Pan Sławek - białostocczanin z urodzenia, a warszawiak z wyboru - ciężko pracował na zmianę samochodu. Najpierw miał Malucha, potem 125p, potem Astrę I z której był bardzo zadowolony, a od 2008 r. - Astrę II 1.7 DTI. Właściwie nie sprawiała mu problemów. Pan Sławek jest serwisantem wind i dobrze się zna na tym fachu, zarobki różne, ale nie narzeka. Zatem i przy samochodzie umie sobie to i owo naprawić. Pan Sławek zachorował w początku tego roku na BMW, odkąd znajomy przewiózł go E60. Poczuł, że to jest to, czego potrzebuje w życiu. Wielkiego, szybkiego kombi z bogatym wyposażeniem, które pozwoliłoby mu komfortowo jechać z dziećmi na weekend do Białegostoku, kombi w którym wygląda się groźnie, bogato i prestiżowo. Pan Sławek przeczytał wszystkie fora na temat BMW, poznał szczegółowo wady i zalety E60, kupił sobie Poradnik Kupującego Używane „Motoru” z obszernym opisem E60 i doszedł do wniosku, że da sobie radę z tym samochodem, jeśli tylko kupi odpowiedni, mało złachany egzemplarz. Oczywiście z każdej strony bombardowały go informacje „nie da się kupić tanio dobrego E60”, „egzemplarze sprowadzone to łachy”, „handlarze oszukują”, „to auto drogie w utrzymaniu”, ale pan Sławek, jako osoba zakochana, szybko je sobie racjonalizował. Nie da się kupić dobrego? E tam, ludzie nie szukają dostatecznie cierpliwie. Sprowadzone to łachy? No tak, te co wiszą w ogłoszeniach to tak, ale te co się świeżo pojawiają to czasem są ładne. Handlarze oszukują? Da się to zdemaskować, pojedzie się do warsztatu i mechanik wszystko wychwyci, w końcu za to mu się płaci. Drogie w utrzymaniu? Nie święci garnki lepią. I tak pan Sławek poszukiwał sobie E60 (sedana) lub E61 (kombi). Oglądał jedno, drugie, trzecie, jedenaste. To brzydkie. Tamto chyba rozbite było. W tym coś nie działa. Trochę się podłamywał, ale kochał E60 i nawet nie chciał myśleć o innym samochodzie. Czytał sobie na forum różne opinie o E60 i wiedział już, z czym pojedzie do warsztatu, jak wreszcie znajdzie swój wymarzony egzemplarz. Uznał bowiem, że o ile Astrę naprawiał sobie głównie sam (o Maluchu nie wspominając), to BMW odda w ręce specjalisty. No i wreszcie znalazł. Pojawiło się na otomoto gdzieś koło 23.00 jak pan Sławek miał już iść spać. Srebrne E61 520d w manualu. W manualu, to się nie zepsuje. Cudeńko. 236 tys. km, z Niemiec, pełna historia. Pan Sławek z trudem zasnął i do sprzedającego zadzwonił już o siódmej rano. Po auto musiał pojechać do Garwolina i był tam już ok. 10.00 ze szwagrem i kolegą. Nie będę Wam opisywał bliższych szczegółów, dość na tym, że pan Sławek wydał na E61 wszystkie swoje oszczędności i nawet nieszczególnie przeszkadzało mu, że z komputera wyszło cofnięcie licznika z 270 na 236 tys. km - „tyle to jeszcze można” - podsumował to drobne oszustwo pan Sławek, jedząc swoją ulubioną zupę - barszcz z buraków. Dwa tygodnie trwały formalności rejestracyjne. Dzień, w którym pan Sławek założył nowe blachy na swoje E60 (WA xxxxx) był najszczęśliwszym w jego życiu. Puszył się z dumy, zabrał rodzinę do centrum handlowego na lody, a następnego dnia pojechał do pracy specjalnie dłuższą drogą, żeby móc się nacieszyć tym wspaniałym samochodem. Minęły jednak dwa tygodnie i pan Sławek uznał, że wypadałoby zrobić jakiś serwis. Udał się do warsztatu, który polecali wszyscy forumowicze i tonem znawcy BMW zażądał usunięcia klapek z kolektora (przesłon zmieniających długość dolotu). - Wie pan - rzekł do mechanika - te klapki to tylko problemy. Pan wstawi zaślepki i już. Mechanik zasępił się. - Rozumie pan, każdy układ czemuś służy. To że po wywaleniu klapek samochód jedzie, to nie znaczy, że to był dobry pomysł - tłumaczył mechanik i szef warsztatu w jednej osobie, który okazał się zadziwiająco mało rasowy. - Eee tam. Pan wyrzuca i już. Nie ma klapek, nie ma awarii. - Ale wtedy będzie panu słabo szedł z samego dołu, a nawet może poszarpywać. - A gdzie tam. Na forum nic o tym nie pisało. Pan usuwa. No cóż. Nasz klient, nasz per pan. Mechanik usunął. Pan Sławek szybko przyzwyczaił się do nieco mniej płynnego ruszania i lekkiego zduszania samochodu na wolnych obrotach. Po 4 miesiącach w ogóle już o tym nie pamiętał, tylko czasem się denerwował, że tak trochę nie idzie. Ale wszystko było dobrze, a co najważniejsze - myśli pana Sławka nie krążyły już obsesyjnie wokół klapki z kolektora zasysanej do cylindra i wywołującej mega spustoszenie. Dość nasłuchał się historii o tym, jak to jeden gość jechał 200 km/h, wdusił gaz i wessało mu klapki do cylindra. A za nowy kolektor z wymianą warsztat żądał 2500 zł! Poszaleli z tymi cenami. Jak to dobrze, że jest forum i internet, jak to dobrze że jestem taki mądry i to usunąłem, a ci durni inżynierowie z BMW to sami chyba nie wiedzą po co to wsadzili - tak pan Sławek opowiadał swoim znajomym, również tym, którzy wcale nie mieli ochoty tego słuchać. No ale przyszedł czas przeglądu i pan Sławek pojechał do tego samego mechanika. Wcześniej sprytnie zaopatrzył się w filtr oleju Filtron (po co przepłacać, one są wszystkie takie same) i olej Castrol do diesli. Mechanik wymienił olej, do wymiany zakwalifikował też klocki hamulcowe z przodu (pan Sławek kupił je sam - dobre, Valeo) i niestety poduszkę silnika. Poduszki te są wypełnione specjalnym płynem i z czasem ten płyn zaczyna z nich wyciekać. Nie ma co czekać aż wycieknie cały - trzeba wymienić. Tu pan Sławek wykazał się po raz kolejny ogarnięciem i znawstwem tematu - dowiedział się bowiem z forum, że te hydrauliczne to przesada i można wsadzić normalne, gumowe. Tylko że głupki napisali, że trzeba wymienić obydwie. Po co, pomyślał sobie pan Sławek, skoro jedna się wyrzygała? Nie róbmy scen, dobre części będziemy wyrzucać. Bez sensu. Wymieniamy jedną i po sprawie. Po naprawie samochód zaczął dygotać na wolnych obrotach, ale jak był ciepły, to trochę mu przechodziło. Szło się do tego przyzwyczaić. Pan Sławek i tak go kochał. Kochał go do momentu, kiedy 8 miesięcy później, czyli rok po zakupie, pan Sławek zaczął słyszeć grzechotanie, którego do tej pory nie słyszał, a biegi zaczęły wchodzić zauważalnie trudniej. Wiedział od razu, że poddało się dwumasowe koło zamachowe - takie umiejętności diagnostyczne to kaszka z bułeczką dla każdego uświadomionego właściciela BMW. Chwilowo jednak nie dysponował gotówką na naprawę, starał się więc po prostu jeździć ostrożnie i delikatnie, zmieniając biegi zawsze przy 2000-2500 obr./min. A kiedy zebrał trochę grosza - oddał auto do warsztatu, gdzie koło dwumasowe zostało wymontowane i wysłane do regeneracji. Nie ma bowiem zestawu Valeo ze sztywnym kołem do E60, a przynajmniej pan Sławek go nie znalazł. Do tego nowa tarcza sprzęgłowa i można śmigać dalej. Z tym śmiganiem nie do końca wyszło tak jak pan Sławek planował, ponieważ kilka tygodni typowo miejskiej eksploatacji spowodowało zatkanie DPF-u. Prawdopodobnie był to już drugi DPF w tym samochodzie - pierwszy wymieniono jeszcze w Niemczech. Pan Sławek długo nie musiał się zastanawiać - DPF to element służący tylko do tego, żeby go wyciąć i przy okazji zaczipować silnik z nędznych 163 KM na tłuste 190. „Jak się bawić, to się bawić, filtr wyjebać, czipa wstawić” - rzekł z przekonaniem pan Sławek, który w celu wykonania tej operacji udał się na znany w owym czasie w Warszawie zakład mieszczący się niedaleko Al. Krakowskiej. Pan Sławek zaczipował na bogato - na hamowni wyszły 192 KM! To jest BMW! Nadeszła wiosna, a wraz z nią roztopy. A wraz z roztopami dziury w drodze. I w taką dziurę wpadło E60 pana Sławka. Hurgot z przedniego koła podczas szybszej jazdy zdawał się układać w słowa „napraw mnie, cebulaku”. Pan Sławek pojechał znów do warsztatu, a z jego właścicielem zdążył się już trochę zaziomować. - Co teraz? - zapytał spec. - Ano ani chybi przednie wahacze - westchnął pan Sławek. - A jakie montujemy? Bo tu fabrycznie szły aluminiowe. - E, to nie. Aluminiowe to drogie są. Normalne, - stalowe. Przecież to bez różnicy - pan Sławek głupi nie był, wiedział że i aluminium to metal, i stal to metal. Pojęcie „masy nieresorowanej” coś mu mówiło, ale przecież jego samochód żadnych resorów nie miał, tylko sprężyny, więc wszystko było w porządku. Naprawione, wymienione, alles fertig. No i jeszcze letnie opony. Tu pan Sławek zasięgnął opinii na znanym portalu motoryzacyjnym z ocenami i po długich rozmyślaniach nad szerokim wyborem opon (Sunny, West Lake, Wanli, Goodride), wybrał West Lake 225/50 R17. „Lepsze tańsze nowe jak drogie stare” - spuentował swój słuszny wybór pan Sławek. Po pół roku pan Sławek pojawia się w znanym nam warsztacie na wymianę oleju. I zaczyna się żalić mechanikowi. - Wie pan co… ja to nie wiem jak to jest. Znajomy mnie kiedyś przewiózł swoim E60 i się zakochałem. Takie było cudowne, płynęło po drodze, cichutkie, jakbym statkiem kosmicznym płynął. A to moje to jakieś felerne jest chyba. Dymi na czarno, szarpie z dołu, głośne jest, opony wyją, coś się tłucze, turkocze, wibruje, no i na dziurach dobija… w ogóle już teraz przyjemności nie czuję. A jeszcze żebym ja, proszę pana, je zaniedbywał. A ja stale wszystko serwisowałem i wymieniałem na czas. Kiepskie te BMW robią, powiem panu. Myślałem, że to lepsze będzie.
@@grzegorzzajac4524 Z własnych doswiadczeń: koleś kazał założyć do Saaba 9-3 starszej generacji wahacze od Vectry (bo to to samo, jak piszą w internecie). Okazało się, że po zamontowaniu, przednie koła były w pozytywie (góra kół była szerzej niż dół), bo wahacz od Vectry jest około 1,5 cm krótszy niż od Saaba, ale jest tańszy. Nasz klient - nasz per pan...
Ech ta matematyka. Pompa 6 tysięcy. No i wtryski nieregenerowalne 3 tysiące. Razy 6 to 18 tysięcy. Pompa 7(już podrożała) to razem 27(matematyka warsztatowa). Plus przewody bak to 30 więc razem 40 tysięcy za naprawę. Przy takiej warsztatowej matematyce nie dziwi już, że macie 2 razy droższe (słownie: dwa razy) części niż rynek detaliczny. Sprawdzone na własnym przykładzie, chciałem zrobić w Waszej sieci wymianę koła pasowego i oleju, wycena robocizny nie najtańsza ale może do przełknięcia choć niemal na poziomie ASO właśnie. Za to wycena części dwa razy drożej niż można kupić w detalu. Te same części. Koniec końców zrobiłem to w innym warsztacie, z protokołem, fakturą itd. za samą równowartość części u Was. Szkoda. Ale nie stać mnie najwyraźniej na serwisy u Was.
Tak myślałem, że koszt tych części to jakiś odlot. Przecież wymiana rozrządu w gniotowej bejcy to ok 6-7 tys. ku mojej wiedzy, a on tu pitoli o 13 tys. w Audi. Liczy sobie 200 zł za godzinę. Tyle to zarabia programista, a nie mechanik. Ogólnie ten filmik to jakiś dowcip.
@@Jorsten anonimowy programista może i tak. W budowlance też zrobisz 200, jeżeli coś Cię wyróżnia i robisz pro. W tego typu usługach, wyżej już nie sięgniesz jako mały przedsiębiorca do kilkudziesięciu pracowników.
@@Jorsten To,że sobie liczy 200 zł/h,nie znaczy,że tyle zarabia. Liczymy 200zł - 23% VAt-19% podatku liniowego-4,5% składki zdrowotnej liczonej od dochodu. I co? zostaje ok 120 zł zysku. Z tych 120 zł pewnie połowę trzeba odliczyć na najem powierzchni warsztatowej ( oby tylko z 10 tys/mies) i amortyzację wyposażenia,bo przecież musiał zainwestować. Najgorsze są właśnie te Janusze,co się grzebią na czarno po swoich podwórkach i garażach. Usłyszy jeden z drugim 200zł/h i gada: Paanie,ja bez faktury zrobię za 150zł,a później gwarancja do bramy.
Mieszkam w UK razem z żoną kupujemy wszystko na co nas stać za gotówkę. Auto mamy stare poczciwe BMW E46 325i inni śmigają autami wartymi po 30 tyś £ w kredytach nawet są tacy co opony mają w kredycie. My żyjemy skromnie ale jak coś zawsze głowa spokojniejsza
bo malo placicie podatku drogowego i male ubezpieczenie.Wez teraz tego gruza do nas do Irlandii i plac za niego ponad 1000euro podatku drgowego plus ubezpieczenie to bez sensu dlatego tu pozbyli sie gruzow wlasnie jak e46 czy e39 bo to wogole nie oplacalne jest
Przesiadłem się z 2.5 V6 tył napęd na Peugota 206 1.1 LPG.. koledzy patrzą jak na przegrywa ale wolę dać jeść rodzinie niż patrzeć jak 1000 PLN idzie na dojazdy do pracy.
To nie dotyczy jedynie samochodów za 100k+. Po prostu nie kupuje się samochodu za ostatnie pieniądze i należy pamiętać, że samochód to tylko koszty (pomijam kolekcjonerskie). Te koszty należy dobrać do dochodów i tyle. Założyciel IKEI powiedział kiedyś, że samochód nie powinien być wart więcej niż 3 miesięczny dochód. Wtedy żaden koszt Cię nie zaskoczy.
To jest bardzo dobry odcinek do pokazania ludziom którzy wcale się nie znają na motoryzacji a tłumaczą - "po co ty inwestujesz w stary samochód bla bla bla!" bo myślą, że nowe samochody to są takie super, nie psują się i nie trzeba w nie wcale inwestować a mi ręce opadają jak słyszę takie coś👍
tak tlyko kto na zachodzie trzyma samochod np 8-10lat???Takie samochody wlasnie trafiaja do biednych krajow jak Polska.Jakos nie mialem ani nie mam problemow z nowymi samochodami.Nowe 2x E60 oblecialy w 5lat 400k km i zero jakis problemow,obecnie F11 i G31 rowniez zero problemow tlyko kto tym bedzie jezdizl dlugo.Pare lat i do sprzedania do dealera i kupujesz nowy samochod.
Skoda Super 2018, wymiana teleskopów klapy bagażnika (elektryczne) 3400 zł (z wymianą i programowaniem), zamek w tylnych drzwiach od 1500 zł. Przebieg 110359 (gwarancja 2 lata VAG) 🙂
Dzięki za przemyślany i ciekawy materiał. Mieszkając w Uk od kilkunastu lat,za każdym razem jeżdżąc do Polski sam śmieję sie do siebie ,ze wjeżdżam na prom jednym z najstarszych aut. Najzwyczajniej lubie stara motoryzacje,którą mechaniczne potrafię sam sobie ogarnąć i jest jeszcze tania w eksploatacji. Aczkolwiek każdy robi jak uważa. Mnie oczy nie bola jak widzę te wszystkie nowe piekne wynalazki.. dziękuję.
Obejrzałem 4 egz Volvo XC90 w PL. 4 tragedie = skarbonki. Finalnie skończyłem w kolejnym Oplu. Czy to źle? No nie. Już dawno wyzbyłem się z grona znajomych osób, które patrzą na Ciebie przez pryzmat auta.
Świetny i prawdziwy odcinek. Lata temu miałem BMW E60. Zarabiając ok 10 tys miesięcznie nie było mnie psychicznie stać na utrzymanie tego samochodu. W skali roku to było lekko licząc 12tys zł. Kupiłem nowego sedana koreańskiej marki i jestem mega zadowolony. Wymieniam tylko olej i klocki hamulcowe i spalanie 5l na 100
@@Jorsten Ja akurat nie miałem problemu ze sprzedażą, w tamtym czasie sprzedałem ja w 10 minut. Klient przyjechał z drugiego końca Polski i nie było mowy o targowaniu bo przecież nie wróci z pustymi rękami😁
Sam pracuje w serwisie samochodowym specjalizującym się w Japończykach i zauważyłem pewną rzecz. Przyjeżdża przykładowo Nissan QashQai J10 z hałasującym rozrządem, wycenamy wymianę rozrządu na powiedzmy 4k części z robotą, zgoda rób Pan. Zaraz po nim przyjeżdża 4 letni Lexus GS ze stukami w zawieszeniu, wyceniasz wymianę tuleii w zawieszeniu na dajmy 1000zł części z robotą i geometrią i co ? I klient pyta, czy może przywieźć używany wahacz i czy ta geometria potrzebna, po przecież jedzie prosto :P
Fajnym przykładem jest Audi A6 C6 oraz A8 D3 oba w dieslach 6 cylindrowych. Można je kupić bardzo tanio,ale później serwis bardzo drogi. Dlatego większość się ich pozbywa.
