Tragiczne zakończenie BARBIE? Przejażdżka z Margot Robbie.
HTML-код
- Опубликовано: 19 окт 2024
- Czerwiowy Discord: / discord
Na kawę i więcej filmów - bo czemu nie! Grosza rzuć Czerwiowi ;)!
patronite.pl/C...
Kubeczki:
rodzinaeko.pl/...
Oprócz opowiadania o książkach, fantastyce i RPG, jestem szermierzem. O szermierce opowiadam, choć niestety po angielsku, na moim drugim kanale na który serdecznie zapraszam (są polskie napisy):
/ @missfencing
Mi Barbie mega się podobała bo od pierwszej minuty filmu rozumiałam go trochę inaczej. Dla mnie ukazany w filmie cały świat Barbie to była metafora a zarazem odwrócenie naszego świata. Barbieland był idealnym światem dla kobiet i każda mogła być kim chciała czyli dokładnie tak jak było kiedyś i jest nadal (choć w mniejszym stopniu) dla mężczyzn w naszym świecie rzeczywistym. Patrząc na ten film w ten sposób wady o których mówisz nie są wadami tylko odbiciem naszej rzeczywistości. Bo kiedyś kobieta była tak traktowana jak Ken czyli jako dodatek do mężczyzny, ozdoba. Kiedy próbowała coś zrobić lub jakoś pomóc to mężczyzna zamiast dziękować potrafił tylko narzekać (o zgrozo w niektórych domach nadal tak jest). I kiedy Ken podczas podróży razem z Barbie do świata rzeczywistego odkrywa w nim patriarchat, to jest tak jakby kobiety odkryły feminizm (niestety przez niektóre kobiety nawet błędnie postrzegany jako mizoandria a totalnie tak nie jest). A końcówka filmu wygląda dokładnie tak samo jak u Nas: faceci mówią że są za równością, parytetem itd ale u władzy i na wysokich stanowiskach kobiet jest wciąż za mało bo nie potrafimy przebić szklanego sufitu, który od pokoleń budowali mężczyźni przez to że są silniejsi fizycznie. Mężczyźni również nie mają wyrzutów sumienia jak traktowali (i czasem nadal traktują) kobiety całe życie. Wg mnie film miał służyć temu jak my kobity jesteśmy traktowane i żeby faceci oglądający go i współczujący Kenowi łatwiej mogli zrozumieć jak wygląda życie kobiet. Patrząc na ten film w ten sposób wg mnie znajduje się tutaj dużo więcej porównań, metafor i ukrytych smaczków niż oglądając fabułę wprost taka jaka jest.
Pozdrawiam znad wykopanego, zasypanego i uklepanego łopatą grobu Barbie.
Generalnie zgadzam się z tymi wadami filmu, które przedstawiłaś, przez co zdałem sobie sprawę że to była recenzja której potrzebowałbym podczas premiery filmu, wiedziałbym wtedy żeby nie iść na ten film. A tak pod naporem innych recenzji, tylko pozytywnych ( w tym i od Filipa z BezSchematu) udałem się z moją żoną na Barbie. I przez nie udolne zakończenie żałowaliśmy każdej minuty i złotówki wydanej na ten film....
Dla mnie niestety wady tego filmu przyćmiewają jego zalety. Po seansie po prostu czułem się jak po dobrej lekcji języka polskiego gdzie ludzie mi mówią co mam myśleć o danym dziele. Dodatkowo czułem się jakby mi ktoś jakąś ideologie wciskał. Może taka nie była intencja twórczyni ale niestety takie jest moje odczucie.
Film podobał mi się przez pierwsze dwa akty. W pierwszym krytyka matriarchatu, potem w drugim krytyka patriarchatu a w trzecim akcie spodziewałem się rozwiązania prawdziwie sprawiedliwego i zrozumienia błędów wzajemnie sobie wyrządzanych... no ale głupi ja xD
Także dziękuję za tą recenzje, dobrze wiedzieć, że są ludzie którzy widzą podobne problemy w tym filmie.
Syfilis przywieziono z Ameryki Południowej, a rozprzestrzenił się dopiero nieco później. To taka mała uwaga. Ja się wygłupiam niemal codziennie głównie w pracy. Pozwoliło mi to wytrwać i nie ześwirować w kontaktach z ludźmi, bo kiedyś kretyńsko podjąłem się pracy związanej z koniecznością kontaktów z ludźmi, koszmar dla osoby z lekka nieneurotypowej. Dzięki za film o kolejnym dziele kultury popularnej. Pogłębiają tor wodny do 12,5 m i tworzą sztuczne wyspy.
Dzięki Czerwiku! Wszyscy Panowie doceniają Twoje spojerzenie na sprawę- + Cb zawsze miło posłuchać ;)!
Jak zawsze Fantastyczna i słodka^^ . Uwielbiam Ciebie słuchać
Po seansie miałem bardzo mieszane odczucia. Film był ładnie zrobiony ale zakończenie było po prostu rozczarowujące. Spodziewałem się, że skoro film już poruszył tematy patriarchatu i nierówności w sposób "edukujący" widza, to spodziewałem się, że koniec końców coś zmieni się na lepsze. Jedyne czego się doczekałem to okresowa zamiana ról. Najpierw jedni tłamszą drugich, potem drudzy pierwszych i ponownie pierwsi drugich. Jest to pętla tłamszenia która donikąd nie prowadzi, nic dobrego nie przynosi. Moim zdaniem w ostatnich minutach filmu cały rozwój postaci szlag trafił.
