@@InternetUser-sz6id mówili że jak ułatwią studiowanie to pomagają biednym a jest odwrotnie, raz że mają mniej pieniędzy bo zabiera im się w podatkach na utrzymanie uczelni, a druga rzecz że doszło do inflacji wykształcenia przez to i teraz od każdego się wymaga studiów co jest nieuzasadnione, kiedyś były chociażby technika pielęgniarskie, po technikum można było być kierownikiem budowy i jakoś to działało
@@maxplank8671 Umiejętności powinny weryfikiować czy ktoś się nadaje na dane stanowisko. U nas w branży w IT tak jest. Nikt mnie nigdy nie zapytał czy mam skończone studia.
@@InternetUser-sz6id to po co studia, uniwersytety? Zaorać. Z drugiej strony skoro masz umiejętności to jaki problem zrobić dyplom? Przecież to bułka z masłem
@@dawo_ninerobienie dyplomów to jest też "wychadzanie sobie zaliczeń", próba woli i wytrwałości, czasem i próba socjalizacji i przekonania do siebie. Studia to NIE jest tylko szkoła umiejętności do zawodu. Nie każdy bystry czy uzdolniony będzie na studiach mieć łatwo - nie każdy wytrwały w studiowaniu będzie "czuć dryg", mieć intuicję w rozumieniu zagadnień z tych studiów. Miałem grupę wybitnie kobiecą na wybitnie męskim wydziale...i tych rozbieżności uświadczyłem co nieco ;-P
Dawniej młody chłopak miał szansę założyć rodzinę i wtedy lepiej, czy gorzej dać z siebie wszystko dla niej. Dziś młody chłopak ma płacić podatki dla starych kobiet i przepraszać że żyje, tylko do tego jest kobietom potrzebny.
Gdybym miał syna to daradzałbym mu zdobycie kwalifikacji do pracy zdalnej i wyjazd gdzieś gdzie pensja ma większą wartość. W ogóle wyjazd to dla setek tysięcy młodych Polaków jedyna szansa na znalezienie partnerki. Są kraje w których łatwiej znaleźć 20 latkę na żonę niż kobietę po 30.
Był też ogólny szacunek dla chłopaka mężczyzny już za samo to że pracował uczył się i zakładał rodzinę, obowiązywały zasady honorowe których większość przestrzegała, kto dopuszczał się łamania honoru i moralności był często wykluczany, dziś takie osoby są na piedestale i cieszą się powszechnym szacunkiem, a ludzie moralni są wyszydzani i tępieni…
@@mikolajpawelczak7265 Tylko rodzice to akurat ludzie, którzy urodzili się i żyli za komuny i to oni zdeprawowali tę młodzież. Obecni 50-60-70 latkowie stoją za tym całym syfem, bo zachłysnęli się zachodem po upadku komuny i wszystko zaczęli przyjmować stamtąd jak prawdę objawioną. Dzieciakom wpoili kapitalizm i egoizm aż do kości, że nic się nie liczy oprócz kasy. Na Polskę się wypieli i jak tylko runął mur a potem weszła Polska do UE to całymi milionami wyjeżdżali na zachód do pracy z poczuciem niższości, płaszczyli się przed zagranicznikami jak niewolnicy jak ludzi gorszej kategorii i młodzi to widzieli, więc wyciągnęli wnioski takie jakie wyciągnęli z tego i skutki widać. Jak można mówić o poczuci godności i tożsamości narodowej jak ojciec czy matka się tej tożsamości wyzbyli sami za trochę euro. Z mojej wioski rodzinnej każdy, kto pojechał na zachód i tam przepracował kilka lat został zdeprawowany, odwrócił się od kościoła, bo raz na zachodzi nikt nie chodzi, a oni przecież zawsze są w awangardzie postępu a po drugie woleli chodzić do roboty w dni świąteczne by dostać tylko trochę kasy więcej. Kasa i tylko kasa się liczył i by gul skoczył sąsiadowi, ze mam nowego passata i jestem kimś, choć pracuje w segregowani śmieci, albo ubojni na zachodzie. Rodzicie dali przykład i dali go bardzo zły, bo wszystko zostało sprowadzone do egoistycznej potrzeby posiadania i bogactwa za wszelką cenę.
Bardzo mądre słowa! Jest pan przykładem, że są jeszcze w Polsce ludzie z wartościami i zdrowym rozsądkiem. Szkoda, że to chyba wymierajacy gatunek! Obym się mylił!
Szanowny Panie, brak motywacji wynika właśnie z braku celu. Zwyczajne podejście: wykształć się, zdobądź zawód, ciężko pracuj nie działa. Jak można inaczej wyjaśnić fakt, że dobry inżynier z 10 lat stażem pracy, 5 lat ciężkich studiów nie może sobie pozwolić na dom 100m2 kilkanaście kilometrów od powiatowego - tzn. możliwe, ale przy pozbyciu się oszczędności życiowych i wejściu w kredyt, a tym samym naruszeniu bezpieczeństwa materialnego rodziny. Mimo opodatkowania na poziomie 50-70% etatu (VAT, koszty pracy...) to podejście jeszcze działało mniej więcej do 2021 roku. Jak ktoś optymalizował na JDG było całkiem nieźle. Tylko teraz dodatkowo siła nabywcza pensji została cofnięta o 40-50%. To tak jakby pytać niewolnika dlaczego nie ma motywacji do wydajnej pracy. Nic dziwnego, że ludzie robią tylko minimum skoro za maksimum nie ma żadnej gratyfikacji. Oczywiście problem jeżeli ten czas marnują np. na wycieczki zamiast mimo wszystko się rozwijać, próbować tworzyć biznes itp. Nie mniej to nic nowego - w okresach destabilizacji gospodarczej, inflacji taki marazm był powszechny np. w Republice Weimarskiej. Indywidualne zniechęcenie, spadek jakości pracy ma przełożenie na skalę makro i ma duży wpływ (oczywiście negatywny) na gospodarkę. Już pomijam kwestie (również istotne) społeczne związane z zakładaniem rodzin (kolejny brak motywacji).
Dodaj do tego (w kontekście rodziny) powszechną mizoandrię, prawo (anty)rodzinne, bezkarne fałszywe oskarżenia (ze strony kobiet) i feministyczne sądy (anty)rodzinne.
Niech mi ktoś poda dobry powód, żeby się starać. 1. Dla siebie nie warto, bo wystarczy to co się zdobędzie, funkcjonując po najmniejszej linii oporu 2. Dla państwa nie warto, bo państwo nie jest nasze, nie reprezentuje nas i bardziej dba o obce przybłędy niż nas, niby jego właścicieli. Po co je budować wielkim i potężnym? Tylko po to, żeby murz... ynom, których tu osiedlą wbrew nam wygodniej się w przyszłości żyło? 3. Dla kobiet nie warto, bo nie reprezentują sobą nic. Nawet gotować nie potrafią, tylko żyją rozwięźle przez całą młodość, a dopiero potem wydaje im się, że mogą pozwolić na dostąpienie zaszczytu wejścia z nią w związek. Nie, dzięki. 4. Dla zasad, nie warto, kiedy nikt inny w okoicy ich nie podziela, bo nie przyniosą korzyści, a tylko utrapienie. 5. Dla społeczności nie warto, bo społeczność ma to gdzieś. I choćbyś dał jej worek pieniędzy, to od razu pójdzie do zagranicznego sklepu i wpompuje je w obcą gospodarkę, a swojemu zarobić nie da. 6. Dla Kościoła nie warto, bo papież jest bardziej zajęty ekologią, homo i dowartościowywaniem innych religii, niż zbawieniem wiernych. Podsumowując: jbc państwo, jbc kobiety, jbc zasady, jbc społeczeństwo, jbc karierę, jbc kościół tak jak oni wszyscy mają na nas w.e. Nikomu poza nami samymi na nas nie zależy, więc nikt nie może sobie rościć prawa do mówienia nam jak mamy żyć, bo każdy z nich chce albo naszych pieniędzy, albo naszej pracy, albo naszego poświęcenia.
Starasz się dla dzieci, oraz dzieci twoich dzieci, itd. Ale jeśli zostaną zdemoralizowane przez LGBT, to katastrofa. Dlatego należy walczyć z demoralizacją.
@@JacekHoga Boga nie ma. Bóg jest tylko pewną irracjonalną ideą i ludzie w Polsce (zwłaszcza młodzi) już to widzą. Ludzie młodzi muszą mieć realne cele i realne perspektywy. Życie ułudą kończy się wielkim zawodem.
Naa as zachodzie jest to samo , dlatego wyemigrowałem myślałem że będzie inaczej a jest ten sam syf i nic się też nie chce nawet gorzej bo dochodzą lęki i tęsknota
Czytałem komentarze pod jakimś materiałem niemieckim z jakiegoś ich miasta- też marudzą. Na naszych ulicach widać coraz więcej ludzi z różnych zakątków świata i oni nie przyjeżdżają tu na wakacje,tylko z zamiarem osiedlenia się.
Gdybym miał dzieci to trudno byłoby mi je zachęcić da nauki, a szczególnie studiowania. W moim pokoleniu absolwenci wszystkich kierunków, za wyjątkim tych dających dostęp do koncesjonowanych zawodów, kończyli w fabryce czy magazynie. Mężczyźni się połapali szybciej, co tylko dobrze o nich świadczy. To dzieje się nie tylko w Polsce. Mój nauczyciel języka żyje całkiem nieźle. Ojciec odmówił mu finansowania jego studiów. Moim zdaniem miał rację. Młody człowiek zawziął się i jest doktorem, specjalistą od edukacji, ale nie ma z tego papieru żadnych korzyści. Zarabia dzięki lekcjom dawanym w ojczystym języku, charyźmie, cierpliwości, które są darami a nie wynikiem dyplomu. Kariera wojskowa to jakiś żart.
Jeśli kobiety nie chcą mężczyzn, to ich życie nie ma sensu. Bo po co oni mają istnieć i po co się starać? Mężczyznami kierują biologiczne popędy, jeśli młode kobiety nie chcą większość mężczyzn, to po co się mają starać i dla kogo. Dla siebie tylko nie będę pracować 12 godzin dziennie. Mogą pracować 3 godziny, a resztę dnia poświęcić sobie. Mężczyzna jest silnikiem, a kobieta, jej młodosć, płodność, uroda, to jest paliwo do tego silnika. Bez paliwa silnik nie zapali
@@kwestionariusz1 I nie ma bardziej nieszczęśliwej istoty w naszym społeczeństwie, niż 40 letnia kobieta, która nie dorobiła się dzieci, ani wnuków. Uświadamia sobie ona wtedy że zmarnowała swoje życie. Łudziła się w wieku 20 lat że zawsze będzie przedmiotem uwielbienia i kultu, ale to nie prawda i uroda młodość jej minęły i jest frustracja.
@@kwestionariusz1 Człowiek niestety ma funkcje. Zauważmy, że w feministycznym społeczeństwie uprzedmiatawianie mężczyzn nie spotyka się z żadnym sprzeciwem.
13:00 Mało tego. W warszawskim sądzie biskupim takie zarzuty "fanatyzmu religijnego" są skutecznie używane w sprawach rozwodów kościelnych. Wystarczy np. kilka razy w roku pójść na mszę trydnencką. Ci ludzie nienawidzą tradycji katolickiej. U mnie głównym sędzią był oficjał (dyrektor) sądu biskupiego - pan Kośla.