@@qmil174 benzynowe silnik w Mercedesach, z lat 2007 - 2012, mam na mysli przedliftowe modele w204, w212 silniki 1.8 kompresor, 3.0, 3.5 V6 i 5.5 V8 rozrząd z przodu i wtrysk pośredni, w nowszych modelach to się zmieniło
@@telewizor55cali16 Taaa .... ma sie co tam psuć. Złożoność pojazdu. Po czasie każda gumowa cześć podlega utlenianiu, każdy plastik .... a tego jest mnóstwo. Ktoś kiedyś w A4 policzył same czujniki silnika 2.0 diesel rocznik 2015 .... koło 12 jest ... każdy ma cenę od 2 - 5 tys. PLN + koszt wymiany. .. a to tylko czyjniki silnika ... a gdzie reszta .... w taki A8 :) ....
Najbardziej bawi, że ekoterroryści uważają, że to stare, 20 letnie auto zatruwa nam ekosystem...tylko, że w okresie życia mojej prawie 20 letniej skody umarło zapewne nie jedno nowe ekologiczne plastikowe coś ^^
juz sie powoli konczy zlomowanie jezdzacych "gruzikow" Kiedys nie bylo chetnych na 25 letnia corolle. Dzis wielu juz skumało ze dajac pare tysi moga reanimowac takie gołe auto z prostym silnikiem i jezdzic nim do konca ery benzyny
To jest taka ekologia że stary motor jeździł 500 tyś a nowy 150tyś w Niemczech motor zepsuty a jak zajrzeć mu w odbyt znaczy w rurę wydechową to więcej sadzy niż diesel z przebiegiem 700 a gdzie odlanie nowego motoru obróbka parodia to wszystko jedna wielka piramida pieniężna tak że tego🥴
Mnie jeszcze bardziej bawią zwolennicy V8 którzy twierdzą, że wymiana aku w aucie elektrycznym raz na 300-500tys kilometrów za jakieś 12-13tys euro to dużo :) Oczywiście chodzi o auto klasy premium
Myślę że tytuł odcinka dotyczy również stylu życia. Image człowieka sukcesu ("a w portfelu bieda, max na dwa podejścia") to właśnie widzimy obserwując "sociale". Bogaci wiedzą - nie przepłacaj a oszczędności - inwestuj. Spokojnej niedzieli 👍🤝✨
I jak zarobią, to znowu inwestują? :D To jest idealny sposób na przegrane życie. Mieć coraz więcej, ale w duszy pozostać cebulakiem, któremu żal to wydać żeby trochę się tą kasą nacieszyć.
@@Tenktory Jak zarobią to część środków wykorzystają na swoje potrzeby, a część zainwestują dalej. Finalnie żyją w dostatku ale bez zbędnego przepychu za to z buforem finansowym. Za to twoja cebula wydaje wszystko na pastucha potem bierze kredyt na klatkę w nowo wybudowanym bloku i patrzy żeby "państwo" dało bo nie starcza na naprawę zawieszenia i spłatę raty.
@@Pain4n Dokładnie. Sporo ludzi żyje na pokaz, bez żadnych oszczędności i jak trzeba ubezpieczelie lub opony kupić to kombinowanie. Nie tylko o samochody chodzi ale też o inne rzeczy. W gębie ferrero a w kieszeni zero. bo raty trzeba było spłacić.
Ahh co za czasy człowiek pracuje, ma już prawie 30stke na karku a marzenie kupna auta prosto z salonu raczej nigdy sie nie spełni. Przynajmniej Was jak sie ogląda po części to marzenie motoryzacyjne jest wypełniane. Pozdrowionka dla całej ekipy
Tu się z tobą kolego zgodzę. Ja chce kupić używany do 60k i jakoś to jest nie osiągalne dla dla mnie obecnie. Dodam iż kupiłem mieszkanie mając 36lat i obecne ceny wbijają mnie do grobu tylko. Ale za 38 lat kupię prosto z salonu🤣🤣🤣🤣
Ja mam to samo, 30 lat na karku, zapierdalam żeby odłożyć na mieszkanie i wziąć jak najmniejszy kredyt. Ciekawy jestem ile jeszcze ze starymi będę mieszkał. Aktualnie zwolniłem się z zajebistej pracy w Polsce, żeby trochę szybciej odłożyć i pracuję po europie. O dzieciach i założeniu rodziny nawet nie myślę. Dla mnie szczytem możliwości będzie kupno mieszkania i może utrzymanie samochodu i kredytu. O wakacjach, chorobach i zakładaniu rodziny nie myśle bo mnie nie stać.
Chłopaki, skoro niedola finansowa was gryzie(nie was jedynych z reszta w Polsce) to zupełnie szczerze, polecam głosować na partie lewicowe/socjalistyczne. Przynajmniej w kwestii mieszkaniowej byłoby łatwiej, bo zamiast dawać deweloperom wolną rękę budowaliby mieszkania państwowe… a przecież wiecie, ze sytuacja na rybku mieszkaniowym nawet za PRL była lepsza! Wtedy mając mieszkanie komunalne wynajęte na 10 lat (tak jak w Wiedniu np, gdzie większość mieszkan należy do państwa) można sobie pozwolić na fajne auto i nie wydawać 700 tys na chatę :) Pozdro!
Super Michu, że poruszasz ten temat. Budżetu ma Młody Gniewny na Fabię, kupuje BMW ulepa a potem płacz i zgrzytanie zębów to trzeba w niego włożyć 2x koszt zakupu. No ale Młody Gniewny nie będzie poginał Fabią, bo "obciach"...
Nie tyle fiabia to obciach, o raczej fabia to nuda i nijakość. Po prostu jesli ktoś chce mieć cos co sprawia chociaż troche przyjemności z jazdy, to nie kupi fabii czy tam innej corolli.
Kiedyś w 2004 jak byłem młody i chciałem mieć fajoski samochód to wymyśliłem sobie Jaguara xj40 z Niemiec. Ale coś mnie tknęło i zadzwoniłem do serwisu Jaguara zapytać o koszty serwisu. Pan w serwisie był tak miły, że powiedział mi, że jeżeli to nie jest 2 samochód w domu tylko na niedzielne przejażdżki to żebym go nie kupował bo koszty serwisu mnie zjedzą ;) są jeszcze uczciwi ludzie na świecie!
Szczerze jak ktoś się pyta to doradzam kupowanie marek bardziej budżetowych, serio, jak ktoś nie jest netuzjastą motoryzacji to będie o wiele szczęśliwszy z Fordem czy Oplem niż markami premium.
I tu trafiłeś w sedno. Osobiście jestem fanem BMW i przerobiłem E60,F10 teraz mam G30 ale mam też zapał do dbania o moje auta. Nie jestem mechanikiem z zawodu ale 90% napraw robię sobie sam (bo zwyczajnie potrafię) . I zgadzam się z Tobą że jeśli nie ma się pojęcia o motoryzacji jak poszczególne systemy działają itd. To Ople czy Fordy są lepszym wyborem koszty części i samego serwisu bo serwisowanie np. BMW jest w zasadzie proste tylko jeśli wiesz jak to robić i masz odpowiedni sprzęt natomiast zdając się na warsztaty niestety płyniesz już z kasą.
Sprzedałem auto w tym roku. Następnego nie zamierzam już nigdy mieć. Słucham łysego z przyzwyczajenia i dlatego że wyświetla mi się na yt. Te wszystkie historie i koszty wywołują już u mnie tylko uśmiech na twarzy 🙂
2 lata temu kupiłem BMW F06 640i z 2013 (cena na poziomie 100-120k). Od tego czasu w auto włożyłem około 30k. Jak ktoś mysli, że kupi takie auto i będzie latami jeździć bez problemów - powodzenia. Pewnie, ktoś może trafić idealnie, na auto w które poza eksploatacją nie trzeba będzie nic wkładać. Ale szanse na to są niewielkie
Nie ma auta do którego nie trzeba nic dokładać każde auto ma części które się eksploatacyjne które się zużywają. Możesz przycebulić i olać temat. Tak jak mój ziomek ma a4b6 gdzie tarcze są do wymiany hamulce auto wola o serwis. Cóż ja osobiście bym już nie kupił auta od takiej osoby. A należę do typu gdzie coś zaczyna się dziać nie czekam tylko odwiedzam warsztat. Bo potem może być tylko gorzej i drożej
@@krzychu7863 w mojej audi coś zastuka i lecę na serwis bo nie stać mnie na nowe auto jeszcze premium jak mam obecnie s-line. Olej zmieniam i filtry średnio co 6 tys km. Posiadam auto od 2015 poza wymiana dwumasy i turbiny nie musiałem robić nic. Oczywiście klocki i jakieś inne bajery to norma o której nie wspomnę
serie f i serie g to są auta którymi nie da się jechać w trasę bez kompa, byle co jakiś babol i redukcja mocy i nara. To co zaczeli robić to już przesada. Posiadam serię e i serię f, obie są identycznie wykonane i poziom identyczny ale skomplikowanie serii f jest przesadą.. potrafię zrobić x kilometrów w serii e i nie ma żadnych błędów. Za to w serii F wiecznie masa i to błedów z dupy ktore sie pojawiaja pod podpięciu pod kompa, a to kamerka nie zatrybila. A to dvd straciło na chwile połączenie, a to odcina zasilanie na terminalu a czy b po dluzej auto miao otwarte drzwi.. Jezeli ktos sie nie zna to bylby zaraz wydymany na ostro w serwisie.. w serii e czasem trzeba było ładować aku aby długo był sprawny w serii f trzeba go ładować conajmniej raz na miesiąc lub raz na 2 miesiące mimo, że się ciągle jeździ. Elektronika taż pozera prąd, że nie umiem sobie wyobrazić co się dzieje z bateriaami w modelach hybrydowych albo elektrykow, to są istnie trupy
rok temu stanąłem właśnie przed taką decyzją jak w odcinku. Jeździłem BMW e46 w coupe, ale finansowo zrobiło się trochę lepiej i po głowie zaczęło chodzić nowe auto. Klasyka jak w odcinku - nowsze BMW albo jakaś A5 w 3.0tdi. Stwierdziłem, że nawet wolę się trochę zastawić i spłacać raty, niż pakować kasę w naprawy ponad 20 letniego auta. Nabyłem trochę wiedzy (coś mniej więcej z tego, o czym Łysy mówi w odcinku) Przeraziło mnie ile abstrakcyjnie drogich rzeczy może popsuć się w tych autach - wtryski, rozrządy, turbiny itd... Ostatecznie znalazłem jedno rozwiązanie by pogodzić serce i rozum. Kupiłem świeżego, ale technologicznie prostego jak konstrukcja cepa, amerykańca :)
@@89wrobello W moim przypadku to Ford Mustang V6 z 2016r ale myślę, że Camaro lub Challenger w V6 również by się spisały. Zaletą Mustanga jest to, że jest ich najwięcej i masz polskie ASO więc jest łatwiejszy dostęp do części (a te nie są specjalnie drogie)
Według mnie dzisiaj to nie tylko premium kosztuje.., ale i za byle klamota trzeba się zastawić... Niedługo będzie opłacać się mieć rower (i to też nie za bardzo skomplikowany).
Ja się ostatnio śmiałem że będzie jak kiedyś. Każdy będzie jeździł simsonem albo innym komarkiem. Bo jak się uprzesz to zalejesz go mieszanką bimbru i pojedzie.
Bardzo mądry odcinek. Sam podczas kupna w zeszłym roku auta się wahałem. Ostatecznie kupiłem proste auto z wolnossącym benzyniakiem z pośrednim wtryskiem, hydraulika zaworowa i łańcuchem rozrządu z marki postrzeganej za bezawaryjna i założyłem gaz. Zrobiłem 40kkm w rok bez jednej awarii.
Debile w fabrykach nie zalecają wymiany oleju w skrzyni. Prawda. Kupiłem polizingowy z przebiegiem 150000. Kupując pogodziłem się z remontem skrzyni. Jedynkę niemal kolanem popychałem by weszła. Zanim jednak oddałem skrzynię do patroszenia, postanowiłem wymienić w niej olej. A nuż pomoże? Po odkręceniu wyleciała z niej woda w kolorze jasnoszarym. Znaczy sie olej, którego producent nie zalecał wymieniać. Po zalaniu świeżym i przejechaniu ok. 1000km, wszelkie problemy z biegami zniknęły. Zaczęły wchodzić tak, jakby samochód dopiero co wyjechał z fabryki. Zastanawiałem się czy nie wymienić tego oleju, gdyż z pewnością wypłukał z zakamarków resztki starego syfu, ale stwierdziłem że nie. Auto jednak miało inne plany. Puścił uszczelniacz półosi i połowa oleju wyciekła. Więc siłą rzeczy uzupełniłem świeżym. Dopiero teraz jestem pewny, że skrzynia jest sprawna w 100%.
Ja zawsze wymieniam w skrzyni co 50 tys a silnikowy co 8-10. Jak plukanka to tylko danym płynem. Chcesz przepłukać silniki? Zalej olej i zlej po 1000-1500 chcesz skrzynie czy uklad chłodniczy rób to samo. Nigdy nie miałem żadnych problemów a z silnika można jeść. Zero nagaru. Zasada prosta jak dbasz tak masz
Szczery materiał, da niektórym do myślenia .Polecam toyotę- benzynę, nie jest to klasa premium,ale ta niezawodność i serwisy ,co 15 tys.km.Pozdrawiam z Bawarii.
Generalnie jak kupujecie auto "premium" to sprawdźcie co w nim jest najdroższego do naprawy i nastawcie się że w pierwsze pół roku będziecie musieli to naprawić + kilka innych rzeczy przy okazji które znalazł mechanik. Jeśli kupujecie samochód z założeniem że przecież je dobrze sprawdziliście i nic się NAPEWNO nie zepsuje to równie dobrze możecie jeździć z zamkniętymi oczami samochodem bo przecież drogę i tak znacie na pamięć bo jeździcie nią codziennie ;)
Dlatego kupiłem po znajomości fabie za 1000 zł 1.9 sdi ze zdrowymi w miarę blachurami i doinwestowałem w nią 500 zł i mogę latać szczęśliwy do pracy ze spalaniem 4.5l przez kilka lat a czasy dziś nie pewne
Ja kupiłem Xsarę Picasso 2.0 HDI za 2500 zł z dwoma kompletami opon, w sumie już ponad 10 tysięcy kilometrów i dołożyłem do niej 250zł (wymiana oleju i jednego przegubu - robiłem sam), aż się dziwię że wszystko sprawne nawet klima, lekko po zimie zaczęło brać progi, zgnije to oddam na złom, kupie inne.
Jak ja kupowałem używany samochód dość niedawno to skorzystałem z autotesto, bardzo porządnie mi sprawdzili wszystko i do tej pory z autem wszystko świetnie :)
Jak to dokładnie działa?? Da się po prostu ich wysłać na oględziny pojazdu, żeby go tam przejrzeli i ewentualnie wzięli na szczegółowy przegląd? Ja mam daleko do sprzedawcy i też średnio się znam na samochodach. Jakby tak to działało to jutro do nich dzwonię
Wniosek z tego taki, ze powinnismy przestać kupować nowe skarbonki z salonów przez kolejne 4 lata jak podczas pandemii a wtedy producenci pójdą po rozum do głowy i zaczną robić przyjazne samochody dla użytkowników a nie swoich portfeli …
problem w tym ze oni musza takei robić bo bruksela nkazuje swoimi regulacjami...no ale w sumie przecież ludziom w UE to pasuja patrzac na wyniki wyborów.
Prosta reguła jak kupujesz samochód to musisz się zastanowić. Pierwsze ile mam pieniędzy na nie uskładane, drugie ile mogę przeznaczyć na utrzymanie samochodu miesięcznie plus paliwo. Jest jeszcze jedno które pomija każdy czy to ma być narzędzie do pracy , okazyjne przejazdy do okoła komina na zakupy, niezbędny środek lokomocji do pracy która jest daleko. Kupno gruza odradzam bo będzie utrapieniem, kupno leciwego premium jak ktoś ma 3500 na rękę również chyba że lubimy odwiedzać warsztaty i robić na mechaników) Kupować najlepiej sprawdzone jednostki napędowe szukać u znajomych. Gość zapitala i kupuje używane BMW za 100 tys wytyrane a potem płacz nie ma na bieżące naprawy ale nie zastanowił się że nowe kosztowało 300 tys i części do niej kosztują odpowiednio i byle gdzie tego nie naprawi )
A ja kupiłem sobie skodę Fabię do pracy. 1.4 mpi. :-) Jak narazie po przejechaniu 20 tysięcy km zrobiłem czujnik ciśnienia oleju 30 zł, czujnik który steruje wiatrakiem 50 zł, i chłodnice za 170 :-) narazie śmiga pięknie odpukac puk puk..... :-)
Ja mam passerati b5 1.8t w LPG przez 2 lata zainwestowałem 15zł w obudowę kluczyka (bo go zdeptałem) ale nie uważam iż jest do fajne auto, nie sprawia mi przyjemności. Jest to pastuch można nim orać pole ale jeśli ktoś lubi motoryzację to nie będzie się tym zachwycał. Więc ja rozumiem że ktoś chce posiadać samochód, który będzie poza swą praktycznością, czymś co będzie sprawiać mu przyjemność. Dla jednego będzie to BMW, dla innego AUDI, dla kolejnego FIAT 125p.
@@krzysztofsiwiaszczyk7717 A ja miaem Passata B5 1.8t tylko bez gazu i uważam że to świetne auto do codziennej jazdy. Niestety kupiłem z nadmęczonym i przegrzanym silnikiem i od początku wypadał zapłon na jednym cylindrze bo głowica była lekko pęknięta. Brał trochę oleju ale zrobiłem nim 80 tysięcy i niestety głowica poszła do końca. A jeśli chodzi o @Bar_teq5 to też po pastuchu kupiłem Fabię tyle że 1.9 TDI i też śmiga aż miło :D
Dla tego jak koledzy kupowali sobie piękne tfsi, tdi... ja wolałem tańszą Toyotke w hybrydzie... Nie ma efektu WOW ale zobaczymy za kilka lat co czas pokaże. Oczywiście mam nadzieję, że nikomu nie padnie nic i wszystko będzie latać jak należy.
Z drugiej strony o tym się nie mówi że bardzo ale jest też masa ludzi, którzy jeźdza jakimiś struclami a mają kasę na nowe AMG. To po prostu przedniot i co raz wiecej ludzi tak to traktuje
To raczej inna kwestia. Moi koledzy mechanicy serwisujących głównie auta premium mający pieniądze zeby za gotówkę postawić sobie dom nie jeżdżą Audi A6 C7 tylko Volvo V70 I i 2 gen. Nie jeżdżą W212 tylko 211, choć byłoby stać bez problemu. A ilu z nich jezdzi cwelami typu Golf IV / Passat B5, A4 B5Fl porysowanymi poobijanymi ale technicznie BDB.... po prostu dochodzą do tego ze koszty utrzymania tych nowych aut szczególnie premium są nieuzasadnione
@@eMWuGSM tylko gdzie teraz kupisz 15 letnie auto sprawne technicznie i to jeszcze w jednym kawalku... Jak szukasz sobie nowego auta używanego to jesteś skazany na nowsze modele.