I jeszcze jedna uwaga odnośnie scen "resetowania Barbie". Przedstawiano tam, jak Ken chciał pomóc Barbie która o tą pomoc prosiła. Czy chęć pomocy to patriarchat? Albo scena jak inny Ken opowiada Barbie o modelu Porsche który zrewolucjonizował rynek samochodów. Co jest złego w dzieleniu się swoją pasją? I dlaczego zainteresowanie motoryzacją jest częścią strasznego patriarchatu? Czyżby kobiety nie mogły się interesować motoryzacją?
to co powiedziałaś o Kenie szczególnie mi się spodobało, jego wątek szukania siebie to coś, co mnie naprawdę złapało
Ooo, świetna recenzja
Ja po filmie miałam taką refleksję, że co tam Barbie, to był film o Kenie, który gdzieś podświadomie zdaje sobie sprawę, że tkwi w toksycznej sytuacji, ale to wszystko co zna, dlatego jego jedynym pomysłem na rozwiązanie problemu jest zrobienie wszystkiego dokładnie tak jak było, tylko z zamienionymi rolami. To co zrobił nie było dobre, może nawet było złe, ale biorąc pod uwagę całą jego wiedzę o świecie i życiowe doświadczenia, niby co innego miał zrobić?
Kenowie w Barbielandzie to kobiety w realnym świecie. Nie miały żadnych innych ról, ani pozycji przez setki lat były wyłącznie żonami i matkami, tak jak Ken był wyłącznie do towarzystwa Barbie. Potem Barbie powiedziała idźcie Kenowie bądźcie wolni, odnajdzcie siebie, ale do rządu Barbieland się nie dostaniecie. Tak i kobiety są niby wolne, ale uprzedzenia i szklany sufit nadal istnieją. Dlatego kobiety powinny się nawzajem wspierać tak jak Kenowie na końcu filmu.
@@justynadzt7728 to jedna interpretacja, ale można też spojrzeć inaczej. Mi tutaj chodziło o uogólnienie sytuacji Kenów do dorastania w przemocy tak generalnie
@@justynadzt7728 Nie, bo w prawdziwym świecie, nikt nie każe kobietom ginąc na wojnie, a w barbielandzie wojen nie ma (to tylko przykład). Co więcej w barbielandzie nie ma prokreacji, zatem role społeczne są sztuczne i nie operte o biologię czy przetrwanie gatunku...
... ale spokojnie, teraz role się zacierają i ktoś doskonale wie co robi: nie można mówić ludziom, że maja być bezdzietni i bez szans na starość i na emeryturę tylko likwidować kobiecość, męskość i promować ab0rcję (i powolutku eut0nazje bo coś trzeba będzie zrobić z tymi wszystkim ludzmi - najlepiej jakby sami ze sobą zrobili - dlatego otył0ść jest tak reklamowana na zachodzie - ile pani zna otyłych żyjących więcej niż 70?).
Cywilizacja jest tak skonstruowana by przetrwać i rozwijać się w niedoskonałym świecie - jak ma umrzeć to się eliminuje jej zasady, a najgorzej się to kończy dla ludzi niezależnie od płci.
@@justynadzt7728a dla facetów jest szklana piwnica i trumna
Dzięki za recenzję. Nawet nie wiedziałam że taki film był 😅
A ja się cieszę że skomentowałaś i nawet lepiej że później jak już fale emocji opadły rozbiwszy się o brzegi zapomnienia.
Widziałam ten film w zeszłą sobotę (skorzystałam z tanich biletów), wiec dla mnie to świeżynka :)
imo, w przeciwieństwie do 'Łiczera', 'Barbie' jest subtelną próbą dopasowania poziomu w dół do widza, gdy ten pierwszy był nachalną próbą dopasowania widza do poziomu "dzieła"..
+wg mnie, trudno tu mówić o pomyłkach przy pracy...
Pozdrawiam z nad wykopanego, zasypanego i uklepanego łopatą grobu barbie ❤
I tak krótko podsumowując, dla mnie ten film miał właśnie dużą szansę pokazać, że każdy może być kim chce i wszyscy możemy być równi, a zamiast tego skończył z puentą "każdy może być kim chce, ale lepiej być kobietą". Duży zawód dla mnie. Ale poza tym przyznaję, przednia zabawa w trakcie seansu 😅
Najlepiej zamaskowana propaganda i reklama Matel.
Ale fajna stylówka :D
Ja też pozdrawiam i zachęcam do pisania następnej książki, bo jestem ciekaw co będzie dalej :) A co do Barbie to mogę się podpisać obiema rękami.
Zajebista miniaturka do filma :P No i stylówa też ;] A film do oglądnięcia, ponoć niezły, ale boje się spoilerów od Czerwa ;>
O w kadrze robi się tłoczno ;) dawno mnie tu nie było, miło Cię zobaczyć a jeszcze milej posłuchać Twoich przemyśleń,
PS. pozdrawiam znad grobu Barbie
Od pierwszych minut i tego mrugnięcia z gwiazdkowym dingnięciem wiedziałam już, że ten film to będzie śmiechowa petarda 😂 Wszystko jest tu właściwie społecznym komentarzem, a mimo to zabawa jest przednia.
Dla mnie Barbieland to odbicie naszego świata z zamianą ról, a wątek Kena pokazuje co by było gdyby kobiety odkryły feminizm i w zasadzie jak powstał sam Barbieland - twórczyni lalki w świecie zdominowanym przez mężczyzn wymyśliła świat zdominowany przez kobiety.
Film idzie w skrajności, ale na korzyść całokształtu, bez tego też byłoby mniej komedii. Motywy są krytykowane i wyśmiewane jednocześnie, można na raz poczuć dyskomfort i rozbawienie.
Wady o których wspomniałaś nie są wadami (przynajmniej dla mnie), a przeniesieniem tego co znamy z naszego świata. Z resztą to głównie komedia, ale potrafi wycisnąć łezkę.
Moment kiedy Barbie mówi: "Nie muszę pytać o pozwolenie, by być człowiekiem?" tak mną chlasną... *wstaw mem ze szlochającym kotem*
Podsumowując - film jest świetny i taki, do którego się wraca ❤🔥
Moze i Barbie już nie interesuje, ale ogladanie Czerwia zawsze jest interesujace, niewazne na jaki temat 😁
to ja zostawiam trumienkę ⚰ , bo biedna Barbie nie leżałaby przecież bez pięknej trumienki
Film mi się podobał, ale akurat byłem tą osobą w kinie która śmiała się z rzeczy na które inni widzowie nie reagowali. 😂
Co do postaci to chyba nie będę oryginalny i napiszę, że Ken(owie) najlepiej mi się podobali z Dziwną Barbie trzaskającą szpagaty na lewo i prawo.
