Pod koniec 3 roku uznałam że olewam i się nie bronię. Ale siostra przyszła do mnie i mnie prosiła żebym to zrobiła. Koniec końców pracę napisałam w tydzień. Równe 7 dni. Szlam do pracy na godzinę 6 wracałam o 16,zaczynalam pisać o 18 i pisałam do 2-3 nad ranem, i tak w kółko. 0 weny, 0 chęci, milion kawy i energetyków. I się udało. W ostatnim terminie. Także studenci, jeżeli jeszcze nic nie macie to nie stresujcie się. Da się wszystko. Jednak nie polecam zostawiać wszystkiego na ostatni moment (szkoda zdrowia)
Ta u mnie tak samo jest, ze jak ktoś sobie sam nie załatwił promotora to tez jest w dupie i jedynie na co składaliśmy deklaracje to na katedry. Ogarnij kto by się na katedrze interesował tym o czym chcesz pisać i napisz do tej osoby, bo czekanie nic ci nie pomoże. 😀
@@aga3848 co uczelnia i kierunek to inne zasady 🙄 niektórzy muszą pisać rodziały na drugim roku, żeby zaliczyć rok, a ja na filo włoskiej mam z góry narzuconego promotora, z którym mam seminarium językowe i dopiero do końca stycznia mam wysłać plan pracy ☺️
U mnie wydział wczoraj dopiero ogłosił przydział tematów i promotorów, a moja koleżanka z innego uni już ma napisana prace tylko jeden rozdział jej został
Licencjat dopiero w przyszłym roku, ale właśnie ogarniam projekt, który mam do oddania na dzisiaj XD Trzymajcie kciuki i łączmy się wszyscy robiący na ostatnią chwilę (mimo, że zawsze planują wcześniej)!
Obroniłem magisterkę w zeszłym miesiącu po ponad 1,5 roku walki z nią (a raczej ze sobą, by usiąść i pisać). Pisanie tych prac, których nikt poza promotorem i recenzentem nie przeczyta, a które głównie mają parafrazować istniejące już źródła, wydaje mi się totalnie bez sensu. Zdecydowanie wolałbym wielki egzamin na koniec studiów lub jakiś projekt umożliwiający zaprezentowanie nabytych umiejętności.
Jestem pewna, że już za kilka, kilkanaście lat moje dzieci w szkole podczas lekcji języka polskiego usłyszą mniej więcej te słowa: "Weronika Szymańska - autorka tworząca ku pokrzepieniu serc narodu
Pozdrawiam również z polonistyki. Potwierdzam pisanie licencjatu niszczy człowieka. W moim przypadku, obrona przesunęła się na wrzesień i pisałam licencjat w wakacje. Ale dałam radę. Najlepszy moment to ten, w którym gotową pracę wgrywa się do systemu albo po obronie kiedy zdajesz sobie sprawę, że dokonałaś czegoś niemożliwego :D Teraz czeka mnie za 1,5 roku pisanie magisterki i obiecuję sobie, że zacznę wcześniej i będę systematyczna, no ale wiadomo jak to wychodzi w praktyce :D Trzymam kciuki za wszystkich, damy jakoś radę :)
Dla mnie też licencjat był trochę trumatycznym doświadczeniem. Pamiętam, że w pewnym momencie już się poddałam i poprosiłam mojego promotora o obronę we wrześniu. Nie zgodził się. Cisnął mnie na początek lipca. Wtedy byłam na niego zła ale teraz w sumie jestem mu za to wdzięczna, bo dzięki temu nie spędziłam wakacji na pisaniu pracy. Pamiętam, że dopinałam tą pracę na prawdę resztką sił i czułam się już tak psychicznie wykończona, jak chyba jeszcze nigdy. Też już płakałam nad tą pracą przy każdym szczególe, który mi się rozjechał. Tylko, że ja w kwietniu to dopiero na temat się zdecydowałam ostatecznie, więc miałam raptem 2 miesiące na napisanie. Na obronie byłam już tak wymęczona tym wszystkim, że chociaż się przygotowałam, to po wejściu nie pamiętałam praktycznie nic. Komisja musiała mnie dopytywać trochę bo ze stresu i zmęczenia jezyk mi się plątał i mówiłam cokolwiek, co przyszło mi do głowy, że to może być to. Ale ostatecznie się udało. Obroniłam się. W tym roku będę bronić magisterkę i co prawda na temat zdecydowałam się już w czerwcu ubiegłego roku, ale mamy początek stycznia a jeszcze nie zaczęłam pisać. Jakoś podświadomie przed tym uciekam, bo boję się, że sytuacja się powtórzy...na samą myśl o tym wycieńczeniu, bo myślę, że można to tak nazwać. Dodatkowo straszą nas tą pracą, że magisterka jest o niebo cięższa do napisania niż licencjat więc stres na poziomie milion...
Obroniłam licencjat w tym roku. Kilka lat wcześniej wydawało mi się, że to coś zmieni, to zdjęcie przed wydziałem jakoś tak to wszystko dopełni 😂 Tak naprawdę to więcej nerwów i zachodu niż to faktycznie warte. Grunt to wybrać promotora, który konkretnie określa terminy kiedy jaki rozdział ma być napisany- zawsze to tylko ok 10 stron pisane w ostatnie kilka dni, nie cała praca ;)
Werka, gdy opowiadałaś o swoich załamaniach przy pisaniu, to jakbym słyszała siebie. Tez płakałam przy spisie treści, miałam za dużo stron, więc bałam się, że nie przyjmą mi pracy w dziekanacie, trzy razy jeździłam i zawoziłam na uczelnie jakieś świstki i na dodatek broniłam się przez Teamsa (teraz, we wrześniu), co było totalnym kosmosem. Zamiast zdj z licencjatem mam zdj z dyplomem, zrobione trzy miesiące po obronie, bo wcześniej nie chciało mi się ruszyć tyłka i go odebrać.
@@vroobelekbillie Ma to swoje plusy :D broniłam się w typowy stroju "home office", czyli od pasa w górę ładna biała bluzka a od pasa w dół spodnie od piżamki. The most "comfortable" defence ever.
Obroniłam licencjat w tym roku i jak tylko pomyśle o tym wszystkim to czuje ulgę. Po prostu. Ulgę, ze to wszystko już za mną. Zero presji czasu, zero braku chęci do życia, zero stresu. Oh weit... Magisterka juz w przyszłym roku 🙈💩😱
Średnio licencjat ma 30 stron?! Ja swój licencjat broniłam w tym roku w lipcu i w tym momencie jestem jednak z siebie dumna, bo cała praca zajęła mi 70 stron. A jakby tego było mało moja praca była całkowicie skończona 2-3 dni przed obroną i dopiero szła do recenzenta i do anty plagiatu bo oczywiście jak to cała ja, ciągle ze wszystkim zwlekam. Co do word'a i robienia jakiś końcowych poprawek to również jakaś masakra. Jako że to już był czas covida to wszystko działo się drogą mejlową i jak pani promotor odsyłała mi moją prace wraz z ostatnimi poprawkami to cała praca się rozjechała. Zapanował tam totalny bałagan, ponad połowa spacji między wyrazami zniknęła i w żaden sposób nie byłam w stanie dojść, co ja miałam tam jeszcze poprawić. Jak pomyślę, że za 1,5 roku czeka mnie powtórka z rozrywki tylko poziom wyżej bo mgr, to zastanawiam się co ja ze sobą robię XD
Moja z resocjalizacji 130 stron, ale nasza promotorka była niepoważna i uważała, że licencjat poniżej 120 stron to nie licencjat. Dlatego od nas obroniło się w końcu kilka osób tylko.