Np ja wole na wakacje wydac 15k niz serwisowac auto premium Niestety nowe premium poza zasiegiem kowalskiego a wiara, ze po 5-7-9latach nic sie nie zepsuje to glupota. Trzeba sie liczyc ze premium to tez koszt premium, wiadomo ze w pandzie, upie czy sandero ciezko poczuc sie kims nawet jak nowa, ale co zrobic :)
To co tu jest powiedziane to prawda w 100%. Przy zakupie auta ludzie nie myślą o rezerwie finansowej a potem problem. To że dochodzi do takich sytuacji jak omawiana w filmach to efekt oszczędzania. A potem płacz albo pozbywa ie się problemu poprzez sprzedaż samochodu. Ja sam przymierzam się do w212 albo superb kombi liczę się z tym że i koło roku będą trwać poszukiwania. Przed podjęciem decyzji porównanie ofert firm ubezpieczeniowych, cen serwisów, części zamiennych. Sprawdzenie przez autotesto czy motocontroler to konieczność. Decyzja musi być podjęta 100% świadomie. I takich samochodów przenigdy nie kupować od handlarza. Ja rozmawiałem z użytkownikami samochodów (W212, superb) jakimi są taksówkarze to kupować jak najprostsze wersje i pilnować przeglądów i wymian płynów. A jak ma się zamiar zaniedbywac to sobie odpuścić lepiej takie samochody. Co do elektroniki to powiem tyle że masakra z tą wszechobecna tabletoza. To staje się już nie do zniesienia. Jestem też zdania że jak eksploatowane samochód po wymianach części to do końca.
Kto nie łata swego gruza niech nikogo nie podjudza. Gruz jest dobry gruz to sznyt, leci z klapy kawał rdzy, taśma trytka trzyma gruza przegląd wbity radosna buzia
@@PoteznyWarszawianin wbrew pozorom..... jeśli auto taniej z biegiem czasu to części do niego nie tanieją..... mało kto o tym myśli. 5 letnie też może być dobrze wyeksploatowane i można się zdziwić
Nie stać mnie na nowy samochód więc zostaje mi używany. Ale nie premium bo wychodzi na to że pewnie też mnie nie stać. No to może używany nie premiun. Taki który mi się nie podoba i źle mi się jeździ. Jeżdzę samochodami premium od 12 lat mam najniższą krajową i nie ma problemu. Trzeba jeździć do mechanika który cię nie wydoi.
Chciałbym podrzucić pomysł na kolejny odcinek. Mianowicie fajnie byłoby gdybyście zrobili test płukania silnika tylko zamiast płukanki do oleju dolali płynu typu Brudex czy Brudpur. Ciekaw jestem jaki byłby rezultat po takim zabiegu.
Zrobi się masło. Brudex musisz rozcieńczyć z wodą żeby działał dobrze. Jeśli wlejesz do silnika jakieś inne związki organiczne to może mieć sens. Ja z doswiadczenia powiem, że zajebiście czyści stary nagar Top Grill od tenzi xD
2 года назад
Obserwując różne kanały na youtube miałem tego świadomość, że serwisowanie takich aut nie jest tanie.. dlatego zdecydowałem się na prostą Toyotę Auris z napędem hybrydowym. W 2020 zakupiłem taką z rocznika 2014 z przebiegiem 65k. Obecnie na liczniku 120k i jak dotąd zero napraw. Wymieniam olej, filtry i leje paliwko :) Brak rozrusznika, alternatora, dwumasy, turbiny. Rozrząd na łańcuchu spokojnie wytrzymuje w tych silnikach ponad 300k km. Więc nawet jeśli czeka mnie kiedyś wymiana/regeneracja baterii trakcyjnej za te 3 kafle (są firmy co się tym zajmują z dojazdem do klienta), to będzie to nic (ale póki mogę, to przedłużam na nią gwarancje w aso - do 10 lat można). Jeśli kiedyś celowałbym w coś bardziej premium (bo jednak Auris nie jest jakoś super wyciszony...) - to szedłbym w kierunku Lexusa ;) Te same hybrydowe układy co w Toyotach a więc raczej można spać spokojnie.
Kilka miesięcy temu kupiłem saaba 9-5 za 6500pln, od tamtego czasu włożyłem w niego 6000 i szykują się rzeczy na następne 5000. . . Z tym że byłem tego świadomy :)
i w sumie masz za 20 tysięcy auto w połowie nowe :) wiec dobrze zrobiłes. Ja kupiłem V50 za 3400€ i przez dwa lata tyle samo wsadziłem w serwis. Ale tak jak u Ciebie auto w połowie nówka
Problemem jest to, że kupujemy samochody na które nas nie stać. Ja osobiście jeżdżę Q7 3.0tdi od 15 lat, ale wiedziałem, że będzie mnie na nią stać i będzie mnie stać na koszty eksploatacji, więc skupmy się na tym na co sobie możemy pozwolić lub skupmy się na tym by móc sobie pozwolić na to na co sobie obecnie nie możemy pozwolić ;)) Czyli zwiększmy dochody lub zaakceptujmy samochody którymi możemy jeździć obecnie.
Pracuje w branży oponiarskiej od 15 lat i widzę co się dzieje. Czym większe koła tym tańszych opon szukają. Np. przyjeżdża klient felgi 19 i pyta czy jakieś używki mamy takie po 100 bo przeglądu mu nie chcą podbić gdzie często właściciele aut na felgach 15 zakładają nowe opony i nie pytają o cenę.
Chyba jestem dziwny 2 lata temu kupiłem c7 na lato kupiłem 19, kupiłem nowe falkeny komplet tam nie pamietam ale ponad 2500, nie wyobrażam sobie kupić używanych odjechanych opon do auta 2 tonowego i mającego 250koni. Tutaj chodzi o życie ale fakt ze ludzie sa rozni
Coś w tym jest. Ostatnio byłem na chrzcinach u rodziny, popatrzyłem jakie fury stoją pod knajpą: same kilkuletnie "wypasione" Audice, BMW itp. Ja swoim srOpelkiem poczułem się nieswojo. Ale jak somsiad tyle wykłada w serwisy/naprawy ro niech kupuje i szpanuje. ;)
Chciałbym oglądnąć ten odcinek 2 lata wstecz jak kupowałem audi a6 c7. Żeby doprowadzić auto do porządku mechanicznego wrzuciłem prawie 30k. Jakie było moje zaskoczenie i plucie sobie w brodę. Oj Michu Michu, gdzieś Ty był, jak Cie potrzebowałem?😅
Nie narzekaj, tylko dłużej eksploatuj auto. Ja kupiłem w 2014 A6C6 za 40tyś z przebiegiem 260 tyś, przez te wszystkie lata wydałem na NORMALNE WYMIANY EKSPLOATACYJNE około 60 tyś, auto ma teraz 410 tyś i jest dalej na fabrycznym rozrządzie ( na wymianę tego jestem umówiony na lipiec ) i wtryskach. Co jak co auto mnie nigdy nie zaskoczyło awarią niespodzianką, ale niestety to wszystko kosztuje. Olej w silniku wymieniam co 12 tyś a w skrzyni co 60 tyś wbrew zaleceniom producenta.
Okazyjnie sprzedam bieznikowane opony i plandeke do Zuka . Zas na powaznie , okazuje sie , ze ludzie dzialaja pod wplywem presji otoczenia , chca za wszelka cene sie dowartosciowac . 25 lat temu wystarczaly proste konstrukcyjnie samochody z silnikami o mocy 75 KM , dzisiaj baza powinno byc V6 TDI o mocy 250 KM z szybkim telefonem do majstra od tuningu w celu podwyzszenia mocy do 600 KM i koniecznie 1000 Nm . Od dawna twierdze , ze w Polsce powinno stac z 20 000 fotoradarow .
Z tą ceną za rozrząd w A6 3.0 to pojechałeś wyżej niż ASO, o paru innych nie wspomnę - Ty masz takie ceny w tych warsztatach? Jak tak, to szacun że ludzie chcą płacić x2 albo x3 za to że robią u Ciebie - znaczy że dobry kanał na YT i taka ilość subskrybentów ( potencjalnych klientów ) to dobra strategia. Żeby nie było - nie mam nic przeciwko - wolny rynek najważniejszy i generalnie masz rację o tych autach "premium"! Pozdr
Dlatego ja się cieszę z mojego zakupu Corolli 1.6 vvti z 2021 roku. Po pierwsze auto, które ma silnik klepany od prawie 20 lat, więc wszystko już o nim wiadomo, po drugie Toyota dalej zaleca wymiany oleju co rok albo 15k km, żeby nie stracić gwarancji.
Ten filmik nic nie da Mentalnie część Polaków musi błyszczeć za wszelką cenę. I to oni są idealnymi klientami na wyleniałe premium, z reguły niemieckie. Serwisy lubią to 👍💪😁
Tak jak pisałem jakieś 2-3 lata temu. Motoryzacja dochodzi powoli do ściany (i nie wyjeżdżajcie mi tutaj z elektrykami czy z pasją do V8 bo mnie już to mdli). Chodzi mi o to że to się dzieje na naszych oczach ceny paliw ceny eksploatacji tłok na szosie zapchane parkingi korki. Kolega jakiś czas temu kupił Passata CC w stanie no może za dużo powiedzieć idealnym ale bardzo dobry plus no wszystko super dał jakieś śmieszne 28 tyś. Auto wypas nie wiem czy to jakaś bitka niemiecka dobrze naprostowana ale jedziło się miodzio. Niestety co było do przewidzenia przyszły gorsze czasy i kolega coraz mniej się uśmiechał. Auto powoli z miesiąca na miesiąc zaczęło się sypać Ceny części serwisy go zabiły nie udźwignął. Sprzedał ten wynalazek kupił Octavię z 1998 roku tak niby przejściowo ale widzę że jest szczęśliwy i trzyma się niej jak pijany płotu. Tak więc jeszcze jakieś 15-25 lat i auta będą stały na ulicach z kluczykami w środku i nikt ich nie będzie chciał. Zobaczycie. Pozdrawiam.
W temacie wymian oleju. Miałem w swoim samochodzie znienawidzony przez wszystkich silnik VAG 2.0 tdi (rocznik 2008) olej wymieniałem co 10-12 tys km (czasami 3 razy w roku). Sprzedałem samochód z przebiegiem 374 tys. Nic złego sie nie działo, NIC. Teraz mam również diesla z 2016 roku. Producent zaleca wymianę co 30 tys (lonk lajf), ale będę robił po swojemu (10-12tys). Wniosek: kto smaruje ten jedzie (jak dbasz tak masz), lepiej poświęcić mniejsze pieniądze i mieć wszystko w porządku, niż potem...bum
W związku z zbliżającym się latem i pojawiającymi się pytaniami odnośnie zestawów typu "Zestaw do napełniania klimatyzacji do aut na R134a" z popularnego serwisu Allegro z chęcią bym obejrzał w serii hit czy kit tym bardziej, że jak podaje sprzedający "W opakowaniu znajduje się 170 gram czynnika AcToGo co odpowiada 453 gramom poprzedniego czynnika". Zastanawiam się nad działaniem gdyż kiedyś w TVN Turbo było coś na ten temat i podobno działało ale jaka sprawność o to jest pytanie?
Sprawnośc jest na wysokim poziomie, ponieważ jest to mieszanka gazów r290 i r600a. W stanach jest to standardowy produkt na półkach sklepowych. W Uni jedyne dozwolone czynniki to r134a i r1234yf i ewentualnie co2.
@@bartek124212 w starych autach czynniki chłodzą super, ostatnio robiłem swoją klimę, nowy czynnik to klimą zamiast mrozić tylko chłodzi na nawiewie 4 i max zimne powietrze. Zastanawiałem się czy to nie wina np sprężarki ale Valeo robi w miarę dobre.
Akurat ten odcinek powinien oglądnąć każdy przed zakupem starszego luksusowego samochodu żeby zdać sobie sprawę z kosztów utrzymania . Dlatego np. w USA kilkunastoletniego Mercedesa można kupić w cenie kilkunastoletni Toyoty Camry. . Pozdrawiam naprawdę fajny odcinek uświadamiający
Jeszcze rok temu miałem zamiar kupić jakieś lepsze auto klasy „premium”, ale doszedłem do wniosku, że to bez sensu. Obecnie jako osobowe auto mam alfe 159 w dieslu i odziwo nie psuje się, ładnie wygląda i mam zamiar kupić takie dwie jeszcze, jedną w benzynie 1.75 i drugą w dieslu w czterobucie. Przynajmniej nie będę miał takie stresu gdybym miał drogie auto premium.
Osobiście uważam, ze jeżeli ktoś decyduje się na zakup auta premium w segmencie E, F lub dużego SUV'a nowego, czy używanego poniżej powiedzmy 6 lat, to nie powinien być to zakup na 2-3 lata eksploatacji a co najmniej na 10, wtedy to ma jakikolwiek ekonomiczny sens. Jeśli ktoś natomiast ma zamiar co 2-3 lata zmieniać auto to najlepiej powinien czegoś poszukać w segmencie B lub C.
A ja się cieszę z tych wszystkich sąsiadów w furach premium. Z przyjemnością nieraz mogę im udowodnić wyższość motoryzacji sprzed 20 lat zadbanej i doinwestowanej za kwoty które nie są z kosmosu.
Ja kupiłem jako 3 auto a6c6 2011r 3.0 tdi 240 km wcześniej maiłem golfa 5 1.9 tdi skrzynia padła po roku koszt naprawy więcej niż auto, sprzedałem za 1/3 tego co kupiłem. przed zakupem audi wszyscy mówili że nie będzie mnie stać na utrzymanie c6 bo rozrząd 10k w górę, jeżdżę już 3 rok jak do tej pory wymieniam tylko oleje i filtry. najlepszy wybór auta do tej pory oczywiście przy zakupie porządnie sprawdzony sprzedający pokazał faktury za naprawy na ten moment 450kkm przebiegu i dalej jeździ a wręcz zapi... na początku roku zrobiony program na 290km. nie ma znaczenia czy masz auto premium czy nie, znaczenie to jest za ile się je kupuje bo jak ktoś jeździ 4 lata nie robi w nim nic i sprzedaje za cenę mocno wygórowaną a nowy właściciel jeszcze musi dopłacić za serwis 20-30k no to porażka, co innego kupić takie auto mocno wyeksploatowane na 60% -70% ceny rynkowej bo wymaga serwisu i wtedy ładujesz te 20-30% wartości auta w serwis nie można płakać bo wtedy wiesz że pojeździsz .
Proponuję odcinek z listop top 10 lub top 15 aut ekonomicznych pod względem eksploatacji nowych/uzywanych mało awaryjnych Czyli idealnych na ciężkie czasy
Ja kupiłem na przełomie 2020/2021 Skodę RAPID 1.0 TSI z 2017 roku z zamontowanym fabrycznie LPG. Auto poflotowe, serwisowane w ASO, od tamtej pory serwisuje w nieautoryzowanym serwisie - serwis i części w bardzo przystepnych cenach, auto potrafi spalić 6-7 litrów LPG (raz udało mi się zrobić na jednym zbiorniku gazu 42l 695 km). Kupiłem z przebiegiem 145K obecnie mam prawie 180K. Poza jakims drobnostkami typu, przetarty kabel od chłodnicy, zużyty akumulator tylko regularnie serwisuje. Wymieniłem tez rozrząd przy 160 tysiącach km. Jeśli chodzi o silnik do miasta mocy w sam raz, na trasie trochę brakuje. Prosty i pojemny samochód, idealny na wysokie ceny paliwa. Ogólnie jeśli ktoś szuka taniego wozidła od punktu A od B to szczerze polecam.
Potem przyjeżdża taki GOŚĆ wypasioną BMW 7 i marudzi, że nikt nie umie jego cudownego auta naprawić a w warsztacie okazuje się, że był ostro bity i naprawiany po totalnej taniości i teraz ta naprawa nie jest prosta. Ale szpan był.
temu wybierając samochód nowy wybrałem wolnossącego japońca olewając turbo pierdy europejskie :D gdzie producent uczciwie zaznaczył że na pierwszej wymianie oleju mam stawic sie po przejechaniu tysiąca km, a każde nastepne co rok lub co 15 tyś a w skrzyni manualnej po 60 tyś zaleca wymiane oleju
jak mówię ludziom którzy kupili li nowy samochód żeby pierwszy tysiąc spokojnie jeździli i zmienili olej to mówią że każą po 20k i nie dociera do nich żaden film na yt który jasno pokazuje że silnik się dociera i pełno opilkow w oleju
No właśnie. Kłania się brak przemyślenia sprawy. No bo ja nie rozumiem takiego toku myślenia, że samochód jest jakimś wyznacznikiem statusu? Dla mnie brzmi to jak kiepski żart. Bo ja wolałem sobie kupić taki samochód, na jaki mnie stać. Kiedy już wiedziałem, że będę zmieniał samochód, to najpierw poczytałem opinie, parametry techniczne i policzyłem, ile będzie kosztowało ubezpieczenie w zależności od modelu i silnika. No bo niby to fajnie jest mieć samochód klasy premium? A po co? Żeby wzbudzić zazdrość sąsiada? A sąsiad może mieć wyjebane na ciebie i twój samochód, bo na ten przykład jest zadowolony ze swojej 20 letniej Toyoty, którą jest w stanie naprawić w swoim garażu niewielkim kosztem i śmieje się z ciebie, że z każdą pierdołą jedziesz do mechanika i za każdym razem zostawiasz u niego swoją pensję...
Weź pod uwagę, że na świecie żyje sporo ludzi, których zwyczajnie kręcą fajne auta i kupują je dla siebie, a nie sąsiadów, ani lasek spod dyskoteki. Więc już odpuśćmy sobie jakieś rojenia o moralnej wyższości właściciela nowszego Fiata nad posiadaczem starszego Mercedesa.