Z kolei zabawę zepsuła mi scena kiedy Barbie z pełnym wyrachowaniem grają na uczuciach Kenów.
Poza tym seans był nadspodziewanie zabawny.
Matka chora na syfilis wygrała xD Barbie nie oglądałem i pewnie nie obejrzę, recenzja mi wystarczy, ale było obejrzeć Oppenheimera :P I tak wiem, że mówiłaś, że za długi, żeby w kinie trzy godziny siedzieć :D
Bez obaw, akurat jestem przystojny, więc mnie nie uraziłaś. Chciałem Ci narobić wstydu.
Akurat podobał mi się końcowy utwór w Barbie, oraz rola Alana.
Byłem sam na babskim filmie. Pozytywne uczucie.
Drogi Czerwiu! Od dawna uważałem, że jesteś fantastyczna, ale tym materiałem to mi wyjątkowo "zaimponiłaś", wielkie propsy od Kennego, czyli skrótowo od Kena ;)
Dzięki za nagranie i super że po czasie właśnie, bo fajnie jest do tego filmu wrócić. Poszłam na Barbie z myślą, ze pewnie spodoba mi sie mniej niz moim koleżankom, ale za to cenię reżyserkę jako aktorkę. Lubię obraz młodej kobiety, jaką często gra w filmach takich jak Frances Ha i cóż, nie jest to obraz zbyt barbiczny 👍 ku mojemu zaskoczeniu byl to film świetny, choc po czasie zmieszanie kilkoma kwestiami narastało. Nie razi mnie za to karykaturalność Barbielandu, bo myślę że miało to zadanie funkcjonalne - łatwo zmienia opowieść w przekaz, jak w przypadku "dyskryminacji" barbie-matki. Dopiero dzięki tobie zauważyłam problem śmierci 😆 rzeczywiście ten temat w filmie umarł śmiercią bezsensowną. Mi przeszkadzało to, że każda Barbie ma taką samą figurę - a przecież może być jaką chce? Jest tu dużo rzeczy do wypunktowania, ale to jeden z ciekawszych filmów tego roku.
Polecam obejrzeć Barbie z zeszłorocznym filmem Tar, oba filmy komentują temat władzy kobiet i tworzą świetną polemikę.
Nekromancja to sztuka zakazana, ale że Czerw jest nekromantkom to nie wiedziałem :) Dzięki za fajny materiał.
1:55 🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Małżeństwo, nie brzmi źle, w porównaniu do końca w, ramionach amazonek. 😅😅😅😂
Ciekawe jak wzrosła sprzedaż Barbie i gadżetów z Barbie po tym filmie bo w sumie taki był cel tego dzieła, nie nakręcili go dla zapewnienia dobra ludzkości, pokoju na świecie czy likwidacji nierówności społecznych :)
Tak jak każdego innego filmu. Co nie znaczy że nie może oprócz zarabiania pieniędzy przekazywać ciekawych treści.
@@justynadzt7728 Ciekawe, jakie to gadżety sprzedawał taki np. Oppenheimer albo Tenet? Wydaje mi się, że ta śmiała teza że "każdy inny film" stworzono w celu sprzedaży gadżetów i lalek jest trudna do obrony ale chętnie zobaczę, że się myliłem.
Film ma na siebie zarabiać, Oppenheimer też :)
@@aleksandrakot2783 Tak ale jeden zarabia bezpośrednio jako film a drugi zarobi na tym co reklamuje
@@bartomiejzak7974 Biorąc pod uwagę, jaką oglądalność miała "Barbie", to film zarobił na siebie super, tak że zarzut dziwny IMHO. Równie dobrze można mieć pretensje do Lucasa, że chciał zarobić na figurkach Ewoków i innych - czy to oznacza, że oglądalność SW była kiepska i film się nie opłacił bez tego?
Zwiadowcy, nie źle. 😊😊😊😮
dla zasięgu
W kinie oczywiście nie byłem, co więcej jest to pierwszy film o "Barbie" jaki oglądam.
Very nice, very nice! :)
Pozdrawiam z....Eee...No...Pozdrawiam. Po prostu pozdrawiam :D
👍Dlatego przygodę z kinem zakończyłem 30 lat temu.
Używanie 2. kamery ciągle przypominało mi recenzję Łukasza Stelmacha filmu Mad Max: Fury Road oraz to, co z nią "zrobił" w następnym materiale po przeczytaniu komentarzy - mianowicie "zastrzelił".
👏👍
o, zwiadowcy xd
przeczytałęm i chcę teraz sprzedać, nikt nie chce kupić XD
RIP Barbi
A taki zakończenie nie ma właściwie kłuć tym brakiem sprawiedliwości?
Może i miało, ale biorąc pod uwagę, ze ten brak sprawiedliwości jest wynikiem feministycznej rewolucji, to nie wie wiem, czy reżyserka chciała przedstawić feminizm w takim świetle.
Oo odcinek
pozdrawiam z okolic zatoki szczecińskiej :D
O madko! Jaki to byłby dłuuuugi taktyczny komentarz, musiałabym chyba ze 3 razy przesłuchać ten moment by czegoś nie pomieszać 😅
pozdrawiam znad chomiczych dołów!
PZWZiUŁGB nie ma to jak pisanie Akronimów, nawet jeśli nie mają sensu...
A co do Barbie to ja natomiast oglądałem ją przez różowe okulary (od siostry)
Taktyczny komentarz ;) Pozdrowionka :)
Zgadzam się z Twoimi zarzutami wobec filmu, ale z jedny wyjątkiem: nie uważam, ż film jest zabawny, oglądałyśmy go z córką z uczuciem wszechogarniającej nudy, a tak lubię Margot Robbie. Btw, gdzie Ty widzisz ten optymizm???
pozdrawiam znad ...
Uhm, inżynier nigdy się nie spóźnia? A tak serio fajnie się słuchało przy robocie.
