ale ich żony NIE Pani tworzy jakąś rzeczywistość a dziennikarz ją utwierdza w tym zmyślaniu O AIDS już Marek Kotański uczył tworzył Markoty Zawiodłam się na Panu
Cudowna, piękna kobieta, wspaniała rozmowa. A tak na marginesie jestem za tym żeby wycofali z lektur szkolnych "Dzieci z dworca zoo" bo to już jest któraś osoba, którą ta lektura zamiast odstraszyć pociągnęła za sobą...na dno...ta lektura budzi niezdrowe fascynacje...może zresztą już jej nie ma na liście lektur...tak to już jest że kiedy patrzymy w ciemność ciemność zaczyna spoglądać na nas.:/
Tez uważam, że Dzieci z dworca zoo nie powinny być lekturą. Przeczytałam i fak zafascynowana się tym światem. Na szczęście tylko na fascynacji się skończyło. Nigdy nie weszłam w świat używek innych niż papierosy i alkohol. A teraz nie palę i nie piję w ogóle.
Bardzo mocna rozmowa..... Anna piekna kobieta w ,której oczach widać głębię przeżytych traum,doświadczeń.... Jest Nas jednak trochę..tych..co wyszli z tego bagna opiatowego.... Co ze swojego doświadczenia napiszę opiatowcy to ludzie inteligentni nad wyraz wrażliwi i wszyscy po traumatycznych dzieciństwach.... Życzę Ci mocy i wytrwałości...❤❤❤
Dzięki. Kliknęły mi w głowie 3 słowa. Ucieczka (stosowanie środków psychoaktywnych jako forma ucieczki od czegoś), proteza (stosowanie środków psychoaktywnych żeby jakoś przetrwać idąc przez życie) i relaksacja poprzez medytacje prowadzoną, sport albo taniec. Także mam o czym rozważać. Dziękuję.
O proszę, kolejna osoba, która wyszła z kompotu. Super. Myślałam, że niewiele takich osób było, że w najlepszym wypadku skończyli na substytucji. I to często ci, którzy NIE byli w ośrodku. Moim zdaniem to powinien być warunek, by przyjmować na substytucję jak ktoś miał skończone leczenie w Monarze lub przynajmniej próby. W obecnych czasach coraz częściej się czyta, że ludzi ratuje Monar, więc jak ktoś ma obiekcje, wydaje mu się, że jest najmądrzejszy, to niech zaufa i idzie do ośrodka. Naprawdę warto być 100% czystym niż się wpakować dożywotnio w substytucję albo ćpać kolejne x lat. No właśnie - S.O.S. Mnie nie przyjęli a może moje życie potoczyłoby się inaczej. A tak to niestety przegrałam je z kretesem. Koleżankę przyjęli i wyszła na ludzi.
Bzdura. Abstynencja powinna być ostatecznym celem, ale substytucja w wypadku osób, które nie są w stanie jej osiągnąć to konieczność. Doskonale znamy wyniki badań Newmana oraz późniejsze metaanalizy, które pokazują pozytywy substytucji (np. redukcja zakażeń HCV czy HIV, minimalizacja zagrożeń takich jak zapalenie wsierdzia etc.)
@@bobinoon No ale osoby, które nie są w stanie osiągnąć abstynencji, to osoby, które próbowały leczenia w ośrodku. Ukończyły pełne leczenie czy podejmowały kilka prób. Bo co tzn nie są w stanie osiągnąć abstynencji? Ja nie twierdzę, że nigdy substytucja nie ma sensu. Ale wiele osób idzie na łatwiznę. A za np 20 lat będą pluć sobie w brodę, że gdyby mogli cofnąć czas to by poszli do ośrodka. Poza tym co innego narkomani starszej daty, uliczni, dożylna heroina itp, a co innego np opioidy na receptę.
Fajna babeczka :) gratulacje. Widać że ma pani silną psychikę, jako zagubiona nastolatka łatwo wpaść w coś takiego, ale nawet w takim wieku udało się pani z tego wyjść.
Zgadzam się. Jeśli zniewolony mówi że jest wolny to nie poprosi o wolność. Jeśli zniewolony będzie mówił że dobrze mu w jego zniewoleniu to nie zechce zmian, nie będzie otwarty
Cudowna kobieta. Podziwiam. Osobiście nie mam w sobie tyle siły żeby żyć całkiem na trzeźwo . Chodzę na program metadonowy dzięki któremu funkcjonuje ale to wszystko jest tylko zagłuszone, pozorna normalność , niestety z kulą u nogi całe życie ...
Nie zakładaj z góry, że na CAŁE ŻYCIE. Nie wmawiaj sobie, że jesteś za słaba. Spróbuj schodzić choćby 2.5mg miesięcznie (jaką masz teraz dawkę?) albo tak się nastaw, że jak skończysz terapię (bo chodzisz?), poczujesz się silniej, to zaczniesz schodzić. Na pewno jeszcze młoda jesteś. A to lekarz proponował metadon czy sama chciałaś? Myślałam, że dają już raczej buprenorfinę, która też chyba właśnie lepsza jest do schodzenia.