@@Tenktory Jeśli kogoś stać na zakup i utrzymanie, to niech sobie jeździ, czym tylko chce. Tylko przeczytaj jeszcze raz tytuł odcinka i pomyśl, że napisałem moją wypowiedź dokładnie w tym kontekście. Bo znam ludzi, których byłoby stać, żeby kupić sobie każdy samochód. I nie musieliby brać kredytu. Ale jeżdżą czymś, co się nie wyróżnia, bo nie chcą się afiszować. Na szczęście nie znam nikogo, kto chce żyć ponad stan i koniecznie mieć wszystko lepsze, niż sąsiad. Ale słyszałem o takich przypadkach, że ludzie wpadali w spiralę zadłużenia, bo (przykładowo) wzięli kredyt na samochód, później nowy telewizor (mimo, że stary jeszcze działa, ale na ten przykład 40 cali to już za mało), za jakiś czas nowe meble, konsolę, komputer, bo synek nie może być gorszy od kolegów, później nowy telefon itd, itd, itd. Tylko nie potrafili sobie przeliczyć, że raty w końcu zaczną pochłaniać zdecydowaną większość zarobków i nie wystarczy na życie. No i biorą kolejny kredyt, żeby spłacić poprzedni. Mnie też za młodu kręciły wszelkie sportowe samochody i bardzo żałowałem, że mnie na nie nie stać. A teraz, kiedy mógłbym sobie na taki pozwolić, wolę coś praktycznego, jak rodzinne kombi, za to z potężnym silnikiem. Kombi ze względów praktycznych, a potężny silnik, którego i tak nie widać, dla własnej przyjemności. Ja też nie chcę w żaden sposób się wyróżniać. Serwis mam o tyle tańszy, że zdecydowaną większość rzeczy potrafię zrobić sam. Dzięki temu mogę sobie pozwolić na lepsze części
@@michalgsx To masz podobnie jak ja. Mój samochód ma 12 lat. Jeżdżę nim jakieś 2,5 roku. Jeszcze nie musiałem robić poważniejszych napraw, a wszelkie koszty na razie skupiają się na eksploatacji. Ale i tak wszystko staram się robić sam. Po pierwsze, to jest jedna z moich pasji. Po drugie, dzięki oszczędnościom na robiciźnie, mogę sobie pozwolić na lepsze części. A po trzecie, to i tak na części mam spore rabaty, bo od prawie 20 lat jestem stałym klientem jednego sklepu. Ale nasza współpraca nie kończy się na zakupach. Z racji tego, że zaopatrują w części wszystkie okoliczne warsztaty, dobrze wiedzą, kto i czym się zajmuje i kogo warto polecić. No i kiedy potrzebowałem zregenerować DPFa, dali mi namiary...
@@jednoreki666 Pomijając fakt, że ludzie, których znasz nie grzeszą zdolnością analitycznego rozumowania, to wpadają w kilka społecznych schematów, począwszy od idei posiadania rodziny, po zakup kolejnych gadżetów, za pieniądze, których fizycznie nie mają. Zasada jest prosta, nie ma kasy = nie ma mowy o zakładaniu rodziny. Jeżeli ktoś jest biedny z domu, to jego podstawowym celem życiowym powinna być pogoń za monetą, by móc podwyższyć swój status oraz pozwolić sobie na rzeczy, jakich mu przez lata brakowało. Scyzoryk się w kieszeni otwiera widząc te wielodzietne rodziny z programów typu Nasz nowy dom. Nie dość, że bieda to jeszcze wielodzietność. Jednak nie przyszliśmy tu dywagować o planowaniu rodziny, rzecz tyczy się aut. Uważam, że warto jest kupić taki samochód, jaki nam się podoba. Ja osobiście jestem fanem BMW, dlatego też uważam, że zakup auta tej marki będzie dla mnie najlepszy, bo to jedno z moich marzeń. Celuję linię starych 5tek z lat 90tych. Koszta zakupu są znośne, zapewne serwis będzie droższy niż jakiejś starej astry, czy punta, ale przynajmniej będę czuł, że mam samochód a nie nędzną popierdółkę, no i kto kawalerowi zabroni. ;)
13tys za rozrząd to chyba już za auto z segmentu premium premium jak Porsche. Przecież w takim BMW serii F zrobienie rozrządu na oryginalnych częściach z wpisaniem do bazy BMW przez serwis partnerski to koszt mniej niż 4tys zł, kwota brutto na FV. Kwota absolutnie kosmiczna nawet jak na ASO BMW, bo tam to kosztuje 8-10 tys. zł brutto.
@@Jorsten błagam, cena rozrządu oryginalnego do BMW serii F dla serwisów robiących głównie remonty silników to może być nawet 800zl, a za 1200zl to kupi większość mechaników co ma jakiekolwiek zniżki w Inter Carsie. Koło Wrocławia są bracia fafara co robią wymianę rozrządu w około 3h. 2 osoby pracujące przy jednym samochodzie. Zwykły mechanik siedzący w BMW może to ogarnąć w 8-10h bez zbędnego pośpiechu. Kwoty podane w tym filmie są absurdalne, jeżeli tyle za to kasują w m4k to chyba komuś sodówka mocno uderzyła bo ja rozumiem, że segment premium jest droższy ale to jest chyba oczywiste jak się kupuje auto co ma lekką ręką ponad 200 koni, hamulce wielotloczkowe i tarcze 330mm+. To musi kosztować, nie ma bata za osiągi się płaci.
Michu wielu z nas pracuje w Germanii i okolicach i najczęstszym tematem są auta za 10000€. Mam nadzieję, że trafisz na ten komentarz, albo ktoś z Twojej ekipy i pochylicie się nad tym.
Niestety święta racja Tylko że jak ja to samo mówię znajomym to patrzą na mnie jak na psychicznego. Ale czego sie spodziewać jak zdecydowana większość to właśnie tacy ludzie. Dziękuję i pozdrawiam.
Rok temu miałem możliwość kupienia ZADBANEGO i w 100% pewnego mercedesa GL 2006r, 380 000km,4 matic Co robi głupek?Leci i kupuje. Co robi mądry człowiek? Wchodzi na stronę 2-3 TU i liczy ubezpieczenie, wchodzi na 2-3 hurtownie motoryzacyjne i sprawdza ceny tarcz, klocków, rozrządu, sprawdza ceny opon,dzwoni do zaprzyjaźnionego warsztatu i pyta ile będą kosztowały ewentualnie czynności serwisowe i już wie, że będzie go stać na ten samochód (tak jak mnie) tylko do pierwszej poważniejszej wizyty w serwisie.I wtedy mądry człowiek mówi nie stać mnie i zostaje przy swojej lagunie 3
Trzeba robić w balona tak jak producenci. Wymieniać oleje w skrzyni i silniku nawet jeśli producent tego nie przewiduje. Zdziwią się na gwarancji, że auto wam działa bez wymian olejów :)))
A bo jak premium, to tylko Lexus benzyna/hybryda :D Tam tylko zmieniać olej i tankować :) nawet stare modele wyglądaja dobrze i są minimalnie awaryjne :)
@@lukaszukasz3550 jakich części? W lexusie wymieniasz jedynie tarcze, klocki i robisz klasyczny serwis.. chyba, ze masz pecha i trafisz w promocji samochod z przejsciami. W hybrydach dodatkowo odpada sporo osprzetu silnika, który w innych markach sie czesto psuje.
Jak trwoga to do Japonii. Myślę że tam jeszcze jest odrobina jakości i trwałości produktu bez żadnych udziwnień bo i co się może psuć w wolnossących benzynach toyoty czy lexusa hondy czy mazdy a o hybrydach to już nie wspomnę...w tym kierunku raczej trzeba iść tak myślę...
Kupię Forda Taunusa rocznik 1980 ;) Sam pospawam, sam zrobię silnik, i pojeżdżę kolejne 50 lat ;) A autko po kolejnym malowaniu będzie wyglądało jak nowe ;)
@@xoxo-vt6cf to mi wyjaśnij o jakich wrażeniach piszesz? W moim staruchu naciskam na gaz i jadę w tych nowych jak naciskam na gaz to co się dzieje? Jakiś koncert się odbywa? Jak chce koncertu to idę do filharmonii a auto ma mnie zawieźć z A do B i to wszystko. Byle sprawnie i bezpiecznie. Skoro jest sprawne w 100% to co więcej ma do zaoferowania "nówka" poza zapachem i "wooow" somsiada?
Dzięki Michał za link do zakupu polisty, w tym roku ubezpieczyłem mojego civica viii 2008 za 270zł - już po zwrocie 150zł. A bałem się mocno jak to policzyłem ale w cepiku wszystko gra
Mam najnowsze Audi A3 z tą właśnie skrzynią I jak się spytałem w ASO o wcześniejszą wymianę oleju to powiedzieli mi, że bez utraty gwarancji jest to niemożliwe ale jak się uprę i oleje gwarancję to wymienią za 3600zł 🤷♂️
Najlepsi są ci którzy podjeżdzają na stacje tymi autami premium tankując benzynę za luksusowe 50 zł nerwowo patrząc na licznik, by aby czasem nie przelać. Ale auto jest.( czasem nawet na kredyt, mimo iż używane) ''Jestem kimś.''
Somsiad przeinwestował. Kupił auto za 100 tyś. , fakt pokazał że stać go było. Teraz wyjeżdża w sobotę po zakupy i w niedzielę do rodziny, do lasu itd. Okazuje się że jeśli udajesz biznesmena, nie stać cię potem na wachę żeby gdzieś pojechać na weekend, bo nie ma na hotel, wstępy itd. To co poruszyłeś zastaw się a pokaż się .
posiadam s8 d2 średni koszt godnego utrzymania auta to 1 tyś miesięcznie :P. M5 e61 serwis panewek,sprzęgła i pękło 20, audi s7 wymiana silnika prawie 30. Co kiedyś było drogie, z latami dalej jest drogie utrzymanie
@@slawekxxx5133 jak gówno wiesz to nie wypowiadaj się w necie. Niewiele ponad 1000szt wyprodukowali e61 m5. Teraz to taki rarytas że osiągają porażająco wysokie ceny.
Używałem tych wosków. Robią robotę... Łysy mówi że robią robotę do 3 miesięcy, ale bez problemów wytrzymują 6: miechów. Na zwykłej myjni brud dam spływa z lakieru. Fajnie przed woskowaniem umyć auto glinką.
Trochę się śmieje ale do czasu tego odcinka na drugie auto chciałem A6 z 2010 bo hyhy premium i wogóle bogactwo somsiod się zesro a teraz do mnie dociera że się mogłem wjebac na minę xD
i właśnie z tych wszystkich powodów wożę się Toyotą. wyglada lepeij od skody (jak dla mnie,kwestia gustu) ale jakoś to się tak nie sypie, jeździ i całkiem wygląda, kwestię dynamiki i wrażeń z jady nie włączam,kto co potrzebuje ale dal mnie niemiecka grupa aut już jest srtrasznie dawno na czarniej liście do unikania kosztują niebotyczne kwoty a nic (jak dla mnie) sobą nie reprezentują ;) pozdrawiam i miłego tygodnia dla wszystkich, żeby was wasze furki nie zrujnowały finansowo :D
Pan Sławek - białostocczanin z urodzenia, a warszawiak z wyboru - ciężko pracował na zmianę samochodu. Najpierw miał Malucha, potem 125p, potem Astrę I z której był bardzo zadowolony, a od 2008 r. - Astrę II 1.7 DTI. Właściwie nie sprawiała mu problemów. Pan Sławek jest serwisantem wind i dobrze się zna na tym fachu, zarobki różne, ale nie narzeka. Zatem i przy samochodzie umie sobie to i owo naprawić.
Pan Sławek zachorował w początku tego roku na BMW, odkąd znajomy przewiózł go E60. Poczuł, że to jest to, czego potrzebuje w życiu. Wielkiego, szybkiego kombi z bogatym wyposażeniem, które pozwoliłoby mu komfortowo jechać z dziećmi na weekend do Białegostoku, kombi w którym wygląda się groźnie, bogato i prestiżowo. Pan Sławek przeczytał wszystkie fora na temat BMW, poznał szczegółowo wady i zalety E60, kupił sobie Poradnik Kupującego Używane „Motoru” z obszernym opisem E60 i doszedł do wniosku, że da sobie radę z tym samochodem, jeśli tylko kupi odpowiedni, mało złachany egzemplarz. Oczywiście z każdej strony bombardowały go informacje „nie da się kupić tanio dobrego E60”, „egzemplarze sprowadzone to łachy”, „handlarze oszukują”, „to auto drogie w utrzymaniu”, ale pan Sławek, jako osoba zakochana, szybko je sobie racjonalizował. Nie da się kupić dobrego? E tam, ludzie nie szukają dostatecznie cierpliwie. Sprowadzone to łachy? No tak, te co wiszą w ogłoszeniach to tak, ale te co się świeżo pojawiają to czasem są ładne. Handlarze oszukują? Da się to zdemaskować, pojedzie się do warsztatu i mechanik wszystko wychwyci, w końcu za to mu się płaci. Drogie w utrzymaniu? Nie święci garnki lepią.
I tak pan Sławek poszukiwał sobie E60 (sedana) lub E61 (kombi). Oglądał jedno, drugie, trzecie, jedenaste. To brzydkie. Tamto chyba rozbite było. W tym coś nie działa. Trochę się podłamywał, ale kochał E60 i nawet nie chciał myśleć o innym samochodzie. Czytał sobie na forum różne opinie o E60 i wiedział już, z czym pojedzie do warsztatu, jak wreszcie znajdzie swój wymarzony egzemplarz. Uznał bowiem, że o ile Astrę naprawiał sobie głównie sam (o Maluchu nie wspominając), to BMW odda w ręce specjalisty. No i wreszcie znalazł. Pojawiło się na otomoto gdzieś koło 23.00 jak pan Sławek miał już iść spać. Srebrne E61 520d w manualu. W manualu, to się nie zepsuje. Cudeńko. 236 tys. km, z Niemiec, pełna historia. Pan Sławek z trudem zasnął i do sprzedającego zadzwonił już o siódmej rano. Po auto musiał pojechać do Garwolina i był tam już ok. 10.00 ze szwagrem i kolegą. Nie będę Wam opisywał bliższych szczegółów, dość na tym, że pan Sławek wydał na E61 wszystkie swoje oszczędności i nawet nieszczególnie przeszkadzało mu, że z komputera wyszło cofnięcie licznika z 270 na 236 tys. km - „tyle to jeszcze można” - podsumował to drobne oszustwo pan Sławek, jedząc swoją ulubioną zupę - barszcz z buraków.
Dwa tygodnie trwały formalności rejestracyjne. Dzień, w którym pan Sławek założył nowe blachy na swoje E60 (WA xxxxx) był najszczęśliwszym w jego życiu. Puszył się z dumy, zabrał rodzinę do centrum handlowego na lody, a następnego dnia pojechał do pracy specjalnie dłuższą drogą, żeby móc się nacieszyć tym wspaniałym samochodem.
Minęły jednak dwa tygodnie i pan Sławek uznał, że wypadałoby zrobić jakiś serwis. Udał się do warsztatu, który polecali wszyscy forumowicze i tonem znawcy BMW zażądał usunięcia klapek z kolektora (przesłon zmieniających długość dolotu).
- Wie pan - rzekł do mechanika - te klapki to tylko problemy. Pan wstawi zaślepki i już.
Mechanik zasępił się.
- Rozumie pan, każdy układ czemuś służy. To że po wywaleniu klapek samochód jedzie, to nie znaczy, że to był dobry pomysł - tłumaczył mechanik i szef warsztatu w jednej osobie, który okazał się zadziwiająco mało rasowy.
- Eee tam. Pan wyrzuca i już. Nie ma klapek, nie ma awarii.
- Ale wtedy będzie panu słabo szedł z samego dołu, a nawet może poszarpywać.
- A gdzie tam. Na forum nic o tym nie pisało. Pan usuwa.
No cóż. Nasz klient, nasz per pan. Mechanik usunął.
Pan Sławek szybko przyzwyczaił się do nieco mniej płynnego ruszania i lekkiego zduszania samochodu na wolnych obrotach. Po 4 miesiącach w ogóle już o tym nie pamiętał, tylko czasem się denerwował, że tak trochę nie idzie. Ale wszystko było dobrze, a co najważniejsze - myśli pana Sławka nie krążyły już obsesyjnie wokół klapki z kolektora zasysanej do cylindra i wywołującej mega spustoszenie. Dość nasłuchał się historii o tym, jak to jeden gość jechał 200 km/h, wdusił gaz i wessało mu klapki do cylindra. A za nowy kolektor z wymianą warsztat żądał 2500 zł! Poszaleli z tymi cenami. Jak to dobrze, że jest forum i internet, jak to dobrze że jestem taki mądry i to usunąłem, a ci durni inżynierowie z BMW to sami chyba nie wiedzą po co to wsadzili - tak pan Sławek opowiadał swoim znajomym, również tym, którzy wcale nie mieli ochoty tego słuchać.
No ale przyszedł czas przeglądu i pan Sławek pojechał do tego samego mechanika. Wcześniej sprytnie zaopatrzył się w filtr oleju Filtron (po co przepłacać, one są wszystkie takie same) i olej Castrol do diesli. Mechanik wymienił olej, do wymiany zakwalifikował też klocki hamulcowe z przodu (pan Sławek kupił je sam - dobre, Valeo) i niestety poduszkę silnika. Poduszki te są wypełnione specjalnym płynem i z czasem ten płyn zaczyna z nich wyciekać. Nie ma co czekać aż wycieknie cały - trzeba wymienić. Tu pan Sławek wykazał się po raz kolejny ogarnięciem i znawstwem tematu - dowiedział się bowiem z forum, że te hydrauliczne to przesada i można wsadzić normalne, gumowe. Tylko że głupki napisali, że trzeba wymienić obydwie. Po co, pomyślał sobie pan Sławek, skoro jedna się wyrzygała? Nie róbmy scen, dobre części będziemy wyrzucać. Bez sensu. Wymieniamy jedną i po sprawie. Po naprawie samochód zaczął dygotać na wolnych obrotach, ale jak był ciepły, to trochę mu przechodziło. Szło się do tego przyzwyczaić. Pan Sławek i tak go kochał.
Kochał go do momentu, kiedy 8 miesięcy później, czyli rok po zakupie, pan Sławek zaczął słyszeć grzechotanie, którego do tej pory nie słyszał, a biegi zaczęły wchodzić zauważalnie trudniej. Wiedział od razu, że poddało się dwumasowe koło zamachowe - takie umiejętności diagnostyczne to kaszka z bułeczką dla każdego uświadomionego właściciela BMW. Chwilowo jednak nie dysponował gotówką na naprawę, starał się więc po prostu jeździć ostrożnie i delikatnie, zmieniając biegi zawsze przy 2000-2500 obr./min. A kiedy zebrał trochę grosza - oddał auto do warsztatu, gdzie koło dwumasowe zostało wymontowane i wysłane do regeneracji. Nie ma bowiem zestawu Valeo ze sztywnym kołem do E60, a przynajmniej pan Sławek go nie znalazł. Do tego nowa tarcza sprzęgłowa i można śmigać dalej.