Temat dawno już umarł.
Na szczeście twoja baza widzów to filmowi nekrofile.
GRATULUJE... chyba
😂😂😂
Czerwie żerują na zwłokach.
Chwała Innosowi
Ile książek na tym stole! Tylko do jasnej ciasnej, czemu nie są ułożone chronologicznie!?!
Cala seria zwiadowców na stole 👍😁
Dzięki za recenzję. Mam poczucie, że to o film o którym warto porozmawiać niezależnie od odległości od daty premiery. Nie mogę się z Tobą zgodzić co do alternatywnego zakończenia. Wydaje mi się, że nie jest to film który postuluje cukierkowe rozwiązania jak:
Barbie zobaczą, że robiły bubu i teraz wszystkie urządzą świat równościowy. Świat Barbie jest odbitym w krzywym zwierciadle światem "rzeczywistym" (kóry zdecydowanie nie jest naszym realnym światem, a jedynie jego przerysowaną wersją). Wyrwa w świecie Barbie, którą konsekwencją było płaskostopie i celulit w ostateczności nie została zasypana. Wręcz przeciwnie. To film, który nie postoluje zmian, nie daje recepty na rzeczywistośc, który nie ma zostawić nas w stanie samozadowlenia. Który mówi, że Barbie nawet uświadomione nie potrafią zrezygnować z władzy, bo pewne koncepty siedzą w nich głęboko. Bo kobiety nie są lepsze od mężczyzn, w świecie w którym one mają władze też nie zauważają strukturalnych dyskryminacji itd.
Dlaczego moim zdaniem to Barbie tłumaczy Kenowi, a nie sam Ken dochodzi do samostanowienia i poszukiwaniu własnego ja? Bo jego postrzeganie patriarchatu czy barbiarchatu było naznaczone jego relacją do Barbie. Barbie miała relację "kobietą z realnego świata", Ken nie. Barbie rozwija się poprzez tę relację. Ken miał tylko Barbie. Rozmowa z nią jest rozwija jego postać i jest jakby pożeganieniem między nimi. Ta rozmowa:
-już postuluje że Barbie jest trochę "bardziej z realnego" świata, bo ludzie ze świata bawią się lalkami, podsyłają im myśli i nowe pomysły. Dlatego to Barbie nakierowuje Kena i składnia do przemyśleń
-dowodzi, że ta dwójka może mieć prawdziwą i szczerą rozmowę miedzy sobą traktując siebie jak podmioty.
Dlaczego Barbie tak mało (w mojej opinii) mityguje się i przeprasza? Nie wiem. Bo niby mówi, że przeprasza za "I took you for granted", ale dla mnie to zdecydowanie za mało.
Dlaczego ojciec Sashy jest tylko durnym comic reliefem? Nie wiem, nie jestem wstanie tego pojąć i wytłumaczyć żadną alegorią.
Jestem bardzo ciekawy jak ten film się zestarzeje. Podejrzewam że kiepsko bo moda na przedstawienie toksycznych kobiet jako wzory prędzej czy później się skończy (przynajmniej mam taką nadzieję)
Pozdrawiam z ...
Pozdrawiam znad wykopanego, zasypanego i uklepanego grobu barbie :D
Pozdrawiam znad wykopanego, zasypanego i uklepanego łopatą grobu Barbie
Po obejrzeniu nagrania musze stwierdzić, że nie do końca się z nim zgadzam. Film wg mnie miał przedstawiać bardziej zakrzywione zwierciadło wraz z karykaturą paru elementów świata współczesnego zahaczając mocno o historię feminizmu i patriarchatu. A mianowicie chodzi mi o fakt, że barbieland to ma być lustrzane odbicie patriarchalnego świata z lat 50 XX wieku gdzie kobiety mogły głosować ale tylko za zgodą ich mężów lub ojców, gdzie były już niby pełnoprawnymi obywatelkami ale i tak ich znaczenie w społeczeństwie było marginalizowane, a przez niektórych bardziej konserwatywnych mężczyzn były uważane jako ozdobę lub część ich dorobku co z resztą dalej w Polsce i wielu krajach Azji środkowej ma miejsce. Pokazanie Kena jako pokracznego i nieudolnego mężczyzny było bardzo kontrowersyjne ale właśnie tak widziano i widzi się kobiety w niektórych częściach świata, czyli jako te gorsze i uzależnione od silnych i zaradnych mężczyzn. Dlatego nie krytykował bym filmu za pokazanie karykatury która moim zdaniem była bardzo dobrze pokazana. Co do zakończenia dalej niestety nie żyjemy w równym świecie, więc przekłamywanie realnego świata na korzyść milszego zakończenia filmu dla mnie nie wchodzi w grę bo jak słusznie Czerw zaznaczył przyznanie Kenom jakichś strzępkowych praw nie jest równością i nigdy nią nie był tak samo Sufrażystki nigdy nie doznały równości i prawdopodobnie większość światowych feministek dalej jej nie dozna.
większość światowych feministek nie żąda równych praw, one żądają przywilejów - coś w rodzaju akcji afirmacyjnych dla ludności o hebanowej skórze. System "wyrównywania" praw polega wg nich na tworzeniu przeróżnych "handicapów" a nie realnej równości
W Polsce kobiety prawa wyborcze dostały w tym samym czasie co Polacy czyli w 1918
a np. we Francji w 1948. A w latach pięćdziesiątych to w Polsce była faktyczna okupacja sowiecka a nie żadna patriarchalna demokracja.
