Super materiał! ;) Państwa bałtyckie są naprawdę ciekawe. Niby nasi sąsiedzi a tak mało o nich wiemy. Mam nadzieję że uda mi się kiedyś wybrać na podobną wyprawę, tylko motocyklem :)
Sam kiedyś przemierzałem Litwę na rowerze. Rowerzystów było wówczas bardzo mało a kierowcy (zwłaszcza tirów) wielokrotnie trąbili na nas i generalnie jeździli b. niebezpiecznie. Mam nadzieję, że kultura rowerowa się poprawiła od tamtych czasów. Pozdrawiam i dziękuję za ciekawy film.
Ekstra wyprawa. Trzeba zapisać do folderu z inspiracjami 😄 Co to za kurtka przeciwdeszczowa z goretexem? Szukam jakiejś idealnej na rower, a Twoja wygląda obiecująco 🤔
żadna kurtka z goretexem nie jest idealna. Przy temp. powyżej 15 stopni C będziesz się w niej pocił jak świnka morska. Membrana jest może ok na lekki deszcz, ale tylko i wyłącznie przy temperaturach wiosenno-jesiennych. Poza tym prawda jest taka, że na jazdę rowerem w deszczu jeszcze nie wymyślono nic perfekcyjnego. I tak zmokniesz do gaci, więc po co Ci jakieś gadżety z membranami za tysiące złotych?
@@jaraskowalski9967 zdaje sobie sprawę, że żadna kurtka nie będzie idealna, ale w przypadku konieczności jechania w ulewie nawet jak się spocisz od środka to dalej będziesz mniej mokry niż jakbyś miał jechać bez żadnej ochrony przeciwdeszczowej 🤷🏻♂️
Tą kurtkę mam z 7 lat, jest firmy Gore-tex, ale modelu nie pamiętam. Chyba już jej nie produkują 😉 polecam, choć zgadza się - przy wielogodzinnych opadach i tak łapie wilgoć w paru miejscach. Nie ma produktów całkowicie idealnych 😁 pozdrawiam!
W zeszłym roku jechałem przez te trzy kraje. Wystartowałem w Tallinie, jechałem 6 dni. Wyszło tego prawie 900 km. Musiałem robić porządne dzienne dystanse, bo na tyle mi urlop pozwalał. Nie trzeba więc dodawać, że niewiele miałem czasu na zwiedzania. Ale ja tak mam, że bardziej kręci mnie droga, dystans niż koscioły czy wieże widokowe. Bez urazy do tych, co wolą więcej zwiedzać 😊. Jeżdżąc do tych krajach warto trzymać się głównych dróg, bo szutru tam co nie miara. Wjeżdżasz na asfalt, ale po kilku kilometrach masz szuter z kamolcami, kurzem i autami pędzącymi po 90-100 kmh. Nic przyje!mnego...Najlepiej oceniać drogę po autach jadących z naprzeciwka. Jak zakurzone, znaczy: nie wjeżdżać!!! PS. Z Wilna do Daugavpils (Dyneburga) mieliście 175 km asfaltu, więc nie wiem, po co wam były te szutry. Droga o oznaczeniu A14 to wbrew pozorom nie autostrada a główniejsza trasa z porządnymi poboczami. Dobrze się po nich jeździ, bo i ruch samochodowy na Litwie jest mało intensywny. Pozdrawiam!
Widzisz, a my chcieliśmy trochę szutrów też zaznać 😉 wyłączając kilka dróg, na których co jakiś czas pojawiały się auta (faktycznie jadące 80km/h i kurzące konkretnie), wiele szuterków było bardzo widokowych i całkowicie wolnych od aut. Zwłaszcza podobały nam się odcinki w Auksztockim Parku - wąskie drogi, lawirujace między jeziorami. Bajka! Pozdrowienia i szerokości 🙂
w 2008r byłem rowerem na podobnej trasie, ale znacznie więcej kilometrów stuknąłem. I odkryciem jest Sarema, czyli przepiękna wyspa na Bałtyku. Muszę tam wrócić i Wam polecam dotrzeć
@@gdzielosponiesie Na Saremie widziałem takie przystanki autobusowe, że w zasadzie w każdym można swobodnie nos spędzić zamiast ciągać z sobą namioty :) Byłem pod ogromnym wrażeniem. I te szutrowe autostrady wzdłuż brzegu Bałtyku. Jak w końcu macie gravele to wręcz wypada je tam przetestować na tych przewspaniałych trasach.