Pewnie ma Pan rację. Powiem osobiście, że ja pochodzę z tzw wyżu demograficznego. Świat mi się zmieniał (za) bardzo szybko (komputer kupiony za własne pieniądze zarobione ciężką pracą nielegalną (!) za granicą - po roku nie był już zbyt wart, czy potrzebny - a mogłem kupić kawalerkę) Politechniki nie ukończyłem, bo rozgrzany przez jednego profesora w jednym temacie - trafiłem do drugiego na seminarium. I ten uwalił mnie, bo ja nie wiedziałem, że ten drugi jest upolityczniony i dotykam tematu w swojej pracy, która obnaża jego korupcję) Dodatkowo aktywnie uczestniczyłem w protestach przeciwko tej sprawie... Następnie uczelnia tak szybko zmieniała struktury, pod potrzeby EU, że trudno było nie być w kłopocie nie kończąc szkoły w krótkim czasie... Życzę wszystkim młodym jasnych celów i mocnej motywacji - a ta będzie obecna, gdy młodzi zrozumieją, że nie ma trzeciej drogi.... Albo w górę, albo w dół, ale nie koniecznie w bok...
To już kolejna wypowiedź, która słucham w Pana wykonaniu i muszę powiedzieć, że pewnie szkoda, ale chciałbym by Polska miała takiego prezydenta jak pan, pozdrawiam
Przecież Hitler i Stalin wymordowali nam inteligencję i elity to jak ten naród ma być mądry ? Żydom Hitler też wymordował elity i co z nimi się stało? Mordują teraz cywili tak samo jak Hitler mordował ich. Romom Hitler wymordował starszyznę i "prawdziwych cyganów(honorowych) już nie ma". Narody zniszczone przez 2 wojnę... Tak samo zdegenerowane...
Taki stan rzeczy jest po myśli rządzącym. Gdyż takie społeczeństwo nigdy się nie zbuntuje. Więc można dowolnie dokręcać śrubę. Po tym co widziałem w czasie p(l)andemii. Stwierdziłem że to społeczeństwo ma mentalność niewolnika. Które wręcz prosiło aby im jeszcze bardziej skrócić łańcuch :).
dokładnie - kwintesencją niewolniczej mentalności było rywalizowanie przez niewolników, który jest bardziej zniewolony i bardziej podległy systemowi... bez godności
ostatnio był wf wojskowy i w biegu na 3000 m panowie 40 + mieli o niebo lepsze wyniki niż chłopaki 20 +, pierwsza piątka to byli właśnie ci panowie 40+. Wykuło się u nas na kompanii takie powiedzenie: geriatria rządzi:) ogólnie jest to temat nawet nie rzeka, a ocean bo jeśli chodzi o młodzież dzieje się naprawdę nieciekawie..... Przedewszystkim wielu dzisiaj młodych jest roszczeniowych i pyskatych, żeby ich cofnąć w czasie do lat 70, 80 poprzedniego wieku to nawet jednego dnia by nie wytrzymali bez tych swoich smartfonów (tik toczków, fbusiów itd...) A co do państwa, to prawda, że mamy państwo potwornie zbiurokratyzowane, gdzie społeczeństwo się wręcz dosłownie indoktrynuje, robiąc z nas nie świadomych obywateli, patriotów własnej ojczyzny, wysoko uświadomionych, budujących życie na wartościach, tradycji, wierze w Boga, a zamiast tego hoduje się wręcz konsumpcjonistów, bezkształtne, zatomizowane masy, hedonistów żyjących tylko dla chuci, egoistów zapatrzonych w siebie na zasadzie, a ile to kosztuje, a co ja będę z tego miał. Od wielu lat chodzę do jednego z domów opieki społecznej i często słyszę, jak podopieczni ze smutkiem wspominają jak kiedyś z 20 lat temu w takim ośrodku udzielało się wielu młodych ludzi, organizowali dla tych chorych, niepełnosprawnych wiele inicjatyw, a teraz jest pustka, nikt nie ma czasu, zabiegany, tylko czasami ktoś ich odwiedzi z rodziny.
Jak młodym mężczyznom może się chcieć skoro młodzi są systemowo gnojeni przez was i przez kobiety? Sami sobie kopiecie grób nie szanując i nie prowadząc młodzieży.
akurat bieg to pewnie zależy od poświęconego czasu na trening. 20-kilko latkowie raczej wygrywają medale na olimpiadzie a nie 40 latkowie... Tam w wojsku to wszędzie komandosów przyjmują? Czasy chyba się zmieniły i badali by poziom IQ, bo sprzęt trzeba obsługiwać i strategie opracowywać a nie uciekać na piechotę czy podciągać się milion razy. Z tego co wiem to ludzie mniej sprawni fizycznie są z automatu a przynajmniej kiedyś (jak ciężko było się dostać) byli odrzucani i zawsze mnie to dziwiło. Dlatego tam w wojsku jest jak jest, ponieważ często inteligencja nie idzie w parze z siłą
Na końcu filmiku dodałbym jakiś cytat do młodych, choćby Jana Pawła II w stylu "Wymagajcie od siebie choćby inni odwas nie wymagali", albo jakieś przysłowie o przyczynie i skutku: "Jak se pościelesz tak się wyśpisz." , "Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość ... " i tak dalej. Pozdrawiam 👍
Jan paweł drugi ponosi ogromna odpowiedzialnosc za aktulany stan młodziezy od wyrywania kryży na żwirowisku przez wieloreligijny asyż aż po najwazniejsze dla młodych czyli swiadome krycie legionistow Chrystusa. W zasadzie to on jest autorem tej sytuacji.
Do zinternalizowania Idei potrzebne są rytuały i inne zewnętrzne formy redundantnie umacniające ideę za pośrednictwem różnych zmysłów. Jeśli zaś zinternalizujemy antyformalizm(zakaz postu itd.) i antyrytualizm, a do tego progresywizm antytradycyjny i jałowe semiotyczne przejęzykowienie, to mamy gotowe społeczeństwo pozbawione zdolności dokańczania działań. To jest problem społeczny. Nawet jednostka chce to otoczenie ją stłamsi. Pisałem to w książce Katologika. Już rozumiem przesłanie dawane XX wiecznym mistykom, że Pan Bóg ocenia nie za efekty a za wysiłki i intencje. I proroctwo: Powiedzą pagorkom "przykrycie nas". Nie można nic kupić i sprzedać bez znamienia bestii. Człowiek ma ochotę tak powiedzieć.
Jechało się furmanką do okolicznej cegielni i tartaku, kupowało materiał, jeśli nawet na kredyt to na pewno nie na 30 lat i taki procent jak obecnie. W budowie pomagała rodzina i pewnie nie trzeba było czekać na pozwolenie budowy na własnej ziemi z takimi obostrzeniami jak obecnie.
Świetną robotę Panie Jacku robisz , praca w budowaniu świadomości jest pracą ciężka i kosztuje wiele jak wszystko co wartościowe i za tą pracę ma Pan mój szacunek .Pana aktywność odkryłem za sprawą wywiadu u Pana Jana Pospieszalskiego którego polecam wszystkim patriotom ,teraz również i Pana będę polecać .
Niektórzy mają od dziecka precyzyjną hierarchię celów: Pan Bóg i rodzina by dzieci wychować i do Celu Pierwszego doprowadzić, mają etos kończenia co się zaczęło( i konczą studia które zaczęli, oraz grxebią się nad rzeczami których ukonczyć z racji ułomności nie mogą gdy inni je porzucają i idą dalej). I założonych celów nie osiągają. A inni, co balansowali osiagają te cele mimochodem: mają rodzinę, dobrą pracę... Czego Pan Bóg oczekuje? Problem jest też taki, że nawet jak jedna osoba jest w jakiejś kwestii cierpliwa i nastawiona na cel, ale taki dalekowzroczny, to inni ludzie, oczekujący na doraźne korzyści taka osobę deprecjonują. Ty możesz od nastolatka chcieć założyć rodzinę, wychować po Bożemu do szlachetnej postawy wobec Boga i bliźniego siebie a potem dzieci i w tym celu starać się uczciwie zarobić, mieć przemyślane narzędzia do tych celów, ale trudno znaleźć kogoś kto zrozumie że czasem trzeba odłożyć światowe wymogi ( np. wspomnienie wcześniej oczekiwanie by razem plotkować nt. wspólnego wroga a przynajmniej się nie sprzeciwiać)
Mieszkanie, zwłaszcza w dużym mieście nigdy nie było tanie. Nigdy. Były dostępne tylko dla klasy co najmniej średniej. Dziś właściwie tylko dla wyższej. Może wyższej średniej. Reszta jest skazana na kredyt, czyli niewolę w zamian za lokum.
--- To się wszystko w pale nie mieści --- jak mawiał jeden milicjant. Dla mnie niewyobrażalne jest, jak mocno świat upadł na ryj w ciągu jednego pokolenia - mojego pokolenia. Aż trudno w to uwierzyć, że w tak wielu sprawach "za komuny" (tej schyłkowej) było "lepiej". Przynajmniej tak ją pamiętam. No, ale byliśmy młodzi... Kometo przybywaj!!! 🌠
Nie chodzi o sens, a o kase. W zyciu juz nie chodzi o zapier... dla pańci. Pamietac nalezy, ze to tylko Twoja kolej, wiec nie traccie zycia na kobiety i kołowrotek zycia w ktory mezczyźni są zaganiani.
Bardzo bym chciał dożyć takiego momentu, gdy biskup stanie twardo w obronie wiary i jej wyznawców. To by było coś pięknego - doświadczyć tutaj, na ziemi, opieki Kościoła. Kościoła gotowego walczyć, nie ulegającego szantażowi i zastraszaniu przez rozpanoszoną władzę wykonawczą. Przydałby się nam Prymas, który miałby odwagę powiedzieć "non possumus". Skoro kilka procent muzułmanów może doprowadzić do faktycznej zmiany praw i zwyczajów w swoim otoczeniu, ileż mógłby zrobić Kościół? Dlaczego w takim razie hierarchowie abdykują? Stracili wiarę czy odwagę?
@@EverynyanSan No pewnie, "non possumus" to przecież tylko legenda, biskup Baraniak nigdy nie istniał a żadna parafia nie organizowała pomocy dla prześladowanych przez władzę.
Kończenie spraw/zamykanie etapów i przechodzenie do kolejnych - to moim zdaniem odróżnia chłopców od mężczyzn. Nawet jeżeli wybór kierunku studiów był błędem, należy je skończyć żeby nie pojawił się rys psychologiczny niekończenia spraw. Tak i wtedy ten świstek papieru potwierdzający ukończenie jest potwierdzeniem że jak się za coś wezmę, to dokończę, jestem konsekwentny i można na mnie polegać, nawet wobec zmieniających się okoliczności zewnętrznych (zresztą tak jak w małżeństwie)
Jezeli zmienisz kierunek na bardziej sensowny to bedzie dobrze a trzymanie sie c,egos bo sie przypadkoem trafilo to bezsens zanm ludzi ktorzy rzucili studia i świetnie na tym wyszli ja sam dokonczylem ale nie pracuje juz w zawodzie.
@@pr6264 Nie ma sensu zmieniać studiów w perspektywie roku, dwóch lub trzech. W dłuższej perspektywie to bez znaczenia jeżeli chodzi o karierę a wyrabia cechy o których wspomina Jacek. Ja też znam ludzi którzy rzucili studia i nigdy żadnych nie skończyli albo skakali z kwiatka na kwiatek jeżeli chodzi o kierunki i zmarnowali w ten sposób parę dobrych lat życia.
Najczęstszym sposobem uzasadniania prawdziwości wierzeń religijnych jest powoływanie na osobiste "cuda", interpretacje wydarzeń życiowych, "świadectwa". Sęk w tym, że osobiste świadectwa, subiektywne wrażenia, czy anegdotyczne opowieści nie mają żadnej wartości jako dowody prawdziwości twierdzeń nadzwyczajnych, a do takich należą twierdzenia religijne (zapłodnienie przez ducha, chodzenie po wodzie, zamiana wody w wino, start w niebo na oczach wiernych uczniów).