Dobry odcinek mało się o tym mówi a jest to modne teraz oxy tramal heroina morfina fentanyl xanax proszę o więcej odcinków p. Siekielski alkohol przy tym to mała rodzyneczka
Czekam na drugą część - jak by się udało to super - a mianowicie jak po tym wszystkim wyglądało dorosłe życie Pani, czy przeżycia o których byl materiał wpłynęły mocno na kwestie typu praca, rodzina, dzieci itp. Jak jest obecnie z używkami? Pozdrawiam 😊
Cholera i znowu to samo. Jak zaczęłam pisać, to pisalam 2h (bo od momentu wysłania poprzedniego komentarza do teraz!) i nawet YT nie przyjmuje tylu liter. Miałam się nie dotykać do pisania, bo ZAWSZE tak się kończy, że zaczynam się wywnętrzać, pewnie licząc ciągle w jakimś promilu na pomoc (no bo po co takie słowotoki o moich problemach?), a w rezultacie jest tego tyle, że nie ma w ogóle sensu wysyłać. A nawet jakbym wysłała, to i tak nic by z tego nie wyniknęło, więc skoro takie mam doświadczenie, to po co powtarzać czynności w oczekiwaniu innego rezultatu? Masakra 🥺
@@dasz96 A tak w ogóle to dlaczego radzisz komuś program a nie ośrodek? Pisałam o tym wyżej. Ilu ludzi utknęło na programach, dożywotnio pewnie, a nawet nigdy nie byli w ośrodku, czy krótko raz byli? Zwłaszcza kompociarze z lat 80-90 tych, chyba większość, jeśli żyją, to są na programach właśnie (i pewnie niektórzy chcieliby cofnąć czas i iść na 2 lata do ośrodka te np 20 lat temu, bo po 20-30 latach programu to już chyba mało kto zaryzykuje męki całkowitego odstawienia i pobytu w ośrodku? Panuje opinia, że z metadonu trudniej i boleśniej wyjść niż z heroiny). Kiedyś nie było terapii, co jest niezbędne przy wejściu na program, wchodzili na te programy z założeniem dożywocia, życia na socjalu, czy pod mamusi opieką (gorzej jak mamusi zabraknie). Ułożyć sobie życie, pracować, normalnie funkcjonować ilu się udało? Ilu nie dobiera przede wszystkim? Nie pije alkoholu? Ale o ile zgodzę się, że tacy starsi narkomani mogą już nie mieć innych możliwości, zwłaszcza jak byli w ośrodkach czy nawet ukończyli je (acz ciekawe ilu wraca do ćpania po ukończonym pełnym leczeniu), to szlag mnie trafia jak obecnie nawet młode osoby, co długo nawet nie brały, idą na program. No jasne, dyscyplina itp w Monarze nie pasuje, jeśli już to łaskawie by poszli do prywatnego ośrodka, ale najlepiej z jednego przeskoczyć na drugie i cześć. I dalej uzależnienie. Czy niektórzy piszą, że nie mogą przerwać pracy, żeby iść do ośrodka, że to czy tamto. Wymówki - wiadomo. Nawet na YT jest narkomanka co właśnie mity o Monarze powiela i nie chciała/nie chce się leczyć, tylko już w wieku 20 lat substytucja. Oczywiście dziś jest ogrom wysokofunkcyjnych ludzi uzależnionych od leków opioidowych i jeśli normalnie pracują, chodzą na terapię, od razu jest założenie schodzenia z dawek substytutu, to może i się udaje niektórym wyjść całkowicie, ale ja i tak zawsze radzę jednak ośrodek. Na substytucję zawsze będzie czas. Zresztą Ania jest najlepszym przykładem, że warto, a i na innych kanałach nie brak komentarzy w stylu "Monar uratował mi życie". Chyba dziś nawet więcej jest takich pozytywnych zakończeń niż kiedyś. Albo może to złudzenie, bo też więcej ludzi jest uzależnionych. Nurtuje mnie jedna rzecz w przypadku tych leków opioidowych na rp, może przy okazji ktoś mnie oświeci - co to jest za różnica czy ktoś bierze morfinę itp, a metadon/buprenorfinę? Bo w przypadku kompociarzy, ulicznych narkomanów, osób, które muszą kołować kasę i działki, no to są oczywiste zalety zmiany na doustny substytut darmowy, no ale w przypadku tych osób co biorą opioidy apteczne, to co za różnica tak naprawdę morfina a metadon, skoro jedno i drugie to opioid, uzależnienie pozostaje? Poza finansowym motywem jest jakiś jeszcze? Zwłaszcza, że nie brak majętnych ludzi, dla których nie ma problemu na bieżąco załatwiać co potrzeba. Nawet kiedyś widziałam komentarz w stylu - biorę 20 lat i w niczym mi to nie przeszkadza. Nawet trochę zazdroszczę takim co to mają dostęp do wszystkiego i kasę, ale może i lepiej, że nie mam dostępu, bo głupoty mi po głowie od pewnego czasu chodzą. Choć raczej bym preferowała energię, działanie, dobre samopoczucie, możliwość załatwienia wszelkich ważnych spraw, zdjęcie blokad z głowy itp, ale jeśli miałabym się po prostu fajnie poczuć to też pewnie bym się skusiła. Trochę smutne, że po 20 latach marzeń o zdrowym życiu, marzeń o dietoterapii/naturoterapii, medytacjach, no o pracy z umysłem oczywiście itp, całym szeroko pojętym holistycznym uzdrawianiu, gdzie nawet leków starałam się unikać, moje myśli wracają do narkotyków itp.. Czy w nd wino kupiłam, a ze 2 lata nie mam już nawet siły pić alkoholu, tak jakby wychodzi na to, że covid mnie wyleczył z picia, co oczywiście jest dobre akurat żeby nie pić, ale nie dlatego, że słaby organizm, czy że nietolerancje/alergie, bo od lat jelita nieleczone itp, zresztą od dawna nic pozytywnego mi alkohol nie dawał, ale nawyk zostaje. I jeszcze żałowałam, że przynajmniej nie mogę wypić dobrego wina za 100+zł, tylko siarę z Biedry za 30zł. Na dwa razy męczyłam. No to, że w pn już o 7 rano się wzięłam za kończenie, niewątpliwie jest złym znakiem, ale np tak samo jak mam kawę w domu to nie umiem nie pić, mimo że mi szkodzi. O zgrozo mc temu kupiłam 200g rozpuszczalnej i tak się codziennie katuję. Dziś nawet 2 kawy wypiłam. No i słodycze tym bardziej nie poleżą. W nd prócz wina też właśnie jak za dawnych czasów takiego przemysłowego syfu nakupowałam, że 60g cukru w 130g ciastek. No bo oczywiście mózg zna takie nawykowe reakcje na stres. Choć ja mam przewlekły stres od bardzo dawna (pewnie dawno wióry z nadnerczy zostały), ale czasem bywa większy. Np w nd był Dzień Matki.. No i oczywiście znowu elaborat 😏 Ciekawe czy wejdzie, bo za dużo znaków często nawet nie wchodzi. No nie umiem dotrzymać nawet tego prostego założenia, że NIE DOTYKAM SIĘ DO PISANIA.
