Do czego służy cyrkiel? Zestawy kreślarskie Skala [TOWARY MODNE 207]
HTML-код
- Опубликовано: 20 сен 2024
- O znanych zestawach kreślarskich Skala. Do czego służy cyrkiel, zerownik, kroczek i grafion? O peerelowskim luksusie dla inżynierów, architektów i uczniów szkół technicznych.
Zapraszam do wsparcia mojego kanału:
patronite.pl/s...
PayPal.Me/smialekadam
www.paypal.com...
oraz do subskrybowania:
www.youtube.co...
#Skala #cyrkiel #grafion
Pamiętam ten zestaw. Mój wujek miał w latach 80-tych i często bawiłem się nimi. Fajnie, że Pan o tym przypomniał. Pozdrawiam.
Szanowny Panie, taki zestaw miał mój Ojciec. Używał go w czasie studiów. Studia skończył w 1975 roku, a więc zestawy były dostępne w latach 70 tych. Zestaw używałem podczas szkoły średniej w latach 90tych oraz na studiach w latach 2000. Mega jakość. Obecnie córce nie byłem w stanie kupić nic, co zbliżyłoby się do tego jakościowo.
Ja również odziedziczyłem taki zestaw po ojcu. Rok produkcji 1979. Działa nadal.
ten wiekszy zestaw "Skali", faktycznie mozna bylo kupić w sklepie papierniczym w pierwszej polowie lat 70-tych, to byl raczej drogi sprzet jak na tamte czasy bo kosztowal wtedy chyba jakies 600 zlotych, a jakie wtedy byly zarobki?
@@alaindomagala1022 zarobki w połowie lat 70-tych to 2-7 tys, dyrektor firma zatrudniającej 300 osób zarabiał 11 tys, a Fiat 125 kosztował 130 tys, Maluch 70 tys, skuter WFM Osa 175, 18 tys zł
Jaką fajną przypominajkę dał mi Pan tym materiałem. Jestem absolwentem technikum mechanicznego. W pierwszej i chyba w drugiej klasie był przedmiot - Rysunek Techniczny. Karton, papier milimetrowy, kalka :) To był 1980 i 1981r ale ja miałem Skale i - rapitpografy firmy Rotring. Mieszkałem pod Warszawą więc te przybory kreślarskie kupowali mi rodzice (chyba to była Składnica Harcerska na Marszałkowskiej - tak chyba nazywał się ten sklep wiem, ze mój tata nie wesołą miał minę gdy zakupił mi te przybory - chodziło o ceny :). No i oczywiście tusze kreślarskie Pelikana, kalki, gumki, liniały i inne. Oczywiście w tamtych latach komputerami posługiwało się chyba tylko NASA. Na egzaminie z rysunku technicznego każdy uczeń miał zaprojektować podnośnik śrubowy - w oparciu o dane przekazane przez profesora dla każdego - inne :). Pochwałę się za rysunek techniczny 4+ za wyliczenia 5 :). Dziś mam 59 lat, mam wiedzę jak dziś projektuje się części, urządzenia, maszyny, robią to tylko i wyłącznie komputery...ale. Jeśli zabraknie prądu - kto dziś wie dlaczego jedne linie są grubsze, drugie cieńsze inne przerywane :). Nauka czytania rysunku technicznego, przekrojów jak i rysunku technicznego wydaje się być zapomniana, zaś Pański materiał sprawił, że przypomniałem sobie to wszystko. Aha, miałem jeszcze deskę kreślarską :) - korzystali z niej wszyscy koledzy, jak i z rapitografów, ale czyszczenie ich :) masakra!. Pozdrawiam.
Projekty podnośnika, ściągacza i wału z kołami zębatymi . Wszystkie obliczenia, rysunek na papierze milimetrowym i na koniec rysunek tuszem na kalce technicznej. Też to miałem, ale w technikum samochodowym.
Jesli chodzi o scislosc, to w 1981 powstal ibm pc, ktory mial byc komputerem powszechnego uzytku.
Ale plotery byly juz wczesniej, wiec i CAD musialo byc wczesniej i to juz nie tylko w NASA.
Oczywiscie u nas bylismy znacznie opóźnieni, i można by rzec, że zadnych komputerów nie bylo.
Aczkolwiek pamiętam jakis wielki ploter czechoslowackiej produkcji, moze jeszcze z lat 70-tych.
Ja uczyłem się w Konarskim w Warszawie i też jestem z tego rocznika. Z rysunku miałem 5. Do tego stopnia byłem dobry że psor z biura technicznego Warsztatów załatwił mi praktyki tylko u siebie bez przejść po innych działach przez cały semestr.
Mam jeszcze taki zestaw SKALI, ma tyle lat co ja. 70. Mój ojciec zajmował się w tamtych latach grafiką ( dawna Spółdzielnia "Znak" przy Chmielnej 21 i kreślarstwem. W jego gabinecie stał rajsbret -( sam blat z miękkiego drewna jeszcze leży na strychu ) a w użyciu były tusze, farby, pędzelki, piórka, rulon specjalnego brystolu Szelezhamer i kalki technicznej , to artykuły trudno dostępne, ale niezbędne do pracy, więc wszyscy graficy, architekci, mieli swoje sposoby na ich zdobycie. Ojciec uczył mnie zarówno kreślenia, jak i aerografii, (na wszelki wypadek) bo przecież w latach 60 tych o komputerach czy innych wynalazkach ...czytało się w książkach S. Lema. Pozdrawiam. Tomasz
Pamiętam, jak w czasach szkolnych uczyłem się geometrii. Miałem wtedy tani, biedny, plastikowy cyrkiel. Pamiętam też "półcyrkiel", czyli jeszcze biedniejszy model zrobiony z dwóch blaszek i czegoś, co wyglądało jak gwóźdź - w tym wypadku za drugie ramię robił ołówek. Pamiętam też, że z geometrii byłem wcale niezły - chyba ostatni raz, gdy miałem piątki z matmy...
A teraz sobie wszystko rysuję, wyznaczam i odmierzam w programie CAD, by wyciągnąć najbardziej skomplikowane kształty z łatwością, o której inżynierowie jeszcze 30-50 lat temu mogli pomarzyć...