Mówi Pan tak jakby "kończenie studiów" było wartością samą w sobie... Ja świadomie nie studiowałem, ba! nawet matury nie zdawałem :) Za to rozpocząłem pracę, potem założyłem firmę itd...
Jak Pan już dotknął sądów rodzinnych to moze Pan pojdzie za tropem alienacji dla alimentacji, może odkryje Pan przyczyny niskiej dzietności i braku sensu u mężczyzn których pozbawiono (poprzez czy z użyciem sądu rodzinego) mozliwosci wychowywania dzieci albo dzieci pozbawionych jednego rodzica w codziennosci?
To jest niestety też problem korporacjolizmu i socjalizmu, 8 godzin i do chaty, byle jak i do piątku. Będzie problem z sukces ja, nikt nie będzie chciał zakładać biznesów gdyż nie będzie następców do przejęcia schedy
@JacekHoga Święta prawda Panie Jacku. To tylko dlatego, że w tej wersji ten cytat znam , z książki Victoria Franka "Men's search for meaning" która też czytałem w tym języku, choć autor był żydem i pisał po niemiecku. Pozdrawiam
@@pr6264 nic nie diagnozowałem, owszem byłem setki razy u lekarz nigdy nic nie pomogli, bagatelizowali, dużo sportu i ziół i to chyba rzeczywiście pomogło, aczkolwiek dużo też używek… dużo straconego czasu…
No nie, Panie Jacku, nie mogę się zgodzić. Najważniejsza jest idea. Idea narodowa. Wzorce i przykłady osobiste dopiero na kolejnych miejscach. Nie budujmy na ludziach, bo ludzie są z natury ułomni, słabi, mają swoje słabości. Budujmy na wielkiej idei, która jest ponadczasowa i obejmująca masy narodowe. No i chodzi o to, że nikt takiej idei Polakom nie zaproponował. Żaden polski intelektualista czy polityk. A czy Pan mógłby przedstawić swoją ideę, którą się Pan kieruje? Obawiam, się, że wszyscy popełniamy ten sam błąd - coś tam sobie myślimy, mamy jakąś ogólną koncepcję, w stylu "żeby było dobrze", i myślimy, że wszyscy inni też mają tę samą koncepcję w swoich głowach. A tymczasem tak nie jest, każdy ma inną, każdy co innego uważa za słuszne, konieczne, i tak dalej. Dlatego należałoby w ogóle zacząć od sformułowania jednej, zrozumiałej, atrakcyjnej idei narodowej dla Polaków, a następnie propagować ją. Inaczej ciągle będziemy jedynie chaotyczną masą ludzką, kręcącą się w kółko, żyjącą z dnia na dzień.
Brawo! Bystrzak z Pana Panie Marku! Jednak sądzę, że Pan Jacek to wie i zna również tę "ideę konceptualną", której wszystko należałoby podporządkować w życiu społecznym, tylko chciałby bardzo, by "z kraju marzeń przeszła w rzeczywistość". Zna ją, tę ideę, bo według niej żyje, tylko się trochę, być może słusznie ......niecierpliwi i stąd to wołanie o czyn i przykład.
@@michalstrozyk1744 Dziękuję Panie Michale! Posiadanie idei to dopiero parę procent sukcesu. Trzeba ją jeszcze wyartykułować, a następnie rozpropagować, przekonać do niej ludzi, pozyskać masy do jej realizacji. A bez tego to można się niecierpliwić do końca świata, że ta nasza idea którą sobie skrywamy w naszej głowie, nie funkcjonuje, że ludzie nic nie rozumieją, że nie stosują się do niej, nie wiadomo, dlaczego...
@@marekbystrzewski385 Oczywiście, że to trudne, ale jeśli już na początku w samej obranej idei jest błąd, to próżny cały trud przekonywania. Co Pan rozumie przez Ideę narodową?
@@michalstrozyk1744 Dla mnie idea narodowa to koncepcja trwania i rozwoju narodu oraz obrony jego interesów narodowych, jako jednej wielkiej rodziny ludzi utożsamiających się z danym etnosem, ujętej w formie państwa powołanego przez ten naród w celu realizacji powyższych celów.
Konserwatyści ciągle wymagają by mężczyzna utrzymywał dom i brał za wszystko odpowiedzialność. Młodzi mężczyźni mają tego dość. Czyli dość bycia niewolnikami.
10.50 lepiej bym nie ujął. Zamiast wspierać, stworzyli sobie kółko wzajemnej adoracji...i jeszcze myślą że to jest najlepsza wizja Kościoła w Polsce. Boże, jaki upadek pasterzy...ludzie patrząc na nich patrzą jak na pastuchów. Poza małymi wyjątkami. Potrzeba nad ludzkiej interwencji by człowiek nie tracił wiary...i nie o żadne skandale się rozchodzi.
Program pozytywny zawsze napawa otuchą. Długomyślność - nie znałem nawet tego słowa. Ale dane mi było poznać tę prawdę, że żadna praca nie idzie na marne.
Przyczyną niehumanitarnego traktowania Człowieka polegający na odczłowieczeniu (dehumanizacji), jest art. 8 § 1 KODEKSU CYWILNEGO ((Dz.U. 1964 nr 16 poz. 93 wraz z późn. zm., czyli komunistycznej ustawy totalitarnego państwa polskiego) w brzmieniu: " Każdy człowiek od chwili urodzenia ma zdolność prawną.", gdyż oznacza to brak szacunku do autonomii, niezależności w samostanowieniu Człowieka... Rzucanie przez Biskupa anatemy na urzędników publicznych nosi znamiona czynu opisanego w art. 224 § 1 KODEKSU KARNEGO, a nawoływanie do tego bardzo przypomina nawoływanie do popełnienia przestępstwa... . Czy zadbamy o to by relacja państwo polskie - Człowiek była oparta na poszanowaniu Godności Człowieka?
No ale KK został rozwalony od środka przez rzydostwo. A JP2 był rzydem po matce, jednym z największych, najbardziej podstępnych zdrajców i niszczycieli KK. Taka prawda. Jest nowa, merytoryczna książka Pawła Lisickiego na ten temat .
@@superkluczu Żeby nas znowu nie przechytrzyli to trzeba wyrobić w sobie nawyk myślenia krytycznego i weryfikacji informacji, które do nas docierają. Ja na przykład od razu, w 2020 roku, w marcu, gdy tylko ogłosili stan sraydemii, zajrzałem do statystyk i liczby zachorowań na grypę publikowanych na stronie GUS oraz na stronie RCB (Rządowe Centrum Bezpieczeństwa). Zawsze trzeba mieć co najmniej dwa różne źródła informacji. Dane tam opublikowane zaprzeczały jakiemukolwiek stanowi sraydemii ogłoszonemu przez rząd, i były wręcz śmieszne, jakieś kilkanaście zachorowań wobec 365 tysięcy zachorowań na grypę w roku 2019, w jednym tylko tygodniu miesiąca marzec. Stąd od razu się dowiedziałem, że to jedna wielka ściema, gigantyczne oszustwo co najmniej. I okazało się, że miałem rację. I to uratowało życie moje i mojej całej rodziny, gdyż nie przyjęliśmy tej propagandy ani niczego, co ona zalecała. Większość oszustw da się wychwycić w taki prosty sposób, sprawdzając i zadając pytanie: "A na jakiej podstawie pan/pani tak twierdzi?".
Istnienie Boga czczonego przez większość żydów, chrześcijan i muzułmanów nie tylko nie zostało potwierdzone przez dane empiryczne, ale wręcz jest ono z nimi sprzeczne. Dla przykładu: 1. Bóg, który "dał ludziom nieśmiertelne dusze", nie daje się uzgodnić z empirycznymi faktami, że ludzkie wspomnienia i osobowość determinowane są przez procesy fizyczne, że nie można odkryć żadnych niefizycznych mocy umysłu i że nie istnieją dowody życia "po śmierci". 2. Bogu, który cudownie interweniuje w biblii przeczy brak dowodów, że owe cudowne wydarzenia miały miejsce oraz fakt, iż do niektórych zdarzeń biblijnych takich jak Exodus, nigdy nie doszło. 3. Bóg, który komunikuje się z ludźmi bezpośrednio poprzez objawienie, nie daje się uzgodnić z faktem, że żadne ogłoszone objawienie nigdy nie zostało potwierdzone empirycznie. Żadne objawienie nie zawiera informacji, których osoba je ogłaszająca nie znałaby wcześniej. 4. Bóg, który "jest źródłem moralności" i ludzkich wartości nie istnieje, ponieważ dowody pokazują, że ludzie sami definiują moralność i wartości. Zarówno wierzący, jak i niewierzący zgadzają się co do wspólnego zestawu przekonań i wartości moralnych. Niewierzący z reguły nie zachowują się mniej moralnie niż wierzący. 5. Istnienie zła, a zwłaszcza niepotrzebnego cierpienia, jest logicznie sprzeczne z pojęciem wszechwiedzącego, wszechdobrego i wszechmocnego Boga.
Ogólnie się zgodzę z tym, że kościół katolicki też jest praktycznie częścią naszego systemu, księża to podobni urzędnicy a z drugiej strony mamy też cześć społeczeństwa która uważa się za lepszych bo chodzą do kościoła i klepią różaniec albo nawet nie chodzą do kościoła i klepią różaniec bo wszyscy w kościele są głupi, z wiekiem pojawiają się inne symptomy i zaczyna się demencja. Osobiście nie wiązałbym obecnych problemów Polski z odejściem od Boga ale z nieumiejętnym korzystaniem z rozwoju cywilizacji.
Potrzebny nam prawdziwy przywódca który jasno określi cel , który swoją postawą podniesie naród z kolan. Najpierw jednak musi przyjść trwoga aby ludzie się zjednoczyli i zapragnęli zmiany
Pokolenie tych dzisiejszych nastek nazywa się ponoć pokoleniem płatków śniegu. Bodajże dr Bogna Białecka wyjaśnia dlaczego. Ps. Sami rozejrzyjmy się i przyznajmy nie tylko dzieciaki oglądają tiktoka i ich odpowiednik na YT czyli shortsy. Co prawda to tylko narzędzie, ale pokazuje że lubimy chwilę, a może raczej korpo tak nas tv kształtowało a teraz internet.
Jak w rodzinie nie ma ojca to jak mam pokazywać że jestem mężczyzną i tak zastępowała mu ojca i matkę nie uczyłam patriotyzmu i wiary katolickiej liceum wystarczą tiktok i wszystko przepadło patologia go pociągała teraz wyznawcą klimatyzer został niedawno może zostanie terro ekologiem Boże jakie to straszne
Problemem jest przedwczesna seksualizacja dzieci. Mówił o tym śp. Krzysztof Karoń. Cały system jest temu podporządkowany. Temu też służy koedukacja w szkołach. Chodzi o uniemożliwienie zdobycia potrzebnych kwalifikacji zawodowych. Dziewczyny na pozór dobrze się adaptują do tego systemu, ale koniec końców i one oberwą na skutek ogólnej zapaści produkcji z powodu braku wykwalifikowanych mężczyzn.
To co mówisz nie ma nic do rzeczy, jeszcze 100 lat temu rodzice wydawali za mąż 15 letnie dziewczyny. I świat się rozwijał. I to było chyba nawet lepsze niż to co teraz... Pełno ponad 30 letnich starych bab na wydaniu, co mają przebieg jak opona od starego żuka.