@@arturzawadzki5722 Nie wiem o jakich przywilejach mówisz, bo jeśli chodzi Ci o niższy wiek emerytalny to to jest wymysł tylko i wyłącznie krajów bloku wschodniego a i tak jest on z pokrzywdzeniem dla kobiet bo wzór na emeryturę wygląda następująco Emerytura= ilość zebranych składek/przewidywany czas trwania życia. A przez to że kobiety żyją dłużej średnio to już nawet przy równym wieku emerytalnym otrzymują niższe emerytury. ale możliwe że chodzi Ci o parytety, parytety odpowiadają za dawanie szans ludziom którzy są na straconej pozycji i mogą być równie korzystne dla mężczyzn jak i kobiet zależy od sytuacji w jakiej się postawisz. Ale jest wiele problemów w których kobiety są na straconej pozycji ponieważ nie mogą między innymi podwiązać sobie jajowodów w czasie kiedy wazektomia dla mężczyzn jest dostępna praktycznie od ręki więc niechęć do zajścia w ciąże wiąże się często z obciążeniem finansowym dla kobiet (tabletki, spirale, implanty i wkładki kosztują) a także dalszym ryzykiem zajścia w ciąże ponieważ żadna z tych opcji nie ma 100% skuteczności i nie wspomnę nawet o możliwych problemach zdrowotnych. inny przykład to różowy podatek czyli praktycznie każdy produkt zaadresowany dla kobiet jest znacznie droższy niż produkty dostosowane do mężczyzn i nie kobiety często nie powinny stosować produktów dla mężczyzn ponieważ struktura skóry kobiecej jest inna niż męskiej (inaczej układane są włókna kolagenowe przez co większość mężczyzn nigdy nie dozna celulitu). Nie wspomnę o problemach z bezpieczeństwem bo jak nie patrzeć to kobiety zdecydowanie częściej są ofiarami gw i przem dom, co nie oznacza że powinniśmy bagatelizować te problemy wśród mężczyzn ale w przypadku tego pierwszego to i tak mężczyźni są gw przez innych mężczyzn zdecydowanie częściej niż przez kobiety. a jeżeli tak bardzo boli Cię fakt że ktoś wymyślił różowe skrzyneczki żeby kobiety miały dostęp do artykułów higienicznych i wolałbyś żeby ktoś musiał się mierzyć z tym dyskomfortem zamiast uzyskać łatwą pomoc to jest mi Cię co najwyżej szkoda.
@@janwolkiewicz2637 nie chce mi się,dyskutować z kimś ktoś nickiem zmienia sobie płeć, czyli kłamie, i nie zdradza cię punkt widzenia, a sposób formułowania zdań.EOT
Oho, chyba argumentów zabrakło ;)
Pozdro z półki dziwnych słoików egzystencjalizmu
Chyba nie ma zatoki szczecińskiej tylko zalew.
a tak bardziej merytorycznie to dzięki za opinię o filmie. Nie wiem co o tym myśleć, film widziałem w kinie i na świeżo po seansie bardzo mi się podobało. Ot lekki, kolorowy film, delikatny jak słoń w składzie porcelany. Role społeczne płci tak przerysowane jak sama lalka barbie. Tak jak wspomniałaś "różowy walec". Mimo wszystko to bardzo zaskakujący projekt, to w końcu jest film o lalce barbie. Chyba nikt się nie spodziewał czegoś takiego. :d
Zakończenie filmu mówi o tym, że kiedy jakaś dyskryminowana przez długi czas grupa zaczyna walczyć o swoje prawa, to jest to długi i skomplikowany proces. Przyznanie kobietą prawa do głosowania NIE sprawiło że kobiety i mężczyźni stali się natychmiast w tamtej chwili równi w społeczeństwie (np. biorąc pod uwagę model "idealnej" żony w latach 50) i sytuacja Kenów pod koniec filmu jest tego odbiciem.
Mysle ze myslisz przyczynę ze skutkiem.
Zakładasz że kobiety są/były inaczej traktowane dlatego że prawnie nie miały prawa głosu (nie tylko w demokracjach), a nie że nie brano ich głosu pod uwagę z tej przyczyny, jak były traktowane.
Nie, nie jesteśmy równi i nigdy nie będziemy, bo czysto statystycznie się różnimy. Statystycznie faceci są wyżsi, silniejsi, mają większe predyspozycje do różnych sportów, z kolei statystycznie jak będziesz chciała np. Wziąć kogoś na zakupy ciuchów żeby ci doradził, to raczej wybierzesz kobietę, bo przeciętna kobieta się dużo bardziej na tym zna niż przeciętny facet.
Nie możemy być różni i równi jednocześnie. Możemy być równi wobec prawa (i prawie jesteśmy, bo kobiety mają przywileje względem mężczyzn w Polsce), ale w społeczeństwie zawsze będziemy się różnić, będziemy wykonywać często inne zawody, osiągać inne wyniki, inne oczekiwania, marzenia.
To nie jest złe. Nikt ci nie zabrania być najlepszym szachistą na świecie, albo być strong womanką która kładzie na łopatki chłopów. Nikt ci nie zabrania pracować na kopalni czy w firmie zajmującej się oczyszczaniem miasta.
Ale prawdopodobnie nie masz takich zainteresowań. A ja nie mam problemu z tym żeby kobiety brały się za "męskie" zawody, ale to nie zmienia faktu że kobiety niezwykle rzadko robią w budowlance.
Jesteśmy inni i tyle, daj więc kobietom być kobietami, a facetom facetami. Trudno o równość skoro natura i nasze wybory sprawiają że jesteśmy różni.