Ten ma ołówek możne było zamontować odwrotnie i wychodzi bagnet. Takie były czasy.
@@sawomirsiwek7558 pamiętam, że tych cyrkli używało się do wielu rzeczy, niekoniecznie do rysowania
Na pewno nic lepszego dziś nie zobaczę. Tylko te łezki w oku...😞. Dziękuję.
Dziekuje za film i pozdrawiam. Troche sie na rysunku technicznym czlowiek nameczyl zeby wpisac mniejsze kolo wewnatrz wiekszego gdy promien roznil sie o 1mm.
Ja używałem takich cyrkli i w technikum na rysunku technicznym i na polibudzie na grafice inżynierskiej, aż zastąpiły to CADy. Uzupełnieniem były rapidografy różnych grubości. Przymiar przykłada się odwrotnie. Po to jest tak ścięty, że jak lekko odstaje od kalki czy kartki, to nie rozmaże tuszu.
Mój tata miał taki zestaw, pamietam to aksamitowe etui otwierane dwoma magicznymi pinami, które wyciagalem z boku pudelka. W środku był charakteryczny zapach staroci. W dotyku na zewnatrz jakby skóra, przyjemna w dotyku. A zawartość swoim ciężarem wymownie sugerowala, że byl to profesjonalny sprzęt. Dziekuje za ten odcinek, który przywolal te wspomnienia z lat 1970-tych
Też miałem taki duży zestaw ze Skali, dostalem w prezencie. W szkolach był rysunek techniczny. Rysowało się nie tylko ołówkiem ale też tuszem i grafionami. Pozniej dostałem rapitografy.
O skala precision mam taki zestaw. Grafionami teraz to chyba nikt nie umie rysować. Już za moich czasów używało się rapidografy. W I i II klasie technikum budowlanego był przedmiot rysunek techniczny a poza tym robiło się projekty z przedmiotów zawodowych. Do kompletu kupowało się deskę kreślarską z drewna lipowego.
Oboje rodzice geodeci, plus ciotka. Trochę produktów Skala było w domu. A do tego rapidografy Rotring albo Steadtler, czasami podkradałem do opisywania kaset na Atari 😀. A jak miałem w szkole gumkę do ścierania Staedtler albo szablon do czcionek to było wydarzenie. Piękne czasy dzieciństwa.
Adamie! W ostatnim zdaniu trafiłeś w samo sedno. Pamiętam moje rysunki na kalce takim zestawem na przełomie lat 80 i 90-tych, musieliśmy używać także rapidografów. Z tego co pamiętam firma Rotring była marzeniem każdego, później był nasz polski Rystor.
To prawda, Rotringi były świetne, ja miałem chyba nrd-owskie Markanty, były przyzwoite, a nasze Rystory były podłe.
W Katowicach na ulicy Mikołowskiej przy Pałacu Młodzieży mieścił się sklep "SKALA". Był świetnie zaopatrzony we wszelakiego rodzaju przybory kreślarskie, papier techniczny, mapy, tusze, etc. Przez pewien czas, w latach 80, sprzedawano także płyty gramofonowe
Szukam mapy z zaznaczonymi dzialkami ale przed ostatnimi zmianami pijanych goodetow ?
W roku 1976 tam kupilem, pozdrawiam z ul.Kochanowskiego👋✌️👋
Mój Tata mieszkał w Katowicach na osiedlu 1000-lecia i również w Katowicach kupił taki zestaw.... Niestety zaginął
Piękna rzecz .Ja miałem to szczęście,że jako dziecko miałem styczność z takim zestawem cudo.Mama pracowała z takim zestawem .Dziekuję za przypomnienie.Wspomnienia wróciły.Pozdrawiam
Dużo kasy tam człowiek zostawiał... ale można było nieźle zarobić na kotach we Wrześniu.
Zimek, spółdzielnia, wspomnienia.
A ile kawy przez noce wypijałem, to nie liczę!
Super odcinek. Wspomnienia wracają tym bardziej, że po znajomych zbieram tego typu rzeczy..
Jedna uwaga.. kreśląc tuszem używamy tej drugiej ścianki przymiaru.. nieco uniesionej "pomyśleć mniej precyzyjnej", wtedy przymiar nie rozmazuje i nie 'podciąga' tuszu. Stron z podziałkami przymiaru czy skalówki używamy przy ołówku. Tusz jest końcowym etapem rysowania.
Panie Adamie, Pan to potrafi człowieka wciągnąć nawet filmikiem o gwoździach i młotku. (taki żarcik) To jest czysty profesjonalizm który wciąga do oglądania każdego kto ma w sobie odrobinę nuty majsterkowicza a zarazem projektanta...
Ma Pan Panie Adamie świętą rację. Cieszę się, że już nie muszę ślęczeć godzinami nad deską kreślarską z cyrklami i rapidografami ( taki wnuczek grafiona i synek grafosa) tylko wrzucam sobie AutoCAD'a lub Revita lub Tekla Structures i robię model w całości w 3D a nawet jak to mówią specjaliści od marketingu w 5D ( 5d zawiera w sobie oprócz modelu 3d także terminy montażu poszczególnych elementów lub dla inż. mech poszczególne kroki wykonania części)
Piękna sprawa, mój tata miał podobny zestaw a był zaledwie ślusarzem na kopalni, ale twardo projektował częsci lub narzedzia do kombajnów górniczych kompletnie niedostępnych na polskim rynku. Jakos trzeba było sobie radzic. Potem zestaw miała moja siotra a potem korzystalem ja. Jakość wykonania i dokładność super 😊
Przyznac musze ze paru nowych rzeczy sie dowiedziałem :)
Ja pamiętam ze szkoły jak kolega rzucił cyrklem w drugiego, tamten się odsunął i poleciało w nauczycielkę. Nie trafił, ale afera się zrobiła :).
A do dzisiaj jak coś rysuję w Cadzie to czasem używam narzędzia kółka jako cyrkla i stosuję metody których uczyłem się na rysunku technicznym.
