UNESCO Egipt #2 - Piramidy w Gizie
HTML-код
- Опубликовано: 12 сен 2024
- #Egipt #Piramidy #giza
Piramidy w Gizie to jedne z najbardziej znanych zabytków starożytności - rozpoznawalne chyba przez wszystkich mieszkańców naszej planety. Napisano o nich tysiące książek i nakręcono setki filmów. To obowiązkowy cel wszystkich, którzy zawędrowali do Egiptu. Na płaskowyż w Gizie autokarowe wycieczki ciągną od samego rana; po to, by rzesze turystów mogły zrobić sobie fotografię z kamiennymi blokami - poukładanymi w ogromne trójkątne kupki. Jednak tylko nieliczni odwiedzający decydują się na coś więcej niż zdjęcie z piramidą… Dlatego pokażę Wam dziś jak wygląda wnętrze piramid: ich ciasne i mroczne tunele oraz leżące w podziemnych czeluściach komory grobowe.
Do Egiptu wybraliśmy się na początku stycznia. To dobry termin, jeszcze przed sezonem turystycznym, ale wciąż podczas trwającej zimy - dzięki czemu temperatury były mniej wymagające. Nocami nawet było zimno - co poczuć można było wyraźnie w tutejszych prywatnych hotelikach nieposiadających ogrzewania. Pierwszym z licznych celów naszej wyprawy był Płaskowyż Gizy; miejsce, w którym cztery i pół tysiąca lat temu powstały słynne piramidy egipskich faraonów: Cheopsa, Chefrena oraz Mykerinosa.
Większość turystów by zobaczyć na własne oczy piramidy korzysta z pomocy biur podróży; ma to uzasadnienie gdy spędzacie urlop w jednym z wielkich, popularnych kurortów - w Hurghadzie czy w Szarm el-Szejk. Wtedy w ramach zakupu otrzymacie transport do Kairu - zwykle autobusowy, rzadziej lotniczy. Jednak warto wiedzieć, że do zwiedzenia piramid nie jest Wam potrzebna niczyja pomoc: wszystko od A do Z można zrobić samodzielnie. Na pewno wyjdzie wielokrotnie taniej oraz - jestem o tym przekonany - ciekawiej.
Zwiedzanie piramid zaczęliśmy od znalezienia dogodnie położonych noclegów. W pobliżu płaskowyżu znajduje się sporo przystępnych cenowo hoteli, a większość z nich oferuje wspaniałą panoramę na piramidy. Rezerwację noclegów zrobiliśmy jeszcze w Polsce; przestronny - aż 165 metrowy apartament z zapierającym dech w piersi widokiem z balkonu - kosztował nas 1350 złotych (za trzy doby dla sześciu osób ze śniadaniami)
Dodatkowe 10 dolarów kosztował nas hotelowy transport z lotniska. Biorąc pod uwagę fakt, że z lotniska do hotelu było ponad 30 kilometrów - cena bardzo atrakcyjna. Można się wręcz zdziwić czemu tak tanio… ale rozwiązanie jest bardzo proste. Turyści w Egipcie to kura znosząca złote jajka, to skarb o który - gdy już się go złowi - trzeba dbać. Często zdarza się, że kierowcy lotniskowych taksówek podkradają podróżnych i zawożą ich do innych hoteli; a ponieważ za większość hoteli płaci się dopiero na miejscu, to lepiej „swojego klienta” przypilnować - wysyłając po niego własny transport. Inaczej po prostu może nie dojechać skuszony ofertą przypadkowego taksówkarza.
W ten sposób rozpoczęła się nasza wielka egipska przygoda. Na początek okazało się, że naszego apartamentu w hotelu… nie ma. Zamiast zarezerwowanego „królewskiego” wielkiego apartamentu z widokiem na piramidy… otrzymaliśmy trzy nieduże, 2-osobowe pokoje z widokiem… a raczej bez żadnego widoku, gdyż pokoje pozbawione były okien. Dopiero dłuższa awantura spowodowała, że apartament się odnalazł - ale recepcjonista udowadniał, że nie może nam go wydać, gdyż nie jesteśmy jedną rodziną. Pół godziny później, po tradycyjnej w tym kraju konieczności „negocjacji o wszystko” trafiliśmy do właściwego apartamentu. Widok roztaczający się z balkonu na płaskowyż wynagradzał awanturę.