@@vmaxguy2610 Z przyznaniem kobietą prawa do głosowania chodziło mi o początek procesu stawania się kobiet równoprawnymi obywatelami. Z tą równością i różnością to na przykład racja że statystycznie częściej to mężczyzna ma więcej siły fizycznej i dlatego np. w budowlance jest więcej mężczyzn . I z powodu tych różnic fizycznych w kwestii sportu (oczywiście w mojej opinii) dobrze, że kobiety rywalizują między sobą a faceci między sobą. Natomiast w przypadku wielu różnic między kobietami i mężczyznami pojawia się pytanie na ile to są faktyczne różnice a na ile pewne przestarzałe konstrukty społeczne na temat płci wciąż tkwiące wciąż w naszych głowach i różnice w wychowaniu ( przecież jeszcze do niedawna dziewczynki wychowywano by były mniej asertywne niż chłopcy, a chłopców by wypierali wszystkie emocje) Nie uwieżyłbyś ile było w dawnych czasach teorii na temat rzekomo "kobiecej natury" , które po pewnym czasie okazywały się kompletnie nie prawdziwe (na przykład, że odchudzanie jest tylko dla mężczyzn, bo kobietą brak do tego silnej woli)
Tak, oddyskryminowanie jakiejkolwiek grupy społecznej to jest skomplikowany proces. I jednym z objawów tej skomplikowaniości jest wyjście z roli ofiary osoby czy grupy społecznej która była dyskryminowana. To naturalny proces który powinien się wydarzyć - to ważne - wewnątrz osoby juz nie dyskryminowanej. To trudna i wymagająca świadomości sprawa. Jeśli się tego procesu nie przejdzie, to może prowadzić do różnych niepożądanych sytuacji. CZasami ofierze łatwiej jest w skórze ofiary i nawet jak już może wyjść na zewnątrz - nie potrafi porzucić tego co zna. I dalej podsyca konflikt tylko po to żeby się tlił. Alegorią takiego zachowania jest ptaszek w klatce, który po otwarciu klatki nie chce latach w niebiosach. I świadomość, że praca musi być wykonana po obu stronach - dyskryminującej ORAZ dyskryminowanej bywa często w ferworze walki pomijany. Dlaczego? Bo poczucie że wina jest po drugiej stronie, bo na to potrzeba jednak odwagi, samoświadomości, bo potrzeba się za siebie zabrać, a bycie w roli ofiary daje też rodzaj przyzwyczajenia. Więc masz rację, można przyznać prawa kobietom (co nastąpiło z grubsza ponad 100 lat temu) uruchomiło tylko proces. I dzisiaj kobiety są na prawdę wolne i mogą się rozwijać w zasadzie jak chcą. To czemu nie wszystkie to robią? No właśnie o tych trudnościach tu mowa. I zakończenie filmu Barbie nic nie mówi na ten temat. Gdyby chcieć uprościć to co powinno się wydarzyć na zakończenie historii Barbie to zrobienie tego w taki sposób jak omawia Czerw było by spoko ;) A tak film zatrzymuje się w połowie tego procesu oczyszczania problemów. I mam wrażenie, że takie zakończenie jest dobre i wymowne głównie dla tych co żyją wciąż przekonaniami, że dobrze nadal ciągnąć te problemy w następne pokolenia i walczyć o prawa kobiet. A może jednak lepiej iść na przód razem i budować przyszłość w zdrowej relacji zamiast wciąż pokazywać, że my to jednak ofiarami byłyśmy i nie spoczniemy ?
@@truwer Tu nie chodzi o mentalność ofiary, tylko o to, że pewne elementy z tego bardzo patryjalchalnego społeczeństwa sprzed lat w mniej radykalnej formie pozostały i o tym właśnie mówią kobiety. Na przykład z różnych powodów w dawnych czasach "czystość" u kobiety była jednną z najważniejszych kwestii (jeśli nie była dziewicą do ślubu to skazywała się na społeczny ostracyzm) , a mężczyźni mieli w tej kwestii więcej swobody. A współcześnie do niedawna na kobietę która miała wielu partnerów w łóżku mówiło się łatwa, puszczalska, dała du**y i tak dalej.
@@truwer Kolejny. Zakładasz że każdy jest taki sam i że każda kobieta marzy o "rozwijaniu się" i "wyfruwaniu z klatki". A co jeśli się mylisz, i część nie wyfruwa nie dlatego że są tłamszone, ale że im tak wygodnie i dobrze?
Prawne tłamszenie było już kilka pokoleń temu. Teraz studenci w Polsce to w większości kobiety (inna sprawa jakie kierunki wybierają). Współczesne pokolenia robią co chcą i nie doznały traumatycznego ujmowania praw.
Dla ciebie trauma się skończy kiedy kobiety będą takie same jak mężczyźni. No to muszę cię zaskoczyć, nie będą raczej nigdy. Pretensje miej do ewolucji że daje inne zadania i cechy mężczyznom i kobietom, nie tylko w naszym gatunku.
Właśnie przyklepuje ziemie na kopcu.
Nie bylem na filmie.
Umierać długą i bolesną smiercią na wyspie amazonek
Trochę obawiam się oglądać filmik Czerwia, bo mnie się "Barbie" podobała i dobrze się bawiłam w kinie. A hasło "kenough" nawet sobie przejęłam :) A zakończenie wątku samej Barbie to IMHO jest skierowane do dziewczynek, które dorastają.
Taktyczna kaczuszka wybrała się na spacer, ...
Zabawne że aby świecie Barbi wprowadzić patriarchat to wystarczy aby kenowie przestali być SIMPami😂
🤧
Więcej patriarchatu, Barbie wytrzyma!
Ile razy Ty tutaj mówisz słowo "śmierć" jest zastanawiająca.
Jestem jedną z tych osób którym film nie przypadł do gustu...
Po rozmowach o filmie, w których słyszałam że jest filozoficzny, edukacyjny itp. Spodziewałam się czegoś więcej niż dostałam.
I owszem, czasem zleciał. Niemniej aż tak się dobrze nie bawiłam o gdyby jie to, że poszłam z córką, której się podobało to żałowałabym tej niepotrzebnie wydanej kasy, bo owa lekkość akcji czy humor nie były dla mnie warte kina.
Największe zarzuty do filmu, te same o których mówisz. Humor słaby I raczej dla mnie nieśmieszne, bo mocno przestarzały. Sceny jak z niemych filmów, więc ej... mogę obejrzeć te stare o będę mieć to samo. Jednym słowem odgrzewane kotlety.
Prześlicznie dobraliście światło do nagrania 😍 Twój strój i fryzura fantastycznie też i książki że swoimi kolorami pięknie uzupełniły kadr.
Pozdrawiam bajkowo
Czy ktoś pamięta serial o Barbie sprzed kilku lat?
Kdz
Oj, miałem nadzieje, że ten film nie pojawi się na kanale, żeby nie było kolejnej gówno-burzy, lecz cała nadzieja poszła do piachu.