Z tym śmiganiem nie do końca wyszło tak jak pan Sławek planował, ponieważ kilka tygodni typowo miejskiej eksploatacji spowodowało zatkanie DPF-u. Prawdopodobnie był to już drugi DPF w tym samochodzie - pierwszy wymieniono jeszcze w Niemczech. Pan Sławek długo nie musiał się zastanawiać - DPF to element służący tylko do tego, żeby go wyciąć i przy okazji zaczipować silnik z nędznych 163 KM na tłuste 190. „Jak się bawić, to się bawić, filtr wyjebać, czipa wstawić” - rzekł z przekonaniem pan Sławek, który w celu wykonania tej operacji udał się na znany w owym czasie w Warszawie zakład mieszczący się niedaleko Al. Krakowskiej. Pan Sławek zaczipował na bogato - na hamowni wyszły 192 KM! To jest BMW!
Nadeszła wiosna, a wraz z nią roztopy. A wraz z roztopami dziury w drodze. I w taką dziurę wpadło E60 pana Sławka. Hurgot z przedniego koła podczas szybszej jazdy zdawał się układać w słowa „napraw mnie, cebulaku”. Pan Sławek pojechał znów do warsztatu, a z jego właścicielem zdążył się już trochę zaziomować.
- Co teraz? - zapytał spec.
- Ano ani chybi przednie wahacze - westchnął pan Sławek.
- A jakie montujemy? Bo tu fabrycznie szły aluminiowe.
- E, to nie. Aluminiowe to drogie są. Normalne, - stalowe. Przecież to bez różnicy - pan Sławek głupi nie był, wiedział że i aluminium to metal, i stal to metal. Pojęcie „masy nieresorowanej” coś mu mówiło, ale przecież jego samochód żadnych resorów nie miał, tylko sprężyny, więc wszystko było w porządku. Naprawione, wymienione, alles fertig.
No i jeszcze letnie opony. Tu pan Sławek zasięgnął opinii na znanym portalu motoryzacyjnym z ocenami i po długich rozmyślaniach nad szerokim wyborem opon (Sunny, West Lake, Wanli, Goodride), wybrał West Lake 225/50 R17. „Lepsze tańsze nowe jak drogie stare” - spuentował swój słuszny wybór pan Sławek.
Po pół roku pan Sławek pojawia się w znanym nam warsztacie na wymianę oleju. I zaczyna się żalić mechanikowi.
- Wie pan co… ja to nie wiem jak to jest. Znajomy mnie kiedyś przewiózł swoim E60 i się zakochałem. Takie było cudowne, płynęło po drodze, cichutkie, jakbym statkiem kosmicznym płynął. A to moje to jakieś felerne jest chyba. Dymi na czarno, szarpie z dołu, głośne jest, opony wyją, coś się tłucze, turkocze, wibruje, no i na dziurach dobija… w ogóle już teraz przyjemności nie czuję. A jeszcze żebym ja, proszę pana, je zaniedbywał. A ja stale wszystko serwisowałem i wymieniałem na czas. Kiepskie te BMW robią, powiem panu. Myślałem, że to lepsze będzie.
Świetna pasta :D aż przeczytałem cale, a łysy przegadał w międzyczasie pół filmu.
@@grzegorzzajac4524 Z własnych doswiadczeń: koleś kazał założyć do Saaba 9-3 starszej generacji wahacze od Vectry (bo to to samo, jak piszą w internecie). Okazało się, że po zamontowaniu, przednie koła były w pozytywie (góra kół była szerzej niż dół), bo wahacz od Vectry jest około 1,5 cm krótszy niż od Saaba, ale jest tańszy.
Nasz klient - nasz per pan...
Nie widziałem tej pasty wcześniej, złoto :D
Mogłeś chociaż napisać, że to opowiadanie ze Złomnika i to ze starych dobrych czasów
@@jakubwieckowski7943 Nie wiem, czy ze Złomnika, dlatego nie napisałem tego. Mam je od 2014 lub 2015 r.
Ech ta matematyka. Pompa 6 tysięcy. No i wtryski nieregenerowalne 3 tysiące. Razy 6 to 18 tysięcy. Pompa 7(już podrożała) to razem 27(matematyka warsztatowa). Plus przewody bak to 30 więc razem 40 tysięcy za naprawę.
Przy takiej warsztatowej matematyce nie dziwi już, że macie 2 razy droższe (słownie: dwa razy) części niż rynek detaliczny.
Sprawdzone na własnym przykładzie, chciałem zrobić w Waszej sieci wymianę koła pasowego i oleju, wycena robocizny nie najtańsza ale może do przełknięcia choć niemal na poziomie ASO właśnie. Za to wycena części dwa razy drożej niż można kupić w detalu. Te same części.
Koniec końców zrobiłem to w innym warsztacie, z protokołem, fakturą itd. za samą równowartość części u Was.
Szkoda. Ale nie stać mnie najwyraźniej na serwisy u Was.
Jak on rzuca 5,10, 15 40 60 i tak rośnie
Tak myślałem, że koszt tych części to jakiś odlot. Przecież wymiana rozrządu w gniotowej bejcy to ok 6-7 tys. ku mojej wiedzy, a on tu pitoli o 13 tys. w Audi. Liczy sobie 200 zł za godzinę. Tyle to zarabia programista, a nie mechanik. Ogólnie ten filmik to jakiś dowcip.
@@Jorsten anonimowy programista może i tak. W budowlance też zrobisz 200, jeżeli coś Cię wyróżnia i robisz pro. W tego typu usługach, wyżej już nie sięgniesz jako mały przedsiębiorca do kilkudziesięciu pracowników.
@@Jorsten To,że sobie liczy 200 zł/h,nie znaczy,że tyle zarabia. Liczymy 200zł - 23% VAt-19% podatku liniowego-4,5% składki zdrowotnej liczonej od dochodu. I co? zostaje ok 120 zł zysku. Z tych 120 zł pewnie połowę trzeba odliczyć na najem powierzchni warsztatowej ( oby tylko z 10 tys/mies) i amortyzację wyposażenia,bo przecież musiał zainwestować. Najgorsze są właśnie te Janusze,co się grzebią na czarno po swoich podwórkach i garażach. Usłyszy jeden z drugim 200zł/h i gada: Paanie,ja bez faktury zrobię za 150zł,a później gwarancja do bramy.
@@12krycha 40k na budowlance?
Łysy progresik w zrzucie wagi wielki szacun
Bardzo mądre słowa… mam nadzieję, że otworzą oczy wielu! Dziękuję
DZIĘKUJĘ CI ZA TEN ODCINEK!! DAJE MEGA DO MYŚLENIA
Kiedyś nie lubiłem tego kanału przyznaje bez bicia. A teraz oglądam wszystkie i subskrybuje. Wspaniała lekcja. Kręć dalej Michu!
Nic nie daje do myślenia, chłop pierdoli 3 po 3 nie ma w ogóle pojęcia o samochodach i serwisie.
@@Ymma58 ten chlop ma 10 warsztatów sam byłem taki kiedy w wieku 21lat kupiłem Audi a5 za 100tys i oc/AC wynoslio 10 tys
Mieszkam w UK razem z żoną kupujemy wszystko na co nas stać za gotówkę. Auto mamy stare poczciwe BMW E46 325i inni śmigają autami wartymi po 30 tyś £ w kredytach nawet są tacy co opony mają w kredycie. My żyjemy skromnie ale jak coś zawsze głowa spokojniejsza
Stare E46, ale serwis nie kosztuje kosmosu i nie psuje się to na pewno tak jak te nowe 😉
BMW - to nie jest skromnie.....rozsądnie to jest kupić np. Toyota
bo malo placicie podatku drogowego i male ubezpieczenie.Wez teraz tego gruza do nas do Irlandii i plac za niego ponad 1000euro podatku drgowego plus ubezpieczenie to bez sensu dlatego tu pozbyli sie gruzow wlasnie jak e46 czy e39 bo to wogole nie oplacalne jest
😎😎😎tak trzymac,powodzenia !!!
@@Larss70 Tyle ze toyota to straszna nuda a takie 325i to już trochę radości daje
Przesiadłem się z 2.5 V6 tył napęd na Peugota 206 1.1 LPG.. koledzy patrzą jak na przegrywa ale wolę dać jeść rodzinie niż patrzeć jak 1000 PLN idzie na dojazdy do pracy.
2.5 v6 bez LPG?
@@kowalskijan3571 2.5 to chyba diesle a6c5. Ale ten napęd na tył mi sie nie zgadza. Może to BMW?
Mam e92 325i r6 i pali 11 wiem o czym mówisz :v myslalem nad toyota aygo na dojazdy do pracy
@@MatysKKS Opel Omega :)
@@Pan_Shaka tak właśnie myślałem, dlatego pytałem czy bez LPG
To nie dotyczy jedynie samochodów za 100k+. Po prostu nie kupuje się samochodu za ostatnie pieniądze i należy pamiętać, że samochód to tylko koszty (pomijam kolekcjonerskie). Te koszty należy dobrać do dochodów i tyle. Założyciel IKEI powiedział kiedyś, że samochód nie powinien być wart więcej niż 3 miesięczny dochód. Wtedy żaden koszt Cię nie zaskoczy.
Dla kredytowania jest zasada 20/4/10
a jeśli samochód to twoje hobby? Nie można więcej? ;c
Podasz źródło? Bo nigdzie nie znalazłem.
@@Titton możesz rozwinąć? Zaciekawiło mnie to, a na szybko nie znalazłem nic w sieci.
@@konstantymiekus3237 to robisz sam i roboczogodziny ci nie. Straszne
Świetny materiał, sam prowadzę serwis i od teraz zamiast tłumaczyć klientom dlaczego i co to będę im pokazywał po prostu twój filmik :D
To jest bardzo dobry odcinek do pokazania ludziom którzy wcale się nie znają na motoryzacji a tłumaczą - "po co ty inwestujesz w stary samochód bla bla bla!" bo myślą, że nowe samochody to są takie super, nie psują się i nie trzeba w nie wcale inwestować a mi ręce opadają jak słyszę takie coś👍
Tyle ze w stary samochod wlozysz kilkaset zl i jedziesz dalej a w nowy kilka tys jak masz szczescie
Pozdrawiam
@@Kamil8v czyli wcale nie mówisz o nowym samochodzie ;)
tak tlyko kto na zachodzie trzyma samochod np 8-10lat???Takie samochody wlasnie trafiaja do biednych krajow jak Polska.Jakos nie mialem ani nie mam problemow z nowymi samochodami.Nowe 2x E60 oblecialy w 5lat 400k km i zero jakis problemow,obecnie F11 i G31 rowniez zero problemow tlyko kto tym bedzie jezdizl dlugo.Pare lat i do sprzedania do dealera i kupujesz nowy samochod.
@@Kamil8v mówisz o nowoczesnym samochodzie, a nie o nowym. Nowy to samochód z salonu, z minimalnym przebiegiem.
Skoda Super 2018, wymiana teleskopów klapy bagażnika (elektryczne) 3400 zł (z wymianą i programowaniem), zamek w tylnych drzwiach od 1500 zł. Przebieg 110359 (gwarancja 2 lata VAG) 🙂
Programowanie teleskopów bagażnika 😂😂
Skoda Rapid 2016, wymiana cewek 600zl, czyszczenie układu dolotowego 900zl. Przebieg 289tys. km 😏
Dzięki za przemyślany i ciekawy materiał. Mieszkając w Uk od kilkunastu lat,za każdym razem jeżdżąc do Polski sam śmieję sie do siebie ,ze wjeżdżam na prom jednym z najstarszych aut. Najzwyczajniej lubie stara motoryzacje,którą mechaniczne potrafię sam sobie ogarnąć i jest jeszcze tania w eksploatacji. Aczkolwiek każdy robi jak uważa. Mnie oczy nie bola jak widzę te wszystkie nowe piekne wynalazki.. dziękuję.
Auta w UK są tanie jak barszcz.
Obejrzałem 4 egz Volvo XC90 w PL. 4 tragedie = skarbonki. Finalnie skończyłem w kolejnym Oplu. Czy to źle? No nie. Już dawno wyzbyłem się z grona znajomych osób, które patrzą na Ciebie przez pryzmat auta.
brawo!
I bardzo dobrze.
Świetny i prawdziwy odcinek. Lata temu miałem BMW E60. Zarabiając ok 10 tys miesięcznie nie było mnie psychicznie stać na utrzymanie tego samochodu. W skali roku to było lekko licząc 12tys zł. Kupiłem nowego sedana koreańskiej marki i jestem mega zadowolony. Wymieniam tylko olej i klocki hamulcowe i spalanie 5l na 100
a co dokładnie kupiłeś? :D
@@Szalikowo123 Optimę
Używane BMW to proszenie się o kłopoty. Kolega sprzedaje F10 i już zniżył o 10 tys. cenę, a dalej nikt nie jest zainteresowany.
@@Jorsten Ja akurat nie miałem problemu ze sprzedażą, w tamtym czasie sprzedałem ja w 10 minut. Klient przyjechał z drugiego końca Polski i nie było mowy o targowaniu bo przecież nie wróci z pustymi rękami😁
czyli typowe Bedziesz Mial Wydatki :] jednak ludzie sie uperaja bo Bog Mnie Wybral i Bardzo mocne Wrazenia hahaha
Sam pracuje w serwisie samochodowym specjalizującym się w Japończykach i zauważyłem pewną rzecz. Przyjeżdża przykładowo Nissan QashQai J10 z hałasującym rozrządem, wycenamy wymianę rozrządu na powiedzmy 4k części z robotą, zgoda rób Pan. Zaraz po nim przyjeżdża 4 letni Lexus GS ze stukami w zawieszeniu, wyceniasz wymianę tuleii w zawieszeniu na dajmy 1000zł części z robotą i geometrią i co ? I klient pyta, czy może przywieźć używany wahacz i czy ta geometria potrzebna, po przecież jedzie prosto :P
chciałem napisać, że ten Lexus to jedyne co ten "gołodupiec" posiada, ale przypomniałem sobie, że na leasingu auto nawet nie jest jego 😆
@@Karol33 Tak, ramki leaseplanu albo wlasciciel w dowodzie alior bank to standard 🤣
Fajnym przykładem jest Audi A6 C6 oraz A8 D3 oba w dieslach 6 cylindrowych. Można je kupić bardzo tanio,ale później serwis bardzo drogi. Dlatego większość się ich pozbywa.
Jak dbasz tak Masz, a nie serwis :)
ej serio?
@@qmil174 benzynowe silnik w Mercedesach, z lat 2007 - 2012, mam na mysli przedliftowe modele w204, w212 silniki 1.8 kompresor, 3.0, 3.5 V6 i 5.5 V8 rozrząd z przodu i wtrysk pośredni, w nowszych modelach to się zmieniło
@@telewizor55cali16 Taaa .... ma sie co tam psuć. Złożoność pojazdu.
Po czasie każda gumowa cześć podlega utlenianiu, każdy plastik .... a tego jest mnóstwo.
Ktoś kiedyś w A4 policzył same czujniki silnika 2.0 diesel rocznik 2015 .... koło 12 jest ... każdy ma cenę od 2 - 5 tys. PLN + koszt wymiany. .. a to tylko czyjniki silnika ... a gdzie reszta .... w taki A8 :) ....
Akurat a6c6 to całkiem trwałe i dobrze wykonane auta . W porównaniu do tych najnowszych wynalazków wręcz pancerne .
Najpierw premjum a później oeliks części używane klocki hamulcowe szukaj... Są piękne... ILE?!?!
Najbardziej bawi, że ekoterroryści uważają, że to stare, 20 letnie auto zatruwa nam ekosystem...tylko, że w okresie życia mojej prawie 20 letniej skody umarło zapewne nie jedno nowe ekologiczne plastikowe coś ^^
juz sie powoli konczy zlomowanie jezdzacych "gruzikow" Kiedys nie bylo chetnych na 25 letnia corolle. Dzis wielu juz skumało ze dajac pare tysi moga reanimowac takie gołe auto z prostym silnikiem i jezdzic nim do konca ery benzyny
To jest taka ekologia że stary motor jeździł 500 tyś a nowy 150tyś w Niemczech motor zepsuty a jak zajrzeć mu w odbyt znaczy w rurę wydechową to więcej sadzy niż diesel z przebiegiem 700 a gdzie odlanie nowego motoru obróbka parodia to wszystko jedna wielka piramida pieniężna tak że tego🥴
Od dawna wiadomo że najbardziej ekologiczne auto to to już wyprodukowane. .
Mnie jeszcze bardziej bawią zwolennicy V8 którzy twierdzą, że wymiana aku w aucie elektrycznym raz na 300-500tys kilometrów za jakieś 12-13tys euro to dużo :) Oczywiście chodzi o auto klasy premium
Poczekajmy jeszcze trochę, za złomowanie starszego samochodu trzeba będzie zapłacić tysiące złotych
Myślę że tytuł odcinka dotyczy również stylu życia. Image człowieka sukcesu ("a w portfelu bieda, max na dwa podejścia") to właśnie widzimy obserwując "sociale".
Bogaci wiedzą - nie przepłacaj a oszczędności - inwestuj.
Spokojnej niedzieli 👍🤝✨
Dokładnie!
I jak zarobią, to znowu inwestują? :D
To jest idealny sposób na przegrane życie. Mieć coraz więcej, ale w duszy pozostać cebulakiem, któremu żal to wydać żeby trochę się tą kasą nacieszyć.
@@Tenktory Jak zarobią to część środków wykorzystają na swoje potrzeby, a część zainwestują dalej. Finalnie żyją w dostatku ale bez zbędnego przepychu za to z buforem finansowym. Za to twoja cebula wydaje wszystko na pastucha potem bierze kredyt na klatkę w nowo wybudowanym bloku i patrzy żeby "państwo" dało bo nie starcza na naprawę zawieszenia i spłatę raty.
@@Pain4n Dokładnie. Sporo ludzi żyje na pokaz, bez żadnych oszczędności i jak trzeba ubezpieczelie lub opony kupić to kombinowanie. Nie tylko o samochody chodzi ale też o inne rzeczy. W gębie ferrero a w kieszeni zero. bo raty trzeba było spłacić.
Szmacznej kawusi . Pozdrawiam
Jako potencjalny Klient Warsztatu Samochodowego akceptuje kosmiczne ceny napraw. Natomiast spadek jakości napraw już nie!