@@kriskros6895 odniosłam się w moim komentarzu do slow Pani z wywiadu. Ja nie mam z tego czasu przyjaciół. Z innych okresów mam. Tamte relacje były płytkie, a jak chciałam się spotykac poza imprezami na których były substancje to gadka się nie kleiła. Mam przyjaciół ze szkoły, ze studiów, pracy, nawet z imprez elektronicznych ale z takich gdzie ludzie obcując ze sobą byli sobą, a nie przestymulowani. Choć każdy ma inaczej i napisałam o własnej perspektywie. Pzdr
Ale to nie jest tak że kiedyś 13 latki nie ćpały, po prostu nie chodziły na odwyki. Narkomania w tym alkoholizm był w śród dzieciaków. Zmieniły się substancje, pewnie dostęp jest jeszcze łatwiejszy ale nie mówmy że problem ćpania u dzieci nie istniał
Wypiła raz przed lekcjami, nikt nie zauważył, więc pije się dalej. Ale trzeba mieć też kasę na to. Jeżeli dzieci z dworca zoo stają się dla ciebie idolami to rzeczywiście dzieciństwo musiało być smutne i nudne.
gdy jednorazowy seks wiąże się z oczekiwaniami, że wspólna noc przerodzi się w coś więcej, w bliższą znajomość, relację, a nawet związek, to bardzo łatwo o rozczarowanie, zwiedzione nadzieje, pretensje
Bardzo fajna kobieta :) Widać, że ma wszystko przepracowane i jest ogarnięta.
Cudowny człowiek. Mądra, inteligentna, doświadczona, zmęczona osoba.
Bardzo ciekawa rozmowa, cieszę się że pani Anna uwolniła się od uzależnienia i podzieliła się swoimi doświadczeniami. Serdecznie pozdrawiam i życzę wytrwałości 🖤👍🏻
Wspaniała Pani.dziękuję za uświadomienie. Siły w zdrowiu życzę. Zyczę kochana. Tak trwaj.❤❤❤
Cudowna rozmowa ludzi, którzy wiedzą o czym mówią. Dziękuję 😊
Fajna babka. Czesto u Sekielskiego jakies narcyzy, co przyszly ponudzic o sobie. A tu ciekawa, skromna osoba z trudna historia. Gratuluje Pani trzezwosci tyle lat.
❤️
Mnie „Dzieci z Dworca Zoo” przeraziły do tego stopnia, że nie paliłam nawet papierosów, choć obracałam się wśród ludzi, którzy swoje nałogi życiem przypłacili. Natomiast chcąc wyrwać się z domu, uciekłam w przedwczesne macierzyństwo. Jak się po latach okazało - z deszczu pod rynnę. W swojej pracy mgr.pisałam między innymi o próżni emocjonalnej w domach nieletnich matek. Nie chcę pamiętać tamtych czasów. Mam dwoje dorosłych dzieci i świetnego wnuczka. Życie wiodę na obczyźnie, bo tylko tak mogłam się wyrwać z tamtego świata…
Pani Aniu, serdecznie pozdrawiam. Moja historia jest bardzo podobna do Pani - z tym, że zaczęłam jakoś rok później - szkolne dyskoteki, syropy, leki. Zaczęło się również od wypicia - nie "klepało", więc poszło dożylnie, na gdańskim dworcu. Historia trwała kilka lat..Aż swój finał miała w postaci leczenia w ośrodku również w Gdańsku - Matarni. Po dziś dzień jest to Ośrodek Dla Dzieci i Młodzieży. Również pamiętam bieganie :) Dookoła domu, za leżenie na terapeutycznej np 🙂 Zyga, tak...Było kilkoro świetnych terapeutów. Jednak tam za dużo kombinowało się, zbyt "lekki" był to ośrodek (dla mnie). Leczyłam się jakoś 2-3 lata po Pani. I wiedziałam, że po tym ośrodku będę ćpać kompot dalej. Wyjechałam, kolega neofita szukał mi ośrodka po całej Polsce, udało się. Prawdziwy, twardy Monar. Drelichy, praca, glajfy, praca karna do późnych godzin nocnych, praca na zewnątrz ośrodka, pełnione funkcje w ośrodku - tego mi było trzeba. Mnóstwo ludzi wyjechało w trakcie leczenia, zarówno w Gdańsku jak i w drugim Monarze. Ktoś, kto mi pierwszy "podał" również nie żyje. Mnóstwo osób nie dźwignęło życia...Ale mnóstwo ludzi żyje! Mają rodziny, dzieci, pracę. W tym i ja. Niestety, wszystko zaczyna się w rodzinie. Do dziś nie mam w niej wsparcia. Ojciec, który pił, a po 30 ponad latach braku kontaktu mówi mi... Że nie ma szacunku do mnie, bo ćpałam...Człowiek, który bił, pił, rozwalił rodzinę, ma czelność nie mieć szacunku do mnie 🙂
Co do dzisiejszych Monarów, leczenie jest nieco zmienione - nie ma intensywnej pracy fizycznej, nie ma drelichów. Ponoć to wymogi unijne, prawa człowieka, lecz na 100% nie jestem pewna. Stary Monar, to było to 🙂
Pani Aniu. Dziękuję raz jeszcze za Pani historię, podziwiam za wytrwałość, łączę się w uczuciach, serdecznie tulę Panią.