@@polarsikelen licencjat na więcej niż te 40, max 50 str to już lanie wody. O czym można pisać na 100 stron licencjat? To w większości prace kazuistyczne, czasem badawcze ze statystyką. Nie wiem co bym musiała liczyć, żeby mieć tyle stron pracy 😮 Może doktorskiej… Gdzie nie byłam było: teoria miała mieć 35%, metodologia 15%, 50% wyniki z dyskusją…
Dopiero teraz mnie uderzył fakt, że ja tą pracę nie tylko muszę napisać, ale jeszcze obronić... mój boże, ja nie chcę, chcę rzucić te studia... Przynajmniej mój licencjat nie musi być tak długi bo jestem na chemii... ale wciąż...
Mój licencjat miał 80 stron ale promotor w recenzji uznał, że jeszcze bym mogła te 15 stron do ostatniego rozdziału dorzucić :D więc dostałam niższą ocenę o 0,5 XD
Moja promotorka jest wymagająca, większość tematów, na które chcieliśmy pisać jej się nie podobała, bo "stać nas na więcej". Kiedy w końcu wybrałam sobie temat i ona go zatwierdziła, powiedziała, że to może być ciekawe, ale też trudne. Napisałam pierwszy rozdział. Był ciekawy, przyjemny i aż się chciało pisać. Myślałem sobie wtedy, że no wtf, o co jej chodziło xD Ale jak weszłam głębiej w temat i zabrałam się za drugi rozdział, no to się zes*ało XD Do czerwca jeszcze daleko, ale ja już żyję w stresie, a tak ciężko mi jest się zebrać do tego pisania, że zbieram się cały dzień, a potem napiszę pół strony i to mnie tak wykańcza, że jestem serio w szoku, że ktoś może napisać całą pracę w dwa dni, bo ja nawet gdybym miała napisać na odpi***ol to i tak bym w tym tempie nie zdążyła.
@@silugedejchan3812 Dzięki, spróbuję. Jakoś zawsze właśnie zabierałam się wieczorem, bo twierdziłam, że wtedy jestem bardziej produktywna, ale masz rację, wieczorem inne rzeczy zabierają dużo czasu i ciężko się czasem skupić tylko na pisaniu.
@@martis2646 Nasz promotor nam to poradził, bo mówię, ja też tak mam, jak się od razu nie zabiorę, to od razu 1553444534334445 rzeczy innych mi zawraca gitarę i mi dzień zlatuje
Ten film wyświetlił mi się właściwie na kolejne święta, ale jak najbardziej aktualny. Jest początek kwietnia, ja jestem mniej więcej w połowie pracy licencjackiej. Boję się okropnie tego wszystkiego co mnie czeka w najbliższym czasie, ale szczerze ten film mnie mega podniósł na duchu. Dziękuję Ci 😄🥰
Broniłam się w tym samym czasie co Ty, i u nas oprócz sesji, pisania projektu inżynierskiego (90str u mnie xD) jest egzamin inżynierski na obronie. Jest pula 200pytań z którego losują trzy i na każde pytanie masz mówić min.5min, jezu w życiu się tyle nie uczyłam co na to, było jedno ogólne i dwa ze specjalizacji. A w tych ogólnych były pytania z innych specjalizacji, czyli rzeczy, których nigdy nie miałam. xDD 3 tygodnie czerwca wyjęte z życia, ja nic nie robiłam innego po za nauką po 12h dziennie, nawet z chłopakiem się nie widywałam. Teraz jestem pełna podziwu, że dałam radę.
Apropo pisania magisterki przez dorosłych ludzi. Pamiętam mialam chyba ze 16 lat jak moja mama pisala magisterke, bo robiac doatkowe studia mogla potem wiecej zrabiac. I ja jej czasem pomagalam pisac na kompie (ona mi dyktowala, bo ja szybciej pisalam :D), ratowałam gdy jej sie tabelki w wordzie rozlatywaly itp. A potem nastał czas gdy ja, lat 23 nagle robie to samo co jeszcze przed chwilą (w moim umysle) robila moja mama. To byl totalny mindfuck, jak to ze ja robie takie dorosłe rzeczy? Wow
No ja pamiętam, że przed tym, jak zaczęłam rozmawiać z naszym promotorem, to miałam w głowie archeologiczne badania itp. Skończyło się na odbębnianiu tematu, który ma być prosty do odbębniania, bo wszyscy tak zawsze robili. Wybrałam temat półhistoryczny. W tym kraju chodzi tylko o kasę, o to, żeby się nie namęczyć, kopiować, ale mądrze, żeby wyszło, że to jest twoje, Naród Półproduktowy
Czy to 30 stron to ma być ilość samego napisanego tekstu czy całość dokumentu? Nie wiem jak działa licencjat, jestem na inżynierskich, parę dni temu wysłałam pracę (projektowa) promotorce, 31 stron. Na początku miałam poczucie że z 20 będę zadowolona xD ale jeśli was to pocieszy, to jeśli chodzi o cały dokument, to jakoś to będzie - praca musi mieć przecież spis treści, stronę tytułową, każdy rozdział od nowej strony, zdjęcia można wstawiać, wykresy, potem spis literatury, streszczenie, aneks... Samo przygotowanie dokumentu pod wypełnienie go treścią sprawia, że się robi naście stron 😅 także rozumiem ten strach bo sama się bałam!
30 str na dobrą sprawę to bardzo mało. Taka praca składa się z 3 rozdziałów + spis treści, bibliografia, przypisy, ew tabele plus ankiety, spisy obserwacji itd. Więc nie liczcie na to że cała wasza praca będzie miała 30 i będzie to koniec XD chyba że 30 samego tekstu, do tego ww. Rzeczy
Mnie mój licencjat zniszczył. Wybrałem temat który mi się podobał i go czułem. Mój 3 rozdział empiryczny...masa danych statystycznych, gus, eurostat, itd itd skonsolidowanie tego wszystkiego w jedna logiczną i spójną całość to była straszna udręka. I mój temat zawierał w sobie te dane z okresu 20lat. Moja promotorka namawiała mnie na początku abym skrócił ten okres do 10 lat badań ale ja podszedłem ambicjonalnie na zasadzie "moja praca, ja będe decydował", przystała na to i życzyła mi powodzenia. Teraz już wiem o co chodziło. Dwa miechy walczyłem z trzecim rozdziałem, oczywiście mając prace zawodową. Obroniłem się a na koniec obrony usłyszałem od promotorki, recenzeta i naszej dziekanki że miałem mega ciężki temat ale go dźwignąłem. W trakcie pisania zrozumiałem czemu ludzi zlecają pisanie prac i płacą za to.
2 miesiące temu miałem obronę magisterki. Fajne czasy, chętnie poszedłbym jeszcze raz się bronić do tak zajebistej komisji. Potem był szampan z całą grupą i komisją, jest co wspominać
@@agnieszkak.3329 Trochę tak, ja tydzień temu to już praktycznie wypalenie miałem. Swoją drogą ciekawe, czy kolejny semestr też będzie zdalnie i czy zmienią terminy naborów w związku z tymi przesunięciami w tym semestrze. Bo ja osobiście nie wyborażam sobie, jak mam się bronić w czasie sesji, żeby tydzień później być w innym mieście na egzaminie wstępnym.
Moje jedyne pocieszenie przy pisaniu licencjatu to wizualizacja pozowania do zdjęcia przez wydziałem XDD Ja już jestem po pierwszym rozdziale, czekam na promotorkę aż przeczyta te wypociny i może jakimś cudem nie będę mieć kolejnego mental breakdown :D
Licencjat na około 30 stron?! To chyba tylko na studiach językowych. Dla mnie najbardziej stresowym momentem było obrabianie pracy, drukowanie jej i oprawianie.