Nie czepiałbym się cen mieszkań. To zawsze było dobro luksusowe. Tzn. to zawsze było największą częścią majątku i bardzo znaczną. A właściwie ziemia, bo bez regulacji unijnych, czy przepisów budowlanych, postawienie własnego domu, z pomocą sąsiedzką, lub rodziny, nie jest wielkim problemem, jak ma się już ziemię i las.
zawsze? to zobacz sobie na krzywą dochodu i ceny mieszkań która w przez kilkadziesiąt lat idzie razem a potem cena mieszkań skacze pionowo do góry przez kilkanaście lat
@@pr6264 a kiedy te mieszkania były tańsze, to były łatwo dostępne? No i druga sprawa, to przepisy budowlane, które w trosce o ludzi, wolą, aby mieszkali pod mostem, niż w domu nie spełniającym najwyższych i wygórowanych standardów. Nadal upieram się, że własne mieszkanie, to było coś bardzo drogiego. Raz mniej, raz bardziej dostępne, ale nigdy tanie.
@@pwolkowicki tak byly moja babcia wykpila mieszkanie za 10000 gdyby zaczekala jeszcze 3 lata to nigdy by go nie wykupila bo kosztowaloby 250000 wiec tak byly bardziej dostepne
Dokładnie Nic dodać nic ująć mam syna który skończył 20 lat wczoraj się wyprowadził z domu w ciemno a ma Zespół Aspergera uzależniony od internetu to jest to samo co hazard narkomania alkoholizm i nie wiem gdzie jest nie jest ubezwłasnowolniony więc nie mogę właściwie nic zrobić jak były z nim kłopoty jak mi groził to policja już ostatnio przestała za Tuska przestała do mnie przyjeżdżać zapisu przyjeżdżała i pomagała bardzo wystarczyła rozmowa i on się i on się słuchał Szkoda chłopaka Hubert bardzo przystojny przystojny wysokofunkcjonujący
Wiele lat temu była sprawa karna (niestety nie pamiętam szczegółów) gdzie podsądny który powoływał się na zasady wiary katolickiej został jakoś ukarany. I w uzasadnieniu Sąd napisał że "chrześcijaństwo jest religią miłości" i dlatego coś tam. Tzn. Sąd uznał się że może być biegłym w interpretacji religii katolickiej. Aż się prosiło żeby zareagował biskup miejsca i sędziego zesłał do parteru. Oczywiście nic takiego się nie stało.
Bóg jest potrzebny szamanom do tumanienia ciemnoty. Już w jaskiniach byli szamani i robili wodę z mózgu głupszym od siebie. Kościół to firma biznesowa, która sprzedaje religijne zabobony jak towar.
Co pozwoliło mi się uwolnić od skutków psychomanipulacji wiarą religijną? Problem zła pozostaje najmocniejszym argumentem przeciw Bogu wyposażonemu w atrybuty "3W" (wszechdobroć, wszechmoc, wszechwiedza). Niezaprzeczalnym bowiem faktem empirycznym jest to, że w świecie nader często zdarzają się bardzo ZŁE rzeczy, takie jak niepotrzebne cierpienie. Zło jest immanentnie wpisane w ten świat, chociażby przez sam fakt istnienia łańcucha pokarmowego. Zakłada się, że tradycyjny Bóg "3W" wyposażony jest w nieskończoną dobroć, moc i mądrość, co prowadzi do olbrzymich trudności logicznych, z którymi teologowie bez powodzenia zmagali się przez stulecia uprawiając siłowe akrobacje apologetyczne. Co by nie mówić, problem zła da się formalnie przedstawić następująco: 1. Jeśli Bóg istnieje, to jego atrybuty są SPÓJNE z istnieniem zła. 2. Atrybuty Boga NIE są spójne z istnieniem zła. 3. Zatem taki Bóg nie istnieje i nie może istnieć.
Zmuszanie dzieci do chodzenia do kościoła to akurat trafny argument przeciw komuś. Nawet z perspektywy wierzącego - nic się nie narodziło dobrego ze zmuszania kogoś, co innego jeśli ten ktoś zmusza się w ramach wolnej woli do czegoś. A co niby mają zrobić szaty pontyfikalne? Czy w obliczu prawa coś pomaga, że się wystroisz albo nie? Religia już dawno wpływu na państwo nie ma i tak się przyjęło w Europie i nie tylko, że nie powinna mieć. Sąd rodzinny jak każdy sąd to w teorii instytucja gdzie idzie się po sprawiedliwy wyrok od niezależnych sędziów. Jaka to by była niezależność jakby państwo kościelne miało jakieś klątwy i anatemy rzucać jeśli nie spełni ich warunków?
@@tomaszrogalka4420 Tak jak zmuszanie do jedzenia i niekłamania, noszenia ubrań i zmieniania pieluchy gdy się rzuca... Rozmaite izmy mogą się mieszać do spraw publicznych w tym panstwowych, a religie nie mogą? Widzi Pan niekonsekwencję w takiej postawie?
@@JanMoniak Może niekonsekwencja jest, ale nie moja - ja nie mieszam ani izmów, ani religii. I nie powiedziałem, że izmy mogą. A wychowywanie dziecka do funkcjonowania w higienie i nieprzeszkadzając innym w społeczeństwie to się przecież obejdzie bez religii? Wychowanie od tresury i przymuszania różni sie tłumaczeniem co i dlaczego - jak sam autor wspomniał o kulturze korporacyjnej. Ja nie sądzę, że da się perswazją przekonać do obrzędów religijnych. To zawsze jest iz definicji musi być wolna wola, więc porównanie nietrafne, delikatnie mówiąc, mówiąc wprost - manipulacyjne i niegodne. Wywoływanie nacisku na dziecko do uczestniczenia w obrzędach to więcej krzywdy niż pożytku przyniesie komukolwiek. Potem mamy tłumy takich katolików tylko z nazwy, którzy chodzą na mszę z małostkowych pobudek, żeby inni na nich patrzyli jak na "swoich".
@@JanMoniak Jeżeli musisz zmuszać własne dziecko do podstawowych rzeczy to już robisz coś źle to daje gwarancje że jak tylko bat rodzicielski zniknie to wszystkie rzeczy do których było zmuszane będzie z nienawiścią odrzucone.
@@pr6264 ktoś kto twierdzi że dziecko wszystko robi bez oporu ten zakłamuje rzeczywistość. Sam wypiera wszystkie te sytuacje, gdy musiał na siłę dziecko przebrać, nakarmić, ubrać czapkę, złapac by nie wchodziło do dziury. Albo nie ma do czynienia na codzień z dziecmi
![BLACK BAG - Official Trailer [HD] - Only in Theaters March 14](http://i.ytimg.com/vi/Du0Xp8WX_7I/mqdefault.jpg)
Zwyczajnie problemem jest nadwyżka spraw, który zarówno młody jak i dorosły człowiek ma na głowie. Społeczenstwo jest "zajechane".
Dokładnie! A może tylko nam się tak wydaje?
Też czuję się zajechany
90% kierunków na studiach to strata czasu, więc to nie jest źle że nie chcą studiować
Ludzie studiują licząc na awans społeczny, ale to teraz tak nie działa. Rynek pracy zweryfikuje.
@@InternetUser-sz6id mówili że jak ułatwią studiowanie to pomagają biednym a jest odwrotnie, raz że mają mniej pieniędzy bo zabiera im się w podatkach na utrzymanie uczelni, a druga rzecz że doszło do inflacji wykształcenia przez to i teraz od każdego się wymaga studiów co jest nieuzasadnione, kiedyś były chociażby technika pielęgniarskie, po technikum można było być kierownikiem budowy i jakoś to działało
@@maxplank8671 Umiejętności powinny weryfikiować czy ktoś się nadaje na dane stanowisko. U nas w branży w IT tak jest. Nikt mnie nigdy nie zapytał czy mam skończone studia.
@@InternetUser-sz6id to po co studia, uniwersytety? Zaorać. Z drugiej strony skoro masz umiejętności to jaki problem zrobić dyplom? Przecież to bułka z masłem
@@dawo_ninerobienie dyplomów to jest też "wychadzanie sobie zaliczeń", próba woli i wytrwałości, czasem i próba socjalizacji i przekonania do siebie. Studia to NIE jest tylko szkoła umiejętności do zawodu.
Nie każdy bystry czy uzdolniony będzie na studiach mieć łatwo - nie każdy wytrwały w studiowaniu będzie "czuć dryg", mieć intuicję w rozumieniu zagadnień z tych studiów.
Miałem grupę wybitnie kobiecą na wybitnie męskim wydziale...i tych rozbieżności uświadczyłem co nieco ;-P
Bardzo celna diagnoza 👍Dobrze że jeszcze ktoś zauważa ten problem 👍Pozdrawiam
Dawniej młody chłopak miał szansę założyć rodzinę i wtedy lepiej, czy gorzej dać z siebie wszystko dla niej. Dziś młody chłopak ma płacić podatki dla starych kobiet i przepraszać że żyje, tylko do tego jest kobietom potrzebny.
Gdybym miał syna to daradzałbym mu zdobycie kwalifikacji do pracy zdalnej i wyjazd gdzieś gdzie pensja ma większą wartość. W ogóle wyjazd to dla setek tysięcy młodych Polaków jedyna szansa na znalezienie partnerki. Są kraje w których łatwiej znaleźć 20 latkę na żonę niż kobietę po 30.
Był też ogólny szacunek dla chłopaka mężczyzny już za samo to że pracował uczył się i zakładał rodzinę, obowiązywały zasady honorowe których większość przestrzegała, kto dopuszczał się łamania honoru i moralności był często wykluczany, dziś takie osoby są na piedestale i cieszą się powszechnym szacunkiem, a ludzie moralni są wyszydzani i tępieni…
Wszystko bierze się z wychowania. Skoro rodzice nie dali przykładu ani nie wskazali wartości w życiu kończy się młode pokolenie
@@slawomirblaszkiewicz2072 bzdury
@@mikolajpawelczak7265 Tylko rodzice to akurat ludzie, którzy urodzili się i żyli za komuny i to oni zdeprawowali tę młodzież. Obecni 50-60-70 latkowie stoją za tym całym syfem, bo zachłysnęli się zachodem po upadku komuny i wszystko zaczęli przyjmować stamtąd jak prawdę objawioną. Dzieciakom wpoili kapitalizm i egoizm aż do kości, że nic się nie liczy oprócz kasy. Na Polskę się wypieli i jak tylko runął mur a potem weszła Polska do UE to całymi milionami wyjeżdżali na zachód do pracy z poczuciem niższości, płaszczyli się przed zagranicznikami jak niewolnicy jak ludzi gorszej kategorii i młodzi to widzieli, więc wyciągnęli wnioski takie jakie wyciągnęli z tego i skutki widać. Jak można mówić o poczuci godności i tożsamości narodowej jak ojciec czy matka się tej tożsamości wyzbyli sami za trochę euro. Z mojej wioski rodzinnej każdy, kto pojechał na zachód i tam przepracował kilka lat został zdeprawowany, odwrócił się od kościoła, bo raz na zachodzi nikt nie chodzi, a oni przecież zawsze są w awangardzie postępu a po drugie woleli chodzić do roboty w dni świąteczne by dostać tylko trochę kasy więcej. Kasa i tylko kasa się liczył i by gul skoczył sąsiadowi, ze mam nowego passata i jestem kimś, choć pracuje w segregowani śmieci, albo ubojni na zachodzie. Rodzicie dali przykład i dali go bardzo zły, bo wszystko zostało sprowadzone do egoistycznej potrzeby posiadania i bogactwa za wszelką cenę.
Bardzo mądre słowa! Jest pan przykładem, że są jeszcze w Polsce ludzie z wartościami i zdrowym rozsądkiem. Szkoda, że to chyba wymierajacy gatunek! Obym się mylił!
Taktyczny komentarz dla zwiększenia zasięgów. Niech się niesie w sieci. Bóg zapłać!