Wygląda na to, że widzami kanału są właśnie... użytkownicy tego sprzętu. Ja też miałem - trochę mniejszy - zestaw Skali w szkole (wcale nie był super-drogi). Ale prawda jest taka, że dopiero dziś dowiedziałem się do czego służyła większość z tego zestawu. Pamiętam, że rozkładałem i składałem te elementy na lekcjach setki razy, próbując zakamuflować - jak się okazało - nadpobudliwość ruchową (zwaną później adhd). 🤪
Mam ten zestaw! Studia skończyłem w 1983. A grafionami rysowałem w jednostce lotniczej tablice poglądowe farbami olejnymi. Dało się? Dało!
10:58 do zerownika używało się tylko jednej ręki, palec wskazujący uzywany był do utrzymania igly, kciuk i środkowy do wprowadzenia w ruch obrotowy cyrkla, wyglądało to jak puszczenie bączków. Cyrkiel kręcił kilka kółek a że nie było jak go docisnąć to linia stawała się przez to czytelniejsza
W połowie lat 70tych robiłem w biurze konstrukcyjnym. Do kreślenia tuszem zamiast topornych "skalowych" grafionów które walały się z zaschniętym tuszem gdzieś na dnie szuflady, używaliśmy finezyjnych, enerdowskich piórek kreślarskich Lineator Markant.
To dobra firma była. Poszukałem sobie jak to cudo wygląda. Nooo powiem w porównaniu do grafionów czy nawet rapitografów to inna liga.
Czyli używał Pan tak zwanych rapitografow lub skribentow czyli swego rodzaju piór wiecznych tyle że na tusz nie zaś atrament.
Studiowałem w latach 1971-1976, a rysunek techniczny towarzyszył mi przez te lata, a potem w pracy do wykonywania dokumentacji podwykonawczej. Kupiłem sobie średni zestaw Skali (produkowali oni jeszcze dobre ekierki, kątomierze i linijki, które były mi także potrzebne. Ważna była jakość czarnego tuszu - polski był kiepski, kupowałem zachodni. Do kreśleń używałem też tuszy koloru czerwonego i niebieskiego (polskie były niezłe). Pod koniec lat 70 kupiłem sobie zestaw rapitografów, które były wygodniejsze.
@@adamcichowicz1474 Linijki, kątomierze, ekierki. A krzywek w swojej pracy nie potrzebowałeś? też z tego tandetnego półprzezroczystego plastiku, ale oddające coś więcej niż proste linie i kąty.
@@iowa406 Fakt - miałem też pełny zestaw krzywików. Krzywiki, ekierki i linijki miały specjalnie "podcięte" krawędzie, aby podczas kreślenia linii tuszem jej nie zamazać przed wyschnięciem. Na filmie jest taki moment lekkiego rozmazania linijką. Te ekierki, linijki i krzywiki Skali były bardzo porządnie wykonane z tworzywa przezroczystego, z trwałymi opisami miar. Skala produkowała także szablony do pisma technicznego. Skala produkowała też kilka typów dobrych suwaków logarytmicznych - w latach 70. podstawowy przyrząd obliczeniowy techników, inżynierów i studentów kierunków technicznych.
11:02 Zerownik obsługuje się jedną ręką. Palcem wskazującym dociska się od góry oś iglicy, a kciukiem i środkowym obraca się radełkiem zerownika. podobnie do obsługi śrubokrętu zegarmistrzowskiego.
Dzięki ze materiał dobrze wytłumaczone zastosowanie każdego elementu. Marzenie każdego dziecka sprzed lat i smutek w jego oczach kiedy musiał odchodzić od lady po usłyszeniu ceny zestawu. Obecnie nadal mi by się przydał przy różnych pracach kreślarskich czy modelarskich.
Świetny materiał 😁 Jako uczeń Technikum Budowlanego w Raciborzu w latach 70 - tych ubiegłego wieku trochę się narysowało rysunków 😜
Ech się produkowało rysunki techniczne luzem i do projektów przejściowych w technikum i na polibudzie - ale już rapidografami i na kalce
Te długie godziny spędzane nad dechą kreślarską z zestawem przykładnic, liniałów, cyrkli, trójkątów i krzywików.
Stanowisko oświetlane lampą kreślarską z żarówą 200 W robiącą jednocześnie za suszarkę 'na bieżąco'. Te oczy wychodzące za uszy po kilku godzinach takiej roboty. To czoło poparzone od klosza lampy i serie nierządnic syczanych wtedy przez zęby...
A, i ostry skalpel - jak się coś źle maznęło to z odpowiednią ostrożnością dało się to z kalki skasować.
Również dlatego praca była żmudna bo przed każdą krzywą należało się chwilę zastanowić 'czy na pewno' i 'czy sprzęt dokładnie przyłożony i ustawiony' coby potem uniknąć skrobanek.
No i zapach... Mieszanka przypalanego owłosienia, kawy wilgotnego tuszu oraz podgrzewanych papierów i kalki...
Zestawy Skala pamiętam ze sklepów "papierniczych". Ja dostałem od rodziców do technikum zestaw prod. radzieckiej zawierający właśnie takie omówione tutaj przyrządy. Nie za wiele go używałem, bo i nie miałem dużo rysunku technicznego jako przedmiot ale wiem co do czego było i mam go do dziś. W stanie bardzo dobrym -;) Ciekawe, że wykonanie i materiały wcale nie gorsze od produktów Skali.
Panie Adamie jak zwykle merytorycznie, z przyjemnością się oglądało ten materiał.
Używano też *Isografy* czyli wysokiej jakości, precyzyjne pisaki kreślarskie z indywidualnie napełnianymi zbiorniczkami. Używano także *Rapidografy* - pisak kreślarski w postaci pióra, który pozwala na rysowanie tuszem linii o stałej grubości. Rapidografem rysowałem ścieżki farbą chlorokauczukową na płytkach miedzianych, które potem wytrawiałem w chlorku żelaza otrzymując płytkę obwodów drukowanych. Potem używałem nawet *sitodruku* , ale to było już nieco trudniejsze.
Z zawodu jestem kreślarzem budowlanym i dokładnie tak się uczyłem kreślić. Później doszły rapitografy, a jak się nauczyłem, w każdym biurze pojawiły się komputery i systemy CAD. Znowu trzeba było się uczyć. Na szczęście nauka się skończyła i nadal pracuję z tym samym programem, który się wyuczyłem, czyli AutoCAD.