Pozdrawiam znad morza Wszystkich, którzy walczą z nałogiem i którzy dzielnie dają radę codziennym przeciwnościom, jest nas bardzo dużo 🙂
Jest Pani przykładem "pięknego" trzeźwienia. Bardzo budująca rozmowa. Dziękuję.
Ja piernicze...ten kanał jest niesamowicie bezcenny. Piękna robota.
Masło maślane - albo 'niesamowicie cenny', albo po prostu bezcenny. Nie rób wstydu swojej nauczycielce polskiego.
A może ta nauczycielka zna się na tropach retorycznych i wcale nie będzie sie tak bardzo gniewać? @@kuzyn_kitaszeski
@@kuzyn_kitaszeski dlaczego ta krytyka?
@@krysia_dw Krytyka? Zwróciłem uwagę na niepoprawne używanie języka ojczystego.
Dziękuję P. Marku za rozmowę z Anią cudowna osoba ❤
Piekne,szczere a zarazem widoczny smutek w oczach ..mila rozmowa.. DZIĘKUJĘ
Pani Aniu dziękuję za podzielenie się swoim doświadczeniem.Dzieki Pani cofnelam się do moich początków brania i przypomniałam sobie jak to się zaczęło i.... dokładnie tak jak Pani tyle że w Toruniu szukałam wrażeń.W wieku 17 lat włoczylam się po Starówce żeby poznać narkomanów.Tez byłam zafascynowana książką która mnie nakręciła na dragi "Gady"M.Sokolowskiego a później "My dzieci z ...." Dziś po 26 latach bycia czystą od narkotykow a jak Bóg da 13 od alku nadal nie zapominam kim jestem i skąd wróciłam.Czasem robię sobie "miting"i słucham ludzi którzy też tam byli.A dziś o 5 rano z automatu załączył mi się wywiad z Panią.Przypadek??Nie sądzę 😉A!I ta kładka po której Pani chodziła....takie same zapędy autodestrukcyjne i to z grubej rury.Ja chodziłam po barierce balkonu na 10 p.i kiedyś będąc na kwasie,w niebieskiej dlugiej sukience rozbieglam się na bulwarze i wskoczyłam do Wisły żeby popływać .Teraz aż mnie dreszcze przechodzą na myśl jak mało brakowało żebym straciła szansę na nowe życie.Uwazam Pani Aniu że moja Siła Wyższa czyli Bóg naprawdę był wobec mnie cierpliwy i czuwał nade mną kiedy przechodziłam na drugą, złą stronę mocy gdzie faktycznie władzę nad moim rozumem poprzez dragi i alk przejmowało zło.Jeszcze raz dziękuję za to że Pani jest i dzieli się swoim doświadczeniem.To działa więc podam dalej😉Pozdrawiam😘
Pięknie. Widzę, że wcale nie tak mało ludzi wyszło z heroiny. Kiedyś się mówiło, że mikro procenty, ale też nie było internetu. Teraz z kolei jest dużo więcej uzależnionych więc i większa liczba ludzi, którym się udało zerwać z nałogiem. Byłaś w ośrodku?
Super Aniu podziwiam Cię ❤🎉
Wartościowy wywiad,Dziękuję ❤
Cudowna dziewczyna! Dziękuję za wywiad.
Fajna rozmowa. Piękna, sympatyczna kobieta.
Bardzo ciekawa końcówka o stresie i kortyzolu, szkoda że tak krótko o tym było. Bardzo ważny i interesujący temat!
Gratulacje w wytrwałości i siły charakteru ,pozostał jednak smutek w oczach .Ciekawy odcinek jak zawsze .
Mam wrazenie ze znam p.Anne, wychowalam sie w tej samej okolicy. Powodzenia i zdrowia ❤
Tak wiele podobieństw w naszych historiach a na koniec słyszę jeszcze że byłaś w Sosie i Kącie ,też tam byłam tylko ja wynika z rozmowy chwilę wcześniej i nauczyciela od historii kojarzę.pozdrawiam
Bardzo ciekawy odcinek. Zaraz kupuję książkę Gabora Mathe 🙂 moja rodzina rownież ma traumę wojenną, która przechodzi z pokolenia na pokolenie. Uciekamy w różne substancje. A ja chcę wychować szczęśliwe dzieci i zapewnić im bezpieczne dzieciństwo, którego sama nie miałam. Bohaterka odcinka pięknie wszystko przerobiła. Ogromny szacunek.
Świetne podsumowanie na koniec ❤. Dzięki za mądrą rozmowę.
Aniu, życzę Ci wszystkiego dobrego ❤️ po mimo przykrych życiowych doświadczeń, dobrze się ciebie słuchało. Chyba też dlatego, że właśnie przepracowałaś co miałaś przepracować. Dzięki za tę rozmowę 😊
Samo życie, bardzo dobry i wartościowy material
Bardzo fajny program.Wreszcie coś krótko i na temat.👍
Prześliczna, mądra kobieta ze smutkiem w oczach.