Pozdrawiam znad wykopanego, zasypanego i uklepanego łopatą grobu Barbie.
Co do filmu, oglądałem go ostatecznie na nielegalu, gdyż nie chciałem płacić za bilet, zwłaszcza po negatywnych zagranicznych recenzjach. No i nie spodobał mi się. Jak dla mnie przereklamowany i za bardzo odpuszczany, bo to "lekka komedia".
Zgadzam się, że miał kilka śmiesznych momentów, a ręcznie zrobione rekwizyty i dekoracje były świetne, lecz z resztą jest już słabiej.
Już samo ocenianie, o czym jest to film, jest trudne, bo film jest wypełniony wrzutkami tematycznymi czy elementami, którymi sobie przeczą. Zwłaszcza wstęp i końcówka filmu wybitnie to pokazują.
Jeśli chodzi o historię to o ile początkowo jeszcze mogło być, to potem coraz gorzej, a trzeci akt to jeśli jeszcze głębiej sobie pomyśleć, to by zaczęło to jeziorko wyciekać.
Postacie, większość po prostu jest. Co do rozwoju to bym polemizował, bo po za głównym Kenem to ciężko dopatrywać. I w sumie był typem, do reszty zakochanym w Barbie, gdzie patriarchat zrobił głównie dla siebie, by zdobyć Barbie, a na końcu to sam został pouczony przez Barbie, że powinien znaleźć swe własne przeznaczenie.
No i cała ta sprawa z patriarchatem, od którego była ta cała kontrowersja związana z filmem.
Gdzie pokazano go jako główne zło, gdzie wszyscy w nim mężczyźni są seksistowcy (policjanci, robotnicy itp.), a kobiety biedne i uciemiężone. Gdzie to było czasami tak karykaturalne, że część osób traktowali przedstawienie tego świata jako element komedii.
No i pół biedy, gdyby część osób była niezadowolona z tego i tyle, gorzej, że zaczęto ich atakować i szydzić, w tym także Filip z Bez/Schematu.
(Oczywiście nie znaczy to, że akceptuję atakowanie sympatyków przez krytyków tego filmu. Tylko kulturalna krytyka, by nie stracić wartości przekazu.)
No i ostateczne zakończenie, które moim zdaniem zostało doklejone, bo niema przełożenia z reszty filmu. Gdyby jeszcze dodać jedną scenę trochę to pod budujące, na przykład noc Barbie u Glorii, bo tak co ma myślenie o śmierci z Pinokio?
Sporo zgadzam się z twoją recenzją, choć moim zdaniem niektóre elementy zbytnio podkoloryzujesz. Gdzie "przygody w Barbielandzie" to było bardziej przejazd w jedną stronę, do granicy i z powrotem.
Jeszcze chciałbym zwrócić uwagę na Barbieland i Barbie, który został stworzony tak, jakby przez osoby stereotypowo znające Barbie.
Mam nadzieję, że będziesz miała chęci na dalsze recenzje, zwłaszcza fantasy. Choć wątpię, byś tknęła Koło Czasu w wersji serialowej. Powodzenia.
Nie i nie 🙂
Wszystkie radykalne feministki niech posłuchają przynajmniej raz Czerwia a potem zastanowią się nad swoim życiem.
Przecież w nich nie ma problemu tylko w innych (a tutaj dodaj sobie typowe ich wytłumaczenia)
Feminazistki to główny ściek feministek.
Gdyby to wyglądało jak fat Albert to było by lepsze. 1 etap był fajny drugi był nudny, trzeci wyglądał ja postępowa wersją feminizmu z przesłaniem.
Jak dla mnie to ten film nabija się ładnie ze wszystkiego - w tym z feminizmu (mina Barbie jak widzi że w realnym świeci chłopy pracują fizycznie kopiąc dziur - bezcenna), z julek które rozróżniają dwa rodzaje poglądów (ich i fashystoskie), z korpo pooprawności "ale mieliśmy kiedyś kobietę w zarządzie i mam kolegą Żyda" itp. Najfajniejszy komentarz usłyszałem od znajomej - "ale co tym Barbie w tym patriarchacie przeszkadzało"?
Na prawdę. Od razu po wiedźminie dobijasz się tym badziewiem. Oszczędzaj się dziewczyno.
Jak siostra chciała żebym z nią się bawił lalkami to brałem swojego bionicla i w trakcie zabawy urządzałem rzeź blondynek xd
Jestem zaskoczona. Nie spodziewałam się, że nikt nie odczytał wątku przewrotu w Barbielandzie tak jak ja - odebrałam go jako interpretację ruchu feministek i emancypantek, które walczyły w prawdziwym świecie o zmianę systemu a gdy im się prawie udało mężczyźni znowu budzili się i stwierdzili, że kobiety jednak się nie nadają do niczego ale dla pozoru pozwolili im zostać asystentkami, sekretarkami itp. Cały film był dla mnie odwróceniem rzeczywistego świata z elementami ze świata Barbie, i oczywiście zgadzam się że pewne wątki i tematy były źle poruszone lub kompletnie zniszczone narracyjnie ale w całości miło oglądało się "satyrę" rzeczywistości. Może się mylę i nie wpasowuję się w "równościowe i liberalne podejscie" ale uważam, że film miał być dla kobiet, co rzadko się zdarza w obecnym przemyśle filmowym i uważam, że raz na jakiś czas miło zobaczyć coś odwołującego się do wyłącznie wewnętrznej złości i rozgoryczenia kobiet a nie ciągłej próby dorównania i wyrównania wszystkiego by wszystkim było dobrze bo mężczyźni czują się zaniedbani jak nie są przynajmniej jednym z głównych tematów :/
Problem z tą interpretacją jest taki, że jeżeli Kenowie mieli być odpowiednikami emancypantek w prawdziwym świecie, to znaczy, że emancypantki nie walczyły o równe prawa, a o władzę.
Ponadto gdyby role miały być odwrócone, to również nasz rzeczywisty świat był ideologicznym odpowiednikiem feministycznego raju (bo stąd Ken wziął pomysł na rewolucję), tyle, że jednocześnie jest krytykowany za patriarchat.