Też kiedyś kreśliłem analogowo, Trzeba przyznać, że produkty SKALA to klasa premium. Teraz jest dużo łatwiej, kiedyś meble kuchenne dłubałem sobie na papierze milimetrowym a teraz robię to w Corelu.
@@miskowski1500 byl czas ze kochalem Corel zeby kolorowac co wydlubalem w AutoCAD-zie. ale ze Firma skapa poznalem darmowy inkscape i znowu sie zakochalem. Polecam.
Dzięki temu wideo, nauczyłem się korzystać z cyrkla.
Mój brat miał zestaw kreślarski Rystora z rapidografami. Zestaw się zwrócił z nawiązką, bo rysował kolegom zaliczenia rysunku technicznego.
Ryster chyba to był , a nie Rystor .
@@ryszardgostynski3115 Rystor, przez "o". Sprawdziłem na oryginale z zestawu Skalorys-P. Kupionym pod koniec lat osiemdziesiątych i nadal kompletnym.
@@ryszardgostynski3115 Na pewno Rystor. Polska firma.
@@ryszardgostynski3115Ryster to była p. Stanisława prowadząca 'Wielka grę' ;P
Drogie to bylo jak pies i trudnodostepne.
W polowie lat 80 pojawily sie w ksiegarniach sporo tansze, dostepne powszechnie, chinskie zestawy podobnej do Skali jakosci.
Skala miała też mniejsze zestawy w etui skurzanym. Cyrkiel z łamanym ramieniem piszącym, zerownik, grafion lub rapitograf z 2-3 końcówkami i czasem też pojemniczek na części wymienne/grafity. Miałem taki, geometria w szkole to była bajka w porównaniu z cyrklami szkolnymi.
Oj, kreśliło się w końcowych latach 80-tych na Politechnice Warszawskiej projekty w nocy z piątku na niedzielę. Potem sam wykładałem tam geometrię wykreślną. Taki zestaw cyrkli Skali + rapidography Rotringa z komisu dawały więcej frajdy i radości niż najnowszy iPhone dzisiaj. Serdecznie pozdrawiam.
Super odcinek! Tych technicznych marzeń było sporo... poza zestawem Skali, jeszcze mikroskop, rapitografy, zestaw małęgo chemika, elektronika...ahhh
Moja siostra poszła do szkoły plastycznej w 1988 i rodzice kupili jej jeden z tych zestawów, chyba ten mniejszy albo coś podobnego. Jako dzieciak (miałem wtedy 9 lat) zakochałem się w cyrklach dzięki temu i nawet teraz za każdym razem w sklepie czy dziale papierniczym muszę pójść i sobie chociaż pooglądać co mają.
Pewnie dlatego, że wyglądały jak instrumenty chirurgiczne 😄 Też byłem zafascynowany produktami SKALA. Pozdrawiam.
W latach 70--tych marzyłem o takim zestawie ! Rysunki techniczne to była maestria i skrupulatność oraz wściekłą chęć dopracowania szczegółów rysunku! Nikt nie tłumaczył jak wykorzystać taki komplet ! Dostęp do takiego CUDEŃKA nie był w dostępie przeciętnych osób i był drogi. Choć mamy programy do projektowania CAD to sentyment pozostaje do dnia dzisiejszego.
W zamierzchłych czasach podstawówki dostałem prezent w postaci zestawu dość skromnego, skupionego niejako wokół cyrkla. Były w nim: rzeczony cyrkiel, przedłużka, trzy końcówki - ołówek, grafion i hmmm... kłujka, oddzielny grafion do rysowania i śrubokręt - magazynek grafitów. Rozwinał skrzydła ten sprzęt w pierwszych klasach technikum. Tylko zerownik trzeba było dokupić. Co ciekawe zestaw chyba pochodził z tzw drugiego obszaru, albo co najmniej Enerdowa, zwał siębowiem ORIGINAL RICHTER! :)
Też miałem taki przybornik. Tato przywiózł z NRD ;)
Mam oba zestawy, używałem w szkole, to naprawdę świetne przybory, oba zestawy mam kompletne.
Dziękuję. Tak, ma Pan rację. Przez chwilę poczułem jak pochylam się nad szkolną ławką. Bardzo to było przyjemne. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Kto miał kolokwium z rysunku technicznego - niech da znać. W roku 99 ja takowe miewałem. W użyciu były rapitografy, tusz, kalka techniczna i kartoniki z rzutami przedmiotów w 3 wymiarach. Kto miał gumkę do zmazywania kleksów ten był gość.
Ja miewałem na PWr. Tylko na moim kierunku nazywało się to "grafika inżynierska". Byłem na polibudzie parę lat wcześniej.
Podstawy rysunku to ja miałem w technikum. W 99 to na studiach musiałem już projektować jakieś zawory i sprzęgła... Na zajęciach kalka, po zajęciach CAD...
Pozdrawiam serdecznie ☀️💚❤️🍀💯
16:02 Komentarz z cyklu - czepiam się, by się czepiać. To nie są okręgi, bo nie są zamknięte. Ale dzięki za świetny merytorycznie materiał
Panie Adamie, 21 wiek. Pan pyta: do czego służy cyrkiel ? . Cyrkiel służy do pracy.
Pamiętam używałem takiego zestawu "cyrklowego" w podstawówce i liceum, ponieważ mój Tato taki zestaw posiadał. Osobno była jeszcze w domu podobna "kasetka" z rapitografami. Myślę, że jeszcze są te zestawy w domu rodziców i z wielkim szacunkiem wyleguja się w Tatowej szufladzie.
Dziękuję za ten odcinek, przyniósł mi wiele wspomnień ze zmagań w szkole z geometrią jak i zabawą w tworzenie wzorów z okręgów i prawie okręgów.