Szanowny Panie, brak motywacji wynika właśnie z braku celu. Zwyczajne podejście: wykształć się, zdobądź zawód, ciężko pracuj nie działa. Jak można inaczej wyjaśnić fakt, że dobry inżynier z 10 lat stażem pracy, 5 lat ciężkich studiów nie może sobie pozwolić na dom 100m2 kilkanaście kilometrów od powiatowego - tzn. możliwe, ale przy pozbyciu się oszczędności życiowych i wejściu w kredyt, a tym samym naruszeniu bezpieczeństwa materialnego rodziny.
Mimo opodatkowania na poziomie 50-70% etatu (VAT, koszty pracy...) to podejście jeszcze działało mniej więcej do 2021 roku.
Jak ktoś optymalizował na JDG było całkiem nieźle. Tylko teraz dodatkowo siła nabywcza pensji została cofnięta o 40-50%.
To tak jakby pytać niewolnika dlaczego nie ma motywacji do wydajnej pracy.
Nic dziwnego, że ludzie robią tylko minimum skoro za maksimum nie ma żadnej gratyfikacji. Oczywiście problem jeżeli ten czas marnują np. na wycieczki zamiast mimo wszystko się rozwijać, próbować tworzyć biznes itp.
Nie mniej to nic nowego - w okresach destabilizacji gospodarczej, inflacji taki marazm był powszechny np. w Republice Weimarskiej.
Indywidualne zniechęcenie, spadek jakości pracy ma przełożenie na skalę makro i ma duży wpływ (oczywiście negatywny) na gospodarkę.
Już pomijam kwestie (również istotne) społeczne związane z zakładaniem rodzin (kolejny brak motywacji).
Dodaj do tego (w kontekście rodziny) powszechną mizoandrię, prawo (anty)rodzinne, bezkarne fałszywe oskarżenia (ze strony kobiet) i feministyczne sądy (anty)rodzinne.
Jak napisałeś o psuciu pieniądza to znaczy że rozumie ocb.
@@Wilk-Wilk no i zniszczonych mamisynków mgtow i uzależnionych mężczyzn
Niech mi ktoś poda dobry powód, żeby się starać.
1. Dla siebie nie warto, bo wystarczy to co się zdobędzie, funkcjonując po najmniejszej linii oporu
2. Dla państwa nie warto, bo państwo nie jest nasze, nie reprezentuje nas i bardziej dba o obce przybłędy niż nas, niby jego właścicieli. Po co je budować wielkim i potężnym? Tylko po to, żeby murz... ynom, których tu osiedlą wbrew nam wygodniej się w przyszłości żyło?
3. Dla kobiet nie warto, bo nie reprezentują sobą nic. Nawet gotować nie potrafią, tylko żyją rozwięźle przez całą młodość, a dopiero potem wydaje im się, że mogą pozwolić na dostąpienie zaszczytu wejścia z nią w związek. Nie, dzięki.
4. Dla zasad, nie warto, kiedy nikt inny w okoicy ich nie podziela, bo nie przyniosą korzyści, a tylko utrapienie.
5. Dla społeczności nie warto, bo społeczność ma to gdzieś. I choćbyś dał jej worek pieniędzy, to od razu pójdzie do zagranicznego sklepu i wpompuje je w obcą gospodarkę, a swojemu zarobić nie da.
6. Dla Kościoła nie warto, bo papież jest bardziej zajęty ekologią, homo i dowartościowywaniem innych religii, niż zbawieniem wiernych.
Podsumowując: jbc państwo, jbc kobiety, jbc zasady, jbc społeczeństwo, jbc karierę, jbc kościół tak jak oni wszyscy mają na nas w.e.
Nikomu poza nami samymi na nas nie zależy, więc nikt nie może sobie rościć prawa do mówienia nam jak mamy żyć, bo każdy z nich chce albo naszych pieniędzy, albo naszej pracy, albo naszego poświęcenia.
Dla Boga.
Dla siebie by móc spojrzeć w lustro.
Starasz się dla dzieci, oraz dzieci twoich dzieci, itd.
Ale jeśli zostaną zdemoralizowane przez LGBT, to katastrofa.
Dlatego należy walczyć z demoralizacją.
Do kościoła się chodzi dla papieża?
@@JacekHoga Boga nie ma. Bóg jest tylko pewną irracjonalną ideą i ludzie w Polsce (zwłaszcza młodzi) już to widzą. Ludzie młodzi muszą mieć realne cele i realne perspektywy. Życie ułudą kończy się wielkim zawodem.
Niestety żyjemy w czasach upadku autorytetów.
prawidłowo
W "Uśmiechniętej Polsce" PO-PISu nie ma sensu żyć. Po prostu się nie chce w takim syfie. Ale wyborcy od lat głosują jak głosują.
A gdzie jest sens żyć?
@@superkluczu Nie wiem.
Pisałem z perspektywy człowieka młodszego niż pan Jacek.
Naa as zachodzie jest to samo , dlatego wyemigrowałem myślałem że będzie inaczej a jest ten sam syf i nic się też nie chce nawet gorzej bo dochodzą lęki i tęsknota
Czytałem komentarze pod jakimś materiałem niemieckim z jakiegoś ich miasta- też marudzą. Na naszych ulicach widać coraz więcej ludzi z różnych zakątków świata i oni nie przyjeżdżają tu na wakacje,tylko z zamiarem osiedlenia się.
Puki nasz krj
Zgadza się. Dziękuję za ten komentarz.
Gdybym miał dzieci to trudno byłoby mi je zachęcić da nauki, a szczególnie studiowania. W moim pokoleniu absolwenci wszystkich kierunków, za wyjątkim tych dających dostęp do koncesjonowanych zawodów, kończyli w fabryce czy magazynie. Mężczyźni się połapali szybciej, co tylko dobrze o nich świadczy.
To dzieje się nie tylko w Polsce. Mój nauczyciel języka żyje całkiem nieźle. Ojciec odmówił mu finansowania jego studiów. Moim zdaniem miał rację. Młody człowiek zawziął się i jest doktorem, specjalistą od edukacji, ale nie ma z tego papieru żadnych korzyści. Zarabia dzięki lekcjom dawanym w ojczystym języku, charyźmie, cierpliwości, które są darami a nie wynikiem dyplomu.
Kariera wojskowa to jakiś żart.
Bóg zapłać...
wpłać boże za czynsz i zakupy w biedronce.
Jeśli kobiety nie chcą mężczyzn, to ich życie nie ma sensu. Bo po co oni mają istnieć i po co się starać? Mężczyznami kierują biologiczne popędy, jeśli młode kobiety nie chcą większość mężczyzn, to po co się mają starać i dla kogo. Dla siebie tylko nie będę pracować 12 godzin dziennie. Mogą pracować 3 godziny, a resztę dnia poświęcić sobie. Mężczyzna jest silnikiem, a kobieta, jej młodosć, płodność, uroda, to jest paliwo do tego silnika. Bez paliwa silnik nie zapali
To znaczy ze kobieta ktora nie urodzila dziecka tez nie powinna istnieć. Nie sprowadzajmy Czlowieka do jego prymitywnych funkcji
@@kwestionariusz1Klasztor
@@kwestionariusz1 I nie ma bardziej nieszczęśliwej istoty w naszym społeczeństwie, niż 40 letnia kobieta, która nie dorobiła się dzieci, ani wnuków. Uświadamia sobie ona wtedy że zmarnowała swoje życie. Łudziła się w wieku 20 lat że zawsze będzie przedmiotem uwielbienia i kultu, ale to nie prawda i uroda młodość jej minęły i jest frustracja.
@@kwestionariusz1 Człowiek niestety ma funkcje.
Zauważmy, że w feministycznym społeczeństwie uprzedmiatawianie mężczyzn nie spotyka się z żadnym sprzeciwem.
Gdzie? Które? Jakich mężczyzn o gamoni chodzi czy o wszystkich?
13:00 Mało tego. W warszawskim sądzie biskupim takie zarzuty "fanatyzmu religijnego" są skutecznie używane w sprawach rozwodów kościelnych. Wystarczy np. kilka razy w roku pójść na mszę trydnencką. Ci ludzie nienawidzą tradycji katolickiej. U mnie głównym sędzią był oficjał (dyrektor) sądu biskupiego - pan Kośla.
Pewnie ma Pan rację. Powiem osobiście, że ja pochodzę z tzw wyżu demograficznego. Świat mi się zmieniał (za) bardzo szybko (komputer kupiony za własne pieniądze zarobione ciężką pracą nielegalną (!) za granicą - po roku nie był już zbyt wart, czy potrzebny - a mogłem kupić kawalerkę)
Politechniki nie ukończyłem, bo rozgrzany przez jednego profesora w jednym temacie - trafiłem do drugiego na seminarium. I ten uwalił mnie, bo ja nie wiedziałem, że ten drugi jest upolityczniony i dotykam tematu w swojej pracy, która obnaża jego korupcję) Dodatkowo aktywnie uczestniczyłem w protestach przeciwko tej sprawie... Następnie uczelnia tak szybko zmieniała struktury, pod potrzeby EU, że trudno było nie być w kłopocie nie kończąc szkoły w krótkim czasie...
Życzę wszystkim młodym jasnych celów i mocnej motywacji - a ta będzie obecna, gdy młodzi zrozumieją, że nie ma trzeciej drogi.... Albo w górę, albo w dół, ale nie koniecznie w bok...
To już kolejna wypowiedź, która słucham w Pana wykonaniu i muszę powiedzieć, że pewnie szkoda, ale chciałbym by Polska miała takiego prezydenta jak pan, pozdrawiam
Kryzys wartości jest przyczyną kryzysów na kolejnych płaszczyznach włącznie z gospodarką.
Super film pozdrawiam
Skutki II wojny światowej -> jesteśmy narodem pobitym, inwalida leżący w rowie nie ma horyzontów i planów ponad najbliższe 2 metry
jak i wiele innych krajów Europy, co widzimy tam dzisiaj..
Za PRL było ok i jakoś się nam chciało.
Przecież Hitler i Stalin wymordowali nam inteligencję i elity to jak ten naród ma być mądry ? Żydom Hitler też wymordował elity i co z nimi się stało? Mordują teraz cywili tak samo jak Hitler mordował ich. Romom Hitler wymordował starszyznę i "prawdziwych cyganów(honorowych) już nie ma". Narody zniszczone przez 2 wojnę... Tak samo zdegenerowane...
Bo wtedy Żydzi nie rządzili tym państwem
Świetne. Widać, że Pan Jacek ma wszystko dobrze przemyślane. Mucha nie siada. Prosto i zwięźle.
Taki stan rzeczy jest po myśli rządzącym. Gdyż takie społeczeństwo nigdy się nie zbuntuje. Więc można dowolnie dokręcać śrubę. Po tym co widziałem w czasie p(l)andemii. Stwierdziłem że to społeczeństwo ma mentalność niewolnika. Które wręcz prosiło aby im jeszcze bardziej skrócić łańcuch :).
dokładnie - kwintesencją niewolniczej mentalności było rywalizowanie przez niewolników, który jest bardziej zniewolony i bardziej podległy systemowi... bez godności
Jeśli demokracja nie została oficjalnie potępiona przez kościół, to po tym już widać, że nie biorą spraw na poważnie.