@@UndeadChris jasne, nie mówię że było to dobre odwzorowanie. Może była to narracja "patrzcie jak współczesnie feministki są źle odbierane", żeby pokazać jak jest to idiotyczna narracja, może miał być to zabieg wywołujący kontrowersje, a może zwykle niedopatrzenie lub niezrozumienie tematu, ponieważ bądź co bądź, trudno oczekiwać od filmu 100% spójności i przemyślanych od A do Z wątków i jak mogą być odebrane. Takie moje zdanie ale widzę dlaczego można się z tym nie zgadzać :D
@@pickyscarecrow8539 "Może była to narracja "patrzcie jak współczesnie feministki są źle odbierane", żeby pokazać jak jest to idiotyczna narracja"
Tutaj mam kolejny problem z zagmatwaniem tej teorii. Nie wiem nawet o których feministkach piszesz:
-Czy o Kenach, którzy w świecie Barbie przejmują rolę emancypantek (więc na podstawie ich odbioru możemy się dowiedzieć tego, jak są odbierane w rzeczywistości feministki)?
-Czy o feministkach, które przyszły ze świata rzeczywistego i przeprowadziły feministyczną rewolucję?
"trudno oczekiwać od filmu 100% spójności i przemyślanych od A do Z wątków i jak mogą być odebrane."
Trudno oczekiwać 100% spójności. Tylko jeżeli poziom spójności nie pozwala na wyciągnięcie żadnych wniosków z filmu, to jednak jest on zbyt niski.
Zatem w w Barbielandzie mamy "lustrzane odbicie patriarchatu". No i co ma z tym zrobić widz? Jest to dobre? Złe? Trochę dobre, a trochę złe (do zastanowienia przez widza)? Rządy Kenów są gorsze, niż rządy Barbie, ponieważ...?
Nie liberalne tylko postępowe
Taktyczny komentarz jeszcze przed obejrzeniem filmu - kiedyś nawet Barbie były lepsze 😁
Serio mówię, jak kumpela pokazała mi taką lalkę ze swojego dzieciństwa sprzed 20-tu-iluśtam lat, to te obecne to jest po prostu badziewie z g*wnolitu.
Ale chyba najpierw jednak obejrzę Barbie, a potem Twój film.
🙂👋
Obejrzałem ten film o Barbie, i eeeech... Twoje spostrzeżenia są bardzo trafne.
Rzecz to na pierwszy rzut oka bardzo ładna, ale jak spojrzysz głębiej to jak wyżej, to też jest badziewie z g*wnolitu. Napisałbym coś jeszcze, ale BlackRock zablokowałby mi konto.
Qqrq 🎉👍 to ja kogut
Idealne rozwiązanie by było jakby Ci wszyscy źli Kenowie odeszli do naszego patriarchalnego świata XD
Ten film to taka "Rzeczpospolita babska", ale pokolorowana obecną ideologią.
Mi się film nie podobał. Chyba wyśmiewał feminizm, nie wiem, bo mnie nudził i nie śledziłem go z uwagą. Zarząd Mattel w połowie stanowią kobiety (więc ten patriarchat w realnym świecie, to został stworzony na potrzeby filmu).
2 rzeczy:
1) Rozmowa to wymiana zdań to co Czerw na prezentuje to monolog
2) New kink unlocked
Więc jest to feministyczny film, bo ostatecznym celem jest zmiana czyli "równość" (to znaczy hmmm "równouprawnienie", rzecz jasna niezdefiniowane - trzymajmy się wszyscy za ręcę śpiewając kumba ja :D).
Ja jestem za, bo dlaczego ja jako facet mam sam iść na wojnę ;) ...
...niestety to się słabo skończy, ale tak działa historia, jak ktoś zna. Drogie panie, jeśli nie zdecydujecie się na dzieci, to chociaż nauczcie się przenosić siłę nabywczą pieniądza w czasie - emerytury nie będzie.
Film jest ok,. Niestety źle do niego podszedłem i nastawiłem się na opowieść z super głębią i skłaniającym do przemyśleń. Zresztą było dużo recenzji chwalących film. Moim zdaniem film miał super potencjał, ale został zmarnowany.
Tak czy inaczej jako komedia sprawdza się świetnie.
W Twojej recenzji zabrakło mi wspominki o koszulce Ken'a "I'm Kenough", która jest w moim serduszku
PS. Harry Potter i Insygnia śmierci zostają?
Po pierwsze- nie oglądałam całego filmu, ale śledzę takie omówienia i uważam że film jest na tyle dobry, że skłania do przemyśleń i dyskusji. Po drugie- kobiety walczyły o swoje prawa przez stulecia i nadal nie mamy równouprawnienia. Dlaczego Kenowie mają mieć wszystko podane na tacy i to w 5 minut? Banda nierobów, która nawet nie prowadzi własnego gospodarstwa domowego raczej nie ma kompetencji do zarządzania krajem. Nawet im nie przyszło do główek, że można sobie wybudować dom, lepiej ukraść.
Ja obejrzę, bo mogę, kropka
Wcale nie zrozumiałaś przekazu filmu
Moim zdaniem zakończenie filmu to taki pszczytek w nos feministek. Feminizm wygrał w Barbilandzie, a Barbie została silną i niezależną karierowiczką. Tylko że nie bo dla niej ważniejsze jest zostanie kobietą i jeszcze dzieci będzie rodzić.
I oczywiście złą korporacją rządzą tylko faceci a jak, po co pokazywać że tak naprawdę w prawdziwym życiu są tam też kobiety. Ale tak to jest jak film robi feministka.
To szkodliwy film, nie wspominając o tym, że miała to być komedia. Dostałem propagandówkowy wysryw, podszyty anglosaskim zdegenerowamiem.
9:00 nie zgodzę się, to jest celowy zabieg pod kątem tego, kim jest reżyserka.
Po co to robisz? Barbie nikogo już nie interesuje! jak to się czasem zdarza
A myślałem, że Czerw jest bardziej lewicowa, szkoda /s
XD