Piramidy w Gizie wzniesione zostały na skalistym, obszernym płaskowyżu otoczonym obecnie z trzech stron przez rozrastający się Kair. Stolica dzisiejszego Egiptu liczy sobie 16 milionów mieszkańców, więc miasto powiększa się w błyskawicznym tempie i pochłania przyległe wiejskie tereny. Jedną z licznych niespodzianek na które musicie być przygotowani to fakt, że piramidy znajdują się zaledwie kilkadziesiąt metrów od zabudowań miasta. Tego nie dowiecie się z kolorowych folderów; nawet Wielki Sfinks stoi obok parkingu przy zapchanych wszelkimi możliwymi pojazdami burych ulicach. Nie wierzcie w piękne zdjęcia znalezione w ofertach biur podróży - piramidy nie stoją pośrodku pustyni. Bliższe prawdy byłoby stwierdzenie, że stoją pośrodku wielkich wysypisk śmieci. Mistyka tego miejsca zależy od prawidłowego kadrowania zdjęć…
Jak już wspomniałem, turysta w Egipcie jest łupem. Nasza przygoda z tym specyficznym podejściem do zagranicznych gości zaczęła się już podczas śniadania. Podszedł do nas manager hotelu, i zaproponował nam zwiedzanie piramid z hotelowym przewodnikiem. Podziękowaliśmy, gdyż cenimy sobie samodzielność - i przekierowaliśmy jego uwagę na brak ręczników w pokoju. Mimo to podjął jeszcze jedną próbę:
- Zamówcie w takim razie naszą taksówkę. Zapewnimy Wam kierowcę, który zawiezie Was pod wejście do piramid.
- Ile będzie to kosztowało? - zapytałem.
- 50 dolarów.
Więcej na blogu: 40latidopiachu...
0:07 Udało mi się ZGAŚĆ. Brawo Ty i ja :)
Gratuluję, niewielu się to udało :-)
Fajna przygoda. Pobiegane i pozwiedzane 👍🏃♂️
fajnie jest
Fajny filmik. Dzieki😃
Ja też dziękuję - za obejrzenie!
w czasach gdy byłem w Gizie Cheopsa była zamknięta jeszcze trwały prace ale w tej pierwszej to masakra duszno i smród straszny, klaustrofobia jak uj nigdy więcej :)
hehe na tydzień przed wylotem do Egiptu :)
fajny konkretny film . , tylko nie mogę odszukać 1 części
Zapraszam bezpośrednio na blog - tam łatwiej wszystko znaleźć: 40latidopiachu.pl
Szukam części pierwszej j nie widzę ?🤔 film genialny ! Az chce sie podróżować, dzięki Pozdrawiam
Zapraszam na bloga - tam wszystko ładniej jest poukładane - chyba :-) 40latidopiachu.pl
jakim sprzętem to nagrywałeś? Dzięki za info z góry!
Zwykłe GoPro10
W dzinsach nie bylo goraco?
Połowa stycznia, około 16-20 stopni
Serio? :) :) :) Ot tak "wytłumaczone" jak budowano piramidy... chyba było trochę odwrotnie... to mniejsze piramidy naśladowały tą największą.... Poza tym już oficjalnie wiadomo ze Chufu to napis wykonany przez gościa który pierwszy wszedł do pierwszej piramidy- przez wykuty otwor, bo wtedy głównego wejscia nie odnaleziono...Poza tym co ze złotymi proporcjami użytymi w budowie piramidy? Też ot tak sobie do tego doszli metodą prób i błędów :)... następnie w filmie- no i Tyle Sfinksa? A gdzie wejścia boczne? Na grzbiecie?! Czyli taki typowy turysta który nie zagłębia się w nic :)... tak też można :) Tylko ktos inny moze sobie wyrabiać zdanie na tym co ogląda... A tutaj temat piramid, sfinksa ledwo co liźniety włąśnie z poziomu takiego normalnego turysty który się chyba niezbyt interesuje tematem... Może warto by było zaznaczyć to na początku filmu?
dokładnie ale tak to wygląda u większości turystów. Wie co zje..A Sfinks to za mały żeby uwieźć...no cóż.