Pozdrawiam, Marek z radia EL-Stacja
Panie Adamie, nie da się Pańskich filmów oglądać tylko przez chwilę - koniecznie trzeba zobaczyć całość, są tak wciągające. Nawet „głupi” cyrkiel przedstawi Pan w sposób niezwykle ciekawy i interesujący. To prawdziwy dar do opowiadania plus olbrzymia wiedza merytoryczna. Pozdrawiam
Witam Pana. Z przyjemnością oglądam pana programy i dzisiaj chciałbym pierwszy raz dokonać wpisu, aby powiedzieć, że mam taki zestaw pod nazwą Gerlach. Nie wiem ile to ma lat, ale używałem go w latach siedemdziesiątych, a brat mój jeszcze w sześćdziesiątych. Mam go do dziś. Też czekam na film o suwaku, aby przypomnieć sobie jego funkcje. Podstawowe pamiętam, ale...., pamięć jest ulotna, a lubię jak Pan objaśnia działanie wszelkiej maści sprzętu. Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuję za wspomnienia. 🤔
Te nagrania nie tylko merytorycznie są wartościowe ale mają też profesjonalną formę. Mógłby pan z powodzeniem "w telewizorze" tworzyć współczesny program równie ciekawy jak niegdyś Sonda, tak mi się wydaje. Jednak obecnie jesteśmy już "bliżej świata" więc w tym programie nie przedstawianoby tego jak on wygląda "na zachodzie" tylko czym te wynalazki są w istocie, jaka jest ich geneza, jak działają itp. Jednakowo zachęcałoby to twórczą młodzież do zajęcia się techniką jako siłą napędową wszelkiej cywilizacji.
Mam taki zestaw kupiony parę lat temu na allegro za grosze . Używam czasami przy moich amatorskich projektach .
Tak to się zgadza, lepiej niech to robią komputery, ale takie narzędzia przysłużyły się powstaniu tych komputerów więc nie tylko nostalgia, ale i fundament tego co dziś mamy.
Ja o grafionach tylko słyszałem, ale sporo rysowałem rapidografami na kalce. Piękne czasy technikum :) A że lubiłem to robić, to i kasy trochę ekstra wpadało, nie każdy miał chęci :)
Mam bardzo dobre wspomnienia związane z cyklem, bo, odkrywając jego zastosowania, zdobywałem wysokie oceny z fizyki i matematyki na przełomie podstawówki i gimnazjum. Korzystając z cyrkla i linijki budowałem takie forfitery jak dwunastościany gwiazddziste, czy też rozwiązywałem z fizyki zadania wymagające znajomości funkcji trygonometrycznych. A w zasadzie wykazałem że jednak niekoniecznie wymagających, bo wystarczyło mieć cyrkiel, linijkę, ołówek i znać kilka praw dotyczących trójkątów, żeby sobie liczenie "sinusow" w niektórych zadaniach darować. Nawet podziałki na kartce nie potrzebowałem, jednostki sobie sam tworzyłem a reszta wychodziła z zasad proporcjonalność. Kurde, to były czasy!
Sa (były?) specjalne linijki dla kreślarzy. Mialy sfrezowaną krawędz/występ, żeby krawędz nie dotykała papieru, i nie rozmazywala tuszu.
Linijki i ekierki podklejało się gęsią skórką
Miałem w młodości taki mniejszy zestaw. Były wszystkie wymienione elementy ale po jednej sztuce, i pamiętam że geometrię libiłem i do dziś bardzo lubię. A ten zestaw powinien gdzieś być w domu rodzinnym. Film bardzo przyjemny, ale bardzo mi przezkadzała niedokładność w prezentowanych przykładach, ale to pewnie drapanie w mózgu. Pozdrawiam.
Mam to samo przemyślenie.
Rysunek techniczny w technikum i nieprzespana noc. 🙂
Ja używałem zerownik oraz grafion, do czego, do ręcznego rysowania sceżek na laminacie pokrytym miedzią, lakierem spirytusowym. Zerownik do otworów, grafion do ścieżek. A że milem wtedy dostęp do takiego związku chemicznego HNO3 czyli kwas azotowy to wytrawianie płytek było szybkie. A to były czasy, dzięki tym felietonom cofam się w czasie dość daleko. Pozdrawiam.
Taki zestaw pochodzi z lat siedemdziesiątych. Mam go do dzisiaj a rysunków nakreślił tuszem na kalce technicznej mnóstwo. To nie było aż tak bardzo drogie. Z drogich wyrobów Skali to miałem pełne stanowisko kreślarskie z prostowodem i olbrzymią deską, biurkiem na metalowej ramie i oryginalnymi lampami. Stanowisko zajmowało połowę pokoju i wysokie było pod sufit. Czasy nie te więc zostało zlikwidowane. Ale nadal mam lamki od tych desek i do dzisiaj służą wyśmienicie. To jest jakość nie do pobicia i to co teraz jest w sklepach to zwykła tandeta chybocząca się na wszystkie strony.
miałem taki zestaw w podstawówce i cyrkiel naprawdę zniósł wiele. W szkole średniej, gdy pszyszło do rysunku technicznego, zapanowała era rapidografów, zdecydowanie bardziej wydajnych i precyzyjnych niż grafiony, ale za to upierdliwych w czyszczeniu. Im blliżej końca edukacji, tym częściej pojawiał się AutoCad i ręczne metody kreślarskie odeszły do lamusa. Siedziało się kiedyś godzinami nad jednym rysunkiem a nauczyciel surowo oceniał każdą kreskę.
Też się umęczyłem z rapidografami, ale były o niebo lepsze od grafionów - tych właściwie nie używałem. Na studiach kumple dorwali AutoCADa i odpalali go chyba na 286 albo 386SX z emulacją koprocesora. Przypadkowe kliknięcie odświeżania prowadziło do 10. minutowej przerwy :D
16:53 "dokładnie w połowie" Nauczycielka patrzy, siadaj pała.