Najlepsze na moim uniwerku jest to, że nie łączą zajęć między kierunkami, mimo, że każdy sylabus studiów na każdy kierunek wygląda identycznie pod kątem przedmiotów... tylko, że jeden kierunek najeżdża na pozostałe, a tamte, na ten pierwszy...
Ja mam dwa 2,5 rozdziału i pół aplikacji ; p. Aczkolwiek u mnie obrony są połowa lutego/początek marca. Jak to jest możliwe, że masz tak wcześnie obronę?
@@maksgraph.47jm90 Dokładnie, jaka uczelnia takie terminy. Co prawda dokładnie jeszcze nie wiem, ale na pewno początek lutego, plus złożenie pracy wcześniej, żeby przeszła przez procedury= oddanie gotowej pracy. A dużo mi jeszcze brakuje, bo ślęczę nad częścią projektową, a gdzie tam teoria... Obyśmy się nie zajechali przy tym i po ludzku obronili ;; Na razie żyjmy świętami ;D
W tym roku mam pisać licencjat, wszyscy już mają powybierane tematy, niby promotorka mówiła, żeby do niej napisać z tematem do końca października, jest środek listopada, a ja dalej nie wiem o czym pisać i codziennie siedzę i psuje sobie psyche zamartwiając się o to, cudowne życie studenta :")
Trauma! Stresowałam się samym oglądaniem tego filmu. Pisanie mojego licencjatu zbiegło się z lockdownem (zamknięte biblioteki i utrudniony kontakt z promotorem). Jakimś cudem napisałam 80 stron... Również marzyłam o zdjęciu pod wydziałem, niestety miałam obronę online 😢. Cały czas bałam się, że będę miała jakieś problemy techniczne... Teraz magisterka 😅, już mi siebie szkoda xd.
Cooo licencjat na 30 stron?!?! Ja pisze dopiero 2 rozdział i mam ponad 40 stron a jeszcze skończyć 2 rozdział, 3 rozdział, wstęp i zakończenie i rozszerzona bibliografia
Masakra, szczerze mówiąc z całego serca gratuluję Ci napisania tej pracy. Z częścią z Twoich doświadczeń naprawdę mogę się utożsamić, bo jestem w liceum i pisałem dwie prace na olimpiady z czego praca badawcza na Olimpiadę Geograficzną zajęła łącznie 40 stron, i pochłonęła ponad miesiąc mojego czasu. Wiem, że to totalnie inny poziom niż choćby licencjat, przy którym nawał pracy jest kilkukrotnie wyższy. Jednak naprawdę ilość czasu spędzona w stresie przed oddaniem pracy była ogromna, dlatego jeszcze raz przesyłam wyrazy mojego uznania!!!
@@silugedejchan3812 z drugiej strony ważna jest jakość a nie ilość. Z każdej pracy można zrobić i nawet 100 stron, przepisując cytaty, definicje, czy lejąc wodę. Ale nie do końca o to w tym tu chodzi. Ja nie wyobrażam sobie zmieścić sie w miej niż 50 stronach z pracą dyplomową.
Ja mam za sobą 2 licki i jedną magisterkę, dwa ostatnie po norwesku. Zniszczyło mnie to jak nic innego w życiu. I zniechęciło do pisania jeszcze kiedykolwiek jakichkolwiek prac badawczych :')
Jestem na jednolitym prawie- zaczęłam pisać w wakacje po 4 roku. Mam seminaria na 4 roku ale w sumie one nic nie wnoszą bo szukaliśmy tematu. Mój temat to władza rodzicielska po rozwodzie. Mam z 40 stron w około miesiąc. Nie wiem jak ludzie to tak szybko piszą bo aby przeanalziować tyle orzecznictwa i jeszcze coś z tego napisać aby plagiatu nie było. Potem na 5 roku nie będzie czasu- bo pytania do obrony, jeszcze zaliczenia. Wolę tez poprawić na 5 roku od promotora niż od 0 się z tym jebać. A już mam dośc, wymagania to 80 stron. Połowa a ja już wykończona xd
Jezu jak ja doceniam teraz że jestem na studiach jednolitych magisterskich XD Pocieszył mnie ten filmik, innych może dobił, ale miło posłuchać o tym jak pisanie licencjatu wygląda "od środka" i ile nerwów to kosztuje 😅
U mnie była taka sytuacja podczas pisania licencjatu. Moja mama: - Musisz oszczędzać oczy! Również moja mama: - Kiedy zaczniesz pisać pracę? A ja byłam po korekcji wzroku i jeszcze miałam zajęcia online. To było najgorsze w pisaniu pracy.
Matko chyba zrezygnuję ze studjów naostatnia chwilę przed licencjatem, bo i tak ide na studia tylko po to, żeby się nauczyć a nie dla dyplomu a takiego stresu to ja nie przeżyje także jak mi powiedzą, że czas na pisanie licencjatu: "ha! Bye!"
Swoją pracę magisterską pisałam dokładnie rok - od momentu wymyślenia projektu i zgromadzenia danych - do oddania gotowej oprawionej książki. Przeżyłam pięćset załamań nerwowych w tym czasie. Czy było warto? Nooo... teraz na pewno uważam to za ciekawą przygodę. :D
Już chciałam napisać, że nigdy nie będę musiała pisać licencjatu, bo jestem na jednolitych magisterskich, po czym przypomniałam sobie, że przecież wzięłam drugi kierun i tam będzie licencjat 😅
Ja pisałam sobie licencjat tiru ritu. Idę do promotora 'o pani ma za małe odstępy i za małą czcionkę. Proszę jeszcze to zdjęcie powiększyć, tamto powiększyć'. Wyszły 104 strony... A wzięłam wg mnie najprostszy temat i izi 30 stron się napisze 🤦♀️😆
Apogeum mojego wkurwu było kilka dni przed obroną gdzie jedyna rzeczą do poprawienia było to żeby licencja zaczynal się od strony zerowej, czyli żeby na okładce nie było cyfry1. O boże to był dramat. Pół dnia nad tym spędziłam. Chłopak miał mnie dość. Mama i przyjaciółka też. O boże to jest moje najgorsze wspomnienie. Gdy myślisz że zajmie Ci to 5 sekund a trwa 10 godzin męki.
Ja teraz też mam pracę licencjacką do napisania o Kurdach, temat bardzo pode mnie, ale nadal... trudno się za to zabrać... bo wiesz, że nawet, jak coś napiszesz, to to i tak będzie potem poprawiane, a poprawianie 60 stron.... 8:10 Mnie też to najbardziej stresuje, nie tyle rozplanowanie tej pracy, co raczej jej edytowanie pod konkretne rzeczy 8:28 No tak :D, wydrukujesz coś i dopiero wtedy dociera do ciebie, że gdzieś przecinka brakuje, a gdzieś napisałaś "rzułty" xddd
U mnie na uczelni licencjat ma mieć 60 stron ja już przy 50 nie wiem co pisać, zazdroszczę, że u Ciebie było 30 stron wymaganych 😓 60 stron jak dla mnie to istna katorga
Licencjat ma średnio 30 stron?! Ja, studentka na pierwszym roku która ma napisać esej na min. 20 stron (nigdy nie napisałam czegokolwiek na więcej niż 8 stron... a raczej przekopiowałam) na zaliczenie jestem w SZOKU
Nie średnio, a minimum. Przynajmniej z tego, co mówią różni promotorzy na mojej uczelni oraz co słyszę od znajomych na innych uczelniach. Choć oczywiście każda jednostka może mieć swoje zasady, ale wydaje mi się, że to przynajmniej 30 stron.