Kraje Bałtyckie są idealnym regionem do samochodowej objazdówki, którą mamy już rozplanowaną po dwóch wypadach najpierw tylko na Litwę, a rok później tylko na Łotwę. Docelowo - wycieczka z Wilna do Tallinna, może nawet do ruskiej granicy, kto wie. Świetna rzecz z rowerem, ale widać, że czas naglił - a tamte regiony koniecznie trzeba lepiej zagłębić:)
Fajne rejony, aż miło powspominać jak przejeżdżałem te fragmenty na motocyklu ;) Niestety tym razem wyszedł minus roweru - jedzie się wolno, tyle ciekawych miejsc a tak mało czasu ;) Chociaż z tym minusem to lekki żart, bo oczywiście ma to też wiele innych plusów. Pozdrawiamy :)
Wybieram ten "minus" również wizytując różne miasta, bo z perspektywy roweru lub pieszego naprawdę je poznaję, a nie tylko skaczę między punktami zwiedzania.
@@jakub3215 nie neguję tego wcale. Bardziej mi chodziło o przykład z filmiku wyżej, że przez brak czasu na wycieczce zabrakło większego zwiedzania. Ale oczywiście każdy spędza czas tak jak lubi ☺️
@@Szuraki Nie kłócimy się przecież :-) To niestety jest fakt. Albo zwiedzasz wiele punktów, ale niewiele między nimi, albo punktów zaliczasz mniej, ale... powiedzmy, że czujesz klimat ;-) Ja tę woltę wykonałem parę lat temu. No chyba że ktoś ma kupę czasu, a nie parę dni urlopy kilka razy w roku
Od zawsze jest, był i będzie ten dylemat. Podróżując na rowerach z sakwami ciężko zwiedza się miast, a z kolei samochodem czy komunikacją publiczną można się na nich skupić, kosztem tej całej natury, którą się obserwuje przez okno. Tym razem już z zasady to miał być szybki wyjazd, gdzie odpuszczamy miasta na rzecz innych atrakcji 😉 pierwotny plan zakładał dzień bez roweru w Rydze, ale no cóż... Z czasem się pewnie uda tam pojechać już na samo zwiedzanie. Pozdrowienia! 🙂
@@jakub3215Dobrze to określasz: ''zaliczanie punktów'' 😁. Tak jak dziś wiele rzeczy się tylko ''zalicza''. Oczywiście im więcej, tym lepiej 😬. Wiadomo, że samochodem czy motocyklem ''zaliczy'' się więcej, bo jest szybciej, więcej, lepiej... Ja wybieram wersję ''slow''. Chcę móc poczuć oczami, ustami, nosem i uszami atmosferę danego miejsca. A przez szybę samochodu, autokaru czy pociągu się nie da. Podróżowanie rowerem jest może nieco barsziej wymagające, bo wszystko trzeba wykręcić siłą własnych mięśni, ale to jednak duuuużo lepiej smakuje. Tym, którzy nie próbowali, sedecznie polecam!🙏
Szczerze powiedziawszy to po obejrzeniu na zdanie pytanie ciśnie się odpowiedź "nie warto" - a przynajmniej nie w takiej formie albo nie taka trasa? Wrażenie z filmu to ciągła "tarka" ubijająca 4 litery bez litości, ciągle leje, meszki, miasta i miejscowości jakieś opustoszałe i zaniedbane, nawet te hale targowe pozamykane - no generalnie taka jazda dla jazdy i szybko szybko bo nie ma czasu (albo żeby mieć już z głowy? ;-))
Hmm każdy może wyrobić sobie swoją opinię. Ten film ma celowo dość luźny charakter i powstał na podstawie dość spontanicznej wycieczki. Zaznaczamy, że czasu mamy mało, jednocześnie woląc pojechać na wycieczkę w takiej formie zamiast siedzieć w domu 😉
Będzie co oglądnąć😮
Super materiał! ;) Państwa bałtyckie są naprawdę ciekawe. Niby nasi sąsiedzi a tak mało o nich wiemy. Mam nadzieję że uda mi się kiedyś wybrać na podobną wyprawę, tylko motocyklem :)
Dzięki! Jest jeszcze sporo terenu do eksploracji. Na moto też świetne tereny 🙂
Fajna wyprawa, szutry mi przypominają Green velo w okolicach Siemiatycz. Film świetnie zmontowany.
Bardzo mi miło, dzięki! 🙂
Niezła wyprawa. Podziwiamy tyle kilometrów i jeszcze materiał do zrobienia. Pozdrawiamy 👍
Dzięki wielkie. Mało był czasu na kręcenie, dlatego trochę chaotycznie wyszło 😉
Wyprawa super, film świetny 👍👏
Dzięki wielkie 🙂
11:08 no to na pewno nie jest molo :p Wycieczka super :)
No tak, racja 😉
👍👍👍 Super produkcja, bardzo fajna muza w tle, pasuje do obrazu 👌👍
Wielkie dzięki 🙂🙂🙂
Sam kiedyś przemierzałem Litwę na rowerze. Rowerzystów było wówczas bardzo mało a kierowcy (zwłaszcza tirów) wielokrotnie trąbili na nas i generalnie jeździli b. niebezpiecznie. Mam nadzieję, że kultura rowerowa się poprawiła od tamtych czasów. Pozdrawiam i dziękuję za ciekawy film.