Kłaniam się. Do dzisiaj używam mniejszego zestawu Skali, w skórzanym etui. W kwestii kreślenia linni prostych tuszem, grafionami: służyły do tego drewniane linijki i ekierki bez skali (nie była do tego potrzebna, gdyż kreśliło się po szkicu wykonanym grafitem, już po poprawkach) za to zaopatrzonymi na krawędziach w wystające na około 3-4 milimetry plastikowe przezroczyste wkładki, uniesione nad powierzchnią papieru o jakieś1,5mm do 2mm, Były to linijki i ekierki z tzw wystawką do kreślenia tuszem, bardzo przydatne równierz do kreślenia ścieżek lakierem na laminacie, w celu wyprodukowania własnej płytki drukowanej, przyrządem kreślarskim do tego celu jest ucięta dość krótko igła do zastrzyków, przymocowana do rączki z grubego drutu stalowego lub mosiężnego, Do dzisaj spotyka się także linijki z tworzyw sztucznych z podcięciem, wspomniane już w komentarzach. Były także drewniane przykładnice do desek kreślarskich z wystawką do kreślenia tuszem. Wszystkie te cuda służyły także do kreślenia redisówkami (rodzaj stalówek na tusz kreślarski) oraz rapidografami, o których to przyrządach warto też zrobić program, zahaczając przy okazji o pióra maczane w kałamarzu i przebogaty wachlarz stalówek do nich, oraz o pióra wieczne. Te skromne urządzenia zostawiły niejeden piękny ślad na papierze, choć niekiedy też bzdurny lub straszny... Nie bez powodu mawiało się, że nic tak nie plami jak atrament.
Dzięki podobnemu zestawowi byłem najlepszy z rysunku technicznego (wygrałem dwa konkursy i rysowałem innym za pieniądze)
Nauczyciel rysunku od razu wiedział, że to moja praca A poznawał mnie po strzałkach...
Też żem kreślił w latach 70tych.niedoszłym i doszłym inżynierom ich prace dyplomowe i magisterskie, Niezłe obrywy były.
W technikum mechanicznym trzeba było mieć takie drogie rzeczy - bo to inwestycja była ;-). Najgorsze były grafiony. Jedno zawahanie przy robieniu lini i pół godziny drapania żyletką...
Później weszły rapidografy (nie wszyscy nauczyciele to akceptowali) dużo bezpieczniejsze w użyciu 🙂
Taki zestaw rapidografów to było coś, nie każdego było stać! W zestawie był adapter, żeby podpiąć do takiego cyrkla. Też byłem w technikum mechanicznym, trochę rysunków trzeba było zrobić 😉
Do rysowania linii grafionem przy linijce używa się jej drugiej strony, takiej z podebraniem. Bo inaczej tusz z grafionu może podsiąkać pod przylegającą linijkę i robić "włoski" przy linii.
Dziękuję za odcinek. Pamiętam, ile spędziłem wieczorów w czasach gimnazjalnych, słuchając radia z wieży 8010 i hobbystycznie próbując dokonać trysekcji kąta (dla niezorientowanych: jest to niemożliwe). A co do małego śrubokręcika - nie wiem, czy one były tylko od tych zestawów, ale swego czasu dokładnie taki jeden był moim najcenniejszym narzędziem. Można było wykręcić większość śrubek, także krzyżakowych jeśli trzymało się pod kątem. Prawie wszystkie zabawki nim rozbrajałem ;) Pozdrawiam!
dawno już nie używałem, dziekuję za przywołanie wspomnień :)
Uzywałem takiego zestawu, ojciec skądś przyniósł, pewnie „zorganizował” w pracy, jak to się wtedy robiło. Pomógł mi robieniu prac na rysunek techniczny w technikum. Tylko do szkoły nie mogłem zabierać, bo tam pewnie szybko zmieniłby właściciela...
Do dziś mam dwa zestawy Skali. Matka była kreślarzem, brała robotę do domu, gdzie miała swoją deskę kreślarską. Dorabiałem trochę w czasach liceum kreśląc tuszem na kalce technicznej prostsze rysunki.
Miałem zestaw ze Skali, ale mniejszy cyrklowy gdzie był tylko cyrkiel zwykły z przedłużaczem, kroczek i zerownik. A do tego zestaw rapitografów w Rystora i projekty z konstrukcji maszyn rysowały się "same" :)
Kończyłem technikum budowlane w 2003 roku, więc troszkę się przez pięć lat szkoły tymi gratami namachałem, o rapidografach nie wspominając, a już szczytem wszystkiego było, gdy od znajomych mojej mamy dostałem z zagranicy profesjonalny stół kreślarski Rotring pozwalający na zabawę z formatem A0. Jeszcze jako dziecko byłem pod wrażeniem przyborów taty (choć był z wykształcenia tylko prostym ślusarzem). Był tam właśnie taki piękny zestaw cyrkli Skala, kilka krzywików i masywny radziecki kalkulator z funkcjami, których wtedy za nic nie rozumiałem (to był chyba Elektronika MK-66). Zawsze lubiłem się bawić tymi gratami, a już przede wszystkim zerownikiem, którego (może to drastyczne) z siostrą używaliśmy jako sprzętu medycznego przy operowaniu naszych pluszaków. Zresztą jako dziecko byłem hospitalizowany 21 razy, co dało łącznie ponad rok pobytu w szpitalach, a to przełożyło się na zabawy i akcesoria w nich używane. Z samych szpitali wynosiłem kompletne zestawy do kroplówek, wenflony i strzykawki - kwestia dogadania się z pielęgniarkami, ale to były inne czasy.
Wracając do cyrkli, piękny film omawiający dokładnie poszczególne elementy zestawu. Na chwilę wróciłem do dawnych wspomnień, za co bardzo dziękuję.
Może w takim razie odcinek o plastikowych szablonach do rysowania różnych figur? Były takie bardziej dziecięce i takie bardziej dorosłe, np. do rysowania sześciokątnych nakrętek w dwóch rzutach. Były też szablony do pochyłego pisma technicznego (pochyłe prostokąty, samego kroju liter należało pilnować samemu).
Dostałem na komunię zestaw z serii Skala Precision, pod koniec lat 80-tych. W środku óżnego rodzaju cyrkle, złączki itp. oraz cztery rapidografy. Przydały się bardzo w szkole średniej zarówno mi jak i bratu. Sam już nie wiem ile zrobiłem wtedy rysunków zarówno w ołówku jak i w tuszu. Zestaw mam do dziś i nie oddam za żadne skarby.