QAnia wspaniała, bądz zdrowa na zawsze.❤❤❤
Dziękuję i serdecznie Was pozdrawiam
Jak bardzo ciężko odnaleźć spokój w sobie po takich traumach z dzieciństwa Ja nie umiem ciągle jestem spięta każda część ciała spięta 😢
Marek robisz świetną robotę 👍
Kolejna wartościowa rozmowa
Prosze poczytac o zajeciach Lowen mi bardzo pomoglo
Dzięki
Liceum z wychowawcami "od emocji" i ze sprawdzaniem trzeźwości brzmi super. Mam nadzieję że kiedyś każdy nastolatek będzie mieć możliwość wybrania takiej placówki. Dorastając w rodzinie z przemocą czasami po prostu nie ma jak sobie pomóc.
dzięki za tę rozmowę
Pani Aniu
i Panie Marku
Dziękuję
Cudowna, mega inteligentna kobieta. Pięknie się wypowiada, przemiło było jej słuchać.
Bardzo wartościowa treść, nawet dla osoby nie uzależnionej, ale mającej niezbyt dobre relacje ze słodyczami na przykład.
Tak było w czasach naszej późnej podstawówki, ciekawość dragów i tego fajnego życia... Ja jestem tu nadal, ale moja najbliższa koleżanka dołączyła do "klubu 27"
Mnie przeczytanie "My dzieci z dworca zoo" skłoniło do spróbowania pierwszych narkotyków. Znałam całą książkę na pamięć, była moją Biblią. Oprócz książki są też ebooki w internecie, audiobook na youtubie. Wszystkiego codziennie unikam żeby znów nie wpaść w to bagno. Pozdrawiam wszystkich walczących. Wygranych i poległych.
Czy bierzesz teraz SSRI?
@@krzysztof4543 a co ma do tego ssri?
Cudowny program ❤
Piękna kobieta. Przypomina mi Winona Ryder.
I Kasię Kowalską
Dzieki❤
Dzięki za program
Super rozmowa.
Bardzo ciekawa rozmowa ❤
Uderza mnie spokój pani Ani, pozdrawiam serdecznie 😊
Najlepsze rozmowy, brawo
Ja nie mogę. To jest kolejna historia, która pokazuje, że ci pożal się boże nauczyciele przykładali się do ucieczek w używki. A ja zawsze słyszałem że to moja wina. Tak mi mówił wychowawca (i pokazywał na mnie palcem) i rodzice.
Zwykli szmaciarze, żadni nauczyciele.
Moi rodzice też mnie non stop gonili, a teraz mają się za super rodziców..., a ja cierpię w uzależnieniu i nie mam sił by z niego wyjść pomimo tego, że mam dla kogo.
Czasem myślę, że to ci rodzice i ich obecna postawa jest tym co mnie ciągnie w dół... niestety
Jeden z lepszych odcinków
cos jest na rzeczy z ta trauma miedzypokoleniowa. w wieku 27 lat przestalam praktycznie jesc, to trwalo rok. moja babcia w tym wieku byla w lagrze na Syberii
Niesamowita kobieta. Niezwykła dojrzałość. Pozdrawiam ciepło!
Co za bzdury ! W latach 80 siątych wszyscy pili Nieprawda Kobiety nie piły w ogóle Moje babcie mama ciocie teściowa i inne znane mi panie Nie Piły Pili faceci ale ich żony NIE Pani tworzy jakąś rzeczywistość a dziennikarz ją utwierdza w tym zmyślaniu
O AIDS już Marek Kotański uczył tworzył Markoty Zawiodłam się na Panu
Cudowna, piękna kobieta, wspaniała rozmowa. A tak na marginesie jestem za tym żeby wycofali z lektur szkolnych "Dzieci z dworca zoo" bo to już jest któraś osoba, którą ta lektura zamiast odstraszyć pociągnęła za sobą...na dno...ta lektura budzi niezdrowe fascynacje...może zresztą już jej nie ma na liście lektur...tak to już jest że kiedy patrzymy w ciemność ciemność zaczyna spoglądać na nas.:/
Dzieci z dworca zoo były lekturą szkolną??
@@ewa7767 No jasne
Kiedy?😅
@@MarzenaBielawska-th7nb w moich czasach
Tez uważam, że Dzieci z dworca zoo nie powinny być lekturą. Przeczytałam i fak zafascynowana się tym światem. Na szczęście tylko na fascynacji się skończyło. Nigdy nie weszłam w świat używek innych niż papierosy i alkohol. A teraz nie palę i nie piję w ogóle.
Bardzo mocna rozmowa.....
Anna piekna kobieta w ,której oczach widać głębię przeżytych traum,doświadczeń....
Jest Nas jednak trochę..tych..co wyszli z tego bagna opiatowego....
Co ze swojego doświadczenia napiszę opiatowcy to ludzie inteligentni nad wyraz wrażliwi i wszyscy po traumatycznych dzieciństwach....
Życzę Ci mocy i wytrwałości...❤❤❤
To prawda😢
W sumie tylko 3 lata, albo nawet niecałe ...
@@piotrg.1855 co 3 lata??
Chyba nie do mnie pisałeś ...?
❤
@@jejkuuu Napisałem tylko, że w sumie tylko 3 lata była uzależniona. Stosunkowo krótko.
Dzięki. Kliknęły mi w głowie 3 słowa. Ucieczka (stosowanie środków psychoaktywnych jako forma ucieczki od czegoś), proteza (stosowanie środków psychoaktywnych żeby jakoś przetrwać idąc przez życie) i relaksacja poprzez medytacje prowadzoną, sport albo taniec. Także mam o czym rozważać. Dziękuję.