Po głównych drogach, szczerze mówiąc, wciąż jest średnio. Ale nie jeździliśmy nimi za wiele 🙂 pozdrowienia!
Super film i swietnie się ogląda
Dziękujemy!
Super wycieczka!!!! Pozdrawiam!!!
Dzięki!
Super film pozdrawiam serdecznie 👍👍👍
Dzięki ogromne 🙂
Świetny film, jak zawsze 😃👍
Dzięki wielkie 🙂
Ekstra wyprawa. Trzeba zapisać do folderu z inspiracjami 😄
Co to za kurtka przeciwdeszczowa z goretexem? Szukam jakiejś idealnej na rower, a Twoja wygląda obiecująco 🤔
Kup JMP o rozmiar większą 🙂
żadna kurtka z goretexem nie jest idealna. Przy temp. powyżej 15 stopni C będziesz się w niej pocił jak świnka morska. Membrana jest może ok na lekki deszcz, ale tylko i wyłącznie przy temperaturach wiosenno-jesiennych. Poza tym prawda jest taka, że na jazdę rowerem w deszczu jeszcze nie wymyślono nic perfekcyjnego. I tak zmokniesz do gaci, więc po co Ci jakieś gadżety z membranami za tysiące złotych?
@@jaraskowalski9967 zdaje sobie sprawę, że żadna kurtka nie będzie idealna, ale w przypadku konieczności jechania w ulewie nawet jak się spocisz od środka to dalej będziesz mniej mokry niż jakbyś miał jechać bez żadnej ochrony przeciwdeszczowej 🤷🏻♂️
Tą kurtkę mam z 7 lat, jest firmy Gore-tex, ale modelu nie pamiętam. Chyba już jej nie produkują 😉 polecam, choć zgadza się - przy wielogodzinnych opadach i tak łapie wilgoć w paru miejscach. Nie ma produktów całkowicie idealnych 😁 pozdrawiam!
W zeszłym roku jechałem przez te trzy kraje. Wystartowałem w Tallinie, jechałem 6 dni. Wyszło tego prawie 900 km. Musiałem robić porządne dzienne dystanse, bo na tyle mi urlop pozwalał. Nie trzeba więc dodawać, że niewiele miałem czasu na zwiedzania. Ale ja tak mam, że bardziej kręci mnie droga, dystans niż koscioły czy wieże widokowe. Bez urazy do tych, co wolą więcej zwiedzać 😊.
Jeżdżąc do tych krajach warto trzymać się głównych dróg, bo szutru tam co nie miara. Wjeżdżasz na asfalt, ale po kilku kilometrach masz szuter z kamolcami, kurzem i autami pędzącymi po 90-100 kmh. Nic przyje!mnego...Najlepiej oceniać drogę po autach jadących z naprzeciwka. Jak zakurzone, znaczy: nie wjeżdżać!!!
PS. Z Wilna do Daugavpils (Dyneburga) mieliście 175 km asfaltu, więc nie wiem, po co wam były te szutry. Droga o oznaczeniu A14 to wbrew pozorom nie autostrada a główniejsza trasa z porządnymi poboczami. Dobrze się po nich jeździ, bo i ruch samochodowy na Litwie jest mało intensywny. Pozdrawiam!
Widzisz, a my chcieliśmy trochę szutrów też zaznać 😉 wyłączając kilka dróg, na których co jakiś czas pojawiały się auta (faktycznie jadące 80km/h i kurzące konkretnie), wiele szuterków było bardzo widokowych i całkowicie wolnych od aut. Zwłaszcza podobały nam się odcinki w Auksztockim Parku - wąskie drogi, lawirujace między jeziorami. Bajka! Pozdrowienia i szerokości 🙂
w 2008r byłem rowerem na podobnej trasie, ale znacznie więcej kilometrów stuknąłem. I odkryciem jest Sarema, czyli przepiękna wyspa na Bałtyku. Muszę tam wrócić i Wam polecam dotrzeć
Wyspy estońskie mamy w planach od niepamiętnych czasów. Kiedyś się wreszcie uda, dzięki za rekomendacje 🙂
@@gdzielosponiesie Na Saremie widziałem takie przystanki autobusowe, że w zasadzie w każdym można swobodnie nos spędzić zamiast ciągać z sobą namioty :) Byłem pod ogromnym wrażeniem. I te szutrowe autostrady wzdłuż brzegu Bałtyku. Jak w końcu macie gravele to wręcz wypada je tam przetestować na tych przewspaniałych trasach.