Demokracja musi być połączona z czapokracją. Bez tego żaden system nie zadziała właściwie.
ostatnio był wf wojskowy i w biegu na 3000 m panowie 40 + mieli o niebo lepsze wyniki niż chłopaki 20 +, pierwsza piątka to byli właśnie ci panowie 40+. Wykuło się u nas na kompanii takie powiedzenie: geriatria rządzi:) ogólnie jest to temat nawet nie rzeka, a ocean bo jeśli chodzi o młodzież dzieje się naprawdę nieciekawie..... Przedewszystkim wielu dzisiaj młodych jest roszczeniowych i pyskatych, żeby ich cofnąć w czasie do lat 70, 80 poprzedniego wieku to nawet jednego dnia by nie wytrzymali bez tych swoich smartfonów (tik toczków, fbusiów itd...) A co do państwa, to prawda, że mamy państwo potwornie zbiurokratyzowane, gdzie społeczeństwo się wręcz dosłownie indoktrynuje, robiąc z nas nie świadomych obywateli, patriotów własnej ojczyzny, wysoko uświadomionych, budujących życie na wartościach, tradycji, wierze w Boga, a zamiast tego hoduje się wręcz konsumpcjonistów, bezkształtne, zatomizowane masy, hedonistów żyjących tylko dla chuci, egoistów zapatrzonych w siebie na zasadzie, a ile to kosztuje, a co ja będę z tego miał. Od wielu lat chodzę do jednego z domów opieki społecznej i często słyszę, jak podopieczni ze smutkiem wspominają jak kiedyś z 20 lat temu w takim ośrodku udzielało się wielu młodych ludzi, organizowali dla tych chorych, niepełnosprawnych wiele inicjatyw, a teraz jest pustka, nikt nie ma czasu, zabiegany, tylko czasami ktoś ich odwiedzi z rodziny.
Zgadzam się, tak właśnie teraz jest i przez to, mamy tak jak mamy...
U mnie w kompanii podobnie. Z tym, że większość młodych rzuciła kwitem już i średnia wieku jest 40plus
Jak młodym mężczyznom może się chcieć skoro młodzi są systemowo gnojeni przez was i przez kobiety? Sami sobie kopiecie grób nie szanując i nie prowadząc młodzieży.
@@JohnnyRebVlog słusznie zrobili
akurat bieg to pewnie zależy od poświęconego czasu na trening. 20-kilko latkowie raczej wygrywają medale na olimpiadzie a nie 40 latkowie... Tam w wojsku to wszędzie komandosów przyjmują? Czasy chyba się zmieniły i badali by poziom IQ, bo sprzęt trzeba obsługiwać i strategie opracowywać a nie uciekać na piechotę czy podciągać się milion razy. Z tego co wiem to ludzie mniej sprawni fizycznie są z automatu a przynajmniej kiedyś (jak ciężko było się dostać) byli odrzucani i zawsze mnie to dziwiło. Dlatego tam w wojsku jest jak jest, ponieważ często inteligencja nie idzie w parze z siłą
Na końcu filmiku dodałbym jakiś cytat do młodych, choćby Jana Pawła II w stylu "Wymagajcie od siebie choćby inni odwas nie wymagali", albo jakieś przysłowie o przyczynie i skutku:
"Jak se pościelesz tak się wyśpisz." , "Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość ... " i tak dalej. Pozdrawiam 👍
Jan paweł drugi ponosi ogromna odpowiedzialnosc za aktulany stan młodziezy od wyrywania kryży na żwirowisku przez wieloreligijny asyż aż po najwazniejsze dla młodych czyli swiadome krycie legionistow Chrystusa. W zasadzie to on jest autorem tej sytuacji.
Do zinternalizowania Idei potrzebne są rytuały i inne zewnętrzne formy redundantnie umacniające ideę za pośrednictwem różnych zmysłów. Jeśli zaś zinternalizujemy antyformalizm(zakaz postu itd.) i antyrytualizm, a do tego progresywizm antytradycyjny i jałowe semiotyczne przejęzykowienie, to mamy gotowe społeczeństwo pozbawione zdolności dokańczania działań. To jest problem społeczny. Nawet jednostka chce to otoczenie ją stłamsi. Pisałem to w książce Katologika.
Już rozumiem przesłanie dawane XX wiecznym mistykom, że Pan Bóg ocenia nie za efekty a za wysiłki i intencje. I proroctwo: Powiedzą pagorkom "przykrycie nas". Nie można nic kupić i sprzedać bez znamienia bestii. Człowiek ma ochotę tak powiedzieć.
Zgadza się, rytuał nie jest pusty (choć może być) on wprowadza w święty nastrój...
Może Pan wyjaśnić jak to dawniej można było "mieć mieszkanie" łatwiej niż teraz?
Przez większość historii ludzie sami sobie budowali chaty, bez pozwoleń, architektów itp. Dopiero względnie niedawno się to zmieniło (200-300 lat).
Jechało się furmanką do okolicznej cegielni i tartaku, kupowało materiał, jeśli nawet na kredyt to na pewno nie na 30 lat i taki procent jak obecnie.
W budowie pomagała rodzina i pewnie nie trzeba było czekać na pozwolenie budowy na własnej ziemi z takimi obostrzeniami jak obecnie.
książeczka mieszkaniowa
@@KotsaPL Gdzie to widziałeś?
@@RozsądnaPV czytał trybunę ludu, ale Alternatywy 4 to już nie oglądał :-)
Świetną robotę Panie Jacku robisz , praca w budowaniu świadomości jest pracą ciężka i kosztuje wiele jak wszystko co wartościowe i za tą pracę ma Pan mój szacunek .Pana aktywność odkryłem za sprawą wywiadu u Pana Jana Pospieszalskiego którego polecam wszystkim patriotom ,teraz również i Pana będę polecać .
Nie kończę gdy się zmęczę .Kończę gdy juz wszystko skończę to moja dewiza na życie .
Niektórzy mają od dziecka precyzyjną hierarchię celów: Pan Bóg i rodzina by dzieci wychować i do Celu Pierwszego doprowadzić, mają etos kończenia co się zaczęło( i konczą studia które zaczęli, oraz grxebią się nad rzeczami których ukonczyć z racji ułomności nie mogą gdy inni je porzucają i idą dalej).
I założonych celów nie osiągają. A inni, co balansowali osiagają te cele mimochodem: mają rodzinę, dobrą pracę...
Czego Pan Bóg oczekuje?
Problem jest też taki, że nawet jak jedna osoba jest w jakiejś kwestii cierpliwa i nastawiona na cel, ale taki dalekowzroczny, to inni ludzie, oczekujący na doraźne korzyści taka osobę deprecjonują. Ty możesz od nastolatka chcieć założyć rodzinę, wychować po Bożemu do szlachetnej postawy wobec Boga i bliźniego siebie a potem dzieci i w tym celu starać się uczciwie zarobić, mieć przemyślane narzędzia do tych celów, ale trudno znaleźć kogoś kto zrozumie że czasem trzeba odłożyć światowe wymogi ( np. wspomnienie wcześniej oczekiwanie by razem plotkować nt. wspólnego wroga a przynajmniej się nie sprzeciwiać)
żeby urzędnik nie przyszedł i nie zabrał dzieci to musisz je miec za co utrzymać wiec filozofowanie na temat celu to najmniejszy problem
Mieszkanie, zwłaszcza w dużym mieście nigdy nie było tanie. Nigdy. Były dostępne tylko dla klasy co najmniej średniej. Dziś właściwie tylko dla wyższej. Może wyższej średniej. Reszta jest skazana na kredyt, czyli niewolę w zamian za lokum.
Nie ma ideałów, nie ma autorytetów w dzisiejszym świecie. Wszystkie ideały biorę z zeszłego stulecia.
--- To się wszystko w pale nie mieści --- jak mawiał jeden milicjant.
Dla mnie niewyobrażalne jest, jak mocno świat upadł na ryj w ciągu jednego pokolenia - mojego pokolenia. Aż trudno w to uwierzyć, że w tak wielu sprawach "za komuny" (tej schyłkowej) było "lepiej". Przynajmniej tak ją pamiętam. No, ale byliśmy młodzi...
Kometo przybywaj!!! 🌠
Nawet kometa jak ten ku..rwidołek widzi to odpuszcza bo sobie myśli "w gò..wno przecież nie wpadnę..."
Tonjest dzielo pokolenia jana pawla drugiego
Ostatnio widziałem taki wpis na linkedinie: "Jeśli ktoś nie chce, to gorzej, niż jakby nie potrafił"
@@grzegorzkossowski brak checi jest rzadki
@@pr6264nie taki znowuż, każde chęci w końcu się ulotnią gdy zdasz sobie sprawę co chcesz a co możesz, co podejmowałeś a z czym zostałeś
super
No, u mnie w grupie do egzaminu dyplomowego dotrwało 15% osób. Reszta się wykruszyła na kolejnych latach studiów.
Jaki kierunek?
@@pr6264 Informatyka.
Jak Obelix 😂😂
Nie chodzi o sens, a o kase. W zyciu juz nie chodzi o zapier... dla pańci. Pamietac nalezy, ze to tylko Twoja kolej, wiec nie traccie zycia na kobiety i kołowrotek zycia w ktory mezczyźni są zaganiani.
Bardzo bym chciał dożyć takiego momentu, gdy biskup stanie twardo w obronie wiary i jej wyznawców.
To by było coś pięknego - doświadczyć tutaj, na ziemi, opieki Kościoła. Kościoła gotowego walczyć, nie ulegającego szantażowi i zastraszaniu przez rozpanoszoną władzę wykonawczą.
Przydałby się nam Prymas, który miałby odwagę powiedzieć "non possumus".
Skoro kilka procent muzułmanów może doprowadzić do faktycznej zmiany praw i zwyczajów w swoim otoczeniu, ileż mógłby zrobić Kościół?
Dlaczego w takim razie hierarchowie abdykują? Stracili wiarę czy odwagę?
Jaja stracili.
@@wojciechsawicki8614 raczej napletki
Przecież kosciol kk nigdy nie byl po naszej stronie.
@@EverynyanSan No pewnie, "non possumus" to przecież tylko legenda, biskup Baraniak nigdy nie istniał a żadna parafia nie organizowała pomocy dla prześladowanych przez władzę.
@@matthiusixpodczas rozbiorow czy roznych wojen watykan mial nas w pompie. Powinnismy wtedy przyjac protestantyzm. Przynajmniej bysmy mieli spokoj.
Kończenie spraw/zamykanie etapów i przechodzenie do kolejnych - to moim zdaniem odróżnia chłopców od mężczyzn. Nawet jeżeli wybór kierunku studiów był błędem, należy je skończyć żeby nie pojawił się rys psychologiczny niekończenia spraw. Tak i wtedy ten świstek papieru potwierdzający ukończenie jest potwierdzeniem że jak się za coś wezmę, to dokończę, jestem konsekwentny i można na mnie polegać, nawet wobec zmieniających się okoliczności zewnętrznych (zresztą tak jak w małżeństwie)
Jezeli zmienisz kierunek na bardziej sensowny to bedzie dobrze a trzymanie sie c,egos bo sie przypadkoem trafilo to bezsens zanm ludzi ktorzy rzucili studia i świetnie na tym wyszli ja sam dokonczylem ale nie pracuje juz w zawodzie.
@@pr6264 Nie ma sensu zmieniać studiów w perspektywie roku, dwóch lub trzech. W dłuższej perspektywie to bez znaczenia jeżeli chodzi o karierę a wyrabia cechy o których wspomina Jacek. Ja też znam ludzi którzy rzucili studia i nigdy żadnych nie skończyli albo skakali z kwiatka na kwiatek jeżeli chodzi o kierunki i zmarnowali w ten sposób parę dobrych lat życia.
Kościół zajety jest powaznymi sprawami takimi jak "Synod o synodalności". Sprawy Boze i wierni muszą poczekac.
Najczęstszym sposobem uzasadniania prawdziwości wierzeń religijnych jest powoływanie na osobiste "cuda", interpretacje wydarzeń życiowych, "świadectwa". Sęk w tym, że osobiste świadectwa, subiektywne wrażenia, czy anegdotyczne opowieści nie mają żadnej wartości jako dowody prawdziwości twierdzeń nadzwyczajnych, a do takich należą twierdzenia religijne (zapłodnienie przez ducha, chodzenie po wodzie, zamiana wody w wino, start w niebo na oczach wiernych uczniów).