Cudowna kobieta ❤️
Dzięki za szczerość zyc,y ci piękna. ,
Dziękuję za audycję 😀
Chciałbym part.2 o dalszym życiu losie i problemach i zmaganiach z nimi już po terapii
O proszę, kolejna osoba, która wyszła z kompotu. Super. Myślałam, że niewiele takich osób było, że w najlepszym wypadku skończyli na substytucji. I to często ci, którzy NIE byli w ośrodku. Moim zdaniem to powinien być warunek, by przyjmować na substytucję jak ktoś miał skończone leczenie w Monarze lub przynajmniej próby. W obecnych czasach coraz częściej się czyta, że ludzi ratuje Monar, więc jak ktoś ma obiekcje, wydaje mu się, że jest najmądrzejszy, to niech zaufa i idzie do ośrodka. Naprawdę warto być 100% czystym niż się wpakować dożywotnio w substytucję albo ćpać kolejne x lat.
No właśnie - S.O.S. Mnie nie przyjęli a może moje życie potoczyłoby się inaczej. A tak to niestety przegrałam je z kretesem. Koleżankę przyjęli i wyszła na ludzi.
Czyli nadal bierzesz
@@patrycjarostek8771 Ja biorę? Co? Narkotyki? Nie. Nic takiego nie pisałam.
Bzdura. Abstynencja powinna być ostatecznym celem, ale substytucja w wypadku osób, które nie są w stanie jej osiągnąć to konieczność. Doskonale znamy wyniki badań Newmana oraz późniejsze metaanalizy, które pokazują pozytywy substytucji (np. redukcja zakażeń HCV czy HIV, minimalizacja zagrożeń takich jak zapalenie wsierdzia etc.)
@@bobinoon No ale osoby, które nie są w stanie osiągnąć abstynencji, to osoby, które próbowały leczenia w ośrodku. Ukończyły pełne leczenie czy podejmowały kilka prób. Bo co tzn nie są w stanie osiągnąć abstynencji? Ja nie twierdzę, że nigdy substytucja nie ma sensu. Ale wiele osób idzie na łatwiznę. A za np 20 lat będą pluć sobie w brodę, że gdyby mogli cofnąć czas to by poszli do ośrodka. Poza tym co innego narkomani starszej daty, uliczni, dożylna heroina itp, a co innego np opioidy na receptę.
@@bobinoon Napisałam że za 20 lat? (Będą pluć sobie w brodę.) Wystarczy, że wojna wybuchnie ;>
Piękna Kobieta
Fajna babeczka :) gratulacje. Widać że ma pani silną psychikę, jako zagubiona nastolatka łatwo wpaść w coś takiego, ale nawet w takim wieku udało się pani z tego wyjść.
Odnalezsc siebie i wytrwac w postanowieniach. ( odrobic lekcje zyciowe ).
Wspaniala, madra kobieta. Ciekawe byloby dalej posluchac jak czuje sie prywatnie, jak w pracy czy w zwiazku.
Oczywiscie gdyby chciala powiedziec.
Dziękuję.
Z każdego nawet najgorszego uzależnienia można być wyciągniętym ...... artykuł : "calkowite uwolnienie z alkoholowego bagna"
Oczywiście że tak, warunek jest prosty, jeśli się chce
Zgadzam się. Jeśli zniewolony mówi że jest wolny to nie poprosi o wolność. Jeśli zniewolony będzie mówił że dobrze mu w jego zniewoleniu to nie zechce zmian, nie będzie otwarty
Piękne te rozmowy i wartościowe. . A Pani wyjątkowej urody
świetna rozmowa
fajna, ciekawa babka!
Piękna kobieta!
Super
Makiwara doustnie... dobrze, że nie wiedziałem bo pewnie bym spróbował. Ale już się nie skuszę. Poznałem alkohol, gorąco nie polecam
Cudowna kobieta.
Podziwiam. Osobiście nie mam w sobie tyle siły żeby żyć całkiem na trzeźwo . Chodzę na program metadonowy dzięki któremu funkcjonuje ale to wszystko jest tylko zagłuszone, pozorna normalność , niestety z kulą u nogi całe życie ...
Nie zakładaj z góry, że na CAŁE ŻYCIE. Nie wmawiaj sobie, że jesteś za słaba. Spróbuj schodzić choćby 2.5mg miesięcznie (jaką masz teraz dawkę?) albo tak się nastaw, że jak skończysz terapię (bo chodzisz?), poczujesz się silniej, to zaczniesz schodzić. Na pewno jeszcze młoda jesteś. A to lekarz proponował metadon czy sama chciałaś? Myślałam, że dają już raczej buprenorfinę, która też chyba właśnie lepsza jest do schodzenia.
Dobry odcinek mało się o tym mówi a jest to modne teraz oxy tramal heroina morfina fentanyl xanax proszę o więcej odcinków p. Siekielski alkohol przy tym to mała rodzyneczka
Krótki odcinek szkoda kobieta bardzo dobrze wygląda jak na taką przeszłość bardzo
@@professionalcompanyetc Ciężko się to czyta bez znaków interpunkcyjnych, momentami dwójnasób.