Kraje Bałtyckie są idealnym regionem do samochodowej objazdówki, którą mamy już rozplanowaną po dwóch wypadach najpierw tylko na Litwę, a rok później tylko na Łotwę. Docelowo - wycieczka z Wilna do Tallinna, może nawet do ruskiej granicy, kto wie. Świetna rzecz z rowerem, ale widać, że czas naglił - a tamte regiony koniecznie trzeba lepiej zagłębić:)
Jak najbardziej, na auto też się idealnie nadają. My napewno wrócimy, albo ponownie rowerem, albo autem, gdzies dalej 🙂
Witam serdecznie!
Super trasa i Wasze wrażenia! Proszę napisać jakim przewoźnikiem autobusowym wróciliście z rowerami do Polski?
Pozdrawiam!
Dziękujemy bardzo! Korzystaliśmy z LuxExpress - wszystko całkowicie bezproblemowo :)
👍
Fajne rejony, aż miło powspominać jak przejeżdżałem te fragmenty na motocyklu ;) Niestety tym razem wyszedł minus roweru - jedzie się wolno, tyle ciekawych miejsc a tak mało czasu ;) Chociaż z tym minusem to lekki żart, bo oczywiście ma to też wiele innych plusów. Pozdrawiamy :)
Wybieram ten "minus" również wizytując różne miasta, bo z perspektywy roweru lub pieszego naprawdę je poznaję, a nie tylko skaczę między punktami zwiedzania.
@@jakub3215 nie neguję tego wcale. Bardziej mi chodziło o przykład z filmiku wyżej, że przez brak czasu na wycieczce zabrakło większego zwiedzania. Ale oczywiście każdy spędza czas tak jak lubi ☺️
@@Szuraki Nie kłócimy się przecież :-) To niestety jest fakt. Albo zwiedzasz wiele punktów, ale niewiele między nimi, albo punktów zaliczasz mniej, ale... powiedzmy, że czujesz klimat ;-) Ja tę woltę wykonałem parę lat temu.
No chyba że ktoś ma kupę czasu, a nie parę dni urlopy kilka razy w roku
Od zawsze jest, był i będzie ten dylemat. Podróżując na rowerach z sakwami ciężko zwiedza się miast, a z kolei samochodem czy komunikacją publiczną można się na nich skupić, kosztem tej całej natury, którą się obserwuje przez okno. Tym razem już z zasady to miał być szybki wyjazd, gdzie odpuszczamy miasta na rzecz innych atrakcji 😉 pierwotny plan zakładał dzień bez roweru w Rydze, ale no cóż... Z czasem się pewnie uda tam pojechać już na samo zwiedzanie. Pozdrowienia! 🙂
@@jakub3215Dobrze to określasz: ''zaliczanie punktów'' 😁. Tak jak dziś wiele rzeczy się tylko ''zalicza''. Oczywiście im więcej, tym lepiej 😬. Wiadomo, że samochodem czy motocyklem ''zaliczy'' się więcej, bo jest szybciej, więcej, lepiej...
Ja wybieram wersję ''slow''. Chcę móc poczuć oczami, ustami, nosem i uszami atmosferę danego miejsca. A przez szybę samochodu, autokaru czy pociągu się nie da. Podróżowanie rowerem jest może nieco barsziej wymagające, bo wszystko trzeba wykręcić siłą własnych mięśni, ale to jednak duuuużo lepiej smakuje. Tym, którzy nie próbowali, sedecznie polecam!🙏
masz radiowy głos :)
Dziękuję 🙂
Też odniosłem takie wrażenie. Radiowy albo lektora. Bardzo czysty i wyraźny. Świetnie się słucha.
@@tomaszfelinski6729 bardzo miło!
Szczerze powiedziawszy to po obejrzeniu na zdanie pytanie ciśnie się odpowiedź "nie warto" - a przynajmniej nie w takiej formie albo nie taka trasa? Wrażenie z filmu to ciągła "tarka" ubijająca 4 litery bez litości, ciągle leje, meszki, miasta i miejscowości jakieś opustoszałe i zaniedbane, nawet te hale targowe pozamykane - no generalnie taka jazda dla jazdy i szybko szybko bo nie ma czasu (albo żeby mieć już z głowy? ;-))
Hmm każdy może wyrobić sobie swoją opinię. Ten film ma celowo dość luźny charakter i powstał na podstawie dość spontanicznej wycieczki. Zaznaczamy, że czasu mamy mało, jednocześnie woląc pojechać na wycieczkę w takiej formie zamiast siedzieć w domu 😉
Wszystko super. Tylko Daugavpils to po polsku Dyneburg.
Wiem. Dzięki!
🇪🇪🇪🇪