Ja jestem po filologii hiszpańskiej (licencjat zrobiony w Polsce) i językoznawstwie hiszpańskim (magisterka zrobiona w Hiszpanii). Obie prace w obcym języku i obronione na maksymalne ocenki. Także wszystko da się zrobić! Trzymam kciuki za was mocno! Dacie radę, buziaki
Czy na filologii obcej zawsze trzeba oddać licencjat w tym danym języku? Planuje iść na romanistyke ale nie mam nikogo ze znajomych na takich studiach wiec się zastanawiam 😃
Mnie w pisaniu licencjatu pomogła kwarantanna, na ostatnim semestrze już praktycznie nie było zajęć, a że się siedziało w domu to co innego robić jak nie pisać😁
Jeju, mi też zepsuł się komputer, jakoś miesiąc przed obroną licencjatu 😂 nie płakałam tylko dlatego, że pisałam go w Google Docs. Dokończyłam na komputerze pożyczonym od pasierba kuzyna. 😂 I właśnie zdałam sobie, że magisterkę piszę bez backupu online 😱 muszę to zmienić. 😂
Jestem na takim śmiesznym kierunku na którym nie ma czegoś takiego jak praca licencjacka. Jest zamiast tego koncert dyplomowy i lekcja dyplomowa i jedyne co się pisze to konspekt lekcji dyplomowej. Magisterska jest już w standardowej formie + koncert
tez rok temu w grudniu zaczynalam pisac magisterke. wiosna mialam robic do niej badania ale ofc nie zrobilam bo covid i pracownia laboratoryjna zamknieta dla studentow do konca semestru letniego. skonczylam pisac to gowno dopiero w tym miesiacu :)))
Pamiętam jak moja mama miała licencjat i pisała pracę. Wspomnienie to czubek jej głowy znad mojego laptopa. Za 2 lata mnie czeka inżynierka, mam już pomysł na pracę, zobaczymy jak wyjdzie w praniu. Niedługo pierwsza sesja, boję się, że zawalę
Pierwsza sesja na studiach inżynierskich jest najgorsza, ale jak się skupisz w sobie to przetrwasz, a jak przetrwasz to już reszta pójdzie z górki ; ).
Dzięki za oglądanie! Niedługo uzupełnię napisy!
Pod koniec 3 roku uznałam że olewam i się nie bronię. Ale siostra przyszła do mnie i mnie prosiła żebym to zrobiła. Koniec końców pracę napisałam w tydzień. Równe 7 dni. Szlam do pracy na godzinę 6 wracałam o 16,zaczynalam pisać o 18 i pisałam do 2-3 nad ranem, i tak w kółko. 0 weny, 0 chęci, milion kawy i energetyków. I się udało. W ostatnim terminie. Także studenci, jeżeli jeszcze nic nie macie to nie stresujcie się. Da się wszystko. Jednak nie polecam zostawiać wszystkiego na ostatni moment (szkoda zdrowia)
Właśnie zaczynam licencjat, ale w dobie nauczania online wszystko wydaje się takie nierzeczywiste...
Kiedy kończy się grudzień, a ty nie masz promotora, tematu pracy i chęci do życia...
na trzecim roku? To tak można? My musieliśmy wysyłać deklaracje pod koniec drugiego roku - z tematem i podpisem promotora
Ta u mnie tak samo jest, ze jak ktoś sobie sam nie załatwił promotora to tez jest w dupie i jedynie na co składaliśmy deklaracje to na katedry. Ogarnij kto by się na katedrze interesował tym o czym chcesz pisać i napisz do tej osoby, bo czekanie nic ci nie pomoże. 😀
@@aga3848 co uczelnia i kierunek to inne zasady 🙄 niektórzy muszą pisać rodziały na drugim roku, żeby zaliczyć rok, a ja na filo włoskiej mam z góry narzuconego promotora, z którym mam seminarium językowe i dopiero do końca stycznia mam wysłać plan pracy ☺️
Oooooł meeeen to ja!
U mnie wydział wczoraj dopiero ogłosił przydział tematów i promotorów, a moja koleżanka z innego uni już ma napisana prace tylko jeden rozdział jej został
Licencjat dopiero w przyszłym roku, ale właśnie ogarniam projekt, który mam do oddania na dzisiaj XD
Trzymajcie kciuki i łączmy się wszyscy robiący na ostatnią chwilę (mimo, że zawsze planują wcześniej)!
Obroniłem magisterkę w zeszłym miesiącu po ponad 1,5 roku walki z nią (a raczej ze sobą, by usiąść i pisać). Pisanie tych prac, których nikt poza promotorem i recenzentem nie przeczyta, a które głównie mają parafrazować istniejące już źródła, wydaje mi się totalnie bez sensu. Zdecydowanie wolałbym wielki egzamin na koniec studiów lub jakiś projekt umożliwiający zaprezentowanie nabytych umiejętności.
No, rozumiem. Ja napisałam teraz artykuł naukowy ze swojej pracy, może ktoś go przeczyta dzięki temu, jeżeli uda mi się opublikować XD
Popieram twoje stanowisko
Jestem pewna, że już za kilka, kilkanaście lat moje dzieci w szkole podczas lekcji języka polskiego usłyszą mniej więcej te słowa: "Weronika Szymańska - autorka tworząca ku pokrzepieniu serc narodu
Pozdrawiam również z polonistyki. Potwierdzam pisanie licencjatu niszczy człowieka. W moim przypadku, obrona przesunęła się na wrzesień i pisałam licencjat w wakacje. Ale dałam radę. Najlepszy moment to ten, w którym gotową pracę wgrywa się do systemu albo po obronie kiedy zdajesz sobie sprawę, że dokonałaś czegoś niemożliwego :D Teraz czeka mnie za 1,5 roku pisanie magisterki i obiecuję sobie, że zacznę wcześniej i będę systematyczna, no ale wiadomo jak to wychodzi w praktyce :D Trzymam kciuki za wszystkich, damy jakoś radę :)
Dla mnie też licencjat był trochę trumatycznym doświadczeniem. Pamiętam, że w pewnym momencie już się poddałam i poprosiłam mojego promotora o obronę we wrześniu. Nie zgodził się. Cisnął mnie na początek lipca. Wtedy byłam na niego zła ale teraz w sumie jestem mu za to wdzięczna, bo dzięki temu nie spędziłam wakacji na pisaniu pracy. Pamiętam, że dopinałam tą pracę na prawdę resztką sił i czułam się już tak psychicznie wykończona, jak chyba jeszcze nigdy. Też już płakałam nad tą pracą przy każdym szczególe, który mi się rozjechał. Tylko, że ja w kwietniu to dopiero na temat się zdecydowałam ostatecznie, więc miałam raptem 2 miesiące na napisanie. Na obronie byłam już tak wymęczona tym wszystkim, że chociaż się przygotowałam, to po wejściu nie pamiętałam praktycznie nic. Komisja musiała mnie dopytywać trochę bo ze stresu i zmęczenia jezyk mi się plątał i mówiłam cokolwiek, co przyszło mi do głowy, że to może być to. Ale ostatecznie się udało. Obroniłam się. W tym roku będę bronić magisterkę i co prawda na temat zdecydowałam się już w czerwcu ubiegłego roku, ale mamy początek stycznia a jeszcze nie zaczęłam pisać. Jakoś podświadomie przed tym uciekam, bo boję się, że sytuacja się powtórzy...na samą myśl o tym wycieńczeniu, bo myślę, że można to tak nazwać. Dodatkowo straszą nas tą pracą, że magisterka jest o niebo cięższa do napisania niż licencjat więc stres na poziomie milion...