1:00 ooo to! kolanko jakże boleśnie potrafiło kawałek skóry zmiażdżyć jak imadło :D
Miałem taki od ojca, ale tak dawno że dopiero film o tym mi przypomniał ( lata 80/90)
Jako szkolniak miałem skromniejszy zestaw zdziełany w CCCP, był solidny.
Jak on pobudzał moją wyobraźnię. Lubiłem to opakowanie jego zakamarki itd.
A zrobi Pan odcinek o suwaku logarytmicznym? Chętnie bym się nauczył korzystać z takowego kalkulatora ;)
Już jest, ale kiedyś do niego wrócę, bo to jeden z pierwszych filmów: ruclips.net/video/VyqsNXtsrkE/видео.html
tylko Adam potrafi ciekawie o cyrklu przez 20 minut opowiadac
Miałem używałem. Cóż urodziłem się w czasach gdy rysunki robiło się na kalce na początek w ołówku a potem wyciągało na godowo w tuszu. O ploterach, czy drukarkach nawet nikt nie marzył. To była połowa lat 80 - tych w PRL -u. Ja posiadałem zestaw odziedziczony po tacie co pracował jako kreślarz ale coś podobnego w sklepie papierniczym sprzedającym coś takie produkty kosztował niemało. O ile w ogóle szło coś podobnego dostać.
Maiłem taki w pod koniec podstawówki i służył mi dalej przez okres technikum i przede wszystkim na 1szym roku studiów technicznych. Później już coraz częściej używało się komputerów.
Panie Adamie, do kreślenia proszę linijkę odwrócić. To podcięcie jest właśnie po ta aby nie rozmazywać tuszu.
Wiem, ale nie byłoby tyle komentarzy :)
ja kiedyś na olimpiadzie wyrysowałem sobie właśnie rozwiązanie zamiast robić jakieś strasznie skomplikowane obliczeia których niebardzo pamiętałem, wyszło mi z dokładnością do jednego miejsca po przecinku z rozmów z innymi, ale i tak nie uznali, mendy ;)
To jakieś nieuki były w komisji. Wiele rzeczy można obliczać metodą graficzną, np. obwody elektryczne, wskazania przyrządów (i to prąd przemienny, przesunięcia faz na elementach L, C).
Dobrze że kanał edukuje. Będzie odcinek o gąbce? ;-}
Też mam kilka zestawów po tacie, który był konstruktorem i robił różne projekty (także w domu). Gdy była potrzeba to robiłem rysunki w szkole i na studiach porządnym sprzętem. Przy okazji - linijka może mieć sfazowaną drugą stronę - lepiej rysować przy tej krawędzi (albo poczekać do wyschnięcia), to tusz się nie rozmaże. Pozdrawiam
Każdy uczeń zawodówki, technikum czy student politechniki musiał sporo się nakreślić rysunków i trudno było sobie wyobrazić, że nie miał zestawu kreślarskiego. Oczywiście uczniowi szkoły zawodowej czy szkoły w ogóle zazwyczaj wystarczał niewielki zestaw szkolny, takie zestawy kosztowały niewiele i kupowało się w sklepie papierniczym. Uczniowi technikum czy studentowi taki zestaw szkolny oczywiście nie wystarczał i trzeba było się zaopatrzyć w coś bardziej rozbudowanego, kosztowały więcej ale bez przesady z tą niedostępnością. Oczywiście były zestawy mniejsze większe, bardziej lub mniej "luksusowe" ale trudno byłoby sobie wyobrazić, żeby uczeń szkoły technicznej takiego zestawu nie miał. Rysunek techniczny był przedmiotem bardzo istotnym w tego typu szkołach a projekty trzeba było wykonywać na różnych innych przedmiotach, gdzie najróżniejsze rysunki były istotnym elementem. Sam kończyłem i technikum i studia i wiem jak to wyglądało. Rysunek w ołówku to był drobiazg, taka wprawka, zazwyczaj był wymagany rysunek w tuszu. Na początku lat 80-tych pojawiły się ołówki tzw. automatyczne i rapitografy. Bardzo ułatwiały prace kreślarskie. Oprócz polskiej Skali były dostępne również zestawy Richtera. Zestawu Skali używałem na studiach, pamiętam jego zakup w sklepie firmowym. Była to średnia półka ale pamiętam, że oglądałem tam potężne zestawy dla zawodowców dla których kreślenie rysunków było podstawą, architektów, konstruktorów, zawodowych kreślarzy. Bardzo lubiłem kreślenie rysunków ale cóż, pojawiły się komputery no i deskę kreślarską zastąpił ekran komputera ale sentyment pozostał.
Mam bardzo podobny, kompletny zestaw Skali PIXd. Dostałem go na osiemnastkę od rodziców. Spędziłem z nim wiele godzin robiąc rysunki techniczne w czasie mojej edukacji. Mam również zestaw rapitografów, które pasują na miejsce grafionów, bądź uchwytu grafitu i bardzo ułatwiały pracę. Kiedyś drogie akcesoria, a dziś mają wartość głównie sentymentalną.
Do dzisiaj mam taki zestaw numer dwa, który mój dziadek otrzymał w rozliczeniu za załatwienie jakiejś niemożliwej sprawy w latach 70 a na którym pokończyli szkoły moi wujowie, mama i ja.
Sam projektuję w CAD-ach 3d, używam drukarek 3d i maszyn CNC ale do rysowania "na płasko" na własne potrzeby jak i przed wprowadzeniem w CAD 2d, sięgam po cyrkielz przymiar i ołówek. Do cadów 2d ze względu na pokutującą od początków ich istnienia przypadłość - brak parametrycznego wymiarowania, czuję lekkie obrzydzenie jako do zmarnowanego potencjału komputerów. Przy Skali trzyma mnie zaś sentyment, wprawa i oczywistość użycia, jako do narzędzia w pełni wykorzystującego to do czego zostało stworzone.
Mam trochę nowszy (26.07.1985, cena umowna 5990,-) zestaw "Skalorys-G" od mamy, która już zakończyła swoją karierę inżynierską. W zestawie tym, w skórzanym etui z suwakiem, jest jeszcze grafion czy dwa, ale królują już gwintowane końcówki do montażu zawartych (niegdyś) w zestawie rapidografów "Rystor graph" 😉
A Rystor do tej pory produkuje dobre markery :)
@@k4be. Niech zgadnę - w Chinach.
