45 lat, nie, nie jesteś sklejony, nie, nie wiesz co robisz, kwestionujesz niemal wszystko co do tej pory zrobiłeś. Przychodzi moment, że całkowicie zmienia się spojrzenie na świat i widzisz jak wiele zrobiłeś według cudzych oczekiwań, presji społecznej, a nie własnych potrzeb. Także rada dla młodych- słuchajcie siebie.
Bracie ależ Ty pomagasz, 24 lata i człowiek już chciałby określić co będzie robić do końca życia, zamiast się faktycznie dowiadywać czegoś o sobie. Dzięki.
A ja mam wrażenie, że to podejście, że "jak człowiek cos zaczął robić, to ma to robić do końca życia" wzięło się od pokolenia baby boomers i przeszło nam wszystkim w kości. Bo jak oni zaczynali pracę i coś złapali, to sie tego trzymali do końca swojego życia zawodowego i dla nich może to było dobre. Wielu tak robiło z tego co dziadkowie mi opowiadają. Ale teraz? Tamta rzeczywistość ma się nijak do aktualnej, ale wartości wpojone dzieciom wystarczająco dobrze sie zakorzeniły i teraz jest jak jest. A przynajmniej tak mi się wydaje.
Jak najbardziej jest to trafne. Mało tego, wielu ludzi z tamtych pokoleń prawie wszystko całe życie robi tak samo, cyklicznie. Samorozwój ma za zadanie właśnie wyrwać się z tego cyklu. To nie oznacza że zaraz każdy ma rzucać i zmieniać pracę, zwłaszcza jeśli jemu taka pasuje. Ale nie powielać i wkółko kontynuować tego co już dawno przeszkadza "bo babcia tak nauczyła"...
45 lat, nie, nie jesteś sklejony, nie, nie wiesz co robisz, kwestionujesz niemal wszystko co do tej pory zrobiłeś. Przychodzi moment, że całkowicie zmienia się spojrzenie na świat i widzisz jak wiele zrobiłeś według cudzych oczekiwań, presji społecznej, a nie własnych potrzeb. Także rada dla młodych- słuchajcie siebie.
Bracie ależ Ty pomagasz, 24 lata i człowiek już chciałby określić co będzie robić do końca życia, zamiast się faktycznie dowiadywać czegoś o sobie. Dzięki.
A ja mam wrażenie, że to podejście, że "jak człowiek cos zaczął robić, to ma to robić do końca życia" wzięło się od pokolenia baby boomers i przeszło nam wszystkim w kości. Bo jak oni zaczynali pracę i coś złapali, to sie tego trzymali do końca swojego życia zawodowego i dla nich może to było dobre. Wielu tak robiło z tego co dziadkowie mi opowiadają. Ale teraz? Tamta rzeczywistość ma się nijak do aktualnej, ale wartości wpojone dzieciom wystarczająco dobrze sie zakorzeniły i teraz jest jak jest.
A przynajmniej tak mi się wydaje.
Jak najbardziej jest to trafne. Mało tego, wielu ludzi z tamtych pokoleń prawie wszystko całe życie robi tak samo, cyklicznie. Samorozwój ma za zadanie właśnie wyrwać się z tego cyklu. To nie oznacza że zaraz każdy ma rzucać i zmieniać pracę, zwłaszcza jeśli jemu taka pasuje. Ale nie powielać i wkółko kontynuować tego co już dawno przeszkadza "bo babcia tak nauczyła"...
super temat❤ czy jest gdzieś dalszy ciąg podcastu czy on się kończy po 13 min.?