Obroniłam licencjat w tym roku. Kilka lat wcześniej wydawało mi się, że to coś zmieni, to zdjęcie przed wydziałem jakoś tak to wszystko dopełni 😂 Tak naprawdę to więcej nerwów i zachodu niż to faktycznie warte. Grunt to wybrać promotora, który konkretnie określa terminy kiedy jaki rozdział ma być napisany- zawsze to tylko ok 10 stron pisane w ostatnie kilka dni, nie cała praca ;)
Mam taki super świąteczny bajkowy vibe, wchodzę sobie na YouTubka a tam Wera "Święta święta i po świętach" dzięki
Hahahahahahah XD
Werka, gdy opowiadałaś o swoich załamaniach przy pisaniu, to jakbym słyszała siebie. Tez płakałam przy spisie treści, miałam za dużo stron, więc bałam się, że nie przyjmą mi pracy w dziekanacie, trzy razy jeździłam i zawoziłam na uczelnie jakieś świstki i na dodatek broniłam się przez Teamsa (teraz, we wrześniu), co było totalnym kosmosem. Zamiast zdj z licencjatem mam zdj z dyplomem, zrobione trzy miesiące po obronie, bo wcześniej nie chciało mi się ruszyć tyłka i go odebrać.
Ciekawe, czy ja się nadal załapię na obronę online w czerwcu :D
@@vroobelekbillie Ma to swoje plusy :D broniłam się w typowy stroju "home office", czyli od pasa w górę ładna biała bluzka a od pasa w dół spodnie od piżamki.
The most "comfortable" defence ever.
Obroniłam licencjat w tym roku i jak tylko pomyśle o tym wszystkim to czuje ulgę. Po prostu. Ulgę, ze to wszystko już za mną. Zero presji czasu, zero braku chęci do życia, zero stresu. Oh weit... Magisterka juz w przyszłym roku 🙈💩😱
Średnio licencjat ma 30 stron?! Ja swój licencjat broniłam w tym roku w lipcu i w tym momencie jestem jednak z siebie dumna, bo cała praca zajęła mi 70 stron. A jakby tego było mało moja praca była całkowicie skończona 2-3 dni przed obroną i dopiero szła do recenzenta i do anty plagiatu bo oczywiście jak to cała ja, ciągle ze wszystkim zwlekam.
Co do word'a i robienia jakiś końcowych poprawek to również jakaś masakra. Jako że to już był czas covida to wszystko działo się drogą mejlową i jak pani promotor odsyłała mi moją prace wraz z ostatnimi poprawkami to cała praca się rozjechała. Zapanował tam totalny bałagan, ponad połowa spacji między wyrazami zniknęła i w żaden sposób nie byłam w stanie dojść, co ja miałam tam jeszcze poprawić.
Jak pomyślę, że za 1,5 roku czeka mnie powtórka z rozrywki tylko poziom wyżej bo mgr, to zastanawiam się co ja ze sobą robię XD
Mam to samo XD co ja robię na mgr XD a praca licencjacka wyszła mi na 75 stron, myślałam, że zamknę całość w 50 XDD
Mój licencjat miał 100 stron, ale to była praca edytorska. :)
Moja z resocjalizacji 130 stron, ale nasza promotorka była niepoważna i uważała, że licencjat poniżej 120 stron to nie licencjat. Dlatego od nas obroniło się w końcu kilka osób tylko.
@@seatien4685 aż tak? u nas uczelnia określała ilość stron, trzeba było się zmieścić w przedziale 30-50 :o
@@polarsikelen licencjat na więcej niż te 40, max 50 str to już lanie wody. O czym można pisać na 100 stron licencjat? To w większości prace kazuistyczne, czasem badawcze ze statystyką. Nie wiem co bym musiała liczyć, żeby mieć tyle stron pracy 😮 Może doktorskiej… Gdzie nie byłam było: teoria miała mieć 35%, metodologia 15%, 50% wyniki z dyskusją…
dla wszystkich piszących właśnie dyplomy tak jak ja i mających obrony gdzieś w okolicach marca zostawiam tu serduszko szczęścia i otuchy > 💗
Mnie licencjat tak dobił, że nie chciałam już iść na magisterkę i zaczęłam brak leki na zaburzenia lękowe xd
Dopiero teraz mnie uderzył fakt, że ja tą pracę nie tylko muszę napisać, ale jeszcze obronić... mój boże, ja nie chcę, chcę rzucić te studia... Przynajmniej mój licencjat nie musi być tak długi bo jestem na chemii... ale wciąż...
Trzymam kciuki!
Czy ja tam widzę kpop na twoim avku?
Mój licencjat miał 80 stron ale promotor w recenzji uznał, że jeszcze bym mogła te 15 stron do ostatniego rozdziału dorzucić :D więc dostałam niższą ocenę o 0,5 XD
Idealnie trafiłaś z tematem, dzisiaj przesłałam pierwszy rozdział pracy licencjackiej mojej promotorce 😅
Moja promotorka jest wymagająca, większość tematów, na które chcieliśmy pisać jej się nie podobała, bo "stać nas na więcej". Kiedy w końcu wybrałam sobie temat i ona go zatwierdziła, powiedziała, że to może być ciekawe, ale też trudne. Napisałam pierwszy rozdział. Był ciekawy, przyjemny i aż się chciało pisać. Myślałem sobie wtedy, że no wtf, o co jej chodziło xD Ale jak weszłam głębiej w temat i zabrałam się za drugi rozdział, no to się zes*ało XD Do czerwca jeszcze daleko, ale ja już żyję w stresie, a tak ciężko mi jest się zebrać do tego pisania, że zbieram się cały dzień, a potem napiszę pół strony i to mnie tak wykańcza, że jestem serio w szoku, że ktoś może napisać całą pracę w dwa dni, bo ja nawet gdybym miała napisać na odpi***ol to i tak bym w tym tempie nie zdążyła.
Napiszę ci radę od mojego promotora - Pisz rano, bo potem wiesz, internety, kawa, obiad i tak lecą godziny, a tu nagle cię 22 zastaje...
@@silugedejchan3812 Dzięki, spróbuję. Jakoś zawsze właśnie zabierałam się wieczorem, bo twierdziłam, że wtedy jestem bardziej produktywna, ale masz rację, wieczorem inne rzeczy zabierają dużo czasu i ciężko się czasem skupić tylko na pisaniu.
@@martis2646 Nasz promotor nam to poradził, bo mówię, ja też tak mam, jak się od razu nie zabiorę, to od razu 1553444534334445 rzeczy innych mi zawraca gitarę i mi dzień zlatuje
@@martis2646 Wiem, że myślisz, że lepiej zrobić swoje i dopiero pisać, ale tylko się dobijasz przez to
@@silugedejchan3812 Taak, dobijam się, to jest dobre określenie. Nie chcę o tym myśleć w święta, ale po świętach zabiorę się z samego rana 😃
Ten film wyświetlił mi się właściwie na kolejne święta, ale jak najbardziej aktualny. Jest początek kwietnia, ja jestem mniej więcej w połowie pracy licencjackiej. Boję się okropnie tego wszystkiego co mnie czeka w najbliższym czasie, ale szczerze ten film mnie mega podniósł na duchu. Dziękuję Ci 😄🥰
Broniłam się w tym samym czasie co Ty, i u nas oprócz sesji, pisania projektu inżynierskiego (90str u mnie xD) jest egzamin inżynierski na obronie. Jest pula 200pytań z którego losują trzy i na każde pytanie masz mówić min.5min, jezu w życiu się tyle nie uczyłam co na to, było jedno ogólne i dwa ze specjalizacji. A w tych ogólnych były pytania z innych specjalizacji, czyli rzeczy, których nigdy nie miałam. xDD 3 tygodnie czerwca wyjęte z życia, ja nic nie robiłam innego po za nauką po 12h dziennie, nawet z chłopakiem się nie widywałam. Teraz jestem pełna podziwu, że dałam radę.