Miałem taki zestaw z grafionami, chodziłem do technikum mechanicznego. Mieliśmy przedmiot o nazwie "rysunek techniczny", gdzie taki zestaw przydawał się idealnie. Z tym, że w moich czasach do kreślenia tuszem używało się już rapidografów, które miały różne grubości, powiedzmy od 0,2 do 1 mm. Nie trzeba było się męczyć z grafionami. Tzn trzeba było się męczyć, ale w innym "obszarze", czyli utrzymania rapidografu w czystości...
Mi i tak wysychały 😂
Zależy na co było stać . Polskie Rystory to był szajs - im cieńszy tym gorszy. Ale właśnie na niego zwykle było stać uczniów szkoł średnich. O niebo lepsze były np. firmy Rotring, jednak kosztowały już niezłe pieniądze. Mycie rapitografu to już większa sztuka - taki grobości 0.13 mm zwykle nie udawało się rozłożyć i poprawnie złozyć po myciu. Już lepiej było co kilka dni rozpisywać.
@@patapatatai3429 Tak, pamiętam. Miałem i takie, i takie. Zdaje się, że zepsułem przynajmniej jeden 0.13, na szczęście można było używać w większości, jako cienkiego, chyba 0.2. Te lepsze dawały się w miarę bezboleśnie rozbierać do mycia.
Sam do dziś mam taki zestaw Skala Precision P VIIc.
100% oryginalny i kompletny, drewniane rozkładane pudełko, po obu stronach zamykane wsuwającymi się 'gwoździkami' :)
Miałem zestaw chyba właśnie Skali, choć nie aż tak rozbudowany jak te na filmie. I było to pewnie jakieś 35 lat temu. Dopiero teraz dowiedziałem się, co z jego pomocą mogłem robić... Dziękuję i pozdrawiam (jako wierny widz).
Piękny zestaw, uwielbiam rysunek techniczny i mimo iż głównie pracuje się w programach komputerowych o tyle dla odpoczynku, zabawy i przyjemności lubię kreślić manualnie.
bo coś na szybko i od ręki to analogowe sprzęty są nie do pobicia i sam nie pozbywam się ich bo zwyczajnie też ich używam 😊
dobrywieczor,przy okazji tworzenia trojkatow,dobrze zajrzec na strone drfranc zalewski,prezentuje on ciekawa ksiazke ,wlasnie o pyramidzie.zdrawiam.
Smartgasm zrobił film o Francu Zalewskim.❤
Śliczny zestaw.
Ciekawostka wynikająca z czasów kreślenia ręcznego rysunków w technice. Unika się podziału na 7 (np. flansze, czy felgi w samochodach nie mają 7 śrub), bo nie ma prostej metody wykreślnej precyzyjnego podziału okręgu na 7 (czy wykreślenia siedmiokąta). Proste jest tzw. "przybliżenie 7-kąta". Zaszłość historyczna, teoretycznie już nie problem (w erze komputerów, obrabiarek CNC).
I to jest ciekawostka :D niby logiczne a nie oczywiste mega
Nikt przeciez tego nie dzielil wykreslnie. Katomierza sie uzywalo.
Podzial na 5 czesci tez nie jest prosty, a sie stosuje.
Ba - w przemysle byly podzielnice, dziurki tam byly na wiele przypadkow.
Co do felg - tam wcale wiele srub nie trzeba. Chyba, ze w ciezarowych.
Intuicja z wątkiem chirurgicznym jest trafna!
Ponieważ w końcu lat 70-tych jakoś nie wyświetlano odcinka Towarów „Jak działa zapalniczka samochodowa” przetestowałem temat sam - w aucie wujka.
Oparzyłem się potężnie, (choć ogólnie eksperyment uznałem za pouczający) :)
I potem, po kilku dniach obserwacji ciekawych przemian na oparzonym kciuku, w sytuacji skupienia na osobności, podobnym zestawem Skali dokonałem kilkuetapowych auto-eksperymentów resekcji oparzonego naskórka :)
Ale w ogóle to pudełko i jego zawartość była cenionym i szanowanym w inżynierskiej rodzinie narzędziem pracy…
Był u mnie taki w domu podobny zestaw Skali. Trochę skromniejszy. Jak się złożyło tę łamaną nóżkę cyrkla, to prawie nie było widać miejsca złożenia. Jest na pewno starszy niż lata osiemdziesiąte, połowa lat siedemdziesiątych, lub jeszcze starszy.
Do połowy lat siedemdziesiątych pudełko było inne.
Jakby bardziej smukłe. Baza i pokrywka były fazowane po obwodzie i w efekcie boki pudełka dosyć wąskie. Dzięki temu bardzo łatwo było je podnosić ze stołu.
Na pokrywce centralnie sitowano czy nanoszono tampondrukiem mały, złoty napis Skala.
Pudełka pana Adama są sporo późniejsze…
Pamiętam, bo na tym zestawie Tata uczył małego kandydata na modelarza żeby o dobre, drogie, jakościowe narzędzia zawsze starannie dbać. I doceniać, że ma się taką ładną rzecz.
Nauczył. :)
@@rcflyerplPudełko właśnie takie było jak opisujesz.
OK jest to widoczne (co do czasu 18"21"" ) po przyjrzeniu się dalszym ( Ja obejrzałem dalej) i tego akurat fragmentu nie zakminiłem. Spoko wodzu.
- Rysuj przynajmniej piramidy...
- No jak piramidy, cyrklem??? Co to za sztuka taki trójkąt postawić!
Miałem takie zestawy i uwielbiałem nimi rysować. Prócz rysowania lubiłem łączyć akcesoria, czasem tylko po to żeby sprawdzić co można ze sobą jeszcze połączyć. Były jeszcze zestawy z rapidografami i adapterem który umożliwiał montaż rapidografu do cyrkla. Może przy okazji jest to pomysł na odcinek pokazujący ewolucję pisania/rysowania atramentem od pióra do rapidografu, który był chyba ostatnim etapem rozwoju pisania/rysowania tuszem.
Pozdrawiam serdecznie.