Mówi Pan tak jakby "kończenie studiów" było wartością samą w sobie... Ja świadomie nie studiowałem, ba! nawet matury nie zdawałem :) Za to rozpocząłem pracę, potem założyłem firmę itd...
Nie, nie mówi tak. Wartością sama w sobie jest kończenie rozpoczętej roboty, a nie porzucanie.
dokańczanie jest dość dobre chyba że na prawdę studiujesz coś bez sensu
Jest kryzys kobiecości, stąd te problemy.
trafna analiza 😢
Jak Pan już dotknął sądów rodzinnych to moze Pan pojdzie za tropem alienacji dla alimentacji, może odkryje Pan przyczyny niskiej dzietności i braku sensu u mężczyzn których pozbawiono (poprzez czy z użyciem sądu rodzinego) mozliwosci wychowywania dzieci albo dzieci pozbawionych jednego rodzica w codziennosci?
"Nie warto jest się żenić, ale nieliczni to pojmują, lecz tylko ci, którym jest to dane". Konkurs bez nagród: kto to powiedział?
To jest niestety też problem korporacjolizmu i socjalizmu, 8 godzin i do chaty, byle jak i do piątku. Będzie problem z sukces ja, nikt nie będzie chciał zakładać biznesów gdyż nie będzie następców do przejęcia schedy
Polowa ludzi mialaby byc po studiach? A gdzie te etaty? Juz teraz za trudne kierunki jak inzynieria sa psie pieniądze
.
Sens życia wg. Jacky Hoga! ;)
Fajnie byłoby mieć odważnych biskupów. Wymieniłbym 100 polskich biskupów na jednego biskupa Schneidera. Arcybiskup Vigano też może być.
"He who has a why to live can bear almost any how" - Friedrich Nietzsche
Po co po angielsku, skoro autor - Niemiec był dumny z przodków m. in. polskich, a pisał po niemiecku?
@JacekHoga Święta prawda Panie Jacku. To tylko dlatego, że w tej wersji ten cytat znam , z książki Victoria Franka "Men's search for meaning" która też czytałem w tym języku, choć autor był żydem i pisał po niemiecku. Pozdrawiam
Mi już kurła odkąd miałem dwadzieścia parę lat to nic mi się nie chce, czemu? Nie wiem
depresja diagnozowana? Warto zacząć leczenie od sportu i ziół.
@@pr6264 nic nie diagnozowałem, owszem byłem setki razy u lekarz nigdy nic nie pomogli, bagatelizowali, dużo sportu i ziół i to chyba rzeczywiście pomogło, aczkolwiek dużo też używek… dużo straconego czasu…
Może poziom teścia ci spadł
@@hhhh-tc8dv no tesc spadnie na 100% jak jest czlowiek niezdrowy
A co ty Jacek po moim lesie chodzisz ?
Skąd Pan Panie Jacku przy takiej liczbie dzieci znajduje czas na samotne przechadzki po lesie :D
Jakieś pro tipy dla innych ojców??
No nie, Panie Jacku, nie mogę się zgodzić. Najważniejsza jest idea. Idea narodowa. Wzorce i przykłady osobiste dopiero na kolejnych miejscach. Nie budujmy na ludziach, bo ludzie są z natury ułomni, słabi, mają swoje słabości. Budujmy na wielkiej idei, która jest ponadczasowa i obejmująca masy narodowe. No i chodzi o to, że nikt takiej idei Polakom nie zaproponował. Żaden polski intelektualista czy polityk.
A czy Pan mógłby przedstawić swoją ideę, którą się Pan kieruje?
Obawiam, się, że wszyscy popełniamy ten sam błąd - coś tam sobie myślimy, mamy jakąś ogólną koncepcję, w stylu "żeby było dobrze", i myślimy, że wszyscy inni też mają tę samą koncepcję w swoich głowach.
A tymczasem tak nie jest, każdy ma inną, każdy co innego uważa za słuszne, konieczne, i tak dalej. Dlatego należałoby w ogóle zacząć od sformułowania jednej, zrozumiałej, atrakcyjnej idei narodowej dla Polaków, a następnie propagować ją.
Inaczej ciągle będziemy jedynie chaotyczną masą ludzką, kręcącą się w kółko, żyjącą z dnia na dzień.
Brawo! Bystrzak z Pana Panie Marku!
Jednak sądzę, że Pan Jacek to wie i zna również tę "ideę konceptualną", której wszystko należałoby podporządkować w życiu społecznym, tylko chciałby bardzo, by "z kraju marzeń przeszła w rzeczywistość".
Zna ją, tę ideę, bo według niej żyje, tylko się trochę, być może słusznie ......niecierpliwi i stąd to wołanie o czyn i przykład.
@@michalstrozyk1744 Dziękuję Panie Michale! Posiadanie idei to dopiero parę procent sukcesu. Trzeba ją jeszcze wyartykułować, a następnie rozpropagować, przekonać do niej ludzi, pozyskać masy do jej realizacji.
A bez tego to można się niecierpliwić do końca świata, że ta nasza idea którą sobie skrywamy w naszej głowie, nie funkcjonuje, że ludzie nic nie rozumieją, że nie stosują się do niej, nie wiadomo, dlaczego...
@@marekbystrzewski385 Oczywiście, że to trudne, ale jeśli już na początku w samej obranej idei jest błąd, to próżny cały trud przekonywania.
Co Pan rozumie przez Ideę narodową?
@@michalstrozyk1744 Dla mnie idea narodowa to koncepcja trwania i rozwoju narodu oraz obrony jego interesów narodowych, jako jednej wielkiej rodziny ludzi utożsamiających się z danym etnosem, ujętej w formie państwa powołanego przez ten naród w celu realizacji powyższych celów.
@@michalstrozyk1744 A co Pan uważa za błąd idei i jak Pan rozumie ideę narodową?
👏
Konserwatyści ciągle wymagają by mężczyzna utrzymywał dom i brał za wszystko odpowiedzialność. Młodzi mężczyźni mają tego dość. Czyli dość bycia niewolnikami.
a potem synowie tych mężczyzn są zepsuci i zniewieściali bo wychowali się tylko z matką bo ojciec 99% czasu w robocie
No lewicowcy i feministki w sumie też nadal tego chcą
@@hhhh-tc8dv no bo konserwatysci femistki i lewica to jeden antytradycyjny, antynacjonalistyczny kierunek
@@matak85tlen Niewolnik za nic nie bierze odpowiedzialności, bo nie może, bo jest niewolnikiem, to nie jest jasne?
@@pr6264a synowie tych meskich mezczyzn umieraja za interesy oligarchow na ukrainie i w rosji :)
❤❤❤❤❤
White men good
10.50 lepiej bym nie ujął. Zamiast wspierać, stworzyli sobie kółko wzajemnej adoracji...i jeszcze myślą że to jest najlepsza wizja Kościoła w Polsce. Boże, jaki upadek pasterzy...ludzie patrząc na nich patrzą jak na pastuchów. Poza małymi wyjątkami. Potrzeba nad ludzkiej interwencji by człowiek nie tracił wiary...i nie o żadne skandale się rozchodzi.
Polska nie wiąże się z sukcesem
Jacy Polacy, taka Polska.
@@justjusp8064 racja
Program pozytywny zawsze napawa otuchą.
Długomyślność - nie znałem nawet tego słowa. Ale dane mi było poznać tę prawdę, że żadna praca nie idzie na marne.
Przyczyną niehumanitarnego traktowania Człowieka polegający na odczłowieczeniu (dehumanizacji), jest art. 8 § 1 KODEKSU CYWILNEGO ((Dz.U. 1964 nr 16 poz. 93 wraz z późn. zm., czyli komunistycznej ustawy totalitarnego państwa polskiego) w brzmieniu: " Każdy człowiek od chwili urodzenia ma zdolność prawną.", gdyż oznacza to brak szacunku do autonomii, niezależności w samostanowieniu Człowieka...
Rzucanie przez Biskupa anatemy na urzędników publicznych nosi znamiona czynu opisanego w art. 224 § 1 KODEKSU KARNEGO, a nawoływanie do tego bardzo przypomina nawoływanie do popełnienia przestępstwa... .
Czy zadbamy o to by relacja państwo polskie - Człowiek była oparta na poszanowaniu Godności Człowieka?
Przepraszam, nie pomogę Panu.
@JacekHoga , czy mogę poznać powody odmowy?
No ale KK został rozwalony od środka przez rzydostwo. A JP2 był rzydem po matce, jednym z największych, najbardziej podstępnych zdrajców i niszczycieli KK. Taka prawda.
Jest nowa, merytoryczna książka Pawła Lisickiego na ten temat .
Ludzie po prostu zmądrzeli
@@marekbystrzewski385 To dawać tego Pawła Lisickiego na papieża,ale sprawdzić! żeby znowu nas nie przechytrzyli, nie tylko po matce ale i po ojcu.
@@superkluczu Żeby nas znowu nie przechytrzyli to trzeba wyrobić w sobie nawyk myślenia krytycznego i weryfikacji informacji, które do nas docierają.
Ja na przykład od razu, w 2020 roku, w marcu, gdy tylko ogłosili stan sraydemii, zajrzałem do statystyk i liczby zachorowań na grypę publikowanych na stronie GUS oraz na stronie RCB (Rządowe Centrum Bezpieczeństwa). Zawsze trzeba mieć co najmniej dwa różne źródła informacji.
Dane tam opublikowane zaprzeczały jakiemukolwiek stanowi sraydemii ogłoszonemu przez rząd, i były wręcz śmieszne, jakieś kilkanaście zachorowań wobec 365 tysięcy zachorowań na grypę w roku 2019, w jednym tylko tygodniu miesiąca marzec.
Stąd od razu się dowiedziałem, że to jedna wielka ściema, gigantyczne oszustwo co najmniej. I okazało się, że miałem rację.
I to uratowało życie moje i mojej całej rodziny, gdyż nie przyjęliśmy tej propagandy ani niczego, co ona zalecała.
Większość oszustw da się wychwycić w taki prosty sposób, sprawdzając i zadając pytanie: "A na jakiej podstawie pan/pani tak twierdzi?".
Istnienie Boga czczonego przez większość żydów, chrześcijan i muzułmanów nie tylko nie zostało potwierdzone przez dane empiryczne, ale wręcz jest ono z nimi sprzeczne. Dla przykładu:
1. Bóg, który "dał ludziom nieśmiertelne dusze", nie daje się uzgodnić z empirycznymi faktami, że ludzkie wspomnienia i osobowość determinowane są przez procesy fizyczne, że nie można odkryć żadnych niefizycznych mocy umysłu i że nie istnieją dowody życia "po śmierci".
2. Bogu, który cudownie interweniuje w biblii przeczy brak dowodów, że owe cudowne wydarzenia miały miejsce oraz fakt, iż do niektórych zdarzeń biblijnych takich jak Exodus, nigdy nie doszło.
3. Bóg, który komunikuje się z ludźmi bezpośrednio poprzez objawienie, nie daje się uzgodnić z faktem, że żadne ogłoszone objawienie nigdy nie zostało potwierdzone empirycznie. Żadne objawienie nie zawiera informacji, których osoba je ogłaszająca nie znałaby wcześniej.
4. Bóg, który "jest źródłem moralności" i ludzkich wartości nie istnieje, ponieważ dowody pokazują, że ludzie sami definiują moralność i wartości. Zarówno wierzący, jak i niewierzący zgadzają się co do wspólnego zestawu przekonań i wartości moralnych. Niewierzący z reguły nie zachowują się mniej moralnie niż wierzący.
5. Istnienie zła, a zwłaszcza niepotrzebnego cierpienia, jest logicznie sprzeczne z pojęciem wszechwiedzącego, wszechdobrego i wszechmocnego Boga.