No i gratulacje dla Ciebie za włożoną pracę!
O matko tak, pisanie pracy to jedno (praca + projekt), ale egzamin...U mnie na studiach było podobnie. Dwa razy więcej stresu. :(
Apropo pisania magisterki przez dorosłych ludzi. Pamiętam mialam chyba ze 16 lat jak moja mama pisala magisterke, bo robiac doatkowe studia mogla potem wiecej zrabiac. I ja jej czasem pomagalam pisac na kompie (ona mi dyktowala, bo ja szybciej pisalam :D), ratowałam gdy jej sie tabelki w wordzie rozlatywaly itp. A potem nastał czas gdy ja, lat 23 nagle robie to samo co jeszcze przed chwilą (w moim umysle) robila moja mama. To byl totalny mindfuck, jak to ze ja robie takie dorosłe rzeczy? Wow
No ja pamiętam, że przed tym, jak zaczęłam rozmawiać z naszym promotorem, to miałam w głowie archeologiczne badania itp. Skończyło się na odbębnianiu tematu, który ma być prosty do odbębniania, bo wszyscy tak zawsze robili. Wybrałam temat półhistoryczny. W tym kraju chodzi tylko o kasę, o to, żeby się nie namęczyć, kopiować, ale mądrze, żeby wyszło, że to jest twoje, Naród Półproduktowy
Oglądałem ten film jak pisałem licencjat kilka razy. Teraz piszę magisterkę i co kilka dni tu zaglądam. Dzięki BillieSparrow
jestem na 2. roku studiów i nigdy w całym życiu, nie napisałam pracy dłuższej niż 5 stron. JAK JA MAM NAPISAC LICENCJAT NA MIN. 30 str.
ja na 1. roku mam do końca roku napisać pracę na co najmniej 8 stron i też nie wiem jak mam napisać coś na 30 xDD
Czy to 30 stron to ma być ilość samego napisanego tekstu czy całość dokumentu? Nie wiem jak działa licencjat, jestem na inżynierskich, parę dni temu wysłałam pracę (projektowa) promotorce, 31 stron. Na początku miałam poczucie że z 20 będę zadowolona xD ale jeśli was to pocieszy, to jeśli chodzi o cały dokument, to jakoś to będzie - praca musi mieć przecież spis treści, stronę tytułową, każdy rozdział od nowej strony, zdjęcia można wstawiać, wykresy, potem spis literatury, streszczenie, aneks... Samo przygotowanie dokumentu pod wypełnienie go treścią sprawia, że się robi naście stron 😅 także rozumiem ten strach bo sama się bałam!
30 str na dobrą sprawę to bardzo mało. Taka praca składa się z 3 rozdziałów + spis treści, bibliografia, przypisy, ew tabele plus ankiety, spisy obserwacji itd. Więc nie liczcie na to że cała wasza praca będzie miała 30 i będzie to koniec XD chyba że 30 samego tekstu, do tego ww. Rzeczy
Mogę pomóc 😉
Mnie mój licencjat zniszczył. Wybrałem temat który mi się podobał i go czułem. Mój 3 rozdział empiryczny...masa danych statystycznych, gus, eurostat, itd itd skonsolidowanie tego wszystkiego w jedna logiczną i spójną całość to była straszna udręka. I mój temat zawierał w sobie te dane z okresu 20lat. Moja promotorka namawiała mnie na początku abym skrócił ten okres do 10 lat badań ale ja podszedłem ambicjonalnie na zasadzie "moja praca, ja będe decydował", przystała na to i życzyła mi powodzenia. Teraz już wiem o co chodziło. Dwa miechy walczyłem z trzecim rozdziałem, oczywiście mając prace zawodową. Obroniłem się a na koniec obrony usłyszałem od promotorki, recenzeta i naszej dziekanki że miałem mega ciężki temat ale go dźwignąłem. W trakcie pisania zrozumiałem czemu ludzi zlecają pisanie prac i płacą za to.
2 miesiące temu miałem obronę magisterki. Fajne czasy, chętnie poszedłbym jeszcze raz się bronić do tak zajebistej komisji. Potem był szampan z całą grupą i komisją, jest co wspominać
Ponadczasowy filmik, oglądam co roku xD
Kiedy za dwa miesiące masz obronę inżynierki i zamiast analizować wyniki badań i pisać wstęp oglądasz filmik o pisaniu licencjatu
Ja tam planuję przez przerwę świąteczną pisać i robić apkę ; p. Aczkolwiek faktycznie terminy stają się gardłowe.
Idziesz na drugi stopień?
@@maksgraph.47jm90 Im dłużej siedzę nad inżynierką tym bardziej mi się odechciewa 😅
@@agnieszkak.3329 Trochę tak, ja tydzień temu to już praktycznie wypalenie miałem. Swoją drogą ciekawe, czy kolejny semestr też będzie zdalnie i czy zmienią terminy naborów w związku z tymi przesunięciami w tym semestrze.
Bo ja osobiście nie wyborażam sobie, jak mam się bronić w czasie sesji, żeby tydzień później być w innym mieście na egzaminie wstępnym.
Moje jedyne pocieszenie przy pisaniu licencjatu to wizualizacja pozowania do zdjęcia przez wydziałem XDD Ja już jestem po pierwszym rozdziale, czekam na promotorkę aż przeczyta te wypociny i może jakimś cudem nie będę mieć kolejnego mental breakdown :D
Licencjat na około 30 stron?! To chyba tylko na studiach językowych.
Dla mnie najbardziej stresowym momentem było obrabianie pracy, drukowanie jej i oprawianie.
Dokładnie tak... Tzn mi na politologii też mówią, że od biedy 30-40 wystarczy, ale fakt zgadzam się z tym poprawianiem pracy...
U mnie wymagali na licencjacie 60 a na mgr 80 🤯
Mój licencjat finalnie wyszedł na 84 strony XDDDDDD na obronie babeczki z komisji powiedziały że praca nadawałaby się na magistra a nie licencjat
Najlepsze na moim uniwerku jest to, że nie łączą zajęć między kierunkami, mimo, że każdy sylabus studiów na każdy kierunek wygląda identycznie pod kątem przedmiotów... tylko, że jeden kierunek najeżdża na pozostałe, a tamte, na ten pierwszy...
polecam studia o profilu prakrycznym, które oprócz pracy licencjackiej i obrony mają jeszcze praktyczny egzamin dyplomowy
Ja mam obronę za miesiąc, a moja praca inżynierska leży i kwiczy he he he
Ja mam dwa 2,5 rozdziału i pół aplikacji ; p.
Aczkolwiek u mnie obrony są połowa lutego/początek marca. Jak to jest możliwe, że masz tak wcześnie obronę?
@@maksgraph.47jm90 u mnie np tez sie juz w styczniu obrony zaczynają, wiec w sumie zalezy od uczelni duzo. I obrony sa styczen-luty.