Ahh co za czasy człowiek pracuje, ma już prawie 30stke na karku a marzenie kupna auta prosto z salonu raczej nigdy sie nie spełni. Przynajmniej Was jak sie ogląda po części to marzenie motoryzacyjne jest wypełniane.
Pozdrowionka dla całej ekipy
Marzenie posiadania swoich 4 ścian odlatuje coraz bardziej...
@@towarzyszbolo3677 Ciężko o czymś innym marzyć mieszkając pod mostem.
Tu się z tobą kolego zgodzę. Ja chce kupić używany do 60k i jakoś to jest nie osiągalne dla dla mnie obecnie. Dodam iż kupiłem mieszkanie mając 36lat i obecne ceny wbijają mnie do grobu tylko. Ale za 38 lat kupię prosto z salonu🤣🤣🤣🤣
Ja mam to samo, 30 lat na karku, zapierdalam żeby odłożyć na mieszkanie i wziąć jak najmniejszy kredyt. Ciekawy jestem ile jeszcze ze starymi będę mieszkał. Aktualnie zwolniłem się z zajebistej pracy w Polsce, żeby trochę szybciej odłożyć i pracuję po europie. O dzieciach i założeniu rodziny nawet nie myślę. Dla mnie szczytem możliwości będzie kupno mieszkania i może utrzymanie samochodu i kredytu. O wakacjach, chorobach i zakładaniu rodziny nie myśle bo mnie nie stać.
Chłopaki, skoro niedola finansowa was gryzie(nie was jedynych z reszta w Polsce) to zupełnie szczerze, polecam głosować na partie lewicowe/socjalistyczne. Przynajmniej w kwestii mieszkaniowej byłoby łatwiej, bo zamiast dawać deweloperom wolną rękę budowaliby mieszkania państwowe… a przecież wiecie, ze sytuacja na rybku mieszkaniowym nawet za PRL była lepsza! Wtedy mając mieszkanie komunalne wynajęte na 10 lat (tak jak w Wiedniu np, gdzie większość mieszkan należy do państwa) można sobie pozwolić na fajne auto i nie wydawać 700 tys na chatę :) Pozdro!
Mam 30 letnie bmw e36 m50b20 i każdy dzień jest frajdą z jazdy bez upalania i odwiezania znachorów ,a na warsztacie są te takie ładne .
e prawilny gangus w e36..
Super Michu, że poruszasz ten temat. Budżetu ma Młody Gniewny na Fabię, kupuje BMW ulepa a potem płacz i zgrzytanie zębów to trzeba w niego włożyć 2x koszt zakupu. No ale Młody Gniewny nie będzie poginał Fabią, bo "obciach"...
Mlody gneiwny powinien zmienic znajomych i juz by nei miał dylematu obciachu.
Masz absolutną rację. Jeszcze kiedy byłem na studiach (lata 06-11) Mamuśka zakupiła mi lanosa. "Kumple" mieli bekę a lanos? Jeździ do dzisiaj :D
Nie tyle fiabia to obciach, o raczej fabia to nuda i nijakość. Po prostu jesli ktoś chce mieć cos co sprawia chociaż troche przyjemności z jazdy, to nie kupi fabii czy tam innej corolli.
@@czesaw597 wystarczy pozbawiac auta na rok, kazac wszedzi popylac z buta i bedzie mial przyjemnosc z jazdy nawet trabantem.....
@@gromosawsmiay3000 efekt kozy rabina :)
Kiedyś w 2004 jak byłem młody i chciałem mieć fajoski samochód to wymyśliłem sobie Jaguara xj40 z Niemiec. Ale coś mnie tknęło i zadzwoniłem do serwisu Jaguara zapytać o koszty serwisu. Pan w serwisie był tak miły, że powiedział mi, że jeżeli to nie jest 2 samochód w domu tylko na niedzielne przejażdżki to żebym go nie kupował bo koszty serwisu mnie zjedzą ;) są jeszcze uczciwi ludzie na świecie!
Szczerze jak ktoś się pyta to doradzam kupowanie marek bardziej budżetowych, serio, jak ktoś nie jest netuzjastą motoryzacji to będie o wiele szczęśliwszy z Fordem czy Oplem niż markami premium.
I tu trafiłeś w sedno. Osobiście jestem fanem BMW i przerobiłem E60,F10 teraz mam G30 ale mam też zapał do dbania o moje auta. Nie jestem mechanikiem z zawodu ale 90% napraw robię sobie sam (bo zwyczajnie potrafię) . I zgadzam się z Tobą że jeśli nie ma się pojęcia o motoryzacji jak poszczególne systemy działają itd. To Ople czy Fordy są lepszym wyborem koszty części i samego serwisu bo serwisowanie np. BMW jest w zasadzie proste tylko jeśli wiesz jak to robić i masz odpowiedni sprzęt natomiast zdając się na warsztaty niestety płyniesz już z kasą.
Sprzedałem auto w tym roku. Następnego nie zamierzam już nigdy mieć. Słucham łysego z przyzwyczajenia i dlatego że wyświetla mi się na yt. Te wszystkie historie i koszty wywołują już u mnie tylko uśmiech na twarzy 🙂
2 lata temu kupiłem BMW F06 640i z 2013 (cena na poziomie 100-120k). Od tego czasu w auto włożyłem około 30k. Jak ktoś mysli, że kupi takie auto i będzie latami jeździć bez problemów - powodzenia. Pewnie, ktoś może trafić idealnie, na auto w które poza eksploatacją nie trzeba będzie nic wkładać. Ale szanse na to są niewielkie
Nie ma auta do którego nie trzeba nic dokładać każde auto ma części które się eksploatacyjne które się zużywają. Możesz przycebulić i olać temat. Tak jak mój ziomek ma a4b6 gdzie tarcze są do wymiany hamulce auto wola o serwis. Cóż ja osobiście bym już nie kupił auta od takiej osoby. A należę do typu gdzie coś zaczyna się dziać nie czekam tylko odwiedzam warsztat. Bo potem może być tylko gorzej i drożej
Ja też nie raz poruszałem ten temat.
Zazwyczaj typowy janusz kupuje samochód i jeździ nim aż się skończy i sprzedaje.
@@krzychu7863 w mojej audi coś zastuka i lecę na serwis bo nie stać mnie na nowe auto jeszcze premium jak mam obecnie s-line. Olej zmieniam i filtry średnio co 6 tys km. Posiadam auto od 2015 poza wymiana dwumasy i turbiny nie musiałem robić nic. Oczywiście klocki i jakieś inne bajery to norma o której nie wspomnę
serie f i serie g to są auta którymi nie da się jechać w trasę bez kompa, byle co jakiś babol i redukcja mocy i nara. To co zaczeli robić to już przesada. Posiadam serię e i serię f, obie są identycznie wykonane i poziom identyczny ale skomplikowanie serii f jest przesadą.. potrafię zrobić x kilometrów w serii e i nie ma żadnych błędów. Za to w serii F wiecznie masa i to błedów z dupy ktore sie pojawiaja pod podpięciu pod kompa, a to kamerka nie zatrybila. A to dvd straciło na chwile połączenie, a to odcina zasilanie na terminalu a czy b po dluzej auto miao otwarte drzwi.. Jezeli ktos sie nie zna to bylby zaraz wydymany na ostro w serwisie.. w serii e czasem trzeba było ładować aku aby długo był sprawny w serii f trzeba go ładować conajmniej raz na miesiąc lub raz na 2 miesiące mimo, że się ciągle jeździ. Elektronika taż pozera prąd, że nie umiem sobie wyobrazić co się dzieje z bateriaami w modelach hybrydowych albo elektrykow, to są istnie trupy
@@patrykmaslanka6751 jasne, ok. Tylko dwumasa i turbina to w dieslu jedne z najdroższych rzeczy do zrobienia...
rok temu stanąłem właśnie przed taką decyzją jak w odcinku. Jeździłem BMW e46 w coupe, ale finansowo zrobiło się trochę lepiej i po głowie zaczęło chodzić nowe auto. Klasyka jak w odcinku - nowsze BMW albo jakaś A5 w 3.0tdi. Stwierdziłem, że nawet wolę się trochę zastawić i spłacać raty, niż pakować kasę w naprawy ponad 20 letniego auta. Nabyłem trochę wiedzy (coś mniej więcej z tego, o czym Łysy mówi w odcinku) Przeraziło mnie ile abstrakcyjnie drogich rzeczy może popsuć się w tych autach - wtryski, rozrządy, turbiny itd... Ostatecznie znalazłem jedno rozwiązanie by pogodzić serce i rozum. Kupiłem świeżego, ale technologicznie prostego jak konstrukcja cepa, amerykańca :)
A możesz powiedzieć co to za amerykaniec dokładnie? Nie znam się na samochodach więc nie mogę się domyśleć za bardzo ;)
@@89wrobello W moim przypadku to Ford Mustang V6 z 2016r ale myślę, że Camaro lub Challenger w V6 również by się spisały. Zaletą Mustanga jest to, że jest ich najwięcej i masz polskie ASO więc jest łatwiejszy dostęp do części (a te nie są specjalnie drogie)
Według mnie dzisiaj to nie tylko premium kosztuje.., ale i za byle klamota trzeba się zastawić... Niedługo będzie opłacać się mieć rower (i to też nie za bardzo skomplikowany).
Ceny rowerów też kosmos . Znajomy oddał ostatnio rower na serwis pyk 1000zl a rower wart 4
Ja się ostatnio śmiałem że będzie jak kiedyś. Każdy będzie jeździł simsonem albo innym komarkiem. Bo jak się uprzesz to zalejesz go mieszanką bimbru i pojedzie.
@@dree4te744 za 1000 zł to można rower kupić
potwierdzone. W środę kupowałem oponę do mojego roweru -115zł, 29 cali
Dobry rower 3k w górę
Bardzo mądry odcinek.
Sam podczas kupna w zeszłym roku auta się wahałem. Ostatecznie kupiłem proste auto z wolnossącym benzyniakiem z pośrednim wtryskiem, hydraulika zaworowa i łańcuchem rozrządu z marki postrzeganej za bezawaryjna i założyłem gaz. Zrobiłem 40kkm w rok bez jednej awarii.
Co to za samochód? Czy to jakiś Mercedes s klasa?
Super odcinek. Inaczej teraz patrzę na takie auta. Dzięki Łysy 👍 na prawdę dzięki
Debile w fabrykach nie zalecają wymiany oleju w skrzyni. Prawda. Kupiłem polizingowy z przebiegiem 150000. Kupując pogodziłem się z remontem skrzyni. Jedynkę niemal kolanem popychałem by weszła. Zanim jednak oddałem skrzynię do patroszenia, postanowiłem wymienić w niej olej. A nuż pomoże? Po odkręceniu wyleciała z niej woda w kolorze jasnoszarym. Znaczy sie olej, którego producent nie zalecał wymieniać. Po zalaniu świeżym i przejechaniu ok. 1000km, wszelkie problemy z biegami zniknęły. Zaczęły wchodzić tak, jakby samochód dopiero co wyjechał z fabryki. Zastanawiałem się czy nie wymienić tego oleju, gdyż z pewnością wypłukał z zakamarków resztki starego syfu, ale stwierdziłem że nie. Auto jednak miało inne plany. Puścił uszczelniacz półosi i połowa oleju wyciekła. Więc siłą rzeczy uzupełniłem świeżym. Dopiero teraz jestem pewny, że skrzynia jest sprawna w 100%.
Ja zawsze wymieniam w skrzyni co 50 tys a silnikowy co 8-10. Jak plukanka to tylko danym płynem. Chcesz przepłukać silniki? Zalej olej i zlej po 1000-1500 chcesz skrzynie czy uklad chłodniczy rób to samo. Nigdy nie miałem żadnych problemów a z silnika można jeść. Zero nagaru. Zasada prosta jak dbasz tak masz
Ja też wymieniałem olej w 159 i jak ręką odjął.
@@nikolette9411 Ja zalewam nafta do oleju silnik czysciutki olej na bagnecie niemal przezroczysty
Szczery materiał, da niektórym do myślenia .Polecam toyotę- benzynę, nie jest to klasa premium,ale ta niezawodność i serwisy ,co 15 tys.km.Pozdrawiam z Bawarii.
moze lexus np. gs450h zjada szrot niemiecki na sniadanie tez toyota tylko cena za jedna toyote (lexus ) kupisz 2 nibu niemieckie premium z chin
Generalnie jak kupujecie auto "premium" to sprawdźcie co w nim jest najdroższego do naprawy i nastawcie się że w pierwsze pół roku będziecie musieli to naprawić + kilka innych rzeczy przy okazji które znalazł mechanik.
Jeśli kupujecie samochód z założeniem że przecież je dobrze sprawdziliście i nic się NAPEWNO nie zepsuje to równie dobrze możecie jeździć z zamkniętymi oczami samochodem bo przecież drogę i tak znacie na pamięć bo jeździcie nią codziennie ;)
Dlatego kupiłem po znajomości fabie za 1000 zł 1.9 sdi ze zdrowymi w miarę blachurami i doinwestowałem w nią 500 zł i mogę latać szczęśliwy do pracy ze spalaniem 4.5l przez kilka lat a czasy dziś nie pewne
Mądry wybór.
Racja, ja zawsze jestem ostatnim właścicielem swoich aut.
Ja kupiłem Xsarę Picasso 2.0 HDI za 2500 zł z dwoma kompletami opon, w sumie już ponad 10 tysięcy kilometrów i dołożyłem do niej 250zł (wymiana oleju i jednego przegubu - robiłem sam), aż się dziwię że wszystko sprawne nawet klima, lekko po zimie zaczęło brać progi, zgnije to oddam na złom, kupie inne.
to auto jezdz nawet na oleju rzepakowym
@@xxxx-wl4mx No szkoda że taki drogi rzepakowy :/
Jak ja kupowałem używany samochód dość niedawno to skorzystałem z autotesto, bardzo porządnie mi sprawdzili wszystko i do tej pory z autem wszystko świetnie :)
Jak to dokładnie działa?? Da się po prostu ich wysłać na oględziny pojazdu, żeby go tam przejrzeli i ewentualnie wzięli na szczegółowy przegląd? Ja mam daleko do sprzedawcy i też średnio się znam na samochodach. Jakby tak to działało to jutro do nich dzwonię
Wniosek z tego taki, ze powinnismy przestać kupować nowe skarbonki z salonów przez kolejne 4 lata jak podczas pandemii a wtedy producenci pójdą po rozum do głowy i zaczną robić przyjazne samochody dla użytkowników a nie swoich portfeli …
problem w tym ze oni musza takei robić bo bruksela nkazuje swoimi regulacjami...no ale w sumie przecież ludziom w UE to pasuja patrzac na wyniki wyborów.
Prosta reguła jak kupujesz samochód to musisz się zastanowić. Pierwsze ile mam pieniędzy na nie uskładane, drugie ile mogę przeznaczyć na utrzymanie samochodu miesięcznie plus paliwo. Jest jeszcze jedno które pomija każdy czy to ma być narzędzie do pracy , okazyjne przejazdy do okoła komina na zakupy, niezbędny środek lokomocji do pracy która jest daleko. Kupno gruza odradzam bo będzie utrapieniem, kupno leciwego premium jak ktoś ma 3500 na rękę również chyba że lubimy odwiedzać warsztaty i robić na mechaników) Kupować najlepiej sprawdzone jednostki napędowe szukać u znajomych. Gość zapitala i kupuje używane BMW za 100 tys wytyrane a potem płacz nie ma na bieżące naprawy ale nie zastanowił się że nowe kosztowało 300 tys i części do niej kosztują odpowiednio i byle gdzie tego nie naprawi )
A ja kupiłem sobie skodę Fabię do pracy. 1.4 mpi. :-) Jak narazie po przejechaniu 20 tysięcy km zrobiłem czujnik ciśnienia oleju 30 zł, czujnik który steruje wiatrakiem 50 zł, i chłodnice za 170 :-) narazie śmiga pięknie odpukac puk puk..... :-)
Ja mam passerati b5 1.8t w LPG przez 2 lata zainwestowałem 15zł w obudowę kluczyka (bo go zdeptałem) ale nie uważam iż jest do fajne auto, nie sprawia mi przyjemności. Jest to pastuch można nim orać pole ale jeśli ktoś lubi motoryzację to nie będzie się tym zachwycał. Więc ja rozumiem że ktoś chce posiadać samochód, który będzie poza swą praktycznością, czymś co będzie sprawiać mu przyjemność. Dla jednego będzie to BMW, dla innego AUDI, dla kolejnego FIAT 125p.
@@krzysztofsiwiaszczyk7717 A ja miaem Passata B5 1.8t tylko bez gazu i uważam że to świetne auto do codziennej jazdy. Niestety kupiłem z nadmęczonym i przegrzanym silnikiem i od początku wypadał zapłon na jednym cylindrze bo głowica była lekko pęknięta. Brał trochę oleju ale zrobiłem nim 80 tysięcy i niestety głowica poszła do końca.
A jeśli chodzi o @Bar_teq5 to też po pastuchu kupiłem Fabię tyle że 1.9 TDI i też śmiga aż miło :D
@@adrian13081988 Nadal wolę coś mniejszego z tańszym zawieszeniem. Nie potrzebuję parkować w mieście krową, którą jeżdżę sam
Dla tego jak koledzy kupowali sobie piękne tfsi, tdi... ja wolałem tańszą Toyotke w hybrydzie... Nie ma efektu WOW ale zobaczymy za kilka lat co czas pokaże.
Oczywiście mam nadzieję, że nikomu nie padnie nic i wszystko będzie latać jak należy.
Z drugiej strony o tym się nie mówi że bardzo ale jest też masa ludzi, którzy jeźdza jakimiś struclami a mają kasę na nowe AMG. To po prostu przedniot i co raz wiecej ludzi tak to traktuje
To raczej inna kwestia. Moi koledzy mechanicy serwisujących głównie auta premium mający pieniądze zeby za gotówkę postawić sobie dom nie jeżdżą Audi A6 C7 tylko Volvo V70 I i 2 gen. Nie jeżdżą W212 tylko 211, choć byłoby stać bez problemu. A ilu z nich jezdzi cwelami typu Golf IV / Passat B5, A4 B5Fl porysowanymi poobijanymi ale technicznie BDB.... po prostu dochodzą do tego ze koszty utrzymania tych nowych aut szczególnie premium są nieuzasadnione
Ja tam sam preferuje starsze roczniki. Najlepiej 1995-2005. Niestety coraz trudniej będzie mieć auta z tych lat.
@@eMWuGSM tylko gdzie teraz kupisz 15 letnie auto sprawne technicznie i to jeszcze w jednym kawalku... Jak szukasz sobie nowego auta używanego to jesteś skazany na nowsze modele.