Czy "długomyślność" to nie jest po prostu wytrwałość?
Nie, to wytrwałość w znoszeniu braku owoców dobra.
Ogólnie się zgodzę z tym, że kościół katolicki też jest praktycznie częścią naszego systemu, księża to podobni urzędnicy a z drugiej strony mamy też cześć społeczeństwa która uważa się za lepszych bo chodzą do kościoła i klepią różaniec albo nawet nie chodzą do kościoła i klepią różaniec bo wszyscy w kościele są głupi, z wiekiem pojawiają się inne symptomy i zaczyna się demencja. Osobiście nie wiązałbym obecnych problemów Polski z odejściem od Boga ale z nieumiejętnym korzystaniem z rozwoju cywilizacji.
Bardzo dobry materiał. Sluszna diagnoza . Dlatego umieramy. Potrzebujemy Gietrzwałdu 2.0
Gietrzwałd jest nadal aktualny
Jacek, wyglądasz troche jak ten czarny aktor z WestWorld co grał tego doktorka od tych androidów xD
Potrzebny nam prawdziwy przywódca który jasno określi cel , który swoją postawą podniesie naród z kolan. Najpierw jednak musi przyjść trwoga aby ludzie się zjednoczyli i zapragnęli zmiany
Za chwilę będziesz miał szambelana za prezydenta.
Naszym przywódcą jest Jezus z Nazaretu, obecny między nami w swoim Ciele i Krwi przez wszystkie dni aż do skończenia świata.
@@karoltott8976 hahaha. On sobie może być przywódcą stada baranów dwunożnych. A nie czekaj
Pokolenie tych dzisiejszych nastek nazywa się ponoć pokoleniem płatków śniegu. Bodajże dr Bogna Białecka wyjaśnia dlaczego. Ps. Sami rozejrzyjmy się i przyznajmy nie tylko dzieciaki oglądają tiktoka i ich odpowiednik na YT czyli shortsy. Co prawda to tylko narzędzie, ale pokazuje że lubimy chwilę, a może raczej korpo tak nas tv kształtowało a teraz internet.
Zrób to co masz do zrobienia, bez żadnej filozofiii, to czy ci się chcę czy nie nie ma znaczenia. Znaczenie ma tylko to co zrobisz.
Powiedz to maszynie. Maszyny nie mają refleksji bo są bezmyślne.
Jak w rodzinie nie ma ojca to jak mam pokazywać że jestem mężczyzną i tak zastępowała mu ojca i matkę nie uczyłam patriotyzmu i wiary katolickiej liceum wystarczą tiktok i wszystko przepadło patologia go pociągała teraz wyznawcą klimatyzer został niedawno może zostanie terro ekologiem Boże jakie to straszne
Mi ojciec od malego pokazywal obłude kosciola kk
Problemem jest przedwczesna seksualizacja dzieci. Mówił o tym śp. Krzysztof Karoń. Cały system jest temu podporządkowany. Temu też służy koedukacja w szkołach. Chodzi o uniemożliwienie zdobycia potrzebnych kwalifikacji zawodowych. Dziewczyny na pozór dobrze się adaptują do tego systemu, ale koniec końców i one oberwą na skutek ogólnej zapaści produkcji z powodu braku wykwalifikowanych mężczyzn.
To co mówisz nie ma nic do rzeczy, jeszcze 100 lat temu rodzice wydawali za mąż 15 letnie dziewczyny. I świat się rozwijał. I to było chyba nawet lepsze niż to co teraz... Pełno ponad 30 letnich starych bab na wydaniu, co mają przebieg jak opona od starego żuka.
Liczy się tylko dzieło.
Nie czepiałbym się cen mieszkań. To zawsze było dobro luksusowe. Tzn. to zawsze było największą częścią majątku i bardzo znaczną. A właściwie ziemia, bo bez regulacji unijnych, czy przepisów budowlanych, postawienie własnego domu, z pomocą sąsiedzką, lub rodziny, nie jest wielkim problemem, jak ma się już ziemię i las.
zawsze? to zobacz sobie na krzywą dochodu i ceny mieszkań która w przez kilkadziesiąt lat idzie razem a potem cena mieszkań skacze pionowo do góry przez kilkanaście lat
@@pr6264 a kiedy te mieszkania były tańsze, to były łatwo dostępne? No i druga sprawa, to przepisy budowlane, które w trosce o ludzi, wolą, aby mieszkali pod mostem, niż w domu nie spełniającym najwyższych i wygórowanych standardów.
Nadal upieram się, że własne mieszkanie, to było coś bardzo drogiego. Raz mniej, raz bardziej dostępne, ale nigdy tanie.
@@pwolkowicki tak byly moja babcia wykpila mieszkanie za 10000 gdyby zaczekala jeszcze 3 lata to nigdy by go nie wykupila bo kosztowaloby 250000 wiec tak byly bardziej dostepne
to ma nazwę : 1 "wyuczona bezradność", 2. " położę się i leżę" (jest jeszcze 3 nazwa, ale mi uciekła z pamięci)
Dokładnie Nic dodać nic ująć mam syna który skończył 20 lat wczoraj się wyprowadził z domu w ciemno a ma Zespół Aspergera uzależniony od internetu to jest to samo co hazard narkomania alkoholizm i nie wiem gdzie jest nie jest ubezwłasnowolniony więc nie mogę właściwie nic zrobić jak były z nim kłopoty jak mi groził to policja już ostatnio przestała za Tuska przestała do mnie przyjeżdżać zapisu przyjeżdżała i pomagała bardzo wystarczyła rozmowa i on się i on się słuchał Szkoda chłopaka Hubert bardzo przystojny przystojny wysokofunkcjonujący
tojestwielkiproblemwdzisiejszychczasachjakktosnieużywaznakówinterpunkcyjnycipiszetotalnybełkotktóregoniedasieczytacpotem
A gdzie ojciec?
@@patryknazwisko3124 w pracy pewnie w myśl matka wychowuje ojciec pracuje
@@pr6264 zapomniałeś dopisać,,a dziecko swiruje "
Rosja to przyszlosc
Wiele lat temu była sprawa karna (niestety nie pamiętam szczegółów) gdzie podsądny który powoływał się na zasady wiary katolickiej został jakoś ukarany. I w uzasadnieniu Sąd napisał że "chrześcijaństwo jest religią miłości" i dlatego coś tam. Tzn. Sąd uznał się że może być biegłym w interpretacji religii katolickiej. Aż się prosiło żeby zareagował biskup miejsca i sędziego zesłał do parteru. Oczywiście nic takiego się nie stało.
Ale beka. A kto to bisqp? Jakiś urzednik państwowy? Czas chyba skończyć z tą butą i arogancją sukienkowych.
Bóg jest potrzebny szamanom do tumanienia ciemnoty. Już w jaskiniach byli szamani i robili wodę z mózgu głupszym od siebie.
Kościół to firma biznesowa, która sprzedaje religijne zabobony jak towar.
Co pozwoliło mi się uwolnić od skutków psychomanipulacji wiarą religijną? Problem zła pozostaje najmocniejszym argumentem przeciw Bogu wyposażonemu w atrybuty "3W" (wszechdobroć, wszechmoc, wszechwiedza). Niezaprzeczalnym bowiem faktem empirycznym jest to, że w świecie nader często zdarzają się bardzo ZŁE rzeczy, takie jak niepotrzebne cierpienie. Zło jest immanentnie wpisane w ten świat, chociażby przez sam fakt istnienia łańcucha pokarmowego. Zakłada się, że tradycyjny Bóg "3W" wyposażony jest w nieskończoną dobroć, moc i mądrość, co prowadzi do olbrzymich trudności logicznych, z którymi teologowie bez powodzenia zmagali się przez stulecia uprawiając siłowe akrobacje apologetyczne. Co by nie mówić, problem zła da się formalnie przedstawić następująco:
1. Jeśli Bóg istnieje, to jego atrybuty są SPÓJNE z istnieniem zła.
2. Atrybuty Boga NIE są spójne z istnieniem zła.
3. Zatem taki Bóg nie istnieje i nie może istnieć.
Chopie pitu pitu bydzieee gituuu. Nic nie rooozumisz.
"Bez sensu i celu, podziały i nienawiść
Komercja, moda, pieniądze i zawiść
Wódka, k-rewki, dyskoteka, szkoła
Oto polska młodzież - spokojna i wesoła".
Zmuszanie dzieci do chodzenia do kościoła to akurat trafny argument przeciw komuś.
Nawet z perspektywy wierzącego - nic się nie narodziło dobrego ze zmuszania kogoś, co innego jeśli ten ktoś zmusza się w ramach wolnej woli do czegoś.
A co niby mają zrobić szaty pontyfikalne? Czy w obliczu prawa coś pomaga, że się wystroisz albo nie?
Religia już dawno wpływu na państwo nie ma i tak się przyjęło w Europie i nie tylko, że nie powinna mieć.
Sąd rodzinny jak każdy sąd to w teorii instytucja gdzie idzie się po sprawiedliwy wyrok od niezależnych sędziów.
Jaka to by była niezależność jakby państwo kościelne miało jakieś klątwy i anatemy rzucać jeśli nie spełni ich warunków?
@@tomaszrogalka4420 Tak jak zmuszanie do jedzenia i niekłamania, noszenia ubrań i zmieniania pieluchy gdy się rzuca...
Rozmaite izmy mogą się mieszać do spraw publicznych w tym panstwowych, a religie nie mogą?
Widzi Pan niekonsekwencję w takiej postawie?
@@JanMoniak Może niekonsekwencja jest, ale nie moja - ja nie mieszam ani izmów, ani religii.
I nie powiedziałem, że izmy mogą.
A wychowywanie dziecka do funkcjonowania w higienie i nieprzeszkadzając innym w społeczeństwie to się przecież obejdzie bez religii?
Wychowanie od tresury i przymuszania różni sie tłumaczeniem co i dlaczego - jak sam autor wspomniał o kulturze korporacyjnej.
Ja nie sądzę, że da się perswazją przekonać do obrzędów religijnych. To zawsze jest iz definicji musi być wolna wola, więc porównanie nietrafne, delikatnie mówiąc, mówiąc wprost - manipulacyjne i niegodne.
Wywoływanie nacisku na dziecko do uczestniczenia w obrzędach to więcej krzywdy niż pożytku przyniesie komukolwiek.
Potem mamy tłumy takich katolików tylko z nazwy, którzy chodzą na mszę z małostkowych pobudek, żeby inni na nich patrzyli jak na "swoich".
@@JanMoniak Jeżeli musisz zmuszać własne dziecko do podstawowych rzeczy to już robisz coś źle to daje gwarancje że jak tylko bat rodzicielski zniknie to wszystkie rzeczy do których było zmuszane będzie z nienawiścią odrzucone.
@@pr6264 ktoś kto twierdzi że dziecko wszystko robi bez oporu ten zakłamuje rzeczywistość. Sam wypiera wszystkie te sytuacje, gdy musiał na siłę dziecko przebrać, nakarmić, ubrać czapkę, złapac by nie wchodziło do dziury. Albo nie ma do czynienia na codzień z dziecmi
@@JanMoniak porownujesz religie katolicką do podstawowych potrzeb czlowieka? Wow
W tym.wszystkim.cel.jest.jeden.co.by.tu.zrobic.aby.sie.nie.narbic.a.dobrze.zyc.to.jest.cel.dzisejszej.mlodzezy.ha.ha.ha.
Nie ma co obchodzić dnia 11 listopada ta data defekto jest początkiem końca… i te wrzuty pokroju Piłsudskiego.
anatema i interdykt, piszę by zapamiętać!!!
spokojnie
Dziś dziewczyny przerabiają sie na chłopów
bo chłopaki są zniewieściali bo są wychowywani przez mamusie a ojciec w pracy 99% czasu