@@maksgraph.47jm90 Dokładnie, jaka uczelnia takie terminy. Co prawda dokładnie jeszcze nie wiem, ale na pewno początek lutego, plus złożenie pracy wcześniej, żeby przeszła przez procedury= oddanie gotowej pracy. A dużo mi jeszcze brakuje, bo ślęczę nad częścią projektową, a gdzie tam teoria... Obyśmy się nie zajechali przy tym i po ludzku obronili ;; Na razie żyjmy świętami ;D
Jeju, ja sie tu stresuję że jeszcze prawie nic nie mam, a ty mi mówisz że zaczęłaś w marcu♥ OD DZIŚ BĘDĘ SPAĆ SPOKOJNIE hahha
Ja się bronię w lutym i nic nie mam, pozdrawiam XD
@@aleksanderkrupa4305 Hahaah, będzie dobrze!!! :D
@@aleksanderkrupa4305 ja koncem stycznia jesli sie uda, a mam cale dwie strony i wciaz niedzialajacy projekt XD
W tym roku mam pisać licencjat, wszyscy już mają powybierane tematy, niby promotorka mówiła, żeby do niej napisać z tematem do końca października, jest środek listopada, a ja dalej nie wiem o czym pisać i codziennie siedzę i psuje sobie psyche zamartwiając się o to, cudowne życie studenta :")
Ten moment kiedy jest 20 czerwca a nie zacząłeś pisać pracy. Stresik jest
Praca licencjacka na biotechnologii ma mieć do 10 stron więc na lajcie w 2 dni haha no ale wcześniej musimy zrobić badania
Trauma! Stresowałam się samym oglądaniem tego filmu. Pisanie mojego licencjatu zbiegło się z lockdownem (zamknięte biblioteki i utrudniony kontakt z promotorem). Jakimś cudem napisałam 80 stron... Również marzyłam o zdjęciu pod wydziałem, niestety miałam obronę online 😢. Cały czas bałam się, że będę miała jakieś problemy techniczne... Teraz magisterka 😅, już mi siebie szkoda xd.
Własnie ten czas największego lockdownu bibliotek to była masakra dla osób w takiej sytuacji :/
Ja teraz też zaczynam pracę licencjacką pisać
Mam obronę w połowie lutego i umieram ze strachu XD Swoją drogą nie wiem gdzie licjencjaty są na 30 stron, u mnie minimum to 50. D:
Cooo licencjat na 30 stron?!?! Ja pisze dopiero 2 rozdział i mam ponad 40 stron a jeszcze skończyć 2 rozdział, 3 rozdział, wstęp i zakończenie i rozszerzona bibliografia
Nie ma to jak oglądać filmik o pisaniu pracy licencjackiej, kiedy dopiero co zacząłeś studia 🤣
Masakra, szczerze mówiąc z całego serca gratuluję Ci napisania tej pracy. Z częścią z Twoich doświadczeń naprawdę mogę się utożsamić, bo jestem w liceum i pisałem dwie prace na olimpiady z czego praca badawcza na Olimpiadę Geograficzną zajęła łącznie 40 stron, i pochłonęła ponad miesiąc mojego czasu. Wiem, że to totalnie inny poziom niż choćby licencjat, przy którym nawał pracy jest kilkukrotnie wyższy. Jednak naprawdę ilość czasu spędzona w stresie przed oddaniem pracy była ogromna, dlatego jeszcze raz przesyłam wyrazy mojego uznania!!!
Też przesyłam gratulacje dla Ciebie! :D
Jeszcze świąt nie ma a już mam część teoretyczna w licencjacie..
Gratulacje!
Hej mój licencjat miał ponad 50 str i wydawało mi się że to mało! A teraz mgr. Rzyg.
Mogę pomóc 😉
50 stron to mało, nasz promotor nam pokazywał, to najsłabsza miała 74
@@silugedejchan3812 z drugiej strony ważna jest jakość a nie ilość. Z każdej pracy można zrobić i nawet 100 stron, przepisując cytaty, definicje, czy lejąc wodę. Ale nie do końca o to w tym tu chodzi. Ja nie wyobrażam sobie zmieścić sie w miej niż 50 stronach z pracą dyplomową.
@@MrZombifanPL to zalezy od tematu
Wera cudowny film jak zawsze, uśmiałam się, kocham cię🥰❤️
Jak ja potrzebowałam to obejrzeć!!!!!!!! I pośmiane, i trochę ulga i trochę motywacja (zdjęcie na tle wydziału
idealny filmik na niedzielę! ♥
Ładna kuchnia. Zazdroszcze
Dzięki!
Ja mam za sobą 2 licki i jedną magisterkę, dwa ostatnie po norwesku. Zniszczyło mnie to jak nic innego w życiu. I zniechęciło do pisania jeszcze kiedykolwiek jakichkolwiek prac badawczych :')
Są narzędzia do tworzenia spisu treści, nie trzeba się wtedy martwić tym że coś się przesunie bo program sam pilnuje numeracji stron
Jak w ogóle można robić inaczej niżą za pomocą narzędzia do robienia spisu treści?
@@kapitanXbomber1989 No można ręcznie to robić w sumie, ale to zajmuje wtedy 2 godziny
Jestem na jednolitym prawie- zaczęłam pisać w wakacje po 4 roku. Mam seminaria na 4 roku ale w sumie one nic nie wnoszą bo szukaliśmy tematu. Mój temat to władza rodzicielska po rozwodzie. Mam z 40 stron w około miesiąc. Nie wiem jak ludzie to tak szybko piszą bo aby przeanalziować tyle orzecznictwa i jeszcze coś z tego napisać aby plagiatu nie było. Potem na 5 roku nie będzie czasu- bo pytania do obrony, jeszcze zaliczenia. Wolę tez poprawić na 5 roku od promotora niż od 0 się z tym jebać. A już mam dośc, wymagania to 80 stron. Połowa a ja już wykończona xd
Ja jestem tą osobą, która napisała pracę licencjacką w trzy dni xD Nigdy więcej! Magisterkę zacznę już poważniej pisać w lutym xD
Najlepsze, jeśli nas zapytają ogólnie ze studiów, jak mój rocznik praktycznie nie korzystał z żadnych książek, bo dawaliśmy radę sobie sami.
Aż mnie zainspirowałaś do popracowania nad moją magisterską😂😂
Chętnie przygarnę wskazówki co do szybszego uporania się z magisterką z prawa 😊
Super film, a Twoje brwi są mega, nie wiem wydaje mi się, że coś w nich zmieniłaś, chociaż może mi się tylko wydawać XD ❤️
Taak, coś ewidentnie zmieniła! Ciemniejsze jakby, inny odcień, śliczne Weraa
Tego dnia wróciłam prosto z laminacji brwi :D Nails on point w Warszawie, polecam XD
Oglądam ten film zamiast pisać magisterkę
to samo, tylko licencjat xd i jestem w szoku, że u weroniki licencjat to 30 stron, moja uczelnia wymaga 50 stron w licencjacie i 70 w magisterce
Jezu jak ja doceniam teraz że jestem na studiach jednolitych magisterskich XD Pocieszył mnie ten filmik, innych może dobił, ale miło posłuchać o tym jak pisanie licencjatu wygląda "od środka" i ile nerwów to kosztuje 😅
Byłam 2 lata na magisterskich, właśnie po to, by pisać jedną pracę, nie dwie.... Nie dałam rady...
U nas zadawali tylko pytania z pracy.
U mnie była taka sytuacja podczas pisania licencjatu. Moja mama:
- Musisz oszczędzać oczy!
Również moja mama:
- Kiedy zaczniesz pisać pracę?
A ja byłam po korekcji wzroku i jeszcze miałam zajęcia online. To było najgorsze w pisaniu pracy.
Nienawidzę pisać prac dyplomowych. To jest najgorsze, co może być na studiach.
Jejkuuu jak ja się cieszę, że już mam licencjat i magisterkę z głowy. Aż mi się przypomniały te męki z pisaniem 😂
Ja właśnie muszę zabrać się w święta za ogarnianie części teoretycznej pracy licencjackiej.
Matko chyba zrezygnuję ze studjów naostatnia chwilę przed licencjatem, bo i tak ide na studia tylko po to, żeby się nauczyć a nie dla dyplomu a takiego stresu to ja nie przeżyje także jak mi powiedzą, że czas na pisanie licencjatu: "ha! Bye!"
