Jak dla mnie ulubiona gra solo obok This war of mine i Wojny Nemo. Pod wrogim niebem ma jedną przewagę: szybko się ją rozkłada, szybko gra i szybko składa. Zależy jak długo lubi się zastanawiać nad ruchem w godzinke można zagrać jedną partyjkę albo trzy. Na pierwszą rozgrywkę dobrze jest wybrać wszystkie kafle na łatwej stronie. Dla wprawy trzeba zagrać kilka razy z jednym kaflem na trudniejszej stronie i można przejść do kampanii albo dalej trenować na luzie na tym poziomie. Z dwoma odwróconymi to już czacha dymi i więcej niż jeden błąd może kosztować przegraną. Z trzema kaflami na trudnej stronie jeszcze nie wygrałem, to jest TOTALNA APOKALIPSA! A prawdziwa zabawa i emocje zaczną się dopiero, gdy zagramy w kampanię. Przegrana ma swoje reperkusje a akcja toczy się dalej - w innym mieście! Na szczęście jest wiele możliwości regulacji trudności gry i każdy dobierze coś w sam raz dla siebie. Gra w trybie kampanii ma "fabułę" w postaci interaktywnego mini - komiksu. Wybierasz, które miasto bronisz a które oddajesz bez walki, wybierasz bohatera/ów, zapisujesz na karteczce stan gry. Im dalej w las, tym więcej niespodzianek/ twistów / modyfikacji gry / dodatkowych elementów. Gra wygląda jak te stare gry na ATARI albo inną Amigę - o kosmitach atakujących miasto 🙂Tylko tam było na refleks a tu jest na myślenie. Pudełko napakowane po brzegi samym dobrem i 120% gry w grze - to jest warte każdej złotówy wydanej na nią 🙂
Pierwsza myśl… statki kosmiczne, to nie moje klimaty, ale ponieważ mam już jedną kosmiczną grę, którą niespodziewanie pokochałam, to sobie myślę, że zaryzykuję i obejrzę gameplay. No i doszła kolejna planszówka do kupienia. Bardzo Ci Jakubie dziękuję, że często wrzucasz na kanał gry, na które nie ma wielkiego hype’u i zwykle nawet na nie bym nie spojrzała a tu taka niespodzianka 😍
Z gier kosmicznych, które niespodziewanie można polubić polecam ISS Vanguard i Stars of Akarios, ta ostatnia ma wręcz opinię kosmicznego odpowiednika bardzo trudno dostępnego dzieła "7th Continent" Ludovica Roudego.
Super gra. To była moja pierwsza gra kupiona tylko dla jednego gracza. Jak się zmieni chociaż jeden kafelek nieba na trudniejszą stronę to już wtedy robi się ciekawie.
Jak dla mnie ulubiona gra solo obok This war of mine i Wojny Nemo. Pod wrogim niebem ma jedną przewagę: szybko się ją rozkłada, szybko gra i szybko składa. Zależy jak długo lubi się zastanawiać nad ruchem w godzinke można zagrać jedną partyjkę albo trzy. Na pierwszą rozgrywkę dobrze jest wybrać wszystkie kafle na łatwej stronie. Dla wprawy trzeba zagrać kilka razy z jednym kaflem na trudniejszej stronie i można przejść do kampanii albo dalej trenować na luzie na tym poziomie. Z dwoma odwróconymi to już czacha dymi i więcej niż jeden błąd może kosztować przegraną. Z trzema kaflami na trudnej stronie jeszcze nie wygrałem, to jest TOTALNA APOKALIPSA! A prawdziwa zabawa i emocje zaczną się dopiero, gdy zagramy w kampanię. Przegrana ma swoje reperkusje a akcja toczy się dalej - w innym mieście! Na szczęście jest wiele możliwości regulacji trudności gry i każdy dobierze coś w sam raz dla siebie. Gra w trybie kampanii ma "fabułę" w postaci interaktywnego mini - komiksu. Wybierasz, które miasto bronisz a które oddajesz bez walki, wybierasz bohatera/ów, zapisujesz na karteczce stan gry. Im dalej w las, tym więcej niespodzianek/ twistów / modyfikacji gry / dodatkowych elementów. Gra wygląda jak te stare gry na ATARI albo inną Amigę - o kosmitach atakujących miasto 🙂Tylko tam było na refleks a tu jest na myślenie. Pudełko napakowane po brzegi samym dobrem i 120% gry w grze - to jest warte każdej złotówy wydanej na nią 🙂
No nic dodać nic ująć. Ja również polecam! 👍😀
Pierwsza myśl… statki kosmiczne, to nie moje klimaty, ale ponieważ mam już jedną kosmiczną grę, którą niespodziewanie pokochałam, to sobie myślę, że zaryzykuję i obejrzę gameplay. No i doszła kolejna planszówka do kupienia. Bardzo Ci Jakubie dziękuję, że często wrzucasz na kanał gry, na które nie ma wielkiego hype’u i zwykle nawet na nie bym nie spojrzała a tu taka niespodzianka 😍
Bardzo mi miło, że te materiały Wam się podobają i pomagają podjąć jakieś decyzje. Pozdrawiam i dobrego grania! 👍
Z gier kosmicznych, które niespodziewanie można polubić polecam ISS Vanguard i Stars of Akarios, ta ostatnia ma wręcz opinię kosmicznego odpowiednika bardzo trudno dostępnego dzieła "7th Continent" Ludovica Roudego.
Zdecydowanie zobaczyłbym choć jeden scenariusz (żeby nie psuć zabawy) w Twoim wykonaniu! Dzięki za materiał :3
Pomyślę zatem. Pozdrawiam!
@@SoloGram Ja również poproszę 👍
Super gra. To była moja pierwsza gra kupiona tylko dla jednego gracza. Jak się zmieni chociaż jeden kafelek nieba na trudniejszą stronę to już wtedy robi się ciekawie.
Dokładnie. Dzięki za komentarz, pozdrawiam!
No i pieknie! Pod wrogim niebem! Dziekuję!
Ja również dziękuję i pozdrawiam!
U mnie leży od roku na półce. Pewnie złapię zajawkę by ją zdjąć jak tylko zobaczę Twój film 🙂
Ech te półki... 😀
O kurcze, jakie to fajne. Planujesz pokazać coś z tych scenariuszy?
W sumie nie zastanawiałem się nad tym... Nie chciałbym chyba też popsuć zabawy graczom, którzy mają to przed sobą :)
Dzięki za nowy filmik, ale tym razem to nie moja bajka. Ale kawę chętnie Ci postawię ;)
Dzięki wielkie. Dobrze, że możemy przebierać w tych grach jak tylko chcemy 😀 Pozdrawiam!
Miałem, kupiłem, sprzedałem i sie cieszę ;-)
To był starszny, stresujący wyścig... a nie zabawa ;-)
Chyba dlatego też nie kupię Fajnej Dziewdzyny... Sorki Ostatniej Dziewczyny ;-) super tytuł pod solo, ale stresssssssssssss przewyższa zabwę ;-)
aaaa. gra super mi nie przypasiła ;-)
a teraz jak oglądam, to tęskię sobie ;-)
@@tombulva Cóż można powiedzieć, tak bywa! Ale jeżeli gra ma stresować, to faktycznie lepiej wybrać coś innego 😉👍