No nie żartuj. 3 lata w wieku 13-16 lat brała narkotyki to jak niby miałaby dziś wyglądać?@@professionalcompanyetc
@tessa4731 różnie bywa
Mega że to pchnęła
A tako drobna babka pokazała że siła jest w głowie
@@kriskros6895 jeden kumaty pzdr
Czekam na drugą część - jak by się udało to super - a mianowicie jak po tym wszystkim wyglądało dorosłe życie Pani, czy przeżycia o których byl materiał wpłynęły mocno na kwestie typu praca, rodzina, dzieci itp. Jak jest obecnie z używkami? Pozdrawiam 😊
"tak naprawde wszystko jest w glowie .. jak tam masz poukladane to i reszta jest OK " ..
trzymaj sie i nie daj sie ..
to pisze DDA ...
Super 👌
Od poczatku programu zastanawialem sie skad znam Anne. Teraz wiem ze z SOS-u :)
Cholera i znowu to samo. Jak zaczęłam pisać, to pisalam 2h (bo od momentu wysłania poprzedniego komentarza do teraz!) i nawet YT nie przyjmuje tylu liter. Miałam się nie dotykać do pisania, bo ZAWSZE tak się kończy, że zaczynam się wywnętrzać, pewnie licząc ciągle w jakimś promilu na pomoc (no bo po co takie słowotoki o moich problemach?), a w rezultacie jest tego tyle, że nie ma w ogóle sensu wysyłać. A nawet jakbym wysłała, to i tak nic by z tego nie wyniknęło, więc skoro takie mam doświadczenie, to po co powtarzać czynności w oczekiwaniu innego rezultatu? Masakra 🥺
Zgłoś się do programu
@@dasz96 Do jakiego programu?? Ludzie, nie biorę narkotyków!
@@dasz96 A tak w ogóle to dlaczego radzisz komuś program a nie ośrodek? Pisałam o tym wyżej. Ilu ludzi utknęło na programach, dożywotnio pewnie, a nawet nigdy nie byli w ośrodku, czy krótko raz byli?
Zwłaszcza kompociarze z lat 80-90 tych, chyba większość, jeśli żyją, to są na programach właśnie (i pewnie niektórzy chcieliby cofnąć czas i iść na 2 lata do ośrodka te np 20 lat temu, bo po 20-30 latach programu to już chyba mało kto zaryzykuje męki całkowitego odstawienia i pobytu w ośrodku? Panuje opinia, że z metadonu trudniej i boleśniej wyjść niż z heroiny). Kiedyś nie było terapii, co jest niezbędne przy wejściu na program, wchodzili na te programy z założeniem dożywocia, życia na socjalu, czy pod mamusi opieką (gorzej jak mamusi zabraknie). Ułożyć sobie życie, pracować, normalnie funkcjonować ilu się udało? Ilu nie dobiera przede wszystkim? Nie pije alkoholu? Ale o ile zgodzę się, że tacy starsi narkomani mogą już nie mieć innych możliwości, zwłaszcza jak byli w ośrodkach czy nawet ukończyli je (acz ciekawe ilu wraca do ćpania po ukończonym pełnym leczeniu), to szlag mnie trafia jak obecnie nawet młode osoby, co długo nawet nie brały, idą na program. No jasne, dyscyplina itp w Monarze nie pasuje, jeśli już to łaskawie by poszli do prywatnego ośrodka, ale najlepiej z jednego przeskoczyć na drugie i cześć. I dalej uzależnienie. Czy niektórzy piszą, że nie mogą przerwać pracy, żeby iść do ośrodka, że to czy tamto. Wymówki - wiadomo. Nawet na YT jest narkomanka co właśnie mity o Monarze powiela i nie chciała/nie chce się leczyć, tylko już w wieku 20 lat substytucja.
Oczywiście dziś jest ogrom wysokofunkcyjnych ludzi uzależnionych od leków opioidowych i jeśli normalnie pracują, chodzą na terapię, od razu jest założenie schodzenia z dawek substytutu, to może i się udaje niektórym wyjść całkowicie, ale ja i tak zawsze radzę jednak ośrodek. Na substytucję zawsze będzie czas. Zresztą Ania jest najlepszym przykładem, że warto, a i na innych kanałach nie brak komentarzy w stylu "Monar uratował mi życie". Chyba dziś nawet więcej jest takich pozytywnych zakończeń niż kiedyś. Albo może to złudzenie, bo też więcej ludzi jest uzależnionych.
Nurtuje mnie jedna rzecz w przypadku tych leków opioidowych na rp, może przy okazji ktoś mnie oświeci - co to jest za różnica czy ktoś bierze morfinę itp, a metadon/buprenorfinę? Bo w przypadku kompociarzy, ulicznych narkomanów, osób, które muszą kołować kasę i działki, no to są oczywiste zalety zmiany na doustny substytut darmowy, no ale w przypadku tych osób co biorą opioidy apteczne, to co za różnica tak naprawdę morfina a metadon, skoro jedno i drugie to opioid, uzależnienie pozostaje? Poza finansowym motywem jest jakiś jeszcze? Zwłaszcza, że nie brak majętnych ludzi, dla których nie ma problemu na bieżąco załatwiać co potrzeba. Nawet kiedyś widziałam komentarz w stylu - biorę 20 lat i w niczym mi to nie przeszkadza.