Np ja wole na wakacje wydac 15k niz serwisowac auto premium
Niestety nowe premium poza zasiegiem kowalskiego a wiara, ze po 5-7-9latach nic sie nie zepsuje to glupota. Trzeba sie liczyc ze premium to tez koszt premium, wiadomo ze w pandzie, upie czy sandero ciezko poczuc sie kims nawet jak nowa, ale co zrobic :)
Zobacz sobie na założyciela Amazona jeździł czy też nadal jeździ Hondą Accord z 1996 roku
To co tu jest powiedziane to prawda w 100%. Przy zakupie auta ludzie nie myślą o rezerwie finansowej a potem problem. To że dochodzi do takich sytuacji jak omawiana w filmach to efekt oszczędzania. A potem płacz albo pozbywa ie się problemu poprzez sprzedaż samochodu. Ja sam przymierzam się do w212 albo superb kombi liczę się z tym że i koło roku będą trwać poszukiwania. Przed podjęciem decyzji porównanie ofert firm ubezpieczeniowych, cen serwisów, części zamiennych. Sprawdzenie przez autotesto czy motocontroler to konieczność. Decyzja musi być podjęta 100% świadomie. I takich samochodów przenigdy nie kupować od handlarza. Ja rozmawiałem z użytkownikami samochodów (W212, superb) jakimi są taksówkarze to kupować jak najprostsze wersje i pilnować przeglądów i wymian płynów. A jak ma się zamiar zaniedbywac to sobie odpuścić lepiej takie samochody. Co do elektroniki to powiem tyle że masakra z tą wszechobecna tabletoza. To staje się już nie do zniesienia. Jestem też zdania że jak eksploatowane samochód po wymianach części to do końca.
Gruzy rządzą 💪
Kto nie łata swego gruza niech nikogo nie podjudza. Gruz jest dobry gruz to sznyt, leci z klapy kawał rdzy, taśma trytka trzyma gruza przegląd wbity radosna buzia
Jak dlamnie byl Pan zawsze i będzie debest. Krutko i na temat. Niestety taka prawda. Super filmik pozdrawiam
w polaczkowie jest ten problem, że każdy kto kupuję używane auto 5-10-15 letnie uważa że musi być tip top i nie ma zamiaru tam 5zł dołożyć nawet....
5 letnie to pół biedy jeszcze, ale 10, 15, 20 letnich gruzów klasy premium jeździ u nas multum, potem jest płacz...
@@PoteznyWarszawianin wbrew pozorom..... jeśli auto taniej z biegiem czasu to części do niego nie tanieją..... mało kto o tym myśli. 5 letnie też może być dobrze wyeksploatowane i można się zdziwić
@@xpbit no oczywiście, masz rację, ale 5 letnie a 10 czy 5 jest różnica, jest dużo większa szansa, że nie kupisz gruza.
@@PoteznyWarszawianin nie premium gruzów też jeżdzi pełno i też jest płacz. Chyba trzeba w rower zainwestować
A coś deszcz i w zimie
Nie stać mnie na nowy samochód więc zostaje mi używany. Ale nie premium bo wychodzi na to że pewnie też mnie nie stać. No to może używany nie premiun. Taki który mi się nie podoba i źle mi się jeździ. Jeżdzę samochodami premium od 12 lat mam najniższą krajową i nie ma problemu. Trzeba jeździć do mechanika który cię nie wydoi.
Chciałbym podrzucić pomysł na kolejny odcinek. Mianowicie fajnie byłoby gdybyście zrobili test płukania silnika tylko zamiast płukanki do oleju dolali płynu typu Brudex czy Brudpur. Ciekaw jestem jaki byłby rezultat po takim zabiegu.
Zrobi się masło. Brudex musisz rozcieńczyć z wodą żeby działał dobrze. Jeśli wlejesz do silnika jakieś inne związki organiczne to może mieć sens. Ja z doswiadczenia powiem, że zajebiście czyści stary nagar Top Grill od tenzi xD
Obserwując różne kanały na youtube miałem tego świadomość, że serwisowanie takich aut nie jest tanie.. dlatego zdecydowałem się na prostą Toyotę Auris z napędem hybrydowym. W 2020 zakupiłem taką z rocznika 2014 z przebiegiem 65k. Obecnie na liczniku 120k i jak dotąd zero napraw. Wymieniam olej, filtry i leje paliwko :) Brak rozrusznika, alternatora, dwumasy, turbiny. Rozrząd na łańcuchu spokojnie wytrzymuje w tych silnikach ponad 300k km. Więc nawet jeśli czeka mnie kiedyś wymiana/regeneracja baterii trakcyjnej za te 3 kafle (są firmy co się tym zajmują z dojazdem do klienta), to będzie to nic (ale póki mogę, to przedłużam na nią gwarancje w aso - do 10 lat można). Jeśli kiedyś celowałbym w coś bardziej premium (bo jednak Auris nie jest jakoś super wyciszony...) - to szedłbym w kierunku Lexusa ;) Te same hybrydowe układy co w Toyotach a więc raczej można spać spokojnie.
Kilka miesięcy temu kupiłem saaba 9-5 za 6500pln, od tamtego czasu włożyłem w niego 6000 i szykują się rzeczy na następne 5000. . . Z tym że byłem tego świadomy :)
Ale będzie sprawny a to kosztuje
i w sumie masz za 20 tysięcy auto w połowie nowe :) wiec dobrze zrobiłes.
Ja kupiłem V50 za 3400€ i przez dwa lata tyle samo wsadziłem w serwis. Ale tak jak u Ciebie auto w połowie nówka
@@ShinzouNoNaiOtoko święte słowa
@@tombouu mialem saaba, tam raczej sie żyje od usterki do usterki, mniejszej lub wiekszej ;)
@@kfasny88 takie jest życie z autami używanymi, normalka
Problemem jest to, że kupujemy samochody na które nas nie stać. Ja osobiście jeżdżę Q7 3.0tdi od 15 lat, ale wiedziałem, że będzie mnie na nią stać i będzie mnie stać na koszty eksploatacji, więc skupmy się na tym na co sobie możemy pozwolić lub skupmy się na tym by móc sobie pozwolić na to na co sobie obecnie nie możemy pozwolić ;)) Czyli zwiększmy dochody lub zaakceptujmy samochody którymi możemy jeździć obecnie.
Pracuje w branży oponiarskiej od 15 lat i widzę co się dzieje. Czym większe koła tym tańszych opon szukają. Np. przyjeżdża klient felgi 19 i pyta czy jakieś używki mamy takie po 100 bo przeglądu mu nie chcą podbić gdzie często właściciele aut na felgach 15 zakładają nowe opony i nie pytają o cenę.
niestety na komplet opon dobrej marki do 19cali trzeba dać 4-5 tysięcy, więc boli kieszeń
@@michalgsx może nawet nie tyle żałuje co go zwyczajnie nie stać, bo całą kase wydał na auto a nie pomyślał że utrzymanie będzie drogo kosztować
Chyba jestem dziwny 2 lata temu kupiłem c7 na lato kupiłem 19, kupiłem nowe falkeny komplet tam nie pamietam ale ponad 2500, nie wyobrażam sobie kupić używanych odjechanych opon do auta 2 tonowego i mającego 250koni. Tutaj chodzi o życie ale fakt ze ludzie sa rozni
@@adriankopanski1221 2500 tys to chyba uzywki albo chińskie 19 dobę np Pirelli z zero to 7 lat temu bez 3tys nie podchodź
Łapa w górę. A kto biednemu zabroni bogato żyć.
Coś w tym jest. Ostatnio byłem na chrzcinach u rodziny, popatrzyłem jakie fury stoją pod knajpą: same kilkuletnie "wypasione" Audice, BMW itp. Ja swoim srOpelkiem poczułem się nieswojo. Ale jak somsiad tyle wykłada w serwisy/naprawy ro niech kupuje i szpanuje. ;)
ten opel ich pażyl hehe
SUPER ODCINEK. TAKI POTRZEBNY....
Chciałbym oglądnąć ten odcinek 2 lata wstecz jak kupowałem audi a6 c7. Żeby doprowadzić auto do porządku mechanicznego wrzuciłem prawie 30k. Jakie było moje zaskoczenie i plucie sobie w brodę. Oj Michu Michu, gdzieś Ty był, jak Cie potrzebowałem?😅
a ile dałeś za c7?
@@krystianstec4264 82 000
Ze śwagrem lepiles weekendami czy nie?
A gdzie miałeś rozum?
Nie narzekaj, tylko dłużej eksploatuj auto. Ja kupiłem w 2014 A6C6 za 40tyś z przebiegiem 260 tyś, przez te wszystkie lata wydałem na NORMALNE WYMIANY EKSPLOATACYJNE około 60 tyś, auto ma teraz 410 tyś i jest dalej na fabrycznym rozrządzie ( na wymianę tego jestem umówiony na lipiec ) i wtryskach. Co jak co auto mnie nigdy nie zaskoczyło awarią niespodzianką, ale niestety to wszystko kosztuje. Olej w silniku wymieniam co 12 tyś a w skrzyni co 60 tyś wbrew zaleceniom producenta.
Okazyjnie sprzedam bieznikowane opony i plandeke do Zuka . Zas na powaznie , okazuje sie , ze ludzie dzialaja pod wplywem presji otoczenia , chca za wszelka cene sie dowartosciowac . 25 lat temu wystarczaly proste konstrukcyjnie samochody z silnikami o mocy 75 KM , dzisiaj baza powinno byc V6 TDI o mocy 250 KM z szybkim telefonem do majstra od tuningu w celu
podwyzszenia mocy do 600 KM i koniecznie 1000 Nm . Od dawna twierdze , ze w Polsce powinno stac z 20 000 fotoradarow .
Z tą ceną za rozrząd w A6 3.0 to pojechałeś wyżej niż ASO, o paru innych nie wspomnę - Ty masz takie ceny w tych warsztatach? Jak tak, to szacun że ludzie chcą płacić x2 albo x3 za to że robią u Ciebie - znaczy że dobry kanał na YT i taka ilość subskrybentów ( potencjalnych klientów ) to dobra strategia. Żeby nie było - nie mam nic przeciwko - wolny rynek najważniejszy i generalnie masz rację o tych autach "premium"! Pozdr
Dokładnie nowe wtryski do common raila kosztują w okolicach 1000zł a nie 3000 no chyba że taką prowizję biorą w mk
W tych warsztatach jest pięknie, tanio i miło jak u franczyzobiorcy Żabki. Jeszcze ktoś czegoś nie rozumie?
Zaorać wolny rynek, takie ceny są jego wynikiem.
Przecież w ASO tyle kosztuje
Dlatego ja się cieszę z mojego zakupu Corolli 1.6 vvti z 2021 roku. Po pierwsze auto, które ma silnik klepany od prawie 20 lat, więc wszystko już o nim wiadomo, po drugie Toyota dalej zaleca wymiany oleju co rok albo 15k km, żeby nie stracić gwarancji.
zrobiłbym to samo, ale niestety nie dają tego silnika do kombi -_-
Ten filmik nic nie da
Mentalnie część Polaków musi błyszczeć za wszelką cenę.
I to oni są idealnymi klientami na wyleniałe premium, z reguły niemieckie.
Serwisy lubią to 👍💪😁
czy merc w204 to dobre auto?
@@qmil174 dobrze napisane.
@@gostek9071 stare premium dzielą się na bardzo drogie lub drogie w utrzymaniu. Ten model jest udany więc będzie tylko drogi.
@@mikoajlutostanski4471 drogo to tez nie za fajnie
Muchy jeden z lepszych odcinków
Tak jak pisałem jakieś 2-3 lata temu.
Motoryzacja dochodzi powoli do ściany (i nie wyjeżdżajcie mi tutaj z elektrykami czy z pasją do V8 bo mnie już to mdli). Chodzi mi o to że to się dzieje na naszych oczach ceny paliw ceny eksploatacji tłok na szosie zapchane parkingi korki. Kolega jakiś czas temu kupił Passata CC w stanie no może za dużo powiedzieć idealnym ale bardzo dobry plus no wszystko super dał jakieś śmieszne 28 tyś. Auto wypas nie wiem czy to jakaś bitka niemiecka dobrze naprostowana ale jedziło się miodzio. Niestety co było do przewidzenia przyszły gorsze czasy i kolega coraz mniej się uśmiechał. Auto powoli z miesiąca na miesiąc zaczęło się sypać Ceny części serwisy go zabiły nie udźwignął. Sprzedał ten wynalazek kupił Octavię z 1998 roku tak niby przejściowo ale widzę że jest szczęśliwy i trzyma się niej jak pijany płotu. Tak więc jeszcze jakieś 15-25 lat i auta będą stały na ulicach z kluczykami w środku i nikt ich nie będzie chciał. Zobaczycie. Pozdrawiam.
janusz oszczedzal za bardzo
Niestety tak bedzie ...jak za komuny było ludzie będą łatać te stare klamoty które jeszcze w tańszy sposób mozna naprawiac
Europa stanie się motoryzacyjna Kubą . Tylko że na kraj Fidela te sankcje nałożyło USA. A na Europę te sankcje nakłada Europa.
W temacie wymian oleju. Miałem w swoim samochodzie znienawidzony przez wszystkich silnik VAG 2.0 tdi (rocznik 2008) olej wymieniałem co 10-12 tys km (czasami 3 razy w roku). Sprzedałem samochód z przebiegiem 374 tys. Nic złego sie nie działo, NIC. Teraz mam również diesla z 2016 roku. Producent zaleca wymianę co 30 tys (lonk lajf), ale będę robił po swojemu (10-12tys).
Wniosek: kto smaruje ten jedzie (jak dbasz tak masz), lepiej poświęcić mniejsze pieniądze i mieć wszystko w porządku, niż potem...bum
W związku z zbliżającym się latem i pojawiającymi się pytaniami odnośnie zestawów typu "Zestaw do napełniania klimatyzacji do aut na R134a" z popularnego serwisu Allegro z chęcią bym obejrzał w serii hit czy kit tym bardziej, że jak podaje sprzedający "W opakowaniu znajduje się 170 gram czynnika AcToGo co odpowiada 453 gramom poprzedniego czynnika". Zastanawiam się nad działaniem gdyż kiedyś w TVN Turbo było coś na ten temat i podobno działało ale jaka sprawność o to jest pytanie?
Sprawnośc jest na wysokim poziomie, ponieważ jest to mieszanka gazów r290 i r600a. W stanach jest to standardowy produkt na półkach sklepowych. W Uni jedyne dozwolone czynniki to r134a i r1234yf i ewentualnie co2.
Podbijamy, serio to może być bardzo ciekawy temat.
@@bartek124212 w starych autach czynniki chłodzą super, ostatnio robiłem swoją klimę, nowy czynnik to klimą zamiast mrozić tylko chłodzi na nawiewie 4 i max zimne powietrze. Zastanawiałem się czy to nie wina np sprężarki ale Valeo robi w miarę dobre.
ja w sumie nigdy z tym nie kombinuje,tylko jadę i nabijam, ale zaciekawiłeś :D
mam nadzieje,że michu podejmnie wyzwanie :D
Używam działa . Mam 14 samochodów. Co dwa lata dobijam w każdym.
Akurat ten odcinek powinien oglądnąć każdy przed zakupem starszego luksusowego samochodu żeby zdać sobie sprawę z kosztów utrzymania . Dlatego np. w USA kilkunastoletniego Mercedesa można kupić w cenie kilkunastoletni Toyoty Camry. . Pozdrawiam naprawdę fajny odcinek uświadamiający
Jeszcze rok temu miałem zamiar kupić jakieś lepsze auto klasy „premium”, ale doszedłem do wniosku, że to bez sensu. Obecnie jako osobowe auto mam alfe 159 w dieslu i odziwo nie psuje się, ładnie wygląda i mam zamiar kupić takie dwie jeszcze, jedną w benzynie 1.75 i drugą w dieslu w czterobucie. Przynajmniej nie będę miał takie stresu gdybym miał drogie auto premium.
Szukam a 159 w 1.9 albo lifta 156 lub 166 w v6 lub dieslu. Świetne auta jak nie trafi się zjedzony egzemplarz przez rudą
Jak zawsze coś ciekawego. Dziękuję
Z waszymi cenami nie opłaca się mieć samochodu
Osobiście uważam, ze jeżeli ktoś decyduje się na zakup auta premium w segmencie E, F lub dużego SUV'a nowego, czy używanego poniżej powiedzmy 6 lat, to nie powinien być to zakup na 2-3 lata eksploatacji a co najmniej na 10, wtedy to ma jakikolwiek ekonomiczny sens. Jeśli ktoś natomiast ma zamiar co 2-3 lata zmieniać auto to najlepiej powinien czegoś poszukać w segmencie B lub C.
A ja się cieszę z tych wszystkich sąsiadów w furach premium. Z przyjemnością nieraz mogę im udowodnić wyższość motoryzacji sprzed 20 lat zadbanej i doinwestowanej za kwoty które nie są z kosmosu.