Swoją pracę magisterską pisałam dokładnie rok - od momentu wymyślenia projektu i zgromadzenia danych - do oddania gotowej oprawionej książki. Przeżyłam pięćset załamań nerwowych w tym czasie. Czy było warto? Nooo... teraz na pewno uważam to za ciekawą przygodę. :D
Ja właśnie jestem w trakcie pisania pracy inżynierskiej, stres mnie cały czas zżera. Niby wiem, że jakoś dam radę, ale jest to dobijające po prostu...
Wracam tu co jakiś czas, żeby sobie przypomnieć, że będzie dobrze😅❤
Przychodzę z przyszłości :D już jest po świętach haha xD
Już chciałam napisać, że nigdy nie będę musiała pisać licencjatu, bo jestem na jednolitych magisterskich, po czym przypomniałam sobie, że przecież wzięłam drugi kierun i tam będzie licencjat 😅
Ja napisałem licencjat z chemii w 2, bo się dowiedziałem że zdałem przedmiot więc obrona za 4 dni xd
Właśnie piszę licencjat:D
Ja pisałam sobie licencjat tiru ritu. Idę do promotora 'o pani ma za małe odstępy i za małą czcionkę. Proszę jeszcze to zdjęcie powiększyć, tamto powiększyć'. Wyszły 104 strony... A wzięłam wg mnie najprostszy temat i izi 30 stron się napisze 🤦♀️😆
XD
Trzymam kciuki za magisterkę!
Apogeum mojego wkurwu było kilka dni przed obroną gdzie jedyna rzeczą do poprawienia było to żeby licencja zaczynal się od strony zerowej, czyli żeby na okładce nie było cyfry1. O boże to był dramat. Pół dnia nad tym spędziłam. Chłopak miał mnie dość. Mama i przyjaciółka też. O boże to jest moje najgorsze wspomnienie. Gdy myślisz że zajmie Ci to 5 sekund a trwa 10 godzin męki.
Moim apogeum było dowiedzieć się na dwa dni przed obroną że podobno nie jestem studentką bo mnie w systemie nie mają 🙈
Ja teraz też mam pracę licencjacką do napisania o Kurdach, temat bardzo pode mnie, ale nadal... trudno się za to zabrać... bo wiesz, że nawet, jak coś napiszesz, to to i tak będzie potem poprawiane, a poprawianie 60 stron.... 8:10 Mnie też to najbardziej stresuje, nie tyle rozplanowanie tej pracy, co raczej jej edytowanie pod konkretne rzeczy 8:28 No tak :D, wydrukujesz coś i dopiero wtedy dociera do ciebie, że gdzieś przecinka brakuje, a gdzieś napisałaś "rzułty" xddd
A mnie tamten filmik pocieszył, po padnięciu usosa przy rejestracji na OGUN-y xD
U mnie na uczelni licencjat ma mieć 60 stron ja już przy 50 nie wiem co pisać, zazdroszczę, że u Ciebie było 30 stron wymaganych 😓 60 stron jak dla mnie to istna katorga
Licencjat ma średnio 30 stron?! Ja, studentka na pierwszym roku która ma napisać esej na min. 20 stron (nigdy nie napisałam czegokolwiek na więcej niż 8 stron... a raczej przekopiowałam) na zaliczenie jestem w SZOKU
Nie średnio, a minimum. Przynajmniej z tego, co mówią różni promotorzy na mojej uczelni oraz co słyszę od znajomych na innych uczelniach. Choć oczywiście każda jednostka może mieć swoje zasady, ale wydaje mi się, że to przynajmniej 30 stron.
A-ale jak to 30? :< Właśnie piszę i u nas jest wymóg 50 stron xD
I jesteśmy w 2021 kiedy raczej nie będzie można zrobić zdjęcia przed wydziałem, bo obrony online XD KURDEEEEE
za każdym razem jak mówisz "ej weronika" to mam takie "co? co? to do mnie? co się stało?" XD
hahaha XD
Ja to zacząłem pisać licencjat teraz (przed świętami)
Dobry czas!
No to mnie pocieszyłaś, oj już to widzę. Jak ja załamki dostaje myśląc o kilku pracach na zaliczenie semestru. Może rzucić by te studia? XD
Ja piszę magisterke i też zepsuł mi się laptop :(
Jestem na 1 roku studiów filologicznych i z każdym dniem coraz bardziej tego żałuję XD.
Jestem na filologii polskiej i w przyszłym roku mam licencjat, ale na pewno nie będę pisać o języku... 😅
Ja jestem po filologii hiszpańskiej (licencjat zrobiony w Polsce) i językoznawstwie hiszpańskim (magisterka zrobiona w Hiszpanii). Obie prace w obcym języku i obronione na maksymalne ocenki.
Także wszystko da się zrobić! Trzymam kciuki za was mocno! Dacie radę, buziaki
Czy na filologii obcej zawsze trzeba oddać licencjat w tym danym języku? Planuje iść na romanistyke ale nie mam nikogo ze znajomych na takich studiach wiec się zastanawiam 😃
@@pieskisafajne powiedziałabym, że w większości przypadków tak. Nie znam nikogo, kto pisałby po polsku ;)
Mnie w pisaniu licencjatu pomogła kwarantanna, na ostatnim semestrze już praktycznie nie było zajęć, a że się siedziało w domu to co innego robić jak nie pisać😁
No to masz fajnie, ja jestem na przedostatnim i mamy kuzwa najwiecej przedmiotow w ciagu calych studiow
Dziekujemy chlopaku Werki!
Jeju, mi też zepsuł się komputer, jakoś miesiąc przed obroną licencjatu 😂 nie płakałam tylko dlatego, że pisałam go w Google Docs. Dokończyłam na komputerze pożyczonym od pasierba kuzyna. 😂 I właśnie zdałam sobie, że magisterkę piszę bez backupu online 😱 muszę to zmienić. 😂
Taaak, ja już też od razu w google docs i z każdego kompa mogłam pisać XD
Dobrze, że magisterską będę musiała bronić dopiero za 3,5 roku... Jeszcze jest ta chwila na złapanie oddechu xd
Jak dobrze mieć studnia za sobą :D
Jestem na takim śmiesznym kierunku na którym nie ma czegoś takiego jak praca licencjacka. Jest zamiast tego koncert dyplomowy i lekcja dyplomowa i jedyne co się pisze to konspekt lekcji dyplomowej. Magisterska jest już w standardowej formie + koncert
Wow, zazdroszczę... mój licencjat na anglistyce to ponad 80 stron było...
Licencjat raczej tyle powinien mieć, a nie jakieś 30.
Ale, że wymagane minimum?
@@kapitanXbomber1989 też byłam na anglistyce i u nas wymagane było od 30 do maks 50 stron, jak ktoś miał więcej to kazali skracać
tez rok temu w grudniu zaczynalam pisac magisterke. wiosna mialam robic do niej badania ale ofc nie zrobilam bo covid i pracownia laboratoryjna zamknieta dla studentow do konca semestru letniego.
skonczylam pisac to gowno dopiero w tym miesiacu :)))
Pamiętam jak moja mama miała licencjat i pisała pracę. Wspomnienie to czubek jej głowy znad mojego laptopa. Za 2 lata mnie czeka inżynierka, mam już pomysł na pracę, zobaczymy jak wyjdzie w praniu. Niedługo pierwsza sesja, boję się, że zawalę
Pierwsza sesja na studiach inżynierskich jest najgorsza, ale jak się skupisz w sobie to przetrwasz, a jak przetrwasz to już reszta pójdzie z górki ; ).
Wcale nie wystraszyłaś nas bardziej :') wcale
XD BĘDZIE DOBRZE
Poczekaj na doktorat xD