Nawet trochę zazdroszczę takim co to mają dostęp do wszystkiego i kasę, ale może i lepiej, że nie mam dostępu, bo głupoty mi po głowie od pewnego czasu chodzą. Choć raczej bym preferowała energię, działanie, dobre samopoczucie, możliwość załatwienia wszelkich ważnych spraw, zdjęcie blokad z głowy itp, ale jeśli miałabym się po prostu fajnie poczuć to też pewnie bym się skusiła. Trochę smutne, że po 20 latach marzeń o zdrowym życiu, marzeń o dietoterapii/naturoterapii, medytacjach, no o pracy z umysłem oczywiście itp, całym szeroko pojętym holistycznym uzdrawianiu, gdzie nawet leków starałam się unikać, moje myśli wracają do narkotyków itp.. Czy w nd wino kupiłam, a ze 2 lata nie mam już nawet siły pić alkoholu, tak jakby wychodzi na to, że covid mnie wyleczył z picia, co oczywiście jest dobre akurat żeby nie pić, ale nie dlatego, że słaby organizm, czy że nietolerancje/alergie, bo od lat jelita nieleczone itp, zresztą od dawna nic pozytywnego mi alkohol nie dawał, ale nawyk zostaje. I jeszcze żałowałam, że przynajmniej nie mogę wypić dobrego wina za 100+zł, tylko siarę z Biedry za 30zł. Na dwa razy męczyłam. No to, że w pn już o 7 rano się wzięłam za kończenie, niewątpliwie jest złym znakiem, ale np tak samo jak mam kawę w domu to nie umiem nie pić, mimo że mi szkodzi. O zgrozo mc temu kupiłam 200g rozpuszczalnej i tak się codziennie katuję. Dziś nawet 2 kawy wypiłam. No i słodycze tym bardziej nie poleżą. W nd prócz wina też właśnie jak za dawnych czasów takiego przemysłowego syfu nakupowałam, że 60g cukru w 130g ciastek. No bo oczywiście mózg zna takie nawykowe reakcje na stres. Choć ja mam przewlekły stres od bardzo dawna (pewnie dawno wióry z nadnerczy zostały), ale czasem bywa większy. Np w nd był Dzień Matki..
No i oczywiście znowu elaborat 😏 Ciekawe czy wejdzie, bo za dużo znaków często nawet nie wchodzi. No nie umiem dotrzymać nawet tego prostego założenia, że NIE DOTYKAM SIĘ DO PISANIA.
@@tessa4731a to jaki właściwie masz problem ?😅
@@ewaes2423 Właściwie to chyba taki, że za bardzo się rozpisuję niewiadomo po co :>
smutne oczy ..... smutne
Wspanialy odcinek
Miałam krótki epizot narkotyczny na 1’roku studiów. Nie mam z tego czasu żadnych przyajciół. Wiec zgodzę się ze tam nie ma przyajciół
@mantrasawasawa2752
A gdzie sa ?
Nie ma reguły są wszędzie tak jak ich niema
@@kriskros6895 odniosłam się w moim komentarzu do slow Pani z wywiadu.
Ja nie mam z tego czasu przyjaciół. Z innych okresów mam. Tamte relacje były płytkie, a jak chciałam się spotykac poza imprezami na których były substancje to gadka się nie kleiła. Mam przyjaciół ze szkoły, ze studiów, pracy, nawet z imprez elektronicznych ale z takich gdzie ludzie obcując ze sobą byli sobą, a nie przestymulowani. Choć każdy ma inaczej i napisałam o własnej perspektywie. Pzdr
Ultraciekawe.... ;)
Tesz brałem heroinę.. 22 lata trzeźwością..Tesz Monar mi uratował życie..
2 lata ... ale się udało ❤❤
Nie do pomyslenia zeby 13latka kupila wodke dzisiaj a z drugiej strony 13latki na odwykach nie dziwia.
Ale to nie jest tak że kiedyś 13 latki nie ćpały, po prostu nie chodziły na odwyki. Narkomania w tym alkoholizm był w śród dzieciaków. Zmieniły się substancje, pewnie dostęp jest jeszcze łatwiejszy ale nie mówmy że problem ćpania u dzieci nie istniał
@@gorzata84 to prawda zgadzam sie. Mialam na mysli raczej jakies zaklamane przekonanie ze dzieci nie maja dostepu bo jest zakaz
Pani z urody i głosu przypomina wokalistkę Kasię Kowalską
Wypiła raz przed lekcjami, nikt nie zauważył, więc pije się dalej. Ale trzeba mieć też kasę na to. Jeżeli dzieci z dworca zoo stają się dla ciebie idolami to rzeczywiście dzieciństwo musiało być smutne i nudne.
Męczące są sny, w których ułatwiasz sobie temat. Kurde to jest okropne. Nie wiem czy każdy tak ma. Pozdrawiam i mocy 😊
I zawsze się budzisz przed faktem😂
bardzo mnie ciekawi czy Ci mezczyzni z kom byliby tacy wspierajacy gdyby kobieta nie byla urodziwa
gdy jednorazowy seks wiąże się z oczekiwaniami, że wspólna noc przerodzi się w coś więcej, w bliższą znajomość, relację, a nawet związek, to bardzo łatwo o rozczarowanie, zwiedzione nadzieje, pretensje
Płytko to rozkminiasz bracie
@@ewagarbacka906 dzielenie się z tłumem tym, jak bardzo jest zdenerwowany, i przejrzystość niepewności sprawiają, że jest tak niesamowitym wykonawcą
Bardzo ładna kobieta
Bardzo?
Szaczun dla tej pani
❤
To jak moja historia rodzinna.
5 minut zabawy, koszmar na resztę życia. Było warto. ;)
Bogaci ludzie .ja pravowalam i nie bylo mnie stac na butelke wina
🙋👍💪💕🙂
❤❤❤❤❤❤❤
Pani kojarzy mi sie z jakiegoś serialu badz filmu....i wizeruneki głos....zbijcie mnie prosze z mojego toku myslenia
Ja mam to samo .. gdzieś już ja widziałam .. kogoś mi przypomina ..
może ta aktorkę?
ja mam wrażenie że traumę z dzieciństwa to ma 80 %populacji...
Tylko ta pierdolnięta część
🌞
🖖🖖