Nie trzeba jeździć pełnoletnim autem. Fiat w Punto do 2018 roku klepał 1.4 8-zaworowe. Corsa E 1.4 90 KM to też nie prom kosmiczny
Ja kupiłem jako 3 auto a6c6 2011r 3.0 tdi 240 km wcześniej maiłem golfa 5 1.9 tdi skrzynia padła po roku koszt naprawy więcej niż auto, sprzedałem za 1/3 tego co kupiłem. przed zakupem audi wszyscy mówili że nie będzie mnie stać na utrzymanie c6 bo rozrząd 10k w górę, jeżdżę już 3 rok jak do tej pory wymieniam tylko oleje i filtry. najlepszy wybór auta do tej pory oczywiście przy zakupie porządnie sprawdzony sprzedający pokazał faktury za naprawy na ten moment 450kkm przebiegu i dalej jeździ a wręcz zapi... na początku roku zrobiony program na 290km. nie ma znaczenia czy masz auto premium czy nie, znaczenie to jest za ile się je kupuje bo jak ktoś jeździ 4 lata nie robi w nim nic i sprzedaje za cenę mocno wygórowaną a nowy właściciel jeszcze musi dopłacić za serwis 20-30k no to porażka, co innego kupić takie auto mocno wyeksploatowane na 60% -70% ceny rynkowej bo wymaga serwisu i wtedy ładujesz te 20-30% wartości auta w serwis nie można płakać bo wtedy wiesz że pojeździsz .
to może teraz lista aut wartych zakupu takich 5-6 latków które dobrze się trzymają a serwis nie kosztuje fortuny?
dobry pomysł
Polecam BMW i3, kupiłem 6 letnie. Jakieś osłony amortyzatorów były do wymiany i tyle. :)
@@piolat89 zamuwilem I 30 n jezdzilem na testach maszynka niesamowita jest niestety
Fabia iii kombi z silnikiem 1.2 pojemny samochód ma tanie części mało pali i te po 2015 nie biorą oleju. Przesiadłem się z OPLA i jestem zadowolony 😃
Ja tu bym stawiał na mazde albo kia
Dobry temat michu bo ludzie nie rozumieją do końca co ile kosztuje. I tak dalej uświadamiaj ludzi januszy
Proponuję odcinek z listop top 10 lub top 15 aut ekonomicznych pod względem eksploatacji nowych/uzywanych mało awaryjnych Czyli idealnych na ciężkie czasy
Cokolwiek z 1.6 TDI jak szukasz czegoś w miarę świeżego
Był juzmodcinek auta na ciężkie czasy
Ja mam A4 b9 2 lata jeżdżę i nic się nie dzieje :)
Ja kupiłem na przełomie 2020/2021 Skodę RAPID 1.0 TSI z 2017 roku z zamontowanym fabrycznie LPG. Auto poflotowe, serwisowane w ASO, od tamtej pory serwisuje w nieautoryzowanym serwisie - serwis i części w bardzo przystepnych cenach, auto potrafi spalić 6-7 litrów LPG (raz udało mi się zrobić na jednym zbiorniku gazu 42l 695 km). Kupiłem z przebiegiem 145K obecnie mam prawie 180K. Poza jakims drobnostkami typu, przetarty kabel od chłodnicy, zużyty akumulator tylko regularnie serwisuje. Wymieniłem tez rozrząd przy 160 tysiącach km. Jeśli chodzi o silnik do miasta mocy w sam raz, na trasie trochę brakuje. Prosty i pojemny samochód, idealny na wysokie ceny paliwa.
Ogólnie jeśli ktoś szuka taniego wozidła od punktu A od B to szczerze polecam.
Widzę, że wstyd jeździć pandą 1.2 czy corsą E 1.4, bo same audy na parkingach
Potem przyjeżdża taki GOŚĆ wypasioną BMW 7 i marudzi, że nikt nie umie jego cudownego auta naprawić a w warsztacie okazuje się, że był ostro bity i naprawiany po totalnej taniości i teraz ta naprawa nie jest prosta. Ale szpan był.
temu wybierając samochód nowy wybrałem wolnossącego japońca olewając turbo pierdy europejskie :D gdzie producent uczciwie zaznaczył że na pierwszej wymianie oleju mam stawic sie po przejechaniu tysiąca km, a każde nastepne co rok lub co 15 tyś a w skrzyni manualnej po 60 tyś zaleca wymiane oleju
Ciekawie... To co to za japoniec?
jak mówię ludziom którzy kupili li nowy samochód żeby pierwszy tysiąc spokojnie jeździli i zmienili olej to mówią że każą po 20k i nie dociera do nich żaden film na yt który jasno pokazuje że silnik się dociera i pełno opilkow w oleju
@@jakubek89 wtedy są największe opory w silniku i elementy metalowe się dopasowują czyt frezują...
@@piotrs3169 Suzuki :)
Pierwszy raz słyszę żeby ktoś w nowoczesnej konstrukcji kazał wymieniać olej w manualnej skrzyni biegów.
dzięki za świetny materiał !!! oczy szeroko otwarte
No właśnie. Kłania się brak przemyślenia sprawy. No bo ja nie rozumiem takiego toku myślenia, że samochód jest jakimś wyznacznikiem statusu? Dla mnie brzmi to jak kiepski żart. Bo ja wolałem sobie kupić taki samochód, na jaki mnie stać. Kiedy już wiedziałem, że będę zmieniał samochód, to najpierw poczytałem opinie, parametry techniczne i policzyłem, ile będzie kosztowało ubezpieczenie w zależności od modelu i silnika. No bo niby to fajnie jest mieć samochód klasy premium? A po co? Żeby wzbudzić zazdrość sąsiada? A sąsiad może mieć wyjebane na ciebie i twój samochód, bo na ten przykład jest zadowolony ze swojej 20 letniej Toyoty, którą jest w stanie naprawić w swoim garażu niewielkim kosztem i śmieje się z ciebie, że z każdą pierdołą jedziesz do mechanika i za każdym razem zostawiasz u niego swoją pensję...
:( :( :(
Weź pod uwagę, że na świecie żyje sporo ludzi, których zwyczajnie kręcą fajne auta i kupują je dla siebie, a nie sąsiadów, ani lasek spod dyskoteki. Więc już odpuśćmy sobie jakieś rojenia o moralnej wyższości właściciela nowszego Fiata nad posiadaczem starszego Mercedesa.
@@Tenktory Jeśli kogoś stać na zakup i utrzymanie, to niech sobie jeździ, czym tylko chce. Tylko przeczytaj jeszcze raz tytuł odcinka i pomyśl, że napisałem moją wypowiedź dokładnie w tym kontekście. Bo znam ludzi, których byłoby stać, żeby kupić sobie każdy samochód. I nie musieliby brać kredytu. Ale jeżdżą czymś, co się nie wyróżnia, bo nie chcą się afiszować. Na szczęście nie znam nikogo, kto chce żyć ponad stan i koniecznie mieć wszystko lepsze, niż sąsiad. Ale słyszałem o takich przypadkach, że ludzie wpadali w spiralę zadłużenia, bo (przykładowo) wzięli kredyt na samochód, później nowy telewizor (mimo, że stary jeszcze działa, ale na ten przykład 40 cali to już za mało), za jakiś czas nowe meble, konsolę, komputer, bo synek nie może być gorszy od kolegów, później nowy telefon itd, itd, itd. Tylko nie potrafili sobie przeliczyć, że raty w końcu zaczną pochłaniać zdecydowaną większość zarobków i nie wystarczy na życie. No i biorą kolejny kredyt, żeby spłacić poprzedni. Mnie też za młodu kręciły wszelkie sportowe samochody i bardzo żałowałem, że mnie na nie nie stać. A teraz, kiedy mógłbym sobie na taki pozwolić, wolę coś praktycznego, jak rodzinne kombi, za to z potężnym silnikiem. Kombi ze względów praktycznych, a potężny silnik, którego i tak nie widać, dla własnej przyjemności. Ja też nie chcę w żaden sposób się wyróżniać. Serwis mam o tyle tańszy, że zdecydowaną większość rzeczy potrafię zrobić sam. Dzięki temu mogę sobie pozwolić na lepsze części
@@michalgsx To masz podobnie jak ja. Mój samochód ma 12 lat. Jeżdżę nim jakieś 2,5 roku. Jeszcze nie musiałem robić poważniejszych napraw, a wszelkie koszty na razie skupiają się na eksploatacji. Ale i tak wszystko staram się robić sam. Po pierwsze, to jest jedna z moich pasji. Po drugie, dzięki oszczędnościom na robiciźnie, mogę sobie pozwolić na lepsze części. A po trzecie, to i tak na części mam spore rabaty, bo od prawie 20 lat jestem stałym klientem jednego sklepu. Ale nasza współpraca nie kończy się na zakupach. Z racji tego, że zaopatrują w części wszystkie okoliczne warsztaty, dobrze wiedzą, kto i czym się zajmuje i kogo warto polecić. No i kiedy potrzebowałem zregenerować DPFa, dali mi namiary...
@@jednoreki666 Pomijając fakt, że ludzie, których znasz nie grzeszą zdolnością analitycznego rozumowania, to wpadają w kilka społecznych schematów, począwszy od idei posiadania rodziny, po zakup kolejnych gadżetów, za pieniądze, których fizycznie nie mają. Zasada jest prosta, nie ma kasy = nie ma mowy o zakładaniu rodziny. Jeżeli ktoś jest biedny z domu, to jego podstawowym celem życiowym powinna być pogoń za monetą, by móc podwyższyć swój status oraz pozwolić sobie na rzeczy, jakich mu przez lata brakowało. Scyzoryk się w kieszeni otwiera widząc te wielodzietne rodziny z programów typu Nasz nowy dom. Nie dość, że bieda to jeszcze wielodzietność.
Jednak nie przyszliśmy tu dywagować o planowaniu rodziny, rzecz tyczy się aut. Uważam, że warto jest kupić taki samochód, jaki nam się podoba. Ja osobiście jestem fanem BMW, dlatego też uważam, że zakup auta tej marki będzie dla mnie najlepszy, bo to jedno z moich marzeń. Celuję linię starych 5tek z lat 90tych. Koszta zakupu są znośne, zapewne serwis będzie droższy niż jakiejś starej astry, czy punta, ale przynajmniej będę czuł, że mam samochód a nie nędzną popierdółkę, no i kto kawalerowi zabroni. ;)
Kapitalny materiał. Brawo Michu!
13tys za rozrząd to chyba już za auto z segmentu premium premium jak Porsche. Przecież w takim BMW serii F zrobienie rozrządu na oryginalnych częściach z wpisaniem do bazy BMW przez serwis partnerski to koszt mniej niż 4tys zł, kwota brutto na FV.
Kwota absolutnie kosmiczna nawet jak na ASO BMW, bo tam to kosztuje 8-10 tys. zł brutto.
Jak same części kosztują z 3 tys, a pracy przy tym z dzień lub dwa.
@@Jorsten błagam, cena rozrządu oryginalnego do BMW serii F dla serwisów robiących głównie remonty silników to może być nawet 800zl, a za 1200zl to kupi większość mechaników co ma jakiekolwiek zniżki w Inter Carsie.
Koło Wrocławia są bracia fafara co robią wymianę rozrządu w około 3h. 2 osoby pracujące przy jednym samochodzie. Zwykły mechanik siedzący w BMW może to ogarnąć w 8-10h bez zbędnego pośpiechu.
Kwoty podane w tym filmie są absurdalne, jeżeli tyle za to kasują w m4k to chyba komuś sodówka mocno uderzyła bo ja rozumiem, że segment premium jest droższy ale to jest chyba oczywiste jak się kupuje auto co ma lekką ręką ponad 200 koni, hamulce wielotloczkowe i tarcze 330mm+. To musi kosztować, nie ma bata za osiągi się płaci.
@@Jorsten Samemu można ogarnąć w 2 dni to wychodzi dobra dniówka.
Michu wielu z nas pracuje w Germanii i okolicach i najczęstszym tematem są auta za 10000€. Mam nadzieję, że trafisz na ten komentarz, albo ktoś z Twojej ekipy i pochylicie się nad tym.
Niestety święta racja
Tylko że jak ja to samo mówię znajomym to patrzą na mnie jak na psychicznego.
Ale czego sie spodziewać jak zdecydowana większość to właśnie tacy ludzie.
Dziękuję i pozdrawiam.
Świetny odcinek, daje do myślenia
Rok temu miałem możliwość kupienia ZADBANEGO i w 100% pewnego mercedesa GL 2006r, 380 000km,4 matic
Co robi głupek?Leci i kupuje.
Co robi mądry człowiek?
Wchodzi na stronę 2-3 TU i liczy ubezpieczenie, wchodzi na 2-3 hurtownie motoryzacyjne i sprawdza ceny tarcz, klocków, rozrządu, sprawdza ceny opon,dzwoni do zaprzyjaźnionego warsztatu i pyta ile będą kosztowały ewentualnie czynności serwisowe i już wie, że będzie go stać na ten samochód (tak jak mnie) tylko do pierwszej poważniejszej wizyty w serwisie.I wtedy mądry człowiek mówi nie stać mnie i zostaje przy swojej lagunie 3
ej dobree to!!!!!
Trzeba robić w balona tak jak producenci. Wymieniać oleje w skrzyni i silniku nawet jeśli producent tego nie przewiduje. Zdziwią się na gwarancji, że auto wam działa bez wymian olejów :)))
A bo jak premium, to tylko Lexus benzyna/hybryda :D
Tam tylko zmieniać olej i tankować :) nawet stare modele wyglądaja dobrze i są minimalnie awaryjne :)
nie ma to jak wbijac sie do lexusa
Tylko porównaj sobie ceny części w Lexusie do audi.
Lexus czyli toyota z innym znaczkiem. To juz lepiej toyotke kupić taniej wyjdzie
@@antekqwe między toyota a leksusem jest duża różnica w luksusie.. wystarczy sie przejechać. Także nie doplacasz tylko za znaczek
@@lukaszukasz3550 jakich części? W lexusie wymieniasz jedynie tarcze, klocki i robisz klasyczny serwis.. chyba, ze masz pecha i trafisz w promocji samochod z przejsciami. W hybrydach dodatkowo odpada sporo osprzetu silnika, który w innych markach sie czesto psuje.
Jak trwoga to do Japonii. Myślę że tam jeszcze jest odrobina jakości i trwałości produktu bez żadnych udziwnień bo i co się może psuć w wolnossących benzynach toyoty czy lexusa hondy czy mazdy a o hybrydach to już nie wspomnę...w tym kierunku raczej trzeba iść tak myślę...
Kupię Forda Taunusa rocznik 1980 ;) Sam pospawam, sam zrobię silnik, i pojeżdżę kolejne 50 lat ;) A autko po kolejnym malowaniu będzie wyglądało jak nowe ;)
Zazdroszczę x) zgaduję, że wrażenia z jazdy porównywalne z 2-3 letnimi samochodami
@@xoxo-vt6cf to mi wyjaśnij o jakich wrażeniach piszesz? W moim staruchu naciskam na gaz i jadę w tych nowych jak naciskam na gaz to co się dzieje? Jakiś koncert się odbywa? Jak chce koncertu to idę do filharmonii a auto ma mnie zawieźć z A do B i to wszystko. Byle sprawnie i bezpiecznie. Skoro jest sprawne w 100% to co więcej ma do zaoferowania "nówka" poza zapachem i "wooow" somsiada?
Brawo ,brawo genialny odcinek
Za lexusa 10letniego AC wolałaja 7-10tys rocznie.
Za 5 letniego Passata AC wolałaja 2tys.
Kupując auto trzeba patrzeć na wiele rzeczy.
mam f30 7 letnie i wieku ponizej 26 roku zycia jako pierwsze auto zarejestrowane na mnie, bez zniżek OC+ AC pełne w pzu 4000, więc nie tak drogo
U mnie 10 letnie A6 wyszło 2600 OC/AC w dużym mieście więc nie ma tragedii.
@@GOHAWAII808 F30 to nie lexus.
Sprawdź sobie na mubi czy rankomat jakiego chcesz lexusa ;)
@@GOHAWAII808 liczy się też wartość auta 1/10za samo ubezpieczenie to też nie mało
Dzięki Michał za link do zakupu polisty, w tym roku ubezpieczyłem mojego civica viii 2008 za 270zł - już po zwrocie 150zł. A bałem się mocno jak to policzyłem ale w cepiku wszystko gra
w grupie VAG jednak przewidują wymianę oleju co 3 lata lub 60 tysi km. :) Przynajmniej w DQ250
Mam najnowsze Audi A3 z tą właśnie skrzynią I jak się spytałem w ASO o wcześniejszą wymianę oleju to powiedzieli mi, że bez utraty gwarancji jest to niemożliwe ale jak się uprę i oleje gwarancję to wymienią za 3600zł 🤷♂️
@@pronqe za 3600 xd Spokoje mechanik Ci co za 1/3 zrobi jak nie mniej.
@@ukaszn4900 Wiem, ale mam auto na gwarancji.
@@pronqe Wiem jak działają te gwarancje. Jakbyś nie miał, to nawet nie zobaczysz różnicy
Schodzi z Ciebie i to widać. Całościowo efekty diety i aktywności na plusie.
Najlepsi są ci którzy podjeżdzają na stacje tymi autami premium tankując benzynę za luksusowe 50 zł nerwowo patrząc na licznik, by aby czasem nie przelać. Ale auto jest.( czasem nawet na kredyt, mimo iż używane) ''Jestem kimś.''
no to mnie najbardziej bawi xd BMW x3 i typek leje za 40 zl ropy...
A gdzie wy takie coś widzicie? Chyba w snach albo na youtub'ie...
@@Succuub niestety,w realu.
Somsiad przeinwestował. Kupił auto za 100 tyś. , fakt pokazał że stać go było. Teraz wyjeżdża w sobotę po zakupy i w niedzielę do rodziny, do lasu itd. Okazuje się że jeśli udajesz biznesmena, nie stać cię potem na wachę żeby gdzieś pojechać na weekend, bo nie ma na hotel, wstępy itd. To co poruszyłeś zastaw się a pokaż się .
posiadam s8 d2 średni koszt godnego utrzymania auta to 1 tyś miesięcznie :P. M5 e61 serwis panewek,sprzęgła i pękło 20, audi s7 wymiana silnika prawie 30. Co kiedyś było drogie, z latami dalej jest drogie utrzymanie
M5 e61? Nie było czegoś takiego
@@kosa772 chodzi o m5 kombi
@@adrianwielemborek2615 nie było takiego jakieś dziecko bzdury wypisuje
Nie bylo m5 w kombi ?
@@slawekxxx5133 jak gówno wiesz to nie wypowiadaj się w necie. Niewiele ponad 1000szt wyprodukowali e61 m5. Teraz to taki rarytas że osiągają porażająco wysokie ceny.
Używałem tych wosków. Robią robotę... Łysy mówi że robią robotę do 3 miesięcy, ale bez problemów wytrzymują 6: miechów. Na zwykłej myjni brud dam spływa z lakieru. Fajnie przed woskowaniem umyć auto glinką.
Trochę się śmieje ale do czasu tego odcinka na drugie auto chciałem A6 z 2010 bo hyhy premium i wogóle bogactwo somsiod się zesro a teraz do mnie dociera że się mogłem wjebac na minę xD
Z a6 c6 3.0 TDI jeszcze nie jest tak źle jak zarabiasz prawie 5k miesięcznie to to utrzymasz
A6c6 to spoko fury- solidne
Masz Pan rację Panie Michale.😉
Ja mam taką filozofię - kupuję 2-3 letnie bardzo zadbane auta, na które byłoby mnie stać żeby kupić nowe. Jak dotąd dobrze się sprawdzało.
i właśnie z tych wszystkich powodów wożę się Toyotą. wyglada lepeij od skody (jak dla mnie,kwestia gustu) ale jakoś to się tak nie sypie, jeździ i całkiem wygląda, kwestię dynamiki i wrażeń z jady nie włączam,kto co potrzebuje
ale dal mnie niemiecka grupa aut już jest srtrasznie dawno na czarniej liście do unikania
kosztują niebotyczne kwoty a nic (jak dla mnie) sobą nie reprezentują ;)
pozdrawiam i miłego tygodnia dla wszystkich, żeby was wasze furki nie zrujnowały finansowo :D